75. rocznica akcji „Reinhardt”

Akcja wysiedleńcza w Lublinie

W nocy z 16 na 17 marca 1942 r. o godzinie 22.00 getto w Lublinie zostało otoczone przez SS i formacje pomocnicze1. Na zaciemnionych ulicach włączono oświetlenie. Przedstawiciele Policji Bezpieczeństwa zakomunikowali zebranym pospiesznie członkom Judenratu decyzję o przesiedleniu większości mieszkań- ców, wyjąwszy posiadaczy wydanych tydzień wcześniej kart pracy. Mieli oni zostać przeniesieni do wydzielonej części getta. Pozostali mieli podlegać de- portacji. Wszelkie próby uchylania się od wywózki miały być karane śmiercią. Z miejsca przystąpiono do realizacji tego planu. Oprawcy wdzierali się do miesz- kań, wypędzając zdezorientowanych Żydów na ulice. Zastrzelono kilkadziesiąt osób, a 1500 zapędzono na rampę kolejową. Tam załadowano ich do podsta- wionych wagonów towarowych i wywieziono w kierunku wschodnim. Ten sce- nariusz powtarzał się przez kolejne dni. W ciągu dwóch tygodni wywieziono 18 tys. Żydów, około tysiąca, w większości chorych, starców, kobiety i dzieci, zabito na miejscu. Choć deportacji miały podlegać w pierwszej kolejności osoby zakwaliikowane jako „niezdolne do pracy”, okazało się, że legitymowanie się właściwymi zaświadczeniami nie gwarantuje przetrwania. Wielu Żydów mimo wydawanych przez obwieszczeń nakazujących stawianie się w punk- tach zbornych próbowało się ukrywać lub szukać ocalenia poza murami getta. 29 marca deportowano wraz z rodzinami połowę członków Judenratu, w tym przewodniczącego Henryka Bekkera, i wprowadzono nowe dokumenty mające chronić ich posiadaczy przed wysiedleniem. Do 14 kwietnia, kiedy akcję zakoń- czono, wywieziono około 26 tys. mieszkańców getta, a 1500–2000 zamordo- wano na miejscu. Pozostałych 8 tys. przeniesiono do dzielnicy Majdan Tatarski, która miała się stać nowym gettem. Tam po kilku dniach dokonano selekcji; wszystkich bez właściwych dokumentów popędzono do lasu niedaleko wsi Krę- piec i zastrzelono. W nowym getcie pozostało nieco ponad 3 tys. ludzi2. Pewna liczba Żydów zbiegła na prowincję i do Warszawy.

1 Tekst tego kompendium powstał na podstawie książki Dariusza Libionki Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. Zarys problematyki, Lublin: Państwowe Muzeum na Majdan- ku, 2017. 2 Jakub Chmielewski, Zagłada żydowskiego miasta – likwidacja getta na podzamczu, „Kwar- talnik Historii Żydów” 2015, nr 4, s. 705–739. 18 75. rocznica akcji „Reinhardt”

Wieści o wydarzeniach w Lublinie i kolejnych miejscowościach dystryktu lubelskiego wywoływały przerażenie wśród setek tysięcy zamkniętych w get- tach polskich Żydów. Choć przez długi czas nie znano miejsca przeznaczenia transportów, domyślano się tragicznego losu czekającego deportowanych „na Wschód”. Zastanawiano się, czy są to wydarzenia izolowane, czy początek nowej fali prześladowań Żydów, następującej po mordach na Litwie i w Gali- cji Wschodniej. Daleko lepiej poinformowani byli Polacy, nie tylko mieszkań- cy obszarów objętych niemieckimi akcjami, lecz także redaktorzy i czytelnicy prasy konspiracyjnej. 16 kwietnia 1942 r. na łamach organu prasowego Ko- mendy Głównej Armii Krajowej „Biuletyn Informacyjny” pojawił się materiał o trwających „akcjach likwidacyjnych” na Lubelszczyźnie, z informacją o wy- wiezieniu 25 tys. Żydów do obozów w Bełżcu i Trawnikach, gdzie wedle wia- rygodnych relacji „odbywa się masowe mordowanie Żydów”3. Wkrótce podano kolejne szokujące doniesienia o sytuacji na okupowanych ziemiach polskich, w tym o utworzonych przez nazistów obozach zagłady w Chełmnie nad Ne- rem (w Kraju Warty) i w Bełżcu; uznano na tej podstawie, że realizowana jest zapowiedź Adolfa Hitlera ze stycznia 1939 r. całkowitej eksterminacji Żydów. 3 czerwca 1942 r., publikując bardziej dokładną informację o obozie w Bełżcu, stwierdzano: „mamy tu do czynienia z jedną z najstraszniejszych zbrodni nie- mieckich”4. Większość tych wiadomości zamieszczano na ostatnich stronach, pod koniec działu krajowego. Akcja likwidacyjna w lubelskim getcie stała się wzorcem dla działań eks- terminacyjnych w gettach na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa. Te precyzyjnie zaplanowane i skoordynowane działania – prowadzone pod kryp- tonimowym określeniem Aktion [lub Einzatz] Reinhardt, nadanym jej na cześć zabitego przez czeski ruch oporu szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rze- szy (RSHA) Reinharda Heydricha – miały na celu wymordowanie Żydów z GG, wykorzystanie pracy najbardziej „produktywnych” spośród nich i zabór mienia. Od połowy marca 1942 do początku listopada 1943 r. „operacja” ta, stanowiąca część nazistowskiego „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej w Euro- pie”, pochłonęła około 2 mln istnień ludzkich zamordowanych w gettach, maso- wych egzekucjach, obozach pracy, a przede wszystkim w trzech obozach zagła- dy – Bełżcu, Sobiborze, Treblince – oraz w obozie koncentracyjnym w Lublinie (Majdanek). Poza Żydami z GG w obozach akcji „Reinhardt” mordowano Żydów z okręgu białostockiego (Bezirk Bialystok), Komisariatu Rzeszy Wschód, oby- wateli Rzeszy i Austrii, krajów okupowanych (m.in. Protektoratu Czech i Mo- raw, Holandii, Francji) oraz sprzymierzonej z Trzecią Rzeszą Słowacji.

3 Mordowanie Żydów na Lubelszczyźnie, „Biuletyn Informacyjny”, 16 IV 1942, nr 15. 4 Żydzi, „Biuletyn Informacyjny”, 30 IV 1942, nr 17; Obóz w Bełżcu, „Biuletyn Informacyj- ny”, 3 VI 1942, nr 22. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 19

Piśmiennictwo

Mimo zasięgu i liczby oiar wymordowanie Żydów polskich, gdyż to oni byli głównie oiarami akcji „Reinhardt”, pozostawało w historiograii daleko słabiej rozpoznane aniżeli eksterminacja Żydów w okupowanych krajach Europy Za- chodniej i obóz zagłady Auschwitz-Birkenau5. Przez wiele lat jedyną monograią obozów zagłady akcji „Reinhardt” pozostawała praca izraelskiego historyka Yitz- haka Arada, napisana głównie na podstawie relacji żydowskich oraz dokumen- tacji powojennych śledztw i procesów sprawców w Republice Federalnej Nie- miec6. W 2017 r. ukazały się dwa zwięzłe tomy, autorstwa Stephana Lehnstaedta, koncentrującego się na obozach i mechanizmie eksterminacji, i Dariusza Libionki z naciskiem położonym na szczegółowe opisanie przebiegu deportacji i ich kon- tekstu7. Przygotowanie tych prac nie byłoby możliwe bez badań prowadzonych w Europie, USA i Izraelu. Kilku historyków niemieckich i polsko-niemieckich (Dieter Pohl, Thomas Sandkühler, Bogdan Musiał, Jacek Andrzej Młynarczyk), publikujących od początku lat dziewięćdziesiątych XX w., zajmowało się rolą struktur SS i policji oraz administracji cywilnej na przykładzie poszczególnych dystryktów8, a także procesem decyzyjnym. Najnowszym opracowaniem tej ostatniej kwestii jest mistrzowska analiza amerykańskiego badacza Christophe- ra Browninga Geneza ostatecznego rozwiązania z 2004 r.9 Raul Hilberg w swojej

5 Najpełniejsze omówienie światowego piśmiennictwa historycznego: zob. Dieter Pohl, „Akcja Reinhardt” w świetle historiograii [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. Dariusz Libionka, Warszawa: IPN, 2004, s. 334–355. Najnowsze prace niemieckie omawia Stephan Lehnstaedt w tym tomie. 6 Yitzhak Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka. The Death Camps, Blooming- ton–Indianapolis: Indiana University Press, 1987. 7 Stephan Lehnstaedt, Der Kern des Holocaust. Bełżec, Sobibór, Treblinka und die Aktion Rein- hardt, München: C.H. Beck, 2017; Libionka, Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie… 8 Dieter Pohl, Von der „Judenpolitik” zum Judenmord. Der Distrikt Lublin des Generalgou- vernements 1939–1944, Frankfurt am Main: Peter Lang, 1993; Bogdan Musial, Deutsche Zivil- verwaltung und Judenverfolgung im Generalgouvernement. Eine Fallstudie zum Distrikt Lublin 1939–1944, Wiesbaden: Harrassowitz, 1999; Dieter Pohl, Nationalsozialistische Judenverfol- gung in Ostgalizien 1941–1944. Organisation und Durchführung eines staatlichen Massenver- brechens, München: Oldenbourg, 1996; Thomas Sandkühler, „Endlösung” in Galizien. Der Mord in Ostpolen und die Rettungsaktionen von Berthold Beitz 1941–1944, Bonn: Dietz, 1996; Jacek Andrzej Młynarczyk, Judenmord in Zentralpolen. Der Distrikt Radom in Generalgouvernement 1939–1945, Darmstadt: Wissenschaftliche Buchgesellschaft, 2007; idem, „Akcja Reinhard” w gettach prowincjonalnych dystryktu warszawskiego 1942–1943 [w:] Prowincja noc. Życie i zagłada Żydów w dystrykcie warszawskim, red. Barbara Engelking, Jacek Leociak i Dariusz Libionka, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN, 2007, s. 39–74. 9 Christopher R. Browning. The Origins of the Final Solution: The Evolution of Nazi Jewish Policy, September 1939–March 1942, współpraca Jürgen Matthäus, Lincoln: University of Ne- braska Press, Jerusalem: Yad Vashem, 2004. Wyd. polskie: Geneza „ostatecznego rozwiązania”. Ewolucja nazistowskiej polityki wobec Żydów. Wrzesień 1939–marzec 1942, tłum. Barbara Gu- towska-Nowak, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012. 20 75. rocznica akcji „Reinhardt” klasycznej pracy Sprawcy, oiary, świadkowie przeszedł nad kierującym akcją „Reinhardt” dowódcą SS i policji w dystrykcie lubelskim Odilo Globocnikiem do porządku dziennego, stwierdzając tylko, że „organizował deportacje w pod- ległym mu dystrykcie oraz w gettach warszawskim i białostockim, podlegały mu także obozy zagłady”. Więcej miejsca poświęcił Friedrichowi Katzmannowi, dowódcy SS i policji w dystrykcie Galicja10. Ukazały się dotąd cztery biograie Globocnika, dowódcy SS i policji w dystrykcie lubelskim, lecz żadnej z nich nie napisał zawodowy historyk11. Nadal brakuje opracowania poświęconego szta- bowi akcji „Reinhardt”, zwłaszcza zaś jego szefowi Hermannowi Hölemu, który był odpowiednikiem Adolfa Eichmanna12. Istnieją natomiast gruntowne opraco- wanie autorstwa Sary Berger na temat esesmanów służących w obozach zagła- dy13, studia o formacjach pomocniczych14 oraz monograia poświęcona urzędni- kom cywilnym szczebla powiatowego w GG15. Badacze izraelscy zajmowali się głównie perspektywą oiar, eksterminacją w dystrykcie lubelskim (David Silber- klang)16 oraz oporem Żydów, z powstaniem w getcie warszawskim na czele17, wykorzystując materiały konspiracji żydowskiej (Archiwum Ringelbluma, ma- teriały Żydowskiego Komitetu Narodowego i Żydowskiej Organizacji Bojowej) oraz zgromadzone w różnych archiwach relacje ocalałych.

10 Raul Hilberg, Sprawcy, oiary, świadkowie. Zagłada Żydów 1933–1945, tłum. Jerzy Gie- bułtowski, Warszawa: Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów i Cyklady, 2007, s. 62, 68–69. 11 Siegfried J. Pucher, „…in der Bewegung führend tätig”. Odilo Globocnik – Kämpfer für den „Anschluss”, Vollstrecker des Holocaust, Klagenfurt: Drava, 1997; Joseph Poprzeczny, Odilo Glo- bocnik – Hitler’s man in the East, Jefferson: McFarland & Company 2004; Berndt Rieger, Odilo Globocnik. Twórca nazistowskich obozów śmierci, tłum. Jan S. Zaus, Zakrzewo: Replika, 2009; Johannes Sachslehner, Zarządca do spraw śmierci. Odilo Globocnik, eksterminacja i obozy za- głady, tłum. Monika Kilis, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2016. 12 Po wojnie ukrywał się i z tego powodu nie postawiono go przed polskim sądem. Miał być sądzony równocześnie z Jürgenem Stroopem. Po aresztowaniu w Austrii popełnił samo- bójstwo w więzieniu (1962). 13 Sara Berger, Experten der Vernichtung. Das T4-Reinhardt-Netzwerk in den Lagern Belzec, Sobibor und Treblinka, Hamburg: HIS, 2013. 14 Peter Black, Prosty żołnierz Akcji Reinhard [w:] Akcja Reinhardt…, s. 103–131. W języku an- gielskim: idem, Police Auxiliaries for Operation Reinhard: Shedding Light on the Trawniki Train- ing Camp through Documents from Behind the Iron Curtain [w:] Secret Intelligence and the Holo- caust, red. David Bankier, New York: Enigma Books, Jerusalem: Yad Vashem, 2006, s. 327–366. 15 Markus Roth, Herrenmenschen. Die Deutsche Kreishauptleute im besetzen Polen – Karrie- rewege, Herrschaftspraxis und Nachgeschichte, Göttingen: Wallstein Verlag, 2009. 16 David Silberklang, Gates of Tears. in the Lublin District, Jerusalem: Yad Vashem, 2013. W języku polskim: Żydzi i pierwsze deportacje z dystryktu lubelskiego [w:] Akcja Reinhardt…, s. 54–68. 17 Wymienić tu należy przede wszystkim pracę Israela Gutmana: The Jews of Warsaw, 1939–1943: Ghetto, Underground, Revolt, Bloomington: University of Indiana Press, 1982. Wyd. polskie: Żydzi warszawscy 1939–1943. Getto, podziemie, walka, tłum. Zoja Perelmuter, Warszawa: Rytm, 1993. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 21

Jedną z głównych przyczyn słabego rozpoznania niektórych aspektów eks- terminacji Żydów polskich są luki w materiale źródłowym. Nie zachowała się dokumentacja sztabu akcji „Reinhardt”, z wyjątkiem raportu inansowego18, ani poszczególnych obozów zagłady, a dokumentacja obozu na Majdanku przetrwa- ła w stanie szczątkowym. Istnieją natomiast dwa unikatowe zapisy: akcji eks- terminacyjnej w getcie warszawskim – osławiony raport dowódcy SS i policji w dystrykcie warszawskim Jürgena Stroopa, zawierający dokumentację z osta- tecznej likwidacji getta warszawskiego, oraz raport o eksterminacji Żydów w dystrykcie Galicja sygnowany przez wspomnianego Katzmanna19. Postać Stro- opa znana jest przede wszystkim z książki zamkniętego z nim w 1949 r. w celi komunistycznego więzienia oicera Armii Krajowej Kazimierza Moczarskiego, lecz nie powinno się traktować tej pozycji w kategoriach źródła historycznego20. Nieco lepiej zachowane są dokumenty niemieckiej administracji cywilnej szcze- bla centralnego (rząd GG), a w niektórych przypadkach terenowego. W powojennej Polsce wydano wiele podstawowych źródeł i opracowań doty- czących eksterminacji Żydów polskich (zarówno Żydowska Komisja Historyczna, przekształcona później w Żydowski Instytut Historyczny21, jak i Główna Komi- sja Badania Zbrodni Niemieckich [od 1949 r. Hitlerowskich] w Polsce). W latach pięćdziesiątych badacze ŻIH opublikowali wykorzystywane do dziś studia na temat polityki antyżydowskiej w poszczególnych dystryktach22. Powstała też monograia zagłady autorstwa Artura Eisenbacha, podejmująca w dużym zakre- sie zagadnienie eksterminacji polskich Żydów23. Rozkwit badań nastąpił jednak

18 Dokument ujawniony podczas procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze. W Polsce publikowany po raz pierwszy we fragmencie (Stanisław Piotrowski, Misja Odyla Globocnika. Sprawozdania o wynikach inansowych zagłady Żydów w Polsce, Warszawa: PIW, 1949). 19 Raport Stroopa był wielokrotnie wydawany w różnych językach. Najnowsze polskie wydania: Friedrich Katzmann, Rozwiązanie kwestii żydowskiej w dystrykcie Galicja, tłum. Jo- lanta Pawłowska, oprac. Andrzej Żbikowski, Warszawa: IPN, 2001; Jürgen Stroop, Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!, tłum. Barbara Wysocka, oprac. Andrzej Żbikowski, Warszawa: IPN, 2009. 20 Pierwsze wydanie książkowe: Kazimierz Moczarski, Rozmowy z katem, Warszawa: PIW, 1977. Później edycje w różnych językach. Stroop został skazany i stracony w Polsce 6 III 1952 r. 21 Dokumenty i materiały do dziejów okupacji niemieckiej w Polsce, t. 2: „Akcje” i „wysiedle- nia”, cz. 1, red. Józef Kermisz, cz. 1, Warszawa: CŻKH, 1946; t. 3: Obozy, red. Nachman Blumen- tal, Warszawa: CŻKH, 1946. 22 Najważniejsze to teksty Tatiany Berenstein (Martyrologia, opór i zagłada ludności ży- dowskiej w dystrykcie lubelskim, „Biuletyn ŻIH” 1957, nr 1 [21], s. 21–92), Adama Rutkowskie- go (Martyrologia, walka i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie radomskim podczas okupa- cji hitlerowskiej, „Biuletyn ŻIH” 1955, nr 3/4 [15/16], s. 75–182). W tym okresie powstały też artykuły o Zagładzie w dystryktach krakowskim i warszawskim. 23 Artur Eisenbach, Hitlerowska polityka zagłady Żydów, Warszawa: Książka i Wiedza, 1961, wyd. 1 1953. 22 75. rocznica akcji „Reinhardt” dopiero pod koniec XX w. Powstało wówczas wiele monograii gett, w których ważne miejsce zajmował okres eksterminacji24. W 2004 r. nakładem IPN ukazał się tom studiów na temat akcji „Reinhardt”, będący pokłosiem międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez instytut, w którym obok prac czołowych za- granicznych historyków zajmujących się tą tematyką znalazły się istotne teksty polskich badaczy na temat gett tranzytowych, wymordowaniu Żydów na Maj- danku, deportacji do dystryktu lubelskiego czy wreszcie postaw ludności chrze- ścijańskiej wobec Zagłady25. W 2011 r. powstała naukowa monograia Roberta Kuwałka pierwszego obozu zagłady akcji „Reinhardt” w Bełżcu, przez dziesię- ciolecia prawie zupełnie zapomnianego26. Wydano też tom studiów poświęco- ny wielkiej egzekucji Żydów na Lubelszczyźnie, przeprowadzonej 3–4 listopada 1943 r. (operacja „Erntefest”, Dożynki), która przez wielu badaczy uznawana jest za zakończenie akcji „Reinhardt”. Zamieszczono w nim opracowania dotyczące obozów pracy na Lubelszczyźnie (obóz przy ul. Lipowej w Lublinie, obozy w Bu- dzyniu i Trawnikach)27. Później na łamach „Zeszytów Majdanka” pojawił się pio- nierski artykuł Wojciecha Lenarczyka na temat obozu na Flugplatzu w Lublinie, który pełnił niezwykle istotną funkcję podczas akcji „Reinhardt”, zarówno jako punkt, gdzie przekierowywano transporty i dokonywano selekcji, jak i miejsce, gdzie magazynowano majątek zagrabiony oiarom28. Spośród innych opracowań należy wymienić wydaną w 2014 r. monograię Zagłady w dystrykcie krakow- skim, który przez wiele dziesięcioleci był najsłabiej przez badaczy rozpozna- ny29. Z braku miejsca pomijamy tutaj charakterystykę prac dotyczących postaw Polaków wobec Zagłady, czy to konspiracji i rządu polskiego w Londynie30, Ko-

24 Podstawowa pod tym względem: Barbara Engelking, Jacek Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, wyd. 2 popr. i rozsz., Warszawa: Stowarzyszenie Cen- trum Badań nad Zagładą Żydów, 2013 (wyd. anglojęzyczne: The : A Guide to the Perished City, New Haven: Yale University Press 2009), a w odniesieniu do gett prowincjo- nalnych: Adam Kopciowski, Zagłada Żydów w Zamościu, Lublin: Wydawnictwo UMCS, 2005. Wiele powstających w Polsce publikacji dotyczących historii zagłady lokalnych wspólnot ży- dowskich to prace pisane przez historyków regionalistów, toteż ich wartość poznawcza bywa ograniczona. 25 Dariusz Libionka, Polska ludność chrześcijańska wobec eksterminacji Żydów – dystrykt lubelski [w:] Akcja Reinhardt…, s. 306–333. 26 Robert Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu, Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2010. Została wydana również w języku niemieckim i francuskim. 27 Erntefest, 3–4 listopada 1943. Zapomniany epizod Zagłady, red. Wojciech Lenarczyk, Da- riusz Libionka, Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2009. 28 Wojciech Lenarczyk, Obóz pracy na Flugplatzu w Lublinie. Historia, funkcjonowanie, więźniowie, „Zeszyty Majdanka” 2014, t. 26, s. 61–126. 29 Elżbieta Rączy, Zagłada Żydów w dystrykcie krakowskim, Rzeszów: IPN i Uniwersytet Rzeszowski, 2014. 30 Najnowsze opracowania: Dariusz Libionka, ZWZ-AK i Delegatura Rządu RP wobec eksterminacji Żydów polskich [w:] Polacy i Żydzi pod okupacją niemiecką 1939–1945. Studia i materiały, red. Andrzej Żbikowski, s. 15–208 [również w wersji hebrajskojęzycznej]; Adam 75. rocznica akcji „Reinhardt” 23

ścioła katolickiego, czy wreszcie postaw i zachowaniu się ludności chrześcijań- skiej wobec próbujących przetrwać w Warszawie i na prowincji uciekinierów z gett i obozów31.

Decyzje, plany, organizacja masowego mordu

Szczególna rola w realizowaniu polityki eksterminacji Żydów polskich przy- padła dystryktowi lubelskiemu. Znaczenie tego regionu wzrosło niebagatelnie po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, gdy zdecydowano o przekształceniu tego obszaru w „bastion niemczyzny”. Współautorem tego planu był dowódca SS i policji w dystrykcie lubelskim, pochodzący z Triestu brigadeführer SS Odi- lo Globocnik, zajmujący wobec przedstawicieli administracji cywilnej – w po- równaniu z sytuacją w innych dystryktach – wyjątkowo silną pozycję. Wpływ na to miał niewątpliwie jego radykalizm w kwestiach narodowościowych. Źró- dłem konliktu były również „sprawy żydowskie”, które Globocnik starał się so- bie podporządkować. 20 lipca 1941 r. został mianowany przez przebywającego w Lublinie Heinricha Himmlera pełnomocnikiem do utworzenia ośrodków SS i policji na terenach wschodnich. Bezpośrednim efektem tej wizyty było rozpo- częcie budowy obozu koncentracyjnego w Lublinie (w dzielnicy Majdanek) oraz rozbudowa infrastruktury SS i policji. Właśnie z tą nominacją wiąże się rola Glo- bocnika w przygotowaniach do eksterminacji Żydów. 31 lipca Hermann Göring, oicjalny „pełnomocnik do uregulowania kwestii żydowskiej” (Beauftragte für die Regelung der Judenfrage) upoważnił Heydricha, by dokonał „wszystkich niezbędnych pod względem organizacyjnym, rzeczowym i materialnym przy- gotowań do całkowitego rozwiązania kwestii żydowskiej w niemieckiej stre- ie wpływów w Europie”. Trudno stwierdzić, kiedy dokładnie zapadła decyzja podporządkowania mu całości sił przeznaczonych do przeprowadzenia ekster- minacji Żydów. Wiadomo, że 13 października Himmler przyjął zabiegającego o spotkanie Globocnika, a także wyższego dowódcę SS i policji w GG Friedricha Wilhelma Krügera. Podczas dwugodzinnego spotkania, którego tematem była sprawa germanizacji Lubelszczyzny, Globocnik musiał również przedstawić ja- kieś projekty dotyczące „rozwiązania kwestii żydowskiej”, wcześniej skonsulto- wane z Krügerem. I najpewniej otrzymał zgodę na przystąpienie do ich wdraża- nia32. Już we wrześniu pojawili się w Lublinie trzej funkcjonariusze z jednostki

Puławski, W obliczu Zagłady. Rząd RP na Uchodźstwie, Delegatura Rządu RP na Kraj, ZWZ- -AK wobec deportacji Żydów do obozów zagłady (1941–1942), Warszawa: IPN, 2010; Joshua D. Zimmerman, The Polish Underground and the Jews, 1939–1945, New Jork: Cambridge Univer- sity Press, 2015. 31 Przełomowe: , Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942–1945. Studium dzie- jów pewnego powiatu, Warszawa: Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, 2011. 32 Zob. Bogdan Musiał, „Przypadek modelowy dotyczący eksterminacji Żydów”. Początki „akcji Reinhardt” – planowanie masowego mordu w Generalnym Gubernatorstwie [w:] Akcja Reinhardt…, s. 25–30. 24 75. rocznica akcji „Reinhardt” o kryptonimie „T4” (skrót od jej berlińskiej siedziby przy ul. Tiergartenstrasse 4), realizującej wstrzymany latem 1941 r., pod presją m.in. Kościołów chrześcijań- skich, programu „eutanazji” osób psychicznie chorych. Funkcjonariusze ci zajęli się przygotowaniami do budowy ośrodka zagłady w Bełżcu. Najwyższy rangą funkcjonariusz „T4”, , przybył do Lublina później. O zbliżającym się przełomie w traktowaniu Żydów musiała od razu zostać poinformowana administracja cywilna w GG. 17 października podczas konfe- rencji cywilnych i policyjnych władz GG w Lublinie, w obecności generalnego gubernatora Hansa Franka, postanowiono, że Żydzi, z wyjątkiem „niezbędnych” rzemieślników, mają zostać „ewakuowani” z Lublina. Na początek tysiąc osób miało zostać „przerzuconych za Bug”. Realizacją tych zadań miała się zająć Po- licja Bezpieczeństwa33. 20 stycznia 1942 r. w berlińskiej dzielnicy Wannsee od- była się konferencja z udziałem czternastu wysokich rangą przedstawicieli ad- ministracji rządowej, Kancelarii Rzeszy, RSHA, Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa, na której Heydrich przedstawił plan uzgodnionej z Hitlerem „ewakuacji na Wschód”, reprezentujący generalnego gubernatora Franka sekre- tarz stanu w rządzie GG Joseph Bühler domagał się rozpoczęcia „procesu oczysz- czania” od Generalnego Gubernatorstwa, gdzie znajduje się dwuipółmilionowa rzesza Żydów „niezdolnych do pracy”. Trwały już wówczas deportacje do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem34. Logistyką zagłady dokonywanej w GG miał się zajmować podległy Globocni- kowi „sztab”. Na podstawie nielicznych zachowanych dokumentów można od- tworzyć założenia całej operacji. Głównym celem było koordynowanie ekstermi- nacji Żydów znajdujących się na terenie GG w ośrodkach zagłady wyposażonych w stacjonarne komory gazowe. Na opisanie tych działań używano specyicznego języka. Getta i dzielnice żydowskie miały być sukcesywnie „opróżniane” w ra- mach tzw. akcji wysiedleńczych (Aussiedlungskationen). Czasami w dokumen- tach pojawiają się określenia „akcja żydowska” – Judeneinsatz albo Judenaktion, a także termin „ewakuacja” – Evakuierung. Oznaczało to zebranie Żydów w miej- scu koncentracji, poddanie ich selekcji i odtransportowanie na stację kolejową, skąd mieli zostać wywiezieni; większość do obozów zagłady. W języku spraw- ców stosowano, jak wspomnieliśmy, eufemizm „na Wschód”. O czasowym pozo- stawieniu przy życiu miała decydować „zdolność do pracy” albo „przydatność”. Wyselekcjonowani Żydzi mieli być albo pozostawiani w gettach, albo kierowani do obozów pracy. Inaczej niż dotychczas egzekucje jako działanie doraźne mia- ły służyć terroryzowaniu judenratów oraz całych społeczności żydowskich. Na miejscu mieli być mordowani przede wszystkim „niezdolni do transportu” oraz

33 Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka, tłum. Danuta Dąbrowska, Mieczysław Tomala, oprac. pod kier. Stanisława Płoskiego, Warszawa: Książka i Wiedza, 1970, t. 1, s. 387. 34 8 grudnia 1941 r. przybyły do obozu pierwsze transporty. 2 I 1942 r. Himmler wydał rozkaz nakazujący „odżydzenie Kraju Warty”, co było sygnałem do przygotowania deportacji z getta łódzkiego. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 25 wszyscy w jakikolwiek sposób opóźniający przebieg akcji wysiedleńczych. De- portacje miały się odbywać w obrębie poszczególnych dystryktów zgodnie ze szczegółowym harmonogramem opracowanym przez dowódców SS i policji w porozumieniu z niemieckimi władzami cywilnymi. Całość koordynował lu- belski sztab. Plany te, w zależności od bieżącej sytuacji, ulegały modyikacjom pod wpływem okoliczności zewnętrznych. Integralną częścią tego planu był za- bór całego mienia oiar. W sprawozdaniu przedstawionym Himmlerowi już po wykonaniu nałożonego na niego „zadania” Globocnik wyróżnił następujące czę- ści kierowanej przez siebie operacji: wysiedlenie, wykorzystanie siły roboczej, „zużytkowanie ruchomości” oraz „ujęcie wartości ukrytych i nieruchomości”35. Realizacja transportów leżała w gestii podporządkowanej Kolejom Niemieckim (Deutsche Reichsbahn) Generalnej Dyrekcji Kolei Wschodnich (Generaldirek- tion der Ostbahn, w skrócie Gedob) z siedzibą w Krakowie, która przejęła mają- tek Polskich Kolei Państwowych. Wiosną 1942 r. utworzono Gruppe Sonderzüge (sekcja pociągi specjalne), która miał za zadanie ustalanie trasy przejazdów „po- ciągów specjalnych” na terenie GG oraz synchronizowane ich ruchu z rozkłada- mi jazdy, w szczególności z ruchem transportów wojskowych. W skład sztabu „przesiedleńczego” weszła część austriackich podkomend- nych Globocnika. Szczególną rolę wśród nich odgrywał pochodzący z Sal- zburga hauptsturmführer SS Hermann Höle (1911–1962). Na początku woj- ny niemiecko-sowieckiej był jednym z oicerów oddelegowanych do „działań specjalnych” na zapleczu frontu. Jako szef sztabu akcji „Reinhardt” (Leiter der Hauptabteilung Aktion Reinhardt) zajmował się koordynacją działań dowódców SS i policji, niemieckich władz cywilnych i Ostbahn. Niekiedy brał bezpośred- ni udział w kierowaniu akcjami deportacyjnymi. Ważną rolę w lubelskim szta- bie „przesiedleńczym” odgrywali również sturmbannführer SS Georg Wippern i hauptsturmbannführer SS Georg Michalsen (Michalczyk). Pochodzący z Dolnej Saksonii Wippern (1909–1993), stojący na czele SS-Standortverwaltung (Ad- ministracja Garnizonu SS) w Lublinie, był odpowiedzialny za przejmowanie własności żydowskiej, a równocześnie aprowizację jednostek biorących udział w działaniach eksterminacyjnych. Michalsen (1906–?) służbę w GG, podobnie jak Höle, zaczynał jako lokalny dowódca Selbstschutzu. W Lublinie przebywał od połowy 1940 r. Rok później został odkomenderowany na Wschód w ramach poszukiwania miejsc pod tworzenie zaplecza dla SS. Brał udział w masowych rozstrzeliwaniach Żydów na Łotwie. Do sztabu dołączył w kwietniu 1942 r. Nie można też pominąć obersturmbannführera SS Hermanna Worthoffa (1910–?), który zanim został nadzorcą lubelskiego getta, brał udział w akcjach ekstermi- nacyjnych w Pińsku w składzie komanda wysłanego z Lubelszczyzny. Do pla- nowania działań antyżydowskich włączono w sumie 42 funkcjonariuszy SS

35 Piotrowski, Misja Odyla Globocnika. Sprawozdania o wynikach inansowych zagłady Ży- dów…, s. 24 (streszczenie załącznika nr 1 z nagłówkiem „Część gospodarcza operacji Rein- hardt”, do sprawozdania z 5 I 1944 r.). 26 75. rocznica akcji „Reinhardt” z SS-Mannschaftshaus (Dom Esesmana). Docelowo pod rozkazami Globocnika w eksterminacji Żydów uczestniczyło 153 esesmanów i policjantów z dystryktu lubelskiego. Kolejnych 205 pochodziło z innych jednostek36. Kluczowe miejsce w realizacji programu eksterminacji Żydów w GG przypa- dło podlegającemu Kancelarii Hitlera personelowi akcji „T4”. Najbardziej zło- wrogą rolę miał odegrać komisarz kryminalny Christian Wirth (1885–1944). Jak wielu innych nazistów był żołnierzem frontowym, został odznaczony Krzyżem Żelaznym. Od 1919 do 1939 r. pracował w Kripo w Stuttgarcie. Był zatrudnio- ny w ośrodkach „eutanazji” w Brandenburgu i Grafeneck, by z czasem awan- sować na „inspektora” wszystkich ośrodków „T4”. Łącznie w latach 1942–1943 w akcji „Reihnardt” uczestniczyło 94 funkcjonariuszy „T4”. Przybywając do GG, otrzymywali stopnie i mundury Waffen SS, formalnie jednak podlegali nie Glo- bocnikowi, lecz swej centrali w Berlinie. Wszyscy traiali wyłącznie do obozów zagłady37. Ogółem w najściślejszym zespole zajmującym się eksterminacją Ży- dów na terenie GG znajdowało się 450 Niemców i Austriaków38. Wszyscy funk- cjonariusze uczestniczący w akcji „Reinhardt” byli zobowiązani do nieudzielania jakichkolwiek informacji na temat jej przebiegu osobom postronnym oraz prze- strzegania zakazu fotografowania w obozach Einsatz Reinhardt. Przesiedlenia Żydów miały stanowić „tajną sprawę państwową”39. Obawiano się, że podobnie jak to się stało w wypadku „eutanazji”, przedostanie się wiedzy na ten temat do opinii publicznej mogłoby skomplikować prowadzenie działań. Niezwykle ważną rolę w eksterminacji Żydów na obszarze GG miały odegrać oddziały pomocnicze SS-Wachmannschaften złożone z przeszkolonych w spe- cjalnym obozie szkoleniowym w miejscowości Trawniki, położonej 20 km od Lublina, byłych jeńców Armii Czerwonej. Stąd ich określenie – Trawniki-Män- ner (ludzie z Trawnik) lub „ochotnicy” (Hilswillige, w skrócie hiwisi). Szkolenie prowadzone pod kierunkiem niemieckich oicerów i podoicerów trwało kilka miesięcy. Po jego ukończeniu ludzi tych w stopniu wachmana kierowano do od- powiednich jednostek policji lub tworzono z nich załogi obozów zagłady i nie- których obozów koncentracyjnych. Nazywa się ich niekiedy „żołnierzami osta- tecznego rozwiązania w GG”40.

36 Więcej szczegółów: Silberklang, Gates of Tears…, s. 228–241. 37 Zob. Patricia Heberer, Ciągłość eksterminacji. Sprawcy „T4” i „akcja Reinhardt” [w:] Akcja Reinhardt…, s. 69–84. 38 Sprawozdanie Globocnika cytowane w: Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 16–17. 39 Formularz zobowiązania z datą 18 VII 1942 r. w: Eksterminacja Żydów na ziemiach pol- skich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, oprac. Tatiana Berenstein, Artur Eisenbach, Adam Rutkowski, Warszawa: ŻIH, 1957, s. 294–295. 40 Black, Prosty żołnierz Akcji Reinhard, s. 103–131. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 27

PIERWSZA FAZA AKCJI „REINHARDT”

16 marca – 14 kwietnia 1942 r.

Wysiedlenia z Lublina i dystryktu lubelskiego Kilka dni po rozpoczęciu wywózek z getta lubelskiego rozpoczęła się zagła- da pierwszych skupisk żydowskich w powiatach lubelskim, krasnostawskim, zamojskim i janowskim. Komanda „wysiedleńcze” pojawiły się 23 marca w Pia- skach (druga akcja została przeprowadzona 7 kwietnia), a następnego dnia w Izbicy. Obie miejscowości były przez sztab akcji „Reinhardt” przewidziane jako getta tranzytowe. Żydzi spędzani na rynek, pozbawieni wody i jedzenia, musieli nieraz czekać przez wiele godzin. W tym czasie przeszukiwano teren i wszyst- kich złapanych mordowano na miejscu. Po przybyciu pociągu pod eskortą żan- darmów i policjantów granatowych oiary pędzono na miejsce koncentracji lub wprost na stację kolejową. Żydów ładowano do wagonów i wysyłano do Bełżca. 11 kwietnia Niemcy otoczyli getto w Zamościu i zakomunikowali Radzie Ży- dowskiej decyzję o przesiedleniu 2500 „elementów nieproduktywnych”. Kilka dni po Zamościu przeprowadzono pierwszą akcję wysiedleńczą w kolejnym du- żym skupisku żydowskim w dystrykcie lubelskim, w Kraśniku, skąd wywieziono 2500 osób. Mieszkańcy miejscowości, w których przeprowadzano akcje depor- tacyjne, podobnie jak w Lublinie nie byli świadomi losu wywiezionych.

Deportacje Żydów spoza GG W pierwszych miesiącach eksterminacji do Lublina traiały również trans- porty z Terezina, Rzeszy i ze Słowacji. Pierwsze dwa tysiącosobowe transporty z Terezina (Theresienstadt) przybyły do Lublina 11 i 17 marca. Z kolei 13 mar- ca dotarł pierwszy pociąg z Rzeszy. Wszystkich Żydów skierowano do Izbicy w powiecie krasnostawskim. Kolejny transport z Rzeszy dotarł do Izbicy już po pierwszym wysiedleniu, 19 marca. Do końca kwietnia skierowano na Lubelsz- czyznę jeszcze 6 tys. Żydów z Terezina. Rozlokowano ich tym razem poza Izbicą w gettach tranzytowych w Piaskach, Rejowcu oraz w getcie w Zamościu. Wśród przywiezionych było wiele kobiet, dzieci i osób starszych. Zetknięcie z miejsco- wymi realiami stanowiło dla nich trudny do wyobrażenia szok. Równocześnie napływały transporty z Mainz (Moguncja), Worms (Wor- macja), Darmstadt, Würzburga, Fürth, Norymbergii, Aachen (Akwizgran), Ko- blencji, Kassel, Berlina, Monachium, Breslau (Wrocław) i innych miast Rzeszy. Wszędzie scenariusz był dość podobny. Gminy żydowskie zobowiązane były do sporządzania list osób przeznaczonych do wysiedlenia, w wypadku osób uprzy- wilejowanych – do getta Theresienstadt, w innych przypadkach – gdzieś „na Wschód”. Deportowani musieli przed wyruszeniem w drogę opłacić wszelkie zaległości administracyjne, zarejestrować pozostawiony majątek, oddać klucze do mieszkań i dokumenty. Nad całością akcji czuwało Gestapo, mając do pomocy 28 75. rocznica akcji „Reinhardt” funkcjonariuszy Policji Porządkowej, którzy przeprowadzali obławy i pilnowali Żydów w punktach koncentracji, a także eskortowali „pociągi specjalne”41. Od końca marca 1942 r. zaczęły napływać do Lublina transporty ze Słowacji rządzo- nej przez prezydenta Jozefa Tiso i premiera Vojtecha Tukę.

Akcja wysiedleńcza ze Lwowa i z dystryktu Galicja Deportacje Żydów galicyjskich rozpoczęły się dokładnie w tym samym czasie co w Lublinie. Nadzorował je sztab dowódcy SS i policji brigadeführera SS Fritza Katzmanna. Do połowy kwietnia, kiedy wysiedlania przerwano, do oddalonego o niespełna 100 km Bełżca wysłano około 15 tys. osób. W przeciwieństwie do Lublina nie przeprowadzano egzekucji na miejscu. Kolejną akcję przeprowadzo- no 26 czerwca. W ciągu dwunastogodzinnej obławy policyjne Vernichtungskom- mando schwytało ponad 6 tys. Żydów, w większości kobiet, starców i dzieci, któ- rzy zostali następnie zamordowani na terenie obozu pracy przy ul. Janowskiej. Wydarzenia te nazwano później akcją błyskawiczną (Blitz Aktion). Równocześnie z pierwszymi wysiedleniami ze Lwowa rozpoczęły się depor- tacje w kilku powiatach dystryktu Galicja. Jeden z pierwszych transportów wy- jechał z Żółkwi, potem przyszła kolej na Rawę Ruską, leżącą tuż przy granicy z dystryktem lubelskim. Wkrótce rozpoczęto wywózki z Drohobycza, Stanisła- wowa i Kołomyi42. W niektórych miejscowościach pozostawiano osoby zatrud- nione w niemieckich przedsiębiorstwach. Wysiedleniom towarzyszyły tym ra- zem masowe rozstrzeliwania. Wbrew sugestiom władz cywilnych i niektórych przedstawicieli armii, wskazujących na sprzeczność tych działań z interesami gospodarczymi Rzeszy, mordowano również więźniów obozów pracy przymu- sowej.

Obóz zagłady w Bełżcu Budowę obozu w Bełżcu w powiecie tomaszowskim rozpoczęto na początku listopada 1941 r.43 O takiej lokalizacji zadecydowało dogodne położenie na sty- ku trzech dystryktów oraz dobre skomunikowanie. Bełżec, zamieszkany przez nieco ponad 1800 mieszkańców, leżał przy linii kolejowej łączącej Warszawę i Lublin ze Lwowem. Projekt obozu opracował pochodzący ze Śląska haupt- sturmführer SS Richard Thomalla z Centralnego Zarządu Budowlanego SS i Po- licji w Lublinie. 22 grudnia 1941 r. do Bełżca przybył wspomniany już Christian Wirth wraz z grupą funkcjonariuszy „T4”, a niedługo później skierowano tam z Trawnik grupę 70 hiwisów. Wykorzystując doświadczenia zdobyte podczas akcji „eutanazja”, Wirth rozpoczął przygotowywanie infrastruktury masowe-

41 Raul Hilberg, Zagłada Żydów europejskich, tłum. Jerzy Giebułtowski, Warszawa: wyd. Piotr Stefaniuk, 2014, t. 2, s. 151 i n. 42 Pohl, Nationalsozialistische Judenverfolgung in Ostgalizien…, s. 188 i n. 43 Na podstawie: Kuwałek, Obóz zagłady w Bełżcu. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 29 go zabijania przy użyciu gazu. Oiarą jego „eksperymentów” jako pierwsi padli Żydzi zatrudnieni przy budowie. Ostatecznie Wirth zdecydował o wykorzysta- niu dwutlenku węgla emitowanego przez silnik spalinowy, który umieszczono w przybudówce komory gazowej. W komorze gazowej można było jednorazowo zamordować około 450 oiar. Kompleks obozowy zajmował zaledwie nieco po- nad 7 ha otoczonych ogrodzeniem z drutu kolczastego. Na rogach zbudowano wieże strażnicze. Obóz składał się z dwóch części. W tzw. obozie dolnym mieściła się część administracyjna (rampa kolejowa, pomieszczenia gospodarcze, kuch- nie, baraki dla więźniów). „Obóz górny” tworzył całkowicie izolowany sektor, w którym znajdowały się budynek z komorami gazowymi i rowy mające służyć za masowe groby. Później dobudowano pomieszczenia dla zatrudnionych w tym miejscu więźniów. Mieszkania dla komendanta i załogi urządzono poza obozem. Przybywające na bełżecką stację transporty dzielono na części liczące po 20 wagonów, które przetaczano kolejno na rampę obozową. Oiary do końca nie wiedziały, gdzie się znajdują i jaki czeka je los. Mężczyzn oddzielano od kobiet i jako pierwszych kierowano specjalnym korytarzem, nazywanym przez zało- gę śluzą (die Schleuse), do zamkniętej części obozu. Tam wprowadzano ich do dużych pomieszczeń przypominających łaźnie. Żydzi nie mieli pojęcia, że znaj- dują się w komorze gazowej, z której nie ma wyjścia. Po zamknięciu drzwi je- den z wartowników włączał silnik, a spaliny przedostawały się do hermetycz- nego pomieszczenia. Śmierć następowała po kilkunastu minutach. Więźniowie należący do specjalnego komanda wyciągali zwłoki i przenosili do masowego grobu. Następnie procedurę powtarzano, aż do uśmiercenia wszystkich przyby- łych. Tych, którzy nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach, przenoszono w okolice masowych grobów i rozstrzeliwano. W pierwszym miesiącu funkcjonowania obozu zamordowano ponad 66 tys. Żydów. W połowie kwietnia obóz na pewien czas z niejasnych powodów został zamknięty, a część załogi go opuściła. Mogło to mieć związek z uruchamianiem kolejnego obozu zagłady44.

Maj – czerwiec 1942 r.

Obóz zagłady w Sobiborze i kolejne deportacje z Lubelszczyzny Drugi obóz zagłady zlokalizowano w pobliżu niewielkiej wsi Sobibór, oddalo- nej o kilkanaście kilometrów od Włodawy. O takim wyborze zadecydowało sła- be zaludnienie tego zalesionego obszaru, a przede wszystkim lokalizacja przy linii kolejowej Lublin–Chełm–Włodawa45. Najprawdopodobniej prace budow-

44 Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 72–73. Wedle Roberta Kuwałka Wirth „udał się po nowe rozkazy” (Obóz zagłady w Bełżcu w relacjach ocalonych i zeznaniach świadków, red. Da- riusz Libionka, Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2013, s. 105). 45 Podstawowe opracowanie: Jules Schelvis, Sobibor. A History of a Nazi Death Camp, Ox- ford–New York: Berg, 2007; zob. też Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 30–36. 30 75. rocznica akcji „Reinhardt” lane rozpoczęto w marcu 1942 r., równocześnie z pierwszymi wywózkami do Bełżca46. Wiadomo, że nadzorował je budowniczy Bełżca hauptsturmführer SS Richard Thomalla. Na potrzeby powstającej infrastruktury obozowej zaadapto- wano istniejące budynki oraz rampę kolejową. Niebawem przybył do Lublina pochodzący z Austrii obersturmführer SS (1908–1971), funkcjo- nariusz policji i uczestnik akcji „eutanazji” w ośrodku w Hartheim. Wraz z nim przyjechało 20 funkcjonariuszy „T4”. Pod jego nadzorem zakończono prace bu- dowlane47. Obóz w Sobiborze był znacznie rozleglejszy niż w Bełżcu. Początkowo zajmo- wał teren o powierzchni 12 ha, a później został znacznie powiększony. Ogrodzo- no go zasiekami z drutu kolczastego i zamaskowano gałęziami oraz wzniesiono cztery wieże strażnicze. Obóz składał się z kilku stref. Część administracyj- na dzieliła się na przedpole (Vorlager), gdzie znajdowała się rampa kolejowa, mieszkania dla Niemców i baraki wartowników, oraz Obóz I, gdzie zlokalizo- wano kuchnie, warsztaty i baraki dla więźniów żydowskich. W Obozie II posta- wiono budynki mające służyć jako rozbieralnie, sortownie i magazyny. Stamtąd 150-metrowy korytarz, nazywany przez załogę Schlauch, prowadził do odizolo- wanej części eksterminacyjnej (Obozu III). Trzy komory zainstalowano w muro- wanym, a nie tak jak w Bełżcu drewnianym, budynku. W skład załogi wchodziło kilkunastu esesmanów i 100–120 hiwisów. Pierwszymi oiarami zamordowa- nymi w Sobiborze byli Żydzi z Rejowca, Włodawy i okolic, których zatrudniano przy budowie obozu, oraz 250 osób z pobliskiego obozu pracy w Krychowie. Deportacje do Sobiboru rozpoczęły się w maju 1942 r. i objęły sześć powia- tów dystryktu lubelskiego: zamojski i krasnostawski, skąd już wcześniej odcho- dziły transporty do Bełżca, oraz puławski, chełmski, a wreszcie hrubieszowski i bielski. Wysiedleniami obejmowano więc już nie pojedyncze miejscowości, lecz całe powiaty48. Do Sobiboru traiali Żydzi z Opola Lubelskiego, Dęblina, Ryk, Koń- skowoli i mniejszych miejscowości. 12 maja rozpoczęły się deportacje z powiatu krasnostawskiego. Po fali wysiedleń na terenie całego powiatu pozostało tylko 8000 Żydów, w tym 3500 przesiedleńców z Protektoratu Czech i Moraw, znajdu- jących się głównie w Izbicy. Połowa miejscowości była już judenrein (uwolniona od Żydów). Wywożono też Żydów z Włodawy. Pierwsze deportacje w powiecie chełmskim rozpoczęły się 18 maja (z Siedliszcza). Z Chełma wywieziono ponad 4 tys. osób, w dużej części byli to osadzeni tam wcześniej Żydzi słowaccy. Oprócz Żydów polskich do Sobiboru kierowano transporty z Żydami pocho- dzącymi z Rzeszy, Protektoratu i Słowacji. Byli to zarówno ci, których wcześniej osadzono w gettach tranzytowych na przestrzeni marca i kwietnia 1942 r., jak i oiary przywożone w kolejnych transportach. Procedura mordu w Sobiborze

46 Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 31. 47 , W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, tłum. Jan K. Mi- lencki, Warszawa: Cyklady, 2002, s. 93. 48 Silberklang, Żydzi i pierwsze deportacje…, s. 61. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 31 była taka sama jak w Bełżcu. Od początku maja do połowy czerwca zamordowa- no w Sobiborze przynajmniej 64 tys. Żydów49.

Wysiedlenia z Krakowa i okolicy Pod koniec maja 1942 r. rozpoczęto wysiedlenia w dystrykcie krakowskim. Organizowaniem deportacji do otwartego ponownie obozu w Bełżcu zajmowały się struktury policyjne kierowane przez dowódcę SS i policji oberführera SS Ju- liana Schernera (1895–1945) i jego szefa sztabu Martina Fellenza (1909–2007). Wysiedleniami z Krakowa kierował referent do spraw żydowskich Wilhelm Kun- de. Deportacje, rzekomo do obozów pracy na Ukrainie, rozpoczęły się 1 czerw- ca. Pierwszą grupę oiar prowadzono na plac Zgody, a stamtąd wywieziono na stację kolejową w Prokocimiu, skąd wyjechały transportem do obozu w Bełżcu. 3 i 4 czerwca przeprowadzono drugą akcję. Trzeci transport odszedł 8 czerwca. Łączna liczba wywiezionych z Krakowa wahała się od 5 do 7 tys. W zmniejszo- nym getcie pozostawiono 12 tys. Żydów z wymaganymi zaświadczeniami o za- trudnieniu. 10 czerwca rozpoczęły się deportacje z Tarnowa, zamieszkanego przez 40 tys. Żydów. W trzech transportach wywieziono do Bełżca około 10 tys. Żydów. Dzia- łania policji były niezwykle brutalne. Kilka tysięcy, w większości starców, kobie- ty i dzieci, zostało zastrzelonych na cmentarzu żydowskim i w pobliskim lesie. Władze cywilne wydały zarządzenie o utworzeniu dzielnicy żydowskiej. Były to ostatnie deportacje do obozu zagłady w Bełżcu. W połowie czerwca 1942 r. ruch kolejowy do Bełżca i Sobiboru wstrzymano, konieczne było bowiem zapewnienie priorytetu transportom z zaopatrzeniem na front, gdzie rozpoczęła się ofensywa Wehrmachtu.

DRUGA FAZA AKCJI „REINHARDT”

Lipiec–październik 1942 r.

Obóz zagłady w Treblince Trzeci obóz zagłady „akcji Reinhardt” umiejscowiono w gminie Kosów Lacki w powiecie sokołowskim, w odległości 4 km od stacji Treblinka, leżącej na trasie kolejowej Warszawa–Białystok50. Miejsce to jest oddalone mniej więcej 100 km od Warszawy. Jesienią 1941 r. w tej odludnej okolicy powstał obóz pracy Żydów i Polaków podlegający gubernatorowi dystryktu warszawskiego dr. Ludwigowi Fischerowi. Przebywało w nim około tysiąca więźniów, którzy pracowali w żwi- rowni i na stacji kolejowej w Małkini. Później określano to miejsce jako Treblin-

49 Dane z tabeli w: Robert Kuwałek, Nowe ustalenia dotyczące liczby oiar niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, „Zeszyty Majdanka” 2014, nr 26, s. 38. 50 Więcej zob. Jacek Andrzej Młynarczyk, Treblinka – obóz śmierci „Akcji Reinhardt” [w:] Akcja Reinhardt…, s. 217–232. 32 75. rocznica akcji „Reinhardt” ka I51. Do prac przy budowie obozu zagłady, które rozpoczęły się najpewniej z początkiem czerwca, zatrudniono grupę Żydów z Węgrowa i Stoczka oraz Pola- ków przetrzymywanych w obozie pracy. Prace nadzorował Thomalla. Obóz miał kształt czworoboku o wymiarach 600 na 400 m. Podzielony był na trzy części: administracyjno-gospodarczą (Wohnlager); obszar, gdzie odbywało się przyjmo- wanie transportów (Auffanglager); oraz całkowicie odizolowane miejsce masowej eksterminacji (Totenlager). Wzniesiono tam murowany budynek z trzema komo- rami gazowymi mogącymi pomieścić jednocześnie 600 oiar i wykopano masowe groby. Cały teren po doprowadzeniu do niego toru kolejowego został ogrodzony i zamaskowany. Później w celu lepszego kamulażu postawiono zabudowania ma- jące imitować dworzec kolejowy. Na komendanta został wyznaczony dr (1910–1948), austriacki lekarz, dyrektor ośrodków „T4” w Brandenburgu i Bernburgu. Załogę stanowiło 30–40 esesmanów oraz ponad stu wachmanów z Trawnik. Niektórzy z nich mieli już doświadczenie w masowych mordach Żydów.

Wielka akcja deportacyjna w getcie warszawskim 15 lipca przybyła do Warszawy grupa lubelskich esesmanów pod dowódz- twem Hölego i Michalsena. W miejscowych strukturach policyjnych utworzo- no 20-osobowy sztab „wysiedleńczy”, kierowany przez Karla Georga Brandta i Gerharda Mendego z warszawskiego Gestapo. W środę 22 lipca na zwołanym o godz. 10 rano posiedzeniu Hermann Höle podyktował Radzie Żydowskiej szczegółowe wytyczne i rozporządzenia. Spośród przeznaczonych do wywiezie- nia wyłączono osoby zatrudnione w niemieckich przedsiębiorstwach, personel medyczny, pracowników Judenratu, funkcjonariuszy SP oraz członków ich ro- dzin. Następnego dnia prezes Judenratu Adam Czerniaków popełnił samobój- stwo. Następcą Czerniakowa został jego dotychczasowy zastępca Marek Lich- tenbaum, który wykonywał to, czego od niego zażądano. Miejscem koncentracji był plac przeładunkowy () leżący w są- siedztwie Dworca Gdańskiego, przylegający do ulic Stawki, Niskiej i Zamenhofa, służący dotąd jako punkt przewozu towarów między gettem a „aryjską” War- szawą. Od pierwszych dni deportacji chorych i osoby starsze rozstrzeliwano na cmentarzu żydowskim. Tempo wysiedleń było przerażające. Do końca miesiąca wywieziono prawie 65 tys. mieszkańców getta. Młodych mężczyzn kierowano do obozu przejściowego (Dulag), skąd wysyłano ich do różnych obozów pracy. Przez pierwsze dni akcji wysiedleńczej w Warszawie policja niemiecka pozo- stawała na uboczu, posługiwano się prawie wyłącznie Służbą Porządkową. Gdy okazało się, że coraz trudniej zebrać potrzebny kontyngent, sprawcy zmienili taktykę. SS i formacje pomocnicze, bataliony łotewskie i hiwisi rozpoczęły blo- kady wybranych kwartałów, z których zabierano wszystkich, którzy nie mieli

51 Obóz istniał do lipca 1944 r., zob. Edward Kopówka, Karny obóz pracy w Treblince [w:] Co wiemy o Treblince? Stan badań, red. Edward Kopówka, Siedlce: Muzeum Regionalne, 2013, s. 45–60. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 33 zaświadczenia o zatrudnieniu. Próbujących się ukryć rozstrzeliwano na miejscu. Od początku sierpnia tempo akcji wysiedleńczej wzrosło. Codziennie kierowano na Umschlagplatz przynajmniej 10 tys. ludzi. Na początku sierpnia policjantom żydowskim nakazano przyprowadzenie na Umschlagplatz pięciu osób, grożąc represjami wobec członków ich rodzin. W tych warunkach niektórzy policjanci porzucali służbę, nie chcąc odgrywać nakazanej im roli. Ostatnia faza akcji wysiedleńczej rozpoczęła się w niedzielę 6 września. Każ- da działająca w getcie irma niemiecka otrzymała wytyczne dotyczące limitu przysługujących jej pracowników. Łącznie w getcie miało pozostać 32 tys. Ży- dów. Tyle „numerków na życie” było do rozdysponowania. Pozostali mieli zostać wywiezieni. Wszystkim mieszkańcom getta nakazano stawienie się o godz. 10 w kwadracie ulic Gęsia, Smocza, Niska i Zamenhofa w celu dokonania „rejestra- cji”. W czasie tych makabrycznych wydarzeń trwających pięć dni, nazwanych później kotłem, zamordowano 2648 osób, a do Treblinki wywieziono ponad 54 tys. Ostatnim dniem wielkiej akcji był 21 września. Tego dnia, w którym wy- padało święto Jom Kipur, dokonano ostatecznej selekcji. Zredukowano liczeb- ność policji żydowskiej z 2400 do 380 funkcjonariuszy. Według źródeł niemieckich wywieziono 253 742 Żydów. Według szacunków żydowskich liczba wywiezionych sięgała 300 tys. Nieco ponad 11 tys. traiło do obozów pracy, pozostali do Treblinki. W przerwie akcji w Warszawie Vernichtungskommando dowodzone przez Brandta dokonało wysiedlenia 7 tys. Żydów z Otwocka (19 sierpnia), 5 tys. z Falenicy (20 sierpnia), 1,5 tys. z Rembertowa i 5 tys. z Mińska Mazowieckiego (21–22 sierpnia). Po wydaniu poleceń judenratom zdezorientowanych i prze- rażonych Żydów wypędzano na ulice, brutalnie łamiąc wszelki opór. Po selekcji oiary wyprowadzano w kierunku stacji kolejowej, zabijając część z nich po dro- dze lub już po dotarciu na miejsce. Miesiąc później, w święto Jom Kipur, równolegle z ostatnią fazą wysiedleń z getta warszawskiego, przeprowadzono akcję likwidacyjną na terenie powiatu sokołowskiego. Ze względu na bliskość Treblinki mieszkańcy nie mieli wątpli- wości, jaki los ich czeka. Z Sokołowa Podlaskiego wywieziono 6 tys., pozostawia- jąc przy życiu około 200 osób w celu „zabezpieczenia majątku”. W tym samym czasie trwała akcja w getcie w Węgrowie. Policjanci i żandarmi wkraczali do do- mów i wyganiali Żydów na ulice. W wyszukiwaniu Żydów ochoczo wzięła udział część polskich sąsiadów, wśród nich młodzież i strażacy. Oiary ładowano na cię- żarówki i furmanki lub gnano w kierunku odległego o 17 km Sokołowa. Łapanki i przeszukiwania terenu trwały kilka dni. Wyłapanych Żydów prowadzono na rynek. Później byli zabijani na cmentarzu. Podobnie jak w innych miasteczkach, na porządku dziennym były rabunki ledwie opuszczonych domów. Z leżących na rynku trupów zdzierano ubrania w nadziei na znalezienie pieniędzy i kosztow- ności. Trzecim „zlikwidowanym” tego dnia skupiskiem żydowskim był Stoczek Węgrowski. Oiary pędzono do Sokołowa Podlaskiego, gdzie dołączono ich do transportów odchodzących do Treblinki. 34 75. rocznica akcji „Reinhardt”

Początek deportacji z dystryktu radomskiego Bezpośrednio odpowiedzialny za deportacje z dystryktu radomskiego był po- chodzący z Kłajpedy dowódca SS i policji dystryktu radomskiego standartenfüh- rer SS dr Herbert Böttcher (1907–1950). 1 sierpnia przybył do Radomia oicer sztabu Globocnika Wilhelm Blum, by zająć się koordynowaniem planowanych działań. Utworzono też specjalną jednostkę dowodzoną przez hauptsturmführe- ra SS Adolfa Feuchta (1909–1945), która miała stanowić trzon sił do przeprowa- dzania akcji likwidacyjnych. W jej skład weszła 140-osobowa kompania „ludzi z Trawnik”. Tak samo jak w innych dystryktach, do przeprowadzenia poszczegól- nych akcji angażowano placówki Policji Bezpieczeństwa, Schupo, żandarmerii, posterunki policji granatowej i oczywiście ogniwa administracji cywilnej. Latem 1942 r. w dystrykcie radomskim znajdowało się 360–400 tys. Żydów52. Deportacje rozpoczęły się od Radomia. W nocy z 4 na 5 sierpnia przeprowadzono likwidację „małego getta” w dzielnicy Glinice, w którym przebywali głównie „nie- zdolni do pracy”. Po selekcji wtłoczono do wagonów około 8 tys. Żydów, około ty- siąca zaś pozostawiono na miejscu. Całością akcji, podczas której zamordowano kilkadziesiąt osób, dowodził Blum. 17 sierpnia rozpoczęła się akcja wysiedleńcza w „dużym getcie”. Zapędzono do wagonów około 10 tys. Żydów. Następnego dnia wywieziono kolejne 8 tys. Kilkuset starych i chorych zamordowano. Około 3 tys. mężczyzn skoszarowano, a następne skierowano do obozów pracy przymusowej na terenie miasta. Część porządkowała teren getta i zakopywała ciała zamordo- wanych. Z opuszczonych domów wynoszono meble i rzeczy wartościowe. W opu- stoszałym getcie błąkało się wiele dzieci. Niektóre przyprowadzono z dzielnicy „aryjskiej”. Esesmani zebrali je w jednym miejscu i zamordowali53. W okresie od 20 do 24 sierpnia w jeszcze brutalniejszy sposób wysiedlono większość Żydów kieleckich. W akcji brało udział 70 funkcjonariuszy Policji Bezpieczeństwa, 150 Policji Porządkowej i około 100 wachmanów z Trawnik. Siły te uzupełniały setka policjantów granatowych i policja żydowska. Żydów wywlekano z domów i kierowano na miejsce selekcji. Od początku zapanowa- ła orgia przemocy. Ciała zabitych rewidowano, odzierano z ubrań i przewożono na cmentarz. Pierwszego dnia wywieziono do Treblinki 5 tys. osób. Drugiego dnia rozstrzelano wszystkie dzieci i chorych ze szpitala. 24 sierpnia nastąpiła ostatnia akcja. Do Treblinki traiło około 15 tys. Żydów, a 2 tys. zamordowano na miejscu. Około 2 tys. zatrudnionych w przemyśle wojennym w mieście i oko- licach pozostawiono przy życiu54. Przynajmniej kilkuset uciekło. Największe

52 Więcej zob. Młynarczyk, Organizacja i realizacja „akcji Reinhardt” w dystrykcie radom- skim, s. 182–202. 53. Więcej zob. Sebastian Piątkowski, Dni życia, dni śmierci. Ludność żydowska w Radomiu w latach 1918–1950, Warszawa: Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, s. 219–226. 54 Opis wysiedlenia za: Jacek Andrzej Młynarczyk, Bestialstwo z urzędu. Organizacja hitle- rowskich akcji deportacyjnych w ramach „Operacji Reinhard” na przykładzie likwidacji kielec- kiego getta, „Kwartalnik Historii Żydów” 2002, nr 3, s. 363–372. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 35 getto w dystrykcie radomskim, w Częstochowie, „likwidowano” od 22 września do 5 października. Już pierwszego dnia akcji, kierowanej przez kpt. Paula Degen- hardta z Policji Porządkowej, zastrzelono 1500 Żydów. W sześciu transportach wywieziono około 33 tys. osób. Wszystkich ukrywających się mordowano na miejscu. Wywózki nie obejmowały początkowo rzemieślników pracujących na rzecz wojska i policji, których w przededniu akcji skoszarowano. Równocześnie trwała eksterminacja na prowincji. We wrześniu Policja Bez- pieczeństwa prowadziła wysiedlenia w powiatach jędrzejowskim, kieleckim i radomskim. Wszędzie oiary koncentrowano w punktach leżących przy liniach kolejowych. W Sandomierzu akcja rozpoczęła się rankiem 28 października. W drugiej połowie października wysiedlano Żydów z gett powiatu opatowskie- go. Dzielnice żydowskie, po „zabezpieczeniu” przez Niemców własności pozo- stawionej przez deportowanych, były zasiedlane przez polską ludność. Polaków przyłapanych na plądrowaniu gett aresztowano i stawiano przed sądami spe- cjalnymi. Mieszkania były przydzielane przez zarządy miejskie. Rzeczy pozosta- łe po Żydach znajdowały licznych nabywców. W ciągu czterech miesięcy wysiedlono do Treblinki ponad 300 tys. Żydów, około 10 tys. zamordowano podczas wysiedleń z miast i miasteczek dystryktu radomskiego. Liczba pozostałych przy życiu wahała się do 25 do 30 tys.55 Prze- bywali oni w obozach utworzonych na terenie dawnych dzielnic żydowskich, w których Żydzi pracowali w warsztatach i zakładach produkcyjnych (w Rado- miu, Kielcach, Ostrowcu Świętokrzyskim, Częstochowie) oraz w gettach szcząt- kowych. Równocześnie zaczęto zatrudniać Żydów w fabrykach zbrojeniowych, należących m.in. do koncernu HASAG, który przejął polskie fabryki broni. Naj- większe przedsiębiorstwa znajdowały się w Skarżysku-Kamiennej. Od sierpnia do listopada 1942 r. skierowano tam 8350 Żydów z kilkunastu likwidowanych gett, najwięcej z Opatowa (1200) i Stopnicy (1500), z innych przysyłano od stu do kilkuset. Podobnie jak w innych dystryktach, w dystrykcie radomskim tysiące Żydów uciekało z gett podczas akcji wysiedleńczych i starało się przetrwać w okolicy56. Część złapano, część po jakimś czasie powracała do istniejących jeszcze gett szczątkowych. Inni trwali w ukryciu.

Fabryka śmierci w Treblince Pierwszy transport z getta warszawskiego przybył na stację Treblinka 23 lip- ca. Pociąg dzielono na części liczące po 20 wagonów, które po pewnym czasie

55 Na 300 tys. liczbę wywiezionych z dystryktu radomskiego do Treblinki szacuje Jacek Młynarczyk (idem, Organizacja i realizacja „akcji Reinhardt” w dystrykcie radomskim, s. 195). 56 Na przykład z getta w Żarkach uciekła połowa Żydów (1600), z Wodzisławia 1000, z Ostrowca 2000. Podobnie było w innych miejscowościach (Jacek Andrzej Młynarczyk, Seba- stian Piątkowski, Cena poświęcenia. Zbrodnie na Polakach za pomoc udzielaną Żydom w rejonie Ciepielowa, Kraków: Instytut Studiów Strategicznych, 2007, s. 69). 36 75. rocznica akcji „Reinhardt” wracały puste57. W pierwszych dniach codziennie mordowano przeciętnie po 6 tys. osób. W połowie sierpnia liczba ta wzrosła do 10 tys. Tylko w ciągu pierw- szych pięciu tygodni zamordowano tam ponad 300 tys. Żydów warszawskich i radomskich. Mechanizm zabijania był taki sam jak w Bełżcu i Sobiborze. Ogromna liczba przybywających do Treblinki transportów doprowadziła do przerażającego chaosu. Załoga nie nadążała z grzebaniem ciał oiar i porząd- kowaniem zrabowanego mienia. Sytuacja ta zaniepokoiła lubelski sztab ak- cji „Reinhardt”. Kontrola przeprowadzona przez „inspektora” obozów zagłady Wirtha, a później samego Globocnika, doprowadziła do odwołania dr. Eberla. Do Treblinki przybyli esesmani z Bełżca, by pod komendą Wirtha „opanować sy- tuację”. Komendantem mianowano Stangla. Jego zastępcą został oberscharfüh- rer SS Kurt Franz (1914–1998). Z pozostawionych przy życiu Żydów utworzono „specjalistyczne” komanda robocze. Dotychczas wszystkie prace związane z pro- cesem zagłady (segregowanie ubrań, utrzymywanie porządku, praca w warszta- tach, sortowanie wartościowych przedmiotów, opróżnianie komór gazowych) wykonywana była przez wyselekcjonowanych na bieżąco mężczyzn, których po wykonaniu pracy mordowano. Odtąd liczba stałych więźniów Treblinki miała się wahać od 700 do 1500. Komanda były dowodzone przez więźniów funkcyj- nych, kapo. W odizolowanej streie śmierci przebywało około 300 więźniów Sonderommando. Deportacje wznowiono 4 września. Transporty liczące po mniej więcej 60 wagonów dzielono i kierowano na teren obozu. Kobiety i dzieci prowadzo- no osobno do komór gazowych. Każda z trzech komór miała około 25 m kw. powierzchni, a wysokość niespełna dwa m. Silnik obsługiwali dwaj wachmani: „Iwan” i „Mikołaj Niższy”. W połowie października obok starego budynku z ko- morami oddano do użytku nowy budynek z cegły, z dziesięcioma komorami gazowymi. Każda z nich miała około 50 m kw. powierzchni. Drugimi drzwiami wyciągano zwłoki. Komory były wzorowane na nowych komorach z Bełżca. Na dachu budynku umieszczono gwiazdę Dawida58. We wnętrzu komór zainstalo- wano imitacje armatury kąpielowej. Oiary, tak jak w innych obozach akcji „Rein- hardt”, do końca nie miały pojęcia, gdzie się znajdują.

Lipiec–grudzień 1942 r.

Kolejne deportacje do Bełżca i Sobiboru Przebudowa instalacji śmierci w Bełżcu zakończyła się w połowie lipca. Po wyjeździe Wirtha, mianowanego „inspektorem” obozów zagłady, do Lublina, komendantem obozu został przedwojenny oicer Kripo (1887– 1945), mający za sobą praktykę w ośrodkach „T4”.

57 Ząbecki, Wspomnienia dawne i nowe, Warszawa: Pax, 1977, s. 39–40. 58 AŻIH, 301/26, Relacja Sanisława Kona, październik 1945 r.; , Rok w Tre- blince, Warszawa: Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, 2003, s. 19. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 37

Na początku lipca 1942 r. wznowiono akcje likwidacyjne we wschodniej czę- ści dystryktu krakowskiego. Pod koniec czerwca rozpoczęło się zwożenie Żydów furami chłopskimi do getta rzeszowskiego w obstawie policji polskiej, żydow- skiej oraz żandarmerii niemieckiej. 5 lipca getto zostało otoczone. Deportacje rozpoczęły się 7 lipca i trwały dziesięć dni. Wywieziono 15–16 tys. Żydów. We- dle innych źródeł nawet 20 tys. 17 lipca przeprowadzono wysiedlenie z Dąbro- wy Tarnowskiej i okolicy. Około 2 tys. Żydów deportowano, a stu zabito na miej- scu59. Potem przyszła kolej na Dębicę, Przemyśl, Jarosław, Krosno, Nowy Sącz, Nowy Targ, Sanok, Tarnów i Miechów60. 28 października została przeprowadzona w Krakowie kolejna akcja wysie- dleńcza. Sceny, jakie rozgrywały się tego dnia pod względem barbarzyństwa przewyższały wszystko to, co zdarzyło się wcześniej. Łapano ludzi na ulicach, wywlekano z domów, bito, strzelano do tłumu. Najmłodsze dzieci z Zakładu Sierot Żydowskich wywieziono z miasta i zamordowano. Starsze dołączono do transportu do Bełżca wraz z dyrektorką placówki Anną Feuerstein. Z równym okrucieństwem traktowano chorych, starców i inwalidów. Wysiedleńców zgro- madzono na placu Zgody, a stamtąd popędzono na stację kolejową w Płaszowie. Wywieziono 4500 osób, a 600 zamordowano61. W listopadzie wznowiono deportacje w dystrykcie Galicja, wywożąc do Bełż- ca 10 tys. spośród Żydów zamkniętych w getcie lwowskim. Getto zmieniło się w wielki obóz pracy. We wrześniu i październiku rozpoczęto skupianie pozo- stałych przy życiu Żydów w miejscowościach wyznaczonych na miejsca koncen- tracji. W tym okresie wymordowano większość Żydów ze wszystkich powiatów dystryktu (Lwów, Stryj, Rawa Ruska, Kołomyja, Czortków, Tarnopol, Sambor, Drohobycz, Kamionka Strumiłowa, Brzeżany, Stanisławów, Złoczów). Ostatnie transporty do Bełżca przywieziono z Rawy Ruskiej w dniach 7–11 grudnia. Wznowiono również deportacje z Lubelszczyzny. Pierwsza akcja – w Szcze- brzeszynie – nastąpiła 8 sierpnia, druga rozpoczęła się 21 października. Żydów spędzano na rynek, wydobywano z kryjówek, wywalano drzwi, przeszukiwano piwnice, bito. Z miasta wyprowadzono 900 Żydów na stację. Tropieniem ucie- kinierów zajmowali się żandarmi i policjanci granatowi. Trwał też rabunek, w którym czynny udział brała ludność polska. Po deportacji rozpoczęły się „po- lowania” na zbiegów. Z powodu wrogości otoczenia ich szanse przeżycia były minimalne. W tym samym czasie likwidowano skupiska żydowskie w powiecie janowskim. Część Żydów zamiast zgłaszać się na miejsca koncentracji próbo- wała ukrywać się w pobliskich lasach. Urządzano na nich wielodniowe obławy, w których obok Niemców uczestniczyli policjanci granatowi, strażacy i część

59 Zob. Grabowski, Judenjagd. Polowanie na Żydów…, s. 42–43. 60 Chronologia wysiedleń w pracy: Rączy, Zagłada Żydów w dystrykcie krakowskim, s. 270–336. 61 Opis wysiedlenia zob. Katarzyna Zimmerer, Zamordowany świat. Losy Żydów w Krako- wie 1939–1945, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2004, s. 150–156. 38 75. rocznica akcji „Reinhardt” miejscowej ludności62. Do Bełżca wywieziono również mieszkańców powiatu kraśnickiego. Pozostałych jeszcze przy życiu mieszkańców powiatów lubelskiego, chełm- skiego, hrubieszowskiego i krasnostawskiego sztab akcji „Reinhardt” zaczął z początkiem października kierować do Sobiboru. Komendantem obozu był już wówczas (1906–1944), który zastąpił przeniesionego do Treblinki Stangla. Pochodził z Austrii, był między innymi komendantem ośrodka „eutanazji” w Hartheim. Podczas kilkumiesięcznej przerwy tak samo jak w in- nych obozach wybudowano nowe komory gazowe, mogące pomieścić jednora- zowo około tysiąca oiar. Razem z Żydami polskimi na śmierć wysyłano Żydów zagranicznych, deportowanych na Lubelszczyznę kilka miesięcy wcześniej do gett tranzytowych w Rejowcu, Izbicy i Piaskach oraz do innych miejscowości. Akcje likwidacyjne w dalszym ciągu przeprowadzane były z nieopisaną brutal- nością. Setki osób zabijano w okolicznych lasach i na cmentarzach. Żydzi coraz częściej ukrywali się w przygotowanych zawczasu kryjówkach. Ich odszukanie zabierało sprawcom wiele dni.

Zagłada getta na Majdanie Tatarskim w Lublinie i komory gazowe Majdanka Dopełnił się też los getta w Lublinie gdzie pozostawało około 4 tys. Żydów. Przez pewien czas panowały tam pozory normalności. Akcja likwidacyjna roz- poczęła się z zaskoczenia 9 listopada63. Pod komendą esesmanów ze sztabu akcji „Reinhardt” z Worthoffem na czele przeniesiono na Majdanek większość miesz- kańców, a kilkudziesięciu rzemieślników traiło do obozu pracy przy ul. Lipowej i więzienia na Zamku. Około 190 osób, wśród nich prezes Judenratu, zostało roz- strzelanych na terenie getta. Obszar getta został bardzo gruntownie przeczesa- ny, a mienie przetransportowano do sortowni w obozie na Flugplatzu. Wśród Żydów skierowanych na Majdanek przeprowadzono selekcję, po której kilkaset osób zamordowano w komorach gazowych. Komory gazowe na Majdanku za- instalowano w murowanym budynku, który pierwotnie był przeznaczony na pomieszczenia dezynfekcyjne. Zabijano w nich tlenkiem węgla i tak jak w Au- schwitz-Birkenau cyklonem B. Do końca roku zginęło w nich od 6500 do 7800 Żydów64.

62 AŻIH, 301/2845, Relacja Adama Ulricha (polski inżynier), przedrukowana w tym tomie w opracowaniu Aliny Skibińskiej. Więcej zob. Libionka, Polska ludność chrześcijańska wobec eksterminacji Żydów – dystrykt lubelski, s. 318. 63 Jakub Chmielewski, Likwidacja getta szczątkowego w Lublinie [w:] Wiek XX wiekiem kry- zysu? Kryzys człowieczeństwa, czyli ludobójstwa w minionym stuleciu, red. Justyna Gałuszka, Kraków: Koło Naukowe Historyków Studentów UJ, 2014, s. 53–76. 64 Tomasz Kranz, Obóz koncentracyjny na Majdanku a „akcja Reinhardt” [w:] Akcja Rein- hardt…, s. 241–242. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 39

Eksterminacja w Treblince Jesienią 1942 r. do do Treblinki kierowano Żydów nie tylko z dystryktów warszawskiego i radomskiego, lecz także z północnej części Lubelszczyzny. Na tym obszarze mieszkało około 50 tys. Żydów, w tym 8 tys. przesiedleńców ze Słowacji. Nie było tam gett zamkniętych. Największym skupiskiem żydowskim był Międzyrzec Podlaski, gdzie stłoczono 12 tys. Żydów. Miasteczko to z powodu dogodnego położenia wyznaczono na getto tranzytowe. Deportacje rozpoczęły się 19 sierpnia w Parczewie. Potem przyszła kolej na Międzyrzec Podlaski, skąd 25–26 sierpnia w koszmarnych warunkach wywieziono ponad 10 tys. Żydów. Wielu zamordowano. Udział w akcji brali lokalna Policja Bezpieczeństwa, hiwisi i członkowie 101 Policyjnego Batalionu Rezerwy. W getcie pozostało tysiąc osób. Następna fala wysiedleń rozpoczęła się pod koniec września od Białej Pod- laskiej, gdzie znajdowało się jeszcze ponad 5 tys. Żydów. Wkrótce fala mordu ogarnęła kolejne miejscowości. Jedną ze stacji, do której kierowano oiary i do- konywano selekcji, był Lubartów. Większość nie miała świadomości, dokąd ich zabierają65. W Łukowie, stanowiącym drugie co do wielkości skupisko żydow- skie w powiecie (10 tys. mieszkańców), wielu Żydów próbowało się ukrywać w przemyślnych kryjówkach na terenie getta i poza nim. Podczas krwawych akcji wysiedleńczych byli wyłapywani nie tylko przez Niemców, lecz także licz- nych Polaków, policjantów i wszelkiego rodzaju „ochotników”. Równocześnie postępowała grabież mienia na wielką skalę. Ostatnie deportacje z tego powiatu zostały przeprowadzone 7 listopada z Łukowa i Międzyrzeca Podlaskiego. To- warzyszyły im egzekucje, po których nastąpiły trwające przez wiele dni „polo- wania” na uciekinierów.

Deportacje z okręgu białostockiego Jesienią 1942 r. rozpoczęły się deportacje z leżącego poza granicami GG ob- szarze Bezirk Bialystok. Znajdowało się tam około 200 tys. Żydów, z czego 40 tys. w getcie białostockim. Połowa z nich była zatrudniona w niemieckich przedsię- biorstwach przemysłowych, co powodowało odwlekanie decyzji o rozpoczęciu eksterminacji. Ogromna operacja wysiedleńcza kierowana była przez dr. Wilhel- ma Altenloha (1908–1985), stojącego na czele Komendantury Policji i Służby Bezpieczeństwa; rozpoczęła się w poniedziałek 2 listopada i objęła kilkadziesiąt miejscowości. Ważną rolę odgrywali szef białostockiego Gestapo Lothar Hein- bach, kierujący referatem spraw żydowskich obersturmführer SS Fritz Fridel oraz funkcjonariusze lokalnych placówek policji, Schupo, żandarmeria, w tym bataliony policyjne stacjonujące na tym terenie, i policja pomocnicza. Obozy zbiorcze zlokalizowano w Kiełbasinie koło Grodna (skoncentrowano tam 40 tys. Żydów), Boguszach koło Grajewa (9 tys.), w Białymstoku (9 tys.),

65 Jechiel Rajchman, Ocalałem z Treblinki. Wspomnienia z lat 1942–1943, tłum. Bella Szwarcman-Czarnota, oprac. Ewa Koźmińska-Frejlak, Warszawa: Czytelnik, 2011, s. 10–11. 40 75. rocznica akcji „Reinhardt”

Zambrowie (15 tys.) i w Wołkowysku (17 tys.). Żydom wmawiano, że udają się do pracy „na Wschód”, w co część starała się wierzyć. Transport odbywał się prze- ważnie furmankami. 10 listopada rozpoczęły się deportacje do Treblinki. Jedynie mieszkańców getta w Bielsku Podlaskim, dokąd doprowadzano mieszkańców okolicznych miejscowości, wywieziono prosto do komór gazowych Treblinki. Od 2 do 11 listopada odchodził jeden transport z tysiącem oiar. W tym samym czasie wywożono Żydów z niewielkich miejscowości w powiecie bielskim, poło- żonych nieopodal Treblinki – Ciechanowca i Siemiatycz. Wszystkich pędzono na odległą o 20 km stację kolejową w Czyżewie. Pierwsza faza wysiedleń zakończyła się 15 grudnia. Do Treblinki wywieziono prawie wszystkich Żydów z Kiełbasi- na, Bogusz, Białegostoku i większość z Wołkowyska. Na stacje kolejowe docierali pieszo, wycieńczeni po pobycie w zaimprowizowanych „obozach”66. Pozostał je- dynie obóz w Zambrowie, ulokowany w dawnych rosyjskich koszarach.

TRZECIA FAZA AKCJI „REINHARDT”

Pierwsze miesiące 1943 r.

Getta szczątkowe w GG Jesienią 1942 r. Friedrich Wilhelm Krüger wyznaczył 54 miejscowości na te- renie GG, w których Żydzi mogli przebywać „oicjalnie”. W dystrykcie lubelskim wskazano 8 miejscowości, gdzie mogły istnieć dzielnice żydowskie (Judenbezir- ke), w dystryktach warszawskim i krakowskim po 5, dystrykcie radomskim nato- miast zaledwie 4. Najwięcej było ich w dystrykcie galicyjskim – 32. Z obowiązku zamieszkania na terenie gett zwolnieli byli tylko Żydzi „zatrudnieni w zakładach gospodarki wojskowej i zbrojeniowej, a umieszczeni w zamkniętych obozach”.

Wznowienie wysiedleń z okręgu białostockiego Akcje wysiedleńcze z jesieni 1942 r. ominęły jedynie Białystok oraz get- ta w Jasionówce i Prużanie. Przy życiu pozostali również Żydzi z dużego getta w Grodnie, część mieszkańców Krynek i Sokółki, a także Żydzi deportowani do „obozu zbiorczego” w Zambrowie. Ten stan zawieszenia skończył się wraz z od- blokowaniem ruchu kolejowego. 25 stycznia ponad 2 tys. Żydów z Jasionówki i okolicy wywieziono do Treblinki. Dwa dni później rozpoczęto wywózkę do Au- schwitz 12 tys. Żydów zamkniętych w getcie w Prużanie. Równocześnie opróż- niano duże getto w Grodnie, w którym przetrwało ponad 16 tys. mieszkańców. Dowodził szef miejscowego Gestapo. Żydów gromadzono w budynku synagogi i stamtąd odprowadzano na dworzec. Do końca stycznia wywieziono 10 tys. Ak- cja zakończyła się 14 lutego, kiedy to większość mieszkańców wywieziono do Treblinki, a ponad tysiąc „zdolnych do pracy” do getta w Białymstoku.

66 Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 396–397 (tabela 4). 75. rocznica akcji „Reinhardt” 41

Pod koniec grudnia 1942 r. zapadł wyrok na getto białostockie. Na miejscu pojawił się podwładny Eichmanna Rolf Günther, by nadzorować deportacje. Wywózki rozpoczęły się 5 lutego i trwały przez tydzień. Policja Bezpieczeń- stwa wymordowała na miejscu setki osób, około 10 tys. wywieziono pięcioma transportami. Dwa odjechały do Auschwitz, pozostałe do Treblinki67. Wówczas jednak akcję wysiedleńczą wstrzymano. W getcie pozostawiono około 30 tys. mieszkańców, w większości zatrudnionych w niemieckich przedsiębiorstwach. Sytuacja na kilka miesięcy względnie się unormowała. Getto białostockie było ostatnim miejscem w okręgu, gdzie Żydzi mogli przebywać „legalnie”. Podobnie jak na innych terenach, setki Żydów uciekło czy to w przededniu likwidacji gett, czy w ich trakcie, próbując ukrywać się w okolicznych lasach, z nadzieją na po- moc istniejącej na tym obszarze partyzantki.

Zagłada gett szczątkowych w dystrykcie radomskim 5 i 6 stycznia wywieziono Żydów z Radomska (4 tys.) i Ujazdu (2 tys.). W ko- lejnym getcie, w Sandomierzu, zebrało się około 6 tys. Żydów, uciekinierów z okolicznych miejscowości, którzy powychodzili z lasów i kryjówek. 10 stycznia Żydów z Sandomierza wygnano na stację kolejową. Trzy dni później do Treblin- ki wywieziono również mieszkańców Szydłowca (5 tys. osób). Niewielką liczbę Żydów skierowano do obozów pracy. Przy życiu pozostawiono tymczasem wielu Żydów osadzonych w obozach pracy na terenie dawnych gett. W Radomiu cały czas przebywało około 3 tys. Żydów. Część pracowała w fabryce broni, reszta w znajdujących się w obrębie obozu warsztatach. W Częstochowie pozostało oicjalnie 5 tys. Żydów, później ich liczba się zwiększyła, gdyż do miasta powróciło wielu uciekinierów. Byli za- trudnieni w czterech przedsiębiorstwach należących do koncernu HASAG. Kolej- nych kilka tysięcy pracowało w Piotrkowie, Ostrowcu Świętokrzyskim, Kielcach i Tomaszowie. Ponadto w obozach pracy przebywało kilkanaście tysięcy Żydów.

Getto warszawskie W poniedziałek 18 stycznia siły niemieckie wkroczyły do getta warszaw- skiego celem wywiezienia Żydów nieposiadających dokumentów o zatrudnie- niu. Tym razem jednak większość mieszkańców ukryła się, a kilka oddziałów Żydowskiej Organizacji Bojowej podjęło beznadziejną walkę. Bojowcy ponieśli w tych starciach duże straty, lecz panowało poczucie zwycięstwa, gdyż deporta- cja została przerwana. Akcja trwała cztery dni. Po wywiezieniu 5 tys. dalszych działań zaprzestano. 19 kwietnia Niemcy ponownie wkroczyli do getta. Żydzi byli już przygotowani i stawili zbrojny opór. Oddziałami ŻOB dowodził Mor- dechaj Anielewicz, a Żydowskiego Związku Wojskowego Paweł Frenkel i Leon Rodal. Rozpoczęły się walki, które trwały wiele dni. Nie mogąc załamać oporu

67 Sara Bender, „Akcja Reinhardt” w okręgu białostockim [w:] Akcja Reinhardt…, s. 214. 42 75. rocznica akcji „Reinhardt” ani zmusić mieszkańców do opuszczenia przygotowanych wcześniej bunkrów i schronów, na rozkaz dowodzącego oddziałami SS Jürgena Stroopa podpalono getto. Żydów mordowano na miejscu, wywożono do Treblinki i obozów pracy na Lubelszczyźnie. 16 maja Niemcy na znak ostatecznego zdławienia powstania wysadzili Wielką Synagogę na Tłomackiem68.

Lubelszczyzna Na Lubelszczyźnie powstało sześć gett szczątkowych: w Międzyrzecu Podla- skim, Łukowie, Włodawie, Izbicy, Piaskach i Końskowoli. Tak jak w innych czę- ściach GG dawały one złudną nadzieję uciekinierom, którzy rozproszyli się pod- czas akcji likwidacyjnych, a teraz nie byli w stanie przetrwać w nieprzyjaznym środowisku. Tylko niektórzy znaleźli bezpieczne schronienie u miejscowej lud- ności chrześcijańskiej lub byli w stanie utworzyć uzbrojone grupy przetrwania. Lokalne władze zachęcały do powrotu, obiecując zaprzestanie prześladowań. Dało to skutek na przykład w Izbicy – do opustoszałego miasteczka powróciło kilkuset zdesperowanych uciekinierów. 28 kwietnia do Izbicy przybyli żandarmi i hiwisi. Rozpoczęło się wyłapywanie Żydów. Dwa dni później do Sobiboru de- portowano ostatnich Żydów z Włodawy. Było ich około 2 tys. Do Sobiboru traia- li też w tym okresie więźniowie z niewielkich obozów pracy istniejących w oko- licy. Z kolei kilka tysięcy Żydów, którzy przetrwali wcześniejsze akcje w Łukowie i Międzyrzecu Podlaskim, wysłano na początku maja do obozu koncentracyjne- go na Majdanku. W drugim z dawnych gett tranzytowych, w Piaskach, po ostat- niej akcji wysiedleńczej pozostawiono przy życiu 300 Żydów skoszarowanych w niewielkim obozie pracy. Po kilku miesiącach zostali przeniesieni do obozu pracy w Trawnikach. W tym samym czasie, kiedy przywożono na Majdanek Żydów z ostatnich gett Lubelszczyzny, zaczęły tam napływać transporty z getta warszawskiego. Byli wśród nich zarówno cywile wyciągani z bunkrów, jak i bojowcy.

Obozy pracy w Poniatowej, Trawnikach i Budzyniu W kwietniu i maju 1943 r. tysiące Żydów znalazło się w obozach pracy w Po- niatowej i Trawnikach. Obóz w Poniatowej, leżącej 36 km na zachód od Lublina, powstał na terenie niedokończonych zabudowań fabrycznych wzniesionych pod koniec lat trzydziestych. Od połowy lutego do połowy kwietnia 1943 r. prze- wieziono do Poniatowej około 3 tys. Żydów z getta warszawskiego. Ostatecznie traiło ich tam ponad 16 tys., głównie pracowników szopu Többensa. Komplek- su obozowego pilnowało SS dowodzone przez obersturmführera SS Gottlieba Heringa, wcześniej komendanta obozu zagłady w Bełżcu. Wraz z nim służyło tam kilkunastu esesmanów i oddział hiwisów. Większość Żydów pracowała pod

68 Więcej na temat walk zob. Israel Gutman, Walka bez cienia nadziei. Powstanie w getcie warszawskim, tłum. Marcin Stopa, Warszawa: Rytm, 1998. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 43 nadzorem niemieckich pracowników cywilnych w warsztatach krawieckich re- alizujących ogromne zamówienia wojskowe. Pozostali wykonywali prace dla SS. Warunki życia były początkowo znośne. Więźniowie mieszkali w osiedlu przy- fabrycznym i barakach. Podobne warunki panowały w obozie pracy w Trawnikach zlokalizowanym na terenie przedwojennej cukrowni, nieopodal obozu szkoleniowego SS. Przed przybyciem transportów z Warszawy pracowali tam Żydzi z okolicznych gett oraz ci, którzy zostali wyselekcjonowani spośród przybywających na Lubelsz- czyznę zagranicznych transportów. Wiosną 1943 r. traiło tam około 1500 osób z getta warszawskiego. Potem, już w okresie powstania, przywieziono kolejne tysiące, głównie pracowników irmy Fritza Schultza. W połowie sierpnia prze- bywało w Trawnikach 6350 Żydów, w tym 3000 mężczyzn, 2950 kobiet oraz 400 dzieci i młodzieży. Nominalnym komendantem obozu w Trawnikach był Karl Streibel, faktycznym oberscharführer SS Franz Bartetzko, kierujący wcześniej innymi obozami pracy podlegającymi lubelskiemu SS. Najgorsze warunki panowały w trzecim obozie, do którego skierowano Ży- dów z warszawskiego getta, w Budzyniu nieopodal Kraśnika69. Obóz ten powstał latem 1942 r., z zamiarem uruchomienia produkcji na rzecz koncernu lotniczego Heinkla. Osadzono tam najpierw kilkuset Żydów jeńców wojennych z kampa- nii wrześniowej, a później wyselekcjonowane grupy mężczyzn z likwidowanych gett i więźniów niewielkich obozów pracy. Liczebność więźniów, pilnowanych przez załogę złożoną z esesmanów i hiwisów pod komendą sadystycznego unterscharführera SS Reinholda Feixa, który wcześniej był członkiem załogi obozu zagłady w Bełżcu, nie przekraczała 3 tys.

Ostatnie dni getta w Krakowie i obóz pracy w Płaszowie Akcje wysiedleńcze do obozu zagłady w Bełżcu z 1942 r. przetrwały nieliczne skupiska żydowskie w dystrykcie krakowskim. W podzielonym na dwa sektory krakowskim getcie pozostało około 10 tys. mieszkańców. Ostatni akt tragedii getta rozegrał się 13 marca. W godzinach rannych oba getta zostały otoczone szczelnym policyjnym kordonem. Akcją dowodził sturmbannführer SS Wilhelm Haase, szef sztabu krakowskiego dowódcy SS i policji. Cały czas podejmowano próby ucieczki, w tym celu wykorzystywano również kanały. Przystąpiono do metodycznego przeczesywania getta i rabunku. Ujętych natychmiast mordowa- no. Następnego dnia rozpoczęła się orgia mordu. Mężczyzn oddzielano od kobiet, po czym odprowadzano ich grupami na rozstrzelanie. Zabijano dzieci i chorych, tropiono tych, którzy próbowali się schronić na strychach i w piwnicach. Tyl- ko kilkadziesiąt osób traiło do Płaszowa. Tych, którzy przeżyli dokonaną przez Niemców masakrę, wywieziono do obozu Auschwitz-Birkenau i natychmiast

69 Zob. Wojciech Lenarczyk, Obóz pracy przymusowej w Budzyniu (1942–1944) [w:] Ernte- fest…, s. 261–286. 44 75. rocznica akcji „Reinhardt” uśmiercono. Pozostawiono przy życiu jedynie 484 mężczyzn i 24 kobiety70. Ciała zamordowanych zakopywano w masowych grobach. Były to najbardziej krwa- we dni w dziejach Żydów krakowskich. Przez następne tygodnie przeczesywano teren getta i „zabezpieczano” dobytek pozostawiony przez oiary71. Liczba więźniów obozu w Płaszowie wzrosła do ponad 10 tys. Żydzi z naj- wyższym trudem adaptowali się do nowych, ekstremalnych warunków. Rządy Amona Götha były od początku pasmem nieustannego terroru. Wielu mordów dokonał sam Göth. W obozie mordowano też Żydów ukrywających się na terenie Krakowa, których przywożono na egzekucję z więzień Gestapo. Göthowi podle- gały żydowskie obozy pracy w Płaszowie, Prokocimiu i Bieżanowie (znane jako Julagi I, II, III), tworzone od wiosny do jesieni 1942 r., gdzie osadzano wyselek- cjonowanych do pracy Żydów z okolicznych gett. Ostatnie getta w dystrykcie krakowskim, w Bochni, Tarnowie, Rzeszowie, Przemyślu, dotrwały do pierwszych dni września 1943 r. Przebywało w nich jeszcze około 20 tys. Żydów zatrudnionych w warsztatach i do różnych prac. Wszędzie zrealizowano ten sam makabryczny scenariusz. Po otoczeniu gett przez jednostki policyjne „zdolnych do pracy” wywożono do Płaszowa i mniej- szych obozów, między innymi w Szebniach koło Jasła, a pozostałych kierowano do Auschwitz lub bestialsko mordowano na miejscu.

Zakończenie eksterminacji w dystrykcie Galicja Pierwsza akcja wysiedleńcza po Nowym Roku rozpoczęła się 5 stycznia we Lwowie, gdzie znajdowało się 24 tys. Żydów. W ciągu trzech dni zamordowano około 8 tys., 2 tys. zaś wywieziono do Sobiboru, gdyż obóz w Bełżcu był już za- mknięty. Równocześnie z akcją we Lwowie zlikwidowano 6-tysięczną społecz- ność żydowską w Lubaczowie, ostatnim getcie w powiecie Rawa Ruska. Część traiła do Sobiboru, ale wielu udało się uciec. Później przyszła kolej na następ- ne miejscowości. Większość Żydów zabijano teraz w miejscu ich zamieszkania. Do kolejnej serii egzekucji, która pochłonęła kilkanaście tysięcy Żydów, doszło na przełomie kwietnia i maja. Ostatnia fala mordów rozpoczęła się pod koniec maja, a decyzja ta miała związek z powstaniem w getcie warszawskim. Mordów dokonano najpierw w Samborze, a następnie w powiatach Kamionka Strumi- łowa (getta w Busku i Sokalu) i Złoczów (Przemyślany i Brody). Potem zlikwi- dowano następne getta, m.in. w Drohobyczu i Stryju. Od 1 czerwca policja nie- miecka i formacje pomocnicze zaczęły likwidować getto we Lwowie, w którym przebywało około 15 tys. Żydów, w tym wielu nielegalnie. Mniejszość uznaną za „zdolnych do pracy” zostawiono w obozie janowskim. Pozostałych rozstrze-

70 Danuta Czech, Kalendarz wydarzeń w KL Auschwitz, Oświęcim-Brzezinka: Wydawnictwo Państwowego Muzeum, 1992, s. 370. 71 Więcej na ten temat zob. Andrea Löw, Marcus [Markus] Roth, Krakowscy Żydzi pod oku- pacją niemiecką 1939–1945, tłum. Ewa Kowynia, Kraków: Universitas, 2014, s. 190–195; Rą- czy, Zagłada Żydów w dystrykcie krakowskim, s. 284–285. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 45 liwano albo wywożono. Jako ostatnie zlikwidowano getto w Czortkowie. Resztkę jego mieszkańców albo zabito, albo przeniesiono do obozów pracy. Od rozpoczę- cia akcji Reinhardt” „do 27 czerwca 1943 wysiedlono ogółem 434 329 Żydów”72. W 21 obozach pracy na terenie dystryktu znajdowało się jeszcze 21 156 Żydów. Obozy te miały być „na bieżąco redukowane”.

Zamknięcie obozu w Bełżcu W styczniu 1943 r. w obozie zagłady w Bełżcu nie wznowiono już akcji eks- terminacyjnej. Pierwszy obóz akcji „Reinhardt” spełnił swoje zadanie, stając się miejscem kaźni dla większości Żydów z dystryktów krakowskiego, lubelskiego i galicyjskiego. Nie wiadomo, co zadecydowało o zaprzestaniu w tym miejscu masowego mordu. Być może stało się tak z powodu braku miejsca na kolejne masowe groby. Już wiosną 1942 r. Himmler wydał rozkaz palenia ciał oiar za- mordowanych przez . Operacji tej nadano kryptonim „Sonder- kommando 1005”, a dowodził nią standartenführer SS (1894–1951). We wszystkich obozach akcji „Reinhardt” ciała oiar należało wydobyć z maso- wych grobów i spalić. Tę przerażającą pracę musieli wykonywać przetrzymywa- ni w obozach więźniowie. Do Bełżca ściągnięto koparki i inny sprzęt. Stosy, na których układano zwłoki, płonęły dzień i noc przez wiele tygodni, a odór śmierci roznosił się w promieniu wielu kilometrów. Kości oiar mielono przy użyciu spe- cjalnych młynków. Te makabryczne prace zakończono wiosną 1943 r. Po zatarciu śladów zbrodni rozpoczęła się systematyczna likwidacja infra- struktury obozowej. Budynki po kolei rozbierano, niektóre baraki przetrans- portowano na Majdanek i do Trawnik. Więźniów przewieziono do Sobiboru, gdzie natychmiast zostali zamordowani. Przeżył tylko Chaim Hirszman, który wyskoczył z transportu. Na terenie obozu zaczęto sadzić drzewa. Powstało tam „gospodarstwo rolne”, na którym osadzono jednego z wartowników z rodziną z zadaniem doglądania terenu i odstraszania potencjalnych kopaczy73.

Deportacje Żydów spoza GG do Sobiboru i Treblinki 2 marca 1943 r. przybył do Sobiboru pierwszy transport Żydów z okupowanej Holandii. Powodem skierowania wiosną 1943 r. części transportów do Sobibo- ru była najprawdopodobniej trwająca przebudowa komór gazowych w KL Au- schwitz-Birkenau. Z niektórych transportów wybierano więźniów „przydatnych do pracy”; osadzano ich na Majdanku i w obozach pracy. Większość odprowa- dzano do komór gazowych. Ostatni, 19. transport holenderski przybył do Sobi- boru 20 lipca. Łącznie traiło tam 34 313 Żydów spośród prawie 100 tys. oiar Zagłady w Holandii. Tylko niewielka część z nich została wyselekcjonowana do pracy przymusowej.74. W okresie od 4 do 25 marca do Sobiboru przysłano czte-

72 Katzmann, Rozwiązanie kwestii żydowskiej w dystrykcie Galicja, s. 39. 73 Rozgrzebywanie terenu obozu trwało jeszcze przez wiele lat po wojnie. 74 Szczegółowe informacje na temat transportów: Schelvis, Sobibor…, s. 198–208. 46 75. rocznica akcji „Reinhardt” ry transporty z obozu przejściowego w Drancy pod Paryżem. W każdym znaj- dowało się około tysiąca Żydów. Wszystkie oiary z Holandii i Francji znane są z nazwiska, zachowały się bowiem listy transportowe. Kolejne transporty oiar z zagranicy napływały również do Treblinki. Na przełomie marca i kwietnia 1943 r. przywieziono tam Żydów greckich i jugo- słowiańskich mieszkających na obszarach przyłączonych w 1941 r. do Bułga- rii. Śmierć w komorach gazowych znalazło 4215 osób. Żydów macedońskich (z miast Skopje, Bitola, Strip) skoncentrowano w Skopje, po czym w trzech transportach wysłano do Treblinki. Do Treblinki dotarł też transport z najwięk- szego skupiska żydowskiego w niemieckiej streie okupacyjnej w Grecji, Salonik. W połowie marca 1943 r. rozpoczęły się tam obławy i deportacje. W ciągu nie- spełna dwóch miesięcy wywieziono 46 tys. Żydów, głównie do Auschwitz-Bir- kenau75. Jak wynika z dokumentów kolejowych, przynajmniej jeden transport, liczący 2800 oiar, wysłano do Treblinki76.

Konspiracja i bunt w Treblince W obozie zagłady w Treblince mimo koszmarnych warunków wśród więźniów z inicjatywy dr. Juliana Chorążyckiego (1885–1943) zawiązała się organizacja kon- spiracyjna. Opracowano plan zniszczenia komór, zabicia esesmanów oraz strażni- ków i ucieczki. Do jego realizacji potrzebna była przede wszystkim broń, którą można było albo kupić na zewnątrz obozu, albo zdobyć na Niemcach i Ukraińcach po ich zabiciu. Chorążycki został złapany i zabity (według innych wersji – popełnił samobójstwo). Nie przerwało to przygotowań do buntu. Przywódcą konspirato- rów został 30-letni Zoltan Bloch. Po jego przeniesieniu do części eksterminacyjnej na czele stanął inżynier Marceli Galewski, pełniący funkcję „starszego obozu”77. Datę wystąpienia wielokrotnie odkładano, wreszcie ustalono ją na poniedziałek 2 sierpnia. Więźniom udało się niepostrzeżenie wynieść z magazynu kilka kara- binów i pistoletów oraz granaty. Niespodziewany incydent zmusił spiskowców do przyspieszenia akcji. Nie udało się zlikwidować stanowisk ogniowych na wieżach strażniczych ani opanować obozu. Podpalono niektóre zabudowania, lecz komór gazowych nie udało się zniszczyć. Wielu więźniów podczas bezładnej ucieczki zo- stało zastrzelonych. W walce i podczas ucieczki zginęli wszyscy inicjatorzy buntu. Galewski był widziany poza terenem obozu, Bloch zginął wcześniej, ostrzeliwując się prześladowcom. Ci, których nie schwytano i zabito w ciągu pierwszego dnia, uciekali w niewielkich grupach lub pojedynczo, a potem z różnym skutkiem pró- bowali przetrwać w okolicy. Do końca wojny przeżyło blisko 70 uciekinierów78.

75 Hilberg, Zagłada Żydów europejskich, t. 2, s. 861–870. 76 Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 146. 77 , Stacja Treblinka, tłum. Ewa Czerniakowska, Warszawa: Ośrodek Karta, Dom Spotkań z Historią, 2011, s. 86–87. Galewski pochodził z Nowego Dworu lub z Łodzi. 78 i Jankiel Wiernik – którego wspomnienia „Rok w Treblince” zostały wydane w 1944 r. w konspiracji – wzięli udział w powstaniu warszawskim. Wiernik zmarł 75. rocznica akcji „Reinhardt” 47

KOŃCOWA FAZA AKCJI „REINHARDT”

Zagłada getta w Białymstoku Latem 1943 r. w białostockim getcie pozostawało ponad 30 tys. mieszkańców, zatrudnionych w większości w zakładach i warsztatach pracujących na potrzeby niemieckie. Działająca tam dobrze zorganizowana konspiracja, złożona z przed- stawicieli wszystkich nurtów politycznych, od komunistów do syjonistów rewi- zjonistów, przygotowywała się do likwidacji getta. Na jej czele od czerwca 1943 r. stał współzałożyciel ŻOB w Warszawie, członek Droru Mordechaj Tenenbaum (1916–1943). Dyskutowano, czy konspiratorzy mają opuścić getto, czy też pozo- stać na miejscu i podjąć walkę. Zwyciężyła druga opcja, choć kilka grup młodzie- ży przedostało się w pobliskie lasy i przystąpiło do działalności partyzanckiej. Przewodniczący Judenratu Efraim Barasz popierał plan samoobrony. W nocy z 15 na 16 sierpnia getto zostało otoczone szczelnym pierścieniem SS, złożonym z miejscowych sił policyjnych wzmocnionych funkcjonariuszami 26 Batalionu Policji, 34 Policyjnego Pułku Strzelców i sformowanego z Białoru- sinów batalionu policyjnego. Nie przygotowano też zawczasu schronów i kryjó- wek. Tenenbaum zakładał, że w obliczu niebezpieczeństwa część mieszkańców przyłączy się do walki i z ich pomocą uda się wydostać poza kordon. Nadzieje te jednak okazały się płonne. Rozpoczęte o 9.30 przy ul. Smolnej na granicy getta działania organizacji bojowej z powodu wyczerpania amunicji zakończyły się niepowodzeniem. Niewielkie starcia trwały jeszcze przez kilka dni. 20 sierpnia Tenenbaum i jego zastępca Moszkowicz popełnili samobójstwo. Dwa dni wcze- śniej rozpoczęto wywózkę mieszkańców getta do Treblinki i na Lubelszczyznę. Specjalne brygady przeczesywały getto w poszukiwaniu uciekinierów, których następnie wywożono partiami za miasto i rozstrzeliwano. Na miejscu pozostało przez pewien czas około tysiąca Żydów, którzy mieli się zająć „pracami porząd- kowymi”. Wkrótce i oni zostali wywiezieni. W połowie września okręg białostoc- ki stał się oicjalnie judenrein79.

Ostatnie transporty i bunt w Sobiborze Latem 1943 r. w Sobiborze przebywało około 600 więźniów, w tym 150 ko- biet. Przeważali wśród nich Żydzi polscy. Byli oni zatrudnieni przy przyjmowa- niu transportów, sortowaniu rzeczy po zamordowanych, pracach porządkowych, obsłudze załogi, robotach budowlanych i leśnych. Kilkudziesięciu rzemieślni- ków pracowało w warsztatach: szewskim, krawieckim, stolarskim, kowalskim i jubilerskim. Najcięższy był los kilkudziesięciu więźniów Sonderkommando, w 1972 r. w Izraelu. Willenberg wyjechał z Polski w 1946 r., do śmierci w 2015 r. mieszkał w Izraelu. Jechiel Rajchman po wojnie wyjechał do Urugwaju. Uratowało się też dwóch cze- skich Żydów, Richard Glazar i Karl Unger. 79 Bender, „Akcja Reinhardt” w okręgu białostockim, s. 214–215; Stoll, Deportacja Żydów z Okręgu Białystok do obozu zagłady w Treblince [w:] Co wiemy o Treblince?…, s. 136–139. 48 75. rocznica akcji „Reinhardt” zamkniętych w odizolowanej streie śmierci. Ostatnie transporty, w połowie września, skierowano do Sobiboru z Lidy, Mińska i Wilna. 14 października wybuchł bunt, kierowany przez Aleksandra Peczerskiego, który wraz z żołnierzami Armii Czerwonej traił do Sobiboru w jednym z trans- portów z obozu w Mińsku. Esesmanów zwabiano kolejno pod różnymi pretek- stami w ustronne miejsca i po cichu eliminowano. Przecięto kable telefoniczne i odcięto prąd. Później jednak sytuacja się skomplikowała. Gdy kolumna więź- niów ruszyła w kierunku bramy, rozpoczęła się bezładna strzelanina. Wachmani otworzyli ogień z wież strażniczych. W zapadających ciemnościach 350 więź- niom udało się wydostać spod ostrzału. Przybyłe na miejsce po kilku godzinach siły policyjne z Chełma spacyikowały resztki oporu. Okazało się, że straty nie- mieckie były bardzo poważne: zabito 11 esesmanów i kilku wachmanów. Ru- szył pościg złożony z policjantów i żandarmów, wzmocniony oddziałami Wehr- machtu. W ciągu kilku dni zabito około 100 uciekinierów, dziesiątki kolejnych wyłapywano później w lasach i przygodnych kryjówkach. Ośmioosobowa grupa Peczerskiego, zabierając z sobą większość broni, przekroczyła Bug i dołączyła do sowieckiego oddziału partyzanckiego80. Pozostali się rozproszyli. Do końca wojny dotrwało 47 byłych więźniów.

Operacja „Erntefest” Himmler wykorzystał bunt w Sobiborze jako pretekst do zakończenia eks- terminacji i rozkazał wymordowanie wszystkich więźniów przebywających na Majdanku i w obozach pracy na Lubelszczyźnie. Decyzja Himmlera w kontekście ekonomicznym była całkowicie nieracjonalna. Należące do SS zakłady Osti (Ostin- dustrie GmbH) w Lublinie, Poniatowej i Trawnikach otrzymały ogromne zlece- nia, m.in. dla armii. Rozkaz Himmlera mieli wykonać Krüger i nowy dowódca SS i policji w Lublinie Jakob Sporrenberg, który zastąpił przeniesionego do Triestu Globocnika. Operacji nadano kryptonim „Erntefest” (Dożynki). Do wykonania tego przerażającego zadania zmobilizowano ogromne siły, liczące około 2 tys. funkcjo- nariuszy z placówek Policji Bezpieczeństwa i oddziałów Waffen SS, których po- śpiesznie ściągnięto do Lublina, część nawet spoza GG. W akcji brały udział I Bata- lion 22 Pułku Policji SS, 25 Pułk Policji SS, I Zmotoryzowany Batalion Żandarmerii, III Oddział Policji Konnej oraz kilku esesmanów z załogi obozu Auschwitz. 3 listopada 1943 r. we wczesnych godzinach rannych oddziały Waffen SS i po- licji w pełnym uzbrojeniu otoczyły podwójnym kordonem obóz pracy w Traw- nikach. Kompletnie zaskoczonych więźniów prowadzono grupami do wyko- panych kilka dni wcześniej ogromnych rowów i mordowano strzałami z broni

80 Na temat powstania istnieje bogata literatura wspomnieniowa. Jeszcze w czasie trwania wojny Aleksander Peczerski został skierowany do batalionu karnego. Później składał zeznania przed komisją badającą zbrodnie nazistowskie. Opublikował wspomnienia zatytułowane Powstanie w Sobiborze, tłum. Anna Kubiak, „Biuletyn ŻIH” 1952, nr 1 (3). Jedna z kolejnych wersji: Szturm w nieśmiertelność. Wspomnienia, tłum. Jan Gondowicz, Warszawa: ŻIH, 2013. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 49 maszynowej. Niewielkie komanda egzekucyjne złożone z funkcjonariszy Policji Bezpieczeństwa zmieniały się co godzinę. Całkowicie zaskoczony został też nie- miecki personel irmy Schultza. Przebywający na terenie obozu szkoleniowego SS hiwisi nie wzięli udziału w masakrze. W ciągu kilku godzin zginęli wszyscy więźniowie z Trawnik oraz doprowadzeni tam Żydzi z pobliskiej Dorohuczy, w sumie około 10 tys. osób. W trakcie egzekucji emitowano marszową muzykę z rozstawionych wcześniej głośników. W tym samym czasie trwała masakra w Lublinie. Na Majdanek doprowadzano kolejno pod silną strażą więźniów z obozów rozlokowanych w mieście: jeńców wojennych pochodzenia żydowskiego z obozu przy ul. Lipowej, kobiety z obo- zu na Flugplatzu i robotników skoszarowanych na placówkach. Również tam ogromne rowy zostały wykopane już wcześniej. Oiary szły przez gęsty szpaler posterunków na miejsce egzekucji, gdzie rozstawiono liczące po kilku opraw- ców komanda. W ich skład wchodzili funkcjonariusze Policji Bezpieczeństwa ze Lwowa81 i z Zamościa. W egzekucji brał też czynny udział nadzorca krematorium na Majdanku. Tam również puszczano muzykę z głośników. Potem przyszła kolej na żydowskich więźniów Majdanka. Polscy więźniowie zostali zamknięci w ba- rakach i nie widzieli przebiegu egzekucji. W sumie do wieczora zamordowano na Majdanku 18 tys. mężczyzn i kobiet. Później przez wiele dni wyszukiwano ostatnich ukrywających się na terenie obozu Żydów i ich mordowano. Następnego dnia, również przy dźwiękach szlagierów dobiegających z gło- śników, rozstrzelano wszystkich więźniów z obozu pracy w Poniatowej. Niespo- dziewający się niczego Żydzi zostali zagnani na plac apelowy. Tam kazano im zo- stawić przedmioty wartościowe i ubrania. Teren został otoczony przez oddziały egzekucyjne przybyłe z Lublina i Trawnik. Kilkuset więźniów zabarykadowało się w jednym z baraków. Esesmani barak ten podpalili. W ciągu dziesięciu go- dzin zamordowano 15 tys. Żydów. Łącznie w ciągu dwóch dni zamordowano około 42 tys. żydowskich więźniów. Zginęli wówczas również więźniowie kilku niewielkich obozów pracy zlokalizowanych w dystrykcie lubelskim. Dużą część oiar akcji stanowili mieszkańcy getta warszawskiego deportowani na Lubel- szczyznę wiosną 1943 r. Operacja „Erntefest”, mimo że nie brali w niej udziału ludzie Globocnika, stanowiła dopełnienie akcji „Reinhardt”. Była to największa jednorazowa egzekucja przeprowadzona w okresie drugiej wojny światowej. Liczba oiar „Dożynek” przewyższała liczbę zamordowanych w Babim Jarze pod Kijowem we wrześniu 1941 r.

Likwidacja obozów pracy w dystryktach krakowskim i galicyjskim 3 listopada oddziały SS otoczyły obóz w Szebniach. Kilkuset więźniów zostało rozstrzelanych, ponad 4200 wywieziono do Auschwitz-Birkenau, gdzie 2900 za- gazowano. Kilkanaście dni później przyszła kolej na Julagi I, II i III w Płaszowie,

81 Zob. Jochen Böhler, Totentanz. Niemieckie śledztwa w sprawie „Erntefest” [w:] Ernte- fest…, s. 343–344. 50 75. rocznica akcji „Reinhardt”

Prokocimiu i Bieżanowie. Rozstrzelano około 200 więźniów. Reszta pognana zo- stała do Płaszowa, skąd przetransportowano ich do obozów pracy w dystrykcie radomskim. Kobiety skierowano do Skarżyska-Kamiennej, Kielc, Pionek, a męż- czyzn do zakładów w Częstochowie82. W połowie grudnia aresztowano i roz- strzelano policjantów żydowskich z getta krakowskiego, których pozostawiono przy życiu po likwidacji getta. Likwidowano też ostatnie obozy pracy dla Żydów w dystrykcie Galicja, w tym największy z nich – przy ul. Janowskiej we Lwowie. Przebywało w nim jeszcze około 7 tys. więźniów, w większości zatrudnionych w warsztatach DAW (Deutsche Ausrüstungswerke, Niemieckie Zakłady Zaopatrzenia Wojskowego). 19 listopada wczesnym rankiem obóz został otoczony policyjnym kordonem. Rozpoczęło się strzelanie do tłumu. Mimo podjęcia rozpaczliwych prób oporu większość Żydów została wyprowadzona z obozu i rozstrzelana. Tego samego dnia wymordowano również członków Sonderkommando, zwanego brygadą śmierci, którzy pracowali przy usuwaniu śladów masowych egzekucji przepro- wadzanych we Lwowie. Podjęto próbę oporu, lecz tylko nielicznym udało się uciec. Później w obozie osadzano ukrywających się na terenie miasta Żydów. Ostatnich stu więźniów wywieziono do obozu w Płaszowie niedługo przed wkroczeniem do Krakowa Armii Czerwonej83.

Zacieranie śladów zbrodni w Treblince i Sobiborze We wszystkich miejscach, w których przeprowadzono masowy mord o kryp- tonimie „Erntefest”, przystąpiono do usuwania śladów zbrodni. Przez kilka tygodni specjalne komanda złożone z Żydów przywiezionych z innych miejsc paliły zwłoki oiar w Trawnikach i Poniatowej. Później i oni zostali zabici. Po- dobnie działo się już wcześniej w obozach zagłady akcji „Reinhardt”. Rozbiór- ka infrastruktury w Treblince i wywożenie materiałów rozpoczęły się zaraz po wymordowaniu oiar ostatnich transportów przybyłych z Białegostoku. Praca- mi kierował Kurt Franz, który zastąpił Stangla na stanowisku komendanta. Na terenie obozu zbudowano gospodarstwo rolne, a wokół posadzono las. W go- spodarstwie osadzono byłego członka załogi Oswalda Strebla, wraz z rodzi- ną84. Analogiczną procedurę przeprowadzono w Sobiborze. Po wymordowaniu wszystkich więźniów, którzy pozostawali na miejscu po buncie i ucieczce, obóz przez pewien czas pozostał opuszczony. Rozbiórka komór gazowych i wszyst- kich instalacji, baraków, zacieranie śladów i transfer materiałów trwały do koń- ca 1943 r. Po zakończeniu tych prac esesman Wagner i hiwisi rozstrzelali Żydów, a ich ciała spalono. Tam również powstało gospodarstwo, w którym osiedlono

82 Ryszard Kotarba, Niemiecki obóz w Płaszowie 1942–1945, Warszawa–Kraków: IPN, 2009, s. 55–58. 83 Zob. Eliyahu Jones, Żydzi Lwowa w okresie okupacji 1939–1945, tłum. z j. rosyjskiego Wiesława Promińska, Łódź: Oicyna Bibliolów, 1999, s. 173–174. 84 Ząbecki, Wspomnienia dawne i nowe, s. 99. 75. rocznica akcji „Reinhardt” 51 jednego z dawnych wartowników, i zasadzono las. Niemcy i niektórzy członko- wie załogi wartowniczej dołączyli do oddziału Globocnika w Trieście. Podobnie jak w Bełżcu, na terenie Sobiboru i Treblinki ziemia od razu zaczęła być rozko- pywana przez miejscową ludność85.

BILANS AKCJI „REINHARDT”

Grabież mienia

W trakcie eksterminacji polskich Żydów dokonano rabunku mienia na wielką skalę, co stanowiło integralną część akcji „Reinhardt”. Odbywał się on zarówno podczas akcji eksterminacyjnych w gettach i po ich zakończeniu, jak i w obozach zagłady. Ostateczne rozliczenie Globocnik przedłożył Himmlerowi 5 stycznia 1944 r. W jego ocenie wysiedlenie, z wyjątkiem Warszawy, „gdzie zastosowano błędne metody przy rozwiązaniu”, odbyło się z niewielką szkodą dla produkcji wojen- nej. Osobne sprawozdanie dotyczyło przejęcia gotówki i innych „nabytków”. Wy- nika z niego, że w okresie od 1 kwietnia 1942 do 15 grudnia 1943 r., po odlicze- niu kosztów transportu Żydów do obozów zagłady i innych wydatków, uzyskano dochód w wysokości 73 852 080 RM w gotówce. Ponadto zebrano 2909,68 kg złota, 18 733,69 kg srebra i 15,14 kg platyny o łącznej wartości 8 973 651,60 RM oraz dewizy. Zestawienie zawiera wykaz banknotów z 48 krajów i złote monety z 34 krajów. Były wśród nich dolary amerykańskie (1 081 521,40), funty angiel- skie, ruble i franki francuskie, a nawet pesety urugwajskie i kolumbijskie (po 1) czy jeny japońskie (4). Ważną pozycję stanowiły kosztowności i inne wartościo- we przedmioty, których wartość oszacowano na 43 662 450 RM. Do tego do- chodziły materiały włókiennicze (1901 wagonów z odzieżą, bielizną, pierzem i szmatami) o wartości 26 mln RM. Łączna wartość tych zdobyczy wynosiła 178 745 960,59 RM. Globocnik zaznaczył, że zysk jest o wiele większy, gdyż za podstawę do szacowania wartości przedmiotów przyjmowano ceny minimalne. Znaczki pocztowe o szczególnej wartości przesłano do Głównego Urzędu Go- spodarczo-Administracyjnego SS (WVHA), mydło, naczynia i żywność oddano na użytek obozów dla Żydów, sprzęty domowe w dobrym stanie oddano lub wy- pożyczono osadnikom niemieckim, urzędom i wojsku. Gorsze „oiarowano miej- scowej ludności za dobre wyniki zbiorów lub zniszczono”. Mord dokonywany na Żydach był okazją do wszechogarniającej korupcji i deprawacji. Zestawienia te nie obejmują własności, którą zagrabili na własny rachunek członkowie sztabu akcji „Reihnardt”, obnoszący się z bogactwem zu-

85 Na ten temat Martyna Rusiniak, Obóz zagłady Treblinka II w pamięci społecznej, War- szawa: Neriton, 2008, s. 29–33. Problem został nagłośniony przez publikację Jana Tomasza i Ireny Grossów pt. Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów, Kra- ków: Znak, 2011. 52 75. rocznica akcji „Reinhardt” pełnie otwarcie, esesmani biorący udział w akcjach wysiedleńczych, członkowie formacji policyjnych i jednostek pomocniczych, funkcjonariusze administracji cywilnej i zwykli Niemcy.

Liczba oiar

W swoich sprawozdaniach Globocnik nie podał danych dotyczących reali- zacji „głównego celu”, jakim było wymordowanie Żydów na terenie Generalne- go Gubernatorstwa. Dokumentacja została prawie całkowicie zniszczona. Nie ulega jednak wątpliwości, że akcja „Reinhardt” to jeden z najbardziej przera- żających mordów w historii ludzkości. W ciągu kilkunastu miesięcy Globocnik i jego ludzie wymordowali prawie wszystkich pozostających w ich władaniu Żydów. Na terenie GG nie pozostało ani jedno getto. Globocnik przechwalał się, co zapisano w powojennych zeznaniach jego współpracowników, że zamordo- wał 2 mln ludzi. Najwięcej oiar pochłonął ośrodek zagłady w Treblince. Minimalna liczba oiar wynosi 780–800 tys.86 W Bełżcu zamordowano ponad 435 tys. W porów- naniu z Bełżcem i Treblinką mniejszą liczbę oiar pochłonął Sobibór. Wynikało to z kilkumiesięcznej przerwy w funkcjonowaniu z powodu remontu linii kole- jowej. Niemniej przez kilka miesięcy 1942 r. zamordowano tam ponad 101 tys. oiar. Przez wiele lat liczbę oiar obozu zagłady w Sobiborze szacowano na 250 tys. Obecnie mówi się o 170–180 tys.87 Do liczby oiar akcji „Reinhardt” należy doliczyć Żydów zmarłych i zamordo- wanych na terenie obozu koncentracyjnego na Majdanku. Tak jak w wypadku ośrodków zagłady liczba oiar była przedmiotem licznych sporów i kontrower- sji. Według najnowszych analiz przez Majdanek przeszło 74 tys. Żydów, z któ- rych w latach 1942–1944 do innych obozów wywieziono około 15 tys., 59 tys. zaś zamordowano. Liczba ta obejmuje również oiary akcji „Erntefest” zamordo- wane podczas egzekucji na Majdanku, które doprowadzono z innych obozów na terenie Lublina88. Z szacunków tych wynika, że w ośrodkach zagłady akcji „Reinhardt” i w KL Lublin zamordowano około 1,5 mln Żydów. Większość oiar pochodziła z obsza- ru Generalnego Gubernatorstwa. Kilkadziesiąt tysięcy polskich Żydów przywie- ziono z okręgu białostockiego i Komisariatu Rzeszy Wschód, by ich zamordo- wać w Treblince i w Sobiborze. 135 tys. oiar obozów akcji „Reinhardt” to oiary

86 Jacek Młynarczyk za minimalną przyjmuje liczbę 780 863 (idem, Treblinka – obóz śmier- ci…, s. 232). Szacunki innych autorów wahają sie od 750 do 900 tys. 87 Schelvis podaje liczbę 170 tys. (Sobibór. Bunt wobec wyroku, wybór Marta Janczewska, red. Marek Bem, Warszawa: Ośrodek Karta i IPN, 2012, s. 198); Kuwałek szacuje liczbę oiar na 170–183 tys. (idem, Nowe ustalenia…, s. 60). 88 Tomasz Kranz, Zagłada Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku, Lublin: Państwowe Muzeum na Majdanku, 2007, s. 71–76 (podrozdział „Liczba oiar wśród Żydów”). 75. rocznica akcji „Reinhardt” 53 przywiezione z zagranicy89. W Bełżcu i Treblince zamordowano też kilka tysięcy Romów i Sinti. Szacunki nie są jednak pewne. Oiarami akcji „Reinhardt” byli też Żydzi mordowani podczas towarzyszą- cych wysiedleniom egzekucji, które stanowiły integralną część planu zagłady. Dziesiątki tysięcy Żydów uciekało z gett i dzielnic żydowskich i szukało ocalenia pośród ludności chrześcijańskiej. Większość z nich nie dotrwała do wyzwolenia.

ZAKOŃCZENIE

Akcja „Reinhardt” była jednym z najbardziej przerażających epizodów w hi- storii XX w. Kilkanaście miesięcy wystarczyło, aby niemieccy i austriaccy kaci położyli ostateczny kres wielowiekowej historii i kulturze polskich Żydów. Niemal każdy rynek polskich miast i miasteczek stawał się miejscem kon- centracji deportowanych Żydów, niemal każda ulica polskich miast i miasteczek spłynęła wtedy krwią, niemal każda większa stacja kolejowa była miejscem za- ładunku jadących na śmierć. Akcja „Reinhardt” odbywała się więc przy odsło- niętej kurtynie, na oczach polskich współmieszkańców, niejednokrotnie przy ich współudziale, a także z ich korzyścią materialną, płynącą z „przejmowania” pozostawionego przez wywiezionych mienia. Skala tego systematycznie prze- prowadzonego mordu jest niewyobrażalna. Właśnie dlatego należy wciąż po- dejmować wysiłki, aby jak najwierniej opisać mechanizm zbrodni oraz działa- nia sprawców. Dziś – według badań przeprowadzonych w 2009 r. na zlecenie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – wiedza o tej hekatombie jest wciąż znikoma. Na Treblinkę, największy obóz akcji „Reinhardt”, jako miejsce zagłady wskazało 13,8 procent Polaków, na Sobibór 1,9 procent, na Bełżec 0,9 procent. Ta dramatyczna niewiedza i niepamięć po 75 latach od akcji „Reinhardt” domaga się wypełnienia. Tegoroczny numer rocznika „Zagłada Żydów. Studia i Materia- ły” można potraktować jako apel o dalsze gruntowne studia nad tym tematem.

Dariusz Libionka, Jacek Leociak

89 Arad, Belzec, Sobibor, Treblinka…, s. 149.