STANISŁAW AUGUST PONIATOWSKI Wedfiig pastelu Ludwiga Marteau.

PROGRAM UROCZYSTEJ REPREZENTACJI

KU UCZCZENIU

16o ROCZNICY ZAŁOŻENIA TEATRU KRÓLEWSKIEGO,

A 150 ROCZNICY ISTNIENIA TEATRU NARODOWEGO

W WARSZAWIE. SŁOWO WSTĘPNE

Ludwika Bernackiego.

Jesteśmy w obliczu rocznicy pamiętnej i wielkiej!

Król potępiony — a przecie współtwórca «wieku oświecenia*, król — odnowiciel kultury, któremu zawdzięcza się sztukę, architekturę, poezję, za= pragnął mieć w stolicy — teatr. Wpatrzony w Zachód europejski, błyszczący już zdawna nieśmiertelnemi nazwiskami Corneille'a i Racine'a, Moliere'a i 'a, Calderona i Shakespeare'a, dramatopisarzy, interpretowanych przez takich Preville'ów i Garrick'ów, chciał umiłowaną literaturę ojczystą sprowadzić na tory twórcze, iżby «łącząc .przyjemne z pożytecznem, zdołały narodowi przysporzyć jak największe korzyści*. Słowem: umyślił stawić przed oczy społeczeństwa zwierciadło z ducha i dla ducha. Niechajby w niem ujrzało ono wiernie swoje «sarmackie» obyczaje, niechajby scena była «nie zabawą czczą dla gminu i wiechą podłego rzemiosła*, lecz szkołą rzetelną poprawy grubych i szpetnych wad, zakorzenionych z dziadów i pra­ dziadów, potężną stąd dźwignią odrodzenia Rzeczypospolitej. I, o dziwo! Zawsze miękki, chwiejny, niezdecydowany, On, który w groźnej dla ojczyzny chwili potrafił tylko zawołać: «Stanę i wystawię się!» i o tem, niestety, zapomniał tragicznie — tu, kiedy szło o giest i czyn na miarę Ludwika, o zrealizowanie pieszczonych przy wstąpieniu na tron marzeń — rozwinął energję niezwykłą. A wypadło budować wszystko od fundamentów, gdyż teatr publiczny, w dzisiejszem słowa znaczeniu, nie istniał wcale w Polsce jego monarszych poprzedników. Stanisław August, znawca, wielbiciel, tłumacz Shakespeare'a, ale też i galloman czystej wody, poczyna sobie przezornie, gruntuje bowiem naprzód zręby królewskiego teatru francuskiego. Wysłani przezeń agenci, nie bacząc na sumpta, kontraktują w Paryżu przednich aktorów. Widzimy ich już gra­ jących «na imieniny Pana», w dniu 8 maja roku 1765-go, o godzinie 6-ej, zatem okrągło lat temu stosześćdziesiąt, w saskim «opernhauzie» AJctorowic J. K. Mci przy ul. Królewskiej, gdzie dziś koleją czasu — giełda. Do reprezentacyj francuskich przybywa niebawem opera włoska z swem Bef canto i po­ wiewny balet. Lecz w ciągu występów trup obcych dojrzewał właściwy, wielki za­ KOMEDYOW POLSKICH mysł króla. Oto bowiem pracowano żarliwie, w pocie czoła, około otwarcia pierwszej publicznej sceny narodowej, mozoląc się nad przysposobieniem ro­ będą Reprefentowali 2^Lillopada dzimego repertuaru i, co niemniej ważne, nad pozyskaniem swojskiej, aktor­ skiej drużyny. Pod rozkazy monarsze stanęli tu, chętni, ofiarni siewcy kul­ tury, w życiu swem calem ścieżki jej prostujący: generał ziem podolskich NATRĘTÓW Adam ks. Czartoryski i ks. Franciszek Bohomolec. Jakoż nieledwie w sześć miesięcy, dnia dziewiętnastego listopada ro­ KOMEDIA W TRZECH ARTACH ku 1765-go padły już słowa pierwszej polskiej sztuki, wypowiedziane ustami pierwszych aktorów polskich. Z «desek świat oznaczających* przemówili «Natręci» Józefa Bielawskiego, których współtwórcą cichym — Adam Czar­ Z DWIEMA BALLETAMI toryski. Wrażenie, jak się to wówczas nazywało: «spektaklu* w języku ojczystym było potężne. Naoczny świadek wiekopomnego dla sztuki naszej zdarzenia stwierdził, iż «trupa polska debiutowała z całem możliwem powo­ dzeniem, przy olbrzymim napływie publiczności, z podziwem patrzącej na Początek będzie o 6. godzinie śmiałość i dobrą postawę aktorów*, dodajmy zebranych i wyćwiczonych y będzie fię płacić. przez mistrza w sutannie jezuickiej, Bohomolca. Wszelako Melpomenie w Polsce wiodło się i wtedy niefortunnie! Teatr 1. Billet do Cirkufu . _ . tvnf. 9. królewski trwał niespełna dwa lata! Już w marcu roku 1707-go dokonano 1. Bilieł do pierwfzego piętra - - - 9. jego bezlitosnej likwidacji, rozpuszczając operę włoską, komedję francuską, L Billet do loiy w Parterze a wreszcie z takim trudem złożoną trupę polską, z celującym w niej Swie- żawskim na czele. Imprezą zachwiała nieszczęsna sytuacja polityczna, dobiły wCirkulu Nro. II. - - - - . . 9. zaś ją pustki w kiesie suwerena. I. Billet do drugiego piętra 4. A jednak czyn ów Stanisława Augusta będzie żywem źródłem dalszych 1. Billet do Łoiy w Parterze - - . . - 6. działań scenicznych w stolicy. Osiągnęły one około roku i773=go właściwy 1. Billet do Parteru . . . _ _ fzoftakow 7. punkt ciężkości, krystalizując się w uchwale sejmowej z roku i774=go, I. Billet do trieciego piętra - - fzoftakow 5. przyznającej wyłączny przywilej wszelkiego rodzaju widowisk Augustowi i Antoniemu książętom Sułkowskim. Okres czasu z przed stupięćdziesięciu Billety od południa będf przedawane w operalnyi. laty, zamknięty schyłkiem roku 1774-go i początkiem następnego, należy uważać za dobę utwierdzenia się sceny ojczystej. Od tej przeto chwili Podobizna pierwszego afisza polskiego z 1765 roku. narchy z płomiennym Bogusławskim, odbywanych na rannej przechadzce po alejach Łazienek? Nie powiedzą też nic w tej materji nieme mury komnat datować można istnienie stałego teatru polskiego w Warsza­ Zamku, dokąd zakłopotany zawsze antreprener wolny miewał dostęp. A na wie, który z czasem nazwie się Teatrem Narodowym. «obiadach czwartkowych*, w wesołej Warszawie pono przysłowiowo «nud- Rzeczony wyżej, zgubny tyle przywilej, nabył rychło od Sułkowskich nych», lecz stanowieniem ważnych spraw kultury wsławionych — teatr, jego pokojowiec królewski, Franciszek Ryx, i dzierżył go silnie a bezwzględnie do przyszłość, wszak głównym były tematem. Z tych zebrań, bez kobiet i bez końca niepodległej Rzeczypospolitej. Wiadomo zaś, iż żądza korzyści pry­ polityki, płynął przecie prąd, twór­ watnych nie chadza w parze ze sprawami dobra publicznego. Tak było też czość pisarską niecący, krzepił się i tutaj. Ryx opływał w pieniądz. także tutaj repertuar rodzimy. wysłużył sobie starostwo, ale scena Mnożył się on już pokaźnie, polska zeszła do roli Kopciuszka, dzięki wytrwałej pracy Bohomolca, a Benjaminkami natomiast były trupy propagatora twórczości oryginalnej, zagraniczne, ich bowiem produkcje, i księcia Czartoryskiego, który, żądny zwłaszcza faworyzowanej opery wło­ szybkiego wzrostu sceny narodowej, skiej, zapewniały stałe, bez ryzyka zalecał usilnie naśladowanie i przera­ zyski. bianie utworów obcych. Dając pou­ Uparta walka i współzawodni­ czający przykład w swojej «Pannie na ctwo ciągłe z teatrami obcemi są ce­ wydaniu* jak należy korzystać z cu­ chą charakterystyczną tej epoki dzie­ dzych pomysłów i inwencyj, pchnął jów sceny rodzimej, epoki, której ucie­ książę generał całe niemal piśmienni­ leśnieniem jest hartowny, najwytrwal- ctwo dramatyczne epoki stanisławow­ szy tu szermierz polskości, Wojciech skiej na wskazaną przez się drogę. Bogusławski. Zjawia się on opatrz­ Wśród plonu z tego posiewu nościowo w roku 1778-ym jako aktor, 1 świeżością swojską tchnąć zawsze bę­ w dwa lata później kieruje już wido­ wiskami polskiemi w nowym ich dzie twórczość Franciszka Zabłockie­ gmachu na pl. Krasińskich. Otoczo­ go. Płodny i ruchliwy, zdołał on tak TRKNCISZF.K BOHOMOLEC unarodowić źródła, z których czerpał, podług pastelu Ludwika Marteau ny gronem wybornych artystów, jak ADAM KS. CZARTORYSKI że komedje jego pozostaną, dokąd pol­ podług portretu ołejnego Marcelego Bacciarellego. Owsiński, Swieżawski, oboje Trusku- lawscy, niepozorny do niedawna szla- skiej mowy, chlubą literatury dramatycznej, perłą o obcem wprawdzie pocho­ chetka, a teraz «ojciec teatru polskiego*, zostanie na zawsze w sercach na­ dzeniu, promieniejącą wszakże blaskiem klejnotów rodzimych w skarbcu na­ szych, jako ten, co szego piśmiennictwa. I dalej. Szczycić się może współczesność arcydziełem sztuki przekładania: «Synem marnotrawnym* Stanisława Trembeckiego. Dla «krzywdzące glos ojczysty mniemania umorzył* teatru pracują Baudouin i Węgierski, Kniaźnin i Karpiński. Wyróżnia się zaś jako ten, co z pośród wszystkich aktualnością «Powrót posła* Niemcewicza, oraz «Cud, upisał, grał i grających na czas późny stscorzył*. czyli Krakowiacy i Górale* Bogusławskiego, nacechowany szlachetną tenden­ «Kochanego Imć Pana Wojciecha* — pamiętać to musimy — wspierał cją obywatelską. Nawet w tragedji próbuje lotu Wybicki, tworząc «Zygmun= na każdym prawie kroku niezmienny opiekun i hojny, mimo penurję, mecenas, król Stanisław August. Gdybyż znaleźć można ślad owych konferencyj mo- ta Augusta*, o którym także myśli książę poetów stanisławowskich, , poświęcający w zaciszu heilsberskiem złote pióro swoje pisaniu komedyj. Powstaje już w roku 1778 pierwsza opera polska «Nędza uszczęśliwiona* Macieja Kamieńskiego, a w te ślady podążą niebawem inni, o obcem nazwisku, ale w kraju działający kompozytorowie: Holland i Gaetano, zrośli z Polską; Stefani i Weinert. Balet, z wspaniałą tradycją Vestris'ów, olśniewa takiemi widowiskami, jak ^Sąd Parysa* lub «Antonjusz i Kleopatra*,- błyszczą nazwiska baletma- W 160 rocznicę założenia Teatru Królewskiego , gistrów Kurtza i Ledoux. a w 150 rocznicę istnienia Teatru Narodowego Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że na całym dorobku scenicznym epoki oświecenia wycisnęła niezatarty stygmat przemożnego wpływu literatura w Warszawie dramatyczna Francji. Stała też ona od zarania u kolebki sceny polskiej. Szcze­ gólne zaś znaczenie dla rozwoju naszej sztuki aktorskiej miało błogosławione odbędzie się dnia 8 maja 1925 roku zetknięcie z żywem słowem trup francuskich. Goszcząc tylekrotnie w stolicy, witane zawsze z radością przez ńiiłośników, dały aktorom naszym wzory gry W Teatrze Narodowym wielkiej i biegłości. Oto i wszystko już, co wypada rzec w dniu dzisiejszym, w dniu, UROCZYSTA w którym mija lat stosześćdziesiąt od chwili otwarcia pierwszej pu­ blicznej sceny, w którym wspominamy również moment stupięćdziesię- REPREZENTACJA cioletniego istnienia Teatru Narodowego w stolicy. Gzem był później ów teatr, jak przedziwnie uprawiał sztukę słowa, jak z programem następującym: oddziaływał na zasłuchane tłumy, jaką pełnił misję w życiu Warszawy i spo­ łeczeństwa — wiadomo. Lecz nie sposób bodaj najlakoniczniej nie zaznaczyć 1. Słowo wstępne Ludwika Bernackiego. jego wielkiego posłannictwa w dobie nocy narodowych, gdy «Rozmaitości» 2. Fanfary, układu Emila Młynarskiego. stały się niejako: chramem, kazalnicą i katedrą szkolną, forum i salonem, miejscem schadzek patrjotów, w którem, jak słusznie powiedziano, odbywało 3. „Obiad czwartkowy" — obraz literacki Ludwika Bernackiego i Tadeusza się latami «mistyczne porozumienie Ojczyzny z narodem*. Dwukrotnie objęte Czapelskiego. płomieniami, dźwigają się ze zgliszczów, by w wolnej już Polsce zostać znów Teatrem Narodowym. OSOBY:

Król Stanisław August Poniatowski Józef SliwicAi ••••••••• Ignacy Krasicki, Książę Biskup Warmiński .... Mieczysław TreniieC Adam Naruszewicz, Biskup Koadjutor Smoleński. . Kazimierz Kamiński Adam ks. Czartoryski, Generał Ziem Podolskich. . Władysław Staszkowski Ignacy Potocki, Komisarz Komisji Edukacji Narodowej Teodor Rołand Michał Mniszech, Komisarz Komisji Edukacji Naro­ dowej Ludwik Sołski Franciszek Rzewuski, Marszałek Nadworny.... Józef KotarSiński Stanisław Trembecki, Szambeian Jego Król. Mości . Jan Szymański Celestyn Czapłic, Łowczy Wielki Koronny. . . . Paweł Owerłło Jacek Ogrodzki, Sekretarz Wielki Koronny.... Mieczysław Myszkiewicz P£IZV1BMME Y POŹYTBCZWK Ks. Franciszek Bohomolec, jezuita Józef Ckmiełiński Ks. Karol Wyrwicz, jezuita Antoni Bednarczyk Ks. Wojciech Strzelecki, jezuita Witołd Skarżyński Józef Bielawski, literat Józef Zejdowski Marcello Bacciarelli, malarz nadworny Stefan Jaracz S U P P L I R A Ludwik Marteau, malarz nadworny Tadeusz Trenkiei DO J. O. Xci A J.ICt GE.NERAłA ZlBM Jan Boeckler, lekarz nadworny Tełiks Norski PoDOLłKICH, Franciszek Ryx, pokojowiec Stanisław Janowski aby poiwoliJ vydrukoM?ad fMtoię Ko­ Dama Hełena Mickałowicz medy^ pod tytufem: Panna na Paziowie, kamerlokaje i inna służba : wydaniu.

Eustachy Kojałłowicz, Bronisław Nieszporek, Jułjusz Osterwa, Antoni Różycki, Jó; Węgrzyn, Józef Ziełiński Co ludzie rzekną, na to nieuwazam; Nie iell to przeciw memu powołaniu, Rzecz dzieje się około roku 1775 w Warszawie na Zamku. Zchą doprafzać tey lafki odważam. Byś mi dal twoię Pannę na wydamu Pod kierunkiem Kazimierza Kamińskiego.

Cficę, aby poznał ią n8t'od nafz cały, A widząc, iak iefł y mądra, y miła; Tak wielkie oney wyznawał pochwały, Jakie Warfzawa iuź iey wypłaciła.

Wiem, źe nie ieReś (łabey płci mor­ derca, U ktorey grzeczność twa ieft w podzi wleniu; Byt by to dowód zawifnego ferca, Tak miłą pann j kryć w domowym cie­ niu.

Podobizna «supliki* ks. Fr. Bohomolca z «Zahaw Przyjemnych i Pożytecznych* . 4- Uwertura z „Nędzy uszczęśliwionej", pierwszej opery polskiej, Macieja Kamieńskiego (ijjS) do słów Franciszka Bohomolca i Wojciecha Bogu­ sławskiego. 5. Akt I komedji „Panna na wydaniu" Adama ks. Czartoryskiego (ijjo). PANNA NA O S O B y: WYDANIU, Pułkownik Staruszkiewicz Józef Cfittiiefiński Zalotnicki, towarzysz, siostrzenice Staruszkiewicza . Antoni Różycki Swawiański, kawaler bez urzędu Paweł Owerłło Fircyk , . . . Tadeusz Trenkieł Antałowicz, służący Zalotnickiego , Stanisław Janowski ly o c 3{ Wydrwisz, służący Staruszkiewicza Mieczysław Myszkiewicz Ciotka Juljanny Ałdona Jasińska juijanna Pięknicka Marja Majdrowiczówna Helenka, żona Antalowicza Marja Mirska

Scena w Warszawie.

Pod kierunkiem Pawła Owerłły.

W roli spektatorów; Marja Brydzińska, Marja Dunikowska, Zofja Lindorfówna, Hełena Michałowicz, Marja Niedziełska, Władysława Ordon^Sosnowska, Tełicja Pichor- Słiwicka, Janina Romanówna, Amełja Rotter- Jarnińska, Tekła Trapszo-Krywułtowa, Hełena Zahorska.

6. Uwertura z „Agatki", opery Jana Dawida Uoilanda, do słów Macieja ks. Radziwiłła (1784).

7. Akt II komedji „Panna na wydaniu" Adama ks. Czartoryskiego {\j-jo).

8. „Bogusławski mówi", wiersz Or-Ota, — wypowie Jułjusz Osterwa. 3- A. M. KommiJJarzn i Bibliopoli, W MartwłJu N. 19. pod znakiem Póćtow. • 7 7 4.

Podobizna karty tytułowej komedji A. ks. Czartoryskiego «Panna na wydaniu*. PRZERWA. g. Balet „Sąd Parysa", kompozycji baletmistrza Casellego, z muzyką Krzy­ sztofa Willibalda Clucka , wznowiony przez baletmistrza Piotra Zajlicha. SAD PARYSSA OSOBY:

Parys SaBina Szatkowska Wenus Hafina Szmofcówna Pallas Mika Kamińska A L L E T Juno Rena Hryniewiczówna HEROICZNY z.PANTOMIN/^ Tetis Juf/a Kosytarzówna Merkury Irena Szymańska Peleusz Marja Brauman W TRZECH AKTACH Jowisz Michał Kułesza Zefir ucz. szk. bal. Janina Leitzke KOMPOZYCYf PANA CASZLLI

Eugenja Potasznikówna, Hałina Szczucka, Janina Kaniewska, Lucyna Kułakowska, Irena Staszewska, Stanisława Piekutowska, Danieła Czarnecka, Jułja Bałiszewska, Ja­ dwiga Rządcówna, Eugenja Lipkowska, Marja Kuhn, Jadwiga Karłewska, Czesława Reprezentowane na Teatrum

Gaszewska, Hełena Żełichowska, Honorata Sochówna, Jadwiga Tuszyńska, Ludwika w WARSZAWIE I 775. Jałowiecka, Hałina Runowiecka,

Jan Szer, Karoł Ziełiński, Lucjan Wajszczuk, Jan Jakuhowski, Stanisław Małecki, Euge- njusz Papłiński LE JUGEMENT DE PARIS B A L L E T

HERGIQU'E ET PANTOMINE EN TROIS ACTES

DE La COMPOSITION DE Mi. CaSELLI

P.eprerente au Thearre 1775.

a VARS0V1E.

Podobizna karty tytułowej programu baletu Casellego «Sąd Parysa*. Przeszfi i znikfi, jak wizja, jak cienie... Łańcuck niewofi, w spiekfyck ustack knekfe. Przyziemne fata - i kuntu płomienie - j coraz wyższe do zwycięstwa szczekłe. Czemże ty jesteś, duszo narodowa? Ja cię widziałem w łzie, co z oczu kłyska, W dreszczu wzruszenia na jeden dźwięk słowa, Który świątynię czynił z widowiska. BOGUSŁAWSKI MÓWI. Półtora wieku na te dzie/e patrzy. Raz wraz kajdanów przerywane zgrzytem. Pfzoszfi i znikfi, jak wizja, jak cienie. Gdy kraj upadał - tyś powstał Teatrze, Przez mgnienie rękę na sercack nam kfadfi, j żyłeś z nami naszą krwią i kytem, Myśf swą i czucie wskrzesifi na mgnienie- A dziś, gdy Połska, potężna i wiełka, I w gfąk przeszfości znowu się zapadki... W nieśmiertełności rozkwita koronie, - Gfos ick mknie jeszcze ze strony dafekiej Nieckie Stróż Anioł - Sztuka^Wskrzesiciełka I z poza groku kfaski tęcz rozwiesza: - Laurowe wieńce składa Jej na skronie. Mijają fudzie - dziefo trwa przez wieki Artur Oppman I swem istnieniem zmarfyck twórców wskrzesza... Or-Ct.

Ja - kyfem z niemi .. Kraj się w gruzy padaf, Szedf dzień zagfady, niewstrzymanej niczem, A duck narodu ze swym Bogiem gadaf ••••••••• I oftarz wznosif z wiekuistym Zniczem. W krąg rzeczywistos'c pefzafa okrzydfa Z fez i przemocy, z kfota i katuszy, - Aż z krwi i męki wytrysnęły skrzydfa Duszy narodu i teatru duszy.

Jeszcze kfysk szakfi... jeszcze kojów pieśnie. Przed ostatecznem runięciem w nicestwo.... Upadfo państwo, - afe jednocześnie Pofskiego ducka stanęfo krófestwo. Ja ~ kyfem z niemi... Wrażyck dzwonów kicia Śmierć nam gfosify, nad mogifą grzmiące, - Ake w tej śmierci kyfo ziarno życia I tryumfakne powstawało sfońce. \mIR I^"^^''

Układ reprezentacji według projektu Ludwika Bernackiego.

ODO ••• •••

Ozdoby i dekoracje według projektów

Wincentego DraSika i Szczepana Kamińskiego.

Dział muzyczny i balet pod kierownictwem Lmika Młynarskiego.

Ubiory autentyczne z czasów Stanisława Augusta.

••• aaa aaa Kierownik Teatru Narodowego Jułjusz Osterwa.

WNĘTRZE TEATRU NARODOWEGO OKOŁO 1792 R. Druk Zakt. Graf. B. Wierzbicki i S-ka w Warszawie.

Nakiadetn Feliksa Syrewicza, Senatorska 30. Tel. 69-90.

Cena 1.50 gr.