Ie Bez Po- Wodu Aku- Rat Teraz Warto Poświęcić Zespołowi Z
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Sylwetki ��an Błękitne Niebo,czyli Jeff Lynne na czele ELO Grzegorz Walenda w jego złapaniu jest nadmiar myśli kłę- biących się w jego głowie. Wie, że jeżeli ����������o się zdarza, aby jeden muzyk miał wyłączny wsiądzie, nie porozmawia z zauważoną po drodze kobietą. wpływ na repertuar i artystyczne oblicze zespołu. W chwili przystępowania do nagra- Światowa scena zna jednak takie przypadki. nia debiutanckiego krążka Lynne i Roy Jest Ian Anderson, kierujący grupą Jethro Tull. Wood, założyciele ELO wcześniej zwią- zani z )e Move, mieli już wypracowaną Przed nim mieliśmy Marca Bolana, stojącego koncepcję przyszłego brzmienia zespołu. na czele T. Rex. I na tym prawie koniec. Innych Postanowili grać rocka, ale w symfonicz- wszechwładnych liderów przynajmniej w rockowej nej oprawie. Stąd już w pierwszym skła- dzie – obok Wooda, Lynne’a i perkusisty czołówce trudno znaleźć. Ale jest jeszcze ktoś Jeff Beva Bevana – znalazł się też skrzypek, Lynne (ur. 3.12.1947), kierujący Electric Light Orchestra. Steve Woolam. Pierwszy występ )e Electric Light Orchestra miał miejsce 15 kwietnia 1972 w )e Fox & Hounds Pub w Croydon (Wielka Brytania). Tam orkiestrowe brzmienie objawiło się w pełnej krasie. Głównie za sprawą dwóch wiolonczeli- stów – Mike’a Edwardsa i Andy’ego Crai- ga. Woolama zastąpił inny skrzypek, Wilfred Gibson. Na klawiszach zagrał Bill Hunt, natomiast na basie Richard Tandy. Pierwszym hitem nowego ze- społu była kompozycja Lynne’a „10538 Overture”. Charakterystyczne połączenie rocka ze smyczkami stało się znakiem rozpoznawczym grupy. Aby ostatecznie ie bez po- dotarli z koncertami do rozwiać wątpliwości co do charakteru wodu aku- Polski. Wprawdzie bez wykonywanej muzyki, Lynne i spółka na rat teraz słynnego lidera, ale za to drugiej płycie zarejestrowali cover klasyki warto poświęcić z programem wypełnio- gatunku – kompozycję Chucka Berry’ego zespołowi z Bir- nym jego kompozycjami. „Roll over Beethoven”. Tytuł podkreślał, mingham parę „Ticket to the Moon” jest z jakiego stylu czerpią natchnienie i skąd słów. Niedawno ukazały jedną z nich: pochodzi pomysł na oprawę piosenek. się winylowe wznowienia najpopularniej- Czy Beethoven miał powód, żeby prze- szych albumów – „Eldorado” i „Out of the Mam bilet na Księżyc wracać się w grobie? Chyba nie. Prze- Blue” – a na dniach do sklepów tra% płyta Wyjeżdżam lada dzień cież kompozycję Berry’ego wykonywało „Mr. Blue Sky”, będąca zbiorem znanych Tak, mam bilet na Księżyc wcześniej mnóstwo innych artystów, hitów, na nowo zarejestrowanych przez Ale wolałbym zobaczyć wschód słońca w tym Beatlesi. A wersja ELO była udana. Je'a Lynne’a – kompozytora niemal w Twoich oczach. Na wstępie muzycy zacytowali fragment wszystkich utworów grupy, a zarazem wo- V symfonii, a dopiero potem przeszli do kalistę, gitarzystę i producenta. Piosenki ELO często opowiadały o re- rocka. Poza nagraniem nowych wersji przebo- lacjach męsko-damskich. Nie zawsze Nagranie odniosło sukces, mimo że jów ELO, Lynne wyprodukował ostatnio bezpośrednio, jak w słynnym nagraniu składało się z dwóch części o różnej dyna- najnowszy krążek Joe’ego Walsha („Ana- „Need Her Love”; niekiedy metaforycznie mice i trwało ponad 8 minut, co nie było log Man”). Jego koledzy z zespołu też nie jak właśnie we wspomnianym „Ticket to długością „singlową”. W 1 9 7 2 r o k u t r a %ło próżnowali. Pod szyldem )e Orchestra the Moon”. Innym przykładem twórczej na listy przebojów, rozpoczynając świa- (wyłączność na nazwę Electric Light Or- metafory jest kompozycja „Last Train to tową karierę kapeli. Dotarło do pierwszej chestra ma Lynne), po spłaceniu daw- London”. Autor chce zdążyć na ostatni dziesiątki brytyjskich singli i spodobało nego współpracownika, Beva Bevana, pociąg do Londynu. Główną przeszkodą się w USA. Niestety, w trakcie nagry- 90 ���������������������������������������� Sylwetki wania materiału na drugi album Wood „A New World Record”. Wcześniej ELO w 2007 roku, na Broadwayu miał premie- i Lynne nie mogli się dogadać. W rezulta- podpisywali się skromniejszym emble- rę musical oparty na tym %lmie. Oprócz cie Wood odszedł, a wraz z nim dwaj inni matem, przypominającym trochę znak utworów ELO, które znalazły się na jego muzycy. Na placu boju pozostał Lynne. %rmowy „General Electric”. ścieżce dźwiękowej, ze sceny słychać dwa Nie tylko z wyczuciem odbudował skład Przy okazji następnego albumu – „Di- inne hity grupy: „Strange Magic” i „Evil zespołu, ale poprowadził go na szczyty scovery” – warto zwrócić uwagę na pio- Woman”. popularności. Dzięki niemu i jego kom- senkarski talent lidera ELO. Lynne może Na początku lat 80. ubiegłego wieku ze- pozycjom każdy kolejny longplay ELO nie ma jakichś wyjątkowych predyspo- spół odszedł od symfonicznych brzmień cieszył się dużym powodzeniem wśród zycji wokalnych, ale potra% umiejętnie w stronę eksperymentów z elektroniką. publiczności na całym świecie. operować głosem. Chyba najlepiej radzi Album „Time”, z przebojami „Twilight” Szczególnie podobał się czwarty – sobie w utworach nastrojowych, takich i „Ticket to the Moon”, rozpoczął słab- „Eldorado”. Do dziś uchodzi za jeden jak „Midnight Blue”, gdzie najpierw śpie- szy okres w karierze zespołu. I chociaż z najlepszych w dyskogra%i kapeli. Zbu- wa trochę z „%rmową” chrypką, potem utwory tra%ły na listy bestsellerów, płyta dowany był jak opera – z uwerturą i or- kiestrowym %nałem. A w środku same hity – „Can’t Get It Out Of My Head”, „Laredo Tornado” czy feno- menalny utwór tytułowy. Atmosfera trochę magiczna, bajkowa, a wszyst- ko znowu skąpane w symfonicznych aranżacjach. Warto w tym miejscu podkreślić zasługi dyrygenta, Louisa Clarka, który nie tylko w czasie na- grywania kierował orkiestrą. Jest on jednym z dwóch muzyków, którzy najdłużej współpracowali z grupą. I to nie tylko z ELO, ale również z ELO 2 i )e Orchestra. Drugim jest skrzy- pek Mik Kaminski. Obu już kilka razy gościliśmy w Polsce. Ostatnio w ubieg- łym roku. Utwory z repertuaru ELO, wykony- wane przez )e Orchestra, brzmią pra- wie jak z płyt. Prawie, bo jednak braku- je charyzmy i głosu lidera. Tymczasem Je' Lynne jakoś nie wraca. A przecież to dzięki niemu mieliśmy podwójny album „Out of the Blue”(1977), który kilkakrot- nie pokrył się platyną. Gdy tra%ł na rynek, Electric Light Orchestra byli najlepiej sprzedającym się muzycznym towarem na świecie. Promująca „Out of the Blue” trasa obejmowała prawie 100 koncertów, a tylko na stadionie w Cleveland występ lekko, jakby od niechcenia przechodzi obejrzało 80000 fanów. Słuchacze dziwili w „brudny” falset, aby w końcówce za- się, jak jeden muzyk może wymyślić tyle brzmieć głośnym tenorem. Żaden z wo- nie wywołała już takich emocji jak wcze- fenomenalnych kompozycji. Na dwóch kalistów późniejszych składów ELO nie śniejsze. czarnych krążkach znalazło się wtedy aż potra%ł powtórzyć wszystkich jego barw. Może dlatego, że zabrakło symfonicz- 17 premierowych nagrań. „Turn To Sto- Dlatego poszczególne utwory zwykle wy- nej oprawy, z którą ELO się kojarzyła. ne”, „Sweet Talkin’ Woman” czy wreszcie konywali różni wokaliści. Mniej było też melodyjnego, natchnio- wspomniany „Mr. Blue Sky” to tytuły, Szczyt popularności Orkiestry przy- nego mistycyzmem ducha, znanego które zna każdy, kto choć trochę intere- padł na końcówkę roku 1979. Wtedy z „Eldorado”. Jeszcze gorzej wypadła płyta suje się rockiem. Do płyty dołączony był też poproszono Lynna o napisanie kil- „Secret Messages”. Chyba nawet sami mu- składany tekturowy statek kosmiczny, ku utworów do %lmu „Xanadu” z Olivią zycy czuli, że to końcówka sławy. Ostatni „ubrany” w kolorowe logo grupy, poja- Newton-John. Obraz nie odniósł sukcesu koncert ELO z Lynne’em w roli głównej, wiające się również na okładkach innych kasowego, za to piosenki ELO – zwłaszcza nie licząc kilku okazjonalnych koncer- płyt, jak choćby „Discovery”. To słynne „I’m Alive”, „All Over the World” i „Don’t tów promujących „Zoom” (2001) – miał świetliste logo, autorstwa Johna Kosha, Walk Away” – tra%ły na listy przebojów. miejsce w Stuttgarcie w 1986 roku, przed odpowiedzialnego również za okładki Podobał się również utwór tytułowy, wy- gwiazdą wieczoru, którą był Rod Stewart. „Abbey Road” i „Let It Be” Beatlesów, konywany wspólnie przez grupę Lynna Nadeszła pora, aby zakończyć działal- pojawiło się po raz pierwszy na płycie i Newton-John. Całkiem niedawno, bo ność. Lynne pozostał jednak aktywny na HiFi i Muzyka 10/12 91 Sylwetki rockowej scenie. Najpierw w roli produ- nona dodano partie wokalne trzech po- Sad” Dona Everly. Przeboje z myszką, bo centa (m.in. płyty „Cloud Nine” George’a zostałych przy życiu członków zespołu. z czasów dawno przed narodzinami ELO. Harrisona), a później jako jeden z piątki Kompozycje lidera ELO pojawiają się Czyli dwie nowe płyty, występy z Joe Travelling Wilburys. W tej ostatniej ka- w repertuarze wielu gwiazd. Była woka- Walshem w związku z premierą „Analog peli miał iście gwiazdorskich kompanów: listka Abby, Agnetha Faltskog, śpiewała Man” oraz liczne wywiady i inne działa- George’a Harrisona, Boba Dylana, Roya jego piosenkę „One Way Love”. Randy nia promocyjne. Czyżby nadmiar zajęć? Orbisona i Toma Petty’ego. Pozazdrościć! Newman umieścił „Falling in Love” na Dla byłego lidera grupy Electric Light Jednak w 2001 roku jeszcze raz zapragnął albumie „Land of Dreams”. Nawet Brian Orchestra taka kumulacja obowiązków powrócić do przebojów ELO. Wprawdzie Wilson – lider )e Beach Boys – skorzy- to chleb powszedni. ◆ zapowiadana trasa koncertowa nie doszła stał z pomocy Lynna, pisząc utwór „Let do skutku, jednak on i zespół – złożony it Shine”. Nic dziwnego, że najsłynniejszy już z zupełnie innych muzyków