www.polska-zbrojna.pl zawodowego żołnierza rzemiosła jak nau SZKOLENIOWA MA dziak: waldemar profesor półno korei O c Francuskiej w Gujanie nasi czyli i zpowrotem, piekła do K UR o ch I NR 5 (805) MAJ 2013 NR 5(805)MAJ ER WE INA CH c nej odzi

T ER

ANA K c zyć zyć

UR I ER WE

T ER ANA K UR I ER WE T ER

ANA żołnierzy żołnierzy

Cen

poradnik poradnik

n w

INDEks 337374ISSN0867-4523 a 6,50zł ISSN 08674523 umerze (w tym 8%V (w tym AT) z szeregu wystąp

piotr bernabiuk

Jak sobie wyszkolisz, tak sobie powojujesz...

rzejście sił zbrojnych na zawodowstwo stanowiło wyzwanie przede wszystkim dla szkole- niowców. Przecież do tego czasu przez kolejne dziesięciolecia wojskowe młyny mełły żołnier- Pską masę w równomiernym rytmie, wyznaczanym przez kolejne wcielenia. Uczono maszero- wania, śpiewania, meldowania i prostych czynności przydatnych w działaniach wojennych… Zale- dwie szkolenie się rozpoczynało, a już się kończyło. I kolejna partia rezerwistów z triumfalną pieśnią na ustach wracała do cywila, a u koszarowych bram czekali następni rekruci. Wszystko zaczynało się od nowa – po raz piąty, dziesiąty, setny… Od kiedy przeszliśmy na zawodowstwo, szeregowy przez kolejne lata służby zostaje wyedukowa- ny do maksymalnego poziomu i potrafi niemalże wszystko to, czego się od niego na tym etapie oczekuje. Później w jeden organizm są zgrywane drużyna, następnie pluton, kompania i wreszcie batalion. Co dalej? Oczywiście należy ten potencjał utrzymać w gotowości do działania. Jak to zro- bić, żeby uchronić żołnierzy przed monotonią i rutyną? Jak utrzymać uformowaną, gotową struk- turę bojową w gotowości? Przecież w misjach poza granicami kraju, będących sprawdzianem wy- szkolenia i zdolności bojowej, uczestniczy jedynie część sił zbrojnych. Czy powtarzać zajęcia na poziomie drużyny i załogi, czy może na szczeblu kompanii? A może niech żołnierz zdobywa kolej- ne specjalności i staje się uniwersalny? A jak się wybije wśród kolegów, to trzeba mu otworzyć furtkę do wyższego korpusu, awansować… Od szeregowych nie mniej ważni są młodzi dowódcy. Szczególnie podporucznicy, ci po rocznym studium, które w skali służby jest ledwie szkoleniem wstępnym i zapoznawczym. To na nich nale- ży się szczególnie skoncentrować, wprowadzić ich w życie pododdziałów, wesprzeć w szkoleniu i dowodzeniu, bo na wojaczkę mają jedynie trzyletnią kadencję. Jeśli tu nie poczują się dobrze w roli dowódców i przywódców, to już później nie będą mieli takiej okazji. Ani jako majorowie, ani jako generałowie.

Od kiedy przeszliśmy na zawodowstwo, szeregowy przez kolejne lata służby zostaje wyedukowany do maksymalnego poziomu i potrafi niemalże wszystko to, czego się od niego na tym etapie oczekuje.

O szkoleniu czytaj na stronie 12. NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 3 |rejestr|

Ewa Korsak, Magdalena Kowalska-Sendek 36 | Sztuka koncentracji Jak strzelcy wyborowi doskonalili się pod okiem byłych gromowców?

Magdalena Kowalska-Sendek 38 | Do piekła i z powrotem Na to szkolenie trafiało się kiedyś za karę. Teraz morderczy trening w Gujanie 12 Francuskiej jest tylko dla wybranych. O gigantycznym Bogusław Politowski ośrodku 42 | Misja wśród uśmiechniętych ludzi Dziennikarz „Polski Zbrojnej” pojechał do szkoleniowym, jakim Mali razem z naszymi żołnierzami, którzy w czasie pokoju jest rozpoczynają tam służbę. polska armia ŁU KAS Z K ERMEL

Piotr Bernabiuk, Tadeusz Wróbel 12 | Machina szkoleniowa armia

Magdalena Kowalska-Sendek SKI 19 | Przeciwnik na niby Specjalsi będą mogli wirtualnie walczyć OW w dowolnym miejscu na świecie.

Piotr Bernabiuk, Tadeusz Wróbel 20 | Wirtualne okopy W POL IT Generał Marek Tomaszycki opowiada, jak połączyć szkolenie na symulatorach z realnym. 42

Paulina Glińska G U S Ł A BO 26 | Dowódca w 800 godzin Czy podoficerowie są dobrze przygotowywani Łukasz Zalesiński do roli dowódców? 46 | Samotni łowcy Mamy pięć okrętów, które stanowią Bogusław Politowski najgroźniejszą broń marynarki. 30 | Urzędnicza paralaksa Bartosz Bera Kolejny raz 50 | Szkoła mistrzów Polscy piloci już trzeci raz pokazali swój sprawdzamy, kiedy kunszt na szkoleniu w Albacete. w polskiej armii pojawią Anna Dąbrowska się stanowiska 55 | Oblicza pokoju dla snajperów. Nasza dziennikarka udowadnia, że lekcje prowadzone przez weteranów to znakomity pomysł na pokazanie młodym ludziom specyfiki pracy 30 żołnierzy.

Łukasz Zalesiński 58 | Ostatni dźwięk gwizdka O komandorze podporuczniku Arkadiuszu Kurdybelskim, który na ORP „Mewa” przeszedł wszystkie szczeble kariery.

4 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

sekretariat wojskowego instytutu wydawniczego tel.: +4822 684 53 65, 684 56 85, faks: 684 55 03; CA MON 845 365, 845 685, faks: 845 503; Krzysztof Wilewski [email protected], prezentuj 68 | Owoce morza dla boga wojny Al. Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa

broń REDAKTOR NACZELNY POLSKI ZBROJNEJ Wojciech Kiss-Orski, tel.: +4822 684 02 22, CA MON 840 222; [email protected] Krab, Kryl, Rak i Homar Sekretariat redakcji Aneta Wiśniewska (sekretarz redakcji), – te nazwy pojawiają się nie tel.: +4822 684 52 13, CA MON 845 213 Katarzyna Pietraszek, tel.: +4822 684 02 27, CA MON 840 227; tylko w wysublimowanym Joanna Rochowicz, tel.: +4822 684 52 30, CA MON 845 230; menu, lecz także [email protected], [email protected] WSPÓŁPRACOWNICY w programach Piotr Bernabiuk, Anna Dąbrowska, Paulina Glińska, zbrojeniowych. Małgorzata Schwarzgruber, Tadeusz Wróbel, tel.: +4822 684 52 44, CA MON 845 244, +4822 684 56 04, CA MON 845 604; Magdalena Kowalska-Sendek, tel.: +48 725 880 221; Rafał Ciastoń, Robert Czulda, Włodzimierz Kaleta, Marek Mejssner, Bogusław Politowski, Jacek Szustakowski, Robert Czulda Krzysztof Wilewski, Łukasz Zalesiński

74 | Projekt widmo DZIAŁ GRAFICZNY Kiedy do armii amerykańskiej wreszcie trafią Marcin Dmowski (kierownik), Paweł Kępka, Monika Siemaszko, następcy HMMWV? tel.: +4822 684 51 70, CA MON 845 170 fotoedytor Andrzej Witkowski, Rafał Ciastoń tel.: +4822 684 51 70, CA MON 845 170 80 | Północ pręży muskuły OPRACOWANIE STYLISTYCZNE bezpieczeństwo Renata Gromska, Urszula Zdunek, Czy wojenna retoryka północnokoreańska może tel.: +4822 684 55 02, CA MON 845 502 przerodzić się w konflikt zbrojny? BIURO REKLAMY I MARKETINGU Tadeusz Wróbel Adam Niemczak (kierownik), Anita Kwaterowska (tłumacz), Magdalena Miernicka, Małgorzata Szustkowska, 84 | Badanie góry lodowej tel. +4822 684 53 87, 684 51 80, Profesor Waldemar Dziak o tym, komu Elżbieta Toczek (kolportaż), tel. +4822 684 04 00, przyniosłaby korzyści wojna na Półwyspie faks: +4822 684 55 03; [email protected] Koreańskim. Zdjęcie na okładce: Katarzyna Przepióra Robert Czulda 88 | Kodeks cyberwojen Uderzenie przez internet można porównać do ataku z użyciem broni konwencjonalnej. Numer zamknięto: 18.04.2013 r.

Marek Mejssner KOLPORTAŻ I REKLAMACJE 90 | Zabójcze kody TOPLOGISTIC, ul. Skarbka z Gór 118/22, 03-287 Warszawa, tel.: +4822 389 65 87, +48 500 259 909, Użycie robaka internetowego nie niesie faks: +4822 301 86 61; [email protected] krwawych ofiar, ale jest tanie i może wywołać dotkliwe szkody. DRUK Drukarnia Trans-Druk spółka jawna, Kraśnica k. Konina Tadeusz Wróbel 92 | Machina zmian Prenumerata Rewolucja we włoskiej lądówce Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Tadeusz Wróbel Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: wojny 96 | Obóz dla VIP-ów [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: i pokoje Wielka ucieczka po niemiecku 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00 – 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Magdalena Kowalska-Sendek Partner: Narodowe Archiwum Cyfrowe. 104 | Gapa dla technika 170 tysięcy zdjęć online na www.nac.gov.pl horyzonty Inżynierowie chcą nosić takie same odznaki jak piloci. Treść zamieszczanych materiałów nie zawsze odzwierciedla stanowisko redakcji. Tekstów niezamówionych redakcja Piotr Bernabiuk nie zwraca. Zastrzega sobie prawo do skrótów. 110 | Magia wielkich gór Egzemplarze miesięcznika w wojskowej dystrybucji wewnętrznej Zdobywanie szczytów na wojskowo są bezpłatne. Informacje: CA MON 840 400

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 5 flesz Żołnierze zgrupowania bojowego XII zmiany PKW Afganistan osłaniają działanie amerykańskich saperów. Wychodzą z wozów i poruszają się wzdłuż Highway 1 w poszukiwaniu odciągów i „ajdików” (improwizowanych ładunków wybuchowych).

6 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA ADAm ROIK /COMBAT CAmERa–dOSZ afganistan NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 7 |przegląd miesiąca| mer a do s z ca omb at

Coraz bliżej końca ik / c a m ro a d

Polski kontyngent przez kolejne pół roku zostaje w Afganistanie.

godnie z postanowieniem prezy- którą w większości tworzą żołnierze Teraz głównym zadaniem naszych żoł- Zdenta Bronisława Komorowskie- 12 Brygady Zmechanizowanej, dowo- nierzy jest szkolenie Afgańskich Sił go polscy żołnierze będą służyć dzeni przez generała brygady Andrzeja Bezpieczeństwa oraz wspieranie władz w afganistanie do 13 października Tuza. Trzonem XIII zmiany będą woj- i lokalnej administracji tego kraju 2013 roku. Kontyngent, tak jak do tej skowi z 25 Brygady Kawalerii Po- w odbudowie infrastruktury cywilnej, pory, ma liczyć maksymalnie 1,8 ty- wietrznej, a ich dowódcą generał bry- a także realizacja projektów pomoco- siąca żołnierzy i pracowników woj- gady Marek Sokołowski. wych. Polacy nadal patrolują też drogę ska, a odwód strategiczny w kraju Zmieniły się zadania polskiego kon- łączącą Kabul z Kandaharem. – kolejne 200 osób. tyngentu. Od 1 kwietnia za utrzymanie W 2014 roku dowodzone przez Od jesieni 2012 roku dwie ostatnie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni NATO siły ISAF, w tym Polska, mają zmiany zostaną zmniejszone do około odpowiadają miejscowe wojsko i poli- opuścić Afganistan, a odpowiedzial- tysiąca żołnierzy i cywili. Teraz misję cja. Armia afgańska przejęła też od ność za zapewnienie bezpieczeństwa w Afganistanie kończy XII zmiana, Polaków kontrolę nad bazą w Waghez. kraju przejmie tamtejsze wojsko. AD n

ogłoszenie

Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych poszukuje kandydatów do pracy w zespole reporterskim Combat Camera na stanowisku: podoficer specjalista, TES : chor., U: 8.

Od kandydatów oczekujemy: doświadczenia w robieniu Zapewniamy: pracę w gronie ekspertów z użyciem sprzętu zdjęć lub video, znajomości obsługi programów graficznych najwyższej światowej klasy, rozwijanie swoich zainteresowań, (Adobe Premiere), kreatywności i zaangażowania. możliwość podnoszenia kwalifikacji i rozwoju zawodowego.

Zgłoszenia w postaci CV prosimy przesyłać do 31 maja 2013 roku na adres: [email protected] 8 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA przegląd miesiąca Częściej i dłużej a 2000 Szeregowi i podoficerowie chcą wydłużenia służby kontraktowej a d i zmian w zasadach podwyższania klas kwalifikacyjnych.

ziś służba kontraktowa szerego- „Zależy nam na rotacji w siłach zbroj- ' s i mpre ssi o n tist

Dwych zawodowych może trwać do nych, ale jednocześnie nie chcemy tra- Ar o f th e Sp 12 lat. „Jeśli w tym czasie nie podwyż- cić fachowców”, stwierdził. Szefostwo szą oni swoich kwalifikacji i nie przejdą armii nie zgadza się przy tym na prze- do korpusu podoficerskiego, powinni dłużenie czasu trwania służby kontrak- Zgoda zwolnić miejsce dla kolejnych towej. „Po dłuższym niż 12 lat okresie kadr”, mówił generał broni Mie- w armii szeregowym trudniej będzie na polską tarczę czysław Gocuł, pierwszy zastęp- ułożyć sobie życie w cywilu i zna- ca szefa Sztabu Generalnego WP leźć tam pracę”, tłumaczył generał na spotkaniu podoficerów i sze- Gocuł. Prezydent podpisał ustawę, regowych z ministrem To- Podoficerom i szeregowym która daje podstawy maszem Siemoniakiem. zależy też na zmianie w roz- Przedstawiciele obu porządzeniu w sprawie klas do budowy naszego systemu korpusów proponowali kwalifikacyjnych. Chcą, aby obrony powietrznej. jednak, by wydłużyć ten po 15 latach służby żołnierz okres o kilka lat. Argumen- mógł podnosić klasę co ro- owelizacja ustawy o modernizacji towali to tym, że liczby zarów- ku, a nie, tak jak teraz, co trzy Ntechnicznej i finansowaniu sił no etatów podoficerskich, jak lata. „Proponujemy kompromis, zbrojnych gwarantuje przeznaczenie i miejsc w szkołach podoficer- czyli dwa lata. Takie rozwiąza- pieniędzy na jeden z priorytetów mo- skich, są ograniczone. Jak wy- nie i w związku z tym większe dernizacyjnych armii, czyli budowę liczali, spośród szeregowych, wypłaty dodatków motywacyj- własnego systemu obrony przestrzeni którzy rozpoczęli służbę trzy nych za klasy – według wstępnych powietrznej”, mówił prezydent Broni- lata temu, tylko jedna czwarta szacunków – i tak będą kosztowały sław Komorowski, zwierzchnik sił ma szansę zostać podoficerami. MON dodatkowe 26 milionów zbrojnych, po podpisaniu dokumentu. Reszta będzie musiała poże- złotych rocznie”, wyjaśnił mini- Jak dodał minister Tomasz Siemoniak, gnać się z armią. ster Siemoniak. Jak dodał, resort polski system przeciwrakietowy ma być Minister Siemoniak zapew- nie chce też, aby okres docho- przede wszystkim dostosowany do niał jednak, że prognozy dzenia do kolejnych klas był zbyt obrony przed rakietami krótkiego nie są tak pesymistyczne. krótki. A nn n i średniego zasięgu oraz zintegrowany z systemem budowanym przez NATO. Zmiana przepisów dotyczy sposobów finansowania w latach 2014–2023 obrony przeciwrakietowej i przeciwlot- Święto Sapera niczej. Nowelizacja przewiduje, że w ramach 1,95 procent PKB, który co- rocznie jest przeznaczany na obron- godnie z tradycją maj w Wojskach Lądowych przebiega pod znakiem rozpoznania, ność, kwoty wynikające ze wzrostu go- Za szkolenie zwiadowców nabiera szczególnego tempa. Spotykamy się w tym czasie na spodarczego będą przekazywane na drawskim poligonie, aby doskonalić specjalistyczne umiejętności, porównać poziom budowę polskiej tarczy. Zdaniem Sta- wyszkolenia zwiadowców na zawodach użyteczno-bojowych drużyn rozpoznawczych oraz nisława Kozieja, szefa Biura Bezpie- sprawdzić wybrane zdolności operacyjne rozpoznania Wojsk Lądowych podczas taktyczno- czeństwa Narodowego, będzie to 4–5 -specjalnych ćwiczeń „Delta”. procent budżetu MON rocznie. Chciałbym przekazać wszystkim zwiadowcom z okazji ich święta najlepsze życzenia Głównym elementem naszego syste- mu obrony przestrzeni powietrznej mają sukcesów w służbie, kolegom, którzy wykonują zadania w naszym kontyngencie być zestawy rakietowe średniego zasięgu w Afganistanie, żołnierskiego szczęścia, a nam wszystkim mistrzowskiego opanowania mogące zestrzelić pociski balistyczne. rzemiosła i sprostania nowym wyzwaniom, zarówno zawodowym, jak i w życiu osobistym. Plan modernizacji technicznej armii przewiduje, że wojsko otrzyma między Szef Zarządu Rozpoznania i Walki Elektronicznej innymi sześć baterii z przeciwlotniczym – G2 Dowództwa Wojsk Lądowych zestawem rakietowym średniego zasięgu pułkownik Sławomir Florek oraz tyle samo artyleryjsko-rakietowych wraz z kadrą i pracownikami bliskiego zasięgu. AD,TW n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 9 patronat polski z brojnej

DEPARTAMENT NAUKI I SZKOLNICTWA WOJSKOWEGO zaprasza na VI KONFERENCJĘ NAUKOWO-PRZEMYSŁOWĄ

BADANIA NAUKOWE W OBSZARZE TECHNIKI I TECHNOLOGII15 maja 2013 r. OBRONNYCH Cele Konferencji:

Prezentacja stanu realizacji i zamierzeń w zakresie badań naukowych z obszaru obronności i bezpieczeństwa państwa w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.

Przedstawienie perspektyw udziału polskich podmiotów naukowych i przemysłowych w programach i projektach badawczych finansowanych przez Europejską Agencję Obrony (EDA), NATO-wską Organizację ds. Badań i Technologii (NATO STO) oraz Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) wspierających potrzeby SZ RP.

Prezentacja dokumentu Priorytetowe Kierunki Badań Naukowych na lata 2013-2022, w kontekście realizacji zapisów Krajowego Programu Badań oraz Strategii Działań Resortu Obrony Narodowej w Obszarze Badań i Technologii Obronnych.

Rozstrzygnięcie i przedstawienie wyników konkursu na najlepszą pracę naukową i badawczą z obszaru obronności.

www.dnisw.mon.gov.pl Rejestracja uczestnictwa i szczegóły organizacyjne na stronie internetowej Centrum Konferencyjne Wojska Polskiego

Warszawa, ul. Żwirki i Wigury 9/13 felieton |Do pewnego stopnia|

34 Brygadzie Kawalerii Pancernej od dawna już nikogo tak tłumnie i serdecznie, acz zarazem z żalem, nie żegnano, jak odchodzącego do rezerwy młodszego chorążego Konrada Święcickiego. Na „oficjałce” mówiono o autorytecie żołnierza, o jego licznych i cennych dokona- Wniach, o korzyściach, jakie z jego służby odnosiła cała brygada. Dziękował więc dowód- ca, dziękował dowódca batalionu, dziękowali także dowódcy niższego stopnia. A kapitan Maciej Strzygocki napomknął o cudach: „Z warsztatem Konrada zetknąłem się podczas dowodzenia kompanią. Jest on takim cudotwórcą, który w dwadzieścia minut potrafił wyciągnąć z czołgu wkładkę uwaloną ziemią, wyczyścić ją i z powrotem zamontować. Jeśli chodzi o mechanikę czy uzbrojenie czołgu, to podejrzewam, że drugiego takiego Piotr wśród nas nie ma i długo nie będzie”. Bernabiuk W kwestii cudów jednakże pozostaje w tym wypadku otwarte pytanie zasadnicze: ja- kim cudem dopuszczono, by po piętnastu ledwie latach służby odeszła do cywila taka postać? Cudotwórców oraz cudaków mamy bowiem pod dostatkiem, ale dobrych fa- chowców bardzo nam brakuje. Idźmy dalej tropem rzeczy na zdrowy rozum niepojętych. Szeregowy X (sorry, ale imienia i nazwiska nie wspomnę) padł ofiarą zjawiska znanego powszechnie jako „cud domniemany”. Przytoczę krótki dialog bohatera z dowódcą kompanii: „Panie szeregowy, jakim cudem się pan do wojska dostał?” W odpowiedzi cisza. Ot, i po rozmowie. Dodam więc gwoli wyjaśnienia, że w tej dość przykrej sprawie nie było cudu ani obja- wienia. Był wujek! Konkretna postać, z krwi i kości, gość wysoko postawiony, do tego sympatyczny, a światu życzliwy do przesady. Jeden z tych, którym się nie odmawia. Bo nie wypada i nie warto. Wujka trzeba zrozumieć – chciał pomóc rodzinie. Chłopak się marnował – gdzie poszedł, tam obciach, gdzie zaczął, tam szybko skończył. W sumie był miły, po wujku, ale do niczego. A jak do niczego, to może do wojska? Trzeba pomóc. A w wojsku tak jak wszędzie – co krok, to porażka.K oledzy się wkurzali i łacha z nie- go darli, dowódcy, od drużyny do kompanii, nie wiedzieli, czy karać, czy wzywać dokto- ra. Wszyscy zadawali sobie pytanie: „Jakim cudem ten gość się do wojska dostał?”. Tylko dowódca wyższy stopniem, znający na wskroś sytuację, powiedział wprost: „Ktoś, kto podrzucił nam to kukułcze jajo, nie miał wstydu. Bo to niby tylko jeden żoł- nierz, ale jak kropla dziegciu w beczce miodu. Mam nadzieję, że pozbędę się go jakimś cudem”. Dowódca nie ukrywał, że w zaistniałej sytuacji pozostała mu jedynie głęboka wiara w wypadki nadzwyczajne. Cudownym zrządzeniem losu pomnażają się nam również czyny bohaterskie. Żołnie- rze, którzy na misji niemalże cudem wyszli z ciężkiej opresji, niestety nie wszyscy, i nie do końca, z wielkim oburzeniem opowiadali, że jako ich ratownik i wybawca pojawił się osobnik, którego w dramatycznym epizodzie nie widzieli. Dla nich, zwykłych szaraków, którzy dali z siebie wszystko, ponosząc ofiary, bohaterstwo tej miary jest zwykłym ob-

Cuda niepojęte ciachem. Pytają więc wokół: „Jakim cudem?”. Jak więc widać, cud goni cud. Na szczęście ustawa pragmatyczna nie Nasz z pozoru racjonalny przewiduje na tę okoliczność etatów ani wprowadzenia do sił zbrojnych no- wej specjalności. A to i dobrze, bo zaraz zaczęłoby świat ostatnio nieco się się cudowanie – jak opisać stanowisko, jak dopaso- pogmatwał, w efekcie wać stopnie, umieścić w korpusie oficerskim czy coraz więcej ludzi wśród szeregowych, jak certyfikować… Zapew- niam więc raz jeszcze zaniepokojonych z pewnością wierzy w cuda. żołnierzy: jak na razie, wśród cudotwórców panuje W wojsku również... wolontariat… n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 11 armia peryskop

|wojska lądowe| machina szkoleniowa

Czym zajmują się żołnierze w czasie pokoju?

Piotr Bernabiuk Tadeusz Wróbel

12 NUMERNUMER 5 | maj 2013 | POLSKPOLSKAA ZBROJJNANA O sukcesie na polu walki nadal będą decydować geniusz wojenny dowódców

i wyszkolenie ŁU KAS Z K ERMEL żołnierzy NUMERNUMER 5 | MAJMAJ 2013 | POLSKAPOLSKA ZBROJNAZBROJNA 13 |armia Peryskop|

machina szkoleniowa

rmia w warunkach pokoju jest przede wszystkim gi- dowanym, a także „czołgowisko”, gdzie odbywają się nauka gantycznym ośrodkiem szkoleniowym. Musi przy- i doskonalenie jazdy we wszystkich możliwych warunkach. gotować żołnierzy, a potem zgrać ich w drużyny, Żołnierze muszą poznać tajniki wielu innych dziedzin, dlate- plutony, kompanie, bataliony. Następnie połączyć go na przykoszarowych terenach powinny znaleźć się między Awszystkie elementy w wielką machinę wojenną i sprawdzić, jak innymi ośrodki szkolenia rozpoznawczego, inżynieryjno-saper- ona działa. Do tego potrzebne jest ogromne zaplecze, od sal skiego, obrony przeciwchemicznej i przeciwlotniczej. Oczywi- szkoleniowo-metodycznych po rozległe poligony, od plansz po- ście nie można zapomnieć o logistyce. glądowych po najnowocześniejsze systemy symulatorów. Żeby szkolenie było efektywne, konieczne są specjalistycz- ne urządzenia szkolno-treningowe. Nie do każdego bowiem Sami na 70 procent treningu wystarczą proste rozwiązania. Dlatego niezwykle Szkolenie wojskowe nieodłącznie kojarzy się z wielkimi istotną rolę odgrywają trenażery, o różnym poziomie zaawan- przestrzeniami poligonów podzielonych na pasy taktyczne, sowania, do nauki jazdy czy celowania. Większość z nich to strzelnice, ośrodki specjalistyczne, obozowiska, i… z dużymi bardzo proste urządzenia, głównie do szkolenia kierowców. Są ćwiczeniami, które tam się odbywają. Zanim pododdziały wy- również tak rozbudowane, jak przeznaczony do szkolenia strzeleckiego drużyny system szkolno-treningowy Śnieżnik, pozwalający aranżować proste sytuacje taktyczne i pro- COMMENT wadzić strzelanie z różnego rodzaju broni. Wyjąt- Jerzy Zdro jewski kowo zaawansowany pod względem tech- Baza poligonowa od dziesięcioleci jest podzielona na specjalności. Swoje zgrupowania mają artylerzyści, przeciwlotnicy, nicznym jest Ośro- saperzy, chemicy. Szkolą się osobno, osiągając perfekcję. W trakcie wielkich ćwiczeń, będących odzwierciedleniem dzia- dek Szkolenia „Le- łań bojowych, główną rolę grają pododdziały ogólnowojskowe – zmotoryzowane, zmechanizowane i pancerne. Nie osiągną opard” w 10 Bry- jednakże sukcesu bez wsparcia artylerzystów, osłony przeciwlotników, zabezpieczenia logistycznego czy medycznego. Nie- jednokrotnie okazywało się, że działanie znakomicie wyszkolonych i przygotowanych do swej roli zespołów wsparcia nie przekładało się na współpracę z siłami głównymi. Konieczne jest takie myślenie i wcześniejsze przygotowanie, by użyte si- ły działały jako całość i stanowiły wszechstronny komponent potrafiący wykonać każde stojące przed nim zadanie bojowe.

Pułkownik Jerzy Zdrojewski jest szefem COMMENT Oddziału Bazy Szkoleniowej Wojsk Lądowych. Radosław S tachowiak

Baza szkoleniowa brygady jest bardzo dobrze wyposażona w urządzenia szkolno-treningowe, takie jak LLS, Czantoria czy ORTLES 3 i 3 M (do kompleksowego szkolenia załóg BWP-1) oraz ruszą do Drawska Po- trenażery: PPK Spike IDT i ODT dla operatorów przeciwpancernych pocisków kierowanych. morskiego, Nowej Dęby czy Orzysza, Zgodnie z zatwierdzoną koncepcją rozwoju infrastruktury szkoleniowej w 1 Batalionie Zme- muszą się dobrze przygotować. U siebie, chanizowanym w Lęborku będzie budowany cyfrowy symulator Śnieżnik, który zostanie wyko- na miejscu, powinny wykorzystać na szko- rzystany w tradycyjnym szkoleniu ogniowym do szczebla drużyny zmechanizowanej. lenia 70 procent czasu. W batalionie czoł- Major Radosław Stachowiak pełni obowiązki szefa gów czy zmechanizowanym należy przygoto- szkolenia 7 Pomorskiej Brygady Obrony Wybrzeża. wać i zgrać w małych zespołach specjalistów z wielu dziedzin. Do tego potrzebne są garnizo- nowa baza szkoleniowa i rozbudowane zaplecze gadzie Kawalerii Pancernej z urządzeniami szkolno-treningowymi, w którego w Świętoszowie, służący do jednocze- skład wchodzą baza gabinetowa, plac ćwiczeń tak- snego szkolenia plutonu czołgów. Niestety, symula- tycznych, obiekty szkolenia specjalistycznego, ogniowego tor tej klasy jest na razie w wojsku tylko jeden. i strzeleckiego, nadto niezbędny jest ośrodek szkolenia fizycz- nego. Obiekty powinny być wyposażone w odpowiednie po- Puste strzelnice moce dydaktyczne, dobrane do poszczególnych tematów za- W jednostce ogólnowojskowej oprócz pancerniaków czy pie- jęć, w sprzęt audiowizualny, plansze, makiety, przekroje broni, chocińców znajdują się pododdziały kilku innych specjalności, pocisków, min i urządzeń. zatem rozmaitość zaplecza szkoleniowego jest przeogromna. Do szkolenia z podstaw wojaczki potrzebne są plac ćwiczeń Zajmuje też ono odpowiednio dużo miejsca, zazwyczaj poza taktycznych z torami stanowiącymi miniatury pola walki dla murami koszar, na obszarze otoczonym tablicami w kilku języ- pododdziałów pancernych czy zmechanizowanych, z ośrodka- kach: „Teren wojskowy, wstęp wzbroniony”. mi, w których żołnierze uczą się z użyciem sprzętu pokonywa- Oddzielenie światów cywilnego i wojskowego za pomocą nia przeszkód wodnych, z rejonem do szkolenia w terenie zabu- żółtych tablic nie gwarantuje jednak bezkonfliktowego funkcjo- 14 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

gony w Drawsku Pomorskim, Żaganiu, Nowej Dębie i Bemo- Poligony wie Piskim. Na największym z nich, w Drawsku Pomorskim, może pro- wadzić działania cała dywizja. Na największym pasie taktycz- Wojsk nym Bucierz, o głębokości 8 kilometrów i szerokości 4–7 kilo- metrów, może ćwiczyć działania ofensywne i obronne wzmoc- niony batalion czołgów lub piechoty zmechanizowanej. Lądowych Mniej więcej za dwa lata, dzięki kompleksowemu systemowi symulacji pola walki, właśnie tam będą rozgrywane wielkie gry komputerowe. Program w całości zobrazuje pole działań mili- pod względem tarnych i systemy dowodzenia wszystkich szczebli, od główne- go dowódcy po strzelców w okopach, reagując na każdą wyda- ną decyzję, komendę i działanie żołnierzy na polu walki. Po- powierzchni zwoli to na prowadzenie realnych, dwustronnych ćwiczeń do szczebla wzmocnionego batalionu czy taktycznej grupy bojo- wej. O sukcesie nadal będą decydować geniusz wojenny dowód- należą do ców i wyszkolenie żołnierzy. Na poligonach w Wierzbinach (Orzysz) i Wędrzynie zakłada- największych ne są nowe bezprzewodowe systemy sterowania polami tarczo- wymi w systemach WB 03, WSB 04, a także systemy Agat/ Szmaragd. To bardzo ważne, bo od sprawności, niezawodności, w Europie liczebności i możliwości wariantowania wojsk przeciwnika za- leży jakość szkolenia. Istotne są również bilansowanie i analiza działania na podstawie komputerowych zapisów. Wówczas każ- nowania garnizonowych obiektów szkoleniowych. Tak jest mię- dy dowódca i żołnierz wiedzą, co zrobili źle, a co dobrze. dzy innymi ze strzelnicami, z którymi od około dziesięciu lat są kłopoty nie tylko w Wojskach Lądowych. Ucieczka od cywilizacji Zaczęły się od tego, że część obiektów, zwłaszcza w dużych Obraz garnizonowej bazy szkoleniowej w jednostkach WL, i średnich miastach, została w ostatnich dziesięcioleciach oto- mimo pewnych braków, nie jest najgorszy, ale z pewnością bar- czona przez cywilizację, w szczególności chodzi tu o osiedla dzo zróżnicowany i jeszcze nie na miarę armii zawodowej. In- mieszkaniowe. Po wejściu w życie rozporządzenia ministra frastruktura szkoleniowa w zauważalny sposób się rozwija, i są obrony narodowej z 4 października 2001 roku (Dziennik Ustaw to dopiero początki. nr 132, poz. 1479) w sprawie warunków technicznych, jakim W Wojskach Lądowych mówi się o koncepcji modernizacji powinny odpowiadać strzelnice garnizonowe, ze względu na bazy szkoleniowej i jej wyposażenia uwzględniającej wprowa- usytuowanie z dnia na dzień wyłączono z użytku znaczną część dzenie teleinformatycznego wsparcia szkolenia. Należy ją jed- obiektów, które wcześniej nikomu nie przeszkadzały. nakże oprzeć na długofalowej koncepcji rozwoju Wojsk Lądo- Efektem zmian w przepisach są ogromne koszty poniesione wych po ostatecznej dyslokacji jednostek, by nie inwestować nie tylko na modernizację. Łatwo je oszacować, wystarczy po- w coś, co za chwilę zniknie – po reformie struktury dowodzenia mnożyć liczbę żołnierzy w batalionie przez liczbę programo- oraz po zakończeniu prac nad modyfikacją programu szkolenia. wych zajęć strzeleckich w roku i odległość od najbliższej strzel- Aby te plany się powiodły, kluczowa będzie stabilność finan- nicy, wynoszącą czasem 50 kilometrów albo nawet i ponad sto. sowa sił zbrojnych, zapewniająca płynną realizację inwestycji. Ostatnio sprawy mają się wprawdzie nieco lepiej, nadal jed- Przełoży się to na systemowe wyposażanie WL w trenażery nak z blisko pół setki strzelnic nie można korzystać, a jedynie i symulatory, których dobór będzie uzależniony od wprowadza- około trzydziestu jest czynnych. Dostosowane już do wymagań nego dziś oraz w najbliższej perspektywie nowego uzbrojenia. wynikających z przepisów obiekty zdecydowanie pogarszają Jest jednak pewien szkopuł. Świetnie skonfigurowane poligo- jakość szkolenia, ponieważ uwzględniają konieczne strefy bez- ny z pewnością zamienią się w nowoczesne kombinaty szkole- pieczeństwa i przesłony chroniące przed zabłąkanymi kulami. niowe. W usytuowanych w dużych miastach garnizonach woj- W efekcie żołnierz strzela w tunelu, a na polu walki nie będzie sko, ruchliwe i hałaśliwe, zawsze będzie komuś wadzić. Ideal- przecież działał w izolacji, musi współpracować z kolegami, nym rozwiązaniem byłaby więc ucieczka od cywilizacji i urzą- ubezpieczać ich i dzielić cele. Takie niepełne szkolenie odbywa dzenie dużych baz wojskowych zintegrowanych z największymi się między innymi w otwieranych obecnie obiektach w Mię- poligonami. Ułatwiłoby to szkolenie i obniżyło jego koszty, nie dzyrzeczu, w Brzegu czy Lidzbarku Warmińskimi i Węgorze- mówiąc o zakończeniu konfliktów ze światem cywilnym. wie. A to jedynie nauka celowania. Zanim jednak zmiany te przyniosłyby oszczędności, najpierw pochłonęłyby gigantyczne kwoty na budowę infrastruktury Wielka czwórka – koszar, garaży i osiedli. Pojawiłby się również problem o cha- Wojska Lądowe z pewnością nie mogą narzekać na poligony. rakterze ludzkim, bo przeprowadzka wiąże się z trudnościami Pod względem powierzchni należą one do największych w Eu- ze znalezieniem pracy przez cywilną części rodzin czy szkół dla ropie, a dzięki różnorodności ukształtowania terenu umożliwia- dzieci. Z drugiej jednak strony, jednostki 11 Dywizji Kawalerii ją szkolenie zarówno na podłożu piaszczystym, jak i na ba- Pancernej są w większości tak usytuowane, że z koszar wyjeż- gnach, równinach i w lasach. Do wielkiej czwórki należą poli- dża się wprost na poligon. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 15 |armia peryskop| polska poligonowa mamy jedne z największych w europie poligony. Stanowią one „rodowe srebra” naszego wojska.

Drawsko Pomorskie Przeznaczenie szkoleniowe – ćwiczenia do szczebla dywizyjnego

Powierzchnia całkowita Szerokość

kilometrów kwadratowych (164,44 Długość 20 20 340 obszar operacyjny) kilometrów kilometrów Najważniejsze obiekty – pasy taktyczne: Góra Hetmańska, Bucierz, Mielno i Studnica; strzelnice: Garnizonowa, Jaworze, Konotop, Mielno i Studnica; jezioro Ostrowiec (ćwiczy się na nim pływanie i strzelanie nawodne); ośrodek Zalane (przygo- Zakwaterowanie towuje się tam żołnierzy do pokonywania głębokich przepraw – 6380 żołnierzy wodnych po dnie); ośrodek Czertyń (dla wojsk inżynieryjnych); (w budynkach ośrodek Jaworze (dla wojsk rozpoznawczych i specjalnych); i namiotach) Zły Łęg (można tam ćwiczyć natarcie, przemieszczenia, forsowanie przeszkód wodnych i przeprawy po mostach); Kanał Hetmański (forsowanie przeszkód po mostach); rejon Głębokie – Las Kmicica (ćwiczą tam jednostki chemiczne). Żagań Powierzchnia Przeznaczenie szkoleniowe – ćwiczenia do szczebla dywizyjnego całkowita Szerokość

kilometra kwadratowego (obszar operacyjny Długość 40 20 340,56 172,82) kilometrów kilometrów

Najważniejsze obiekty – pasy taktyczne Joanna i Świętoszów, strzelnice Golnice Zakwaterowanie i Karliki, sześć stanowisk strzeleckich dla od 3008 artylerii (kształt poligonu umożliwia prowa- do 3668 żołnierzy dzenie strzelania do celów odległych o oko- ło 35 kilometrów) OPRAC. T W 16 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia Powierzchnia całkowita Szerokość

kilometra kwadratowego (obszar

operacyjny Długość 81,22) 20 15 166,68 kilometrów kilometrów Najważniejsze obiekty – pas taktyczny, ośrodek Wyręby (dla wojsk inżynieryjnych), ośrodek Klusy (dla wojsk rozpoznawczych), Zakwaterowanie kanał Ruda, lotnisko polowe Rostki – 1400 żołnierzy

Bemowo Piskie Przeznaczenie szkoleniowe – ćwiczenia do szczebla brygadowego Wędrzyn Przeznaczenie szkoleniowe – ćwiczenia do szczebla brygadowego

Powierzchnia całkowita Szerokość

kilometra kwadratowego (obszar operacyjny Długość 12 14 121,91 55,48) kilometrów kilometrów

Najważniejsze obiekty – pas taktyczny Trzemeszno, ośrodek zur- banizowany Nowy Mur (siedem ulic z 52 budynkami i 20 fragmenta- Zakwaterowanie mi ruin), ośrodek zurbanizowany Lędów (do ćwiczenia działań anty- – ponad 1000 łóżek terrorystycznych), Wzgórze 195,0 (w tym miejscu szkolą się żołnierze w budynkach i dwa pola przed misją w Afganistanie; na wzgórzu odbywa się zgrywanie drużyn namiotowe dla 1000 ze strzelaniem amunicją bojową podczas natarcia pod górę oraz po żołnierzy (100 namiotów) zdobyciu wzgórza w dół), kanał Malcz. Nowa Dęba Przeznaczenie szkoleniowe – ćwiczenia do szczebla brygadowego Powierzchnia całkowita Szerokość

kilometra kwadratowego Długość 26 25 152,51 kilometrów kilometrów

Najważniejsze obiekty – pasy taktyczne Kierunek II i Twierdza, ośrodek Sitawina (dla wojsk inżynieryjnych), Zakwaterowanie centra szkolenia dla jednostek chemicznych i przeciwlotni- – 470 żołnierzy czych oraz kontyngentów na potrzeby misji ONZ. (w hotelach polowych i barakach)

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 17 patronat polski z brojnej armia Przeciwnik na niby Specjalsi dostaną najnowocześniejsze symulatory. Wirtualnie będą mogli walczyć w dowolnym miejscu na świecie i stawić czoła nawet najgroźniejszym przeciwnikom.

Magdalena K owalska-Sendek

ojska Specjalne chcą wesprzeć szkolenie swoich Symulatory przydadzą się też do przygotowania do udziału żołnierzy nowoczesnymi urządzeniami. Trening w konkretnych operacjach. Jeżeli żołnierzom przyjdzie na na symulatorach będzie uzupełnieniem tego re- przykład uwolnić zakładników z miejskiego ratusza w Ghazni, alnego. Dzięki temu operatorzy przećwiczą to nie będą omawiać akcji, rozrysowawać map i przygotowy- Wdziałanie w dowolnym klimacie i różnorodnej pogodzie, spraw- wać się do działania „na sucho”. dzą się w warunkach maksymalnie zbliżonych do prawdziwe- „Wystarczy wprowadzić konkretne dane do komputera i po go pola walki. To na razie plany. Jeszcze nie wiadomo, kiedy prostu przećwiczyć poszczególne etapy działania, tak jak bę- symulatory zostaną kupione. Obecnie Inspektorat Uzbrojenia dzie to wyglądało w rzeczywistości”, wyjaśnia podpułkownik analizuje rynek i szuka dostępnych rozwiązań. Ryszard Jankowski, rzecznik prasowy DWS. Możliwości symulatorów są prawie nieograniczone. Trening Nowa jakość można przeprowadzić na lądzie, w powietrzu, a w pewnym za- Komandosi dotychczas rzadko korzystali z systemów wspar- kresie także w wodzie. cia szkolenia. Najczęściej ćwiczyli w terenie, na polskich i za- „Na świecie jest tylko kilka takich urządzeń, a w Polsce na granicznych poligonach. Działo się tak dlatego, że dostępne tym poziomie wirtualny trening jeszcze w ogóle nie istnieje”, w kraju trenażery nie spełniały ich oczekiwań. Urządzenia nie mówi oficer z DWS. pozwalają przećwiczyć skomplikowanych scenariuszy walki, zaplanować niebezpiecznych misji, a właśnie do takich zadań Starcie na hali komandosi muszą być przygotowani. Jak to działa? By w pełni wykorzystać system, potrzebna jest „Systemy wsparcia, którymi dysponujemy, są dość skromne hala wielkości boiska sportowego. Dookoła zamontowane są i konstrukcyjnie zapóźnione”, mówi oficer z pionu szkolenia rusztowania, na których znajdują się czujniki ruchu. Każdy w Dowództwie Wojsk Specjalnych. „Całkowicie nie przystają z trenujących operatorów (a ćwiczy jednocześnie kilka osób do poziomu szkolenia, jaki reprezentują nasi żołnierze”. tworzących sekcję) używa broni, ma na sobie gogle oraz spe- Poza tym trenażery, takie jak Cyklop czy Czantoria, służą do cjalne markery, za których pomocą system śledzi wszystkie ru- szkolenia indywidualnego, a specjalsom przede wszystkim za- chy użytkownika. Szkolenie komandosów jest dynamiczne leży na tym, by mógł ćwiczyć cały zespół. Dlatego DWS chce i można je na bieżąco kontrolować oraz korygować. kupić symulatory najnowszej generacji: system symulacji pola „Symulować da się niemal wszystko, łącznie z opadami, ni- walki WS, laserowy system taktycznego odwzorowania pola ską temperaturą i zamgleniem. Możemy sprawić, że za rogiem walki i wirtualny system taktycznego pola walki. czekać będzie przeciwnik, możemy ćwiczyć działanie ze śmi- Nowe urządzenia zmniejszą koszty szkolenia i uatrakcyjnią głowcami albo sprawdzić taktykę naszych żołnierzy w razie za- trening. Z użyciem sprzętu żołnierze będą się uczyć właściwe- grożenia terrorystycznego”, wyjaśnia komandos, który o tym, go przygotowania i planowania operacji specjalnych. Sprawdzi jak działa system symulacji, przekonał się na pokazie w Sta- on także, czy potrafią korzystać z bezzałogowców, rozpozna- nach Zjednoczonych. wać teren oraz wykrywać improwizowane ładunki wybucho- Co ciekawe, symulator stworzy także przeciwnika. Będzie we. Według rozmaitych scenariuszy specjalsi będą ćwiczyć można z nim rozmawiać, wydawać mu konkretne polecenia działanie w różnych szerokościach geograficznych, co dla WS i komendy. Zachowanie i sposób działania żołnierzy oraz tło jest bardzo cenne. Swój warsztat będą mogli szlifować także taktyczne, animację i dźwięk (wszystko to widzi i słyszy także żołnierze naprowadzający lotnictwo na cele naziemne. ćwiczący) będzie można obserwować na monitorach. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 19 armia spotkania

Wirtualne ok py 20 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA Z generałem dywizji Markiem Tomaszyckim o realistycznych bataliach przeprowadzanych na symulatorach i o konieczności zaangażowania praktyków pola walki w szkolnictwo wojskowe rozmawiają Piotr Bernabiuk i Tadeusz Wróbel.

Czy łączenie szkolenia poligonowego z ćwiczeniami na no- woczesnych symulatorach pola walki nie wywoła zamie- szania zarówno w szykach bojowych, jak i żołnierskich głowach? Z pewnością nie, ponieważ system wspierania szkolenia trenażerami i symulatorami funkcjonuje od lat. Poprawia się jedynie jakość urządzeń i zwiększa zakres ich działania. Dzięki temu uzyskujemy efekty coraz bardziej zbliżone do rzeczywistego pola walki.

Pole walki jest bardzo rozległym pojęciem. Na jakim po- ziomie będzie można rozgrywać wspieraną przez kompu- tery batalię? Dążymy do budowy kompleksowego systemu, rozpoczyna- jącego się od najwyższego, strategicznego poziomu, a koń- czącego na drużynach i załogach oraz wchodzących w ich skład żołnierzach.

Co już jest gotowe, a na co czekamy? W Centrum Symulacji Komputerowej i Gier Wojennych Akademii Obrony Narodowej znalazł się już JTLS [The Joint Theater Level Simulation]. Stopień niżej, na poziomie tak- tycznym, czyli dywizji – brygady – batalionu, jest JCATS Wirtualne ski [Joint Conflict and Tactical Simulation]. Dwa mobilne wy- działy symulacji osiągają właśnie zdolność do jego użycia w Centrum Wsparcia Mobilnych Systemów Dowodzenia jci ew w Białobrzegach, a trzeci wydział z Pionu Systemów Symu- lacji Pola Walki CWMSD przewidujemy rozwinąć już jako stacjonarny w rejonie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych o f wo na poligonie w Drawsku Pomorskim. Jeśli chodzi o kolejny

s z t element systemu, obejmujący działania na szczeblu kompania – pluton – drużyna, to właśnie rozpoczęła się procedura prze- targowa. I wreszcie, na najniższym poziomie znajdzie się ok py k rzy NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 21 |armia spotkania|

LSS [laserowy symulator strzelań]. Dzięki niemu żołnierze Działanie ze sprzętem jest kwintesencją szkolenia. Po opa- mający odpowiednie oprzyrządowanie i broń przystosowaną nowaniu teorii, kiedy już zadania przećwiczymy na „piaskow- do strzelania wiązką laserową będą mogli prowadzić działa- nicy” czy na rysuneczkach, gdy pójdziemy w pole i „pieszo nia dwustronne. Czekającym nas wyzwaniem jest integracja jak czołgi” sprawdzimy, jak to działa, wsiadamy do wozu bo- symulacji konstruktywnej z wirtualną. jowego i powtarzamy wszystkie czynności i manewry przy otwartych włazach, a potem przy zamkniętych. Dopiero po Czy to będzie coś na wzór Czantorii sprzed kilkudziesię- takim przygotowaniu powinniśmy rozpoczynać zajęcia tak- ciu laty, która była nowatorska, ale też niezwykle kłopotli- tyczne i strzelanie amunicją bojową. wa w użyciu? Czantoria to nieustannie rozwijający się program. Zmienia- Od planów komputerowo-elektronicznych, które niedaw- my jednak jego nazwę, żeby się źle nie kojarzyła. Nie będzie no były jedynie wirtualnymi marzeniami, przejdźmy do miał nic wspólnego ze starą, prymitywną jak na obecne czasy działań w realu. 1 kwietnia 2013 roku ruszył nowy pro- Czantorią, którą za każdym razem trzeba było kilka godzin gram szkolenia Wojsk Lądowych… przygotowywać. Nowy LSS będzie niezwykle precyzyjny, Program jest ten sam niezmiennie. W Dowództwie Wojsk bardzo skuteczny i wygodny w użyciu. Lądowych pracujemy jedynie nad udoskonaleniem, usyste- matyzowaniem szkolenia na jego drugim etapie, polegającym Jak bardzo precyzyjny? na utrzymaniu zdolności bojowej. Pozwoli na wierne odzwierciedlenie działań bojowych, co powinno przynieść przełom w szkoleniu taktycznym i tak- Co się zmieniło w systemie szkolenia od czasu przejścia sił tyczno-specjalnym. Umożliwi prowadzenie zaawansowanych zbrojnych na służbę w pełni zawodową? ćwiczeń taktycznych z żołnierzami działającymi niemalże Wraz z uzawodowieniem sił zbrojnych opracowaliśmy trzy- tak, jak w warunkach bojowych. letni cykl szkolenia. Przez dwa lata, w pierwszym etapie, pro- wadziliśmy szkolenie specjalistyczne – czyli żołnierze szkoli- Wszystko odbędzie się jak na polu walki, nie będzie jedy- li się w swoim rzemiośle. Odbywało się też zgrywanie ich nie zabitych i rannych? działania kolejno na poziomie drużyny, plutonu, kompanii, aż Jedyne odejście od autentyzmu to zastąpienie amunicji bo- do szczebla batalionu. jowej wiązką laserową. W razie trafienia na czytniku wyświe- tli się informacja, czy żołnierz został zabity, czy też ciężko Czyli bataliony powinny już być gotowe do wykonywania lub lekko ranny. A to spowoduje odpowiednie działanie do- zadań. wódcy, który zadecyduje o udzieleniu poszkodowanemu Dwa lata temu jako pierwsze uzyskały kolejno gotowość pierwszej pomocy lub wezwaniu ewakuacji medycznej. Jeśli dwa bataliony 12 Brygady Zmechanizowanej. Po certyfiko- wezwie śmigłowiec Medevac, to ten przyleci, bo również bę- waniu, czyli osiągnięciu zdolności bojowej, przeszliśmy do dzie podłączony do systemu. kolejnego etapu – podtrzymania tej zdolności na odpowied- nim poziomie. Niestety, ze względu na duże zmiany struktu- Co więc zadecyduje o ostatecznym sukcesie? ralne oraz znaczące ubytki kadrowe, część batalionów musia- Wygra ten, kto przewyższy przeciwnika pomysłem taktycz- ła wrócić do niższego poziomu szkolenia i ponownie odtwa- nym i lepiej poprowadzi walkę. A będzie miał wielkie pole do rzać zdolność do prowadzenia działań. Dopiero w 2012 roku popisu: jeśli zaplanuje działania artylerii, to ona wesprze go i bieżącym większość z nich ponownie osiągnęła gotowość ogniem; jeśli żołnierz rzuci granatem, to on wybuchnie; jeśli lub wkrótce ją osiągnie. założona mina nie zostanie rozpoznana i ktoś na nią nadepnie, spowoduje to wybuch i będą ranni; jeśli przywoła śmigłowce, Czy to brak szeregowych spowodował taką sytuację? to one przylecą, ponieważ będą w tym samym systemie. Szeregowych brakowało wcześniej, gdy zwiększaliśmy ich Wszystko, co się wydarzy realnie w polu, zostanie spięte z sys- liczbę, jednocześnie zmniejszając stany osobowe podofice- temem „kompania – batalion”, następnie „batalion – brygada” rów i oficerów. Teraz problem mamy właśnie z oficerami i dywizja, i wyżej. Będzie można zatem prowadzić pełne ćwi- i podoficerami, ponieważ w ciągu ostatnich kilku lat odeszło czenia, zarówno dowódczo-sztabowe, jak i z wojskami w polu. wielu doświadczonych żołnierzy.

Czy dzięki tak nowoczesnym rozwiązaniom metoda „pie- Brakuje również najmłodszych oficerów, podporuczni- szo jak czołgi” przejdzie do historii? ków. Niepotrzebnie stare rozwiązania uważane są za przejaw Sytuacja jest coraz lepsza, szeregi zapełniają się żołnierza- „betonowego” myślenia. Szkolenie „pieszo jak czołgi” stosu- mi zawodowymi. Mam nadzieję, że w tym roku również pod- je się w wielu armiach świata. I wcale nie z powodu biedy. Co porucznicy wypełnią luki w plutonach. Po osiągnięciu stabili- więcej, ćwiczy się również metodą „pieszo jak śmigłowiec” zacji kadrowej bardzo rzadko będziemy wracać ze szkoleniem czy „pieszo jak samolot”. Wtedy dowódca ma okazję zoba- do poziomu wyjściowego i powszednią praktyką stanie się czyć, jakie błędy popełniają żołnierze. Ci zaś rozwijają wy- okres podtrzymania zdolności bojowej. obraźnię i widzą wszystko dookoła nie tylko spod pancerza czy przez peryskopy. W jaki sposób w czasach pokoju sprawdza się poziom wy- szkolenia? Nie łatwiej byłoby wsiąść do czołgu czy transportera i ru- Najwyższym poziomem szkolenia są ćwiczenia taktyczne szyć do boju? ze strzelaniem amunicją bojową, w których wyprowadza się 22 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

Dzięki misjom osiągnęliśmy stopień utechnicznienia, jakiego nie musimy się wstydzić.

Dlaczego trzeba było zmieniać system? Był to efekt kilku niewłaściwych rozwiązań. Między inny- mi tego, że po wprowadzeniu nowej instrukcji działalności metodyczno-szkoleniowej zaniechano jednej z podstawowych form przygotowania, czyli przeprowadzania instruktażu dla do działania dowództwa i sztaby oraz wojska. Połączenie kierownika zajęć. wszystkich elementów w jeden organizm, a potem sprawne jego funkcjonowanie dają pełen obraz wyszkolenia podod- Zostało to zakazane? działów, oddziałów i związków taktycznych. Wystarczyło, że nie było bezwzględnie wymagane. A że lu- dzie są leniwi, to większość dowódców dawała wolną rękę swo- Raz do roku Wojska Lądowe organizują wielkie ma- im podwładnym. Plutony są dowodzone przez najmłodszych ofi- newry. cerów, po szkole oficerskiej, akademii bądź studium. Jeśli na po- Jest to właśnie najwyższa forma sprawdzianu. Co drugi czątku nie nauczymy ich właściwego prowadzenia szkolenia, to rok odbywają się ćwiczenia „Dragon”, w których bierze nie będą później dobrymi dowódcami kompanii ani batalionów. udział dywizja wraz z brygadami. Na zmianę z nimi odby- wają się kolejne „Anakondy”, czyli ćwiczenia dowódczo- Czy w szczególności dotyczy to przygotowania absolwen- -operacyjne, angażujące co najmniej jedną dywizję z jej tów studium oficerskiego? wojskami oraz samodzielną brygadę i jednostki innych ro- Długo miałem o nich złe zdanie, ale w ostatnim czasie je dzajów sił zbrojnych. zmieniłem. Bardzo sobie cenię żołnierzy przychodzących po studiach cywilnych, którzy chcą zostać oficerami. Wróćmy na niższy szczebel. Gospodarowanie potencjałem szkoleniowym Dowództwo Wojsk Lądowych w znacznym To dość zaskakująca opinia. stopniu zostawia batalionom. Są bardzo ambitni i zmotywowani do służby. Często, jak Dowódcom brygad i batalionów. Ci drudzy są głównymi sami twierdzą, zaznali w życiu cywilnym upokorzenia zwią- moderatorami szkolenia, układają plan stosownie do swoich zanego z bezrobociem. Wiedzą, że zawód żołnierza jest trud- potrzeb, mogą w nim dokonywać również pewnych zmian ra- ny, ale zapewnia niezłe życie i jest pewną przygodą. Dokonu- mowych. ją wyboru bardzo świadomie.

A więc ci dowódcy działają zgodnie z zasadą: „dowodzisz, Nowa koncepcja szkolnictwa wojskowego zakłada jednak szkolisz, odpowiadasz”? wygaszanie tej formy szkolenia oficerskiego. Tej zasady nie udało się nam do końca wiernie utrzymać. No właśnie. A moje poglądy, po licznych obserwacjach, W dotychczasowych programach szkolenia dowódcy plutonu, ewoluowały w ciągu ostatnich dwóch lat. Mam bardzo pozy- kompanii czy batalionu prowadzili zajęcia na swoim szczeblu tywne doświadczenia, jeśli chodzi o zaangażowanie tych lu- dowodzenia. Następnie meldowali o osiągnięciu gotowości, dzi, ich chęci i szacunek do pracy. Wielu absolwentów akade- a potem byli certyfikowani. Sprawdzało się to we wszystkich mii i szkół oficerskich nie szanuje tego, co ma. Uważają, że dziedzinach oprócz taktyki. wszystko im się należy. Oczywiście w jednym i drugim wy- padku są ludzie nienadający się do wojska, mimo że na dro- Czy dlatego, że szkolili samych siebie? dze do gwiazdek spełnili wszystkie formalne warunki. A jak szkolili sami siebie, to nie zawsze uzyskiwali oczeki- wany poziom. Dlatego postanowiliśmy, że szkolenie taktycz- W Wojskach Lądowych są jednostki niemal w pełni ukom- ne dowódca plutonu poprowadzi z drużyną, dowódca kompa- pletowane, ukompletowane w 30 procentach, ale również nii – z plutonem, dowódca batalionu – z kompaniami. W ten tak zwane kadłubki. Czy to nie jest kuriozum w armii za- sposób dowódca kompanii, który ma dowódców plutonów wodowej? przygotowanych na zróżnicowanym poziomie, osiągnie jed- Nie! Bo to nic innego jak bazy, które istnieją we wszystkich nolite wyszkolenie całego pododdziału. Podobnie jest na in- niemal armiach świata. System polega na wypełnianiu ich po- nych szczeblach. woływanymi do służby rezerwistami. NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 23 |armia spotkania|

Przecież nie ma rezerwistów. System powoływania żołnie- rzy rezerwy padł już w latach dziewięćdziesiątych ubie- głego wieku. żołnierz musi Nieprawda. Jeszcze w 2001 roku jako dowódca 9 Brygady Pancernej brałem udział w ćwiczeniu z powołaniem rezerwy. Również w 2005 roku, gdy dowodziłem brygadą, rozwijałem być mobilny. batalion rezerwy. Szkolenie rezerw upadało nieco później, z przyczyn finansowych. Gdy przeszliśmy na zawodowstwo, Mobilność znikło całkowicie. Czy nie należałoby do niego wrócić? jest dziś Z pewnością. Na odprawie kadry kierowniczej sił zbroj- nych prezydent Bronisław Komorowski mówił o potrzebie powrotu do szkolenia rezerw osobowych. I zapewne do niego wymagana wrócimy. Nawet w tym roku jest przewidziana pewna liczba rezerwistów do przeszkolenia. nie tylko Co stoi zatem na przeszkodzie? Struktury armii są przygotowane do systemowego szkole- nia stu procent rezerwy, tylko nie można mieć wszystkiego od oficerów, jednocześnie. Najpierw musimy sobie odpowiedzieć na pyta- nia: czy chcemy mieć zmodernizowaną, świetnie wyszkoloną armię, czy może wolimy wyszkolone rezerwy i słaby sprzęt? lecz także od Optymalnym i najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłoby mieć jedno i drugie, ale niestety tak się nie da. podoficerów Jak więc przebiega szkolenie w jednostkach o niższym po- ziomie ukompletowania? Przy każdej okazji podkreśla się rangę szkolnictwa woj- Podobnie jak w tych wypełnionych wojskiem. Inaczej tyl- skowego. Czy jego „produkt” spełnia oczekiwania szefa ko wygląda końcowe szkolenie. Niedawno odbyły się ćwi- szkolenia Wojsk Lądowych? czenia instruktażowo-metodyczne dowódcy 12 Dywizji Odnosząc się jedynie do centrów szkoleniowych, podlega- Zmechanizowanej na bazie ćwiczeń batalionowych 2 Bryga- jących Dowództwu Wojsk Lądowych, przyznam, że mamy dy Zmechanizowanej, takiej właśnie „niekompletnej”. W ta- pewien kłopot. By osiągnąć oczekiwany efekt, kadrę dowód- kim wypadku szkolimy batalionowy moduł bojowy z jedną czą i instruktorską powinniśmy pozyskiwać do ośrodków rozwiniętą kompanią oraz przydzielonymi siłami i środkami szkolenia z jednostek bojowych. Najlepsi żołnierze praktycy wzmocnienia z brygady i powinniśmy dołączyć do niej przekazywaliby wówczas swą wiedzę i umiejętności, a sami kompanię Narodowych Sił Rezerwowych. Przede wszystkim przy okazji doskonalili się z metodyki. Następnie wracaliby jednak szkolimy dowództwa kompanii i batalionu, które są do swoich jednostek i awansowali na wyższe stanowiska. Na dla nas najważniejsze. ich miejsce przychodziliby kolejni, z najbardziej aktualną wiedzą. Jaki efekt może przynieść takie „sztukowanie”? Taki, że dla sił zbrojnych nadrzędne jest szkolenie dowód- Dlaczego ten z pozoru prosty mechanizm nie działa? ców. Oficer, czy ma pod sobą w pełni rozwinięty podod- Bo nie mamy systemu motywacyjnego zachęcającego do dział, czy tylko połowę żołnierzy, musi postawić zadania służby w ośrodkach szkolenia. i wykonać je w polu. Jeśli czegoś nie zdoła zrealizować z powodu braku ludzi w szeregu, stosuje się pewną umow- Co należałoby zrobić? ność, czyli „podgrywkę sytuacyjną”. Dzięki temu wszystkie Równorzędne stanowiska powinny być lepiej opłacane jednostki – z wyjątkiem tych „kadłubków” – szkolimy do w szkolnictwie niż w jednostkach liniowych. poziomu batalionu. Parę złotych wszystko by załatwiło? Czy w dobrze wyszkolonym batalionie zawsze są dobrze Nie wszystko. Jednym z warunków awansu na kolejne, wyszkoleni żołnierze? wyższe stanowisko powinno być przekazanie swego doświad- Nawet wówczas, gdy prowadzimy szkolenie na najwyż- czenia w szkolnictwie wojskowym. Najlepszy dowódca dru- szym poziomie, nieustannie należy pamiętać o wznawia- żyny szkoliłby kadetów, przyszłych dowódców drużyn, po- niu umiejętności poszczególnych specjalistów. Jeśli się to mocnik dowódcy plutonu uczyłby na kursie dla chorążych. zaniedba, żołnierze tracą nawyki i zapominają o najprost- szych sprawach. W efekcie batalion rozwija się jako A dowódca kompanii? struktura bojowa, a szeregowy nie potrafi prawidłowo wy- Byłby przez pewien czas trenerem w szkole oficerskiej, wy- kopać stanowiska, wyznaczyć sektorów ognia czy się za- uczyłby jedną grupę słuchaczy i powróciłby do swojej jed- maskować… nostki, ale na wyższe stanowisko. 24 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

Koncepcja znakomita, ale już rośnie jej broda. Czy nie powinniśmy więcej szkolić się w mia- Mam nadzieję, że wejdzie w życie. Wszyscy stach? widzą taką potrzebę, ale wiąże się z nią rów - Powinniśmy, ale jak do wszystkich zmian, rów- nież wiele spraw wymagających regulacji nież do tych potrzebne są czas i pieniądze. Dziś prawnych. Po zakończeniu prac nad nowymi mamy ośrodek zurbanizowany w Wędrzynie i pa- strukturami dowodzenia należałoby zacząć rę mniejszych obiektów. zdecydowanie porządkować sprawy szkolenio- wo-kadrowe. Zatem współczesny poligon powinien być aglo- meracją miejską? W naszej rozmowie o szkoleniu nie sposób po- Niekoniecznie. Najważniejsze jest bowiem minąć udziału żołnierzy Wojsk Lądowych wyszkolenie dowódców, by podczas działań w misjach zagranicznych. Jedni twierdzą, że w rejonie zurbanizowanym umieli prawidłowo kiedy się na nich koncentrowaliśmy, zaniedba- podejmować decyzje. Nie trzeba do tego budo- liśmy przygotowywanie się do obrony własnego wać wielkiego miasta. Wystarczy trochę ćwi- kraju. Drudzy widzą, że dzięki udziałowi czeń dowódczo-sztabowych, szkoleń grupo- w tych operacjach przebudowujemy nasze siły wych, a potem należy wprowadzić wojsko do zbrojne w nowoczesną armię. działania w obiekcie. Jeśli dowódcy dobrze za- I jedni, i drudzy mają rację. Gdybyśmy mieli planują szkolenie, to żołnierza będzie można pieniądze na wszystko, to przygotowywalibyśmy wszystkiego nauczyć, mając do dyspozycji komponenty do misji na najwyższym poziomie dwie, trzy ulice. i na takim samym szkolilibyśmy wojska pozosta- jące w kraju. W ostatnich latach pojawiły się również nowe formuły szkolenia, takie jak SERE [Survival, Misje były priorytetem. Evasion, Resistance and Escape] czy kursy Pa- Z kilku względów były, są i zawsze pozosta- trol i Lider... ną oczkiem w głowie sił zbrojnych. Musimy za- SERE znalazło się w natowskich programach inwestować w żołnierza, w jego szkolenie i wy- szkolenia, a w konsekwencji w naszych. To posażenie, by zapewnić mu także efekt doświadczeń z misji w Iraku WIZYTÓWKA skuteczność i bezpieczeń- i Afganistanie. Patrol i Lider natomiast to pro- stwo. Jeśli pełni służbę poza dukty krajowe. Są znakomitym sposobem na granicami kraju, jest ponad- przygotowanie najwyższej klasy dowódców. to wizytówką armii, świad- Z Patrolem mamy jednak pewien kłopot – nie czy o jej sile i potencjale. zawsze najlepiej zagospodarowujemy ludzi, którzy go kończą. Co uzyskaliśmy dzięki mi- sjom w sferze technicznego Uciekają do Wojsk Specjalnych? wyposażenia armii? Między innymi. Nie chcą już służyć w zwy- Wszystko. Osiągnęliśmy kłych jednostkach. Generał dywizji stopień utechnicznienia, ja- kiego nie musimy się wsty- W Iraku i Afganistanie przekonaliśmy się o ko- Marek dzić. Mamy jednak niewy- nieczności uporządkowania spraw związanych Tomaszycki starczające środki i dlatego ze szkoleniem strzelców wyborowych. Czy po w pierwszej kolejności wypo- kilku latach perturbacji jest już wypracowana Jest szefem szkolenia Wojsk Lądowych. Ukoń- sażamy kontyngenty na mi- wizja uformowania i szkolenia wyspecjalizowa- czył Wyższą Szkołę OficerskąW ojsk Zmechani- sjach, jednostki najwyższej nych strzelców? zowanych we Wrocławiu, Podyplomowe Studia kategorii i stopniowo scho- Wizję mamy, tylko wypracowywanie procedur Polityki Obronnej w Akademii Obrony Narodo- dzimy na dół. Szczególną wa- nadal trwa i może upłynąć nieco czasu, zanim zo- wej w Warszawie oraz Studium Polityki Obron- gę przykładamy do tego, by stanie ona urealniona. nej w Akademii Wojennej Wojsk Lądowych nowy sprzęt był również w Carlisie Barracks, w USA. Dowodził na w centrach szkoleniowych. To może ją w skrócie przybliżmy. wszystkich szczeblach, od drużyny po 12 Dywi- Strzelec wyborowy, najlepszy strzelec w druży- zję Zmechanizowaną w Szczecinie. W latach Między innymi wyposaże- nie, wyposażony w precyzyjną broń i celownik 2008–2009 był szefem Zarządu Szkolenia nie do prowadzenia działań optyczny, będzie działał w ugrupowaniu do szcze- – P7 Sztabu Generalnego WP. Pełnił również nocnych? bla plutonu. Snajper zaś znajdzie się na poziomie służbę w misjach. W trakcie pierwszej zmiany Standardem szkoleniowym dowódcy kompanii czy batalionu i będzie zdolny w Iraku, jako szef G7, odpowiadał za tworzenie jest prowadzenie trzeciej czę- do wykonania zadań samodzielnie, również i szkolenie irackich sił bezpieczeństwa. ści zajęć nocą. Misje dały w głębi ugrupowania przeciwnika. W 2007 roku dowodził Polskim Kontyngentem nam do tego narzędzia po- Wojskowym w Afganistanie. zwalające bardzo efektywnie Czy bezwzględnie potrzebujemy jednych działać w ciemnościach. i drugich? NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 25 |armia spotkania|

Tak, a ponadto wzajemnych relacji między nimi, bo spo- którzy już nie będą mogli wykupić mieszkań, tylko dostaną śród najlepszych strzelców wyborowych będą rekrutowani służbowe kwatery w użytkowanie, będą mniej przywiązani do snajperzy. garnizonów. Korpus podoficerów dojrzeje też do mobilności, gdy będzie tak zmotywowany jak żołnierze z Francji czy Sta- W ciągu ostatnich lat było z tym sporo kłopotów… nów Zjednoczonych, gdzie najstarszy podoficer zarabia tyle, Utraciliśmy po drodze wielu cennych ludzi. Szczególnie ile porucznik lub kapitan. przeprowadzka kursu strzelców wyborowych z Żagania do Torunia przyniosła utratę znakomicie przygotowanych in- Skąd się bierze taki opór, by doświadczony chorąży dosta- struktorów. Teraz z kolei trwa przeniesienie taktycznych wał więcej niż oficer na dorobku? zespołów kontroli obszaru powietrznego (TZKOP) do jed- Nie wiem. Przecież kiedyś stary technik kompanii zara- nego zintegrowanego ośrodka, 1 Brygady Lotnictwa Wojsk biał więcej niż dowódca plutonu. Miał wprawdzie niższą Lądowych w Inowrocławiu. Niestety, w tym wypadku wie- pensję, ale wysokie dodatki za kwalifikacje, a przede lu ludzi zrezygnowało ze służby tylko dlatego, żeby się nie wszystkim prestiż. przenosić. W efekcie stary podoficer pcha się dziś na kurs oficerski Dlaczego u nas każda przeprowadzka powoduje niepowe- po dwie gwiazdki. towane straty? Zaawansowanego w służbie podoficera nie warto zachęcać Najwyższy czas, by sobie uświadomić, że żołnierz musi do pójścia na kurs oficerski. Niech raczej zostanie u siebie być mobilny. Mobilność jest dziś wymagana nie tylko od ofi- i ma prestiż „generała wśród podoficerów” oraz odpowiednie cerów, lecz także od podoficerów. do tego zarobki. Wtedy swoje doświadczenia będzie w naj- lepszy sposób przekazywał innym. n Co stoi temu na przeszkodzie? Praca żony, szkoła dzieci, koszty przeprowadzki, mieszka- nie, mentalność… Myślę, że podoficerowie nowej generacji, Więcej o szkoleniu strzelców wyborowych na stronach 30–37

ogłoszenie

26 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA patronat polski z brojnej |armia Peryskop| Dowódca w 800 godzin W ciągu ostatnich miesięcy zmieniono zarówno zasady naboru do szkół podoficerskich, jak i sam program kursu. Czy dzięki temu żołnierze będą lepiej przygotowywani do roli dowódców?

Paulina Glińska

eszcze w 2012 roku kandydatów kierowanych do szkoły Przemysław Cisłowski z 5 Pułku Inżynieryjnego w Szczeci- podoficerskiej przez swoich dowódców zawsze było tylu, nie. „Udokumentowane wyniki wiedzy i umiejętności danego ile jest miejsc. Każdy z przyszłych podoficerów musiał żołnierza są dla przełożonych znakiem, że warto w niego za- mieć średnie wykształcenie i nienaganną opinię służbo- inwestować”. Jwą. Preferowany był co najmniej pięcioletni czas służby w kor- pusie szeregowych zawodowych. Z równego poziomu Od nowego roku każdy, kto chce mieć zapewnione miejsce Nie ma wątpliwości co do tego, że kursy podoficerskie są na kursie, musi przejść trzydniowe egzaminy wstępne. Obej- potrzebne. „To wstęp do zmiany mentalności żołnierzy, do te- mują one sprawdzian fizyczny, ale też testy z wiedzy oP olsce go, by przestawili się z wykonywania stawianych rozkazów na i świecie, znajomość wojskowych regulaminów czy praktycz- ich wydawanie i branie odpowiedzialności za podwładnych. nych umiejętności zdobytych w wojsku: wyszkolenia taktycz- W tym bowiem kryje się specyfika korpusu podoficerskiego”, nego, sanitarnego oraz strzeleckiego. tłumaczy chorąży Marcin Szubert, rzecznik szkoły w Pozna- „Wprowadziliśmy egzaminy, bo chcemy wybierać najlep- niu. Czy to się udaje? szych żołnierzy, z wiedzą o wojsku i predyspozycjami dowód- Wyniki badań przeprowadzonych w 2012 roku przez Woj- czymi”, twierdzi starszy chorąży sztabowy Marek Kajko, ko- skowe Biuro Badań Społecznych [„Ocena przygotowania za- mendant Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych wP oznaniu. wodowego żołnierzy WP”, grudzień 2012 rok, opracowała „Przyszli podoficerowie będą szkolić żołnierzy i nimi dowo- Magdalena Baran-Wojtachnio] pokazały, że zdecydowana dzić. I choćby dlatego to nie mogą być przypadkowi ludzie”. większość kadetów (92 procent) po ukończonym szkoleniu Podczas pierwszych w historii szkoły egzaminów o 250 czuje się dobrze przygotowana do pełnienia funkcji dowód- miejsc rywalizowało ponad 430 szeregowych: z Wojsk Lądo- czych. Dla niektórych ankietowanych żołnierzy kurs jednak wych, Wojsk Specjalnych, Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych trwał zbyt długo. Najczęściej zarzut taki wysuwali ci z wielo- oraz dowództwa warszawskiego garnizonu. W większości po- letnim stażem wojskowym i doświadczeniem zdobytym zytywnie ocenili oni zmiany w rekrutacji na kursy. w czasie misji. „Taka weryfikacja kandydatów to dobra rzecz, bo każdy Opinii na temat kursu jest jednak tyle, ilu szkolonych żołnie- z nas może pokazać, co potrafi”, mówi starszy szeregowy rzy. Zdaniem starszego szeregowego Zbigniewa Łopacińskiego

COMMENT Andrzej W ojtusik Sądzę, że przywództwo jest u nas na słabym poziomie i to mu- wadzenia operacji na własnym podwórku. Na pewno zbyt mało simy nadrobić. Jestem jednak za tym, by zdecydowanie więk- jest nauki rozmowy na linii przełożony – podwładny, zachowań szą uwagę zwrócić na wojskowe abecadło. To, że nasi żołnierze w sytuacjach ekstremalnych czy sztuki motywowania. W szko- przeszli chrzest bojowy na misjach, nie oznacza, że wszystko leniu na poziomie dowódcy drużyny brakuje też nauki analitycz- już wiedzą. Wyzbycie się poczucia wszechwiedzy i nieomylności nego myślenia. To podoficer z szeregowcem stoją w pierwszej z pewnością przybliży nas do sukcesów w szkoleniu. Musimy linii i pociągają za język spustowy, i to oni bardzo często muszą powrócić do podstaw taktyki i regulaminów, a także form pro- samodzielnie podejmować decyzje w sytuacji ekstremalnej.

Starszy chorąży sztabowy rezerwy Andrzej Wojtusik był pomocnikiem dowódcy Wojsk Lądowych do spraw podoficerów.

28 NUMERNUMER 5 | maj 2013 | POLSKPOLSKAA ZBROJJNANA armia

z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, żołnierza z dziesięciolet- zmienionym w październiku 2012 roku. Mają więcej godzin nim stażem, który szkolił się w Poznaniu już po wprowadzeniu szkolenia bojowego (zmiana ze 177 do 248 godzin), głównie zmian w programie kursu, jest całkowicie odwrotnie. „Jestem z taktyki, szkolenia ogniowego, terenoznawstwa i obrony przed zaskoczony tym, ile trzeba się uczyć. Wolałbym, aby kurs trwał bronią masowego rażenia. Więcej też uczą się o medycznym jeszcze dłużej, ale zajęć każdego dnia było nieco mniej”. systemie udzielania pierwszej pomocy, opartym na elementach Podobnie uważa inna kursantka, starsza szeregowa Ewa Pie- ratownictwa pola walki (Combat Life Saver). Mniej za to czasu tras z 3 Batalionu Logistycznego w Glewicach: „Zanim rozpo- poświęcają na przedmioty ogólnokształcące (24 godziny za- częliśmy kurs, wielu z nas zastanawiało się, czemu trwa on aż miast 36) oraz „psychospołeczne uwarunkowania służby woj- pół roku. Teraz, gdy mamy za sobą ponad dwa miesiące szko- skowej” (18 godzin zamiast 38) czy „prawne uwarunkowania lenia, myślimy, czy na wszystko wystarczy czasu”. służby wojskowej” (ograniczono ich liczbę z 49 do 24). Chorąży Szubert podkreśla, że na kurs trafiają żołnierze z różnych rodzajów sił zbrojnych i z róż- Szkolenie dowódców norodnymi doświadczeniami. Rolą instruktorów jest wy- Kandydaci na podoficerów rekrutowani są równanie poziomu wiedzy spośród szeregowych zawodowych. i przekazanie kursantom tej podstawowej dotyczącej podofi- rzygotowanie ich do stopnia kaprala trwa pół roku. Najpierw odbywają trzymiesięczne szkolenie ogólne. cerskiego rzemiosła. „Trudno PUczą się regulaminów, musztry, wydawania komend i prowadzenia zajęć z podwładnymi. Zaliczają też oczekiwać, że w krótkim cza- taktykę, szkolenie ogniowe, terenoznawstwo i zasady udzielania pierwszej pomocy na polu walki. sie zrobimy z kogoś dowódcę”, Potem podchodzą do egzaminu, którego zdanie konieczne jest do udziału w szkoleniu specjalistycznym. dodaje Szubert. „Przez te sześć Zależnie od specjalności odbywa się to w pięciu centrach szkolenia: w Poznaniu, Grudziądzu, Toruniu, Ze- miesięcy przekazujemy pewne grzu, we Wrocławiu oraz w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi i Ośrodku Szkolenia Ae- podstawy, ale to od żołnierzy za- romobilno–Spadochronowego w Leźnicy. Potem kadeci są kierowani na praktyki do jednostek wojskowych, leży, jak je wykorzystają”. a następnie zdają egzamin kończący kurs. Po otrzymaniu świadectw trafiają do jednostek, gdzie obejmują W jakim stopniu przydaje się stanowiska dowódców drużyn i zostają mianowani na kaprali. ona młodym dowódcom?

Dążyć do doskonałości „Modernizacja treści programowych była Ankietowanym przez WBBS w programie nauczania zabra- konieczna, bo dziś większość kadetów to ludzie wywo- kło większej liczby zajęć z przywództwa i dowodzenia zespo- dzący się z korpusu szeregowych zawodowych, którzy naukę łem oraz przedmiotów praktycznych i pracy ze sprzętem. Nie- elementarnych podstaw szkolenia ogólnowojskowego mają już którzy wykładane treści uznali za mało nowoczesne. Inni za sobą. Powtarzanie tego samego powodowałoby stratę cenne- chcieliby, by kosztem zajęć ogólnowojskowych rozszerzyć te go czasu”, podkreśla starszy chorąży sztabowy Kajko. specjalistyczne. Zdaniem starszej szeregowej Pietras nie ma w obecnym pro- „Nie ma takiego programu, który pasowałby wszystkim gramie nic, co chciałaby zmienić. „Potrzebna jest zarówno teo- i byłby doskonały pod każdym względem”, podkreśla chorąży ria, jak i praktyka. Sądzę, że program został dopasowany do Szubert. „Zmieniają się oczekiwania, wymagania i my też mu- wymogów, które czekają nas na przyszłych stanowiskach. simy się dopasować. Dlatego, choć bez rewolucji, to wciąż mo- Mnie na przykład bardzo przydaje się nauka regulaminów czy dyfikujemy programy szkolenia”. zasad obchodzenia się z bronią”. Dzisiejszy program nauczania w poznańskiej szkole różni się Komendant szkoły podkreśla jednak, że szkolenie przy- nieco od tego, który obowiązywał ankietowanych przez WBBS szłych dowódców z pewnością wciąż będzie ewoluować. Ko- żołnierzy. Starsi szeregowi Pietras i Łopaciński wraz z ponad lejne zmiany programu są właśnie opiniowane w Sztabie Ge- dwusetką pozostałych kadetów idą już zgodnie z programem neralnym WP. n

COMMENT Krzysztof Podkuliński Przygotowanie kandydata do objęcia pierwszego stanowiska nych. Żołnierze od swojego przełożonego oczekują wiedzy, podoficerskiego trwa sześć miesięcy. Czy to nie za krótko? umiejętności, kompetencji, dobrego i zdecydowanego dowodze- Wziąwszy pod uwagę konieczność skupienia się na obowiąz- nia. Wydaje się, że w procesie szkolenia młodych podoficerów kach czekających przyszłych dowódców drużyn, czas ten z pew- niezbędne jest wprowadzenie kursu przywództwa wojskowego nością pozwala na przekazanie kandydatom podstawowej wie- – skierowanego przede wszystkim do dowódców drużyn – który dzy. Co jednak czeka ich później? Odpowiedzialność za podej- pozwoli im na rozwijanie i doskonalenie swoich umiejętności mowane decyzje, wydawane rozkazy oraz szkolenie podwład- w tym zakresie.

Starszy chorąży Krzysztof Podkuliński jest pomocnikiem dowódcy Wojsk Lądo- wych do spraw podoficerów.

NUMERNUMER 5 | MAJMAJ 2013 | POLSKAPOLSKA ZBROJNAZBROJNA 29 |armia snajperzy|

Urzędnicza paralaksa W nowoczesnej, zreformowanej armii są plastycy, ratownicy weterynaryjni, menadżerowie kultury, ale ciągle nie ma stanowisk dla snajperów.

Bogusław Polito wski anc k p ld ł m ni edło/11 r afa

30 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

aralaksa to efekt niezgodności obrazów tego samego obiektu obserwowanego z różnych kierunków. Takie niepożądane zjawisko zachodzi między innymi pod- czas celowania. Strzelec wyborowy lub snajper li- Pkwiduje błąd poprzez regulowanie przyrządów optycznych. Nie tak łatwo jednak poradzić sobie z podobnym zjawiskiem występującym u sztabowych decydentów. Często widzą oni inny obraz rzeczywistości niż praktycy w jednostkach. Od 2007 roku nie dostosowali przepisów i nie utworzyli w Woj- skach Lądowych stanowisk dla snajperów.

Światełko w tunelu Problemem tym zajmowaliśmy się na łamach „Polski Zbrojnej” rok temu. Pytaliśmy wówczas w Sztabie General- nym WP i Dowództwie Wojsk Lądowych, kiedy wreszcie tak ważna specjalność, istniejąca we wszystkich liczących się armiach Strzelec świata, znajdzie się w oficjalnym wykazie stanowisk naszych Wojsk Lądowych. wyborowy Poinformowano nas, że do koń- ca 2012 roku trwa okres przej- ściowy na wdrożenie rozporzą- to nie dzenia ministra obrony narodowej z 11 grudnia 2009 roku w sprawie korpusów osobowych, grup oso- snajper bowych i specjalności wojsko- wych. Tymczasem zbierane są uwagi i doświadczenia z wdraża- i może nia nowego podziału kadry na korpusy oraz grupy osobowe działać tylko i dopiero pod koniec tego procesu zostaną one uwzględnione w no- welizowanym rozporządzeniu. w ugrupowaniu Z wyjaśnień SGWP wynikało, że po wykonaniu odpowiednich prac koncepcyjnych będzie można wojsk wprowadzić do wykazu stanowi- sko snajper. Mogłoby to nastąpić z początkiem 2013 roku w drodze własnych nowelizacji wspomnianego już rozporządzenia. Pojawiło się światełko w tunelu. Wielu dowódców różnych szczebli, szczególnie specjalistów precyzyjnego strzelania, dostało obietnicę, że wreszcie w jednostkach pojawi się długo oczekiwana funkcja. Optymistycznie zabrzmiały wyjaśnienia Dowództwa Wojsk Lądowych. W piśmie rzecznika prasowego podpułkownika Tomasza Szulejki rok temu przeczytaliśmy, że podjęto działa- nia dotyczące nowelizacji rozporządzenia ministra obrony na- rodowej z 11 grudnia 2009 roku w sprawie utworzenia spe- cjalności snajper i jednocześnie pozostawienia specjalności strzelec wyborowy. Podano również, że termin wprowadzenia zmian po akceptacji MON-u przewidywany jest na 2012 rok. Dodatkowo wyjaśniono, że planuje się utworzenie w pluto- nach zmechanizowanych i zmotoryzowanych stanowisk dla NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 31 |armia snajperzy| Struktura Dowódca drużyny drużyny strzelców wyborowych Młodszy Młodszy kierowca kierowca radiotelegrafista radiotelegrafista

Sekcje strzelców wyborowych

Cel

Dowódca sekcji

Strzelec wyborowy – obserwator Strzelec wyborowy Strzelec wyborowy ud i o r i um st m i l ita

strzelców wyborowych. Ci zaś będą potencjalnymi kandyda- stiżu związanego z nazewnictwem. Mieli nadzieję, że wraz tami na snajperów w drużynach snajperów. z utworzeniem snajperskich etatów wreszcie do ich sekcji tra- fią profesjonalne maskałaty, wysokiej jakości dalmierze, W gotowości sprzęt obserwacyjny, środki łączności i inne potrzebne wypo- Zapewnienia sprzed roku bardzo ucieszyły żołnierzy ta- sażenie. Ufali, że gdy zostaną snajperami, armia da im kich, jak „Tokar”, „Mila” i „Pitbul” z 17 Wielkopolskiej Bry- wszystko, co jest potrzebne do ich pracy, że przestaną wyda- gady Zmechanizowanej, będących na stanowiskach strzelców wać własne pieniądze na kupno wyposażenia. wyborowych, a marzących o tym, aby zostać snajperami. Za- Wielu dowódców – w tym podpułkownik Rafał Miernik, powiadanej zmiany swoich stanowisk ze strzelców wyboro- dowódca batalionu w 17 Brygadzie – miało zaś nadzieję, że wych na snajperów nie traktowali jedynie w kategoriach pre- utworzenie stanowiska snajper unormuje sprawy prawne 32 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

COMMENT Mirosław R óżański Bardzo ważna inicjatywa tworzenia stanowisk dla snajperów w naszej armii, efektywnego ich szkolenia oraz wykorzy- stania, na przykład podczas misji zagranicznych, straciła impet, a nawet można powiedzieć, że stoi w miejscu, ponie- waż w Wojskach Lądowych nadal nie mamy stanowiska snajper. Paradoksem jest, że mimo to w armii szkolimy snaj- perów. Jest wielu ludzi, którzy się na tym znają. Korzystamy w tej dziedzinie z międzynarodowych wzorców, pomocy instruktorów, ale żołnierzy wyszkolonych w tej specjalności nie chcemy nazywać.B rak takiego stanowiska jest nagan- nym niedopatrzeniem administracyjnym wymagającym szybkiego uporządkowania. Jestem przekonany, że stanie się to w bardzo krótkim czasie.

Generał dywizji Mirosław Różański był inicjatorem utworzenia w 2007 roku w Wojsku Polskim centrum szkoleniowego dla snajperów oraz reformy przydziałów etatowych strzelców wyborowych.

związane z wykorzystaniem specjalistów precy- ponad dwa miesiące od zakończenia okresu przej- zyjnego strzelania w warunkach bojowych. ściowego zaplanowanego na pełne wdrożenie W trakcie IX zmiany w Afganistanie podpuł- rozporządzenia ministra obrony narodowej kownik Miernik był dowódcą zgrupowania bojo- z 11 grudnia 2009 roku. Wyjaśnia, że dopisanie wego Alfa. Na misji dysponował strzelcami wy- specjalności wojskowej snajper do wykazu stano- borowymi, ale wielokrotnie nie mógł ich efek- wisk może się odbyć jedynie w drodze noweliza- tywnie wykorzystywać: „Nie miałem możliwo- cji tego aktu z zachowaniem powszechnie obo- ści, żeby wysłać ich na zasadzki poza bazę, z da- wiązujących resortowych procedur legislacyj- la od własnych wojsk. Moi strzelcy prosili o takie nych. Okazuje się jednak, że ów akt prawny nie zadania, ale musiałem im odmawiać. Gdyby był do tej pory nowelizowany i zgodnie z obowią- w czasie akcji snajperskiej coś im się stało, odpo- zującymi zapisami specjalność snajper występuje wiadałbym za to przed prokuratorem. Strzelec wyłącznie w Wojskach Specjalnych. wyborowy to nie snajper i może działać tylko Kolejny raz zostaliśmy też pouczeni, że o sta- w ugrupowaniu wojsk własnych, a nie z dala od nowiska snajperów powinniśmy pytać w DWL-u. nich. Poza tym, aby wysyłać tych żołnierzy na sa- Tam należy szukać odpowiedzi na pytania, kiedy modzielne akcje, trzeba im zapewnić znacznie powstaną takie stanowiska oraz inne, związane ze lepsze wyposażenie, chociażby odpowiedni szkoleniem czy wyposażeniem specjalistów pre- sprzęt łączności”. cyzyjnego strzelania. Podpułkownik Miernik tłumaczy, że po roku nic się nie zmieniło. Jego specjaliści od precy- Sprzeczne informacje zyjnego strzelania intensywnie się szkolą. Ćwi- Dowództwo Wojsk Lądowych również udzieli- czą taktykę i strzelają w różnym terenie i rozma- ło nam obszernych wyjaśnień. Niestety wśród itych warunkach atmosferycznych. Trenują to, nich nie znalazło się to najważniejsze – kiedy czym zajmuje się strzelec wyborowy działający wreszcie zostaną utworzone stanowiska dla snaj- w ugrupowaniu wojsk własnych, oraz snajper- perów. Zamiast konkretnej daty lub chociaż infor- skie działania taktyczne, między innymi stalking macji o przebiegu procesu nowelizującego wspo- exercise (skryte podchodzenie do wyznaczone- mniane wcześniej rozporządzenie ministra, do- go celu). wiedzieliśmy się jedynie, że wykaz specjalności „Moi strzelcy są bardzo dobrze wyszkoleni wojskowych nie jest ustalany na poziomie Wojsk i kreatywni”, mówi oficer. „Biorą udział w róż- Lądowych i obecnie w strukturze pododdziałów nych zawodach precyzyjnego strzelania i osiągają tego rodzaju sił zbrojnych nie ma stanowiska w nich niezłe wyniki. Szkoda, że nie można snajper. w pełni wykorzystywać ich umiejętności w wa- Takie radykalne sformułowanie jest o tyle za- runkach bojowych”. skakujące, że rok wcześniej to samo dowództwo zapewniało, iż podjęło konkretne działania doty- Po roku… czące nowelizacji odpowiedniego rozporządzenia Wracamy do tematu, ponieważ mimo zapew- ministra. Podkreślano wówczas, że po akceptacji nień wielu osób w Wojskach Lądowych ciągle w resorcie obrony termin wprowadzenia zmian nie ma stanowiska snajper. Po raz kolejny w Szta- przewidywany jest na koniec 2012 roku. bie Generalnym WP i Dowództwie Wojsk Lądo- Cóż więc się stało w ciągu tego roku? Informa- wych zadaliśmy te same pytania. Odpowiedź cje z Dowództwa Wojsk Lądowych pozostają SGWP niewiele się jednak różni od tej z poprzed- w sprzeczności z tymi z SGWP. Sztabowcy z Cy- nich lat. Podpułkownik Sławomir Ratyński z tam- tadeli piszą, że wykaz specjalności wojskowych tejszego zespołu prasowego informuje, że minęły nie jest ustalany na ich poziomie, a wojskowi NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 33 |armia snajperzy|

Specjaliści strzelania precyzyjnego – reaktywacja

2007 roku powstał pomysł utworzenia w Wędrzynie pierwszego w historii naszej armii ośrodka szkolenia spe- Wcjalistów strzelania precyzyjnego. Inicjatywa ówczesnego dowódcy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowa- nej generała brygady Mirosława Różańskiego, zaakceptowana przez dowódcę Wojsk Lądowych, którym był wówczas generał broni Waldemar Skrzypczak, zakładała, że będą tam szkoleni wysokiej klasy specjaliści – snajperzy i strzelcy wyborowi. W tym samym czasie na wniosek generała Różańskiego zaczęto dokonywać zmian organizacyjno-etato- wych. W jednostkach zmechanizowanych i zmotoryzowanych strzelców wyborowych wyłączono ze składów drużyn pie- choty. Na szczeblu batalionów utworzono z nich drużyny złożone z czterech czteroosobowych sekcji (osiem par strze- leckich), dowódcy oraz dwóch kierowców. Ośrodek w Wędrzynie od początku wzorował się na programach i sposobach szkolenia snajperów w innych armiach NATO. Tamtejsi instruktorzy najwięcej kontaktów mieli z kadrą podobnej placówki armii kanadyjskiej. Szkolono snaj- perów, ponieważ zakładano, że dobrze przygotowany specjalista w tej dziedzinie szybko może przekwalifikować się na strzelca wyborowego, ale odwrotna operacja wymaga znacznie więcej czasu i wysiłku. Wędrzyński ośrodek szumnie nazwany szkołą snajperów odwiedzało wielu specjalistów z armii NATO. Niektórzy snaj- perzy z Zachodu byli instruktorami podczas szkolenia naszych żołnierzy. W styczniu 2011 roku szkoła przestała ist- nieć jako wyodrębniona wyspecjalizowana placówka. Została przeniesiona do Torunia, do tamtejszego Centrum Szko- lenia Artylerii i Uzbrojenia.

urzędnicy z Rakowieckiej informują, że właśnie w gestii niu. Zmienia się tam jednak system nauczania. Po doświad- DWL-u leży inicjatywa utworzenia takich stanowisk. Czy czeniach z 2012 roku zrezygnowano z dwóch oddzielnych mamy do czynienia z urzędniczą paralaksą? kursów (taktycznego i ogniowego) i strzelcy ćwiczą w ra- mach jednego dłuższego, obejmującego działania taktyczne Ambitne plany i ogniowe. Dodatkowo w szkoleniu wykorzystywane są wnio- Chociaż stanowisk dla snajperów w Wojskach Lądowych nie ski wyciągnięte z misji, zagranicznych kursów oraz doświad- ma, w Szefostwie Wojsk Pancernych czeń innych armii. i Zmechanizowanych DWL-u trwają po- COMMENT dobno prace nad ostateczną wersją kon- Obietnice cepcji funkcjonowania strzelców wyboro- Niestety według informacji z DWL-u wych i snajperów. Mają być w niej unor- nadal nie mamy w armii żadnej instrukcji mowane między innymi rola i miejsce czy podręcznika nauczania dla strzelców strzelców wyborowych oraz snajperów wyborowych i snajperów. Podobno dlate- w strukturze i ugrupowaniu pododdziału, go, że nie zakończono prac nad koncep- wyposażenie, system szkolenia, taktyka cją ich funkcjonowania. działania, jak również model służby snaj- Dowiedzieliśmy się też, że w pierw- pera. Tworzona koncepcja zakłada, że szym półroczu 2013 roku nastąpi noweli- w pododdziałach (batalionach) zmechani- Rajmund T. zacja rozkazu dowódcy Wojsk Lądowych zowanych i zmotoryzowanych nie będzie Andrzejczak dotycząca szkolenia strzelców wyboro- drużyn strzelców wyborowych, za to jeden wych w ramach Cyklu Szkolenia Strzel- strzelec znajdzie się w każdym plutonie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w bata- ców Wyborowych przy Centrum Szkole- Na szczeblu brygady powstanie zaś pluton lionach, w brygadzie potrzebujemy snajperów. nia Artylerii i Uzbrojenia, na którego snajperów. Trzeba mówić i pisać o tym głośno. Mamy podstawie opracowane zostaną nowe za- Specjaliści z DWL-u zastrzegają, że strzelców wyborowych, ale są to żołnierze innej łożenia organizacyjno-programowe. Do- koncepcja jest uzgadniana ze wszystkimi specjalności, z mniejszymi umiejętnościami piero one staną się podstawą do opraco- stronami mającymi wpływ na jej kształt, i możliwościami. Zmiany nie mogą jednak do- wania konkretnego programu nauczania między innymi Zarządem Zasobów Oso- tyczyć jedynie nazwy stanowiska. Muszą one żołnierzy tej specjalności. bowych – G1 DWL-u, Zarządem Rozpo- objąć system szkolenia tych specjalistów, ich „Zgodnie z planem do końca 2013 ro- znania i Walki Elektronicznej – G2 wyposażenie i uzbrojenie oraz sposób wykorzy- ku powstanie «Program szkolenia podod- DWL-u. Nie mogą jeszcze określić termi- stania. działów strzelców wyborowych» oraz nu jej wejścia w życie. «Regulamin działań pododdziałów strzel- Najważniejszy etap edukacji strzelców Generał brygady Rajmund T. Andrzejczak ców wyborowych »[tytuły robocze]”, wyborowych, a w przyszłości być może jest dowódcą 17 Wielkopolskiej Brygady twierdzą specjaliści z DWL-u. także snajperów, odbywa się w Centrum Zmechanizowanej. Za rok znowu sprawdzimy, czy te Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toru- obietnice zostaną spełnione. n 34 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA patronat polski z brojnej |armia wojska lądowe| Sztuka koncentracji Pobudki w środku nocy, kilkudziesięciokilometrowe marsze w deszczu, ciągła gotowość do wykonania zadań, a przede wszystkim do tego, by w każdej chwili celnie strzelić nawet z 600 metrów. trz S elce Ewa K orsak, Ma gdalena K owalska-Sendek m sz n a i d e a z rzydziestu strzelców wyborowych Testem na spostrzegawczość był również trzy- p o z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechani- dziestokilometrowy marsz, na który żołnierze d s zowanej spędziło na wędrzyńskim poligo- ruszyli chwilę po zakończeniu szkolenia strze- t nie dwa tygodnie. Nie mieli nawet chwili leckiego. W przemoczonych, bardzo ciężkich o a Tna wytchnienie. Organizator szkolenia, „Pitbull”, maskałatach, z dwudziestokilogramowym każdego dnia stawiał przed nimi nowe wyzwania. plecakiem i bronią przedzierali się przez wę- – j drzyńskie lasy. Musieli być wyjątkowo czuj- e Strzelec z maskałatą ni, bo nie dość, że co chwilę czekały na nich Do Wędrzyna przyjechali nie tylko doświadczeni zasadzki przygotowane przez instruktorów, ć

s strzelcy, lecz także tacy, którzy dopiero zaczynają to jeszcze nie mogli dać się przyłapać spa- y

tego typu służbę. Wcześniej odbyli wprawdzie cerowiczom. i ę

przeszkolenie ze strzelania precyzyjnego, ale tu do- „Nie zaliczam zadania, jeśli ktoś was zo- z

skonalili swoje umiejętności razem z kolegami, któ- baczy”, ostrzegał „Pitbull”. „To wy powin-

c

rzy mają za sobą niejedną misję. niście pierwsi zauważyć każdego, kto może n

„Trzeba wciąż trenować”, powtarza „Pitbull”. stanąć na waszej drodze”. u

a

„Strzelcem nie zostaje się na całe życie, jeśli nie

chcesz się uczyć – odpadasz”. Killing house ę c

Podstawą poligonowego szkolenia był trening Czujność i spostrzegawczość konieczne były i

a

strzelecki. Żołnierze ubrani w maskałaty leżeli bez również w kolejnym zadaniu. Na jednej z poligo- s

ruchu nawet kilka godzin. Zanim oddali strzał, mu- nowych strzelnic zbudowano prowizoryczny „kil- ł

z

sieli zrobić odpowiednie pomiary, ponieważ w tym ling house”, który miał służyć do treningu walki e

s

fachu liczy się nie tylko celne oko, lecz także pogo- w pomieszczeniach zamkniętych. Rozciągnięto fo-

ż

da – ciśnienie atmosferyczne, gęstość powietrza lię na rusztowaniach w taki sposób, by konstrukcja e

y

i prędkość wiatru. Do dyspozycji mieli broń precy- imitowała kilkupokojowy budynek. To zaledwie c

c

zyjną Sako i Axel oraz karabin Tor. Strzelali do ce- namiastka prawdziwego „killing house”, w którym h i

e

c

lów oddalonych nawet o 600 metrów. Co było naj- trenują na przykład siły specjalne z USA, Wielkiej anc ,

j

e ważniejsze? Brytanii czy polski GROM. W profesjonalnym

ś e i l i

„Koncentracja”, twierdzi jeden ze strzelców (żoł- obiekcie ściany są pancerne, by ćwiczący żołnierze n nierze chcą pozostać anonimowi). „Nie można być mogli bezpiecznie strzelać ostrą amunicją.

porywczym. Trzeba też szybko analizować sytu- Po co jednak „killing house” na poligonie dla ł m ni edło/ r afa 11 ld k p ację, zauważyć najdrobniejsze zmiany”. strzelców? 36 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

„To szkolenie ma pokazać żołnierzom, jak walczyć w po- by wspierają teraz szkolenie polskich służb mundurowych, mieszczeniach”, mówi „Pittbull”. „Praca strzelca to nie tylko głównie policji i wojska. wielogodzinne wyczekiwanie na cel, lecz także działania dyna- Działanie strzelców w terenie zurbanizowanym to przełamy- miczne. Strzelcy wyborowi muszą umieć szybko reagować na wanie stereotypów. zmieniającą się sytuację”. „Zwykle myśli się, że nasza praca polega na leżeniu i długim Pomysł na ćwiczenia w „killing house” podsunęli byli opera- oczekiwaniu na cel”, mówi jeden ze strzelców. „Tymczasem torzy GROM-u, którzy przyjechali do Wędrzyna, żeby podzie- musimy przecież jakoś do tego miejsca dotrzeć. Czasami idzie- lić się swoimi doświadczeniami ze strzelcami wyborowymi. my kilka kilometrów po terenie wroga. Umiejętność poruszania „W wielu topowych armiach korzysta się z wiedzy instrukto- się w mieście jest więc dla nas bardzo ważna”. rów, którzy kiedyś związani byli ze służbami specjalnymi. Strzelanie w terenie zurbanizowanym zostało przeprowa- Chcemy podzielić się naszym doświadczeniem, oczywiście nie dzone na jednym z wędrzyńskich poligonów, na którym stoją zdradzając obecnej taktyki działania GROM-u”, mówią o swo- opuszczone budynki. Wygląda on jak wyludnione miasto, im udziale w szkoleniu. w którym ciszę przerywają tylko strzały i krótkie komendy in- „Nie dajemy nikomu gotowych rozwiązań. Podpowiadamy, struktorów. jak planować operacje, jak walczyć w krótkich odległościach. „Najpierw lufa, potem głowa!”, dają wskazówki byli specjal- Ostateczne decyzje należą jednak do nich”, dodaje drugi z eme- si. „Musimy ćwiczyć przejście przez wioskę zwartym podod- rytowanych operatorów. Byli specjalsi ze służbą pożegnali się działem. Gdyby przeciwnik nas zaatakował, trzeba umieć odpo- w ubiegłym roku i związali z firmą wiedzieć”, tłumaczy jeden ze strzelców z dziewięcioletnim do- szkoleniową Cushima. Swoją świadczeniem. Tym razem sprawdzają, czy w budynkach nie wiedzą wyniesioną z kil- czai się żaden wróg. Najpierw wrzucają do środka granat. Po- trze kunastoletniej służ- tem wchodzą i po kolei eliminują cele. S lc Wszyscy podkreślają, że w takich zajęciach bardzo ważne em jest, by trenowali ze sobą żołnierze z tych samych sekcji. „Mój z partner strzelecki musi być tak samo dobry jak ja. Musimy to s n samo umieć i koncentrować się na tych samych rzeczach. Musi- a i my polegać na sobie w każdej sytuacji. Kiedy sprawdzamy bu- d e dynek i kiedy leżymy na dachu, obserwując cel”, mówi jeden ze a z strzelców. „Jesteśmy niemal jak para małżonków”, dodają ze p o śmiechem inni żołnierze. d s Pamięć absolutna t Jedną z takich zgranych par strzeleckich jest „Cziko” i „Daras”, znani na poligonie jako mistrzowie zapamięty- o a wania. Mają fotograficzną pamięć i potrafią przez wiele godzin w skupieniu obserwować teren. To umiejętności – j e niezbędne w pracy strzelców. A jak podczas szkolenia trenować pamięć? Przykłady można mnożyć, ale żołnie- ć rze tak najczęściej wspominają tego typu treningi:

s „Instruktor położył na stole dziesięć rożnych przed- y

i miotów. Włączył bardzo głośną muzykę – heavy metal, ę

z hip-hop – i zgasił światło. Stół oświetlało jedynie migo-

czące psychodeliczne światło latarki”, opowiada „Da-

c

n ras”. Żołnierze mieli tylko cztery minuty, by zapamiętać

u przedmioty. Nie tylko ich liczbę, lecz także kształt, wy-

a

miary, kolory. Rozstrzygnięcie zadania odbyło się późną

ę nocą. „To nie może być zbyt proste. Po czterech minutach c

i muszą przebiec 3 kilometry. Później idą spać. Ich pamięć

a

s sprawdzamy z zaskoczenia, na przykład o trzeciej w nocy”,

ł mówi „Pittbull”.

z

e „Cziko” i „Daras” zaliczają takie testy bez problemów.

s

Pamięć ćwiczą niemal bez przerwy. „Kiedy jestem z żoną w su-

ż

e permarkecie, zapamiętuję kolejność, w jakiej na półkach ułożo-

y

c ne są produkty. Może się to wydawać dziwne, ale przydaje się

c

h później w służbie”, mówi „Daras”. Żołnierze przyznają, że spo- i

e

c

strzegawczość i dobra pamięć okazały się przydatne na misji. ,

j

e Kiedy ruszyli na patrol, starali się zapamiętać jak najwięcej

ś e i l i

n szczegółów z afgańskiego krajobrazu. „Niebezpieczeństwo pod Hindukuszem rozpoznaje się czasami nawet po porzuconym w dziwnym miejscu rowerze. To może być marker. Wtedy do zdetonowania ID niewiele już brakuje”, opowiada strzelec. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 37 |armia szkolenie|

Do piekła i z powrotem Spali po kilka godzin albo wcale (czasami zasypiali nawet na stojąco) i byli potwornie głodni

38 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

Zagrożenie czyhało na każdym kroku: trujące rośliny, drapieżne zwierzęta, dokuczliwe insekty. Udało się, przeżyli 56 dni morderczego wysiłku w ekstremalnych warunkach.

Magdalena K owalska-Sendek

Legii Cudzoziemskiej mówiło się, że na szkole- nie do Gujany Francuskiej trafia się za karę.O ni jednak zgłosili się dobrowolnie. Sześciu śmiał- ków z polskich jednostek specjalnych ruszyło Ww połowie stycznia do Ameryki Południowej. Mieli jeden cel: przetrwać. O miejscu, w którym przyszło im spędzić najgorsze dwa miesiące życia, początkowo nie wiedzieli zbyt wiele. Chcieli się po prostu sprawdzić, zobaczyć, jak to jest trafić do piekła. „Kolega służył kiedyś w Legii. Opowiadał o kursach w dżungli. Mówił, że było ciężko. Teraz już wiem, co to zna- czy”, przyznaje Michał.

Śmiałkowie ze świata Michał ma 34 lata. Kilka lat służył w innej formacji munduro- wej, a z wojskiem związał się dopiero rok temu. Wybrał Jed- nostkę Wojskową Komandosów w Lublińcu. To właśnie on sły- szał niegdyś opowieści legionisty o ekstremalnym kursie w Gu- janie Francuskiej. Gdy dowiedział się o organizowanym szkole- niu, nie wahał się ani chwili. Piotr jest jego rówieśnikiem, ale to lubliniecki weteran. Wie- loletni operator, uczestnik misji, doświadczony komandos. Dla- czego dobrowolnie podjął mordercze wyzwanie? „Kiedyś nie wiedziałem nawet, gdzie leży Gujana. Dwóch kolegów z jed- nostki było tam na kursie rok wcześniej. Chciałem spróbować”, mówi. Arek, zastępca dowódcy zespołu bojowego z Lublińca, przy- znaje, że na takie szkolenia jadą ochotnicy. „U nas wszyscy są ochotnikami”, żartuje. Wyjaśnia, że dla żołnierzy zmiana klima- tu i działanie w obcym środowisku to szansa na rozwój. „Każdy z operatorów gdzieś jedzie. Jedni specjalizują się w górach, inni w środowisku wodnym. Niektórzy sprawdzają swoje siły w róż-

RE I/CCH T EUDE AN (5) nych specjalnościach”. 0 Po kilkutygodniowym kursie francuskiego i odpowiednich szczepieniach (na przykład na tężec, wściekliznę, boreliozę, żółtą febrę) polecieli do Francji. Razem z nimi udało się tam trzech specjalsów z Formozy i jeden z JW „Nil”. Organizatorem © C MM 3 NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 39 |armia szkolenie|

kursu w ośrodku prowadzonym przez Legię Cudzoziemską by- ły francuskie siły specjalne. Z Francji ruszyli do Cayenne, stolicy Gujany Francuskiej. Na kurs miało się stawić czterdziestu śmiałków z całego świata, ale ostatecznie nie wszyscy podjęli wyzwanie. Trzydziestu czterech odważnych reprezentowało różne kraje. Poza Europejczykami, na przykład Francuzami, Niemcami, Belgami, na kurs stawili się także reprezentanci Brazylii, Panamy, Surinamu, Dominika- ny i Ekwadoru. Pośród nich doświadczeni w tropikalnym boju dowódcy oddziałów specjalnych z Brazylii. Wszystkich powita- ła delegacja z 3 Regimentu Legii Cudzoziemskiej. Wśród legio- nistów byli również Polacy.

Biegiem marsz! Pierwszy dzień w Ameryce Południowej polscy żołnierze za- pamiętali bardzo dobrze. Gujana powitała ich ulewą. Przemo- czone wtedy buty wysuszyli dopiero dwa miesiące później. „To pora deszczowa”, opowiadają żołnierze. „Lało niemal bez prze- rwy”. Początek był spokojny. Pierwsze trzy dni minęły na aklimaty- zacji, potem było dobieranie sprzętu i broni. Dostali karabinki FAMAS – kaliber 5,56 milimetra (standardowa broń we francu- skim wojsku, w silach specjalnych zastąpiona nowszymi kon- strukcjami), ale używali też maszynowego Minimi. Pobrali RE I/CCH T EUDE AN mundury, hamaki, moskitiery, liny, ponczo, leki przeciwko ma- 0 larii, spray na komary, różnego rodzaju menażki i manierki.T yl- ko rzeczy niezbędne. Swojego wyposażenia nie mogli mieć zbyt wiele. Z Polski

wzięli między innymi buty dżunglowe, czyli takie ze specjalny- © C MM 3 mi otworkami, przez które przepływa woda, bieliznę, busole i gwizdki. Te ostatnie są w takim terenie bardzo potrzebne, po- nieważ łatwo można się zgubić i żeby nie krzyczeć na ratunek – lepiej gwizdać. To oszczędza siły. Ekstremalne szkolenia Pierwsza zasada: nie wolno ci chodzić. Odtąd wszystkie za- w Gujanie, Indiach, na kole dania wykonujesz biegiem. Każde nieposłuszeństwo będzie ka- podbiegunowym są rane (wachlarz kar bardzo szeroki: pompki, bieganie, pajacyki). To był pierwszy rozkaz instruktorów z regimentu. Brzmi źle? wybierane nieprzypadkowo. Później jest znacznie gorzej. Żadne miejsce na świecie nie Rozpoczęła się wstępna selekcja kandydatów. Jeżeli nie może zaskoczyć żołnierzy umiesz dobrze pływać na wodzie i pod wodą, nie nurkujesz, nie wspinasz się i nie biegasz zbyt szybko w mundurze, wracasz do Wojsk Specjalnych domu. Już wtedy z Gujaną pożegnało się kilku komandosów. Polacy zostali w komplecie. Przestali być żołnierzami. Nie miały znaczenia ich stopnie ekwipunek przemókł, dźwigali ich już kilkadziesiąt. Do dyspo- wojskowe, doświadczenie w boju czy lata służby. Nieważne by- zycji mieli między innymi mapę, kompas, gwizdek i… maczetę. ły ani narodowość, ani kolor skóry. Przez następne tygodnie W dżungli nie ma już mowy o bieganiu – w najlepszym wy- wszyscy byli numerami, które napisano im na kapeluszach. padku przez kilkanaście godzin można przejść 10 kilometrów. Nie ma dróg, więc idzie się dnem strumieni. Trzeba poruszać Bez zegarka, ale na czas się wolno, torować sobie drogę maczetą. A przy tym ważyć każ- „To nie dla ciebie. Zrezygnuj. Jedź do domu” – te zdania sły- dy krok i patrzeć (o ile jest się na lądzie), gdzie stawia się stopy. szeli najczęściej. Legioniści powtarzali je jak mantrę, ponieważ Można niechcący stąpnąć na węża, którego ukąszenie w najlep- chcieli złamać jak najwięcej kursantów. „Najgorzej było na ko- szym wypadku wyeliminuje zawodnika z kursu. W razie pośli- niec, gdy nie mieliśmy już sił”, opowiada Michał. „Brodziliśmy zgnięć nie warto też szukać ratunku w gałęziach i krzakach, bo po zęby w brudnej rzece. A oni na łódce podpływali i szeptali te mogą mieć wyjątkowo długie kolce. „Jeszcze w Polsce wy- do ucha «jedź do domu». Trzeba było zacisnąć zęby i robić swo- ciągaliśmy po kilka. To było bardzo bolesne wspomnienie Guja- je”. ny”, dodaje Piotr. Równie bolesne mogło być spotkanie z kan- Zanim ruszyli w dżunglę, do centrum szkolenia w okolicy dyrami. To kilkucentymetrowe pasożytnicze rybki, które wpły- miejscowości Regina, musieli oddać wszystkie elektroniczne wają do cewki moczowej, wabione zapachem moczu. Ich usu- urządzenia, komórki, zegarki, GPS-y. W plecakach nadal pozo- nięcie jest niemożliwe bez pomocy chirurga. Na szczęście tej stawało jednak kilkanaście kilogramów wyposażenia. Gdy „atrakcji” Polacy zdołali uniknąć. 40 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

Druga zasada: będziesz mokry. Ulewy towarzyszyły im nie- wroga instruktorów. Problemem stały się także kontuzje i choro- mal każdego dnia. A jeżeli nawet przestało padać, to wilgotność by skórne. Stłuczone kolana, obolałe plecy i nadwyrężone krę- powietrza (94–99 procent) robiła swoje. Mundur przyklejał się gosłupy to nic w porównaniu z tym, co działo się z ich stopami. do spoconego ciała. Upał dawał w kość. Gdy jednak instrukto- Grzybica była zmorą każdego komandosa. Przez ciągłe przeby- rzy zauważyli, że któryś z podopiecznych jest zbyt suchy, kazali wanie w wodzie, chodzenie w mokrych butach, nabawili się po- wszystkim brodzić po pas w błocie lub wodzie. czątkowo przebarwień, a później ran. Przez gigantyczną opu- Tarzając się w błocie i mule, nie mogli zapominać o broni. chliznę niektórzy nie mogli nawet włożyć obuwia. Zmiany na A ta musiała być zawsze czysta, bardziej zresztą niż oni sami, bo stopach były tak duże, że choć od ukończenia kursu minęło już pod wpływem wody i błota rdzewiała. Za dnia ćwiczyli celność. kilka tygodni, kuracja trwa nadal. A jak poradzić sobie z grzybi- „Wygrywa ten, który pierwszy trafi w pojawiającą się tarczę. cą w dżungli? „Trzeba osuszyć skórę, ale to było praktycznie Nie ma wymiany ognia, tylko szybki strzał. Widoczność jest niemożliwe. Wieczorami obsypywaliśmy nogi pudrem. Niewie- mocno ograniczona, najdalej na 15 metrów”, wyjaśnia Michał. le to pomagało”, przyznaje Piotr. Żołnierze przyznają, że w dżungli najgorsze są małe zwierzę- Budowanie tratwy było trudniejsze niż myśleli. Niełatwo było ta. Duże najczęściej chowają się przed ludźmi. Te mniejsze – jak bowiem znaleźć w dżungli drzewo, które nie tonie. Metodą prób na przykład żmije – tryskają jadem, kiedy czują zagrożenie. i błędów ścinali najpierw jego kawałek i rzucali do wody. Jak Niewielkie skorpiony mogą schować się w bucie, wejść do ple- drewno utrzymywało się na powierzchni, ścinali cały pień. caka położonego na chwilę na ziemi. A gryzące mrówki potrze- „Trzeba było równomiernie rozkładać siły. Jedni robili tratwę, bują tylko kilku sekund, by obleźć człowieka. „O mieszkańcach inni polowali”, wspomina Michał. lasu trzeba pamiętać zwłaszcza przed rozłożeniem biwaku”, Po pięciu dniach się udało. Tratwy były przygotowane. Nie opowiada Piotr. „Trzeba było dobrze ogarnąć liście i sprawdzić, mogli jednak na nich usiąść, a jedynie płynąwszy, pchać je po czy pod spodem nie ma pająków – a trafiały się takie wielkości wodzie. Ta zaś była mulista, ciemna. Nie wiedzieli, jak głęboko dłoni – czy skorpionów. Dopiero wtedy można było rozłożyć jest dno, ale woleli go nie szukać. Przez 2 kilometry przepycha- karimatę lub hamak i ochronną moskitierę. Buty zostawialiśmy li (ciągle z bronią) tratwy. Poruszali się resztkami sił. Nie roz- na patykach, żeby nic w nich nie zamieszkało”. mawiali ze sobą, słyszeli za to przekleństwa legionistów, często Początkowo żywili się francuskimi suchymi racjami. Próbo- po polsku, i ciągłe zachęty do rezygnacji z kursu. wali też miejscowych specjałów. Kajman smakuje jak kurczak Gdy dotarli na brzeg, byli szczęśliwi, że to już koniec.B ardzo pomieszany z rybą, tapir przypomina wołowinę. Kosztowali się jednak pomylili. Instruktorzy dopilnowali, by poziom wy- węży, ryb, różnego rodzaju owoców i roślin. czerpania żołnierzy był maksymalny. Niektórzy mieli łzy w oczach. Zostali wrzuceni w błoto i musieli przejść tor prze- Smak niewoli szkód, a później marsz na azymut. Na koniec zbudowali nosze Ich dieta diametralnie zmieniła się już w drugim tygodniu, dżunglowe i holowali rannego. kiedy dostali się „do niewoli”. Dwadzieścia sześć osób – bo ty- lu żołnierzy dotrwało do tego etapu – musiało poradzić sobie Combat ma moc z nowym wyzwaniem. Kazano im się rozebrać i w samej bieliź- Wysiłek się opłacił – tamtej nocy spali w bazie. Zdjęli mokre nie wskoczyć do rzeki. Legioniści pomieszali wtedy wszystkie mundury i buty. Mogli wreszcie się najeść. „Nie da się nadrobić ubrania, zabrali sznurówki z butów i paski od spodni. Po kilku- kilku dni głodu w jeden wieczór. Chociaż byliśmy najedzeni, nastu minutach pozwolili żołnierzom wyjść z wody. Dali im ciągle czuliśmy niedosyt”, wspominają. Po krótkiej regeneracji trzy minuty na ubranie się. Kursanci brali, co było pod ręką. znowu ruszyli do dżungli, tym razem uczyli się walki w buszu. Dwa różne buty, za duże spodnie. Lepiej było włożyć cudzy but, Nie mogli używać światła, rozpalać ognia. Musieli być niewi- niż następny tydzień chodzić po dżungli boso. Obuwie i ubrania doczni. splatali lianami, by ich nie zgubić. Szkolili się głównie z zielonej taktyki, skakali ze śmigłowców Związano żołnierzom ręce i z workami na głowach wywie- do wody, zjeżdżali na linach z mostu, holowali rannego. Uczyli ziono ich łodziami w nieznane. „Lepiej było nie dyskutować. się także, jak dowodzić ludźmi w takim środowisku, jak zapano- Wyłączyć myślenie. Nie zastanawiać się, dlaczego tak się dzie- wać nad wielonarodowym towarzystwem. Wiele zasad kursu je. Po prostu poddać się i robić swoje”. Kiedy dotarli na miejsce, stanowi zaprzeczenie reguł obowiązujących w wojskach spe- „Rudy” – taką ksywkę dostał jeden z instruktorów – przekazał cjalnych. Zdaniem żołnierzy była to więc dobra próba pokory im wiadomość, że z niewoli może uratować ich tylko ucieczka, i dystansu do własnych umiejętności. ale i tak z tego miejsca jest tylko jedna droga i muszą zbudować Komandosi na kurs do Gujany pojechali w ślad za swoimi po- tratwy, żeby pokonać rzekę. przednikami. W 2012 roku szkolili się tam reprezentanci Agatu Byli wykończeni. Spali po kilka godzin albo wcale (czasami i jednostki z Lublińca. Być może w przyszłym roku kolejni zasypiali nawet na stojąco), doskwierał im potworny głód. Wte- śmiałkowie z Polski sprawdzą w Ameryce Południowej granice dy jedynym ich pożywieniem były owoce palm, miąższ z liści swojej wytrzymałości. i kraby. Raz nawet zjedli elektrycznego węgorza (upolowanego „Ekstremalne szkolenia w Gujanie, Indiach, na kole podbie- strzałem z karabinu) i wielką ropuchę. Czasami udało się zjeść gunowym wybieramy nieprzypadkowo. Nie może być miejsca w kilka osób jedną dwudziestocentymetrową rybę. Mówią, że na świecie, które mogłoby zaskoczyć żołnierzy Wojsk Specjal- miąższ z palmowych liści jest niedobry, ale jeśli popije się go nych”, kwituje dowódca lublinieckich komandosów pułkownik wodą, zapycha żołądek. Uczty jednak nie było: każdy w kilka Wiesław Kukuła. Oficer wyjaśnia, że umiejętność działania dni schudł kilkanaście kilogramów. w trudnym terenie jest niezbędna, choćby na wypadek, gdyby Pilnowali ognia i obozu. Byli przygotowani na to, że zostaną konieczne było udzielanie pomocy naszym rodakom znajdują- zaatakowani: jeśli nie przez zwierzęta, to przez symulujących cym się w różnych miejscach świata. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 41 |armia Reporterskim okiem|

SKI (3) ski OW Misja wśród W POL IT s z a rd g odlew y G U S Ł A BO R uśmiechniętych ludzi Towarzyszyłem w podróży polskim żołnierzom, którzy wezmą udział w misji szkoleniowej w Mali.

Bogusław Polito wski

tare malijskie przysłowie mówi, że dzięki cierpliwości wanymi paletami lotniczymi. Za pomocą specjalnej platformy można ugotować kamień. W spokój i cierpliwość mu- załadowczej Atlas 2000 umieszczają je na pokładzie maszyny. sieli uzbroić się także nasi żołnierze, którzy w nocy Załadunkiem towaru kieruje sierżant Emil Węglowski. z 12 na 13 kwietnia wyruszali do Mali, aby wziąć udział Przygotowany do transportu ładunek to broń i wyposażenie Sw Misji Szkoleniowej Unii Europejskiej (EUTM Mali). żołnierzy oraz amunicja. Zapakowano także sprzęt biurowy. Cargo waży około czterech ton i zajmuje 2/3 miejsca, reszta po- Lotnicze wyzwanie zostaje dla pasażerów i członków załogi. Po godzinie pierwszej Długą podróż na Czarny Ląd rozpoczęliśmy na wrocławskim na pokład wchodzą uczestnicy wyprawy. lotnisku. Pierwszy lot statku powietrznego polskich Sił Po- wietrznych do Mali to spore przedsięwzięcie. Aby potężny Her- W drodze na Czarny Ląd cules C-130 bezpiecznie doleciał na miejsce i po krótkim posto- Silniki C-130 wyją, pracując na najwyższych obrotach. Odry- ju, uwzględniając przepisy o czasie pracy pilotów, mógł wrócić wamy się od ziemi. O rozmawie nie ma mowy. Wszyscy pasa- do kraju, zaangażowane zostały trzy zespoły lotnicze. Z Powi- żerowie dostali jaskrawożółte zatyczki do uszu, żeby przebywa- dza przez Wrocław do Malagi w Hiszpanii na trasie 1600 mil nie wiele godzin w nieustającym hałasie było bardziej znośne. samolot pilotowała załoga majora Marcina Szubińskiego. Ulokowani jesteśmy na niewygodnych siedzeniach desanto- W Maladze stery przejęły dwie inne załogi. Major Jarosław wych znajdujących się wzdłuż burt. Jest nas siedemnastu, wtym Gozdalski i kapitan Artur Fijołek ze swoimi lotnikami mają za dziewięciu logistyków – w bazie szkoleniowej w miejscowości zadanie dolecieć bezpiecznie do celu oddalonego o ponad Koulikoro, około 60 kilometrów na północ od stolicy Mali, będą 1700 mil i dwie doby później powrócić do kraju. szkolili miejscowych żołnierzy. Wejdą w skład międzynarodo- Tuż po północy na lotnisku otwiera się rampa załadowcza wego zespołu szkoleniowego LTT (Logistic Training Team). Herculesa. Żołnierze z Zespołu Transportu i Przeładunku Ko- Czterej pasażerowie to saperzy. Na lotnisku w kraju nie wiedzie- mendy Obsługi Lotniska podjeżdżają do samolotu z przygoto- li jeszcze, czy będą instruktorami, czy członkami zespołów roz- 42 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

minowania (EOD Team) chroniących bazy (na miejscu okaże demu zrobiono zdjęcie do dokumentów. Tego dnia podobnemu się, że zajmą się ochroną miejsc stacjonowania międzynarodo- postępowaniu zostali poddani żołnierze z Hiszpanii, Węgier wych sił szkoleniowych). oraz Grecji, którzy dolecieli do Mali tuż przed Polakami. Dla kapitana Jacka Prokopa nie ma to większego znaczenia. Przy samolocie spotykam kapitana armii francuskiej Frederi- Jako wykładowca Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych ca Mourę. O naszych rodakach – czterech żołnierzach zespołu i Chemicznych doskonale potrafi przekazywać wiedzę z dziedzi- transportowo-przeładunkowego – wypowiada się w samych su- ny rozminowywania czy budowy umocnień inżynieryjnych. Ma perlatywach. Twierdzi, że są doskonałymi specjalistami, rygory- za sobą pobyt na IV i VIII zmianach w Afganistanie, gdzie był stycznie przestrzegającymi zasad i przepisów. Takie podejście, dowódcą grupy inżynieryjnej. Potrafi wykrywać i neutralizować zdaniem kapitana, sprawiło, że ostatnio na lotnisku w Bamako rozmaite miny czy domowej roboty urządzenia wybuchowe. przyjmowanie i ekspedycja ludzi oraz sprzętu zostały znacznie Wśród pasażerów jest również oficer SłużbyK ontrwywiadu usprawnione. Wojskowego. Na miejscu wspólnie z kolegami z innych krajów „Żołnierzy z Polski poznałem już na misji w Libanie. Cenię Europy będzie zbierał wszelkie informacje mogące pomóc żoł- ich fachowość, przyznam jednak, że wasza kuchnia nie bardzo nierzom w bezpiecznym wykonywaniu zadań. przypadła mi do gustu”, oznajmił z uśmiechem. Postój samolotu będzie krótki. Korzystam z okazji i z kapita- Ryż w sosie orzechowym nem Szymańskim ruszamy do kwatery głównej, znajdującej się Piętnasty uczestnik lotu jest czarnoskóry. O Afryce wie więcej w zaadaptowanym do tego celu hotelu w centrum miasta. Przed niż wszyscy uczestnicy misji razem wzięci. Mali jest ojczyzną nami pół godziny drogi przez afrykańską metropolię. Wyjazdu Yaya Samakego. W Polsce przebywa od trzynastu lat. Studiuje, a z lotniska i wjazdu na nie strzegą uzbrojeni żołnierze francuscy w wolnych chwilach grywa w filmach i serialach. Gdy usłyszał, oraz malijscy. Nasz osobowy, i na szczęście klimatyzowany, że Polacy będą brali udział w misji w jego kraju, zaproponował samochód mija posterunki ochronne bez żadnych problemów. w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych, że może pomóc. „Jestem to winny swoim rodakom. W moim kraju dzieje się Egzotyczna metropolia źle. Liczę na to, że międzynarodowa pomoc przyczyni się do Jedziemy szeroką asfaltową, niedawno zrobioną drogą. Wie- stworzenia tam demokracji i przywrócenia swobód obywatel- dzie od lotniska do wzgórza, na którym mieści się pałac prezy- skich”, tłumaczy. Zapewnia, że ludzie w Mali będą bardzo życz- denta republiki. To jedyna tak dobra trasa. Wszystkie inne ulice liwi żołnierzom sił międzynarodowych, w tym Polakom. Przy odchodzące od niej są szutrowe lub brukowe. Wokół wala się okazji Yaya zachwala miejscowe specjały. Uważa, że gdy tylko mnóstwo śmieci. nasi żołnierze będą mieli okazję, powinni spróbować tradycyj- Z większości mijanych zabudowań odpada tynk. Niektóre nej potrawy z ryżu w orzechowym sosie… z nich to prostokątne lepianki, choć trafiają się także nowocze- Szesnasty uczestnik lotu nie weźmie udziału w misji. Podob- sne wieżowce, a gdzieniegdzie widać osiedla bogaczy, otoczone nie jak siedemnasty, czyli ja, spędzi na malijskiej ziemi tylko murami, pilnie strzeżone. Wrażenie robi nowoczesna dzielnica, trzy godziny. Podpułkownik Mariusz Marut z Dowództwa Ope- w której mieszczą się najważniejsze urzędy państwowe. W tak racyjnego leci, żeby spotkać się z dowódcą PKW Mali podpuł- biednym kraju bardzo rzucają się w oczy jako symbol przepy- kownikiem Adamem Jangrotem. chu i nierówności społecznej. Pułkownik Jangrot zna już dokładnie sytuację w rejonie misji. Nasz kierowca – młody Malijczyk Kaoussou Camara – robi, Wraz z czterema specjalistami z zespołu transportowo-przeła- co może, abyśmy szybko dotarli do bazy sił międzynarodo- dunkowego (Joint Transit Team, JTT), kierowanego przez kapi- wych. Przejeżdżamy jednym z dwóch mostów nad Nigrem. tana Dariusza Szymańskiego, a wchodzącego w skład misji W dole, na szeroko rozlanej rzece, widać dużo małych łodzi. szkoleniowej UE (European Training Mission, EUTM), pełni Rybołówstwo jest podstawowym źródłem utrzymania wielu służbę w Mali od blisko dwóch miesięcy. mieszkańców stolicy. Międzylądowanie w Maladze. Mamy dwie godziny na roz- Przed hotelem Azalai Nord Sud, kwaterą dowództwa sił mię- prostowanie kości. Hiszpańskie słońce i ciepło po spóźniającej dzynarodowych, znajdują się uzbrojone posterunki wojskowe. się w kraju wiośnie wszyscy witają z zadowoleniem. I znów le- Obiektu strzegą żołnierze z Czech. Na niewielkim parkingu do cimy. Nie będzie to jednak przelot w linii prostej. Nie każda opancerzonych samochodów wsiadają francuscy żołnierze, któ- przestrzeń powietrzna nad Afryką jest bowiem bezpieczna. rzy będą ochraniać dwa konwoje jadące do bazy w Koulikoro. W końcu jednak jesteśmy nad celem podróży. Przez okienka sa- W jednym z nich znajdą się nasi żołnierze, którzy przed chwilą molotu widzimy wstęgę wijącego się w dole Nigru. Bamako, przylecieli do Mali. blisko dwumilionowe miasto, rozciąga się na bardzo dużym ob- Siedziba dowództwa przypomina wieżę Babel. Nic dziwne- szarze. Lądujemy. go, wszak w skład misji szkoleniowej Unii Europejskiej wcho- Przez otwarty luk ładowni do wnętrza wpada gorące powie- dzą żołnierze aż 22 narodowości. Gdy zwiedzamy pomieszcze- trze. Jest trzynasta miejscowego czasu. Temperatura wynosi nia sztabu, kapitan Szymański wita się z Francuzami, Niemca- około 40 stopni Celsjusza w cieniu. mi, Bułgarami czy Anglikami jak z przyjaciółmi. Przybyszów z ojczyzny wita podpułkownik Adam Jangrot. Pokój pracy Polaków wygląda skromnie. Dwa biurka, dwa W pobliżu przechodzą żołnierze różnych nacji oraz Malijczycy komputery, kalendarz, tablica biurowa. Porucznik Radosław w mundurach. Zarówno wojskowi, jak i czarnoskórzy cywile Chojna-Abarchan przygotowuje plan wykorzystania służbo- witają nas promiennymi uśmiechami. wych samochodów w następnym dniu. Chorążego Andrzeja Polscy żołnierze pomagają rozładować samolot. Później zo- Raczkowskiego i sierżanta Norberta Wtykły nie ma w sztabie. staną poddani misyjnym procedurom administracyjnym. Fran- Obaj zostali na lotnisku, aby nadzorować przylot Polaków cuscy sztabowcy zapisali ich na listę uczestników EUTM. Każ- i Hiszpanów oraz rozładunek obu maszyn. NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 43 |armia Reporterskim okiem|

Trzy py tania do podpułk ownika

Adama J angrota u s dod

Pan i czterech żołnierzy rozpoczęli- Wkrótce więc rozpoczniecie szkolenie Nie jest bojowa, lecz szkoleniowa. Ma- ście misję prawie dwa miesiące temu. miejscowego wojska? my uczyć niełatwej dziedziny, czyli logi- Dopiero teraz doleciało piętnastu po- Już rozpocząłem szkolenie malijskich styki. Wziąwszy jednak pod uwagę na- zostałych uczestników kontyngentu. żołnierzy. Po krótkiej aklimatyzacji sze bogate doświadczenia w tej materii, Co działo się przez te dwa miesiące? włączą się w nie również logistycy, któ- jestem pewien, że podołamy wyzwaniu. Zajęliśmy się przygotowaniami, aby rzy właśnie przylecieli. Polscy saperzy Kursy mają trwać po 10 tygodni. W tym polski kontyngent mógł dobrze wyko- nie będą się zajmowali sprawami szko- czasie można nauczyć wielu rzeczy. nywać swoje zadania. W bazie w Kouli- leniowymi – ich rola to ochrona prze- W bazie będą szkolone jednocześnie koro zorganizowałem miejsca zakwate- ciwminowa bazy. Gdy jakiś pododdział cztery miejscowe kompanie piechoty rowania dla swoich podwładnych. Nasi z instruktorami będzie szedł na zajęcia i jedna logistyczna. Piechotą zajmą się żołnierze powinni być zadowoleni – bę- w teren poza bazę lub na strzelnicę, Anglicy, Francuzi, Irlandczycy, Finowie, dą mieszkali w czteroosobowych klima- obiekt taki najpierw zostanie przez nich Szwedzi i Litwini. Kompanie logistycz- tyzowanych pokojach. Ponadto Polacy sprawdzony. ną będą szkolić tylko Polacy. n są tutaj odpowiedzialni za porządek na lotnisku, więc opanowaliśmy sprawy Czym misja w Mali różni się od wcze- Podpułkownik Ad am związane z przyjmowaniem ludzi oraz śniejszych, w których Polacy brali Jangrot jes t do wódcą towarów. udział? PKW w Mali.

Kapitan Szymański nie może mi poświęcić więcej czasu. Zo- Podczas krótkiej wizyty w Mali zaskakuje mnie sposób bycia baczył rotmistrza Vladimira Lysonka z Czech. Po krótkiej wy- miejscowych ludzi. Mimo biedy często się uśmiechają. Nie mianie zdań okazało się, że obaj logistycy muszą szybko zorga- protestują na widok obiektywu. Machają wesoło rękoma. Na- nizować transport sprzętu z lotniska do bazy. wet żołnierze pełniący służbę na lotnisku, uzbrojeni i mający do dyspozycji opancerzony transporter, tylko z pozoru wyglą- Mali jest niepodzielne dają groźnie. Gdy podchodzimy, witają nas bardzo przyjaź- Z biura naszych żołnierzy zabieram upominek, który będzie nie. I właśnie takich uśmiechniętych Malijczyków zachowam nagrodą w redakcyjnym konkursie fotograficznym. Jest to misa w pamięci. zrobiona ze skorupy dużego owocu calebasse z regionu Segou. Gdy docieram do samolotu, chwilę rozmawiam z dowódcą W czasie świąt wielkanocnych naczynie to służyło Polakom ja- PKW. Podpułkownik Jangrot opowiada, że szkolił już miejsco- ko koszyczek ze święconką. Jakiś miejscowy rzemieślnik wypa- wych wojskowych. Zauważył, że są bardzo pojętni, zaangażo- lił na nim w języku francuskim napis: „Mali jest niepodzielne”. wani i zainteresowani zdobywaniem nowych kwalifikacji: T„ o, Te słowa są przykładem starań Malijczyków o jedność swojego co tutaj robimy, jest dla tych ludzi bardzo ważne. Oni doceniają, państwa. Dowodzą, że z zadowoleniem przyjęli siły międzyna- że chcemy im pomóc, i są za to bardzo wdzięczni”. rodowe, które mają zapewnić im pokój. Rozmawiam jeszcze chwilę ze starszym chorążym armii W drodze powrotnej kapitan opowiada mi historię tego pań- francuskiej Noëlem Jourdanem. Podoficer na co dzień współ- stwa. Najpierw rozpoczęły się próby podziału Mali na dwa pań- pracuje z naszymi żołnierzami. Polubił ich do tego stopnia, że stwa. Rebelię Tuaregów szybko zdominowali dżihadyści z rady- po zakończeniu misji chce koniecznie odwiedzić nasz kraj: „Po- kalnych ugrupowań islamskich oraz różnej maści watażkowie jadę do kapitana Szymańskiego i razem z nim wybiorę się i przemytnicy. W północnej części kraju nastał czas terroru. Fa- gdzieś na narty”. la działań zbrojnych zaczęła przesuwać się na południe. Zdecy- O osiemnastej czasu malijskiego nasz Hercules wzbija się dowana interwencja francuska oraz potępienie świata zapobie- w powietrze. Przelot do Hiszpanii trwa do północy. Po odpo- gły krwawej wojnie. Szkolona przez siły międzynarodowe ar- czynku załóg w poniedziałkowy poranek startujemy do kraju. mia ma w niedługim czasie zagwarantować stabilizację i spokój. I szczęśliwie lądujemy na miejscu. n 44 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA patronat polski z brojnej |armia marynarka wojenna| Samotni łowcy

Polska ma ich pięć. Choć powoli dożywają swoich lat, na morzu nadal stanowią jeden z największych atutów. Sama ich obecność, a nawet jej podejrzenie, może wywołać popłoch w szeregach nieprzyjaciela.

Łukasz Zalesiński

a Bałtyku doszło do pojedynku. Oko w oko stanę- czesnych systemów łączności”, wylicza komandor podpo- ły fregata rakietowa ORP „Kościuszko”, wspo- rucznik Tomasz Witkiewicz, dowódca OPR ,,Sęp”. magana przez samolot „Bryza”, oraz okręt pod- Okręty podwodne są wykorzystywane do prowadzenia wodny ORP „Orzeł”. Każda z załóg miała na- zwiadu i rozpoznania czy też desantowania sił specjalnych. Nmierzyć i podać pozycję przeciwnika. Trochę jak w popu- „Ich podstawowym atutem jest to, że działają w sposób skry- larnej grze towarzyskiej. Tyle że tutaj sprawa była znacznie ty. Potrafią przedrzeć się przez blokadę, niespodziewanie za-

ORP „Orzeł” to największy, a zarazem najnowszy z okrętów podwodnych, które służą w polskiej Marynarce Wojennej.

owstał jeszcze w Związku Radzieckim, a biało-czerwona bandera została na nim podniesiona w 1986 Proku. Załoga liczy 60 osób. Pod wodą jednostka może rozwinąć prędkość 17 węzłów, a na powierzchni – 12. Maksymalna głębokość zanurzenia wynosi 300 metrów, a zasięg 6 tysięcy mil morskich. Tyle właśnie okręt może przepłynąć jednorazowo, korzystając ze swoich zapasów. Podstawowe uzbrojenie ,,Orła” stano- wią torpedy. Może ich zabrać na pokład osiemnaście. Dysponuje też sześcioma wyrzutniami.

poważniejsza. Wynik całodobowych manewrów: 3:1 dla atakować konwój bądź zespół okrętów, a potem ponownie ,,Orła”. I to wcale nie dlatego, że jedna z załóg okazała się ukryć się w głębinach”, podkreśla komandor porucznik Zaj- bardziej biegła w swoim rzemiośle. „Okręt podwodny z racji da. Okręt podwodny jest też o wiele mniej uzależniony od swojej specyfiki zawsze będzie miał w takim starciu przewa- zmiennej pogody. „Podczas dużego sztormu mniejsze nawod- gę”, przyznaje komandor porucznik Bartosz Zajda, rzecznik ne jednostki muszą wykonywać swoje zadania, a jednocze- prasowy Marynarki Wojennej. „Długo potrafi być niemal śnie zmagać się z żywiołem. Okręt podwodny może pozostać niewidzialny, ale kiedy już się ujawni, zwykle jest piekielnie w zanurzeniu i nadal działać”, zaznacza komandor porucznik skuteczny”. Zajda. Mało tego, już sama obecność tego typu jednostki w danym rejonie może związać pokaźne siły nieprzyjaciela Nowocześni podwodniacy i wprowadzić w jego szeregi niemały zamęt. Tak było cho- Okręty podwodne to chyba najgroźniejsza broń, jaką dys- ciażby w czasie brytyjsko-argentyńskiej wojny o Falklandy ponują siły morskie. W dodatku ich możliwości stale rosną. (Malwiny) na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wie- „Kiedyś jednostki tego typu atakowały za pomocą torped ku. „W rejonie wysp działały zaledwie dwa należące do Ar- i stawiały miny. Teraz wiele z nich może korzystać z kierowa- gentyny okręty podwodne, ale to wymusiło na Brytyjczykach nych pocisków przeciwlotniczych, bezzałogowych statków zaangażowanie blisko 20 różnego rodzaju jednostek i 25 śmi- zarówno podwodnych, jak i latających, coraz bardziej nowo- głowców”, zaznacza komandor podporucznik Witkiewicz. 46 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

Dlatego właśnie okręty podwodne stają się bronią coraz bardziej pożądaną. „Był czas, że tylko Armia Czerwona miała kil- Pod koniec kaset okrętów podwodnych. Teraz jest ich na świecie mniej. Rośnie za to liczba państw, które kwietnia chciałyby takie jednostki posiadać”, tłumaczy gdyński komandor porucznik rezerwy Ireneusz Gołąbek, Dywizjon były szef logistyki w Dywizjonie Okrętów Pod- wodnych. Okrętów Podwodnych Zaistnieć pod wodą Własne floty jednostek podwodnych postano- po raz kolejny wiły stworzyć od zera między innymi Malezja, obchodził Iran czy Wietnam. „Sześć okrętów podwodnych swoje święto. kupił od Szwecji Singapur, cztery ma Tajwan, który chce pozyskać kolejne, ale planom tym To najdłużej sprzeciwiają się Chiny. Nawet Izrael, choć wro- istniejąca gów ma na lądzie, zamierza rozbudować pod- jednostka wodną flotę do sześciu jednostek”, podkreśla ko- mandor podporucznik Witkiewicz. Listę można w Marynarce by wydłużyć o kolejne państwa. Wojennej Tymczasem tradycyjne mocarstwa stawiają nie tyle na ilość, ile na jakość. „Państwa, które na to stać, modernizują okręty o napędzie jądrowym. Mają być one na przykład jeszcze cichsze,

a przez to trud- niej wykrywalne”, wyjaśnia komandor po- rucznik rezerwy Gołąbek. Z jednostek tego typu korzystają USA, Rosja, Francja, Chiny, Wielka Brytania oraz Indie. Za kilka lat być może dołączy do nich Bra- zylia. Inne marynarki kupują nowoczesne okręty o napędzie konwencjonalnym. Do tego grona ma wkrótce dołączyć także Pol- zyń ski ska. Według zapisu, który znalazł się w planach rozwoju Marynarki Wojennej, do 2030 roku ma- my kupić trzy nowe jednostki, które zastąpią pięć obecnie działających. Zakup okrętu podwodnego to spory koszt. Można go oszacować nawet na około 2,5 miliarda c m a r ian k lu NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 47 |armia marynarka wojenna|

Kobbeny są znacznie mniejsze i starsze niż ORP „orzeł”.

budowane zostały w latach sześćdziesiątych XX wieku na zlecenie norweskiej marynarki. Ich załoga składa się Zz 21 osób. Kobbeny mają zasięg 5 tysięcy mil, schodzą pod wodę maksymalnie na 200 metrów, a skorzystać mogą z ośmiu wyrzutni torped. Na początku XXI wieku Norwegowie za darmo przekazali Polsce pięć tego typu okrętów, z któ- rych jeden miał się stać źródłem części zamiennych. „Norweska marynarka postanowiła skupić się na okrętach nowszej generacji. Zanim jednak taka decyzja zapadła, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych Kobbeny zostały poddane gruntow- nej modernizacji”, wyjaśnia komandor porucznik Bartosz Zajda, rzecznik Marynarki Wojennej. „Okręty rozebrano niemal do ostatniej śrubki, a potem złożono na nowo”. Kobbeny zostały wyposażone między innymi w nowe baterie okrętowe, stacje hydrolokacyjne czy anteny. „Moim zdaniem, kiedy przejęliśmy te jednostki od Norwegów, zrobiliśmy jeden z najlep- szych interesów w ciągu ostatnich kilku dekad”, dodaje porucznik Zajda. Jednocześnie do standardów NATO przystoso- wany został także „Orzeł”. W ostatnich latach polskie okręty podwodne brały udział w dziesiątkach międzynarodowych ćwiczeń i misji. Na początku wieku, w ramach walki z terroryzmem Kobbeny zostały wysłane na Morze Śródziemne. W czasie natowskiej operacji „Active Endeavour” kontrolowały ruch statków. „Istniała wówczas obawa, że terroryści ude- rzą również tam. A destabilizacja żeglugi na Morzu Śródziemnym mogłaby się skończyć światowym kryzysem. Tylko przez Gibraltar każdego dnia przechodzą statki wiozące w sumie dwa miliony baryłek ropy”, podkreśla komandor porucznik Zajda. Załoga ORP „Orzeł” ma z kolei na koncie między innymi udział w prestiżowych ćwiczeniach „Joint Maritime Course” w okolicach Szkocji. Nasi marynarze pomagali w szkoleniu uprawniającym do udziału w Siłach Odpowiedzi NATO.

złotych. „To kosztowna inwestycja, ale ze względu na moż- wie załogi wspominali potem, że kiedy w cieśninie Sund liwości tego typu jednostek niezwykle opłacalna”, podsu- szli w wynurzeniu, zaledwie o kilkadziesiąt metrów minęli mowuje komandor porucznik Zajda. dwie jednostki Kriegsmarine: niszczyciel „Richard Beitzen” i torpedowiec T-107, a Niemcy podobno wzięli „Wilka” za Orzeł śledzi latarnie okręt szwedzki. Historia okrętów podwodnych w polskiej Marynarce Wo- Jeszcze bardziej karkołomną eskapadę zaliczył ORP jennej sięga 1920 roku. Wówczas to dowództwo armii rozpi- „Orzeł”. Okręt został internowany w Tallinie, skąd załoga sało ambitny program rozbudowy floty. Zakładał on, że do- postanowiła uciec. Marynarze obezwładnili estońskich celowo pod biało-czerwoną banderą służyć będą aż 42 tego strażników i wyprowadzili „Orła” z portu. Na kilka godzin typu jednostki. Wkrótce pierwsze trzy okręty zostały zamó- ukryli jednostkę na dnie Bałtyku, a następnie ruszyli w kie- wione we Francji. W latach trzydziestych Polska miała ich runku Wielkiej Brytanii. Zadanie było o tyle trudne, że już tyle, że można było sformować odrębną jednostkę. okręt został pozbawiony map nawigacyjnych i niemal całe- W 1932 roku w Gdyni powstał Dywizjon Łodzi Podwod- go uzbrojenia. Załodze udało się jednak pokonać newral- nych. Cztery lata później widniejące w nazwie słowo ,,ło- giczne punkty dzięki niemieckiej mapie latarń morskich. Po dzie” zostało zamienione na „okręty”. 44 dniach „Orzeł” dotarł do Szkocji. W skład dywizjonu wchodziły trzy okręty podwodne Już w Wielkiej Brytanii Polacy wypożyczyli od aliantów – OORP ,,Ryś”, ,,Wilk” oraz ,,Żbik”. Lada moment miały trzy kolejne okręty podwodne. Na wszystkich walczyli do nich dołączyć dwa kolejne. Za pieniądze pochodzące z Niemcami do końca wojny, zadając Kriegsmarine dotkli- między innymi ze społecznych składek w holenderskiej we straty. Tylko podczas operacji na Morzu Śródziemnym stoczni były budowane „Orzeł” i „Sęp”. Biało-czerwona w 1943 roku zatopili i uszkodzili około 30 nieprzyjaciel- bandera ostatecznie załopotała na nich na początku 1939 ro- skich jednostek. Rzecz jasna polska marynarka też zanoto- ku. Kilka miesięcy później wybuchła wojna. wała straty. W maju 1940 roku na Morzu Północnym w nie- Polscy podwodniacy mieli w niej odegrać znaczącą rolę. wyjaśnionych do dziś okolicznościach zaginął ORP „Orzeł”. Z myślą o nich dowództwo marynarki opracowało plan pod Na dno poszedł również pożyczony od Brytyjczyków ORP kryptonimem „Worek”. Okręty zostały rozmieszczone „Jastrząb”. w Zatoce Gdańskiej i wokół Półwyspu Helskiego, gdzie Po wojnie wynajęte okręty zwróciliśmy, a nasze własne miały odpierać ataki Niemców. Szybko jednak stało się ja- wróciły do kraju. W kolejnych latach zmieniali się ludzie, sne, że w starciu z Kriegsmarine i samolotami Luftwaffe nie okręty, uzbrojenie, ale dywizjon trwał. Obecnie jest najdłu- mają wielkich szans. Zgodnie z opracowanym wcześniej żej działającą jednostką w Marynarce Wojennej, a jego naj- wariantem okręty opuściły swoje sektory i popłynęły na pół- nowszą historię tworzy pięć okrętów: jednostka typu Kilo na noc. Trzy z nich – OORP „Ryś”, „Sęp” i „Żbik” – zostały cześć słynnego poprzednika nazwana ORP „Orzeł” oraz internowane w Szwecji, gdzie przebywały do końca wojny. otrzymane z Norwegii Kobbeny – OORP „Sęp”, „Sokół”, „Wilk” zdołał przedrzeć się do Wielkiej Brytanii. Członko- „Kondor” i „Bielik”. n 48 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

teczka akt personalny ch Moje hobby: historia woj- | | skowości oraz militaria, a konkretnie czołgi. Interesu- ją mnie wszystkie pancerne pojazdy. Przez kilka lat współ- pracowałem z Muzeum Woj- ska Polskiego. Pomagałem Jacek Trybalski w naprawach oraz renowacji zabytkowych czołgów i tan- Rocznik 1977. Miejsce urodzenia: Warszawa kietek. Wieloma jeździłem. Należę także do klubu strze- Kierowca czołgu Leopard 2A4 w 10 Brygadzie leckiego. Strzelam z broni Kawalerii Pancernej w Świętoszowie. sportowej oraz czarnoprocho- wej. Należę też do grupy re- konstrukcji historycznej broni pancernej Smok. Zostałem żołnierzem, bo… zawsze było to moim marzeniem. Żołnierzami zawodowymi byli ojciec i dzia- dek. Mundur nosi również mój starszy brat. Ja też Gdybym nie został żołnierzem, chciałem. Moją największą pasją są czołgi, a nie da byłbym dzisiaj… kierowcą się jeździć nimi, jeśli nie jest się w wojsku. wielkiej ciężarówki.

Edukacja wojskowa: ukończyłem wiele kursów z jazdy i eksploatacji sprzętu pancernego oraz transporterów opancerzonych. Mam uprawnienia mechanika-kierowcy na wszystkie rodzaje czołgów używanych obecnie w wojsku, między innymi PT-91, T-72 i Leopard, oraz na wiele typów czoł- gów i tankietek już historycznych. Przeszedłem także kurs spadochronowy.

Służę od… 1998 roku. Jako ochotnik trafiłem do 8 Ośrodka Szkolenia Specjalistów Czołgowych w Chełmnie. W 1999 roku zakończyłem zasadniczą służbę wojskową i odszedłem do rezerwy. W 2007 roku wróciłem do wojska. Zostałem żołnierzem za- wodowym. Trzy lata służyłem w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej, a od 2010 roku jestem kierowcą czołgu Leopard 2A4 w 10 Bryga- dzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie. Ulubiona broń: jeśli mowa o dużym kalibrze, to oczywiście działo Leoparda 2A4. Z mniejszych kalibrów – PM-98, którego używam na co dzień. Jest mały, poręczny i celny…

W umundurowaniu polskiego żoł- Udział w misjach: nierza podoba mi się… uniwersal- nie brałem jeszcze udziału ność munduru polowego. Wprowadza- w żadnej misji zagranicznej. ny właśnie nowy wzór będzie pod tym względem jeszcze lepszy. A jeśli mun- Przygotowuję się do Największe wojskowe dur galowy, to tylko pancerniaka XIV zmiany w Afganistanie. osiągnięcie: bez wątpie- 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pan- nia jest nim doskonała cernej z czarnymi beretem i nara- znajomość czołgu Le- miennikami oraz dywizyjnym krawa-

anc opard 2A4 i umiejętności tem. Nie ma w wojsku piękniejszego… Gdybym mógł zmienić coś w wojsku, mistrzowskiej jazdy nim. sprawiłbym... aby żołnierze mogli się więcej Jestem kierowcą dowód- szkolić z użyciem sprzętu. Trenażery, owszem, cy trzeciego plutonu są potrzebne, ale praktycznej jazdy czołgiem czy ósmej kompanii oraz kie- transporterem w terenie, po poligonach w róż- rowcą czołgu dowódcy ba- nych warunkach pogodowych nic nie zastąpi. Za 10 lat będę… nadal żołnierzem. talionu. Jest to dla mnie Pewnie podoficerem. wyróżnienie. Ocena z egzaminu z WF-u: 4,49. Za 10 lat nasze wojsko będzie… Ulubiony film lub zespół muzyczny: w pełni profesjonalną armią, niczym od bardzo wielu lat mój ulubiony serial to nieróżniącą się od najlepszych armii „Czterej pancerni i pies”. Dzięki niemu zrodziła świata. się moja miłość do czołgów. Lubię także horrory Stephena Edwina Kinga. edło/11 ld k p ł m ni edło/11 r afa NUMERNUMER 5 | MAJMAJ 2013 | POLSKAPOLSKA ZBROJNAZBROJNA 49 flesz siły powietrzne

Trzy MiG-29 wykonały łacznie 24 loty w czasie kursu TLP 2013-2

Szkoła mist rzów

50 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA W czasie kursu TLP MiG-i z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego spędziły w powietrzu 30 godzin i 34 minuty om o s . c Szkoła mist rzów t s p h o o s z B er a /www.rb t Ba r NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 51 |fleszsi ły powietrzne|

Polacy kolejny raz wzięli udział w jednym z najbardziej wymagających kursów dla pilotów wojskowych w Europie.

Bartosz Bera

actical Leadership Programme (TLP) skich, belgijskich i amerykańskich F-16 oraz pozwala zasmakować tego, co czuli na hiszpańskich i francuskich śmigłowcach piloci w filmie T „ op Gun”. Jest to (zadania Combat Search and Rescue, CSAR). szkolenie dla najlepszych, przygoto- Siły Czerwonych uzupełniały greckie Mirage om (5) Twane z myślą o doskonaleniu umiejętności nie- 2000 i francuskie Alpha Jety.

zbędnych w przeprowadzaniu wielonarodowych Polski zespół liczył ponad 40 osób, miał do o s . c operacji lotniczych w ramach NATO (sam TLP dyspozycji trzy samoloty MiG-29. Dowodził nim t nie jest w strukturach sojuszu, ale należą do nie- major pilot Cezary Lesiński (oprócz niego misje go wybrane państwa członkowskie). wykonywali kapitan pilot Paweł Czajka, porucz- Załogi MiG-29 z 23 Bazy Lotnictwa Tak- nik Bartosz Kida i porucznik Michał Popławski tycznego w Mińsku Mazowieckim już trzeci – wszyscy już wcześniej brali udział w TLP). raz zostały zaproszone do Albacete, żeby Każdego dnia przeprowadzali jeden wylot – zwy- wziąć udział w tym prestiżowym kursie. Dla kle w składzie dwóch samolotów. Jak tłumaczy Polaków przygotowano jednak odmienną rolę porucznik Kida, nie chodziło tylko o odniesienie niż dla pozostałych uczestników. Nasi piloci zwycięstwa w pozorowanych walkach powietrz- jako Czerwoni mieli być przeciwnikami dla nych, lecz o takie zaplanowanie własnej misji, by Niebieskich, działających jako ugrupowanie w jak najwyższym stopniu przeszkodzić w wy- s p h o o s z B er a /www.rb

COMAO (Composite Air Operation). Niebie- konaniu zadania siłom Niebieskich, przy maksy- t scy latali na francuskich Mirage 2000, wło- malnie wiernym oddaniu taktyki potencjalnych

skich Tornadach, AMX i EF-2000, holender- przeciwników państw NATO. n Ba r 52 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA flesz

Obie strony „konfliktu” były wspierane przez samoloty wczesnego ostrzegania E-3A.

Szkolenia w ramach TLP od 1978 roku odbywały się w niemieckich bazach Fürstenfeldbruck i Jever. Później przeniesiono je do belgijskiego Florennes, a w końcu do Albacete NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 53 patronat polski z brojnej armia

Choć misje pokojowe nie są zajęciem dla armii, to tylko żołnierze potrafią je przeprowadzić. U N Oblicza pokoju „To niesamowite spotkać żołnierzy, którzy służyli na misjach”, twierdzili licealiści z Długołęki.

Anna Dąbro wska

jaki sposób wojsko, tworzone z myślą o prowa- czym są misje i po co nasi żołnierze na nie jeżdżą”, tłumaczy dzeniu wojen, może dbać o pokój? Młodszy podoficer, uczestnik operacji w Egipcie i Syrii oraz członek chorąży w stanie spoczynku Andrzej Korus Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ. Dlate- opowiada: „W latach pięćdziesiątych XX wieku go od początku kwietnia weterani spotykają się z gimnazjali- WSzwed Dag Hammarskjöld, sekretarz generalny Organizacji stami i licealistami w całej Polsce. Chorąży Korus odpowiada Narodów Zjednoczonych, stwierdził, że chociaż misje pokojo- za prelekcje na terenie Dolnego Śląska. we to faktycznie nie jest zajęcie dla armii, to tylko żołnierze po- Zwykle rozpoczyna je od historii misji pokojowych. „Po trafią je przeprowadzić, ponieważ są dyspozycyjni, zorganizo- I wojnie światowej państwa biorące w niej udział chciały, wani i mają odpowiedni sprzęt”. aby krwawy konflikt już się nie powtórzył. Powołały Ligę Narodów, która miała umożliwić rozwiązywanie sporów nie Od Korei po Afganistan na polach bitew, ale przy stole rokowań”, wyjaśnia. Niespeł- W liceum w podwrocławskiej Długołęce trwa prelekcja na 20 lat później przez świat przetoczyła się jednak kolejna, o udziale polskich żołnierzy w operacjach pokojowych. Spo- jeszcze okrutniejsza wojna. „Pod jej koniec przywódcy tkanie jest częścią tegorocznych obchodów Dnia Weterana. światowych mocarstw postanowili, że trzeba stworzyć lep- „Zależało nam, aby z tej okazji uczniowie dowiedzieli się, szą organizację zabezpieczającą pokój i w 1945 roku w San NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 55 |armia weterani|

Francisco podpisano Kartę Narodów Zjednoczonych”, opo- wiada chorąży. Wyjaśnia licealistom, że zgodnie z tym dokumentem, jeśli gdzieś na świecie trwa konflikt, na prośbę zaangażowanych w niego stron ONZ może wysłać obserwatorów lub siły zbroj- ne swoich państw członkowskich. „Już w 1948 roku korpus ob- serwatorów wojskowych pojechał nadzorować rejon Bliskiego Wschodu, a Polacy w pierwszej misji pokojowej uczestniczyli pięć lat później, w Korei”. Nasi żołnierze, obok Czechów, Szwajcarów i Szwedów, byli O członkami Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych, pilnującej warunków zawieszenia broni pomiędzy północą a południem tego kraju. „Nie miałem pojęcia, że nasi żołnierze wyjeżdżają za granicę już od 60 lat i byli na ponad 100 misjach”, przyznał po spotkaniu Tomek, licealista z Długołęki. A M IAN P I ÓR K

Miny i robaki D Chorąży Korus opowiada także o najdłuższej w historii pol- skich sił zbrojnych, trwającej 35 lat, misji na wzgórzach Golan w Syrii oraz o tym, jak nasi żołnierze rozszerzali swój udział Andrzej w zagranicznych operacjach. „Najpierw odpowiadaliśmy za lo- gistykę, czyli obsługę medyczną, transport i budowę umocnień, potem zaczęto powierzać nam rozdzielanie walczących stron, Korus: Aby patrolowanie terenu i jego rozminowanie, a w Iraku Polacy do- wodzili już całą dywizją”. Uczniowie usłyszeli również, jak w latach dziewięćdziesią- przykuć uwagę tych na misji w kambodżańskiej dżungli członkowie Czerwo- nych Khmerów strzelali do naszych żołnierzy. „Tam każdy miał broń – jak nie pistolet czy karabin maszynowy, to chociaż gra- nastolatków natnik przeciwpancerny”. Dowiedzieli się też o skutkach wybu- chu min przeciwpiechotnych w Jugosławii. „Największe cier- pienia w każdej wojnie ponoszą starcy, kobiety i dzieci”, pod- przez ponad kreśla chorąży. „Nie ma wojen dobrych i sprawiedliwych. Każ- da to wielkie zło, bo każda niesie zniszczenie, ból i śmierć”. godzinę, Swoją opowieść podoficer przeplata ciekawostkami. Choćby o tym, jak polscy żołnierze z misji w afrykańskiej Namibii wrócili do innego kraju. „Wyjechali w 1989 roku z PRL-u, a po trzeba samemu roku przylecieli do Rzeczypospolitej Polskiej”. Wspomina również o noszonych przez żołnierzy ONZ błękitnych beretach i hełmach, a w wypadku Hindusów – przepisowych błękitnych coś przeżyć turbanach. „Najfajniejsza była jednak opowieść o wielkich ro- bakach znajdowanych w bieliźnie i papierze toaletowym w Kambodży oraz identyfikacji Afgańczyków dzięki specjal- i umieć o tym nym, skanującym oko aparatom, które przesyłają dane do bazy i od razu wiadomo, kto jest podejrzany”, entuzjazmowali się uczniowie. opowiedzieć Ich zdaniem świetnym pomysłem był też towarzyszący pre- lekcji pokaz slajdów. „Można było zobaczyć zdjęcia wnętrza siłków i działań w łagodzeniu napięć i rozwiązywaniu konflik- polskich ufortyfikowanych baz, wozów bojowych czy wojsko- tów”, tłumaczy podoficer uczniom.I mienną cząstkę tej nagro- wych patroli”, wylicza Jacek. dy dostaje każdy żołnierz, który służył na misji pod błękitną flagą. „Ja mam medal z numerem 636”. Gwiazdki za rany Korus nie zapomniał także o ustawie dotyczącej wetera- Na spotkanie z młodzieżą podoficer przywiózł również wła- nów, która nadała naszym misjonarzom przywileje i upraw- sną wystawę misyjnych pamiątek. Na stołach rozłożył flagi nienia. „Otwarto dla poszkodowanych weteranów dom ONZ, NATO i Unii Europejskiej, hełmy, berety, plakietki, na- w Lądku-Zdroju, gdzie mogą poddać się rehabilitacji, i nowy szywki, wysyłane z misji kartki pocztowe, a nawet swój mun- ośrodek leczniczy w Ciechocinku”, wylicza. „Przywrócono dur z misji w Egipcie. przyznawaną niegdyś odznakę „Za Rany i Kontuzje”. Powsta- Znalazły się tam też dyplom i medal Pokojowej Nagrody No- ło także Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Mi- bla. „W 1988 roku komitet noblowski wyróżnił tym odznacze- sjach poza Granicami Kraju, które pomaga weteranom – in- niem Siły Pokojowe ONZ, żeby podkreślić uznanie dla ich wy- walidom i ich rodzinom”. 56 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

patronat polski z brojnej Zaznacza przy tym, że nie wszyscy patrzą na naszych misjo- narzy z uznaniem. W internecie pojawiają się obraźliwe wpisy, szkalujące dobre imię żołnierzy służących w kontyngentach zagranicznych. Jak podkreśla chorąży Korus, pierwszy na te komentarze zareagował starszy sierżant Jacek Żebryk, uczest- nik misji w Iraku i Afganistanie, i złożył na piszących je inter- nautów zawiadomienie do prokuratury. „Żołnierz nie decyduje, gdzie jedzie, wykonuje tylko rozkaz. Jak można go za to winić i nazywać zabójcą?”, denerwuje się Karolina. Tym mocniej bi- ła brawo uczestniczącemu w spotkaniu sierżantowi Żebrykowi. Andrzej Korus podkreśla też, że żołnierze nie jadą na misje, aby zobaczyć szeroki świat, bo od tego są biura podróży, ani nie dla pieniędzy, bo żołd nie jest aż tak wysoki. „Służą, aby- ście mogli spokojnie iść do kina, nie bać się zamachów bombo- wych ani strzelaniny na ulicach”, dodaje i pokazuje zdjęcia wnętrza pogiętego na skutek wybuchu wozu opancerzonego oraz zakrwawionego rannego polskiego żołnierza. Na sali peł- nej licealistów zapanowała wtedy kompletna cisza. „Chłopak na szczęście przeżył”, uspokaja podoficer.

Nikt nie zostaje Nie wszystkim się jednak udaje. 10 sierpnia 2009 roku pol- sko-afgański oddział patrolujący okręg Adżrestan wpadł w Usman Khel w zasadzkę talibów. Zginął dowódca oddziału kapitan Daniel Ambroziński z 1 Batalionu 25 Brygady Kawa- lerii Powietrznej. „Jego żołnierze dwa dni walczyli z naraże- niem życia, aby odbić ciało swego dowódcy. Znaleźli je i zabra- li do kraju”, opowiada Andrzej Korus. I tłumaczy, że dlatego wśród naszych wojskowych powstała inicjatywa „Nikt nie zo- staje”. „Dzięki niej każdy wyjeżdżający na misje Polak wie, że jego dowódcy, koledzy i podwładni zrobią wszystko, aby nawet po śmierci wrócił do kraju i tutaj został pochowany”. Po zapaleniu świateł niektórym nastolatkom nie udaje się ukryć łez. Marta przyznaje, że największe wrażenie zrobiło na niej zdjęcie rannego żołnierza, całego we krwi. „Niesamowite, jak chorążemu udało się dotrzeć do młodzieży i wzbudzić emocje”, uważa uczestnicząca w spotkaniu pani Aneta, żona rannego w Afganistanie majora Leszka Stępnia, sekretarza ge- neralnego Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Mi- sjach poza Granicami Kraju. Przed prelekcją Andrzej Korus wspominał, że bywał na spo- tkaniach, na których młodzież w ogóle nie interesowała się te- matem wykładu. Dziewczyny piłowały paznokcie, chłopcy skupiali się na grach w komórkach i cieszyli, że ominęła ich matematyka. W Długołęce było jednak inaczej. „Na sali przez cały czas panowała cisza jak makiem zasiał, rzadko zdarza się tak skupić uwagę młodych ludzi”, uważa sierżant Żebryk. Tego samego zdania jest Grażyna Pilarska, dyrektorka szkoły. „Aby zainteresować nastolatków przez ponad godzinę, trzeba same- mu coś przeżyć i umieć o tym opowiedzieć”. Chorążego cieszyły jednak przede wszystkim pochwały młodzieży i to, że udało mu się zachęcić niektórych do udzia- łu w Dniu Weterana we Wrocławiu. „Będzie można pogadać z naszymi misjonarzami, obejrzeć sprzęt wojskowy, jaki ma- my w Afganistanie, i zobaczyć zrekonstruowany posterunek kontrolny – na pewno pójdę i jeszcze zabiorę brata”, zapew- nia Tomek. n

Więcej o kampanii „Szacunek i wsparcie” oraz weteranach w załączonym do numeru „Kurierze Weterana” NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 57 |armia ludzie|

Ostatni dzwięk gwizdka zyń ski Dla komandora podporucznika Arkadiusza Kurdybelskiego niszczyciel min ORP „Mewa” to okręt wyjątkowy. Na jego pokładzie przeszedł wszystkie szczeble kariery i wstępował do NATO.

Łukasz Zalesiński c m a r ian k lu

aździernik 2010 roku. Niszczyciel min ORP „Mewa” twica, które mijałem każdego dnia”, wspomina komandor pod- właśnie opuścił port w irlandzkim Corku i ruszył na porucznik Kurdybelski. Już wówczas w jego głowie powoli pełne morze. Pogoda pogarszała się z każdą godziną, dojrzewała myśl, by zostać marynarzem. „Zresztą wojskowe aż wreszcie nadszedł sztorm. Wokół panowały kom- geny gdzieś tam w naszej rodzinie krążyły. Mój dziadek dosłu- Ppletne ciemności. Niewielki okręt mozolnie wspinał się na fale, żył się w armii stopnia majora, kuzyn ukończył «Szkołę Orląt» by po chwili spadać w dół niczym kamień. Nagle wyraźnie w Dęblinie i został pilotem”, opowiada komandor. „A ja zwolnił, jakby jakaś niewidzialna siła za w pewnym momencie życia pomyślałem so- wszelką cenę próbowała go przytrzymać bie, że pilot, kiedy wzbija się w powietrze, zy- w miejscu. Wśród załogi zaczął się gorączko- Niedawno skuje absolutną wolność – jest niemal całko- wy ruch. ,,Czy ktoś zmieniał nastawy na śru- komandor wicie zdany na siebie i własne umiejętności. bach?”, padło pytanie. ,,Nie, nastawy takie sa- Tyle że w jego wypadku wolność trwa dwie me”, odpowiedział jeden z marynarzy. ,,Uwa- podporucznik godziny, a marynarz może się nią zachwycać ga! Awaria steru”, ktoś krzyknął. ,,I silniki! Je- Kurdybelski choćby i przez dziesięć dni”. den w ogóle nie kręci”. Spojrzenia powędro- zszedł Dlatego skończył studia w gdyńskiej Aka- wały ku bosmanowi. Ten jednak pokręcił gło- demii Marynarki Wojennej, po której dostał wą. W takich warunkach nie ma mowy o rzu- z pokładu. pierwszy służbowy przydział. Trafił ,,za płot”, ceniu kotwicy. Nikt nie wyjdzie na pokład, bo Został szefem czyli na Półwysep Helski, do dywizjonu tra- mógłby nie wrócić. sztabu łowców. I to od razu na najbardziej znany „Wtedy poczułem, jak na brodzie siwieją mi z tamtejszych okrętów – ORP ,,Mewa”. włosy”, wspomina komandor podporucznik 13 Dywizjonu Arkadiusz Kurdybelski, wówczas dowódca Trałowców Papież na pokładzie ORP ,,Mewa”. ORP ,,Mewa” to jedyny okręt Marynarki Takich niezwykłych epizodów w swojej marynarskiej karie- Wojennej, na którym gościł papież. Było to w 1987 roku. Jan rze miał kilka, ale o tym później. Na razie ma kilkanaście lat Paweł II na pokładzie ,,Mewy” przepłynął najpierw z Gdyni na i mieszka w Toruniu. Od morza dzieli go sto kilkadziesiąt kilo- sopockie molo, a następnie z Sopotu na Westerplatte. O tych metrów. „W pewnym sensie jednak odległość ta wynosiła zale- rejsach przez lata krążyły różne opowieści. Według jednej dwie kilka kroków”, przyznaje dziś. Jego dom stoi bowiem nie- z nich okręt z okazji papieskiej wizyty miał zostać przemalo- opodal bulwaru Filadelfijskiego, gdzie przed wojną mieściła wany na biało. się Szkoła Podchorążych Marynarski Wojennej. „Dziś to już „To oczywiście legendy. Starsi marynarze wspominali jed- historia, ale po uczelni pozostała pamiątkowa tablica oraz ko- nak, że zanim papież wszedł na pokład, «Mewa» została po- 58 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA armia

patronat polski z brojnej zbawiona wszelkiego uzbrojenia”, tłumaczy komandor podpo- rucznik Kurdybelski. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa byli tak gorliwi, że nakazali zdemontować nawet pojemniki ze sprężonym powietrzem. Ich zapędy ostudził ówczesny dowód- ca okrętu, który powiedział: ,,Zgoda. Ale z portu nie wyjdzie- my, bo sprężone powietrze pomaga w rozruchu silnika”. Ćwierć wieku później, w rocznicę rejsów z papieżem, na po- kład ,,Mewy” znów wszedł watykański dostojnik – kardynał Tarcisio Bertone. Kurdybelski powitał go już jako dowódca „Mewy”. Na tym okręcie przeszedł wszystkie szczeble kariery: był dowódcą działu, potem zastępcą dowódcy okrętu, wreszcie w 2008 roku został dowódcą jednostki. I miał to szczęście, że jego służba przypadła na przełomowe momenty nie tylko w hi- storii ORP ,,Mewa”, lecz także całej Marynarki Wojennej.

Irlandzka sieć W 2000 roku ,,Mewa” jako pierwszy polski okręt zaczęła działać w natowskim zespole sił obrony przeciwminowej. „W pakcie północnoatlantyckim Polska była zaledwie od ro- ku”, wspomina komandor podporucznik Kurdybelski. „Tym- czasem my z marszu mieliśmy zacząć współpracę z zespołem wysokiej gotowości. Zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę. Ale chyba poradziliśmy sobie całkiem nieźle”. W 2002 roku ,,Mewa” stała się pełnoprawnym członkiem zespołu. Przez rok jej załoga przechodziła intensywne szkole- nie morskie. Brała też udział w operacji „Open Spirit”, która polegała na czyszczeniu wód łotewskich z min, torped i bomb z II wojny światowej. „To był trudny, ale bardzo ciekawy czas. W pewnym sensie przecieraliśmy szlaki”. Podobnie jak kilka lat później po wyjściu z portu Cork. „Wówczas na jednym silniku udało się dopłynąć z powrotem do Irlandii”, wspomina komandor. Rano w porcie nurkowie ze- szli pod powierzchnię, żeby obejrzeć śrubę. „Okazało się, że zahaczyliśmy o rybacką sieć. Trzeba było ją przeciąć. Pomogły solidne noże, które jeszcze przed rejsem kupiliśmy w markecie. Z myślą o kucharzach”, uśmiecha się Kurdybelski.

Pożegnanie z okrętem Niedawno komandor podporucznik Kurdybelski zszedł z po- kładu. Został szefem sztabu 13 Dywizjonu Trałowców. O ko- mandorze podporuczniku Kurdybelskim jego szefowie wypo- wiadają się w samych superlatywach. „Zaczęliśmy współpracować, kiedy obejmowałem dowodze- nie dywizjonem. Komandor Kurdybelski był już dowódcą okrę- tu ORP «Mewa»”, wspomina komandor porucznik Krzysztof Rybak, dowódca 13 Dywizjonu Trałowców. „To młody, ale już niezwykle doświadczony i kompetentny oficer.P rzemawia za nim doświadczenie zdobyte nie tylko na morzu, lecz także na licznych kursach. Będzie świetnym szefem sztabu”. Rozmawiamy w siedzibie jednostki. W pewnym momencie Kurdybelski rzuca: „A może obejrzymy okręt? Właśnie wrócił z morza”. Idziemy więc na nabrzeże. Kiedy wchodzimy na pokład, krzątający się po nim marynarze stają na baczność. Rozlega się dźwięk gwizdka. Potem oglądam pokład: kabina dowódcy, główne stanowisko dowodzenia, maszynownia, pomieszczenie na trały, czyli liny do czyszczenia akwenu z min. Mija kwa- drans, pół godziny. „Nie żal panu opuszczać okrętu?”, pytam. „Pewnie, że żal. Ale czas wpuścić tu trochę świeżej krwi”. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 59 |armia PRAWO|

niezbędnik Furtka do specjalizacji

Od 28 marca 2013 roku, dzięki nowemu rozporządzeniu ministra obrony, lekarzom w mundurach łatwiej będzie robić specjalizację.

Włodzimierz Kaleta

twarcie w pierwszych dniach kwietnia karzy, w jednostkach jest niemal 50 procent wa- Centrum Kształcenia Podyplomowego katów na stanowiskach medyków. w Wojskowym Instytucie Medycznym wpisuje się w ciąg działań armii mają- Atuty zmian Ocych na celu ułatwienie lekarzom w mundurach Nowe przepisy szczegółowo określają między robienia specjalizacji. Będą mogli ją robić w re- innymi czas kształcenia oraz zasady udziału sortowej placówce bez obaw, że stracą akredyta- w zajęciach specjalizacyjnych. Otóż specjalizacja cję z powodu nieregularnego udziału w zajęciach. może być prowadzona w placówkach utworzo- nych przez ministra obrony narodowej lub przez Ograniczenia niego nadzorowanych, takich jak Wojskowy In- Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty stytut Medyczny, Wojskowy Instytut Medycyny (znowelizowana w 2011 roku) traktowała wszyst- Lotniczej, Wojskowy Instytut Higieny i Epide- kich medyków w taki sam sposób, bez względu miologii oraz wojskowe szpitale i placówki utwo- na specyfikę ich pracy i wykonywane zadania. rzone przez MON. Nadzór nad trybem i sposo- Wojskowi lekarze robiący specjalizację w cywil- bem uzyskiwania tytułu specjalisty sprawuje teraz nych ośrodkach często, ze względu na wymogi Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia. Rozpo- służby, nie mogli na przykład systematycznie rządzenie przewiduje też możliwość zlecania uczestniczyć w zajęciach. Wyjazd na misję, poli- przez szefa IWSZ części zadań związanych ze gon czy nawet strzelnicę nie mógł być usprawie- szkoleniem i obsługą specjalizacji lekarzy pod- dliwieniem nieobecności. miotowi wybranemu w trybie przepisów o zamó- Cywilny medyk na specjalizację może prze- wieniach publicznych. znaczyć dziennie 7 godzin 35 minut przez pięć „Największym atutem nowych przepisów jest dni w tygodniu (w sumie niemal 38 godzin tygo- zerwanie z absurdem polegającym na tym, że cy- dniowo), lekarz wojskowy takiego komfortu nie wilny lekarz może na specjalizację przeznaczać miał. W praktyce specjalizację robił najczęściej cały czas pracy w szpitalu, podczas gdy wojsko- wtedy, kiedy pozwalały mu na to obowiązki albo wy takiego luksusu nie ma. Gdy służy w jednost- w czasie pozasłużbowym. ce, powinien mieć prawo, a nawet obowiązek sys- Postanowiono zatem zmienić krytykowane tematycznych pobytów w placówce medycznej”, przez lekarzy w mundurach dotychczasowe zasa- przyznaje pułkownik doktor nauk medycznych dy robienia specjalizacji. Oficerowie z Inspekto- Stefan Antosiewicz, komendant Centrum Kształ- ratu Wojskowej Służby Zdrowia mają nadzieję, że cenia Podyplomowego WIM. nowe rozwiązania pozwolą między innymi za- W przyjętych rozwiązaniach lekarz wojskowy trzymać w jednostkach lekarzy, którzy z powo- może więc odbywać specjalizację w dłuższym dów finansowych oraz ze względu na trudności czasie niż jego cywilny kolega, ale pod warun- z doskonaleniem się w swoim fachu nosili się kiem, że zrealizuje cały program. To znaczne uła- z zamiarem odejścia do cywila. Armii brakuje le- twienie, bo dotychczas, gdy opuścił jakieś zaję-

60 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA niezbędnik

cia, nie mógł ich już powtórzyć. Zdarzało się, że z powodu częstszych i dłuższych nieobecności, wynikających z obowiązków w jednostce, lekarze W Centrum robiący specjalizacje byli skreślani z listy. Rozporządzenie ministra obrony narodowej wprowadza również możliwość zwalniania żoł- Kształcenia nierza lekarza uczestniczącego w szkoleniu specjalizacyjnym od zajęć służbowych w jed- nostce wojskowej. Do tej pory niektórzy do- Podyplomowego wódcy jednostek nie dawali dni wolnych na kształcenie. Usprawiedliwiali się (zgodnie może zresztą z prawdą) brakiem do tego klarownej podstawy prawnej. Zgodnie z zapisami nowego rozporządzenia jednocześnie ministra obrony żołnierzowi zawodowemu odby- wającemu specjalizację przysługuje zwolnienie od zajęć służbowych na czas jej odbywania w wy- specjalizować miarze 24 godzin tygodniowo, ale nie dłużej niż 14 dni roboczych w miesiącu. „Według nowych przepisów specjalizacja stanie się 650 lekarzy się obowiązkiem służbowym lekarza”, uważa puł- kownik Antosiewicz. „Dni wolne na kształcenie, które da oficerom lekarzom minister, będą jedno- w 43 dziedzinach cześnie dla nich zobowiązaniem do ukończenia specjalizacji i wykorzystania swoich umiejętności medycyny w jednostce”.

Lekarze w Afganistanie systemie, tyle że ci wojskowi mają w jego ramach Przepisy zmienią się także na korzyść medy- pewną autonomię związaną ze specyfiką służby”. ków wyjeżdżających na misję. Często lekarz słu- żący w Polskim Kontyngencie Wojskowym poza Rezydentura wojskowa granicami kraju przeprowadza więcej zabiegów W nowych przepisach wprowadzono również ratujących zdrowie i życie niż jego cywilny kolega inne zmiany dotyczące szkolenia specjalizacyj- w jednostce w kraju, a do tej pory nie było można nego. Wcześniej resort obrony mógł określać czynności medycznych wykonanych na misjach jedynie tryb uzyskiwania specjalizacji, teraz zaliczyć oficerowi do programu specjalizacji.P ół- będzie mógł się odnieść także do sposobu jej roczna przerwa w jej robieniu (a tyle trwa służba wykonania, na przykład w kwestii przyznania w kontyngencie) powodowała zaś automatyczne żołnierzowi trzech dni wolnych w tygodniu skreślenie z listy akredytacyjnej. z przeznaczeniem na naukę. Teraz to się zmieni, oczywiście gdy wykonane Delegacja ustawowa otwiera też furtkę do wpro- zabiegi lub operacje będą zgodne z programem wadzenia, wzorem cywilnej służby zdrowia, tak specjalizacji oraz odpowiednio udokumentowane zwanej rezydentury wojskowej. Cywilny rezydent i potwierdzone przez przełożonych. Trzeba po po- odbywa specjalizację w trybie stacjonarnym wrocie do kraju i uzyskaniu pozytywnej opinii od w szpitalu. Oficer lekarz nie może skorzystać z ta- właściwego krajowego konsultanta do spraw kiej możliwości, bo trudno go oddelegować z jed- obronności lub konsultanta wojskowej służby nostki na kształcenie w ośrodku specjalizacyjnym zdrowia zwrócić się o to do ministra zdrowia. na przykład na dwa lata, ale może pojawi się po- „Fakt, że Ministerstwo Zdrowia ma czuwać dobna możliwość. Odpowiednikiem rezydentury również nad specjalizacjami lekarzy w mundu- w wojsku mogłaby być bowiem instytucja „rezer- rach, wyklucza ewentualny zarzut o izolacjonizm wy kadrowej”. Specjalizujący się lekarze byliby wojska w tych sprawach”, uważa pułkownik do niej przenoszeni z jednostki na czas kształce- Antosiewicz. „Wszyscy lekarze działają w jednym nia (w całości lub jego części).

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 61 |armia PRAWO|

W założeniach do nowelizacji ustawy pragma- weterani tycznej przewidziano wprowadzenie przepisu, który ma zmienić dotychczasowe zasady przeby- wania żołnierza w rezerwie kadrowej. Obecnie

niezbędnik może być do niej oddelegowany najwyżej na dwa lata lub na czas studiów zagranicznych. Bez abonamentu W noweli tego przepisu skreślono słowo „zagra- Niektórzy weterani mogą liczyć nicznych”, dzięki czemu mógłby on też objąć żołnierzy studiujących w kraju (specjalizacja ma na zwolnienie z opłat rangę studiów podyplomowych, więc lekarze abonamentowych za radio byliby żołnierzami oddelegowanymi na czas stu- i telewizję. diów poza jednostkę). O powszechnym wprowadzeniu takiego roz- wiązania jednocześnie dla wszystkich specjalizu- rawo do ulgi mają ci, którzy otrzymują jących się lekarzy wojskowych nie ma jednak co rentę z powodu urazów lub chorób naby- myśleć. Nie zaakceptowaliby tego z pewnością Ptych na misjach. Aby skorzystać z nowe- zarówno decydenci odpowiadający za gotowość go uprawnienia, weteran musi wypełnić na po- bojową sił zbrojnych, jak i dowódcy jednostek, czcie specjalny formularz (można go ściągnąć którzy musieliby miesiącami obywać się bez le- ze strony www.krrit.gov.pl) i przedstawić legi- karzy. Można by jednak przyjąć, że „rezydentura tymację weterana poszkodowanego. Niezbęd- wojskowa” dotyczyłaby tych, którzy najlepiej zda- ne też jest zaświadczenie o pobieraniu renty li lekarski egzamin państwowy. n inwalidzkiej. Weteran nie będzie musiał płacić za abonament od następnego miesiąca po zło- Źródła prawa żeniu dokumentów na poczcie. Dzięki nowym • ustawa z 28 kwietnia 2011 roku o zmianie ustawy przepisom rocznie zaoszczędzi niemal 250 o zawodach lekarza i lekarza dentysty (DzU 20111 złotych. nr 113, poz. 658); • rozporządzenie ministra obrony narodowej z 28 marca Z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjne- 2013 roku dotyczące trybu i sposobu odbywania go weteranów zwolniła ustawa z 2011 roku. szkolenia specjalizacyjnego przez lekarza będącego Przepis jednak nie wszedł w życie, ponieważ żołnierzem zawodowym w czynnej służbie wojskowej oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przy- pełniącego służbę lub zatrudnionego w podmiocie gotowała stosownego rozporządzenia. W koń- leczniczym, utworzonym przez MON (DzU z 27 marca 2013 roku, poz. 401). cu przyjęła odpowiednie przepisy. PZ n

finanse Wolne od podatku Od 11 kwietnia obowiązują przepisy, zgodnie z którymi świadczenia mieszkaniowe wypłacane żołnierzom są wolne od podatku.

ozporządzenie ministra finansów Mimo zapowiedzi rządu sprzed trzech lat mó- z 18 marca 2013 roku oznacza, że około wiącej o tym, że wszystkie należności mieszka- R 50 tysięcy żołnierzy nie musi rozliczać niowe będą – poprzez nowelizację przepisów po- się z urzędem skarbowym tytułu otrzymanych datkowych – zwolnione z opodatkowania, wciąż od wojska w latach 2012–2013 świadczeń brakowało odpowiednich przepisów. mieszkaniowych. Na takie rozwiązanie czekali Resort obrony zwrócił się z tą sprawą do Mi- oni od lipca 2010 roku, kiedy ustawa o zakwate- nisterstwa Finansów. Efektem międzyresorto- rowaniu wprowadziła świadczenia mieszkanio- wych uzgodnień jest rozporządzenie, które we. Do końca 2011 roku z Wojskowej Agencji obowiązuje od 11 kwietnia. Mieszkaniowej świadczeniobiorcy otrzymywali Średnioroczna kwota zwolnienia to około jednak należność pomniejszoną o podatek. 1400 złotych. PZ n

62 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

|armia pytania czytelników|

| porady| Zderzenia z paragrafem

niezbędnik Nasi eksperci rozwiązują Wasze problemy związane z interpretacją przepisów prawnych. Zachęcamy do zadawania pytań: [email protected]

Zwolnienie ze służby? Jestem kierowcą z prawem jazdy kategorii C+E. zajmuje w sprawie dość osobliwe stanowisko. Zostałem skierowany na wojskowy kurs prawa Najpierw ponosi koszty na szkolenie związane jazdy, niezbędny do zajmowania wymienionego z podniesieniem kategorii prawa jazdy żołnierza, stanowiska. W tym czasie zmieniono mi etat, na a potem wyznacza go na stanowisko służbowe, na którym wymagane jest jedynie prawo jazdy kate- którym jest wymagana niższa kategoria tego do- gorii B. Pomimo podejmowanych prób mam trud- kumentu. W mojej opinii organ kadrowy przed ności z zaliczeniem egzaminu państwowego. wydaniem rozkazu personalnego powinien doko- W ocenie moich przełożonych jestem żołnierzem nać analizy, czy dany żołnierz ma odpowiednią wyróżniającym się i nigdy nie było ze mną pro- kategorię prawa jazdy, sprawdzić, czy nie ma wa- blemu. Czy w obecnej sytuacji dowódca może katów na stanowiskach kierowców z kategorią mnie zwolnić ze służby wojskowej? Mój kontrakt C+E lub/i dokonać zamiany żołnierzy na stanowi- kończy się za trzy lata. skach. Dopiero w przypadku, gdy nie ma takich możliwości, powinien skierować danego żołnie-  Nie ma podstawy prawnej do zwolnienia rza na kurs prawa jazdy. z zawodowej służby wojskowej. Organ kadrowy Robert Kł osiński

Kurs kwalifikacyjny

Wprowadzenie zasady bezwzględnego ukończe-  Droga awansu nie została zamknięta. Nale- nia kursu kwalifikacyjnego na stopień przed wy- ży jednak podkreślić, że na awans składa się wie- znaczeniem na stanowisko o wyższym stopniu le czynników, począwszy od decyzji samego żoł- Podstawa prawna: etatowym wielu doświadczonym żołnierzom za- nierza i jego przełożonych, jak również oceny rozporządzenie ministra mknęło drogę awansu. Domyślam się, że prawo- z opinii służbowej, i tym podobne. Moim zda- obrony narodowej dawcy chodziło o to, aby wyznaczane były osoby niem, ustawodawca jasno określił zasady podno- z 15 grudnia 2009 roku odpowiednio przygotowane. W praktyce jednak szenia kwalifikacji, a co się z tym wiąże – drogę w sprawie trybu żołnierz zajmujący się konkretną dziedziną od dalszego rozwoju żołnierza. Zasady oraz warunki wyznaczania żołnierzy zawodowych na wielu nawet lat nie może zostać wyznaczony na określa rozporządzenie ministra obrony narodo- stanowiska służbowe stanowisko odpowiadające jego doświadczeniu, wej, zgodnie z którym warunkiem wyznaczenia i zwalniania z tych natomiast ten, który wcześniej nie miał styczności na stanowisko plutonowego (bosmana mata), stanowisk z daną materią, kończy kurs kwalifikacyjny i je młodszego chorążego (młodszego chorążego ma- (DzU 2009.218.1699 ze zmianami) – vide §2 obejmuje. Czy coś się zmieni w tej kwestii? Czy rynarki) i starszego chorążego sztabowego (star- ust. 2. w przypadku, gdy jednostka dysponuje wakatami, szego chorążego sztabowego marynarki) jest od- żołnierza, którego stanowisko jest likwidowane, bycie kursu kwalifikacyjnego. W pozostałych można wyznaczyć na wyższe, o stopniu etato- przypadkach – kursu doskonalącego. Jeśli chodzi wym bezpośrednio wyższym od zajmowanego, o odpowiedź na Pana pytanie, czy organ kadrowy zgodne z kwalifikacjami? Czy też organ personal- może wyznaczyć żołnierza na wyższe stanowisko ny jest zmuszony wyznaczyć żołnierza na równo- bez kursu kwalifikacyjnego, to jest ona twierdzą- rzędne stanowisko o innych kwalifikacjach, po- ca, ale z zastrzeżeniem uprzedniego zgłoszenia nieważ nie został on skierowany na kurs? i zakwalifikowania na dany kurs. Robert Kł osiński 64 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA Niewykorzystany czas wolny niezbędnik Jestem żołnierzem zawodowym. W przepisach nia” normatywnego czasu służby dowódca jed- mowa jest o terminowym wykorzystywaniu dni nostki lub osoba upoważniona przez dowódcę wolnych za przepracowany, ponadnormatywny określa w rozkazie lub decyzji, uwzględniając czas w okresie czteromiesięcznym, a w uzasad- przy tym potrzeby służbowe lub uzasadnione po- nionych przypadkach – o możliwości odebrania trzeby żołnierza. Wyraźnie zatem widać, iż wszel- tych dni w ciągu kolejnych czterech miesięcy. kie sprawy związane z ustaleniem zadań służbo- Co jeśli po drugim okresie czteromiesięcznym wych i czasu pełnienia służby oraz udzieleniem żołnierz nie wykorzystał przysługującego mu czasu wolnego czy określeniem terminu wyko- czasu wolnego? Czy dni wolne do odebrania rzystania dni wolnych w związku z wykonywa- przepadają? niem zadań przekraczających obowiązujący czas Jestem żołnierzem służącym w Siłach Powietrz- służby pozostają w wyłącznej gestii przełożonego nych i mam do wykorzystania sporo dni wolnych żołnierza. od służby. Mój dowódca twierdzi, że „dni do od- Oznacza to, że sprawy te należą do spraw we- bioru” uległy już przedawnieniu. Czy jest jakiś wnętrznych pomiędzy żołnierzem a jego przeło- przepis mówiący o tym, w jakim okresie można żonym, będących w określonej wojskowej struk- Podstawa prawna: wykorzystać dni wolne? turze organizacyjnej, wynikających z podległości rozporządzenie ministra służbowej. obrony narodowej  Żołnierzom zawodowym, którzy wykony- Co do zasady zatem udzielenie dni wolnych leży z 26 czerwca 2008 roku w sprawie czasu służby wali swoje obowiązki w wymiarze przekracza- w gestii dowódców jednostek, którzy zobowiąza- żołnierzy zawodowych jącym w tygodniu „standardowy” czas służby, ni są do tego najpóźniej w drugim czteromie- (DzU z 2008 roku to jest 40 godzin tygodniowo (48 godzin tygo- sięcznym okresie rozliczeniowym. Jeżeli nato- nr 122, poz. 786, §8 dniowo w czteromiesięcznym okresie rozlicze- miast dowódca nie udziela dni wolnych we wska- ust. 2 i ust. 3, §10 ust. 1). niowym), przysługuje czas wolny w takim sa- zanych w przepisach okresach, nie sposób stwier- mym wymiarze. Zgodnie z rozporządzeniem mi- dzić, iż dni te ulegają „przedawnieniu”. Również nistra obrony narodowej udzielenie czasu wolne- niezastosowanie się przez żołnierza do polecenia go powinno nastąpić w najbliższym tygodniu, nie służbowego (dotyczącego „odbioru” wyznaczo- później jednak niż w ciągu czteromiesięcznego nych dni wolnych) nie może skutkować tym, iż okresu rozliczeniowego, w sytuacji zaś, gdy żoł- dni te „przepadają”, takie zachowanie żołnierza nierz, z uzasadnionych względów służbowych lub należy rozpatrywać ewentualnie na gruncie odpo- osobistych, tego nie zrobił, udziela mu się czasu wiedzialności służbowej. wolnego w następnym okresie rozliczeniowym, to jest w ciągu kolejnych czterech miesięcy. Marek Paszkiewicz Jednocześnie terminy wykorzystania czasu wol- Kancelaria Radców Prawnych SC nego w zamian za wykonywanie zadań służbo- Katarzyna Przymęcka, wych w przypadku między innymi „przekrocze- Jakub Piotr Przymęcki

Skoki w aeroklubie Jako żołnierz zawodowy jestem zobowiązany do wego, a także skoki ze spadochronem wykonane wykonywania normy spadochronowej. W ramach w ramach szkolenia jednostek lub pododdziałów podnoszenia kwalifikacji rozpocząłem cywilny wojskowych objętych szkoleniem spadochrono- kurs spadochronowy. Czy skoki wykonane wym w okresie pełnienia czynnej służby wojsko- w aeroklubie mogę dopisać do tych wykonanych wej przed powołaniem do zawodowej służby woj- w wojsku? skowej. Robert Kł osiński  Nie ma takiej możliwości. Do dodatku za wykonywanie skoków spadochronowych zalicza Podstawa prawna: §15 ust. 1, ust. 2 oraz ust. 2a rozporządzenia ministra obrony narodowej w sprawie się wyłącznie skoki odbyte w ramach wykonywa- dodatków do uposażenia zasadniczego żołnierzy nia czynności służbowych (obowiązków) wynika- zawodowych z 8 czerwca 2004 roku (DzU nr 141, jących z opisu zajmowanego stanowiska służbo- poz. 1497 z późniejszymi zmianami).

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 65 |armia pytania czytelników|

Urlop dla taty Jestem żołnierzem zawodowym w służbie kon- rza. Trzeba zwrócić szczególną uwagę na artykuł traktowej. Obecnie przebywam na urlopie wypo- 180 paragraf 5, w myśl którego „pracownica, po czynkowym. Niedawno urodziło mi się dziecko. wykorzystaniu po porodzie co najmniej 14 tygo-

niezbędnik Moja żona jest na urlopie macierzyńskim. Czy po dni urlopu macierzyńskiego, ma prawo zrezygno- powrocie do pracy będę mógł skorzystać z urlopu wać z pozostałej części tego urlopu; w takim okolicznościowego, tacierzyńskiego, lub jakiegoś przypadku niewykorzystanej części urlopu macie- innego z tytułu urodzenia się dziecka? rzyńskiego udziela się pracownikowi – ojcu wy- chowującemu dziecko, na jego pisemny wnio-  Zagadnienie szeroko pojętych urlopów (cza- sek”. Żołnierz (ojciec) może zatem skorzystać su wolnego od wykonywania obowiązków służ- z uprawnienia w postaci urlopu macierzyńskiego bowych) związanych z urodzeniem się dziecka (o którym mowa w „Kodeksie pracy”) jedynie zostało uregulowane w kilku aktach norma- w przypadku rezygnacji z wykorzystania jego tywnych. części przez matkę dziecka. W przypadku żołnierzy w pierwszej kolejności Odnosząc się bezpośrednio do sformułowanego należy zwrócić uwagę na przepisy odnoszące się zapytania, należy w tym miejscu zwrócić uwagę bezpośrednio do nich. Zgodnie z ustawą z 11 wrze- na tak zwany urlop ojcowski (czy, jak to nazwał śnia 2003 roku żołnierz może otrzymać zwolnienie autor zapytania, „tacierzyński”). Uprawnienie do od zajęć służbowych w razie konieczności sprawo- tego rodzaju urlopu zostało wprowadzone w „Ko- wania osobistej opieki nad najbliższym członkiem deksie pracy” od 1 stycznia 2010 roku. Od tego rodziny, nieprzekraczające jednak łącznie 50 dni czasu pracownik ojciec wychowujący dziecko ma roboczych w roku kalendarzowym. Ponadto prawo do dwóch tygodni urlopu ojcowskiego. w szczególnie uzasadnionych przypadkach żołnie- Niemniej przepisy dotyczące urlopu ojcowskiego rzowi, który wykorzystał takie zwolnienie, ale w obecnie obowiązującym stanie prawnym nie opiekę tę musi nadal osobiście sprawować, może znajdują zastosowania do żołnierzy. Trwają jed- być udzielony urlop okolicznościowy w wymia- nak prace nowelizacyjne nad ustawą o służbie rze do dziesięciu miesięcy. Przywołane przepisy wojskowej żołnierzy zawodowych, a jednym z za- znajdują zatem zastosowanie, gdy zachodzi ko- łożeń projektu ustawy jest wprowadzenie urlopu nieczność sprawowania osobistej opieki nad naj- ojcowskiego dla żołnierzy zawodowych w wy- bliższym członkiem rodziny, to jest małżonkiem, miarze i na zasadach określonych w „Kodeksie dzieckiem lub rodzicami. pracy”. Należy też zwrócić uwagę na rozporządzenie mi- nistra obrony narodowej w sprawie urlopów żoł- Marek Paszkiewicz nierzy zawodowych. Zgodnie z jego zapisami żoł- Kancelaria Radców Prawnych SC nierzowi udziela się urlopu okolicznościowego Katarzyna Przymęcka, (w wymiarze od trzech do pięciu dni roboczych) Jakub Piotr Przymęcki w razie urodzenia się dziecka. Niemniej jednak należy sądzić, że w Pana przypadku przepis ten nie będzie miał zastosowania, wziąwszy pod uwa- Podstawa prawna: ustawa z 26 czerwca 1974 roku gę fakt, iż Pańskie dziecko urodziło się już jakiś „Kodeks pracy” (DzU z 1998 roku nr 21, poz. 94 czas temu. z późniejszymi zmianami), art. 180 §5, art. 1823; ustawa Należy też zwrócić uwagę na artykuł 65 ustęp 1 z 11 września 2003 roku o służbie wojskowej żołnierzy oraz artykuł 65a ustęp 1 ustawy pragmatycznej, zawodowych (DzU z 2010 roku nr 90, poz. 593 zgodnie z którymi żołnierz ma prawo do urlopu z późniejszymi zmianami), art. 62 ust. 11 i ust. 12, art. 65 ust. 1 oraz art. 65a ust. 1; rozporządzenie ministra wychowawczego oraz urlopu macierzyńskiego na obrony narodowej z 30 grudnia 2009 roku w sprawie zasadach określonych w „Kodeksie pracy”. To urlopów żołnierzy zawodowych (DzU z 2010 roku nr 2, drugie uprawnienie wymaga szerszego komenta- poz. 9 z późniejszymi zmianami) §12 ust. 1 pkt 1.

Porady zamieszczane na łamach „Polski Zbrojnej” mają charakter informacyjno-doradczy i nie stanowią wiążącej interpretacji i wykładni prawa.

66 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA niezbędnik Wysokość alimentów Jestem chorążym w służbie od 19 lat. W listopa- brać pod uwagę możliwości zobowiązanego, dzie 2012 roku na rozprawie rozwodowej ustalo- z drugiej zaś zakres i rodzaj potrzeb. Decyduje to no wysokość alimentów, które mam płacić na bowiem, w jakim wymiarze „możliwości zarob- dwoje dzieci w wieku 7 i 10 lat, na 1500 złotych. kowe i majątkowe” zobowiązanego będą Na rozprawie sędzia oraz adwokat mojej byłej uwzględniane przy ustalaniu obowiązku alimen- małżonki bardzo mocno podkreślały, że mundu- tacyjnego. rówka jest składową moich dochodów. W efekcie Przyjmuje się, iż „możliwościami zarobkowymi dodano ją do mojego dochodu i na tej podstawie i majątkowymi” są nie tylko zarobki i dochody ustalono wysokość alimentów. Nie uchylam się rzeczywiście uzyskiwane, lecz także te zarobki od płacenia, ale chciałbym się upewnić, czy fak- i te dochody, które osoba zobowiązana może i po- tycznie należność mundurowa jest wliczana do winna uzyskiwać po dołożeniu między innymi dochodu żołnierza zawodowego. Druga moja należytej staranności oraz stosownie do swoich sił wątpliwość dotyczy tego, czy jeden rok rozlicze- umysłowych i fizycznych. Możliwości zarobkowe niowy może stanowić podstawę do ustalenia ali- zobowiązanego nie mogą więc być zawsze utoż- Podstawy prawne: mentów (w moim przypadku wysokość alimen- samiane z faktycznie osiąganymi zarobkami. ustawa z 11 września tów została ustalona na podstawie PIT-u za W przypadkach uzasadnionych obejmują one tak- 2003 roku o służbie 2011 rok). że wysokość zarobków, które zobowiązany jest wojskowej żołnierzy zawodowych w stanie uzyskać, lecz nie osiąga ich z przyczyn (DzU z 2010 roku nr 90,  Potocznie zwana mundurówka może zostać nieusprawiedliwionych. Chodzi tu między innymi poz. 593 ze zmianami); uznana za jeden z przychodów wynikających o przypadki, w których osoba zobowiązana nie ustawa z 26 lipca 1991 ze stosunku służbowego, a tym samym stano- wykonuje wyuczonego i dobrze wynagradzanego roku o podatku dochodowym od osób wić dochód żołnierza. zawodu, pracuje w niepełnym wymiarze godzin fizycznych (DzU z 2012 Przepisy podatkowe przewidują bardzo szeroki bądź też pracuje dorywczo. roku, poz. 361 katalog świadczeń zakwalifikowanych jako przy- Sąd, określając wysokość świadczenia alimenta- ze zmianami); ustawa chody ze stosunku służbowego. I tak przykłado- cyjnego, zobowiązany jest do wzięcia pod uwagę z 25 lutego 1964 roku wo są nimi wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne wszelkich okoliczności i dowodów przedstawio- „Kodeks rodzinny i opiekuńczy” (DzU oraz wartość pieniężna świadczeń w naturze bądź nych w postępowaniu sądowym. W Pana przypad- z 2012 roku, poz. 788 ich ekwiwalenty, w szczególności: wynagrodze- ku jednym z takich dowodów, który zaważył na ze zmianami); nia zasadnicze, wynagrodzenia za godziny nad- ustaleniu wysokości alimentów, było zeznanie po- rozporządzenie ministra liczbowe, różnego rodzaju dodatki, nagrody, datkowe za 2011 rok. W tej kwestii jednak, nie obrony narodowej z 20 grudnia 2012 roku ekwiwalenty za niewykorzystany urlop i wszelkie znając akt sprawy, trudno stwierdzić, czy ustalenia w sprawie inne kwoty niezależnie od tego, czy ich wysokość sądu były prawidłowe. Wypada natomiast nadmie- umundurowania oraz została z góry ustalona, a ponadto świadczenia nić, iż sytuacja majątkowa i możliwości zarobko- wyekwipowania pieniężne ponoszone za żołnierza, jak również we zobowiązanego do alimentacji mogą się różnić żołnierzy zawodowych wartość innych nieodpłatnych świadczeń lub i być zupełnie odmienne w chwili wytoczenia po- i kandydatów na żołnierzy świadczeń częściowo odpłatnych. wództwa od tych, które zaistniały w 2011 roku. zawodowych (DzU Odnosząc się do drugiej części pytania, należy W tym względzie dana osoba powinna wykazać, z 2012 roku, poz. 1502). wspomnieć o zasadach ustalania wysokości ali- iż rzeczywiście takie okoliczności miały miejsce. mentów. O zakresie obowiązku alimentacyjnego Co więcej, w przypadku wydania niesatysfakcjo- decydują usprawiedliwione potrzeby uprawnio- nującego wyroku, zawsze istnieje możliwość zło- nych (art. 135 „Kodeksu rodzinnego i opiekuń- żenia apelacji. Niemniej jednak (po odpowiednio czego”). Rodzice w zależności od swych możli- poczynionych ustaleniach) sąd mógł podczas wy- wości obowiązani są zapewnić dzieciom środki rokowania wziąć pod uwagę dochód wykazany na do zaspokojenia zarówno jego potrzeb fizycznych podstawie zeznania podatkowego. (wyżywienia, mieszkania, odzieży, higieny osobi- stej, leczenia w razie choroby), jak i duchowych Arkadiusz Turek (kulturalnych), a także środki na wychowanie Kancelaria Radców Prawnych SC (kształcenie ogólne, zawodowe). Podczas dokony- Katarzyna Przymęcka, wania oceny, które z nich powinny być uznane za Jakub Piotr Przymęcki potrzeby usprawiedliwione, należy z jednej strony

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 67 | prezentujmilitaria broń przegląd

nasza artyleria nie ma czym razić przeciwnika znajdującego się w odległości większej niż 40 kilometrów

68 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA | artyleria| Owoce morza dla boga wo jny

Krab, Kryl, Rak i Homar. Wbrew pozorom to nie menu restauracji, lecz nazwy programów zbrojeniowych, które będą przez najbliższe dekady kształtowały oblicze polskiej artylerii.

krzysztof wilewski anc edło/11 ld k p ł m ni edło/11 r afa

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 69 |prezentuj broń przegląd| Owoce morza dla bo ga wo jny

rtyleria wymaga pilnej modernizacji. Co prawda rozważano produkowanie jej wspólnie z naszymi południowy- wyprodukowane w latach siedemdziesiątych ubie- mi sąsiadami – Słowakami. Pomysł kupna zachodniej techno- głego wieku 122-milimetrowe haubice 2S1 Goź- logii pojawił się w 1997 roku. Przetarg rozstrzygnięto dwa lata dzik i 152-milimetrowe armatohaubice Dana mogą później. Wybrano BAE System i wieżę od AS 90, a produkcją Ajeszcze posłużyć w linii, jednak niewielki jest z nich pożytek działa miała się zająć Huta Stalowa Wola. pod względem operacyjnym. Nasza artyleria nie ma bowiem Planowano, że do 2003 roku polska armia otrzyma moduł czym razić przeciwnika znajdującego się w odległości więk- ogniowy o kryptonimie „Regina” (sześć dział plus logistyka szej niż 40 kilometrów, a gdyby nie było wyrzutni rakietowych i dowodzenie, czyli między innymi wozy dowodzenia, amuni- RM-70 i WR-Langusta o tymże zasięgu, tradycyjne armaty cyjny, remontu uzbrojenia i elektroniki). Prototyp Kraba, bo ta- mogłyby atakować tylko cele oddalone o 20 kilometrów. ką nazwę otrzymała 155-milimetrowa armatohaubica, powstał relatywnie szybko – w 2001 roku. Niestety, mimo że niedługo potem zbudowano drugi, aż na siedem lat z powodu zawirowań COMMENT politycznych przerwano prace nad Reginą. Tomasz Siemoniak Program Kraba ruszył na nowo do- Z jednej strony, Huta Stalowa Wola pokazuje, że nasz przemysł jest zdolny wytwa- piero w 2008 roku, kiedy Departa- rzać najnowocześniejszy, na światowym poziomie, sprzęt wojskowy. Z drugiej jednak ment Polityki Zbrojeniowej za- to dowód, że plany modernizacyjne na najbliższe dziesięć lat, zakładające maksy- warł z Centrum Produkcji Woj- malne zaangażowanie polskiego przemysłu w modernizację sił zbrojnych, są jak naj- skowej Huty Stalowa Wola bardziej realne. Jest to początek pewnego procesu, a nie koniec. Będziemy życzli- wartą prawie 230 milionów wym, ale równocześnie bardzo wymagającym partnerem Huty Stalowa Wola, ponie- złotych trzyletnią umowę na waż sprzęt dla naszych sił zbrojnych musi być na najwyższym poziomie. wykonanie pracy wdroże- COMMENT Z wystąpienia ministra obrony podczas przekazania armii modułu Krabów. Stanisław Butlak Chcemy, aby zasięg naszej artylerii wynosił nie około 40 kilometrów, jak te- raz, a około 200 kilometrów, czyli żeby pokrywał całą głębię operacyjną. Pro- gram modernizacji wojsk rakietowych i artylerii zawarty w planie moderniza- Na szczęście dla artylerii i ca- cji technicznej na lata 2013–2022 przewiduje cztery kluczowe artyleryjskie łej armii idą lepsze czasy. Zgod- projekty: armatohaubice kalibru 155 milimetrów Krab i Kryl, 120-milimetro- nie z planami Ministerstwa Obro- we automatyczne moździerze Rak oraz wieloprowadnicowe wyrzutnie rakie- ny Narodowej i Sztabu Generalne- towe Homar. go Wojska Polskiego do naszych sił zbrojnych mają trafić nowe armato- Stanisław Butlak, były szef artylerii, jest haubice, automatyczne moździerze doradcą ministra Waldemara Skrzypczaka. oraz wyrzutnie rakietowe. Nad wszyst- niowej dywizjonowego modułu kimi pracuje Huta Stalowa Wola. ogniowego Krabów – ośmiu dział, z czego Krab, Kryl, Rak i Homar. Wbrew pozorom to nie jest menu sześć miało być nowych, a dwa to zmodernizowane prototypy. restauracji specjalizującej się w owocach morza. To nazwy pro- W 2012 roku HSW zrealizowała umowę i przekazała gramów zbrojeniowych, które będą przez najbliższe dekady 11 Pułkowi Artylerii z Węgorzewa moduł Krabów do badań kształtowały oblicze polskiej artylerii. Krab i Kryl to 155-mili- eksploatacyjno-wojskowych, które zakończą się na początku metrowe samobieżne armatohaubice (AHS), jedna na podwo- 2014 roku. Choć na ich wyniki przyjdzie jeszcze poczekać, ziu gąsienicowym, druga na kołowym. Rak to samobieżny prace nad kolejnymi Krabami idą w hucie pełną parą. W paź- 120-milimetrowy moździerz automatyczny na podwoziu gąsie- dzierniku 2012 roku MON zamówiło bowiem kolejnych nicowym i kołowym, a Homar – wieloprowadnicowa wyrzut- 16 dział, tak aby razem z ośmioma już dostarczonymi stworzyć nia rakietowa. Programy te są na różnym etapie realizacji. Dwa 24-lufowy moduł dywizyjny. są na ukończeniu, jeden jest w fazie badawczo-rozwojowej, Przedstawiciele Huty Stalowa Wola nie ukrywają, że projekt a ostatni pozostaje jeszcze w sferze koncepcyjnej. 155-milimetrowej AHS, mimo ogromnych opóźnień i zawiro- wań politycznych, które o mało co nie zakończyły jego losów, Krab na ostro zmienił oblicze „Stalówki”. Chyba nie ma w polskiej armii dłużej realizowanego progra- „Regina była programem przełomowym dla HSW. Postawi- mu zbrojeniowego niż 155-milimetrowa samobieżna armato- liśmy sobie bardzo ambitny cel, żeby osiągnąć w Polsce haubica Krab. Prace nad nią rozpoczęły się jeszcze, zanim w dziedzinie produkcji artylerii poziom porównywalny z kraja- wstąpiliśmy do NATO, czyli w połowie lat dziewięćdziesią- mi zachodnimi. Myślę, że to nam się udało. Krab dorównuje tych ubiegłego wieku. Dziś już nikt nie pamięta, że pierwotnie rozwiązaniami technicznymi produktom oferowanym przez ar- 70 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA prezentuj broń

155 122 152,4 120 mm mm mm mm

Długość: 12,050 metra Szerokość: 3,580 metra Wysokość do dachu wieży: 3,13 metra Masa pocisku: Masa bojowa pojazdu: 21,8 kilograma 52 140 kilogramów Masa pojazdu: Donośność działa: 15 700 kilogramów Długość: 11,156 metra 40 kilometrów Szerokość działa: Wysokość z karabinem Szybkostrzelność: 2,85 metra maszynowym: 3,63 metra Pionowy kąt ostrzału: do 6 strzałów na minutę Długość działa: 7,26 metra Szerokość: 3 metry od – 3 stopni Pokonywanie przeszkód: Wysokość działa: Prędkość: do 80 do 80 stopni  wzniesienie – 25 stopni 2,72 metra kilometrów na godzinę Poziomy kąt ostrzału:  przeszkody pionowe Donośność działa: Masa z 60 nabojami: n x 360 stopni – 0,8 metra 15, 2 kilometra 29,25 tony Dostępność  rowy – 2,5 metra Prędkość: do 60 Kąt ostrzału maksymalna: nie mniej Prędkość: do 60 kilometrów kilometrów na godzinę w pionie: niż 8000 metrów na godzinę Prędkość pływania: od – 4 stopni do 70 stopni Dostępność Zasięg: 650 kilometrów 4,5 kilometra na godzinę Kąt ostrzału z dodatkowym Zasięg: 500 kilometrów w poziomie: 220 stopni napędem rakietowym: Szybkostrzelność: Donośność działa: ZAŁOGA 12 000 metrów do 6 strzałów na minutę 20 kilometrów Szybkostrzelność: Szybkostrzelność: do 12 strzałów 4 strzały na minutę ZAŁOGA na minutę

ZAŁOGA

ZAŁOGA 152-milimetrowa 152-milimetrowa armatohaubica wzór 77 D ana moździeż Samobieżny na podwoziu automatyczny M 120 R ak kołowym 155-milimetrowa 155-milimetrowa samobieżna Krab armatohaubica Haubica samobieżna 2S1 Goździk KRAB GOŹDZIK dana rak tyleryjskich potentatów, czyli USA i Wielką Brytanię”, podkre- nomiczne, pozbawione wad, które mają tego typu konstrukcje. ślał Edward Hajdukiewicz, dyrektor biura techniczno-handlo- Myślę, że to nam się udało. Uzbrojenia o podobnych właściwo- wego HSW, i dodał, że dla huty najcenniejszy jest pozyskany ściach i możliwościach, czyli moździerza mogącego strzelać na know how, co wykorzystano w produkcji nowego sprzętu arty- wprost, górną grupą kątów oraz torami stromymi, który sam leryjskiego (w pierwszej kolejności Raka). przelicza nastawy dla najbardziej ekonomicznego wykonania ognia, nie ma na świecie nikt”. Zupa z Raków Huta Stalowa Wola prace nad Rakiem sama prowadziła pra- O ile program Kraba od początku był realizowany z udzia- wie trzy lata (od 2006 roku). W 2008 roku armia uznała, że łem MON-u i za jego pieniądze, o tyle Rak początkowo był przed automatycznymi moździerzami jest przyszłość w rodzi- pracą własną HSW. mej armii. 7 października 2009 roku Departament Polityki „Skoro mieliśmy doświadczenie i technologię pozyskaną Zbrojeniowej MON-u i Centrum Produkcji Wojskowej Huty dzięki umowie z BAE System, postanowiliśmy opracować dla Stalowa Wola SA zawarły czteroletnią umowę na wykonanie naszej armii automatyczny moździerz”, komentuje prezes pracy badawczo-rozwojowej B+R „Kompanijny moduł ognio- HSW Krzysztof Trofiniak. „Chcieliśmy stworzyć działo auto- wy 120-milimetrowych moździerzy samobieżnych”. NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 71 |prezentuj broń przegląd|

HSW zobowiązała się zbudować dwa prototypy automatycz- usa nych 120-milimetrowych moździerzy – jeden na podwoziu gą- sienicowym, a drugi na kołowym (od Rosomaka) oraz prototy- py wozów: dowodzenia, rozpoznania artyleryjskiego, amuni- cyjnego i zabezpieczenia technicznego. Tiltrotor Bella Jak wyjaśnia prezes Krzysztof Trofiniak, zamówione przez MON komponenty modułu ogniowego są już gotowe: „Wszyst- Firma Bell Helicopter zaprezentowała kie wozy, zarówno ogniowe, jak i amunicyjny, dowodzenia, rozpoznania, remontu uzbrojenia i elektroniki, przeszły bada- koncepcję przemiennopłata V-280 Valor. nia zakładowe i jesteśmy gotowi do przeprowadzenia państwo- wych badań kwalifikacyjnych, które zakończą fazę badawczo- est to jeden z projektów przyszłych maszyn, któ- -rozwojową i umożliwią wyprodukowanie partii próbnej. Bra- Jre zastąpią śmigłowce Black Hawk. Bell przed- kuje nam jednego elementu, aby je rozpocząć – zatwierdzone- stawił wizję przemiennopłata ze stałym skrzydłem go przez Inspektorat Uzbrojenia programu badań”. i usterzeniem motylkowym. W odróżnieniu od już użytkowanego samolotu V-22 Osprey gondolę Kryl, Homar i Langusta śmigłowirnika podzielono na dwie części. W nie- Nad Krylem Huta Stalowa Wola pracuje od kilku lat. Cier- ruchomej ma znaleźć się silnik. Oblot prototypu pliwość się opłaciła, bo siły zbrojne chcą wdrożyć Kryle do planowany jest około 2017 roku. TW n służby po 2017 roku. W 2012 roku HSW podpisała z Narodo- wym Centrum Badań i Rozwoju czteroletnią umowę na wyko- nanie prototypu Kryla, badań zakładowych i kwalifikacyjnych oraz przygotowanie dokumentacji do produkcji partii próbnej. Na podstawie szczegółowych ankiet oceniających huta wybra- ła do współpracy zagranicznego partnera. I w pierwszych tygo- op t er dniach 2013 roku podpisała umowę z izraelską firmą Elbit. Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa Homara, ponie- waż polskie wojsko ma w wyposażeniu wieloprowadnicowe wyrzutnie WR-Langusta, dla których HSW przygotowała pa-

kiet modernizacyjny. Mają one jednak zasięg około 40 kilome- B ell Hel ic trów i nawet uzbrojone w ulepszone rakiety – Feniksy, o zasię- gu około 70 kilometrów – nadal trudno traktować w katego- riach broni strategicznej. A taką rolę mają odegrać Homary. Jak komentuje Antoni Rusinek, członek zarządu HSW, huta jest przygotowana, aby zbudować dla naszej armii Homara. Najpierw muszą jednak zostać określone założenia techniczne i wymagania operacyjne, jakie miałaby spełniać wyrzutnia. chile Kwestią podstawową jest wybór kalibru pocisków oraz se- kwencja rakiet w pakiecie – czy mają być to takie same pociski, identycznego kalibru, czy może wymieszane, na przykład dwa Rezygnacja ze szkolnych mniejsze i dwa większe. Od wyboru określonych rozwiązań za- leży decyzja co do producentów i politycznych sojuszy. hilijskie siły powietrzne zamierzały Wszystkie wymienione systemy uzbrojenia łączy jedno. To Czakupić nowe zaawansowane od- uzbrojenie, którego nasza armia naprawdę potrzebuje „na rzutowce szkolne. Jednak w marcu po- wczoraj” i które przeniesie naszą artylerię w XXI wiek. Arma- informowały zainteresowane firmy lot- ty Krab są w stanie zasypać przeciwnika gradem pocisków nicze, że muszą zrezygnować z tego – sześć na minutę w serii trwającej trzy minuty. W wypadku planu z powodów finansowych. Chilij- ośmiu haubic modułu Regina daje to aż 144 pociski. Łatwo so- czycy chcieli nabyć kilkanaście nowych bie wyobrazić, co stanie się z nieprzyjacielskimi wyrzutniami samolotów, które miały zastąpić maszy- rakiet, działami przeciwlotniczymi, stanowiskami dowodzenia ny A/T 36 Halcon. Jest to lokalne ozna- czy węzłami łączności, na które spadnie taki deszcz ognia. czenie samolotów CASA C-101 Aviojet Jeszcze bardziej niszczycielską siłę ma moduł automatycznych produkcji hiszpańskiej. Chile zakupiło moździerzy Rak. Osiem dział, z których składa się komponent ich 35, w tym 23 w wersji bojowej ogniowy, może w minutę wystrzelić 80 granatów. Trzyminuto- A-36. Maszyny Halcon są coraz trud- wa seria to 240 pocisków. niejsze w utrzymaniu i nie zapewniają Plany resortu obrony zakładają, że nasza armia będzie miała odpowiedniego poziomu wyszkolenia pięć dywizjonów Krabów (po 24 działa każdy) i osiem Raków. przyszłych pilotów F-16. Wśród kandy- Stare maszyny Niestety nie wiadomo jeszcze, ile chcemy kupić Homarów datów na następcę tych maszyn wymie- A/T 36 Halcon latają w siłach oraz ile Langust przewidzianych jest do modernizacji. Jedno niane są Alenia Aermacchi M346 Ma- powietrznych jest jednak pewne. Morskie „skorupiaki” z HSW to przyszłość ster, BAE Systems Hawk i Korean Ae- Chile już ponad polskiej artylerii. n rospace T-50 Golden Eagle. WT n 25 lat. 72 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA prezentuj broń V-280 Valor poza czterooso- bową załogą ma zabierać 11 żołnierzy. Po bokach ka- dłuba zaprojektowano przesu- wane drzwi o szerokości 1,8 metra. Podwozie będzie chowane. Maszyna rozwinie prędkość przelotową około 518,5 kilometra na godzinę. Zasięg bojowy wyniesie od 926 do 1481,6 kilometra, a promień działania – 463 kilometry. Zasięg przebazowania ma sięgać 3889 kilometrów. f uerz a ere br asi le i r

brazylia Nowi nabywcy Super Tucana

roducent lotniczy Embraer poinfor- temala zamówiła sześć A-29, natomiast nad 170 z nich. Podczas LAAD Embraer Pmował, że podczas wystawy zbroje- Senegal trzy. Tym samym lista krajów, podpisał również kontrakt o wartości 252 niowej LAAD w Rio de Janeiro podpisał które wybrały Super Tucana, rozszerzyła milionów reali na wsparcie logistyczne kontrakty z dwoma państwami na dosta- się do 13. Brazylijska firma zdobyła już i serwisowanie 92 egzemplarzy A-29 wę lekkich turbośmigłowych samolotów zamówienia na ponad 210 samolotów. Super Tucano używanych przez brazy- szturmowych A-29 Super Tucano. Gwa- Dotychczas dostarczono do klientów po- lijskie siły powietrzne. ted n

brazylia Wzmocnienie ochrony

razylia zamierza wzmocnić swe ziu czołgu Leopard 1 wieży, po której masowych uroczystości religijnych Bzdolności do obrony powietrznej bokach są dwie sprzężone ze sobą ar- i wielkich imprez sportowych. poprzez zakup samobieżnych zestawów maty przeciwlotnicze kalibru 35 mili- Pierwszych osiem Gepardów trafi do artyleryjskich z nadwyżek armii nie- metrów. Brazylii już w czerwcu. Pozostałe ze- mieckiej. W grę wchodzi transakcja Brazylijczycy chcą je wyko- stawy zostaną przeka- dotycząca 34 wozów 1A2 Gepard. Ze- rzystywać między innymi do zane do 2015 roku. staw składa się z osadzonej na podwo- wzmocnienia ochrony podczas WT n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 73 |prezentuj broń technika|

o jedna z najbardziej udanych konstrukcji wojsko- partament Obrony wybrał trzy zespoły, z którymi podpisano wych w historii amerykańskich sił zbrojnych. kontrakty na sfinansowanie prac nad rozwojem technologii: HMMWV w różnych wersjach nieprzerwanie służy BAE Systems Land and Armaments i Navistar Defense; Loc- żołnierzom od 1985 roku. Czas płynie jednak nie- kheed Martin, BAE Systems, Alcoa Defense; JWF Defense Tubłaganie i zmieniają się potrzeby. Gdy powstawał ten pojazd, Systems i General Tactical Vehicles (firma General Dynamics nie istniało jeszcze zagrożenie ze strony min pułapek, które Land Systems i AM General). Liczono, że następnie Departa- praktycznie wyeliminowały go z użytkowania w warunkach ment Obrony szybko podpisze umowy na fazę inżynieryjno- bojowych. Montowanie dodatkowych pancerzy okazało się -produkcyjną z dwiema firmami.N iemal na samym początku drogie i prowadziło do zbytniego wzrostu masy pojazdu. pojawiły się jednak problemy. Czasowo zawieszono prace po Wziąwszy pod uwagę wyzwania teraźniejszości i przyszło- formalnych protestach odrzuconych zespołów: Northrop Grum- ści, Pentagon – a dokładnie wojska lądowe i korpus piechoty man – Oshkosh oraz Textron – Boeing – SAIC. Gdy już udało morskiej – wyraził chęć wprowadzenia do służby nowego lek- się je wznowić, w lutym 2011 roku raz jeszcze przesunięto ter- kiego wozu – JLTV (Joint Light Tactical Vehicle). Nie powin- min podpisania kontraktów inżynieryjno-produkcyjnych, po- no być z tym problemów, ponieważ przedmiotem starań jest nieważ wojsko zmieniło swoje wymagania. Po doświadcze- dość prosta konstrukcja. Szybko jednak okazało się, że wybra- niach z Iraku i Afganistanu uznano, że lekki i mobilny JLTV nie i wprowadzenie do służby JLTV jest niezwykle trudne. musi być równie odporny na eksplozje min pułapek, jak wozy klasy MRAP (Mine Resistant Ambush Protected). Wielu chętnych Dopiero w sierpniu 2012 roku ogłoszono, że zawarto Wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy program zainicjo- 27-miesięczne kontrakty na fazę inżynieryjno-produkcyjną wało Kolegium Szefów Sztabu. W październiku 2008 roku De- o łącznej wartości 185 milionów dolarów. Na liście znalazły się Projekt widmo Chociaż pomysł wprowadzenia do służby następcy wysłużonego HMMWV liczy już siedem lat, to wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie zrealizowany.

Robert C zulda

CTV 4650 Prognozowane400–500 zamówienia Piechota Wojska Marynarka morska wojenna CSV lądowe 850 20 000 150–200

74 NUMERNUMER 5 | maj 2013 | POLSKPOLSKAA ZBROJJNANA prezentuj armiabroń takie firmy, jak Oshkosh z projektem L-ATV (Light Combat symalnie dwóch osób i ładunku o łącznej masie 2,3 tony. Zre- Tactical All-Terrain Vehicle), Lockheed Martin Corporation zygnowano tym samym z planowanej w pierwszym etapie pro- z wozem JLTV oraz duet AM General – LLC, który zaoferował jektu lepiej opancerzonej wersji, ponieważ była ona cięższa niż konstrukcję BRV-O (Blast Resistant Vehicle Off Road). Każdy 7 ton, czyli optymalna masa pojazdu. Zbyt dużo ważący pojazd z wygranych zgodził się dostarczyć 22 w pełni sprawne prototy- nie mógłby być transportowany śmigłowcami CH-47F Chino- py, które zostaną skierowane do testów, między innymi bali- ok i CH-53K Super Stallion, lecz jedynie samolotami C-130 stycznych. Firmy, którym się nie udało podpisać umów, czyli Hercules. Na obecnym etapie Amerykanie chcą, aby niezależ- BAE Systems (pojazd Valanx), General Tactical Vehicles (kon- nie od konfiguracji JLTV był na tyle lekki, aby mógł trafić na strukcja Eagle) oraz Navistar Defense (wóz Saratoga), nadal pokład wszystkich trzech środków transportu. mogą brać udział w wyścigu o JLTV, ale już na własny koszt. JLTV ma przewyższać HMMWV pod wieloma względami, W ostatnich tygodniach wrócił pomysł, który zrodził się pod między innymi opancerzenia (na poziomie wozów wspomnia- koniec 2011 roku. Wówczas projektem JLTV zainteresowała nego typu MRAP), mobilności (szczególnie w trudnych wa- się firma Ford Motor Company, drugi największy w Stanach runkach terenowych) i niezawodności. Będzie pojazdem uni- Zjednoczonych producent samochodów. Co prawda Ford wy- wersalnym, ponieważ zostanie wyprodukowany w różnych wa- cofał się z rynku wojskowego w latach osiemdziesiątych riantach – transportera piechoty, wozu rozpoznania i dowodze- XX wieku, ale teraz chce na niego wrócić. Jego propozycja jest nia, ambulansu, wielozadaniowego oraz pojazdu osłony kon- o tyle kuszące, że z pomocą firmyR aytheon byłby w stanie do- wojów (uzbrojony w ciężkie karabiny maszynowe lub granatni- starczyć JLTV szybciej i taniej niż konkurencja. Pentagon po- ki). Co więcej, JLTV ma mniej spalać. Pentagon liczy, że jed- stawił bowiem warunek, aby cena jednostkowa nie wyniosła nostkowe zużycie paliwa będzie nawet o 35 procent mniejsze więcej niż ćwierć miliona dolarów. niż w HMMWV. Mimo tych atutów przyszłość programu JLTV nie maluje się Precyzyjne wymagania w zbyt jasnych barwach. Pentagon utrzymuje, że w grę nadal Pentagon chce, aby powstały dwie wersje JLTV. Jedna z nich wchodzi zamówienie kilkudziesięciu tysięcy pojazdów – głów- to byłby bojowy wóz taktyczny (Combat Tactical Vehicle, nie dla wojsk lądowych, ale też dla piechoty morskiej, być mo- CTV), mogący przewozić cztery osoby i ładunek o masie że marynarki wojennej i sił specjalnych. Amerykanie wciąż li- 1,5 tony. Druga to pojazd wsparcia (Combat Support Vehicle, czą na Australijczyków, z którymi w lutym 2009 roku podpisa- CSV), przystosowany li umowę dotyczącą koordynacji rozwoju projektu JTLV. W lu- do transportu mak- tym 2011 roku potwierdzili, że chcą kupić około 1,3 tysiąca pojazdów za prawie 1,5 miliarda dolarów. Ograniczone zainte- resowanie wyraziły też Wielka Brytania, Kanada oraz Izrael. Na tym kończą się dobre wieści, ponieważ gwoździem do trumny JLTV może stać się kryzys gospodarczy. Coraz czę- ściej mówi się, że w obliczu cięć finansowych decydenci kor- pusu morskiego zamierzają odłożyć projekt JLTV na drugą po- łowę lat dwudziestych, aby w pierwszej kolejności skoncentro- wać się na budowie nowej amfibii (Amphibious Combat Ve-

hicle, ACV). Oznaczać to będzie spadek skali zamówienia, tin czyli jednostkowy wzrost ceny JLTV, co może odbić się na całym programie, a nawet doprowadzić do jego zawiesze- nia przez wojska lądowe. Nic więc dziwnego, że realny staje się pomysł zmodernizowania HMMWV. Jeśli do tego dojdzie, to projekt JLTV powędruje na półkę i tam przeczeka

do lepszych czasów. n ckh eed m a r lo

NNUMERUMER 5 | MMAJAJ 2013 | POLPOLSKASKA ZBROZBROJNAJNA 75 |prezentuj broń technika|

W zestawie ewakuacyjno-ratunkowym PTS-M znalazły się między innymi: 20 kamizelek ratunkowych, dwa ubrania do pracy w wodzie, nożyce do cięcia drutu, bosak, trzy szel- ki ratownicze, cztery koła ratunkowe, dwie linki ratownicze z rzutką, a także dwie linki asekuracyjne zakończone pły- wakiem i szelką ratowniczą. Załoga transportera ma w wy- posażeniu również składane nosze i latarkę z funkcją świa- tła pulsacyjnego. Saperska arka Saperzy mają zmodernizowane transportery PTS-M, które przystosowano do działań związanych ze zwalczaniem klęsk żywiołowych.

Tadeusz wróbel

o roku w jakimś zakątku Polski występuje powódź. Bardzo często saperzy w czasie klęsk żywiołowych przewo- Wtedy z pomocą poszkodowanym ruszają między żą transporterami zwierzęta, które są nieprzewidywalnymi pa- innymi saperzy. Jednym ze sprzętów, którym dyspo- sażerami. Zamontowano więc między innymi drewniany po- nują, jest pływający transporter samobieżny PST-M. dest służący do zabudowy torów jezdnych w przedziale ładun- CTen gąsienicowy pojazd może zarówno pływać, jak i brodzić kowym. Dzięki podestowi rufowemu, którym zabudowuje się po zalanym terenie. Chociaż dzięki peteesom uratowano życie tory jezdne burty odchylnej i pochylni, łatwiejsze będzie nie i dobytek wielu ludzi, nie powstały one jednak tylko wprowadzanie zwierząt, lecz także ludzi. z myślą o takich akcjach. Pierwotnym zastosowa- Dzięki Z myślą o czworonożnych pasażerach, którzy niem tych transporterów był przewóz przez prze- peteesom mogą próbować wyskoczyć z transportera, zapro- szkody wodne artylerii ciągnionej. Wojsko posta- jektowano lekkie kurtyny boczne (metalowe ste- nowiło zmodernizować część PTS-M do działań uratowano laże i brezentowe osłony). Dzięki nim podwyż- ewakuacyjno-ratowniczych związanych ze zwal- życie szone zostają burty boczne i odchylna. W trans- czaniem klęsk żywiołowych i do różnych jedno- porterach znajdują się też uchwyty i zaczepy do stek na terenie Polski trafiło 20 pojazdów zmodyfi- i dobytek wiązania bydła i koni oraz klatka do przewozu kowanych przez Wojskowe Zakłady Inżynieryjne wielu drobiu. w Dęblinie. ludzi Zmodernizowany PTS-M wyposażono też w gąsienice z zamontowanymi na stałe gumowy- Nietypowi pasażerowie mi nakładkami. Dzięki temu transportery, poruszając się po W czasie ewakuacji ludzi i ich dobytku często dochodziło do utwardzonych drogach, nie będą niszczyły ich nawierzchni. uszkodzenia transporterów. Zagrożenie stanowiły na przykład ukryte w mętnej wodzie metalowe przedmioty lub drzewa wy- Różnorodne wyposażenie rwane przez powódź. Zdecydowano się zatem na osłonięcie W PTS-M znalazł się również sprzęt specjalistyczny, który podatnych na uszczerbki części pojazdu. Kadłub wyposażono ma wspomagać działanie saperów w różnych warunkach, na w uchwyty do mocowania osłony przedniej transportera oraz przykład w nocy. Po bokach zamontowano więc dwa szperacze, stelaż burtowy do zamontowania osłon bocznych. Wykonano je po dwie lampy jarzeniowe pancerne i halogenowe, a żołnierzom z tarcicy sosnowej. W osłonie przedniej drewniane deski zapewniono dwie latarki kryptonowe czołowe. W zmodernizo- wzmocniono metalowymi okuciami. Dodatkową ochronę za- wanym transporterze znalazła się dodatkowo łódź Orka 2 (3 me- pewniają teraz odbijacze burtowe (po pięć na burcie). try długości i 1,5 metra szerokości), którą mogą płynąć cztery Wprowadzono też modyfikacje, które mają ułatwić transport osoby. Większość dodatkowych elementów, na przykład osłony, ludzi. PTS-M wyposażono w metalową drabinę burtową, po podesty, ławki czy kurtyny, da się łatwo zdemontować i prze- której ratowanym osobom łatwiej dostać się na pokład trans- chowywać w magazynie. Tak samo można zrobić z zestawem portera, oraz składaną drabinę aluminiową (5,5 metra wysoko- ewakuacyjno-ratowniczym i wyposażeniem dodatkowym (luź- ści po rozłożeniu). W przedziale ładunkowym zamontowano nym). Wtedy pojazd ponownie staje się standardowym wozem też trzy składane ławki i relingi na burtach. używanym do wykonywania zadań militarnych. n 76 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

|prezentuj broń technika|

W momencie przechwytywania około 20 metrów przed celem następuje uwolnienie z każdego pocisku (standardowo 24 na cel) 152 wolframowych pocisków Działa wykorzystują skonstruowaną przez o masie 3,3 grama każdy, Rheinmetall – Weapons and Ammunitions tworzących przed przechwytywanym (dawne Oerlikon Contraves Pyrotec) obiektem ścianę odłamków specjalną, elektronicznie programowaną niszczących cel siłą kinetyczną amunicję AHEAD (Advanced Hit Efficiency (bez detonacji materiałów and Destruction). wybuchowych, jedynie siłą uderzenia).

MANTIS jest jednym Kontenerowe z dwóch elementów centrum dowodzenia projektu modernizacyjnego SysFla dla wojsk obrony przeciwlotniczej.

Podstawą systemu jest automatyczna i szybkostrzelna (tysiąc pocisków na minutę) Zautomatyzowana armata kalibru 35 milimetrów stacja rozpoznania w systemie rewolwerowym. radarowego wraz z głowicą ll ud i o/r h e in me ta r i um st m i l ita optoelektroniczną Strażnik nieba Niemieckie siły powietrzne oficjalnie rozpoczęły wykorzystywanie nowoczesnego systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego MANTIS.

Robert C zulda

ANTIS to lądowy automatyczny, mobilny, mo- że dla Bundeswehry problem nie kończy się wraz z wycofa- dułowy i sieciocentryczny system bardzo krót- niem sił z Afganistanu. Jedynie kwestią czasu jest zaangażowa- kiego zasięgu typu C-RAM. Produkt niemiec- nie się Niemiec w kolejną misję, gdzie zapewne znów nieprzy- kiej firmy Rheinmetall Air Defence jest prze- jaciel zastosuje takie tanie, ale skuteczne (szczególnie w wy- Mznaczony do neutralizowania nadlatujących z niskiego pułapu miarze psychologicznym) środki. rakiet taktycznych (niestrategicznych), pocisków artyleryj- Ostatecznie MANTIS do Afganistanu nie trafi, bo Bunde- skich różnego kalibru, a także pocisków moździerzowych, sa- swehra zapowiedziała powrót stamtąd już za rok, a koszty trans- molotów, śmigłowców oraz bezzałogowych statków latających. portu systemu nad Hindukusz, a następnie odesłanie go do kra- Zapewnia ochronę punktową, roztaczając parasol nad dowol- ju, byłyby zbyt wysokie. Projekt jest jednak przyszłościowy, bo- nym obszarem – zgrupowaniem wojsk, obiektem strategicz- wiem to istotny element szerszego programu modernizacyjnego nym lub infrastrukturą cywilną. sił zbrojnych Niemiec. Nosi on nazwę SysFla i stanowi wspólny efekt prac firm MBDA Deutschland i Rheinmetall Air Defence. Element układanki Drugim po MANTIS-ie jego elementem są rozwijane przez Bezpośrednim impulsem do opracowania takiej konstrukcji MBDA Deutschland i Diehl BGT Defence rakiety krótkiego za- była konieczność ochrony baz Bundeswehry w czasie misji sięgu klasy ziemia-powietrze nowej generacji LFK NG. w Afganistanie. Siły niemieckie niemal od początku były nęka- Celem projektu SysFla jest zlikwidowanie wyraźnej dziury ne uderzeniami nieprzyjaciela – w ich stronę nadlatywały i cią- w obronie przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Powstała ona, gle nadlatują rakiety krótkiego zasięgu oraz pociski moździe- gdy w 2005 roku Niemcy zrezygnowali ze skonstruowanych rzowe. Potrzeba opracowania systemu okazała się tym większa, we współpracy z Francją rakiet Roland, a w 2010 roku z samo- 78 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA prezentuj armiabroń

patronat polski z brojnej bieżnych dział przeciwlotniczych Gepard. Około 2018 roku ze służby mają zostać wycofane ręczne wyrzutnie klasy ziemia- -powietrze FIM-92 Stinger. SysFla, składający się z lufowego systemu MANTIS oraz rakiet LFK NG, będzie wówczas stano- wił podstawową obronę w bardzo krótkim zasięgu. Przewidy- wany zasięg działania systemu to bowiem 10 kilometrów. Za- pewni on zdolność rażenia celów znajdujących się na pułapie do 5 kilometrów. Co istotne, SysFla będzie systemem komple- mentarnym do natowskiego projektu obrony przeciwlotniczej i antybalistycznej średniego zasięgu MEADS (Medium Exten- ded Air Defense System). Początki wdrażania MANTIS-a w Niemczech sięgają maja 2009 roku, kiedy to za sumę niemal 111 milionów euro zamó- wiono dwa systemy firmyR heinmetall. Koncern zbrojeniowy zgodził się również zapewnić szkolenie i wsparcie tech- niczne (20 milionów euro) oraz amunicję (13,4 miliona euro). Wybór nie był przypadkowy – istotne okazały się wcześniejsze doświadczenia z syste- mem Skyshield firmy Oerlikon (Rhein- metall przejął Oerlikon Contraves w 2009 roku). Wykorzystanie Skyshielda sprawiło, że koncern był w stanie przygotować MANTIS-a szybko i sprawnie. Niemieckie wojsko dostało sys- tem w 2011 roku. Oficjalne i uroczyste przekazanie go nastąpiło w listopadzie 2012 roku w Husum, w którym sta- cjonuje uzbrojony w rakiety MIM-104 Patriot 1 Szwadron Obrony Przeciwlotniczej „Schleswig-Holstein”. Jak wynika z oficjalnych informacji, integracja MANTIS-a z systemem do- wodzenia i kierowania niemieckiej Luftwaffe już się zakończy- ła. Warto w tym miejscu zauważyć, że na mocy decyzji mini- stra obrony narodowej Karla-Theodora zu Guttenberga z sierp- nia 2010 roku wszystkie zadania z zakresu obrony przeciwlot- niczej przejęły siły powietrzne.

Sprawdzona technologia Konstrukcyjnie MANTIS bazuje na sprawdzonej technologii wspomnianego systemu przeciwlotniczego Skyshield, który jest wyposażony w dwie szybkostrzelne armaty kalibru 35 milime- trów, centrum dowodzenia i centrum kierowania ogniem (z ra- darem w paśmie X). W skład standardowej baterii MANTIS wchodzą sześć armat, kontenerowe centrum dowodzenia oraz dwie zautomatyzowane stacje rozpoznania radarowego wraz z głowicą optoelektroniczną. Ponieważ jest to platforma mobil- na, może być łatwo przewożona z miejsca na miejsce na pokła- dzie samolotów transportowych. Co więcej, Rheinmetall zwró- cił uwagę na to, aby system był względnie autonomiczny, co jest istotne w przypadku misji wojskowych w krajach trzeciego świata czy na przykład w Afganistanie, gdzie możliwość wyko- rzystania miejscowej infrastruktury jest bardzo ograniczona. MANTIS jest rozwiązaniem uniwersalnym – potrafi nie tylko zwalczać obiekty w powietrzu, lecz także je wykrywać i śle- dzić. Działa autonomicznie, ale jest nadzorowany przez opera- torów, którzy podejmują decyzję o otwarciu ognia. Modułowość sprawia, że system może być łatwo modernizowany i rozbudo- wywany o rozwiązania, które nie są jeszcze znane, a pojawią się dopiero w przyszłości. Pozwala to wydłużyć jego żywotność i zmniejszyć koszty. Starający się przekonać o wyjątkowości swojego rozwiązania Rheinmetall zwraca uwagę na możliwość bliskiej integracji systemu z inną bronią – z laserami. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 79 bezpieczeństwo zagrożenia u s dod 80 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA | azja| północ pręży muskuły

Chociaż obu stronom konfliktu z różnych przyczyn nie zależy na pogłębianiu kryzysu na Półwyspie Koreańskim, nie oznacza to, że nie może dojść do wybuchu wojny.

rafał cias toń

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 81 |bezpieczeństwo zagrożenia|

północ pręży mu skuły

d lat Półwysep Koreański pozostaje jednym z naj- dunek oraz jakiego rodzaju materiału rozszczepialnego bardziej zapalnych regionów świata, ale w ciągu w nim użyto? O ile w odpowiedzi na pierwsze z nich eksper- ostatnich kilku miesięcy panujące tam napięcie ci wydają się zgodni i w zasadzie wszystkie opinie skłaniają wzrosło w sposób wyjątkowy. Udane testy, rakie- się ku tezie, że rozmiary północnokoreańskiego urządzenia Otowy i jądrowy, przeprowadzone przez Północ spotkały się ze jądrowego wciąż uniemożliwiają zamknięcie go w głowicy, zdecydowaną reakcją Rady Bezpieczeństwa ONZ, która o tyle próba odpowiedzi na drugie z pytań jest dużo bardziej w tym roku już dwukrotnie nałożyła na Koreańską Republikę skomplikowana. Ludowo-Demokratyczną sankcje za takie działania. Wydaje Jesienią 2010 roku Północ zademonstrowała światu (zespo- się jednak, że tym razem Pjongjang postępuje według innego łowi amerykańskiego fizyka Siegfrieda S. Heckera) bardzo niż dotychczas schematu. Nie wycofuje się do własnego na- nowoczesne, według Heckera, zakłady wzbogacania uranu. rożnika, lecz coraz mocniej napina muskuły. Od tego momentu pozostaje zagadką, czy KRLD może kon- struować ładunki nie tylko plutonowe, lecz także oparte na Zaklinanie rzeczywistości wzbogaconym uranie (HEU). A jeśli tak, to ile zdążyła ich KRLD 12 grudnia 2012 roku dokonała trzeciej próby wy- już wyprodukować? Użycie uranu niesie mniej problemów niesienia satelity na orbitę. W przeciwieństwie do dwóch po- natury technologicznej, poza tym zakłady wzbogacające ten przednich (kwiecień 2009 i kwiecień 2012 roku) była to pró- pierwiastek znacznie łatwiej ukryć, ponieważ nie wymagają ba udana (przynajmniej w wypadku rakiety nośnej Unha-3). one pracy reaktora nuklearnego. Czy zatem uzyskana trzy la- Problem z koreańskim testem polega na tym, że rakieta nośna ta wcześniej zgoda reżimu na wyłączenie jedynego posiada- w niewielkim tylko stopniu różni się od pocisku balistyczne- nego reaktora w Yongbyon wynikała z przejścia na technolo- go, takiego jak Taep’o-dong-2, którego dwie próby wystrzele- gię uranową? Niestety, sposób przeprowadzenia ostatniej eks- nia (1998 i 2006 rok) zakończyły się niepowodzeniem. plozji uniemożliwił zebranie próbek pozwalających na jedno- Czy zatem ostatni sukces oznacza, że Pjongjang dysponuje znaczną odpowiedź na to pytanie. systemem uzbrojenia, w którego zasięgu znajduje się konty- 7 marca 2013 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na nentalna część Stanów Zjednoczonych? Raczej nie, i to KRLD kolejne sankcje, na co ta odpowiedziała zerwaniem z dwóch powodów. tak zwanych gorących linii (cywilnej i wojskowej) łączących Po pierwsze, aby potwierdzić skuteczność operacyjną poci- ją z Seulem, zagroziła wypowiedzeniem rozejmu, przeprowa- sku, konieczne będą kolejne testy (o ile komuniści spełnią dziła cyberatak na południowego sąsiada, opublikowała serię swe zapowiedzi i na takowe się zdecydują). filmów video ukazujących eksplozje nuklearne w amerykań- Po drugie, pozostaje jeszcze kwestia głowicy nadającej się skich miastach i wreszcie ogłosiła, że Północ znajduje się do zamontowania na pocisku. Zaklinanie rzeczywistości na w stanie wojny z Republiką Korei (30 marca). niewiele się tutaj zda, buńczuczne zapowiedzi propagandy re- żimu nie zmienią faktu, że nie istnieje najmniejszy nawet do- Nowy wódz, stara gwardia wód potwierdzający zdolność KRLD do skonstruowania gło- Kim jest Kim? Pytanie to powraca za każdym razem, kiedy wicy nuklearnej. jest mowa o uwarunkowaniach i przyczynach kolejnych posu- Umiejętność wyniesienia na orbitę relatywnie lekkiego nięć Pjongjangu. Niewiadomą pozostaje, na ile młody przy- urządzenia, jakim jest satelita (jego masę szacowano na oko- wódca działa samodzielnie, a na ile jego posunięcia są ograni- ło 100 kilogramów) o niczym jeszcze nie przesądza, ponie- czone przez prominentnych przedstawicieli aparatu partyjne- waż głowica miałaby masę zapewne około dziesięciu razy go oraz (a może przede wszystkim) armii. Proces przejęcia większą. Poza tym satelita pozostał w przestrzeni (choć, jak władzy po zmarłym w grudniu 2011 roku Kim Dzong Ilu się okazało, nie na długo), a głowicę trzeba powtórnie przebiegał sprawnie. Poszczególne jednostki wykonywały i w sposób kontrolowany wprowadzić w atmosferę. rozkazy sygnowane imieniem Kim Dzong Una, zanim jesz- Rada Bezpieczeństwa ONZ 22 stycznia 2013 roku jedno- cze przekazana została informacja o śmierci jego ojca. Nowy głośnie podjęła decyzję o nałożeniu na Pjongjang nowych przywódca cieszył się zatem autorytetem i miał władzę. Nie sankcji, ale komunistyczny reżim przygotowywał już kolejną oznacza to jednak, że jest to władza absolutna. demonstrację siły – test nuklearny. Wezwania społeczności Podczas uroczystości pogrzebowych tuż obok młodego (nie międzynarodowej, w tym również Chin, do zaniechania tego tylko stażem, lecz także wiekiem) lidera, który szybko przej- kroku okazały się nieskuteczne. 12 lutego ładunek został od- mował wszystkie przynależne wcześniej ojcu tytuły i funkcje, palony, a opierające się na danych sejsmicznych szacunki na trybunie honorowej znajdowały się dwie osoby – jego wuj USA określiły jego moc na 6–7 kiloton, co jest wartością Jang Sung-taek, wiceprzewodniczący komisji obrony narodo- wyższą niż w wypadku dwóch poprzednich eksplozji wej, oraz wicemarszałek Ri Yong-ho, szef sztabu generalnego (w 2006 i 2009 roku odpowiednio poniżej 1 kilotony i od 2–6 i wiceprzewodniczący centralnej komisji wojskowej. Najczę- kiloton). ściej, bo aż dwadzieścia dwa razy, powtarzanym słowem było W odniesieniu do testu nuklearnego kluczowe pozostają „songun”, czyli „przede wszystkim armia”. W Korei Północ- dwa pytania: w jakim stopniu udało się zminiaturyzować ła- nej, tak jak w stalinowskim pierwowzorze, władza opiera się 82 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA bezpieczeństwo

bowiem na trzech filarach – partii, armii i służ- nuklearnego, które Amerykanie będą traktować bach specjalnych, a realizowana przez Kim jak równego sobie. Oczywiście poza pierwszym, Dzong Ila polityka songun sprawiła, że drugi a i to po spełnieniu określonych warunków, cele z nich został znacznie wzmocniony kosztem te są niemożliwe do zrealizowania, co nie ozna- pierwszego. Roszady, które w ciągu ostatniego cza jednak, że ciesząca się poczuciem swego ro- roku nastąpiły w siłach zbrojnych, wydają się jed- dzaju „strategicznej nietykalności” Korea Pół- nak świadczyć o tym, że Kim Dzong Un próbuje nocna ma zamiar je porzucić. Wspomniana „stra- te filary powtórnie zrównoważyć. tegiczna nietykalność” wynika z kurateli, którą Jawiący się niemal jednym z triumwirów wice- nad północną częścią półwyspu sprawuje Pań- marszałek został pozbawiony stanowiska i naj- stwo Środka. I choć Chiny są coraz bardziej po- prawdopodobniej osadzony w czymś w rodzaju irytowane działaniami Kim Dzong Una, to w ka- aresztu domowego. Trzykrotnie zmienił się mini- tegoriach militarnych wciąż może on czuć się ster obrony (ostatnio został nim Kim Kyok-sik, niezagrożony. W Korei Północnej władza opiera się na trzech filarach – partii, armii i służbach specjalnych Tajemnica poliszynela

arówno w grudniu 2012 roku, jak i w lutym 2013 roku agencje informacyjne donosiły o obecności w Korei Pół- Znocnej irańskich naukowców. Współpraca obu państw w dziedzinie budowy rakiet od lat pozostaje tajemnicą poliszynela. Kooperacja w dziedzinie jądrowej zmusza jednak do nowego spojrzenia na irański program atomowy. Synergia koreańskiego know-how i irańskich pieniędzy może okazać się nie do zaakceptowania przez państwa ży- wiące obawę przed arsenałem jądrowym Teheranu. Narastające potencjalne zagrożenie ze strony północnokoreań- skiego reżimu skłoniło Stany Zjednoczone do kolejnego przeorientowania koncepcji tarczy antyrakietowej (MD). Wa- szyngton zapowiedział rezygnację z czwartego etapu budowy European Phased Adaptive Approach (EPAA), oparte- go na pociskach SM-3 Block IIB, w zamian decydując się na umieszczenie w bazach Fort Greely na Alasce oraz Vandenberg w Kalifornii dodatkowych czternastu antyrakiet GBI. Rozważa także możliwość budowy w USA trzeciej bazy tych pocisków. [Zainteresowanych tym tematem odsyłamy do tekstu Roberta Czuldy z lutowego numeru PZ.]

któremu podlegała jednostka odpowiedzialna za Wojenna retoryka wpływa oczywiście na Seul, ostrzał Yoenpyeongu). Ze stanowiskiem pożegna- tym bardziej że komuniści przy każdej okazji li się szef biura politycznego armii i sześciu obiecują zamienić go w razie konfliktu w morze z dziewięciu dowódców korpusów. Kim Dzong ognia. Republika Korei inwestuje zarówno Un ugruntowuje swoją władzę, a jednoczenie w systemy obrony antyrakietowej (częściowo społeczeństwa wobec zewnętrznego wroga bez oparte na wyposażonych w system Aegis nisz- wątpienia temu służy. Co nie oznacza, że obecny czycielach), jak i we wzmocnienie własnych kryzys musi być powodowany wyłącznie uwarun- zdolności ofensywnych. Na mocy podpisanego kowaniami wewnętrznymi KRLD. w październiku 2012 roku porozumienia ze Sta- nami Zjednoczonymi zasięg rakiet Południa mo- Wybujałe ambicje że zostać zwiększony z dotychczasowych 300 Głównym zewnętrznym adresatem działań Pół- do 800 kilometrów, co de facto oznacza, że na nocy są oczywiście Stany Zjednoczone. Reżim celowniku znajdą się wszystkie bazy rakietowe od lat próbuje zmusić supermocarstwo do roz- Pjongjangu. Kilka miesięcy wcześniej Korea mów, których rezultatem miałoby być uzyskanie Południowa ogłosiła, że w ciągu najbliższych pomocy gospodarczej, a także podpisanie układu pięciu lat zamierza wyprodukować od 500 do pokojowego i traktatu o nieagresji. Jednocześnie 600 pocisków balistycznych i manewrujących. Pjongjang chciałby osiągnąć status mocarstwa Seul ponadto negocjuje z USA układ dotyczący NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 83 |bezpieczeństwo zagrożenia|

możliwości wzbogacania przezeń uranu do celów pokojo- wych. Perspektywa zmieniającego się na niekorzyść komuni- stów stosunku sił może zatem zwiększać ich paranoidalny lęk przed atakiem i skłaniać do demonstrowania potencjału rakie- towo-jądrowego.

Zasady użycia siły Niewątpliwie żadnej ze stron, choć z różnych przyczyn, nie zależy na dalszej eskalacji kryzysu. Czy oznacza to za- tem, że sytuacja jest względnie bezpieczna? Nie do końca, ponieważ przedłużające się napięcie niesie ryzyko zarówno błędu ludzkiego, jak i mylnej oceny sytuacji. Przypadkowy incydent, spowodowany reakcją dowódcy niższego szczebla, mógłby przerodzić się w gwałtowną i trudną do powstrzy- mania wymianę ciosów. Jak duże jest zagrożenie takim sce- nariuszem, w wysokim stopniu zależy od tak zwanych rules Z profesorem of engagement, czyli zasad użycia siły, które obowiązują do- wódców jednostek po obu stronach 38. równoleżnika. Waldemarem Dziakiem Ryzyko błędnej oceny sytuacji jest znacznie poważniej- o północnokoreańskich niewiadomych sze. Jeśli jedna ze stron uznałaby, że druga przygotowuje się rozmawia Tadeusz Wróbel. do nieuchronnego ataku, musiałaby co najmniej zwiększyć stopień gotowości bojowej własnych sił (potęgując tym sa- mym obawy przeciwnika) lub zaryzykować atak wyprze- dzający. Wydaje się, że spokojne reakcje Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych są w dużej mierze podyktowane ta- ką właśnie obawą. Amerykanie pod koniec marca wyraźnie zademonstrowali swe możliwości i determinację do obrony sojuszników, czemu służyły przeloty nad półwyspem bom- bowców strategicznych B-52 z bazy Andersen na wyspie Badanie góry lodowej Guam oraz B-2 z Whiteman AFB w Missouri, a także su- pernowoczesnych myśliwców F-22 z baz w Japonii (co wy- Co się stało, że znów doszło do zaognienia sytuacji na Pół- wołało niemal histeryczną reakcję reżimu), by następnie wyspie Koreańskim? Czy to sankcje ONZ doprowadziły do skupić się na prezentowaniu potencjału defensywnego furii reżim w Pjongjangu? – rozmieścili u wybrzeży koreańskich dwa niszczyciele Czołowi eksperci – amerykańscy, chińscy i japońscy – spie- Aegis oraz baterię antyrakiet THAAD na Guam. Stany rają się o to, co jest główną przyczyną obecnego napięcia w re- Zjednoczone, by za bardzo nie zaostrzać sytuacji, zdecydo- gionie, ale na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Ludzie tacy wały się na odroczenie planowanego wcześniej testu ICBM jak ja, którzy zajmują się problematyką północnokoreańską od Minuteman III. 40 lat, wiedzą, że analizowanie tamtejszej rzeczywistości przy- Biały Dom bardzo powściągliwie reaguje na kolejne posu- pomina badanie góry lodowej. Mamy dostęp może do dziesię- nięcia Pjongjangu, takie jak chociażby przesunięcie na ciu procent informacji, a reszta pozostaje ukryta. Pamiętajmy wschodnie wybrzeże rakiet średniego zasięgu Musudan. Poja- również, że reżim północnokoreański prowadzi świadomą poli- wiło się oświadczenie, że odpalenie pocisków nie będzie ni- tykę dezinformacji. Wypuszcza w świat wiele wiadomości, czym zaskakującym, a jedynie wpisze się w obecną wojowni- które mają wprowadzić w błąd nie tylko przeciwników, lecz czą i całkowicie niekonstruktywną retorykę. także partnerów, a nawet sojusznika. Do kolejnych odsłon kryzysu na Półwyspie Koreańskim dochodzi z coraz większą częstotliwością. Biorąc pod uwagę Politycy północnokoreańscy od dawna znani są z kwiecistej zapowiedzi Północy, możemy się spodziewać, że kolejne mie- retoryki, ale poziom agresji w wypowiedziach w marcu siące nie przyniosą poprawy. Po lutowym teście nuklearnym i kwietniu był o wiele wyższy niż ten, do którego zdołaliśmy KRLD zakomunikowała Chinom, że w 2013 roku zamierza się przyzwyczaić. przeprowadzić jeszcze co najmniej jedną, a może nawet dwie Sytuacja jest tak niebezpieczna, ponieważ Koreańczycy próby (jeden podziemny tunel został już przygotowany). Czę- z Północy tak nadymali balon eskalacji pogróżek, że wszyscy ścią obchodów sześćdziesięciolecia zwycięstwa w wojnie ko- zastanawiali się, kiedy on pęknie. Uważam jednak, że nie zapad- reańskiej i sześćdziesięciopięciolecia istnienia państwa mają nie żadna decyzja naczelnego dowództwa armii o rozpoczęciu być zaś kolejne wyniesienia satelitów na orbitę. Jeśli te próby wojny. Nie będzie też zbrojnych prowokacji, czyli nie powtórzy zakończą się sukcesem, sytuacja zaogni się jeszcze bardziej. się sytuacja z 2010 roku, kiedy została zatopiona południowo- Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak na dysponujący bronią koreańska korweta „Cheonan” i ostrzelano wyspę Yeonpyeong, jądrową i międzykontynentalnymi środkami jej przenoszenia co było najpoważniejszym incydentem zbrojnym od czasu za- reżim zareagują Stany Zjednoczone i Republika Korei, jednak warcia w 1953 roku rozejmu kończącego wojnę na Półwyspie Seul otwarcie mówi o ataku wyprzedzającym w wypadku za- Koreańskim. Wszelkie zapowiedzi ataku na Południe, USA, istnienia realnego zagrożenia nuklearnego. n Japonię to intensywna, prymitywna propaganda i teatr. 84 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA SAK (4) OR SAK A K Badanie góry lodowej EW

Dlaczego teraz ma nie dojść do podobnej prowokacji? Sytuacja uległa diametralnej zmianie. Przed trzema laty Dla przywódcy Korei Północnej byli pewni, że Republika Korei nie zareaguje. Dziś dobrze wiedzą, że Seul nie pozostanie bierny i ich działanie spotka się z ostrą kontrreakcją. Czego najbar- mieszkańców dziej należy się obawiać, to przypadkowe starcie. Północy wojna Jedna ze stron może źle odczytać intencje drugiej. To bardzo prawdopodobne przy takim poziomie wzajemnej nieufności i zerwanych kanałach bezpośredniej łączności. to szansa A przecież wojskowi obu stron znajdują się w pobliżu linii de- markacyjnej i na morzu, więc przypadkowy wystrzał może być uznany za początek ataku. To byłaby hekatomba. Na obszarze na zmianę, Półwyspu Koreańskiego, który jest mniejszy od terytorium Pol- ski, a żyje tam około 80 milionów ludzi, pod bronią są dwa mi- liony żołnierzy oraz osiem milionów przeszkolonych rezerwi- a ta może być stów, czyli w razie konfliktu do walki staje dziesięć milionów uzbrojonych ludzi. Jako eksperci do tej napiętej sytuacji pod- chodzimy jednak dość spokojnie, ponieważ południowokoreań- tylko skie ministerstwo do spraw zjednoczenia wyliczyło, że od za- warcia rozejmu doszło do kilkunastu tysięcy incydentów zbroj- na lepsze, nych i żaden nie stał się iskrą, która wywołałaby nową wojnę. Jednym z najgroźniejszych incydentów był atak północno- bo gorzej koreańskich komandosów na pałac prezydencki w Seulu w 1968 roku. Akcja była wyjątkowo udana. Komandosom udało się do- to już być trzeć pod bramy pałacu. Popełnili jednak istotny błąd – nie wy- konali rozkazu, że mają zabić każdą napotkaną po drodze oso- nie może bę. Wychowani w duchu propagandy darowali życie wieśnia- NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 85 |bezpieczeństwo Azja|

kowi, którego uznali za przedstawiciela ludu. Ten zaś natych- dzić do konfrontacji teraz, gdy główne programy zbrojeniowe miast powiadomił władze o intruzach. Mało kto wie jednak, że Pjongjangu, atomowy i rakietowy, są w fazie embrionalnej, czy prezydent Park Chung-Hee zamierzał przeprowadzić operację poczekać dziesięć lat, dając czas na opracowanie pocisków odwetową. Do samobójczej misji przygotowano 31 osób mają- międzykontynentalnych z głowicami nuklearnymi. Czasami cych wyroki. Misję odwołano, ponieważ doszło do normaliza- trzeba wywołać konflikt, by uniknąć czegoś o wiele gorszego. cji stosunków między USA a Chinami oraz rozpoczęły się mię- dzykoreańskie rozmowy Czerwonego Krzyża. Amerykanie twierdzą, że Pekin zbyt mało robi w sprawie nacisków na Koreę Północną. Szef naszej dyplomacji Rado- Co tak naprawdę Korea Północna chce osiągnąć przez sław Sikorski powiedział nawet, że Korea Północna zerwa- eskalację napięcia? ła się ze smyczy protektora. Po pierwsze, dąży do tego, żeby Stany Zjednoczone uznały Według mnie sprawa jest o wiele bardziej złożona. Chiny ją za państwo atomowe. Przed kilkoma miesiącami na Półno- pozostają jedynym realnym sojusznikiem Korei Północnej, cy zmieniono konstytucję, w której zapisano taki status kraju. który udziela jej wsparcia politycznego na arenie międzynaro- Po drugie, chcą doprowadzić do dwustronnych rozmów poko- dowej. Są też największym sponsorem tego państwa. Niemniej jowych. Ponadto oczekują pomocy gospodarczej. W zamian jednak chińskie wpływy polityczne w Pjongjangu są ograni- Pjongjang jest skłonny obiecać, że nie udostępni swej techno- czone i Korea nie zawsze ostrzega swego sojusznika przed logii nuklearnej państwom zbójeckim czy grupom terrory- działaniami podnoszącymi napięcie w regionie. stycznym. Skąd ta wyrozumiałość Chin wobec krnąbrnego podopiecznego?

Czasami trzeba wywołać konflikt, by uniknąć czegoś o wiele gorszego Chiny stały murem za Koreą Północną, bo wśród tamtej- szych elit silne było myślenie z czasów zimnej wojny. W Pe- Przecież Amerykanie nigdy nie zaakceptują Korei Północ- kinie traktowano ją jako bufor oddzielający od Korei Połu- nej ze statusem państwa atomowego. dniowej, gdzie znajdują się amerykańskie bazy wojskowe. Koreańczycy z Północy uważają broń atomową za najsku- W języku dyplomatycznym mówi się, że Korea Północna by- teczniejszą tarczę przed agresją. W kuluarach podczas różnych ła też znakomitym narzędziem nacisku na Seul, Tokio i Wa- negocjacji oferowano im w zamian za rozbrojenie gwarancje szyngton. Wydawało się ono przydatne w czasach coraz bar- bezpieczeństwa ze strony pięciu mocarstw, stałych członków dziej widocznej rywalizacji z USA. Poza tym Chińczycy nie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Obiecano liczoną w miliardach chcą zjednoczenia Korei, ponieważ mają w pamięci lekcję dolarów pomoc gospodarczą. Jeden z północnokoreańskich dy- wietnamską. W dużej mierze to dzięki ich wsparciu Wietnam plomatów powiedział mi, że jego kraj nigdy nie zrezygnuje został zjednoczony pod władzą komunistów. I co się stało? z broni atomowej. Dla nich jest to kwestia życia lub śmierci. Po kilku latach doszło do wojny z niedawnym sojusznikiem, w której Chiny poniosły porażkę. Pekin obawia się silnej A kto uwierzy w zapewnienia Pjongjangu o nieproliferacji osiemdziesięciomilionowej Korei z amerykańskimi wojska- broni atomowej? mi na jej terytorium. Sądzę, że nikt. Korea Północna odgrywa ogromną rolę w rozwoju programów atomowych takich państw, jak Iran, Pa- Chińscy liderzy w coraz mniej zawoalowany sposób zaczy- kistan, a nawet Syria. Dlatego problem koreański jest ważny dla nają krytykować swego protegowanego. Polski – irańskie rakiety mogą dolecieć do nas. Chińczycy zawsze mieli problem z Koreą Północną. O Kim Ir Senie i Kim Dzong Ilu mówili „gorący kartofel”. Kim I kiedyś ten koreański kocioł wybuchnie. Dzong Una nazywają „podwójnie gorący kartofel”. Jest on nie- Dziś nie widzę szans na powodzenie jakichkolwiek negocja- przewidywalny, co przynosi Pekinowi straty na poziomie stra- cji, a to oznacza, że w przyszłości na półwyspie kryzys nadej- tegicznym. Chiny dążą do rozluźnienia więzi między Japonią dzie jeszcze nieraz. Powiem rzecz niepopularną. Wojna z Ko- i Koreą Południową a Stanami Zjednoczonymi. Tymczasem reą Północną wydaje się nieunikniona. Amerykanie i ich azja- zagrożenie ze strony Pjongjangu je umacnia, a nawet, mimo hi- tyccy sojusznicy stoją przed wielkim dylematem, czy doprowa- storycznych zaszłości, dochodzi do zbliżenia wojskowego ja- 86 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA bezpieczeństwo

pońsko-południowokoreańskiego. Do tego Amery- trzebuje aparatu bezpieczeństwa. Niewiele kanie zgodzili się, by Koreańczycy z Południa mo- jednak o nim wiemy. gli produkować własne rakiety balistyczne o zasię- System bezpieczeństwa to jedna z najpilniej gu do 800 kilometrów, a to oznacza, że mogą one strzeżonych tajemnic państwa. Istnieje tam coś razić cele w Chinach. Inną rzeczą niepokojącą Pe- niespotykanego na świecie – bezpieka w bezpie- kin – a będącą konsekwencją polityki Pjongjangu ce. W Korei Północnej panuje totalna inwigilacja. – jest rozbudowa amerykańskiego systemu prze- Śledzeni i podsłuchiwani są nawet członkowie ciwrakietowego w Azji, który może też ograniczyć najwyższych władz oraz najbliższa rodzina przy- chińskie zdolności do uderzeń rakietowych. wódcy. Szef sztabu generalnego utracił stanowi- sko, ponieważ zapomniał o podsłuchu i odbył nie- Czy są jakieś symptomy zmian podejścia Chin prawomyślną rozmowę telefoniczną. Koreańczyk do Korei Północnej? musi pilnować, co mówi, nawet gdy baraszkuje Polityka Pekinu zaczyna się zmieniać. W lutym w sypialni. Ludzi zabijano na przykład dlatego, tego roku, na łamach „Financial Timesa” ukazał że okazywali zbyt mały żal po śmierci przywód- się artykuł „Chiny powinny porzucić Koreę Pół- cy. Dla Europejczyków są to rzeczy zupełnie nie- nocną”. Jego autorem nie był zwykły dziennikarz, prawdopodobne. tylko Deng Yuwen, wicenaczelny „Xuexi Shibao”, gazety Centralnej Szkoły Partyjnej Komunistycz- Czy mieszkańcy Korei Północnej chcą wojny? nej Partii Chin. Stwierdził on, że w razie ataku wy- Nie tylko chcą, lecz wręcz o niej marzą. To efekt przedzającego ze strony USA Pekin nie ma obo- prawie 70 lat indoktrynacji. Podczas wieloletniej wiązku pomagać sojusznikowi. służby żołnierze słyszą, że na Południu czekają na nich jako zwycięzców jedzenie, wszelkie dobra I stracił pracę… luksusowe i kobiety. Dla mniej prawomyślnych Nie wierzę w przypadek. Profesor Deng Yuwen mieszkańców Północy wojna to szansa na upadek dobrze wiedział, co może napisać, więc to był sy- reżimu, czyli na zmianę, a ta może być tylko na gnał zmian, jakie zachodzą w Pekinie. Do władzy lepsze, bo gorzej to już być nie może. dochodzi tam piąta generacja „przywódców rewo- lucji”, którzy są pragmatykami niekierującymi się W Polsce, w Europie, interpretujemy pewne przesłankami ideologicznymi. wydarzenia w Korei przez pryzmat naszych do- świadczeń historycznych, kultury i tradycji. A co z drugim starym przyjacielem Pjongjan- Rzeczywiście to może doprowadzić do nieporo- gu, Rosją? zumień. Niedawno w jednej z gazet w Hongkongu Ten się nie liczy. Polityka rosyjska wobec Korei ukazał się artykuł z podtytułem „Walka o d…ę”. Północnej jest odbiciem chińskiej. Jeśli Pekin Autor opisał, jak w czasie wizyty ojca obecnego li- zmieni swoje podejście do spraw koreańskich, to dera w Chinach tamtejsze tajne służby chciały Moskwa natychmiast zrobi to samo. przejąć jego odchody, by zbadać je, żeby stwier- dzić, na co choruje Kim Dzong Il. Akcja zakoń- Czy Kim Dzong Un ma realną władzę? czyła się fiaskiem, ponieważ okazało się, że pół- Zyskał on formalnie wszystkie prerogatywy, ja- nocnokoreański dyktator nawet przyjaciół odwie- kie mieli jego ojciec i dziadek. Jest szefem partii dzał z własną toaletą, a jego kał był natychmiast i marszałkiem, dowódcą armii. Uważam jednak, utylizowany. Swoją drogą szkoda, że Chińczycy że nie zyskał on pełnej akceptacji najwyższej ka- nie przeczytali polskich publikacji o wizycie Kim dry dowódczej. Nadano mu Ir Sena w naszym kraju w 1983 roku, bo nie traci- WIZYTÓWKA 26 tytułów honorowych, ale liby czasu. Już wtedy miał on własną ubikację. Dla wyciszono te nawiązujące do nas to niewyobrażalne. Waldemar młodego wieku. Chociaż Kim Dzong Un może zlikwidować Jaki wpływ miał czynnik kulturowo-cywiliza- J. Dziak niewygodnego członka establi- cyjny na stworzenie tak paranoicznego syste- est profesorem zwyczajnym nauk huma- shmentu, jego władza jest ogra- mu? Jnistycznych, dziennikarzem i pisarzem. niczona. Krajem tak naprawdę Znaczący. Cywilizacja buddyjsko-konfucjańska Kieruje Zakładem Azji i Pacyfiku Instytutu rządzi rodzinny klan liczący ma charakter kolektywistyczny. Na pierwszym Studiów Politycznych PAN. Wykłada też około dwóch tysięcy osób. To miejscu są naród, rodzina, armia, jakaś zbioro- w Collegium Civitas. Jako politolog zajmuje oni zajmują najważniejsze sta- wość. Jednostka jest bez znaczenia. To podglebie się problematyką państw bałkańskich i Da- nowiska. Poza tym klanem Ko- kulturowe pozwoliło doprowadzić izolację pań- lekiego Wschodu, szczególnie Chin i Korei reą kieruje jeszcze siedem in- stwa, jego militaryzację i kult jednostki do takiego Północnej. Jest autorem licznych publikacji nych rodów. Razem to około poziomu, jaki byłby niemożliwy w Europie. Śmie- naukowych poświęconych tej problematyce. 300 tysięcy ludzi. szą nas wielkie defilady, wiece czy zbiorowe śluby Najnowsza to pierwsza w Europie bibliogra- wierności, ale one służą temu, by przeciętny czło- fia Kim Dzong Una. Aby mieć pod kontrolą sytu- wiek ciągle pamiętał, że jest nikim jako jednostka ację w całym kraju, reżim po- i kimś w zbiorowości. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 87 |bezpieczeństwo zagrożenia|

Kodeks

cyberwojen ol ia © t Specjaliści od prawa międzynarodowego przygotowali pod egidą NATO o dokument mogący w przyszłości posłużyć za podstawę cyberdoktryny.

Robert C zulda f ti ero/

hyba nie trzeba nikogo przekonywać, że w ostat- nistracji George’a W. Busha, przyznał zaś, że Stany Zjedno- nich latach internet stał się niezwykle istotną płasz- czone prowadziły już kilka dużych ataków na teleinforma- czyzną ludzkiej działalności. To jednak środowisko tyczną infrastrukturę innych państw. wykorzystywane nie tylko do rozrywki, lecz także Decydenci NATO zdawali sobie sprawę, że brakuje im wy- Cdo atakowania wrażliwych systemów państwa. Wystarczy kładni, jeśli chodzi o tę materię. Państwa sojuszu mają bo- wymienić serię uderzeń teleinformatycznych w instytucje wiem odpowiednie procedury działania w wypadku ataku fi- państwowe i bankowe w Estonii w 2007 roku czy też w Gru- zycznego na ich terytorium, ale ciągle brak im instrumentów, zji rok później, podczas rosyjskiej agresji. Do historii cyber- jeśli dojdzie do uderzenia teleinformatycznego. Przy pomocy wojen przeszedł stworzony przez Izraelczyków i Ameryka- Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża oraz ame- nów wirus Stuxnet, który w 2010 roku czasowo sparaliżował rykańskiego Dowództwa Cybernetycznego po trzech latach irańskie wirówki. Kilka tygodni temu zaatakowano system pracy grupa prawników i ekspertów od bezpieczeństwa (bez komputerowy Korei Południowej. Polaków) przygotowała 282-stronicowy raport, który docelo- wo może stanowić zalążek doktryny – podręcznik talliński na Zalążek doktryny temat zastosowania prawa międzynarodowego do działań NATO przystąpiło do działania. Odwołanie do zagrożeń zbrojnych w cyberprzestrzeni. Jak sama nazwa wskazuje, eks- cybernetycznych pojawiło się w trakcie szczytu sojuszu perci starali się dokonać interpretacji już istniejącego prawa w Rydze w 2006 roku. Wtedy to ataki internetowe uznano za międzynarodowego przez pryzmat działań w sieci. Na potrze- jedną z form zagrożeń asymetrycznych. „Przykład Estonii po- by określenia ius ad bellum w wirtualnej rzeczywistości prze- kazuje, że cyberatak może być zagrożeniem bezpieczeństwa analizowano kilkanaście traktatów. narodowego”, stwierdził później rzecznik prasowy NATO Ja- mes Appathurai. W przyjętej w 2010 roku w Lizbonie nowej Talliński podręcznik koncepcji strategicznej sojuszu podkreślono znaczenie obro- Autorzy tak zwanego tallińskiego podręcznika stwierdzają, ny przed zagrożeniami w cyberprzestrzeni i zwrócono uwagę że cyberatak może przerodzić się w konwencjonalną wojnę. na konieczność poprawy zdolności defensywnych. Jednocześnie wychodzą z założenia, że współcześnie docho- Członkowie NATO zaczęli zastanawiać się nad stworze- dzi do rozszerzania rozumienia takich pojęć jak „wojna” niem odpowiedniej doktryny zarówno w wymiarze obron- i „konflikt zbrojny”. W ich odczuciu atak teleinformatyczny, nym, jak i ofensywnym. Lord Alan West, brytyjski admirał który prowadzi do szkód fizycznych, różni się od klasycznych w stanie spoczynku, stwierdził, że „rząd stworzył środki do metod prowadzenia wojny jedynie formą, ale nie skutkami. odpowiedzi w przypadku cyberataku”. W styczniu 2012 roku W takim rozumowaniu widać mocny wpływ Estonii, na Michael McConnell, były dyrektor wywiadu w czasach admi- której terytorium od 2008 roku mieści się Centrum Doskona- 88 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA bezpieczeństwo

lenia Obrony Cybernetycznej NATO (NATO Cooperative Autorzy raportu podają przykład ataku teleinformatyczne- Cyber Defence Centre of Excellence, CCD COE). Jak bo- go na zakłady chemiczne, którego celem jest wywołanie wiem stwierdził wówczas estoński prezydent Toomas Hen- szkód materialnych i strat w ludziach. Strona, która chciałaby drik Ilves, „do wyłączenia infrastruktury nie potrzeba już ra- użyć siły, musi pamiętać o zasadzie proporcjonalności. Straty kiet. To samo można uczynić w cyberprzestrzeni”. w wyniku działania obronnego nie mogą być większe od W dokumencie pojawił się też wniosek, że na podstawie szkód, które doprowadziły do reakcji. analizy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i innych aktów Zwraca się uwagę na to, że zgodnie z zapisami konwencji prawa międzynarodowego można stwierdzić, iż zaatakowane genewskich przeprowadzane lub wspierane przez państwa cy- kraje w razie naruszenia ich bezpieczeństwa narodowego ma- berataki nie powinny być kierowane przeciwko strategicznej ją prawo legalnie użyć w samoobronie siły wobec osób, które infrastrukturze cywilnej, takiej jak szpitale, tamy czy elek- wspierają państwa w dokonaniu ataku teleinformatycznego trownie atomowe. Założenie to jest niezwykle ciekawe, na członków NATO. Dotyczy to pomocy bezpośredniej bowiem przyjęcie takiej interpretacji sprawiłoby, że za nie- (wsparcie konkretnej akcji, poinformowanie państwa trzecie- zgodny z prawem międzynarodowym należałoby uznać ame- go o lukach w systemie, stworzenie oprogramowania, które za rykańsko-izraelski atak wspomnianego wirusa Stuxnet na jego wiedzą i zgodnie z jego intencjami jest irański system jądrowy. Co ważne, zgodnie następnie użyte do ataku). Osoba pomagają- z przyjętą w dokumencie regułą, nawet jeśli ca traci status cywila, a tym samym ochronę Wbrew cyberatak jest przeprowadzany z sieci pań- wynikającą z prawa międzynarodowego. doniesieniom stwowej, nie stanowi to wystarczającego do- Dotyczy to także cywilnych sieci, które mo- medialnym NATO wodu, aby uznać, że za konkretne działanie gą stać się celem legalnego ataku, jeśli są odpowiedzialne jest państwo. Dotyczy to na wykorzystywane w „celach wojskowych”. nie zamierza przykład Chińczyków, którzy są oskarżani Jak czytamy w dokumencie: „można porów- bombardować o wykorzystywanie specjalnej jednostki cy- nać sieć komputerową do sieci drogowej, nastolatków, berżołnierzy do niezliczonych działań telein- którą jeżdżą samochody cywilne i wojsko- formatycznych – od wykradania cennych in- we. Nie ma żadnego powodu, dla którego którzy włamują formacji wojskowych i gospodarczych za- sieć komputerowa powinna być traktowana się na rządowe czynając, a na sabotażu kończąc. inaczej”. Według tallińskiej interpretacji le- galnym celem nie jest natomiast ta osoba, strony Głos w dyskusji która napisała złośliwe oprogramowanie, internetowe Nie jest zaskoczeniem, że dokument zo- umieściła je w internecie i zostało ono wy- stał przyjęty z poczuciem dużej ambiwalen- korzystane w ataku teleinformatycznym. cji. Zwolenników nie brakuje, szczególnie w Stanach Zjed- Większość mediów spłyciła raport z Tallina jedynie do noczonych, które w 2011 roku przyjęły doktrynę uznającą stwierdzenia, że „pozwala on zabijać cywilów”. To daleko atak teleinformatyczny za akt nieprzyjacielski, który zezwa- idące nadużycie. Dokument ten zwraca uwagę głównie na la na użycie siły fizycznej. „Jeśli Amerykanie giną w wyni- ograniczenia. Nie wprowadza się pojęcia automatycznego ku działalności hakerów – terrorystów, a my mamy możli- i nieograniczonego użycia siły fizycznej ani nie mówi o pra- wość ich zabić, to powinniśmy to zrobić”, w manichejski wie do zabijania. Podstawową metodą odpowiedzi są i nadal sposób sprawę podsumował Stewart Baker, były zastępca będą aresztowania przestępców i terrorystów działających sekretarza amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, a następnie skazywanie ich na więzienie. Krajowego. Według tallińskiej wykładni osoby świadomie wspierające Raport talliński w praktyce daje więcej pytań niż odpo- ataki teleinformatyczne mają status „bezprawnej strony wal- wiedzi. czącej” (tak jak Al-Kaida w Afganistanie). Sprawia to, że po Po pierwsze, nadal nie wiadomo, w jaki sposób lokalizo- zatrzymaniu nie otrzymują statusu jeńca wojennego w myśl wać teleinformatycznych nieprzyjaciół. Sprytni cyberbandyci konwencji genewskich. Można je sądzić jak przestępców, nigdy nie atakują bez zacierania za sobą śladów. Wykorzystu- zgodnie z zapisami krajowych kodeksów karnych, i to także ją do tego komputery przypadkowych osób, często na różnych za te działania, które byłyby legalne w myśl prawa wojenne- kontynentach. W jaki sposób odkryć więc, kto tak naprawdę go, jeśli tylko zostałyby przeprowadzone przez „legalną stro- jest za konkretny atak odpowiedzialny? nę walczącą”, czyli siły zbrojne biorące udział w danym kon- Po drugie, nawet jeśli uda się wykryć napastnika, to jakie flikcie. metody wspomnianej siły fizycznej należy zastosować? Użycie siły może następować w szczególnych sytuacjach, Autorzy dokumentu nie ukrywają, że ich celem nie było w wypadku ataku na infrastrukturę krytyczną i tylko w razie uzyskanie odpowiedzi na wszystkie pytania, lecz zabranie zanotowania ofiar (rannych i zabitych) lub wysokiego ryzyka, względnie spójnego i potrzebnego głosu w dyskusji nad bez- że się pojawią; wówczas można bowiem mówić o wrogim ak- pieczeństwem teleinformatycznym, zagrożeniami czy meto- cie i de facto wojnie lub konflikcie zbrojnym.N ie ma bowiem dami obrony przez pryzmat już obowiązującego prawa mię- różnicy między wirtualnym a fizycznym atakiem, jeśli konse- dzynarodowego. Innymi słowy, to przede wszystkim interpre- kwencje obu są identyczne. Oznacza to, że dezinformacja, tacja prawa. Ważne jest przy tym, aby pamiętać, że „talliński włamania, a także działania, które skutkują paraliżem stron podręcznik” nie jest oficjalnym dokumentemNATO , a jedy- internetowych lub kradzieżą danych, nie kwalifikują się do nie raportem niezależnych ekspertów. W żaden sposób nie odpowiedzi siłowej. Dotyczy to także wywiadu gospodarcze- można uznać go za obowiązującą doktrynę. To głos w dysku- go, którego nie można traktować jak agresji. sji, która dopiero się rozpoczyna. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 89 |bezpieczeństwo zagrożenia|

szystko zaczęło się 25 września 2010 roku czasowemu uszkodzeniu. W wyniku ataku irański program nu- w Iranie. Nagłej infekcji nieznanym robakiem klearny został opóźniony co najmniej o pół roku. internetowym uległo ponad 30 tysięcy kompu- Stuxnet był tylko pierwszym z całej rodziny podobnych mal- terów; głównie windowsowych desktopów PC, ware’ów przeznaczonych do wykradania danych i niszczenia Wchoć atak objął też serwery. 28 września 2010 roku Mahmoud systemów przemysłowych. W październiku 2011 roku węgier- Jafari, kierujący budową zakładu elektrowni atomowej w Bu- ska firma zajmująca się bezpieczeństwem Laboratory of Cryp- shehr, przyznał w wywiadzie dla oficjalnej agencji prasowej tography and Systems Security (CrySys) z Budapesztu wykryła IRNA (Islamic Republic News Agency), że „kilka komputerów inny podobny złośliwy kod, który służył głównie do wykradania należących do pracowników elektrowni nuklearnej w Bushehr danych. Duqu to pierwszy malware o charakterze uniwersal- zostało zainfekowanych wirusem”. nym. To rodzaj „rakiety”, do której można przyczepiać różne moduły – „głowice”, także destrukcyjne. Wykorzystywany był Na początku był Stuxnet do ataków na obiekty przemysłowe, a większość infekcji nastą- Robakiem internetowym, który zaatakował komputery i ser- piła w Sudanie, Iranie, Syrii i Jemenie. wery zawierające systemy IT wykorzystywane w energetyce, okazał się złośliwy kod o nazwie Stuxnet, po raz pierwszy roz- Złodzieje i konie trojańskie poznany w czerwcu 2010 roku przez mało znaną białoruską fir- W kwietniu 2012 roku w komputerach irańskich koncernów mę bezpieczeństwa VirusBlokAda. Od tej pory zaczęły się in- paliwowych, firm przemysłowych i urzędów centralnych znale- tensywne badania nad tym zagrożeniem. Stuxnet to pierwszy ziono nowy złośliwy kod o nazwie Flame. Pojawił się on także malware, który został wykonany specjalnie, żeby atakować w przedsiębiorstwach i instytucjach w Izraelu, Syrii, Sudanie,

Zabójcze kody Wiper po wykradzeniu i przekazaniu danych na własny serwer C&C Najnowsze systemy walki najpierw szyfruje je losowo, z infrastrukturą militarną i cywilną wroga są tanie i niełatwo a potem usuwa wszystkie z dysku. Jego związki z Duqu, je zniszczyć, a skutki ataku nimi mogą być bardzo dotkliwe Flame’em i Stuxnetem są wy- raźne: główna część kodu mal- i trudne do usunięcia. ware’a znajduje się w pliku o rozszerzeniu .pnf, tak samo jak w przypadku Flame’a czy Marek Mejssner Stuxnetu.

wielkie informatyczne systemy przemysłowe, działające w przedsiębiorstwach produkcyjnych bądź usługowych. Syste- mów tego typu, zwanych SCADA, czyli Supervisory Control And Data Acquisition (zdalny nadzór i pozyskiwanie danych), Flame używa się w wielu miejscach – od elektrowni po instalacje woj- potrafi ekstrahować dane z baz danych, aplikacji, sieci skowe. Są one jednymi z najbardziej rozpowszechnionych glo- i przesyłać je na różne serwery w postaci małych plików, aby wzrost ruchu sieciowego nie wywoływał alarmu. Ma moduł balnie rozwiązań informatycznych wykorzystywanych do nad- Bluetooth i może przez ten protokół penetrować łączące się zoru i kontroli w przemyśle i energetyce. Uszkodzenie ich ozna- z zaatakowaną siecią urządzenia mobilne, takie jak smartfo- czało przerwanie produkcji i milionowe straty; mogło też spo- ny, notebooki lub tablety. Niezwykły jest sposób, w jaki infe- wodować zniszczenie urządzeń produkcyjnych. kuje: złośliwy kod wykorzystuje mechanizm uaktualniania automatycznego Microsoft Windows – Windows Update. Malware atakuje systemy SCADA i wyszukuje w nich modu- Zdarzyło się, że udawał jedno z cyklicznie wypuszczanych łu odpowiedzialnego za komunikację i zarządzanie sterownika- przez Microsoft legalnych uaktualnienień systemu Windows. mi PLC (Programmable Logic Controller), umożliwiającymi sterowanie wysokoobrotowymi silnikami elektrycznymi, stoso- wanymi w wirówkach gazowych, za pomocą których wzbogaca Stuxnet korzysta z wielu niezałatanych lub też dopiero co poznanych się uran do takiego poziomu, żeby mógł być zastosowany (tak zwane zero-day) luk w systemie Windows i kamufluje swój w bombach atomowych. W wyniku ataku zostawały uszkodzo- kod za pomocą skradzionych certyfikatów cyfrowych. Infekuje ne wysokoobrotowe rotory w motorach elektrycznych lub nastę- komputery poprzez załączniki do e-maili oraz sieć – wystarczy powało zjawisko „rozbiegania”, czyli rozkręcenia ich obrotów zainfekować jeden komputer i malware sam się rozprzestrzenia. Złośliwy kod może sam się uaktualniać poprzez sieć peer-to-pe- do nieskończoności, co skutkowało zniszczeniem motoru, a na- er, służącą zwykle do wymiany plików i muzyki między internau- stępnie wirówki. tami. Stuxnet atakował konwertery silników elektrycznych za- Według analityków militarnych portalu Defense News Stu- montowanych w wirówkach gazowych, pracujące w częstotliwo- xnet unieruchomił trwale 20 procent z pięciu tysięcy wirówek ści między 807 a 1120 herców. Najpierw zmieniał częstotliwość irańskiego programu nuklearnego, a nie wiadomo, ile uległo do 1410 herców, po 27 dniach zmniejszał ją do 2 herców, a na- stępnie nagle podnosił do 1064 herców. 90 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA bezpieczeństwo

Syrii, Arabii Saudyjskiej i Libanie. Najwięcej infekcji odnoto- w Libanie, tysiąc w Izraelu, 500 w Palestynie, a resztę w Zjed- wano jednak w Iranie. noczonych Emiratach Arabskich (45 ataków odnotowano Flame to bardzo wyrafinowany program przeznaczony do w USA, ale zwykle dotyczyły one firm mających kontrahentów rozpoznawania sieci, kradzieży danych i cyberszpiegostwa. Po- na Bliskim Wschodzie). Większość z nich należała do banków dobnie jak Duqu, ma „głowicę” dysponującą zarówno funkcją i instytucji finansowych, takich jakB ank of Beirut, Blom Bank, wykradania danych z aplikacji, jak i samozniszczenia, obejmu- Byblos Bank i Credit Libanais. jącą poza malware’em jednak także całą partycję lub dysk, na którym się znajduje. Prawdopodobnie sygnał samokasowania Zdalne sterowanie jest nadawany przez kontrolujących malware, kiedy już przeka- Autorzy tak wyrafinowanych i kryptologicznie zaawansowa- że on wszystkie istotne informacje z zaatakowanego komputera. nych malware’ów długo pozostawali nieznani. 1 czerwca 2012 W 2012 roku wykryto nowe rodzaje malware’ów, mających roku „The Times” ujawnił jednak, że Flame – podobnie jak Stu- cechy koni trojańskich: Gauss, Wiper i miniFlame. Gauss na xnet – został skonstruowany przez rządowych, prawdopodobnie przykład to trojan ukierunkowany na przechwytywanie haseł wojskowych programistów z USA oraz Izraela i jest częścią pro- i loginów wprowadzanych przez przeglądarki, danych dotyczą- jektu sparaliżowania programu nuklearnego Iranu noszącego cych kont bankowych oraz sposobów logowania się do nich, kodową nazwę „Olympic Games”. Podano, że zgodę na cybera- „ciasteczek” używanych między innymi przez instytucje finan- tak na Iran wydał osobiście sam prezydent USA Barack Oba- sowe. Do końca 2012 roku zainfekował około 4,5 tysiąca kom- ma. Według CNN Wiper i Gauss powstały w wyniku rozwinię- puterów, głównie na Bliskim Wschodzie – ponad 2,6 tysiąca cia tej operacji, mającego na celu wykrycie powiązań ugrupo- wań terrorystycznych między sobą i ewentualnymi irańskimi mocodawcami, zablokowanie ich finansowania oraz wywołanie Duqu ma moduł komunikacji z centrum zarządzania i kontroli chaosu poprzez „zniszczenie ich infrastruktury komunikacyj- (serwer C&C) oraz keylogger, który wykrywa znaki wpisane na kla- wiaturze, żeby odgadnąć hasła lub loginy. Może pełnić funkcję za- nej” i systemu planowania. Biały Dom, chociaż ogłosił ogólne równo trojana – programu wykradającego dane – jak i malware’a dementi na ten temat, nie odniósł się szczegółowo do wiadomo- destrukcyjnego. Można go jednak zdalnie przekonfiguro- ści przekazanych przez CNN i „The Times”. wać do nowych zadań, jeśli tylko istnieje możliwość Eksperci zajmujący się sprawami bezpieczeństwa uważają, że połączenia z serwerem C&C. rodzina robaków internetowych powstała albo na zlece- nie rządów USA i Izraela, albo jest samodzielnym dziełem izraelskich programistów, którym wspar- cia udzielili amerykańscy informatycy wojskowi. Według „The New York Timesa” malware naj- pierw miał jak najbardziej opóźnić irański pro- gram atomowy, co umożliwiłoby odłożenie decyzji o ewentualnym ataku zbrojnym na Iran, i poprzez zniszczenie kluczowych sys- temów branży petrochemicznej spowodo- wać złagodzenie stanowiska tego kraju w stosunkach z Zachodem. Później pojawił się też nowy cel – osłabienie ugrupowań Gauss, zawiera „głowicę” terrorystycznych na Bliskim Wschodzie, umożliwiającą rozprzestrzenianie zwłaszcza podejrzewanych o związki z Ira- się trojana w komputerach nem. Nie do końca udało się osiągnąć te ce- odciętych od sieci, tak jak le, ponieważ internet ma strukturę rozpro- w przypadku Flame’a. Zawiera też podobne szoną i część malware’a trafiła do USA, procedury destrukcyjne, Chin, Rosji i krajów Azji. obejmujące cały Tom Parker, dyrektor do spraw konsul- dysk, na którym tingu bezpieczeństwa IT w agencji kon- znajduje się sultingu informatycznego Securicon, malware. obliczył szacunkowy koszt ataku z użyciem całej rodziny robaków (Stuxnet, Duqu, Flame, Wiper, Gauss, miniFlame) na około 15 milionów dolarów amery- kańskich. W porównaniu z ewentualnymi korzyścia- mi to niewiele. Pojawili się już jednak naśladowcy, i to po przeciwnej stronie bary- MiniFlame to malware odkrywający luki kady (w drugiej połowie 2012 w systemach operacyjnych i aplikacjach. Jest rodza- roku odkryto malware’y „zni- jem wytrycha, umożliwiającego wejście do systemu kąd” – Shamoon i Mahdi). n operacyjnego czy aplikacji innym odmianom złośli- wego kodu. Według ekspertów z Kaspersky Lab naj- powszechniejsza jest wersja miniFlame 4.50, dzia- łająca głównie w Libanie i Palestynie. NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 91 |bezpieczeństwo europa|

Przed reformą aż 60 procent jednostek wojsk lądowych zaliczano do sił ciężkich.

Tadeusz Wróbel We Włoszech rozpoczęła się zapowiadana restrukturyzacja wojsk lądowych, która potrwa do 2016 roku. Machina zmian ząd włoski podjął decyzję o zmniejszeniu liczebno- dla portalu Defense News. Kilka miesięcy wcześniej mówił ści sił zbrojnych o 30 tysięcy żołnierzy. Największe o 65 tysiącach. Generał dodał, że 30 tysięcy żołnierzy to muszą cięcia nastąpią w wojskach lądowych. W związku być młodzi ludzie, by mogli służyć w jednostkach lekkiej pie- z tym konieczna jest restrukturyzacja tego rodzaju sił choty i wojskach specjalnych. Starsi żołnierze zostaną wyko- Rzbrojnych. Włosi zamierzają też ograniczyć liczbę ciężkich rzystani do innych zadań, takich, które nie wymagają bardzo jednostek na rzecz lekkich i średnich. wysokiej sprawności fizycznej. Jednocześnie zmieniono kryte- ria jej sprawdzania i trzeba na egzaminie przebiec trzy kilome- Mniej brygad i koszar try, a nie, jak dotąd – dwa. „Aby pozostać w służbie, żołnierze „W 2024 roku armia będzie liczyć 90 tysięcy żołnierzy [re- muszą przebiec dłuższy dystans i z większym obciążeniem”, dukcja z 112 tysięcy – przyp. autora], z których 63 tysiące to podkreślił generał Graziano. komponent operacyjny”, powiedział generał porucznik Claudio W wyniku reformy personel dowództwa wojsk lądowych ma Graziano, szef sztabu włoskich wojsk lądowych, w wywiadzie być zredukowany o 30 procent. Przed zmianami sztabowi armii 92 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA bezpieczeństwo

Minibrygady

rzy z pięciu brygad podległych 2 Do- Twództwu Sił Obrony, przeznaczonych do obrony terytorium kraju, są znacznie słabsze niż jednostki, które przewidziano do działań ekspedycyjnych. Likwidowana Brygada „Granatieri di Sardegna” jest naj- mniejszą z włoskich brygad manewrowych. Jednostka ta ma zaledwie trzy pułki: grena- dierów, kawalerii i artylerii. Jej dowództwo i część jednostek stacjonują w stolicy, gdzie pełnią funkcje reprezentacyjne. Słaba jest też BZ „Sassami”, której większość jedno- stek znajduje się na Sardynii. Poza trzema pułkami piechoty ma ona tylko pułk sape- rów. W skład BZ „Pinerolo” wchodzi nato- miast jeszcze jednostka artylerii. Obie bryga- dy nie mają pułków kawalerii.

wane dowództwo tej drugiej. Likwidacja brygad nie oznacza rozwiązania podporządkowanych im dziś pułków. Według za- powiedzi generała Graziano będą one przydzielone do innych brygad, bowiem po analizie doświadczeń własnych oraz so- juszników włoscy wojskowi doszli do wniosku, że brygada ma- newrowa powinna mieć pułk kawalerii. Reforma ma obniżyć koszty utrzymania armii oraz doprowa- dzić do zmiany struktury budżetu. W wystąpieniu przed komi- sją obrony senatu w maju 2012 roku szef sztabu armii podał, że aż 70 procent budżetu pochłaniają koszty osobowe, na inwesty- cje przeznacza się 18 procent, a resztę na szkolenie. W 2024 ro- ku, po restrukturyzacji, wydatki personalne mają stanowić tyl- ko połowę budżetu, reszta zostanie równo podzielona na szko- lenie i inwestycje.

Przeciążona armia Przed reformą aż 60 procent jednostek wojsk lądowych zali- czano do sił ciężkich. Komponent lekki stanowił 30 procent, a resztę – średni. Po restrukturyzacji siły ciężkie to będzie zale- dwie jedna piąta wojsk lądowych, a lekkie i średnie – po dwie piąte. W związku z tym Włosi rezygnują z części czołgów pod- Machina zmian ch mo wło stawowych Ariete (redukcja z 200 do 150), przy czym przed były podporządkowane cztery dowództwa – logistyki, szkole- kilkoma miesiącami generał Graziano mówił, że tylko 120 nia, stolicy i operacyjne oraz inspektorat infrastruktury. Od z nich jest w jednostkach operacyjnych. Dlatego 50 sztuk Arie- 1 stycznia 2013 roku w Cecchignola koło Rzymu rozpoczęło te zostanie w tym roku zmodernizowanych, żeby zwiększyć ich funkcjonowanie dowództwo szkolenia, specjalizacji i doktryny zdolności operacyjne. Przewiduje się też podniesienie poziomu wojsk lądowych (Comando per la Formazione, Specializzazio- ochrony oraz zdolności ISTAR (Intelligence, Surveillance, Tar- ne e Dottrina dell’Esercito, COMFORDOT). get Acquisition and Reconnaissance, czyli wywiad, obserwa- W przyszłości we Włoszech zostaną zachowane dowództwa cja, identyfikacja celów i rozpoznanie).P óźniej, jeśli będą pie- korpusu (wielonarodowe) i dywizji oraz będzie dziewięć bry- niądze, zmodernizowane zostaną też kolejne wozy. Zmniejsze- gad manewrowych. Już wcześniej zapowiedziano, że znikną nie liczby czołgów Ariete spowoduje redukcję ich pułków dwie z 11 brygad. Szef sztabu włoskiej armii podał, że przesta- z czterech do trzech. ną istnieć brygady Kawalerii „Pozzuolo del Friuli” i Zmechani- Armia włoska ma też osiem pułków kawalerii wyposażo- zowana „Granatieri di Sardegna”, przy czym zostanie zacho- nych w ośmiokołowe wozy Centauro B1 ze 105-milimetrową NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 93 Cellina- |bezpieczeństwo europa| -Meduna

Włoska armia ma problem Monte z poligonami, zwłaszcza Romano ich wielkością. Torre ajwiększy, Capo Teulada na południu Sardynii, ma około Veneri N72 kilometrów kwadratowych, a drugi pod względem Capo powierzchni, Monte Romano – 46 kilometrów kwadratowych. Teulada Dwa następne, uznawane za kluczowe, Cellina-Meduna i Torre Veneri, mają odpowiednio 34,7 i 6,85 kilometra kwadratowego. Dlatego Włosi korzystają z poligonów zagranicznych. Kiedyś ćwiczyli też w Polsce.

armatą. O wiele większe cięcia niż w siłach pancernych, bo aż też wprowadzić do lotnictwa wojsk lądowych całkowicie no- 70-procentowe, przewidziane są w artylerii – z 500 systemów we śmigłowce wielozadaniowe. Chcą, żeby jeszcze w tym ro- pozostanie 140. ku ich kontyngent w Afganistanie miał szturmowe śmigłowce Rozbudowa sił średnich jest ściśle związana z programem AW 129 Mangusta uzbrojone w pociski Spike, które zastąpią kołowego bojowego wozu piechoty Freccia, w którego kon- system TOW. Przyspieszono więc modernizację tych maszyn strukcji wykorzystano Centaura. W 2006 roku włoska armia (zamiast w 2017 zostanie ona dokonana w 2014 roku), która zamówiła 249 pojazdów, ponieważ planowała przezbroić w nie poza zmianą uzbrojenia obejmuje nowy system celowania pułki piechoty trzech brygad – „Aosta”, „Pinerolo” i „Sassari”. Toplite. Większość z wozów – 172 – miała być w podstawowej wersji Gdy generał Graziano przed kilkoma miesiącami występo- bojowej z wieżą Oto Melara Hitfist 25, uzbrojoną w armatę wał przed senatorami, mówił, że przez najbliższych dziesięć lat KBA BO2 kalibru 25/80 milimetrów i sprzężony karabin ma- wojsko będzie potrzebować 48 śmigłowców szturmowych szynowy (drugi na stropie wieży). Kolejnych 36 egzemplarzy (Włosi mają 59 Mangust). Zapowiedział też wówczas moderni- w wersji przeciwpancernej miało mieć dodatkowo wyrzutnie zację transportowych CH-47 Chinook do wersji „F”, co jest z dwoma izraelskimi pociskami Spike LR (w planach jest niezbędne ze względu na potrzeby wojsk specjalnych. Prioryte- uzbrojenie w nie gąsienicowych bewupów Dardo i lekkich wo- tem jest zakup nie tylko śmigłowców, lecz także bezzałogo- zów Lince) i celownik panoramiczny Janus. wych samolotów różnych klas. Zamówiono też 20 wozów Freccia w wersji dowódczej Przed kilkoma miesiącami we włoskich mediach pojawiła i 21 ze 120-milimetrowym moździerzem TDA 2R2M. Ich się informacja, że w armii może zostać utworzone dowództwo produkcja ruszyła w 2008 roku. Według przyjętego wówczas wojsk specjalnych (szczebla brygady), któremu będą podpo- harmonogramu dostawy bwp Freccia miały zakończyć się rządkowane między innymi dwie jednostki Brygady Spado- w przyszłym roku. Trwają dostawy pierwszej partii 54 sztuk, chronowej „Folgore” – 9 Szturmowy Pułk Spadochronowy w tym 50 bojowych, dwóch dowódczych oraz po jednym „Col Moschin” oraz 185 Pułk Spadochronowy Rozpoznania przeciwpancernym i samobieżnym moździerzu. Są pieniądze i Identyfikacji Celów.T o wywołało spekulacje, że może zostać na 109 następnych – 61 bojowych, 24 przeciwpancernych ona połączona z Brygadą Aeromobilną „Friuli”, które się jed- oraz po tuzinie dowódczych i z moździerzem. W lipcu 2012 nak nie potwierdziły. roku na portalu Defense News pojawiła się informacja, że ter- „Folgore” przejęła natomiast w marcu 2013 roku 3 Pułk min dostaw wozów Freccia zostanie wydłużony do 2016 ro- Kawalerii „Savoia Cavalleria”, który dotąd znajdował się ku. Później, jeśli program przezbrojenia w te pojazdy trzech w brygadzie aeromobilnej. Włoscy spadochroniarze odzyskali brygad zostanie podtrzymany, konieczne będzie kolejne za- też artylerię – 184 Pułk Artylerii Spadochronowej „Nembo”, mówienie. uzbrojony w 120-milimetrowe moździerze. Generał Graziano Równolegle z wprowadzaniem nowego sprzętu pancernego w wywiadzie w Defense News powiedział, że Friuli zostanie Włosi modernizują już posiadany. I tak w lekkich pojazdach podporządkowany Pułk Lagunari „Serenessima”. W jej skład opancerzonych LMV Lince obrotnice zastępowane są zdalnie wejdą jeszcze inne jednostki rozformowywanej brygady kawa- sterowanym systemem wieżowym. Generał Graziano nie skry- lerii – 3 Pułk Saperów i 1 Pułk Artylerii Konnej. Częścią bry- wa, że najlepiej byłoby wyposażyć w nie wszystkie wozy, ale gady stanie się też 6 Pułk Transportowy przemianowany na dobrze będzie, jeśli uda się to zrobić z połową z nich. Do koń- brygadowy pułk logistyczny. ca tego roku Włosi chcą mieć w Afganistanie sto Lince’ów Przed kilkoma miesiąca generał Graziano mówił, że restruk- z wieżami. turyzacja wojsk lądowych potrwa do 2016 roku. Nie wykluczył jednak, że w jej trakcie zostaną dokonane korekty wcześniej- Siła aeromobilnych szych planów. Co ważne, przyjęto założenie, by przy mniejszej W wyniku cięć budżetu obronnego realizacja zamówienia na liczbie brygad zachować istniejące pułki manewrowe, piechoty śmigłowce NH-90 (także dla marynarki wojennej) potrwa do i kawalerii, kosztem zmniejszenia liczby jednostek dowodzenia 2021 roku, czyli trzy lata dłużej niż zakładano. Włosi planują i wsparcia bojowego. n 94 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA patronat polski z brojnej wojny i pokoje xx wiek

| II wo jna świat owa| obóz dla vip–ów

Była to największa zbiorowa ucieczka niemieckich jeńców na Wyspach Brytyjskich.

Tadeusz Wróbel

96 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA strażnika mi prac e przed ukryć s bez problemu ud ludzi. Jeńc mniej ż150 obozu lic załoga Brytyjska ało sięzat em we we zyła om om

AJ 2013|POLSKAZBRO NUMER 5| MAJ

JNA us national ar chives 97 |wojny i pokoje xx wiek|

obóz dla vi p–ów

trakcie II wojny światowej na Wyspy Brytyj- trów. Wyście z tunelu znajdowało się tuż za obozowym skie trafiło ponad 400 tysięcy niemieckich jeń- ogrodzeniem. ców wojennych. Byli oni przetrzymywani Niemal rok po wielkiej ucieczce alianckich żołnierzy prze- w obozach i szpitalach na terytorium Zjedno- trzymywanych w Stalagu Luft III w Żaganiu jeńcy niemieccy Wczonego Królestwa. Ze względu na persony, które tam trafia- dokonali podobnego wyczynu. W nocy z 10 na 11 marca ły, najbardziej znany jest obóz w Island Farm na przedmie- 1945 roku z Obozu 198 tunelem uciekło od 67 do 84 Niem- ściach wschodniowalijskiego miasta . Głośno też by- ców (w zależności od źródeł). Peter Philips w książce „The ło o wielkiej ucieczce tamtejszych jeńców. German Great Escape” podał, że z Obozu 198 wydostało się 84 Niemców. Według niego brytyjskie władze z powodów Dwa tunele propagandowych podały mniejszą liczbę zbiegów (z Żaga- Na początku 1944 roku w ramach przygo- nia uciekło 76 jeńców) i nie uwzględniły towań do inwazji we Francji Brytyjczycy za- 14, których złapano w pobliżu obozu. Póź- częli planować nowe obozy dla niemieckich Do obozu niej te dane jeszcze zweryfikowali i mówili jeńców. Jedną z wybranych lokalizacji była o 67 zbiegach (prawdopodobnie nie chcieli Island Farm. Na obóz dla szeregowych trafiło wielu przyznać, że trzech Niemców nie udało się i podoficerów przeznaczono zbudowane zatwardziałych złapać). w końcu lat trzydziestych XX wieku baraki, nazistów, Niezależnie od powyższych liczb była to które miały być kwaterami dla kobiet za- największa zbiorowa ucieczka niemieckich trudnionych w Royal Ordnance Factory, za- którzy bywali jeńców na Wyspach Brytyjskich. W grupie kładzie produkującym amunicję dla Kró- groźni dla zbiegów było między innymi 27 esesmanów lewskiej Marynarki Wojennej w Bridgend. i 11 oficerów Luftwaffe. Z Island Farm wy- Panie wolały jednak dojeżdżać do pracy, niż nastawionych mknęło się też kilku marynarzy. Resztę sta- tam mieszkać. W 1943 roku puste baraki na sceptycznie nowili żołnierze Wehrmachtu. Podzieleni na jakiś czas stały się koszarami dla przybywa- wobec niewielkie grupki uciekinierzy mieli mapy, jących na Wyspy Brytyjskie żołnierzy domowej roboty kompasy i podrobione do- 28 Dywizji Piechoty US Army. narodowego kumenty. Pewien czas później stojące na otwartej socjalizmu Jedną z trudności, które mieli do pokona- przestrzeni baraki w Island Farm otoczono dru- współwięźniów nia Niemcy, były psy wartownicze biegają- tem kolczastym i powstał w nich Obóz 198. ce między płotami z drutu kolczastego. By Jego komendantem został podpułkownik nie wyczuły ich zapachu po opuszczeniu tu- Darling. Pierwsi jeńcy, Niemcy i Włosi zatrudnieni na walij- nelu, przy ogrodzeniu, w miejscu, gdzie po drugiej jego skich farmach, trafili tam jeszcze przed zakończeniem stronie było wyjście, jeńcy rozsypali curry. wszystkich prac. Docelowo obóz miał pomieścić dwa tysiące więźniów, Obława podoficerów i szeregowych. Brytyjskie War Office uznało Brytyjczycy rozpoczęli wielką obławę, w której uczestni- jednak, że warunki w Island Farm są zbyt komfortowe dla czyli żołnierze Home Guard, policjanci oraz cywile. Część jeńców niskich stopni. Zapadła zatem decyzja, że będzie to ze zbiegów zatrzymano w promieniu zaledwie kilku kilo- obóz oficerski, odpowiednik niemieckiego oflagu. Po metrów od obozu. Według artykułu w gazecie „Daily wzmocnieniu jego ochrony – potrójne ogrodzenie o długo- Express” z 12 marca 1945 roku w noc tuż po ucieczce i ran- ści 1,6 kilometra z dziesięcioma strażnicami – pierwsi ofice- kiem tego dnia złapano 28 Niemców. Bardzo szybko znale- rowie zostali tam przywiezieni w listopadzie 1944 roku. ziono też kolejnych. Najdalej niemieckim jeńcom udało się Niemieccy jeńcy próbowali uciekać z niewoli. Pierwszy tu- dotrzeć do Birmingham i , miast odległych nel w Obozie 198 brytyjscy strażnicy odkryli w baraku 16. o 175–190 kilometrów o Island Farm. w styczniu 1945 roku. Podpułkownik Darling, który sam Wszyscy schwytani Niemcy wrócili od obozu. W odróż- w przeszłości był jeńcem i wiedział, jak przygotowywane są nieniu od alianckich jeńców ze Stalagu Luft III i Polaków ucieczki, uważał, że gdzieś musi być kopany drugi. z Oflagu VI B w Doessel (20 września 1943 roku uciekło W tym czasie brytyjska załoga obozu liczyła mniej niż ich 47), z których większość po złapaniu zamordowano, ofi- 150 ludzi, w tym 90 w kompanii wartowniczej. Jeńcom uda- cjalnie nie spotkały ich żadne kary, podobno z obawy przed ło się zatem bez problemu ukryć swe prace przed strażnika- hitlerowskim odwetem na więzionych w Niemczech Brytyj- mi. Wejście do drugiego tunelu ulokowali w baraku numer 9. czykach. Jednocześnie załogom obozów jenieckich wydano Po trzech miesiącach prac miał on 2,7-metrowy szyb, dłu- nowe instrukcje, żeby utrudnić przygotowania do ewentual- gość od 18,6 do 21 metrów i szerokość 90 na 90 centyme- nych kolejnych ucieczek. Zalecono między innymi organi- 98 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA wojny i pokoje

Doborowe towarzystwo

ajznamienitszymi z przetrzymywanych w Specjalnym Obozie 11 Niemców byli Nczterej marszałkowie polni: (na zdjęciu w środku), , Walther von Brauchitsch i Paul Ludwig Ewald von Kleist. Inne zna- czące postacie, które zostały tam ulokowane, to między inny generał pułkownik He- inrich von Vietinghoff (w latach 1943–1945 dowodził 10 Armią we Włoszech), gene- rał pułkownik Gotthard von Heinrici (dowódca broniącej Berlina Grupy Armii „Wisła”), generałowie wojsk pancernych Hasso Eccard von Manteuffel i Fridolin von Senger und Etterlin, a także generał piechoty Günther von Blumentritt. Do Island Farm przewieziono również związanego z programem budowy rakiet generała majora Roberta Dornbergera i kontradmirała Hansa-Ericha Vossa dowodzącego kampanią U-bootów na Atlantyku. W Island Farm znalazł się też najbardziej pechowy z niemieckich generałów, który jako pierwszy z nich dostał się podczas wojny do niewoli. Generał porucznik Johann von Ravenstein, dowódca 21 Dywizji Pancernej, został schwytany przez nowozelandzkich żołnierzy 29 li- stopada 1941 roku w rejonie Tobruku, gdy jechał na spotkanie sztabowe w kwaterze głównej Afrikakorps.

zowanie sporadycznych i nieregularnych apeli, na które mu- 162. Początkowo przetrzymywano tam tylko oficerów, ale sieli stawiać się wszyscy jeńcy. Strażnicy mieli też dokład- później także żołnierzy niższych stopniem. niej przeszukiwać baraki i obserwować teren wokół nich, Specjalny Obóz 11 był przeznaczony dla kilku grup jeń- czy nie pojawiła się tam mająca inny odcień ziemia ców. Jedna to oficerowie, których Brytyjczycy podejrzewali z tuneli. Nakazano też umieścić w barakach tablice inwenta- o popełnienie zbrodni wojennych. Do Island Farm trafiali ryzacyjne, by zapobiec niewłaściwemu wykorzystywaniu też Niemcy, których ekstradycji za podobne czyny domaga- przez przetrzymywanych stołów, krzeseł i łóżek. ły się inne kraje. Więziono tam również tych, którzy mogli być ważnymi świadkami w przygotowywanych procesach Szczególni więźniowie przywódców III Rzeszy. Zaledwie trzy tygodnie po spektakularnej ucieczce, Niektórych przetrzymywanych w Island Farm Niemców 31 marca 1945 roku, ostatni z przetrzymywanych w Island wożono na procesy w Norymberdze, gdzie zeznawali jako Farm oficerów zostali przetransportowani do Obozu 181 świadkowie, a później wracali oni do obozu. Inni zostali w Carburton w Anglii. Według artykułu w „Sunday Times” przekazani państwom trzecim, jak marszałek Von Kleist z 18 marca 1945 roku było tam wówczas 2,3 tysiąca Niem- Związkowi Radzieckiemu. Generał SS ców, w tym 600 niebędących oficerami. Na poświęconej Is- trafił do Jugosławii, gdzie skazano go na karę śmierci i roz- land Farm stronie internetowej mówi się natomiast strzelano 4 grudnia 1948 roku w Belgradzie. Część oficerów o 1634 oficerach. stanęła przed sądami alianckimi. Choć początkowo skazani Kilka miesięcy później na terenie byłego Obozu 198 po- byli na długoletnie więzienie, zakończyli odbywanie kar wstało miejsce odosobnienia dla najwyższych rangą nie- w latach pięćdziesiątych XX wieku. Inni niemieccy wojsko- mieckich dowódców, których alianci wzięli do niewoli. For- wi ze Specjalnego Obozu 11 mieli więcej szczęścia – nie malnie Specjalny Obóz 11 otworzono 17 listopada 1945 ro- postawiono im zarzutów lub zrezygnowano z procesów ze ku, ale pierwszych jeńców przywieziono tam dopiero względu na ich stan zdrowia. Mogli więc wrócić do kraju. 6 stycznia 1946 roku. W końcu czerwca tego roku było ich Ostatnich 76 jeńców opuściło obóz w maju 1948 roku. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 99 |wojny i pokoje z przedwojennej polski zbrojnej|

Majowa jutrzenka Nie dane nam było świętowanie majowej rocznicy w czasach niewoli. Teraz, kiedy Polska ustaliła swe niepodległe granice, przyszedł czas triumfu i radości.

Anna Dąbro wska chi wum c y f rowe

radycyjnym zwyczajem święciła cała Polska w uroczysty sposób Tpamiątkę wiekopomnego dnia sprzed lat 132, który jest dla całego

świata świadectwem wielkiego rozumu a r rodowe na politycznego naszych praojców”, pisał w 1923 roku dziennikarz „Polski Zbroj- z wdzięcznością i radością”, tak w Bel- W południe politycy i żołnierze prze- nej”. 3 maja tego roku zbiegły się trzy wederze prezydent Stanisław Wojcie- nieśli się na plac Saski, pod odsłaniany ważne uroczystości – rocznica uchwale- chowski rozpoczął uroczystość odznacze- właśnie pomnik księcia Józefa. „Wojsko nia konstytucji, odsłonięcie w Warsza- nia marszałka Focha Krzyżem Wielkim nasze było tam kośćcem całej uroczysto- wie pomnika księcia Józefa Poniatow- Orderu Virtuti Militari. Z kolei Józef Pił- ści i dumne być może, że dodało jej bla- skiego oraz wizyta francuskiego mar- sudski, przewodniczący kapituły nadają- sku swoją dziarską postawą ”, relacjono- szałka Ferdynanda Focha. cej Virtuti Militari, podkreślił, że Krzyż wała wojskowa gazeta. Wielki przyznaje się tylko wodzom, któ- Dziennik podał, że na placu zgroma- Marszałek dwóch armii rzy wygrali wojnę. „W dziejach wojsko- dziły się 43 sztandary pułkowe, obok sta- „Polska zawdzięcza swoją wolność wości nie ma zaś wydarzeń wojennych nęli ułani przebrani w historyczne mun- Francji, dlatego wita Cię dzisiaj, jako w takim rozmiarze jak te, którymi kiero- dury z czasów księcia Józefa wypoży- przedstawiciela armii francuskiej, wałeś”, mówił marszałkowi Fochowi. czone z muzeum wojska. Po odsłonięciu

MPitaval Na przedświątecznym spotkaniu w urzędzie ministra spraw wojskowych poznał majorów Mariana Tabora i Józefa Szpiegowska afera Hossego. Panowie znaleźli wspólny te- mat do rozmowy. Okazało się, że pasją Oficer czeski przyjechał do Polski wszystkich trzech były polowania. Zimą z tajnym zadaniem. wielokrotnie wyjeżdżali razem do pod- warszawskich lasów, żeby postrzelać. ajor Jan Hładysz, oficer szta- spełnienia też drugie, szpiegowskie za- Nie wiadomo, kiedy niewinna znajo- bu generalnego armii cze- danie. Nie zdążył się jeszcze dobrze mość przekształciła się w szpiegowskie Mchosłowackiej, został skiero- w naszej stolicy zagospodarować, a już kontakty. W każdym razie polscy majo- wany do Polski z dwiema misjami. zaczął szukać w dowództwach, szta- rowie zaczęli dostarczać Czechowi ro- Oficjalnie miał zająć w Warszawie sta- bach i urzędach kontaktów, dzięki któ- bione potajemnie kopie dokumentów nowisko pomocnika attaché wojskowe- rym mógłby zdobywać potrzebne mu wojskowych. Miały one, jak podkreśla- go swojego kraju. Dostał jednak do informacje. no potem w sądzie, wielkie strategiczne 100 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA wojny i pokoje

monumentu generał dywizji Kazimierz dowi strzeżenie granic i spokojności po- Sosnkowski, minister spraw wojskowych, wszechniej, słowem winno być jego naj- ślubował, że armia będzie wierna drodze, silniejsza tarczą. Naród winien wojsku jaką obrał Poniatowski. „Słowa te wpiszą swemu nagrodę i poważanie za to, iż się Polska Zbro jna 24 lipca 1924 roku sobie nasze pułki za dewizę, z którą pój- poświęca jedynie dla jego obrony”. dą w dalszy trud i znój”. Następnego dnia w „Polsce Zbrojnej” ukazała się relacja ze świątecznej defila- Najsilniejsza tarcza dy. Opisywano, że na placu Zamkowym O pomniku nie zapomniano cztery la- zgromadziły się baony piechoty, dyony Major Tadeusz ta później – 3 maja 1927 roku 1 Pułk kawalerii i artylerii. Wszystkie, oprócz Szwoleżerów wystawił przy nim wartę artylerii, z chorągwiami i orkiestrami, Machalski, honorową. „Przechodzący żołnierze w hełmach i w pełnym rynsztunku. oficer Sztabu winni oddawać mu ukłon wojskowy”, Wreszcie żołnierze ruszyli Krakow- Generalnego: pouczała „Polska Zbrojna”. Dodawała skim Przedmieściem. Za nimi szli haller- też, że majowe święto będzie uczczone czycy, dowborczycy, powstańcy śląscy, historii wojen niemal przez stolicę w sposób szczególnie do- weterani 1863 roku, a następnie podąża- W nigdy nie decydowała stojny. Odprawione zostaną nabożeństwa ły organizacje społeczne i młodzieżowe. o zwycięstwie wyłącznie w katedrze świętego Jana i w cerkwi pra- „Defilada obudziła powszechny za- przewaga liczebna, lecz pra- wosławnej na Pradze oraz odbędzie się chwyt, wywołując na ulicach Warszawy wie zawsze zjawienie się epokowego defilada wojsk stołecznych na Krakow- ustawiczne okrzyki na cześć wojska”, wodza, jak Hannibal czy Napoleon, lub skim Przedmieściu. „Oficerowie niebio- podawał porucznik Jan Orłowski. wprowadzenie jakichś nowych narzędzi rący udziału w niej mogą być w płasz- Trudno było jednak to porównać z en- wojny albo nowego systemu walki nie- czach, ale przy szablach”. Potem zapla- tuzjazmem, jaki wywołała w 1932 roku znanego przeciwnikowi. Dlatego teraz nowano przedstawienie dla wojska w Te- majowa parada na Polu Mokotowskim. naszą jest to rzeczą, oficerów Sztabu atrze Polskim oraz akademię w oficer- Przygotowania do niej trwały kilka tygo- Generalnego, wytężyć umysł nad skim kasynie garnizonowym. dni. Sama budowa trybuny, długiej na ustaleniem nowych warunków Na ulicach Warszawy komitet zbiera- 100 metrów i wyposażonej w pięć kon- walki i pracować nad stworzeniem jący pieniądze na cele oświatowe rozsta- dygnacji, zajęła inżynierom w mundu- realnych podstaw do wprowadze- wił stoiska z przedmiotami codziennego rach i saperom siedem dni. nia ich w czyn. użytku, które można było wygrać na lo- „Wpatrzona w zda się nieskończony terii. Z kolei w Alejach Ujazdowskich szereg defilujących oddziałów ludność wyrósł las kiosków z towarami sprzeda- Warszawy zaniosła się z radości i za- wanymi przez stołecznych wytwórców chwytu niemilknącymi okrzykami, wi- oraz rozstawiono pijalnie mleka i wód watując na cześć armii, dumna, iż naród mineralnych. Dzień miał się zakończyć nasz oparł swą wolność na tym funda- rautem na Zamku Królewskim w pięknej mencie żelaznym, jakim jest nasze woj- sali ansamblowej. sko”, zachwycał się korespondent PZ. Wojskowy dziennik postanowił z oka- Największą radość wzbudziła kawale- zji 3 maja przypomnieć fragment pierw- ria i artyleria konna. Jak podkreślał woj- szej konstytucji, uchwalonej przez Sejm skowy dziennik, 14 tysięcy żołnierzy Czteroletni w 1791 roku, a dotyczący ar- korpusu warszawskiego zdało swój eg- mii i obronności. „Wojsko winno naro- zamin w trakcie parady. n Ogłoszenia retro: lipiec 1924 roku

znaczenie dla ochrony państwa polskie- wanie Hładysza z wpływowymi ludźmi cyk. Przez krakowski sąd karny została go. Żołnierze za swoją współpracę byli w naszej armii. Potem szpieg za pienią- skazana na rok więzienia za pomoc sowicie wynagradzani. dze wydobywał od nich rozkazy i doku- oficerowi. Przechowywała ona i prze- Innym kontaktem Czecha stał się ka- menty wojskowe. „Wciągał w ten spo- woziła do Czech jego materiały i kore- pitan Ignacy Zwiarowski ze Sztabu Ge- sób w zbrodniczą robotę oficerów armii spondencję szpiegowską. W trakcie neralnego. Jego zadaniem było pozna- polskiej”, podkreślał prokurator. rozprawy okazało się też, że to właśnie Po ponad roku działalności Hładysz przez jej nieuwagę cała afera wyszła Polscy majorowie został zdekonspirowany i aresztowany. na jaw. Kolejna rozprawa, przeciwko Zanim jednak zdążył stanąć przed są- polskim oficerom, odbyła się przed zaczęli dostarczać dem, uciekł z aresztu. Okazało się, że za- Wojskowym Sądem Okręgowym Czechowi robione płacił 50 tysięcy koron czeskich Karolo- w Krakowie. Zeznawało 40 świadków. potajemnie kopie wi Wojtanowi, przodownikowi policji, Po ponadmiesięcznej pracy sądu obu który zostawił mu w celi klucz do krat. majorów i kapitana skazano na 15 lat dokumentów Sprawiedliwości nie uniknęła nato- ciężkiego więzienia, zdegradowano wojskowych miast narzeczona Hładysza Anna Kor- i wydalono z armii. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 101 patronat polski z brojnej | Z Albumu rodzinnego |

Stefan Radomski

w 1936 roku ukończył szkołę podoficerską.

Świadectwo ukończenia Szkoły Podoficerskiej 9 Pułku Artylerii Lekkiej w Siedlcach

Kazimierz Ciosek i Franciszek Sikorski, dwaj przyjaciele uczestniczący jako żołnierze – ochotnicy w wojnie polsko- -bolszewickiej 1919–1920. Służyli między innymi w 1 Dywizjonie Artylerii Zenitowej, czyli Sierżant Mirosław Klekociuk jako jak byśmy dziś uczestnik misji UNEF II Sił Pokojowych określili – Organizacji Narodów Zjednoczonych, Przeciwlotniczej, 1976 rok gdzie obsługiwali francuskie armaty kalibru 75 milimetrów.

Historia kojarzy nam się głównie z wielkimi Książeczka bitwami czy walką o władzę. A to my ją tworzymy, my i nasi wojskowa przodkowie. Czas jednak przemija, ludzie odchodzą i zostają tylko Kazimierza w naszej pamięci, a ta bywa zawodna. Dlatego chcemy ocalić Cioska od zapomnienia pamiątki rodzinne, pokazywać historię z perspektywy ludzi, a nie społeczeństw. Będziemy publikować zdjęcia z Waszych albumów oraz kopie dokumentów dotyczące wojska.

Jeżeli chcecie podzielić się swoimi pamiątkami z innymi czytelnikami, zachęcamy do przyłączenia się do naszej akcji. Zdjęcia prosimy przysyłać na adres [email protected] z tytułem e-maila „Album”. W wiadomości prosimy zawrzeć podpis pod ilustrację i zgodęNUMER na publikację 5 | MAJ fotografii. 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty odznaki

|tradycje|

dlgaa te chnikapa

Jak będzie wyglądała odznaka specjalności techników pokładowych? Inżynierowie, tak jak piloci, chcą nosić lotniczego orła.

Magdalena K owalska-Sendek

104 NUMERNUMER 5 | maj 2013 | POLSKPOLSKAA ZBROJJNANA najbardziej rozpoznawalnym znakiem lotniczym jest odznaka pilota, tak zwana gapa

NUMERNUMER 5 | MAJMAJ 2013 | POLSKAPOLSKA ZBROJNAZBROJNA 105 |horyzonty odznaki|

Gapa dla technika jednostkach lotnictwa transportowego techni- pa” mechanika nawiązywała wizualnie do klasycznego znaku cy pokładowi od lat noszą na swoich mundu- pilota, to wśród pozostałych odznak lotników mocno się wy- rach „gapę” lotniczą – znak orła trzymającego różniała. Projekt przedstawiał orła z wieńcem laurowym w dziobie wieniec laurowy, a w szponach koło w dziobie i z kołem zębatym w szponach. „Emblemat zapro- Wzębate. Noszą jednak nielegalnie. jektowano w kolorze srebrnym. Był wykonany z białego, oksy- Jakiś czas temu w środowisku lotniczym zrodziła się inicja- dowanego metalu. Początkowo, jako pierwszą partię, planowa- tywa, by sprawę uporządkować pod względem prawnym. Tech- no zamówienie 200 sztuk odznak, jednak z uwagi na nieliczną nicy pokładowi zamierzają prosić ministra obrony narodowej grupę lotników tej specjalności zamówiono ich tylko 100”, pi- o zgodę na powrót do tradycji z 1942 roku, by mogli nosić ten sze Paweł Tuliński w magazynie „Gapa” w artykule dotyczą- historyczny znak pełnoprawnie. cym odznak lotniczych powstałych w Wielkiej Brytanii. Poda- je on dalej, że produkcją znaku zajęła się londyńska firma J.R . Historia z RAF-u Gaunt&Son Ltd. Zadaniami mechanika pokładowego, latające- Jesienią 1939 roku formowało się po klęsce wrześniowej pol- go wówczas na samolotach wielosilnikowych, były nadzorowa- skie lotnictwo na Zachodzie. Do Wielkiej Brytanii trafiło ponad nie pracy instalacji paliwowych i hydraulicznych oraz kontrola dwa tysiące lotników. Zasilili oni szeregi Ochotniczej Rezerwy nad parametrami samolotu podczas startu i lądowania. „Gapa” Królewskich Sił Powietrznych (Royal Air Force Volunteer Rese- mechanika miała także swoją odmianę polową – z zielonym rve, RAF VR). Polscy żołnierze służący na wyspach nosili mun- wieńcem laurowym. dury brytyjskie z oznaczeniem VR. Naszych lotników wyróż- W 1944 roku modyfikacje w „gapach” mechaników wpro- niały jedynie haftowane naszywki z napisem „Poland”, które wadził rozkaz naczelnego wodza PSP generała broni Kazimie- przyszywano na kurtkach i płaszczach wojskowych, oraz hafto- rza Sosnkowskiego (rozkaz MON numer 12 z 3 marca 1944 ro- wane orły noszone przez oficerów na czapkach i bluzach. Meta- ku). Zgodnie z nowym projektem miał to być orzeł lotniczy lowe orły na czapkach nosili podoficerowie i szeregowi. z wieńcem laurowym, w który wpisana została litera „M”. Początkowo polscy lotnicy służący w RAF-ie mogli nosić Zdaniem ekspertów, odznaka była nietrafiona i mało czytelna, wyłącznie odznaki brytyjskie. Zmieniło się to w 1940 roku bowiem bardzo podobna do odznaki meteorologa pokładowe- wraz z rozkazem naczelnego wodza i ministra spraw wojsko- go. Dzisiejszym lotnikom litera „M” odnosząca się do mecha- wych. W dokumencie tym opisane zostało umundurowanie nika kojarzy się raczej z oznaczeniem mistrzowskiej klasy pilo- żołnierzy służących w Wielkiej Brytanii, uszczegółowiono tak- ta wojskowego. że zasady noszenia polskich odznak specjalności wojskowych Po rozwiązaniu Polskich Sił Powietrznych w 1947 roku od- i pamiątkowych. Każdy lotnik na potwierdzenie posiadanej miany odznaki inne niż te, które przysługiwały pilotom i nawi- specjalności otrzymywał, poza „gapą”, także legitymację gatorom, przestały być nadawane. uprawniającą go do noszenia odznaki. Mimo że „gapa” technika zniknęła z oficjalnych dokumen- Najpopularniejszym i najbardziej rozpoznawalnym znakiem tów, to w Polsce można było niekiedy zobaczyć na mundurach lotniczym jest właśnie odznaka pilota, tak zwana gapa. Wzór pilotów orła lotniczego z kołem zębatym. Podobno na początku tego znaku zatwierdzony został już w lutym 1919 roku. Przed- lat dziewięćdziesiątych przyznawanie odznak techników pokła- stawia on stylizowanego orła, lecącego na wprost i trzymające- dowych regulowały osobne rozkazy dowódców pułków czy go w dziobie wieniec laurowy. Równie długą tradycję mają eskadr. Ponieważ jednak żaden z ministrów obrony narodowej znaki obserwatora (noszone także przez strzelców i radiotele- takiej odznaki nie wprowadził odrębną decyzją, to noszenie te- grafistów), prezentujące orła, z którego szponów wychodzą go emblematu było nielegalnie. błyskawice. Obie odznaki pilota i obserwatora w niezmienionej formie obowiązywały do końca działania Polskich Sił Po- Koniec z prowizorką? wietrznych na Zachodzie, to znaczy do 1947 roku. Od 1940 Inicjatorem wprowadzenia zmian w przepisach i ustanowie- wznowiono też przyznawanie odznak polowych dla lotników, nia nowej odznaki specjalności dla techników pokładowych jest którzy uczestniczyli w lotach bojowych na froncie. Polową ga- dowództwo 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego. Major Se- pę wyróżniał zielony wieniec. bastian Paluch, inżynier pokładowy z 3 SLTr z Powidza, ma Znaczące zmiany znaków noszonych przez polskich lotni- świadomość, że nosi historyczną „gapę” technika na mundurze ków wprowadzono w 1942 roku (rozkaz naczelnego wodza wbrew oficjalnym przepisom mundurowym. T„ echniczny per- i ministra spraw wojskowych numer 2 z 23 kwietnia 1942 ro- sonel latający tak samo wykonuje zadania specjalne w powie- ku). Na podstawie tego dokumentu wprowadzono odrębne spe- trzu, jak piloci i nawigatorzy. Współpracują w jednej załodze, cjalności personelu latającego i zgodnie z tym odznaki dla ra- siedzą w jednym rzędzie. Historia polskich żołnierzy służących dioobserwatora, strzelca-radiotelegrafisty i po raz pierwszy dla w RAF-ie pokazuje, że mechanicy mieli swój znak. Dla tych, mechanika pokładowego. którzy dziś pełnią służbę na tym stanowisku, jest to tak samo ważne. Chcielibyśmy nawiązać do tradycji”, przyznaje oficer. Wyróżniony mechanik Major jest merytorycznym przełożonym personelu technicz- Pierwszy znak mechanika pokładowego obowiązywał przez nego, który pracuje w jednostkach lotniczych 3 Skrzydła. Nie- dwa lata: od kwietnia 1942 roku do marca 1944. Mimo że „ga- mal wszyscy noszą na swoich mundurach „gapę” technika. 106 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty

uwagami przełożonych zdjęli ją z munduru”, potwier- Dobrze, dza major Sebastian Paluch, główny inicjator wpro- wadzenia „gapy” z kołem zębatym. Oficer przyzna- je, że największym problemem było odnalezienie jeśli ideę przepisów z 1942 roku, które wprowadzały w życie odznakę mechanika pokładowego. Z pomocą przyszli oficerowie skrzydła, stołeczne Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum przywrócenia Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Odnalezienie historycz- nych rozkazów było niezbędne, by lotnicy mogli przygotować pismo do ministra obrony narodowej z prośbą o przywrócenie „gapy” dla znaku z 1942 roku. Piloci z Powidza kończą właśnie prace nad wnioskiem do MON-u i opracowują zasady, na jakich „gapa” miałaby trafić techników na mundury personelu latającego. Żołnierze będą się ubiegać o zgodę, by odznakę technika według wzoru z 1942 roku mo- gli nosić technicy pokładowi i technicy załadunku (loadma- zaaprobuje też sterzy). „Żołnierze tych specjalności wchodzą w skład załóg samolotów transportowych oraz śmigłowców – w zależności środowisko od typu – i wykonują swoje obowiązki na ziemi i w powie- trzu. Z dumą będą nosić odznaki na równi z pilotami i nawi- gatorami”, wyjaśniają lotnicy z Powidza. pilotów Michał Wiater, pracownik Departamentu Wychowania i Promocji Obronności (DWiPO), specjalista do spraw sym- boliki wojskowej, przyznaje, że gdy wniosek trafi do MON-u, „Warto wrócić do odznaki technika pokładowego przede to na pewno stanie się przedmiotem obrad Komisji Historycz- wszystkim ze względu na jej piękną tradycję. To szczególna nej do spraw Symboliki Wojskowej, która zbiera się w DWiPO forma uznania za naszą pracę jako członków załogi statku po- średnio co dwa miesiące. „Jeżeli w samym 3 Skrzydle Lotnic- wietrznego”, dodaje kapitan Piotr Nowak, technik pokładowy twa Transportowego dotyczy to około stu osób, to można so- samolotu C-130. Oficer ukończył szkolenie w Stanach Zjedno- bie wyobrazić, że w skali całego personelu latającego Sił Po- czonych i otrzymał tam amerykańskie „skrzydełka” (symbol wietrznych wcale nie jest to mała liczba. Najważniejsze, by lotników). „Mam nadzieję, że niedługo takiego zaszczytu do- inicjatywa wychodziła od zainteresowanych oraz by nie było świadczymy w Polsce”, dodaje. prawnych przeciwwskazań i sprzeciwu społecznego”, mówi W jednostkach 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego służy Michał Wiater. Wyjaśnia on jeszcze, że w tym wypadku de- około stu techników, którzy mają uprawnienia do wykonywania cydująca nie będzie tylko liczba uprawnionych do noszenia swoich zadań w powietrzu. To najliczniejsza reprezentacja tej tego znaku. W ostatnim czasie komisja historyczna MON-u specjalności wojskowej w siłach zbrojnych. Technicy pokłado- zatwierdziła odrębny wzór odznaki rozpoznawczej dla żoł- wi służą także w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego i w lotni- nierzy, którzy służą w amerykańskiej bazie w Ramstein. czych jednostkach Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej. W 2011 roku MON wprowadził na przykład osobną odznakę Inżynier z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego porucznik Ka- także dla marynarzy jednostek pływających. Pozwala ona rol Bałdyga przyznaje, że drażni go to, iż ludzie utożsamiają rozróżnić marynarzy, którzy pracują w sztabach, od tych, któ- lotnictwo wyłącznie z pilotami. „Siły Powietrzne to także inży- rzy pełnią służbę na morzu. W przypadku techników latają- nierowie, technicy pokładowi i naziemni, loadmasterzy i wielu cych w składzie danej załogi byłoby podobnie: odznaka innych. Mam wrażenie, że praca mechaników jest spychana technika odróżniałaby ich od naziemnego personelu tech- w cień”, opowiada oficer. „Najważniejszym zadaniem jest za- nicznego. wsze wykonanie lotu, ale wcześniej ktoś musi maszynę dobrze Komisja historyczna MON-u po posiedzeniu wyda opinię przygotować. Na ten jeden cel pracuje wielu ludzi”. w sprawie przywrócenia odznaki, ale ostateczną decyzję po- Starszy chorąży sztabowy rezerwy Dariusz Janeczko „gapę” dejmuje zawsze minister obrony narodowej. przypiął w 2000 roku, ale od 1986 roku był technikiem pokła- „To bardzo dobra inicjatywa. Na pewno wiele osób będzie dowym samolotu An-26. Kiedy nosił odznakę, wiele razy spo- nosić takie odznaki z dumą”, mówi Dariusz Janeczko, chorąży tkał się z wymówkami i uwagami dowódców oraz kolegów pi- rezerwy, który na pokładzie samolotu An-26 spędził przeszło lotów. „Przykro mi było zwłaszcza wtedy, gdy żegnałem się ze 6 tysięcy godzin. Początkowo był technikiem naziemnym, ale służbą. Dano mi do zrozumienia, że mam nielegalną odznakę za dobrą pracę, w drodze wyróżnienia (takie kiedyś obowiązy- i powinienem ją zdjąć”, opowiada były żołnierz. Mocno to wały zasady) skierowano go na kurs i został technikiem pokła- przeżył, bo ze znakiem technika pokładowego bardzo się iden- dowym, a później instruktorem latającego personelu technicz- tyfikował. Był dla niego powodem do dumy. nego. „Wprowadzenie odznaki podniesie prestiż tej służby. Mechanik zawsze był traktowany gorzej, a to przecież bardzo Czas na działanie odpowiedzialne stanowisko. «Gapa» jest symbolem lotnictwa. „Nieraz zwracano mi uwagę na to, że noszę nieregulamino- Wszystkie modyfikacje tego znaku powinny być wprowadzane wą odznakę na mundurze. Najczęściej jednak ludzie przyglą- z delikatnością. Dobrze, jeśli ideę przywrócenia «gapy» dla dali się z ciekawością. Niektórzy technicy z obawy przed techników zaaprobuje też środowisko pilotów”. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 107 patronat polski z brojnej horyzonty

Podwodny grób Mózg pod lupą

orweskie władze uznały wrak nie- Armia USA wprowadza do wyposażenia żołnierzy skaner Nmieckiego okrętu podwodnego za wykrywający krwawienie w czaszce. cmentarz wojenny. Leżący na dnie mo- rza w pobliżu Bergen na głębokości rządzenie nazwane Infrascanner stości, które odróżniają mózg od krwia- 237 metrów wrak odnaleziono w czasie U2000 wykorzystuje promieniowa- ka. Dzięki szybkiej diagnozie sanitariu- wyznaczania trasy przyszłego ropocią- nie podczerwone, które jest w stanie sze na polu walki wiedzą, który z ran- gu. Okręt zidentyfikowano jako U-486. wniknąć kilka centymetrów w głąb nych żołnierzy wymaga natychmiastowej Ten U-Boot wsławił się zatopieniem czaszki. Za jego pomocą można w kilka ewakuacji. Wcześniej w przypadku urazu w wigilię 1944 roku na kanale La Man- minut wykryć głowy trzeba było wysłać żołnierza do che belgijskiego statku „Leopoldville” zmiany w gę- najbliższego szpitala na tomografię kom- transportującego ponad 2200 żołnierzy puterową. Podobny skaner był testowa- amerykańskich. Zginęło wtedy 763 ny pięć lat temu w Iraku. Potem opra- z nich. Mniej niż pół roku później, cowano mniejszy model, testowany 12 kwietnia 1945 roku, jednostka została na misji w Afganistanie. Urządzeniu zatopiona wraz z 48-osobową załogą przyznano certyfikat władz USA przez brytyjski okręt podwodny HMS i w tym roku zaczęto jego produkcję. „Tapir”. Wybuch torpedy rozerwał Kosztuje 18 tysięcy dolarów i ma U-Boota na połowę. Na razie Norwego- n znaleźć się w wyposażeniu każdego wie znaleźli tylko jego rufową część dłu- x o oddziału ratowniczego w batalionie ar- gości około 30 metrów. A D n ro mii amerykańskiej. AD, Defence24 n

|Ekstremalne| Komosa z patelni | kulinaria | Kilka garści młodych liści komosy, łyżka oliwy, dwie łyżki tartej bułki, trochę śmietany, ząbek czosnku, Chleb na liściach sól, pieprz. ędy komosy dokład- Pnie przebrać, oczy- chrzanu ścić i opłukać w zimnej łatwe Po 110 mililitrów ciepłej wody i mleka, 2 łyżki oliwy, wodzie. Drobno posie- 250 gramów mąki pszennej pełnoziarnistej, 200 kać, zalać na chwilę gramów mąki pszennej, 10 gramów drożdży, szczypta wrzątkiem i odcedzić. cukru i soli, garść nasion słonecznika lub siemienia Rozgrzać oliwę. Wrzucić lnianego, kilka liści chrzanu. komosę, tartą bułkę i smażyć kilka minut. rożdże rozpusz- sze wyłożonej liśćmi chrzanu. Przykry- Dodać drobno posiekany czosnek, sól Dczamy w wodzie wamy i odstawiamy do wyrośnięcia na i pieprz. Wymieszać ze śmietaną i po- z odrobiną cukru, zo- kolejne dwie godziny. W tym czasie dawać z chlebem lub ziemniakami. stawiamy na 10 minut, piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Komosa biała zwana lebiodą jest ro- trudne aby się uaktywniły. Nacinamy bochenki nożem na krzyż śliną pospolitą, rosnącą w całym kraju. Dodajemy mąki, sło- i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy Dawniej jedzono ją na wsi późną wio- necznik lub siemię, około 50 minut. Gotowy chleb, gdy się sną, na przednówku. Młode pędy za- mleko, oliwę, sól postuka w niego od spodu, wydaje głu- wierają dużo białka, prowitaminy A i wyrabiamy tak dłu- chy dźwięk. oraz witaminy C. Najlepsze są młode go, aż ciasto zacznie Chrzan to pospolita w Polsce roślina rośliny zrywane wiosną, latem obrywa- odchodzić od rąk. Le- uprawna. Można ją też znaleźć dziko my same młodsze listki. Starsze pędy pimy kulę, przykrywamy ściereczką rosnącą na przydrożach, w rowach zawierają szkodliwe saponiny i przed i odstawiamy w ciepłe miejsce na mniej i wilgotnych zaroślach. Najlepiej zry- dalszym przygotowaniem należy je więcej dwie godziny. Ponownie zagnia- wać zielone, niepodeschnięte liście. ugotować w wodzie i odcedzić. Warto tamy ciasto, dzielimy na dwie części, Chleb pieczony na nich nabiera wspa- też sparzyć wrzątkiem młodsze liście, formujemy bochenki i układamy na bla- niałego aromatu. AD n dzięki czemu będą smaczniejsze. ADn NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 109 |horyzonty ludzie|

kapitan Łukasz Karpiński: „Nie osiągnąłem szczytu, ale nie mam o to do siebie pretensji”

Piotr Bernabiuk

Wielkiej górze należy się szacunek. Jeśli nie wpuszcza, trzeba ustąpić, poczekać, potem wrócić. Magia wielkich gór powieść o próbie wejścia na swój ośmiotysięcznik, W czasie studiów w Wojskowej Akademii Technicznej odkrył Gaszerbrum II, kapitan Łukasz Karpiński rozpoczy- sporty wojskowe. Ośrodek sprawności fizycznej, potocznie zwa- na oświadczeniem: „Nie osiągnąłem szczytu, ale nie ny małpim gajem, pokonywał bez problemu. Brał udział w bie- mam o to do siebie pretensji”. Na górze były chwile gach patrolowych, przełajowych i na orientację. Grał też w teni- Ożalu i rozterki. Przyznaje się nawet do łez. Mimo wszystko wy- sa, pływał, w grach zespołowych bez trudu znajdował miejsce cofania się z ataku na GII kapitan nie uważa za porażkę: „Jeśli w reprezentacyjnych zespołach. Od kilku lat, odkąd rozpoczął góra nie wpuszcza, nie wolno niczego próbować na siłę. Trzeba pracę w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowo-Kondycyjnym na ją uszanować, przecież poczeka”. Groniku, z powodzeniem startuje w rajdach ekstremalnych, Sport zaczął uprawiać w lekkoatletycznej podstawówce łącznie z tak prestiżowymi i morderczymi jak Bergson Winter w Aleksandrowie Łódzkim. Miał predyspozycje do biegów i za- Challange, Ekstremalny Rajd Orła i Rajd Jura Skałka Adventu- wsze, jak mówi, robił coś dla ciała i dla duszy. re. O swoich różnorodnych pasjach mówi żartem, że przez tę 110 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty

Gaszerbrum II

Magia wielkich gór Ł u kas z K a rp i ń ski (2) rozmaitość jest w wielu dziedzinach całkiem dobry, ale w żad- ści, łącznie ze zdobywcami himalajskich szczytów. Poznał tam nej nie stał się najlepszy. Po trosze wynika to z przyjętej filozofii ciekawych ludzi, między innymi wspinaczy z Bydgoszczy. otwartości na wszystko, co przynosi życie. A jak się tak myśli Wstąpił do ich klubu wysokogórskiego. i żyje, a do tego ma rodzinę i pasjonującą pracę, to na coś musi Alpejską przygodę zaczął od Włoch, od regionu Arco, mekki zabraknąć czasu. wspinaczkowej z ponad tysiącem dróg i jeziorem Garda, dosko- nałym do uprawiania sportów wodnych. Potem zapuścił się wy- Pierwszy test żej, w Dolinę Aosty, piękny region na pograniczu Alp Włoskich Pasja do gór zrodziła się dopiero na drugim roku studiów. i Francuskich, z królującym białym szczytem Mount Blanc. Wszystko zaczęło się od pierwszych prób wspinaczki w Dolinie Wspinaczka na coraz wyższych, wielowyciągowych ścianach, Kobylańskiej. Ten rejon, skałki Jury Krakowsko-Częstochow- dawała nowe możliwości, zapewniała rozwój. W 2007 roku Łu- skiej, od pokoleń jest szkółką, z której wyrastają polscy alpini- kasz Karpiński pokonał filar północny naP iz Badile – było to NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 111 |horyzonty ludzie|

900 metrów wspinaczki w litej skale, uważanej za najpiękniej- szą „czwórkę” (stopień trudności) Alp. To był dopiero przedsmak przygody. To, co wydarzyło się w następnym roku, przeszło wszelkie wyobrażenia. Na przeło- mie stycznia i lutego czekała na niego wspinaczka w Afryce! W spokojnym wówczas Maroku zwiedził Marrakesz, Casablan- kę. Atlas Wysoki – na tyle wysoki, że szczyty ma pokryte śnie- giem – oferował cudowne widoki z Jebel Toubkala (4167 me- trów nad poziomem morza), najwyższego punktu na północy kontynentu. Pokonał 400 kilometrów wynajętym autem, po czym dotarł do wąwozu Todra, gdzie czekały na niego znakomi- Karpiński zwiedził magiczne miejsca, zdobywając przy tym cie przygotowane, „obite” przez hiszpańskich wspinaczy drogi. doświadczenia wspinaczkowe. Karpiński przeżywał w tym czasie wspaniałą przygodę, zwie- dzał cudowne miejsca i przede wszystkim zbierał bezcenne do- świadczenia wspinaczkowe. Bo góry, tak jak dawały wiele rado- ści, tak jednocześnie potrafiły pogrozić, przypomnieć, że nie wolno ich lekceważyć.

Radość na szczycie Jebel Toubkal to „zaledwie” pół ośmiotysięcznika, z pozoru góra na wejście za jednym razem. Wspinacze wyszli bardzo wcześnie, około piątej. Warunki były znakomite – granit, im bli- żej szczytu, tym więcej śniegu, ale nie nastręczało to większych trudności technicznych. Łukasz Karpiński czuł się świetnie, mi- mo pokonania w ciągu ośmiu godzin ponad 2500 merów prze- wyższenia. I nagle – stop! Jeden z kolegów na brak adaptacji do wysokości zareagował straszliwym bólem głowy. Musiał zawró- cić, chociaż do szczęścia zabrakło mu tylko 60 metrów. Jeszcze w lipcu 2008 roku Karpiński wyruszył w składzie wyprawy wysokogórskiej do Kirgizji, a dokładnie w Pamir, na wspaniałą górę – siedmiotysięcznik o nieco obciachowej dziś nazwie Pik Lenina. Wyprawa wymagała przygotowań, rozwiniętej logistyki, dłu- giego marszu. Wreszcie wspinacze znaleźli się wysoko. Pierw- mość, że ktoś srogo pogroził mu palcem. Jakby wszystkiego by- sza próba ataku na szczyt nie należała do udanych. Byli zbyt ło mało, skończyło się tak zwane okno pogodowe. W kronice niecierpliwi. Karpiński w swej relacji nie robi z tego tajemnicy: wyprawy, którą prowadził w internecie Darek Suchomski, przez „Pospieszyliśmy się z atakiem szczytowym. Mój partner wspi- kolejne dni pojawiały się monotonne wpisy: „Od rana sypie naczkowy Darek Suchomski próbę wejścia na Pik Lenina pona- śnieg i nie zamierza przestać”. Wówczas myśleli już i o zdoby- wiał po trzech latach i bardzo chciał tam dotrzeć. Odpoczęliśmy ciu szczytu, i zdążeniu na samolot do Polski. na wysokości 5000 metrów, potem weszliśmy na 6000, a następ- Dwudziestego trzeciego dnia wyprawy wrócili ponownie na nego dnia mieliśmy w planach zdobycie szczytu. Chciałem zo- szlak. Śniegu spadło blisko pół metra. Z wysiłkiem przedzierali stać jedną noc na tej wysokości ze względu na aklimatyzację. się przez plateau, na Nos Lenina, a potem pokonywali stromy Przede wszystkim jednak, wcześniej niż ja szczyt, mnie zaatako- odcinek do wierzchołka. Wreszcie, niemalże w ostatniej chwili wała biegunka, a z nią przyszło osłabienie. Mimo wszystko po- przed terminem powrotu, stanęli na szczycie. szliśmy. Na 6800 metrach, ledwie 300 metrów od szczytu, by- Radość z tej krótkiej chwili była godziwą zapłatą za wszyst- łem tak wypompowany, że postanowiliśmy się wycofać”. kie trudy – ogrom przestrzeni, wspaniały widok, dający poczu- Do celu brakowało niewiele, mieli jeszcze dziewięć dni na to, cie nieograniczonej wolności. Niestety, jak to zwykle w życiu by ponowić próbę. Doskonale pamięta, że kiedy schodzili, bywa, szczęście jest limitowane: „Spędziliśmy na szczycie Piku z wielkim żalem patrzyli na przewodnika komercyjnej wyprawy Lenina 12 pięknych minut. A potem już się nam spieszyło. Tego irańskiej, prowadzącego na szczyt siedmiu śmiałków: „Szczę- samego dnia musieliśmy zejść do bazy na 4000 metrów, bo za ściarze, a my musimy wracać”. dwa dni mieliśmy samolot do kraju. A przecież doskonale wie- Nim dotarli do bazy, Suchomski dołączył do uczestników dzieliśmy, że brak czasu bywa zgubny, a wraz z pośpiechem po- międzynarodowej akcji ratowniczej, ewakuującej Czecha, który jawia się niebezpieczeństwo”. spadł z Nosa Lenina. Następnego dnia byli w bazie, gdzie cze- W leżącym na pograniczu Chin i Pakistanu Karakorum, dru- kały kolejne hiobowe wieści. Jednego z uczestników wyprawy, gim po Himalajach obszarze nasyconym ośmiotysięcznikami, której jeszcze poprzedniego dnia zazdrościli sukcesu, transpor- rozpiera się wspaniały masyw Gaszerbrum. Jego najwyższe towano właśnie przez szczeliny lodowe. Mimo poświęcenia szczyty – Gaszerbrum I, Broad Peak i Gaszerbrum II – przekra- wielu ludzi i prób reanimacji, zmarł w wyniku obrzęku mózgu. czają wprawdzie zaczarowaną granicę 8000 metrów ledwie Następny dzień przyniósł kolejną śmierć. Trzy dni, trzy wypad- o kilkadziesiąt metrów, ale to nie znaczy, że są dla wspinaczy ki, w tym dwa śmiertelne. Karpiński miał wówczas świado- mniejszym wyzwaniem. 112 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty

Łukasz Karpiński i Dariusz Suchomski trzy lata po tym, jak stanęli na Piku Lenina, jako nowy cel wyznaczyli sobie właśnie Gaszerbrum II ze szczytem na wysokości 8035 metrów nad po- ziomem morza. Wyprawa była dla nich wielkim i trudnym przedsięwzięciem, szczególnie – zdaniem Karpińskiego – jeśli chodzi o podejmowanie decyzji: „Wiele, jeśli nie wszystko, za- leży wówczas od gospodarki zasobami energii, wiary w siebie, optymistycznego myślenia. A do tego należy zachować czuj- ność, kontrolować samopoczucie i funkcjonowanie organizmu”. Pod względem dramaturgii wyprawa w niczym nie ustępowa- ła tej sprzed trzech lat, do Pamiru. Były akcje ratownicze, wi- dzieli śmierć… Wreszcie, w decydującym dniu wspinacze wy- ruszyli w górę. Wkrótce chory na żołądek i pozbawiony przez to sił Suchomski zaczął zdecydowanie zostawać w tyle. Nie miał szans na kontynuowanie wspinaczki. Karpiński nie ukry- wa, że się rozpłakał. To nieopisane uczucie, gdy się ma szczyt w zasięgu: „Musiałbym zostawić partnera na wysokości 6500 metrów. Człowiek bije się wówczas z myślami: a jakby mu się coś stało? Mieliśmy łączność radiową, czekałem na słowa: «Łu- kasz, idź sam, dołącz do innych!». Bardzo wtedy cierpiałem. Bolało to, że nie poszedłem, wszystko się przecież układało w całość. Była determinacja, miałem świetne samopoczucie, wokół dobra pogoda. Znajdowałem się wysoko, przekonany, że wszedłbym na szczyt”.

Radość na szczycie Za kilka dni miał jeszcze jedną szansę. Znakomicie się czuł. Dopingowało go również to, że dzień wcześniej wiele osób wy- szło zdobywać szczyt. On też zaczął się szykować, założył już raki. Noc była piękna, gwieździsta, wiał lekki wiatr.

Ł u kas z K a rp i ń ski (3) Rozpoczęła się gonitwa myśli. Poprzedniego dnia, podczas schodzenia zginęła Iranka. Zabrzmiały mu też w uszach słowa Jacka Telera, uczestnika wyprawy: „Idziesz na własną śmierć?”. Tego samego Telera, który wcześniej dwukrotnie zawrócił kil- kadziesiąt metrów od szczytu góry, gdyż ratował życie innych góry, zdaniem wspinaczy, i dopiero za trzecim razem osiągnął pełen sukces. Poza tym czekali z Agnieszką na dziecko. Kontynuować samodzielnie atak? Iść? Nie iść? Miał przed so- Łukasza, bą jeszcze tysiąc metrów niebezpiecznej, samotnej wspinaczki. Około dziesięciu godzin podejścia, walki z wysokością wbardzo trudnych warunkach, gdy trzeba uważać na poręczówce, na tra- mają tę wersie, a pod samym szczytem pokonać jeszcze dość duże na- chylenie śnieżnego stoku. A potem trzeba jeszcze wrócić… Zrezygnował! W himalaizmie umiejętność wycofania się we właściwość, właściwym momencie jest równie cenna jak sztuka zdobywa- nia szczytów. Pozostał jednak z pytaniem, na które nigdy nie znajdzie odpowiedzi: „Gdybym był wystarczająco szalony, to że każdemu czy wszedłbym wtedy i zszedł z powrotem? Złe myśli odeszły dopiero wtedy, gdy już schodziliśmy w dół, do domu. Poczu- łem wówczas radość ze wspólnego powrotu, miałem świado- oferują mość przeżycia kolejnej, wspaniałej, wielkiej przygody, spraw- dzenia siebie”. Łukasz Karpiński nie wyobraża sobie życia bez gór. Ma dopie- przeżycia ro 33 lata i chciałby jeszcze wiele dokonać. Nie ukrywa też, że tragiczne zdarzenia, których na szczęście był jedynie świadkiem, na miarę jego a nie głównym bohaterem, uczą nabierać dystansu i szacunku do gór: „Czuję do nich wielki respekt. W dość krótkim czasie nie- zwykle intensywnie doświadczyłem zarówno ich czaru, magii, możliwości jak i mocy. Na szczęście mają tę szczególną właściwość, że każ- demu oferują przeżycia na miarę jego możliwości”. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 113 |horyzonty SPOKÓJ NIEŚMIERTELNIKA|

Potrójne krzyże Cmentarz w Glinnej może stać się największą w Polsce nekropolią niemieckich żołnierzy poległych na naszych terenach w czasie II wojny światowej.

Anna Dąbro wska

a polskich ziemiach w obu wojnach światowych też kwestie napisów na grobach. Nie mogą one informować zginęło ponad 850 tysięcy żołnierzy niemieckich o stopniach wojskowych poległych i formacjach, w których słu- różnych formacji. Przeszło pół miliona z nich po- żyli. Ponadto zgodnie z traktatem koszt budowy cmentarzy, legło w czasie II wojny światowej. Zabitych cho- ekshumacji i pochówków żołnierzy pokrywa strona niemiecka. Nwano w różnych, często przypadkowych grobach. Według da- Poszukiwaniem znajdujących się na naszym terenie mogił nych niemieckich historyków, w Polsce może znajdować się niemieckich żołnierzy i cywilów, budową nowych cmentarzy nawet 20 tysięcy takich miejsc. ofiar wojen i ich pielęgnacją zajmuje się powołana specjalnie w tym celu polsko-niemiecka Fundacja „Pamięć”. Według jej Mogiły bez stopni szacunków, dotychczas ekshumowano i przeniesiono na Problem uporządkowania wojennych grobów naszych za- cmentarze wojenne szczątki ponad 165 tysięcy żołnierzy nie- chodnich sąsiadów uregulował polsko-niemiecki traktat o do- mieckich, którzy zginęli w trakcie działań wojennych na tere- brym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy podpisany w 1991 nie naszego kraju. Tylko w 2012 roku fundacja przeprowadzi- roku. Dzięki niemu od początku lat dziewięćdziesiątych ła około trzech tysięcy takich ekshumacji. XX wieku szczątki niemieckich wojskowych ekshumowane są Organizacja współpracuje z istniejącym od 1919 roku Nie- z cywilnych cmentarzy oraz przypadkowych miejsc pochówku mieckim Narodowym Związkiem Opieki nad Grobami Wo- i przenoszone do wojennych nekropolii. Porozumienie reguluje jennymi (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge). Pod 114 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty

trum polany tymczasowy drewniany krzyż. W kilkuletnią bu- dowę cmentarza zaangażowali się Niemcy i Polacy, a przy wznoszeniu krzyży i pomników pomagali żołnierze obu kra- jów. Jedna z jednostek Bundeswehry, 41 Brygada Pancerna z miasta Torgelow w Meklemburgii, objęła nawet wojenną nekropolię swoim patronatem. Cmentarz został starannie zaprojektowany i urządzony. Te- SKA (2) ren polany podzielono na oddzielone od siebie alejkami nu- merowane kwatery, w których pochowano szczątki ekshumo- wanych żołnierzy. Na każdej kwaterze stoją po trzy kamienne krzyże, gdzieniegdzie można też znaleźć małe tabliczki z imieniem i nazwiskiem poległego żołnierza. W kilku miej- scach umieszczono duże granitowe tablice z wyrytymi na

ANNA DĄBROW ANNA nich setkami nazwisk pochowanych w Glinnej wojskowych, a także informacjami o datach ich urodzin i śmierci. Punktem centralnym cmentarza jest kilkumetrowy granito- wy krzyż, do którego prowadzi od wejścia główna aleja. Na polskich O tym, że odwiedzamy wojenne groby, informuje tylko dwu- języczna tablica na bramie, na samym cmentarzu brak jest ja- ziemiach kichkolwiek militarnych akcentów. Obok wejścia powstał pa- wilon z wystawą prezentującą zadania i prace Fundacji „Pa- mięć” oraz Niemieckiego Narodowego Związku Opieki nad w obu wojnach Grobami Wojennymi. W budynku wyłożono około 40 ksiąg z nazwiskami, dokumentujących losy prawie 200 tysięcy nie- mieckich żołnierzy poległych w Polsce w czasie II wojny światowych światowej lub uznanych za zaginionych. Obok pawilonu znaj- dziemy też granitowy blok z wyrytym planem cmentarza. zginęło ponad Cywilna kwatera Koszt budowy nekropolii – około 800 tysięcy euro – pokrył Volksbund. Cmentarz Wojenny Żołnierzy Niemieckich 850 tysięcy w Glinnej otwarto po sześciu latach prac, 15 lipca 2006 roku. Pięknie utrzymana i uporządkowana nekropolia leży naprze- żołnierzy ciwko leśniczówki i tuż obok słynnego ogrodu dendrologicz- nego. Usytuowano ją trochę poza samą wsią, kilkaset metrów od drogi Stare Czarnowo – Gryfino. Dojazd oznakowany jest niemieckich tablicą informacyjną. Jeszcze w trakcie budowy cmentarza zaczęto przenosić tu- taj szczątki niemieckich żołnierzy. Jako pierwszych w 2000 różnych roku pochowano ponad 9,6 tysiąca wojskowych ekshumowa- nych ze szczecińskiego cmentarza Centralnego. Potem do Glinnej trafiali polegli z wielu innych miejsc pochówku z te- formacji renów północno-zachodniej Polski. W sumie spoczywa tutaj ponad 18 tysięcy Niemców, którzy zginęli w czasie II wojny opieką Volksbundu znajduje się teraz ponad 700 niemieckich światowej na ziemiach Pomorza Zachodniego. cmentarzy w 43 krajach. W Polsce takich nekropolii jest trzy- Latem 2009 roku na cmentarzu pochowano także ponad naście, między innymi znajdują się one w Siemianowicach dwa tysiące niemieckich cywilnych ofiar tej wojny.I ch zbio- Śląskich, dolnośląskich Nadolicach Wielkich, Warszawie, rową mogiłę odkryto rok wcześniej, w trakcie budowy hotelu Gdańsku, Krakowie, Przemyślu czy Poznaniu. w okolicach pokrzyżackiego zamku w Malborku. Masowy grób utworzyli prawdopodobnie Rosjanie, którzy opanowali Historia w bloku granitu miasto w marcu 1945 roku. Decyzją Volksbundu odnalezione Ostatni Cmentarz Wojenny Żołnierzy Niemieckich powstał szczątki złożono na cmentarzu w Glinnej, jednak w odrębnej we wsi Glinna, leżącej około 20 kilometrów na południe od kwaterze. W przyszłości będą do niej przenoszone także inne Szczecina. Na ten cel w 2000 roku władze gminy Stare Czar- cywilne ofiary wojny narodowości niemieckiej. Po tym po- nowo, do której należy wieś, podarowały Fundacji „Pamięć” chówku zmieniono nazwę nekropolii z „Cmentarz Żołnierzy spory, bo kilkuhektarowy teren na skraju południowo- Niemieckich” na „Niemiecki Cmentarz Wojenny”. -wschodniej części Puszczy Bukowej, w sąsiedztwie parku Na glinnickim cmentarzu docelowo miejsce ostatniego krajobrazowego. spoczynku będzie mogło znaleźć 32 tysiące osób. Stanie się Jeszcze w tym samym roku obszar przyszłej nekropolii zo- on wtedy największą w Polsce nekropolią, w której pochowa- stał ogrodzony, a polscy i niemieccy żołnierze ustawili w cen- ni będą niemieccy żołnierze polegli podczas II wojny. n NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 115 |pożegnania|

Panu mjr. Leszkowi Falkowskiemu Panu ppłk. Zenonowi Piłatowi wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia wyrazy głębokiego żalu i współczucia z powodu śmierci z powodu śmierci Teścia Matki składają szef, żołnierze oraz pracownicy wojska składają żołnierze Polskiego Zespołu Łącznikowego Delegatury Departamentu Kontroli w Bydgoszczy. przy Sojuszniczym Dowództwie Sił Powietrznych w Ramstein.

Wyrazy szczerego współczucia oraz słowa wsparcia w trudnych chwilach po stracie

Ojca Z głębokim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość Panu pułkownikowi o śmierci Jackowi Dzięgielewskiemu śp. mgr. inż. Wiesława Łabno, składają dyrektor oraz kadra i pracownicy dyrektora ds. badań i rozwoju Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON. Zakładów Mechanicznych Tarnów SA, cenionego i doświadczonego konstruktora i badacza, wieloletniego naszego współpracownika i przyjaciela, człowieka wielkiego serca. „Śmierć boli nie tych, którzy odchodzą, Z wyrazami współczucia lecz tych, co wśród żywych pozostają”. dla Najbliższych Panu mł. chor. Piotrowi Ziętce – pracownicy Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa

oraz Jego Najbliższym Wojskowej Akademii Technicznej wyrazy głębokiego współczucia i szczere kondolencje z powodu śmierci Mamy składają dowódca, żołnierze i pracownicy wojska „Ci, których kochamy, nie umierają nigdy, Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. bo miłość to nieśmiertelność”.

Naszemu Przyjacielowi i Koledze Panu majorowi Ireneuszowi Chrostkowi oraz Jego Najbliższym Panu płk. w rezerwie wyrazy głębokiego współczucia i szczere kondolencje Wojciechowi Kapysiowi z powodu śmierci wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia Matki z powodu śmierci składają komendant główny, żołnierze i pracownicy wojska Żandarmerii Wojskowej. Taty składają żołnierze oraz pracownicy Departamentu Kontroli Ministerstwa Obrony Narodowej. 19 marca 2013 roku zmarła Małgorzata Chrostek. Wyrazy szczerego współczucia oraz głębokiego żalu Synowi – Panu majorowi Ireneuszowi Panu plut. Hubertowi Kowalczykowi

z powodu śmierci Chrostkowi i całej Rodzinie składamy wyrazy głębokiego współczucia. Ojca Żołnierze i pracownicy wojska składają komendant, żołnierze i pracownicy Zarządu Dochodzeniowo-Śledczego Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej. Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej

116 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA |pożegnania|

Panu płk. dr. inż. Wyrazy szczerego współczucia Przemysławowi Kupidurze, Pani ppor. Annie Jedynak zastępcy dziekana Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa z powodu śmierci Wojskowej Akademii Technicznej, Ojca – Jana Dochniaka oraz Jego Rodzinie składają dyrekcja i pracownicy wyrazy żalu i głębokiego współczucia Wojskowego Centrum z powodu śmierci Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa SPZOZ Matki w Warszawie. składają współpracownicy z Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej. Pani ppor. Annie Jedynak, Koleżance z Wojskowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie, wyrazy głębokiego współczucia i żalu Panu ppłk. Jerzemu Mucha z powodu śmierci najszczersze wyrazy żalu i współczucia z powodu śmierci Ojca składają kadra kierownicza, żołnierze zawodowi Siostry i pracownicy Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia. składają szef, kadra zawodowa i pracownicy wojska Regionu Wsparcia Teleinformatycznego we Wrocławiu. Wyrazy współczucia i szczere kondolencje z powodu śmierci Panu kpt. Tomaszowi Dziaduszkowi Pana mjr. rez. Mariusza Lenerta wyrazy głębokiego i szczerego współczucia Żonie, Dzieciom i Najbliższym oraz żalu z powodu śmierci składają szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego Matki w Katowicach składają współpracownicy z sekcji personalnej oraz żołnierze i pracownicy WSzW. 5 Pułku Inżynieryjnego oraz koledzy.

Wyrazy współczucia i szczere kondolencje Pani Marioli Mróz z powodu śmierci wyrazy głębokiego współczucia Pana gen. bryg. w st. spocz. z powodu śmierci Jana Łazarczyka Ojca Żonie, Dzieciom i Najbliższym składają dowódca, kadra i pracownicy wojska Centrum Operacji Morskich. składają szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach oraz żołnierze i pracownicy WSzW.

Wyrazy głębokiego współczucia i szczere kondolencje Panu Krzysztofowi Bielawskiemu Pani Annie Nawrockiej wyrazy głębokiego współczucia i żalu oraz Jej Rodzinie z powodu śmierci z powodu śmierci Matki Matki składają kadra kierownicza, oficerowie składa Pion Głównego Księgowego 14 Wojskowego i pracownicy wojska Oddziału Gospodarczego w Poznaniu. Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON.

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 117 |pożegnania|

Panu gen. bryg. Panu płk. rez. Witoldowi Klingerowi dr. Wiesławowi Grudzińskiemu i Jego najbliższej Rodzinie wyrazy głębokiego współczucia i żalu wyrazy głębokiego współczucia i szczerego żalu z powodu śmierci z powodu śmierci Matki Matki składają dowództwo, żołnierze i pracownicy wojska składają dowódca, żołnierze i pracownicy wojska Centrum Wsparcia Teleinformatycznego Sił Zbrojnych. Centralnej Grupy Działań Psychologicznych.

Panu dr. hab. Andrzejowi Glenowi, Panu st. szer. Dawidowi Binio prorektorowi ds. naukowych i Jego najbliższej Rodzinie Akademii Obrony Narodowej, wyrazy głębokiego współczucia i szczerego żalu wyrazy głębokiego współczucia i żalu z powodu śmierci z powodu śmierci Brata Matki składają dowódca, żołnierze i pracownicy wojska składają rektor-komendant, kadra i pracownicy AON. Centralnej Grupy Działań Psychologicznych.

Księdzu Janowi Krasowskiemu Pani Annie Orczyk wyrazy szczerego współczucia i żalu wyrazy głębokiego współczucia oraz szczere kondolencje z powodu śmierci z powodu śmierci Ojca Mamy składają prezes, sędziowie i pracownicy składają szef oraz kadra i pracownicy wojska Wojskowego Sądu Garnizonowego Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie. w Warszawie.

Panu sędziemu Panu majorowi Robertowi Świtoniowi płk. rez. Romanowi Drykowi wyrazy szczerego współczucia wyrazy szczerego współczucia i żalu z powodu śmierci z powodu śmierci Teścia Żony składają komendant, kadra i pracownicy wojska składają prezes, sędziowie i pracownicy 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu. Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie.

Drogiemu Koledze Wyrazy głębokiego żalu i współczucia majorowi Jerzemu Brudnickiemu z powodu śmierci i Jego Najbliższym Pani Krystyny Dąbrowy wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Bliskim z powodu śmierci składają komendant, kadra i pracownicy wojska Ojca 45 Wojskowego Oddziału Gospodarczego składają przełożeni oraz koleżanki i koledzy w Wędrzynie. z 2 Regionalnej Bazy Logistycznej.

118 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA |pożegnania|

Wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia Panu Tadeuszowi Łomonosowi Panu kpt. Emilowi Ćwiklińskiemu wyrazy szczerego współczucia oraz Jego Rodzinie z powodu śmierci z powodu śmierci Teścia Dziadka składają komendant, kadra i pracownicy wojska 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu. składają szef, żołnierze, strażacy oraz pracownicy Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej.

Wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia Panu ppłk. Wiesławowi Cieśli Panu kpt. Krzysztofowi Frydrysiakowi wyrazy szczerego współczucia oraz Jego Rodzinie z powodu śmierci z powodu śmierci Teścia Ojca składają komendant, kadra i pracownicy wojska składają szef, żołnierze, strażacy oraz pracownicy 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu. Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej.

Panu kmdr. ppor. Maciejowi Nadolskiemu Panu Romanowi Gackowi oraz Jego Rodzinie wyrazy szczerego współczucia wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci z powodu śmierci Teścia Teścia składają komendant, żołnierze oraz pracownicy wojska składają komendant, kadra i pracownicy wojska Komendy Portu Wojennego w Gdyni. 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu.

Panu ppłk. pil. Mirosławowi Gumnemu oraz Jego Najbliższym wyrazy szczerego współczucia i głębokiego żalu Panu Stanisławowi Nastałowi z powodu śmierci wyrazy szczerego współczucia Matki z powodu śmierci składają dowódca, żołnierze i pracownicy wojska Teściowej 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. składają komendant, kadra i pracownicy wojska 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu.

Panu mjr. Sebastianowi Malczewskiemu i Jego Rodzinie wyrazy ogromnego współczucia z powodu tragicznej śmierci Pani Romanie Ciołczyk wyrazy szczerego żalu i współczucia Córki Mileny z powodu śmierci składa szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego – dowódca Garnizonu Olsztyn płk Andrzej Szczołek Mamy wraz z żołnierzami i pracownikami wojska składają komendant, kadra i pracownicy wojska Garnizonu Olsztyn. 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu.

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 119 |pożegnania|

Pani Renacie Matyni „Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. (…) Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu, wyrazy głębokiego współczucia Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu. (...) z powodu śmierci Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, Ojca A serce swej pociechy darmo upatruje” (...) składają dowódca operacyjny, żołnierze i pracownicy wojska Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Niech słowa Jana Kochanowskiego choć w części wyrażą nasz żal i współczucie plut. Rafałowi Błaszczykowi po śmierci Pani Renacie Matyni Dziecka. wyrazy głębokiego współczucia Dowódca oraz kadra batalionu logistycznego oraz szczere kondolencje 1 Warszawskiej Brygady Pancernej z powodu śmierci Taty składają żołnierze i pracownicy Oddziału Kadr Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Panu plutonowemu Rafałowi Błaszczykowi wyrazy najgłębszego współczucia i żalu z powodu śmierci Panu podpułkownikowi Dziecka Włodzimierzowi Pigoniowi składają dowódca, kadra oraz pracownicy wojska wyrazy głębokiego współczucia i szczerego żalu 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. z powodu śmierci Mamy składają komendant, kadra i pracownicy wojska Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie. Panu Bolesławowi Grząbce wyrazy szczerego współczucia i głębokiego żalu z powodu śmierci Ojca Pani Iwonie Gembarzewskiej składają szef, kadra zawodowa i pracownicy wojska wyrazy szczerego współczucia 12 Terenowego Oddziału Lotniskowego z powodu śmierci w Warszawie. Mamy składają dowództwo, żołnierze oraz pracownicy wojska 37 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej.

Panu płk. Wiesławowi Molek składam – w imieniu własnym oraz kierownictwa i pracowników Biura Bezpieczeństwa Narodowego Panu st. kpr. Marcinowi Stachniukowi – wyrazy szczerego współczucia i żalu z powodu śmierci wyrazy szczerego współczucia z powodu śmierci Mamy Mamy Stanisław Koziej Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. składają dowództwo, żołnierze oraz pracownicy wojska 37 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej.

120 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA |pożegnania|

Naszemu koledze Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Bogusławowi Politowskiemu profesora Andrzeja Garlickiego, składamy wyrazy szczerego współczucia który gościł na łamach „Polski Zbrojnej”. z powodu śmierci Siostry. Pracownicy Wojskowego Instytutu Wydawniczego Pracownicy Wojskowego Instytutu Wydawniczego

7 kwietnia 2013 roku w wieku 65 lat zmarł nagle Panu Józefowi Zielińskiemu płk rez. dr Edward Pomykała, składamy wyrazy głębokiego żalu zasłużony oficer Wojska Polskiego, z powodu śmierci długoletni szef Oddziału Naukowego Akademii Obrony Narodowej. Teścia i Brata. Wyróżniony wieloma odznaczeniami państwowymi Koleżanki i koledzy i resortowymi, m.in. Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Wojskowego Instytutu Wydawniczego oraz złotymi medalami: „Siły Zbrojne Służbie Ojczyzny” i „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Z Żoną, Córką, Synem z Wnukami Panu Wojciechowi Nowakowi oraz wszystkimi Bliskimi wyrazy głębokiego współczucia łączą się w żalu oraz szczere kondolencje kadra i pracownicy Akademii Obrony Narodowej. z powodu śmierci Matki składają szef, kadra i pracownicy Panu ppłk. rezerwy Stanisławowi Kuzi Regionu Wsparcia Teleinformatycznego wyrazy szczerego oraz głębokiego współczucia we Wrocławiu. z powodu śmierci Żony składają kadra i pracownicy Wojskowej Z ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość Komendy Transportu w Krakowie wraz z delegaturami o śmierci w Kielcach i Łodzi. Hanny Szewczyk pracownicy Zarządu Planowana Logistycznego A-4 Dowództwa Sił Powietrznych. Wyrazy najgłębszego współczucia Panu Marcinowi Kuzi i szczere kondolencje wyrazy szczerego oraz głębokiego współczucia Rodzinie Zmarłej i Bliskim z powodu śmierci składają kadra i pracownicy wojska Zarządu Mamy Planowania Logistycznego A-4 składają kadra i pracownicy Wojskowej Dowództwa Sił Powietrznych. Komendy Transportu w Krakowie wraz z delegaturami w Kielcach i Łodzi.

Panu por. Marcinowi Szostakowskiemu Panu ppłk. Marcinowi Zachmanowi wyrazy najgłębszego żalu i współczucia oraz Jego Bliskim z powodu śmierci wyrazy głębokiego współczucia Matki z powodu śmierci składają komendant oraz koledzy i koleżanki Ojca z Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie. składają koleżanki i koledzy z SKW.

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA 121

horyzonty

| kolekcja–74| Oficer Bundesgrenzschutz

To pierwsza zmilitaryzowana organizacja wojskowa utworzona w Niemczech po II wojnie światowej, która rozpoczęła działalność cztery lata wcześniej niż siły zbrojne RFN.

Radosław Dąbro wski

iemiecka straż graniczna (Der Bun- podczas oficjalnych okazji – świąt, defilad czy wart desgrenzschutz, BGS) została powoła- honorowych. Oryginalny mundur zdobyłem dzięki N na na mocy specjalnej ustawy w marcu wymianie ze znajomym kolekcjonerem. Uwagę 1951 roku. Jako organizacja stricte policyjna pod- zwraca zielonkawy kolor tkaniny (tak zwany Mo- legała ministerstwu spraw wewnętrznych i miała osgrün) wprowadzony w 1976 roku dla personelu zajmować się przede wszystkim ochroną granic po- BGS-u zamiast wcześniej stosowanych szarych lub wstałego z tak zwanych zachodnich sektorów oku- polowych mundurów w charakterystycznych ka- pacyjnych nowego państwa – Republiki Federal- muflażach (Sumpftarn).P od marynarkę włożyłem nej Niemiec. Już od chwili powołania BGS miała służbową koszulę w kolorze „bambusowym” i zie- być pierwszą linią obrony terytorium RFN, a tym lony krawat. Srebrne naramienniki na marynarce samym państw zachodnich przed ewentualną agre- wskazują na stopień Leutnant der BGS, odpowia- sją bloku wschodniego. Z tego powodu przez cały dający polskiemu podporucznikowi. Charaktery- okres istnienia formacji duży nacisk kładziono na styczna srebrzysta naszywka na lewym rękawie po- wojskowe wyszkolenie funkcjonariuszy ochotni- za nazwą formacji przedstawia wizerunek orła ków i ich specjalistyczne wyposażenie. Gdy powo- – godła Republiki Federalnej Niemiec. łano do życia armię (Der Bundeswehr), większość Na nogach mam niskie saperki (stosowane od brzemienia zbrojnej ochrony granic zdjęto początku istnienia BGS-u). Dopełnieniem mun- z barków BGS, ale nadal to straż graniczna spraw- duru jest zielony beret z metalowym godłem, dzała praktyczną przydatność broni strzeleckiej wprowadzony jako oficjalne nakrycie głowy nowych wzorów, wyposażenia, a nawet niektó- w 1980 roku. Na czarnym skórzanym pasie mam rych pojazdów pancernych i cięższego uzbrojenia zawieszone dwie ładownice na magazynki, pod- przed ich zakupem za granicą, przed rozpoczę- trzymywane charakterystycznymi czarnymi szel- ciem produkcji w kraju i przed wprowadzeniem kami. Uzbrojony jestem w karabin automatyczny do uzbrojenia i wyposażenia armii. Przy czym Gewehr G3 – od 1959 roku był przepisową bronią przez cały czas starano się zachować elitarność tej długą armii, powszechnie używaną przez BGS. ochotniczej służby, czego dowodem było stopnio- Ciekawostką jest stosunkowo rzadko montowany we rozszerzanie zakresu jej działalności, a od na karabinach HK G3A3 oraz A4 (z kolbą składa- 1972 roku przejęcie przez BGS odpowiedzialno- ną) celownik optyczny Hensoldt Fero Z-24 o czte- ści za bezpieczeństwo prezydenta i Federalnego rokrotnym powiększeniu, wskazujący na używa- Trybunału Konstytucyjnego Niemiec. nie broni przez strzelca wyborowego. n Zaprezentowana sylwetka funkcjonariusza Bun- W następnym numerze: desgrenzschutzu to oficer tej formacji występujący grenadier pancerny Wehrmachtu NUMERNUMER 5 | MAJMAJ 2013 | POLSKAPOLSKA ZBROJNAZBROJNA 123 |horyzonty Pod ostrzałem|

Nazwa: funkcjonariusz niemieckiej straży Zielony beret z metalowym godłem granicznej Datowanie: lata osiemdziesiąte XX wieku Grupa: Klub Miłośników Historii „Warszawa”

Dwie ładownice Karabin automatyczny na magazynki, Gewehr G3 podtrzymywane charakterystycznymi czarnymi szelkami z (4)

Niskie saperki, które nosili żołnierze od początku istnienia BGS-u. ś ki ew ic m a re k ja

124 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA patronat polski z brojnej |horyzonty wpoy darzeniasłużbie|| ski ch . ka rr/ a r d i u s z m aj ew a r

zamki Piastowski gród Na stromym bazaltowym wzgórzu wznoszą się malownicze ruiny zamku, prawdopodobnie najstarszej murowanej warowni na ziemiach polskich.

ierwszy obronny drewniano- Na szczycie wzniesienia powstały skiego Tomasza i swego bratanka księ- -ziemny gród na Górze Zamko- wtedy sześcioboczny stołp, kaplica, cia wrocławskiego Henryka IV Probusa. Pwej we Wleniu powstał w X wie- czworokątna mieszkalna wieża i mur ob- Po podziale dzielnicowym Polski bu- ku i strzegł granicy z Czechami. Są wodowy z łupanego kamienia. Budowę dowla stała się własnością świdnicko-ja- dwie teorie dotyczące wzniesienia tutaj kontynuował Henryk Pobożny, a kiedy worskiej linii Piastów. Jeden z nich, ksią- kamiennej twierdzy. Według części hi- poległ w bitwie pod Legnicą, jego syn żę Bolko II, w połowie XIV wieku roz- storyków murowanie zamku rozpoczęto Bolesław II Rogatka. Rozebrano wtedy budował twierdzę o zamek średni i dol- po 1163 roku za panowania księcia ślą- sześciokątną wieżę obronną. Zastąpił ją ny. W 1368 roku warownia przeszła jako skiego Bolesława Wysokiego. Twierdza stojący do dziś donżon o cylindrycznej lenno w ręce rodów rycerskich. Od tej we Wleniu byłaby wtedy najstarszą mu- podstawie, wysokości 12 metrów i gru- pory pozostawała własnością prywatną, rowaną warownią na obecnych ziemiach bości murów dochodzących do 3 me- a jej gospodarzami byli przedstawiciele polskich. Według niektórych badaczy trów. Rogatka zasłynął z awanturniczego rodów Zedlitz, Reder, Hochberg oraz kamienny zamek we Wleniu wybudował życia, a w zamkowych lochach więził Schaffgotsch. Podczas toczących się książę Henryk Brodaty po 1201 roku. swoich przeciwników: biskupa wrocław- w pierwszej połowie XV wieku wojen

książka wili wiele kłopotów i szkód aliantom. Książka Perry’ego Biddiscombe’a to Cienie wilkołaków wnikliwa analiza działań tej enigma- tycznej organizacji, która miała urato- Niemiecka partyzantka miała być wzorowana na Armii Krajowej. wać III Rzeszę od ostatecznej klęski. Autor przybliża charakter działań oraz od koniec II wojny nie dywersji na swoim tery- cele, którymi kierowali się najbardziej Pświatowej nad nazista- torium po zajęciu tych ziem fanatyczni naziści. Najczęściej „wilko- mi zawisło widmo wkro- przez wroga. łakami” były dzieci z Hitlerjugend czenia wojsk alianckich na Pierwsze grupy Werwolf, i osamotnione oddziały wojska, które ziemie starej Rzeszy. Naj- złożone z żołnierzy Wehr- okrążone starały się nękać wroga wyżsi rangą członkowie machtu specjalnie przeszko- w każdy możliwy sposób, lub esesma- NSDAP, SS i Wehrmachtu, lonych w działaniach dywer- ni, działacze partyjni i gestapowcy, nie- pamiętając, ile problemów syjnych, działały na terenie mający już nic do stracenia. n sprawiła im partyzantka na Prus Wschodnich już w 1944 zapleczu całego frontu roku. Zanim „wilkołacy” zo- Jakub N awrocki wschodniego i w Polsce, stali rozbici w pierwszych Perry Biddiscombe, „Werwolf. Brunatni zabrali się za organizowa- miesiącach po wojnie, spra- pogrobowcy Hitlera”, Czerwone i Czarne, 2013 126 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA horyzonty

wyższono mury i wieżę oraz skonstru- owano drewniany, ponaddwukilometro- Vademecum wy wodociąg, doprowadzający wodę do zamku z pobliskiego wzgórza. W czasie wojny trzydziestoletniej for- tecę kilkakrotnie oblegały i zdobywały amek we Wleniu – leżącym w woje- wojska szwedzkie i cesarskie. Wreszcie Zwództwie dolnośląskim pomiędzy Jele- w 1646 roku na polecenie cesarskiego nią Górą a Zgorzelcem – niełatwo jest zna- generała Montecuculiego zamek został leźć. Warownia znajduje się bowiem w są- wysadzony w powietrze. Od tej pory bu- siedniej wsi Łupki na wysokim, górującym dowla pozostała ruiną. Co prawda po nad okolicą, wzgórzu porośniętym lasem. wojnie ruiny nabył Adam von Kaulhaus, Dojechać można tam wyłącznie autem. pułkownik króla francuskiego Ludwika Z Wlenia trzeba kierować się drogą na Lwó- XIII, ale zamiast odbudować zamek, wek Śląski i skręcić w lewo do Łupek. Auto wzniósł u jego podnóża barokowy pała- można zostawić w pobliżu zabudowań cyk. Ostatnim właścicielem wzgórza dworskich. W zamku trwa remont, ale moż- zamkowego była rodzina von Haugwitz, na do niego podejść i obejrzeć ruiny za dar- w której rękach pozostało ono do końca mo. Zanocujemy we Wleniu, korzystając II wojny. z agroturystyki albo w zabytkowych budyn- Zamek, dziś zwany Lenno lub Wleń- kach po byłym pałacu, dla oszczędnych są ski Gródek, był chętnie odwiedzany noclegi z własnym śpiworem w szkolnym przez turystów. Z dobrze zachowanej schronisku młodzieżowym. baszty można było podziwiać pasmo Karkonoszy i Pogórza Izerskiego. Nie- stety z powodu braku gospodarza i ja- husyckich zamek był kilkakrotnie oble- kichkolwiek modernizacji pogarszał się gany, mimo to pozostał jedną z nielicz- stan ruin i w 2006 roku runął południo- nych fortec, które odparły oblężenie. wo-zachodni mur zamku, a jego baszta W 1465 roku właścicielem twierdzy mocno się przechyliła. Latem 2009 roku został Hans von Zedlitz, jeden z najgroź- rozpoczęto odbudowę zawaliska i za- niejszych rycerzy zbójników grasują- bezpieczenie budowli. Dzięki pienią- cych w okresie późnego średniowiecza dzom gminy i dotacjom Ministerstwa na terenie Śląska. Napadał na kupców, Kultury i Dziedzictwa Narodowego łupił mieszkańców miasta i wieśniaków. wzniesiono zawaloną ścianę, wzmoc- Spokojniejszy był kolejny pan na zamku niono basztę, uporządkowano zawalisko – Sebastian von Zedlitz-Neukirch. Za je- i zabezpieczono pozostałe mury. Prace go czasów warownię przebudowano potrwają jeszcze rok lub dwa lata. n w renesansową rezydencję, nie straciła ona jednak obronnego charakteru. Pod- Anna Dąbro wska

książka Początek końca

iłośnicy strategii zostali zepchnięci do defensywy. Był to Mmają materiał do też początek końca japońskich sił po- wszechstronnej analizy – książkę wietrznych. Autor z niezwykłą precyzją o przełomowej kampanii w II wojnie kreśli plany ofensywne obu stron. światowej na Pacyfiku. MichałA . Pieg- Przedstawia też liczebność oraz uzbro- zik, autor „Guadalcanal 1942–1943”, jenie sił ekspedycyjnych przeciwników, uważa bowiem, że to właśnie ta bitwa, a także przebieg walk na lądzie i bitew a nie bitwa o Midway, stała się punktem morskich, które często relacjonuje go- zwrotnym w tym konflikcie. dzina po godzinie. n Trwająca ponad sześć miesięcy kam- pania na Guadalcanal skończyła się Włodzimierz Kaleta klęską Cesarstwa Japonii. Po raz pierw- Michał A. Piegzik, „Guadalcanal 1942–1943”, szy w wojnie na Pacyfiku Japończycy Bellona, 2013 127 |horyzonty po służbie|

książka Kto uratuje honor żołnierza?

Winą za śmierć afgańskich kobiet i dzieci obarczeni zostają polscy żołnierze. O ich dobre imię może walczyć tylko jedna osoba.

kcja powieści „Ostatni świadek” innymi posługuje się barwnym, wiary- Dobrze i przekonująco napisana fa- AMarcina Ogdowskiego rozpoczyna godnym językiem i żołnierskim żargo- buła jest dla Ogdowskiego sposobem na się informacją o śmierci polskiego żoł- nem. Dzięki temu każda strona powie- poruszenie kilku ważnych problemów. nierza podczas zbrojnego ataku. Kilka ści niemal pachnie wojskiem. Widać, Do najbardziej jaskrawych kwestii pod- dni później w wiosce Nabud Khel, że Ogdowski bardzo dobrze zna za- jętych przez niego należy zaliczyć oso- gdzie doszło do tragedii, w wyniku bliwy mechanizm, który doprowadza starcia z talibami giną kobiety i dzieci do społecznego i medialnego linczu na oraz kilkunastu rebeliantów. Polskie każda strona oskarżonych żołnierzach. media bardzo szybko wydają wyrok: powieści niemal „Ostatni świadek” to powieść napisa- winą za to, co się wydarzyło, obarczeni na przez dziennikarza, korespondenta zostają polscy żołnierze. pachnie wojskiem wojennego, wielokrotnego uczestnika Fabuła książki Ogdowskiego, choć misji w Iraku i Afganistanie. Marcin opowiada o wydarzeniach fikcyjnych, równo środowisko, jak i ludzi, o któ- Ogdowski jest także autorem jednego nawiązuje do tych rzeczywistych rych pisze. z najbardziej poczytnych blogów o te- z 2007 roku. Doszło wówczas w afgań- Losy bohaterów zostały przedstawio- matyce wojskowej (zAfganistanu.pl) skiej wiosce Nangar Khel do podobnej ne bardzo realistycznie, a przy tym in- i laureatem Buzgdygana, nagrody mie- tragedii. Śmierć ponieśli cywile. W me- trygująco. Przejmujący jest zwłaszcza sięcznika „Polska Zbrojna”. „Ostatni diach za sprawców zostali wówczas los Jelonka, który przeżywa tragedię świadek” to druga książka autora. Dwa uznani polscy żołnierze, mimo iż postę- swojego szwagra (okaleczony w wal- lata wcześniej opublikował materiał powanie sądowe nie było zakończone. ce), podupada na zdrowiu, a mimo to prezentowany wcześniej na blogu. n Szkicując tło tragicznych wydarzeń nie chce porzucić swoich kompanów w Nabud Khel, Ogdowski przedstawia w walce. Boi się tego, że lekarze mogą losy kilku żołnierzy: Jelonka, Żulow- u niego zdiagnozować PTSD, co zmusi- Magdalena skiego, Szczypiorskiego i Kowalew- łoby go do powrotu do Polski. Nie pod- Kowalska-Sendek skiej. Stara się przy tym oddać klimat daje się jednak swoim słabościom i je- Marcin Ogdowski, „Ostatni świadek”, służby w Afganistanie, dlatego między dzie na akcję do Nabud Khel. Warbook, 2013

ogłoszenie

Zjazd absolwentów Koszt uczestnictwa: promocji 1973 330 złotych Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych Termin wpłat upływa im. Tadeusza Kościuszki 31.07.2013 roku

20–22 września 2013 roku z okazji czterdziestolecia promocji na pierwszy stopień oficerski odbędzie się zjazd absolwentów Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych im. Tadeusza Kościuszki. Zgłoszenia oraz ewentualne pytania należy kierować do wymienionych osób: Lech Sierpiński, tel. 604 227 059; Włodzimierz Naumiuk, tel. 604 135 322; Zdzisław Smoliński, tel. 500 372 812; Jan Urbański, tel. 516 049 833

Wpłat należy dokonać na konto: 74 1020 5226 0000 6502 0330 0381 z dopiskiem „Promocja 1973”.

128 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

|horyzonty opowieści starego poligonu|

Pot na dyscyplinę Gdy wojsko się nudzi, to mu głupie myśli do głowy przychodzą.

Włodzimierz Kaleta

trzebom wychodzili oficerowie wychowawczy (wówczas poli- tyczni), którzy oprócz ustawiania plansz przed klubem żoł- nierskim szukali między innymi najlepszych miejsc zaopatry- wania żołnierzy w wodę. Zawsze jakoś tak się dziwnie skła- dało, że najlepsza woda była z reguły w gorzelni. Tak stało się i tym razem. Wdzięczni za odwiedziny żołnierzy jej pracow- nicy oprócz wody obdarowali rakietowców sporym wiadrem gorzałki z któregoś tam tłoczenia przed rektyfikacją spirytu-

ski su. Wody ognistej przywiezionej przez politruków było wy- starczająco dużo, by poprawić nastroje kadry zawodowej całe- go pododdziału radiotechnicznego. jci ew Ponieważ jednostka w Choszcznie była tak tajna, że wie- dzieli o niej, jak żartowano, tylko mieszkańcy miasteczka, ka- dra liczyła na to, że w sobotnie popołudnie nikt jej raczej nie- o f wo pokoić nie będzie. Naczynie z samogonem postawiono z tyłu sanitarki zaparkowanej przed klubem żołnierskim i każdy s z t z żołnierzy zawodowych chcący z napitku skorzystać otwierał tylne drzwi pojazdu, by kubkiem czerpać z wiadra do woli. k rzy Po pewnym czasie poprawił się wyraźnie nastrój kadry. Także edną z żelaznych zasad sprawnego dowodzenia przeka- dowództwa pododdziału, które w swoim kontenerze spoży- zywanych przez dowódców z pokolenia, rzec można, na wało prawdziwą monopolową wódeczkę dostarczaną przez pokolenie była maksyma – ostrzeżenie, że gdy wojsko podoficera odbierającego w Drawsku pocztę. się nudzi, to mu głupie myśli do głowy przychodzą. Nagły warkot śmigłowca był dla rakietowców niczym grom JA wtedy dyscyplina siada i dowódca może mieć duże kłopo- z jasnego nieba. Przyleciał wysoki rangą oficer. Kto mógł, ty. Dlatego wodzowie każdego szczebla starali się, by ich skrył się natychmiast w lesie. Przełożony przeszedł przez podwładni nigdy się nie nudzili. W czasie wolnym od szkole- obóz, trafił do namiotu dowództwa, gdzie konsumpcja trwała nia, w koszarach czy na poligonie, dowódcy organizowali w najlepsze. Zrobił regulaminowy w tył zwrot, podszedł do więc konkursy ze znajomości armatniej lufy czy inne równie oficera dyżurnego, który z trudem starał się utrzymać na no- „ważne” i bezsensowe zajęcia. Pewnie dlatego w żołnierskich gach. Na pytanie przełożonego, czy ktoś z kadry w obozie opowieściach tak wiele wspomnień o wykonywaniu bezsen- jest trzeźwy, przerażony powiedział prawdę – nikt. Wysoki sownych często zadań i o głupich działaniach. rangą oficer pomaszerował do śmigłowca i odleciał. W pod- Jak wiele prawdy jest w stwierdzeniu, że najlepszym spo- oddziale wszyscy natychmiast wytrzeźwieli. Zaczęli tworzyć sobem na utrzymanie wysokiej dyscypliny jest danie żołnie- najróżniejsze scenariusze, co też ich czeka dalej. rzom w kość, przekonali się na własnej skórze między innymi Alarm ogłoszono im jeszcze sobotniej nocy. Zmieniali sta- rakietowcy z Choszczna. Na początku lat osiemdziesiątych nowiska i rozbijali obozy w coraz to nowych rejonach przez ubiegłego wieku szkolili się na jednym z letnich poligonów. trzy dni, zanim wymęczeni wrócili do tego samego miejsca Byli w polu od tygodnia, przygotowywali się do ważnych za- stacjonowania, z którego wygonił ich rozkaz dowódcy. Jed- jęć. I już dawno znudziło im się ciągłe powtarzanie tych sa- nak podczas ćwiczeń swoje zadania wykonali bardzo dobrze. mych czynności. Do dziś zastanawiają się, jaki wpływ na dyscyplinarne konse- Tęsknotę za pozostawioną daleko rodziną wojsko zwykło kwencje wcześniejszej, zabawowej soboty miała wysoka oce- topić w alkoholu. Ale z obozowiska do najbliższych sklepów na, którą wówczas otrzymali. W każdym razie przełożeni ni- trzeba by maszerować godzinami. Naprzeciw żołnierskim po- gdy do tego wydarzenia nie wrócili. n 130 NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

NUMER 5 | MAJ 2013 | POLSKA ZBROJNA HistoriA Kadry cji ne misje ktyW A sPort Świat Poligon rygodne, rygodne, www.polska-zbrojna.pl PolitykA WiA A inform rzestrzenie P Wojskowy Instytut Wydawniczy Al. Jerozolimskie 97 00-909 Warszawa +48 22 6 845 365 [email protected] Al. Jerozolimskie 97 00-909 Warszawa Instytut Wydawniczy Wojskowy blogi ArmiA