Szanowni Pañstwo zrobiæ) nie bêdzie ¿y³a nie maj¹c swojej „duszy”, swojej si³y sprawczej, któr¹ jest nasza historia, zwyczaje i rodzinna tra- Drodzy Czytelnicy! dycja. S³owo – jêzyk kaszubski, pozbawiony tego „podgle- bia” to¿samoœciowo etnicznego nie ma szansy na trwanie i Pragnê przeprosiæ za zmianê edycji NG z papierowej na in- rozwój we wspó³czesnej komercyjnej rzeczywistoœci. ternetow¹ i na p³ycie CD. Sytuacja ta zosta³a wymuszona Misj¹ naszej gazety jest budowanie, zw³aszcza wœród stanem finansów naszej Fundacji, wydawcy gazety. m³odego pokolenia Kaszubów – Pomorzan, œwiadomoœci Pragnê wyraziæ nadzieje, ¿e stan ten jest przejœciowy i od regionalnej, poczucia dumy z patriotycznej historii, któr¹ 2010 roku na powrót wrócimy do „starej” ju¿ prawie 9-let- propagujemy publikowanymi treœciami przedstawiaj¹c niej formu³y edytorskiej. Niemniej póki, co w tej postaci odnoœne wzory i inspiracje, które nale¿y dzisiaj w proce- uka¿¹ siê tak¿e tegoroczne numery (3 i 4/ 2009 r.) naszego sie wychowawczym wykorzystywaæ na rzecz budowy si³y Magazynu. Regionu, na rzecz kaszubskiej tradycji i kultury. S³owem Nie wylewaj¹c w tym miejscu ¿alów, a przede wszystkim staramy siê tworzyæ klimat do rozwoju i utrwalania nie sil¹c siê na z³oœliwoœci, od których jesteœmy daleko, musi- wspó³czesnej Kaszebizny w tym jej mowy. my jednak odnotowaæ zaistnia³¹ sytuacjê, która wynik³a 3. Jan Koz³owski Marsza³ek Województwa Pomorskiego przede wszystkim z odmowy wsparcia nas przez instytucje (a przede wszystkim Jego Urz¹d), który, niemal¿e od lat, odma- centralne oraz samorz¹d (tak¿e jego lokalne odpowiedniki) wia nam pomocy na nasz¹ dzia³alnoœæ w zakresie promocji histo- województwa pomorskiego. rii i tradycji kaszubsko - pomorskich, które s¹ to¿same z obsza- St¹d to „p³ytowe” wydanie NG dedykujemy w³aœnie rem naszego województwa. Te odmowy byæ mo¿e wynikaj¹ z wszystkim tym czynnikom z nadziej¹ i proœb¹ o zmianê w naszego (jako gazety i Fundacji) peryferyjnego po³o¿enia w sto- najbli¿szej przysz³oœci swego stanowiska w tym wzglêdzie i sunku do trójmiejskiej metropolii, która jest oczkiem w g³owie udzielanie nam i innym podobnym organizacjom spo³eczno pana Marsza³ka i lobby gdañskiego w samorz¹dzie pomorskim. – kulturalnym (zw³aszcza tym o charakterze OPP), nale¿ne- Gdañska idea metropolitalna jest nade wszystko jedynym celem go, wynikaj¹cego z obowi¹zku mecenatu pañstwa - daleko dzia³ania p. Marsza³ka i jego Urzêdu. Ponadto odnosimy tak¿e id¹cej pomocy i wsparcia. wra¿enie, ¿e w obszarze „dzielenia” œrodków finansowych licz¹ Tej pomocy w tym roku (odmawiano jej tak¿e i w latach siê priorytety partyjne, w tym wypadku te, które mieszcz¹ siê w poprzednich) odmówili nam powo³uj¹c siê na ró¿ne w tym obszarze dzia³ania „jednej tylko”partii i jej zaplecza, której p. zbiurokratyzowane wzglêdy: Marsza³ek jest pomorskim liderem. St¹d ¿adnych szans przebicia 1. minister Kultury i Dziedzictwa Naro- nie maj¹ bezpartyjne, niepolitykuj¹ce, spo³ecznie dzia³aj¹ce orga- dowego przez dzia³aj¹cy w tym wzglêdzie z Jego upowa¿nie- nizacje pozarz¹dowe (przynajmniej nasza) w rywalizacji o œrodki nia Instytut Ksi¹¿ki w Krakowie, który bezdusznie, nie wni- finansowe z takimi, jak np. organizacje stworzone lub kaj¹c w treœæ merytoryczn¹ naszego wniosku o zwi¹zane z gdañskimi libera³ami. dofinansowanie (a przede wszystkim nie uwzglêdniaj¹c, jako rzecz najwa¿niejsz¹ dotychczasowy dorobek i spo³eczne za- Szanowni Pañstwo! potrzebowanie na wydan¹ przez nas ju¿ przez 8 lat gazetê) Pragnê zapewniæ, ¿e póki, co nie zamierzamy poddaæ siê ze wzglêdów formalno biurokratycznych (a by³ to brak nic nie- napotkanym trudnoœciom. znacz¹cego za³¹cznika do z³o¿onego wniosku) wrzuci³ nasz¹ Parafrazuj¹c patriotyczne kaszubsko - polskie zawo³anie proœbê do przys³owiowego kosza, powoduj¹c tym samym ni- Hieronima Derdowskiego, ¿e „Nigdy do zguby nie przyjd¹ niejsz¹ trudn¹ dla nas sytuacjê. Kaszuby!!!”, bêdê w miarê swoich si³ robi³ to, o co zabiega³ 2. Minister Grzegorz Schetyna, poprzez dzia³aj¹cy pod ww. poeta, oczywiœcie w wê¿szym obszarowo zakresie, mia- jego kierunkiem departament Wyznañ Religijnych i Mniej- nowicie staraj¹c siê o to, aby „do zguby nie przysz³y” Zabo- szoœci Narodowych, który to dzieli œrodki pañstwowe na ry, Bory i Gochy, a przede wszystkim nasz regionalny maga- dzia³alnoœæ grup etnicznych w tym na rzecz zachowania jêzy- zyn Naji Goche. ka regionalnego(kaszubskiego). Odmówi³ nam pomocy, Aby tak siê sta³o w tym wzglêdzie proszê i liczê na Pañ- uzasadniaj¹c t¹ negatywn¹ decyzjê, ¿e ci¹¿y na nim obo- stwa niezawodn¹ pomoc i wsparcie. wi¹zek wspomagania tylko „pisanego s³owa” i mówione- go jêzyka kaszubskiego. Nie trafi³y do MSWiA w tym wzglê- Z szacunkiem dzie tak oczywiste prawdy, ¿e „kaszubskie s³owo i mowa, Zbigniew Talewski (która notabene nie jest jednolita, jak to siê pragnie na si³ê Redaktor Naczelny NG

133 Spis treœci

Spotkanie na deptaku w DŸwirzynie ...... 2 Awans naszego Genera³a ...... 66 Witaj na œwiecie ...... 2 Foto Zbli¿enia ...... 67 XI Zjazd Kaszubów w Bytowie ...... 2 Pamiêci Józefa Bruskiego ...... 67 Nasze piêkne panny ...... 2 Cz³owiek, cz. II ...... 68 Od Redaktora ...... 4 Ile warta jest mi³oœæ do Ojczyzny...?! ...... 69 Œwiêto Stra¿aków ...... 6 Wspomnienia z okresu okupacji niemieckiego Forstmeistra na Uzdrowisko tak blisko ...... 7 Gochach...... 70 Trzynastu Pob³ogos³awionych ...... 8 Z procesu w obronie dobrego imienia œp. Józefa Gierszewskiego – Naszë stronë ...... 8 mjr. Rysia ...... 72 Wielkie œwiêto w Choszcznie ...... 9 Przyjaciele szko³y ...... 75 Ze wspomnieñ Zofii Zió³kowskiej ...... 10 Kociewiacy i Kaszubi w Nowej Zelandii ...... 76 80-lecie szkolnictwa polskiego na BytowszczyŸnie ...... 12 Gen. Micha³ Sokolnicki kontra mjr Wilhelm Joachim Reinhold hr. von Region w sieci ...... 16 Krockow...... 78 W czterdziestolecie Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki Kaszubsko Pomoc Niemców dla polskich ksiê¿y na Pomorzu w latach 1939-1945 . 81 Pomorskiej w Wejherowie ...... 17 Œwiêci z dynastii Arpadów (cd) ...... 82 Jak powsta³ Oœrodek Kultury Kaszubsko-Pomorskiej w Gdyni . . 18 Pamiêæ o s³upskich Gryfitach ...... 85 Cëdowné miasto – Gdyniô ...... 20 Tegoroczni Tabacznicy Abrahama ...... 86 FOTOMIGAWKI ...... 21 Co nowego w warszawskich teatrach tañca – „mufmi” Anny Kulturowe barbarzyñstwo ...... 22 Piotrowskiej i innych ...... 88 Spo³ecznym wysi³kiem ...... 22 VII Przystañ Papieska na rz. S³upi w Leœnym Dworze . . . . . 90 Na kaszubsk¹ nutê ...... 24 Baron von Braun ...... 96 Wielki i Ma³y Kana³ Brdy...... 25 Lech B¹dkowski w gdañskim Teatrze Miniatura ...... 96 Czytanie Remusa ...... 26 Kapela Kaszubskie GZUBE z Tuchomia ...... 97 Kolejny sukces „Byle co” ...... 27 Konspekt przemówienia do tych co ¿yj¹ na Przymorzu i na Pomorzu . 98 Podziêkowania ...... 27 Refleksje absolwenta ...... 100 Czarni¿ - wieœ w gminie , pow. ...... 28 Przytarnia...... 101 Powiatowy Dzieñ Dzia³acza Kultury ...... 30 Obowi¹zek prawdy ...... 102 Kaszubë pod Widnem...... 30 Ziemia cz³uchowsko-chojnicka w okresie drugiej wojny pó³nocnej Odszed³ ks. Henryk Kowalski ...... 31 1655-1660, cz. II ...... 104 Fakty i mity Aleksandra Labudy ...... 32 Fotoreporta¿ ...... 105 Dzieñ Konia ...... 33 Z przesz³oœci Ziemi Bytowskiej (1) ...... 106 Drugie oblicze zbrodniarza ...... 34 Ks. Stanis³aw Trzebiatowski – werbista w Brazylii ...... 108 Artysta ...... 34 Z regionalnej pó³ki ...... 109 Jeszcze o II Spotkaniach na Gochach ...... 35 Razem wobec kryzysu i przysz³oœci ...... 110 Wielka ksiêga, t. I ...... 36 Ks. W³adys³aw Szulist - niestrudzony badacz dziejów Pomorza i Rodzina Kazimierza Felskiego z Wierzchociny parafia Borowy M³yn . 37 polonii kaszubskiej ...... 111 Uroczystoœci Komunijne na Gochach ...... 38 „Klëka” - 70 lat póŸniej ...... 39 Demokracja jako ustrój spo³eczno-polityczny...... 112 Odnowione wspomnienia – lat m³odoœci ...... 40 Prawodawstwo Rzeczypospolitej w XVI – XVIII w...... 113 „Tatczëzna” Lewañczyk &Redzanie ...... 41 Generalski matecznik ...... 114 Koœció³ œw. Jacka: Habit i szabla ...... 42 Szokuj¹ce zdjêcie ...... 115 VII Miêdzypowiatowy Festiwal Kultury Europejskiej - Ustka 2009 43 Lista poleg³ych w walce i zamordowanych uczestników ruchu oporu Nad rzeczk¹ ...... 43 w powiecie chojnickim ...... 116 Ks. Stanis³aw Grunt - Infu³at, Archidiakon Kapitu³y Katedralnej Moja Ma³a Ojczyzna - Wojewódzki Fina³ w Dziemianach . . . 119 Pelpliñskiej, Protonotariusz Apostolski ...... 44 Profesor z Sierzna i jego krewni ...... 119 Ks. Józef Styp Rekowski w 40 lecie œmierci ...... 47 Opowiadania ...... 120 Ksiê¿na Zofia – matka Bogus³awa X ...... 48 Prymicje – Diakona Damiana Klajsta z Wierzchociny . . . . . 121 Kulminacja obchodów Roku Lecha B¹dkowskiego Konferencja w Przyroda okolic Rekowa ...... 121 Gdañsku...... 50 Problemy genealogiczne i heraldyczne rodzin pomorskich na Latarnia morska w polskiej literaturze piêknej...... 52 przyk³adzie Ossowskich...... 122 Nowe wiersze z Zaborów ...... 53 Prze³om epok w „Pomeranii”? ...... 123 Pamiêtnik z wojny 1939-1946 ...... 54 Trzy pokolenia Z³osz Czapiewskich w Osowie ...... 124 „Kaszëbsczé Spiéwë 2009” ...... 57 Widziane z mojego okna ...... 125 Leon Roppel ...... 58 Wojna w ksi¹¿ce ...... 126 Kaszubska Majówka ...... 60 Orientalny motyl ...... 127 Wybory Miss i Mistera – G³ówczyce 2009 ...... 61 Listy do Redakcji ...... 128 ¯bik, Kwasigroch i inni ...... 62 Z kaszubskiego œpiewnika ...... 129 Nowe wiersze z Zaborów ...... 63 FOTO-MIGAWKI Z PRYMICJI...... 130 Nautologia - burzliwa historia morska ...... 64 Dziemiany 26 maja 2009 r...... 132

134 lato 2009 r. | Nr 2/2009 (41) | ISSN 1642-025X | CENA 5 z³ XI Zjazd Kaszubów w Bytowie

„Bëtowò – gard na Kaszëbach” – to Ta radoœæ po³¹czenia wszystkich Kaszubów w jeden region truizm, ale równie¿ has³o, które niemal administracyjny stanê³a u pod³o¿a zorganizowania I Zjazdu Ka- od dwóch lat stanowi treœæ bytowskie- szubów w Chojnicach. Od tego czasu narodzi³ siê piêkny zwy- go logo i oznajmia wszystkim, a czaj zapraszania do siebie przez kolejne miasta kaszubskie w¹tpi¹cym przypomina o przynale¿no- wszystkich, którym bliskie s¹ sprawy naszego regionu, naszej œci Ziemi Bytowskiej wraz z Gochami, kultury, tradycji i jêzyka oraz tych, którzy czuj¹ chocia¿ niæ sym- Zaborami, Nord¹, Ziemi¹ Lêborsk¹ itd. patii dla tego co kaszubskie. W ci¹gu zaledwie jednej dekady do Kaszub. Fakt ten doskonale by³ zna- mieliœmyokazjêwbarwnymkorowodzieZjazdówKaszubskich ny twórcom ostatniej reformy admini- odwiedziæ Hel, , Kartuzy, S³upsk, Koœcierzynê, £ebê, stracyjnej w naszym kraju. Dziêki ich Gdyniê, Brusy i Gdañsk. Nadszed³ czas rozpocz¹æ kolejn¹ dzie- staraniom od dziesiêciu lat mo¿emy cie- si¹tkêZjazdów.Zaszczyttenprzypad³miastu,którepomimohi- szyæ siê przynale¿noœci¹ do jednego wo- storycznych zawirowañ, ró¿nej przynale¿noœci pañstwowej, jewództwa, mieæ jedn¹ stolicê i tysi¹ce zawsze by³o zamieszkiwane przez Kaszubów i wierne tradycji okazji do wzajemnych spotkañ. kaszubskiej, a jednoczeœnie miastu od wieków otwartemu dla wszystkich, bez wzglêdu na ich pochodzenie narodowoœciowe, wyznanie czy te¿ kulturê. Nie bez znaczenia na decyzjê Zarz¹d Nasze piêkne panny G³ównego ZK-P o wyborze miejsca Zjazdu w roku 2009 mia³ fakt wysokiej oceny dzia³alnoœci bytowskiego Oddzia³u ZK-P, Maria Zarach (na zdjêciu) jako pierwsza w Gdyni zda³a w który od wielu lat bardzo mocno anga¿uje siê w prace na rzecz 2009 maturê z jêzyka kaszubskiego. 20 czerwca 2009 r. pod- rozwoju kaszubszczyzny. Dowodem tego jest miêdzy innymi czas uroczystoœci wrêczania przez oddzia³ ZKP w Gdyni tego- przyznana w roku bie¿¹cym Oddzia³owi bytowskiemu za sze- rocznych medali Srebrnej Tabakiery Abrahama zosta³a ona rzeniewartoœcizas³uguj¹cychnapubliczneuznanieorazzapro- wyró¿niona okolicznoœciowym dyplomem „kaszubskiej ma- pagowanie kultury kaszubskiej nagroda Redakcji miesiêcznika tury”. Aktualnie panna Marlena jest studentk¹ Uniwersytetu „Skra Ormuzdowa”. Gdañskiego Mieszkank¹ Gdyni jest od kilku lat, jej rodzinne 4. lipca 2009 r. Bytów stanie siê, chocia¿ na jeden dzieñ, sto- korzenie siêgaj¹ Sierakowic. /tz/ lic¹ Kaszub, a zamek bytowski mo¿e spodziewaæ siê oblê¿enia, jakiego nie prze¿y³ w swej ponad szeœciowiekowej historii. Ju¿ dzisiaj wydaje siê, ¿e tegoroczny Zjazd Kaszubów bêdzie szcze- gólny. Do Bytowa przyjad¹ Kaszubi ze wszystkich stron i ró¿ny- mi œrodkami transportu. Tradycyjnie najwiêkszym zaintereso- waniem cieszy siê przejazd poci¹giem „Transcassubia”, któ- rym do Bytowa przybêd¹ goœcie z Helu, Gdyni, Gdañska, Koœcierzyn¹). Dzisiaj dziêki determinacji w³adz miasta oraz po- Chojnic oraz ze wszystkich miejscowoœci znajduj¹cych siê w wszechnemupoparciumieszkañców,uda³osiêskomunalizowaæ s¹siedztwie „bansztreczi”. Od dziesiêciu lat przejazdom na i utrzymaæ odcinek z Bytowa do Lipusza, na którym zachowano Zjazd i z powrotem towarzyszy niezwyk³a zabawa. Podró¿ni ruch poci¹gów towarowych. Jest to jedyna czynna trakcja kolejo- wzorem lat minionych graj¹ w karty, za¿ywaj¹ tabakê, a na do- wa³¹cz¹caBytówzpozosta³¹czêœci¹kraju.Pozosta³eodcinkizo- datek tañcz¹ i œpiewaj¹ po kaszubsku. Dooko³a panuje cudow- sta³yrozebrane,kolejno:naodcinkuMiastko–Bytów-Lêborkza- ny nastrój, przyjazny klimat i wszêdzie rozbrzmiewa mowa ka- raz po zakoñczeniu II wojny œwiatowej oraz z Bytowa do Korzy- szubska. bia po przemianach ustrojowych w Polsce. Przyjazd „Transcassubi” do Bytowa, to równie¿ ogromne wy- UczestnicyZjazdu,którzyzaplanowaliswójprzyjazdautobusa- darzenie dla mieszkañców naszego miasta. Bytów do zakoñcze- mi, samochodami lub furmankami bêd¹ mieli okazjê jako pierw- nia II wojny œwiatowej posiada³ po³¹czenia kolejowe z czterema si zobaczyæ na rogatkach miasta dwujêzyczne tablice drogowe. s¹siednimimiastami(Miastkiem,Lêborkiem,S³upskiemi Bytów jest pierwszym miastem na Kaszubach uprawnionym do Spotkanie na Witaj na œwiecie 8 maja 2009 w usteckim oddziale po³o¿niczym s³upskiego szpitala przyszed³ na œwiat Filipek – Filip deptaku w Talewski syn Moniki z d.Siebu³a i Bartosza Talewskiego. Na zdjêciu widzimy Go razem ciesz¹cymi siê DŸwirzynie z jego przyjœcia Mamy oraz dziadków – Alicji i Zbigniewa Talewskich.

Od lewej: Alicja Talewska ze S³upska, Krystyna Kossak G³ówczeska - Kaszubka z Berlina, Jola Ru- dzik z Cz³uchowa oraz Katarzyna córka Krystyny

2 stawianiatablicdrogowychznazw¹miejscowoœcizarównowjê- Nie mo¿na wyobraziæ sobie spotkania lub œwiêta z PodczasZjazduKaszubówwBytowieswójudzia³zapowie- zykupolskimjakiwjêzykukaszubskim.Sta³osiêtomo¿liwedziê- udzia³em Kaszubów bez wczeœniejszego ich uczestnictwa w dzia³ równie¿ najpopularniejszy kucharz w Polsce – Robert ki wielkiemu zaanga¿owaniu cz³onków Zrzeszenia Kaszubsko - uroczystej mszy œwiêtej. Po raz drugi bytowiacy, a zaproszeni Mak³owicz, który na murach bytowskiego zamku zademon- Pomorskiego i przychylnoœci Rady Miejskiej w Bytowie, która po goœcie po raz pierwszy, bêd¹ mieli okazjê wzi¹æ udzia³ w na- struje gotowanie „czerniny”. To równie¿ bardzo popularna przeprowadzeniu konsultacji spo³ecznych z mieszkañcami Gmi- bo¿eñstwie odprawianym w ruinach, spalonego przez woj- przed laty zupa na Kaszubach do przygotowania której nie- ny Bytów pozytywnie ustosunkowa³a siê do wprowadzenia do- ska radzieckie koœcio³a pw. œw. Katarzyny Aleksandryjskiej. zbêdna jest krew z gêsi oraz suszone owoce. Uczestnicy Zjaz- datkowych nazw w jêzyku kaszubskim. Oprócz Bytowa, na tere- Jest to miejsce szczególne dla spo³ecznoœci Bytowa zarówno du bêd¹ mieli mo¿liwoœæ dok³adnego obserwowania wszyst- niegminytablicedwujêzyczneustawionezostan¹przywjazdach ze wzglêdu na swoj¹ d³ug¹ historiê jak i ze wzglêdu na usta- kich czynnoœci Roberta Mak³owicza dziêki zamontowanym do kolejnych 28 miejscowoœci. wiony tam na pami¹tkê trzydziestolecia pontyfikatu pomnik wewn¹trz i na zewn¹trz zamku telebimom. Ka¿dy Zjazd Kaszubów jest ogromnym wydarzeniem nie tyl- Jana Paw³a II. Wzorem poprzednich zjazdów msza œwiêta Od kilku lat na Kaszubach swój gwa³towny renesans prze- ko dla goœci, ale równie¿ dla gospodarzy i organizatorów. Upa- wraz z homili¹ zostanie odprawiona w jêzyku kaszubskim. ¿ywaj¹ spotkania karciarzy graj¹cych w Baœkê. Bytów jest miêtnienie tej niecodziennej chwili wydaje siê rzecz¹ naturaln¹. Ten piêkny zwyczaj u¿ywania jêzyka kaszubskiego podczas tym miejscem na Kaszubach, w którym nast¹pi³o odrodzenie W Bytowie uczestnicy Zjazdu ju¿ na dworcu bêd¹ mieli okazjê oficjalnych uroczystoœci i wyst¹pieñ ma szczególn¹ wymowê siê Baœki. Tutaj podczas Kaszubskiej Soboty organizowanej wzi¹æ udzia³ w uroczystym ods³oniêciu kamienia „Bëtowsczi w³aœnie w Bytowie. To tutaj, w tym ma³ym miasteczku na Ka- corocznieprzezZOZK-Pod9latorganizowanes¹turniejekar- Stolem”upamiêtniaj¹cegotoszczególnewydarzenieorazprzy- szubach,odnowegorokuakademickiego60-ciunauczycieliz ciane, na które przyje¿d¿aj¹ gracze niemal z ca³ych Kaszub. pominaj¹cego Kaszubom i mieszkañcom Pomorza jedn¹ z ca³ego województwa pomorskiego rozpocznie podyplomo- Równie¿ w Bytowie od kilku lat odbywaj¹ siê Nocne Turnieje g³êbokich myœli wielkiego dzia³acza na rzecz kaszubszczyzny i we studia kwalifikacyjne z jêzyka kaszubskiego. Sta³o siê to GrywBaœkêzokazjiŒwiêtaNiepodleg³oœci.Najwiêksz¹popu- regionalizmu - Lecha B¹dkowskiego. mo¿liwe dziêki zaanga¿owaniu siê wielu osób oraz przychyl- larnoœci¹ ciesz¹ siê jednak comiesiêczne turnieje „Bëtowszi Bytów w swej historii mia³ równie¿ ludzi, którzy wnieœli noœci rektora Akademii Pomorskiej w S³upsku Romana Droz- Basczi”, których czwarta - roczna edycja - dobiega koñca na ogromny wk³ad w rozwój kultury kaszubskiej i jêzyka kaszub- da. Fakt ten ma ogromne znaczenie dla Kaszubów bytow- tydzieñ przed Zjazdem. skiego.Tak¹postaci¹by³niew¹tpliwiemiejscowypastorlutera- skich, którzy od kilku lat bardzo chêtnie posy³aj¹ swoje pocie- Te piêkne tradycje karciane zobowi¹zuj¹ do zorganizowa- ñski ¿yj¹cy w drugiej po³owie XVI w. Szymon Krofey, uznawa- chy na naukê kaszubskiego. nia turnieju Baœki dla tylu graczy ilu zg³osi siê chêtnych do gry. ny powszechnie za pioniera piœmiennictwa kaszubskiego. To G³ówne uroczystoœci Zjazdowe odbêd¹ siê na bytowskim Chocia¿ wielu z zawodników traktuje grê w karty wy³¹cznie dziêki jego wysi³kom i poparciu ksi¹¿¹t zachodniopomorskich zamku. Tutaj o godzinie 13.00 nast¹pi powitanie wszystkich wkategoriachsportowych,tomimowszystkododatkow¹za- Barnima X oraz Jana Fryderyka w 1586r. w Gdañsku wydano uczestników, przekazanie pami¹tkowej tablicy przez prezy- chêt¹ do wziêcia udzia³u w turnieju s¹ niew¹tpliwie przewi- „Duchowne piesnie D. Marcina Luthera y ynszich nabo¿nich dentaGdañska(gospodarzaXZjazdu),zaproszenieprzezbur- dziane nagrody dla najlepszych zawodników zarówno w ka- mê¿ów z niemieckiego w Slawiêsky iêzyk wilozone ...” i praw- mistrzaPuckanakolejnyXIIZjazdorazotwarcieXIZjazduKa- tegoriiindywidualnejjakidru¿ynowej.Zwyciêzcaindywidual- dopodobnie w tym samym roku wydano „Ma³y Katechizm”. szubów, którego dokona premier RP . ny turnieju otrzyma skuter ufundowany przez Boles³awa Obie pozycje w przek³adzie na jêzyk s³owiañski (polski) skiero- Po zakoñczeniu uroczystoœci otwarcia na dwóch niezale- Pr¹dzyñskiegozWa³dowa.Turniej„Baœki”odbêdziesiênate- wane by³y do ludnoœci kaszubskiej wyznania ewangelickiego, ¿nych scenach zaplanowano wystêpy artystyczne licznych ze- renie Gimnazjum nr 1 przy ul. Mieros³awskiego. zamieszkuj¹cej w tym czasie wschodni¹ czêœæ pañstwa Gryfi- spo³ów kaszubskich wykonuj¹cych swoje utwory w ró¿nych Bytów pomimo swych kaszubskich korzeni jest miastem tów (m.in. okolice Bytowa). Podczas XI Zjazdu Kaszubów w By- aran¿acjach. Dooko³a zamku oraz w przylegaj¹cej fosie usta- wielokulturowym. Zamieszkuj¹ tutaj obok siebie ludzie po- towie zaplanowano z³o¿enie kwiatów pod tablic¹ poœwiêcon¹ wione zostan¹ stoiska licznych twórców ludowych i punktów chodz¹cyzró¿nychstronPolskilubEuropy.Najwiêksz¹grupê Szymonowi Krofey`owi, która znajduje siê na murach cerkwi gastronomicznych. etniczn¹obokKaszubówstanowi¹UkraiñcyorazPolacyprze- greko-katolickiej pw. œw. Jerzego oraz wprowadzenie do obie- Niew¹tpliw¹atrakcj¹Zjazdubêdzie„zupazwrëków”przy- siedleni po drugiej wojnie œwiatowej w ramach tzw. „Akcji gumonetyzastêpczejonazwie„krofey”.Przewidzianotrzyno- gotowywana przez Teatr kulinarny Krzysztofa Górskiego z W”. Pomimo up³ywu lat i usilnych, zniechêcaj¹cych starañ mina³y: 40 krofeyów – moneta srebrna z elementem wykona- £odzi. W przeddzieñ Zjazdu w fosie zamkowej zostanie usta- „dzia³aczy Polski Ludowej”, kultura i tradycja ukraiñska oraz nym z bursztynu, 4 krofeye – moneta miedziana o œrednicy 27 wiony kocio³ o pojemnoœci ok. 3800 litrów, a wczesnym ran- jêzyk ukraiñski s¹ obecne w wielu miejscowoœciach Ziemi By- mmoraz3krofeye–monetamiedzianaoœrednicy22mm.Emi- kiem w sobotê rozpalony pod nim ogieñ. Produkty do ugoto- towskiej. Nie przypadkiem spo³ecznoœæ ukraiñska zdecydo- sja pierwszej na terenie Bytowa monety zastêpczej jest wania tej tradycyjnej na Kaszubach zupy (brukiew i gêsina) wa³a o wyborze Bytowa na miejsce swoich corocznych spo- pocz¹tkiem serii pod wspóln¹ nazw¹ „Obrzêdy Kaszubskie”. zosta³y przygotowywane i zamro¿one ju¿ jesieni¹ 2008r. Ka¿- tkañ zwanych „Bytowsk¹ Watr¹”. W roku bie¿¹cym uroczy- Pierwszym obrzêdem przedstawionym na monecie jest œcina- dyzuczestnikówZjazdubêdziemia³mo¿liwoœæjejskosztowa- stoœæ ta odbêdzie siê dok³adnie w dzieñ XI Zjazdu Kaszubów. nie kani. Po z³o¿eniu awersu z rewersem ukazuje siê ca³y mo- nia i porównania smaku do tego, który pozosta³ w pamiêci z Zdaniem organizatorów obu imprez ten zupe³nie przypadko- tywkwiatu.Projektantk¹monetyjestDobrochnaSurajewska. lat dzieciêcych. wy zbieg okolicznoœci jest doskona³ym momentem do poka- zania uczestnikom Zjazdu oraz goœciom przyby³ym na Watrê tradycji i kultury zarówno ukraiñskiej jak i kaszubskiej. Otwar- cie XIX Bytowskiej Watry zaplanowano na godzinê 16.00 w Udorpiu. XI Zjazd Kaszubów w Bytowie ju¿ dzisiaj cieszy siê du¿ym zainteresowaniemitonietylkowœródmediów.Swójudzia³w zjeŸdzie deklaruj¹ niemal wszystkie poczty sztandarowe Zarz¹dów Oddzia³ów ZK-P oraz poczty sztandarowe licznych jednostek organizacyjnych maj¹cych swoje siedziby na tere- nie powiatu bytowskiego. Wraz z premierem RP – Donaldem Tuskiem przybêd¹ do Bytowa parlamentarzyœci skupieni w Kaszubskim Klubie Parlamentarnym, ministrowie, w³adze wojewódzkierz¹doweisamorz¹doweorazdzia³aczeZrzesze- nia Kaszubsko – Pomorskiego. Udzia³ swój potwierdzi³ rów- nie¿ prezydent Lech Wa³êsa wraz z ma³¿onk¹. Niecodzienn¹ atrakcj¹ Zjazdu ma byæ obecnoœæ bohaterów epopei kaszub- skiej Aleksandra Majkowskiego – Remusa i Traby, którzy po- dobnie jak przed wiekiem bêd¹ szukaæ chêtnych do uratowa- nia zapad³ego zamku i przeniesienia ksiê¿niczki przez g³êbok¹ wodê. Niew¹tpliwym wydarzeniem tego dnia bêdzie koncert Ma- ryli Rodowicz, która o godzinie 21.00 na scenie obok bytow- skiego zamku zaœpiewa nie tylko dla Kaszubów i Ukraiñców, aledlawszystkich,którzytegodniaznajd¹czasichêciprzyjaz- du do Bytowa – do miasta na Kaszubach. Dlanajbardziejwytrwa³ychorazzafascynowanychdzie³em Aleksandra Majkowskiego przewidziano na zakoñczenie Zjazdu (ok. godz. 23.00) na dziedziñcu zamkowym projekcjê sztuki przygotowanej w 1982r. przez Teatr Telewizji pod tytu³em „¯ycie i przygody Remusa”. Zapraszamy i czekamy na wszystkich. Ryszard Sylka – burmistrz Bytowa

3 Od Redaktora

„A cze znosz te, broce m³ody, Te pomorskie Rody? Tech Kaszubów, Kociewiaków I tech Gochów, Borowiaków...” „Kaszëbiznes”?

Nie w mojej naturze jest prosiæ (czy donosiæ), ale szlag mnie trafia gdy wi- dzê ukryte w ramach organizacji spo³ecznej czy w strukturach sa- morz¹dowo-pañstwowych „kolesio- stwo”, sprawowane przez tych, co ze spo³ecznego nadania maj¹c dostêp do samorz¹dowych czy pañstwowych „Ÿró- de³ finansowych”, uzyskuj¹ z nich fun- dusze pod has³ami czynienia dobra dla wielu, a po czym robi¹ wszystko, by daæ swoim.

t¹d oœmielam siê zwróciæ z uprzejm¹ proœb¹ o Sspo³eczne zainteresowanie siê kwesti¹ celo- woœci i wielkoœci œrodków, jakie otrzymuj¹ np. na Pomorzu niektóre z organizacji - nie tylko spo³ecz- nych, ale tak¿e prywatnych - bêd¹ce pod tzw. egid¹ - opiek¹ tych pierwszych. Z wielu zaobserwowanych „go³ym okiem” spraw wynika, ¿e w ramach tych organizacji dzia³aj¹ „si³y” (pieszczochy) wykorzystuj¹ce niew¹tpliwy ich autorytet dla realizacji jakichœ dziwnych - byæ mo¿e prywatnych - interesów (nie tylko materialnych), a tak¿e do realizacji prywat- nych ambicji politycznych. Oto pierwszy z brzegu przyk³ad: b. Fundacja Libera³ów z Gdañska, dzisiaj tak prominentnie przez swych cz³onków, w tym za³o¿ycieli, umo- cowana w stolicy, bierze œrodki finansowe (po- zbawiaj¹c innych, którym one s³usznie by siê na- le¿a³y) z publicznych kwot przeznaczonych na kulturê województwa pomorskiego, by nimi wspomagaæ wydawanie czasopisma pt. „Przegl¹d Polityczny”. Obecnie, po wielu prote- stach ten benificjent powo³a³, byæ mo¿e dla zmy³ki, Stowarzyszenie Kulturalno-Edukacyjne „Kolegium Gdañskie”, które, jak to siê mia³o za Fundacji Libera³ów, kiedy to jeszcze z ni¹ by³ ofi- cjalnie zwi¹zany Pan X i inni panowie, otrzymu- je do dzisiaj hojn¹ rêk¹ z Urzêdu Marsza³kow- skiego (niektórzy okreœlaj¹ go jako „peowski”) dzia³aj¹cych na tym obszarze organizacji, które stanu zawiœci, gdyby wszelkie spo³eczno-sa- spore œrodki finansowe. na wydawanie tego nie maj¹ si³y dotarcia do tego¿ Ÿróde³ka. morz¹dowo-pañstwowe listy dotacji (itp.) by³y czasopisma. W tym wzglêdzie od lat obo- Nie wiem, co w tym zakresie mówi ustawa anty- swoistymkompromisemiwkonstytucyjnej rów- wi¹zuje ta sama coroczna taksa w kwocie korupcyjna, ale niezdrowym i podejrzanym jest noœci honorowa³y wszystkie podmioty, które z 40 tys. z³. fakt, i¿ senator RP, a przy tym szef tzw. kaszub- mocy ustaw (równych dla wszystkich) chc¹ spra- Tak¿e generalnie niejasna wydaje siê byæ polity- skiego ko³a parlamentarnego (nie wiem czy tako- wiedliwie byæ traktowanie przez urzêdy, które ka w szafowaniu œrodkami publicznymi wyra- we wg struktur parlamentu jest w jego schema- maj¹ pod sw¹ „opiek¹” ten obszar spo³ecznej ¿aj¹ca siê wielkoœciami i obszarami przyznawa- cie), mówi¹c delikatnie lobbuje na organizacjê, w aktywnoœci. nych dotacji na tzw. mniejszoœci narodowe i której jest cz³onkiem w³adz naczelnych. Z kolei jej St¹d proszê siê nie dziwiæ, ¿e rodzi siê m.in. we etniczne i jêzyk regionalny, jakiej dokonuje Mini- prezes (który ponadto jest szefem Stowarzyszenia mnie ten bunt, a na usta cisn¹ siê pytania, dlacze- ster Spraw Wewnêtrznych i Administracji. „Ziemia Pucka”), jest funkcyjnym samorz¹dow- go nasze szerzej pojête ni¿ kaszubskie, bo tak¿e Wydaje siê, ¿e w zakresie jêzyka regionalnego cem, pe³ni¹c stanowisko starosty powiatu. A przy pomorskie Obywatelskie Stowarzyszenie „Naji (a przecie¿ jêzyk to nie tylko go³e artyku³owanie tym rodzinnie zwi¹zany jest z podmiotem prywat- Gochë” o statusie fundacji i organizacji po¿ytku bla, bla, ale przede wszystkim wszystko to, co po- nym, który przez to Stowarzyszenie otrzymuje w publicznego, czyli dzia³aj¹ce w pe³ni spo³ecznie, zwala mu trwaæ w œwiadomoœci spo³ecznej i kultu- tym roku z MSWiA 300 tys. z³. Itd., itd. maj¹ce wiele dokonañ, nietrac¹ce publicznych rze regionu).jego pojêcie, uzewnêtrznione po- To nie s¹ z mej strony ani donosy, ani nieuzasad- œrodków na etaty, reprezentacje, biura, splendo- przez przyznawane œrodki, ogranicza siê w³aœnie nione ¿ale. Po prostu mam prawo i ¿¹dam, by byæ ry, jest traktowane nawet nie drugorzêdnie, ale z do wspomagania tego¿ to ble, ble. tak samo traktowany jak ci „lepsi”, tak samo jak pogard¹ czy wrêcz z niesmakiem, niczym gównia- Ponadto wydawaæ siê mo¿e, ¿e podzia³ œrod- oni mam - jako kaszubsko-pomorska organizacja ne pop³uczyny. ków w tym miejscu (MSWiA) i w tym podpunkcie spo³eczna po¿ytku publicznego - byæ otaczanym Jak Sz. Pañstwu wiadomo, Zrzeszenie Kaszub- odbywa siê na zasadzie dawania œrodków jednej przez stosowne organy ¿yczliwie. Nie by³oby z sko-Pomorskie nie jest jedyn¹ pozarz¹dow¹ orga- tylko „s³usznej” sile kaszubskiej, która zdaje siê mej strony pretensji, które s¹ wynikiem poczucia nizacj¹ na Pomorzu dzia³aj¹c¹ na rzecz mieæ jedyny i nieomylny ideowo monopol na niesprawiedliwoœci, a przede wszystkim bezsilno- Kaszëbizny, a zdawaæ siê mo¿e, ¿e na takow¹ jest „mowê regionaln¹” - przy dyskryminacji innych œci, która w tym przypadku zasadnie urasta do ono kreowane przez niektóre swe gremia (np. na

4 gruncie prywatno-towarzysko-organizacyjnym i spo³ecznych uczestników zaanga¿owanych w jej wniosków, których z³o¿yliœmy 4, w tym jeden do- poprzez powi¹zania rz¹dowo-parlamentarno-par- dzia³ania. tycz¹cy kultury fizycznej. tyjne), wmawiaj¹ce wszem i wobec swój mono- Czy nie ¿enuj¹ce jest to zestawienie kwot pozo- A tak naprawdê zawrotnych kwot nie potrzebu- pol na dzia³ania na polu tradycji, patriotyzmu i kul- staj¹cych w dyspozycji Fundacji NG, na jakie jemy. W zakresie wydawania gazety wystar- tury regionalnej, w tym powo³uj¹ce przybudówki mo¿e ona liczyæ, z krociami, jakie otrzymuj¹ „le- czy³oby (oczywiœcie poza nasz¹ spo³eczn¹ prac¹) organizacyjne. Nie bêdê ich tu wymieniaæ i z tego piej umocowane” gremia?. Jak naiwnie 40 tys. z³otych, o które wyst¹pi³em do MSWiA powodu wstrzymam siê od komentarzy w tej kwe- wygl¹dam jako prezes tej Fundacji maj¹c w garœci licz¹c, ¿e bêd¹ mi one przyznane i przydzielone w stii. Niemniej tak kreowane sytuacje na „rynku” ten emerycki grosz w stosunku do w/w kwot, któ- ramach ustawy o jêzyku regionalnym. No i có¿? pomorskich organizacji powoduj¹, ¿e dla rymi dysponuje np. tak¿e moje ZK-P! Otrzyma³em zero, a za to (merytorycznie nie za- „w³adzy” inne organizacjê s¹ niewa¿ne, niewarte Niemniej gdyby przysz³o do oceny, co za te gro- zdroszczê) wydawana przez ZK-P „Pomerania” przys³owiowego „funta k³aków”. szowe œrodki robi Fundacja NG, to nie wypad³aby (wokó³ której zda siê, ¿e dostatnio ¿yje redakcyjny Do tych innych, wg mnie dyskryminowanych or- ona blado na tle efektów dzia³añ tej nadmucha- kr¹g) otrzyma³a 100 tys. z³otych!!! I na tym nie ko- ganizacji spo³ecznych (pomimo ¿e ze swej strony nej (w ostatnich latach) pañstwowo-spo³ecznym niec, bo ju¿ pan Marsza³ek WUP w Gdañsku da³ w miarê swych si³ czyni¹ wiêcej ni¿ sporo, nie- groszem organizacji, której notabene jestem od jej dodatkowo 60 tys. z³, a za chwilê bêd¹ inni otrzymuj¹c na swoj¹ pracê ani jednego publiczne- 35 lat czynnym cz³onkiem. Wspania³omyœlni! go grosza finansowego wsparcia, nie mówi¹c o Ze sprawozdania ZK-P za rok 2007 dowiaduje- W 2008 r. na wydawanie miesiêcznika „Pomera- zwyk³ych s³owach podziêkowania) nale¿y prowa- my siê, ¿e to spo³eczne stowarzyszenie zatrudnia nia” wyasygnowano z publicznych œrodków (oczy- dzona przeze mnie Fundacja Naji Gochë. 12 pracowników etatowych. W czêœci ksiêgo- wiœcie w ramach konkursów, przez które np. wo-gospodarczej sprawozdania czytamy, ¿e: „Naji Gochë” nie mog¹ w jakiœ dziwny sposób k¹d to moje rozgoryczenie, nb. godne zaintere- 1. Przychody uzyskane w 2007 roku w ramach przebrn¹æ, a jak tak, to z marnym wynikiem): z Ssowania odpowiednich struktur strzeg¹cych dzia³alnoœci statutowej wynios³y MSWiA - 97 380 z³,zMKiDN-50 000 z³, a z Urzê- prawa, i to byæ mo¿e tych z zakresu dzia³añ 735 023,72 z³ i zosta³y uzyskane w ramach dzia³al- du Marsza³kowskiego w Gdañsku 60 000 z³ (nie antykorupcyjnych? noœci odp³atnej. Przychody operacyjne pozosta³e doliczam dotacji z samorz¹dów trójmiejskich), co Otó¿, z jakiej racji tylko ZK-P jest uprzywilejowa- (w tym dotacje) da³y kwotê l 228 097,13 z³. razem stanowi 207 380 z³. Wydano 12 numerów ne i ze œrodków publicznych (z tzw. programów Dzia³alnoœci gospodarczej nie prowadzono. po 1000 egzemplarzy (jak donios³y wiewiórki dru- konkursowych na rzecz ustawowego jêzyka regio- 2. Poniesiono nastêpuj¹ce koszty: realizacja ce- kowano nie 1000, a 700 egzemplarzy), co da³o nalnego, którym i my, m.in. nasza fundacja, siê lów statutowych - 705 499,78 z³, administracja - 12000 egzemplarzy, a wiêc wydanie 1 egzempla- pos³ugujemy i troszczymy o jego zachowanie) 824 605,21 z³, dzia³alnoœæ gospodarcza - 0, pozo- rza „Pomeranii” kosztowa³o 207380:12000 = otrzymuje na swoj¹ dzia³alnoœæ grube tysi¹ce sta³e koszty (poza dzia³alnoœci¹ statutow¹) - 17,28 z³. z³otych? I to nie tylko z jednego „Ÿróde³ka” 31 159,46 z³. W tym samym roku „Naji Gochë” otrzyma³y 22 (MSWiA), ale i innych, bij¹cych np. w Urzêdzie 3. Wyp³aty wynagrodzeñ w 2007 roku: z tytu³u tys. z³ z MKiDN i 8 tys. z³ z Urzêdu Marsza³kowskie- Marsza³kowskim, MKiDN oraz w samorz¹dach umów o pracê - 235 336,30 z³, w ramach umów go. Za tê kwotê wydano 6 numerów po 1000 eg- trójmiejskich. zleceñ - 214 077,10 z³, honoraria - 112 199,09 z³. zemplarzy = 6000 egzemplarzy, co pokazuje, ¿e Proszê otworzyæ stronê internetow¹ MSWiA i 4. Narzuty na wynagrodzenia ogó³em - koszt wydania 100-stronicowego magazynu wy- zak³adkê „Dotacje 2008” (a tak¿e 2009) i odszu- 45 624,86 z³. niós³ 5z³. kaæ w tabeli wielkoœæ dotacji na rzecz ZK-P. I ich Kwoty, jakimi dysponowa³a Redakcja „NG”, s¹ wielkoœæ (oraz monopol) porównaæ na tle wymie- zytaj¹c te dane dostajê kolejnego zawrotu tak¿e œmieszne w porównaniu do wielu set tysiê- nionych tam innych aplikuj¹cych organizacji (w Cg³owy,awmarzeniach wierzê, ¿e byæ mo¿e cy z³otych, jakie wyasygnowa³o Ministerstwo tym naszej) z krêgów kaszubsko-pomorskich. Po- na dzia³alnoœæ naszej Fundacji i wydawanie maga- SWiA na czasopisma tzw. mniejszoœci narodo- szukaæ te¿ tam innych, ustawowo równych ZK-P zynu „Naji Gochë” dostanê kiedyœ chocia¿by w wych i etnicznych. Mo¿na od tych sum dostaæ za- wymienionych podmiotów i spojrzeæ na wiel- minimalnej czêœci takiej wielkoœci wsparcie! wrotu g³owy, na co osobiœcie jestem nara¿ony koœæ, celowoœæ i rodzaj przeznaczanych Oczywiœcie przyk³adem ZK-P pos³ugujê siê, bo- otrzymuj¹c na wydawanie w tym roku „NG” - 0 œrodków. wiem znam bardzo dobrze jego mechanizmy z³otych! I có¿ siê mo¿emy dowiedzieæ? Np. ¿e na dzia³al- dzia³ania. Kolejne kwiatki w tym wzglêdzie to to, za jakie noœæ bie¿¹c¹ Zarz¹du G³ównego ZK-P w 2008 r. z Generalnie - czy nie przesad¹ jest, by tyle setek œrodki i kto ma powo³aæ (publiczn¹ czy pry- MSWiA wyasygnowano 148 073,39 z³,anaten tysiêcy z³otych z publicznych œrodków przezna- watn¹?) Telewizjê Kaszubsk¹. Pierwsze próby w rok 156 000 z³, plus na dzia³alnoœæ „Rady Jêzyka czaæ (nadal na przyk³adzie MSWiA) na administra- tym wzglêdzie ju¿ by³y, a co bêdzie dalej? No có¿, Kaszubskiego” (przybudówki ZK-P) w 2008 r. - cjê (zarz¹dy, ksiêgowoœæ, prowadzenie biur itd.), po¿yjemy zobaczymy! 88 443 z³, a w 2009 r. - 67 900 z³. a nie na merytoryczn¹ dzia³alnoœæ organizacji W zwi¹zku z powy¿szymi „¿alami” i wyra¿on¹ A na wydanie w 2009 r. komiksu „kaszubskie- mniejszoœci etnicznych? Ten fakt wydaje mi siê przez nie nadziej¹ proszê o pomoc i zainteresowa- go” ZK-P o/Bytów z MSWiA otrzymuje 40 tys. z³, oczywistym marnotrawstwem, uwa¿am, ¿e przez nie siê kwesti¹ ocalenia magazynu i Fundacji do których Urz¹d Marsza³kowski do³o¿y³ 8 tys. takie „rozpieszczanie” tych¿e niepolskich narodo- „Naji Gochë”. z³otych!!! wo organizacji robi siê im krzywdê, w wyniku Dziêkujê!!! Nie wspominam o innych pozycjach, ale muszê której zatracaj¹ one zmys³ przedsiêbiorczoœci sta- Zbigniew Talewski odnotowaæ tê, która dla mnie jest najwa¿niejsza i nowi¹cy o ich spo³ecznym charakterze, niwecz¹c bulwersuj¹ca jako dla wydawcy i redaktora ka- ich poczucie samodzielnoœci, niezale¿noœci i szubsko-pomorskiego magazynu regionalnego samostanowienia. „Naji Gochë”, tworzonego z takim wysi³kiem fi- Internetowe nansowym, a przede wszystkim przy takim odda- le do rzeczy, czyli do spraw wydawanego niu skupionych wokó³ jego tworzenia spo³eczni- Aprzez Fundacjê magazynu „Naji Gochë” Ten ków. Magazynu, na który jest spore, autentyczne rok jest 8-ym rokiem ukazywania siê magazynu. archiwum spo³eczne zapotrzebowanie. Bojê siê, ¿e ze wzglêdu na odmowê (niemal¿e co- Dla jasnoœci muszê wspomnieæ, ¿e Fundacja roczn¹) udzielenia mam pomocy w tym wzglê- NG (jak to brzmi dumnie i zamo¿nie). jest ni- dzie, mo¿e byæ ostatnim rokiem jego Naji Goche: czym innym jak jednoosobowym - ale chyba wydawania. sprawnym i wydajnym - tworem, dzia³aj¹cym W tym roku póki co nie otrzymaliœmy ¿adnej po- dziêki spo³ecznej pracy i oddaniu dla Kaszë- mocy w tym wzglêdzie, ani z MSWiA, ani z Urzêdu bizny i Pomorza jej za³o¿yciela. Wydatki Funda- Marsza³kowskiego w Gdañsku, który w ignorowa- www.najigoche.kaszuby.pl cji NG s¹ po czêœci pokrywane z emerytur, jakie niu nas od wielu ju¿ lat jest konsekwentny, maj¹c otrzymuj¹ jej 67-letni prezes (któremu siê chce swoje gdañsko-metropolitarno-partyjne prioryte- jeszcze spo³ecznie dzia³aæ) i jego ma³¿onka, któ- ty, takie jak np. wy¿ej wspomniany „Przegl¹d Poli- SprawdŸ!!! ra jest spo³eczn¹ przewodnicz¹c¹ Rady Funda- tyczny”. Urz¹d ten przez wiele lat, jakiwtym cji, a tak¿e s¹ wspomagane równie¿ z czêœci roku nie zhañbi³ siê przyznaniem nam œrodków na emerytur dobroczyñców i bezpoœrednich chocia¿by jeden z naszych tegorocznych

5 FOTOMIGAWKI Œwiêto Stra¿aków w Zapceniu w gminie Lipnica 9 maja 2009 r. - w obiektywie Danuty Gliszczyñskiej

Wrêczanie legitymacji, jedn¹ z nich otrzymuje ks. Jacek Somerski miejscowy proboszcz.

Stra¿acy Ochotnicy z Zapcenia

Chor¹¿y – Tomasz £¹cki Ludwik Stoltman (z lewej) i Tadeusz Gliszczyñ- Na czele Wojciech Megier komendant gminny ski by³y naczelnik OSP w Legb¹dzie k.Czerska OSP w Lipnicy, z prawej Roman Reszka prezes gminnego Zarz¹du OSP w Lipnicy, z lewej Ludwik Stoltman Naczelnik OSP i so³tys Zapcenia

Uroczysty przemarsz na czele orkiestra dêta

Zapceñska orkiestra dêta w œrodku organista Grzegorz Myszka z bêbnem – stra¿ak Marek Kopp Wyjœcie z koœcio³a na czele Edmund ¯muda Trze- Ostrowski biatowski dowódca uroczystoœci za nim poczet fla- gowy i sztandarowy

Od lewej ksiê¿a Jacek Somerski z Zapcenia, Le- szek Wo³oszyk z Lipnicy kapelan gminnej org. OSP oraz goœcie uroczystoœci Matki i ¿ony stra¿aków

Rodziny i przyjaciele Stra¿aków

Gra³ i œpiewa³ Bartek Myszka (syn organisty) za Wrêczanie pami¹tkowych statuetek Sponso- nim dziadkowie Marta i Stanis³aw (te¿ w rom Spotkania przesz³oœci muzykant) Myszkowie Uczestnicy – mieszkañcy parafii i gminy

6 zWYDARZENIA Uzdrowisko tak blisko

Zbigniew Talewski

W gronie blisko 30 dziennikarzy z ca³ej Polski w kwietniu br. bra³em udzia³ w Inowroc³awiu w drugim ju¿ Press Tour „Pod Te¿ni¹" którego gospo- darzami by³y w³adze samorz¹dowe tego s³yn¹cego m.in. z uzdrowiska – miasta. W tym roku byli to dziennikarze m.in. z P³ocka, I³awy, Rzeszowa, Warsza- wy, Elbl¹ga, Szczecina, Krakowa, S³upska i Nak³a. Podczas konferencji prasowej inauguruj¹cej to spotkanie prezydent Ryszard Brejza przybli¿y³ hi- storiê, obraz dzisiejszy i plany rozwoju Inowroc³awia, zw³aszcza zwi¹zane z uzdrowiskiem.

o konferencji jej uczestnicy spacerowali po PParku Solankowym, po czym spotkali siê z dzia³aczami spo³eczno-kulturalnymi: Edmundem Miko³ajczykiem – regionalist¹, honorowym Oby- watelem Inowroc³awia; Jackiem Nijakiem cz³. Ino- wroc³awskiego Towarzystwa Muzycznego „Pro Arte”; Tomaszem Kasiñskim – wojewódzkim kon- sultantem ds. balneologii i medycyny fizykalnej. W kolejnym dniu skorzystaliœmy z zabiegów w sanatoriach, zwiedziliœmy bazylikê mniejsz¹ Imie- nia NMP, Muzeum im. Jana Kasprowicza oraz by- liœmy goœæmi Galerii Miejskiej Inowroc³awskiego Centrum Kultury, gdzie uczestniczyliœmy w otwar- ciu wystawy rzeŸb Ewy Wanat zatytu³owanej „I Refleksja o cz³owieku” oraz „Ikona” autorstwa Wojciecha Pondela. Poza Inowroc³awiem mieliœmy mo¿liwoœæ zwie- dzenia okolicznych miejscowoœci: Markowic (sank- tuarium), Strzelna (koœció³ œw. Trójcy, Rotunda œw. Prokopa, Romañski Oœrodek Kultury im. Ottona i Boles³awa) i Kruszwicy (kolegiata, mysia wie¿a),a tak¿e byliœmy goœæmi dyrekcji Nadgoplañskiego Parku Narodowego, który podziwialiœmy wraz z jego dyrektorem p. m.in. z pok³adu „Rusa³ki” - stat- ku wycieczkowego miejscowego PTTK. Bezpoœredni¹ opiekê nad uczestnikami sprawo- wali pracownice referatu Kultury i Promocji UM pa- nie Ma³gorzata Borowska, Marzena Kalczyñska – Mbamu i Ewa Rapicka z ramienia SMP - Stanis³aw. Szersz¹ relacje z pobytu w tym mieœcie i regionie, a przede wszystkim o jego kulturze historii i s³yn- nych mieszkañcach, w tym dzisiejszym o gospoda- rzu tego grodu, przedstawiê w nastêpnym wyda- niu NG. /-/

7 zNASZA POEZJA zWYDARZENIA Naszëstronë Trzynastu Piotr Grygiel Pob³ogos³awionych

Matko Koœcio³a trzeba modliæ siê równie¿ o „pomno¿enie wiary” Razem i Uczniami Przypomnia³ o najwa¿niejszym zadaniu kap³ana, w wieczerniku modli³aœ siê, którym jest wiara g³oszonemu S³owu Bo¿emu. za nowy lud i jego pasterzy Kap³an u¿ycza g³osu samemu Chrystusowi, taka Gdzie¿ na wzgórzu uproœ dla stanu kap³añskiego postawa wymaga troski o wiarê oraz o piêkno li- moja checz pe³nie darów, królowo aposto³ów. turgii i czystoœæ serca. Jako przyk³ad pokornego bia³y ca³un rozpoœciera s³ugi wskaza³ neoprezbtterom œw. Jana w wie¿ koœcio³ów Bp Jan Bernard Szlaga 31 maja pod- Chrzciciela. wpleciona czas uroczystej Mszy œw. w bazylice pel- Wskazywa³ równie¿, ¿e „Kap³an ma byæ pokor- pliñskiej udzieli³ trzynastu diakonom ny, ze jest on mo¿e kruchym i nêdznym, ale nie- wiek tradycji œwiêceñ kap³añskich. odzownym „narzêdziem" kszta³towania wiary. rodnô mówa Na zakoñczenie ¿yczy³ nowym kap³anom „po- pobrzmiewaj¹ We Mszy œw. uczestniczyli licznie kap³ani z kornej s³u¿by", radosnej ze wzglêdu na wielk¹ swojsk¹ nutk¹ ca³ej diecezji, rodziny i znajomi nowo œwiê- ³askê, któr¹ otrzymali". przenikaj¹c conych kap³anów. W powitaniu rektor Wy¿szego miêkkie wnêtrza Seminarium Duchownego w Pelplinie ks. Pra³at A oto Oni serc rzuconych Antoni B¹czkowski powiedzia³: „...ta katedra jest na zdjêciu od lewej stoj¹: p³acht¹ wiatru waszym Wieczernikiem, pocz¹tkiem waszego kap³añstwa, miejscem, gdzie jesteœcie u siebie, tu ks. Zbigniew Ge³don, takie ma³e zawini¹tko siê wszystko zaczyna. Zaci¹gacie d³ug wdziêczno- ks. Arkadiusz Drzycimski nowego pocz¹tku œci, sp³aæcie go wiernym i gorliwym ks. Krystian Stalkowski pos³ugiwaniem". ks. Piotr Pazda zWiela p³yñ wiêc pieœni W homilii bp pelpliñski Jan Bernard Szlaga ks. Krzysztof Malczewski, o dwóch licach nawi¹za³ szeroko do pocz¹tków Koœcio³a, który ks. Kamil Sobiech, z drzewcem Kaszëb „objawia siê œwiatu dzisiaj jako wspólnota".„Cze- ks. Marcin Kunda, przylepionych ka na Was lud ks. Marcin Leszczyñski z Czerska Bo¿y czeka na ks. Ireneusz Smoliñski, rozg³oœcie to wszem œwiadectwo wa- ks. Damian Klajst z Wierzchociny parafia Boro- dzwonnic¹ szej wiary. Bê- wy M³yn jaki dobry chleb dziecie œwiadka- ks. Micha³ Glaza, tu piek¹ mi wiary i ks. Karol Misiurski, nadziei, któr¹ ks. Marcin Brz¹ka³a. a to ciasto trzeba w Bogu w dzie¿y kolbie po³o¿yæ". Redakcja NG z wyrazami szacunku ¿yczy Wam rozrasta siê Bp Szlaga za- aby Pan - Nasz Bóg i Jezus Chrystus otacza³ Was nieskoñczenie uwa¿y³, ¿e dzi- swoj¹ opiek¹ i ³ask¹, daj¹c si³ê wiary w dzie³o, obdzielaj¹c je siaj cz³owiek którego staliœcie siê orêdownikami oraz stra¿ni- wœród wszystkich pyta kap³ana o kami a przede wszystkim duchowymi przewodni- nowym ¿yciem to, czy ten „wie- kami w jego realizacji. p³onie rzy we wszyst- Szczêœæ Warn Bo¿e !!! tu Kaszëba jest ko, co mówi wœród swoich „.Dlatego, zda- Fundacja i Redakcja Naji Goche Bp Jan Bernard Szlaga niem hierarchy, ka¿den inny zachwycony jeœli ziem tych smak poczuje szybko wróci w naszë stronë i za³o¿y swoje gniazdo na ti zemi wszêdze a më wszëtce do stajenki przystapimy z Boga zgod¹ przebierañcy potêpieñcy po³¹czeni pniokiem krzakiem potokiem i ca³a przyrod¹ tak nam Panie – dopomó¿!

Jasieñ 24.01.2009 r.

8 zWYDARZENIA Wielkie œwiêto w Choszcznie

Mjr. Andrzej Szutowicz Za³¹czam zdjêcia z tej uroczystoœci a przede rektora Papieskiego Instytutu Koœcielnego w Rzy- Drawno wszystkim ze spotkania z ks. abp. M. Przykuckim mie - domu formacyjnego, w którym mieszkaj¹ – wykona³ je ks. mjr Andrzej Lemieszko. ksiê¿a skierowani przez prze³o¿onych do Rzymu na studia koœcielne. Jesieni¹ 2007 roku zosta³ mianowany sekretarzem Papieskiej Rady ds. Ro- W prymicji biskupa sosnowieckiego Nominat ks.bp. Grzegorz Kaszak za swe bisku- dziny, wówczas zrezygnowa³ z funkcji rektora ks. bp Grzegorza Kaszaka, które odby³y *pie zawo³anie wybra³ s³owa „Facem volunta- Instytutu. siê m.in. w nowobudowanym koœciele tem Tuam – Pe³niæ Twoj¹ wolê”. W 1998 roku zosta³ Pra³atem Jego p.w. œw. Królowej Jadwigi w Choszcz- W lutym 2009 r. ks. Kaszak odprawi³ swoje Œwi¹tobliwoœci. nie, rodzinnym mieœcie nowego bisku- ostatnie rekolekcje wielkopostne w Rzymie i po¿e- Biskup- ks. Grzegorz Kaszak jest najm³odszym pa sosnowieckiego, uczestniczy³ abp se- gna³ siê ze wspó³pracownikami z Papieskiej Rady polskim ordynariuszem./KAI/ nior Marian Przykucki, w latach 80 XX ds. Rodziny. Na pocz¹tku marca wieku ordynariusz che³miñski (dzisiaj powróci³ do Polski. po czêœci diecezji pelpliñskiej) potem Biskup-by³ poprzednio arcybiskup szczeciñsko – kamieñski, kap³anem archidiecezji szczeciñ- dzisiaj abp. senior. sko-kamieñskiej, ma 45 lat. Uro- dzi³ siê w Choszcznie. Do Gdy podczas rozmowy z nim powiedzia³em mu, kap³añstwa przygotowywa³ siê ¿e pochodzê z Kaszub, prosi³ miê bym - co niniej- w seminariach w Goœciko- szym czynie- pozdrowiæ Jego dawnych kaszub- wie-Parady¿u i Szczecinie. Œwiê- skich diecezjan z tego regionu. cenia kap³añskie przyj¹³ 16 Jego Ekscelencja ucieszy³ siê bardzo, gdy pogra- czerwca 1989 roku w Szczecinie tulowa³em mu “Bazuny” nagrody Fundacji Naji z r¹k ówczesnego ordynariusza, Gochë , która otrzyma³ w 2006 roku. biskupa Kazimierza Majdañskie- go. Po œwiêceniach przez rok by³ wikariuszem w Œwinoujœ- ciu-Warszowie. W 1990 roku rozpocz¹³ w Rzymie studia dok- toranckie z teologii moralnej na prowadzonym przez Opus Dei Papieskim Uniwersytecie Œwiê- tego Krzy¿a. Doktorat obroni³ w roku 1998 (“Amore responsabi- le e contraccezione nelle Cate- chesi di Giovanni Paolo II” - “Mi³oœæ odpowiedzialna i anty- koncepcja w katechezie Jana Paw³a II”), a w latach 1992-2002 pracowa³ w Papie- skiej Radzie ds. Rodziny, pe³ni¹c m.in funkcjê sekretarza jej przewodnicz¹cego, kard. Al- fonso Lópeza Trujillo. Nastêp- Ks. abp. senior Marian Przykucki i autor mjr. Andrzej nie powierzono mu funkcjê Szutowicz.

Abp. Marian Przykucki podczas wyst¹pienia.

9 zS£UPSCY WO£YNIACY Ze wspomnieñ Zofii Zió³kowskiej

Andrzej Obecny - S³upsk Mnie uratowa³ najpierw przypadek, a potem Jesieni¹ 1942 roku babcia Leontyna Szczerbicka. By³o to tak: po z³o¿eniu przysiêgi 10 lutego 1940 roku, nie by³am w domu, noco- i przyjêciu pseudoni- wa³am u mojej babci w Uœci³ugu. Rano przyszed³ mu „Iskra” zaanga- kuzyn, Bronis³aw Lewicki i przyniós³ przykry wia- ¿owa³am siê w pracê “Urodzi³am siê w Uœci³ugu w ma³ym domoœæ. Powiedzia³, ¿e widzia³ jak Sowieci wieŸli konspiracyjn¹ na tere- miasteczku w powiecie W³odzimierz na saniach osadników wojskowych do stacji kole- nie Uœci³uga, Bielina, Wo³yñski na Wo³yniu. Po k¹dzieli pocho- jowej. Wœród nich widzia³ moj¹ mamê z pó³tora- Marianówki, Spasz- dzê ze starej wo³yñskiej rodziny Szczer- roczn¹ Rajmund¹, moj¹ siostr¹ i dziesiêcioletnim czyzny. Zaczê³am od bie-kich i Babulskich. Ojciec, rodem z bratem Zdzis³awem. Mówi³, ¿e w nocy przyje- rozwo¿enia tajnych gazetek w Bielinie. W Mazowsza, legionista i uczestnik wojny cha³a saniami ekipa sk³adaj¹ca siê z dwóch uzbro- Uœci³ugu pomaga³am ch³opakom, w gromadzeniu z bolszewikami w 1920 roku, odznaczo- jonych ¿o³nierzy sowieckich. Dali pó³ godziny na czyszczeniu i konserwowaniu. Razem z ojcem ny za mêstwo Krzy¿em Virtuti Militari, spakowanie siê przed deportacj¹. Moja mama wozi³am m¹kê z m³yna pana Zab³ockiego w Tro- by³ osadnikiem wojskowym w osadzie by³a zrozpaczona i zszokowana. Mówi³a im, ¿e œciance dla partyzantów Karczunek. woli, aby j¹ i dzieci zastrzelili na miejscu, ¿e na Sy- Sama przewozi³am broñ z W³odzimierza na Kar- beriê nie pojedzie, jednak si³¹ wpakowali j¹ na sa- czunek. Potem by³am w „Samoobronie" razem z ybuch II wojny œwiatowej zasta³ nas nie. Ojca w domu nie by³o, nie wróci³ jeszcze z ojcem, który by³ komendantem tej placówki. WUœci³ugu. Ojciec, zmobilizowany do obrony wojny. Nasz¹ walkê z niemieckim okupantem utrudnia- kraju, po klêsce wrzeœniowej nie wróci³ ju¿ do Babcia da³a mi du¿¹ we³nian¹ chustkê, koszyk li nacjonaliœci z OUN-UPA kolaboruj¹cy z domu, poszukiwany przez okupantów ukrywa³ nape³niony s³onin¹ i innymi produktami ¿ywno- Niemcami. siê a wkrótce zwi¹za³ siê z polskim ruchem oporu. œciowymi na tak dalek¹ drogê i odprowadzi³a na Ju¿ od pocz¹tku 1943 roku zdarza³y siê zabój- 17 wrzeœnia Sowieci wkroczyli do Polski. Pamiê- stacjê, abym. do³¹czy³a do matki. Na stacji szu- stwa Polaków. W marcu z r¹k upowców zginêli w tam jak w listopadzie 1939 roku ograbiali gospo- kaj¹c wagonu, w którym by³a moja matka, zapy- Bielinie pani Kondracka z synem i pan Stadnicki. darstwa osady Karczunieckiej w pobli¿u Uœci³uga. ta³a napotkanego oficera NKWD o poci¹g ze ska- W kwietniu uzbrojona przez Niemców policja Przeprowadzali wtedy licytacjê ca³ego dobytku: zañcami. Oficer powiedzia³: „Babuszka, wracaj ukraiñska uciek³a do lasu z niemieckich posterun- krów, koni, œwiñ, poœcieli, ubrañ, nawet dziecin- szybko do domu, chroñ i ukrywaj j¹ przed s¹siada- ków wzmacniaj¹c liczebnie i militarnie oddzia³y nych zabawek. Kupuj¹cymi byli Ukraiñcy z s¹sied- mi, bo mo¿e z ca³ej rodziny zostanie tobie tylko OUN-UPA. nich wiosek. Pamiêtam licytacjê u osadnika pana ona!". W maju ukraiñscy nacjonaliœci napadli na osadê Janika. ¯o³nierz sowiecki wyniós³ z mieszkania ko- W ten sposób ocala³am. Janowa Dolina, zamordowali oko³o 600 Polaków, szyczek z robótkami rêcznymi jedenastoletniej Zima by³a wyj¹tkowo mroŸna i œnie¿na. Du¿o domy ich obrabowali a potem spalili. Niemcy córki, która g³oœno i ¿a³oœnie p³aka³a. Koszyk ten dzieci wtedy w transporcie zamarz³o. Po d³ugiej obecni w okolicy nie ingerowali. kupi³a Ukrainka zPuzowa, s³ono podbi³a cenê, podró¿y wygnañcy dojechali do miejscowoœci Ko- Równie¿ w maju w czeskiej wsi Wo³kowyja zap³aci³a jak za krowê. Potem ostentacyjnie stoworowo na Uralu, ob³ast Œwierd³owsk. Tam ko- upowcy w okrutny sposób zamordowali mego przesz³a przez ca³e podwórko w obecnoœci wszyst- biety i dzieci zatrudnione by³y przy wyrêbie lasu. wujka ksiêdza Hieronima Szczerbickiego i jego ko- kich kupuj¹cych oraz gapiów i wrêczy³a koszyk Z babci¹, po zsy³ce osadników pojecha³am do legê ksiêdza Jerzego Cieœliñskiego. w³aœcicielce. Zrobi³o siê cicho. Sowieci rwali licyta- Bielina, do brata babci Albina Kabulskiego. Tam Lipiec 1943 roku by³ miesi¹cem masowej rzezi cjê, chocia¿ do likwidacji by³y jeszcze dwa gospo- zosta³am zameldowana w urzêdzie gminy przez ludnoœci polskiej na Wo³yniu, ginê³y cale wsie pol- darstwa p. Ordyñskiego i nasze. Ukraiñca pana Barnickiego jako córka moje bab- skie. W zbrodniczych napadach bra³a czêsto Wszystkich ograbionych wywieziono na Sybir. ci. Nazywa³am siê wtedy Franciszka Szczerbinka. udzia³ miejscowa ludnoœæ ukraiñska, nierzadko Wywózka dotknê³a równie¿ moich bliskich. byli to s¹siedzi a nawet krewni ofiar. W Izowie Matkê, siostrê i brata jako rodzinê wojskowych ko³o Uœci³uga, w ukraiñskiej wiosce mieszkali osadników, Sowieci wywieŸli 10 lutego 1940 Bielinie doczeka³am siê wybuchu wojny nie- nasi krewni, siostra mego dziadka Macieja Szczer- roku. Wmiecko – sowieckiej w czerwcu 1941 roku. bickiego, Feliksa z mê¿em Józefem Oberda i córk¹ Nie grozi³a nam ju¿ w Wiktori¹. prawdzie Syberia, ale Oberdowie zostali zamordowani a Wiktoria - transport na przymuso- ciê¿ko ranna - zmar³a po 8 dniach w szpitalu we we roboty do Niemiec. W³odzimierzu. Przed œmierci¹ zd¹¿y³a ujawniæ na- W 1942 r. wróci! Na zwiska oprawców. Byli to s¹siedzi, kumowie, któ- Wo³yñ mój ojciec, sier¿- rym Oberdowie trzymali dzieci do chrztu. Druga ant „Kubuœ” .Mia³am córka, która wysz³a za m¹¿ za Ukraiñca zginê³a ju¿ wtedy 16 lat. wraz z nim, bo nie wykona³ on rozkazu UPA i nie zamordowa³ ¿ony Polki. Czêste by³y przypadki

Tablica znajduj¹ca siê w koœciele pw. Œw. Jacka w S³upsku.

10 Zofia Zió³kowska jako nastolatka. rozchodzenia siê ma³¿eñstw mieszanych w tym strasznym czasie. Dopiero po wojnie schodzili siê ponownie. Wœród partyzantów na Wo³yniu w 1943 r. (stoi trzecia od lewej). We wsi Turobin o mieszanej ludnoœci pol- sko-ukraiñskiej mieszka³a moja kuzynka Antosia niej, ¿e najbli¿szym transportem przyje¿d¿a z Uleryk z rodzin¹. Tylko ona prze¿y³a napad, w cza- Antosia postanowi³a udaæ siê do ciotki .W Syberii moja rodzina. Po tej wiadomoœci sie którego wszyscy Polacy zostali wymordowani. drodze natknê³a siê na kolejny uzbrojony wst¹pi³a we mnie nadzieja, wyzdrowia³am. Do- Wed³ug jej relacji w niedziele o œwicie do mieszka- patrol. Tym razem byli to dwaj znajomi Ukraiñ- piero po d³u¿szym czasie dowiedzia³am siê, ¿e nia weszli Ukraiñcy, czêœæ z nich w niemieckich cy. Uklêk³a przed nimi i prosi³a o darowanie ¿y- ¿adnej informacji w gazecie nie by³o; ale tym mundurach i z karabinami, pozostali ubrani po cy- cia. Tylko nie przyznawaj siê do tego. Im za- k³amstwem wujek uratowa³ mi chyba ¿ycie. wilnemu uzbrojeni byli w siekiery, wid³y, no¿e i wdziêcza ¿ycie, gdy¿ pouczyli j¹ jak ma siê Aby zdobyæ jakiœ zawód rozpoczê³am naukê w m³otki. W czasie poszukiwania „broni" wymordo- dostaæ do szpitala we W³odzimierzu i poradzili Gimnazjum w Hrubieszowie. wali wszystkich domowników - 8 osób. Antosia poczekaæ do wieczora. Kiedy opuszcza³a na 5 maja 1945 roku wszed³ w czasie lekcji wo- ciê¿ko ranna zemdla³a, a kiedy odzyska³a przytom- zawsze rodzinn¹ wieœ, ¿egna³ j¹ makabryczny Ÿny i wywo³a³ mnie z klasy. Wysz³am na ulicê, noœæ zobaczy³a jak rezuni dobijali rannych. J¹ te¿ koncert – psy wy³y, rycza³y g³odne nie wydojo- tam sta³ wujek Stajewski i powiedzia³ krótko: dobijano parokrotnie bagnetem. Nie trafili jednak ne krowy, r¿a³y konie, ale harmonia gra³a, a pija- „Twoja mama przyjecha³a, jest z dzieæmi w w serce lecz w rêkê i cudem prze¿y³a. Pó³przytom- ni ukraiñscy oprawcy œpiewali i bawili siê. £uszkowie". Wróci³am do klasy, powoli docho- na z bólu i przera¿enia us³ysza³a wo³anie ojca, któ- Do szpitala dotar³a rano i po podleczeniu ran dzi³a do mnie ta radosna wiadomoœæ. Dopiero ry ciê¿ko ranny wymienia³ kolejno domowników i przyby³a do Bielina do Samoobrony. Zamiesz- po jakimœ czasie podzieli³am siê ni¹ z kole¿anka- b³aga³ o ratunek. Kiedy upewni³a siê, ¿e oprawcy ka³a u Boles³awa Kobulskieg, brata mojej bab- mi i nauczycielk¹, szala³am z radoœci. wyszli, posadzi³a ojca pod œcian¹, pozostawi³a ci. Tam pozna³am jej smutn¹ historiê. Wreszcie zobaczy³am moj¹ ukochan¹ mamê. mieszkanie pe³ne trupów i krwi i wysz³a aby zoba- Od lutego 1944 roku s³u¿y³am w kompanii Wygl¹da³a na 60 lat, choæ mia³a zaledwie 39. czyæ co siê dzieje u s¹siadów. Ujrza³a zakrwa- ³¹cznoœci 27. Wo³yñskiej Dywizji Piechoty AK. Zobaczy³am mojego brata, teraz doros³ego wion¹ dziewczynê wracaj¹ca do mieszkania, aby W Skrobowie, 26 lipca 1944 roku nast¹pi³o mê¿czyznê ratowaæ p³acz¹ce dziecko - siostrê. Antosia uczy- rozbrojenie naszych oddzia³ów.Wydawa³o mi i siostrê - ju¿ szeœcioletni¹ dziewczynkê. Wszy- ni³a to samo, ale gdy wróci³a do domu ojciec ju¿ siê, ¿e wszystko skoñczone i ¿e marzenia o wol- scy w ³achmanach. Jak siê okaza³o prze¿yli tyl- nie ¿y³. Wtedy po¿egna³a swoich najbli¿szych i nej Polsce leg³y w gruzy. Bez domu, bez najbli¿- ko dziêki wspania³omyœlnoœci pañstwa Koza- szybko ukry³a siê w ogrodzie, bo us³ysza³a têtent szych znalaz³am siê w Hrubieszowie. Przygar- ków, którzy dali pieni¹dze na kupno kozy. koni. To patrol ukraiñski sprawdza³ obejœcia i dobi- nê³a mnie rodzina pañstwa Heleny i Feliksa Mleko kozie uratowa³o im ¿ycie. ja³ jeszcze ¿yj¹cych. Stajewskich. Po miesi¹cu oczekiwania, specjalnym trans- Zabili dziewczynê z dzieckiem, do niej le¿¹cej w Jesieni¹ w Hrubieszowie spotka³am na ryn- portem wyjechaliœmy z Che³ma na Ziemie Odzy- konopiach i prawie martwej ze strachu dojechali ku Stasiê Mazurek, oficera armii gen. Zygmun- skane. W lipcu 1945 roku byliœmy ju¿ w po œladach. Wiele razy naprowadzali na ni¹ konie, ta Berlinga, która wywieziona by³a razem z S³upsku. Osiedliliœmy siê w Widzinie na gospo- wreszcie jeden z jeŸdŸców stwierdzi³ „tu pa- moj¹ rodzin¹. Dowiedzia³am siê od niej, ¿e darstwie rolnym- Od 1946 r. uczêszcza³am do Li- doch³a" i kiedy odjechali moja mama cierpia³a na kurz¹ œlepotê i puchli- ceum Handlowego w S³upsku, a potem praco- nê g³odow¹. Dowiedzia³am siê równie¿, ¿e wa³am w Urzêdzie Miejskim.” wielu naszych znajomych zmar³o z g³odu. Opowiedzia³a mi te¿, jaki los spo- o przejœciu na emeryturê Zofia Zió³kowska tka³ rodzinê osadnika wojskowego, Pczynnie wspiera³a dzia³alnoœæ s³upskiego pana Feresia. Wpierw zmar³a jego Ko³a Terenowego Stowarzyszenia Upamiêtnia- babcia. Zmar³¹ trzymano dwa tygo- nia Ofiar Zbrodni Ukraiñskich Nacjonalistów. dnie w baraku, aby otrzymaæ jej przy- Bra³a udzia³ w wielu inicjatywach, uroczysto- dzia³ - 200 gram chleba. Potem œciach œwieckich i koœcielnych przywo³uj¹cych zmar³a z g³odu pani Feresiowa i jej pamiêæ strasznych dni wojennych jakie przysz³o trzy córki. Wiadomoœæ ta wstrz¹snê³a Jej prze¿yæ w latach czterdziestych ubieg³ego mn¹, rozchorowa³am siê, prze¿y- wieku na Wo³yniu. wa³am g³êbok¹ depresjê, by³am prze- Zmar³a 28 marca 2005 roku. Zosta³a pochowa- konana, ¿e ju¿ nigdy nie zobaczê mo- na na cmentarzu parafialnym w Kobylnicy. jej mamy i rodzeñstwa. Wówczas (Na podstawie wspomnieñ Zofii Zió³kowskiej przyszed³ wujek z gazet¹ i odczyta³ z opracowa³ Andrzej Obecny) Na uroczystoœci poœwiêconej pamiêci o “zbrodni wo³yñskiej”.

11 zHISTORIA 80-lecie szkolnictwa polskiego na BytowszczyŸnie

Zbigniew Talewski A jak sytuacja jêzykowa przedstawia³a siê na By- przez Derdowskiego epopeja kaszubska „O Czor- towszczyŸnie? Oto, co odnotowa³ w roku 1883 linskim co do Pucka po sece jecho³”. kronikarz szko³y w Studzienicach w prowadzonej Czasopisma polskie zarówno wydawnictwa pol- przez siebie kronice: „...Die hisige Schule ist eine skie pisane tak¿e w mowie kaszubskiej podnosi³y katholische und sprachlich polnische, sämtliche miejscowych pomagaj¹c tutejszym Kaszubom w 80 lat temu powsta³y na nale¿¹cej do Kinder sind katholisch und polnisch redend...“ pielêgnowaniu w³asnych tradycji. wówczas do Niemiec ziemi bytowskiej ( Miejscowa szko³a jest katolicka...wszystkie Dzia³acze kaszubscy Regionu gdañskiego wyko- w dzisiejszej gminie Studzienice pierw- dzieci s¹ katolickie i mówi¹ce po polsku...) rzystywali jako okazjê do nawi¹zywania sze polskie szko³y. Ten stan utrzymywa³ siê jeszcze przez wiele lat. wspó³pracy z autochtonami Bytowa i Lêborka Proces germanizacyjny czyni³ nik³e postêpy. kampanie wyborcze do niemieckich cia³ a¿dy jubileusz nakazuje nam zwróciæ siê Na siê zda³y pruskie ustawy z roku 1876 oraz z ustawodawczych. Kmyœl¹ i uwag¹ wstecz do tego czasu, którego lat 1890-1908 ograniczaj¹ce obrót ziemi¹ i utrud- Organizowano wtedy komitety wyborcze w po- jubileusz jest udzia³em. niaj¹ce nabywanie jej przez Polaków. szczególnych wioskach polskich, wyg³aszano na Bez ma³a 300 lat trwa³a niewola niemiecka na Polacy pomorscy, wœród których zaczê³y siê bu- zebraniach referaty i pogadanki na temat dziejów ziemi bytowskiej. Król polski Jan Kazimierz na dziæ z koñcem XIX wieku i na pocz¹tku XX wieku tych ziem oraz miejsca i zadañ ludnoœci kaszub- mocy Traktatu Welawsko-Bydgoskiego* zawarte- poczucie narodowo polskie, potrafili zorganizo- skiej mieszkaj¹cych na terenie ówczesnego Pomo- go w 1657 roku pomiêdzy Polsk¹ a Brandenbur- waæ skuteczn¹ obronê i przejœæ do ofensywnej rza Zachodniego w ca³ym spo³eczeñstwie pol- gi¹ odda³ ziemiê bytowsk¹ w dziedziczne lenno obrony. Przeciêtnie w powiecie bytowskim w skim. Naj¿ywszy kontakt z ludnoœci¹ polsk¹ elektorowi brandenburskiemu. Na mocy tego trak- pierwszych latach XX wieku przechodzi³y rocznie powiatu bytowskiego utrzymywa³ Tomasz Rogala tatu, elektor zwolniony zosta³ od wszelkich z r¹k niemieckich do polskich od 100 do 500 ha. rzemieœlnik „ ruchliwy dzia³acz kaszubski” z Ko- zwyk³ych powinnoœci lennych. Jedynym widocz- Na pocz¹tku XX wieku polskie placówki gospo- œcierzyny, który z ramienia Kaszubów rejencji Ko- nym dowodem zale¿noœci jego od Polski, by³ obo- darcze z powiatów: chojnickiego, kartuskiego i ko- szaliñskiej kandydowa³ w 1912 na Pos³a do wi¹zek renowacji lenna po ka¿dorazowej nowej œcierskiego zaczê³y przenikaæ na teren powiatu by- Reichstagu. elekcji w Polsce. towskiego. W 1910 roku otwarto w Bytowie Niezadowolenie ludnoœci polskiej regionu ka- Taki stan trwa³ a¿ do pierwszego rozbioru Pol- Spó³dzielczy Bank Ludowy. W 1911 roku powsta³ szubskiego w zwi¹zku z zupe³nym wyeliminowa- ski, gdy na mocy traktatu rozbiorowego, Polska Dom Towarowy „Bazar” – filia spó³dzielni „Ku- niem jêzyka ojczystego ze szkó³ coraz bardziej siê utraci³a wszelkie prawa do tej ziemi. piec” z powiatu Chojnickiego. Sta³ on siê wkrótce potêgowa³o i gdy na wniesione podania o wpro- Tak wiêc przez ziemiê bytowsk¹ przewali³y siê najwiêkszym sklepem w Bytowie. Powsta³ rów- wadzenie nauki religii w jêzyku polskim w roku wszystkie kolejne etapy germanizacji. Pierwsze nie¿ du¿y sk³ad towarowy Domagalskiego oraz kil- 1906 pruskie w³adze oœwiatowe da³y odpowiedŸ dwa etapy dosiêg³y Kaszubów bytowskich zanim ka innych sklepów polskich. Zaczê³o rozwijaæ siê odmown¹, rozpocz¹³ siê na ca³ej kaszubszczyŸnie obudzi³a siê w nich œwiadomoœæ narodowa. te¿ w Bytowie rzemios³o polskie. strajk szkolny. Akcja ta znalaz³a tak¿e ¿ywe odbi- Pierwszy okres germanizacyjny rozpocz¹³ siê w Na uaktywnienie ludnoœci kaszubskiej powiatu cie w takich wioskach jak Ugoszcz, Os³awa-D¹bro- 1830 roku. Drugi – po wojnie prusko-francuskiej, bytowskiego wp³yn¹³ miêdzy innymi regionalny wa – gdzie dzieci polskie zaczê³y na lekcjach reli- kiedy to Prusy chcia³y zespoliæ silnie wszystkie pa- ruch kaszubski, który zosta³ zapocz¹tkowany w gii a czasem i na innych mówiæ tylko po polsku. ñstwa i narodowoœci wchodz¹ce w sk³ad Rzeszy wieku XIX przez takich dzia³aczy jak: Florian Cey- Najszersze rozmiary przybra³ strajk szkolny w Niemieckiej. W tym celu zosta³a wydana ustawa z nowa, Hieronim Derdowski, a na pocz¹tku XX wie- Ugoszczy, gdzie prawie wszystkie dzieci polskie dnia 28 sierpnia 1876 roku wprowadzaj¹ca jêzyk ku zacz¹³ siê on rozwijaæ w ró¿nych oœrodkach Po- odmówi³y na lekcji religii odpowiedzi w jêzyku nie- niemiecki do urzêdów, szkó³ i wszystkich publicz- morza Gdañskiego i Toruñskiego i promieniowaæ mieckim. Zmuszane si³¹ ich do odpowiedzi po nie- nych instytucji. Ustawa ta okreœli³a tylko dziesiê- na Pomorze Zachodnie. Na Bytowszczyznê docie- miecku spowodowa³o, ¿e czêœæ uczniów w ogóle cioletni okres przejœciowy, na terenach zamiesz- raæ zaczê³y takie polskie czasopisma jak „Gazeta zaprzesta³o uczêszczaæ na lekcjê. Spowodowa³o ka³ych przez Polaków Litwinów i Duñczyków. W Grudzi¹dzka” (Gazeta Gdañska), „Pielgrzym” to wkroczeniem niemieckich w³adz szkolnych. tym okresie przejœciowym dopuszczalny by³ w ¿y- zdobywaj¹c tu wielu wiernych czytelników. Bar- W wyniku czego inicjator strajku w Ugoszczy, or- ciu pañstwowym obok niemieckiego jeszcze dru- dzo popularna sta³a siê w tym rejonie napisana ganista Feliks Napi¹tek zosta³ s¹downie pozba- gi jêzyk. wiony w³adzy rodzicielskiej nad swymi dzieæmi, a dwóch jego synów umieszczono w zak³adzie poprawczym. Niema³y, wiêc wp³yw na wzrost œwiadomoœci narodowej miejscowych Kaszubów mia³y wyda- rzenia, jakie rozegra³y siê w Rosji w Królestwie w 1905 roku oraz strajki szkolne we Wrzeœni. Jest rzecz¹ charakterystyczn¹, ¿e w wioskach, które uprzednio by³y zgermanizowane, jak Ugoszcz, Niezabyszewo i inne nast¹pi³o wzmoc- nienie siê elementu polskiego. Widaæ to najlepiej na podstawie statystyk szkolnych. O ile w 1910 roku na ogóln¹ iloœæ 52 szkó³ w by³ym powiecie by- towskim nie zarejestrowano dzieci polskich w 25-ciu szko³ach, to w 1911 roku jedynie 6 szkó³ nie posiada³o dzieci polskich. Wzrost polskiego elementu uwidoczni³ siê tak¿e w akacjach wybor- czych. W 1907 roku z rejonu Bytów, S³awno, Miastko by³o 644 polskich g³osów, w roku 1912-712 g³osów. Pewnym zahamowaniem dzia³alnoœci polonij- nej by³ okres pierwszej wojny œwiatowej. Kaszu- bów powo³ano do armii niemieckiej, w ramach, której walczyli niemal na wszystkich frontach tej wojny. Koniec pierwszej wojny œwiatowej

12 powoduje nowy wzrost narodowego patrioty- Ciekawostk¹ jest fakt, i¿ podokrêg Kaszubski w zmu. Niew¹tpliwie sta³o siê to na skutek powsta- pi¹tej dzielnicy Zwi¹zku Polaków w Niemczech nia niepodleg³ego pañstwa polskiego, rewolucji zawi¹za³ siê w 1923 roku w mieszkaniu Leona Bie- niemieckiej oraz rewolucji paŸdziernikowej, o któ- lawy w Ugoszczy. rej wieœci dociera³y tu tak¿e. W zebraniu organizacyjnym uczestniczyli miê- Po pierwszej wojnie œwiatowej w by³ym powie- dzy innymi ks. Robert Pr¹dzyñski, Bernard Werra, cie bytowskim wystêpowa³ solidarnie zespó³ miej- Jan Styp Rekowski, Leon Domaszke, Teofil Pr¹dzy- scowego aktywu, tworz¹cy pocz¹tkowo Komitet ñski i Antoni Jakubek z Ugoszczy. Polski przekszta³cony póŸniej w Polsk¹ Radê Równolegle z powstaniem oddzia³ów Zwi¹zku Ludow¹. Polaków w Niemczech powstaj¹ w poszczegól- Bytowska Rada Ludowa utrzymywa³a œcis³¹ nych dzielnicach towarzystwa szkolne, które 16 ³¹cznoœæ z Naczeln¹ Rad¹ Ludow¹ w Poznaniu, czerwca 1923 roku po³¹czy³y siê w jeden Zwi¹zek która m.in. prowadzi³a dzia³ania na rzecz w³¹cze- Polskich Towarzystw Szkolnych. D³ugoletnim pre- nia bytowskiego i lêborskiego do Polski. Wœród zesem tego zwi¹zku by³ Jan Baczewski, pose³ do tego zespo³u najaktywniejszym by³ Bernard Wer- sejmu pruskiego. ra w P³otowach. Wokó³ niego skupia³a siê grupa Zwi¹zek Towarzystw Szkolnych d¹¿y³ do stwo- innych dzia³aczy a wœród nich: Jan Styp – Rekow- rzenia systemu oœwiaty polskiej w Niemczech, któ- ski i Jan Gruba z P³otowa, Franciszek Wróbel Fe- ry zapewni³by wszystkim polskim dzieciom i liks Napi¹tek z Ugoszcza, Jan Trzebiatowski i Fran- m³odzie¿y wykszta³cenie w jêzyku ojczystym i wy- ciszek Cysewski z Os³awy - D¹browy rodzina chowanie na tradycjach kultury polskiej. Kreftów z Pó³czna i inni. W roku 1925 zawi¹za³o siê Bytowskie Towarzy- Walka Kaszubów bytowskich o przy³¹czenie ich stwo Szkolne, którego prezesem zosta³ ofiarny ziem do Polski zakoñczy³a siê niepowodzeniem. dzia³acz Kaszubski Bernard Werra. Miejscowi Ziemia bytowska pozosta³a nadal w granicach pa- dzia³acze za¿¹dali wprowadzenie jêzyka polskie- ñstwa niemieckiego. Nadzieje na ich powrót do go do 13 szkó³ w rejonie bytowskim w tym prawie Bernard Wróbel macierzy nie spe³ni³y siê. Wywo³ywa³o to uspra- do wszystkich szkó³ na terenie dzisiejszej gminy Ju¿ od oko³o 1921 roku dzia³a³y w regionie - pol- wiedliwione rozgoryczenie i w ten sposób zrodzi³ Studzienice skie stowarzyszenia m³odzie¿owe. Nie posiada³y siê ruch narodowy propolski. Kaszubi miesz- Niestety – petycjom tym w owym okresie nie za- one swojej oficjalnej nazwy. Okreœlone by³y, jako kaj¹cy tu, nie chc¹c zamieszkiwaæ w granicach pa- doœæ uczyniono i odnoœne wnioski odrzucono. Per- ko³a œpiewacze b¹dŸ teatralne. Najwiêksz¹ aktyw- ñstwa niemieckiego przenosz¹ siê do Polski. Re- traktacje jednak w tej sprawie trwa³y nadal. noœæ wykaza³y ko³a œpiewacze w Ugoszczy i Stu- gion bytowski straci³ w ten sposób spory odsetek Dzia³ania w obronie narodowych praw mieszka- dzienicach oraz Os³awie D¹browie. Zespo³y te w rodowitych Polaków. ñców tej ziemi prowadzono na wielu odcinkach swoich repertuarach oprócz pieœni koœcielnych Up³yn¹³ spory okres czasu zanim zdo³ano po- ¿ycia spo³ecznego i politycznego. Np. jak donosi³ uwzglêdniali pieœni ludowe, narodowe a tak¿e pa- wstrzymaæ t¹ niepo¿¹dan¹, ze szkod¹ dla tutej- „Butower Kreisblatt” Nr 72 z dnia 18 listopada triotyczne. Zespo³y te przygotowywa³y równie¿ szej kaszubskiej spo³ecznoœci, migracjê. 1925 roku wynika³o, i¿ w czasie wyborów do Sej- widowiska teatralne. W latach 1922-24 miejscowi dzia³acze polonijni miku powiatowego w Bytowie polska ludnoœæ zie- Szczególn¹ zas³ugê w krzewieniu polskiej pie- przyst¹pili do organizowania polskich zwi¹zków i mi bytowskiej, wystawi³a swoich kandydatów w œni po³o¿y³ ofiarny i zas³u¿ony dzia³acz polonijny - towarzystw. Sytuacja prawna ludnoœci polskiej osobach: Antoniego Szroedera z K³¹czna, Bernar- organista Bernard Wróbel, zamordowany w obo- mieszkaj¹cej w Republice Weimarskiej uleg³a da Werrê z P³otowa, oraz Pó³czyñskiego z Reko- zie koncentracyjnym Dachau. znacznej poprawie w porównaniu do okresu wa. Po raz pierwszy w historii Ziemi Bytowskiej Zespo³y, o których wspomnia³em spe³nia³y wiel- przedwojennego. Nie bez znaczenia by³ fakt po- Polacy wprowadzili do 20 mandatowego Sejmiku ce po¿yteczn¹ rolê, urozmaica³y uroczystoœci i wstania oraz istnienia polskiej pañstwowoœci i swojego reprezentanta w osobie Antoniego Szro- wzbudza³y zainteresowanie polsk¹ kultur¹ naro- moralne wp³ywaj¹ce z tego faktu poparcie. edera z K³¹czna. dow¹. Po dzieñ dzisiejszy ¿ywe s¹ tu na tym tere- W ró¿nych regionach Republiki Weimarskiej ro- Rok wczeœniej – w czasie wyborów do pruskie- nie piêkne pieœni, których uczono wówczas na za- dzi³ siê polskie zwi¹zki i stowarzyszenia. Jesieni¹ go Sejmu Kaszubi z rejonu bytowskiego oddali jêciach œpiewaczych. 1922 roku powo³ano wspóln¹ naczeln¹ organiza- 1027 g³osów na „Polnische Volkspartei” – Polsk¹ Najwczeœniej dzia³aj¹c¹ organizacj¹ polskiej cjê Polaków pod nazw¹ Zwi¹zek Polaków w Niem- Partiê Ludow¹. W wyniku tych wyborów Pos³em m³odzie¿y by³o harcerstwo. W latach 1924 – 1928 czech. W styczniu 1923 roku zawi¹za³o siê 5 okrê- do Sejmu pruskiego wybrany zosta³ Jan Baczew- dzia³aj¹ np na terenie gminy Studzienice dwie dru- gów – dzielnic Zwi¹zku Polaków w Niemczech. ski – prezes Zwi¹zku Polskich Towarzystw ¿yny harcerskie, a mianowicie w Ugoszczy oraz w Szkolnych. Os³awie – D¹browie. Inicjatorem w organizowa- niu tych dru¿yn by³ Teofil Pr¹dzyñski z Ugoszczy. Najlepiej zorganizowan¹ by³a dru¿yna w Ugosz- czy. Nosi³a ona imiê Tadeusza Koœciuszki. Po wyje- Ÿdzie Teofila Pr¹dzyñskiego do Polski dru¿yno- wym zosta³ Franciszek Ringwelski. Harcerze prowadzili, jak na ówczesne warunki doœæ ciekaw¹ pracê. Organizowano ogniska har- cerskie z tradycyjnymi gawêdami. Dru¿ynowym dru¿yny harcerskiej w Os³awie – D¹browie by³ Bo- les³aw Cysewski. Dru¿yna ta posiada³a swoj¹ w³asn¹ ma³¹ orkiestrê. Dru¿yny harcerskie istnia³y do 1928 roku tj. do czasu przyjazdu na Bytowszczyznê Jana Bauera. Jan Bauer chcia³ uczyniæ organizacje m³odzie- ¿owe bardziej masowymi i dlatego zrezygnowa³ z harcerstwa i przyst¹pi³ do zorganizowania Towa- rzystwa Polskiej M³odzie¿y. Pierwsze ko³a Towa- rzystwa powsta³y w Os³awie – D¹browie, Ugosz- czy, RabacinieiwK³¹cznie. Jan Bauer w celu szkolenia aktywu m³odzie¿owego organizowa³ wieczorowe kursy oœwiatowe. Przybycie na teren bytowszczyznyJana Bauera – cz³owieka z du¿¹ energi¹ i z pasj¹ oddaj¹cego Pierwsza szko³a w P³otowie. siê sprawie polskiej, a który w dodatku przy tym

13 zosta³ etatowym kierownikiem Towarzystwa Szkolnego przyczyni³o siê do maksymalnej aktyw- noœci organizacji polonijnych istniej¹cych na tere- nie powiatu bytowskiego. Jan Bauer pragn¹³ zorganizowaæ w oparciu o wydan¹ przez rz¹d pruski ordynacjê, polskie szko³y. Do 21.II.1929 roku nie by³o podstaw prawnych umo¿liwiaj¹cych Polakom organizo- wanie polskiego szkolnictwa. Dopiero, bowiem w tym dniu wydany zosta³ przez pruskiego mini- stra oœwiaty okólnik wykonawczy do wydanej wczeœniej w dniu 31.12.1928 roku Ordynacji Szkolnej umo¿liwiaj¹cy powy¿sze dzia³ania w zakresie tworzenia sieci szkó³ polskich. Wiosn¹ 1929 roku Zwi¹zek Polaków i Towa- rzystwo Szkolne przyst¹pi³y do energicznego or- ganizowania polskich szkó³. Szukano lokali, gromadzono œrodki pieniê¿ne, pomoce nauko- we i sprzêt szkolny. Czyniono starania o nauczycieli. Planowano w pierwszym etapie uruchomie- nie 4-ch polskich szkó³ – w tym trzy na terenie studzienickiej gminy w miejscowoœciach Os³awa – D¹browa, Ugoszcz i Rabacino,awdru- gim etapie w Przewozie i K³¹cznie. Cz³onkowie Ko³a Towarzystwa M³odzie¿y Polskiej w Ugoszczy (1931 r.) W dniu 3 lipca 1929 roku otwarto szko³ê przemawia³ ks. Robert Pr¹dzyñski, nawo³uj¹c sprzêt i pomoce naukowe, a spoœród rodziców 16 polsk¹ w P³otowie, po kilku dniach 8 lipca 1929 ludnoœæ kaszubsk¹ do usilnego trwania przy pol- uczniów, którzy chcieli podj¹æ naukê wybrano ko- roku w Os³awie-D¹browie. W roku nastêpnym skoœci i przy polskich szko³ach, które teraz win- mitet rodzicielski. Niestety w³adze niemieckie nie w dniu 1 kwietnia 1930 roku otwarto szko³ê w ne staæ siê jej najwiêkszym skarbem. wyda³y wizy proponowanemu tam do pracy na- Ugoszczy i wreszcie ostatni¹ polsk¹ szko³ê Obowi¹zki nauczycieli powierzono przyby³ym z uczycielowi panu Kobzie z Polski. otwarto dnia 17 czerwca 1930 roku w Polski, w P³otowie Stanis³awowi Ledóchowskie- Z kolei w K³¹cznie rolnik Antoni Szroeder – Rabacinie. mu i Os³awie D¹browie Marcelemu Labunowi. cz³onek Sejmiku Powiatowego (Kreistagu) – repre- Wieloletnie starania dzia³aczy i ludnoœci tej W dniu rozpoczêcia zajêæ zg³osi³o siê do szko³y zentant miejscowych Kaszubów w zwi¹zku z od- ziemi uwieñczone zosta³o zwyciêstwem. w Os³awie D¹browie 38 uczniów. Szko³a ta pod- mow¹ udostêpnienia na szko³ê polsk¹ lokalu w Wielka w tym zas³uga miejscowych Kaszu- jê³a swoj¹ dzia³alnoœæ w najbardziej atakowanym miejscowej niemieckiej szkole, przyst¹pi³ do budo- bów – Polaków, ale by³ to przede wszystkim przez Niemców œrodowisku polskim. Do wsi tej wy szko³y we w³asnym zakresie. W tym celu okreœlone zwyciêstwo Jana Bauera - kierowni- m.in. Niemcy skierowali do pracy na posadê leœni- zaci¹gn¹³ odpowiednie kredyty w Kasie Polskiej i ka Towarzystw Szkolnych na terenie rejencji ko- czego i nauczyciela za¿artych hakatystów pru- w nied³ugim czasie wybudowa³ piêkny obiekt szaliñskiej. By³ to sukces tego nie Kaszuby a po- skich: Heinricha Zimmermana i Hansa Ruprechta, szkolny dobudowany do swojego domu mieszkal- chodz¹cego z Warmii, m³odego ruchliwego, którzy od razu uruchomili wszystkie dostêpne so- nego. Sk³ada³ siê on z obszernej sali lekcyjnej, ze utalentowanego dzia³acza spo³ecznego – na- bie œrodki, by zlikwidowaæ tu polsk¹ szko³ê. scen¹ oraz przestrzennego holu szkolnego wraz z uczyciela, który sta³ siê centraln¹ postaci¹ ru- Kolejn¹ szko³ê w otwarto 1 kwietnia 1930 towarzysz¹cymi obiektami sanitarnymi. Ponadto chu polskiego na Kaszubach. roku w Ugoszczy. W uroczystoœci otwarcia by³ on kompletnie wyposa¿ony w sprzêt, bibliote- Jan Bauer zdoby³ sobie szybko pe³ne zaufanie uczestniczy³ prezes Polskich Towarzystw Szkol- kê i pomoce naukowe. Niestety – mimo spe³nie- i skupi³ wokó³ siebie znaczn¹ grupê dzia³aczy, a nych w Niemczech – Jan Baczewski, który w nia warunków oraz po usuniêciu wszystkich uste- wœród nich znanych tutaj i doœwiadczonych wyg³oszonym z tej okazji przemówieniu w rek zauwa¿onych w trakcie budowy przez spo³eczników jak Bernarda Werrê, Jana Styp-Re- gor¹cych s³owach podziêkowa³ licznie zebranym niemieckie w³adze budowlane, zezwolenia na kowskiego, Bernarda Wróbla, Antoniego Szro- Kaszubom za dotychczasow¹ postawê. Do otwarcie tej szko³y nie udzielono. Proponowane- edera, Franciszka Cysewskiego i wielu innych. szko³y zg³osi³o siê 17 uczniów. mu przez Polskie Towarzystwo Szkolne nauczycie- Uroczyste otwarcie pierwszej szko³y nastêpuje Otwarcie trzeciej - ostatniej szko³y w gminie stu- lowi tej szko³y Bernardowi Szumockiemu odmó- 3 lipca w P³otowie** a na ternie gm. Studzieni- dzienickiej odby³o siê w dniu 17 czerwca 1930 wiono przed³u¿enie paszportu. Mimo protestów i ce w Os³awie-D¹browie 8 lipca 1929 r. roku we wsi Rabacino. W uroczystoœciach z ramie- sk³adanych w tej sprawie skarg m.in. do Najwy¿- W uroczystoœci w Os³awie D¹browie uczestni- nia towarzystw szkolnych uczestniczy³ dr Mi- szego Trybuna³u Administracyjnego szko³a ta nie czy³ Jan Bauer i sekretarz Generalny Zwi¹zku Po- cha³ak. Nauczycielem szko³y zosta³ przyby³y z Tu- zosta³a otwarta. laków w Niemczech dr Jan Kaczmarek. Uroczy- choli Anastazy Gawrych. W szkole tej naukê Nacjonaliœci niemieccy wykorzystywali wszyst- stoœæ ta zgromadzi³a wiele mieszkañców podjê³o tylko 12 uczniów. kie dostêpne œrodki, zmierzaj¹ce do za³amania du- okolicznych wsi. Do zebranych z tej okazji na Uruchomienie powy¿szych szkó³ na tym terenie cha polskiego wœród miejscowej ludnoœci. St¹d ze uroczystej mszy œw. w koœciele w Studzienicach nie wyczerpa³o bynajmniej wszystkich szczególn¹ zajadliwoœci¹ atakowano istniej¹ce mo¿liwoœci. polskie szko³y. Towarzy- Do tej dzia³alnoœci antypolskiej zaanga¿owa³a stwo Szkolne siê miejscowa prasa i organizacje nacjonalistycz- czyni³o przy- ne. Gdy zawiod³y naciski ekonomiczne, gdy za- gotowania do wiód³ terror i dyskryminacja, hakatyœci niemieccy otwarcia dal- postanowili uderzyæ w cz³owieka, którego uzna- szych szkó³ w wano za g³ównego przywódcê Kaszubów - Jana miejscowoœci Bauera. Uwik³ano go w proces s¹dowy. pod zarzu- K³¹czno, Prze- tem „pope³nionego” krzywoprzysiêstwa. Dopro- wóz i Studzie- wadzono do jego aresztowania i postanowiono nice. W Prze- go w 1932 roku przed s¹dem w S³upsku. wozie Ten proces o „krzywoprzysiêstwo” trwa³ 3 dni a wydzier¿awio- poprzedzi³y go niemal oœmiomiesiêczne docho- no lokal, wy- dzenie, liczne rewizje przeprowadzone w mieszka- posa¿ono go niach dzia³aczy polskich a tak¿e drobiazgowe kompletnie w przes³uchaniami wielu œwiadków. W tej s¹dowej

14 nagonce nie chodzi³o o ustalenie prawdziwoœci œwiatowa. Wojska hitlerowskie zajê³y Polskê. terenie gm. Studzienice odziedziczone po pano- z³o¿onego przez Bauera zeznania, lecz o podejmo- Okupant nie szczêdzi³ ludnoœci polskiej w tym tej waniu niemieckim posiada³y zaledwie jedn¹ wane przez niego dzia³ania pro polskie wœród z Ziemi Bytowskiej zarówno cierpieñ jak i œmierci. lub dwie izby lekcyjne. miejscowych Kaszubów. St¹d proces ten mia³ cha- Rozpocz¹³ siê ponury okres jawnego terroru. W tej sytuacji, uwzglêdniaj¹c tak¿e fakt, i¿ rakter wybitnie polityczny. Nastêpuj¹ aresztowania i deportacje. Gin¹ wiêkszoœæ miejscowych wsi – w tym placówki S³owem chodzi³o o zd³awienie odradzaj¹cej siê ofiarni dzia³acze – rozstrzeliwani w lasach, mor- oœwiatowe, pozbawione by³y np. œwiat³a po prawie trzywiekowej niewoli œwiadomoœæ i od- dowani w kazamatach wiêziennych, w obozach elektrycznego. rêbnoœci narodowo – polskiej mieszkaj¹cego tu koncentracyjnych, gin¹ tak¿e pod toporami ka- W tym celu Prezydium Rz¹du podjê³o w 1952 spo³eczeñstwa kaszubskiego. tów. Tak¹ to za swój patriotyzm z³o¿y³o daninê roku Uchwa³ê o nieodp³atnym zelektryfikowa- Wydany, skazuj¹cy Bauera wyrok wzburzy³ krwi miejscowe spo³eczeñstwo, jego wybitni niu wszystkich pozostaj¹cych bez œwiat³a wsi. polsk¹ i postêpow¹ opiniê publiczn¹. przedstawiciele. Rok póŸniej przyst¹piono do budowy nowego Niestety jego konsekwencje by³y tak¿e negatyw- W 1945 roku zakoñczy³a siê wojna. Ziemia By- budynku szkolnego w Studzienicach, budynku, ne dla miejscowego ruchu polskiego. Dotychcza- towska wesz³a w sk³ad pañstwa polskiego. Nad- który po rozbudowie do dzisiaj dobrze s³u¿y sowe bujnie kwitn¹ce ¿ycie polskie zaczê³o szed³ trudny okres odbudowy gospodarczej i miejscowym uczniom. Np. wybudowano now¹ upadaæ. œwiadomoœciowo – spo³eczny. Dodatkowych szko³ê w Pó³cznie oraz zmodernizowano szko³ê Ju¿ w maju 1932 roku pruskie w³adze szkolne zniszczeñ na tym terenie dokona³ przewalaj¹cy w Ugoszczy i innych miejscowoœciach studzie- odebra³y prawo nauczania nauczycielom pol- siê front, który nie oszczêdza³ dóbr material- nickiej gminy. skim: Marcelemu Labunowi, Anastazemu Gabry- nych miejscowej ludnoœci. Trzeba by³o od pod- Na miarê ówczesnych mo¿liwoœci zbudowa- chowi i Stanis³awowi Ledochowskiemu, przy staw organizowaæ gospodarkê, powo³aæ no w tym czynie spo³ecznym szereg placówek czym mimo usilnych starañ i interwencji w pru- w³adze administracyjne, organa porz¹dkowe, kulturalnych m.in. Wiejski Dom Kultury w Stu- skim Ministerstwie Oœwiaty, na reaktywowanie organizowaæ sieæ handlow¹ i us³ugow¹ oraz in- dzienicach, œwietlice i Domy Kultury w Przewo- ich pracy i prowadzonych przez nich szkó³ nie przy- stytucje u¿ytecznoœci publicznej. zie, Pó³cznie oraz w Sominach. nios³y efektów. Mimo ogromu zniszczeñ, braku kadr ludzkich Co spowodowa³o dalsze za³amanie siê dzia³al- i œrodków materialnych w krótkim okresie cza- noœci bytowskiej Polonii. Nastêpne lata dyktatury su uporz¹dkowano tu najwa¿niejsze dziedziny zisiaj w okresie przypadaj¹cego jubileuszu faszystowskiej przynios³y dalsze za³amanie siê ¿ycia gospodarczego i publicznego. D80-lecia szkolnictwa polskiego na ziemi by- tego stanu, przynios³y terror i wyroki œmierci wy- Np. ju¿ w lipcu 1945 roku zorganizowano towsko – studzienickiej pochylmy w zadumie konanych na tutejszych polonijnych dzia³aczach m.in. w gminie studzienickiej pierwsze szko³y g³owy i oddajmy czeœæ naszym tutejszym bohate- kaszubskich. polskie w Os³awcie D¹browie i Ugoszczy. Miej- rom - pe³nych samozaparcia i bezgranicznego po- scowa ludnoœæ w³¹czy³a siê do ¿ycia spo³eczne- œwiêcenia. Niech wiedza o ich oddaniu i ie mniej po wyroku na J. Bauerze lokalne go i czynnie wspomaga³a nauczycieli w zabez- wysi³kach na rzecz zachowania polskoœci naszych Nw³adze Zwi¹zku Polaków w Niemczech i miej- pieczeniu, odrestaurowaniu i uruchomieniu Kaszub nie pokryje patyna zapomnienia. Na co- scowi dzia³acze przyst¹pili do szukania nowych placówek szkolnych. dzieñ pielêgnujmy tê wiedzê i pamiêæ w murach metod pracy, takich, które w zmienionej i utrud- W Ugoszczy podj¹³ pracê Leon Wysiecki – na- naszych szkó³ w sercach dzisiejszej m³odzie¿y, nionej politycznie sytuacji spe³niaæ mog³y swoj¹ uczyciel szko³y polskiej w tej miejscowoœci okre- która po swych przodkach, jak i nas starszych, jak pro polsk¹ rolê. su miêdzywojennego, póŸniejszy wiêzieñ by- mam niezachwian¹ w tym wzglêdzie wiarê, budo- Postanowiono zwróciæ wiêksz¹ uwagê na towskiej i koszaliñskiej placówki gestapo a waæ bêdzie szczêœliw¹ dla siebie i przysz³ych poko- dzia³alnoœæ kulturalno-oœwiatow¹. W tym celu potem wiêzieñ obozu koncentracyjnego Sach- leñ nasz¹ Ma³¹ Kaszubsk¹ i Wielk¹ Narodow¹ rozwijano pracê w zespo³ach œpiewaczych, mu- semhausen-Oranienburg, a nastêpnie przeby- Polsk¹ Ojczyznê. /-/ zycznych i teatralnych, rozwijano wiedzê rolnicz¹ waj¹cy pod sta³ym nadzorem policyjnym drwal w zespo³ach przysposobienia rolniczego. w pobliskich lasach. Wiele zas³ug po³o¿ono równie¿ w rozwoju tury- W miesi¹cu wrzeœniu 1945 roku powsta³y dal- styki, przyczyni³y siê do tego przede wszystkim sze szko³y. Zajêcia lekcyjne podjêto wówczas w 19 wrzeœnia 1657 roku w traktatach wielaw- ówczesne w³adze dawnego powiatu chojnickiego Rabacinie, Pó³cznie i w Studzienicach. Nied³ugo *sko-bydgoskich król Jan Kazimierz zawar³ po- oraz polskie konsulaty w SzczecinieiwPile.Wra- po tym uruchomiono szko³ê w Sominach. rozumienie z elektorem brandenburskim, na mach ma³ego ruchu granicznego w³adze chojnic- W krótkim czasie zdo³ano zorganizowaæ mocy, którego Polsce wygas³o lenno Prus Kró- kie nawi¹za³y bardzo bliskie i serdeczne kontakty pe³na sieæ szkoln¹ z odpowiedni¹ obsad¹ lewskich, pod panowanie ksiêcia pruskiego prze- z miejscow¹ ludnoœci¹ polska podzielonego po- pedagogiczn¹. szed³ Drabim,awlennoBrandenburgii przesz³y miêdzy Niemcy i Polskê tego podregionu Kaszub Podjêta w 1945 r. reforma oœwiato-programo- Lêbork i Bytów. W zamian za to Polska uzyska³a zwanego Gochami. wa i organizacyjna zobowi¹zywa³a terenowe gwarancjê „wieczystego przymierza”. Tym sa- Na uwagê zas³uguje tak¿e dzia³alnoœæ œwietlico- w³adze do tworzenia takiej sieci szkó³ z mo¿li- mym - po pokonaniu wojsk wêgierskich Rakocze- wa i bibliotekarstwo. Stosunkowo ¿yw¹ i ciekaw¹ woœci¹ ukoñczenia 7 klasowej szko³y o pe³nym go ostatni sojusznik w wojnie z Polsk¹ króla dzia³alnoœæ w tym zakresie prowadzono w programie. Przyjêcie takiej zasady wymaga³o szwedzkiego Karola Gustawa zosta³ Os³awie-D¹browie, K³¹cznie, Rabacinie i miedzy innymi posiadanie obiektów szkolnych, zneutralizowany. Ugoszczy. wyposa¿onych, co najmniej w 4-ry izby lekcyjne W ten sposób na nowo o¿ywia³o siê ¿ycie pol- oraz lokalizowaniu punktów szkolnych w ka¿- Aktualnie w budynku utworzonej w 1929 skie. Szczególne zas³ugi w rozwoju zespo³ów œpie- dym wiêkszym skupisku ludnoœci. Tym czasem *roku szko³y polskiej w P³otowie od 1979 roku waczych po³o¿y³ m³ody Kaszub Feliks Felchner z prawie, ¿e wszystkie obiekty szkolne np. na istnieje Muzeum Szkolnictwa Polskiego. /-/ Rabacina. JeŸdzi³ on bezinteresownie po¿yczo- nym rowerem do wszystkich zespo³ów ucz¹c m³odzie¿ polskich pieœni. Na uwagê zas³uguje tak¿e praca Kasy Polskiej w Ugoszczy z siedzib¹ w Bytowie. W miesi¹cu marcu 1938 roku odby³ siê wielki Kongres Polaków w Niemczech w Berlinie. Na tym kongresie zatwierdzono piêæ ”Prawd Pola- ków. Najwa¿niejsze z nich podnosz¹ce narodowe- go ducha by³y prawda czwarta:, „Co dzieñ Polak narodowi s³u¿y” i prawda pi¹ta: „Polska matk¹ nasz¹, nie wolno mówiæ o matce Ÿle”. Kongres ten by³ ostatni¹ manifestacj¹ patrioty- zmu Polaków zamieszkuj¹cych na terenie Rzeszy. We wrzeœniu 1939 r. nadszed³ tragiczny okres w dziejach narodu polskiego wybucha II wojna

15 zNASZE SPRAWY Region w sieci

Danuta Sroka - S³upsk ró¿norodnoœci. Scalenie kopii oryginalnych zbio- Polsce, ale równie¿ w USA czy Kanadzie. Du¿ym rów w BBC, czêstokroæ fizycznie rozproszonych, zainteresowaniem ciesz¹ siê równie¿ kroniki uwalnia dane dzie³o. Do digitalizacji wybieramy szkolne z Potêgowa. Dotychczas najwiêksz¹ licz- treœci, które niew¹tpliwie zainteresuj¹ u¿ytkowni- bê wyœwietleñ treœci publikacji ma Kreisblatt des ka. Pani Dyrektor Zespo³u Szkó³ w Potêgowie udo- Stolper Kreises (1910), w³asnoœæ Archiwum Pa- W ubieg³ym roku MBP zrobi³a ogrom- stêpni³a nam niezwykle wartoœciowe kroniki ñstwowego w Koszalinie. Statystyki wskazuj¹, ¿e ny i zarazem konieczny krok w dziedzi- szkolne od 1945 r. Pan Emil Raczyñski z Objazdy dokonujemy trafnego doboru dokumentów. Staty- nie wdra¿ania nowych technologii cy- przekaza³ nam drog¹ e-mailow¹ kroniki i pamiêt- styki wskazuj¹, ¿e dokonujemy trafnego doboru frowych. W grudniu 2008 r. oficjalnie niki s³ynnego bibliotekarza z Objazdy p. Romana dokumentów, Reasumuj¹c, projekt budowy BBC otworzyliœmy Ba³tyck¹ Bibliotekê Cy- Zuba. Jest to cenny materia³ regionalny. Wszak po- jest projektem jak najbardziej trafnym. frow¹ – pierwsz¹ i jak dotychczas je- jedynczy ludzie tworz¹ historiê, stawiaj¹ pomniki Dostêpnoœæ zasobu dyn¹ tego typu bibliotekê w regionie dziejowe, umieraj¹c pozostawiaj¹ po sobie wspo- Aby zachowaæ kolekcje cyfrowe w doskona³ej koszaliñsko-s³upskim. mnienia. Do bibliotekarzy, archiwistów i muzeal- formie, musimy prawid³owo ni¹ zarz¹dzaæ. Opisy ników nale¿y dba³oœæ o skupienie pojedynczych publikacji s¹ indeksowane i dostêpne przez glo- BBC dzia³a w oparciu o system dLibra. Jej zasób wspomnieñ, czy to w postaci obrazu, fotografii, balne wyszukiwarki internetowe, co poszerza mo- tworz¹ zarówno instytucje, jak i osoby prywatne. kroniki czy „¿ywego” dokumentu. Z doœwiadcze- ¿liwoœci dostêpu do prezentowanej informacji. Za- Jak dot¹d w ramach BBC dzia³a: Miejska Bibliote- nia wiemy, ¿e wiele takich nieopracowanych dzie³ sób BBC jest dostêpny u¿ytkownikom internetu ka Publiczna, za³o¿yciel i administrator; Archi- tkwi na pó³kach magazynowych, piwnicach, stry- nieodp³atnie. Wa¿n¹ kwesti¹ z punktu widzenia wum Pañstwowe w Koszalinie oraz Muzeum Po- chach i przez szeregi lat nikt do nich nie zagl¹da. u¿ytkownika, jest w³aœciwy opis bibliograficzny, morza Œrodkowego w S³upsku. Akces wst¹pienia Co wiêc wynika z zachowania materialnej trady- który decyduje o trafnym wyszukiwaniu informa- do BBC zg³osi³y kolejne instytucje: Muzeum w Ko- cji, bez dostêpu do dzie³a, ze wzglêdu na jego bez- cji. Ka¿da publikacja jest opisywana przy u¿yciu szalinie, Teatr Lalki „Têcza” w S³upsku oraz Woje- cennoœæ, kruchoœæ czy ochronê? sta³ych atrybutów np.: tytu³, autor, temat. Dziêki wódzki Urz¹d Ochrony Zabytków w Szczecinie De- Ustecki pisarz przekroczy³ granice temu czytelnik mo¿e przeszukiwaæ zawartoœæ bi- legatura w Koszalinie. W nied³ugim czasie uka¿¹ Samorz¹d miasta S³upska od pocz¹tku deklaro- blioteki buduj¹c wyra¿enia wyszukiwawcze. In- siê publikacje tych instytucji. Bazê sprzêtow¹ (pro- wa³ swoje pozytywne nastawienie oraz pomoc w nym sposobem jest wyszukiwanie pe³notekstowe fesjonalne skanery wraz z oprogramowaniem i od- realizacji zadania i nie zawiód³ siê, BBC jest jed- – z u¿yciem s³owa znajduj¹cego siê w treœci doku- powiednio wyposa¿one stanowiska komputero- nym z najlepszych produktów promocyjnych mia- mentu. Wszystkie publikacje poza zapisanymi we) posiada s³upska biblioteka oraz Archiwum sta i regionu, opartym na us³ugach informacyj- czcionk¹ fraktaln¹-szwabach¹ na potrzeby publi- Pañstwowe w Koszalinie. Pozwala to na organizo- nych. ZnaleŸliœmy siê w finale konkursu kacji w internecie, s¹ poddane automatycznemu wanie szkoleñ dla osób i instytucji, które, „Samorz¹dowy Lider Zarz¹dzania 2009 – us³ugi procesowi rozpoznawania pisma (OCR), co umo- spe³niaj¹c okreœlone warunki techniczne, bêd¹ spo³eczne – kultura”. Niew¹tpliwie s³upscy biblio- ¿liwia wyszukiwanie w publikacji okreœlonych mog³y samodzielnie digitalizowaæ w³asne kolek- tekarze wiedz¹, jak eksportowaæ lokaln¹ kulturê. s³ów czy fraz. Czytelnicy, poszukuj¹cy informacji cje i zbiory. Przy obecnym zasobie (ok. 450 publikacji w dzie- „wchodz¹” do biblioteki przez wyszukiwarki in- Potêgowo i Objazda siêciu kolekcjach) mamy 100-120 czytelników ternetowe, wpisuj¹c s³owo kluczowe (tak jak w Niew¹tpliwie uwolnienie i dostarczanie infor- dziennie. Statystyki Google analytics wykazuj¹, Google). macji regionalnej nie tylko podnios³o na wy¿szy ¿e odwiedzaj¹ nas Czytelnicy z 41 pañstw, z 520 BBC nie tylko gromadzi zbiory dokumentów, do- poziom dzia³alnoœæ naszej instytucji, ale przede miast œwiata. Liczba czytelników stale roœnie. Im tycz¹cych regionu, ale równie¿ skupia wszystkim w du¿ej mierze poszerzy³o dostêp do in- wiêcej osób nas czyta, tym wiêksze szanse na od- i aktywizuje pasjonatów historii. Bazuj¹c na formacji; w sposób, w jakim tradycyjnie udostêp- krycie i poznanie naszego regionu. A mamy siê wspó³pracy z wolontariuszami, dajemy szansê na- niane publikacje nie mog³yby liczyæ na takie zain- czym pochwaliæ. Od momentu otwarcia z doku- uki i pozyskania nowych umiejêtnoœci. W najbli¿- teresowanie w swoich instytucjach. Miêdzy mentów zamieszczonych w BBC korzystaj¹ czytel- szym czasie otworzymy Spo³eczn¹ Pracowniê Digi- innymi trafiliœmy na publikacjê z 1890 r., która nicy z ca³ego œwiata m.in.: z USA (22 stany), Kana- talizacji, co w efekcie przyczyni siê do mia³a niepoprzecinane strony, zatem nale¿y do- dy, Brazylii, Australii, Nowej Zelandii, Izraela, zwiêkszenia intensywnoœci pojawiania siê no- mniemywaæ, i¿ nie by³a czytana od 119 lat. Moc- Syrii, Gruzji, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Niemiec wych publikacji. no zakurzone zbiory w magazynach, po poddaniu (118 miast), Francji, Wêgier, Rosji oraz z ca³ej Pol- Archiwizacja ich procesowi digitalizacji ciesz¹ siê ski. BBC ma ju¿ sta³ych u¿ytkowników m.in.: z Uni- Ponadto musimy zadbaæ o archiwizacjê zasobu. nies³abn¹cym zainteresowaniem, nierzadko bij¹c wersytetu w Yale, Oxford, University of London Fe- Digitalizacja jest procesem ci¹g³ym. Urz¹dzenia rekordy w liczbie udostêpnionych poprzez BBC deral Library. Mamy „wejœcia” z najró¿niejszych czy noœniki nie s¹ nieœmiertelne. Zmiany technolo- wydawnictw. Od pocz¹tku za³o¿yliœmy, ¿e nasza serwerów, najczêœciej z sieci uniwersyteckich np. giczne zmuszaj¹ do migracji danych. Stworzenie biblioteka cyfrowa bêdzie udostêpniaæ dokumen- z Lipska, Oxfordu, Warszawy, Katowic, S³upska; z „machiny czasu” odczytuj¹cej formaty wsteczne, ty regionalne, w ich dawnej i wspó³czesnej serwera kolei niemieckich, sztabu Marynarki Wo- czy irrealne by³oby najlepszym rozwi¹zaniem, jed- jennej w Gdyni, jak nak¿e w chwili obecnej nie ma takich mo¿liwoœci. równie¿ z sieci ban- Aktualnie pliki BBC przechowywane s¹ na wbudo- ków, gazowni, por- wanym w komputer dysku twardym 1 TB oraz do- tów lotniczych, amba- datkowo na takim samym dysku zewnêtrznym, sad, poczty. Z analiz który wpinany jest w sieæ raz w tygodniu, by zsyn- wynika, ¿e jesteœmy chronizowaæ dane. Jest to system przejœciowy. czytani zarówno w Ty- Obecnie testujemy systemy przechowywania da- czynie, Kraœniku, jak nych na streamerach (biblioteki taœmowe) oraz równie¿ w Uchcie w system oparty na blue rayu. republice Komi (Ro- Zapraszamy do wspó³pracy instytucje i osoby sja) czy w New Haven prywatne. Wa¿nym elementem s¹ opinie i suge- w stanie Connecticut stie naszych Czytelników. Publikujmy ukryte za- (USA). Niektóre z pu- soby dotycz¹ce naszego regionu, a œwiat dowie blikowanych doku- siê o nas wiêcej. Z niecierpliwoœci¹ czekamy na mentów staj¹ siê od Pañstwa sugestie. (www.bibliotekacyfro- razu hitem. Ksi¹¿ki ka- wa.eu). szubskiego pisarza Mariana Majkowskie- go z Ustki znalaz³y czy- *Autorka - Danuta Sroka (dansrok@gma- telników nie tylko w il.com) jest st. Kustoszem MBP w S³upsku.

16 zJUBILEUSZ W czterdziestolecie Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki Kaszubsko Pomorskiej w Wejherowie

Adam Patok - Polskiego i inspektoratem oœwiaty zorganizowa³ ¿ycia Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki Kaszubsko - naradê na temat „program nauczania szko³y podsta- Pomorskiej w Wejherowie z siedzib¹ przy ulicy Sien- W we wrzeœniu 2008 roku uroczyœcie wowej a regionalizm kaszubski". Organizatorzy spo- kiewicza 10. Dnia 26 paŸdziernika 1970 roku obchodzono jubileusz wejherowskiej tkania byli przeciwni ograniczaniu wychowania re- powo³ano radê programow¹ - naukow¹ muzeum. placówki muzealnej , unikalnej w skali gionalnego do kszta³cenia wy³¹cznie jêzykowego. Pierwszymi pracownikami muzeum od l wrzeœnia krajuaiwEuropie nie wiele jest tego W tym¿e roku powsta³ przy Zrzeszeniu Klub Inteli- 1968 roku byli: Pawe³ Labuda - kierownik, Maria typu placówek. Jak dosz³o do powsta- gencji Kaszubskiej im. Ks. Heykiego. By³a to ma³a Bia³as [Zió³kowska] - sekretarka oraz Pawe³ Frankow- nia instytucji zajmuj¹cej siê gromadze- grupa nauczycieli, lekarzy i plastyków. Czêstymi ski -pracownik gospodarczy i palacz. Od stycznia na- niem dokumentacji literackiej i mu- goœæmi spotkañ klubowych byli Lech B¹dkowski, stêpnego roku grono pracowników powiêkszy³o siê o zycznej Pomorza? Dlaczego w³aœnie w Jan Piepka, Ró¿a Ostrowska, Leon Roppel, Tadeusz Edmunda Kamiñskiego i Mieczys³awa Barana. W Wejherowie? Czy tylko dlatego, ¿e mia- Bolduan. W tym gronie zrodzi³a siê myœl przygotowa- maju 1972 siedzibê muzeum przeniesiono na ulicê So- sto nie mia³o w³asnego muzeum ? nia wystawy literatury kaszubskiej po³¹czonej z pre- bieskiego, a w 1993 roku do pa³acu Przebendow- lekcjami dla m³odzie¿y wejherowskich szkó³ œred- skich. Dyrektorami placówki byli: Pawe³ Labuda, Kry- W tym mieœcie bardzo prê¿nie dzia³a³o ,od chwili nich i starszych klas szkól podstawowych. styna Makowska, Bogus³aw Breza i Anna swego powstania Zrzeszenie Kaszubskie maj¹ce w Ekspozycja opiera³a siê na zbiorach Adama Patoka. Kwaœniewska. Od paŸdziernika 2007 roku obowi¹zki latach szeœædziesi¹tych oko³o siedemnaœcie kó³ tere- Edmunda Kamiñskiego i Jana Trepczyka. Wystawa i dyrektora sprawuje Rados³aw Kamiñski. nowych. Organizacji uda³o siê skupiæ w swych szere- imprezy jej towarzysz¹ce spotka³a siê z aplauzem Muzeum powsta³o w okreœlonych warunkach gach przedwojennych dzia³aczy regionalnych i wejherowian a jej twórcom uœwiadomi³a koniecz- spo³eczno - politycznych i kulturowych okresu PRL m³od¹ inteligencjê kaszubsk¹ ,która nie godzi³a siê z noœæ instytucjonalnego zabezpieczenia zgromadzo- -u. Kaszubszczyzna bynajmniej nie by³a drog¹ do ka- traktowaniem kaszubszczyzny jako etnograficzne- nych zbiorów. Kilka lat póŸniej z inicjatywyEdmun- riery zawodowej a jêzyk kaszubski jako œrodek ko- go zabytku lub folklorystyczn¹ ciekawostkê. M³odzi da Kamiñskiego i Zrzeszenia munikacji wci¹¿ budzi³ negatywne emocje w³adz. absolwenci szkó³ wy¿szych znaleŸli w wejherow- Kaszubsko-Pomorskiego zorganizowano w Powia- Nieliczni naukowcy zajmowali siê problematyk¹ skim Zrzeszeniu Kaszubskim oparcie i inspiracjê do towym Domu Kultury du¿¹ wystawê prasy kaszub- zwi¹zan¹ z przysz³oœci¹ kultury kaszubskiej a jêzyk realizacji swych romantycznych marzeñ o pracy wol- sko - pomorskiej równie¿ opartej g³ównie na zbio- kaszubski enigmatycznie nazywali mow¹. Nie ist- nej od ideologicznych priorytetów partyjnych. W rach prywatnych. nia³ Instytut Kaszubski w Gdañsku a Uniwersytet tym wzglêdzie byli zgodni z wieloma kolegami z ró- W krêgach Zrzeszenia przyst¹piono do organizacji Gdañski nie prowadzi³ programowych badañ nasze- ¿nych stron kraju, którym przypad³o pracowaæ w i dyskusji nad kszta³tem przysz³ej placówki kultural- go regionu. tym mieœcie. nej poœwiêconej literaturze kaszubskiej. Wejhe- Dzisiaj, doceniaj¹c dorobek wejherowskiej placó- W wejherowskiej Paradnicy prê¿nie dzia³a³y ze- rowsk¹ inicjatywê popar³ Oddzia³ Gdañski Zwi¹zku wki, warto podj¹æ intelektualn¹ refleksjê nad spo³u amatorskie kierowane przez Klemensa Derca Literatów Polskich oraz Klub Studencki „Pomera- przysz³ym programem dzia³ania. Powsta³y szko³y .By³ zespó³ teatralny maj¹cy w swym repertuarze nia" w Gdañsku. Lokalna prasa z entuzjazmem apro- œrednie z kaszubskim jêzykiem wyk³adowym ,w wie- sztuki kaszubskie i polskie ,chór prowadzony przez bowa³a inicjatywê wejherowskiego œrodowiska lu szko³ach podstawowych i gimnazjach uczy siê jêzy- Jana Trepczyka1 a nawet orkiestra symfoniczna. Na kulturalnego. ka kaszubskiego. Zapewne nauczyciele oczekuj¹ po- bazie tej placówki powsta³ w 1961 roku Powiatowy Podjête w latach szeœædziesi¹tych starania dopro- mocy merytorycznej i metodycznej, szuk¹j¹ Dom Kultury. Dzieciêce zespo³y amatorskie prowa- wadzi³y do powo³ania w grudniu 1963 roku wydzie- materia³ów Ÿród³owych i literatury. Mia³em okazjê dzi³o ma³¿eñstwo Gruszeckich. Istnia³y w powiecie lonego dzia³u literatury regionalnej w miejscowej uczestniczyæ jako juror w konkursach wiedzy o litera- wejherowskim liczne chóry œpiewacze. Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Z prze- turze i w konkursach recytatorskich. Z regu³y repertu- W krajobrazie kulturalnym miasta szczególn¹ rolê znaczeniem dla przysz³ej placówki muzealnej ar prezentowany w nich by³ bardzo ubogi. Mo¿e war- pe³ni³o Liceum Pedagogiczne ,które kszta³ci³o Zarz¹d Zrzeszenia Kaszubsko -Pomorskiego przej¹³ to poszerzyæ sk³ad rady programowej czy naukowej o przysz³ych nauczycieli i organizatorów ¿ycia kultural- zbiory Franciszki Majkowskiej. Wykonawcami testa- wybranych dyrektorów lub nauczycieli kaszubskich nego na Kaszubach. Tutaj kszta³cili siê pisarze Jan ment u zmar³ej zostali lekarz Miron £ukowicz oraz szkó³? Pewnie by siê przyda³y œpiewniki i inne pomo- Piepka, Jan D¿e¿d¿on jêzykoznawca Jerzy Treder, dy- Edmund Kamiñski. ce naukowe dla szkó³? Od jakoœci pracy nauczycieli rektor Pañstwowej Szko³y Muzycznej El¿bieta Ka- W³aœciwy komitet organizacyjny pod nazw¹ Komi- na niwie regionalnej zale¿y przysz³oœæ Kaszub. Ogra- nia, twórca galerii zas³u¿onych dla Kaszub w Wierz- tet Organizacyjny Muzeum Kaszubskiego w Wejhe- niczenie nauki kaszubszczyzny wy³¹cznie do jêzyka chucinie Jadwiga Krzeczkowska. Wœród grona rowie zawi¹za³ siê na posiedzeniu Zarz¹du Oddzia³u mija siê z istot¹ wychowania regionalnego. Zapewne nauczycieli liceum by³o wielu znawców i mi³oœn- Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w dniu 28 listo- amatorskie zespo³y teatralne oczekuj¹ propozycji re- ików kaszubszczyzny. Zapewne nale¿eli do tego gro- pada 1967 roku. W sk³ad Komitetu weszli; Mie- pertuarowych? Podstawow¹ i najpilniejsz¹ spraw¹ na Pawe³ Szefka, Jerzy Szews,Boles³aw Bieszk, Hen- czys³aw Baran - kierownik Powiatowego Domu Kul- wydaje siê wydawanie kwartalnika lub rocznika pre- ryk Kakolewski, Jan Steffek i inni. W szkole tury, Irena Kamecka - kierownik PiMBP w zentuj¹cego dorobek naukowy i popularyzatorski mu- zawodowej kaszubszczyznê propagowa³ polonista Wejherowie, Jerzy Kiedrowski -kierownik Wydzia³u zeum. Bêdzie zwierciad³em pracy placówki. Hubert Suchecki. Kultury PPRN oraz przedstawiciele miejscowego od- Warto pamiêtaæ o drugim cz³onie nazwy muzeum W 1960 roku Zarz¹d Powiatowy Zrzeszenia Ka- dzia³u Zrzeszenia Edmund Kamiñski, Miron £uko- - kaszubsko - pomorskie. Nie zapominajmy o Kocie- szubskiego wspólnie ze Zwi¹zkiem Nauczycielstwa wicz oraz Jan Trepczyk. Funkcjê przewodnicz¹cego wiu, Powiœlu... Muzeum nie mo¿e byæ tylko jeszcze komitetu powierzono E.Kamiñskiemu. W 1968 roku jedn¹ placówk¹ kulturaln¹ Wejherowa. Nie takie sk³ad komitetu powiêkszono o Paw³a Labudê, który cele przyœwieca³y inspiratorom powstania Muzeum mia³ zostaæ kierownikiem placówki oraz o Zygfryda Piœmiennictwa i Muzyki Kaszubsko -Pomorskiej w Strzebrakowskiego. Ten ostatni wspólnie ze Sta- Wejherowie. nis³awem Reiterem bezinteresownie wykonali doku- mentacjê projektowo - kosztorysow¹ na remont Adam Patok – by³ dyrektorem Powiatowego dwóch pomieszczeñ przy ulicy Sienkiewicza 10, w *Domu Kultury w Wejherowie nale¿a³ do grona których rozpoczê³o dzia³alnoœæ muzeum. jest wspó³za³o¿ycieli Muzeum w Wejherowie. Mu- Prezydium Powiatowej Rady Narodowej pod prze- zeum Piœmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomor- wodnictwem Wojciecha Elkiego na wniosek kierowni- skiej urodzi³o siê w melancholijny dzieñ 1 wrzeœnia ka Wydzia³u Kultury Jerzego Kiedrowskiego Uchwa³¹ 1968 r., jubileuszowe spotkanie 40 lecia zorganizo- nr 97/570/68 z dnia 31 lipca 1968 roku powo³a³o do wano w pi¹tek 5 wrzeœnia. 2008 r.

17 zJUBILEUSZ Jak powsta³ Oœrodek Kultury Kaszubsko-Pomorskiej w Gdyni

Andrzej Busler - Gdynia Szczurek, Prezes Zarz¹du G³ównego ZKP - Bru- 19 V - „Kaszubscy dzia³acze spo³eczni i politycz- non Synak, Dyrektor MBP w Gdyni - El¿bieta ni XX wieku w Gdyni" - dr Aleksander Klemp Gwiazdowska oraz g³ówni inicjatorzy przedsiê- 22 IX - „Geneza powstania i historia Zrzeszenia wziêcia - cz³onkowie Zarz¹du Gdyñskiego Od- Kaszubsko-Pomorskiego" - dr hab. Cezary dzia³u ZKP. Obracht-Prondzyñski Pomys³ utworzenia, pocz¹tkowo bi- Obecni byli tak¿e ofiarodawcy, których dary 24 XI - „Kaszuby i Kaszubi dawniej, a dziœ"- blioteki regionalnej w naszym mie- ksi¹¿kowe zapocz¹tkowa³y istnienie biblioteki prof. dr hab. Józef Borzyszkowski œcie, powsta³ w Gdyñskim Oddziale regionalnej OKKP. Byli to: w³aœciciele wydaw- 15 XII - „Gwi¿d¿e - z kaszubsko-pomorskiej tra- Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. nictw „Czec" - Wojciech Kiedrowski, „Rost"- dycji œwi¹tecznej - Barbara Maciejewska Poprzedzony by³ on licznymi pytania- Eugeniusz Pryczkowski, „BiT" -Tomasz Trzebia- 2005 rok mi kierowanymi do Zrzeszenia w spra- towski, redaktor Stanis³aw Janke oraz Pani Ma- 26 lI- „¯ycie i twórczoœæ Lecha B¹dkowskiego" wie publikacji na ró¿ne tematy ria Kowalewska. Ksi¹¿ki i czasopisma przekaza- - red. Wojciech Kiedrowski zwi¹zane z histori¹, literatur¹, kul- li równie¿: Instytut Kaszubski, Zarz¹d G³ówny 23 II - „Gdynia od wioski rybackiej do miasta" - tur¹ i tradycj¹ Kaszub. ZKP, rodzina ks. Hilarego Jastaka oraz cz³onko- prof. dr hab. Roman Wapiñski wie Gdyñskiego Oddzia³u ZKP. 16 III - „Kaszubskie obyczaje w Jastre" - ks. ta³o siê jasnym, aby potrzeby i oczekiwania Podczas otwarcia Oœrodka wyst¹pi³ dzieciêcy prof. dr hab.-Jan Perszon Sgdyñskiej spo³ecznoœci zosta³y przedstawio- zespó³ Krósniêta ze Szko³y Podstawowej nr 6 w 18V-„Atrakcje turystyczne na tle walorów kra- ne Prezydentowi Miasta Gdyni oraz Dyrektoro- Gdyni. Ca³a uroczystoœæ zosta³a zarejestrowa- jobrazowych Pó³wyspu Helskie-Artur Jab³oñski wi Miejskiej Biblioteki Publicznej. Po wstêp- na przez Telewizje Gdañsk i wyemitowana w re- 15 VI - „Atrakcje turystyczne na tle walorów kra- nych konsultacjach rozpoczêty siê dzia³ania gionalnym magazynie Rodno Zemia. jobrazowych Szwajcarii Kaszubskiej" - Wanda zmierzaj¹ce do utworzenia placówki, mog¹cej W póŸniejszym okresie przyszed³ czas na reali- Lew-Kiedrowska zaspokoiæ wspomniane oczekiwania. Koncep- zacjê zamierzonych celów. |21 IX - „Statystyka ludnoœci kaszubskiej. Kaszu- cja dzia³alnoœci takiej placówki przygotowana by u progu XXI wieku" - dr Jan Mordawski przez ZKP zak³ada³a szerok¹ dzia³alnoœæ kultu- Skrótowy zapis dzia³alnoœci Oœrodka 19 X - „Maszoperie kaszubskiej Nordy" -dr Jan raln¹, dlatego zaproponowano dla niej nazwê Kultury Kaszubsko-Pomorskiej w Gdyni Netzel Oœrodek Kultury Kaszubsko-Pomorskiej. Na sie- za lata 2003-2008. 16 XI - „Losy kaszubskich Sybiraków" - red. Ed- dzibê Oœrodka wybrano Filiê nr 15 MBP przy al. mund Szczesiak Marsza³ka Pi³sudskiego 18, która mia³a odpo- Wyk³ady, odczyty, referaty wyg³oszone 14 XII - „Kaszubskie obyczaje, sztuka ludowa - wiedni¹ bazê lokalow¹. w OKKP w latach 2003-2008 Jadwiga Kirkowska G³ównym celem dzia³ania Oœrodka nadal 2003 rok 2006 rok mia³o byæ stworzenie biblioteki regionalnej, gro- 22 X - „Na pocz¹tku by³o Oksywie" - prof. dr 25 I- „Ksi¹¿êta i królowie kaszubscy" - dr Alek- madz¹cej wydawnictwa zwi¹zane z kultur¹ hab. Jerzy Samp sander Klemp oraz histori¹ Gdyni, Kaszub i szerzej rozumiane- 10 XII - „Kaszubskie obyczaje adwentowo- 22 III - „Byæ Kaszuba- odkrywanie to¿samoœci"- go Pomorza. W OKKP zaplanowano tak¿e stwo- bo¿onarodzeniowe" - ks. prof. dr hab. Jan prof. dr hab. Brunon Synak rzenie bazy dydaktycznej dla gdyñskich nauczy- Perszon 26 IV - „Wspomnienie o Izabelli Trojanow- cieli nauczaj¹cych jêzyka kaszubskiego oraz 2004 rok skiej"- red. Ewa Górska realizuj¹cych œcie¿ki regionalne. 21 I - „Unia Europejska a mniejszoœci etniczne - 27 IX - „Wspomnienie o Aleksandrze Majkow- Po d³ugich i starannych przygotowaniach 12 nadzieje i obawy" dr Kazimierz skim" - red. Stanis³aw Janke wrzeœnia 2003 roku nast¹pi³o uroczyste otwar- Kossak-G³ówczewski 25 XI - „Historia prasy kaszubskiej" - prof. dr cie Oœrodka Kultury Kaszubsko-Pomorskiej 18 II - „Wokó³ gburskiej dynastii" - Roman hab. Wiktor Pelpliñski oraz podpisanie Porozumienia pomiêdzy Urzê- Klebba 22 XI - „Wspomnienie o Augustynie Neclu w dem Miasta Gdyni, Miejsk¹ Bibliotek¹ Pu- 24 III - „Literatura kaszubska do 1945 roku - XXX rocznicê jego œmierci" - Miros³aw Kuklik bliczn¹ w Gdyni oraz Gdyñskim Oddzia³em Zrze- red. Stanis³aw Janke 2007 rok szenia Kaszubsko- Pomorskiego. Wœród licznie 21 IV - „Literatura kaszubska od 1946 do 2003 zgromadzonej publicznoœci znaleŸli siê goœcie roku - red. Stanis³aw Janke honorowi: Prezydent Miasta Gdyni -Wojciech

Uroczyste podpisanie porozumienia: Prezydent Gdyni - Wojciech Szczurek, Dyrektor MBP - El¿bieta Gwiazdowska, Prezes ZKP Gdynia - Teresa Hoppe.

18 14 II - „Losy Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf VII - „Kaszuby. Spojrzenie górnolotne" wysta- wiele tytu³ów regionalnych takich jak - „30 Pomorski" -prof. dr hab. Andrzej G¹siorowski wa zdjêæ Artura Jab³oñskiego i Jerzego Stêpnia Dni", „Wiadomoœci Gdyñskie", „Forum Pomor- 14 III - „Dawne wierzenia kaszubskie na pod- VIII - „Rodziny kaszubskie w starej fotografii" skie", „Naji Gochë", „Gdiñskó Klêka" i wiele in- stawie S³ownika ks. Bernarda Sychty" - prof. dr ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Oliwie nych. Ponadto w zbiorach OKKP znajduje siê hab. Tadeusz Linkner IX-X-„Czasopiœmiennictwo kaszubsko-pomor- zbiór materia³ów archiwalny prasy podziemnej 18 IV - „Œladami Remusa dawniej a dzisiaj" - skie w zarysie od XIX wieku do wspó³czesnoœci" z lat ‘70 i ‘80 oraz ciekawe egzemplarze plaka- red. Edmund Szczesiak ze zbiorów Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki Ka- tów zwi¹zanych z regionem. OKKP gromadzi 16 V - „Kult Matki Bo¿ej na Pomorzu"- ks. Je- szubsko-Pomorskiej w Wejherowie równie¿ mapy, foldery informacyjne muzeów i rzy Wiêckowiak XII - „Gdynia w fotografii" organizowana przez innych placówek kulturalnych Pomorza. Rozpo- 27 VI - „Lech B¹dkowski w wywiadach radio- Miejsk¹ Bibliotekê Publiczn¹ w Gdyni wystawa czêliœmy tak¿e gromadzenie zbiorów na noœni- wych" - odtworzenie archiwalnych nagrañ zor- pokonkursowa kach multimedialnych. ganizowane przy wspó³pracy z miesiêcznikiem 2007 rok W 2006 roku rozpoczêto wa¿ny etap dzia³al- „Pomerania". Poetyck¹ oprawê spotkania za- I-II - „Kaszubi. Kultura i jêzyk", przygotowana noœci OKKP - umieszczanie pocz¹tkowo biblio- pewni³ aktor Zbigniew Jankowski. przez Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki Kaszub- grafii, a nastêpnie skanów materia³ów archi- 26 IX - „Pomorskie to¿samoœci" - prof. dr sko-Pomorskiej w Wejherowie walnych zwi¹zanych z regionem. Dotyczy to hab. Józef Borzyszkowski III-IV - „Ks. Bernard Sychta - ¿ycie i twórczoœæ" sporz¹dzenia spisów treœci czasopisma „Pome- 24 XI - „Wspomnienie o Janie Trepczyku w ze zbiorów Edmunda Kamiñskiego rania". Zeskanowano tak¿e pierwsze roczniki setn¹ rocznicê jego urodzin"- Edmund V-VI - „ Kult Matki Bo¿ej na Kaszubach i Pomo- wymienionego tytu³u. Dziêki temu zawartoœæ Kamiñski rzu" ze zbiorów Edmunda Kamiñskiego niezwykle cennego czasopisma sta³a siê dostêp- 12 XII - „Tradycyjna kuchnia kaszubska" - VII-IX - „Norda" prezentuj¹ca malarstwo mary- na dla internautów na :ca³ym œwiecie (skany Wies³awa Niemiec. Atrakcj¹ spotkania by³a de- nistyczne Gra¿yny i Chróœcielewskiej oraz dawne umieszczone s¹ na stronie Zrzeszenia Kaszub- gustacja przysmaków kuchni kaszubskiej. sprzêty rybackie ze zbiorów regionalisty Krzyszto- sko-Pomorskiego www.kaszubi.pl pod odnoœni- 2008 rok fa Garstkowiaka z Os³onina kiem „Pomerania". 12 II - „Wspomnienie o kaszubskim poecie i pi- X-XI „¯ycie i twórczoœæ Jana Trepczyka" ze zbio- sarzu Janie Piepce" - Roman Klebba rów Edmunda Kamiñskiego Ponadto w OKKP odbywa³y siê: 16 IV – „Gdyñskie rody kaszubskie” – dr To- XII - Wystawa haftu kaszubskiego - prace Klubu - Promocje ksi¹¿ek masz Gembalski Hafciarskiego „Rozeta", dzia³aj¹cego przy Gdy- - Debaty, prezentacje, wystêpy, wieczory po- 4 VI – „Sztuka Pomorza” – dr Anna ñskim Oddziale ZKP etyckie, projekcje filmów Kwaœniewska 2008 rok - W ramach Oœrodka dzia³a:- Klub Myœli Jana 10 XII – „Kaszubi w czasie stanu wojennego” I-II- „Pomorskie pejza¿e" - malarstwo Mariana Paw³a II – red. Edmund Szczesiak Buslera - Oœrodek wspó³pracuje z gdyñskimi szko³ami III-IV - „Gdyñskie koœcio³y w fotografii dr. Jana (SP nr 5;6;8;18;29;33;40;; Gimnazjum nr 14; - - Wystawy prezentowane w OKKP Netzla" _ Przedszkolem nr 19;52 2003 rok V-VI - „Gdynia w starych pocztówkach" ze zbio- - Prowadzi zajêcia regionalne Gdyñskiego X-XI - „Piêkno Kaszub w oczach m³odzie¿y" - rów Marka Seyda i Miros³awa Skibniew-skiego Uniwersytetu III Wieku wystawa prac plastycznych VIII-IX- „Obiekty archeologiczne w krajobrazie 2004 rok Kaszub" przygotowana przez Muzeum Archeolo- Pracownicy i wolontariusze I – II - „Cztery pory roku na Kaszubach - zima" giczne w Gdañsku Pracownicy OKKP - autor Edmund Kamiñski X - „Kaszubi w Ziemi Œwiêtej" - autor dr Jan 12 IX 2003 - 28 II 2006 - Dorota Lach (Hewelt) III-IV - „Cztery pory roku na Kaszubach - wio- Netzel 1 III 2006 - nadal Andrzej Busler sna" - autor Edmund Kamiñski XI-XII - „Bo¿e Mêki. Kapliczki i krzy¿e przydro- Wolontariusze OKKP: przez piêæ lat istnienia V-VI - „Kaszubscy dzia³acze w XX wieku w ¿ne na Kaszubach" - autor Alfons Klejna placówki w jej dzia³alnoœci pomaga³o spo³ecz- Gdyni" wykonana przez Gdyñski Oddzia³ ZKP nie wiele osób: Teresa Hoppe, Jan Purzyc- ze zbiorów Muzeum Piœmiennictwa i Muzyki -. Ksiêgozbiór i zbiory specjalne zbiory ki,Edward Barzowski, Marian Busler, Stefania Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie specjalne Lemañska, Urszula Chomicka, Danuta Krygier, VII-VIII - „Cztery pory roku na Kaszubach - W momencie powstania placówki ksiêgo- Karolina Grabowska, Eugenia Halicka, Ewa lato" - autor Edmund Kamiñski zbiór liczy³ oko³o piêæset ksi¹¿ek. Po piêciu la- Hoppe, Marek Pioch, Joanna Leman, Zygmunt IX-X - „Cztery pory roku na Kaszubach - je- tach funkcjonowania Oœrodka liczba ta zwiêk- Rompa, Stanis³aw Geppert. Wszystkim tym oso- sieñ" -autor Edmund Kamiñski szy³a siê kilkukrotnie, osi¹gaj¹c liczbê oko³o bom sk³adamy serdeczne podziêkowanie. XI - „Kuchnia"- wystawa dawnych sprzêtów - trzech tysiêcy woluminów. Pewn¹ czêœæ ksiêgo- Podziêkowania za okazan¹ pomoc i wspó³pra- ze zbiorów Jerzego Zaj¹ca, Jaros³awa Kukliñ- zbioru stanowi¹ niezwykle cenne, zabytkowe cê sk³adamy równie¿ Dyrekcji MBP w Gdyni, skiego oraz Macieja Jab³oñskiego ksi¹¿ki zwi¹zane z regionem Pomorza tj. przed- szczególnie paniom El¿biecie Gwiazdowskiej XII- II /05 „Gwi¿d¿e" przygotowana ze zbio- wojenne wydania autorstwa Aleksandra Maj- i ViolettaTrella. rów Muzeum Etnograficznego w Oliwie kowskie-go, Bernarda Chrzanowskiego i in- 2005 rok nych. Uzupe³nianie ksiêgozbioru OKKP Rada programowa OKKP III-IV - „Czas pokuty’’, przygotowana ze zbio- nastêpuje ze œrodków uzyskanych z grantów W 2005 roku powo³ano Radê Programow¹ rów Muzeum Etnograficznego w Gdañsku miejskich, przydzia³ów MBP, darów Zrzeszenia Oœrodka Kultury Kaszubsko-Pomorskiej. V-VI - „Pó³wysep Helski w obiektywie"- autor Kaszubsko-Pomorskiego oraz darów czytelni- Sk³ad Rady Programowej OKKP w latach Marek Chróœcielewski ków biblioteki. Zdobycie ksi¹¿ek o tematyce re- 2005-2008 przedstawia³ siê nastêpuj¹co: VII-IX - „Kaszubskie pejza¿e", przygotowana gionalnej nie jest zadaniem ³atwym. Ka¿dego 1. Teresa Arendt ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w roku przemierzamy w poszukiwaniu nowych 2. dr Bogus³aw Breza Gdañsku ksi¹¿ek dziesi¹tki kilometrów, odwiedzaj¹c wy- 3. prof. dr hab. Józef Borzyszkowski X - XI - „S.O.S Ratujmy nasz¹ przesz³oœæ" ze dawnictwa, antykwariaty i prywatnych darczy- 4. Ida Czaja zbiorów Edmunda Kamiñskiego ñców w ró¿nych czêœciach Pomorza. 5. El¿bieta Gwiazdowska XII-I/06 „Kaszubskie rzemios³o artystyczne", Oprócz ksi¹¿ek znacznie rozrós³ siê zbiór cza- 6. Teresa Hoppe przygotowana ze zbiorów Muzeum sopism zwi¹zanych tematycznie z regionem. 7. Stanis³aw Janke Etnograficznego Dziêki wspó³pracy i darom z Muzeum Piœmien- 8. Stefania Lemañska 2006 rok nictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wej- 9. Jolanta Rozczynialska II-III - „Miasto Gdynia w fotografii lata herowie placówka posiada prawie kompletny 10. Aleksander Trzebiatowski 1926-1945" - autor Edmund Kamiñski zbiór pisma „Pomerania". Wspomniane mu- Cz³onkowie Rady Programowej na bie¿¹co IV -V - „Miasto Gdynia w fotografii lata zeum przekaza³o tak¿e w darze dla OKKP przed- s³u¿¹ pomoc¹ i rad¹ w pracy Oœrodka. Pomoc ta 1946-2005" - autor Edmund Kamiñski wojenne numery pisma Gryf oraz powojenne, jest szczególnie cenna przy uk³adaniu progra- VI - Malarstwo Leona Bieszka - wystawa ale niezwykle cenne egzemplarze pisma „Kasze- mu dzia³alnoœci na dany rok, a tak¿e przy oce- obrazów be". Zbiór czasopism w Oœrodku uzupe³nia nie merytorycznej pracy Oœrodka. /-/

19 zWSPOMNIENIA Cëdowné miasto – Gdyniô

Boles³aw Bork rodzice skracali sobie piesz¹ wêdrówkê. Nareszcie nadba³tyckich posiad³oœci, a tak¿e Napoleon, gdy ostatnie wzniesienie na krawêdzi Wysoczyzny Ka- pokonany ucieka³ z Rosji. Tu w rybackiej wówczas szubskiej, zwane pospolicie Ódpócznigór¹, a st¹d szynkarni popija³ z maszopami Tona Abraham, bi³ drog¹ wy³o¿on¹ polnymi kamieniami strome zejœcie piêœci¹ w stó³ na z³oœæ pruskim ¿andarmom i powta- na Aureari, nastêpnie bokiem Markówcowe Górê rza³ twarde s³owa: Przyjecha³ do nas wujek W³ady, który schodzi³o siê wprost do dworca kolejowego o na- - Pomorza e Kaszebów nama ¿óden bies, a tym ba- w wojsku polskim we Francji zdoby³ w zwie -Zagórze. r¿i Presok nie odbierze. konnej jednostce artyleryjskiej specjal- Nie pierwszy raz jecha³em poci¹giem, a prze¿y- Weszliœmy ju¿ na ulicê Œwiêtojañsk¹, a ja wci¹¿ noœæ pomocnika weterynarza. Przeszed³ wa³em tê podró¿ do Gdyni tak. jak by to by³a moja ogl¹da³em siê bo zrobi³o mi siê ¿al tego samotnika z wojnê polsko-bolszewick¹ i wróci³ jako pierwsza wyprawa ¿elaznym szlakiem. Poci¹g gdyñskiego bruku. A tu ju¿ nowa atrakcja - Skwer fachowiec - szczególnie od koni - w swo- mkn¹³ skrajem Pradoliny Kaszubskiej do nie pozna- Koœciuszki, a za nim masyw Kamiennej Góry. Wœród je strony rodzinne. Pracê znalaz³ w prze- nego mi celu. £¹ki, zaroœla, drzewa, szlabany, budki ró¿norodnego skupiska ludzi uwija³ siê odziany w kszta³caj¹cej siê z wsi w miasto Gdyni. stra¿ników PKP -wszystko to ucieka³o do ty³u, jak by biel wyrostek z zawieszon¹ na pasku skrzynk¹ i dar³ Roboty dla weterynarza by³o tam w sp³oszone sykiem i groŸnym wygl¹dem rozpêdzonej siê na ca³y g³os: bród, bo w tym mieœcie wielkiej budowy lokomotywy. P³aszczy³em nos na szybie i liczy³em - - Lody, lody „Mewa", lody „Miœ", smaczne lody by³o wiêcej koni ni¿ samochodów. sam nie wiem dlaczego - drogi przecinaj¹ce tory ko- „Pingwin". lejowe. Uœmiecha³em siê do s³oñca, a ono do mnie. Tak siê na tego krzykacza gapi³em, ¿e ojciec kupi³ ycie w Gdyni zaczê³o têtniæ nowym rytmem dyk- To œwiadomoœæ tego, ¿e cel jest coraz bli¿szy, wpro- mi zimny przysmak o nazwie morskiego ptaka. Pod ¯towanym przez szybko rozwijaj¹cy siê port II Rze- wadza³a ten s³oneczny, wspania³y nastrój. Kamienn¹ Gór¹ by³o skupisko straganów. Chyba ze czypospolitej. In¿ynier Tadeusz Wende nawi¹zuj¹c Minêliœmy dwie wiejskie z wygl¹du dzielnice Gdy- -wzglêdu na niedzielê tylko czêœæ z nich by³a czynna. do pomys³u architekta wojskowego F³amandczyka ni: niewielk¹ Cisowe i wiêksz¹, ze stacj¹ kolejow¹ i Weszliœmy w tê jarmarczn¹ atmosferê i na widok Jana Pleitnera, ¿yj¹cego za panowania króla gazowni¹ - Chyloniê. Za nimi, bli¿ej Gdyni, znajdo- tylu przedziwnych rzeczy nie wiedzia³em na które pa- W³adys³awa IV, zaprojektowa³ w³aœnie w tym miej- wa³y siê dzielnice nêdzy, slumsy gdyñskie, przygar- trzeæ, które podziwiaæ, a które po¿¹daæ. Tak, tylko scu polskiego wybrze¿a, pomiêdzy Kamienn¹ Gór¹ i biona wœród mokrade³ Drewniana Warszawa i Mek- po¿¹daæ, bo o ich kupnie nie by³o mowy. Gapi³em wzniesieniami Oksywia, budowê nowoczesnego syk, a na pagórkach pod lasem przycupniêty siê na ró¿nego rodzaju smako³yki nasze i zagranicz- portu, a myœl tê w 1922 roku przekszta³ci³ w Grabówek. I wreszcie przystanek docelowy - Gdy- ne owoce, pami¹tki z muszelek, przybory wêdkar- czyn, podejmuj¹c odpowiedni¹ uchwa³ê. nia. Ile¿ tam by³o poci¹gów, dymi¹cych lokomotyw, skie, ró¿nej wielkoœci statki-zabawki, uzbrojone O tych powa¿nych sprawach dowiadywa³em siê towarów na wagonach, semaforów, napisów i lu- okrêty wojenne i na wiele innych towarów wysta- od mojego taty, który interesowa³ siê wiêcej ni¿ prze- dzi. Peron, do którego zajecha³ poci¹g, by³ podobny wionych na straganach. Mamê interesowa³y ozdoby ciêtny mieszkaniec wsi pras¹ i przez to nazwany zo- do znanych mi peronów z innych miejscowoœci, na- z bursztynu i ró¿nego rodzaju ciuchy. Zatrzymaliœmy sta³ przez s¹siadów „politykiem". To ojciec wyczy- tomiast dziwne wra¿enie zrobi³o na mnie zejœcie z siê przed strzelnic¹. Tatê zainteresowa³a broñ i ta³ w gazetach, ¿e g³ównym budowniczym Gdyni peronu do podziemnego tunelu. A ju¿ w ogóle nie kusz¹ce nagrody. Idziemy dalej, a tu coraz inne ró¿- by³ in¿ynier Eugeniusz Kwiatkowski, któremu cho- mog³em poj¹æ, jak to bez wychodzenia z podziemia noœci. Czego tam nie by³o? Prawdziwie jak na odpu- dzi³o o znacznie wiêcej, ni¿ stworzenie z niewielkiej mogliœmy znaleŸæ siê w holu dworca, z którego bez- œcie, tyle ¿e obrazy œwiête widzia³o siê tylko na nie- osady rybackiej miasta portowego. Sz³o mianowicie poœrednio wychodzi³o siê na miasto. licznych straganach i by³o ich niewiele. o trwa³¹ obecnoœæ Polski na Ba³tyku i na morzu w W pomieszczeniach dworca kolejowego by³o tyle Najpopularniejszym wizerunkiem na tych obrazach ogóle. Mieszkañcy Zbychowa s³uchali tych nowinek ludzi, jak prawie w koœciele. Czêœæ siê œpieszy³a id¹c, by³a Matka Boska Czêstochowska. prasowych, które mój tata przekazywa³ im w d³ugie a raczej biegn¹c przed siebie, a ja gapi¹c siê na nich i Po emocjach rozpoczê³a siê wspinaczka na Ka- wieczory zimowe w izbie nagrzanej ¿arz¹cymi siê na wszystko co mnie otacza³o, podchodzi³em im - mienn¹ Górê. Ojciec poprowadzi³ nas strom¹ œcie- wêglami, a te¿ czêsto w karczmie Tónka Szyma- choæ ojciec trzyma³ mnie za rêkê - pod nogi prze- ¿k¹ na góruj¹ce nad miastem wzniesienie, by poka- ñskiego, lub te¿ latem podczas przesz³o godzinnej chodniów. A w pewnym momencie omal nie zo- zaæ szczególnie mnie panoramê miasta. Zatokê wêdrówki do koœcio³a w Redzie. Niektórzy s³ucha- sta³em porwany przez ten œpiesz¹cy siê t³um. Zauwa- Gdañsk¹ i Ma³e Morze, oddzielone od Wielkiego cze tych nowinek odpowiednio je komentowali: - Z ¿y³em, ¿e nie wszyscy siê œpieszyli. Na ³awkach pod Morza mierzej¹ helsk¹. Ku niezadowoleniu rodzi- tego nic nie b¹dze, nasz rz¹d je za chcewe e szkoda œcianami, nawet na schodach siedzieli ludzie, prze- ców co kilkadziesi¹t kroków zatrzymywa³em siê i detkow na tak¹ wielg¹ rzecz. wa¿nie nêdznie ubrani, posêpni, zamyœleni, a niektó- dziwi³em, jak to miasto w miarê wspinania siê Wiadomoœci gazetowe potwierdza³ nasz nauczy- rzy nawet zatrwo¿eni. Siedzieli poœród tobo³ów, mala³o, a jednoczeœnie rozrasta³o siê hen po owe ciel i wyra¿a³ wielki podziw i dumê z powstaj¹cego ¿uj¹c niekiedy such¹ bu³kê, niekiedy prowadzaj: w dzielnice ubogich baraczków. Wychodzi³o te¿ miej- nowoczesnego portu nad Ba³tykiem, I tak, pomimo niewielkich grupkach szeptane rozmowy. Czekali scami na stoki Wysoczyzny Kaszubskiej, jak równie¿ ch³opskiej niewiary, Gdynia wci¹¿ ros³a, a rosn¹c na coœ, ale na co? Zapyta³em o to ojca. na zbocza Kêpy Oksywskiej, Jednak najwiêcej zain- wdziera³a siê w œwiadomoœæ ludzi wsi. Po pewnym - To bezrobotni - objaœni³ tata - chteme z ca³igó teresowa³ mnie port: ukryte w falochronach baseny, czasie sta³a siê ogólnym obiektem zainteresowania kraju cygn¹ do Gdyni za robot¹, za chleba e dachu nabrze¿a pe³ne dŸwigów, stoj¹ce przy nich statki, coraz szerszych krêgów spo³eczeñstwa. nad g³ow¹. magazyny portowe, wœród których tañczy³y ob³oczki Od mojej wyprawy z ojcem na ³ê¿yck¹ b³iza i st¹d Od stacji kolejowej pod¹¿aliœmy ulic¹ Staro- dymu pozostawionego przez manewruj¹ce po porto- zobaczenia miasta, sta³a siê centralnym obiektem wiejsk¹ w kierunku morza. Przygl¹daj¹c siê cieka- wych torowiskach lokomotywy. mojego zainteresowania i po¿¹dania. Chcia³em j¹ wie miastu chyba wiêcej dziwi³em siê tym malut- Nareszcie szczyt. Trzymaj¹c mamê za rêkê spo- koniecznie zobaczyæ z bliska, bo wszelkie opowieœci kim, zagubionym w ogródeczkach i poœród bloków gl¹da³em spod wysokiego krzy¿a na cedowne mia- o niej, nawet te dok³adne mojego wujka, nie satys- domkom starej rybackiej Gdyni, ni¿ tym nowym, kil- sto, które mia³em pod sob¹, jeszcze wiêcej pomniej- fakcjonowa³y mnie. ka piêtrowym kamienicom. Nowe wkracza³o, wdzie- szone i w oniemieniu syci³em naros³y od wielu dni i W nastêpn¹ niedzielê po zwyk³ych porannych ra³o siê ze wszystkich stron do tej powstaj¹cej, porto- miesiêcy g³ód wra¿eñ. Z pla¿y wyp³ywa³y w morze obrz¹dkach w gospodarstwie wyruszyliœmy pieszo wej osady, a stare nie zamierza³o jej opuœciæ. niewielkie ³odzie i pojedyncze kajaki, a spod Skweru do oddalonego o 6 kilometrów Zagórza. Wczesna je- Wielkie wra¿enie wywar³ na mnie d¹b stoj¹cy u Koœciuszki statki bia³ej floty ze spóŸnionymi wczaso- sieñ w tym roku oz³oci³a i ubarwi³a kaszubskie pa- wylotu ulicy Portowej na Plac Kaszubski. Sta³ ów wiczami i turystami. W porcie rybackim ko³ysa³ siê górki. Zawsze reagowa³em z wielk¹ ciekawoœci¹ na gdyñski pomnik przyrody poœrodku jezdni, konara- las masztów kutrowej flotylli. Holowniki przyczepi³y cudne barwy jesieni, ale w tym dniu nie zwróci³em mi ogarnia³ i jezdniê, i chodnik. Drwi³ sobie z kamien- siê do jakiegoœ kolosa i jak pracowite mrówki na nie uwagi, nawet na kapi¹ce z jesiennej zieleni nego pod³o¿a, które zapewne go krepowa³o, a zara- ci¹gnê³y go w mrowisko portowych ¿urawi. To nie drzew z³oto w ró¿nych odcieniach. Cel, do którego zem sk³ania³o do wspomnieñ o dawnych, by³ ten sam widok, jaki ogl¹da³em nie tak dawno z zmierza³em, by³ widocznie ponêtniejszy i zamiast za- puszczañskich czasach. Wtedy by³o mu dobrze, ale ³ê¿yckiej blizy. chwycaæ siê piêknem wspania³ych krajobrazów, li- nie móg³ siê do tego - ze wzg³êdu na swój wiek sêdzi- Mama pocz¹tkowo z radosnym i pe³nym zadowo- czy³em - o dziwo - moje kroki, by przemierzyæ jak naj- wy i powagê - przyznaæ. Ojciec wspomnia³, ¿e pod lenia obliczem spogl¹da³a na miasto napawaj¹ce szybciej godzinn¹ drogê do stacji kolejowej. Nawet tym dêbem - jak wieœæ gminna niesie - odpoczywa³ dum¹ wszystkich Polaków, ale po pewnym czasie nie interesowa³y mnie rodzinne tematy, jakimi król Jan III Sobieski podczas swych wypraw do dziwnie spowa¿nia³a, posmutnia³a nawet i u

20 i ukradkiem otar³a ³zy. Wci¹¿ jeszcze ¿ywa by³a pa- nazwiska dla mnie wówczas nic nie mówi¹ce, jak w jedn¹ harmonijnie scalon¹ taflê, na której wrze- miêæ naszej rodzinnej tragedii, jaka rozegra³a siê w Tutkowski, Radtke, Skwiercz, Kur, Plichta, Konkol, œniowe s³oñce po³o¿y³o srebrzyst¹ smugê dziel¹c¹ tym mieœcie. Trzech braci mojej matki znalaz³o pra- Budzisz, Grzegowski i wielu innych zacnych gdy- ogl¹dany przestwór wody na dwie czêœci: jaœniejsz¹ cê w Gdyni. Oprócz mojego wujka W³adego, do nian. Poniewa¿ mnie i kuzyna rozmowy te specjal- blisko falochronu i portu, a ciemniejsz¹ za t¹ mi- którego zd¹¿aliœmy w dniu dzisiejszym, pracowa³ nie nie interesowa³y, wyszliœmy na dwór pohasaæ goc¹c¹ smug¹. Ró¿nobarwn¹ p³aszczyznê ogl¹dane- tu w zawodzie krawieckim najm³odszy brat mamy i na œwie¿ym powietrzu. Kuzyn zaprowadzi³ mnie na go skrawka Zatoki Gdañskiej ozdabia³y do mew po- ten, którego najwiêcej lubiliœmy, gdyñski weso³y miejsce, z którego roztacza³ siê wspania³y widok dobne ¿aglówki, ³odzie wios³owe podobne do taksówkarz. Ale jego ju¿ nie ma, bo zgin¹³ parê lat na morze. niewielkich ³upinek rzuconych na wodny przestwór i temu w okolicznoœciach, jakie do tej pory budz¹ w Obszern¹ polanê na wschodnim skraju Kamiennej w g³êbi stoj¹ce na tle helskiej kosy zakotwiczone gronie rodzinnym - i nie tylko w nim - sprzeczne Góry, w œrodku której znajdowa³o siê wzniesienie statki. Wody przybrze¿ne niewielkiej gdyñskiej pla- oceny. Wujek Leonard - bo o nim jest mowa - spa³ przypominaj¹ce swym wygl¹dem kurhan z czasów ¿y usiane by³y podobnymi do makówek g³owami po swojej zmianie w baraku. Jeden z kolegów kie- najazdów ludów skandynawskich na nasz kraj, z zwolenników morskiej k¹pieli. Gdzieœ hen daleko, rowców remontowa³ silnik swojego samochodu. trzech stron os³ania³y go wysokie drzewa liœciaste, prawie na linii styku morza z niebem, dymi³ niepozor- Poniewa¿ zapad³ zmrok, zapali³ nie oglêdnie pamiêtaj¹ce czasy rz¹dów krzy¿ackich, a mo¿e na- ny z tej odleg³oœci statek zd¹¿aj¹cy zapewne do zapa³kê. Silnik stan¹³ w p³omieniach, a i jego nasy- wet panowania ksi¹¿¹t pomorskich, których prochy Gdañska. cony smarami i paliwem kombinezon zapali³ siê i kryj¹ mury oliwskiej katedry. W kierunku morza po- Gdy tak sta³em nad urwistym i sta³e niszczonym gwa³townie p³on¹³. Ca³y w ogniu wpad³ do baraku, lana koñczy³a siê otwart¹ przestrzeni¹ i urwist¹ prze- przez kapryœne fale morskim brzegiem, nast¹pi³a obj¹³ rêkoma œpi¹cego wujka, ¿¹daj¹c od niego ra- paœci¹, na krawêdzi której wisia³y zaczepione reszt- we mnie jakaœ przemiana. Powtarzane w szkole i po- tunku. Uœcisk by³ tak silny i desperacki, ¿e wujek kami korzeni ostatnie drzewa z tej czêœci polany. Na dawane przez prasê kanony zosta³y nagle zachwia- nie móg³ sobie poradziæ z oszo³omionym i chwy- dnie kilkudziesiêciometrowego urwiska, przed ne. Naocznie stwierdzi³em, ¿e ludzie nie byli w sta- taj¹cym siê przys³owiowej brzytwy p³on¹cym ko- wyp³ukanym przez morze zwaliskiem g³azów narzu- nie stawiæ czo³a niszczycielskim dzia³aniom ¿ywio³u, leg¹. Krzyków - o dziwo - nikt nie s³ysza³, a raczej w towych - tych niezbyt przyjemnych rodzynek pomor- uchroniæ góry od ataków zaborczego morza. Co bê- porê nie s³ysza³ i tak zginêli obaj, maj¹c zaledwie skiej ziemi - sta³y pomniejsze drzewa i krzewy, które dzie, jeœli ten nasz brzeg, owe okno na œwiat, zaata- po dwadzieœcia kilka lat. spadaj¹c szczêœliwie w przepastn¹ otch³añ zdo³a³y kuj¹ inne niszczycielskie si³y, inna czaj¹ca siê na za- Myœl o tym nieszczêœliwym wydarzeniu zm¹ci³a zatrzymaæ w swych korzeniach bry³y gleby i dziêki chodzie i na wschodzie groŸna moc? Czy bêdziemy nam wszystkim dobre samopoczucie i aby oddaliæ niej mog³y tam na dole kontynuowaæ swój ¿ywot. doœæ silni aby j¹ odepchn¹æ? Czy bêdziemy silniejsi przykre wspomnienia, szybko udaliœmy siê do willi, One skromn¹ tyralier¹ próbowa³y chroniæ atako- od tej góry stoj¹cej na stra¿y naszej Gdyni? Zrozu- w której mieszka³o wujostwo. Przyjêto nas wspa- wan¹ przez morskie ba³wany górê bêd¹c¹ symbo- mia³em obawy wypowiadane przez ludzi doros³ych. nia³e. Po obiedzie rodzice i wujostwo w towarzy- lem Gdyni. Przesta³em œlepo wierzyæ w nasz¹ morsko-kolo- stwie jakiegoœ pana rozpoczêli o¿ywione rozmowy Stan¹³em w bezpiecznej odleg³oœci od groŸnej nialn¹ si³ê. Klifowa przepaœæ pozwoli³a mi krytycz- o tym, co s³ychaæ na wsi i w mieœcie, o nieudolnych przepaœci i zachwyca³em siê przepiêknym wido- nie oceniæ nasz¹ urojon¹ mocarstwowoœæ. S¹ w ¿y- rz¹dach Pi³sudskiego i w ogóle o tym, co siê dzia³o kiem, jaki z tej strony Kamiennej Góry roztacza³ siê ciu takie doœæ nieoczekiwane sytuacje, które w kraju i na szerokim œwiecie, a tak¿e o tym, co przede mn¹. By³o prawie bezwietrznie. Tylko z lekka przychodz¹ wczeœniej lub póŸniej, podwa¿aj¹ do- ostatnio donosi³y gazety: „Dziennik Ba³tycki" i pomarszczone morze zdawa³o siê byæ zlepkiem wie- tychczasowe pogl¹dy i przekonania, ka¿¹ siê „Gazeta Gdyñska", czy te¿ „G³os Ba³tycki", a tak- lobarwnych, starannie dobranych przez naturê ockn¹æ, a tak¹ chwil¹ dla mnie by³a jesienna wypra- ¿e o dawnych dziejach. W rozmowach pada³y plam, których brzegi misternie zacienione ³¹czy³y siê wa do Gdyni. /-/ FOTOMIGAWKI

Nareszcie ktoœ mnie cierpliwie wys³ucha³ (pomnik gen. W³dys³awa Sikorskiego w parku zdrojowym w Inowroc³awiu).

21 zNASZE INICJATYWY zNASZE ŒWI¥TYNIE Spo³ecznym Kulturowe barbarzyñstwo

Benedykt Reszka - Rumia zachowa³a siê nastêpuj¹ca wypowiedŸ: „Byli to wysi³kiem ludzie nie znaj¹cy z³a”. Niewiele w G³ówczycach po nich zosta³o. Na Z inicjatywy obywatelskiej mieszkañców Boro- wzgórzu obok koœcio³a katolickiego pw. Piotra i wego M³yna, a przede wszystkim dziêki spo³ecz- Paw³a istniej¹cy jeszcze na pocz¹tku lat 70-tych nej pracy i zaanga¿owaniu pp. Lucjana Pycha Li- „... Ludnoœæ tutejsza to S³owianie, nale¿¹cy da ubieg³ego(XX) wieku cmentarz zosta³ zrównany piñskiego, £ukasza Stormana, Olgierda szczepu kaszubskiego, którzy tak dalece zachowa- z ziemi¹. Pomimo tego ta pocmentarna ziemia Buczkowskiego, Leszka Stoltmana i Jacka Pupki li swe s³owiañskie zwyczaje i mowê rodzinn¹, ¿e kryje sobie pozosta³oœci wielu murowanych gro- Lipiñskiego, zosta³ wybudowany na jeziorze mówi¹ miêdzy sob¹ po kaszubska, a dzieci ich, bów. To do jednego z nich przykrytego cienk¹ Gwiazdy w pobli¿u Rybakówki solidny i spory po- które przychodz¹ pierwszy rok do szko³y, nie warstw¹ darni niemal nie wpad³em. Zadowolo- most, który s³u¿yæ bêdzie wypoczywaj¹cym na znaj¹ ani jednego niemieckiego s³owa..." ny z takiego odkrycia sfotografowa³em jego ce- wiejskiej pla¿y mieszkañcom so³ectwa i odwie- (Kluki, 1856 rok. Wlhelm Stodtmeister, pierwszy kierownik szko³y w Klukach) glane wnêtrze. dzaj¹cym ten region turystom. Wiosn¹ tego roku, po wielu latach Z bogatej przesz³oœci g³ówczyckiej nekropolii Koszt budowy tego pomostu wyniós³ oko³o 5 dwukrotnie odwiedzi³em G³ówczyce w osta³o siê piêæ grobów z setek tu istniej¹cych z tysiêcy z³otych. Drewno na jego rzecz pozyskano powiecie s³upskim. Jedn¹ z g³ównych nagrobnymi p³ytami i metalowymi krzy¿ami. Na z wiejskiego lasu, a stal zakupiono z Œródków fi- miejscowoœci obok Kluk i Smo³dzina, przystrzy¿onej trawie ju¿ z dala widoczna jest nansowych miejscowej Rady So³eckie. gdzie do czasu powojennego ¿yli ostat- granitowa tablic¹ w jêzyku polskim i niemiec- Na zdjêciu Lucjan Pych Lipiñski, któremu towa- ni ewangeliccy Kaszubi – S³owiñcy i Ka- kim upamiêtniaj¹c¹ miejsce spoczynku dawniej- rzyszy ¿ona Marzena i córeczka Agnieszka, wyko- batkowie. Na tych ziemiach przetrwali szych mieszkañców. nuje ostatnie prace estetyczne./tz/ ponad tysi¹c lat opieraj¹c siê germani- W prezbiterium koœcio³a dostrzeg³em przepiêk- zacji, a najstarsi swój rodzimy - s³owia- ny witra¿ z Jezusem Chrystusem bardzo podob- ñski jêzyk zachowali do powojennych ny do tego; który zdobi³ koœció³ ewangelicki w lat. Borowym M³ynie. Pochodzi³y one z tego samego okresu, a mo¿e i warsztatu. ziêki temu Rosjanie ³agodniej siê z nimi obe- Zwiedzaj¹c otoczenie tej piêknej neogotyckiej Dszli. Nie opuœcili te¿ ojczystej ziemi, pomimo œwi¹tyni zapyta³em siê mego przewodnika ju¿ nacisku ze strony nazistowskiego hitlerowskie- starszego pana - rodowitego mieszkañca, g³êbo- go rz¹du. Czuli siê gospodarzami prastarej ko zainteresowanego histori¹ tej miejscowoœci S³owiñskiej Ziemi. Dopiero po wojnie tych ostat- o przyczynê totalnego zniszczenia tak piêknego i nich S³owian si³¹ wyrzucono za Odrê. Bolesne bogatego w historiê cmentarza, który pozosta³ by³o to rozstanie. O doznanych krzywdach ze mi w pamiêci z koñca lat 60-tych minionego stu- strony nap³ywowej ludnoœci i ludowej w³adzy nie lecia. Zaskakuj¹c¹ wówczas otrzyma³em odpo- bêdê pisa³. Szeroko miêdzy innymi opisa³a to Iza- wiedŸ, ¿e tu jak pamiêta niszczono wszystko co bela Trojanowska, bracia Rajmund i Tadeusz Bol- œwiadczy³o o niemieckoœci. Jako uczeñ miejsco- duanowie czy te¿ powojenny d³ugoletni nauczy- wej podstawówki, by uzyskaæ lepsz¹ ocenê po- ciel z Kluk p. Feliks Rogaczewski w ksi¹¿ce „ dobnie i inne dzieci musia³y przynosiæ do szko³y Wœród S³owiñców”. W jego wspomnieniach przedmioty œwiadcz¹ce o kulturze niemieckiej np. ksi¹¿ki, czasopisma, atlasy, pocztówki. Ponadto talerze i inne przedmioty ku- chenne z niemieckimi napi- sami jak pojemniki na sól, cukier, pieprz czy zio³a a tak- ¿e m³ynki do kawy, no¿e, ³y¿ki, widelce. S³owem wszystko to co by œwiad- czy³o o „niemieckoœci tych ziem” po to by je zniszczyæ! Wówczas przysz³a mi na myœl rewolucja kulturalna w Chinach. W trakcie dalszego zwie- dzania zauwa¿y³em, ¿e na zewnêtrznych œcianach tej œwi¹tyni brak jest p³yt na- grobnych o wymiarach oko³o 2x1 m. osadzonych tu g³ównie po lewej stronie. Pozosta³y one mi w pamiêci Internetowe z lat 70-tych, kiedy szcze- gó³owo je analizowa³em. By³y to wysokiej klasy archiwum dzie³a sztuki kamieniarskiej z gotyckimi napisami dato- wanymi z lat 1700 i 1800. Naji Goche: Jednak najistotniejsze w nich by³y nazwiska o www.najigoche.kaszuby.pl s³owiañskim brzmieniu, œwiadcz¹ce o tym, ¿e ich mieszkañcy byli rdzennymi SprawdŸ!!! Kaszubami. Bêd¹c bardziej

22 zWYDARZENIA dociekliwym, dowie- Spotkanie dzia³em siê od mego prze- wodnika, ¿e przy renowacji z tegorocznym murów tej œwi¹tyni tablice te zosta³y usuniête. £¹cznie laureatem by³o ich oko³o 15-17 szt.. Z³o¿ono je wówczas do „Srebrnej Tabakiery kot³owni znajduj¹cej siê pod koœcio³em. To mo¿na Abrahama” zrozumieæ. Jednak kilka lat póŸniej z polecenia miej- Zdzis³aw Zmuda scowego proboszcza przy Trzebiatowski - Gdynia instalowaniu ogrzewania na olej opa³owy, zosta³y zu- ¿yte do wyrównania po- sadzki i zbudowania base- Klub Gdynia – Pó³noc Zrzeszenia Ka- nu ochronnego, w którym szubsko – Pomorskiego kierowany umieszczono pojemnik na obecnie przez pani¹ Danutê Krygier olej opalowy. zorganizowa³ pierwsze spotkanie z te- Nie s¹dzê, by na takie gorocznym laureatem presti¿owego barbarzyñstwo istnia³o odznaczenia regionalnego „Srebrnej przyzwolenie konserwato- Tabakiery Abrahama” redaktorem Zbi- ra zabytków czy nadzoru gniewem Talewskim. Red. Zbigniew budowlanego. A, jak¹ rolê Talewski zosta³ laureatem tego odzna- w tym dziele sprawowa³ czenia na wniosek ko³a ZK–PwKarsi- miejscowy proboszcz? nie przy poparciu Klubu Rodzin S¹dzê, ¿e cz³owiek wy- Trzebiatowskich. kszta³cony, z racji zajmo- wanego stanowiska nie ylwetkê i osi¹gniêcia tego wybitnego regio- powinien siê by³ dopuœciæ Snalisty, dziennikarza i dzia³acza kaszubskie- do niszczenia sakralnych go przedstawi³ na spotkaniu cz³onek Rady Na- dzie³ sztuki niezale¿nie od czelnej ZK - P Zdzis³aw Zmuda Trzebiatowski. wyznania, a tym samym Nastêpnie laureat przedstawi³ sw¹ dzia³alnoœæ nie akceptowaæ takich poczynañ! A wiernym roku Pomimo tego miejscowi Kaszubi swoje przy- na kilku p³aszczyznach. Rozpocz¹³ tematem dawaæ tak¿e w tym wzglêdzie dobry przyk³ad. wi¹zanie do katolickiej wiary zachowali jeszcze ma³o znanym na pó³nocy Kaszub, jego samotn¹ W kruchcie - po prawej stronie - przy wejœciu przez prawie 200 lat, pomimo, ¿e mieszkali ju¿ walk¹ o godnoœæ jednego z przywódców organi- do g³óczyckiego koœcio³a znajduje siê tablica in- na obszarze ewangelickiego Pomorza Zachodnie- zacji niepodleg³oœciowej „Gryf Kaszubski” Sta- formuj¹ca o historii tego koœcio³a i ¿yciu miesz- go, gdzie luteranizm by³ wyznaniem panuj¹cym. nis³awa Gierszewskiego, tak niesprawiedliwie kañców tej tak niegdyœ obszernej kaszubskiej pa- W 1773 roku dosz³o tu do wypêdzenia pastora atakowanego przez pewn¹, zreszt¹ niezareje- rafii obejmuj¹cej tereny na pó³noc od S³upska a¿ Szymañskiego, który chcia³ g³osiæ kazania w jêzy- strowan¹ wspó³czeœnie organizacjê. po brzegi Ba³tyku. ku niemieckim. Ponadto w miejscowej szkole do Kolejnym tematem by³y jego liczne inicjatywy Dla historii wsi i parafii istotna jest data przejê- 1842 roku nauczano w jêzyku kaszubskim, co organizacyjne Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskie- cia tutejszej œwi¹tyni przez ewangelików w 1733 nam wydaje siê doœæ zaskakuj¹ce, gdy¿ na tere- go – Zbigniew Talewski by³ inicjatorem powsta- nie obecnych Kaszub rodzimy jêzyk wpro- nia licznych kó³ tej organizacji. wadzono do czêœci szkó³ dopiero teraz Z tej dzia³alnoœci wynik³o te¿ powstanie funda- tj., w XX! wieku. cji „Naji Goche”, a co za tym idzie redagowanie i Od wspomnianego 1773 roku w g³ów- wydawanie czasopisma regionalnego „Naji Go- czyckiej szkole nauczano w jêzyku nie- che”, bêd¹cego emanacj¹ kultury po³udniowych mieckim, lecz kaszubski - polski nadal Kaszub. zachowany zosta³ w miejscowym ko- Z powodu ograniczonego czasu spotkania lau- œciele. Jednak pod silnym wp³ywem bi- reat tylko wspomnia³ o niektórych znacz¹cych smarkowskiego „Kultur-kampfu" w swoich inicjatywach – to jest kolejnych Izbach roku 1886 i tu równie¿ go zniesiono. Pamiêci, Publicystyczno – literackich spotka- Choæ jak informowa³a jedna z usuniê- niach na Gochach czy te¿ ostatniej akcji budowy tych w latach 70 –tych ubw. Tablic, pomnika najwiêkszego ksiêcia pomorskiego - Bo- ostatnie nabo¿eñstwo w jêzyku kaszub- gus³awaXwS³upsku. skim odprawiono tu w 1905 roku. To Po spotkaniu licznie zebrana publicznoœæ znaczy 40 lat wczeœniej za nim przybyli mog³a siê zapoznaæ ze spuœcizn¹ literack¹ i na t¹ ziemiê Polacy, a wczeœnie] Rosja- dziennikarsk¹ swojego goœcia. /-/ nie. Z ca³¹ pewnoœci¹ mo¿na stwier- dziæ, ¿e w tej to spo³ecznoœciiwtym bezpoœrednio powojennym czasie mo- gli ¿yæ uczestnicy tego ostatniego histo- rycznego nabo¿eñstwa. Boli nas wszystkich, ¿e w tek nieodpo- wiedzialny sposób, ludzie nieznaj¹cy hi- storii tych ziem, a bêd¹cy przy w³adzy post¹pili tak haniebnie z miejscowa., s³owiñsk¹ - kaszubsk¹ spo³ecznoœci¹ i jej kultur¹. Byli to niew¹tpliwie ostatni Mohikanie, tych Ziem, którzy poprzez opacznie pojêt¹ i realizowan¹ akcjê repo- lonizacji tych ziem - bezpowrotnie zagi- nêli. /-/

23 FOTOMIGAWKI Na kaszubsk¹ nutê

21 czerwca br. na terenie Zespo³u Szkó³ im. Jana III Sobieskiego w BrzeŸnie Szla- checkim odby³ siê XVII ju¿ coroczny przegl¹d szkolnych zespo³ów kaszubskich. Tym razem oprócz muzykowania, œpie- wów i tañców by³y tak¿e wystêpy teatral- ne w wykonaniu uczniów z Zapcenia.

rzegl¹dowi towarzyszy³ festyn rekreacyjno Psportowy, kiermasz ciast i wyrobów ludo- wych. Jak zwykle dopisa³a pogoda, publicznoœæ i goœcie z wójtem gminy lipnickiej Rafa³em Narlo- chem i S³awomirem Ejtminowiczem przewod- nicz¹cym Rady Gminy na czele. W sumie zaprezentowa³o siê 110 uczniów ze szkó³ w Lipnicy, Borowego M³yna, Zapcenia i BrzeŸna Szla- checkiego. Zespo³y te przygotowali i na codzieñ pro- wadz¹ Anna Gliszczyñska, Tomasz Dr¹¿kowski, Zdzis³awa Werra (Lipnica), Irena Lew Kiedrowska (Zapceñ), Joanna Olik Lemañczyk (Borowy M³yn), Ewa Œwi¹tek Brzeziñska, Stanis³awa Bastan Brzeziñ- ski i Teresa Tuszyñska (BrzeŸno Szlacheckie). Ca³oœæ tego udanego przegl¹du zorganizowa³ i sprawn¹ rêk¹ poprowadzi³ Piotr Bratfogiel dyrektor miejsco- wego zespo³u szkó³. Goœæmi przegl¹du by³a kapela kaszubska „Gzu- be” z Tuchomia. /tz/

24 zNASZA ZIEMIA Wielki i Ma³y Kana³ Brdy

ompleks nawadniaj¹cy Kana³u Brdy zosta³ „Ustronie” - naturalny las mieszany z Kwybudowany w latach 1842-1847 przez woj- udzia³em jarz¹bu breldnii; ska pruskie w celu doprowadzenia wody do ubo- „Cisy Nad Czerska Strug¹”- stanowisko cisa gich ³¹k czerskich zwanych Rezlonkami (miêdzy pospolitego; Czerskiem a Woziwod¹). Z ³¹k pozyskiwano sia- „Jezioro Zdreczno”-jezioro eutroficzne z no do wykarmienia koni armii pruskiej. Obecnie rzadk¹ i chronion¹ roœlinnoœci¹ wodn¹, szuwa- obszar zajmowany przez system Wielkiego row¹ i torfowiskow¹; Kana³u Brdy to przede wszystkim tereny leœne, a „Jeziorka Kozie”- jezioro dystroficzne z rzadk¹ wiêc z biegiem lat pierwotne znaczenie systemu i chronion¹ roœlinnoœci¹ torfowiskow¹, p³o Kana³u Brdy jako systemu nawadniaj¹cego mszarne tworzy „p³ywaj¹ce wyspy”; znacznie zmala³o. Na dzieñ dzisiejszy system „Bagno Grzybna”- œródleœne torfowisko z Wielkiego i Ma³ego Kana³u Brdy budzi zaintere- chronion¹ roœlinnoœci¹; sowanie jako Ÿród³o wody zasilaj¹ce dwie ma³e „Dolina Rzeki Brdy”- dolina rzeki Brdy o hydroelektrownie w Mylofie i Zielonce, a tak¿e wyj¹tkowych walorach przyrodniczo - krajobra- jako wodny szlak turystyczny. System Kana³u zowych, liczne pomniki przyrody, Uroczysko Brdy rozpoczyna siê w Mylofie Wielkim Kana³em „Piek³o”; Brdy (d³. ok. 21 km, szer. 16m), który rozci¹ga siê „ród³a Rzeki Sta¿ki”- dolina rzeki St¹¿ki, do Bar³ogów. Tu bierze pocz¹tek tzw. Ma³y Ÿród³a s¹ pomnikiem przyrody pn."Wodogrzmo- Kana³ Brdy (d³. ok. lOkm, szer.9m), w m. Zielon- ty Krasnoludków". ka doprowadza wody do Brdy. Na d³. 30,5km ko- ryta Kana³u Brdy zachowa³o siê do dziœ wiele Opisany obszar znaleŸæ siê ma w przysz³oœci na urz¹dzeñ melioracyjnych. Jedn¹ z najciekaw- liœcie œwiatowego dziedzictwa kultury i przyrody szych i unikatowych konstrukcji melioracyjnych w ramach programu UNESCO „Cz³owiek i Biosfe- jest akwedukt - budowla umo¿liwiaj¹ca skrzy- ra” jako Rezerwat Biosfery „Bory Tucholskie”. ¿owanie dwóch dróg wodnych. Najwiêksza w Polsce tego typu budowla znajduje siê w Fojuto- Sp³yw kajakowy Wielkim Kana³em wie, dwa mniejsze akwedukty spotykamy w od- Brdy leg³oœci l ,5km na pd. od Bar³ogów i w Klocku. Ze wzglêdu na swe niepowtarzalne rozwi¹zania ar- zlak kajakowy rozpoczynamy w m.Konigort chitektoniczne system nawadniaj¹cy Kana³u S(28km) lub w m. Rylel (25,9km), a koñczymy Brdy zas³uguje na miano Dziedzictwa Kultury na Ma³ym Kanale Brdy w m. Zielonka, gdzie Materialnej. wody z kana³u wp³ywaj¹ do Brdy (ze wzglêdu na niewielki pr¹d wody mo¿na tak¿e p³yn¹æ w prze- Atrakcje w okolicy kana³u Brdy: ciwnym kierunku). Kana³ Brdy jest szlakiem Kana³u Brdy nad rzek¹-¹ Strug¹. Jest to Mylof -zapora na Brdzie; ³atwym, o spokojnym nurcie, bez przeszkód w po- najd³u¿sza (75m) i najmasywniejsza tego typu - hydrobiologiczna i algologiczna œcie- staci powalonych drzew i nag³ych zakrêtów. Ze budowla w Polsce. Pod sklepieniem akweduktu ¿ka dydaktyczna; wzglêdu na bezpieczn¹ 1,5m g³êbokoœæ poleca- znajduje siê pomost, którym mo¿na przejœæ ca³¹ Legb¹d -zabytkowe chaty z dwuspadowym ny dla mniej doœwiadczonych kajakarzy, rodzin z d³ugoœæ budowli, (rysunek akweduktu). dachem; dzieæmi i osób starszych. Pomimo ³agodnego cha- • 12,3km LEGB¥D - most drogowy na trasie Rzepiczna - chaty drewniane; rakteru, pod wzglêdem atrakcyjnoœci nie ustêpu- Tuchola-Czersk; Bia³a - zabytkowe chaty z XIX w., k¹pielisko; je Brdzie. Sp³yw Kana³em Brdy to nie tylko spraw- • 9,8km BAR£OGI - miejsce postoju, przenio- Woziwoda - Oœrodek Edukacji Ekologicznej, dzenie swoich si³, ale przede wszystkim to ska kajaku przez drogê i jaz na Ma³y kana³ „Zielona Szko³a”, œcie¿ka przyrodniczo-leœna, wspania³a przygoda szlakiem pó³torawiecznych Brdy! pomnikowy d¹b „Zbyszko”; urz¹dzeñ melioracyjnych oraz spotkanie z przy- • 8,0km - tzw. Czarny Most, ma³y akwedukt D¹brówka -koœció³ z 1768r. o wnêtrzu w stylu rod¹, której chroni¹ granice Tucholskiego Parku (przep³ywaj¹cym ciekiem pod akweduktem mo- rokoko, klasycystyczne mauzoleum rodziny Jan- Krajobrazowego. Trasê 28 km pokonamy w ok. 9 ¿na przep³yn¹æ do J. Bia³ego); ta Po³czyñskich; godz. Ze wzglêdu na rozwiniêt¹ sieæ turystyczn¹ • 5,3km KLOCEK - ma³y akwedukt Ma³a Komorza - póŸnoklasycystyczny dwór z wokó³ Kana³u Brdy mo¿na zaplanowaæ sp³yw (przep³ywaj¹cy pod akweduktem ciek ³¹czy J. pó³. XIX w., figura œw. Jana Nepomucena; kilkudniowy. Grzybieæ z J. Bia³ym); Raci¹¿ - koœció³ i chaty z XIXw., k¹pielisko; • 28km KONIGORT - wyprawê rozpoczynamy • 0,4km ZIELONKA - kana³ nagle siê koñczy i Go³¹bek - œcie¿ka przyrodniczo-dydaktyczna za jazem na Wielkim Kanale Brdy; 250m woda p³ynie pod ziemi¹; „Jelenia Wyspa”, ogród dendrologiczny „Nad • 25,9km - wyprawê rozpoczynamy na • 0,0km ZIELONKA - woda z kana³u wp³ywa do St¹¿k¹”; placu za mostem znajduj¹cym siê na Kanale Brdy, hydroelektrownia rezerwat przyrody „Doli- Ryte³ - znana wieœ letniskowa, stadnina koni, Brdy; na Rzeki Brdy”; strzelnica myœliwska, miejsce sp³ywów • 23,0km KAROLEWO - miejsce postoju; kajakowych. • 17,5km LUTOM - miejsce postoju; • 15,5km FOJUTOWO - miejsce postoju (tu mo- (Informacja turystyczna - Tekst i zdjêcia Zbi- Rezerwaty przyrody: ¿na przenieœæ kajak na Czerska Strugê i dop³yn¹æ *gniew Grugel; Miros³aw Myszka. do Brdy); Ulotka wydana staraniem: Nadleœnictwa Ry- • AKWEDUKT - tel Nadleœnictwa Woziwoda Tucholskiego Parku konstrukcja archi- Krajobrazowego oraz Stowarzyszenia Na Rzecz tektoniczna wy- Rozwoju Wsi Rytel budowana w Przewodnik sfinansowany zosta³ przez: 1848 r. przez woj- Starostwo Powiatowe w Tucholi - www.po- ska pruskie wzo- wiat.tuchola.pl, tel. 52 336 34 00 rowana na bu- Urz¹d Miejski w Tucholi - www.miasto.tucho- dowlach la.pl, tel. 52 336 35 00 rzymskich umo¿li- Urz¹d Miejski w Czersku - www.czersk.wp.pl, wiaj¹ca przepro- tel. 52 398 42 02 wadzenie wód Wypo¿yczalnie kajaków - www.kajaki.borytu- Wielkiego cholskie.pl, tel. 52 559 01 76, kom. 0 501 354347

25 z WYDARZENIA Czytanie Remusa

29 maja 2009 r odby³ siê III Konkurs historii i dnia dzisiejszego miejsca, gdzie odbywa³ Wspania³e nagrody ufundowa³o Starostwo Po- Kaszubski „Czytamy Remusa” zorgani- siê konkurs. wiatowe w Chojnicach , Pose³ Piotr Stanke, Pose³ zowany przez Zrzeszenie Kaszubsko- Po- Szko³a w Wielkich Che³mach mieœci siê w daw- Stanis³aw Lamczyk, Burmistrz Brus Witold Ossow- morskie Oddzia³ w Brusach oraz tym ra- nym dworku rodziny Sikorskich. Patron szko³y Sta- ski oraz trójka indywidualnych sponsorów z Trój- zem (poprzednio w Leœnie i nis³aw Sikorski by³ szambelanem papieskim, pierw- miasta./-/ Kosobudach) przez Szko³ê Podsta- szym po odzyskaniu niepodleg³oœci starost¹ wow¹ im. Stanis³awa Sikorskiego w powiatu chojnickiego. Jego ¿ona Anna Sikorska ze- Wielkich Che³mach. Wziêli w nim udzia³ bra³a i wydala w 1920 roku „ Legendy i Baœnie Ka- uczniowie ze szkó³ Gminy Brusy, Choj- szubskie ” dotycz¹ce okolic Wielkich Che³mów. nic, Lipusza oraz BrzeŸna Regionalny posi³ek, chleb ze smalcem i kiszonym Szlacheckiego. ogórkiem oraz dro¿d¿ówkê, dla uczestników przygo- towa³a Rada Rodziców przy Szkole Podstawowej w godz.10.00 w holu szko³y w Wielkich Wielkich Che³mach. OChe³mach, na tle chaty kaszubskiej, wszystkich W konkursie udzia³ wziê³o 57 uczestników: uczestników i zaproszonych goœci powitali organiza- 14 w kategorii klas I-III torzy : Prezes Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego 24 w kategorii klas IV-VI w Brusach Stanis³aw Kobus, Dyrektor Szko³y Podsta- 11 w kategorii gimnazjum wowej im. Stanis³awa Sikorskiego w Wielkich 5 w kategorii szkó³ ponadgimnazjalnych Che³mach Jaros³aw Nakielski oraz inicjatorka kon- 3 w kategorii doros³ych kursu Pani Felicja Baska – Borzyszkowska. Po prze- Komisja w sk³adzie: kazaniu symbolicznej remusowej kary dyrektorowi - Felicja Baska-Borzyszkowska- przewodnicz¹ca Jaros³awowi Nakielskiemu przez nauczycielkê jêzy- - Miros³awa Wielinska ka kaszubskiego w Kosobudach Miros³awê Wie- - Anna Pestka linsk¹ rozpoczêto konkurs w którym startowa³a re- - Bogumi³a Zió³tkowska kordowa liczba uczestników –57 osób. Konkurs - Anna Dorszyñska czytania „ Przygód Remusa” przebiega³ w piêciu ka- wy³oni³a zwyciêzców: tegoriach , pierwszy raz czytali te¿ doroœli. Uczestni- cy losowali fragmenty tej powieœci i czytali je, pod- - w kategorii klas I-III daj¹c siê ocenie jurorów oraz pozosta³ych 1. Jakubowski Marcin – SP Czyczkowy s³uchaczy: nauczycieli regionalistów, kolegów, rodzi- 2. Rudnik Natalia - SP ców, nauczycieli ze szko³y w Wielkich Che³mach 3. Czarnowska Alicja – SP Czyczkowy oraz zaproszonych goœci, wœród których byli : Pose³ Wyró¿nienie: na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Pan Piotr Stanke, Czapiewska Karolina – SP Czapiewice Burmistrz Brus Pan Witold Ossowski , Koordynator Turzyñska Milena - SP Zalesie ds. Edukacji przy Zarz¹dzie G³ównym ZKP Pani Rena- ta Pepliñska, Dyrektor Gminnego Zarz¹du Oœwiaty - w kategorii klas IV-VI w Brusach Pan Jacek Bruski, Prezes Oddzia³u ZKP w 1. Ja¿d¿ewski Szymon – SP Chojnicach Pani Janina Kosiedowska, Prezes Od- 2. Kloskowska Karolina – SP Kosobudy dzia³u ZKP w Konarzynach Pani Maria Rogenbuk, 3. Leszczyñska Katarzyna - SP Wielkie Che³my Radny Miasta i Gminy w Brusach, cz³onek Komisji Wyró¿nienie: Oœwiaty , So³tys So³ectwa Ma³e Che³my Pan Woj- Rudnik Ma³gorzata – SP Kosobudy ciech Ossowski, So³tys So³ectwa Wielkie Che³my Jaruszewska S³awa - SP nr 7 Chojnice Pan Henryk Rafiñski oraz Przewodnicz¹ca Rady Ro- dziców przy Szkole Podstawowej im . Stanis³awa Si- - w kategorii gimnazjum korskiego w Wielkich Che³mach Pani Marzena 1. Pupka –Lipiñska Joanna– Gimnazjum Brze- Leszczyñska. Ÿno Szlacheckie Przerwy pomiêdzy poszczególnymi kategoria- 2. Ja¿d¿ewska Marta - Gimnazjum w Lubni mi wype³ni³y wspania³e popisy artystyczne w jêzyku 3. Szczepañska Elzbieta– Gimnazjum w Lubni kaszubskim uczniów ze szko³y w Wielkich Che³mach , których przygotowa³a nauczycielka jêzyka kaszub- - w kategorii szkó³ ponadgimnazjalnych skiego Iwona Szynwelska. Na akordeonie przygry- 2. Szopiñska Alicja – Akademickie Liceum Ogól- wa³a Pani Danuta Miszczyk , a œpiewa³y kaszubskie nokszta³c¹ce przy Politechnice Koszaliñskiej w piosenki prowadz¹ce imprezê Halina Szczepañska i Chojnicach Patrycja Leszczyñska. Kaszubskie ¿arty zaprezento- 2. Lubiñska Weronika – KLO Brusy wa³ Pan Kazimierz Budziñski. Chatê kaszubsk¹ na- 3. Trzebiatowska Beata KLO Brusy malowa³a Pani Ewa Kak. Wszyscy uczestnicy mogli obejrzeæ prezentacjê multimedialn¹ dotycz¹c¹ * w kategorii doroœli 3. Lewiñska Barbara - Chojnice 4. Rogenbuk Maria - Konarzyny Budziñski Kazimierz – Wielkie Che³my

26 FOTOMIGAWKI Podziêkowania

Kolejny sukces „Byle co” Serdecznie dziêkujê Kapitule Medalu Srebrna Tabakiera Anto- Danuta Gliszczyñska niego Abrahama , oraz cz³onkom Zapceñ O/ZKP w Gdyni, na czele z p. pre- zes Teres¹ Hoppe za przyznane mi niniejszego wyró¿nienia Dla przypomnienia podajê, ¿e 29 listopada D ziêkujê Zarz¹dowi i cz³onkom Od- 2008 r. w zapceñskiej szkole spotka³y siê dwie gru- dzia³u ZKP w Karsinie - Wielu oraz py teatralne zespo³u „Byle co” z okazji 25 roczni- Radzie Rodu Trzebiatowskich za zg³osze- cy za³o¿enia tego¿ zespo³u. nie mojej kandydatury do niniejszego wyró¿nienia. Dziêkujê za wyg³oszon¹ Laudacje p. Zygmuntowi Zmuda Trzebiatowskiemu, a za obecnoœæ i uœwietnienie uroczysto- œci zespo³owi Kaszubski Dzwon z Gdyni, a przede wszystkim cz³onkom zespo³u Kaszuby z Zaborów z p. Zbigniewem Stu- dziñskim na czele, a tak¿e p. Romanowi Brunce wójtowi Gm. Karsin . Za obecnoœæ na uroczystoœci i za gratu- lacje od bliskich mi Gochów tj. pp. Ma³gorzacie i Benedyktowi Reszkom, pp. Renacie i Wojciechowi Kiedrowskim, p. Felicji Bastce Borzyszkowskiej, a za przes³ane ¿yczenia p. Jerzemu Kiedrow- skiemu z Sopotu, Marii Rogenbuk z Kona- rzyn, Krzysztofowi Kowalkowskiemu z Gdañska oraz ks. W³adys³awowi Szuli- stowi z Lipusza Dyplom za I miejsce – 8 maja 2009 r. Szczególne podziêkowania kieruje do pana prezesa Aleksandra Jutrzenki Trze- Jase³ka wystawiane w zapceñskim koœciele biatowskiego i cz³onków Zarz¹du Firmy (26.12.2008 r.) „Delta” z Gdyni za udzielon¹ pomoc fi- nansow¹, na czêœciowe pokrycie za- leg³ych kosztów zwi¹zanych z wyda- niem nr 1/2009 NG. Dziêkuje równie¿ za deklaracje wspar- cia finansowego tegorocznych III Spo- tkañ na Gochach - Prezesowi Spó³dzielni Niewidomych i Rêkodzie³a w Warszawie Dawna grupa „Byle co” z re¿yser p. Joann¹ Gil - – panu Kazimierzowi Lemañczykowi. Œlebod¹. I na koniec dziêkujê p. Ryszardowi Syl- ce Burmistrzowi Bytowa za pomoc finan- sow¹ w organizacji przez Funcajê Naji Goche i Stowarzyszenie CMS w Tuchmomiu I Wanogi dziennikarzy prasy regionalnej i krajowej po Gochach, a za zaanga¿owanie organizacyjne p. dyr. Al- donie Gostomskiej oraz pracownikom i cz³onkom Stowarzyszenia CMS w Tucho- miu, a tak¿e p. Klemensowi Lemanowi z Piaszna, Zofii i Jerzemu Olikom z Brze- Ÿna Szlacheckiego, Wies³awie i Czes³awowi Kjastom z Wierzchociny i p. Aktualny sk³ad Grupy Teatralnej „Byle co” z p. dyr. Gra¿ynie Burant z Borowego M³yna. Iren¹ Lew Kiedrowsk¹ opiekunk¹/re¿yserem. Zbigniew Talewski Internetowe archiwum Naji Goche:

Joanna Gil Œleboda (siedzi), Danuta Pr¹dzy- www.najigoche.kaszuby.pl ñska (z d. Rudnik), Wojciech Megier w³. Firmy „Caro”, Irena Lew Kiedrowska (Zapceñ „Gwi¿dze” podczas szkolnej choinki (Zapceñ 1 29.11.2008 r.) lutego 2009 r.) SprawdŸ!!!

27 zNASZA ZIEMIA Czarni¿ - wieœ w gminie Brusy, pow. Chojnice

Janina G³omska - Brusy skiego nie by³o, wiêc ogó³em mieszka³o tu 351 osób. Kierownikamiszko³ypowojniebyli:JózefKulesza(1945-47), Bezwzglêdna dominacja Polaków decydowa³a o obra- Józef Richter (1947-50), Franciszek Trzebiatowski (1950-82), zie narodowoœciowym tej ziemi. Izabela Trzebiatowska (1982-84), Maria Czapiewska Na pocz¹tku XX w. w Czarni¿u Józef Werachowski i Józef (1984-88) i Danuta Brzeziñska (1988-99). Maliñski posiadali gospodarstwa rolne powy¿ej 50 ha gruntu. Szko³a po II wojnie œw. liczy³a 6 oddzia³ów. Siódm¹ klasê Czarni¿ po³o¿ony jest na po³udniowych Pierwszy mia³ 77 ha, a drugi 79 ha, ³¹cznie z ziemi¹ orn¹, m³odzie¿ koñczy³a w SP w Kosobudach. W r. szk. 1952/1953 Zaborach w Borach Tucholskich w gminie ³¹kami, pastwiskami lasami i nieu¿ytkami. utworzono w Czarni¿u VII klasê. W 1966 r. na skutek reformy Brusy. Ukryta w lasach na po³udniowy W aktach parafii Brusy z ok. 1918 r. czytamy, ¿e we wsi Czar- oœwiaty wprowadzono 8-letni¹ naukê równie¿ w Czarni¿u. Na wschód od Brus. Jedzie siê do niej drog¹ ni¿ z Okrêglikiem i Gie³donem mieszka³o 144 Polaków i 11 prze³omie 1982/83 r. obni¿ono stopieñ organizacyjny szkó³ w do Chojnic i w ¯abnie skrêca w lewo. Z Niemców. W r. 1921 mieszka³o w Czarni¿u 440 osób, w 1931 r. Czarni¿u, Hucie i Okrêgliku do klas I-III. Klasy IV-VI dowo¿ono Brus do Czarni¿a jest 9 km. Od strony - 402, w 1937 r. - 537. Natomiast w Gie³donie odpowiednio: do szko³y w Brusach. po³udniowej wieœ otaczaj¹ grunty orne ni- 1921 r. - 169, 1931 r. - 186, 1937 r. - 198 osób. Koszty utrzymania, ma³a iloœæ dzieci i pensje nauczycielskie skiej klasy, a od pó³nocnej - przylegaj¹ce ród³em utrzymania ludnoœci Czarni¿a w 1931 r. by³y: rolnic- spowodowa³y, ¿e w okresie ostatniej reformy mniejsze szko³y ³¹ki z przep³ywaj¹ca przez nie rzek¹ Nie- two - 317 osób, handel -7 osób, przemys³ - 36 osób, skarb pa- przeznaczono do likwidacji. Temu trendowi nie opar³a siê i chwaszcz, ukszta³towan¹ przez topniej¹cy ñstwa - 34 osoby, dobroczynnoœæ i opieka spo³eczna - 7 osób, szko³a w Czarni¿u. Zgodnie z decyzj¹ Rady Miejskiej w Brusach lodowiec w okresie tzw. zlodowacenia inne - 1 osoba (razem 402). szko³a w Czarni¿u zosta³a zlikwidowana w 1999 r. Na nic zda³ ba³tyckiego. Dalej rozprzestrzeniaj¹ siê siê protest mieszkañców wyra¿ony na piœmie do bruskich lasy. W œrodku wsi znajduje siê jeziorko. Oœwiata w³adz. Pismo i wyst¹pienie radnego Stefana Lewiñskiego nie przekona³o wiêkszoœci radnych i 22 kwietnia 1999 r. wiêkszo- Etymologia a czasów polskich istnia³a w Brusach szko³¹ parafial- œci¹ g³osów szko³ê zlikwidowano. Po likwidacji placówki na ze- Zna, która upad³a pod koniec XVIII w. Wskutek wojen braniu wiejskim w Czarni¿u podjêto decyzjê o przeznaczeniu azwê wsi mo¿na wywodziæ od czaru, czyli piêkna tej napoleoñskich rozwój szkó³ nast¹pi³ po roku 1815. Reali- budynku na mieszkania komunalne. Likwidacja szko³y to wiel- Nziemi. Mo¿na t³umaczyæ te¿, ¿e od rodu Czarnow- zacja budowy szkó³ trwa³a d³ugo i przebiega³a z wielki- ka strata dla tej miejscowoœci ukrytej g³êboko w lasach. skich lub czaru i ni¿u, czyli p³askowy¿u, na którym uloko- mi trudnoœciami. W 1835 r. za³o¿ono szko³ê w Gie³do- Obecniewszystkiedziecis¹dowo¿onedoszko³ywBrusach. wana jest wieœ... nie, do której uczêszcza³y dzieci z Trzemeszna, Okrêgli- ka, Olszyn, Czarni¿a i Pokrzywna. Ju¿ w r. 1825 Religia Historia wsi wprowadzono obowi¹zek uczêszczania do szko³y przez dzieci w wieku od 6 do 14 lat, co przyczyni³o siê do likwi- zarni¿ nale¿y do Parafii Wszystkich Œwiêtych w Bru- ierwsze wzmianki o Czarni¿u datuj¹ siê na rok 1390. dacji analfabetyzmu. Ok. 1870 r. istnia³a ju¿ drewniana Csach. Parafian z Czarni¿a w 1867 r. by³o 100, a w PPocz¹tki wsi to ma³a osada, za³o¿ona w XIV wieku, szko³a w Czarni¿u z jedna klas¹, licz¹c¹ 65 dzieci. Na- 1904 r.- 393. Kiedyœ wierni pod¹¿ali do koœcio³a w Bru- która z czasem uleg³a zatraceniu, jednak odrodzi³a siê w uczycielem kieruj¹cym by³ Franciszek Gramse. Dzieci ka- sach powózkami, bryczkami, rowerami, pieszo, a zim¹ XVI i XVII wieku. Wieœ w dokumentach czêsto wystêpu- tolików by³o 64. Innych narodowoœci nie by³o. Nato- saniami. Obecnie je¿d¿¹ samochodami lub autobusem. je razem z Gie³donem i Okrêglikiem, po³o¿onymi odpo- miast w Gie³donie, obejmuj¹cym Olszyny, Okrêglik i Klo- Czasem korzystaj¹ z bli¿ej po³o¿onego koœcio³a filialne- wiednio7i9kmnapo³udniowy zachód od Czarni¿a. niê, te¿ by³a jednoklasowa szko³a, która kierowa³ go w Kosobudach. W 1772 r. wieœ by³a posiad³oœci¹ królewsk¹. Czêœci jej nosi³y Wojciech Jeszke, a do której uczêszcza³o wtedy 4 ewan- Wewsiznajduj¹siê:figuraChrystusaKrólaiBo¿eMêki.Figu- nazwyGie³don,Koszary,MargowoiSzczawiny.Gie³dontrakto- gelików i 61 katolików, ³¹cznie 65 dzieci. ra powsta³a w 1938 r. Zuwagi na jej usytuowanie blisko szosy wany jest tu jako pustkowie. W 1772 r. liczy³ 7 w³ók ziemi, W czasie Kulturkampfu w latach 70-tych XIX w. proces ger- asfaltowej, dokonano jej przebudowy i przeniesienia na nowe mieszka³o tu 27 mieszkañców. manizacji na tych ziemiach przebiega³ w ca³ej pe³ni. Ograniczo- miejsce w 1994 r. Na p³ycie znajdujemy epitafium „Króluj nam, Potem wieœ (w dokumentach zwana Czarniss) siê rozwija³a. no zakaz u¿ywania jêzyka polskiego dzieci do klas najni¿szych. Chryste. A.D. 1938-1999”. Przybywa³o osadników, rodziny siê rozrasta³y, domy we wsi, w W 1906 r. na ca³ym Pomorzu wybuch³ strajk szkolny. Rodzice i We wsi znajduj¹ siê 2 Bo¿e Mêki. Przed wsi¹ od niepamiêt- pocz¹tkowym stadium rozwoju wykonane z drzewa, czêœcio- dzieci domagali siê nauczania religii w jêzyku polskim. W po- nychczasówstoikrzy¿,podktórymjeszczeniedawnomodlono wozanika³ywXIXwiekunarzeczbudownictwaceglanego.Da- wiecie chojnickim obj¹³ on 44 miejscowoœci, w tym równie¿ siê¿egnaj¹cumar³egomieszkañca,wyprowadzanegonaostat- chy kryte s³om¹ zastêpowa³a papa i lepik. Za czasów pruskich Czarni¿. ni¹ drogê do koœcio³a w Brusach i na miejsce wiecznego spo- zamieszkiwa³o wieœ ok. 400 osób. Szko³ê w Czarni¿u po latach rozebrano. W jej miejsce po- czynku tam¿e. Krzy¿ ten - zbudowany z drzewa - by³ co pewien W1911r.wieœdotknê³awielkatragedia,poniewa¿wybuch³ wsta³a w 1908 r. murowana, z czerwonej ceg³y, która s³u¿y³a czas zmieniany. W 1958 r. zamieniono go na betonowo-lastry- po¿ar, który strawi³ prawie po³owê „s³omianej” wsi. We wsi potrzebom oœwiatowym prawie do koñca XX w. Obecnie za- kowy, ufundowany przez pañstwo Franciszkê i Jana Kosikow- nieby³ostra¿yogniowej,asamimieszkañcyniebyliwstaniego mieniono j¹ na mieszkania dla mieszkañców gminy. skich. Krzy¿ poœwiêci³ ks. pra³at Zdzis³aw Wyrwicki. W 2000 r. ugasiæ. Po po¿odze zaczêto wznosiæ budynki z czerwonej ceg³y, Szko³a ta w 1930 r. mia³a 65 dzieci, zgromadzonychw5od- spo³ecznie wybudowano przy krzy¿u parkan z kamieni o dachach p³askich pokrytych pap¹. dzia³ach. Do nauki korzystano z 104 ksi¹¿ek. Kierownikiem polnych. Druga Bo¿a Mêka, czyli krzy¿ z wbudowan¹ szko³yod1930r.dowojnyby³mieszkaniecwsiBenedyktFanki- kapliczk¹, znajduje siê na skrzy¿owaniu dróg w g³êbi wsi Ludnoœæ dejski. Szko³a posiada³a 2 klasy lekcyjne, 2 mieszkania dla na- wogrodzieposesjiprywatnej.Zosta³aodrestaurowanaw2002 uczycieli. Ziemia szkolna mia³a powierzchni¹ 0,689 ha. r. przez Mariê i Edmunda Werochowskich i poœwiêcona przez g Stefana Ramu³ta w koñcu XIX w. zamieszkiwa³o W latach II wojny w Czarni¿u istnia³a jedna Ww Czarni¿u 349 Kaszubów katolików. Nie by³o ¿ad- szko³a, do której uczêszcza³o 86 uczniów. Nikt z nego ewangelika. Niemców by³o 2, wyznania ¿ydow- nich nie zosta³ wpisany na niemieck¹ listê narodo- woœciow¹. W tym czasie w szkole pracowa³o 2 na- uczycieli. Za rozmawianie po polsku b¹dŸ kaszub- sku, nawet tylko na przerwach, dzieci by³y surowo karane. Wpajano im idee nazistowskie. Po 1945 r. uczyli tu m.in. ludzie o nazwisku Richter. Pani Koprowiak - bibliotekarka - bezinte- resownie spotyka³a siê z dzieæmi w czytelni w d³ugie zimowe wieczory, aby poczytaæ im zaj- muj¹c¹ literaturê, zapoznaj¹c równie¿ ze Starym i Nowym Testamentem. Wdra¿a³a równie¿ zasa- dy dobrego wychowania. M³odzie¿ te¿ sama czy- ta³a ksi¹¿ki, gra³a w warcaby, mile i po¿ytecznie spêdzaj¹c czas.

28 ks. Wyrwickiego. Natomiast figura Najœwiêtszej Marii Panny Niektórym z deportowanych uda³o siê wróciæ na ³ono ojczy- Kolejnym nabytkiem we wsi i na skarpie boiska by³a wiata, znajduje siê na koñcu wsi w kierunku na Ch³opowy. Poœwiêci³ zny. Inni zostali w dalekim kraju - ¿ywi lub umarli. ZCzarni¿a wyposa¿onaw³awkiisto³y,któr¹burmistrzFijaszdoby³zWoje- j¹ w 1948 r. ks. Józef Brunka, pochodz¹cy z tej wsi. spoœród aresztowanych przez NKWD zginêli: w Grudzi¹dzu - wódzkiego Funduszu Ochrony Œrodowiska w ramach projektu We wsi s¹ dwie ró¿e ¯ywego Ró¿añca. Swoje spotkania mo- Franciszek Gierszewski, w Dzia³dowie - Jan Ostrowski, w No- „Œcie¿ki przyrodniczo-edukacyjne w rejonie Zaborów”. W dlitewne maj¹ równie¿ w Domu Stra¿aka. gatce - Józef Wardyn, w Kopiejsku - Ignacy Kaszubowski i Józef 2006 r. wybudowano bramki do pi³ki no¿nej i do siatkówki. W zamierzch³ych wiekach powinnoœci na rzecz koœcio³a - Maliñski. dziesiêciny - by³y popularn¹ form¹ pomocy materialnej ko- Zniszczenia wojenne w Czarni¿u by³y straszne. Na 52 budyn- Dzieñ dzisiejszy œcio³owi. P³aci³y je wszystkie wsie i miasta. Wiêksze wsie dla ki mieszkalne zniszczonych zosta³o 41, czyli 78,8% stanu ogól- przyk³adu w l. 1873-87 sk³ada³y okreœlon¹ liczbê korcy lub mac nego. Na 106 budynków gospodarczych zniszczeniu uleg³o 85, ak jest dziœ, wszyscy wiemy. Wieœ istnieje, rozwija siê, ¿yta czy owsa. Za to bardziej urozmaicona by³a dziesiêcina czyli 80% infrastruktury. Znaczy³o to, ¿e Czarni¿ nieomal prze- Jmodernizuje, powstaj¹ nowe domy. W 2006 r. w mieszkañców odleg³ych wsi i pustkowi. Np. mieszkañcy sta³ istnieæ... so³ectwie Czarni¿, do którego nale¿y równie¿ miejsco- Gie³dona na rzecz parafii, oprócz ¿yta i jaj dla proboszcza oraz Wieœleczy³ajednakranyiprzyst¹pi³adoodbudowaniaznisz- woœæ Gie³don, zamieszkiwa³o ³¹cznie 258 osób. W sa- ¿ytadlaorganisty,dawalicoroku60srebrnychgroszywgotów- czeñ powojennych. W 1945 r. we wsi Czarni¿ zamieszkiwa³o mej wsi Czarni¿ mieszka³o 197 osób, na terenie ce tytu³em kolêdy, a tak¿e obiad oraz 8 mac owsa dla koni pro- 436 Polaków i jedna osoba innej narodowoœci. Ciê¿ka sytuacja Gie³dona - 61 osób. boszcza i 4 dla koni organisty. wsizmusi³aniektórychmieszkañcówdojejopuszczeniaiszuka- W Czarni¿u funkcjonuj¹ 2 sklepy spo¿ywczo-przemys³owe: nia zatrudnienia w przemyœle w Chojnicach, Koœcierzynie, Gda- sklep Gminnej Spó³dzielni „Samopomoc Ch³opska” Brusy i II wojna œwiatowa ñsku i Gdyni. sklep prywatny Beaty i Mieczys³awa Werochowskich. Prê¿nie dzia³a Ochotnicza Stra¿ Po¿arna, istniej¹ca od ponad 60 lat. kres wojny zapisa³ siê w historii wsi bardzo tragicz- Inwestycje JestremizaOSP„DomStra¿aka”,przystanekPKSiboiskospor- One. Wieœ odegra³a wielk¹ rolê w czasie II wojny œwia- towe z wiat¹ oraz zak³ad stolarski Ireneusza W³ocha. Kultura towej, gdy¿ w okolicy Czarni¿a by³o wiele grup party- ydawaæ by siê mog³o, ¿e ta wieœ zagubiona w bo- wiejska równie¿ siê rozwija pomyœlnie. W remizie OSP, budo- zanckich z Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomor- Wrach nie doczeka siê wielu ulepszeñ i nie pójdzie z wanej w latach 90-tych XX w., znalaz³o siê miejsce na salê, ski” i innych organizacji konspiracyjnych, ukrywaj¹cych duchem cywilizacji i czasu. Nic bardziej b³êdnego. Wieœ gdzie organizowane s¹ ró¿ne imprezy i uroczystoœci: zabawy siê w schronach leœnych w tej okolicy. W 1944 r. wieœ zosta³a zelektryfikowana w 1950 r. Koszt tej inwestycji sylwestrowe, wesela, jubileusze, przyjêcia, wieczory wigilijne, przyjê³a nazwê Moorbach, zastêpuj¹c star¹ z okresu za- ponieœli mieszkañcy wsi bez jakiejkolwiek pomocy z uroczystoœci regionalne. Tu odbywaj¹ siê zebrania wiejskie, boru pruskiego - Czarniss. Mieszka³o tu wtedy 467 osób. zewn¹trz. Kó³ko rolnicze prê¿nie dzia³a³o na rzecz wsi - stra¿ackie i kó³ka rolniczego. Jest tu równie¿ miejsce na dzia³al- zakupi³o sprzêt om³otowy i inne narzêdzia. Obecnie noœæKo³aGospodyñWiejskich.Szkodatylkobudynkuszko³y... Od 25 lutego do 4 marca 1945 r. trwa³y tu zaciek³e walki po- kó³ko liczy 16 cz³onków. Tutejsiludzieutrzymuj¹siêzrolnictwa,pracywlesie,lubszu- miêdzy Armi¹ Czerwon¹ i wojskiem niemieckim. Wieœ przez 8 Wlatach70-tychwieœnastawi³asiênahodowlêkrówipro- kaj¹ zajêcia poza rolnictwem, np. przy pracy w tartakach, czy w dni przechodzi³a z r¹k do r¹k. Cierpia³a przy tym ludnoœæ cywil- dukcjê mleka. W r. 1974 powsta³a we wsi zlewnia mleka z rzemioœle. Obecnie wieœ bogaci siê i rozbudowuje. Powstaj¹ na, poukrywana w piwnicach. Nie by³o ¿ywnoœci... prawdziwego zdarzenia, usytuowana na pocz¹tku wsi. Ist- domy murowane. Poszerza siê area³ ziemi rolnej i ³¹k. Przepro- Decyduj¹cy atak wojsk radzieckich, wsparty czo³gami, mia³ nia³a do 2004 r. Na skutek wst¹pienia Polski do Unii Europej- wadza siê sukcesywnie melioracjê ³¹k. Rolnicy kompletuj¹ na- miejsce 4 marca. W jego wyniku opór wojsk niemieckich zosta³ skiej zosta³a zlikwidowana, jako niespe³niaj¹ca wymagañ rzêdzia, sprzêt rolniczy, ci¹gniki. Na skutek wejœcia Polski do prze³amany.WwalkachoCzarni¿poleg³o154¿o³nierzyradziec- unijnych. UniiEuropejskiejpowolizmieniasiêstrukturawsi.Powstaj¹no- kich i wielka liczba ¿o³nierzy niemieckich. Szkoda, ¿e nikt nie „Za Gierka” zbudowano te¿ szosê asfaltow¹ z ¯abna do woczeœniejszeiwiêkszegospodarstwarolneoprofiluprodukcji zada³ sobie trudu policzenia ofiar po stronie niemieckiej. Zw³oki Czarni¿a. W 1975 r. 1 km drogi zbudowano w czynie spo³ecz- mleka lub byd³a rzeŸnego. ¿o³nierzy radzieckich i niemieckich z³o¿ono do osobnych mogi³ nym.Ca³oœæinwestycjioddanodou¿ytkuw1978r.Dziêkistara- Jestjeszczetrochêdozrobienia:ogródekjordanowskidlanaj- zbiorowych na wjeŸdzie do wsi w pobli¿u Bo¿ej Mêki. W 1974 niom so³tysa Józefa Kuleszy po³o¿ono asfalt we wsi o d³ugoœci mniejszych mieszkañców wsi, za³o¿enie internetu... r. ich cia³a ekshumowano i z³o¿ono w mogi³ach zbiorowych na 300m-odskrzy¿owania w kierunku Ch³opowów. Szos¹ do cmentarzuw¯abnieprzydrodzewojewódzkiejzChojnicdoKo- wsidoje¿d¿aautobusPKS.Miejscenaprzystanekda³nieodp³at- ród³a: œcierzyny. nie Stefan Lewiñski. Zatoczkê czynem spo³ecznym pobudowali 1. J. Borzyszkowski (red.), Historia Brus i okoli- Nastêpnedniobfitowa³yrównie¿wdramaty.ArmiaCzerwo- mieszkañcy wsi. cy, Gdañsk-Brusy 2006 na dokonywa³a aktów grabie¿y i gwa³tów. Pl¹drowano wieœ, W 1994 r. ówczesny radny Stefan Lewiñski podj¹³ starania o 2. S. Lewiñski, Czarni¿. Przesz³oœæ i teraŸniej- zabieraj¹c wszystko, co przydatne: ¿ywnoœæ, obuwie, z³oto... budowê wodoci¹gu w Czarni¿u i Gie³donie z powodu niedobo- szoœæ wsi i jednostki Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej, Potem rozpoczê³y siê deportacje, które przeprowadzono zgod- ruwodywstudniachorazjejniezdatnoœcidospo¿ycia,cowyka- Brusy 2006. nie z rozkazem szefa NKWD Berii z 11 stycznia 1945 r., naka- za³y stosowne badania. Sprawê wspó³finansowa³o Nadleœnic- zuj¹cym oczyszczenie zaplecza frontu z wrogich elementów. two Czersk. 24 paŸdziernika 1997 r. wodoci¹g poœwiêci³ pro- Emila Cysewskiego - dowódcê partyzanckiego - aresztowano boszcz bruskiej parafii ks. pra³at Zdzis³aw Wyrwicki. ju¿ 28 lutego 1945 r. 5 marca 1945 r. z Czarni¿a i Gie³dowa Oczekiwana woda to Ÿród³o ¿ycia i œrodek do gaszenia aresztowano11osób.Natomiast7marca1945r.aresztowano po¿arów we wsi i okolicy. Ignacego Kaszubowskiego i Mariê Cysewsk¹. RokpóŸniejrozpoczê³ysiêpracewkierunkuza³o¿eniakanali- 10marca1945r.dokonanoaresztowañ38osóbzHuty,Bro- zacji we wsi-itorównie¿ za spraw¹ radnego II kadencji St. Le- dy, Rudzin i Ch³opowów. 21 marca z chojnickiego dworca ru- wiñskiego i radnego z Kosobud Piotra Napionka. Od tego cza- szy³ na wschód poci¹g z deportowanymi. ZDzia³dowa wyje - su wieœ sta³a siê czêœci¹ wiêkszego projektu wodno-œciekowe- cha³ on 28 marca 1945 r. wioz¹c ³¹cznie ok. 1500 osób i przez go na linii Kosobudy-Kinice-Czarni¿. W 2000 r. rozpoczê³y siê Miñsk, Smoleñsk, Kujbyszew i Czelabiñsk dotar³ 17 kwietnia prace, a budowê kanalizacji zakoñczono we wsi w 2002 r. (Nie 1945 r. do obozu w Kopiejsku na Uralu. skorzysta³a z pod³¹czenia wieœ Gie³don z powodu wysokich kosztów.) Dzie³o to przypisuje siê ówczesne- muburmistrzowiBrusJerzemuFijasowi,któ- rego aktywnoœæ w zakresie inwestycji do- tycz¹cych ochrony œrodowiska spowodo- wa³a, ¿e Brusy wyprzedzi³a pod tym wzglêdem inne gminy w regionie. Potemprzyszed³czasnamodernizacjêsta- regoboiskasportowego,takbypowsta³obo- isko z prawdziwego zdarzenia. Inicjatorem równie¿ tego przedsiêwziêcia by³ równie¿ radny Lewiñski. Miejscowi stra¿acy i m³odzie¿przyczynilisiêdooczyszczeniatere- nu, na którym zlokalizowano boisko. Cz³on- kowie Kó³ka Rolniczego dali œrodki na zakup trawy. Inni zajêli siê jej posianiem. I tak wspólnymi si³ami wieœ mo¿e cieszyæ siê z osi¹gniêæ swoich mieszkañców.

29 zNASZA POEZJA zWYDARZENIA Kaszubë Powiatowy Dzieñ Dzia³acza pod Widnem Kultury

Na dwusetn¹ roczëznê oswobodzeniô Po raz ósmy odby³y siê obchody Dnia Mniemców i krzescyjañstwa od Dzia³acza Kultury powiatu s³upskiego. tureccziego jerzma w Roku Pañsczim Tym razem ich miejscem by³a 1683 napisô³ Jarosz Derdowski (5) Kobylnica. (cd) roczystoœci rozpoczê³y siê od ods³oniêcia na Skorno na niebie jutro wzyñdze sluñce, Uœcianie frontowej GOK tablicy pami¹tkowej Zacznieme’ z Turcziem zópasczie i tuñce! poœwiêcone Kazimierzowi Herdzie, zmar³emu Ale te, druhu, jest doch kawa³ franta, przed rokiem wieloletniemu instruktorowi mu- Pudzesz do Widna dzys do komendanta zycznemu i opiekunowi zespo³ów wokalnych. In- I rzekniesz jemu, co ni ma sê lêkaæ, skrypcja umieszczona na niej trafnie nam przypo- A skorno nasze flintê zaczn¹ pêkaæ, mina i pobudza do refleksji. G³osi ona : „Z niczym Niech w Sprowadzy za bróme piechotê przyszed³eœ na œwiat, nic nie wzi¹³eœ ze sob¹ / Zo- I na turecczie uderzy namniote. stawi³eœ znacz¹cy œlad, by³eœ wspania³¹ osob¹..." - Ciebie ju Turê bez obóz przepuszcz¹. Chcemy w ten sposób honorowaæ znacz¹cych To so poradzysz z t¹ pogañsk¹ t³uszcz¹! obywateli gminy, by pamiêæ o ich dokonaniach Kulczyk sê trochê podrapo³ po g³owie, wci¹¿ trwa³a. Kazimierz Herda zas³u¿y³ na to jak A tej królowi w te s³owa odpowie: ma³o, kto - powiedzia³ wójt Leszek Kuliñski, który - Ródbem jó spe³nie³, królu, to orêdze, wspólnie z wdow¹ Ma³gorzat¹ Herda i S³awomi- Ale jak te¿ to z mym rycerstwem bêdze? rem Ziemianowiczem starost¹ s³upskim ods³oni³ Chtó¿ to Kaszubów w bitwê poprowadzy? t¹ tablicê. Jesz jech beze mnie stare szczesce zdradzy, Z kolei w sali kobylnickiego Zespo³u Szkó³ Gmin- Król go poceszel: Dóme sobie radê. nych zaprezentowa³y siê powiatowe zespo³y arty- Jó jech do w³ósnyj zacygnê brygadê, styczne: „Ruczajanki", „Œwitezianki" i „Bierko- W kaszubsczie mêstwo gwes jak w tuza wierzê. wianki". Aplauzem licznej publicznoœci, któr¹ Bo to nólepszy na œwiece ¿o³mnierze! stanowili dzia³acze kultury nagrodzeni zostali tan- Cziej tak, to pójdê, - Kulczyk rzecze ¿wawo. cerze i tancerki z sycewickich zespo³ów „Bunt" i A król: - Zrób swoje, a krzyknê ce brawo! „Mini Bunt". Tej sê po¿egnó³ Kulczyk z swoj¹ brac¹, G³ównym punktem programu by³o og³oszenie o Ceszy jech: - Niechaj nadzeji nie trac¹, przyznaniu tegorocznych nagrod starosty Da Bóg, to jutro znowu sê obócz¹, s³upskiego S³awomira Ziemianowicza za twór- Niech le pod królem bij¹ sê ochoczo! czoœæ artystyczn¹, upowszechnianie i ochronê Obu³ sê prêdko w ³achê muzulmañsczie dóbr kultury. Laureatami „Bia³ych Bocianów", I rusze³ konno w drogê w jimniê Pañsczie. g³ównej nagrody powiatowej, zostali Grzegorz Spiæwo³ godzynczie, koñ bieg³ wjedno skocziem. Chwieduk z Kêpic, nauczyciel, bibliotekarz i po- Przed obóz Turków nadjachó³ przed zmrocziem. eta, ks. Jerzy Wyrzykowski - proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Czêstochowskiej w Duninowie oraz Laureaci Bia³ych Bocianów. Klemens Rudowski, dzia³acz kultury, instruktor przyznali równie¿ wójtowie gmin tworz¹cych po- muzyczny i publicysta ze S³upska. Dziewiêciu in- wiat s³upski. Wœród wyró¿nionych zosta³ cz³onek nych dzia³aczy, twórców ludowych i pracowni- Fundacji Naji Goche, stale wspó³pracuj¹cy z ków placówek kultury wyró¿nionych zosta³o na- nasz¹ redakcja – fotoreporter Jan Maziejuk. Gra- grodami pieniê¿nymi. Swoje wyró¿nienia tulujemy /tz/

30 zZ ¯A£OBNEJ KARTY Odszed³ ks. Henryk Kowalski

Zbigniew Studziñski - przesadza", no ale decyzje biskupa s¹ Wiele niepodwa¿alne. Poza koœcio³em zapceñskim, obs³ugiwa³ ko- œció³ filialny w Mielnie, którym na co dzieñ opie- kowali siê Pañstwo Gliwowie. Mia³ z nimi bar- „Mo¿na odejœæ na zawsze, by stale byæ blisko". dzo przyjacielskie kontakty. ( ks. Jan Twardowski ) Pamiêtam, jak na swoje 60 urodziny zaprosi³ Toruniu. W pogrzebie uczestniczy³y t³umy ludzi: 19. kwietnia najbli¿sze mu osoby do plebanii. dziêkuj¹c za rodzina, wierni, znajomi, przyjaciele, s¹siedzi. 2009 roku od- to, ¿e s¹, ¿e go wspieraj¹, ¿e nie czuje siê samot- Nie zabrak³o ludzi z parafii Zapceñ, ze wsi Gmi- szed³ od nas ks. ny. Bardzo ceni³ sobie przyjaŸñ. Nawet gdy by³ ny Lipnica, wiernych mu Kaszubów. Ksi¹dz Ja- Henryk Kowal- ju¿ w Swomychgaciach, a potem w Toruniu, nie cek Somerski, obecny duszpasterz parafii i Woj- ski. Pozna³em zerwa³ kontaktów ze sprawdzonymi przyja- tek Megier, zorganizowali wyjazd autokarem, go, kiedy by³ pro- ció³mi. busami i samochodami prywatnymi. By³o nas boszczem parafii Nie by³ cz³owiekiem, który, jak siê to mówi, oko³o 100, a mo¿e i wiêcej osób. Byli stra¿acy Zapceñ na Go- wychodzi przed orkiestrê, czy pcha siê na afisz. OSP ze sztandarem, orkiestr¹ dêt¹ koledzy z chach. Czêsto A jednak wszyscy go znali, cenili, szanowali. Ko³a £owieckiego, chor¹gwie parafialne, dele- bywa³ u Pañstwa Umia³ zjednywaæ sobie ludzi swoim codzien- gacja w strojach kaszubskich. Joli i Andrzeja nym, skromnym, godnym ¿yciem. „Patrz, moje ¿ycie, Szajdów, Eli i Sta- ¯yciorys ks. Henryka Kowalskiego „ krótki by³ nie ma mnie ju¿ sia Martinów, z i pospolity". Urodzi³ siê 28. grudnia 1937 roku po twojej stronie" (...) * którymi tak¿e w miejscowoœci Nawra na Kujawach, w rodzi- Do uzdrzenio w Niebny Krojnie - siê przyjaŸniliœ- nie rolniczej. Tu rozpocz¹³ naukê w szkole pod- Henryku! my i przyjaŸnimy stawowej, tu przyj¹³ sakramenty chrztu i bierz- do dziœ. mowania. Szko³ê podstawow¹ ukoñczy³ w Che³m¿y, a liceum ogólnokszta³c¹ce w Toruniu. Czuliœmy siê z nim 21. wrzeœnia 1957 roku rozpocz¹³ studia filo- dobrze, a on z zoficzno - teologiczne w Wy¿szym Seminarium nami. Prze¿yliœmy Duchownym w Pelplinie. 24. czerwca 1958 roku wiele piêknych chwil zrezygnowa³ ze studiów i pracowa³ jako ksiêgo- w ró¿nych okoliczno- wy w PGR Nawra. W tym czasie odby³ dwulet- œciach i sytuacjach. ni¹ zasadnicz¹ s³u¿bê wojskow¹ Ksi¹dz Henryk by³ dusz¹ towarzystwa. S³ucha³o 17. wrzeœnia 1964 roku wróci³ do Seminarium siê go z uwag¹ i rozwa¿a³o niemal ka¿de zdanie, w Pelplinie i kontynuowa³ studia teologiczno - które wypowiada³. Mówi³ swobodn¹ i piêkn¹ pol- filozoficzne. szczyzn¹, przeplataj¹c wypowiedŸ dowcipami. 7. czerwca 1970 roku przyj¹³ œwiêcenia Czêsto wtr¹ca³ s³owo ,jo", które w jego ustach kap³añskie z rak biskupa che³miñskiego Kazi- brzmia³o wyj¹tkowo. Zawsze pogodny i otwarty, mierza Józefa Kowalskiego. Pos³ugê duszpa- pe³en ¿yczliwoœci dla ludzi. Nie widzia³em go nig- stersk¹ rozpocz¹³ 1. lipca 1970 roku jako wika- dy z³ego, zdenerwowanego. Jego pogodna i riusz parafii Papowo Biskupie. W 1972 roku by³ uœmiechniêta twarz zjednywa³a otoczenie, œrodo- wikariuszem parafii Drzycim, a w 1973 roku - w wisko, w którym ¿y³. Zainteresowany by³ ka¿dym parafii Jastarnia. cz³owiekiem, nie segregowa³ ludzi, nikogo nie 15. grudnia 1987 roku biskup che³miñski Ma- odtr¹ca³. Gdy siê spotykaliœmy, zawsze pyta³ o ro- rian Przykucki mianowa³ go proboszczem para- dzinê, dzieci, zdrowie. fii Zapceñ, w której pos³ugê duszpastersk¹ spra- By³ cenionym kap³anem nie tylko przez swo- wowa³ do 10. lutego 2002 roku. Biskup ich parafian. Ceni³y go te¿ w³adze koœcielne, po- pelpliñski Bernard Szlaga przeniós³ go do para- wierzaj¹c mu funkcjê wicedziekana dekanatu fii Swornegacie, gdzie obowi¹zki proboszcza borzyszkowskiego i dekanalnego duszpasterza pe³ni³ do 1. lipca 2005 roku. Sam poprosi³ o prze- rolników. niesienie w stan spoczynku. Ksi¹dz Henryk wspaniale siê czu³ wœród Ka- Zamieszka³ w Toruniu, w nowej dzielnicy Ru- szubów Gminy Lipnica. Parafia Zapceñ by³a jak- binkowo. Kupi³ mieszkanie w bloku, naprzeciw by stworzona dla niego. Doskona³e zna³ w niej nowego koœcio³a pw. Najœwiêtszego Cia³a i ka¿d¹ rodzinê. Stara³ siê pomagaæ i rozwi¹zy- Krwi Pana Jezusa, W koœciele tym, mianowany waæ problemy, szczególnie tym, którzy potrze- przez biskupa jako radca duchowny ad hono- bowali pomocy. Dlatego przeniesienie go do pa- res, pomaga³ proboszczowi w us³ugach duszpa- rafii Swornegacie by³o dla niego, najdelikatniej sterskich. Tutaj tak¿e odby³a siê Msza œw. po- mówi¹c, bardzo niekorzystne. Gdy go tam od- grzebowa, koncelebrowana przez 56 wiedza³em, widaæ by³o, ¿e nie mia³ ju¿ w sobie kap³anów, którym przewodniczy³ ksi¹dz biskup tego wigoru, optymizmu i radoœci co w Zapce- Piotr Krupa. niu. Mo¿na by rzec, ¿e „starych drzew siê nie Ksiêdza Henryka pochowano w kwaterze du- chownych na cmentarzu przy ulicy Antczaka w

31 zZ REGIONALNEJ PÓ£KI Fakty i mity Aleksandra Labudy

Podobno przez 60 lat s³ynny „Guczow zauwa¿a, ¿e ponad trzy czwarte z nich to duchy z³e - 81 czyha na czy- Mack” - Aleksander Labuda (1902-1981) „mërawe”,jakpisze.Napewnowielemówitoodaw- telnika jeszcze zajmowa³ siê te¿ powa¿nymi studiami niejszych mieszkañcach tej ziemi i ich doli. Sk¹din¹d jedna zasadzka: nad kaszubsk¹ religi¹. Spisa³ je 5 lat ciekawe by³oby ich rozmieszczenie terytorialne, bo s³ówko „twò- przed œmierci¹, a po 30 latach jego roz- jakoœ trudno mi uwierzyæ, ¿e ka¿dy „starokaszuba” rza” w zdaniu wa¿ania ukaza³y siê drukiem w wyda- wierzy³ we wszystkie naraz. Zpewnoœci¹ te popular - „Smòrgón nej pod koniec 2008 r. ksi¹¿eczce pt. niejsze to Smêtk, Kania, Lelek, Paralusz, Przegrze- wnëkô³ twòrza „Bògòwie i dëchë naj przodków”. Sfi- cha, Turón, czy ¯enik. Inne pojawiaj¹ siê w powie- w kùrnik” nale- nansowa³a j¹ Gmina Wejherowo,azau- dzonkach, gawêdach czy literaturze, czêœæ ¿yje w jê- ¿y chyba rozu- torskiego maszynopisu do druku przy- zyku i stamt¹d - wyci¹gana przez badaczy pokroju mieæ jako „tchó- gotowa³y córki pisarza Bogus³awa i „Aleksa” Labudy - wychodzi na œwiat³o dzienne lub rza”. Czy tak siê Jaromira Labuddówne. ewentualnie nocne. „Jim noc cemniészô, tim lepi gò pokaszubskuna- Aleksander Labuda widzec”, pisze on na ten przyk³ad o niejakim Manie- zywa ten si¹¿ka ma w istocie dwie czêœci sk³adowe, widzie(str.55).Jaktomo¿liwe?Czytenstwórby³od- skunks? Czekam na trafne odpowiedzi. K czyli wspomnianych „bogów” i „duchy”, blaskowy? Teksttekstem,aleedytorstworecenzowanejpo- które w tytule po³¹czono. Labuda opatrzy³ je jed- Ale nawet jeœli Guczow Mack niektóre postaci po- zycji nale¿y uznaæ za zgrzebne. Rzucaj¹ siê w oczy nakowym podtytu³em: „przyczynek do kaszub- debra³ Sychcie, innym dopisa³ po kilka faktów ich m.in. spore dziury, „ruchome” tabulatory, nieuza- skiej mitologii”. We wstêpie do pierwszej czê- „duchowego” ¿yciorysu lub go zmyœli³ (w³asn¹ „bra- sadnione zmiany tzw. stylu czy niepotrzebnie pod- œci wyznaje, ¿e zamierza³ napisaæ j¹ ca³¹, ale zre- wêdê” o Klêczach cytuje jako ludow¹ - str. 12-14), kreœlone przypisy. S³abo wypada te¿ reprodukcja zygnowa³, a co napisa³, przekazuje nastêpcom. powsta³a bardzo ciekawa praca, œwiadcz¹ca o du- tego „drzewa”. Nawet za ¿ycia Labudy nie by³oby Jak wiemy, mitologia taka póki co nie powsta³a, ¿ym wysi³ku, wyobraŸni i humorze PT Autora. Dysku- tu rewelacji. Daje siê zauwa¿yæ poœpiech i po pro- kaszubski Homer jeszcze siê nie pojawi³. Nieco syjnoœæ niektórych jego stwierdzeñ jest dla mnie stu brak pomys³u na ksi¹¿kê. Oszczêdzono m.in. utrudnia to ocenê labudowej pracy, choæ za- niew¹tpliwa, ale lektura drugiej czêœci „Bogów i du- objaœnieñ oraz informacji o autorze i losach jego miar jego jak najbardziej zas³uguje na aplauz. chów” jest po prostu wielk¹, przyjemn¹ i warto- pracy. O tym krótko pisz¹ prof. prof. Tadeusz Pierwsza czêœæ ksiêgi zawiera w zasadzie krótkie œciow¹ przygod¹. Wprost widzi siê te tabuny rozma- Linkner i Jerzy Samp, których opinie wydawnicze sylwetki ok. 30 postaci boskich, w które rzekomo itych piekielników, które w ka¿dym k¹cie i momen- zamykaj¹ publikacjê, nie wiem czy potrzebnie. dawni Kaszubi mieli wierzyæ. S¹ to niemal wy³¹cznie cie czyhaj¹ na ¿ycie i duszê nieszczêsnego Przyda³yby siê choæ drobne wyjaœnienia jêzykowe, „dramatis personae” ogólnos³owiañskie: Tryg³aw, „Kaszëby”, który nie mia³ ³atwo, oj nie! Czatowali nie mówi¹c o s³owniczku. Czy ka¿dy zrozumie co Œwiatowit, Porewit, Rujewit, £ada et consortes. Po- nañ pospo³u Òmañc, Pòp³awnik, Mùmôcz i wzmian- to jest „Karenza”, „Retra” albo nawet „Mo³é Mò- przedza je Bóg-Absolut oraz ciekawe „drzewo gene- kowany Maniewid, a Trzãsëwid niós³ przed nimi rze” (str. 60)? alogiczne bogów naszych przodków”, gdzie autor wszystkimi „latarniã òmanë” (str. 85) na bagnach i Autor we wstêpie zapiera siê, by pisaæ tê powa¿- umieszcza ich wszystkich. Dywaguje przy tym nie- trzêsawiskach. Nie brali jeñców, ma siê rozumieæ. n¹ pracê po kaszubsku i tym samym dowartoœcio- ma³o na temat hipotetycznej ewolucji wiary (wiar?) Nieco szkoda te¿, ¿e nie uwieczniono np. ich kompa- waærodzimyjêzyk.Osi¹gn¹³tozacenêwprowadza- s³owiañskich - od monoteizmu, którym mia³oby byæ nii na ok³adce, bo chyba lepiej by tam pasowa³a. nia neologizmów („krajozdrzan”), s³ów rzadkich i pierwotne pogañstwo, przez równie pogañski du- Mamy zamiast tego wspomnianego Œwiatowida, wi- lokalnych oraz bardzo licznych polonizmów. Czê- alizm, do pluralizmu, wykorzenionego przez wiarê dok z Rugii, który ma byæ Arkon¹, a przypomina mi œciowo musia³, bo w kaszubszczyŸnie nie ma takich rzymsk¹, która poniek¹d przywróci³a wczeœniejszy Or³owo, i cytat z przedmowy Labudy, ale podany pojêæ jak „monoteizm” (sk¹din¹d w maszynopisie monopol. Dyskusja nad t¹ teori¹ prawdopodobnie przez niedopatrzenie w starej pisowni (projekt i wy- nazwany „moneteizmem” - czy to ironia?), ale np. byj¹powa¿nienadwerê¿y³a,alewartozaznaczyæwy- konaniewszystkiego,wtymb³¹dwtytuleiopuszczo- „seks” chyba nie jest s³owem czysto kaszubskim. raŸny sentyment Aleksandra Labudy do pogan i ich ny wyraz w cytacie - Witold Bobrowski). OdetalachjêzykaimeandrachmyœliAleksandra religijnoœci, przebijaj¹cy z doœæ emocjonalnych opi- Archiwalne maszynopisy Aleksandra Labudy za- Labudy mówiæ mo¿na by jeszcze wiele. Niewielka sów palenia œwi¹tyñ, burzenia pos¹gów i wi¹zania chowa³y sw¹ czytelnoœæ, zosta³y te¿ doœæ dobrze ksi¹¿ka, wiêcej mówi¹ca o swym autorze ni¿ o te- ichkoniomprzyogonach,bywrzuciæjepotem(jakPe- przystosowane do druku, w czym g³ówna zas³uga macie,budzisporybaga¿refleksjiiemocji,którym runa, str. 24) do rzeki, wczeœniej obiwszy kijami. wymienionych niewiast. Przeredagowano je pod da³oby siê zape³niæ przynajmniej drugi taki tom. Oprócz wyraŸnej „¿yczeniowoœci” wywodów La- k¹tem czytelnoœci i wspó³czesnej praktyki edytor- To wielki i zas³u¿ony plus tej pozycji, dziêki której budy, której nie chcê jednak krytykowaæ, zauwa¿yæ skiej, uporz¹dkowano, poprawiono pewne Labuda znów od¿ywa w naszych sercach. (SC) mo¿na sporych rozmiarów mistyfikacjê: ksi¹¿ka ma omy³ki, a ca³oœæ (prócz ww. cytatu) og³oszono w byæ mitologi¹ KASZUBSK¥, ale bogowie s¹ aktualnej pisowni. Czyta siê rzecz bez problemów wy³¹cznie S£OWIAÑSCY. Autor móg³by to t³umaczyæ i z du¿¹ przyjemnoœci¹ dla oka - to co najmniej ak- przy pomocy relacji zawierania, czyli ¿e Kaszubi to tualne mistrzostwo województwa w tej dyscypli- przecie¿S³owianie,alegdybykonsekwentnieiœætym nie sportowej. Pierwsza czêœæ jest nawet lepiej œladem, bez w¹tpienia dosz³oby siê do samego Ada- z³o¿ona, bo wy³apa³em nieca³¹ garœæ miejsc ma i Ewy, te¿ naszych „przodków”. Doœæ dyskusyjne w¹tpliwych: „wiele¿eñstwa” - „wiele¿eñtwa” jestwtejczêœcilabudowejpracyoparciesiênaselek- (str. 19), „òksza” - „òksze” (str. 20) czy „stanów” tywnie dobranych Ÿród³ach, g³ównie kronikach, ale - „stónów” (str. 23). Na str. 14 wypad³ podmiot z te¿ pracy samego Joachima Lelewela „Czeœæ ba³wo- ¿yciorysu Swantewita, a powy¿ej bóg Porenut z chwalcza S³awian i Polski” z 1857 roku. Jak¹ war- wyliczanki s³owiañskich „niebian”, nie zauwa- toœæ ma to, co z nich zapo¿yczy³ - „nie wiada”. Czy ¿ono te¿ omy³ki autora, który jednego i tego same- mo¿nazasadniewierzyæ,¿epoganieznalichrzeœcija- goboganazywaraz„Welsaw”(tam¿e),araz„Wel- ñsk¹ rachubê czasu i ¿e by³ u nich poniedzia³ek (str. són” (str. 28). W czêœci „duchowej” drobnych 19)?Anamarginesietrzebadodaæ,¿ewtymkontekœ- usterek jest wiêcej („co le ma³o” - „colema³o”, cie myl¹ca jest ok³adka ksi¹¿ki - z uroczym, ale ma³o „pãkané”- „pãkaté”, „krëjamkò” - „krëjamnô”, kaszubskim Swantewitem, o którym te¿ wypada³oby „procëm stôwiô” - „procëmstôwiô”), bo chyba napisaæ, i¿ jest dzisiejsz¹ wizj¹ boga, a nie samym zbrak³oostatecznejkorekty,teksttenjestte¿d³u¿- oryginalnym pos¹giem, por¹banym przecie¿ na szy. Zmy³kowo zamieniono „osëców” na „³as- szczapy i wrzuconym do ognia pod ¿o³nierskim ëców” (str. 45) oraz „b³oto” na niezrozumia³e w kot³em (s. 16). kontekœcie bagiennym „z³oto” (str. 55, sylwetka Obszerniejsza, „duchowa”, czêœæ pracy A. Labudy potwornego Maniewida), a „Paralusza” prze- dotyczy ju¿ œciœlej naszej mitologii, a zawiera podob- chrzczono na „Paralusznika” (str. 68), w dwóch ne sylwetki prawie setki rozmaitych demonów i ostatnich przypadkach id¹c za autorem, któremu widm pokutuj¹cych na piêknych Kaszubach. Labuda widomie siê palec omskn¹³ na klawiaturze. Na str.

32 zWYDARZENIA Dzieñ Konia

Tomasz Marcin Cisewski - Chojnice

„Dzieñ konia” w Hucie Kalnej to „prawdziwa uczta dla oczu i uszu nie tyl- ko prawdziwych koniarzy”.

nia 2 maja delegacja Oddzia³u Zwi¹zku DSzlachty Polskiej w Chojnicach, w osobach Tomasza Cisewskiego i Aleksego Cissewskiego, uda³a siê na Dzieñ Konia organizowany w Hucie Kalnej przez ks. Mariusza £¹ckiego. Warto wspomnieæ kilka s³ów o samej miejsco- woœci i parafii. Miejscowoœæ Huta Kalna po³o¿ona jest w malowniczej okolicy, wœród lasów, kilka ki- lometrów od Czarnej Wody. W 1894 r. zosta³ tam zbudowany koœció³ przez wyznawców ewangelic- ko- augsburskich. W czasie II wojny œwiatowej zniszczony w oko³o 50 %. W 1948 r. koœció³ zosta- je poœwiêcony jako filia parafii Piece. W 1957 r. ks. Biskup Kazimierz Kowalski tworzy samodziel- ny Oœrodek Duszpasterski. Obecnie proboszczem jest wspomniany ks. Mariusz £¹cki, który po raz kolejny zorganizowa³ imprezê o nazwie ‘’Dzieñ Do parafii pod wezwaniem œw. Józefa Oblubie- pomorskim, wraz z rz¹dem wyjecha³ w 1939 Konia’’. Impreza rozpoczê³a siê o godz. 11.00 ñca Najœwiêtszej Maryi Panny w Hucie Kalnej (de- do Anglii. D³ugo by mo¿na opowiadaæ o rodzie msz¹ œw. na powietrzu. Jedn¹ z atrakcji by³ m.in. kanat Czerski, gm. Czarna Woda) nale¿¹ miesz- £¹ckich... wyœcig bryczek. W tej konkurencji zwyciê¿y³ Zbi- kañcy Czarnego, Czubka - leœniczówka, Klanin, Œwiêto „Dzieñ konia” rozpoczyna tradycyj- gniew Sznajder z miejscowoœci Jeziorki w gminie Lubik Du¿ych i Lubik Ma³ych. Ok. 600 osób. Od- nie msza œwiêta po czym og³oszone zostaj¹ wy- Chojnice. Drugie miejsce zaj¹³ Sebastian Kiedro- pust w parafii jest 19 marca. Od 2002 r probosz- niki konkursów dla uczniów szkó³ podstawo- wicz z Nowej Cerkwi - najm³odszy uczestnik czem jest ks. Mariusz £¹cki, który 22 maja br. ob- wych, gimnazjów i przedszkolaków, których wyœcigu. chodzi³ 22-rocznicê œwiêceñ kap³añskich. tematem jest „¯ywot konia na Kociewiu. Natomiast Zwi¹zek Szlachty Polskiej postano- Pierwszy, skromny i nieoficjalny „Dzieñ konia” Udzia³ w imprezie bior¹ tak¿e chooperow- wi³ skorzystaæ z mo¿liwoœci zaprezentowania swo- ksi¹dz Mariusz £¹cki zorganizowa³ z przyjació³mi cy, nie tylko ci z miejscowej parafii (klub liczy jego stoiska, które cieszy³o siê wielkim w lasach ko³o Osieka w 2002 r. Po roku dosta³ pro- 5 motorów). Jest gdzie zjeœæ, jest country, zainteresowaniem. bostwo w parafii œw. Józefa w Hucie Kalnej. 2 kwatery agroturystyczne u pana Kie³pina. maja 2003 ju¿ jako ksi¹dz proboszcz, zorganizo- Jest mo¿liwoœæ noclegu i w Hucie Kalnej, po- wa³ w swojej parafii po raz pierwszy „Dzieñ bliskich Lubikach u pañ Graban i Bukowskiej. konia”. Mo¿na rozbiæ namiot przy zakolu rzeki Wdy, Wierni i przyjaciele wiedz¹, ¿e ksi¹dz £¹cki obok leœniczówki Czubek. Zabawa zwykle hoduje konie. W „dobrych czasach” mia³ ich trwa do rana. A przede wszystkim wokó³ jest szeœæ, dziœ dwa. Zami³owanie do koni wyniós³ piêkna okolica, któr¹ mo¿na m.in. zwiedziæ - z domu rodzinnego. Jego ojciec Edward, by³ bryczk¹. Przy okazji mo¿na odwiedziæ miejsco- szlachcicem z rodu £¹ckich. Wincenty £¹cki, wy koœció³ z 1894 r. z piêknym o³tarzem z jego krewny, by³ przedwojennym starost¹ pnia dêbu. /-/

33 zHISTORIA Drugie oblicze zbrodniarza Artysta

O Adolfie Hitlerze kr¹¿y wiele opo- skoñczy³ swój ¿ywot w komorze gazowej w Oœwiê- wieœci. Jedne z nich s¹ prawdziwe, cimiu. Napisa³ wprawdzie do kancelarii Rzeszy inne mniej lub bardziej wyssane z pal- list z proœb¹ o pomoc, jednak¿e führer nie zainte- ca. Poni¿ej przedstawiamy ¿¹dnego resowa³ siê bli¿ej t¹ spraw¹. ZaprzyjaŸniony czy w³adzy szaleñca z nie znanej dot¹d stro- nie, niewa¿ne, przede wszystkim by³ ¯ydem... ny. Byæ mo¿e te szczegó³y rzuc¹ nowe Tak samo zachowa³ siê wobec Morgensterna, œwiat³o na fenomen Adolfa Hitlera- ar- ¯yda, który handlowa³ sztuk¹ i sprzeda³ wiele ob- tysty, zboczeñca i psychopaty. razów Hitlera. By³ tylko raz naprawdê zakochany. I to nie, jak - Ten cz³owiek by³ wobec mnie bardzo lojalny. s¹dz¹ niektórzy, w Ewie Braun, ale w 17-letniej - Na pó³ nagi, wi³ siê po pod³odze sypialni i Czêsto ratowa³ mnie z finansowych opa³ów - Geli Raubal, córce swej przyrodniej siostry. Adolf ochryp³ym nieludzkim wrêcz g³osem skamla³; mówi³ führer. mia³ wówczas ponad 40 lat... By³o to cztery lata „Ch³oszcz mnie, Fräulein Ondra, ch³oszcz mnie!” Nie pomóg³ mu jednak, choæ proszono go o przed jego dojœciem do w³adzy. Geli zamieszka³a Kiedy uda³o mi siê go w koñcu uspokoiæ, powie- wstawiennictwo. Morgenstern zgin¹³ w w jednym pokoju przestronnego mieszkania Hitle- dzia³: „Wybacz mi Fräulein, twoja obecnoœæ pod- Oœwiêcimiu... ra w Monachium przy Prinzengentenstrasse 16. ekscytowa³a mnie tak bardzo, ¿e straci³em pano- Po dojœciu Hitlera do w³adzy w 1933 roku utwo- W krótkim czasie nawi¹za³ siê miêdzy nimi ro- wanie nad sob¹. Ale, proszê, nie opowiadaj o tym rzono specjalne biuro, którego zadaniem by³o za- mans. Wszystko uk³ada³o siê pomyœlnie do chwili, nikomu". tarcie niekorzystnych œladów z przesz³oœci kiedy Hitler zacz¹³ wykazywaæ coraz jaskrawsze - Gdy odchodzi³am, wrêczy³ mi dwa obrazy na- führera. Biuro to czyni³o wszystko, by wykupiæ jak seksualne dewiacje. Dziewczyna nie wytrzyma³a i malowane przez niego w m³odoœci. najwiêcej jego obrazów. P³acono ich w³aœcicie- 18 wrzeœnia 1931 r. - podczas kampanii wybor- Czy to tego führera, zach³annego psychopatê, lom ogromne sumy, 5000-6000 marek za jeden czej Hitlera - odebra³a sobie ¿ycie. Führer omal nie podziwia³y t³umy? Annie Ondra, niemiecka aktor- obraz, co odpowiada³o trzykrotnej rocznej pensji oszala³, by³ bliski za³amania i zamierza³ nawet, ka, opowiedzia³a tê historiê wiele lat po wojnie. urzêdnika w tym okresie. jak twierdzili jego przyjaciele i klakierzy, zrezygno- Gdy pow¹tpiewano w prawdziwoœæ jej s³ów, po- Wiele obrazów przetrwa³o do dziœ. Maj¹ je w waæ z politycznej kariery... kaza³a obrazy, które podarowa³ jej Hitler. swej kolekcji multimiliarderzy, szejkowie arabscy. Zamkn¹³ siê w swoim domku pod Monachium Znawca malarstwa führera potwierdzi³ ich au- Nie wszyscy wprawdzie przyznaj¹ siê do tego, nie nad jeziorem Tegernsee, by nikt nie móg³ ujrzeæ tentycznoœæ. Zaœ historia, któr¹ po latach opubli- chc¹c ujawniæ ogromnych kwot, jakie zap³acili. jego rozpaczy. kowa³a Annie Ondra, zdaje siê pasowaæ do wize- - W Hitlerze jest coœ nieludzkiego, kompletnie Czy to nie dziwne, ¿e ten sam mê¿czyzna jest od- runku Hitlera stworzonego przez inne kobiety, nie mo¿na nawi¹zaæ z nim kontaktu, nie pozwala powiedzialny za zbrodnie pope³nione na które siê z nim zetknê³y... zbli¿yæ siê do siebie - twierdzi³a Magda Goebbels, ludzkoœci? Cofnijmy siê do paŸdziernika 1907 roku. Wów- ¿ona szefa propagandy, Josefa Goebbelsa, ju¿ na Psychiatrzy wyjaœniaj¹ jego reakcjê nastê- czas to 18-letni Adolf Hitler ubiega³ siê o przyjêcie pocz¹tku lat 30-tych... puj¹co: Hitler nie móg³ znieœæ, ¿e to ONA opuœci³a do Akademii Sztuk Piêknych w Wiedniu. Niestety, O wielu jednak artystach kr¹¿¹ takie opinie, a JEGO... Ten potwór bowiem nie by³ w stanie praw- 85 kandydatów odrzucono z doœæ bolesn¹ dla Hitler - zabójca milionów ludzi - mia³ psychikê dziwie kochaæ. nich ocen¹. Stwierdzono mianowicie, ¿e ich umie- artysty. Chocia¿, ogl¹daj¹c obrazy, jakie po sobie pozo- jêtnoœci zaprezentowane w pracach egzaminacyj- Psychiatrzy uwa¿aj¹, ¿e stosunek mê¿czyzny do stawi³, nie mo¿na oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e na sa- nych s¹ niewystarczaj¹ce. Wœród pechowców kobiet zdradza najg³êbsze tajniki jego osobowo- mym dnie duszy führera tkwi³a odrobina romanty- znajdowa³ siê Adolf Hitler, Choæ nie uda³o mu siê œci. Potwierdza siê to w przypadku Hitlera. zmu.../-/ (Playstar 3/92) przebrn¹æ przez egzaminy do Akademii, nie mo¿na zaprze- czyæ, ¿e ten m³ody cz³owiek mia³ talent. Przypuszcza siê, ¿e jest twórc¹ oko³o 2000-3000 prac: rysun- ków, akwarel, obrazów olejnych. Trudno oprzeæ siê natrêtnej my- œli: jaka szkoda, ¿e ten potwór nie dosta³ siê do Akademii Sztuk Piêknych. Uratowa³oby to ¿ycie 40-50 milionom ludzi... Malowaæ zacz¹³ wczeœnie. S¹siadka opowiada³a, ¿e jako 14-letni ch³opak „malowa³ ca³ymi dniami. Wieczorami wy- chodzi³ na godzinê lub dwie, by zaczerpn¹æ trochê œwie¿ego po- wietrza. Potem wraca³ i znów malowa³ - do póŸnej nocy". W rodzinie uchodzi³ za niezwykle utalentowanego artystê. Dr Bloch, lekarz rodziny, ¯yd, za- uwa¿y³ tak¿e, ¿e syn pani Hitle- rowej to prawdziwy talent. Ów doktor by³ bardzo zaprzyjaŸnio- ny z matk¹ Adolfa Hitlera. Nie pomog³o mu to jednak, gdy¿

34 zNASZE SPOTKANIA Jeszcze o II Spotkaniach na Gochach

Genowefa Gañska - Bytów wysiedlona wraz z rodzinami z s¹siednich wsi do Generalnej Wiersze Guberni,dotzw.„Kongresówki”,zaraznapocz¹tkuwojnyw listopadzie 1939 r. Losy wojenne Pocz¹tkowo Niemcy chcieli ich wywieŸæ do Zwi¹zku Ra- dzieckiego, aby wymieniæ na kolonistów z Wo³ynia i Besara- W dolinie przy lesie, gdzie jezior toñ czysta, Po przeczytaniu zimowego wydania bii. Tak¹ informacjê otrzyma³ mój Ojciec od komendanta Miêdzy nimi p³ynie rzeczka krêta, bystra. magazynu „Naji Gòchë”, którego arty- transportunastacjiWarszawaWschodniapodczaskilkudnio- Wœród trzcin i tataraków rosn¹cych woko³o ku³y wywo³a³y w mojej pamiêci wspo- wego postoju. Powiedzia³ te¿, ¿e na granicy stoj¹ ju¿ dwa Szumi wci¹¿ melodi¹ smutn¹ lub weso³¹. mnienia z lat dziecinnych, oœmieli³am sk³adypoci¹gu.Pokilkudniachokaza³osiê,¿eRosjaniezrezy- siê napisaæ tych kilka s³ów. gnowali z wymiany, i poci¹g ruszy³ noc¹ do Siedlec, a nastêp- Opowiada baœnie z lat dawno minionych, nie do stacji Niemojki. Tam po kilku godzinach za³adowano O ludziach zatroskanych i ¿yciem zmêczonych, Pragnê serdecznie podziêkowaæ za zaproszenie cz³on- ich na sanie i wywieziono do miejscowoœci Korczówka w po- Gdy swe trudy i smutki do niej przynosili ków klubu literackiego „Wers” w Bytowie, bli¿u £osic. W Korczówce rodzina zosta³a rozdzielona - uloko- I o lepszych czasach dla dzieci swych marzyli. dzia³aj¹cego przy Bytowskim Centrum Kultury, na wie- wanoichuró¿nychgospodarzy.Matkazatrzyma³aprzysobie czór literacki do Tuchomia. Cieszê siê, ¿e w programie moich dwóch braci, z których jeden mia³ wówczas 2 lata, a Jeziora te kryj¹ moc zdarzeñ tajemnych II Spotkañ na Gochach Tuchomie-Lipnica 2008, zorga- drugi 9 miesiêcy. Ojciec i starsze rodzeñstwo zostali przydzie- Z czasów ju¿ odleg³ych, okrutnych, wojennych. nizowanych od 12 do 14 wrzeœnia 2008 r. przez Funda- leni do pracy, ka¿dy u innego gospodarza, gdzie te¿ nocowali Choæ piêkno ich wielkie, lecz gdzieœ w g³êbinach cjê „Naji Gòchë” z Borowego M³yna oraz Stowarzysze- na pod³odze wyœcie³anej s³om¹. Tylko najstarszy mój brat nie Coœ ci¹gle tam jêczy, opowiada, przypomina. nie Centrum Miêdzynarodowych Spotkañ w Tuchomiu zosta³ wysiedlony, poniewa¿ gdy wybuch³a wojna s³u¿y³ w by³ wieczór poœwiêcony twórczoœci literackiej. Wojsku Polskim i dosta³ siê do niewoli. Jako jeniec zosta³ wy- ¯e las, co ma drzewa piêkne i szumi¹ce, Przepraszam, ¿e czyniê to tak póŸno, lecz pragnê podzieliæ wieziony do Niemiec. Kryje bunkry z wojny dziœ zapadaj¹ce, siê osobist¹ satysfakcj¹ z uczestniczenia w tak donios³ym i Muszê nadmieniæ, ¿e jestem dwunastym dzieckiem moich Gdzie losy Kaszubów wojn¹ zagmatwane uroczystym spotkaniu, które zaszczyci³o swoj¹ obecnoœci¹ rodziców, a urodzi³am siê po ich powrocie z wysiedlenia. Gdy Mia³y swe schronienie, a ludzie mieszkanie. wielu dziennikarzy, nauczycieli, publicystów, poetów, muzy- Niemcy zaczêli wywoziæ ludnoœæ z Generalnej Guberni na ro- ków i innych zacnych osobistoœci. A wszystko to uwiecznia³ boty do Niemiec, rodzina moja zdecydowa³a siê na ucieczkê i Ju¿ tylko w drzewach starych, szumi¹cych niezawodny i wszechobecny fotoreporter red. Jan Maziejuk. nielegalny powrót do domu. Czêœæ drogi przebyli poci¹giem, Zosta³a pami¹tka o ludziach dawno ¿yj¹cych. Pocz¹tkowomyœla³am,¿eniebêdêmog³apojechaænaspo- czêœæ pieszo, a na granicy miêdzy Generaln¹ Guberni¹ a Trze- Dlatego w ich szumie tak du¿o têsknoty tkanie i ominie mnie tak du¿o wspania³ych wra¿eñ artystycz- ci¹ Rzesz¹ musieli wysi¹œæ z poci¹gu i przeprawiæ siê noc¹ na l marzeñ o czasie dzisiejszym, piêknym, z³otym. nych, jakich wówczas dozna³am. Powodem mojego niepoko- drugibrzegrzekiNarwi³odzi¹-przypomocyprzewoŸników. ju by³a bardzo wa¿na uroczystoœæ rodzinna. Wszystko jednak Popowrociedodomuokaza³osiê,¿eca³enaszezabudowa- Lecz dziœ, gdy ludzie chodz¹ pod drzewami, dobrze siê u³o¿y³o i mog³am uczestniczyæ w obydwu do- nia zosta³y zdewastowane przez ¿o³nierzy. Gdy w³adze nie- By zbieraæ jagody i grzyby nad bunkrami, nios³ych uroczystoœciach. mieckie dowiedzia³y siê, ¿e nasza rodzina wróci³a nielegalnie Nie wiedz¹ jak wielkie one tajemnice kryj¹ Na tym spotkaniu pani dyr. Aldona Gostomska piêknie i zwysiedlenia,zarazzabralimoichtrzechstarszychbracinaro- Przed tymi, co obecnie tam chodz¹ i ¿yj¹. profesjonalnie czyta³a utwory pana Wac³awa Pomorskiego, boty, a Ojca szykanowali przez wiele miesiêcy gro¿¹c, ¿e je- który jest prezesem naszego klubu, a poeci we wspania³ej ka- ¿eli teraz nie podpisze trzeciej grupy niemieckiej, to znajdzie Niechaj wiêc w szumie drzew tam rosn¹cych meralnej atmosferze czytali i recytowali swoje wiersze. My- siê w Stutthofie jak brat mojej Matki. Ojciec, maj¹c na utrzy- Nie ustaje modlitwa za ludzi walcz¹cych œlê,¿euczestnikomSpotkañpodoba³ysiênaszewiersze,gdy¿ maniu liczn¹ rodzinê ma³ych dzieci, za³ama³ siê i podpisa³ li- Dla nas o lepsze jutro, które dzisiaj mamy, mieliœmydu¿ebrawa,apanowieredaktorzyAndrzejObecnyi stê. By³ to wyrok na moich trzech starszych braci, których Lecz nim siê nie cieszymy i go nie doceniamy. Wies³aw Wiœniewski dali temu wyraz podkreœlaj¹c znaczenie zaci¹gniêto do wojska niemieckiego, gdzie musieli walczyæ nieprofesjonalnej twórczoœci z ma³ych miejscowoœci. Nama- na ró¿nych frontach. Kiedy dostali siê na front we W³oszech, Tym, co odeszli wiali poetów, aby propagowali swoj¹ twórczoœæ w ró¿nych upozorowali utoniêcie i zaginiêcie przechodz¹c do Ameryka- grupach spo³ecznych poprzez liczne spotkania z m³odzie¿¹ i nów. Moj¹ rodzinê Niemcy ponownie zaczêli wtedy szykano- Gdy s³oñce zasz³o za ³un¹ czerwon¹ doros³ymi oraz brali udzia³ w konkursach literackich, pro- waæ i wysiedlili na opuszczone gospodarstwo do Szadego W trzydziestym dziewi¹tym przed noc¹ muj¹c swój region, jego historiê i osi¹gniêcia, a tak¿e starali Krzaku, odleg³ego od naszej wsi o ok. 8 km. Tam mieszkaliœ- Wrzeœniow¹, siê zaistnieæ w lokalnych mediach by przekazaæ spo³ecze- my ju¿ do koñca wojny, gdy¿ nasze zabudowania ponownie Serca Polaków ogarn¹³ lêk ogromny, ñstwu piêkno i uroki Ziemi Kaszubskiej. zajê³o wojsko. Czy noc ta nie przejdzie w pamiêæ potomnych? Wzruszaj¹cym akcentem tego wieczoru by³y wspomnienia Kiedy zbli¿a³ siê front i nadesz³a Armia Radziecka, uznano p. redaktora Wies³awa Wiœniewskiego i p. Wac³awa Pomor- nas za Niemców. Zabrano mojego starszego brata, który by³ Wnet siê sprawdzi³y ich przeczucia straszne skiego z okresu rodz¹cej siê „Solidarnoœci” i ich konspiracyj- w domu, a mia³ wówczas 17 lat, i wywieziono na Sybir. Nato- O œwicie, gdy wzejœæ ju¿ mia³o s³oñce jasne, nej dzia³alnoœci. miast brat mojej Matki zgin¹³ w Stuthoffie. Takie to by³y za- Na niebie ogniem siê zapali³y Wieczórzakoñczy³owspólneodœpiewanieznanejpieœnika- gmatwane losy kaszubskich rodzin w czasie wojny i w pierw- Wystrza³y z armat, co œwiat zgubi³y. szubskiej „Hej, tu u nas, na Kaszubach” przy dŸwiêkach miej- szych latach powojennych. scowejkapelimuzycznej.Nad³ugopozostan¹wmojejpamiê- Napisa³am to w bardzo wielkim skrócie, lecz mam obszer- Przez d³ugie lata lud musia³ wojowaæ, ci wra¿enia z tego uroczystego i wzruszaj¹cego spotkania. ne informacje ustne z tego okresu i pamiêtnik jednego z mo- By zatracenia OjczyŸnie nie zgotowaæ. Zwielk¹ przyjemnoœci¹ chcia³abym uczestniczyæ w nastêp - ich braci, który prze¿y³ ca³¹ gehennê wojenn¹ i to opisa³. Codziennie mê¿nie do walki stawa³, nych „Spotkaniach na Gochach”. Pragnê podziêkowaæ Re- Zmar³ 5 lutego 2009 r. Natomiast brat, który by³ na Syberii, Czêsto w ofierze swe ¿ycie oddawa³. dakcji „NG” za umieszczenie moich wierszy w jesiennym nu- mimoi¿wróci³,nigdyniewyzwoli³siêztegookropnegowspo- merze5/2008„NajichGòchów”,czymjestembardzozaszczy- mnienia i prze¿yæ, jakich tam dozna³. Nawet w naszej rzeczy- Dziœ wróæmy pamiêci¹ do lat wojennych, cona. Dziêkujê za wspania³e artyku³y we wszystkich wistoœci jest odrzucony, gdy¿ nie mo¿e byæ nawet zaliczony Na chwilê odejdŸmy od sprawy codziennych, numerach tego magazynu, którego jestem sta³ym czytelni- do kombatantów. Niech w naszych myœlach stan¹ ci ludzie, kiem. Jakju¿wspomnia³amwczeœniej,listtennapisa³ampoprze- Co ¿ycie oddali dla nas w wielkim trudzie. W ostatnim numerze („NG” 6/2008) ukaza³o siê kilka arty- czytaniu artyku³ów z zimowego numeru „Najich Gòchów", ku³ów dotycz¹cych wywózki Kaszubów z terenu Gochów w którewywo³a³ywmojejpamiêcityletragicznychwspomnieñ. Tak¿e w cierpieniu w obozach zag³ady czasie II wojny œwiatowej i ich tragicznych losów, które Dziêkujê Panu Redaktorowi za utrwalanie pamiêci o lu- Mê¿nie znosili ciosy i nawet zdrady, wywo³a³y wspomnienia z mojego dzieciñstwa. dziach, którzy walczyli i ginêli za nas i nasz¹ Ojczyznê. Zprzy - Nawet g³odówka ich nie z³ama³a, Urodzi³am siê i wychowa³am w s¹siedztwie opisywanych kroœci¹ muszê stwierdziæ, ¿e nigdzie nie natknê³am siê na naj- By tylko wolnoœæ Ojczyzna mia³a. terenów, a mianowicie w Szklanej Hucie, parafia Lipusz. mniejsz¹chocia¿bywzmiankêolosachwojennychludzizmo- Du¿opamiêtamzkoñcz¹cejsiêwojnyizpierwszychlatpowo- jej wsi i mojej rodziny. Zechciejmy dzisiaj im podziêkowaæ jennych, a zagmatwane losy ludzi mieszkaj¹cych w naszej i W za³¹czeniu przedk³adam dwa moje wiersze, które po- I chwilê wspomnieñ im ofiarowaæ s¹siednich wsiach by³y czêœci¹ codziennego ¿ycia Kaszubów wsta³y w wyniku wspomnieñ wojennych. Za to, ¿e wolnoœæ nam wywalczyli, jeszcze przez wiele lat po wojnie. Moja rodzina zosta³a Z pozdrowieniem Choæ swoje ¿ycie przez to stracili.

35 zPO LEKTURZE Wielka ksiêga, t. I

Na prze³om lat 2008/09 zapowiadano nawi¹zywaniu, a nawet czerpaniu dos³ownym muszê zadedykowaæ drugi tom „Historii Kaszubów”, który pewnych materia³ów: map, ilustracji i cytatów. jego Wydawcom. Nie- jak na razie siê nie ukaza³. Nie nale¿y Nie jest jednak jej kopi¹ ani nawet skrótem, ju¿ na- stety, niedobr¹ trady- siê tym jednak martwiæ, bo w dziedzi- wet przez odniesienia do nowszej literatury oraz cj¹ publikacji Instytutu nie badañ historycznych zbêdny po- parokrotne autokorekty Profesora wzglêdem Kaszubskiego staje siê œpiech nie gwarantuje sukcesu. Mo¿na wczeœniejszych tez. Tym niemniej nale¿a³oby siê karygodna dezynwoltu- za to spokojnie zag³êbiæ siê w ju¿ wy- zastanowiæ nad uaktualnionym wydaniem tej ra redakcyjna. Pominiê- dan¹ ksi¹¿kê, nie zwracaj¹c specjalnie pierwszej, zw³aszcza ¿e jest ona ponoæ na ukoñ- cie w „Historii Kaszu- uwagi na rok jej produkcji (2006). Nie czeniu. Zdrapanie z niej marksistowskiej termino- bów” indeksu osób i nazwisk oraz przejrzystej i znalaz³a ona niestety zbyt licznych ko- logii, obecnej chyba g³ównie w tytu³ach roz- kompletnej bibliografii, a nawet pe³nego spisu tre- mentatorów i czytelników, sugero- dzia³ów - ró¿nych „schy³ków” i „kryzysów œci (!), uwa¿am za niepowa¿ne i nieprofesjonal- wa³bym wiêc, by poni¿sz¹ recenzjê po- feudalizmu” - nie powinno byæ problemem, a ne. Ca³kowicie na miejscu by³yby sylwetki g³ów- traktowano tak¿e jako zachêtê do jej po¿ytek oczywisty. nych aktorów oraz chronologia dat, poniewa¿ lektury. Od niedawna tekst ksi¹¿ki jest W zwi¹zku z pokrewieñstwem obu ksi¹¿ek wy- narracja ksi¹¿ki ma swoje zakrêty. W cytatach z dostêpny w internecie na stronie pada postawiæ pytanie o rozumienie i sens historii regu³y pomija siê adresy bibliograficzne (tylko www.biblioteka.wejherowo.pl. oraz „Historii” Kaszubów. Profesor Labuda widzi rozdz.IiXIIpozytywnie odbiegaj¹ od œredniej), j¹ szeroko i wysuwa tezê o wêdrówce ludu kaszub- nie ma te¿ przypisów, a ca³a informacja jest sko- Przebrzmia³y jubileuszowe pochwa³y i myœlê, ¿e skiego z Pomorza Zachodniego na Wschodnie i masowana na koñcu rozdzia³u. Nie mo¿na wiêc mo¿na ju¿ na spokojnie omówiæ najwa¿niejsz¹ przeniesieniu nazwy Kaszub i Kaszubów. Tezê ustaliæ cytowanych autorów, których czêsto i dla pomorskich czytelników ksi¹¿kê, jaka ukaza³a sw¹ dokumentuje dostêpnymi Ÿród³ami pisanymi prof. Labuda nie identyfikuje pisz¹c tylko „znaw- siê w ostatnich latach - pierwszy tom „Historii Ka- i jêzykowymi, opieraj¹c siê m.in. na najstarszej ca przedmiotu” lub „kompetentny badacz”, ano- szubów w dziejach Pomorza” Gerarda Labudy. wzmiance o ksiêciu Kaszub, którym ma byæ jeden nimowi pozostaj¹ te¿ najczêœciej t³umacze. Planowane s¹ dwa kolejne, które pisz¹ prof. prof. ze szczeciñskich Bogus³awów z prze³omu XII i XIII Ksi¹¿ka posiada wprawdzie indeks autorów, lecz Zygmunt Szultka i Józef Borzyszkowski, a wydaæ w. Takie rozumienie zagadnienia nie jest oczywiœ- pe³ne has³a bibliograficzne s¹ nierzadko podawa- zamierza pewnie równie¿ Instytut Kaszubski w cie jedynym s³usznym (ju¿ choæby tylko ze wzglê- ne dopiero przy którymœ kolejnym przywo³aniu da- Gdañsku. Na to trzeba jeszcze poczekaæ. du na najistotniejszy problem: ci¹g³oœci), ale nej pozycji, zdarza siê, ¿e w paru wersjach (np. Ku- Tom, który mamy, obejmuje dzieje pó³nocnej wp³ywa ono na zakres geograficzny omawianej te- jot-3daty, „Deutsche Geschichte” - kilka Polski i zamieszkuj¹cych j¹ ludów od pierwszych matyki. Chcia³bym jednak zauwa¿yæ, ¿e ka¿de odmian). Wielu autorów jest nadzwyczaj p³od- wzmianek staro¿ytnych do ho³du pruskiego z inne ujêcie bêdzie zawsze zawê¿eniem wzglêdem nych, wiêc znalezienie czegoœ w 500-stronicowej 1525 r. Zasiêg geograficzny opisanych wydarzeñ Labudowego, st¹d jasno widaæ jak wielk¹ ksi¹¿k¹ ksiêdze staje siê zajêciem dla doœwiadczonych ry- jest bardzo szeroki: od Danii po Wêgry i Moskwê, nas - Kaszubów obdarzy³. baków dalekomorskich - ze szkod¹ dla sprawy. zahacza te¿ o papiestwo, Turcjê, a nawet Hiszpa- W tym miejscu najwyraŸniej napotykamy te¿ Z ¿alem te¿ donoszê, ¿e opublikowano surowy niê (zakon kalatrawensów sprowadzony ongiœ problem wizji historii, któr¹ prezentuje prof. Labu- tekst Profesora. Materia³ przeszed³ chyba przez przez ksiêcia Œwiêtope³ka na Pomorze). G³êbo- da. Jest to dziejopisarstwo budowane g³ównie na dziesi¹tek r¹k, od kopistek bez potwierdzonych koœæ tematyczna, ¿e tak powiem, jest spora, cho- zachowanych dokumentach, poszukuj¹ce ich lo- urzêdowo kwalifikacji do recenzentów habilito- cia¿ dominuje historia polityczno-ustrojowa. Nie gicznej i spójnej interpretacji, widz¹ce dzieje jako wanych, ale œlady ich dzia³añ s¹ niewidoczne. Nie przeszkadza to jednak prof. Labudzie omawiaæ pewn¹ strukturê, poetycko zwan¹ niekiedy gma- poprawiono usterek jêzykowych, co najwy¿ej spraw pobocznych lub jawnie przyczynkowych, chem, czy nawet katedr¹. Ograniczenia takiej kon- do³o¿ono nowe, w tym ortograficzne, nie zauwa- jak mit o Damroce czy rozboje Maternów. We cepcji s¹ oczywiste, w jak najostrzejszej wersji ¿ono zbitek, powtórek, nie ma te¿ korekty w mate- wstêpnych rozdzia³ach znajdujemy z kolei rozwa- spotykamy siê z nimi przecie¿ i dziœ, wiêc nie ma ria³ach cytowanych - prócz jednej uwagi (do tabel ¿ania ogólne, m.in. o nazwie i pochodzeniu Kaszu- powodu, by wiele o nich mówiæ, ale warto mieæ je M. Dziêcielskiego), i to samego G. Labudy! Wsku- bów, wêdrówkach ludów, jêzyków i nazw oraz hi- na uwadze, i to zarówno przy lekturze, jak i przy tek tego czytamy np. „Gdy ten, pospieszywszy na- potetycznym mateczniku S³owiañszczyzny. pisaniu „wiekopomnych” ksi¹g - historia ma przeciw, zwróci³ siê do niego, odwo³uj¹c siê do Wa¿nym elementem ksi¹¿ki Profesora jest dys- wszak te¿ swoj¹ historiê. Analizê dokumentów, wczeœniejszych z nim uk³adów pokojowego kusja Ÿróde³ i omówienie dotychczasowej biblio- nierzadkie fa³szerstwa których wzmiankuje Profe- s¹siedztwa, ten temu bynajmniej nie zaprzeczy³” grafii tematu i stanu badañ, które spotykamy po sor, musz¹ uzupe³niaæ badania archeologiczne, (s. 318), „Bior¹c za podstawê zastany na Pomo- ka¿dym z 16 rozdzia³ów „Historii” w postaci ko- czysto kulturoznawcze (o nich krótko w rozdz. II), rzu stan stosunków gospodarczych i spo³ecznych, mentarza (ok. 1/5 tekstu). Obfitoœæ referencji jest socjologiczne, antropologiczne, a nawet krymina- a przede wszystkim narodowoœciowych i koœciel- nadzwyczajna, a warto podkreœliæ obecnoœæ w listyczne, a w niedalekiej przysz³oœci pewnie te¿ nych, Zakon w zasadzie próbowa³ je zmieniæ sto- nich prac publikowanych nie tylko w najbardziej testy DNA. Inaczej zagadnienie takie jak dzieje ja- sownie do metod stosowanych w Ziemi Che³miñ- znanych jêzykach konferencyjnych. Dodatkowo kiegoœ ludu - niew¹tpliwie nie³atwe i nieoczywi- skiej” (s. 338), „Ten stan rzeczy znalaz³ te¿ przekrój czasowy jest imponuj¹cy - od inkuna- ste - utraci wiele ze swych istotnych wymiarów, a potwierdzenie w dwu nastêpnych potwierdze- bu³ów do literatury z naszej strony niedawnego pewnie te¿ i urody. Mo¿e stanie siê mniej regular- niach przez cesarza Karola IV tego stanu rzeczy prze³omu tysi¹cleci. Z niektórych najnowszych do- ne i przejrzyste, ale czy historia jest albo musi byæ dla ksiêcia Barnima II” (s. 384) albo te¿ „W dwu- ciekañ (np. E. Rymara, B. Œliwiñskiego czy M. Dziê- logiczna? dniowej naradzie zastanawiano siê raczej nad cielskiego) prof. Labuda czêsto korzysta-irównie W¹tpliwoœci tego typu nasuwa siê przy lekturze tym, jak nie udzieliæ pomocy i jak nie udzieliæ rady, czêsto z nimi polemizuje. Pasja polemiczna Profe- „Historii” Labudy wiêcej, ale za takie myœlowe jak ma jej udzieliæ wielki mistrz” (s. 448). Profe- sora jest nut¹ basow¹ „Historii Kaszubów”, a po- „dro¿d¿e” mo¿emy byæ Profesorowi tylko sorsk¹ osobê proszê o wybaczenie, ¿e wytykam dejrzewam, ¿e i niegasn¹cym ¿ywio³em naukowe- wdziêczni. Wierzê, ¿e jego wysi³ek podejm¹ dalsi jej niedopatrzenia, które powinny znikn¹æ gdzieœ go ¿ywota Kaszuby z Poznania. Wszystko to badaczy, wszak historyczne „¿niwo” wielkie, a na etapie prac redakcyjnych, nie mam te¿ do niej mo¿na wy³¹cznie komplementowaæ. Daje siê te¿ nikt chyba nie chcia³by, aby Kaszuby okaza³y siê najmniejszych pretensji, ¿e sta³o siê tak, jak siê w ksi¹¿ce zauwa¿yæ piêkny ³uk formalny: zaczyna jak¹œ „pó³nocn¹ Lodomeri¹”, ¿yw¹ wy³¹cznie na sta³o, ale ok³adka g³osi: „Napisa³ Gerard Labuda” siê ona dziejami pierwszych, XVI-wiecznych „Hi- szacownych starych pergaminach. Zaœ Kaszubi, i na jego konto pisz¹ siê te ma³o chwalebne jêzy- storii Pomorza”, a dociera do czasów im lud wêdrowny a dawny, histori¹ s³awny, powinni kowe zgrzyty. wspó³czesnych i ponownie przywo³uje postaci ich wytê¿yæ si³y w kierunku przysz³oœci, bo bez Mo¿e to wszystko sprawi³ poœpiech zwi¹zany z autorów, Jana Bugenhagena i Tomasza Kantzo- przysz³oœci NIE MO¯E istnieæ i prawdziwa histo- 90-t¹ rocznic¹ urodzin G. Labudy, mo¿e Ÿle zrozu- wa, najwczeœniejszych antenatów ria. Myœlê, ¿e w tej perspektywie najlepiej postrze- miany szacunek dla osoby Jubilata, ale proszê za- Labudy-dziejopisa. gaæ zarówno historiê, jak i „Historiê” Kaszubów i uwa¿yæ, i¿ Profesor przychodz¹c na ten œwiat 28 Jako taka „Historia Kaszubów w dziejach Pomo- Kaszub. grudnia, da³ maksymalnie du¿o czasu ewentual- rza” jest oczywist¹ córk¹ pierwszego tomu „Hi- Wszystkie powy¿sze uwagi kierujê pod adre- nym sk³adaczom darów na przygotowanie siê do storii Pomorza”, i to zarówno w uk³adzie, jak i sem PT Autora, zaœ czêœæ krytyczn¹ mej recenzji zajêæ. O ile mogê wnosiæ, tekst autorski nie

36 przedstawia nadzwyczajnych problemów czytelni- czytelnika, jak i nawet uwa¿nego recenzenta, któ- Koñcz¹c temat zapo¿yczeñ muszê wskazaæ jesz- czych i jego korekta powinna byæ mo¿liwa. Jêzyk ry nie bêdzie w zasadzie w stanie powiedzieæ cze na kilka rozbie¿nych cytatów: na s. 20 i 400, co prawda zdradza œlady lektury Kanta, zw³aszcza dok³adnie co w tej ksi¹¿ce JEST - bez „Dalmoru” 222 i 255, a tak¿e 352-3 i 481, oraz b³¹d w tabeli II w stosowaniu wtr¹ceñ, ale mowa profesorska nie uradzisz. na s. 347, który powa¿nie rzutuje na statystykê jest nasza i swojska. Jedyn¹ uwagê mia³bym do Sytuacjê z panuj¹cymi mia³y pewnie w zamierze- podan¹ na kolejnych stronach. Niejasna dla mnie u¿ywania s³owa „wspó³czesny” na oznaczenie niu u³atwiæ zamieszczone w ksi¹¿ce drzewa gene- jest druga tabela na s. 337, tabelom przyda³aby dwóch rzeczy: spraw wspó³czesnych opisywanym alogiczne ksi¹¿¹t zachodnio- i wschodniopomor- siê te¿ numeracja oraz korekta. Wykaz skrótów wydarzeniom czy ludziom i spraw aktualnych skich, oba zaczerpniête z innych dzie³. Pominê wypada³oby odwróciæ: najpierw skrót, potem nam. Do szlachetnego s³ownictwa prof. Labudy, fakt, ¿e maj¹ inny uk³ad, ale drzewo „zachodnie” pe³na nazwa. Do przemyœlenia jest pisownia ró¿nych „rodowców”, „baliwatów” czy „indyge- ró¿ni siê w danych z tekstem „Historii” (por. np. s. imion wysoko urodzonych (z numerem czy bez) nów” (oraz oczywiœcie „alienigenów”), kto nie 410), a „wschodnie” jest po prostu uciête - wy- oraz wtrêtów ³aciñskich i staroniemieckich mia³ okazji, bez trudu siê przyzwyczai. pad³y z niego przynajmniej trzy osoby wspomina- (dos³ownie czy w lekcji). Chcia³bym byæ pewnym, Nadziejê mam, ¿e praca Wielkopolskiego Kaszu- ne w ksi¹¿ce: Racibor oraz Salomea i Zwinis³awa, ¿e w tym s³awnym dokumencie Bogus³awowym by nie przeminie z wiatrem, wiêc teraz szcze- córki Sambora II. Niew¹tpliwie przyda³oby siê te¿ naprawdê pisze „dux Cassubie”, a nie np. gó³owo podam co wa¿niejsze sprawy do popra- podobne drzewko ksi¹¿¹t rugijskich, czêsto obec- „duce”, jak to sugeruje ilustracja (oraz publikacje wy. Z drobniejszych spraw jêzykowych prosi³bym nych na kartach omawianej ksiêgi. Ÿród³owe). o korektê interpunkcji, uzgodnienie liczby mno- Podobnie zapo¿yczone s¹ ilustracje i mapy, nie- Rozwodzê siê nad drobiazgami byæ mo¿e, ale giej czasowników, np. „by³” przed wyliczank¹ mal wszystkie z „Historii Pomorza”. Te pierwsze uwa¿am, ¿e istnieje pewien poziom poprawnoœci wiêkszej iloœci obiektów, a tak¿e wyeliminowanie wypadaj¹ tu gorzej ni¿ w oryginale, mapy zaœ nie- technicznej, powy¿ej (lub, poni¿ej) którego trud- niedopowiedzeñ w kwestiach „co jest czym cze- stety zawodz¹ na ca³ej linii. Wiele z nich zawiera no powa¿nie traktowaæ jakiekolwiek dzie³o. „Hi- go” (Œ.O. Podgrobelski). Warto te¿ ujednoliciæ pi- usterki techniczne: przebitki, plamy, a nawet œla- storia Kaszubów” znajduje siê pod tym wzglêdem sowniê nazwisk, która w wielu przypadkach jest dy rêcznych poprawek (nr 12 i 13), s¹ z regu³y niebezpiecznie blisko czerwonej kreski. Powa- rozbie¿na, a nawet inna od przyjêtej. Dotyczy to s³abo czytelne, a przede wszystkim podaj¹ rozbie- ¿nych usterek jest w niej sporo, drobnych literó- nie tylko osób marginalnych, jak np. Poppo z ¿ne nazwy, czêsto inne ni¿ w ksi¹¿ce. Na kilku ma- wek zaœ ca³e „milenium”. Potencjalny czytelnik Osterny czy niewinny niczemu Teofilakt Symokat- pach pozostawiono nieaktualny podzia³ admini- ³atwo mo¿e dojœæ do wniosku, „jaka ta historia za- ta, ale i wiêkszych aktorów (Wratys³aw - War- stracyjny, nr nr 14 i 58 zawieraj¹ tylko lokalizacje gmatwana, nic nie rozumiem z tego chaosu”, a cis³aw). Nie jestem specem, ale wychwyci³em kil- - bez nazw! Zbêdn¹ pomy³k¹ jest mapa nr 36 - po- nie bêdzie to ani prawda, ani wina, PT Autora. kanaœcie takich przypadków w ksi¹¿ce, a jeœli wtórzona z mapy nr 9 i Ÿle podpisana. Za to naj³ad- Chcia³bym, wiêc dostaæ niebawem wznowie- uwzglêdnimy numeracjê panuj¹cych i papie¿y, to niejsza z map, bo kolorowa i w³¹czona do barw- nie „Historii Kaszubów”, by móc bez problemu nawet wiêcej. Zaœ b³êdnych dat, gdy wliczyæ adre- nej wk³adki (za któr¹ chwa³a wydawcy), jest ca³a zag³êbiæ siê w interpretacje prof. Labudy, a nie sy bibliograficzne, streszczenie niemieckie i spis po niemiecku! Z kolei drug¹ kolorow¹ mapê uciê- zastanawiaæ siê, co czytam i co powinny wi- treœci, jest w niej ponad 40, w tym kilka zastana- to, zostawiaj¹c za to b³¹d gramatyczny w jej opi- dzieæ moje oczy. Bo szczerze przyznam, ¿e „wy- wiaj¹cych: zjazd stanów pruskich - 1947, œmieræ sie. Niew¹tpliwie to ca³e „bogactwo” lepiej danie pierwsze niepoprawione” budzi we Œwiêtope³ka - 1966, uwiêzienie Mœciwoja - by³oby zast¹piæ jedn¹ a porz¹dn¹, adekwatn¹ i ak- mnie myœl niepobo¿n¹: a mo¿e by zacz¹æ jesz- 1969/70! Nie ma w „Historii Kaszubów” tych in- tualn¹, bo wiêkszoœæ z tych map jest ju¿ sama hi- cze raz? (SC) deksów ani sylwetek, wiêc niektóre rozbie¿noœci stori¹. Jak¹ wiarygodnoœæ przedstawia np. mapa PS. Dziêkujê doktorostwu Markowi i Karolinie ³atwo mog¹ umkn¹æ uwadze tak zwyk³ego stanowisk archeologicznych (nr 7) sprzed 25 lat? Kroœnickim za pomoc i wielk¹ cierpliwoœæ. zHISTORIA STAREJ FOTOGRAFII Rodzina Kazimierza Felskiego z Wierzchociny parafia Borowy M³yn

djêcie wykonano w 1939/40 roku w Wierz- 8/ Jan Gawron (14.06.1907- 12.12.1982) m¹¿ 10/ Jadwiga (1937 – 2008) Gawron (c. Jana i Marianny) Z chocinie na posesji dzisiaj nale¿¹cej do pañ- (9) Marianny (c. Kazimierza) ur. 21.07. 1914 – póŸniej ¿ona Klonczyñskiego , mieszka³a w BrzeŸnie Szla- stwa Wies³awy i Czes³awa Klajst. Na zdjêciu nadal checkim. pod nr. 5 jest jako dziecko Janina, póŸniej mat- ka p. Wies³awy Klajst z d. ¯mich. Budynek, przed którym wykonano fotografie dzi- siaj nie istnieje. Kazimierz Felski ówczesny w³aœciciel posesji by³ gajowym w leœnictwie Stary Most. Zosób utrwalo - nychnazdjêciu¿yjep.Marianna(9)zd.FelskaGaw- ron, która ma aktualnie 95 lat. Na zdjêciu: 1/KazimierzFelskiur.w1869rokuzmar³wwieku 76 lat 25 wrzeœnia 1945 roku, jest pochowany w Bo- rowym M³ynie 2/ ¿ona Kazimierza - Paulina Felska z domu Tan- deckazUpi³ki.JestpochowanawBorowymM³ynie. 3/ Józef Felski (syn Kazimierza) (29.07.1910-16.10.1981) jego ¿ona (4) Agnieszka z d. Parz¹dka Lipiñska (1907-2.06. 1975 r.) ich (5) córka Janina(14.10.1938-3.09.1987) póŸniej ¿ona Józefa ¯micha – s¹ oni rodzicami wy¿ej wspomnia- nej Wies³awy Klajst 6/ Leon Felski (s. Kazimierza)zgin¹³ podczas II wojny œwiatowej. Jego nazwisko jest utrwalone na obelisku pamiêci w Wierzchocinie. 7/ Wincenty (syn Kazimierza)Felski (1931-19.09. 2000) póŸniej by³ ¿onaty z Ludwik¹ z d. Olik

37 zWYDARZENIA FOTOMIGAWKI Walne Zebranie Zwi¹zku Szlachty Uroczystoœci Komunijne na Gochach 10 paŸdziernika 1910 r. BrzeŸno 24 maja 2009 r. Borowy M³yn Polskiej Szlacheckie Uroczystoœci komunijne Wiktorii Pych Lipiñskiej. Na zdjêciach od góry: z rodzicami Marzen¹ Lucjanem w Chojnicach oraz bratem Hubertem; z wujostwem Gabriel¹ i Paw³em Pych Lipiñskimi z Brzozowa; z rodzicami 17 kwietnia 2009 r. odby³o siê chrzestnymi MM Czapiewskimi, z babci¹ Danut¹ pierwsze walne zebranie chojnickie- Pych Lipiñsk¹ i rodzicami. go oddzia³u Zwi¹zku Szlachty Pol- skiej, który zosta³ powo³any do ¿ycia uchwa³¹ Zarz¹du G³ównego 14 kwiet- nia 2009 r.

potkanie rozpoczê³o siê o godz. 18.00. W Sramach spotkania przedstawiono dotych- czasow¹ dzia³alnoœæ przedstawicielstwa Zwi¹zku w Chojnicach. Ponadto zaprezento- Pami¹tka przyjêcia sakramentu I Komunii. wano uczestnikom spotkania najnowszy nu- mer „Verbum Nobile” oraz wydawnictwa re- 1954 r. Borowy M³yn gionalnego „Naji Gòchë”, poruszaj¹cego kwestie bêd¹ce przedmiotem zainteresowa- nia pomorskiej szlachty. W trakcie spotkania wrêczono równie¿ legi- tymacjê ZSP Grzegorzowi Leliwa Pruszakowi. Zebrani zaprezentowali i omówili przysz³e ini- cjatywy nowoutworzonego oddzia³u. Podczas walnego zebrania przeprowadzono równie¿ wybory zarz¹du oddzia³u oraz komisji rewizyjnej. W sk³ad Zarz¹du nowego oddzia³u wchodz¹: Tomasz Marcin Cisewski - Prezes, Ks. Franciszek Perszke i nowo przyjêci Beata Ewelina Wika Czarnowska - Sekretarz, 1976 rok Borowy M³yn Marta Wika Czarnowska - Skarbnik, Siegfried Johann von Janowski - cz³onek Zarz¹du, Aleksy Ciszewski - cz³onek Zarz¹du. Komisjê Rewizyjn¹ tworz¹: ks. Mariusz £¹cki - Przewodnicz¹cy, dr Marek Dziêcielski, Natalia Czapiewska. Tomasz Marcin Cisewski Prezes ZSzP o/Chojnice

Uroczystoœæ komunijna Heleny Gawron (obecnie ¯mudy Trzebiatowskiej z Klasztoru)

25.05.1997 r. Zapceñ

Ks. Henryk Kowalski proboszcz parafii zapceñskiej z Maækiem Martinem z Kiedrowic

38 zJUBILEUSZ „Klëka” - 70 lat póŸniej

Dwa tygodnie przed Wielkanoc¹, w przyœpieszy³a i sta³a siê tygodnikiem, ale ¿ywot jej niedzielê 26 marca 1939 r., czyli 70 lat zakoñczy³ siê w³aœciwie ju¿ po czterech takich nume- temu, ukaza³ siê ostatni, trzydziesty nu- rach. Ten marcowy by³ pi¹tym - „poœmiertnym”. mer wejherowskiego tygodnika W pocz¹tkach 1938 r., po odejœciu Szefki, „Klëka”. Warto o niej pamiêtaæ, bo „Klëkê” uratowa³ Leon Roppel (1912-1978), by³o to pierwsze w historii samodziel- wówczas student w Krakowie. Pisa³ listy do redak- ne polskie pismo w tym mieœcie. Nie- cji, wartoœciowe artyku³y historyczne i kaszubskie mal od pocz¹tku drukowa³ je s³ynny nowelki jako „Piêtów Tóna”. Zbiór jego opowia- wejherowski drukarz Alfons Pater. dañ Na jantôrowym brzegu ukaza³ siê przed sam¹ wojn¹ jako samodzielne wydawnictwo, sponsoro- dat¹ 8 grudnia 1937 r. wysz³a pierwsza, czte- wane i reklamowane przez „Klëkê”, i... sp³on¹³ Zrostronicowa „Klëka”. Og³asza³a takie m.in. na wejherowskim rynku po wejœciu Niemców. zadania: „podtrzymanie i pielêgnowanie naszych Ofiarnymi wspó³pracownikami „Klëki” byli te¿: piêknych obyczajów i tradycji”, „wyrugowanie z literat amator Jan Ryszard R¹bca (1913-1978), tego regionu wszelkiego elementu mniejszoœcio- który publikowa³ w nim szkice o Wejherowie, arty- wego z wszelkich dziedzin ¿ycia spo³ecznego i go- œci plastycy £ucjan i Edward Ogórek, ten drugi ta- spodarczego” i „wypisanie na sztandarze ka¿de- k¿e pisarz, oraz poeta ze Lwowa Jerzy Bandrow- go Kaszuby has³a »Bóg i Ojczyzna«”. Ostatnie ski, brat s³awniejszego Juliusza Kadena. dwa podano wiêksz¹ czcionk¹ i one te¿ skupi³y Poœwiêci³ on swe pióro morzu oraz goœcinnemu uwagê redakcji. miastu, o którym stworzy³ cykl wierszy Wieczór Za³o¿ycielami „Klëki” byli wejherowianie: Fran- Trzech Króli w Wejherowie. wœród nich by³ Józef Ceynowa (1905-1991) z ciszek Schroeder (1911-1990), urzêdnik i lokalny „Klëka” mia³a byæ pismem kaszubskim, chocia¿ Po³czyna, którego 6-czêœciowy poemat kaszubski polityk, narodowiec i antysemita, Pawe³ Szefka chcia³a Kaszubów wi¹zaæ z Polsk¹ i zwalcza³a pla- RzeŸ Kaszëbów w Gduñsku ci¹gn¹³ siê do ostat- (1910-1991), nauczyciel muzyki i literat amator, ny regionalnych „separatystów”, czyli zrzesziñ- niego numeru pisma. oraz Konrad Ponka i Zygfryd Kreft. Na pewno naj- ców. Pisa³a bardziej zrozumia³ym jêzykiem ka- Oprócz czêstej w piœmie radosnej twórczoœci wa¿niejszy by³ ten pierwszy, pisa³ du¿o i prowa- szubskim, stopniowo te¿ z niego rezygnowa³a. „Klëka” drukowa³a te¿ kaszubsk¹ klasykê: utwo- dzi³ sta³e rubryki pisma, w tym cykl Kaszebskij ra- Mia³a bardzo du¿e problemy z pisowni¹ ka- ry ks. Leona Heykego, Aleksandra Majkowskiego, deljôn [tj. radio] pleszcze..., w którym omawia³ szubsk¹, która nie by³a wtedy ustalona, np. takie Franciszka Sêdzickiego, ks. Bernarda Sychty i Flo- aktualne wydarzenia i publikacje. s³owo jak „morze” pisano po kaszubsku na kilka riana Ceynowy. O Ceynowie wiele pisa³ Roppel, „Klëka” mia³a byæ dwutygodnikiem. Doœæ szybko sposobów: „muerze”, „m³orze”, „m³erze”, a na- omówi³ on te¿ m.in. postaæ zmar³ego wtedy Maj- wydano 4 numery i... zaczê³y siê tzw. schody. Wów- wet „mjerze”! kowskiego, pisa³ o kaszubskim „œpi¹cym woj- czas burmistrz Wejherowa Teodor Bolduan przyzna³ Oprócz konkurencyjnych dzia³aczy kaszubskich sku”, porusza³ temat zagro¿enia niemieckiego. pismu spore pieni¹dze, dziêki którym „Klëka” wy- zwalczano te¿ Niemców, bolszewików, masonów i Zaœ s³ynn¹ Balladê o Mistrzu Berkanie i Trzech Po- chodzi³a przez ca³y rok. Zamiast dwutygodnika by³a ¯ydów, których w Wejherowie by³o najwy¿ej 200. morskich ¯upanach Majkowskiego przygotowa³ „pó³miesiêcznikiem”, dopiero na pocz¹tku 1939 r. Bardzo wiele farby drukarskiej posz³o na demasko- do druku inny wspó³pracownik pisma Klemens wanie rzekomych spisków ma- Derc, powojenny dzia³acz teatralny, którego na- soñsko-¿ydowskich. Atakowa- zwiskiem te¿ j¹ pomy³kowo podpisano! li je F. Schroder i E. Ogórek, Sporo wysi³ku kosztowa³o zapewnienie gazecie pokpiwali sobie J. R. R¹bca i L. podstaw finansowych. Apelowano o prenumero- Roppel, drukowano te¿ arty- wanie pisma, reklamowano je na wiele sposobów ku³y z innych pism narodo- (nawet wierszem), uruchomiono te¿ ³añcuszek wych i katolickich, s³owem wp³at na „kaszubskie dzie³o prasowe”, jakim „u¿ywano” sobie na ¯ydach mia³a byæ „Klëka”. Nie da³o to spodziewanych bez ograniczeñ. Pisano np. efektów, a nieprzemyœlane przyœpieszenie rytmu tak: „Nic wiêc od ¿yda, nic dla ukazywania siê pisma na pocz¹tku 1939 r. oraz ¿yda, nic przez ¿yda, ale plan wydania opowiastek L. Roppla wykoñczy³y wszystko bez ¿yda.” By³o to je do reszty. Projektowany „Tygodnik Wielkiego przy okazji „bramki samobój- Pomorza” by³ mira¿em redaktora Schroedera, któ- czej”, bo przez niedopatrzenie ry pod koniec ju¿ prawie sam prowadzi³ „Klëkê”, wydrukowano raz w piœmie re- a nie by³o wtedy komputerów czy internetu. Re- klamê ¿ydowskiej firmy! dakcja nie mia³a nawet telefonu, a przez wiêksz¹ Przegl¹daj¹c rocznik 1938 czêœæ swego ¿ywota mieœci³a siê w domu redakto- „Klëki” (jedyny pe³ny: 23 nu- ra naczelnego. mery), widzimy, ¿e pismo W popularnej opinii „Klëka” pad³a g³ównie z powo- stopniowo robi siê coraz cie- dów ekonomicznych, ale swoje zrobi³ te¿ brak do- kawsze. Osi¹gnê³o objêtoœæ œwiadczenia redaktorskiego i talentu literackiego au- 12 stron, mia³o kolorow¹ torów. Pismo nie stworzy³o ¿adnego œrodowiska, nie ok³adkê, sporo zdjêæ i reklam, mia³o pozytywnego programu i gra³o popularne melo- publikowa³o czasem ciekawe dyjki, w wiêkszoœci na „nie”. Na plus „Klëce” mo¿na materia³y publicystyczne i zapisaæ czêœæ informacyjn¹, fragmenty folklorystycz- folklorystyczne oraz warto- ne, kilka rozprawek Roppla i opublikowane materia³y œciowe utwory literackie. Ÿród³owe. Pierwsze samodzielne dzie³o wejherow- Zdjêæ dostarcza³ Jan Konrad skiej inteligencji pisz¹cej jest te¿ histori¹ ruchu ka- Kot³owski (1912-1972) z Luzi- szubskiego. Jego lektura mo¿e nadal sk³aniaæ do bo- na, pisa³ te¿ o tañcach kaszub- gatych spostrze¿eñ i refleksji. Po wojnie, któr¹ skich i do¿ynkach, a potem prze¿yli w zasadzie wszyscy autorzy „Klëki”, nie da³ fotoreporta¿ z kaszub- wznowiono pisma. Ka¿dy dzia³a³ na w³asny rachu- skich do¿ynek w Gdyni Ciso- nek, zaœ w Wejherowie zaczê³a wychodziæ pogardza- wej. Poezje natomiast tworzy- na przez nich „Zrzesz Kaszëbskô”, z któr¹ naczelny li g³ównie okoliczni Schroeder (po wojnie: Szreder) nawet wspó³praco- grafomani. Bardzo p³odnym wa³! (SC)

39 zWSPOMNIENIA Odnowione wspomnienia – lat m³odoœci

Irena Klinger - Debrzno Dom rodzinny jej mê¿a w Rucowych Lasach spali³ siê, Utar³o siê, ¿e Niemcy, czy Francuzi mówi¹ Ÿle o Pola- co zmusi³o do przeprowadzki matki i jej przysz³ego kach, ¿e kradn¹, pij¹ i broj¹. Tak, wiêc jeœli my jesteœmy mê¿a do Niemców w Upi³ce, do pañstwa Borthów. ¿yczliwi i dobrze siê zachowujemy to inni te¿ przyjmuj¹ MójTatabardzozaprzyjaŸni³siêzsynempañstwaBo- nas z ¿yczliwoœci¹ i dlatego jeszcze raz dziêkujê panujê rthów – Erwinem i jego siostr¹ Mart¹, ich przyjaŸñ prze- panu Benedyktowi Reszce za t¹ jego autorstwa ksi¹¿kê Bardzo dziêkujê Panu i ca³ej redakcji trwa³a do ich œmierci. Pan Erwin Borth z siostr¹ przyje- „Ewangelicy na Gochach”. NG za prze¿ycia zwi¹zane z wojn¹ pa- ¿d¿a³, co kilka lat do nas do Chojnic. Podczas tych spo- Przy okazji pragnê powiedzieæ, ¿e bardzo podobaj¹ likow¹ i z uroczystoœci¹ otwarcia tkañ rozmawiali oni po polsku, po kaszubsku i po mi siê publikowane w NG wiersze nagrodzone w kon- 22.listopada 2008 r. Leœnej Stra¿nicy niemiecku. W tych jêzykach przegadali nieraz kilka kursie literackim zorganizowanym przez borowiack¹ Tradycji i Patriotyzmu nad nocy. Byli oni bardzo z¿yci z sob¹, bardzo siê lubili i sza- szko³ê i Fundacjê. S¹ œliczne czyta³am i czytam je pra- j. Gwiazdy. nowali. Taki stan zgody by³ u nas przed i po wojnie nor- wie codziennie. ¯yczê tym dziewczynom – ich autork¹ malnoœci¹. du¿o radoœci z pisania takiej poezji. Cieszê siê, ¿e dzieci ak ogl¹dam zdjêcia i czytam o tych wszystkich Borthow po wojnie spotka³y tragedie od Rosjan. Po- s¹ teraz takie m¹dre i ¿e potrafi¹ tak piêknie pisaæ a na- Jwydarzeniach to tak, jakbym by³a w Borowym dobnewskutkachjakmoj¹rodzinêpodczastejwojny. uczycielom chwa³a za to, ¿e potrafi¹ dzieci zmobilizo- M³ynie. Dziêkujê równie¿ za zdjêcia m³yna i pano- Moja mama te¿ by³a na przymusowych robotach w waæ.Pamiêtam,¿ete¿pisa³amwierszewszkolepodsta- ramy Borowego M³yna, strasznie mnie one rozczu- Niemczech i nabawi³a siê astmy, ale nikogo za to nie wowej, ale nauczycielka nie wierzy³a, ¿e to ja pisa³am i laj¹. Dziêkujê za te wszystkie piêkne prze¿ycia, ja- nienawidzi³a. Fakt, ¿e niektórych Niemców nie lubi³a. mnie zniechêci³a. Tak samo by³o ze œpiewaniem, kiedyœ kich doœwiadczam czytaj¹c Naji Gochë, których Równie¿mójojciecte¿pracowa³uNiemców,alete¿nie przedlekcj¹zaœpiewa³ambardzomodn¹kiedyœpiosen- mam sporo kolejnych ich wydañ. Ka¿dy z nu- czu³nienawiœci,toby³awojnaiwszystkosiêmog³ozda- kê, „Gdy mi Ciebie zabraknie”. Us³ysza³a to nauczyciel- merów tego magazynu – to prawie, ¿e ksi¹¿ki. rzyæ,awojnyniewymyœlaj¹szarzyludzietylkofanatycy ka œpiewu i za to, ¿e piêknie zaœpiewa³am dosta³am 5, Znalaz³am notatki mojego taty, z których wynika, ¿e i zwariowane rz¹dy. Rodzice dziêkowali Bogu, ¿e prze- alezato,¿eby³aomi³oœci2.By³omiwtedyztegopowo- ju¿ przed 1800 r. jego pradziadkowie ¿yli na Kaszubach ¿yli okres okupacji, a mnie zawsze mówili, ¿e mam pa- du smutno. Dopiero w siódmej klasie zaczê³am œpie- – Gochach, ich ¿ycie toczy³o siê miêdzy Osusznic¹, Ru- trzeæczyludzies¹dobrzy,anie,jakiejs¹narodowoœci. waæwzespole,apotembêd¹cuczennic¹LOwCz³ucho- cowymi Lasami, Upi³k¹, Borowym M³ynem, Wierzcho- DzisiajunasnaDebrzniejestdu¿oosóbpochodzenia wie.WXIklasie(maturalnej)wygra³am konkurspiosen- cin¹ i BrzeŸnem Szlacheckim. Zaœwiadcza to niew¹tpli- ukraiñskiego. Nie przeszkadza nam to w ¿yciu w zgo- ki, ale jedna z naszych profesorek siê z tego powodu wie, ¿e ojciec mój by³ z dziada pradziada Kaszub¹. Tato dzie,wspólniesiêlubimyilubimyœpiewaæzarównopio- wœciek³a, ¿e nie wygra³a jej uczennica i do matury prze- tak piêknie mówi³ po kaszubsku, tak bardzo siê cieszy³ senki ukraiñskie i kaszubskie. Piêkne, ¿e siê przyjaŸni- œladowa³amniezbiologii.W³aœnie,dlategopodziwiam jak móg³ z kimœ porozmawiaæ w tej naszej mowie, by³ my i poznajemy nasze kultury i zwyczaje. obecnych nauczycieli za ich m¹droœæ i cierpliwoœæ do wtedy w swoim ¿ywiole. W 2006 roku byliœmy z naszym zespo³em „S³owinki” dzieci. Chcia³abym ustosunkowaæ do spraw wspó³¿ycia mi- na wystêpach w Niemczech w Dolnej Saksonii w mie- Bardzo dawno nie by³am nad jeziorem Gwiazdy, pa- eszkañców Gochów tj. Polaków Kaszubów z Niemca- œcie Nordheim. Niemcy przyjêli nas bardzo dobrze. miêtam jak by³am ma³a to z ca³¹ gromad¹ dzieciaków mi, o czym w swych ksi¹¿kach pisze pan Benedykt Resz- Uczestniczyliœmy tam w festiwalu strojów ludowych. poszliœmy kiedyœ przez ³¹ki i pola do jeziora. Szliœmy ka. Wspomnieæ o k³opotach, które spotka³y rodzinê Ba- Na jego inauguracjê maszerowaliœmy przez miasto chy- brzegiem rzeczki, bo kawa³ek od jeziora dziadek Ma- rtzów po II wojnie. Nie zgadzam siê z ks. W³. Szulistem, ba ze 3 km. Wita³y nas t³umy ludzi stoj¹cych na chodni- lich chcia³ zbudowaæ œluzy, ale coœ tam do koñca nie ¿e nie mo¿na oddzielaæ ludobójstwa hitlerowskiego i kach, by³o ich chyba tysi¹ce. S³ysza³am jak wo³ali do wysz³o. Nie mniej by³o widaæ ju¿ z jednej i drugiej stro- cierpieñzwyk³ychludzi.Ajas¹dzê,¿emo¿naipowinno nas brawo Polen, brawo Polen, naprawdê wtedy ny rzeczki jakieœ ¿elastwa i belki drewniane. W sumie siê, poniewa¿ w wiêkszoœci zwykli ludzie nie ponosili czu³am siê dumna, ¿e jestem Polk¹, ¿e œpiewam, ¿e trasa tych dzieciencych wypraw wiod³a brzegiem rzecz- odpowiedzialnoœcizato,¿eszalonyHitlerijegow³adze maj¹ o nas dobre zdanie. Zkolei, gdy z kole¿anka w du- ki Gwiazdy a¿ do stawu i brzegiem stawu do domu. Pa- nazistowskie robi³y tak okrutne i straszne rzeczy. ecie zaœpiewa³am piosenkê o matce a t³umacz wcze- miêtam te¿ jak paœliœmy krowê i gêsi cioci Basi. Ciocia Tu na Gochach Niemcy ¿yli z Polakami w zgodzie, a œniej powiedzia³, ¿e piosenkê dedykujemy wszystkim Basia by³a siostr¹ bliŸniacz¹ mojej mamy. Pasienie kro- komu siê nie podoba³o móg³ wróciæ na tereny niemiec- matkom na œwiecie, to prawie wszyscy s³uchaj¹cych wy „stanowi³o” pó³ biedy, trzeba by³o od czasu do cza- kie. Córka pana Bartza wysz³a za m¹¿ za mamy brata, p³akali. su spojrzeæ na ni¹, ¿eby nie wesz³a w ¿yto gorzej jak siê wujka Ludwika Malicha, ciocia Ela i jej ojciec byli uoso- Podobnie by³o, kiedy to 15 lat temu wystêpowaliœmy „zegzi³a” to trudno by³o j¹ z³apaæ. Gorzej by³o z gêsia- bieniem dobroci, a sam pan Bartz chroni³ ludzi przed w zaprzyjaŸnionej z Debrznem niemieckiej gminie We- mi,nibytakiebieluœkie,miluœkie,spokojnieskuba³ytra- Niemcami a moj¹ mamê uratowa³ przed gwa³tem i za- inbach.Gdypodczastegopobytuposzliœmywniedzielê wê, ale niedaleko by³a rzeczka, wystarczy³a chwila nie- strzeleniem przez rosyjskiego ¿o³nierza. do Koœcio³a Katolickiego a ksi¹dz poprosi³, ¿ebyœmy na uwagi a gêsi pofrunê³y do rzeczki, a potem spokojnie Mój wujek Anastazy Malich te¿ o¿eni³ siê z Niemk¹, koniec mszy œw. zaœpiewali 3 pieœni Maryjne, ( bo by³ to p³ynê³y do stawu, nie pomog³y ¿adne wezwania, po œlubie przeprowadzi³ siê do Niemiec, po wojnie by³ maj), wszyscy, ale to wszyscy tego spotkania w ko- nawo³ywania... Wieczorem same przysz³y do domu. s³uchonimzagin¹³.Zkoleimojaciociazestronytaty,tj. œciele, p³akali i wycierali nosy. Po mszy œw. bardzo nam Ciocia za to by³a trochê z³a, ale przecie¿ wiedzia³a, ¿e jego siostra Agnieszka tak¿e wysz³a za m¹¿ za Niemca, dziêkowali, a jeden z organizatorów tej naszej wyciecz- my te¿ chcieliœmy siê pobawiæ, a nie tylko pilnowaæ kro- mieszkali w NRD w Ostrowie i czêsto do nas – do Polski ki pan Reiman powiedzia³, ¿e chodzi³by, co tydzieñ na wy i gêsi. - przyje¿d¿ali. mszê œw. gdybyœmy na nich œpiewali... Lubi³am tak¿e chwile, gdy babcia Malichowa piek³a chlebadlanasma³ychdzieciwypieka³aspecjalniema³e chlebki, które od razu je zjadaliœmy. Pamiêtam tak¿e jak babcia robi³a mas³o nie w tradycyjnej kierzance do stukania, ale takiej w kszta³cie ma³ej beczki na korbkê. Wszyscyobecnipokoleini¹krêciliwyrabiaj¹cmas³o,kt- óre babcia potem wyciska³a deseczk¹ z resztek maœlan- ki i wk³ada³a do specjalnych maselniczek ze wzorami a potem przek³ada³a na talerzyki. Mas³o mia³o piêkne kwiatki i a¿ szkoda by³o je napocz¹æ a maœlanka te¿ nam bardzo smakowa³a, latem sch³odzona zaspoka- ja³a pragnienie. Bardzo te¿ lubiliœmy jeœæ ziemniaki z parnika obrane ze skórki i posolone, bo nasze m³ode brzuchy by³y zawsze g³odne. W pierwszym pokoju za babcin¹ kuchni¹ wisia³ na œcianie zegar z kuku³k¹. Ten stary zegar tylko babcia obs³ugiwa³a, naci¹gaj¹c jego odwa¿nikiwkszta³cieszyszek.Babciate¿zapala³alam- py naftowe, niektóre z ich by³y piêkne z kolorowymi aba¿urami w kwiaty. Sta³y one na sto³ach a te proste, zwyk³e wisia³y. W kuchni by³a ogromna stara „plata”

40 zZ REGIONALNEJ PÓ£KI

(piec kuchenny) – wy³o¿ona kaflami, na których by³y scen- *** „Tatczëzna” ki z ¿ycia na wsi, Kafle te by³y koloru niebieskiego. Pamiê- Ogród babci tam równie¿ centryfugê i jak z jednej strony lecia³o z niej W starym babcinym ogrodzie Lewañczyk mleko a z drugiej œmietana. Na œrodku kuchni w pod³odze ros³y dzikie ró¿e. by³o wejœcie do piwnicy, która tak¿e by³a królestwem bab- A przy brzegu rzeczki rz¹d malin, &Redzanie ci, która w niej mia³a masê skarbów i nikomu oprócz babci agrest i porzeczki. i dziadka nie wolno by³o bez pozwolenia do niej wchodziæ. Przy oknach pod domem Tomasz Fopke - ¯ukowo Ja tylko raz by³am w tej piwnicy. Na postawionych tam piêkny zapach wieczorem pó³kach by³o pe³no weków z kompotami z kie³bas¹, miê- rozsiewa³a maciejka ma³a. Œwiat³o dzienne ujrza³a p³ytka Edmunda Lewa- sem, w garnkach by³ smalec i okrasa a w beczkach kapu- Ca³y ogród pachnia³ ró¿nymi kwiatami. ñczyka pt. „Tatczëzna”. Znany wodzirej ka- sta kiszona i ogórki. Na dr¹gach wisia³y wêdzone szynki i Ich zapach roznosi³ siê dooko³a szubski da³ siê na niej poznaæ jako œpiewak oraz kie³basy. Zkolei kartofle, marchew, cebula i buraczki by³y dniami i nocami. autor tekstów i muzyki piosenek. Siedemnaœcie na jej a jab³ka w koszach na ziemniaki. Oprócz tego ros³y tam owocowe drzewa utworów utrzymane jest w tonacji sentymental- Pamiêtam te¿, ¿e w niedzielê rano mê¿czyŸni czyœcili na zagonach warzywa. no- biesiadnej, przywodz¹cej na myœl niemieckie wszystkim buty, bo do koœcio³a musia³y byæ one lœni¹ce. A pod p³otem parz¹ca pokrzywa. „heimat- melodie”. Nieskomplikowana harmo- Tata do póŸnej staroœci dba³ o buty i ci¹gle mia³ je czyste i W ogrodzie by³a zawsze wspania³a zabawa nia i powtarzaj¹ce siê zwroty melodii sprawiaj¹, œwiec¹ce czystoœci¹ i past¹. Potem by³o niedzielne œnia- mo¿na by³o bawiæ siê w chowanego. ¿e muzyka ta jest ³atwo przyswajalna dla ucha. danie. Oczywiœcie pierwsze miejsce zajmowa³a jajeczni- Bo z ogrodu by³y dwa wyjœcia Przewodnik E. Lewañczyk udaje siê w mu- ca na boczku albo s³oninie wêdzonej, swojski chleb, jedno przez furtkê tu¿ przy domu. zyczn¹ wêdrówkê po swej ma³ej ojczyŸnie, jak mas³o i inne dobre swojskie jedzenie. W kuchni sta³ du¿y a drugie k³adk¹ przez rzeczkê tam mówi w „Pòwitaniu” - „razem z mòjimi stó³ i po obu stronach by³y ³awy. Trochê póŸniej dzwony mo¿na by³o szybko zorganizowaæ ucieczkê. drëchami, karnem „Redzanie” z Redë”. zaczê³y dzwoniæ i wszyscy bez wyj¹tku szli do Koœcio³a, Albo schowaæ siê w krzakach nie mówi¹c Redzianie potrafi¹ zauroczyæ mormorandem nieraz szliœmy na cmentarz by pomodliæ siê za zmar³ych. nic nikomu. oraz rubatem i glissandami wszelkich odmian. Babciazawszenammówi³a,¿enacmentarzumusimysiê Mo¿na te¿ by³o podkraœæ siê blisko domu. Pod¹¿aj¹ w tym za swym kierownikiem artystycz- zachowywaæ powa¿nie i mówiæ cicho, bo tutaj œpi¹ nasi Nie raz, nie dwa mama mnie nym, który gdzieniegdzie, obok udanych solo- przodkowiei¿eniewolnozrywaækwiatkówanilistków. w ogrodzie szuka³a, wych popisów, okrasza brzmienie zespo³u swo- Chwa³a jej za to, ¿e nas pilnowa³a i przekaza³a tyle a ja cichutko w krzaczkach siedzia³am. im tenorem, doœpiewuj¹c kolejne g³osy. cennych rad. Zim¹ babcia zawsze œpiewa³a z nami kolê- Dopiero jak mi siê znudzi³o to siê odzywa³am Zaskakuj¹ce momentami zrywanie frazy, swin- dy takie mniej znane i te znane. Wszystkim nam wnu- i nie raz lañsko za to obrywa³am. guj¹co- synkopuj¹ce wspó³granie akcentów mu- kom obiera³a jab³ka rdzewnym no¿em, jab³ka mia³y po- /lato 1979 r./ zycznych i s³ownych sprawiaj¹, ¿e p³ytka staje smak rdzy i blachy, ale nikt z nas nie powiedzia³ babci, K³aniam siê Tobie moja Kaszubska siê jedyn¹ w swoim rodzaju. Wcale nierzadkie, ¿e jab³ka nam nie smakuj¹. To by³o niemo¿liwe, bo- ziemio swojskie „blue note” oraz nacechowane pewn¹ wiem by³a ona naszym wzorem i wszystko, co robi³a i K³aniam siê Tobie moja Kaszubska ziemio niepewnoœci¹ wejœcia œpiewaj¹cych i graj¹cych czym nas czêstowa³a by³o dobre i... kropka. Gdzie chaty pochylone drzemi¹. buduj¹ klimat w³aœciwej mo¿e bardziej dla jazzu Babcia w moich oczach by³a zawsze taka sama, nig- Gdzie pachn¹ ¿ywic¹ i szumi¹ bory sosnowe improwizacji. Melodie p³yn¹, i niczym strumieñ dysiêniezestarza³a,zeswoimisiwymiw³osamiuplecio- Kiedy je ogrzeje s³oñce majowe wody raz przeradzaj¹ siê w rzekê ze swym „for- nymi w chudy warkoczyk upiêty z ty³u g³owy w kok. W Uwielbiam twoje pola i ³¹ki te” to znów cichn¹ potokiem, by znienacka zno- niedzielê ubiera³a ³adn¹ cienk¹, czarno-bia³¹ bluzkê z I w b³êkitach dzwoni¹ce skowronki wu uderzyæ kaskad¹ dŸwiêków. W¹t³e instru- d³ugim rêkawem. Przy by³a przypiêta srebrna, piêkna Uwielbiam twoje góry i doliny mentarium (dwa akordeony, tuba i diabelskie broszka. Ubrana by³a w czarn¹ spódnicê i sanda³y na I œcie¿ki biegn¹ce z góry prosto w kotliny. skrzypce), zapewnia jednak muzykuj¹cym wy- niewysokim korku, koloru ciemnego wrzosu. By³y one z K³aniam siê tobie moja Kaszubska ziemio starczaj¹c¹ p³aszczynê do ekspozycji œpiewu. zamszu, pamiêtam, ¿e bardzo d³ugo je nosi³a, a zawsze Gdzie bia³e koœci moich praprzodków drzemi¹ Zw³aszcza tuba w tym zalewie tonów wprowa- by³y jak nowe... Przepraszam, ¿e tak siê rozpisa³am, ale Gdzie sady najpiêkniej wiosn¹ zakwitaj¹ dza jak¿e potrzebny „ordnung” i charakter. wspomnienie o tamtych chwilach mojego dzieciñstwa A na ³¹kach zielonych kwiaty siê maj¹. Poetyka pieœni E. Lewañczyka przypomina nie- s¹ tak dla mnie wa¿ne a przede wszystkim piêkne z Uwielbiam twoje rzeczki i jeziora co w swej konstrukcji i s³ownictwie wczeœniejsze tego to powodu, ¿e ówczesny czas, tamto ¿ycie by³o ta- Zachody s³oñca i koncerty ¿ab z wieczora dokonania Korneliusza i Witolda Trederów, z ka- kie mi³e jak babcia i dziadek. Uwielbiam twój pejza¿ krzy¿ami i kapliczkami szubskiej rodziny muzycznej równie¿ przy- St¹d te wspomnienia tu spisane, z którymi musia³am utkany. znaj¹cej siê do zwi¹zków z ¯ukowem. siê podzieliæ, bo to wszystko, co opisa³am, gor¹co ko- I piaszczyste polne drogi i przylepione do nich Ta p³ytka jest owocem kilkuletniej wspó³pracy cha³ammoimma³ymdziecinnymsercemiteobrazy,no- wrzosów dywany. ¿ukowianina z „Redzanami” i zas³uguje na swo- stalgicznym ciep³em ¿yj¹ we mnie do tej pory. /27.12.2008/ je osobne miejsce na pó³ce naszej kaszubskiej muzycznej szafy. Przez skromnoœæ zapewne nie wskazano pro- ducenta i wydawcy tego dzie³a, które z pewno- œci¹ czêsto goœciæ bêdzie podczas grillów, pikni- ków i festynów w ka¿dym zak¹tku Kaszub i nie tylko. /-/

41 zHISTORIA Koœció³ œw. Jacka: Habit i szabla

Marcin Barnowski - Ustka po³owie XV wieku wznieœli wiêc nowy, z schedê na Pomorzu, przeszed³ na katolicyzm i murowanym, gotyckim koœcio³em, który prze- wst¹pi³ do klasztoru jezuitów. trwa³ do naszych czasów. Robactwo w Domu Bo¿ym Polski jêzyk inkwizycji? Ksi¹¿êcy splendor ostatnich Gryfi- o œmierci ostatniego Gryfity koœció³, dotych- tów, pochowanych w podziemiach tej ale¿eli do polskiej prowincji zakonu, za³o¿onej Pczas œciœle zwi¹zany z vipami rezyduj¹cymi na œwi¹tyni, przyæmi³ biel habitów domini- Njeszcze przez œwiêtego Jacka Odrow¹¿a i jego zamku, zosta³ zdegradowany do roli koœcio³a pa- kanów, obecnych tu wczeœniej przez braci, osobistych uczniów œw. Dominika. Historycy rafialnego. Wyró¿nia³o go formalnie jedynie to, i¿ æwieræ tysi¹ca lat. A tak¿e czerwieñ s¹ zgodni: wiêkszoœæ s³upskich ojców i braci musia³a prawnym jego opiekunem by³ pruski król (religij- mundurów huzarów, których ko- znaæ polski. Inaczej pewnie nie mogliby skutecznie nym a¿ do 1945 roku by³ œw. Jan Chrzciciel, pa- œcio³em garnizonowym „œw. Jacek" by³ prawiæ kazañ dla najubo¿szych, wci¹¿ jeszcze jedn¹ tron pomorskiej diecezji kamieñskiej). Z czasem w XVIII i XX wieku. nog¹ tkwi¹cych w pogañstwie. przedzielono go na dwie czêœci, oddaj¹c tê za- Byæ mo¿e dlatego przyklasztorny koœció³ wybra³a chodni¹, przez któr¹ dziœ wchodzi siê do œwi¹tyni, ak to ju¿ jest: im kto bogatszy i znamienitszy, sobie na miejsce swojego grobu pochodz¹ca z Ma- Domowi Inwalidów Wojskowych, mieszcz¹cemu Ttym trwalsze pozostawia œlady. Tak¿e w ko- zowsza ksiê¿na Maria, ¿ona Bogus³awa IX, siostrze- siê przy zamku. Administracja tego Domu œcio³ach. nica polskiego króla W³adys³awa Jagie³³y, która urz¹dzi³a w podominikañskiej œwi¹tyni m.in. staj- O najbardziej dramatycznych zdarzeniach w dzie- zmar³a w 1454 roku. Pochowano tu tak¿e jej zmar³¹ nie dla koni, dwie suszarnie i sk³ad p³odów rol- jach œwi¹tyni, kiedy to w 1524 roku wtargn¹³ do niej w 1497 roku córkê, ksiê¿nê Zofiê, ¿onê Eryka II. nych, „przez co - jak czytamy w Ostpommersche rozwœcieczony, zrewolucjonizowany t³um s³upsz- Niespe³na 30 lat póŸniej klasztoru ju¿ nie by³o. Zo- Zeitung z 1937 roku - zalêg³o siê tam robactwo, czan, by niszczyæ i rabowaæ wszystko, co kojarzy³o sta³ zdemolowany w 1524 roku przez rozwœcieczo- które po spo¿ytkowaniu ¿ywnoœci zaatakowa³o siê z katolickimi papistami, gotyckie mury milcz¹. ny t³um s³upskich zwolenników reformacji, dla organy." Ma³o tego, nierzadko robaki przemyka³y których oparciem by³y ju¿ wówczas koœció³ Mariacki przez czêœæ œwi¹tynn¹ podczas nabo¿eñstw. Mnisi ¿ebracy i œw. Miko³aja, nale¿¹cy do niemieckojêzycznego klasztoru norbertanek. Wszystko wskazuje na to, ¿e Koœció³ dobrych kaznodziejów ominikanie, zwani „psami Pana" (od ³aciñ- do szturmu na klasztor dosz³o po dyspucie teologicz- Dskich s³ów domini canes), faktycznie byli jed- nej, na któr¹ wyzwa³ obecnych jeszcze wówczas du- obre kazania mo¿na by³o us³yszeæ w koœciele nym z filarów papiestwa. Ka¿dy z nich kilka go- chownych katolickich Jan Amandus, ¿arliwy propa- Dœw. Jacka nie tylko w czasach wyspecjalizo- dzin dziennie przez ca³e ¿ycie musia³ poœwiêcaæ gator nauk Marcina Lutra. Mia³ przy tym wanych w tej foermie dzia³alnoœci duszpaster- na naukê. Byli kaznodziejami. Chrzest bojowy demagogicznie oœwiadczyæ, i¿ jeœli przegra, pozwoli skiej dominikanów. przeszli w pocz¹tkach XIII wieku na po³udniu Fran- siê spaliæ na stosie. Jest bardzo prawdopodobne, ¿e W XVIII i póŸniej tak¿e w XX wieku by³ to ko- cji, gdzie w tym czasie kwit³a herezja albigensów. przeciwn¹ stron¹ byli dominikanie, czyli „psy pa- œció³ garnizonowy s³upskich huzarów , tak¿e w Do tych „odstêpców", zgorszonych m.in. stylem ñskie", wprawieni w walce z herezjami, w tym tak- czasach gdy dowodzi³ nimi genera³ von Belling. ¿ycia duchowieñstwa i bogactwem Koœcio³a, mni- ¿e w ramach inkwizycji. St¹d pewnie aluzja Amandu- By³ to cz³ek bardzo pobo¿ny . S³yn¹³ z tego ¿e sam si w bia³ych habitach, uformowani przez œwiête- sa do stosów. dobiera³ kaznodziejów dla swojego pu³ku. go Dominika w zakon, poszli jako ubodzy, ale ¿ar- Dysputa siê odby³a, z tym jednak ¿e wziêli w niej Przez dwa lata od 1802 do 1804 roku by³ tu liwi orêdownicy katolicyzmu. Utrzymywali siê z udzia³ tylko nieliczni ksiê¿a katoliccy, którzy przyzna- wikarym Friedrich Daniel Schleiermacher (po- ¿ebractwa, jak najbiedniejsi mieszkañcy miast. I li, ¿e rzeczywiœcie stosunki panuj¹ce wspó³czeœnie ni¿ej), wybitny teolog i filozof niemieckiego ro- zapewne dlatego zaczêli odnosiæ sukcesy duszpa- w Koœciele pozostawiaj¹ wiele do ¿yczenia - pisze mantyzmu. „Uduchowiony kaznodzieja, którego sterskie, nie tylko wœród heretyków, ale tak¿e wœ- Bogdan Wachowiak w „Historii S³upska". - Prze- s³owo niejednego w¹tpi¹cego nawróci³o do moc- ród najubo¿szych warstw ludnoœci. bieg dyskusji podekscytowa³ t³um do tego stopnia, nej wiary.” – pisa³ o nim przed wojn¹ niemiecki re- W S³upsku pojawili siê zaledwie kilkadziesi¹t ¿e wtargn¹³ do koœcio³a NMP i zniszczy³ w nim gionalista Paul Scharnofkse. Doda³, ¿e Schleier- lat po wydarzeniach francuskich. Przyszli z Gda- o³tarz, figury œwiêtych i obrazy oraz napad³ na klasz- macher narzeka³ i¿ w S³upsku brakuje ñska. W 1278 roku Mœciwój II nada³ im dzia³kê na tor Dominikanów, demoluj¹c go, rabuj¹c i rozpê- towarzystwa do uczonych dyskusji i biblioteki do po³udniowych obrze¿ach miasta i przywilej swo- dzaj¹c zakonników". Znamienne, ¿e s³upscy mnisi jego studiów. Niemniej, du¿o tu pracowa³ m.in. bodnego ³owienia ryb w morzu i wszystkich wo- ratunku szukali na prawym brzegu S³upi, gdzie nad swoim dzie³em „ Zarys krytyki dotychczaso- dach nale¿¹cych do ksiêstwa. wci¹¿ ¿yli rodzimi Kaszubi, a potem w Polsce. wej nauki o moralnoœci”. /-/ Drewniany klasztor zbudowali zapewne zaraz po przybyciu do S³upska, ale w 1395 roku sp³on¹³ Skamienia³y Gryfita on w wielkim po¿arze miasta. W pierwszej rzez kilka dziesiêcioleci opuszczony przez mni- Pchów koœció³ niszcza³. Dopiero w 1602 roku ksiê¿na Erdmuta, która owdowiawszy, przenios³a siê ze sto³ecznego Szczecina do prowincjonalnego S³upska, poleci³a odnowiæ œwi¹tyniê. Ufundowa³a o³tarz, którego centralnym motywem jest obraz ukazuj¹cy modli- twê jej oraz nieboszczyka ma³¿onka pod krzy¿em Zbawiciela. Potem w œwi¹tyniê inwestowa³a jej nastêpczyni na S³upsku, ksiê¿na Anna de Croy, z domu Gryfitka oraz jej syn, ksi¹¿ê Ernest Bo- gus³aw de Croy. Im zawdziêczamy nagrobki upiêk- szaj¹ce koœció³, wykonane przez gdañskiego mi- strza H a n sa Caspara Glockhellera. Najwiêksze wra¿enie robi na mnie skamienia³y w marmurze, klêcz¹cy ksi¹¿ê Ernest Bogus³aw, wpatruj¹cy siê dzieñ i noc w o³tarz. Na ksiêciu reformacja odcisnê³a podobne piêt- no, co na koœciele, w podziemiach którego Jacek Odrow¹¿ w dominikañskim habicie - patron spocz¹³. Jego nieœlubny syn zawiód³ nadzieje tego s³upskiego koœcio³a poklasztornego od 1945 r. zagorza³ego luteranina: zamiast przej¹æ po nim

42 z WYDARZENIA zNASZA POEZJA VII Miêdzypowiatowego Nad rzeczk¹ Festiwalu Kultury Barbara Kiedrowska - Wiele Nad rzeczk¹, w piêknym kraju Europejskiej - Ustka 2009 przeró¿ne zwierzêta mieszkaj¹. Nie by³oby w tym nic dziwnego, prócz faktu takiego, Mariusz Domañski - Ustka konkursie. Uczestnicy przegl¹du zaprezentowali ¿e ca³ym tym zwierzyñcem kulturê, tradycje i obyczaje wybranych krajów dowodz¹ dwa odmieñce. 20 marca 2009 roku z inicjatywy Szkol- wspólnoty. Na najwy¿szej siedz¹ grzêdzie, nego Klubu Europejskiego „Ku Jury mia³o twardy orzech do zgryzienia, gdy¿ planuj¹ przemianê w ³abêdzie. Przysz³oœci” dzia³aj¹cego w Zespole wszyscy uczestnicy festiwalu stanêli na wysoko- Pragn¹, chocia¿ s¹ tacy mali, Szkó³ Technicznych w Ustce odby³ siê œci zadania. Pracami jury kierowa³ dr Piotr Sulew- by wszyscy, tak samo kwakali. VII Miêdzypowiatowy Festiwal Kultury ski – pracownik dydaktyczny Akademii Pomor- Europejskiej – Ustka 2009. skiej w S³upsku, opiekunem prawnym konkursu Zwierz¹tka moje mi³e by³ dyrektor ZST w Ustce – Józef Mas³owski, zaœ czym was te kaczki og³upi³y, Celem Festiwalu by³o przybli¿enie kultury, funkcjê sekretarza pe³ni³ - Robert D¹browski – na- ¿eœcie je tak wysoko posadzi³y? obyczajów, zwyczajów krajów Unii Euro- uczyciel geografii ZST w Ustce. Chocia¿ ludek to malutki, pejskiej, zaanga¿owanie m³odych ludzi do ak- Pierwsze miejsce jury przyzna³o prezentacji do- nie s¹ to krasnoludki. tywnego poznawania i odkrywania zwyczajów tycz¹cej Rumunii, przygotowanej przez Sebastia- Oni s¹ z innej bajki. Unii Europejskiej, propagowanie idei kszta³ce- na Wielgus z IV Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Tam rz¹dz¹ same szachrajki, nia na rzecz Unii Europejskiej. Organizatorzy S³upsku, praca przygotowana pod kierunkiem i nawet z najwy¿szej ambony kwacz¹ pragnêli zwróciæ uwagê na propagowanie idei Anny Gomola, drugie miejsce przypad³o Marcie w te same tony edukacji w kontekœcie wielokulturowym na po- Gieresz z Zespo³u Szkó³ Agrotechnicznych w pogoniæ z kurnika g¹siora. ziomie szkolnictwa gimnazjalnego i S³upsku za prezentacjê Holandii (opiekun Karoli- œredniego. na Stepien). Trzecie miejsce Markowi Pi¹tek (opie- To nie jest Ma³y Ksi¹¿ê, Celem imprezy by³o zachêcenie do aktywnoœci kun Dorota Thiede) za prezentacjê Wielkiej Bryta- kochaj¹cy Ró¿ê. publicznej, a tak¿e w³¹czenie m³odzie¿y ze œrodo- nii, Marek jest s³uchaczem Policealnego Studium To lis, co ma potrzeby du¿e. wisk zagro¿onych dysfunkcj¹ spo³eczn¹ i rozwija- Zawodowego w Czersku. Nie odda wam serca w darze, nie umiejêtnoœci pracy zespo³owej. Jury przyzna³o równie¿ wyró¿nienia Robertowi lecz miejsce w k¹cie poka¿e. 36 uczestników reprezentuj¹cych szko³y gimna- Ejsmont za prezentacjê Francji z Zespo³u Szkó³ zjalne i ponadgimnazjalne wziê³o udzia³ w Ogólnokszta³c¹cych nr 1 w Lêborku. Opiekunem Ta kwoka co taka pracowita by³a Pani Anna powtórnie kurnik swój wita, Pobrucka. to nie jest Marysia Sierotka, Festiwal Kultury Eu- to raczej chytra kokotka ropejskiej jest sztanda- co z Byczkiem rz¹dziæ nie chcia³a, row¹ imprez¹ Zespo³u no ale udawa³a; Szkó³ Technicznych w Ustce i nie odby³by siê ¯yrafa te¿ jej pasuje, gdyby nie wsparcie fi- choæ bzdury wygaduje, nansowe Urzêdu Mar- ¿e chyba w ca³ym Kurniku sza³kowskiego w Gdañ- nikt nie ma gorszych wyników. sku, Starostwa Wa¿ne, ¿e jest siê u ¿³obu blisko, Powiatowego w za bzdury amnestia S³upsku i Urzêdu Miej- to wszystko. skiego w Ustce. Nie ma co czekaæ nazbyt d³ugo, * Mariusz Domañski bo puszcz¹ nas nie t¹ strug¹. by³ koordynatorem Oni ju¿ kiedy byli mali tego konkursu. ukraœæ ksiê¿yc planowali. Ciemnoœæ wszystkim fundowali. Teraz maj¹c skrzyd³a-stery ciemnotê wcisn¹æ chc¹ w ni¿sze sfery.

Pora zbudziæ siê ¿ zimowego snu, zanim zakwacz¹ ca³y drób. Królem zwierz¹t by³ zawsze lew, Postura, si³a, waleczna krew. Internetowe archiwum Naji Goche: www.najigoche.kaszuby.pl SprawdŸ!!!

43 zSYLWETKI Ks. Stanis³aw Grunt - Infu³at, Archidiakon Kapitu³y Katedralnej Pelpliñskiej, Protonotariusz Apostolski

Ks. W³adys³aw Szulist Seminarium Duchownym Diecezji Che³miñskiej w „Emaus” rozpoczê³o dzia³alnoœæ 5 paŸdziernika Lipusz Pelplinie, otrzymuj¹c œwiêcenia kap³añskie 12 lip- 1977 r. Duszpasterzami akademickimi byli kolej- ca 1959 r. z r¹k biskupa che³miñskiego Kazimie- no: ks. ks. Franciszek Kamecki, Piotr Moskal, An- rza Józefa Kowalskiego. Mszê œw. prymicyjn¹ od- drzej B³awat i Stanis³aw Pozorski. W r. 1987 z prawi³ 19 lipca 1959 r. w swej rodzinnej parafii w udzia³em bpa M. Przykuckiego uroczyœcie obcho- Ks. Stanis³aw Grunt urodzi³ siê 3 listo- Nowej Cerkwi. dzono 10-lecie istnienia DA „Emaus”. W uroczy- pada 1935 r. w Nowej Cerkwi na po³ud- Osobiœcie wspominam kleryka Stanis³awa z cza- stoœciach wziêli udzia³ tak¿e absolwenci ATR, któ- nie od Pelplina z rodziców Alojzego i Le- sów seminarium jako studenta systematycznego, rzy w czasie studiów w³¹czali siê w prace okadii Gajdus. Jego ojciec by³ kowalem zdolnego, dobrego kolegê, pracuj¹cego spo³ecz- oœrodka. i maszynist¹ kolejowym. Ma czworo nie i ³atwego we wspó³¿yciu z otoczeniem. Ponie- W latach 1979-88 ks. Stanis³aw bra³ udzia³ w Pie- rodzeñstwa. wa¿ klerykom grozi³ wtedy pobór do wojska, zo- szej Pielgrzymce Pomorskiej z Torunia na Jasn¹ staliœmy wyœwiêceni rok wczeœniej. Górê (300 km); najpierw by³ w grupie toruñskiej, a o szko³y podstawowej (z polskim jêzykiem na- Pracê duszpastersk¹ jako wikariusz i katecheta nastêpnie prowadzi³ samodzieln¹ grupê fordo- Duczania) Stanis³aw Grunt uczêszcza³ w czasie ks. Stanis³aw rozpocz¹³ l wrzeœnia 1959 r. w Górz- ñsk¹. Pe³ni³ funkcjê ojca duchownego Pielgrzymki i okupacji we wsi Maziarze k. I³¿y w Generalnej Gu- nie, po³o¿onym miêdzy Brodnic¹ n. Drwêc¹ a Lidz- przygotowywa³ tematykê pielgrzymkowej medyta- berni, gdzie brat jego matki otrzyma³ leœniczówkê barkiem. Katechizowa³ w szko³ach podstawo- cji. Dla parafian organizowa³ równie¿ liczne inne w miejscowoœci Kruki na skraju Puszczy Œwiêto- wych w Górznie, Miesi¹czkowie, Zaborowie i pielgrzymki, jak piesz¹ do Che³mna i autokarowe krzyskiej. Lasy i³¿eckie pe³ne by³y partyzantów, Czarnym Bryñsku. do ró¿nych sanktuariów maryjnych i kalwaryjskich. którzy czêsto byli goœæmi w leœniczówce. Ojciec 1 wrzeœnia 1962 r. ks. Grunt zosta³ przeniesiony W 1981 r. uczestniczy³ w pielgrzymce kap³anów Stanis³awa z pocz¹tkiem okupacji zosta³ zes³any jako wikariusz i katecheta do Parafii Chrystusa diecezji do Ziemi Œwiêtej, a w listopadzie 1983 r. w na roboty przymusowe do Kassel, gdzie pracowa³ Króla w Toruniu, w której pracowa³ do 31 lipca pielgrzymce diecezjalnej do Rzymu. w warsztatach kolejowych. By³ równie¿ pomocni- 1975 r. Pocz¹tkowo prowadzi³ biuro parafialne, Ks. Grunt patronowa³ duszpasterstwu oazowe- kiem maszynisty na liniach kolejowych w pobli¿u nastêpnie by³ katechet¹ (w katechizacji pozasz- mu rodzin, które rozpoczê³o swoj¹ pracê pamiêtne- Kassel. kolnej) dzieci szkó³ podstawowych i m³odzie¿y go 16 paŸdziernika 1978 r. Organizowa³ obozy wa- Matka przysz³ego ksiêdza ze starsz¹ córk¹ Cecy- szkó³ œrednich. Szczególnie opiekowa³ siê kacyjne dla m³odzie¿y oazowej. Rozwija³ w parafii li¹ i m³odszym synem Eugeniuszem przeprowa- m³odzie¿¹ z internatu Liceum Wodno-Melioracyj- grupy modlitewne ¯ywego Ró¿añca mê¿czyzn i ko- dzi³a siê do Radomia jesieni¹ 1944 r., gdzie Sta- nego oraz Liceum Odzie¿owego. Wspólnie z inny- biet, ministrantów i lektorów. Dwukrotnie odby³y nis³aw równie¿ uczêszcza³ do szko³y z polskim mi wikariuszami by³ kapelanem szpitala miejskie- siê w niej misje parafialne i ich odnowienie: w jêzykiem nauczania. W tym samym roku rodzina go przy ul. St. Batorego oraz szpitala zakaŸnego 1980 r. przeprowadzone przez Ksiê¿y Œw. Rodziny, Gruntów wróci³a na rodzinne Pomorze do Nowej przy ul. M. Curie-Sk³odowskiej. Organizowa³ ogól- a w 1988 r. - przez Ojców Paulinów z Jasnej Góry, Cerkwi. Tu Stanis³aw uczêszcza³ do szko³y nie- notoruñskie szkolenia ministrantów i lektorów. jako przygotowanie parafian do drugiej peregryna- mieckiej. Pamiêta bardzo surowego kierownika Prowadzi³ liczne pielgrzymki z ministrantami i cji Obrazu Matki Boskiej Czêstochowskiej 18 grud- szko³y, cz³onka SS. Nadejœcie frontu zim¹ 1945 r. m³odzie¿¹, szczególnie maturaln¹. Spe³niaj¹c nia 1988 r. Ks. Grunt prowadzi³ te¿ w parafii syste- prze¿y³ w Nowej Cerkwi, BrzeŸnie, Kierwa³dzie i swoje obowi¹zki duszpasterskie, jednoczeœnie matyczn¹ katechezê dla doros³ych oraz Bar³o¿nie. studiowa³ na Wydziale Teologicznym Katolickie- duszpasterstwo nauczycieli i s³u¿by zdrowia. Szko³ê podstawow¹ Stanis³aw ukoñczy³ w No- go Uniwersytetu Lubelskiego (w l. 1970-73) i obro- Jako proboszcz troszczy³ siê o czytelnictwo pra- wej Cerkwi w 1950 r. Naukê kontynuowa³ w l. ni³ pracê magistersk¹ na temat „Budzenie i sy katolickiej w parafii. Rozprowadzano w niej 1950-54 w Liceum Ogólnokszta³c¹cym w Tcze- kszta³towanie powo³añ kap³añskich na by³o ponad 200 egz. „Goœcia Niedzielnego” i po- wie. W tym czasie proboszczem w Nowej Cerkwi przyk³adzie czasopisma »Homo Dei« w latach nad 100 egz. „Niedzieli”. Nadto: „Msza œw.” (50 by³ ks. Alfons Groszkowski, póŸniejszy infu³at w 1945-1970”. By³ zapraszany do wielu parafii, by egz.), „Apostolstwo Chorych” (30 egz.), „Rycerz Che³m¿y, kap³an gorliwy i pracowity. Wyremonto- prowadziæ rekolekcje i dni skupienia. Niepokalanej” (50 egz.), „Pos³aniec Serca Jezuso- wa³ on koœció³ parafialny i odbudowa³ spalon¹ ple- W wielu sprawach zastêpowa³ i wyrêcza³ chore- wego” (50 egz.), „L’ Osservatore Romano” (60 baniê. Jego sylwetka bardzo oddzia³ywa³a na go proboszcza ks. kanonika Paw³a Gogê. Przygo- egz.) oraz „Powœci¹gliwoœæ i Praca” (30 egz.). Zor- m³odego Stanis³awa w czasie nauki w gimnazjum towywa³ diecezjalne obchody Tysi¹clecia Chrztu ganizowa³ kolporta¿ ksi¹¿ek religijnych, których tczewskim i na studiach w pelpliñskim Polski, których centralna uroczystoœæ diecezjalna zakupienie nie by³o w tamtych czasach ³atwe. Roz- seminarium. odby³a siê w³aœnie w Parafii Chrystusa Króla z prowadzi³ w parafii setki egzemplarzy 4-tomowe- Studia filozoficzno-teologiczne kleryk Sta- udzia³em Episkopatu i Prymasa Tysi¹clecia. Czyn- go katechizmu dla kl. V-VIII, „Ewangeliê Jezusa” nis³aw Grunt odby³ w. 1954-59 w Wy¿szym nie uczestniczy³ w przygotowaniach i przebiegu (wyd. we Francji) oraz Pismo Œw. Nowego Testa- toruñskiego festiwalu „Sacrosong” w 1973 r., jak mentu. Organizowa³ te¿ bibliotekê akademick¹ równie¿ w przygotowaniach i obchodach 500-le- przy DA „Emaus”. cia urodzin Miko³aja Kopernika. PóŸniej wzi¹³ W fordoñskim wiêzieniu w czasie trwania stanu udzia³ we Mszy œw. koncelebrowanej w Bazylice wojennego ks. Stanis³aw otacza³ opiek¹ grupê in- Katedralnej w Pelplinie z racji ingresu biskupa ternowanych kobiet z „Solidarnoœci” z Gdañska, che³miñskiego Mariana Przykuckiego. Torunia i Bydgoszczy. Poœredniczy³ w ró¿nych ak- l sierpnia 1975 r. ks. St. Grunt otrzyma³ nomina- cjach charytatywnych dla skazanych i internowa- cjê na proboszcza Parafii Œw. Miko³aja w Bydgosz- nych. Dostarcza³ lekturê i spe³nia³ wraz z kapela- czy Fordonie. Pracê inwestycyjn¹ rozpocz¹³ od roz- nem Zak³adu Karnego pos³ugi religijne. Po budowy i elektryfikacji zniszczonej kaplicy zmianie profilu wiêzienia z kobiecego na mêskie cmentarnej przy ul. Wyzwolenia-Wybudowania. przyj¹³ w plebanii zwolnione z internowania ko- Zmodernizowa³ te¿ istniej¹ce salki biety, co nie podoba³o siê ówczesnym s³u¿bom katechetyczne. specjalnym SB. Zosta³ te¿ mianowany przez bisku- W dekanacie fordoñskim ks. Grunt by³ referen- pa Przykuckiego okrêgowym duszpasterzem ludzi tem do spraw Katolickiego Uniwersytetu Lubel- pracy. skiego. Patronowa³ Duszpasterstwu Akademickie- Natomiast w parafii w tym samym czasie, w ra- mu Akademii Techniczno-Rolniczej, które jako DA mach tygodni kultury chrzeœcijañskiej ks. Grunt

44 organizowa³ wyk³ady o tematyce religijnej, W latach 1982-84 proboszcz budowa³ koœció³ fi- po¿egna³ parafian i przeszed³ do pracy ogólnodie- spo³ecznej i patriotycznej oraz koncerty Stefanii lialny w Strzelcach Górnych z gorliwym udzia³em cezjalnej, po prawie 14-letnim proboszczowaniu Woytowicz, której przy organach towarzyszy³ Mi- mieszkañców ca³ej parafii, a tak¿e mieszkañców w Parafii Œw. Miko³aja w Bydgoszczy Fordonie. cha³ D¹browski, Kwartetu Wilanów z Warszawy wiosek G¹decz i Borówno, nale¿¹cych do parafii Ks. Grunt zosta³ mianowany dyrektorem ekono- oraz miêdzyzakonnego chóru ¿eñskiego, z którym Dobrcz. Koœció³ ten zosta³ poœwiêcony przez bpa micznym Diecezji Che³miñskiej i dyrektorem Wy- przyjecha³ bp Jerzy D¹browski. Do parafii zapra- Przykuckiego 18 wrzeœnia 1984 r. i otrzyma³ we- dzia³u Budownictwa Sakralnego, nadzoruj¹c jed- szano tak¿e o. Jacka Salija, Andrzeja Szczypior- zwanie Œw. Stanis³awa Kostki. Przy tym koœciele, noczeœnie Wydzia³ Prawny. skiego oraz (trzykrotnie) Piotra Szczepanika. W pocz¹tkowo filialnym, 18 wrzeœnia 1986 r. utwo- Duszpastersko zosta³ w³¹czony do zespo³u kate- 1983 r. ks. Stanis³aw Grunt prowadzi³ diecezjalne rzono parafiê, której ks. Stanis³aw zosta³ pierw- dralnego. Kanonikiem gremialnym Kapitu³y Kate- rekolekcje dla organistów w Pelplinie, otrzymuj¹c szym proboszczem. A dla potrzeb katechizacji pa- dralnej Che³miñskiej ksi¹dz Stanis³aw zosta³ 2 jednoczeœnie nominacjê na cz³onka Podkomisji rafialnej w l. 1986-88 ks. Grunt wybudowa³ przy stycznia 1990 r. i otrzyma³ swoj¹ kanoniê. Archi- ds. Organistowskich przy Diecezjalnej Komisji Mu- koœciele Œw. Miko³aja dom katechetyczny. By³ to diakonem-Infu³atem Przeœwietnej Kapitu³y Kate- zyki i Œpiewu Koœcielnego na Okrêg Toruñski. pierwszy etap budowy. Drugi etap budowy czeka dralnej Che³miñskiej zosta³ 2 stycznia 1991 r. i Ks. Stanis³aw czuwa³ nad Parafialnym Ze- na realizacjê. przej¹³ odpowiedzialnoœæ za dobra doczesne Kapi- spo³em Charytatywnym, który otacza³ opiek¹ ro- Maj¹c na uwadze dalsze plany budowy Nowe- tu³y. By³ cz³onkiem Komitetu Obchodów Diecezjal- dziny internowanych oraz rozdziela³ wœród para- go Fordonu w tzw. „górnym tarasie”, ksi¹dz uzy- nego Kongresu Eucharystycznego i sêdzi¹ instruk- fian dary nadsy³ane z krajów Wspólnoty ska³ w 1988 r. lokalizacje pod cztery nowe œwi¹ty- torem Biskupiego S¹du Duchownego. Obecnie Europejskiej. Zosta³ w tym czasie mianowany nie. (Jak dot¹d budowy nowych osiedli nie jest równie¿ cz³onkiem Rady Muzealnej, cz³on- przez biskupa che³miñskiego przedstawicielem rozpoczêto.) We wszystkich pracach inwestycyj- kiem Rady Kurialnej, referentem Wydzia³u Konser- koœcio³a z terenu diecezji do nawi¹zania kontaktu no-budowlanych dzielnie i bezinteresownie poma- watorskiego i cz³onkiem Kurialnej Komisji Sztuki z Wojewódzkim Zespo³em ds. Rozdzia³u Darów w ga³ mu technik budowlany Edmund Gotowski z Koœcielnej. Nale¿y równie¿ do Zarz¹du „Caritas” Bydgoszczy, na zasadzie obserwatora. Ok. tysi¹ca ul. Wyzwolenia - najwiêkszej ulicy dzielnicy For- Diecezji Pelpliñskiej. A w zarz¹dzie diecezji nale¿y rodzin korzysta³o na terenie parafii z pomocy don. Dzia³alnoœæ duszpastersk¹ i budowlan¹ ks. do Kolegium Konsultorów, Diecezjalnej Rady charytatywnej. Stanis³awa ogl¹da³em osobiœcie na spotkaniu kur- Kap³añskiej i pe³ni odpowiedzialn¹ funkcjê spo- Przy bardzo rozleg³ej pracy duszpasterskiej sowym w parafii Œw. Miko³aja. wiednika studentów Wy¿szego Seminarium Du- ksi¹dz prowadzi³ intensywne prace inwestycyjne. W uznaniu zas³ug duszpasterskich 30 marca chownego w Pelplinie. By³ te¿ przewodnicz¹cym Dokona³ remontu dachu i stropu bocznej kaplicy - 1985 r. ks. Stanis³aw Grunt zosta³ mianowany Komisji Synodalnej ds. Dóbr Doczesnych Koœcio³a jedynej pozosta³oœci po starym koœciele z koñca przez Ojca Œw. Jana Paw³a II kapelanem honoro- i Synodu Diecezji Pelpliñskiej. XVI w. Przeprowadzi³ w niej konserwacjê o³tarza, wym. Od 1982 r. jest on cz³onkiem Diecezjalnej W ramach powy¿szych obowi¹zków ksi¹dz zaj- ³¹cznie z obrazem Matki Boskiej Apokaliptycznej, Rady Kap³añskiej, a od 1985 r. - cz³onkiem Kole- mowa³ siê - wraz z zespo³em prawników - rewin- po³o¿y³ marmurow¹ posadzkê, sprowadzi³ nowe gium Konsultorów Diecezji Che³miñskiej, a na- dykacj¹ dóbr materialnych diecezji i poszczegól- ³awki i nowe witra¿e z firmy „Powalisz” z Pozna- stêpnie Pelpliñskiej. Jednoczeœnie pe³ni³ funkcjê nych parafii. Prowadzi³ - wraz z ekspertami - nia oraz wstawi³ ozdobn¹ kratê ze starym herbem wizytatora diecezjalnego katechizacji parafialnej renowacjê Bazyliki Katedralnej i Collegium Maria- Fordonu, oddzielaj¹c¹ kaplicê od nawy g³ównej na okrêg Che³m¿a oraz by³ kierownikiem ODK To- num, odbudowê wie¿y zegarowej, przebudowê koœcio³a. ruñ i wyk³adowc¹ pedagogiki na szkoleniu kate- m³yna na „Sklep przy Katedrze” i „Hotel nad Wie- W nocy 12 czerwca 1980 r. sp³onê³a wie¿a ko- chetów œwieckich w Toruniu. W niedzielê 15 lipca rzyc¹”. Nadzorowa³ budowê wielu obiektów sa- œcielna. Po po¿arze ks. Grunt natychmiast 1984 r. uroczyœcie obchodzi³ 25-lecie kap³añstwa. kralnych w diecezji. przyst¹pi³ do odbudowy wie¿y i usuniêcia znisz- Za czasów jego proboszczowania msze œw. pry- 24 czerwca 1997 r. ks. Stanis³aw zosta³ miano- czeñ spowodowanych tym nieszczêœciem. W Po- micyjne w parafii mieli: ks. Tadeusz KierbedŸ - sa- wany przez Ojca Œw. Jana Paw³a II pra³atem hono- pielec 24 lutego 1982 r. zakoñczy³ odbudowê spa- lezjanin (13 czerwca 1976 r.), ks. Jerzy Chrzczono- rowym, a dok³adnie 2 lata póŸniej - protonotariu- lonej wie¿y, sprowadzaj¹c dŸwig z toruñskiej wicz - misjonarz Œw. Wincentego à Paulo (25 szem apostolskim, wikariuszem biskupim i „Elany”, który wyci¹gn¹³ i ustawi³ segmenty wie- kwietnia 1981 r.), brat zakonny Grzegorz Brzyski - nadzwyczajnym szafarzem Sakramentu ¿y, przykrytej tym razem blach¹ miedzian¹. werbista (2 maja 1983 r.), ks. Roman Ceglarski - Bierzmowania. Po odbudowie spalonej wie¿y ks. Grunt doko- chrystusowiec (17 maja 1983 r.) i ks. Grzegorz Ma- Od 5 do 8 paŸdziernika 1998 r. ks. Grunt prowa- na³ remontu wnêtrza koœcio³a. Przebudowa³ pre- kowski (27 maja 1984 r.). dzi³ w zakopiañskiej „Ksiê¿ówce” rekolekcje zbiterium, zbudowa³ o³tarz soborowy, dokona³ re- 15 czerwca 1989 r. ks. Stanis³aw Grunt zosta³ kap³añskie dla ponad stu prezbiterów z Polski, nowacji o³tarza g³ównego, odnowi³ ca³¹ powo³any przez biskupa che³miñskiego Mariana Ukrainy i S³owacji. W ramach pracy duszpaster- polichromiê sklepienia oraz wymalowa³ nawê Przykuckiego do pracy w Kurii Diecezjalnej skiej g³osi rekolekcje i przewodniczy w imieniu bi- g³ówn¹ koœcio³a. Przeprowadzi³ renowacjê ca³ej Che³miñskiej. 18 czerwca 1989 r. uroczyœcie skupa licznym uroczystoœciom. instalacji elektrycznej, akustycznej i istniej¹cych ¿yrandoli. Uzupe³ni³ oœwietlenie koœcio³a ¿yrando- lami typu „Ksiêstwo Warszawskie”. W 1986 r. ks. Grunt zleci³ Kazimierzowi Urbañskiemu z Bydgosz- czy remont organów. W zwi¹zku z budow¹ Nowego Fordonu - bydgo- skiej „sypialni”, ksi¹dz zabiega³ o lokalizacjê no- wych œwi¹tyñ dla przysz³ych mieszkañców. W ten sposób zabezpieczy³ miejsca pod istniej¹ce dziœ pa- rafie: Matki Boskiej Królowej Mêczenników przy Dolinie Œmierci (7 paŸdziernika 1983 r.), Œw. Mate- usza dla Osiedli Bajka i Szybowników (21 wrzeœnia 1985 r.), Œw. Marka dla Osiedla Tatrzañskiego (25 kwietnia 1990 r.) i Œw. £ukasza dla Osiedli Pa³cz i Niepodleg³oœci (18 paŸdziernika 1992 r). Po wieloletnich staraniach 13 marca 1983 r., czyli w czasie stanu wojennego, ks. Grunt otrzy- ma³ zgodê Prezesa Urzêdu Rady Ministrów gen. Wojciecha Jaruzelskiego na przejêcie koœcio³a po- ewangelickiego pw. Œw. Jana Aposto³a i Ewangeli- sty. Po prawie dwuletnim remoncie koœció³ ten 27 grudnia 1985 r. zosta³ poœwiêcony i przekazany duszpasterstwu akademickiemu „Emaus”. Para- fia zaœ przy tym koœciele zosta³a ustanowiona l lip- ca 1990 r.

45 Jako zastêpca przewodnicz¹cego Komitetu Przy- teologii pastoralnej. Opus vitae ks. St. Grunta to Nasza Katedra. Gdzie by³a pierwsza zakrystia?, „Piel- gotowuj¹cego Wizytê Apostolsk¹ Jana Paw³a II w ksi¹¿ka Budujemy koœció³ Bo¿y..., w której opisano grzym” nr 28/1996; Pelplinie w 1999 r. ks. Grunt aktywnie uczestniczy³ dorobek 10-lecia diecezji. Renowacja bazyliki katedralnej w Pelplinie w pracach wielu komisji przygotowuj¹cych pa- Ks. Stanis³aw opisa³ w niej m.in. to, jak zaj¹³ siê re- (1993-1995), „Studia Pelpliñskie” t. 24, 1996, s. piesk¹ pielgrzymkê. Z tej racji zosta³ nagrodzony me- nowacj¹ bazyliki katedralnej w Pelplinie. Renowacji 171-184; dalem wojewody pomorskiego. poddano nawy boczne i g³ówn¹, gdzie zakonserwo- Budownictwo sakralne w diecezji pelpliñskiej, „Mie- W lutym r. 2000 uczestniczy³ w pielgrzymce do wano polichromiê wnêtrza i transept. Te prace - siêcznik Diecezji Pelpliñskiej” 1996, s. 752-759; 1997; Watykanu, która pojecha³a podziêkowaæ Ojcu Œw. ³¹cznie z remontem - rozci¹gniêto tak¿e na organy s. 90-98, 1998; s. 93-103; 1999, s. 38-53; Janowi Paw³owi II za nawiedzenie diecezji pelpliñ- g³ówne i barokowe. Nowe ³awki dla kleryków w pre- Prace w katedrze. Collegium Marianum a cegie³ki, skiej. Równie¿ w tym roku uczestniczy³ w pielgrzym- zbiterium i nawie g³ównej katedry wykonali Andrzej „W Rodzinie” nr 4/1997 oraz „MDP” 1997, s. 63; ce do Ziemi Œwiêtej - Izraela, Jordanii i Egiptu. i Kazimierz Szlachcikowscy ze Szlachty. Restauracji Z wytrwa³¹ konsekwencj¹, „Pielgrzym” nr 6/1997; Rocznik Diecezji Pelpliñskiej z 2007 r. wymienia poddano o³tarze, stalle celebransa oraz stalki, klat- Katedra piêknieje, ale pracy jeszcze du¿o!, „Piel- nastêpuj¹ce godnoœci i funkcje ks. Stanis³awa: mgr kê schodow¹ w przejœciu z katedry do seminarium, grzym” nr 17/1997; teologii, protonotariusz apostolski, kanonik gremial- epitafia, obrazy, antepedia i inne drobne elementy. Co siê dzieje w Collegium Marianum, „Pielgrzym” ny Kapitu³y Katedralnej Pelpliñskiej, dyrektor Wy- Sprawiono do œwi¹tyni now¹ chrzcielnicê, kraty i nr 19/1997; dzia³u Ekonomicznego i Wydzia³u Budownictwa Sa- nowe tablice. Gruntownej odnowy doczeka³y siê Min¹³ ju¿ pi¹ty rok..., „Pielgrzym” nr 25/1997; kralnego Kurii Diecezjalnej Pelpliñskiej, dyrektor zniszczone w czasie wojny witra¿e. Restauracja na Odbudowa Collegium Marianum, „Pielgrzym” nr Biura Gospodarczo-Finansowego Diecezji Pelpliñ- zewn¹trz katedry objê³a elewacje na œcianach, 5/1998; skiej, cz³onek Zarz¹du „Caritas” Diecezji Pelpliñ- XIX-wieczne sgraffiti, budynki poklasztorne, malo- Prace renowacyjne w katedrze... i Collegium Maria- skiej, przewodnicz¹cy Rady Nadzorczej Wydawnic- wid³a w kru¿gankach, wreszcie na zewn¹trz num, „Pielgrzym” nr 12/1998; twa „Bernardinum” Sp. z o.o., cz³onek Komisji za³o¿ono iluminacjê bazyliki. O tym czytamy na s. Na budowie Collegium Marianum, „Pielgrzym” nr Nadzorczej. 17-170, zaœ w „ksiêdze 15-lecia” na s. 511-652. Ten 14/1998; Ks. Grunt posiada magna pars zas³ug w powsta- rozdzia³ „ksiêgi” zakoñczono podaniem literatury, Renowacja g³ównych organów bazyliki katedralnej, waniu nowych parafii i koœcio³ów, których „ksiêga któr¹ te¿ przytaczamy. [w:] J. Deja (red.), Organy i organiœci, Pelplin 1998, s. 15-lecia diecezji” wylicza a¿ 26!. Te dane odnosz¹ Obie pozycje wydano luksusowo, na dobrym pa- 51-57; siê tylko do rz¹dów bpa Jana Bernarda Szlagi i nie pierze, z przewag¹ zdjêæ kolorowych i z tward¹ Katedra i Collegium Marianum czekaj¹ na cegie³ki, obejmuj¹ lat 1989-92, gdy diecezji przewodzi³ bp ok³adk¹, co przed³u¿a ich trwa³oœæ w rêkach u¿yt- „MDP” 1998, s. 593; Marian Przykucki. kowników. Bêd¹ one stanowiæ cenny materia³ dla Min¹³ ju¿ szósty rok. Prace konserwatorskie w kate- Omawiany okres by³ dla ks. St. Grunta czasem wy- wszystkich badaczy zajmuj¹cych siê przesz³oœci¹ die- drze, „Pielgrzym” nr 1/1999, s. 24; tê¿onej pracy, bowiem przebywa³ on na wiêkszoœci cezji pelpliñskiej, i to z ró¿nych dziedzin, tak¿e teolo- Collegium Marianum, „Pielgrzym” nr 2/1999, s. 24; budów nowych koœcio³ów, kaplic, plebanii i innych gii. S¹ dokumentem epoki 1992-2007 i zachêcaj¹ Wie¿a zegarowa, „Pielgrzym” nr 3/1999, s. 24; obiektów koœcielnych, nadzoruj¹c je, sprawdzaj¹c do dalszych, jeszcze lepszych rozwi¹zañ - nie tylko Na Biskupiej Górce, „Pielgrzym” nr 8/1999; postêpy w wykonawstwie, a tak¿e rozwi¹zuj¹c po- badawczych. ¯adna z polskich diecezji i ¿aden z bi- Biskup Piero Marini w Bazylice Katedralnej w Pelpli- wsta³e trudnoœci. To samo siê tyczy remontów i kon- skupów nie doczekali siê tak gruntownej dokumen- nie, „Pielgrzym” nr 9/1999, s. 12; serwacji obiektów katedralnych, odbudowy Colle- tacji. Tego zadania podj¹³ siê ks. mgr infu³at Sta- Na Wierzycy, „Pielgrzym” nr 10/1999; gium Marianum i innych budowli w Pelplinie. nis³aw Grunt - z jednej strony jako maj¹cy nadzór Terminarz przygotowañ do wizyty Ojca Œwiêtego w Zawsze bywa³ na budowie, gdy je wizytowa³ bp Szla- nad sprawami budowlanymi diecezji i kontroluj¹cy Pelplinie, „MDP” 1999, ss.107-117 i 563-573. ga, o czym œwiadcz¹ liczne zdjêcia zamieszczone w prace konserwatorskie, a z drugiej strony jako autor Regionalne zespo³y folklorystyczne i chóry bior¹ce „ksiêdze piêtnastolecia”. Czêsto rozmawia³ z osoba- prac naukowych, które wesz³y w sk³ad tych ksi¹g i udzia³ we Mszy œw. pod przewodnictwem Ojca Œwiête- mi z pionu konserwatorskiego, rzeczoznawcami i ro- artyku³ów w innych publikacjach. Niech powy¿sze go, „MDP” 1999, s. 584; botnikami na budowach. omówienie bêdzie dla niego dowodem wdziêczno- Dary ofiarowane Ojcu Œwiêtemu w Pelplinie, Du¿o trudu kosztowa³a go te¿ rewindykacja œci na 50-lecie œwiêceñ kap³añskich. „MDP” 1999, s. 644; w³asnoœci diecezjalnej i parafialnej, na któr¹ z³o¿y³y Przedmioty, które Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II poœwiê- siê grunty orne, rozpatrywanie wniosków rewindy- Wybrane prace ks. mgra Stanis³awa Grunta: ci³ i pob³ogos³awi³ w bazylice katedralnej w Pelplinie, kacyjnych i jego bardzo aktywna praca w Komisji Odkrycia w Bazylice Katedralnej w Pelplinie, „Piel- „MDP” 1999, s. 649; Maj¹tkowej i Zespole Negocjacyjnym. Osobiœcie grzym” nr 18/1993, s. 16; Na sta³e utrwalamy dla przysz³ych pokoleñ, „Piel- przeprowadza³ negocjacje w tych sprawach, które „Gorliwoœæ o dom Twój po¿era mnie” (Ps. 69, 10), grzym” nr 27/1999; nie zawsze nale¿a³y do ³atwych, jednak owoce tego „Pielgrzym” nr 2/1994; Z podziêkowaniem na Watykanie, „Pielgrzym” nr trudu s¹ doœæ znaczne. Koœció³ Mi³osierdzia Bo¿ego w Lêborku, „Piel- 5/2000, s. 5; Szczególnie trudna by³a jego praca w przygotowa- grzym” nr 9/1994, s. 16; Nasza szko³a Collegium Marianum, „Pielgrzym” nr niu wizyty Ojca Œw. w Pelplinie 6 czerwca 1999 r. Koœció³ œw. Judy Tadeusza w Cz³uchowie, „Piel- 7/2000; Bra³ udzia³ w kilku komisjach, które zajê³y siê organi- grzym” nr 10/1994, s. 4-5; Przed pierwsz¹ rocznic¹ wizyty apostolskiej Ojca zacj¹ tej niezwyk³ej uroczystoœci: budow¹ mostu i Koœció³ Matki Boskiej Królowej Polski w Cz³uchowie, Œwiêtego w Pelplinie, „Pielgrzym” nr 11/2000, s. 13; dróg w dojeŸdzie na Biskupi¹ Górkê, O³tarza Papie- „Pielgrzym” nr 11/1994, s. 16; Barokowe organy w katedrze pelpliñskiej, „Piel- skiego, Krzy¿a na Górce i in. Koœció³ œw. Andrzeja Boboli w Kamionce, „Piel- grzym” nr 16/2000; Oprócz pracy w zakresie remontów i konserwacji grzym” nr 13/1994, s. 16; Ziarno S³owa, „Pielgrzym” nr 1/2001, s. 4; zabytków ks. St. Grunt poœwiêca³ siê duszpaster- Min¹³ ju¿ drugi rok..., „Pielgrzym” nr 26/1994; Budownictwo sakralne w diecezji pelpliñskiej w stwu przez sprawowanie Mszy Œw. i g³oszenie Katedra Pelpliñska, „Kalendarz Rodzinny Pielgrzy- roku Wielkiego Jubileuszu, „MDP” 2001, ss. 204-286 i S³owa Bo¿ego (wydano drukiem jego kazania pasyj- ma 1995”, s. 122-123; 334-420; ne pt. Jesteœmy pos³ani), m.in. w czasie odpustów Przesz³oœæ - teraŸniejszoœæ - przysz³oœæ, „Pielgrzym” Barokowe organy w katedrze pelpliñskiej, „Piel- parafialnych w diecezji i w koncelebrze z ks. bisku- nr 3/1995 i „Studia Pelpliñskie” t. 26, 1997, s. grzym” nr 8/2001, s. 22; pem J. B. Szlag¹ na terenie diecezji. 197-219; Barokowe organy w katedrze pelpliñskiej. rekon- Wk³ad budowlany i duszpasterski ks. infu³ata St. Min¹³ ju¿ trzeci rok..., „Pielgrzym” nr 26/1995; strukcja i konserwacja, red. J. Deja, Pelplin 2003, s. Grunta w diecezjê pelpliñsk¹ jest bardzo znacz¹cy, Nasza Katedra, „Pielgrzym” nr 7/1996, s. 4; 106-123; co te¿ doceniaj¹ w³adze koœcielne. W 50-lecie jego Nasza Katedra, „Pielgrzym” nr 8/1996, s. 4; Renowacja barokowych organów w bazylice kate- œwiêceñ kap³añskich (12 lipca 2009 r.) nale¿y Mu ¿y- Nasza Katedra. Prace na zewn¹trz bazyliki, „Piel- dralnej w Pelplinie, „Pielgrzym” nr 23/2002; czyæ jeszcze wielu nowych ³ask bo¿ych i dobrego grzym” nr 13/1996, s. 16; Likwidacja Ni¿szego Seminarium Duchownego (Col- zdrowia w dalszej pracy w tym zakresie. Parafia Wszystkich Œwiêtych w Brusach, „Piel- legium Marianum) w Pelplinie w œwietle pañstwo- Jubilat da³ siê poznaæ nie tylko w zakresie budow- grzym” nr 18/1996, s. 4; wych dokumentów archiwalnych, „Studia Pelpliñ- lanym, organizacji prac konserwatorskich, duszpa- Co z cegie³kami?, „W Rodzinie” nr 19/1996 oraz skie” t. 32, 2002, s. 175-227; sterstwie, ale tak¿e w pracy naukowej. Udokumen- „Pielgrzym” nr 20/1996; I znowu na chwa³ê Bo¿¹ zabrzmi¹ barokowe organy towa³ to w szeregu ksi¹¿ek i artyku³ów. Jest W Tatrach S³owackich. Symboliczny cmentarz, „Piel- w katedrze pelpliñskiej, „Pielgrzym” nr 22/2003; autorem prac z dziedziny budownictwa sakralnego grzym” nr 22/1996; Budownictwo sakralne w diecezji pelpliñskiej. Rok w diecezji, a tak¿e socjologii duszpasterskiej i Min¹³ ju¿ czwarty rok, „Pielgrzym” nr 25/1996; 2006, Pelplin 2007, s. 1-206.

46 zSYLWETKI GOCHÓW Ks. Józef Styp Rekowski w 40 lecie œmierci

Józef Styp-Rekowski - syn Jana miêdzywojennego pozostawa³a w znacznej mierze Styp-Rekowskiego, urodzi³ siê w 1902 „emigracj¹ zamkniêt¹”, s³abo zasilan¹ dop³ywem roku w P³otowie. By³ On jako dzia³acz nowych migrantów. Natomiast znaczn¹ by³a emi- polonijny niestrudzonym bojownikiem gracja sezonowa, któr¹ po 1926 r. szacowano na o polskoœæ Ziemi Bytowskiej. ok. 100 tys. polskich robotników rolnych. W³adze niemieckie prowadzi³y ca³y czas a ksiêdza by³ wyœwiêcony w Pelplinie. W 1926 wzmo¿on¹ akcjê germanizacyjn¹. St¹d ca³y wysi³ek Nroku w koœciele œw. Miko³aja w Niezabyszewie Polonii skierowany by³ na utrzymanie polskoœci po- odprawi³ swoj¹ mszê prymicyjn¹. Ju¿ jako kleryk w przez wiernoœæ religii katolickiej i jêzykowi ojczyste- Collegium Marianum w Pelplinie zaj¹³ siê dzia³alno- mu. Du¿e znaczenie w tym wzglêdzie mia³o powsta- œci¹ patriotyczn¹ na rzecz spraw kaszubsko-pomor- nie w 1922 r. wy¿ej wymienionego Zwi¹zku skich. Przed I wojn¹ œwiatow¹ by³ dzia³aczem i orga- Polaków w Niemczech, którego dzia³alnoœæ obejmo- Ks. Józef Styp Rekowski. nizatorem ¿ycia Polaków w Niemczech. Od 1926 by³ wa³a ca³¹ ówczesn¹ Rzeszê, podzielon¹ na piêæ rejo- cz³onkiem Zwi¹zku Polaków w Niemczech. W la- nów. Zwi¹zek sta³ siê punktem oparcia dla rozpro- w 14 parafiach udzielano na ¿¹danie chrztu i œlubu tach 1933-1939 kierowa³ Zwi¹zkiem Polskich Towa- szonych i nieskoordynowanych dotychczas po polsku, m.in. w koœciele Œwiêtej Trójcy w Dort- rzystw Szkolnych w Niemczech. W czasie II wojny poczynañ polonijnych, a jego ide¹ by³o has³o: „Jeste- mundzie, BMP w Herne, œw. Barbary w Recklinghau- œwiatowej by³ wiêziony w hitlerowskich obozach œmy Polakami”. D³ugoletnim prezesem powsta³ej or- sen i NMP w Witten. W 21 parafiach w ka¿d¹ nie- koncentracyjnych w Sachsenhausen-Oranienburg i ganizacji by³ ks. dr Boles³aw Domañski, proboszcz dzielê odbywa³y siê nabo¿eñstwa z kazaniem i Dachau. Po wojnie od 1951 roku by³ honorowym w Zakrzowie k/Z³otowa. œpiewem w jêzyku polskim,aw8parafiach odpra- prezesem, a od 1964 prezesem Zwi¹zku Polaków w Dzia³acze Zwi¹zku, zdolni do ponoszenia ofiar w wiano polskie nabo¿eñstwa w ka¿d¹ niedzielê ze Niemczech. Zmar³ w 1969 roku, zosta³ pochowany imiê obrony sprawnego i samodzielnego dzia³ania, œpiewem, ale bez polskiego kazania. W okrêgu ham- w Zakrzewie. zwrócili szczególn¹ uwagê na zorganizowanie szkol- burskim w 1936 r. sprawowano dla Polaków nastê- W okresie miêdzywojennym ks. Józef Styp-Rekow- nictwa polskiego w Niemczech. W 1929 r. otwarto puj¹ce nabo¿eñstwa w koœciele œw. Ansgara co nie- ski zosta³ wikarym w parafii w Miêdzyrzeczu, której polskie szko³y stopnia podstawowego, w 1932 r. po- dzielê polskie nieszpory lub Gorzkie ¯ale w Wielkim proboszczem by³ ks. Paetzold, nastawiony wybitnie œwiêcono gmach pierwszego polskiego gimnazjum Poœcie, w Rothenburgsort - co niedzielê Msze œw. z antypolsko. Zabroni³ on jeŸdziæ ks. Józefowi Styp – w Bytomiu, a w 1937 r. otwarto nastêpne w Kwidzy- kazaniem w jêzyku polskim, a w Wielkim Poœcie Rekowskiemu poza obrêb parafii i spotykaæ siê z Po- nie na Powiœlu. Przygotowano te¿ polsk¹ szko³ê w Gorzkie ¯ale, w Billstedt - Mszê œw. raz w miesi¹cu, lakami. Odt¹d w tej parafii stopniowo redukowano Berlinie i rozpoczêto budowê polskiego gimnazjum a sporadycznie w Harburgu. Ponadto do 1931 r. w iloœæ polskich nabo¿eñstw, tak ¿e przed wojn¹ pol- ¿eñskiego w Raciborzu, lecz w³adze hitlerowskie nie koœciele œw. Józefa na Altonie odbywa³y siê w ka¿d¹ skie msze odprawiano tam tylko 4 razy w roku. dopuœci³y do ich otwarcia. Polskie Towarzystwo niedzielê nabo¿eñstwa ze œpiewem i raz w miesi¹cu W 1994 roku z inicjatywy bytowskiego oddzia³u Szkolne, dzia³aj¹ce pod egid¹ Zwi¹zku Polaków w z kazaniem w jêzyku polskim. Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego wmurowano w Niemczech, organizowa³o kursy jêzyka polskiego, Wœród Polaków w Rzeszy mogli te¿ pe³niæ pos³ugê koœciele w Niezabyszewie tablicê pami¹tkow¹ po- pomaga³o gimnazjalistom i polskim studentom oraz duszpastersk¹ ksiê¿a polscy, posiadaj¹cy obywatel- œwiêcon¹ pamiêci ks. Józefa Styp – Rekowskiego. prowadzi³o kursy dokszta³caj¹ce dla doros³ych i kur- stwo niemieckie. W Westfalii owocnie dzia³a³ ks. Jó- * sy pedagogiczne. zef Styp-Rekowski, zwany Ksiêdzem Rodakiem lub Zespolenie katolicyzmu z patriotyzmem by³o pod- kapelanem Zwi¹zku Polaków w Niemczech. Wielk¹ wi¹zek Polaków w Niemczech - powsta³ 27 sierp- staw¹ wiernoœci narodowej. Organizowano przeto dzia³alnoœæ duszpastersk¹, spo³eczn¹ i oœwiato- Znia 1922 roku. By³a to najwiêksza i najprê¿niej- do Polski wycieczki i zloty sportowców, œpiewaków wo-wychowawcz¹ prowadzi³ wspomniany wy¿ej sza organizacja ludnoœci polskiej w III Rzeszy. W jej i inne. By³y te¿ pielgrzymki na Jasn¹ Górê i do innych ks. Boles³aw Domañski, bêd¹cy „dusz¹ ¿ycia naro- ramach (dzieli³a siê na oddzia³y - dzielnice) na By- sanktuariów w kraju. W 1934 r. na II ZjeŸdzie Pola- dowego, symbolem jednoœci, rzecznikiem oporu wo- towszczyœnie i Krajnie dzia³a³ V oddzia³ Kaszuby i Po- ków z Zagranicy w Warszawie wziê³o udzia³ 3 tys. bec gwa³tu, bezprawia i przemocy”. Z pos³ug¹ granicze z siedzib¹ w Z³otowie. Polaków z Niemiec. Nast¹pi³y wówczas symbolicz- kap³añsk¹ œpieszyli do Polaków wykonuj¹cych sezo- Prezesem Rady Naczelnej ZPP w Niemczech by³ ne zaœlubiny sztandarów ze znakiem „Rod³a” z nowe prace rolne, ksiê¿a z archidiecezji poznañskiej urodzony na Zaborach w Przytarni k/Wiela ks. pa- Wis³¹. i gnieŸnieñskiej. W latach 30-tych mogli oni duszpa- tron Boles³aw Domañski wieloletni proboszcz w Za- Po dojœciu w 1933 r. Adolfa Hitlera do w³adzy, roz- sterzowaæ wy³¹cznie wœród robotników krzewie. poczêto zaplanowan¹ walkê z przejawami zorgani- sezonowych. Z kolei Zwi¹zek Polskich Towarzystw Szkolnych w zowanego ¿ycia polonijnego. Mala³o znaczenie Pola- Sprawy duszpasterstwa polonijnego nale¿a³y do Niemczech powsta³ w 1923 oku. Jego celem by³a or- ków w ¿yciu publicznym, utrudniona by³a ich kompetencji Delegatury Ksi¹¿êco-Biskupiej w Berli- ganizacja i utrzymanie polskich szkó³ w Niemczech i dzia³alnoœæ kulturalna. Z licznych istniej¹cych insty- nie, a od 1930 r. do biskupa berliñskiego. W tym te¿ organizacja innych form oœwiaty (kursy, szkolenia, tucji naukowych, kulturalnych i gospodarczych, pro- roku wysuniêto myœl wy³¹czenia z archidiecezji sympozja, zebrania). Do 1932 roku szefowa³ mu Jan wadzonych przez ludnoœæ polsk¹ w Rzeszy, prze- wroc³awskiej Opolszczyzny i utworzenia osobnego Barczewski, a do 1939 ks. Styp-Rekowski. trwa³o do 1938 r. antypolsk¹ kampaniê hitlerowsk¹ biskupstwa z polskim biskupem na czele. Do Stolicy 58 szkó³ powszechnych, 2 gimnazja, 14 spó³dzielni, Apostolskiej skierowano odpowiednio udokumento- Duszpasterstwo polonijne w Niemczech 14 wydawnictw, 1 bank. Z okazji 15-lecia Zwi¹zku wan¹ petycjê, a ca³¹ sprawê popar³ ks. August kard. w okresie miêdzywojennym Polaków w Niemczech dnia 6 III 1938 r. na Kongre- Hlond, protektor polskiej emigracji. Ze wzglêdu na sie Polaków w Berlinie og³oszono tzw. „Prawdy Po- polityczny podtekst podjête starania okaza³y siê nie- o zakoñczeniu pierwszej wojny œwiatowej i odzy- laków”: 1. Jesteœmy Polakami, 2. Wiara ojców na- mo¿liwe do zrealizowania. Pskaniu przez Polskê niepodleg³oœci, czêœæ pol- szych jest wiar¹ naszych dzieci, 3. Polak Polakowi W³adze hitlerowskie t³umi³y wszelki przejaw zor- skich wychodŸców z Niemiec wróci³a do kraju, inni bratem, 4. Co dzieñ Polak Narodowi s³u¿y, 5. Polska ganizowanego ¿ycia religijnego Polaków. W 1atach przenieœli siê do s¹siedniej Francji, jeszcze inni wy- Matk¹ nasz¹, nie mo¿na mówiæ o Matce Ÿle. 1934-1939 skasowano w Rzeszy ok. 1 tys. polskich emigrowali do ró¿nych krajów, zw³aszcza Stanów W okresie miêdzywojennym, mimo zorganizowa- nabo¿eñstw, niszczono polskie modlitewniki, wyda- Zjednoczonych i Kanady. W Zag³êbiu Ruhry pozo- nia przez Episkopat Polski opieki duszpasterskiej lano ksiê¿y za dzia³alnoœæ religijno-patriotyczn¹. W sta³o ok. 200 tys. Polaków i drugie tyle w wielkich nad polskimi emigrantami i powstania w kilku kra- tej akcji stosowano ró¿ne metody. Przenoszono ksiê- miastach Rzeszy. Ponadto wzd³u¿ polskiej granicy jach Polskich Misji Katolickich, w Niemczech nie ¿y znaj¹cych jêzyk polski tam, gdzie nie by³o Pola- mieszka³o w Niemczech na dawnych ziemiach pia- dosz³o do zorganizowania systematycznego duszpa- ków, zmieniano godziny nabo¿eñstw polskich na stowskich ok. 1 miliona 200 tys. polskich autochto- sterstwa dla ludnoœci polskiej. Nadal korzysta³a ona bardzo wczesne, nakazywano odprawianie nabo¿e- nów. Art. 71 „Traktatu Wersalskiego” przyznawa³ z pos³ugi ksiê¿y niemieckich, którzy przyswoili sobie ñstw co drug¹ lub trzeci¹ niedzielê w miesi¹cu, czy mieszkaj¹cym w Niemczech Polakom z obywatel- znajomoœæ jêzyka polskiego w niektórych niemiec- tylko kilka razy w roku. stwem niemieckim prawo wyboru przysz³ej przynale- kich seminariach duchownych oraz pog³êbiali tê zna- ¿noœci pañstwowej i mo¿liwoœæ przesiedlania siê. jomoœæ jêzyka i kultury u polskich proboszczów pod- * Na podstawie zasobów internetowych opraco- Jednak Polonia w Niemczech okresu czas wakacji w Wielkopolsce. W Westfalii w 1926 r. wa³ Zbigniew Talewski.

47 zHISTORIA Ksiê¿na Zofia – matka Bogus³awa X

Zdzis³aw Machura Gotlandiê w maju 1449 roku. Odp³yn¹³ ze swoimi skar- zw³aszcza pos¹g Chrystusa wielkoœci 15 letniego bamizebranymizpiractwanajpierwnaBornholm,ana- ch³opca, wykonany ze szczerego arabskiego z³ota, figur- stêpnie uda³ siê do Dar³owa. Wraca³ na swoj¹ ojcowi- ki ze srebra dwunastu aposto³ów, kosztowny róg, z³oty znê jako siedemdziesiêcioletni starzec. Zosta³ przyjêty medal o wartoœci 10 000 guldenów oraz z³ota gêœ, która ¿yczliwie przez Mariê mazowieck¹, wyzby³ siê wielko- kiedyœ zdobi³a wie¿ê na zamku w Vordingborgu. Poza W koœciele œw. Jacka w S³upsku obok mocarstwowych ambicji i pragn¹³ tylko ¿yæ w pokoju w tym wœród skarbów skandynawskiego w³adcy znajdo- znanych powszechnie przedstawicieli zgodzie z poddanymi. Dziedziczk¹ ksiêstwa s³upskiego wa³o siê wiele naczyñ i zastaw sto³owych ze z³ota i sre- rodu ksi¹¿¹t pomorskich Gryfitów; Eryk I uczyni³ ulubion¹ przez siebie ksiê¿niczkê Zofiê, bra, a tak¿e klejnoty. Ztych skarbów z³ot¹ monstrancjê Anny von Croy, jej syna Ernesta Bo- mieszkaj¹c¹ razem z nim w Dar³owie. darowa³ król do kaplicy zamkowej w Dar³owie. gus³awa von Croy i ksiê¿niczki Kata- W roku 1451 Eryk I doprowadzi³ do zawarcia ma³¿e- Pocz¹tkipanowaniaErykaIIby³yciê¿kie.Ksi¹¿êlawi- rzyny Urszuli, wychowanicy ksiê¿nej ñstwa miêdzy córk¹ Bogus³awa IX Zofi¹, a synem ksiê- rowa³ miêdzy wrogimi mu s¹siadami. Obawia³ siê Me- Erdmuty, spoczywaj¹ snem wiecznym cia wo³ogoskiego Warcis³awa IX, Erykiem II, który klemburgii i Brandenburgii, ale tak¿e z drugiej strony dwie ksiê¿ne mniej znane; Maria Mazo- przez ca³e lata przebywa³ u niego na zamku w pañstwa krzy¿ackiego. W koñcu 1454 roku Eryk zdecy- wiecka, ¿ona ksiêcia Bogus³awa IX i Dar³owie. W chwili œlubu Zofia mia³a 16 lat, a jej dowanie opowiedzia³ siê po stronie Zwi¹zku Pruskiego jej córka Zofia, ¿ona Eryka II i matka ma³¿onek Eryk 27. Kronikarz pomorski Tomasz Kant- w wojnie trzynastoletniej, polsko – krzy¿ackiej. W dniu Bogus³awa X. Przypomnijmy dziœ po- zow w swej „Pomeranii” pisa³ na str.543: – „Ksi¹¿ê 3 stycznia 1455 roku gdañszczanie formalnie przekaza- staæ ksiê¿nej Zofii, osoby wyj¹tkowo Warcis³aw (IX) Starszy wo³ogoski zmiarkowa³ tymcza- li mu - na polecanie króla polskiego – do¿ywotnio „do ciekawej, niezale¿nej, obdarzonej in- sem, i¿ król Eryk rodu ¿adnego nie ma na Pomorzu, wiernych r¹k” jako lenno ziemiê lêborsk¹ i bytowsk¹. teligencj¹ i umiejêtnoœciami kromjednejjedynejpannyoimieniuZofia,córkiœwiêtej Ksi¹¿êErykprowadzi³jednakwdalszymci¹guzakuliso- dyplomatycznymi. pamiêci Bogus³awa (IX). Zamyœli³ tedy – jako ¿e on i werozmowyzzakonemkrzy¿ackim.KazimierzJagiello- ksi¹¿êOtto(III)szczeciñskinajbli¿szymibylikrewnymii ñczyk nie dowierzaj¹c Erykowi poleci³ obsadziæ Lêbork siê¿na Zofia by³a córk¹ Bogus³awa IX i Marii, dziedzicamiziemipomorskiejpoœmiercikróla–i¿bysie- dwustu zbrojnymi z Gdañska. Ten postêpek króla pol- Kksiê¿nej mazowieckiej. Urodzi³a siê w roku bie oraz swoje dzieci zbli¿yæ do Pomorzan, tote¿ u³o¿y³ skiego tak zirytowa³ Eryka, ¿e bez wielkiego namys³u 1435. Matka Zofii pochodzi³a z Polski. By³a córk¹ siê z królem i da³ tê¿e pannê synowi swojemu Erykowi przeszed³ na stronê Krzy¿aków, spodziewaj¹c siê przy ksiêcia mazowieckiego Ziemowita IV i Aleksandry za ¿onê, a¿eby nie rozdzielaæ ziemi i pieniêdzy, albo- ich pomocy utwierdziæ swe prawo do Lêborka i Bytowa. (Aldony), siostry W³adys³awa Jagie³³y. Pod koniec wiem panna owa dziedziczk¹ by³a gotowizny króla, a Wys³a³swójzbrojnyoddzia³doLêborkaiza¿¹da³podda- swego ¿ycia, ju¿ jako wdowa, Maria mieszka³a w ksi¹¿ê Warcis³aw oraz jego dzieci po œmierci króla dzie- nia miasta. Po przejêciu Lêborka z r¹k za³ogi czeskiej, S³upsku. Z ma³¿eñstwa z Bogus³awem IX mia³a dziczyli ziemiê.” odda³ go nastêpnie w rêce Krzy¿aków, mimo b³agal- dwie córki – Zofiê i Aleksandrê. Zmar³a 18 lutego Po œlubie ma³¿onkowie ¿yli zgodnie. Zofia razem z nych próœb mieszkañców, by ich nie odrywa³ od pa- 1454 roku i zosta³a pochowana w koœciele domini- mê¿em przebywa³a na zamku na wyspie Wolin, gdzie ñstwa polskiego. Obsadzenie Lêborka za³og¹ krzy- kanów w S³upsku przez sw¹ córkê Zofiê, która Eryk II urz¹dzi³ sobie swoj¹ ksi¹¿êc¹ siedzibê. ¿ack¹ wzbudzi³o wielki gniew Kazimierza Jagielloñczy- ufundowa³a matce cynowy sarkofag. Maria zo- Wspó³praca dwóch Eryków nie uk³ada³a siê jednak ka. W rok póŸniej przyszed³ dzieñ zemsty ze strony sta³a pochowano pod œcian¹ pó³nocn¹ œwi¹tyni, najlepiej, m³ody ksi¹¿ê nieraz postêpowa³ wbrew woli Jagiellona, którego wielki zastêp rycerzy z udzia³em Ta- w pobli¿u ambony. starszego, tote¿, kiedy w 1454 Eryk I zakoñczy³ ¿ycie, tarów najecha³ ziemie Eryka II. Zdobyto Szczecinek, a Bogus³aw IX w czasie swego panowania na Pomorzu przekaza³ przed œmierci¹ ca³y swój skarb w rêce ksiê- nadgraniczne wsie zniszczono ogniem i mieczem. Nie poszed³ w œlady swego dziadka Bogus³awa V oraz ojca ¿nej Zofii, ¿ony Eryka II, a m³odszemu imiennikowi po- powiod³a siê próba zaskoczenia Polaków powra- Bogus³awa VIII i dla zabezpieczenia siê przed zakusami zostawi³ w³adzê nad terytorium ksiêstwa pomorskiego caj¹cychz³upami.Oddzia³pomorskizosta³rozbityiwie- pañstwa krzy¿ackiego, zwi¹za³ siê uk³adami sojuszni- na wschód od rzeki Odry. lu z nich dosta³o siê do polskiej niewoli. czymi z królem Polski W³adys³awem Jagie³³¹. To król Zarówno Zofia jak i Eryk odznaczali siê wybitn¹ W tej tragicznej chwili Eryk nie mia³ innego wyjœcia, Polski wyszuka³ mu ¿onê w osobie siostrzenicy Marii, urod¹. Eryk by³ wysoki, o piêknych rysach twarzy, mia³ jak tylko udaæ siê do swojej piêknej i dumnej ma³¿onki córki Ziemowita IV mazowieckiego. Œlub m³odej pary wspania³ejasnew³osy,którewd³ugichkêdziorachopa- Zofiiizpokor¹prosiæowstawiennictwoukrólapolskie- odby³ siê z wielkim przepychem w pocz¹tkach maja da³y mu na ramiona. Zofia by³a wysok¹ blondynk¹ o go. Ale namówiæ Zofiê do poœrednictwa z królem pol- 1433 roku w Poznaniu z udzia³em samego króla piêknychrysachidumnejtwarzy.Doczekalisiêsporego skim nie by³o dla Eryka ³atwo, bo w tym okresie jego W³adys³awa Jagie³³y. zastêpu dzieci. Mieli czterech synów; Bogus³awa, War- ma³¿eñstwo z ni¹ prze¿ywa³o okres powa¿nego kryzys. Bogus³awIXzmar³wdniu7grudnia1446roku.Kroni- cis³awa, Kazimierza i Barnima. Córek mieli a¿ szeœæ; Ka- Zofiada³asiêjednakub³agaæiuda³asiêwdniu22wrze- karz pomorski Kantzow w swej „Pomeranii” tak pisze tarzynê, Zofiê, Ma³gorzatê, El¿bietê i Mariê. Imiê szó- œnia 1461 roku do obozu króla polskiego pod Chojnica- nastr.540natentemat;–„Marchijczycyiwo³ogoszcza- stej córki nie zachowa³o siê. Zch³opców tylko Bo - mi. Dziêki swej dyplomacji i urokowi osobistemu niewielenajazdówsobieczynilinawzajemorazszkódz gus³aw doczeka³ siê wieku mêskiego. Pozostali zmarli zdo³a³a wyjednaæ dla swego mê¿a królewskie przeba- powodu Pozdawilku, lecz niebawem rozejm zawarto. przedwczeœnie na zarazê. czenie. Piêkna ksiê¿na wyzna³a królowi, ¿e „m¹¿ jej W czasie tego rozejmu zmar³ jednak ksi¹¿ê Bogus³aw Mimo tak licznego potomstwa po¿ycie ma³¿eñskie Eryk, ksi¹¿ê szczeciñski, ciê¿k¹ bardzo wiaro³omstwa (IX) pomorski i pogrzebano go w Kamieniu w roku ZofiiiErykazaczê³osiêpsuæ.Wed³ugkronikarzaKanco- win¹ przeciw królowi i królestwu zgrzeszy³, ¿e ona 1448, dziedziców zaœ nie zostawi³, tylko córkê jedn¹ wa przyczyn¹ by³a znaczna ró¿nica wieku i trudny cha- sama brzydz¹c siê takim odstêpstwem, od dawna z mê- imieniem Zofia, któr¹ król Eryk jako najbli¿szy krewny rakter obu ma³¿onków. Na te nieporozumienia z³o¿y³ ¿em nie dzieli³a ³o¿a, owszem przyprowadziwszy sy- oraz dziedzic kraju zabra³ do siebie. Dosta³ wiêc teraz siê te¿ zmienny charakter Eryka II, który raz popiera³ nów przed oblicze ojca, b³aga³a go, aby ich pozabija³, król Eryk ca³e Pomorze Tylne, w tej czêœci, która do po- stronê polsk¹ w wojnie trzynastoletniej, by za chwile i¿by kiedyœ nie byli u ludzi przedmiotem ur¹gowiska”. morskiego nale¿y w³adztwa, od S³upska a¿ po Stargard przejœæ na stronê Krzy¿aków, co potêpia³a jego ma³¿on- Prosi³ate¿,„abykrólzwielkiej³askiidobrociswojejnie nadIn¹–tak¿egodnemia³dochodyorazutrzymanie.” ka. Zofia od dzieciñstwa mia³a wielkie aspiracje. Jej oj- tak ksi¹¿êciu Erykowi jako jej samej i synom z jej krwi Wdowa po Bogus³awie IX - Maria na sta³e przenios³a ciec zamierza³ przej¹æ trzy korony skandynawskie po zrodzonym raczy³ byæ mi³osierny, przebaczy³ mu wia- siêdoS³upska.Zmar³yw³adcaby³przedostatnimzdyna- stryju, królu Eryku I, który mu to obieca³. Król Eryk I, ro³omstwo i odpuœci³ winê”. Zofia tak potrafi³a przypo- stii s³upskiej, panuj¹cej na wschód od Odry; najbli¿- bêd¹c ju¿ w Dar³owie, swata³ Zofiê z polskim królewi- dobaæ siê królowi, tak piêknie umia³a prawiæ komple- szym jego spadkobiorc¹, obok córki Zofii, by³ Eryk I, czem Kazimierzem Jagielloñczykiem. Do œlubu nie menty, ¿e Jagielloñczyk – oczarowany urod¹ i wdziê- król Danii i Szwecji, pozbawiony w tym czasie tronu, dosz³o ze wzglêdu na bliskie pokrewieñstwo z Jagiello- kiem pomorskiej ksiê¿nej – da³ siê przeb³agaæ i który przebywa³ na Gotlandii i zajmowa³ siê tam pirac- nami. Zofia i Kazimierz mieli wspóln¹ babkê, siostrê wybaczy³wiaro³omstwojejmê¿owi.KazimierzJagiello- twem. £upi³ statki p³yn¹ce z Europy Zachodniej do W³adys³awa Jagie³³y, Aldonê – Aleksandrê. Zofia piêk- ñczykmia³podobnowówczas¿a³owaæ,¿esiênieo¿eni³ GdañskaiSztokholmu.Jegosytuacjanatejwyspieby³a nie mówi³a po polsku, bo tej mowy nauczy³a jej matka. z ksiê¿niczk¹ Zofi¹, która oprócz piêknoœci i m¹droœci, jednak coraz bardziej dramatyczna. Zaatakowali go Wma³¿eñstwiezErykiemIIprzewa¿a³anadnimniezale- posiada³a bogate skarby swego stryja, króla Danii, a Szwedzi. Eryk broni³ siê w twierdzy Wisby i robi³ spora- ¿noœci¹ finansow¹, ze wzglêdu na posiadane skarby po wrazzrêk¹,którejkrólodziedziczy³byczêœæPomorza. dyczne wypady pirackie na morzu. Pisa³ rozpaczliwe li- Eryku I. £aska króla wyjednana dla Eryka przez Zofiê nie sty do ksi¹¿¹t wo³ogoskich, jak równie¿ do ksiê¿nej Na te s³awne skarby zmar³ego w³adcê sk³ada³y siê zbli¿y³ajednakdosiebiema³¿onków.Zofia,niegdyœbo- wdowy, Marii mazowieckiej, do S³upska. Poniewa¿ po- przede wszystkim kosztownoœci, które zdo³a³ przywieŸæ gato obdarowana przez króla Eryka I, mia³a finansow¹ moc nie nadchodzi³a, ostatecznie Eryk opuœci³ z Gotlandii. Wœród bogatych przedmiotów wyró¿nia³ siê przewagê nad swym mê¿em i dawa³a mu to odczuæ.

48 Podobnego pos³owania doczeka³a siê Zofia w roku znajdowa³a uznanie wœród szlachty pomorskiej, Miko³aja Kotzeke, by pogodzi³ matkê z synem. Gdañsz- 1467. Dosz³o w tym czasie do wojny miêdzy elektorem wówczas jeszcze czêœciowo s³owiañskiej. Ale Marchia czanie zaœ na polecenie królewskie skierowali do brandemburskim a ksiêciem Erykiem II. Eryk zabiega³ o Brandemburska uzyska³a poparcie cesarza Fryderyka dyspozycji ksiê¿nej dwóch rajców, którzy mieli czuwaæ poœrednictwo w sprawie za¿egnania konfliktu u króla III. Do niego wiêc skierowa³a swoj¹ proœbê ksiê¿na Zo- nad jej interesami. Bogus³aw ¿¹da³ powrotu matki na polskiego.Oczywiœcienajlepszympos³annikiemdokróla fia, która w liœcie z dnia 10 czerwca 1475 roku b³aga³a Pomorzeorazwydaniamuklejnotówpoojcu.Naskargi by³a jego ma³¿onka Zofia. W dniu 19 sierpnia 1467 r. wi- cesarza, aby po zgonie jej mê¿a chroni³ j¹ i jej syna. List, matki, ¿e ¿yje w biedzie, ksi¹¿ê zawsze odpowiada³, ¿e dzimy j¹ w Gdañsku. Ponownie powo³uj¹c siê na pokre- zdaje siê niewiele pomóg³, jednak¿e powstrzyma³ przy- zaopatrzy j¹ we wszystko, jeœli powróci do kraju. wieñstwo z królem, Zofia prosi³a o pomoc dla swego gotowania do wojny ze strony Hohenzollernów. Uk³ady miêdzy matk¹ a synem trwa³y doœæ d³ugo, a¿ mê¿a.OdpowiedŸKazimierzaJagielloñczykaby³atymra- Od 1475 roku miasto S³upsk wraz z zamkiem, wreszcie dosz³o do porozumienia podpisanego w zem ma³o obiecuj¹ca, ale Polacy przyrzekli wys³aæ posel- m³ynem i Starym Miastem nale¿a³o do ksiê¿nej Zofii i S³upskuwdniu29czerwca1485roku.Namocytegopo- stwo do elektora i poœredniczyæ w rozwi¹zaniu konfliktu. jakkolwiek w 1483 roku zosta³o jej przez syna odebra- rozumienia Zofia nie tylko otrzyma³a dawniej ju¿ przy- Idotrzymalis³owa.Przypomocypos³ówpolskich,zktóry- ne, to od 1485 by³o sta³ym miejscem jej zamieszkania. rzeczone, a prawdopodobnie nie wyp³acane 1000 gul- mi elektor musia³ siê liczyæ, przed³u¿ono rozejm. Uposa¿enie ksiê¿nej stanowi³y, na mocy zawartego denów rocznej pensji, ale nadto wolne po³owy na jezio- Stosunki miêdzy Zofi¹ i jej ma³¿onkiem Erykiem II psu³y wówczas porozumienia z synem, m.in. dochody ze rach £ebsko, Gardno i Do³gie oraz 500 grzywien z siêzrokunarok,a¿wreszciedosz³odoseparacji.Kantzow s³upskichm³ynów,prawodogoœciny(tzw.stan)wmiej- wójtostwa lêborskiego. Ostatecznie spór zakoñczy³ siê wspomina,¿erozdŸwiêkispowodowaneby³yodmow¹Zo- scowym probostwie oraz lenno koœcielne na Starym sukcesem Zofii. fii wydania mê¿owi na cele wojenne bogatego skarbu po Mieœcie i we wsi Zagórzyca. Ksiê¿na Zofia zmar³a w dniu 24 sierpnia 1497 roku w królu Eryku I. Dosz³o do tego, ¿e Zofia zabrawszy dzieci, z Przebywaj¹c w S³upsku ksiê¿na Zofia mieszka³a S³upsku. Na wieœæ o jej œmierci przyby³a do S³upska jej sy- wyj¹tkiem Warcis³awa, przenios³a siê do Dar³owa i tam z prawdopodobnie w starym drewnianym dworze, znaj- nowa, ksiê¿na Anna Jagiellonka. Zajê³a siê przygotowa- dala od mê¿a rz¹dzi³a prawie udzielnie przy pomocy swe- duj¹cym siê w ksi¹¿êcej domenie w po³udniowej czêœci niempogrzebu,którymia³miejscewdniu28sierpnia.Po- go marsza³ka dworu, von Massowa. miasta. chowano ksiê¿n¹ Zofiê w miejscowym koœciele domini- W czasie wojny z Brandenburgi¹ o ksiêstwo szczeciñ- Wlatachosiemdziesi¹tychpiêtnastegowiekustosun- kanów (obecnie œw. Jacka). Nie by³o czasu na skie Zofia da³a na przechowanie czêœæ swych cennych ki miêdzy Bogus³awem X a jego matk¹ z ró¿nych powo- przygotowanie sarkofagu, mo¿na dlatego domniemy- klejnotów zakonowi kaznodziejskiemu dominikanów dów nie uk³ada³y siê najlepiej. Ksiê¿na bez wiedzy syna waæ, ¿e ksiê¿n¹ pochowano w zwyk³ej drewnianej trum- wS³upsku,abynawypadekjejœmierci,czyte¿mê¿a,za- wydzier¿awia³a maj¹tki ksi¹¿êce i ci¹gnê³a z nich zyski, nie. Gdzie znajduje siê jej grób nie wiadomo. Byæ mo¿e, konnicy odprawili w ich intencji msze. Piêkna Zofia w zwlekaj¹c z przekazaniem do dyspozycji syna skarbu ¿e jest pochowana w pobli¿u dawnego grobu swej matki czasietocz¹cejsiêwojnyzBrandenburgi¹kilkakroæwy- po królu Eryku I i zamku dar³owskiego wraz z jego po- Marii. Po uroczystoœciach pogrzebowych ksiê¿na Anna prawia³a siê do króla Kazimierza Jagielloñczyka, do siad³oœciami. Wszystko to dra¿ni³o Bogus³awa, który zarz¹dzi³a dokonanie inwentaryzacji rzeczy i kosztowno- Gdañska i Oliwy. Bywa³a tak¿e w Wo³ogoszczy (1472). mia³taksamotrudnycharakterjakZofia.Doporozumie- œci po zmar³ej teœciowej. Odebra³a te¿ resztki skarbu zde- Fakty wynikaj¹ce z korespondencji miêdzy ma³¿onka- nia z matk¹ dosz³o w roku 1483. Dokumenty mówi¹, ¿e ponowane w klasztorze dominikanów. Przez umyœlnego mi ka¿¹ odrzuciæ wersjê, wed³ug której w ostatnich la- ksiê¿na zrzek³a siê na rzecz syna wszelkich pretensji do pos³añca Szymona Bruna kosztownoœci ks. Zofii wys³a³a tach ksiêcia nie by³o miêdzy Erykiem a Zofi¹ ¿adnych ziem pomorskich w zamian, za co otrzyma³a do¿ywocie do Wenecji, gdzie mia³ zakoñczyæ sw¹ podró¿ do Ziemi kontaktów i ¿e panowa³a miêdzy nimi nienawiœæ, która w wysokoœci 1000 guldenów rocznej pensji, zamek i Œwiêtej ks. Bogus³aw X. Z³o¿y³a te¿ godny datek domini- przenios³a siê na dzieci. Teza ta jest wytworem fantazji miasto Uznam oraz nowo wybudowany dom w Woli- kanom, aby co roku w rocznicê œmierci ksiê¿nej Zofii od- itradycjiludowej,którawszystkoz³oprzypisywa³aksiê- nie.OsprawieskarbupoErykudokumentynicniewspo- prawiali mszê ¿a³obn¹ za jej duszê. ¿nej. Pos¹dzano j¹ o otrucie synów z wyj¹tkiem Bo- minaj¹. W rêce Bogus³awa przeszed³ zamek dar³owski Wiadomoœæ o œmierci matki jej syn Bogus³aw X otrzy- gus³awa, którego w porê ostrze¿ono przed zjedzeniem wraz z jego dochodami. W kilka miesiêcy po uk³adzie, ma³ w 18 listopada 1497 roku w chwili, kiedy jego sta- zatrutego chleba. Faktycznie zaœ trzej synowie padli niewiadomozczyjejwinydosz³odonowychnieporozu- tek, wioz¹cy go z Ziemi Œwiêtej dotar³ do Wenecji. Dys- ofiar¹ zarazy panuj¹cej na Pomorzu. Rzekomo nie zaj- mieñ. Ksiê¿na szuka³a pomocy w sporze z synem poza ponuj¹c kosztownoœciami matki, ksi¹¿ê zamówi³ na mowa³a siê m³odym Bogus³awem, którego przygarn¹³ granicami ksiêstwa. W tej sprawie przebywa³a w sierp- dzieñ 22 listopada uroczyst¹ mszê za duszê zmar³ej w ch³op z £¹cka – Hans Lange ( Jan D³ugi). niu 1483 r. w Malborku, a potem w Gdañsku, gdzie za- koœcieleœw.Marka.Bra³owniejudzia³zpoleceniado¿y W ca³ej tej legendzie winn¹ doli Bogus³awa mia³a byæ biega³a o interwencjê u króla Kazimierza Jagielloñczy- weneckiego oœmiu przedstawicieli Siniorii i ca³a dru¿y- jego matka. Nawet œmieræ ksiêcia Eryka, który pad³ prze- ka,na¿yczliwoœciktóregozale¿a³oBogus³awowiszcze- naksiêciaBogus³awaX.Pomszyksi¹¿êwyda³ucztêdla cie¿ofiar¹zarazy,wopowiadaniachludowychprzekaza- gólnie. Proœby nie pozosta³y bez skutku, skoro król uczestników mszy. na jest fa³szywie. Twierdzono, ¿e ksi¹¿ê marnia³ z dnia w³asne sumy (1000 z³otych polskich), nale¿ne mu od Otrzymane wsparcie finansowe po zmar³ej matce po- na dzieñ z powodów k³opotów spowodowanych m.in. gdañszczan poleci³ przes³aæ ksiê¿nej Zofii. Ksiê¿na po- zwoli³omukontynuowaædalsz¹podró¿doRzymu,dopa- nieszczêœliwym po¿yciem z ¿on¹, a¿ wreszcie zakoñczy³ zosta³a w Gdañsku, gdzie po zastawieniu kosztowno- pie¿a Aleksandra VI i na dwór cesarza Maksymiliana. burzliwy i pe³en niepowodzeñ ¿ywot. Tego samego lata œciwynajê³azpomoc¹królaKazimierzaobszernemiesz- Tak odesz³a ksiê¿na, której koœci spoczywaj¹ w poszed³ w jego œlady syn Kazimierz, który zmar³ na zam- kanie. W mieœcie nad Mot³aw¹ przebywa³a Zofia kilka s³upskiej œwi¹tyni. By³a kobiet¹ m¹dr¹, niezale¿n¹, ku w Dar³owie. Zofia by³a m¹dr¹ kobiet¹ i zabiega³a o za- lat, ciesz¹c siê ¿yczliwoœci¹ burmistrza Jerzego Bocka. mia³a talenty dyplomatyczne, czu³a siê zwi¹zan¹ z bezpieczenie przysz³oœci dla swego syna, Bogus³awa, Król polski ¿ywo interesowa³ siê sprawami ksiê¿nej Zo- Polsk¹, dlatego sprzyja³a zbli¿eniu polsko – pomorskie- dlatego nigdy ca³kowicie nie zrywa³a kontaktów z mê- fii i wysy³a³ swego pos³a, proboszcza w³oc³awskiego mu. Czeœæ jej pamiêci. ¿em. Dba³a o dobro ziem pomorskich i z tej racji stara³a siê wyjednaæ u króla polskiego poparcie dla Eryka. Bo- gus³aw zaœ w dwa lata po œmierci ojca zosta³ przedsta- wiony przez matkê Zofiê królowi polskiemu Kazimierzo- wi Jagielloñczykowi, który wówczas jeszcze nie s¹dzi³ chyba,¿eówm³odzienieczostaniejegoziêciem.KrólPol- ski ³askawie obdarowa³ Bogus³awa cennymi darami i w Malborku pasowa³ go na rycerza. W dniu 5 sierpnia 1474 roku zmar³ ksi¹¿ê Eryk II i w³adzê po nim obj¹³ Bogus³aw X. Wroku1474odby³siêwStargardziezjazdstanówpo- morskich. Widzimy na nim Zofiê u boku swego syna Bo- gus³awa X. Na owym zjeŸdzie Zofia zrzek³a siê swych praw do Pomorza na rzecz najstarszego syna i uzgod- ni³a z nim sprawê powa¿nych dochodów, które od roku 1464 nale¿a³y wy³¹cznie do niej. Bogus³aw i Zofia przyj- muj¹ razem ho³d od kilku miast. W roku 1475 powróci³ Bogus³aw w maju do Dar³owa po to by uzgodniæ z matk¹ Zofi¹ swoj¹ politykê wobec Brandemburgii. Syn wysoce sobie ceni³ zdanie matki. Zofiazawszedzia³a³anarzeczzbli¿eniapolsko–pomor- skiego. Propolska polityka ksiê¿nej i jej syna Autor na mszy ekumenicznej za Gryfitów.

49 zWYDARZENIA Kulminacja obchodów Roku Lecha B¹dkowskiego Konferencja w Gdañsku

S³awomir Cholcha - Luzino Mikrofon przej¹³ potem Pawe³ Zbierski, godzina by³a 10.20. napisane w 1972 r., jako reprezentatywne dla wszystkich Mówca ten, a raczej lektor, by³ podwójnie niedysponowany: aspektów owej intymnej rozmowy dusz. Zakoñczy³ siê cykl czterech comie- g³osowo i psychicznie. Odczyta³ swój referat, prosz¹c red. Mniej wiêcej 25 minut trwa³o jej wyst¹pienie, po którym siêcznych spotkañ pt. „...rzecz o Lechu Adamkowicza o czytanie cytatów z B¹dkowskiego, by rzecz nast¹pi³ pierwszy exodus zgromadzonych: wysz³o m.in. sied- B¹dkowskim”, a jego kulminacj¹ by³a „zdialogizowaæ”, co jednak chybi³o. Mia³ mówiæ o wizji swego mioro reprezentantów gdañskiego gimnazjum, obarczonego konferencja naukowa w nowowyre- mentorainauczyciela,zaprezentowa³zatospor¹dawkêdygre- brzemieniem Lecha B¹dkowskiego jako - niew¹tpliwie trudne- montowanej siedzibie Wojewódzkiej i sji, m.in. na temat programu lokalnej telewizji. Mówi³ o solidar- go - patrona. Nale¿y jednak im podziêkowaæ za wytrwa³oœæ, a Miejskiej Biblioteki Publicznej im. J. noœci, ale g³ównie skupi³ siê na akcentowaniu opozycji autono- jeœli którykolwiek z nich jeszcze gdzieœ zaszczyci podobn¹ im- Conrada-Korzeniowskiego przy Targu mii, o któr¹ walczy³ B¹dkowski, i centralizmu, jaki zewsz¹d tê prezê,tododatkowowyró¿niæzahartduchaiprzekorê.Zeswe- Rakowym w Gdañsku. autonomiê ruguje, w tym w kulturze i w mediach. B¹dkowski go miejsca widzia³em, ¿e jedna osoba przygotowywa³a siê na- by³ raczej na drugim planie wypowiedzi red. Zbierskiego, lojal- wet do robienia notatek, ale skoñczy³o siê na nazwisku „Lech owiem w skrócie, ¿e by³o to spotkanie kombatanc- nie zaznaczy³ on te¿, i¿ „nie brakuje g³osów, ¿e myœl Lecha B¹dkowski” i grafice konferencyjnej. Pko-spirytystyczne, bo i œrednia wieku wysoka, i ma- B¹dkowskiego o przysz³oœci ma wymiar wy³¹cznie historycz- Grupka ta wysz³a niestety w najciekawszym punkcie dnia, gicznych zaklêæ wiele, ale trafi³y siê te¿ sensacyjne nie- ny”, podsumowa³ zaœ temat niemniej sentencjonalnie: „A jak który do tego ca³kiem niespodziewanie kulminowa³. Referat spodzianki, których w ten chmurny dzionek nikt by siê wygl¹da odpowiedzialne myœlenie o przysz³oœci, to dopiero „Na marginesie prac nad biobibliografi¹ Lecha B¹dkowskie- nie spodziewa³. Na naszym terenie to bez w¹tpienia przysz³oœæ poka¿e.” go”, ca³kiem nieatrakcyjnie zapowiedziany w programie (no by³ póki co punkt szczytowy obchodów Roku Lecha O godzinie 10.38 ten fragment programu sta³ siê bo skoro „na marginesie” i „prac”, to znaczy, ¿e jeszcze nic B¹dkowskiego, zapamiêtajmy wiêc tê datê: œroda 27 przesz³oœci¹, a snucie refleksji oko³ob¹dkowskich kontynuowa³ konkretnego nie zdzia³ano), by³ rewelacj¹! maja 2009 r., bo nie wiadomo czy ktoœ lub coœ j¹ jesz- drGrzegorzGrzelak.Mówi³os³ynnej„krajowoœci”,uto¿samia- Przez kilka pierwszych chwil siê na to nie zanosi³o i pan To- cze zaæmi. nej z regionalizmem, choæ nie do koñca s³usznie, porusza³ pro- masz Bedyñski, który na zlecenie gdañskiej biblioteki tê biblio- Gospodarzemdniaby³awspomnianabiblioteka,adoorga- blem odrodzenia kulturalnego, zastanawia³ siê „co to znaczy grafiê tworzy, zacz¹³ w molowej tonacji swych mêskich po- nizacji i sukcesu przyczynili siê liczni actores, o których ni¿ej. byæPomorzaninem”,najwiêcejinajchêtniejmówi³jednakosa- przedników. Po paru zdaniach nabra³ jednak pewnoœci siebie i Uczestników naliczy³em siedemdziesiêcioro, z przewag¹ bra- morz¹dzie, znanym mu z kontaktu bezpoœredniego. Wiele skupi³ siê na tzw. sprawie. Zrobi³o siê ciekawie gdy wymieni³ n¿y bibliotecznej, acz z licznymi domieszkami, jak media, stu- wspomina³, odkurzy³ z niepamiêci gdañskich libera³ów i kon- nigdzie nienotowane artyku³y, jakie B¹dkowski pisa³ dla „Zrze- denciczydziecizeszko³yim.Patrona.Niezawiod³arodzinapi- cepcjê „reformowania centrum”, o której sam przyzna³, ¿e siê szy Kaszëbskiej”, zaraz prelegent podgrza³ te¿ atmosferê po- sarza, niemal w komplecie byli jego przyjaciele. Ma³o nato- nie powiod³a, mówi³ o styku ZK-P/Sejmik i ogólnie o koncepcji daj¹c jego nieznany wczeœniej pseudonim „Mieczys³aw KoŸli- miast by³o oficjeli; prezydent Gdañska Pawe³ Adamowicz w regionów. Niezbyt optymistycznie stwierdzi³ w toku dygresji, i¿: kowski”, a sensacj¹ okaza³a siê w ogóle nieznana broszura krótkiej rozmowie po imprezie zdradzi³ siê niewiedz¹ o czasie „idea [B¹dkowskiego] wyrasta ponad œwiadomoœæ regionaln¹ B¹dkowskiego, napisana jeszcze w Szkocji! Mo¿e tak¹ imiejscutego¿zejœcia.Dzia³aczekaszubsko-pomorscyibada- ca³ego województwa”. Podsumowa³ rzecz, k³ad¹c akcent na niew¹tpliwie byæ Polska lechicka, podpisana przez „Mie- cze ruchu równie¿ byli w to po³udnie w zasadzie absencjono- dwa jej aspekty: etniczny i samorz¹dowy. czys³awa Gliszczyñskiego”, a zachowana w Polsce a¿ w czte- wani. Proporcjonalnie liczna by³a reprezentacja powiatu wej- Pó³godzinne exposé wybitnego samorz¹dowca próbo- rech egzemplarzach. Wysz³a ona podobno w 1941 r. (by³aby herowskiego: 4 osoby, zaznaczy³a siê te¿ Gdynia. wa³ w trzech minutach podsumowaæ M. Adamkowicz, wiêcjegopierwsz¹publikacj¹!)iB¹dkowskilansujewniejkon- Obecnych krytykowaæ mo¿e nie wypada, ale to te¿ swoisty wskazuj¹cnatrzyaktualnekwestiedorobkumyœlowegoLe- cepcjê „lechizmu” - nie móg³ jej wiêc podpisaæ pe³nym imie- znak epoki: wiêkszoœæ przysz³a, usiad³a, wys³ucha³a i obejrza³a, cha B¹dkowskiego, którymi s¹: ustrój, samorz¹dnoœæ i to- niem i nazwiskiem. Sk¹din¹d wiadomo jednak, ¿e ów „Glisz- zjad³a kanapkê i popi³a, a potem wysz³a w milczeniu. Organiza- ¿samoœæ. Jednak g³os jego, redaktora bardziej „piœmienne- czyñski” to by³ jego pseudonim, choæ oficjalnie pisarz nigdy torzy nie przewidzieli czasu na publiczn¹ dyskusjê, ewentualny go” ni¿ „s³ownego”, nie mia³ w sobie mocy, a i publicznoœæ tego nie zaraportowa³. (Zasadnie za to mo¿na wnosiæ, ¿e pier- entuzjazm zgaszono w zarodku, niezale¿nie czy ktoœ mia³ coœ nie chcia³a ju¿ niczego wiêcej s³yszeæ na te tematy, uznaj¹c i wociny zainteresowañ B¹dkowskiego histori¹ tkwi¹ w jego do powiedzenia, czy nie, i czy go temat zmar³ego pisarza jesz- siebie, i zagadnienie za wyczerpane. cze rusza³, czy akurat wcale. Klasyczne nabo¿eñstwo ku czci, Piêæ minut trwa³a ma³a przerwa relaksacyjno-instalacyj- które mo¿na sobie piêknie wpisaæ do statystyki. na (istotne s³owa po ¿o³niersku wyg³osi³ prof. Andrzej Zbier- Mniej wiêcej tak myœla³em przez lwi¹ (proszê bez skoja- ski) i o 11.18 mikrofon dosta³ siê w rêce kobiece, wróciliœmy rzeñ!) czêœæ zajêæ, a dok³adnie jakieœ pó³tora godziny. By³em te¿dolektorium,¿etakpowiem.Mi³os³awaKosmulskastre- niew¹tpliwie nieodosobniony. Punktualnie o godz. 10.08 red. œci³a swoje dociekania nad wymian¹ korespondencji miê- Marek Adamkowicz krótko i przepisowo zagai³ spotkanie, po dzy„Dziadkiem”,jakzechcia³anazywaæbohaterakonferen- czym odda³ pola Krzysztofowi Kordzie, a ten z kolei dokona³ cji, a g³ównymi jego towarzyszami literackich bojów. Roz- 10-minutowej laudacji wystawy „Autorytety: Lech B¹dkow- wa¿ania swe (prezentowane ju¿ przy paru okazjach i ski”, zorganizowanej przez Europejskie Centrum Solidarnoœci. opublikowane)umieœci³ate¿wszerszejperspektywietejob- Skomplementowa³ plastyka Mariusza Warasa, autora po- szernej dziedziny wiedzy, jaka jest epistolografia. Wyst¹pie- mys³u, wspomnia³ oczywiœcie inauguracjê w Senacie RP i opu- niutowarzyszy³aminiprezentacjafotografii„Dziadka”iMa- blikowany katalog, nakreœli³ te¿ dotychczasow¹ trajektoriê za- cieja S³omczyñskiego, która jednak - z powodu rozmiarów kreœlon¹ na mapie przez ekspozycjê: Warszawa - Uniwersytet ekranu - by³a raczej zak³óceniem odbioru. Kard. St. Wyszyñskiego - Bytów, Dzieñ Jednoœci Kaszubów - „Wnuczka” skupi³a siê na takich adresatach episto³ L. UMK Toruñ i obecnie Gdañsk. Zaraz w czerwcu wystawa trafi B¹dkowskiego jak: Andrzej Braun, Artur Miêdzyrzecki, Zbi- do Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdañsku Wrzeszczu, a w gniew Herbert, Wiktor Woroszylski i wspomniany „Joe ogóle kalendarz zajêty ma do marca 2010 r.! Alex”, rozmaicie nazywany te¿ w listach. Podkreœli³a ser- Toniew¹tpliweosi¹gniêcieCentrumorazsamegoRoku.Wy- decznoœæ, jak¹ przepe³niona jest ich korespondencja, a np. stawa,pokazywanawtêœrodêwWiMBPwGdañsku,maswój uczuciawzajemneHerbertaiB¹dkowskiegonazwa³a„wiel- urok oraz spore wartoœci informacyjne. Warto doceniæ wysi³ek kim szacunkiem i wielk¹ przyjaŸni¹”. Zwi¹zki zaœ ze w³o¿ony w zgromadzenie zdjêæ, które udostêpni³y m.in. Zrze- S³omczyñskim by³y jeszcze bogatsze, bo ten pomaga³ szenie Kaszubsko-Pomorskie, Instytut Kaszubski oraz rodzina B¹dkowskiemu w wydawaniu ksi¹¿ek i korekcie. (Nie- pisarza. Znalaz³o siê wœród nich przynajmniej kilka szerzej nie- dok³adnie zanotowa³em kto komu, wiêc mo¿e by³o odwrot- znanychijeszczenieopatrzonych.Dlaniecierpliwychi,jakwyra- nie,amo¿epomagalisobienawzajem.Przepraszam,spraw- zi³ siê K. Korda, „buszuj¹cych w internecie” katalog i plansze dzê.) Nie obesz³o siê te¿ bez z³oœliwoœci i humoru, które naj- umieszczono tam¿e. (PóŸniej dowiedzieliœmy siê te¿, ¿e poja- dobitniej przebijaj¹ z listów do krakowskiego adresata. M. wi³a siê myœl, by cykl „Autorytety” kontynuowaæ.) Kosmulska odczyta³a dwa ogniwa tej wymiany myœli,

50 imieniu, którego tajemnicê móg³ - dzieckiem w kolebce bêd¹c - Wiau! - jak mówi teraz m³odzie¿ na Œl¹sku Cieszyñskim - nor- rozumia³cotoznaczyukorzenieniePomorza”,aleby³atojedna zacz¹æ zg³êbiaæ.) malnie nie idzie zw¹tpiæ. zkwestiiniedocenionychzajego¿ycia.„Dopiero(...)zaczynato Niesamowiterewelacjenatymsiênieskoñczy³yiT.Bedyñski (NB.przejrzeniechoæbypobie¿nepróbnejwersjiprzygotowy- dochodziæ do ludzkiej œwiadomoœci” - rzek³a H. Dobosz, maj¹c spokojnie sypa³ kolejnymi dreszczowcami. Poda³ wiarygodne wanej pracy ju¿ od pierwszej strony przyprawia o dreszcze. Nie- zpewnoœci¹namyœlirównie¿postaæpisarzawogólnoœci.Zacy- uzasadnienie imienia „Jordan”, którego B¹dkowski u¿ywa³ w znany znawcom by³ bowiem np. fakt ukazywania siê pierwszej towa³a jeszcze Lecha Wa³êsê ze swego filmu i jego myœl, ¿e to po³¹czeniu z nazwiskiem babki „KoŸlikowski” (ma to byæ wy- powieœci B¹dkowskiego w odcinkach w prasie, jeszcze pod nie B¹dkowski nie pasowa³ do tamtych czasów, ale „to czasy razfascynacjipostaci¹g³ównegobohaterahemingwayowskie- tytu³em „Walka o kuter”. Pisarz wspomnia³ te¿ gdzieœ z nie pasowa³y do niego”, doda³a jeszcze, ¿e „dalej nie pasuj¹”. go Komu bije dzwon). Wspomnia³ ok. 400 (!) nieznanych sze- przek¹sem „kilka tysiêcy” swych artyku³ów z tamtych lat, nie Zakoñczy³a refleksj¹, i¿ ¿ycie tego bohatera to by³ „wielki nie- rzej artyku³ów o tematyce polityczno-gospodarczej, które przyznaj¹c im wielkiej wartoœci, ale nie mo¿na ich pomin¹æ w spe³nionylos”,któryobecniemóg³bybyætematemnafilmfabu- przysz³y pisarz og³osi³ w „Dzienniku Ba³tyckim” w latach jego ¿yciorysie. Ztego wielkiego „jad³ospisu”, przygotowane - larny. „B¹dkowski nie by³ pos¹gowy. To by³ bardzo ¿ywy 40-tych, w wiêkszoœci pod rozmaitymi kryptonimami. Wyra- goprzezp.Bedyñskiego,jasnowidaæ,¿eprzerwywpracydzien- cz³owiek.” Nadal czeka on wiêc na ten „swój” czas, mo¿na by Ÿnie te¿ uwidacznia siê które artyku³y B¹dkowski pisa³ na tzw. nikarskiejB¹dkowskiegoby³yniewielkie,aconajwy¿ejpubliko- dodaæ: „osobny”. zamówienie, jak Handlowa flota radziecka bêdzie wkrótce po- wa³ on mniej albo wystêpowa³ pod pseudonimami. A najwa- Krótk¹ refleksjê doda³a jeszcze p. Mroziñska i o 13.30 rozpo- têg¹ œwiatow¹, a które z wiêksz¹ wiar¹, bo s¹ podpisane in- ¿niejszarzecztoniesamowitaszerokoœæzainteresowañpisarza czê³a siê projekcja wiadomego filmu. Zka¿dym bli¿szym kon - nym inicja³em! P. Tomasz omówi³ te¿ pokrótce geografiê pi- oraz wielka pracowitoœæ na trudnej niwie dziennikarskiej. Tyle taktem robi siê on ciekawszy i mogê tylko poleciæ wszystkim sarsk¹ - a raczej publicystyczn¹ - B¹dkowskiego z tamtych lat, dygresji.) jego dok³adn¹ „lekturê”. Poniewa¿ ma on postaæ „portretu która okaza³a siê bardzo bogata: oprócz oczywistego Gdañska Przez kolejne cztery minuty poruszon¹ tematykê komento- wielokrotnego”, mo¿na do woli zag³êbiaæ siê w s³owa wypo- mamy na niej niedoceniany wczeœniej Szczecin, a tak¿e Byd- wa³(bezcytatów)red.Adamkowicz,wskazuj¹cm.in.nawojen- wiedzianeopisarzuprzeztych,którzygoznali.Autorkifilmu,za goszcz, Poznañ, £ódŸ, Warszawê i Kraków. „Widaæ, ¿e Lech ne przyjaŸnie intelektualne bohatera, po czym dok³adnie o Tadeuszem Bolduanem, mówi¹ o B¹dkowskim, ¿e „Kaszuby B¹dkowski swoj¹ aktywnoœci¹ pokrywa³ ca³e Pomorze” - za- 12.11 zaprosi³ wszystkich na przerwê, konwersacjê, napoje i by³y jego fascynacj¹ i wyborem”. zauwa- uwa¿y³ T. Bedyñski. Bez dwóch zdañ by³o to jego wymarzone konsumpcjê. By³a ona przednia, a nawet ca³kiem tylna, bo ¿a, i¿ on „zawsze chodzi³ w³asnymi drogami”. Wiele mówi¹ o „Wielkie Pomorze”, nawet z przyleg³oœciami. „¿³ób” ustawiono w najmniej wygodnym miejscu. Mo¿e bar- B¹dkowskim s³owa samego Lecha Wa³êsy: „Nie zna³em Nastêpnie nasz uczeñ Hitchcocka przesun¹³ dotychczasow¹ dziej przez to smakowa³o, ale takie chwyty poni¿ej przewodu cz³owieka.Gdzieœs³ysza³em,aleniezadu¿o”.ZbigniewSzyma- datê debiutu prasowego literata B¹dkowskiego na lipiec 1946 pokarmowego nie przystoj¹ powa¿nej firmie. Jeœli impet nie- ñski komentuje: „Bardzo dobrze wyra¿a³ siê o Wa³êsie, ale... r., kiedy to „Dziennik Ba³tycki” wydrukowa³ jego opowiadanie dawnego remontu jeszcze nie wygas³, proponujê przemyœleæ krytycznie.”Iju¿ztychkilkuzdañpowstajebardzoszerokaper- Kontrtorpedowiec i Stuka (chodzi o bombowiec Junkers Ju-87), zagadnienie. spektywa, pozwalaj¹ca ujrzeæ Lecha B¹dkowskiego z kilku wczeœniejsze o prawie miesi¹c ni¿ znany bibliografom Odwrót Czêœci¹imprezyby³te¿minikiermaszksi¹¿ekbohateraiobo- stron. spod Narviku i byæ mo¿e te¿ oparte na wspomnieniach z kam- haterze,wydanychprzezOficynêCzec,którejza³ogawkomple- O godz. 14.22 przez ekran przesuwa³y siê ostatnie napisy fil- panii norweskiej. A kwesti¹ na razie nierozstrzygniêt¹ jest cie zaszczyci³a spotkanie. Ksi¹¿ki nawet schodzi³y, w tym naj- mu, a na ich tle Marek Adamkowicz dziêkowa³ wychodz¹cym, przedwojenna publikacja „Leszka Buntkowskiego”, która nowsza edycja korespondencji B¹dkowski-S³omczyñski, mimo wyra¿aj¹c doœæ ch³odno nadziejê, ¿e wszyscy poznaliœmy jakieœ mia³a ukazaæ siê w 1938 r. w wewnêtrznym piœmie jego brod- zastrze¿eñjejpierwszychczytelników.Ztwórczoœci¹samegopi- nieznane strony B¹dkowskiego i ze spotkania „coœ wynieœliœ- nickiej szko³y pt. „Podchor¹¿y”. By³aby to kolejna rewelacja sarza jest jednak gorzej, bo np. stare jej wydania mo¿na teraz my, by wcieliæ w ¿ycie”. „Samo ¿ycie” - chcia³oby siê rzec. b¹dkowskologiczna. nabyæ w antykwariacie w cenie mniej wiêcej suchego hambur- Podsumowanie nasuwa siê doœæ automatycznie: uroczysta Pan Tomasz Bedyñski mia³ do dyspozycji podobne 25 minut, gera. Przynajmniej tak siê kszta³tuj¹ ceny w lokalu przy Korzen- konferencja mia³a sw¹ dramaturgiê, w której fragmenty nudne wiêc nie rozwin¹³ takich tematów jak wêdrówki tytu³u Cytaty i nej 7, co sprawdzono zaraz po spotkaniu na szczycie. siêd³u¿y³y,ateciekaweby³yzakrótkie.WyraŸniewidaæ,¿ehar- komentarze, który z B¹dkowskim kr¹¿y³ po kilku organach pra- Ju¿ o 12.49 i w nowym pomieszczeniu, poniewa¿ mia³ byæ monogram bardzo prêdko „wyszed³ z foremki” (D. sowych,kwestialicznychdedykacjidlapisarza,którychjestwiê- film, zabra³y g³os damy. Pomieszczenie by³o wyraŸnie mniejsze, Mas³owska), wybrano te¿ niew³aœciwego prowadz¹cego. cej ni¿ dotychczas myœlano, parodie pisarskie i in. (Przyzna³ póŸ- aleuby³ocoœok.20widzos³uchaczy,wiêcby³komfort.Nieobec- Rzecz niedostatecznie te¿ rozreklamowano. By³a to raczej pró- niej, ¿e w studiach nad bibliografi¹ jest dopiero w latach ni, którym nale¿y siê oczywiœcie pewna doza wdziêcznoœci, bakonferencji,anieonasama.Zatemzasamfaktjejzorganizo- 60-tych.) Ca³y czas przekonywa³, ¿e B¹dkowski nadal ¿yje i du¿o jednak stracili. wania i dobre chêci - oklaski, a za sam¹ organizacjê - thumbs nadal pisze, ducha wspomnianego da³o siê te¿ bardzo wyra- Najpierw o Lechu mówi³a p. Maria Mroziñska, zapowia- down, jak powiedzia³by mo¿e Mr. Lech B¹dkowski, znawca jê- Ÿnie odczuæ w wielu momentach wyst¹pienia. A na koniec pre- daj¹c, ¿e bêdzie krótko. Zahaczy³a o sprawy specyfiki œrodowi- zyków ca³ej Europy. (SC) legent nawi¹za³ do PAN-owskiego depozytu, zawarowanego skowej Pomorza, wspomnia³a pamiêtan¹ do dziœ „Sa- przezpisarzana50lat.Otwarcietego„pakietu”,jakgonazwa³ morz¹dnoœæ” oraz, raczej zapomniany, Klub Myœli Politycznej PS. Chcia³bym sprostowaæ przy okazji nieœcis³oœæ, jaka poja- T. Bedyñski, mo¿e byæ sensacj¹ „lechologiczn¹” roku 2034. im. Konstytucji 3 Maja. O swym zmar³ym przyjacielu powie- wi³asiêwtekœcie„krótkiego¿yciorysu”pisarza,wydrukowane- dzia³a piêknie: „Dobrze wiedzia³ kiedy warto i wtedy nie mia³ go w poprzednim numerze „NG”. Otó¿, dekret Wodza Naczel- w¹tpliwoœci, ¿e trzeba.” Równie¿ ona uleg³a nieco spirytystycz- nego nadaj¹cy B¹dkowskiemu Order Virtuti Militari nosi datê nym klimatom dnia: „Mam nadziejê, ¿e ¿yje w tym filmie”; do- 19 lipca 1941 r. Samo wrêczenie nast¹pi³o najprawdopodob- dajmy, ¿e w filmie, który powsta³ z udzia³em p. Mroziñskiej. niej 21 lipca (by³ to poniedzia³ek, wiêc data 20 lipca te¿ jest mo- Krótkie 20 minut zlecia³o szybko i g³os zabra³a Henryka Do- ¿liwa), zaœ legitymacjê kawalera Virtuti wydano mu 20 listopa- bosz, re¿yser i scenarzysta filmu Kryptonim „Inspirator”. Mia³a da 1941 r. Usprawiedliwieniem niech bêdzie fakt, ¿e w literatu- mówiæ o detalach biografii pisarza, w ostatniej jednak chwili rze podaje siê bardzo rozbie¿ne daty dekoracji „aspiranta zdecydowa³a siê na przedstawienie swych ogólniejszych prze- Lecha Buntkowskiego” tym odznaczeniem. Powy¿sze za- myœleñ o nim, wykorzystuj¹c dlañ tytu³ Samotnoœæ d³ugody- czerpn¹³em z reprodukcji oryginalnych dokumentów. /-/ stansowca. Wspomina³a rok 1980, szuka³a paralel w wal- kach o Narwik i latach spêdzo- nych na emigracji. Porówny- wa³a B¹dkowskiego z Jerzym Giedroyciem i Janem Nowa- kiem-Jeziorañskim. Cytowa³a m.in. Legendê o pustelniku („Idziemy prosto przed siebie. Ja pójdê pierwszy”) oraz znane i mniej znane opinie o B¹dkow- skim („On by³ wariatem”). Mówi³a, ¿e stworzy³ ZK-P oraz gdañski klimat i elity, „wyhodo- wa³ premierów, marsza³ków, ca³y zastêp dzisiejszych polity- ków,którzydzisiajbêd¹decydo- waæ o losie Polski”. Zdrugiej strony, B¹dkowski by³ nierozumiany. Sam „

51 zLITERATURA Latarnia morska w polskiej literaturze piêknej

Marian Czerner Zygmunta III, Wac³aw Kie³czewski, w swoim opi- A teraz bracia dobrze rozwa¿cie: sie wyjœcia floty z Gdañska do Szwecji, pisa³ w Oto z daleka wie¿¹ drewniana, Polacy okresu staropolskiego widzie- 1593 roku „[...] Naprzód puœcie³ siê Król JM z Czy j¹ zapaliæ? czy zrównaæ z piaskiem? li w morzu jedynie obc¹ i groŸn¹ potê- nami wszystkimi od Laterny 16 Septembris ju¿ pra- Oto na wie¿y latarnia miga gê; która uosabia³a niebezpieczeñstwo wie w drogê ku Sztokholmu [...]”. I brylantowym pali siê blaskiem, i wzbudza³a lêk. „[...] –Sro¿sze jest mo- Znany w literaturze staropolskiej Sebastian Fa- Niech moja czajka brzegu doœciga, rze ni¿eli bój krwawy [...]” pisa³ w 1662 bian Klonowic w utworze Flis, To jest Spusczanie Ja sam pod zrêby ogieñ pod³o¿ê. roku Marcin Borzymowski. statków Wis³¹... (1595) o latarni wis³oujskiej pisa³: [...] W tym k¹cie G³owa, w drugim zasadzo- Ju¿ znikn¹³ Hetman - czas szybko bie¿y... rzez d³ugi czas tylko u nielicznych poetów i na Laternia ona [...]”. Cicho i g³ucho - s³ychaæ jêk dziki... Pprozaików pojawiaj¹ siê motywy marynistycz- I wreszcie u Stanis³awa Grochowskiego - Au- ne, wyra¿one zreszt¹ w formie nieporadnej, i pry- gust Jagie³³o wzbudzony (Kraków 1608) - mo¿na To pewno stra¿nik skona³?... Na wie¿y mitywnej. Twórcy ci czêsto, pisz¹c o morzu, nie wi- czytaæ B³êkitne siarki widaæ p³omyka. dzieli go nigdy i tworzyli z wyobraŸni. Sam motyw Komisarze tam zje¿d¿ali, I nagle œwiat³o na morze pada, latarni morskiej spotykamy szczególnie rzadko. Przed którymi przysiêgali Krwawo siê czarna fala rumieni. Ale na przyk³ad w utworach Jana Kochanowskie- I kapitan na Laterni, go (1530 - 1584), który pozna³ zarówno Ba³tyk jak Zaczem wszyscy byli wierni. Ogniem owiana, i Morze Œródziemne, mo¿na spotkaæ wiele cieka- Kilka wieków póŸniej jeden z klasyków naszej li- Straszniejsza ni¿eli widmo pomoru, wych pojêæ z zakresu ¿eglugi i wiedzy nawigacyj- teratury, Juliusz S³owacki, zetkn¹³ siê z morzem NiŸli pochodnia w gmachu szatana, nej. Miêdzy innymi znamy równie¿ wzmiankê o la- kilkakrotnie. W czasie podró¿y z Pary¿a do Londy- Œwieci Kozakom wie¿a Bosforu... tarni morskiej (Fragment): nu urzek³y poetê œwiat³a latarñ morskich. Pisa³ on Kaszubi, jak wiemy, latarniê morsk¹ okreœlaj¹ Uskrom z ³aski swej morskie nawa³noœci, do swojej matki w liœcie z dnia 6 sierpnia 1831 w swojej gwarze terminem bliza. Dziwne, ale ka- A podnieœ ogieñ portu zbawiennego: roku „[...] o godzinie 12 w nocy wje¿d¿am do Cala- szubski poeta Jarosz Derdowski, w swoim humo- Na który patrz¹c moglibyœmy tego is - z Pary¿a mil 37. Œliczny widok latarni mor- rystycznym poemacie o „panu Czôrliñscim”, Morza chytrego zdrady skich, bo ka¿da inaczej siê pali do rozró¿nienia który „[...] ze³gô³ dlô swojëch druhów kaszub- Przebyæ bez wszelakiej wady, [...]”. W nastêpnym liœcie do matki, pisanym ju¿ w sciech [...]”, tego terminu nie u¿ywa i tak opisuje A odpoczyn¹æ po tym ¿eglowaniu. Pary¿u dnia 10 wrzeœnia 1831 roku, S³owacki rela- helsk¹ latarniê Jedn¹ z najciekawszych i najpowa¿niejszych po- cjonuje swój rejs powrotny z Dover do Calais Ono biô³e tam na kuñcu to je czub latarnie, zycji literatury pamiêtnikarskiej wœród szesnasto- [...] dowiedzia³em siê z wiecznych relacji pielgrzymów do Jerozolimy jest rozpacz¹ prawie, ¿e do obszerny pamiêtnik ksiêcia Miko³aja Krzysztofa portu Calais wp³yn¹æ by³o Radziwi³³a, zwanego -„Sierotk¹”. Pod dat¹ 19 pa- niepodobieñstwem, bo te- Ÿdziernika 1583 roku czytamy : go¿ ranka przy wejœciu do Nazajutrz t³ukliœmy siê ca³y dzieñ miêdzy Rodi- portu rozbi³ siê okrêt i sonem [wysp¹ Rodos] a insu³¹ Carpathos, po noc¹” niebezpiecznie w³osku Scarpanto (gdzie poetowie baj¹, ¿e Pallas by³o omijaæ go [...] Posêp- siê urodzi³a i wychowana by³a), wiêc ¿e patron nie ny by³ widok portu Calais - wiedzia³ po³o¿enia ko³o insu³y, przyst¹piæ nie latarnie morskie pogaszo- œmia³, aby siê nawa nie rozbi³a. A¿ w wieczór po- ne dla ostrze¿enia okrê- czêto na insule k³aœæ ognie u jednego promonto- tów, ¿eby nie wchodzi³y rium [przyl¹dka] (bo taki zwyczaj, i¿ gdzie widz¹ noc¹ - i szum okropny b³êdn¹ nazwê ci, co na insule, niec¹ ognie, aby ¿e- wzburzonej fali [...]. glarze wiedzieli, gdzie przyst¹piæ mog¹ bezpiecz- W romansie poetycz- nie), tak ¿e ca³¹ noc wieszaliœmy siê [kr¹¿yliœmy] nym, o legendarnym wo- nad insu³¹ [...] dzu Zaporo¿a - ¯miji, U Piotra Kochanowskiego, w piêknym S³owacki tylko krótko przek³adzie Goffreda Torquatta Tassa (Kraków wzmiankuje o latarni por- 1618), spotykamy klasyczny motyw latarni alek- towej Synopy sandryjskiej: „[...] i ma³o co z drogi Far, który A fala b³êkitna kona³a u wprzod by³ obesz³y wodami Wysep, a teraz stopy z³¹czy³ siê brzegami”. Latarni portowej, gdzie Wzmiank¹ o tej samej latarni znajdujemy rów- w nocy kaganiec nie¿ w „Zabawach Przyjemnych i Po¿ytecznych” Oœwieca³ dalekie b³êki- (1768) „[...]Sostrates s³awny budowniczy wysta- tu odmêty. wi³ Pharos albo latarni¹ blisko Aleksandryi [...]”. Lecz œledz¹c nastêpnie Inni autorzy okreœlaj¹ latarniê morsk¹ tylko jed- atak kozackich czajek pod nym s³owem „latarnia” bez dodawania „mor- wodz¹ ¯miji na Carogród, ska”. Walerian Wyszyñski w t³umaczeniu Argeni- znajdujemy barwny opis dy Bugnota (oko³o 1743) pisze podpalenia przez hetma- A na pobli¿szej morzu za³o¿y³a skale: na drewnianej latarni Abym tym co podobne¿ tej mi³oœci fale morskiej: Wytrzymuj¹, na miejscu Latarnia œwieci³a Có¿ to za gwiazda we mgle siê pali? Andrzej Ustrzycki w utworze Krucyaty (Poznañ Ho! To latarnia z wie¿ 1769) pisa³: „[...] Wie¿a ta nad morzem by³a latar- Carogrodu, ni¹ na pokazowanie portu [..]”.. Dalej za œwiat³em! dalej Latarniê morsk¹ w Wis³oujœciu nazywano po i dalej! prostu: „laternia”, „laterna”. Dworzanin króla

52 zNASZA POEZJA

A tu prociem bôtu dzuba obie s¹ Jastarnie... pu³apkami wielkie ogniê, bujne stosy na najwy¿- i nastêpnie latarniê w Gdañsku: szych wzniesieniach. Nowe Wiedno dalij pêdz¹ wa³ë statek od Jastarni. Dawa³ niby to ratownicze i zbawcze sygna³y bra- W stronê Gdañska précz ku morscij nies¹c go ciom ludziom, których wielkie denegi z miejsca na latarni... miejsce ponad g³êbin¹ ciska³y. Zdarza³o siê, ¿e wiersze Kaszubskie okreœlenie latarni wykorzysta³ nato- sternik na korabiu, szalon¹ burz¹ miotany, zawie- miast Stefan ¯eromski w Wietrze od morza ,,[...] rzy³ ludzkiemu pobratymcowi na suszy. Daleka elektryczna blica Rozewie rzucaj¹ca raz Nie wiedzia³, i¿ czeka nañ u wybrze¿a, schowa- z Zaborów wraz, co minuta, swój nag³y promieñ na kilkadzie- nego w ciemnoœciach, bardziej z³owieszcza za- si¹t kilometrów daleko [...]”. Morze i latarnie mor- sadzka, niŸli burzy szaleñstwo w otch³aniach - i¿ Halina Datta - Karsin skie pozna³ ¯eromski w czasie podró¿y odbytej po siê gotuje do skoku nienawiœæ, chciwoœæ i zemsta Riwierze i Korsyce w roku 1902. Pod dat¹ 11 sro¿sza od najzacieklejszego podmuchu. kwietnia zanotowa³ on w swoim dzienniku: Gdy statek zwiedziony a zwabiony do brzegu Oczekiwanie [.,.] W nocy na balkonie hotelu. Ciemna noc, za- fa³szywymi ogniami, ni to ryba bezmyœlna, wora³ topiona w morskich hucz¹cych ba³wanach. Mi- siê w piachy, stan¹³ w biegu albo pada³ na boku - O, mój Panie Bo¿e stral. Wody dr¹ siê i hucz¹. W ciemnoœci na ulubio- pod pozorem ratunku czerñ pó³zwierz¹t wdzie- Co ze mn¹ bêdzie? nym mi brzegu w stronê Hyeres b³yska wci¹¿ po ra³a siê na pok³ad od ¿¹dzy dysz¹ca. Z mroku nocy Oczekiwanie dwakroæ latarnia morska. Zupe³nie jakby chmury migota³y wœciek³e oczy i maczuga wyœlizgana w na Twe zmi³owanie, krzesa³y ogieñ z morza. Raz - raz - potem milcze- napaœciach-adowichrowego poœwistu do³¹czy³ jak struna gitary napiêtê… nie, I znów raz - raz! Otch³añ ciemnoœci wylewa z siê œwist oszczepu ostrym nabitego kamieniem. paszczy ryk ba³wanów i strumienie kamieni [...]. Tote¿ ¿eglarz waregski i brytyjski nadawa³ dla pokrzepienia duszy… Tê sam¹ scenê z balkonu spo¿ytkowa³ ¯eromski temu miejscu w swojej mowie nazwê. „Hell - czyli uchyl mi r¹bka na kartkach Dziejów grzechu Piek³o” [...] Twojej tajemnicy. [...] Ewa kocha³a g³êbok¹, bardzo ciemn¹ noc Motyw latarni morskiej odnajdujemy równie¿ w 3.08. 2008 r. nad wodami. Na wprost jej okna, w dalekim bez- twórczoœci literackiej owianego legend¹ gen. Ma- miarze g³êbin zatopionych w mroku, gdy mistral riusza Zaruskiego. Mowa tu o sonecie, s³awi¹cym wzdyma³ wa³y morskie i wali³ nimi o ska³y wybrze- edystoñsk¹ latarni¹ morsk¹, który napisany zo- Niebieski Saper ¿a, b³yska³a morska latarnia. Kocha³a b³ysk latar- sta³ za krêgiem polarnym na pok³adzie szkunera ni i z¿yma³a siê z nim dusz¹ tak dalece jak z ni- „Nadzieja” O, mój Bo¿e… czym teraz na ziemi. Zdawa³o siê, ¿e chmury Ze wspó³czesnych nam pisarzy zacytujemy lau- Wierzê, lec¹ce krzesz¹ ogieñ z morza. Czeka³a zawsze z reata nagrody literackiej im. Mariusza Zaruskiego w to wierzê, utêsknieniem nocami na œwiat³o nocne. Oto i tej za rok 1961, ufundowanej przez Klub Marynistów ¿e rozbroisz nocy [...] Nareszcie! Przelecia³ elektryczny, LP¯ - Karola Olgierda Borchardta, kapitana ¿eglu- tykaj¹c¹ tê bombê… milcz¹cy znak - raz - raz! gi wielkiej, który prawie trzydzieœci pi¹æ lat spê- W Miêdzymorzu, w którym to ¯eromski opraco- dzi³ w s³u¿bie morza: Wierzê wa³ ,,[...] jedn¹ z najbardziej nêc¹cych zagadek [...] Postanawiamy pójœæ do niego [dzia³a prze- w to wierzê naszego morskiego wybrze¿a - przesz³oœæ pó³wy- ciwlotniczego] i wyraziæ swe uznanie, podobnie OmójTy spu zwanego Helem [...]”, pisarz wykorzysta³ mo- jak siê je wyra¿a znajomej latarni morskiej, jeœli Nieomylny tyw zwodzenia œwiat³em i uj¹³ go w strojn¹ szatê kiedy zdarzy siê okazja znaleŸæ siê u jej podstawy. Niebieski Saperze artystyczn¹ Klepie siê j¹ lew¹ d³oni¹ z wdziêcznoœci¹ i wyba- 14.06.2008 r. [...] Gdy w ciemn¹ noc listopada, morze poczê³o cza wszystkie troski i niepokoje, jakie kiedyœ spra- ze swej g³êbi i dali wydawaæ najbardziej ponure wi³a, zanim siê ukaza³a, przypominaj¹c swym za- ³oskoty i ryki, gdy od niestrzymanej potêgi huraga- chowaniem umi³owan¹, która siê nie zjawi³a na Bociany nu wyspa dr¿eæ poczê³a w posadach, skoki spiê- umówion¹ godzinê. Zapomina siê od razu, ¿e trzonych ba³wanów przesadza³y wa³y wysokiej, bola³y oczy od jej wypatrywania, ¿e gnêbi³ niepo- Och, dziœ ry³y jamy, pru³y brzegi i nowe w miêdzymorzu wbi- kój przy szukaniu w myœlach urojonych b³êdów w z dalekiej podró¿y ja³y w¹wozy, a siwy, w swej straszliwoœci przera- zliczonej pozycji. Nastêpuje b³ogos³awiony spo- bociany wróci³y Ÿliwy ¿ywio³ morski woko³o suszê obiega³ - kój, który mno¿y wy³¹cznie uczucie wdziêcznoœci ciep³olubne emigrantki cz³owiek na wyspie rozpala³ nad zdradzieckimi dla niej za to, ¿e siê „odkry³a” i ¿e jest. (cdn) ju¿ wij¹ gniazdko szczêœcia 30.04.2008 r. Internetowe archiwum Naji Goche:

www.najigoche.kaszuby.pl SprawdŸ!!!

53 zWSPOMNIENIA Pamiêtnik z wojny 1939-1946

Leon Bieszke - Rumia wiedzia³: „no tak, sta³o siê, tego mo¿na by³o siê spo- pomaga i to, ¿e genera³ Bortnowski idzie ze swoj¹ armi¹ na dziewaæ". Nastêpnie zwróci³ siê do mnie: „prêdko Pomorze, by broniæ tego w¹skiego korytarza. Inne wieœci œniadanie i rowerem do Rumi, do Wujka Józefa i niech nios³apocztapantoflowa,tak,¿emo¿naby³odostaæpomie- ci zda relacjê z tego, co siê tam sta³o, a jak bêdzie nie- szania zmys³ów z tego wszystkigo. Ja by³em w takim wieku bezpiecznie, to niechaj z ca³¹ rodzin¹ przyjd¹ do nas, (szesnaœcie lat), ¿e górê bra³a ciekawoœæ, wszystko mnie i Wprowadzenie do £ê¿yc, no i prêdko z powrotem". Wujek Józef braci interesowa³o. Znaszej wioski i rodziny wujowie czy mieszka³ w Rumi, blisko lotniska, na ulicy Kwiatowej, stryjkowie zostali ju¿ wczeœniej zaci¹gniêci w ramach tak est to pamiêtnik z okresu drugiej wojny œwiatowej, i z tego powodu Ojciec siê tak mocno zniecierpliwi³, zwanej mobilizacji na wojnê. Jeden ze stryjków by³ w tak Jobejmuj¹cy okres od l wrzeœnia 1939 roku do 17 ¿e wys³a³ mnie, a¿eby zapoznaæ siê z sytuacj¹ i zapro- zwanej marynarce l¹dowej i po potyczce z wojskami Gda- sierpnia 1946 roku, to jest do dnia powrotu z tu³aczki ponowaæ im przyjazd do nas, do £ê¿yc. Myœmy ñskiejLandwehrywOsowej,wracaj¹czpowrotemzjeszcze wojennej do domu. mieszkali w £ê¿ycach ha wybudowaniu, blisko lasu, jednym koleg¹, opowiadali, jak to b³yskawicznie rozprawili Wszystkie opisane prze¿ycia, zdarzenia, przypadki s¹ w takiej dolinie, gdzie by³o wzglêdnie bezpiecznie. siêzNiemcami.Naszenadziejenaprêdkiezakoñczeniewoj- prawdziwe. Je¿eli chodzi o niektóre nazwiska, to, je¿eli nie Wujek Józef by³ kierowc¹ taksówki w Gdyni i je¿d¿¹c ny by³y du¿e. by³o mo¿liwoœci skontaktowania siê i uzyskania zgody na z ró¿nym towarzystwem, wdaj¹c siê czêsto w rozmo- Dni mija³y i coraz wyraŸniej s³ychaæ by³o odg³osy strzelani- ujawnienie prawdziwego nazwiska, wtedy pos³u¿y³em siê wy, by³ dobrze zorientowany w sytuacji i wiedzia³ o ny artyleryjskiej, przelatywa³y samoloty, by³y nastêpne bom- zwrotem „nazwijmy go Kowalski", i tym podobnie. Tak nadchodz¹cym niebezpieczeñstwie wojny. W ostat- bardowania Rumi, zbli¿a³y siê zagadkowe dni okupacji. Oj- samo,je¿elichodzioniektórenazwymiejscowoœcipozakra- nim czasie doœæ czêsto spotyka³ siê z Ojcem i obaj sta- ciec, wykorzystuj¹c zgromadzon¹ w domu si³ê robocz¹, jem, to napisa³em je fonetycznie, wed³ug ich brzmienia. le politykowali na temat wojny: ¿e jest nieunikniona, wpad³ na pomys³, ¿eby wym³óciæ zbo¿e (oczywiœcie cepami), Równie¿ wszystkie daty s¹ prawdziwe, tylko niektóre s¹ ¿e jest bliska. mówi¹c, ¿e jak siê stodo³a spali, to siê zbo¿e uratuje. Zbo¿e podane w przybli¿eniu. Wiêc ja szybko zjad³em œniadanie, zabra³em rower i poje- schowaliœmy do kopców na kartofle. Ludzi by³o dosyæ, wiêc Nie prowadzi³em ¿adnego pamiêtnika na bie¿¹co, nawet cha³em do Rumi. Mijaj¹c po drodze wieœ £ê¿yce, widzia³em zebraliœmy siê do m³ócenia, a kobiety gotowa³y posi³ki i po nie myœla³em o tym, po drugie, nie myœla³em, ¿e do¿yjê tych wszêdzie du¿o ludzi na drogach, przy domostwach, którzy swojemu plotkowa³y o tym, co ma niebawem nast¹piæ. lat. Pocz¹tkowo by³o to niemo¿liwe,, ba, musia³bym w zdenerwowaniu dyskutowali o ostatnim wydarzeniu. Po paru dniach przysz³o Wojsko Polskie z cywilami i zaczêli k³amaæ, chwal¹c jednych, ganiaæ drugich, a ja chcia³em na- Jad¹c przez las do Zagórza, spotyka³em ju¿ ludzi, który wodleg³oœcistumetrówodnaszegodomukopaærowyirobiæ pisaæprawdê.ApóŸniejczaszatar³pamiêæ,aleitakdu¿oza- opuszczali Rumiê-Za-górze (bo tak siê dawniej nazywa³a ta pozycje obronne. Ztego wiadomo by³o, ¿e tu siê rozegra wal - pamiêta³em. miejscowoœæ), by chroniæ siê w pobliskich wioskach. Przyje- ka, bo to jest ostatni punkt obronny przed Gdyni¹. W tej sytu- Je¿eli chodzi o komentarze do niektórych wydarzeñ, to cha³em do Wujka na ulicê Kwiatow¹, zasta³em go w ogro- acji Ojciec z Wujkiem uradzili, ¿e nale¿y siê wyprowadziæ do niektóre pochodz¹ z wiadomoœci prasowych, a inne z moje- dzie z g³ow¹ zadart¹ w niebo, wypatruj¹cego nieprzyjaciel- lasu i tam wykopaæ taki schron - ziemiankê, zabraæ ze sob¹ go punktu widzenia, tak jak ja to odbiera³em. skichsamolotów.Jaktylkomniezauwa¿y³,zarazzapyta³,co krowê i, co najwa¿niejsze, wyposa¿enie domowe. Dom nale- Podczas takiej wojny zdarzaj¹ siê nieraz wprost niepraw- Ojciecnatowszystkomówi.Odpowiedzia³em,*¿ejakjestu ¿y zostawiæ zwyczajem kaszubskim otwarty, wiêkszoœæ in- dopodobnesytuacje,nierazjakwamerykañskimfilmieinie- Wuja niebezpiecznie, to maj¹ z ca³¹ rodzin¹ przyjechaæ do wentarza ¿ywego mia³a zostaæ w zagrodzie. W miarê mo¿li- raz trudne do uwierzenia. nas. Wujek zda³ mi relacjê z tego, co siê w Rumi sta³o, poga- woœci w tym zagro¿onym terenie nale¿a³o z doskoków zwie- Dzisiaj, po latach, inaczej na to patrzê, ale wtedy m³ody daliœmy trochê i dowiedzia³em siê, ¿e s¹ zabici i ranni i ¿e rzêta dokarmiaæ. Jak postanowili, tak zrobili. Ojciec, Wujek, wiek, brawura... Nie zdawa³em sobie sprawy, do czego to parêdomostwleg³owgruzach.Prêdkopo¿egna³emsiêipo- kolegaWujka,jaidwóchmoichbracizabraliœmyzesob¹³opa- mog³o doprowadziæ. Mia³em du¿o szczêœcia. Prze¿y³em jecha³em z powrotem do domu. Po drodze zauwa¿y³em co- ty, siekiery, pi³y, kilofy i poszliœmy budowaæ dla nas schronie- dziêki Bogu, który naprawdê mia³ mnie w swojej opiece. raz wiêcej ludzi na ulicach, spiesz¹cych w kierunku £ê¿yc, nie. Wybraliœmy takie miejsce pod gór¹, które by nas chroni³o Zwa¿ywszy, ¿e z kompanii, która liczy³a sto szeœædziesi¹t Reszek i Kamienia. Opuszczali swe domostwa w Rumi-Za- od pocisków artyleryjskich. Schron oddalony by³ od domu czteryosoby,podkoniecwojnyzosta³onastylkodwóch,mo- górzu z powodu tego lotniska. oko³o dwa kilometry w kierunku na Cisow¹, w oddziale 71. Z ¿na mówiæ o szczêœciu. Po obiedzie Wujek Józef wraz ze swoj¹ rodzin¹ i rodzin¹ rana zabraliœmy siê do pracy. £opaty posz³y w ruch. Jedni ko- Wszystkietezdarzeniastara³emsiêopisaæjaknajbardziej s¹siada, z którym jeŸdzi³ na zmianê na taksówce w Gdyni, pali ziemiankê, drudzy œcinali drzewa, tak, ¿e w jeden dzieñ obiektywnie. Czy uda³o mi siê to, niech oceni¹ inni. sprowadzili siê do nas. Rozpakowali siê i teraz nasze dwupo- dwieziemiankiby³ygotowe,awprzerwachstarsidebatowali Autor kojowe mieszkanie zagêœci³o siê do tego stopnia, ¿e spanie o wojnie, która siê zbli¿a³a. Przypominam sobie tak¹ rozmo- Pocz¹tek wojny na sianie sta³o siê koniecznoœci¹. W sumie by³o nas wszyst- wê: „jak to jest mo¿liwe, ¿e Polska, która ma oko³o stu gene- kich oko³o dwudziestu. Niektórym, którzy jeszcze nie zrozu- ra³ów,niema¿adnegonanajbardziejzagro¿onymterenie,ja- ego poranka Matka nie zbudzi³a nas jak zwykle na mieli wagi niebezpieczeñstwa wojny, by³o poniek¹d weso³o. kimjestPomorze,wtymw¹skimkorytarzu".Pytalijedendru- Tjagody czy grzyby lub do zajêæ przy gospodar- Jak to m³odzie¿, ma swój œwiat i swój punkt widzenia. giego: „Co to jest za polityka? Tego terenu broni¹ tylko cztery stwie. W upalne lata zawsze spaliœmy z braæmi na stry- Nap³ywa³y ró¿ne, nieraz sprzeczne ze sob¹ wiadomoœci. baony i marynarka oraz parê ¿o³nierzy na Westerplatte." Jak chu, na sianie. Tego poranka obudzi³y nas wybuchy Radia nie mieliœmy, wiêc ka¿dego dnia z rana na rowerze je- siê póŸniej okaza³o, westerplatczycy walczyli najd³u¿ej i naj- bomb, które spad³y na lotnisko w Rumi, odleg³e o Ÿdzi³em po gazetê i za³atwia³em inne sprawy, miêdzy inny- waleczniej - nie by³o im równych. Strona niemiecka mia³a zaœ oko³o piêæ kilometrów. Huk eksploduj¹cych bomb by³ mi zakupy ¿ywnoœci. Te wiadomoœci z prasy nie zawsze by³y tylko na l¹dzie a¿ trzech genera³ów, nie licz¹c tych z lotnictwa tak donoœny, ¿e zerwaliœmy siê na równe nogi i prêd- prawdziwe, raczej optymistyczne, buduj¹ce na duchu: ¿e i marynarki wojennej. ko zeszliœmy na dó³, na podwórko, a tam sta³ ju¿ Oj- nie oddamy ani guzika, ¿e nasi gór¹, ¿e Francja i Anglia wy- Dom rodziny Bieszke - kuzynów autora, jego miejsce uro- ciec z Matk¹. Ojciec by³ bardzo zdenerwowany i po- powiedzia³y Niemcom wojnê, ¿e ich lotnictwo ju¿ nam dzeniaKo³owieczorawróciliœmydodomuipodrodzespotka- liœmy ju¿ wojska polskie, które szykowa³y siê do obrony tego terenu. W domu kobiety szykowa³y siê do przeprowadzki do lasu: spakowano pierzyny, koce, ubrania i ró¿ne niezbêdne rzeczy, ³¹cznie ze sprzêtem, który by siê móg³ przydaæ w lesie. Matka upiek³a dwa piece chleba. Zabraliœmy ze sob¹ krowê i psa, resztê inwentarza ¿ywego zostawiliœmy w domu z myœl¹, ¿e bêdziemy mogli w chwilach spokojniejszych dokar- miaæ go. Gdy opuszczaliœmy nasz dom, przed po³udniem, siódmego czy ósmego wrzeœnia, to kule karabinowe œwista³y namnadg³owami,a¿edomnaszsta³wdolinie,tokuleprzela- tywa³y gór¹. Dlatego dom nasz ocala³, bo domy, które sta³y na równinie zosta³y spalone. Na równinie lê¿yckiej rzeczywiœ- cierozegra³ysiêza¿artewalki,broni¹cedostêpudoGdyni.Na drugi dzieñ, po naszym przeprowadzeniu siê do ziemianek w ten sam sposób przeprowadzi³o siê jeszcze oko³o oœmiu do dziesiêciu rodzin z okolicy, która by³a równie¿ zagro¿ona przez przygotowane okopy obronne. W sumie by³o nas oko³o Do urodzenia autora. szeœædziesiêciu do siedemdziesiêciu osób - wiêc by³o raŸniej.

54 W dzieñ paœliœmy krowy, chodziliœmy po wodê do strugi Ciso- brat Feliks. Inni dostali siê do Sztutthofu, kilku ju¿ nigdy nie mnieniach o wyp³atê, Ojciec napisa³ za¿alenie do Arbe- wianki,którawpobli¿umaswójpocz¹tek,awnocytrzymaliœ- wróci³o do domów. Jeden z naszych s¹siadów zosta³ tak zbity iterfrontu (Zwi¹zek Pracy) i zosta³ wtedy skierowany my wartê, do której ka¿da rodzina wystawia³a jedn¹ osobê. kolbami, ¿e by³ ju¿ nienormalny i w marcu go zwolnili, ale nie do pracy na lotnisko w Rumi, a ja dalej pracowa³em w By³o tam du¿o doros³ych mê¿czyzn, którzy albo nie zostali by³ to ju¿ ten sam cz³owiek. Wszystkiego siê ba³, a przede tym maj¹tku, ale ju¿ za jakieœ pieni¹dze. Pan Masoff powo³ani do wojska z braku broni, albo byli jeszcze przed po- wszystkim ludzi w mundurach: ¿o³nierzy, listonoszy, leœni- nie móg³ zapomnieæ tego, ¿e przegra³ z Ojcem i mœci³ borem. Prawie co dzieñ z rana ja z Ojcem chodzi³em do domu czych. Przed nimi chowa³ siê, gdzie siê da³o. Nie wytrzymuj¹c siê na mnie jak tylko móg³, szukaj¹c ró¿nych pretensji. dokarmiaæ ten nasz ¿ywy inwentarz, który pozosta³ w zagro- tegonapiêciapsychicznego,pomiesi¹cuczasu,targn¹³siêna Pewnej niedzieli, latem 1940 roku przed po³udniem, Pan dzie. Lubi³em te wypady, zawsze rwa³em do przodu, wszyst- swoje ¿ycie. Schulc, Niemiec Masoff i dwóch leœniczych niemieckich o na- ko mnie interesowa³o. Ojciec musia³ mnie powstrzymywaæ. Ojciec wróci³ z powrotem, a wraz z nim kilku innych, star- zwiskach Rozentreter i Fechtelman wyszli z broni¹ na bruk w Po drodze sprawdza³o nas wojsko, spotkaliœmy równie¿ i ko- szych wiekiem. Opowiedzieli wszystko, co ich tam spotka³o i £ê¿ycach, gdzie po œrodku wioski sta³a kapliczka z dzwon- synierów. W naszym domu by³ punkt opatrunkowy. co tam widzieli. Ojciec zabra³ mnie i poszliœmy zobaczyæ, co z kiem, którym dzwonionio na Anio³ Pañski. By³a to kapliczka z Itakp³ynê³o¿yciewlesie,wtakichwarunkach,wdu¿ejgro- naszym domem, czy siê osta³ czy nie, bo by³o to teraz najwa- Matk¹ Bosk¹, trzymaj¹c¹ na rêku Dzieciê Bo¿e, które trzy- madzie. By³o nawet weso³o dla tych, którzy nie zdawali sobie ¿niejsze. Dobrnêliœmy szczêœliwie, po drodze zalatywa³ nas ma³o w rêku kulê ziemsk¹. Niemcy urz¹dzili sobie strzelaninê sprawy z tego, co niebawem mia³o nast¹piæ. Bój o £ê¿yce sw¹d spalenizny. Ciekawi byliœmy sk¹d, ale ju¿ od lasu widaæ dotychfigur,a¿doca³kowitegoichpot³uczenia.PóŸniejpode- trwa³ prawie tydzieñ, pociski artyleryjskie przelatywa³y obok by³o, ¿e nasz dom, wraz z zagrod¹ ocala³. Po drodze napotka- szli i zdjêli ten dzwonek, mówi¹c, ¿e to bêdzie na armaty. Na nas albo rozrywa³y siê w koronach drzew. By³y takie momen- liœmy ró¿ny, porzucony sprzêt wojenny. W domu by³ ba³agan drugi dzieñ kazali rozebraæ ca³kiem kapliczkê, a materia³ wy- ty, ¿e wszyscy schowani byli w schronach i s³ychaæ by³o tylko po opatrunkach, banda¿ach. Stó³ s³u¿y³ im jako stó³ operacyj- wieŸæ do lasu. Przy rozbieraniu fundamentów znaleŸliœmy bu- modlitwy albo pieœni religijne. Przechodzi³o ko³o nas wiele nyica³yby³wekrwi.Napodwórkule¿a³yzabitegêsiikury,ale telkê, w której by³ akt erekcyjny na nazwisko Zalewskich (te- wojska, to w jedn¹, to w drug¹ stronê. Przechodzili kosynie- w chlewach wszystko by³o ¿ywe. Ja poszed³em zaraz zoba- œciowie Woykiego). By³y tam jeszcze pieni¹dze. Po wojnie rzy i cywile i od nich dowiedzieliœmy siê, ¿e w niedzielê, dzie- czyæ na równinê, sk¹d dolatywa³ sw¹d spalenizny. Oko³o sie- Schulc zosta³ zaocznie skazany wyrokiem S¹du Polskiego w si¹tego wrzeœnia 1939 roku, zosta³a zabita pociskiem artyle- dem domostw dogorywa³o. By³y to domy przewa¿nie pod Gdyni na dwanaœcie lat wiêzienia za niszczenie dóbr kultural- ryjskim na Cisowskich Pustkach nasza najstarsza siostra Zo- strzech¹. Wróci³em prêdko z powrotem do Ojca, bo zauwa¿y³ nych. fia.Mia³awtedyosiemnaœcielatiby³atopierwszaofiarawtej mnie jeden ¿o³nierz niemiecki i przyszed³ za mn¹, ale widz¹c, Minê³o ju¿ sporo czasu od odejœcia Ojca z pracy na wojnie w naszej rodzinie. Przebywa³a tam chwilowo u naszej ¿e jesteœmy mieszkañcami tego domu, pogada³ z Ojcem i po- maj¹tku, a Pan Masoff nie zaprzesta³ szykan w stosunku do cioci Marii. Rozpacz by³a wielka. Szczególnie Matka nie szed³zpowrotem.Jaopowiedzia³emOjcu,jakiedomydogory- mnie, a¿ za nieobecnoœæ pó³ dnia w pracy kaza³ brygadziœcie mog³a siê z tym pogodziæ. Nie mogliœmy byæ nawet na jej po- waj¹i¿ewidokjestokropny.Poszlis’myzpowrotemdonasze- nie przyjmowaæ mnie wiêcej do pracy, mówi¹c, ¿e je¿eli mnie grzebie.Pochowanoj¹nacmentarzuwCisowej.By³arozszar- go lasu, bo zbli¿a³a siê szarówka i wracaæ o takiej porze by³o siê u niego nie spodoba, to bêdê wywieziony do Niemiec na pana na kawa³ki i w takiej sytuacji lepiej by³o, ¿e j¹ Matka nie niebezpiecznie. Wróciliœmy do naszych rodzin, bo wszyscy roboty. Co mia³em robiæ? Do Niemiec na roboty nie chcia³em, widzia³a. Na drugi dzieñ, dwunastego wrzeœnia, od samego nas oczekiwali, ¿¹dni najnowszych wiadomoœci. Jeszcze tê wiêc pojecha³em do Wujka Feliksa do Cisowej. Wujek ten rana zrobi³ siê du¿y ruch wojsk, wzmaga³y siê strza³y, œwista³y noc zostaliœmy w lesie, ale o spaniu nie by³o mowy. Ca³a noc mia³ znajomego kolegê, by³ego nauczyciela, który pracowa³ pociski, coraz bli¿ej s³ychaæ by³o strzelaninê. Oko³o po³udnia przesz³a pod znakiem ostatnich wydarzeñ. Kobiety, których na Arbeitsamcie w Gdyni. Pojechaliœmy do niego i opowie- szli w stronê frontu kosynierzy, by³o ich oko³o trzydziestu, a o mê¿ów czy synów zabrano, p³aka³y, lamentowa³y, a tu na do- dzia³emmucalezdarzenie,comnieczekai¿eniechcêbyæwy- godzinie 15 kosynierzy przyszli z powrotem, nios¹c ze sob¹ datek nie ma gdzie wracaæ, domy spalone. To by³a naprawdê wieziony do Niemiec. On poszpera³ w kartach zapotrzebo- zdobyty, niemiecki karabin maszynowy. Ustawili kosy w tragedia i tak zaczê³a, siê d³uga, bo a¿ piêæ i pó³ roku trwaj¹ca wañdopracyipowiedzia³,¿ejesttylkojednatakapraca,zktó- koz³y, odpoczywali i zarazem agitowali nas do przyst¹pienia okupacja. rej mnie nie zabior¹ do Niemiec, ale jest ona na Babich do nich, bo by³o wœród nas du¿o mê¿czyzn zdolnych pod Na drugi dzieñ rano przeprowadziliœmy siê z powrotem do Do³ach, na kafarze, gdzie prace wykonuje siê dla wojska, dla broñ,wiêcmyœmy,toznaczych³opcy,poszlidonichnadrogêi naszego ocalonego domu, którego inni nie mieli. Jedn¹, marynarki wojennej. Co mia³em robiæ? Zgodzi³em siê i zaraz s³uchali opowiadañ, w jaki to sposób oni zdobyli ten karabin oœmioosobow¹rodzinêzabraliœmyzesob¹donaszegomiesz- dosta³em skierowanie na Babie Do³y, do firmy „Grunh und niemiecki.Wtejchwilikobietykrzyknê³y,¿eid¹Niemcy!Przy- kania i parê tygodni mieszkaliœmy razem, do czasu, gdy Bildfinger"nakafar.Nadrugidzieñpojecha³emrowerem,ale szli zupe³nie z odwrotnej strony, z której siê ich nikt nie spo- za³atwili sobie mieszkanie i wyprowadzili siê. W ten sam spo- gdzie s¹ £ê¿yce, a gdzie Babie Do³y. Rower by³ stary i czêsto dziewa³. Zrobi³ siê pop³och. Kosynierzy uciekli w stronê Ciso- sób inne rodziny, które straci³y swoje domy, gdzieœ siê uloko- siêpsu³,postara³emsiêprzyjechaænaczasizosta³emprzydzie- wej, zabieraj¹c ze sob¹ zdobyty karabin maszynowy, ale zo- wa³y i trzeba siê by³o przyzwyczaiæ do innych warunków. lony na kafar, gdzie wbijaliœmy pale przy budowie mostu. Fir- stawiliparêkos,którychniezd¹¿ylizabraæzesob¹.Zpowodu Na drugi dzieñ po naszym powrocie z lasu, w godzinach ma ta wykonywa³a bu dowie dla zaopatrzenia i schronienia tych kos mieliœmy du¿o nieprzyjemnoœci. Niemcy chcieli nam obiadowych, od strony lasu idzie dwóch mê¿czyzn w cywil- ³odzi podwodnych. Za³oga by³a polska i sk³ada³a siê z szeœciu wmówiæ, ¿e to s¹ nasze kosy. Kazali wszystkim wyjœæ na dro- nych ubraniach, ale widaæ by³o, ¿e s¹ przebrani, zaraz siê do osób i majstra. Majster by³ Niemcem z Hamburga o nazwisku gê i zagl¹dali do naszych ziemianek, gdzie szukali broni. tego przyznali, bo nie bardzo dopasowali do siebie ubrania. Jeger,by³wstarszymwiekuispecjalniesiêdonasniewtr¹ca³, Wszystkich mê¿czyzn zabrali ze sob¹. Ja by³em ju¿ w szeregu, Byli to ¿o³nierze polscy z baonu wejherowskiego. Ojciec po- najwa¿niejsze aby sz³a praca. Widzieliœmy go przewa¿nie ale jeden Niemiec popatrzy³ na mnie, bo mia³em szyjê zawi- szuka³ jednemu wiêksze spodnie, Matka ich nakarmi³a i po- dwa razy w dzieñ: rano i wieczorem. Ja by³em najm³odszym niêt¹ banda¿em (czyrak) i kaza³ mi wyst¹piæ i iœæ do Matki. W szli,pytaj¹conajkrótsz¹drogê,lasamido£ebna.Nastêpnego pracownikiem i mia³em dwie funkcje: wirgowanie pali na taki sposób jako jeden z nielicznych zosta³em przy matce, a dnia przyszed³ ¿o³nierz polski w pe³nym rynsztunku, z karabi- doleizatykaniesworzniembaby,gdyby³augórywstanienie- reszta, w tym mój brat Feliks, starszy o rok, i Ojciec, zostali za- nem, w he³mie i udawa³ odwa¿nego, pytaj¹c gdzie s¹ Niem- czynnoœci. Wysokoœæ prowadnicy baby mia³a siedem metrów brani. Niemcy poszli z nimi na pole niedaleko wioski £ê¿yce, a cy.Mówi³,¿ejeszczeparuubije.Niemcyznajdowalisiêwwio- i codziennie kilkanaœcie razy musia³em po drabince siê wspi- tam w koniczynie le¿a³ przykryty kocem oficer niemiecki. Od- scew£ê¿ycachijeszczewdwóchmiejscach,gdzieustawione naæ, ale by³em m³odym, dobrze wysportowanym, nie odczu- kryli go i pokazuj¹c zapytali, kto tego dokona³. Niemiec ten by³y baterie artyleryjskie, które ostrzeliwa³y Oksywie i pó³wy- wa³em ¿adnych trudnoœci. By³a to dobra praca, ciekawsza od mia³ rozpruty brzuch, podobno kos¹. Mówili, ¿e oficer ten by³ sep Hel. ¯o³nierz poszed³ przez pola w kierunku £ê¿yc. Co siê tej w maj¹tku. K³opoty mia³em z rowerem. Psu³ siê i zdarza³y ranny i klêcza³ w tej koniczynie i ¿e kosynierzy tego dokonali, dalej z nim sta³o, tego nigdy siê nie dowiedzia³em. Ja z m³od- siê spóŸnienia. Zauwa¿y³ to majster i spyta³ dlaczego siê spóŸ- a szczególnie przyczepili siê do trzech z mê¿czyzn, który mieli szym bratem Teodorem i jeszcze kilkoma kolegami szperaliœ- niam, pokaza³em mu rower. Spróbowa³ nawet na nim poje- na sobie bluzy koloru, jaki mieli przed wojn¹ strzelcy. Jedne- my po lasach, zagajnikach, szukaj¹c wszystkiego, co mia³o chaæ, ale nie potrafi³. Wtedy spyta³ mnie, gdzie ja mieszkam. mu nawet kazali sobie kopaæ dó³, by go rozstrzelaæ. By³ nim zwi¹zek z wojn¹, a by³o tego w okolicy co nie miara. Przy oka- Odpowiedzia³em,¿etrzydzieœcikilometrówst¹d.Majsterwte- Klemens Hirsz, który zmar³ dopiero w 1991 roku. I wtedy star- zji znaleŸliœmy paru zabitych ¿o³nierzy. ZnaleŸliœmy te¿ broñ, dypowiedzia³,¿etojestniemo¿liwetakdalekoroweremdoje- si wiekiem, w tym mój Ojciec, wstawili siê za nich, daj¹c granaty,pistolety,roweriró¿nysprzêtwojskowy.Próbowaliœ- ¿d¿aæ, ¿e jestem zmêczony sam¹ jazd¹, a co tu mówiæ o pra- s³owo honoru, ¿e to jest niemo¿liwe, skoro oni ca³y czas byli my z broni strzelaæ do celu, ale wtedy Ojciec nam to wybi³ z cy, i zaproponowa³, ¿ebym zosta³ w hotelu (by³y to baraki), razemwlesie.Kilkujednakitakdosta³oparêszturchañców. g³owy, broñ odebra³ i schowa³. ale ja siê upiera³em, ¿e bêdê doje¿d¿a³. Na drugi dziefi przy- Zrobili tak¹ selekcjê: starszych wiekiem, w tym mojego Pierwsze lata okupacji niós³dlamnie„bezugszejn"narower.Wtedyby³emuratowa- Ojca, zwolnili i kazali im iœæ z powrotem do swoich rodzin, a ny. Nastêpnego dnia kupi³em sobie nowy rower w Gdyni. Te- resztê, w tym mojego brata Feliksa, zabrali ze sob¹. Zabrali wiosce w £ê¿ycach by³y trzy maj¹tki: Roszczynial- razjazdananowymrowerzesprawia³amiprzyjemnoœæispra- równie¿ tego zabitego oficera. Nieœli go na kocu. Przy bruku, Wskiego, Woykego i Schulca. Schulc by³ Niemcem, wê dojazdu do pracy mia³em ju¿ z g³owy. który prowadzi z Chyloni do Koleczkowa, niedaleko leœni- wiêc on swój maj¹tek zatrzyma³, ale maj¹tek Woyke- Do dziœ dnia nie wiem jak to siê sta³o. Wchodz¹c kolejny raz czówki Regulewo, pochowali go w lesie, parê kroków od bru- go i Roszczynialskiego obj¹³ tak zwany Treuhendler. podrabince,¿ebyzatkaæsworzeñ,straci³emrównowagêipole- ku. Le¿a³ tam kilka dni, a na prowizorycznej tabliczce napisali, Najpierw by³ Masoff, a póŸniej Masoff zda³ maj¹tki ta- cia³em na dó³, po drodze obijaj¹c sobie bok i g³owê. Spadaj¹c ¿e jest to oficer w randze majora o nazwisku Taube. Wziêtych kiemu Niemcowi z Redy o nazwisku Bussa, do którego do wody, straci³em przytomnoœæ. Gdy j¹ odzyska³em, by³em w do niewoli prowadzili krêtymi drogami przez Karczemki, Ma- ja z Ojcem zostaliœmy skierowani do pracy i pracowaliœ- karetce pogotowia, która zawioz³a mnie do szpitala gdyñskie- tarniê do Wrzeszcza, a st¹d na Westerplatte. St¹d po paru my oko³o piêciu miesiêcy. Pan Masoff nie wyp³aca³ go. Tam po opatrzeniu i za³o¿eniu na g³owie szeœciu klamer, dniachkilkutrafi³onarobotydobauerów,wtymrównie¿mój nam zarobku, uwa¿aj¹c to za normalne. Po kilku upo- obanda¿owali g³owê i zawyrokowali, ¿e ze wzglêdu na

55 utracenie przytomnoœci muszê zostaæ w szpitalu. Zaprowadzili odwiedzi³ brata Feliksa, który by³ u bauera na robotach w Kon- i powiedzia³: „przerwaæ pracê na chwilê". Nastêpnie oznajmi³, mnie na piêtro i pokazali ³ó¿ko na korytarzu, bo wszystkie miej- radwalde, za Elbl¹giem. Pierwszej soboty wybra³em siê w po- ¿e dziœ rano wojska niemieckie uderzy³y na Zwi¹zek Radziecki. sca w salach by³y zajête przez-marynarzy niemieckich, którzy w dró¿ do brata, a ¿e nie mia³em dobrego ubrania, wiêc Matka Nasta³a cisza. Dlaczego wy nic nie mówicie, a po chwili doda³, wyniku napaœci na Norwegiê zostali w bitwie morskiej zatopie- mówi³a, ¿eby po drodze w Gdañsku kupiæ ubranie, przebraæ siê czyczasemhistoriasiêniepowtórzyzNapoleonem.Onby³chy- ni. Niektórzy z nich dopiero po paru dniach zostali wy³owieni i i pojechaæ jak cz³owiek. Kupon na ubranie dosta³em z mojej fir- ba antyfaszyst¹. bo i z innych wypowiedzi tak wynika³o, stale przywiezieni do Gdyni do szpitala. Paru z nich dozna³o szoku i my. Jad¹c do brata, wyszed³em w Gdañsku i kupi³em sobie krytykowa³ hitlerowskie poczynania. Pod koniec wrzeœnia sko- dlatego umieszczono ich w zakratowanych salach szpitalnych. ubranieizarazsiêwnieubra³em,astareubraniezapakowa³em ñczyliœmy nasz¹ pracê na ka-farze, bo ju¿ wbiliœmy wszystkie Podczas wizyty lekarskiej wydostali siê na korytarz. Dwóch z w paczkê. W Elbl¹gu wyszed³em z poci¹gu, aby kupiæ bilet na pale,któreby³ypotrzebne.Wtedyzostaliœmywszyscyskierowa- nich zaczê³o uciekaæ, wywracaj¹c ³ó¿ka na korytarzu. Moje dalsz¹ drogê do Konradwalde, ale przy kasie by³a kolejka. Gdy ni na bagier wiadrowy w tej firmie. Ja dosta³em przydzia³ na ³ó¿ko równie¿ przewrócili. Ja by³em w trakcie przebierani^ siê. ju¿ kupi³em bilet, to poci¹g odjecha³. By³ to ostatni poci¹g w tê szlandê (na barkê). Bagrowaliœmy w okolicy stoczni, a piasek Widz¹c co siê dzieje, nie namyœlaj¹c siê du¿o, przebra³em siê z stronê i nie pozosta³o mi nic wiêcej, jak pójœæ pieszo. Nie do- wywoziliœmynaHel.Zdarza³ysiêró¿neprzygody,jaksztorm,ze- powrotem w moje ubranie i w tym ca³ym ba³aganie, jaki po- szed³em tego dnia do Konradwalde, bo zasta³a mnie noc. rwanieliny,itp.Trafia³osiêczêstonabursztyn.Szybkosiêgopo- wsta³, wyszed³em nie zauwa¿ony ze szpitala. Na Placu Kaszub- By³em zmêczony, wiêc nie namyœlaj¹c siê wcale, wszed³em na zbywa³em, sprzedawa³em Niemcom zatrudnionym na bagrze skim wsiad³em w autobus i pojecha³em do Wujka, do Cisowej. ³¹kê, gdzie pas³o siê wiele byd³a. Po³o¿y³em paczkê pod g³owê i za parê marek. Byli oni wszyscy szlifiarzami i szlifuj¹c ten bursz- Jad¹c autobusem z g³owa ca³¹ zabanda¿owan¹, wygl¹da³em zasn¹³em twardym snem. Gdy siê rano obudzi³em, nade mn¹ tyn wyrabiali z niego cenn¹ bi¿uteriê. By³a to dobra praca na co najmniej dziwnie, bo wszyscy siê na mnie gapili. Przyje- sta³ koñ. Wsta³em, rozejrza³em siê i zobaczy³em, jak szwajcerzy wodzie, ale szybko zbli¿a³a siê zima i wtedy morze zamarz³o. cha³em do Wujka i opowiedzia³em mu ca³e to zdarzenie. Do doili krowy. Podszed³em do pierwszego, i o dziwo, by³ to znajo- Tego roku by³a sroga zima, zabrak³o dla nas pracy w tej firmie. domu ju¿ nie poszed³em, poniewa¿ by³em os³abiony i zosta³em my kolega szkolny z mojej wioski. Patrzy³ na mnie i nie móg³ Nie mo¿na by³o wykonywaæ tego rodzaju prac i wtedy przenie- uWujkaprzeznoc.NadrugidzieñWujekpowiedzia³,¿ebymsiê mniepoznaæ.Okaza³osiê,¿emojeubraniemocnofarbowa³o,a œli nas do innej firmy, która wykonywa³a prace badawcze grun- zg³osi³ w szpitalu, bo mogê mieæ nieprzyjemnoœci. Wiêc poje- w nocy pada³ deszcz i ca³y zafarbowany na kolor granatowy tu,toznaczyrobiliœmyodwiertywg³¹bzieminag³êbokoœæpiêæ- cha³em i na dworcu w Chyloni spotka³em Matkê, która natural- by³emniedopoznania.Kolegawydoi³krowyiposzliœmydonie- dziesiêciu metrów i wiêcej. Prace te wykonywaliœmy od Oksy- nie mnie nie pozna³a i przerazi³a siê, widz¹c mnie w takim sta- go. By³ on u leœniczego. Pani leœniczowa nagotowa³a wody i wia, ³¹kami a¿ do Rumi, a póŸniej robiono odwierty dalej, w nie. Opowiedzia³a mi, ¿e poprzedniego dnia ‘ by³ pewien pan o zacz¹³em siê myæ w wannie. Ale nie by³o to takie ³atwe. Szoro- kierunku Mechelinek, ale mnie ju¿ tam nie by³o. Firma ta o na- godzinie siedemnastej, a drugi raz przyszli we dwóch i pytali, wa³em szczotk¹ ze dwie godziny, by³em ca³y czerwony. Choæ zwie Edelbrum mia³a za zadanie badanie gruntu pod przysz³y gdzie ja jestem albo gdzie ja móg³bym byæ, ale nie mówili nic, my³em dok³adnie i tak siê nie uda³o. Po obiedzie poszliœmy do kana³, który mia³ iœæ od Gdyni, dooko³a Kêpy Oksywskiej, a¿ do co siê sta³o. Ja uspokoi³em Matkê i pojecha³em do szpitala. W brata, by³o to ju¿ niedaleko, bo oko³o trzech kilometrów. U bra- Mechelinek. Jedna za³oga liczy³a piêæ osób, a takich za³óg by³o szpitalu zg³osi³em siê na izbie przyjêæ. Siostry zawiadomi³y leka- ta zosta³em do nastêpnego dnia, przez ca³¹ noc rozmawialiœ- szeœæ lub siedem. W mojej za³odze pracowa³ mój stryj Teodor i rza, który przyszed³ i z krzykiem na mnie, gdzie ja by³em, ¿e on my, bo nie widzieliœmy siê oko³o dwóch lat, by³o o czym rozma- Iwañski Franek, brat znanego, powojennego boksera. jest za mnie odpowiedzialny, a ja sobie znikam bez zawiado- wiaæ. Na drugi dzieñ oko³o po³udnia mia³em poci¹g powrotny i Wstyczniu1942rokustryjTeodorwsprzeczcezjednymgda- mienia, ¿e bêdê poci¹gniêty do odpowiedzialnoœci. Ja mu opo- pojecha³em do domu. Nowego ubrania ju¿ nigdy na siebie nie ñszczaninem o politykê, zosta³ aresztowany i, jak siê póŸniej wiedzia³em sprawê o przewracaniu ³ó¿ek na korytarzu i to w³o¿y³em. okaza³o,zabranydoSztutthofu,natakzwanyoddzia³"karny,a mnie uratowa³o. Lekarz zabra³ mnie i dok³adnie zbada³. Spyta³, Po mojej chorobie wróci³em do pracy z powrotem na Babie Ciocia zosta³a z trojgiem ma³ych dzieci. Ile to by³o starania, a¿e- czyniedostajêzawrotówg³owy.Jaodpowiedzia³em,¿enie.Po- Do³y, na mój kafar. Do koñca jesieni jeŸdzi³em codziennie do by go stamt¹d wydostaæ. Kosztowa³o to nas dwa œwiniaki a tem zrobili opatrunek i mog³em pojechaæ do domu i co drugi pracy na Babie Do³y. By³o to oko³o szeœædziesi¹t kilometrów w jeszcze on musia³ podpisaæ III grupê. By³ tam tylko szeœæ tygo- czy trzeci dzieñ mia³em siê stawiæ na opatrunek. Chorowa³em obie strony. By³em w takiej kondycji fizycznej, ¿e mog³em dni, ale jak wróci³, to by³ nie do poznania. Jak siê wykurowai do oko³o piêciu tygodni, zbieraj¹c jagody. Podczas mojego choro- œmia³o braæ udzia³ w wyœcigu, by³ to dobry trening. Pewnego pewnego stopnia, to powo³ali go do wojska niemieckiego, ale waniamia³emdu¿oczasuiMatkazaproponowa³a,¿ebym ranka, w czerwcu 1941 roku, przyszed³ do nas na kafar majster nie mieli z niego ¿adnej korzyœci, by³ stale chory i przebywa³ sta- lealbowszpitalu,albowizbiechorych.Popó³torarokuzwolnili go do domu.

Leon Bieszke - urodzi³ siê w Wielkiej Roi: ko³o £ê¿yc. *Przez 34 lata pracowa³ w porcie gdyñskim jako do- ker, Obecnie przebywa na emeryturze. Zajmuje siê ama- torsko malarstwem, g³ównie pejza¿owym, kaszubskim. Jest cz³onkiem Stowarzyszenia Nieprofesjonalnych Pla- styków w Gdañsku, Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskigo i Ko³a Starych Gdynian. W 1994 roku Rada Miejska Rumi przyzna³a Leonowi Bieszke „Medal za zas³ugi dla miasta Rumi".

Leon Bieszke Borowy M³yn lipiec 2007 r.

56 zWYDARZENIA „Kaszëbsczé Spiéwë 2009”

Szko³a Podstawowa w Luzinie w sobo- T. Fopke zauwa¿y³, ¿e grupy muzyczne brzmi¹ Alicja Wejer z Luzina. Rada Chórów Kaszub- tê 9 maja 2009 r. po raz siódmy ju¿ prze- coraz lepiej, rezygnuj¹ z klawiszy zastêpuj¹c ich skich nagrodzi³a te¿ grupê z luziñskiego prowadzi³a powiatowe eliminacje Po- ¿ywymi muzykami, a w repertuarze siêgaj¹ do gimnazjum za najlepsz¹ kaszubszczyznê impre- morskiego Festiwalu Piosenki twórczoœci m³odych poetów i kompozytorów. Byæ zy. Dziewczyny, przygotowane przez Zofiê Mey- Kaszubskiej „Kaszëbsczé Spiéwë”. mo¿e pojawi¹ siê niebawem równie¿ m³odzi zdol- er, œpiewa³y utwory „Swòjskô nóta” i „Wieczor- W piêkny poranek prawie trzydzieœcio- ni artyœci - wykonawcy w³asnych piosenek. ny zwòn”. ro uczestników prezentowa³o siê z jak G³ówny organizator i gospodarz „Œpiewów”, Do wieczora by³o jeszcze daleko gdy najlepszej strony. Ich g³osy, ruchy i imy- czyli dyrektor SP im. L. B¹dkowskiego w Luzinie p. przyst¹piono do wrêczania nagród i dyplomów. d¿ oceniali panowie Piotr Jêdrzejczak, Dariusz Rompca, by³ w ten dzieñ bardzo zadowo- Spore narêcza ksi¹¿ek wywieŸli uczestnicy z Lu- Mieczys³aw Bistroñ i Tomasz Fopke, któ- lony z imprezy, która dowodzi, ¿e jêzyk kaszubski zina - praktycznie nikogo nie pozostawiono bez ry by³ te¿ konferansjerem przes³uchañ. ¿yje: „Kaszubszczyzna nie jest nudna - ci¹gle znaj- przydzia³u. Trzaska³y migawki aparatów foto- duje ludzi, którzy chc¹ siê ni¹ zajmowaæ.” Nic do- graficznych, ca³e spotkanie zarejestrowano te¿ la tak licznego grona m³odych artystów przy- daæ, nic odj¹æ. na profesjonalnym sprzêcie nagrywaj¹cym. Dgotowano niemal 10 kategorii, przez co wiêk- Natomiast etap wojewódzki VII Pomorskiego Mo¿e niejedna kariera zacznie siê w³aœnie tu. szoœæ zajê³a miejsce medalowe, a np. zespó³ w ka- Festiwalu Piosenki Kaszubskiej „Kaszëbsczé Sp- Na razie jednak jest jakby nijako, czyli ani do- tegorii szkó³ ponadpodstawowych by³ dos³ownie iéwë”, który w niedzielê 24 maja 2009 r. zako- brze, ani Ÿle. Cz³onkini jury - tym razem w prze- bezkonkurencyjny. Ale ju¿ np. wœród uczniów naj- ñczy³ siê w Luzinie, pozostawi³ niedosyt wra¿eñ. wadze kobiecego - Dorota Mu¿a-Szlas podsu- starszych klas szkó³ podstawowych rozgorza³a Kopiowa³ on praktycznie sam siebie i znalaz³ siê mowa³a przegl¹d na tle szerszym: „To trudny ostra walka, bo startowa³o ich szeœcioro. Wœród na przys³owiowym zakrêcie. kawa³ek chleba. Od lat mamy te same zastrze¿e- nich jedyny solista mêski - Piotr Domski z £êczyc, W porównaniu z eliminacjami powiatowymi, nia. Zredukowano muzykê w szko³ach, wiêc mu- laureat III miejsca i gromkich braw. Jak zauwa¿y³ przeprowadzonymi dwa tygodnie wczeœniej, ta zyka zaczyna nam troszeczkê uciekaæ. Wina pan Tomasz Fopke, „facetów ciê¿ko namówiæ na kaszubska niedziela wypad³a nieco lepiej pod le¿y jednak w systemie, ale nale¿y doceniæ na- œpiewanie”, a szkoda, bo s¹ wœród nich talenty. wzglêdem artystycznym i frekwencyjnym, bo zje- uczycieli, bez których uczniowie sami nie Pierwsze miejsca w kolejnych kategoriach wie- chali wykonawcy z kilku powiatów, g³ównie kartu- wyst¹pi¹, bo nie zaczn¹ w ogóle œpiewaæ po ka- kowych zajê³y wiêc damy: Anna Domska z £êczyc, skiego i bytowskiego, zjawi³o siê te¿ troszeczkê szubsku.” Niektórym mo¿e siê co prawda wyda- Joanna Skrzypkowska z Luzina, Monika Szulc z publicznoœci i mediów. Zorganizowano regio- waæ, ¿e œpiewanie po kaszubsku jest ³atwiejsze Lini i Angelika Wandtke z Luzina, œpiewaj¹ca naln¹ konsumpcjê i uroczysty wystrój pomiesz- ni¿ mówienie, ale jurorka tego nie potwierdza. m.in. piosenkê o starym Gdañsku. Wœród ze- czeñ Szko³y Podstawowej im. Lecha B¹dkowskie- Zachêca za to do spróbowania: „Œpiewajmy po spo³ów najwy¿ej oceniono i nagrodzono kolejno: go, która goœci³a zarówno vipów, jak i szarych kaszubsku, œpiewajmy w ogóle!” Gminne Przedszkole Publiczne z Luzina, Sa- (choæ niekiedy doœæ barwnie ubranych) obywateli Imprezê wypada³oby jednak lepiej nag³oœniæ i morz¹dow¹ Szko³ê Podstawow¹ z Goœcicina oraz Wielkiego Pomorza. spopularyzowaæ. W piêkny dzieñ zjawi³oby siê Szko³ê Podstawow¹ z Wyszecina, która po wyrów- Jednakowo¿ ze sceny zabrzmia³y niemal te wiêcej chêtnych ni¿ ci, którzy nieoficjalnymi naj- nanym pojedynku pokona³a Samorz¹dow¹ Szko³ê same nuty i obejrzeliœmy prawie „powtórkê z roz- czêœciej kana³ami zdo³ali siê na czas o niej do- Podstawow¹ z Góry. Pierwsi œpiewali m.in. „Na rywki”. Mog³o siê wydawaæ, ¿e uczestników po- wiedzieæ. Mo¿e kiedyœ telewizja bêdzie j¹ trans- sztr¹dze”, a drudzy pieœñ Jana Trepczyka „Mòje przednich eliminacji, którzy odpadli, zast¹pili ja- mitowaæ bezpoœrednio do oczu i uszu ca³ego Wejrowò”, co warto podkreœliæ w roku 20-ej rocz- cyœ nowi, choæ niektóre twarze i osoby faktycznie œwiata, na razie jednak trzeba czasem siê lekko nicy œmierci tego twórcy. W kategorii gimnazjal- by³y w Luzinie pierwszy raz. Oprócz koniecznej ruszyæ z fotela. nej oba startuj¹ce zespo³y, i Luzino, oce- „podwy¿ki” poziomu jednak potrzeba tej po¿y- Optymist¹, który tak¿e móg³ byæ dumny z sie- niono jednakowo wysoko daj¹c im po „jedynce”. tecznej imprezie pewnego liftingu i szerszej pro- bie z samego faktu sfinalizowania kolejnej edy- Zaœ wœród licealistów - jak wspomniano wy¿ej - mocji. Niezale¿ni obserwatorzy mieli te¿ zastrze- cji imprezy, by³ dyrektor Dariusz Rompca. Pyta- ca³e podium zaj¹³ Zespó³ Szkó³ Ogólno- ¿enia do pewnych detali scenariusza przes³uchañ ny czy „Kaszëbsczé Spiéwë” odbêd¹ siê kszta³c¹cych nr 2 w Wejherowie. i wrêczania nagród. ponownie za rok, odrzek³ prawdziwie po euro- Inne wykonywane i nagrodzone piosenki to Obecnoœæ szerokiej reprezentacji gospodarzy pejsku: „Yes!” (SC) m.in. „Kaszëbë wò³aj¹ nas”, „Mòje stronë” czy odbi³a siê na wynikach. Najlepszymi solistkami w „Swòjskô nóta”, czyli utwory co najmniej melan- kolejnych kategoriach wiekowych by³y: Anna cholijne jeœli nie wrêcz „nostalgiczne” - jak je na- Domska z £êczyc i Zuzanna Banasik z Dzier¿¹¿na zwa³ mgr Mieczys³aw Bistroñ, cz³onek jury. oraz Joanna Skrzypkowska, Alicja Wejer i Angeli- Wyj¹tkami by³y „Lëgòtka na szkò³ã” czy „A jô so ka Wandtke z Luzina, czyli najczêœciej te same spiéwiã pò kaszëbskù” T. Fopkego. Kilka damy weteranki. W zespo³ach doceniono kolejno: weso³ych piosenek zosta³o tylko wyró¿nionych, Szko³ê Podstawow¹ z Luzina, Samorz¹dow¹ np. „Jastrowy zajc”, lub wrêcz niezauwa¿onych, Szko³ê Podstawow¹ z Goœcicina, Szko³ê Podsta- jak „Wiwat” œpiewany przez SP nr 8 z Wejhero- wow¹ z Wyszecina i Gimnazjum Publiczne z Luzi- wa. Nie mo¿na przejœæ nad tym tak ca³kiem do na równie¿. Zaœ wœród licealistów zajaœnia³ porz¹dku dziennego. wyj¹tek - oœmioosobowy zespó³ Centrum Kultury „Kaszubski Dwór” z Kar- tuz. Zaprezentowa³ on jedn¹ z ¿ywszych piose- nek przegl¹du pt. „Òkr¹c sã wkó³”, uroczo te¿ wygl¹da³ na scenie w strojach, które by³y i tra- dycyjne, i nowoczesne. Przygotowa³a go Agniesz- ka £abuda. Ten sam zespó³ otrzy- ma³ te¿ „Grand Prix” Fe- stiwalu w kategorii wiê- kszych oddzia³ów wokalno-instrumental- nych, a tak¹¿ nagrodê dla solistów zgarnê³a Ania Domska z akompaniamentem taty œpiewa piosenkê „Czemu lecysz?” Solowa gwiazda festiwalu Alicja Wejer.

57 z SYLWETKI Leon Roppel

W historii Kaszub spotykamy kon- Wybór wierszy i opowiadañ kaszubskich”, S³oñca«. Odejœcie Jana z cepcje bardzo skrajne: od wœciekle se- wydany pod pseudonimami „Piêtów Tóna - Kolna” (1949), pracê paratystycznych po ³agodnie poloni- Staszków Jan”. Wstêp do ksi¹¿ki napisa³ Lech „Gdzie le¿a³o Truso” zuj¹ce. Leon Roppel, od œmierci, B¹dkowski. Rok póŸniej Roppel wzi¹³ udzia³ w (1970) i dwa szkice biograficzne: „Florian Cey- którego minê³o ju¿ 31 lat, zapisa³ siê za³o¿eniu Zrzeszenia Kaszubskiego i zasiad³ w nowa. Twórca regionalizmu kaszubskiego” w dziejach naszego regionu jako zwo- jego w³adzach - by³ cz³onkiem komisji rewizyj- (1967) i „Zwyciêstwo pieœni. O Lubomirze Szo- lennik godzenia stronnictw i naro- nej, wspó³za³o¿y³ te¿ oddzia³ w Gdyni, pisywa³ piñskim”, pomorskim dyrygencie i kompozyto- dów, swoistego appeasementu miê- do dwutygodnika „Kaszëbë”. Na pocz¹tku lat rze (1970). W pracowitym dla niego roku 1970 dzy Kaszubami i Polakami. 60-tych broni³ dzia³aczy kaszubskich, A. Labu- otrzyma³ Medal Stolema. Wojuj¹cym publicyst¹ i dzia³aczem dy, S. Bieszka i J. Rompskiego, oskar¿anych o W latach 70-tych Leon Roppel prowadzi³ sw¹ by³ krótko i przed wojn¹. Potem po- separatyzm. wielostronn¹ dzia³alnoœæ naukow¹ i publicy- stawi³ na pracê zamiast walki. Na W Zrzeszeniu pisarz poœwiêci³ siê pracy wy- styczn¹. M.in. by³ cz³onkiem komisji do spraw pewno odcisnê³y siê na jego sylwet- dawniczej i w latach 1956-58 przygotowa³ pisowni kaszubskiej i za pracê w niej otrzyma³ ce twórczej i karierze czynniki zew- utwory m.in. F. Sêdzickiego, A. Majkowskiego w 1974 r. nagrodê Zrzeszenia Kaszubsko-Po- nêtrzne - polityczne i spo³eczne, ale i J. Karnowskiego. Ukaza³y siê one nak³adem morskiego. W 1976 r. wznowiono „Zwyciê- mo¿na dowodnie wnioskowaæ, ¿e pra- Wydawnictwa Morskiego w serii „Bibliotecz- stwo pieœni”. PóŸniej L. Roppel wyda³ popular- ca lepiej mu pasowa³a z punktu widze- ka Kaszubska”, któr¹ Roppel redagowa³. ny zbiór „Dykteryjki i historyjki z Kaszub” nia jego wrodzonych zdolnoœci i oso- Wyda³ te¿ w³asny zbiór „Orzechë do ucechë (1977). Nie zd¹¿y³ ukoñczyæ wszystkich swo- bowoœci. Mówi¹c wprost - Roppel abo pó³ tës¹ca kaszëbskich zagôdk” (1956) ich zamierzeñ. Chorowa³ na serce i zmar³ w wola³ „robiæ swoje”. oraz „Pieœni z Kaszub” w muzycznym opraco- pe³ni si³ twórczych 12 maja 1978 r. w swoim waniu W³adys³awa Kirsteina i ze wstêpem domu w Gdyni Or³owie. Na tamtejszym cmen- eon Roppel urodzi³ siê w Wejherowie 12 prof. Andrzeja Bukowskiego (1958). Na tarzu zosta³ te¿ pochowany, a szkic poœmiert- Lwrzeœnia 1912 r. w rodzinie kaszubskiej, pocz¹tku tego zbioru umieœci³ najpopular- ny o pisarzu opublikowa³ L. Malicki. Czêœæ ar- ale korzenie mia³ czêœciowo niemieckie (jego niejsz¹ swoj¹ kompozycjê „Z piesni¹ do Cebie chiwum L. Roppla trafi³a do Biblioteki PAN w matka by³a z domu Schröder). Ukoñczy³ miej- jidzemë, Mateñko!” Gdañsku. scow¹ szko³ê powszechn¹ i Gimnazjum im. L. Roppel wiele pracowa³ te¿ naukowo. By³ W 10-lecie œmierci pisarza w kruchcie gdy- Króla Jana III Sobieskiego. Ju¿ wtedy aktywnie cz³onkiem m.in. Polskiego Towarzystwa Nauto- ñskiego koœcio³a NSPJods³oniêto tablicê: „Pa- interesowa³ siê kultur¹ kaszubsk¹. W 1933 r. logicznego, Instytutu Ba³tyckiego i Gdañskiego miêci Leona Roppla / 1912-1978 / pisarza i zacz¹³ studia na Uniwersytecie Jagielloñskim Towarzystwa Naukowego. Na ³amach nauko- dzia³acza kaszubskiego. / Obywatele Gdyni.” (germanistyka i filologia s³owiañska) oraz wych czasopism pisa³ o kulturze Kaszub, m.in. o W 1988 r. wydano zbiór wszystkich jego wier- nawi¹za³ wspó³pracê z pomorskimi gazetami. wybitnych jej postaciach, literaturze i wierze- szy pt. „Z piesni¹ do Cebie jidzema Mateñko” Otrzymywa³ stypendium burmistrza Wejhero- niach. Zaœ na pocz¹tku lat 60-tych zacz¹³ uczyæ z pos³owiem I. Trojanowskiej. Ksi¹¿ka ta nie wa Teodora Bolduana dla zdolnych studen- jêzyka niemieckiego w Akademii Morskiej w zdo³a³a jednak zapewniæ Ropplowi tów. Pisywa³ m.in. w „Gazecie Gdañskiej”, Gdyni i Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Sopo- znacz¹cego miejsca w pamiêci potomnych i „Rodzinie Kaszubskiej”, „Tece Pomorskiej” i cie, póŸniejszym Uniwersytecie Gdañskim. Tam dziœ jest on zdecydowanie w cieniu innych wejherowskiej „Klëce”. pracowa³ do emerytury (1977). twórców literatury kaszubskiej. Jego publika- Zbiera³ i inspirowa³ siê folklorem Kaszub Przez ca³e ¿ycie Leon Roppel tworzy³ kaszub- cje, wydane najczêœciej w nieatrakcyjnej sza- oraz ich histori¹, stara³ siê unikaæ konfliktów skie wiersze i opowieœci, publikowa³ zbiory folk- cie graficznej i trudno czytelne, pokrywa kurz politycznych i godziæ Kaszubów z Polakami. loru i antologie, upowszechnia³ te¿ literaturê w nielicznych bibliotekach, które je posiadaj¹. Uwa¿a³ jêzyk kaszubski za dialekt, a Kaszu- Kaszub za granic¹. Opracowa³ m.in. zbiory „Ma Wyj¹tkami s¹ tylko œpiewnik i zbiór dyktery- bów za szczep polski. W twórczoœci k³ad³ na- jesma od morza. Poezja i proza kaszubska o mo- jek. Równie¿ pogl¹dy Roppla, w tym jego polo- cisk na zrozumia³oœæ, stosowa³ uproszczon¹ pi- rzu” (1963), „Z ksiêgi m¹droœci morzan. 13 cen- nofilia, nie s¹ obecnie szerzej podzielane przez sowniê i naturalne s³ownictwo, nie turii przys³ów i powiedzonek kaszubskich o mo- dzia³aczy kaszubskich. Zastrze¿enia budz¹ te¿ eksperymentowa³. Reprezentowa³ orientacjê rzu” (1965) i „Wybór wspó³czesnej poezji pewne cechy charakteru i fragmenty ¿yciorysu polonofilsk¹ wœród dzia³aczy kaszubskich. kaszubskiej” (1967). Napisa³ m.in. krótkie dra- twórcy, który poza tym nie zostawi³ bli¿szych Krótko przed wojn¹ napisa³ ksi¹¿kê „Na jant- maty „We ¿niwa” i „¯eglarz »Z³ocistego kontynuatorów swego dzie³a. ôrowym brzegu. Powiôstki kaszebskié. Dzél I”, wydan¹ w Wejherowie w 1939 roku i spa- lon¹ póŸniej przez hitlerowców na rynku ta- m¿e. Jeden z niewielu ocala³ych egzemplarzy posiada wejherowskie Muzeum Piœmiennic- twa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej. W 1939 r. Roppel zacz¹³ pracê jako nauczy- ciel niemieckiego w szkole na Kresach. Za wschodni¹ granic¹ spêdzi³ lata wojny - praco- wa³ jako ksiêgowy. Wróci³ do Sopotu i praco- wa³ w radiu Gdañsk. Publikowa³ w prasie, m.in. w „Dzienniku Ba³tyckim” i „Zrzeszy Kasz- ëbskiej”. W 1945 r. zakoñczy³ studia germani- styczne na UJoraz zawar³ ma³¿eñstwo z Mari¹ Makowsk¹. Pracowa³ równie¿ jako ksiêgowy, przeprowadzi³ siê do Gdyni Or³owa. Mia³ syna i córkê, którzy poœwiêcili siê karierze uniwersyteckiej. W koñcu 1955 r. wspólnie z Janem Piepk¹ na- pisa³ i opublikowa³ w warszawskiej Ludowej Spó³dzielni Wydawniczej pierwsz¹ po wojnie ksi¹¿kê kaszubsk¹ - zbiór „Nasze stronë.

58 12 czerwca 1992 r., w dzieñ inauguracji II Kon- wiêc sam fakt nadrobienia tej zaleg³oœci musi przysta³o, zawiera te¿ krótkie podsumowanie gresu Kaszubskiego, imiê pisarza otrzyma³a cieszyæ. Oprócz tekstów referatów, które zainte- tematu. Wypada sprostowaæ nieprecyzyjn¹ in- Gminna Biblioteka Publiczna w Luzinie, o któ- resowani mogli us³yszeæ na ¿ywo, mamy kilkana- formacjê, i¿ Roppel studiowa³ filozofiê (str. rym L. Roppel pisa³ kilkakrotnie, m.in. w opowia- œcie zdjêæ i dwa wiersze Roppla, same wyst¹pie- 21); Ÿród³a podaj¹ filologiê polsk¹. Równie¿ daniu „Ancëkrëst w Lëzënie”, zbiera³ te¿ wspo- nia zosta³y te¿ doœæ dok³adnie przejrzane, prof. Borzyszkowski delikatnie omyli³ siê w jed- mnienia mieszkañców i napisa³ szkic historii tej opatrzone przypisami i bibliografi¹. Zmieniono nym miejscu pisz¹c, ¿e w redakcji „Klëki” zja- wsi. Na tablicy umieszczonej na budynku biblio- te¿ ich kolejnoœæ i teraz pasuj¹ one do tytu³u wili siê Roppel, a po nim Szefka i Kot³owski teki, a wykonanej przez Wawrzyñca Sampa, wid- ca³oœci: „Leon Roppel i wejherowska »Klëka«”. (str. 7). Kolejnoœæ by³a inna: gdy przyby³ nieje twarz jej patrona i napis: „Leon Roppel / Zaczyna prof. Józef Borzyszkowski prezen- Roppel, Paw³a Szefki ju¿ nie by³o, zaœ Jan K. 1912-1978 / Poeta, redaktor, edytor”. Poni¿ej tuj¹c - czêœciowo chronologicznie, czêœciowo te- Kot³owski zacz¹³ publikowaæ kilka miesiêcy znajduje siê wiersz (w typowej dla Roppla pisow- matycznie oraz na bazie opracowañ - ¿yciorys póŸniej, by³y to zreszt¹ g³ównie przedruki z ni), który od 17 ju¿ lat przyœwieca pracy kultural- Roppla. Efektem tego niezamierzonego chaosu jego ksi¹¿eczki „Do¿ynki Kaszubskie” i no-oœwiatowej tej placówki: „Mo¿e nie dozdrz¹ jest wra¿enie bogactwa dzia³alnoœci i dorobku pi- zdjêcia. tego moje oczë, co mie sê mekci wiedno w mojij sarza. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e wiêkszoœæ O tych kwestiach pisze Ewa Kminikowska cha- g³owie, ¿e zd¿in¹c muszy cz³owiek - wó³ robo- jego ksi¹¿ek to pozycje niewielkie, wydane daw- rakteryzuj¹c s³ynn¹ „Klëkê”, wydawan¹ w l. czy, bë sê nareszce móg³ narodzëc cz³owiek!” no i nieatrakcyjnie - klasyczne „stare œmieci” za- 1937-39, a wiêc 70 lat temu. Bardzo szeroko („Wietrznici nie wzesz³ë...” L. Roppel). legaj¹ce pó³ki w bibliotekach, wiele jest te¿ wœ- opisuje t³o zajœæ, powtarza informacje z facho- Dorobek jego ¿ycia jest doœæ obszerny: wier- ród nich opracowañ twórczoœci cudzej. I wej literatury, omawia na zmianê dzieje pisma i sze, artyku³y, opowiadania, rozliczne wstêpy, wszystko to w³aœciwie nadal czeka na szersze za- sylwetki jego redaktorów. Wprowadza to pe- pos³owia i opracowania. Jednoczeœnie nie przy- interesowanie i opracowanie. wien chaos do tekstu, w którym brakuje te¿ pod- nosi on wyraŸnych owoców i nie jest pielêgnowa- Tym niemniej profesorskie przemyœlenia mog¹ sumowania, zdarzaj¹ siê za to nieœcis³oœci. „Re- ny ani kontynuowany. Postaæ pisarza i wydawcy zachêciæ do zainteresowania siê Leonem Rop- gionalne Zrzeszenie Kaszubów” (str. 43) zastyg³a w suchych has³ach s³ownikowych, bio- plem, gdy¿ zawieraj¹ obszerne wskazówki biblio- nazywa³o siê Zrzeszeniem Regionalnym, gramach i zestawieniach bibliograficznych oraz graficzne i odnoœniki, jak równie¿ autorskie dy- Roppel nie publikowa³ w „Klëce” ¿adnych felie- w jednym i tym samym zdjêciu, publikowanym gresje i dopowiedzenia (oraz tonów, podobnie Klemens Derc poezji (str. 50), przy wszystkich, nawet nie tak licznych, niedopowiedzenia), zawsze jednak pozytywne a jedynie redagowa³ Balladê A. Majkowskiego. okazjach. w wydŸwiêku, a czasem nawet humorystyczne. Nie zgadza siê informacja o stopniowym prze- Ubieg³y rok rocznicowy Leona Roppla uda³o W zakoñczeniu jesteœmy ju¿ prawie sk³onni wie- chodzeniu z jêzyka polskiego na kaszubski w siê jednak zakoñczyæ mocniejszym akcentem. W rzyæ, ¿e Roppel by³ „osobowoœci¹ na miarê tekstach „Klëki”. Pomijaj¹c pierwszy numer, wejherowskim muzeum odby³a siê konferencja s³owiañsk¹”, jak pisze J. Borzyszkowski (str. 17), ca³y po polsku, by³o to przez parê miesiêcy jak- naukowa o Ropplu i „Klëce”, a z jej materia³ów a ju¿ kaszubsk¹ na pewno. by fifty-fifty, potem kaszubski schodzi³ powoli powsta³a pierwsza wiêksza publikacja o s³yn- Szczegó³ow¹ bran¿ê kaszubskich zaintereso- na margines i w ostatnich numerach ogranicza³ nym niegdyœ „Piêtów Tónie”, jak podpisywa³ wañ L. Roppla omawia nastêpnie Justyna Pomier- siê do góra pó³tora strony - na 12, bo tyle liczy³o swe kaszubskie felietony i opowiadania. (SC) ska, paremiolo¿ka czyli badaczka przys³ów. Czy- to pismo przed sw¹ œmierci¹. tamy, ¿e w zbiorach etnograficznych pisarza Referat p. Ewy, najciekawszy z czterech, zo- Udana publikacja doliczono siê a¿ 1300 przys³ów kaszubskich, a z sta³ jednak niedostatecznie przejrzany i wiele w nich wiêkszoœæ opublikowa³ on w pomnikowej nim drobnych pomy³ek, zw³aszcza w cytatach z o L. Ropplu „Nowej ksiêdze przys³ów polskich”, z której re- obficie przytaczanej literatury. Czasami te dakcj¹ wspó³pracowa³. Jak pisze badaczka, wie- b³êdy siê nawet kumuluj¹, i to w prostych krót- ielk¹ fascynacj¹ wejherowskiego dzia³acza le z nich to „paremie z cz³onem wulgarnym” (str. kich s³owach. Np. cytowany z „Klëki” slogan Wkaszubskiego Leona Roppla (1912-1978) 25), co ju¿ samo w sobie brzmi doœæ nieprzyzwo- „Kto u Niemców i ¯yda kupuje - sam swój by³ Florian Ceynowa. Ale jego ksi¹¿kê o nim skry- icie. Niewiele z nich nadaje siê do cytowania, maj¹tek rujnuje” brzmi w oryginale inaczej: tykowano jako „nieudan¹ publikacjê o F. Ceyno- choæ w naukowej ksi¹¿ce siê zmieœci³y, podano „Kto u Niemca lub ¿yda kupuje...” Kilkanaœcie wie”. Od tamtych czasów minê³o wiele lat; nie je te¿ - czego autorka nie zaznacza - w nowej pi- usterek mo¿na znaleŸæ te¿ w kaszubskich cyta- ¿yje ju¿ Roppel ani jego krytyk prof. Andrzej Bu- sowni. „Dzeùsa smród - dlô ch³opa miód” (str. tach z „Klëki” czy „Zrzeszy Kaszëbskiej”, choæ kowski. Ten pierwszy doczeka³ siê w³aœnie 30) brzmi nawet nieco starogrecko, mnie zaœ naj- to oczywiœcie wy¿sza szko³a jazdy, a mo¿e na- ksi¹¿ki o sobie. bardziej zastanawia podana a¿ w dwóch wer- wet uniwersytet. Pod koniec lutego wydano materia³y z grudnio- sjach kaszubska m¹droœæ ludowa: „Chwa³a w O kaszubskim (a tak¿e polskim) w tekstach wej konferencji w Muzeum Piœmiennictwa i Mu- niebie, a rzëc w pòpiele” (str. 28). Narody maj¹ „Klëki” pisze prof. Jerzy Treder, uchylaj¹c siê zyki Kaszubsko-Pomorskiej, poœwiêconej Leono- jednak swoje zagadki... czêœciowo od jego kwalifikacji, a nawet od na- wi Ropplowi i tygodnikowi „Klëka”, z którym Tekst p. Justyny zawiera równie¿ bogate od- zwania go jêzykiem. Z licznych cytatów, aluzji, owocnie wspó³pracowa³. Jest to pierwsza w ogó- noœniki i bibliografiê, spisany jest w punktach i dygresji i pewnego nie³adu wynika jednak pod- le ksi¹¿ka o tym zas³u¿onym twórcy i dzia³aczu, podpunktach jak na œcis³¹ humanistykê skórnie, ¿e w piœmie panowa³a kaszubska „wol- noamerykanka” i ka¿dy pisa³ po swojemu. Da³o to pe³en wachlarz wra¿eñ: od komicznych do tragicznych, które prof. Treder na spokojnie analizuje. Z niezrozumia³ych przyczyn nie od- dziela najczêœciej usterek drukarskich od tek- stu, przez co jego referat traci na naukowoœci. W „jad³ospisie” gatunków literackich wystê- puj¹cych w „Klëce” pomija te¿ poezjê, której by³o w niej najwiêcej, nieœciœle klasyfikuje te¿ Hymn F. Sêdzickiego i wspomnian¹ Balladê Maj- kowskiego do tekstów kaszubskich (str. 66), choæ oba s¹ ca³kowicie polskie. Wypada spro- stowaæ jeszcze jedn¹ omy³kê: Kronika w „Klë- ce” pojawia³a siê w obu jêzykach. WyraŸnie wiêc widaæ, ¿e pierwsza publikacja o Leonie Ropplu i wejherowskiej „Klëce” okazu- je siê byæ klasyczn¹ pozycj¹ pioniersk¹. Chto pierszi prziñdze, ten pierszi miele - pisze Roppel (str. 30), trzeba tylko pamiêtaæ o tej „chwale” w tym „popiele”. (SC)

59 Foto Zbli¿enia Kaszubska Majówka

Oddzia³ Zrzeszenia Kaszubsko - Po- morskiego Wiele - Karsin ju¿ od kilku ³at organizuje 3.maja tzw. „Majówki ka- szubskie". Odbywaj¹ siê one ka¿dego roku w innej wsi Gminy Karsin.

mprezê rozpoczyna nabo¿eñstwo majowe przy IBozi M¹ce albo kapleczce w centrum wsi. W tym roku spotkaliœmy siê we Wdzydzach Tu- cholskich (Rebekach), nad piêknym Jeziorem Wdzydzkim. Nabo¿eñstwo majowe w jêzyku ka- szubskim prowadzi³a Urszula Studziñska, a pieœni maryjne po kaszubsku œpiewa³ Zespó³ „Kaszuby". Po nabo¿eñstwie zebrani cz³onkowie Zrzesze- nia i inni uczestnicy spotkania -mieszkañcy wsi, udali siê pod tablicê upamiêtniaj¹c¹ miejscowego artystê rzeŸbiarza W³adys³awa Lice. W tym roku obchodzimy 25 rocznice jego œmierci. Tutaj z³o¿y- liœmy kwiaty i odœpiewaliœmy pieœñ „Tam, gdze kuñc kaszebsczich borów". Miejscowe Ko³o Gospodyñ Wiejskich i Rada So³ecka przygotowa³y poczêstunek - grochówkê, chleb, kie³basy z ro¿na. Kapela i zespó³ „Kaszu- by” umila³y czas przy biesiadowaniu. By³y œpiewy, tañce, zabawy. Z.S.

Internetowe archiwum Naji Goche: www.najigoche.kaszuby.pl SprawdŸ!!!

60 zWYDARZENIA Wybory Miss i Mistera – G³ówczyce 2009

Piêtnaœcie urokliwych panien i piêciu kawalerów 25 kwietnia br. stanê³o w szranki IX Wyborów Miss Wsi i VI Wybo- rów Mistera Wsi Powiatu S³upskiego oraz Pomorza Œrodkowe-go w G³ówczy- cach. Wygrali wszyscy...

omplementarne jury sk³adaj¹ce siê ze sponso- Krów imprezy oraz przedstawicieli Miss Polski, pracuj¹ce pod przewodnictwem starosty s³upskie- go S³awomira Ziemianowicza, zakwalifikowa³o do fina³u osiem panien i trzech kawalerów. Te szczêœliwe panny to: Aleksandra Wenderska, Ju- styna Kos, Anna Szczepocka, Sandra Kieban, Mo- nika Ni¿nik, Patrycja Chmielewska, Mariena Jani- szek i Katarzyna Dorywalska. Panowie: Adrian Adamczyk, Damian Myszk i Mariusz Chamerski. Miss Wsi Powiatu S³upskiego i jednoczeœnie Miss Wsi Pomorza Œrodkowego 2009 zosta³a wy- brana Aleksandra Wenderska z G³ówczyc, I Wice- miss - Mariena Janiszek z gm. Potegowo, II Wice- miss - Justna Kos z G³ówczyc. Miss Gracji zosta³a Patrycja Chmielewska z gm. S³upsk, Miss Mikrofo- nu i Miss Czytelników „G³osu Pomorza" - Ma³go- rzata Mielewczyk z G³ówczyc, Miss Foto i Miss Te- lewizji - Aleksandra Wenderska, Miss Publicznoœci - Justyna Kos. Misterem Wsi Powiatu S³upskiego i Misterem Wsi Pomorza Œrodkowego 2009 zosta³ wybrany Mariusz Chamerski z Pob³ocia, I Wicemisterem - Adrian Adamczyk z G³ówczyc, II Wicemisterem - Damian Myszk z gm. Potegowo. Misterem Czytel- ników „G³osu Pomorza" zosta³ Bart³omiej Stenka ze Szczypkowic. Kilka dziewcz¹t zosta³o zaproszonych do dziewcz¹t i kawalerów uœwietni³y wystêpy m.in. udzia³u w Wyborach Miss Polski Ziemi Pomor- s³upskiej „Arabeski", gwiazdy polskiej piosenki - skiej, a Mister Wsi Powiatu S³upskiego i Pomorza Alicji Majewskiej i W³odzimierza Korcza oraz ulu- Œrodkowego weŸmie udzia³ w Wyborach Mistera bieñca m³odszej widowni - Micha³a Milowicza. Polski w Bielsku Bia³ej. Specjalnie do G³ówczyc przyjecha³a te¿ kapela gó- Miss Wsi Powiatu S³upskiego i Miss Wsi Pomo- ralska z Brennej. rza Œrodkowego 2009 w nagrodê otrzyma³a m.in. Na za³¹czonych zdjêciach pokazujemy m.in. na- 42-calowy telewizor kolorowy, kino domowe, ro- szego kolegê – fotoreportera Jana Maziejuka przy wer i wycieczkê na po³udnie Polski. Podobne cen- pracy a tak¿e gospodarzy powiatu (starostê i prze- ne nagrody otrzymali inni wyró¿nieni w konkur- wodnicz¹cego rady) oraz wójta g³óczyckiej gminy sie, w tym tak¿e kawalerowie. Op³aci³o siê, bo ju¿ Czes³awa Kosiaka a tak¿e gwiazdê wieczoru p. Ali- za sam udzia³ by³y te¿ nagrody. cje Majewsk¹ i W³odzimierza Korcza , jest tak¿e ka- Ogromna g³ówczycka hala sportowa ledwo po- pela góralska, która towarzyszy „wybranym Laure- mieœci³a wszystkich widzów. Organizatorzy byli atkom Piêknoœci ” oraz g³ówczycka panienka zdziwieni, ¿e zbrak³o im biletów. Pokazy byæ mo¿e przysz³a Miss. (Z.B.-Z./ tz)

S³awomir Ziemianowicz Czes³aw Kosiak i Ryszard Stus.

61 zNASZE SPOTKANIA ¯bik, Kwasigroch i inni Cz³onkowie komendy Oddzia³u Od- twórstwa Historycznego: „Grupy Party- zanckiej TOW GP „Cis” z Mêcika³u od- wiedzili 26 kwietnia 2009 Borowy M³yn.

bigniew .Talewski, zapozna³ goœci z dzia³alno- Zœci¹ Fundacji Naji Gochë oraz pokaza³ lokalne miejsca i znaki pamiêci.

Mêcikalski Oddzia³ powsta³ z inicjatywy Wojcie- cha Dereweckiego ps. ¯bik z Gdyni, który na co dzieñ jest marynarzem. Po za Gdyni¹ ma swe let- nie siedlisko w Mêcikale. Zastêpc¹ dowódcy grupy jest Roman Kwasi- groch ps „Zielony” z Mêcika³a. Oddzia³ liczy oko³o 30 osób mieszkaj¹cych, na co dzieñ nie tylko na Zaborach. 23 maja br. przy Leœniczówce M³ynek z Biñczyk pochodzi³ z Borowego M³ynaawokresie W sumie nale¿¹ oni do Stowarzyszenia Mi³oœni- udzia³em Oddzia³u „Cis” odby³a siê uroczystoœæ okupacji pe³ni³ obowi¹zki leœniczego w M³ynkach ków Historii Gryfa Pomorskiego w Mêcikale, któ- ods³oniêcia Tablicy Pami¹tkowej zamordowane- na ternie NDL Laska a dzisiaj Przymuszewo. rego jednym z liderów jest kpt. w stanie spoczyn- go przez hitlerowców Jana Biñczyka – dowódcy Uroczystoœæ, któr¹ prowadzi³ Eugeniusz Frydryk ku Eugeniusz Fredych. TOW „Gryf Pomorski” na Powiat Chojnicki. Jan (kpt. w stanie spocz.) rozpoczêto od

62 zNASZA POEZJA Nowe wiersze z Zaborów Barbara Kiedrowska - Wiele

Dziêkujê Za ka¿d¹ now¹ chwilê, któr¹ mi podarowano. Za ka¿dy nowy dzieñ, który mogê witaæ co rano. Popowski oraz kpt. w st. spocz. Eugeniusz Fre- Za uœmiech na Twojej twarzy, dyk, dzia³aj¹cy z ramienia Stowarzyszenia gdy wieszasz, mamo, uprane firanki. Mi³oœników Historii Gryfa Pomorskiego w Za radoœæ z Wielkiej Nocy Mêcikale. i za œwi¹teczne na stole, maœlane baranki. Nale¿y podkreœliæ i¿ cz³onkom tej Grupy przy- Za moje nowe marzenia, które spe³niaæ œwieca w ich dzia³aniach, patriotyczny cel ocale- bêdzie mi dane. Za ka¿dy, nawet nia od zapomnienia bohaterstwa kaszubskich najmniejszy gest, którym przysz³oœæ dla partyzantach, chocia¿by po to, by kolejne poko- mnie uratowano. lenia nie zapomnia³y o bohaterskim „Gryfie Po- Za moje Zmartwychwstanie, bo tak to morskim". St¹d cz³onkowie tego Stowarzysze- dzisiaj czujê. Za nowe serce i ¿ycie nia od wielu lat podejmuj¹ , jak dot¹d wszystkim tak samo dziêkujê. nieskuteczne wysi³ki by odbudowaæ wy¿ej 17 marca 2008rok wspomniany „Zielony Pa³ac” – bunkier od- wprowadzenia sztandaru bojowego jednostki dzia³u Cis, w którym to m.in. znajdowa³a siê ko- wojskowej z Nie¿ychowic. Po czym licznie zebra- menda powiatowa TOW Gryf Pomorski. Halina Datta Karsin nych uczestników manifestacji powitali Witold Kolejn¹ inicjatyw¹ Oddzia³u bêdzie upamiêt- Ossowski burmistrz Brus oraz Artur Kowalski Nad- nienie dzia³alnoœci grupy partyzanckiej „Szysz- Skrzyde³ka duszy leœniczy Lasów Pañstwowych w Przymuszewie. ki” J, a przede wszystkim podjêtej przez nich w Nagle… Podczas spotkania p. Tomir Kublicki zapozna³ 1943 roku akcji sabota¿owej wysadzenia pod poderwa³y siê zebranych z ¿yciorysem Jana Biñczyka. Z kolei Czarn¹ Wod¹ poci¹gu wojskowego, w którym skrzyde³ka duszy uroczystego ods³oniêcia obelisku i tablicy doko- jak donosi³ wywiad partyzancki Gryfa - mia³ siê na³a, w towarzystwie Dyrektora Regionalnej Dy- znajdowaæ Adolf Hitler./-/ rekcji Lasów Pañstwowych z Torunia p. Janusza chleba kawa³ek Kaczmarka i Nadleœniczego Nadleœnictwa Przy- dzielony muszewo Artura Kowalskiego, córka Jana Biñ- na ma³e okruchy czyka - Irena Hunker. Obecny na uroczystoœci ks. pra³at Zdzis³aw Wirwicki dokona³ poœwiêce- tak jakby nia tablicy. z obawy Z kolei 20 czerwca 2009 r. cz³onkowie Stowa- przed zad³awieniem rzyszenia uczestniczyli w lesie nieopodal Mêci- wiêkszym kêsem mi³oœci kalu (dawne siedlisko poleg³ych partyzantów, 6.01.2008 r. TOW Gryf Pomorski - tzw. Ameryka) w ods³oniê- Najtrudniej ciu i poœwiêceniu tablicy pami¹tkowej oraz krzy- ¿a, upamiêtniaj¹cych poleg³ych partyzantów Najtrudniej Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski" wybaczyæ sobie… oddzia³u „CIS" w bitwie która w tej okolicy roze- gra³a siê w dniach 21-22 marca 1944 roku. W jej wybacz! wyniku niemieccy ¿o³nierze zniszczyli ten „par- tyzancki Zielony Pa³ac" oraz zabili siedmiu par- nie wybaczaj¹c… tyzantów tym dowódcê oddzia³u »Cis” - Henry- siebie skazujesz ka Grabosza wœród poleg³ych 7 partyzantów by³ na zag³adê Boles³aw Dorawa, pochodz¹cy z Osowa k. Boro- 6.01.2008 r. wego M³yna. Wejœæ do nieba Organizatorami tej kolejnej podnios³ej uroczy- stoœci byli: Burmistrz Brus Witold Ossowski, Nadleœniczy Nadleœnictwa Rytel Leszek Wejœæ do nieba to tak, jakby bezpoœrednio przejœæ… z kurnej chaty do królewskiej komnaty 3.08.2008 r.

Motyl Z kwiatka na kwiatek motyl fruwa

a¿…

usiad³ na s³onecznym ¿onkilu – i spija nektar ¿ycia 30.04.2008 r.

63 zNASZE PUBLIKACJE Nautologia - burzliwa historia morska

S³awomir Cholcha znikaj¹ z oceanów. ¯egluga w oczach J. Conrada.Lu- dorabianiem ideologii do w¹t³ych przekazów. A dwig definiowa³ nautologiê jako „historiê uprawy chwiejny w tym jest i „mgr” Leon Roppel, który pi- Wœród licznych ostatnio rocznic morza” lub - niewiele mniej górnolotnie - jako „hi- sze: „Koñcz¹c uwa¿am, ¿e wyci¹ganie wniosków minê³o niezauwa¿one piêædziesiêciole- storiê kultury morskiej”. Drapella zaœ widzia³ spra- tego rodzaju, ¿e natrafiliœmy na œlady dawnego bó- cie Polskiego Towarzystwa Nautolo- wy szerzej, ale niemniej abstrakcyjnie: jako ca³¹ wie- stwa morskiego, s¹ [sic!] co najmniej gicznego i jego organu - „Biuletynu dzê o ¿egludze, acz w aspekcie g³ównie przedwczesne.” Nautologicznego”. Liczne ciekawostki historycznym. Debata zajê³a sporo miejsca na W roczniku 1959 znajdujemy jeszcze analogiczne oraz oczywista paralela z dziejami Zrze- ³amach pisma. jak wy¿ej notki w dziale „Biblioteka” poœwiêcone szenia Kaszubskiego sk³aniaj¹ do krót- Jak na skromny organ, zamierzenia, a tak¿e nie- Karnowskiemu (Nowotné spiéwë i wiersze), Neclo- kiego przypomnienia choæby paru deta- które dzia³ania, by³y wiêcej ni¿ ambitne. „Biuletyn” wi (Okrêtnicy spod Nordowej Gwiazdy), Rydzew- li z dziejów PTN i pisma. publikowa³ m.in. szkice historyczno-etymologiczne skiej (Rybacy bez sieci), Sychcie (Wesele kociew- (g³ównie W. Drapelli), prawne (mgra Waldemara skie), B¹dkowskiemu (Po³ów nadziei), Afanasjewo- olskie Towarzystwo Nautologiczne jest oczywiœ- Niemotki z Gdyni), wspomnienia i przeró¿ne przy- wi (Ksiê¿ycowy pierœcieñ) i ponownie Fenikowskie- Pcie tworem pomorskim. Formalnie powo³ano je czynki. Recenzowa³ aktualne publikacje, informo- mu (Statek b³aznów). Wszystkie je „nades³a³o Wy- 12 marca 1957 roku, ale jeszcze wczeœniej zacz¹³ wa³ o pracach Towarzystwa, gromadzi³ ksiêgozbiór i dawnictwo”, którym bez wyj¹tku by³o dzia³aæ jego oddzia³ w Szczecinie. Szybko powsta³y organizowa³ wymianê informacji. Proponowano np. Wydawnictwo Morskie z Gdyni. Zaœ w ostatnim nu- kolejne: w Gdañsku, Poznaniu i Krakowie, a potem kilka wzorów odznaki PTN, ale by³y te¿ tematy merze z tego rocznika Stanis³aw Mielczarski pisze o delegatura sto³eczna; dwie ostatnie placówki we ca³kiem powa¿ne. Od samego niemal pocz¹tku ape- nadaniu Gdañskowi prawa lubeckiego datuj¹c ten wrzeœniu 1958 r. Po roku istnienia PTN znalaz³ siê lowano o zg³aszanie nazwisk polskich marynarzy moment na rok 1261. (W samym PTN-ie dzia³a³ te¿ wœród towarzystw naukowych objêtych opiek¹ Pol- p³ywaj¹cych w latach II wojny œwiatowej, których li- kmdr Gereon Grzenia-Romanowski, prominentny skiej Akademii Nauk, z czym wi¹za³a siê dotacja stê chciano og³osiæ. W planach by³y te¿ dalsze czaso- cz³onek ZK-P.) finansowa. pisma: „Nautologia” i „Archiwum Nautologiczne”, W dalszych rocznikach pisma trafiamy jeszcze na W³aœnie wtedy kmdr Karol Zagrodzki, jeden z a nawet „Encyklopedia Nautologiczna”. recenzjê Ropplowego zbioru Ma jesma od morza. g³ównych dzia³aczy Towarzystwa, podsumowywa³ Najobfitszym w sukcesy by³ drugi rok istnienia pi- Omówi³a go krótko J. Potera³owicz, podkreœlaj¹c, ¿e sukcesy i pora¿ki PTN. „Z przyczyn zupe³nie zrozu- sma, w którym wydano 7 jego zeszytów w ró¿nych „oczywiœcie warto wydaæ zbiór poezji kaszubskiej o mia³ych i uzasadnionych Towarzystwo nasze nie uk³adach - by³ nawet numer potrójny kwiecieñ-czer- tematyce morskiej”, acz krytykuj¹c jego „powiela- mo¿e wykazaæ siê nadzwyczajnymi osi¹gniêciami. wiec 1959 (10 z³). Publikowali nadal Drapella i Nie- czow¹” formê. By³ to jeden z ostatnich œladów Ka- Tymczasowa Rada G³ówna nie rozwinê³a w dosta- motko, Witold Bublewski z Sopotu og³osi³ d³ugi cykl szub na ³amach „Biuletynu”. tecznej mierze swej aktywnoœci i nie wykorzysta³a „Z dziejów polskiego ratownictwa okrêtowego”, a Wspomniana recenzja ukaza³a siê w najobszer- wszystkich mo¿liwoœci. Ca³y ciê¿ar prac organizacyj- krakowianin mgr in¿. Witold ¯elechowski (rocznik niejszym „czasowo” numerze pisma, które mia³o nych spoczywa³ na Sekretarzu Generalnym, który w 1888) opisywa³ sw¹ d³ugoletni¹ s³u¿bê bogom byæ miesiêcznikiem. Jest to podwójnej gruboœci (90 imieniu Rady kierowa³ pracami Towarzystwa.” Pro- mórz, któr¹ rozpocz¹³ jako nurek we flocie carskiej str., 15 z³) wydanie specjalne za a¿ 2 lata! Nato- blemy by³y raczej standardowe: brak funduszy, nie- Rosji! miast wczeœniej wysz³y 3 „roczne” numery „Biulety- dostateczne wsparcie œrodowiska i w³adz oraz brak W roczniku 1959 „Biuletynu” spotykamy te¿ mi- nu” (à 10 z³), z tym ¿e pierwszy, za rok 1960, wy- bazy. „Ministerstwo ¯eglugi i Gospodarki Wodnej scellanea kaszubskie. Najpierw s¹ to notki w dziale szed³ jesieni¹ 1963 roku! Pozosta³e numery, odmówi³o Towarzystwu lokalu w olbrzymim i nie „Archiwum - Biblioteka - Zbiory”, z których chrono- w³¹cznie z tym „dwulatkiem”, o ile mogê wnosiæ, wykorzystanym gmachu Pañstwowej Szko³y Mor- logicznie pierwsza g³osi: „Fenikowski Franciszek: pojawi³y siê w 1964 r. skiej. Fakt zdumiewaj¹cy, lecz prawdziwy”, pisa³ Gburzy z Gnie¿d¿ewa. Ilustrowa³ Mieczys³aw Misce- Nautologowie na przeci¹g kilku lat znaleŸli siê w kmdr Zagrodzki. wy. „Wydawnictwo Morskie. Gdynia 1958, ss. 40 tarapatach finansowych. Nie ma na ³amach pisma Sukcesem pierwszego roku istnienia PTN by³o zaœ nlb. [Literatura dzieciêca. Format pod³u¿ny]. - Na- nic prócz lakonicznej wzmianki, ¿e opóŸnienie organizowanie pracy naukowej i komórek Towarzy- des³a³o Wydawnictwo.” W tym samym numerze nast¹pi³o „z powodów zupe³nie od nas niezale- stwa, wspó³praca z zagranic¹, organizacja biblioteki jeszcze notki o ksi¹¿ce W. Rogowskiego „O chytrym ¿nych”. Zastanawia natomiast taki szczegó³, i¿ po- i archiwum oraz wydawanie „Biuletynu gburze i trzech synach rybaka”, niemal identycznej przedni numer „Biuletynu” zawiera³ mocno niepra- Nautologicznego”. w charakterze, i mini-przewodniku F. Mamuszki Pol- womyœln¹ treœæ. Otó¿ omawiaj¹c archiwalny W³aœnie „Biuletyn” jest najwa¿niejszym œladem ska. Pojezierze Kaszubskie, który te¿ „nades³a³o numer „Morza” z listopada 1924 r. W. Drapella za- po tamtych pionierskich latach. Z za³o¿enia mia³ to Wydawnictwo”. cytowa³ w ca³oœci jego przedmowê, a w niej s³owa: byæ miesiêcznik, ale w pierwszym roku jego wyda- W nastêpnym numerze czytamy, ¿e 18 marca „Zdarzenia roku 1920, kiedy ca³e spo³eczeñstwo wania, czyli 1958, wysz³y 4 numery pojedyncze (à 5 1959 r. cz³onkowie PTN „mgr W.A. Drapella (..) oraz ¿ywy udzia³ bra³o w odparciu najazdu wroga na sto- z³) i 4 podwójne (w ró¿nej cenie), w tym pierwszy. mgr Czes³aw Ptak i mgr Leon Roppel” weszli w licê naszej ojczyzny, przerwa³y owocn¹ pracê re- Drukowa³ go PAN, w nak³adzie 1000 egzemplarzy, sk³ad Komitetu Milenijnego Gdyni. Wejherowianin dakcji »Bandery Polskiej«.” Czy do powodów fi- a redaktorem naczelnym „BN” by³a mgr Jadwiga Po- Cz. Ptak by³ raczej drugoplanowym autorem i w nansowych do³o¿y³y siê ideologiczne, nie umiem tera³owicz, pracownik Biblioteki Gdañskiej PAN. Sie- „Biuletynie” og³osi³ kilka krótkich tekstów, polemi- dziba redakcji mieœci³a siê w Gdyni Or³owie, na ul. kê o znaczeniu terminu „nautologia”, 1 komunikat, Przebendowskich 3 m 4, w mieszkaniu pañstwa 1 nekrolog i recenzjê wspomnieñ Boles³awa Roma- Drapellów. nowskiego Torpeda w celu! - wszystko w dwóch Najpewniej w³aœnie oni: wspomniany sekretarz pierwszych rocznikach „Biuletynu”, choæ w Towa- generalny PTN mgr W³adys³aw Antoni Drapella i rzystwie dzia³a³ te¿ póŸniej. Roppel zaœ najpewniej jego ¿ona Zofia, napêdzali wiatr w ¿agle „Biulety- wygasi³ sw¹ dzia³alnoœæ ok. roku 1960, choæ wcze- nu”. J. Potera³owicz by³a do koñca naczeln¹ pisma, œniej by³ nawet we w³adzach Towarzystwa jako choæ publikowa³a w nim niewiele i raczej zwiêŸle, cz³onek Komisji Rewizyjnej. Musia³ te¿ znaæ siê z W. pañstwo Drapella na mostku z honorem stali do Drapell¹ z racji zamieszkiwania w Or³owie. Po la- ostatka. tach wspomnia³ marginalnie „uprawê morza” we Mo¿na przypuszczaæ, ¿e to W. Drapella stworzy³ wstêpie do swego zbioru morskich sentencji. te¿ termin „nautologia”. Od pocz¹tku by³ on przed- W „Biuletynie Nautologicznym” Roppel pozosta- miotem kontrowersji. Nie sprecyzowa³ go tak¿e K. wi³ artyku³ Czy Posejdon-Neptun znalaz³ swego ka- Zagrodzki, który mówi³ o badaniach „historyczno- szubskiego odpowiednika?, niedawno przypomnia- morskich w zakresie tematyki nautologicznej”. Ju¿ ny przez prof. Jerzego Sampa. Nieco wbrew tytu³owi w pierwszym numerze „Biuletynu” polemizowa³ z L. Roppel pisze tam najpierw o wi³ach i dejankach, a Drapell¹ Stanis³aw Ludwig, zmar³y na pocz¹tku potem o domniemanym kaszubskim bogu morza - 2008 r. popularyzator tematyki morskiej, autor licz- Gosku. Doœæ nieoczywisty charakter wywodów Rop- nych ksi¹¿ek oraz popularnego wyboru ¯agle pla nie pozwala stwierdziæ czy wszystko to nie jest

64 powiedzieæ. Wiêkszoœæ numerów „Biuletynu” ma kwartalne, i to raczej skromne: od 44 do 72 str., od i przeprowadzi³ siê ponoæ do S³upska. Na miejscu kryptonim cenzora w stopce i ten te¿ (M-3), ale za- 10 do 15 z³. Wszystkie zawieraj¹ g³ównie kolejne jego kamienicy jest ju¿ bank. cytowane zdanie mog³o siê przemkn¹æ i spowodo- odcinki trzech cykli. Oprócz Bogów morza, którzy Losy pisma i Towarzystwa pokazuj¹ jak trudno waæ po czasie reakcjê przewra¿liwionych w³adz. doszli do Rzymu (wydanych potem oddzielnie), s¹ ³¹czyæ entuzjazm (który niew¹tpliwie by³) z kon- By³ to wszak prze³om 1959/60, czyli równie¿ czas to Zarys dziejów Gdyni W³adys³awa Szulista (ksiê- kretn¹ i regularn¹ prac¹. Niektóre komórki „wi- „przykrêcania œruby” Zrzeszeniu Kaszubskiemu. dza, choæ tu w „cywilu”) oraz Odkrycie Pacyfiku sia³y” tylko na pojedynczych jednostkach (Kraków Jakkolwiek by³o, „Biuletyn” zaliczy³ spore opóŸ- Stanis³awa Telegi ze Szczecina, omawiaj¹cego ma- - W. ¯elechowski). Indywidualizm, w³aœciwy œrodo- nienie, ale nie obni¿y³ lotów, przynajmniej meryto- rynistykê Wac³awa Sieroszewskiego. Gdyni doty- wisku pracowników morza, przeniós³ siê na l¹d i rycznie. Wspomniana edycja za rok 1960 przynosi czy te¿ krótki tekst wyszperany przez W. Drapellê nie sprawdzi³ do koñca. Nautolodzy zdobyli sobie niemal w ca³oœci teksty zwi¹zane z postaci¹ portu- w przedwojennej prasie, zreszt¹ przedruków w w kraju pewne poparcie, ale by³o ono zbyt rozpro- galskiego Henryka ¯eglarza, którego 500-tn¹ rocz- ca³ej historii „Biuletynu” by³o sporo. Musia³y one szone. Choæ warto wspomnieæ, ¿e popiera³ ich np. nicê œmierci wtedy obchodzono. Kilka numerów - a zast¹piæ owo planowane, acz niezrealizowane „Ar- prof. Zdzis³aw Libera, znany jêzykoznawca, który wiêc i lat - póŸniej Stanis³aw Bernatt, autor wielu chiwum Nautologiczne”. proponowa³ PTN-owi wyjœcie do szkó³. Jeszcze wiê- ksi¹¿ek marynistycznych, choæ mieszkaniec Jele- Z „Kroniki” z pierwszego numeru tego rocznika ksz¹ ciekawostk¹ jest notka o pewnym darze (i do- niej Góry, wróci³ do tematu i pisa³: „Zaznaczyæ nale- dowiadujemy siê o kryzysie wewnêtrznym Polskie- natorze!): „27 kart pocztowych wielobarwnych. ¿y, ¿e pañstwa demokracji ludowych [sic!] nie go Towarzystwa Nautologicznego. 13 grudnia Wyd. „Marine-galerie”. Dar ucznia kl. 3 Antosia Li- bra³y udzia³u w jubileuszowych uroczystoœciach ku 1964 r. odby³o siê nadzwyczajne walne zgromadze- bery.” Najpewniej chodzi o póŸniejszego s³awne- czci ksiêcia Henryka ¯eglarza nie tylko dlatego, ¿e nie jego cz³onków, na którym zlikwidowano od- go t³umacza i pisarza, syna poprzedniego. Rodu Portugali¹ rz¹dzi dyktator Antonio de Oliveira Sala- dzia³y w Krakowie, Szczecinie i Warszawie „wobec owego dotyczy te¿ chyba recenzja polskiego wyda- zar. Nie bra³y udzia³u w uroczystoœciach równie¿ i z braku jakiejkolwiek dzia³alnoœci statutowej”, a od- nia jednego z „podstawowych pomników prawa tego powodu, ¿e Portugalia ho³duje nadal kolonial- dzia³ gdañski przeszed³ w stan „awaryjny” - wyzna- morskiego” jak pisze Regina Maciejewska o Konsu- nym zasadom w Afryce i w Indii [sic!] i wydaje siê czono dlañ zarz¹d komisaryczny. Wybrano te¿ lacie morskim wed³ug wydania barceloñskiego z jej, ¿e nic w œwiecie nie zmieni³o siê od tych cza- nowy Zarz¹d PTN, w którego 7-osobowym roku 1494, który prze³o¿y³ i opracowa³ prof. Kazi- sów, gdy to ksi¹¿ê Henryk ¯eglarz g³ówne korzyœci sk³adzie znalaz³ siê Drapella. Przewodnicz¹cym zo- mierz Libera. w penetracji zachodnich brzegów afrykañskich wi- sta³ prof. Ludwik Zabrocki z Poznania, który w „Biu- Pozostaje jeszcze pytanie co z sam¹ nautologi¹, dzia³ w zdobywaniu niewolników, a po uzyskaniu letynie” w zasadzie nie publikowa³. jej definicj¹ i zakresem badañ. Przez ca³e 8 lat burz- „przywileju” na handel murzynami [sic!] od ówcze- I to prawie koniec. Ostatni numer pisma zamiesz- liwego istnienia „Biuletynu” by³ to przedmiot spo- snego papie¿a Eugeniusza IV za³o¿y³ na po³udnie cza krótkie podsumowanie przewodnicz¹cego i po- rów. Nieraz postulowano, by robiæ swoje, a wszyst- od Przyl¹dka Bia³ego - nad Zatok¹ Arguim, fort, dziêkowania dla pañ Jadwigi Potera³owicz i Zofii ko siê wyklaruje, ale nie umiem powiedzieæ czy tak który na d³ugie lata sta³ siê g³ównym oœrodkiem Drapelli „za olbrzymi¹ pracê, której nie sposób wy- siê sta³o. Koncepcje zdroworozs¹dkowe (S. Lu- portugalskiego handlu niewolnikami.” Œlad cza- nagrodziæ, za rzadko spotykan¹ troskliwoœæ i wy- dwig, Cz. Ptak, A. Muszyñski) wydaj¹ siê byæ doœæ sów - bez dwóch zdañ. trwa³oœæ.” Prof. Zabrocki informuje te¿: „Zeszyt ni- ma³o atrakcyjne; podsumowa³ je Przemys³aw Smo- Numer roczny 1960 relacjonuje te¿ pierwszy niejszy jest ostatnim. Od 1966 roku pismem larek, dla którego nautologia to „termin u¿ywany zjazd Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, Towarzystwa bêdzie kwartalnik »Nautologia«”. ostatnio dla okreœlenia badañ nad historycznym który od pocz¹tku zapowiadany i przygotowywa- Ów zeszyt koñcz¹ dwa wiersze: anonimowy „Po- rozwojem ca³okszta³tu zagadnieñ gospodarki i kul- ny, z du¿ym opóŸnieniem odby³ siê 30 maja 1960 r. grzeb rybaka” i „Parowiec” Jerzego Stiebera, rów- tury morskiej”. Pomys³y W. A. Drapelli grzesz¹ prze- w lokalu Klubu Morskiego w Gdyni. Po rezygnacji nie¿ doœæ archiwalne. Ostatnia zwrotka tego dru- sadn¹ abstrakcj¹, choæ mog¹ poci¹gaæ. Ale jego W. Drapelli z funkcji sekretarza generalnego wybra- giego brzmi tak: „Mign¹³ tylko. Wyrzuci³ dymu idea „przestrzeni nautogonalnej” o dwóch obsza- no na zjeŸdzie na jego miejsce mgr Jerzego Bohda- kilka skrêtów/iprzepad³,gdzieœ w oddali zasnutej rach: centralnym i ultimalnym, oraz podzia³ nauto- na Zaleskiego, który kilkakrotnie publikowa³ na ju¿ mrokiem, / przepad³ - wraz z tajemniczym wie- logii na 3 dzia³y: naupegiologiê, limenologiê i pleio- ³amach „Biuletynu”. Zaœ przewodnicz¹cym Rady czoru urokiem, / rozwiawszy wprzód zadumê ¿aglo- logiê, s¹ jednak bardziej zagmatwane ni¿ niejeden G³ównej PTN zosta³ ponownie doc. mgr in¿. Witold wych okrêtów.” w¹¿ morski. Urbanowicz. Jego ogólnikow¹ zjazdow¹ przemo- Czy tak by³o z „Biuletynem” i ca³ym Towarzy- Czy to znaczy, ¿e nautologii nie ma i nie by³o? By- wê, która otwiera³a obrady, przytoczy³ „Biuletyn”. stwem? Oczywiœcie nie. „Nautologia” powsta³a, najmniej. S¹ w koñcu te 23 zeszyty „Biuletynu Jednak pañstwo Drapella nie zrezygnowali z pra- nawet zgodnie z planem, i los mia³a lepszy, bo wy- Nautologicznego”, w których utrwalono bardzo cy na niwie nautologii. Redakcja tego i nastêpnego chodzi do dziœ, a PTN przetrwa³o i ponoæ nawet du¿o pasji i entuzjazmu oraz rzetelnej - na miarê numeru nadal znajdowa³a siê w ich domu, a dopie- dzia³a - œwiadcz¹ o tym pewne, nie do koñca zatar- czasów i mo¿liwoœci - wiedzy. Warto je przypomi- ro „rocznik” 1962 przyniós³ nowy adres: Gdynia, te tropy w internecie. Siedziba siê zmieni³a i raczej naæ, i to nie tylko z okazji takiej jak niedawne 50-le- ul. Waszyngtona 34, pokój 32. Nak³ad spad³ do nie s¹ to ci sami ludzie, choæ np. W. Bublewski, W. cie wydania pierwszego numeru pisma. Niemal 300 egz., które finansowano z funduszów oddzia³u Urbanowicz i W. Drapella dzia³ali w PTN jeszcze komplet „Biuletynu” posiada Oœrodek Kultury Ka- gdañskiego, a drukowano ju¿ na miejscu. Kilka z przynajmniej w latach 80-tych. Ten trzeci by³ wtedy szubsko-Pomorskiej w Gdyni, ul. Pi³sudskiego 18, nich powielono w tajemniczym CBKO nr 1, a ostat- w komisji rewizyjnej. W ostatnich latach owdowia³ któremu dziêkujê. /-/ nie nawet w Dowództwie Marynarki Wojennej! W³adys³aw Drapella publikowa³ do ostatniego nu- meru, d³u¿szy cykl pt. Bogowie morza og³osi³a te¿ Zofia Drapellowa. Te „roczniki” stawa³y siê coraz grubsze, ciekaw- sze i dojrzalsze. Próbowano je ilustrowaæ, a od 1962 r. wprowadzono jednolit¹ ok³adkê z (uwa- ga!) odznak¹ PTN. £¹czy³a ona w sobie kompas, ko- twicê i ko³o sterowe oraz zawiera³a ³aciñsk¹ maksy- mê De necessaria cognitione ventorum (o w³aœciw¹ znajomoœæ wiatrów). Nic nie napisano o trybie jej przyjêcia przez Towarzystwo. Poza tym od¿y³a dyskusja o znaczeniu i zakresie nautologii (Ludwig, Drapella), opublikowano te¿ pierwszy ze- staw nazwisk marynarzy walcz¹cych podczas woj- ny na polskich okrêtach - jedyny mimo sporego nag³oœnienia tej sprawy we wczeœniejszych publi- kacjach. Na ³amy wróci³ te¿ W. ¯elechowski w dwu- czêœciowej kontynuacji wspomnieñ i doœwiadczeñ. Ostatni zryw w dziejach „Biuletynu Nautologicz- nego” nast¹pi³ w 1965 roku. Nie uda³o siê osi¹gn¹æ formy miesiêcznika, ale wysz³y 4 numery

65 zWYDARZENIA / SYLWETKI Awans naszego Genera³a

Nieca³y rok gen. bryg. Janusz Sobo- lewski by³ komendantem 7 Brygady Obrony Wybrze¿a w S³upsku. Zosta³ on decyzj¹ Ministra Obrony Narodowej wyznaczony na stanowisko Zastêpcy Szefa w Zarz¹dzie Planowania Syste- mów Dowodzenia i £¹cznoœci P6 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

omimo krótkiego pobytu na Ziemi S³upskiej Pgen. J. Sobolewski nawi¹za³ liczne kontakty i przyjaŸnie m.in. z Fundacj¹ Naji Gochë i mieszka- ñcami kaszubskich Gochów. M.in. uczestniczy³ 22 listopada 2008 r. w uroczystoœciach oddania w Bo- rowym M³ynie Leœnej Stra¿nicy Tradycji i Patrioty- zmu Bohaterskich Gochów pod wezwaniem Chry- stusa Obroñcy, wzniesionej w miejscu wydarzeñ 1920 roku, kiedy to w wyniku wyst¹pieñ miejsco- wych Kaszubów wytyczana tu granica pomiêdzy Niemcami a odrodzon¹ Polsk¹ zosta³a przesuniê- ta o 10 km na zachód z korzyœci¹ dla Polaków. Po- nadto dowodzeni przezz Niego ¿o³nierze bywali na innych uroczystoœciach odbywaj¹cych siê na Kaszubach. Trzeba zaznaczyæ, ¿e Brygada nosi imiê bohater- skiego uczestnika kampanii wrzeœniowej 1939 roku den. Stanis³awa Grzmota Skotnickiego do- wódcy Grupy Os³onowej Czersk bêd¹cej w Nowym dowódc¹ s³upskiej jednostki zosta³ p³k. Zarówno panu gen. Januszowi Sobolewskiemu sk³adzie Armii Pomorze. W szeregach zarówno tej Marek Mechrzyñski, który jest absolwentem Wy¿- jak i panu pu³kownikowi Markowi Mechrzyñskie- armii a przede wszystkim GO Czersk walczy³o wie- szej Szko³y Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych mu ¿yczymy wielu dalszych sukcesów w ich odpo- lu pochodz¹cych z tych stron Kaszubów. we Wroc³awiu. W 1985 roku zosta³ mianowany na wiedzialnej i zaszczytnej s³u¿bie wojskowej. /tz/ W tym roku z okazji 70 lecia wybuchu II wojny pierwszy stopieñ oficerski rozpoczynaj¹c s³u¿bê w œwiatowej planowaliœmy z panem genera³em i do- l. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej, pe³ni¹c wodzon¹ przez niego Brygad¹ zorganizowanie obowi¹zki na kolejnych stanowiskach dowódczych okolicznoœciowych przedsiêwziêæ rocznicowych w jej strukturach do 1990 roku. m.in. na terenie S³upska, Czerska i nad Bzur¹ To nie jedyne zmiany jakie spotka³y 7 Brygadê gdzie, poleg³ gen. Grzmot Skotnicki. Czy odejœcie Obrony Wybrze¿a od ubieg³ego roku. Jednostka gen. Janusza Sobolewskiego nie bêdzie mia³o przejê³a l batalion z Lêborka, który zostanie prze- ujemnego wp³ywu na realizacjê tych planów...? formowany na l Batalion Zmechanizowany, oraz Awans genera³aaznimjego przeniesienie to batalion z Trzebiatowa, który powsta³ z 36 Bryga- kolejna zmiana w szeregach 7 BOW w ci¹gu ostat- dy Pancernej. Odt¹d Brygada jest rozlokowana w nich lat. Jak twierdzi MON zmiany kadrowe s¹ po- 3 garnizonach. W S³upsku, gdzie mieœci siê jej do- dyktowane odm³odzeniem kadry dowódczej w wództwo oraz w Lêborku i Trzebiatowie. najwy¿szych strukturach wojskowych. Dzisiaj œrednia wieku w sztabie generalnym wynosi po- 7 Brygada Obrony Wybrze¿a nad 51 lat - genera³ Sobolewski ma 48 lat. ul. Boh. Westerplatte 44 76-200 S£UPSK

Szanowny Pan ZBIGNIEW TALEWSKI 27 maja 2009

przejmie informujê, ¿e Decyzj¹ Ministra Obrony Narodowej zosta³em wyznaczony na stanowisko UZastêpcy Szefa w Zarz¹dzie Planowania Systemów Dowodzenia i £¹cznoœci – P6 Sztabu General- nego Wojska Polskiego w Warszawie. Od dnia 31.05.2009 przestajê pe³niæ obowi¹zki Dowódcy 7 Brygady Obrony Wybrze¿a. Z tej okazji pragnê podziêkowaæ Panu za okazywan¹ mi ¿yczliwoœæ oraz za wspó³pracê w realizacji zadañ s³u¿bowych. Do skierowania tego powiadomienia upowa¿niaj¹ mnie – jak s¹dzê – dotychczasowe kontakty, które mia³em przyjemnoœæ i satysfakcjê utrzymywaæ z Panem, a nade wszystko ¿yczliwoœæ, sympatia i szacunek, które cechowa³y nasze wzajemne stosunki. Moim nastêpc¹ bêdzie Pan Pu³kownik Marek MECHERZYÑSKI. ¯yczê Panu wszelkiej pomyœlnoœci, sukcesów - zw³aszcza w ¿yciu zawodowym, dobrego zdrowia i osobistego szczêœcia. Jednoczeœnie pragnê zaprosiæ Pana na uroczystoœæ przekazania obowi¹zków, która odbêdzie siê w koszarach 7 BOW przy ulicy Boh. Westerplatte 44 w S³upsku w dniu 4 czerwca o godzinie 11.00. Po za- koñczeniu uroczystoœci (oko³o godz. 12.30) zapraszam na okolicznoœciowe przyjêcie w Klubie Garnizonowym. Janusz Sobolewski Gen. bryg. Dowódca 7 BOW

66 Foto Zbli¿enia Pamiêci Józefa Bruskiego

30 maja 2009r. Zarz¹d Oddzia³u Zrze- szenia Kaszubsko-Pomorskiego Wiele - Karsin i Wójt Gminy Karsin byli organi- zatorami spotkania upamiêtniaj¹cego 100 rocznicê urodzin gawêdziarza ka- szubskiego dr Józefa Bruskiego.

potkanie rozpoczê³o siê nabo¿eñstwem majo- Swym przy obelisku gawêdziarza w Robaczko- wie. k. Przytarni Gm. Karsin. Józefa Bruskiego wspominali, jego syn Andrzej Bruski z Lipnicy, cz³onkowie rodziny Orlikowskich i Bruskich z Robaczkowa a tak¿e prof. Józef Bo- rzyszkowski dyr. Instytutu Kaszubskiego w Gda- ñsku, gawêdziarka z Lipnicy Ania Gliszczyñska oraz prezes Fundacji NG Zbigniew Talewski. Ca³oœæ poprowadzi³a Drechna Urszula Studziñ- ska prezeska miejscowego Oddzia³u ZKP, a piêk- nym œpiewem i muzyk¹ uroczystoœæ oprawi³ ze- spó³ Kaszuby z Zaborów. Na polanie w posiad³oœci Pañstwa Orlikow- skich, na której stoi okolicznoœciowy obelisk upa- miêtniaj¹cy J. Bruskiego, odby³ siê przy ognisku piknik, na którym m.in. nie zabrak³o kaszubskie- go kucha i chleba z smalcem. /-/

67 zPOFILOZOFUJMY... Cz³owiek, cz. II

Zygmunt Ba³trusiewicz porówna mnie z ma³p¹, bêdê uwa¿a³, ¿e zosta³em Dziêki zbudowaniu przez Naturê systemu Cz³uchów Ÿle nazwany. Bêdê zgadza³ siê, ¿e istotnie mu- mentalnego, jakim jest nasz mózg, potrafimy sia³em przejœæ bardzo d³ugi etap ewolucji przyro- zbieraæ informacje, a nastêpnie nimi odpowied- dy organicznej i po przejœciu bardzo wielu prze- nio symulowaæ, czyli myœleæ. Poniewa¿ we mian jestem cz³owiekiem. wszechœwiecie istnia³y zawsze materia, energia Z tych bardzo krótkich opisów zaist- Ja ró¿niê siê od pozosta³ej przyrody organicznej i informacja, st¹d mo¿na domniemywaæ, ¿e nienia i istoty ludzkiej wy³aniaj¹ siê tym, ¿e jestem wyposa¿ony w œwiadomoœæ i inte- przyroda tworzy system wytwarzaj¹cy równie¿ dwa skrajnie ró¿ne wizerunki lekt. Jestem zbudowany na ciele, które ma rodo- myœl, czyli dokonuje symulacji materii, energii i cz³owieka. wód zwierzêcia. Ja, bêd¹c cz³owiekiem, ró¿niê siê informacji, któr¹ odbieramy jako inteligentn¹ od pozosta³ej przyrody organicznej tym, ¿e jestem dzia³alnoœæ Natury. W rzeczywistoœci w bardzo ilozofowie o pogl¹dach idealistycznych kreuj¹ wyposa¿ony w percepcjê, œwiadomoœæ, wyobra- ró¿nej formie wystêpuje samorealizacja i samo- Fcz³owieka na istotê posiadaj¹c¹ cia³o i nie- Ÿniê, mo¿liwoœæ abstrakcyjnego myœlenia. Dziêki uzgadnianie zgodnie z prawami panuj¹cymi w œmierteln¹ duszê. Z zasady zak³adaj¹, ¿e jest on tym walorom potrafiê magazynowaæ informacje przyrodzie. wytworem bytu transcendentnego, a wiêc jest pozyskane z zewn¹trz. Mog¹ to byæ informacje Wiadomo, i¿ poprzez tê zdolnoœæ potrafimy przedmiotem. Chyba nie pope³nimy b³êdu, jeœli otrzymane z ogl¹du œwiata zewnêtrznego, w szko- przekazywaæ nasze myœli w formie s³ownej, za³o¿ymy, ¿e ich zdaniem ¿ywot cz³owieka spro- le, na studiach, w czasie zwyk³ej egzystencji. Po- mo¿emy posiadane przez nas informacje przeka- wadza siê do zbawienia w³asnej nieœmiertelnej nadto mam pewien zasób informacji dany mi po- zaæ ustnie pojedynczej osobie lub wiêkszemu gro- duszy. Za z³e uczynki w czasie w³asnej egzystencji przez genom. nu. Umiemy przelaæ na papier nasz¹ wiedzê, w czeka piek³o, za dobre - niebo. Oprócz tych Ÿróde³ informacji, tworzê w³asne z przeró¿nej formie: to mo¿e byæ opis zdarzenia, Dla materialistów marksistowskich cz³owiek przemyœleñ; mog¹ one byæ realne lub mistyczne. opowieœæ itp., mo¿e to byæ równie¿ projekt tech- jest œciœle powi¹zany z przyrod¹ i jest istot¹ samo- Do realnych zaliczê te, które odpowiadaj¹ rzeczy- niczny budynku, samochodu. Jednak¿e aby zapro- realizuj¹c¹ siê. Pomimo ró¿nej w rzeczywistoœci wistoœci, natomiast do tych drugich - wszelkiego jektowaæ budynek, koniecznie musimy posiadaæ interpretacji cz³owieka przez tê filozofiê, jest on rodzaju myœli nieposiadaj¹ce odpowiednika w re- niezbêdn¹ wiedzê o jego poszczególnych elemen- jednak¿e postrzegany jako podmiot. Marksiœci alnym œwiecie. Bêd¹ to Baby Jagi, kosmici, diab³y tach i wiedzieæ jaki ma byæ efekt koñcowy. St¹d sprzeciwiaj¹ siê tradycji naturalistycznej, interpre- itp. nasuwa siê wniosek oczywisty, ¿e przy jego pro- tuj¹cej cz³owieka jako wytwór przyrody, a wiêc Dziêki systemowi mentalnemu, jakim jest mój jektowaniu ³¹czymy myœlowo informacje niezbêd- jako przedmiot, a nie podmiot. Sprzeciwiaj¹ siê mózg, mam pe³n¹ zdolnoœæ prze¿ywania procesu ne do jego wykonania, chocia¿by one by³y bardzo te¿ tradycji religijnej, bo ona interpretuje cz³owie- psychicznego, jakim jest myœlenie. I, co bardzo odleg³e w czasie i przestrzeni. Przyk³adowo, in¿y- ka jako wytwór bytu mistycznego, a zatem te¿ istotne w mojej egzystencji mentalnej, mam zdol- nier zaprojektowa³ obiekt z materia³ów, które po- jako przedmiot. Ponadto marksizm sprzeciwia siê noœæ do transformacji rzeczywistoœci na jêzyk chodz¹ jedne z Afryki, drugie z Azji. Po³¹czenia filozofii kartezjañskiej, bo ona widzi istotê informatyczno-symboliczny. tych materia³ów w formie informacji ów projek- cz³owieka w jego podmiotowoœci mentalnej. Drugi zespó³ informacji zawiera mój genom. Te tant dokona³ w mgnieniu oka. Aby zrozumieæ istotê cz³owieka, chyba trzeba dwa zespo³y informacji stanowi¹ moje „ego” czy- Gdy rozwa¿amy mo¿liwoœci natychmiastowe- ustaliæ jakie cechy wyró¿niaj¹ go spoœród ca³ej li „ja”, decyduj¹ o moich pogl¹dach i sposobie go mentalnego ³¹czenia informacji z odleg³ych przyrody o¿ywionej. Zgodnie z najnowsz¹ wiedz¹ postêpowania. stron œwiata, nasuwa siê oczywista myœl, ¿e nasz w zakresie ewolucji przyrody, musimy za³o¿yæ, ¿e Jestem inny ni¿ pozosta³y œwiat m.in. dlatego, umys³ ma zdolnoœæ dowolnego scalania lub wszelkie stany rzeczywistoœci s¹ rezultatem bar- ¿e moja dzia³alnoœæ g³ównie polega na dzia³alno- roz³¹czania informacji. Tworzymy nowy mental- dzo powolnego jej rozwoju. œci mentalnej, a nie na intuicji, tak mocno akcento- ny œwiat. Poprzez tê nasz¹ predyspozycjê mamy Mo¿na by powiedzieæ, ¿e cz³owiek jest wanej przez Bergsona, nabytych odruchach czy mo¿noœæ dowolnego myœlowego scalania lub myœl¹cym zwierzêciem, podobnie jak brylanty to nawykach. Ponadto staram siê swój produkt men- rozdzielania elementów rzeczywistoœci. W tej uszlachetniony wêgiel. Aby jeszcze bardziej sparo- talny wprowadzaæ do praktyki. dzia³alnoœci wszelkie kojarzenia s¹ mo¿liwe, te diowaæ rzeczywistoœæ, mo¿emy powiedzieæ, ¿e do- Stwórca - uniwersalne prawo przyczyni³ siê do realne i te ca³kowicie absurdalne. Nb. poprzez wolny obiekt to odpowiedni zestaw atomów. Po- powstania atomów, genów, komórek tworz¹cych mo¿liwoœæ ujêcia ca³ej rzeczywistoœci w formie mimo przedstawienia rzeczywistoœci w krzywym dowolne cia³o, œwiat roœlinny, zwierzêcy i osta- informatycznej i dowolnego jej kojarzenia po- zwierciadle, jednak¿e nie mo¿na przywi¹zywaæ tecznie cz³owieka. Przyk³adowo, stworzy³ warun- wsta³a nowa era ewolucji œwiata, o wiele bogat- do tych porównañ rzeczowej wagi. ki do powstania atomu wodoru, sk³adaj¹cego siê sza od materialno- energetyczno-informacyjnej. W mojej ocenie gdy powiadamy, ¿e ludzka isto- z elektronu i protonu. Inne atomy zawieraj¹ inn¹ Gdy rozwa¿aliœmy na wstêpie informacje ta to ucz³owieczone albo myœl¹ce zwierzê, pomija- liczbê elektronów i stanowi¹ zwart¹ ca³oœæ. To wysy³ane przez cia³a niebieskie, doszliœmy do my przynajmniej trzy zjawiska. prawo spowodowa³o pojawienie siê genu. wniosku, ¿e ich przekaz obrazu na Ziemiê trwa Po pierwsze, nie chcemy dokonywaæ wyraziste- Wed³ug genetyka noblisty F. Cricka, w ka¿dej na- nieraz tysi¹ce, ba, miliony lat. Przekaz informa- go rozdzia³u obiektów o ró¿nych w³aœciwoœciach. szej komórce jest informacja genetyczna i jest cji dokonuje siê chyba g³ównie poprzez fale Po drugie, nie chcemy dostrzec, ¿e ewolucja na tam upakowanych kilka miliardów liter. Przypomi- elektromagnetyczne, œwiat³o. A zatem powia- kanwie istniej¹cych tworzy nowe obiekty, bar- nam, ¿e kod genetyczny to ma³y s³ownik, zbudo- damy, ¿e najszybszym noœnikiem informacji dziej z³o¿one. wany na zasadzie podobnej do alfabetu Morse’a, jest œwiat³o. Jednak¿e rozpatruj¹c najdalsze Po trzecie, nie chcemy aprobowaæ nowych cech ³¹cz¹cy czteroliterowy jêzyk kwasów nukleino- obiekty wszechœwiata, jesteœmy zdania, ¿e ten tych obiektów, jako podstawowych wyró¿ników wych z dwudziestoliterowym jêzykiem bia³ek. przekaz nas nie w pe³ni zadawala, szukamy ich egzystencji. Te przyk³ady niech œwiadcz¹ o w³aœciwoœciach szybszego, prawie natychmiastowego. Nasuwa Cz³owieka wyró¿nia to, ¿e jego istot¹ jest myœle- uniwersalnego prawa. Ono nie stanowi ani mate- siê pytanie, czy taki istnieje? Otó¿ taki przekaz nie - intelekt. Bez umiejêtnoœci myœlowych - inte- rii, ani energii, ale jest stwórc¹ Natury, który ist- posiada nasz umys³. Potrafimy skojarzyæ infor- lektu, cz³owiek by³by zwyk³ym cz³owiekopodob- nieje w ka¿dym miejscu i czasie oraz formu³uje do- macje z Ksiê¿yca z informacjami ze S³oñca w nym zwierzêciem. Twierdzê, ¿e cz³owiek to wolne zjawisko wystêpuj¹ce w rzeczywistoœci. mgnieniu oka - natychmiast. Oczywiœcie te in- inteligentna istota, osadzona w ciele wspoma- W œwiecie istnieje materia, energia i informa- formacje musimy najpierw posiadaæ, by móc gaj¹cym jej egzystencjê. cja. Œwiat materii i energii oraz informacji nawza- nimi manipulowaæ. Istotnie, cz³owiek ma podobny (lub identyczny) jem na siebie oddzia³ywaj¹ zgodnie z prawami St¹d nasuwa siê sugestia, ¿e cz³owiek organizm do zwierz¹t. Dla znawcy budowy organi- przyrody. Ludzki umys³ ma zdolnoœæ do wch³ania- przysz³oœci bêdzie fenomenem pe³ni¹cym funk- zmów naczelnych pomiêdzy budow¹ organi- nia informacji i wykorzystywania do zwyk³ej, co- cjê symulowania informacji z bardzo odleg³ych zmów ma³p czy ma³piatek a budow¹ organizmu dziennej egzystencji oraz dzia³alnoœci typowo obiektów Wszechœwiata do prowadzenia cz³owieka prawie nie ma ró¿nicy. Ale jeœli ktoœ intelektualnej. dzia³alnoœci kosmicznej.

68 zNASZE INTERWENCJE

Jednak¿e aby móg³ zaistnieæ taki mechanizm realizujemy, jeœli ma zastosowanie. W wyniku scalania informacji z pomijaniem czasu i prze- tego dzia³ania zostaje ona zmaterializowana, Ile warta jest strzeni, najpierw ktoœ genialny wpad³ na po- jeœli dotyczy przedmiotu. mys³, aby stworzyæ system mog¹cy przetranspo- Poniewa¿ ludzkoœæ stanowi czêœæ przyrody, nowaæ ca³¹ rzeczywistoœæ na informacjê i st¹d mo¿emy zak³adaæ, ¿e Budowniczy dysponu- mi³oœæ do symbol. Tym systemem jest nasz umys³; tylko je wszelkimi œrodkami, a one maj¹ w³aœciwoœci nasz ludzki mózg posiada ten walor. Jesteœmy fizyczne i mentalne. Czy nam podoba siê czy obdarzeni œwiadomoœci¹ i mo¿liwoœci¹ twórcze- nie, musimy sobie uzmys³owiæ, ¿e bêd¹c z pew- Ojczyzny...?! go dzia³ania. Dopiero przetransponowanie rze- noœci¹ najbardziej doskona³¹ czêœci¹ Natury, je- czywistoœci na formê informatyczn¹ daje warun- steœmy jej kontynuatork¹ w ludzkim wydaniu Zbigniew Talewski ki do oderwania siê od istniej¹cego œwiata i wespó³ z ni¹. tworzenia nowych obiektów lub stanów, dot¹d Nasza osobowoœæ wynika g³ównie z istnienia nie zaistnia³ych. struktur genetycznych. To te struktury warun- St¹d mamy prawo zak³adaæ, ¿e tworzymy kuj¹, co dany osobnik nabywa, a czego jest w nowy etap rozwoju rzeczywistoœci. Jeœli do cza- stanie nauczyæ siê w czasie swojej egzystencji. Po mszy (31 maja 2009 r.) prymicyj- su pojawienia siê myœl¹cej istoty, jak¹ jest Taki pogl¹d reprezentuj¹ wspó³czeœni ekolo- nej naszego Borowianina - ks. Damia- cz³owiek, wszelka ewolucja w zasadzie pole- dzy, a w szczególnoœci noblista K. Lorenz. Przy- na Klajsta w katedrze w Peplinie wra- ga³a g³ównie na prawach fizycznych i czêœcio- znaje on, ¿e jego b³êdem by³o ujmowanie wyklu- caliœmy z ¿on¹ do Borowego M³yna wo psychicznych, to od pojawienia siê cz³owie- czaj¹cych siê zachowañ w kategoriach przez Subkowy k.Tczew odwiedzaj¹c ka inteligentnego rodzi siê era mentalna. „wrodzone” lub „nabyte”. Stwierdza on, ¿e nie bêd¹ce tam na przykoœcielnym cmen- Œwiat mentalny potrafi tworzyæ tylko mo¿e zaistnieæ uczenie siê bez pod³o¿a w infor- tarzu, groby moich dziadków Jana cz³owiek, dlatego przyjmujê, ¿e cz³owieka nie- macji dziedzicznej. Okazuje siê, ¿e czynnik ge- Jaszczerskich . Obok ich kwatery zoba- sposób nazywaæ ucz³owieczonym zwierzêciem. netyczny decyduje o ka¿dym procesie uczenia czyliœmy zaniedbany i zdewastowany St¹d zak³adam, ¿e cz³owiek jest istot¹ przyrod- siê. Istniej¹ wiêc zachowania zdeterminowane grób gor¹cego patrioty, bojownika o nicz¹, obdarzon¹ moc¹ twórczej umys³owej tylko dziedzicznie, natomiast nie ma zachowañ polskoœæ, senatora II RP, przedwojen- dzia³alnoœci, posiadaj¹ca zdolnoœæ myœlenia „czysto nabytych”, to znaczy takich, które nie nego proboszcza tej parafii Œp.ks. Al- oderwanego od œwiata zewnêtrznego. Oczywiœ- maj¹ pod³o¿a w genotypie. fonsa Szultza. cie cz³owiek wyrós³ na kanwie œwiata zwierzêce- Tym dwom typom zachowañ odpowiadaj¹ wg go, ale niesposób zaliczaæ go do zwierzaków. Lorenza dwa rodzaje informacji genetycznych. si¹dz senator by³ w okresie odradzania siê Tak samo jak niesposób przyrównaæ drewniane S¹ to programy zamkniête i otwarte. Kpo zaborach naszej Ojczyzny wieloletnim liczyd³o do wspó³czesnego komputera, pomimo Programy zamkniête oferuj¹ sta³y wzór reak- proboszczem parafii Konarzyny na Gochach. W ¿e Ÿród³a idei ich funkcjonowania s¹ wspólne. cji na okreœlon¹ sytuacjê, jak¹ cz³owiek napoty- tym gor¹cym czasie lat 1919/20 by³ jednym z prz- Przyroda nieorganiczna równie¿ symuluje sta- ka w œrodowisku. S¹ to gotowe wzorce przysto- ywódców walki miejscowych Kaszubów o ko- ny materialne i informatyczne, ale aby coœ no- s o w a n i a i k a ¿ d e i c h n a r u s z e n i e rzystne ustanowienie granicy odrodzonej II RP wego tu powsta³o, musi nast¹piæ samouzgod- spowodowa³oby utratê lub zmniejszenie ich ad- przebiegaj¹cej przez Gochy. To jego zaanga- nienie poszczególnych jej sk³adowych. Ten aptatywnoœci. Nale¿¹ tu kinezy, zachowania ¿owanie i gor¹cy polski patriotyzm nie zapomnie- proces trwa w przestrzeni i czasie, zgodnie z pra- instynktowne. li mu hitlerowcy bestialsko morduj¹c Go ( zosta³ wami Natury. Programy otwarte wyznaczaj¹ ramy tego, co utopiony w wannie) w obozie koncentracyjnym Jeœli obecnie powstanie niektórych zjawisk organizm mo¿e nabywaæ w procesie ontogene- w Stuthhofie. wydaje siê nam niewyobra¿alnie trudne, to ten zy. To one, a nie œrodowisko, kieruj¹ rozwojem O ksiêdzu pisaliœmy niejednokrotnie na na- fakt mo¿e tylko œwiadczyæ o braku pe³nej wie- indywidualnym, tak jak plan architektoniczny, szych ³amach. Niedawno wyszed³em z podjêt¹ dzy o sk³adowych, które przyczyni³y siê do ich a nie materia³, decyduje o kszta³cie budowli. S¹ przez O/ZK-P w Konarzynach - przez jej prezesa pojawienia siê na horyzoncie œwiata. Aby do- jakby rusztowaniem organizmu, zapew- p. Mari¹ Rogenbuk – inicjatywê uczczenia w ko- wolny stan móg³ egzystowaæ, musz¹ zaistnieæ niaj¹cym mu okreœlony charakter, a jednocze- œciele konarzyñskim pami¹tkow¹ tablic¹ pamiê- sk³adowe do jego powstania. Przyk³adowo, do œnie pewn¹ swobodê w dobieraniu œrodków ci w 100 rocznicê Jego urodzin. Jednoczeœnie czy- podtrzymania stanu wrzenia wody jest koniecz- przy realizacji optymalnego rozwi¹zania w da- nimy starania, przede wszystkim p. Maria na stosowna temperatura i ciœnienie atmosfe- nych warunkach zewnêtrznych (K. Lorenz, Die Rogenbuk, aby przekonaæ spo³ecznoœæ miejsco- ryczne. Aby móg³ ¿yæ œwiat zwierzêcy, musi Rückseite des Spiegels, München 1973, s.114). wej szko³y, by przyjê³a dla swojej placówki Imiê mieæ warunki do pozyskania pokarmu, powie- W miarê rozwoju filogenetycznego nastêpuje tego gor¹cego patrioty i bojownika o polskoœæ trza, okolicznoœci sprzyjaj¹ce istnieniu organi- otwieranie siê programów. Programy otwarte naszej kaszubskiej ziemi a zw³aszcza zmów, czyli pewne sk³adowe, a kiedy zabraknie okreœlaj¹ coraz wiêcej typów dzia³añ i s¹ coraz konarzyñskiej którejkolwiek, pojawiaj¹ siê symptomy choro- doskonalsze. Poci¹ga to za sob¹ nie zmniejsza- Jednoczeœnie z gor¹cym apelem zwracamy siê by, ostatecznie nastêpuje zgon. A wiêc waru- nie siê informacji dziedzicznej, w któr¹ jest wy- do w³adz parafialnych i samorz¹dowych subkow- nek podstawowy, aby coœ mog³o zaistnieæ, to posa¿ony cz³owiek, ale jej wzrost. Wynika to skiej gminy o zadbanie o ten grób i nadanie mu niezbêdne sk³adowe we w³aœciwym czasie i st¹d, i¿ zasób wiedzy potrzebnej do funkcjono- odpowiedniej rangi stosownej zas³ug tego Wiel- miejscu. Ale równie¿ pojawia siê koniecznoœæ wania programu otwartego jest znacznie wiêk- kiego Polaka Patrioty. zaistnienia okreœlonych stanów, jeœli pojawiaj¹ szy ni¿ w przypadku programu zamkniêtego. Prosimy równie¿ uczniów subkowskich szkó³ siê ku temu warunki; wspomniana woda musi W tych wywodach widoczna jest zasada o otoczenie pamiêci¹ i opiek¹ tego miejsca, a na- zagotowaæ siê, gdy powstan¹ warunki do jej ³¹cz¹ca za³o¿enia o wrodzonym czynniku zacho- uczycieli by w procesie wychowawczo – oœwiato- wrzenia. To samo mo¿emy powiedzieæ o poja- wañ ludzkich. Wg niej, œwiat Natury i œwiat ludz- wym popularyzowali t¹ zas³uguj¹c¹ na godn¹ pa- wieniu siê na Ziemi flory i fauny. Podobna sytu- kich zachowañ podlegaj¹ tym samym mechani- miêci postaæ Bohatera Subków a tak¿e acja musia³a zaistnieæ dla narodzin cz³owieka. zmom i prawom rozwojowym. Okazuje siê, ¿e Kaszubskich Gochów. Nikt realnie myœl¹cy nie uwierzy, aby ludzka na mocy uniwersalnego prawa to, co wy¿sze, istota mog³a narodziæ siê natychmiast, w obec- spolega na ni¿szym i jest przez nie przenikane. nej formie. Musia³a ona przejœæ bardzo d³ugi Co siê tyczy ludzkiego bytu, to spolega on na Na- okres ewolucji. turze, która le¿y u jego podstaw i tkwi w nich Podobny proces ukazuje siê w naszej dzia³al- jako wrodzony element naszych zachowañ. noœci. Jeœli chcemy coœ stworzyæ, najpierw zbie- Podstawowe funkcje naszej osobowoœci, nie ramy niezbêdne informacje (wiedzê) - zamiast kto inny, ale Ona nada³a nam genetycznie. Nie konkretnych sk³adowych jak to czyni przyroda. ¿yjemy w pró¿ni, ale w rzeczywistoœci, wœród Potem w umyœle nastêpuje odpowiednia symu- ³¹k i lasów, nios¹cych ¿ycie promieni s³onecz- lacja wiedzy, czyli samouzgodnienie danych, a nych, dodaj¹cych nam pogody ducha i otu- zatem pojawia siê scenariusz zmierzaj¹cy do laj¹cych swoim ciep³em, a nad nami milcz¹cy i wypracowania koncepcji, a potem j¹ zimny kosmos rozsiany gwiazdami. (Cdn.)

69 zZ REGIONALNEJ PÓ£KI Wspomnienia z okresu okupacji niemieckiego Forstmeistra na Gochach

Zdzis³aw Józef Konnak – Warszawa czy maj¹ j¹ ju¿ wreszcie, dosyæ nerwowo zapytano forstmeister, po d³ugim patrzeniu w oczy leœnicze- mnie:- „ A w³aœciwie, dlaczego tobie tak na tej mu wreszcie powiedzia³: - O wspomnieniach niemieckiego nadle- ksi¹¿ce zale¿y"? „Panie leœniczy, niech pan siê zastanowi. Czy ja je- œniczego w Rudawie (dzisiaj Suszka)- Odpowiedzia³em wtedy-mo¿e niezbyt dyploma- stem w³aœnie tym Niemcem, wobec którego pan przed wojn¹ Pflastermiihl, wydanych w tycznie: „ Podczas wojny, dobry Niemiec, to by³ dla chce podejmowaæ swoje demonstracje polityczne? roku 1969 w ówczesnej Republice Fede- nas martwy Niemiec. Ale by³y wyj¹tki! Do nich nale- Niech pan to przemyœli. Nic wiêcej nie mam panu do ralnej Niemcy, dowiedzia³em siê na ¿a³ wojenny nadleœniczy z Laski - Beninde." powiedzenia." pocz¹tku lat 80 ubieg³ego wieku od nad- Wieczorem przy piwie, ktoœ poprosi³ mnie o parê Historiê t¹ pozna³em z kilku Ÿróde³. Z ust leœnicze- leœniczego terenowego w tym nadleœnic- s³ów o tym nadleœniczym. Opowiedzia³em wtedy hi- go Kopickiego, który z ca³¹ rodzin¹ podczas i po woj- twie pana Lecha Paczkowskiego. Opisy- storiê, jaka przydarzy³a siê podczas wojny leœnicze- nie bywa³ czêstym goœciem w domu dziadków w wane w wspomnieniach leœnictwa mu leœnictwa Asmus w nadleœnictwie Laska, Fran- Czapiewicach, oraz jego ¿ony, która chêtnie przypo- wchodz¹ obecnie w sk³ad lasów nadle- ciszkowi Kopickiemu, który by³ mê¿em kuzynki mina³a jak to podczas wojny Franuœ narazi³ ca³¹ œnictwa NiedŸwiady z siedzib¹ w mojej matki. rodzinê. Przechlewie. Otó¿ nadleœniczy -a w administracji niemieckiej Ale te¿ z innego bardzo wiarygodnego Ÿród³a. Forstmeister Beninde przys³a³ do leœniczówki Asmus Bêd¹c w latach 1958-1970 nadleœniczym w y³em wtedy krótko ³owczym w kole ³owieckim na polowanie na g³uszca swojego przyjaciela, I³awie, pozna³em pracownika Rejonu Lasów, a po B„Lasy" przy Naczelnym Zarz¹dzie Lasów Pa- pu³kownika na urlopie. Po zlokalizowaniu tokowi- jego likwidacji w roku 1959 g³ównego ksiêgowe- ñstwowych w Warszawie, które dzier¿awi jeden z ska podczas wieczornych zapadów, goœæ doszed³ go-kierownika biura, w Szkó³ce Zadrzewieniowej obwodów ³owieckich w tym nadleœnictwie.. rano do strza³u. Nawra ko³o Nowego Miasta. Pan Paczkowski otrzyma³ tê ksi¹¿kê od wdowy po Podczas œniadania, myœliwy zapyta³:-, Panie leœni- Wygada³ siê kiedyœ, ¿e podczas wojny by³ sekreta- autorze, kiedy odwiedza³a strony, w których prze- czy! Mój przyjaciel Beninde powiedzia³ mi, ¿e jest rzem w nadleœnictwie Laska. Pochodzi³ z tych stron. ¿y³a z mê¿em oko³o piêtnaœcie lat. Po¿yczy³em j¹ na pan wysoko wykwalifikowanym leœnikiem i myœli- Wypyta³em go o leœniczego Kopickiego. kilka tygodni. wym, dlatego nie rozumiem, dlaczego nie wrêczy³ Potwierdzi³ mi to, co wczeœniej ju¿ kiedyœ W trakcie czytania uœwiadomi³em sobie, ¿e w cza- mi pan z³omu. G³uszec zosta³ przecie¿ przeze mnie us³ysza³em, ze wszystkimi szczegó³ami. sie okupacji widzia³em tego cz³owieka, kiedy na ko- strzelony prawid³owo?" O ile wiem leœniczy Kopicki, nie by³ kombatantem niu wjecha³ na teren gospodarstwa moich dziadków Jedyna mo¿liwa i logiczna odpowiedŸ leœniczego i nie chcia³ za takiego uchodziæ. Kiedy po wielu la- w Czapiewicach i chcia³ rozmawiaæ z w³aœcicielem brzmia³a.- „Panie pu³kowniku. Zechce pan mnie zro- tach sam spyta³em go jak do tego wypadku dosz³o, lasu. zumieæ. Polowa³o tu przed wojna wielu dostojnych powiedzia³ mocno za¿enowany. Forstmeistra z przygranicznej Rudawy, (jw. wspo- myœliwych. Pozosta³o w zwyczaju, ¿e z³om wrêcza- ,Nie wiem co siê ze mn¹ wtedy sta³o. Po strzale, mnia³em nosz¹cej obecnie nazwê Suszka), po zajê- my tylko goœciom". kiedy g³uszec strzelony przez tego Niemca spad³ na ciu przez Niemców Pomorza w 1939 roku, oddelego- Pu³kownik sk³oni³ g³owê i powiedzia³.-, Zrozu- ziemiê, poczu³em siê jak zdrajca. Mia³em œwiado- wano do pe³nienia funkcji Forstmeistra miem pana. Jestem oficerem. Ale nie bêdzie pan moœæ, ¿e powinienem mu wrêczyæ z³om, ale nie -nadleœniczego w nadleœnictwach Laska i Chocimski mia³ do mnie pretensji, ¿e o afroncie, który mnie z by³em w stanie ani tego zrobiæ, ani wymówiæ jedne- M³yn, Nale¿¹ ono obecnie do nadleœnictwa Przymu- pana strony spotka³ opowiem mojemu go s³owa." szewo w toruñskiej dyrekcji lasów i Osusznica, przyjacielowi." Nie bêdê ju¿ szczegó³owo opisywa³ opowiedziane- przy³¹czonej po reorganizacji do Szczecinka. Po odjeŸdzie goœcia leœniczyna, która by³a dosyæ go mi równie¿ zajœcia, kiedy Forstmeister Beninde Kiedy w 1980 roku zosta³em przeniesiony z Toru- egzaltowan¹ kobiet¹, zrobi³a mê¿owi awanturê: natkn¹³ siê w lesie, na siedz¹c¹ przy ognisku i nia do pracy w Naczelnym Zarz¹dzie Lasów Pa- „Przez ciebie wszystkich nas wezm¹ do obozu, coœ jedz¹c¹ obiad gromadê mê¿czyzn, znacznie przewy- ñstwowych w Warszawie, oddelegowano mnie do ty narobi³ itd." Ca³a rodzina w niepokoju czeka³a na ¿szaj¹c¹ zarejestrowany stan robotników w tym le- w zespo³u organizuj¹cego wymianê doœwiadczeñ i przyjazd gestapo. œnictwie. Zatrzyma³ siê, chwile popatrzy³, odwróci³, i wspó³pracê z leœnikami i administracj¹ leœn¹ NRD. Dopiero po kilku dniach zadzwoni³ telefon z nadle- odchodz¹c powiedzia³ do leœniczego. „Nie przeszka- By³em, wiêc wielokrotnie w Eberswalde, gdzie œnictwa. By³y to jeszcze telefony wewnêtrzne, dzajmy. Jest pora obiadowa i ka¿dy chce obiad zjeœæ mieœci³ siê ich instytut badawczy i przy jakiejœ okazji, ³¹cz¹ce leœnictwa z nadleœnictwem liniami jedno w spokoju." poprosi³em- miêdzy innymi wice dyrektora tego in- przewodowymi. Poszczególne leœnictwa zg³asza³y W lasach nadleœnictwa Laska, pod „ patronatem" stytutu dr Horsta Ruffera, jak równie¿ dyrektora de- siê po odpowiednich dzwonkach. i w szeregach Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf partamentu w ich ministerstwie, aby sprowadzili dla Po paru nerwowych dniach, pracownik w kancela- Pomorski", ukrywa³a siê liczna grupa dezerterów z mnie z RFN tê ksi¹¿kê. Po kolejnym moim pytaniu, rii nadleœnictwa Laska Ryngwelski, zawiadomi³ leœni- wojska niemieckiego. czego, ¿e Foirstmeister wzywa Beninde domyœla³ siê, kim s¹ siedz¹cy przy ogni- go do siebie na jutro o godzi- sku obok robotników m³odzi ludzie. Opowiedzia³ mi nie 8-ej. o tym po latach leœniczy Kopicki. Po ubraniu ciep³ej bielizny i Pozytywn¹ i przekonuj¹co uzasadnion¹ opiniê o zabraniu kanapek na przewi- Forstmeistrze Beninde us³ysza³em te¿ od pana mgr dywan¹ d³u¿sz¹ drogê, leœni- in¿. Leona Wysockiego, po wojnie nadleœniczego czy dojecha³ rowerem do nad- Nadleœnictwa Lubichowo w dyrekcji gdañskiej. By³ leœnictwa oddalonego o kilka on w pierwszych latach wojny leœniczym w maj¹tku kilometrów. Sikorskich w Leœnie, s¹siaduj¹cym z lasem mojego Forstmeister-urzednik sta- dziadka. rej pruskiej szko³y, zawsze Przypadek te¿ sprawi³, ¿e pracuj¹c w Naczelnym punktualny, kaza³ leœnicze- Zarz¹dzie Lasów, odwiedza³em s³u¿bowo przedsiê- mu czekaæ na korytarzu nie- biorstwo naprawy sprzêtu leœnego w Miillrose, ko³o zwykle d³ugo. Czeka na przy- Frankfurtu nad Odr¹. W jednym z rozdzia³ów swojej jazd gestapo - pomyœla³ ksi¹¿ki Autor opisuje swoje polowania w tej okolicy. leœniczy. Wreszcie przez se- Te kilka znanych mi faktów wi¹¿¹cych siê z opisa- kretarza wezwa³ go do swe- nymi przez autora prze¿yciami, w znanych mi miej- go gabinetu. scowoœciach, sk³oni³o mnie do próby przet³umacze- Po zameldowaniu siê, jak to nia tej pracy na nasz jêzyk, zw³aszcza, gdy dziêki Autor na zdjêciu z 2008 roku na tle trofeów z okresu pracy na stanowisku wtedy obowi¹zywa³o, na poœrednictwu pani Aliny Groblewskiej, która by³a nadleœniczego w I³awie w latach 1958-1970, oraz trofeów z Niedzwiad, trzês¹cych siê nogach, cz³onkiem ko³a ³owieckiego „OSZCZEP" w, pozyskanych w latach 1981- 1995. 70 Szczecinku, które dzier¿awi obwód ³owiecki, w Na œcianie mojego pokoju wisi kolekcja poro¿y z Bo¿e-zarówno snobizm myœliwski jak i ten po- sk³ad, którego wchodz¹ lasy by³ego nadleœnictwa NiedŸwiad. Od mocnego jedenastoletniego nieregu- wszechny, by³ u nas zjawiskiem znanym tylko z kary- Rudawa, otrzyma³em od owdowia³ej w miêdzycza- larnego jednostronnie koronnego dziesi¹taka z roku katuralnych obrazków. Nie znaliœmy ¿¹dnego sie pani Paczkowskiej na w³asnoœæ tê ksi¹¿kê:„ 1981 przez starego ponad 12 letniego ósmaka do snoba. Jako wyrostek uczy³em siê polowania na JAGEN UND REITEN -PASSION MEINES LEBENS. oœmioletniego szóstaka, strzelonego przeze mnie w szczurach i szpakach. Nauki dawa³ mi ojciec lub roku 2003. jego przyjaciel. Pos³owie - od t³umacza Z wiar¹ i nadziej¹, ¿e nie wszystko jest stracone, W latach naszego dorastania ojciec tkwi³ w Berli- *Gdyby los sprawi³, ¿e w roku 1965 zamiast wspo- przyst¹pi³em do t³umaczenia tej ksi¹¿ki i oddajê j¹ nie tak g³êboko w szorach pracy, ¿e strzelenie przez mnieñ Forstmaistra hrabiego Clausa Fink von Fin- do r¹k tym, którzy sk³onni s¹ podj¹æ trudne niego dwóch lub trzech rogaczy w roku, nale¿a³o-, kenstein, przed wojn¹ nadleœniczego rodowego dzia³ania dla przywrócenia wspania³ych rykowisk co prawda do regularnych-ale tylko rzadkich okre- maj¹tku Finckensteinów nadleœnictwa Szymbark na tym terenie. sów przyjemnoœci i odpoczynku. ko³o I³awy, którym kierowa³em w latach 1958-1970 Na Œl¹sku, sk¹d pochodziliœmy, mieliœmy stryja, - zawartych w ksi¹¿kach „ Unter den Türmen der al- Roman Maksymilian Beninde starszego brata ojca, który by³ gospodarzem. ten Burg" i „Blick, von den Zinnen" wpad³a mi w Ja i mój brat byliœmy „wysoko postawionymi oso- rêce wydana w tym¿e czasie ksi¹¿ka Jagen und Re- Polowanie i jazda konna - bistoœciami” -a berliñczycy nazywali nas Heimrats iten... z jej stosunkiem do przyczyn i skutków ostat- Jóren 5 -czyli „bachorami tajnego radcy" Dorastaliœ- niej wojny, to pewnie i mój stosunek do by³ych pasje mojego ¿ycia. my, w Berlinie. mieszkañców Pomorza i Mazur by³by inny. Mo¿e te¿ Wspomnienia polowañ w m³odoœci, pracy w nad- Kiedy ju¿ nieomal doroœliœmy, okaza³o siê, ¿e zaprosi³bym w odwiedziny w swoim by³ym nadle- leœnictwie Rudawa, a podczas -wojny równoczeœnie ucz¹c siê w domu rodzinnym nikt w koñcu nie mo¿e œnictwie hrabiego Finkensteina, jak mnie o takie za- w nadleœnictwie Laska i Chocimski M³yn byæ czymœ wiêcej, jak tylko synem swojego ojca. proszenie prosili myœliwi dewizowi w moim i³aw- T³umaczenie- Zdzis³aw Józef Konnak Brzmi to mo¿e trochê zarozumiale, ale swój sens uzy- skim nadleœnictwie, Tytu³ orygina³u: Jagen und Reiter — Passion me- skuje dopiero w okreœlonym pruskim obyciu, które W ksi¹¿ce Romana Beninde dostrzegam tylko ines Lebens. nam da³ w³aœnie dom rodzinny. jedn¹ nieœcis³oœæ .Nie dostrzeg³, ¿e na tym terenie Weso³a 29 grudnia 2007. Wychowanie domowe, stwarza³o bezpieczn¹ ba- mieszkali równie¿ Polacy. rierê przed snobizmem, pych¹ i arogancj¹. Utrwali³o Leœniczy Barge pracowa³ przed przeniesieniem do (Framgment) ono te¿ odczucie, ¿e do dzisiaj jestem dumny z tego, Rudawy w powiecie z³otowskim, gdzie i ja siê uro- * ¿e pochodzê z gospodarskiego, prowincjonalnego dzi³em. Mniejszoœæ polska liczy³a tam 12.000.Zna³ Wielka pasja domu i ¿e ten dom wpoi³ mi silne, naturalne przy- na pewno dobrze jêzyk polski. Moim absolutnie pierwszym wspomnieniem- wi¹zanie do ziemi. Wielu mieszkañców tego terenu nie uciek³o przed by³em wtedy trzyletnim ch³opcem-by³a jazda z oj- Kto zna Œl¹sk, zna równie¿ te ma³e czy du¿e 300 frontem, ale oczekiwa³o wyzwolenia i powrotu do oj- cem bryczk¹. Przed nami z przodu na koŸle siedzia³ czy 400 morgowe maj¹tki, jak te¿ dziedziczne przy- czyzny. Na zachód wyjechali dopiero wiele lat po woŸnica Wilhelm w d³ugiej liberii, ze srebrnymi guzi- wi¹zanie do tych ¿yznych, pszeniczno -buraczanych wojnie. kami, a wóz ci¹gnê³y dwa wschodnio pruskie kaszta- œl¹skich gleb. Te stare, zasiedzia³e domy by³y typo- Partia Adolfa Hitlera dosta³a w wyborach parla- ny. Otacza³a nas dolnoœl¹ska puszcza sosnowa. we w Œl¹skim krajobrazie miêdzy Odr¹ a górami. mentarnych w³aœnie na Pomorzu najwiêcej g³osów, Nagle z prawej strony drogi pokaza³ siê jeleñ. Wy- M³odsi synowie z tych gospodarstw i domów wycho- ale tam te¿ by³o najwiêksze bezrobocie w tym cza- dawa³ mi siê olbrzymi, kiedy stoj¹c, ufnie przepusz- dzili do miast, jako prawnicy, lekarze czy teolodzy. I sie. Niemniej œrodowisko, w którym pracowa³ Forst- cza³ nasz¹ powózkê. Ten obraz, stoi mi wyra¿enie my stamt¹d przybyliœmy tutaj. meister Beninde wy³oni³o podczas okupacji wielu przed oczyma jeszcze dzisiaj, po 60 -ciu latach, od Najstarszym dokumentem w archiwum pañstwo- Niemców, którzy czynnie w³¹czali siê do dzia³alno- tego dzieciêcego prze¿ycia. By³ to, ¿eby tak powie- wym we Wroc³awiu, dotycz¹cym moich przodków, œci równie¿ w polskim ruchu oporu. dzieæ, pierwszy byk w moim ¿yciu. by³ akt kupna cztero w³ókowego (w³óka = 16 hek- Jedn¹ z powszechnie znanych postaci by³ pro- Jak omen wp³yn¹³ na ca³e moje ¿ycie? By³em jesz- tarów) gospodarstwa w Mellenau. Kupi³ je Ma- boszcz w Przechlewie ks. Erwin Thyron, pochodz¹cy cze zupe³nie m³odym borsukiem, kiedy odstrzeli³em thias Beninde dla swoich dzieci w 1658 roku. z Nadrenii. Do Przechlewa zosta³ przeniesiony w swojego pierwszego byka. Wszystkie dokumenty z wczeœniejszymi zapisami 1941 roku z Pluskowêsów ko³o Golubia-Dobrzynia. Dorasta³em w czasach, kiedy nie by³o jeszcze pla- spali³y siê. W Przechlewie nawi¹za³ kontakt z œrodowiskiem nów odstrza³u, zatwierdzanych przez pañstwo, jak Wojny husyckie i wojna trzydziestoletnia nie spu- polskim i wkrótce sta³ siê cz³onkiem Tajnej Organiza- te¿ egzaminów ³owieckich. Zasady, rozmiar i obraz stoszy³y ¿adnego kraju tak jak Œl¹ska, bo by³ ¿yzny i cji Wojskowej „Gryf Pomorski". Rada Pañstwa PRL ówczesnego ³owiectwa ustala³y powiaty. Mogê, bogaty i dlatego przyci¹ga³ najemne wojska. Wodzo- przyzna³a mu w roku 1967 Medal Zwyciêstwa i wiêc powiedzieæ, ¿e wychowanie ³owieckie wy- wie w tych wojnach trzymali siê zasady:- „wojna Wolnoœci. nios³em z domu. A snobizm myœliwski? Mój musi wy¿ywiæ wojn¹!" /-/ Stanowiska leœniczych w nadleœnictwie NiedŸwia- dy, do którego zosta³a przy³¹czona Rudawa, zaj- muj¹ ju¿ od wielu lat doskonale przygotowani do tego absolwenci technikum leœnego, mieszcz¹cego siê w dawnym pa³acu kanclerza ksiêcia Otto von Bi- smarcka w Warcinie. Gospodarka leœna prowadzo- na jest wzorowo. Po wielu latach jednak, wraz z popraw¹ warun- ków ¿ycia w kraju, uboczne skutki dotknê³y boleœnie tamtejsze ³owiectwo. Na skutek gwa³townego wzro- stu iloœci samochodów i penetracji lasu przez wy- cieczkowiczów i grzybiarzy, jelenie sta³y siê zwie- rzyn¹ nocn¹, tak samo w NiedŸwiadach, jak i w Niemczech Zachodnich jak to przed czterdziestu la- tach przewidzia³ Beninde. Inaczej te¿ i na innym po- ziomie wielu myœliwych tam poluje. Jeleni powy¿ej dziesi¹taka praktycznie ju¿ siê nie spotyka. W s¹siaduj¹cym z dawn¹ Rudaw¹ ³owisku, dosz³o - spowodowane wewnêtrznym nieporozumieniem - zak³ócenie stosunku p³ci z dawnego i po¿¹danego 1: l na 5: l na korzyœæ ³añ, co spowodowa³o nieomal ca³kowity zanik rykowiska. Myœliwi dewizowi prze- stali siê interesowaæ tym ³owiskiem. Jak mi wyja- œnia³ jeden z nich, nie tylko z braku dobrych ³ownych byków.

71 zBEZ KOMENTARZA Z procesu w obronie dobrego imienia œp. Józefa Gierszewskiego – mjr. Rysia

Kolejne sesje procesu odby³y siê 4 iial, ¿e Józef Dambek pseudonim „Jur" uzyska³ naczelnego TOW Gryf Pomorski. Natomiast %f marca 2009 r. w S¹dzie w Gdañsku oraz tytu³ porucznika na kursach jskowych, ale nie Dambek by³ jego prze³o¿onym. To by³y dwie spo- 19 maja 2009 r. w S³upsku. Przedstawia- tak¹ drog¹ jak on. W ten sposób chcia³ siê niejako œród trzech najwa¿niejszych .sto w kierownictwie my protoko³y z tych¿e sesji. /tz/ wywy¿szyæ ze m stopniem wojskowym, co jest nie- organizacji. T¹ trzeci¹ osob¹, byæ mo¿e najwa- prawd¹. Podobno znali siê z Dambkiem Izo s³abo, ¿niejsz¹, byæ ks. i Józef Wrycza, by³ on najwa¿niej- * to znaczy spotkali siê tylko gdzieœ na kursie. Ale szy, bo by³ pó³kownikiem i duchownym. Dziêki a, Sycn. akt: I Cps 58/08 Józef Dambek ¹za³ kontakt z Gierszewskim i ¿e Wrycza przy³¹czy³ siê na propozycjê Dambka PROTOKÓ£ PRZES£UCHANIA ŒWIADKA przyj¹³ go do Gryfa powierzaj¹c mu pocz¹tkowo do Gryfa, Gryf zdoby³ lomne zaufanie wœród Ka- Dnia 04 marca 2009 r. iia³ III. Gryf dzieli³ siê na III oddzia³y. Oddzia³ III szubów i Pomorzan. Trzeba podkreœliæ, ¿e nabór i obejmowa³ powiaty koœcierski, logardzki i Choj- do Gryfa œywa³ siê w ten sposób, ¿e ci rekrutanci S¹d Rejonowy Gdañsk-Pó³noc w Gdañsku w Wy- nicki. W maju 1942 roku na naradzie w Rêbieni- nosili w kieszeni fotografiê Gryfa, który by³ a ogó³ dziale I Cywilnym w sk³adzie: cy, Dambek jedstawi³ „Rysia" jako komendanta osob¹ znan¹, zw³aszcza na Kaszubach. To Sêdzia SSR Micha³ Sznura Protokolant ref. sta¿. Alicja Weryk w sprawie S¹du Okrêgowego w S³upsku Wy- dzia³ I Cywilny, sygn. akt: I C 112/07 w przedmio- cie przeprowadzenia czynnoœci przes³uchania œwiadka Edmunda Jakubiak Posiedzenie rozpoczêto o godz. 09:40. Na posiedzenie stawili siê: Œwiadek Edmund Jakubiak stawi³ siê osobiœcie. powoda stawi³ siê zastêpca pe³nomocnika apl. K. Ma³gorzata Socha nrzedkhuh pcliiomocuiclwo substytucyjne wraz z upowa¿nieniem. Stawi³ siê prezes powodowej fundacji Zbigniew Talewski. Nie stawi³ siê pe³nomocnik pozwanego - zawia- domiony prawid³owo.

* W charakterze publicznoœci na Sali znajduje siê Stanis³aw Uciñski. który oœwiadcza. ¿e ju¿ zezna- wa³ w tej sprawie przed SO w S³upsku. Sêdzia uprzedzi³ œwiadka o odpowiedzialnoœci za z³o¿enie fa³szywych zeznañ oraz pouczy³ go o treœci art. 259, 261 k.p.c. Zapytany o imiê, nazwisko, wiek, zawód, miej- sce zamieszkania, karalnoœæ za fa³szywe zeznanie lub oskar¿enie oraz stosunek do stron œwiadek poda³: Edmund Jakubiak, 84 lat. zaw. emeryt, zamiesz- ka³y w Gdañsku, nie karany, obcy. legitymuj¹cy siê dowodem numer: AND439226. PESEE numer: 25121302239 Po uprzednim odebraniu od niego przyrze- czenia, œwiadek Edmund Jakubiak /e/na³: Wiem sporo o œmierci Józefa Gierszewskiego. ale nie wiem czy wszystko mówiæ, bo to zajmie sporo czasu. Przewodnicz¹cy stwierdza, i¿ œwiadek pos³ugu- je siê w³asnymi notatkami. Œwiadek podaje dalej: Józef Gierszewski. pseudonim „Major Ryœ". ..Szulc", ..Gozdawa". Je¿eli chodzi o niego, to by³ kierownikiem 7-klasowej szko³y powszechnej w Che³m¿}, prezesem izku oficerów w Che³m¿y, kierownikiem Pol- skiej Siatki Wywiadowczej radz¹cej rozpozna- nie na wypadek wojny i pe³ni³ równie¿ inne funk- cje. Po .izeniu Niemców musia³ uciekaæ z Che³m¿y i znalaz³ schronienie w Jastrzêbiu ‘iib- skim u rodziny Szalewskich. Mia³ tytu³ wojskowy porucznika, i twierdzi³, :;n tytu³ uzyska³ jako „Zu- pak", to znaczy, ¿e uzyska³ ten tytu³ drog¹ wojskow¹.

72 powodowa³o, ¿e ludzie chêtnie do iyfa wstêpowa- Naczelnej i inne. Wrycza ukrywa³ siê w Czarnej ¿onê przedwojennego majora. Dosz³o do konflik- li. Ja bym nawet nazwa³, ¿e pocz¹tek Gryfa jest fe- D¹browie u ma³¿eñstwa ¯mudy-Trzebiatowskich. tu, nie by³ on g³êboki, ale by³. nomenem, dlatego, !w krótkim czasie wst¹pi³o Odkryto tam póŸniej tablicê pami¹tkow¹. W tym okresie zbieg³y siê przypadki areszto- do Grfya 5.000 cz³onków. Wiem to st¹d, ¿e mi Pocz¹tkowe sukcesy w rozwoju Gryfa by³y skut- wañ. Te przypadki spowodowa³y podejrzenie wœ- jako historykowi wiadomym jest, ¿e pocz¹tkowy kiem tego, ¿e pocz¹tkowo Gestapo nic nie wie- ród cz³onków Rady Naczelnej. Np. na posiedzeniu rozwój by³ doœæ skomplikowany, dane trzeba dzia³o o Gryfie, dowiedzia³o siê dopiero póŸniej. Rady w Or³owie do lokalu „Krefta" zbli¿y³o siê Ge- by³o ukrywaæ, ale tê liczbê poda³ Antoni Juhas, 17 lipca 1941 roku nast¹pi³o przemianowanie stapo, cz³onkom Rady uda³o siê zbiec, ale poja- który zmierza³ do tego, aby .Gryf Kaszubski, albo Gryfa Kaszubskiego na Gryf Pomorski, dlatego ¿e wi³o siê u Dambka podejrzenie, ¿e jest zdrajca w Pomorski wci¹gn¹æ do AK, dlatego zbiera³ od ko- Gryf przekroczy³ powiaty kaszubskie i rozprze- szeregach. Przyk³ad drugi. Lasy Mirachowskie - mendantów œcis³e dane i mo¿na im wierzyæ, ¿e strzeni³ siê na powiaty pomorskie. Od tego mo- Dambek zarz¹dzi³ zjazd komendantów i dzia³aczy tych cz³onków tylu by³o. W zwi¹zku z tym propozy- mentu mówimy o Gryfie Pomorskim. kierowniczych, zjazd ten gdzieœ na lipiec 1943 cja Dambka, ¿eby powierzyæ kierownictwo Wry- Stosunki miêdzy„Rysiem" a „Jurem" pocz¹tko- roku. Niemy zaczêli przybli¿aæ siê Gestapo do czy by³a wspania³a i bardzo umiejêtn¹ decyzj¹. At- wo uk³ada³y siê prawid³owo. Z kolei zaczê³y nara- lasu. Dkn/a³o siê tym samym ¿e zjazd zosta³ zdra- mosfera w Gryfie, zaufanie do kierownictwa by³o staæ nieporozumienia i spory. By³y to spory na tle dzony. Dambek zdo³a³ za pomoc¹ kontrwywiadu ogromne. By³a i druga strona „medalu". Wrycza, koncepcji dalszego rozwoju organizacji Gryf. Dru- ustaliæ to organizowanie siê Niemców i przez ku- znany dzia³acz na Pomorzu, przywódca endecji, ga kwestia, która dzieli³a dzia³aczy to dokumenta- rierów zd¹¿y³ odwo³aæ, ale odczucie, ¿e jest zdraj- zwany przez Niemców „Królem Kaszub", by³ od cja. Gryf po zjednoczeniu osi¹gn¹³ liczbê od 18-20 ca pog³êbi³o siê u niego. Podejrzewa³, ¿e zdrajca razu po wkroczeniu Niemców poszukiwany. Z tyœ. Spory, o których wspomina³em narasta³y, roz- jest wœród œcis³ego kierownictwa, podejrzenie tego tytu³u Wrycza nie móg³ bezpoœrednio kiero- wa¿ano np. mo¿liwoœæ zorganizowania organi- pad³o na ..Rysia". . waæ organizacj¹ bezpoœrednio, a tylko sporadycz- zacji kobiecych, Ryœ wysun¹³ na stanowisko .Ryœ" zosta³ powo³any w maju 1942 roku na sta- nie. Dambek móg³ siê tylko kontaktowaæ z Wry- dowódcze w takiej organizacji Halinê Ku- nowisko Komendanta Naczelnego, a 17 lutego cza, /a nie zapraszaæ go na posiedzenia Rady rowsk¹, a Dambek natomiast pani¹ Dembiñsk¹, 1943 roku zosta³ odwo³any z tej funkcji. Na to wp³yn¹³ jeszcze oprócz tych podejrzeñ, chyba naj- wa¿niejszy aspekt otó¿ Halina Kurowska wyje- cha³a z Koœcierzyny do Gdyni i za ni¹ wyjecha³o dwóch cz³onków wywiadu Gryfa - Herber i inny. Oni zaobserwowali, ¿e Kurowska wysiad³a w Gdy- ni i posz³a do kawiarni na dworcu gdyñskim i prze- kaza³a Hagemannowi jak¹œ kopertê. Ten drugi wy- wiadowca nazywa³ siê Drewa. by³ m³odym, wybitnym strzelcem. Kiedy Kurowska odda³a ko- pertê Hagemannowi. po¿egna³a siê z nim i odje- cha³a. Hagemann wsiad³ do poci¹gu i pojecha³ do Wejherowa i wywiadowcy pojechali za nim. Usta- lili przedzia³, w którym siedzia³iwokolicyRedy podeszli do Hagemanna i za¿¹dali koperty. Hage- mann siêgn¹³ do kieszeni, ale zamiast koperty wyci¹gn¹³ pistolet i wówczas Drewa by³ szybszy i zastrzeli³ Hagemanna, wyci¹gn¹³ od niego koper- tê, któr¹ przekaza³a mu Kurowska. poci¹gnêli ha- mulec, poci¹g stan¹³, wyskoczyli z poci¹gu i ucie- kli w kierunku lasu. Przybyli póŸniej do kwatery Dambka i mu t¹ kopertê wrêczyli, w niej by³y po- dobno nazwiska i adresy Gryfowców. Po tym przy- padku podj¹³ decyzjê, ze trzeba ..Rysia" odsun¹æ od stanowiska. Tak wiêc w sumie Gierszewski na stanowisku Komendanta naczelnego by³ nieca³y rok. ..Ryœ" nie uzna³ decyzji i trwa³ na stanowisku. Sytuacja taka trwa³a kilka miesiêcy, a wiêc Dam- bek dzia³a³ rozwa¿nie. ..Ryœ" nawi¹za³ kontakt z AK. D¹¿y³ do tego, ¿eby jak najwiêcej komendan- tów powiatowych Gryfa popar³o jego decyzjê pod- porz¹dkowania siê AK. ..Juhas" wci¹¿ d¹¿y³ do ustalenia zwierzchnictwa nad Gryfem, bo to by³o zgodne z akcj¹ scaleniow¹, tj. podporz¹dkowania innych organizacji AK. Inne grupy podporz¹dko- wa³y siê „Rysiowi". Nie by³a to masowa dezercja z Gryfa, ale ..Ryœ" dzia³a³ dalej, ¿eby zjednywaæ sobie zwolenników. Dambek zareagowa³ nerwo- wo na niego. Ostrzega³ on „Rysia” ¿eby zaprze- sta³ tego rozbijania dzia³alnoœci. Os¹dzi³ go o do- konanie roz³amu i próbê kaptowania cz³onków Gryfu. ..Ryœ" nie podporz¹dkowa³ siê ró¿nym gro- Ÿbom, poleceniom, perswazjom, co w czasie woj- ny jest rzecz¹ nie do przyjêcia. W ten sposób nara- sta³o przekonanie, po kilku miesi¹cach od dymisji, ¿eby wydaæ rozkaz poprzez s¹d kary œmierci na „Rysiu". Rozkaz wykonania wyroku rozpatrzy³ najpierw s¹d pod kierownictwem sê- dziego W³adys³awa Ostrowskiego. S¹d brzmia³ jednoznacznie rozstrzelaæ za zdradê organizacji, nie podporz¹dkowania siê kierownictwu i dzia³ania na szkodê. Rozkaz wykonania wyroku otrzyma³ Józef Kukliñski ps. ..Sêp", cz³onek rady

73 naczelnej i dowódca III Okrêgu. Kukiiñski przeka- „artysty". Najpierw zagrozi³ Refliñskiej, ze zosta- Andrzejowi Mielke i Urszuli Suchomskiej o ochro- za³ wykonanie Alojzemu Kicdrowiczowi ps. nie zamordowana wraz ze swoj¹ rodzin¹, je¿eli nê dóbr osobistych i zap³atê .”L.as", zastêpcy komendanta na powiat chojnic- nie poda prawdy, a ona za³ama³a siê, podobno Posiedzenie rozpoczêto o godzinie: 10:35 zako- ki. Kiedrowicz wyznaczy³ natomiast dru¿ynê egze- by³a bita i wyda³a sprawê. Kaszubowski przyje- ñczono o godzinie: 11:20 Po wywo³aniu stawili siê: kucyjn¹ w sk³adzie Ja¿d¿ewski, Kaszubowski, cha³ poci¹giem do Go³ubia, w sk³adzie Za powoda stawi³ siê Prezes Fundacji Zbigniew Mrozik. Refliñsk¹. Talewski oraz pe³nomocnik z urzêdu adw. Krystian „Ryœ" przebywa³ w bunkrze obok leœniczówki Brzóska-Kaszubowski. Brzóska w istocie Kaszu- Koprowski. Dywan ko³o Lipusza. 08 lipca 1943 roku egzekuto- bowski przedstawi³ siê Dambkowi przeprowadzili Pozwany Andrzej Mielke osobiœcie wraz z rzy w trójkê wtargnêli bunkra „Rysia", znali ten rozmowê, podobno nawet 2 godzinn¹ i nagle pe³nomocnikiem adw. Ann¹ Boguck¹ - Skowro- bunkier, trudno by³o siê do niego dostaæ. Odczyta- ch³opiec zauwa¿y³ ruch wokó³ domu Piaseckich, ñsk¹. Pozwana Urszula Suchomska osobiœcie. li decyzjê s¹du i wymierzyli strza³y, po których wtedy Dambek powiedzia³, ¿e uciekamy i zaczêli Przewodnicz¹ca nak³ania strony do ugodowego „Ryœ" zosta³ zabity. Egzekucja jest „.zabój- uciekaæ razem z Kaszubowskim. a Dambek by³ wy- zakoñczenia sporu. stwem. Chcia³em opisaæ Gryf, chcia³em oddaæ ¿szy, a wiêc zacz¹³ zostawiaæ Kaszubowskiego z W tym miejscu pe³nomocnik pozwanego oraz po- ho³d. Z du¿ym niepokojem przyjêto wiadomoœæ o ty³u. Gdyby potrwa³o to parê minut, to by uciek³, zwana Suchomska oœwiadczaj¹, i¿ w ramach ugo- œmierci „Rysia” w szeregach organizacji. Decyzja ale Kaszubowski wyci¹gn¹³ pistolet i trzema dowego zakoñczenia sporu byliby sk³onni opubliko- ta spowodowa³a roz³am, który trwa do dziœ. Do strza³ami zabi³ Dambka. Nieprawd¹ jest, ¿e ..Jur" waæ na ³amach dwutygodnika katolickiego „W dziœ mamy zwolenników „Rysia" oraz „Jura". Sy- zabra³ ze sob¹ teczk¹ z dokumentami uciekaj¹c rodzinie" sprostowania odnoœnie wypowiedzi za- tuacja ta powinna byæ za¿egnana. przez okno z Kaszubowskiin. Wiem to z ró¿nych re- wartej w artykule „TOW „Gryf Kaszubski - Pomor- lacji. Cia³o Jura zosta³o zabrane z miejsca zabicia ski", który ukaza³ siê w wydaniu w dniu 29 kwiet- Pytanie prezesa powodowej fundacji: na furmance. To Kaszubowski tak zarz¹dzi³, cia³o nia 2007 r., polegaj¹cego na tym, i¿ brak jest By³em w latach ‘60 cz³onkiem Komisji Ru- zosta³o przewiezione do Gdañska do Gestapo na obecnie twardych dowodów na to, ¿e Józef Gier- chu Oporu przy Zrzeszeniu Kaszubskim. Napi- Nowe Ogrody, jako dowód Kaszubowski ustala³ szewski - „Ryœ" wspó³pracowa³ z Gestapo, sa³em artyku³ i to obszerny artyku³ w roku 1960 w ¿eby siê upewniæ czy jest to Dambek. Dambek zo- dzia³aj¹c w ramach polskojêzycznej grupy Gestapo gazecie Kaszebe dotycz¹cy œmierci „Rysia" w sta³ pochowany nie wiadomo gdzie, podobno na i wnikn¹³ do „Gryfa" w celu rozbicia tej organizacji tym artykule przytoczy³em, ¿e tak zgin¹³ bohater- Zaspie. O zabraniu cia³a wiem st¹d. ¿e opar³em od wewn¹trz, jak równie¿ zobowi¹zuj¹ siê na ski partyzant „Ryœ". Nie ukrywam tego, ¿e siê na relacji syna Dambka. który przyby³ na miej- przysz³oœæ nie publikowaæ tego typu wypowiedzi, „Ryœ" by³ dowódc¹ podczas kampanii wrze- sce gdzie by³a krew ojca ale nie widzia³ cia³a. Mia³ co najmniej do czasu, kiedy nie zostanie udowod- œniowej, po prostu nie chcia³em wszystkiego relacjê od ludzi, którzy widzieli, ¿e przyjecha³a fur- niony jako fakt historyczny wspó³praca Józefa Gier- wiedzieæ. Wiadomoœæ, ¿e Dambek by³ oficerem po- manka i wziêto na ni¹ cia³o Dambka. Znane jest szewskiego z polskojêzyczn¹ grup¹ Gestapo. wzi¹³em st¹d, i¿ w Wolnym Mieœcie Gdañsku by³ mi ps. ..Soból", to by³ Jan Szalewski. by³ moim do- Powód oœwiadcza, i¿ nie widzi takiej mo¿liwoœci, GKRP i sprawami zajmowa³ siê p³k. Muzyczka, on brym znajomym, przebywa³ u mnie. by³ on gdy¿ S¹d ograniczy³ siê tylko do jednego sfor- w sposób zakonspirowany organizowa³ dru¿yny, zwi¹zany z Gierszewskim. Dambek nie wydal wy- mu³owania, nie uwzglêdniaj¹c Szalewskiego i in- nawi¹za³ kontakt z Dambkiem i œciœle z nim roku œmierci na Szalewskiego. W lalach 60 nych bohaterów. Nie widzê w tej sytuacji mo¿liwo- wspó³pracowa³. wysy³a³ go na kursy wojskowe, mog³em tak napisaæ ale w dniu dzisiejszym uwa- œci ugodowego zakoñczenia sporu w sposób szkol¹ce oficerów i w³aœnie Dambek ukoñczy³ ¿am, ¿e nie by³o takiego wyroku Dambka na Sza- wskazany przez stronê pozwan¹. dwa kursy i otrzyma³ dyplom porucznika rów- lewskim. W tej chwili trudno jest mi powiedzieæ, W rym miejscu pe³nomocnik powoda sk³ada do nowa¿ny z dyplomem wojskowym. St¹d wiem czy Dambek grozi³ œmierci¹ Szalewskiemu. Nazwi- akt Statut powodowej Fundacji oraz zobowi¹zuje i na tej podstawie piszê. Znane jest mi jest sko ks. gen. Wo³oszyka znam, nie znam jego siê w terminie 14 dni z³o¿y³ aktualny wyci¹g z KRS. pojêcie polskojêzyczna Grupa Gestapo. Podsta- ksi¹¿ki „Gryf zabija polskiego oficera". Byæ mo¿e W tym miejscu Przewodnicz¹ca stwierdza, i¿ nie wowym dokumentem, ¿e „Ryœ" by³ zdrajc¹ by³a styka³em siê z tym nazwiskiem, ale trudno jest mi zosta³ przes³uchany œwiadek Roman Dambek, ta sprawa opisywana przeze mnie wczeœniej do- w tej chwili coœ o tym powiedzieæ. Nie znam doku- który by³ wnioskowany przez stronê pozwan¹. tycz¹ca przekazania materia³ów Hagemannowi. mentu, o którym mówi prezes powoda. Nie mam Pe³nomocnik pozwanego Andrzeja Mielke i Ur- Je¿eli jest to prawdziwe, to w 100% prawd¹ jest. wiedzy o tym. ¿e by³o prowadzone œledztwo szula S³omska podtrzymuj¹ wniosek o przes³ucha- ¿e „Ryœ" by³ omem. Ale jaka jest sprawa tej koper- IPN-u przeciwko m.in. Gierszewskiemu w wyni- nie tego œwiadka. ty i materia³ów, je¿eli przekazano kopertê Damb- ku, którego skierowano zawiadomienie do Proku- W rym miejscu powód oœwiadcza, i¿ wnosi, aby kowi. a ona przesz³a w rêce Gestapo to ona zagi- ratury Powszechnej o pope³nieniu przestêpstwa o S¹d zwróci³ siê do IPN-u w zwi¹zku z konkluzj¹ za- nê³a. Nie mogê w 100% powiedzieæ. ¿e by³ fa³szowaniu dokumentów. wart¹, w uzasadnieniu postanowienia o umorze- zdrajc¹ i gestapowcem, bo te dokumenty zagi- Protokó³ przes³uchania œwiadka zosta³ odczyta- niu œledztwa z dnia 26 paŸdziernika 2005 r. w spra- nê³y, termin polskojêzyczna Grupa Gestapo ny, po czym podpisany przez osoby uczestnicz¹ce wie S.IV/00/Zk, na stronie 83 uzasadnienia, jakie jest terminem umownym, to by³a dywersja or- w czynnoœci s¹ dalsze losy œledztwa przekazanego do w³aœci- ganizowana przez Niemców w 1935 roku. Posiedzenie zakoñczono o godz. 11:15. wej miejscowo Prokuratury Rejonowej o œciganie S³ysza³em o rozkazie Wryczy odnoœnie niszczenia przestêpstw z art. 234 i 235 kk na okolicznoœæ list ewidencji Gryfa, które by³y w rêkach „Jura". Zastêpca pe³nomocnika powoda: prawdziwoœci dokumentów oraz twierdzeñ zawar- Ta sprawa ewidencji by³a konfliktem miêdzy Przedstawiciel tych w opracowaniach Zespo³u ds. Upamiêtnienia „Rysiem", a „Jurem". „Ryœ" by³ zdania, aby Sêdzia: Etosu TOW. nadmiaru dokumentów nie gromadziæ, bo mo¿e Protokolant: S¹d postanowi³: byæ ró¿nie. „Jur" mia³ odmienne stanowisko. *’ 1. rozprawê odroczyæ na dzieñ 12 czerwca 2009 Uwa¿a³, ¿e dokumenty trzeba przechowaæ. Zarz¹dzenie z dnia 04 marca 2009 r.: r. godz. 10:00; Niestety dokumenty te wpad³y po zamordowa- - Akta odezwy przes³aæ S¹dowi Okrêgowemu w 2. na termin wezwaæ œwiadka Romana niu Dambka w rêce Niemców. Kontaktów S³upsku. Dambka miêdzy „Jurem" i Kaszubowskim nie by³o. Ka- Sygn. akt I C 112/07 3. na termin wezwaæ strony celem przeprowadze- szubowski jest morderc¹ Dambka, a dokumenty nia dowodu z przes³uchania stron pod rygorem po- dobrze ukryte wydal Piasecki z Sikorzyna, u które- * miniêcia dowodu z ich przes³uchania; go Dambek przebywa³. Oczywiœcie by³ on bity, nie PROTOKÓ£ 4. pomin¹æ wniosek dowodowy zg³oszony przez wytrzyma³ i odda³ dokumenty. Kaszubowski by³ w Dnia 19 maja 2009 r. powoda odnoœnie zwrócenia siê do IPN-u o infor- pewnym sensie „geniuszem". Z jednej strony Po- S¹d Okrêgowy w S³upsku I Wydzia³ Cywilny w macjê co do postêpowañ prowadzonych przez Pro- lako¿erca, ma na sumieniu ponad 120 osób. sk³adzie: kuratury powszechne w zwi¹zku z ujawnionymi w Kaszubowski rozegra³ sprawê tak, ¿e w Przewodnicz¹cy SSO Maria Cichoñ Protokolant toku postêpowania przez IPN w sprawie S.IV/00/Zk Tczewie aresztowano komendanta powiatowe- sekretarz Ma³gorzata Kêpa przestêpstwami pospolitymi z art. 234 i 235 kk; go. Dambek wys³a³ na to stanowisko Brzuskê. na rozprawie rozpozna³ sprawê 5. zobowi¹zuje pe³nomocnika powoda do Dambek wysa³ Refliñsk¹ Agnieszkê, aby dostar- z powództwa Fundacji „Naji Goche-Organiza- przedstawienia aktualnego czy³a nowemu komendantowi nominacjê. Po cja Po¿ytku Publicznego” w Borowym M³ynie - Zbi- wyci¹gu z KRS. przekroczeniu progu zosta³a aresztowana i odda- gniewa Talewskiego przeciwko Wydawcy i Redak- Na oryginale w³aœciwe podpisy. na w rêce Gestapo. Kaszubowski odegra³ tu rolê cji Dwutygodnika Katolickiego „W Rodzinie”- /-/

74 zWYDARZENIA Przyjaciele szko³y

czerwca 2009r. na posesji pañstwa Anny i 10Darka Kuliñskich w Barze nad Gwiazd¹, Dy- rekcja i Komitet Rodzicielski ZS w Borowym M³ynie zorganizowa³y spotkanie towarzysko-inte- gracyjne z tegorocznymi Sponsorami licznie podej- mowanych przez szko³ê zadañ. W trakcie spotkania wrêczone zosta³y okolicz- noœciowe plakietki ze s³owami gor¹cych podziêkowañ. Imprezê przygotowali nauczyciele z pani¹ Gra- ¿yn¹ Burant dyrektorem szko³y na czele. Tytu³ Przyjaciela Szko³y m.in. otrzymali: Pañstwo Teresa i Antoni Górscy z S³upska, Ber- nard Ginter z £¹kiego (na zdjêciu z ¿on¹), Woj- ciech Meger z Zapcenia, Zbigniew Fabcza z Lipni- cy, Janusz Richter z Borowego M³yna, Anna i Darek Kuliñscy, ks. Jacek Halman (na zdjêciu w przyjmuje wyróznienie z r¹k dyrektor szko³y Gra¿yny Burant), Roman Reszka prezes ZG OSP w Lipnicy, Marzena (na zdjêciu z plakietk¹ wy- ró¿nienia ) i Lucjan Pych Lipiñscy z Borowego M³yna oraz Zbigniew Talewski z Fundacji NG. /tz/

75 zNASZE PODRÓ¯E PO ŒWIECIE Kociewiacy i Kaszubi w Nowej Zelandii

Stanis³aw Frymark - Leœno 12-godzinny lot do Auckland. Tam wyl¹dowaliœ- posiadali obywatelstwo polskie. Klasyfikowali i my o 5-tej rano 25 lutego. W ten sposób 24 luty opisywali roœlinnoœæ Nowej Zelandii. Forsterowie „wylecia³” z mojego ¿yciorysu. pochodzili ze Szkocji i w 1642 r. wyemigrowali do Po wyjœciu z terminalu uderzy³ mnie zapach lata Polski, znajduj¹c swój nowy dom w Tczewie. Obaj i odg³osy jakichœ pewnie koników polnych. Prze- badacze byli potomkami tych emigrantów - Jan Moj¹ podró¿ do Nowej Zelandii roz- szed³em na terminal krajowy, gdzie tu¿ po wscho- Rajnold ur. w 1726 r., a jego syn 26 listopada pocz¹³em 29 grudnia 2008 r. Janusz od- dzie s³oñca mia³em samolot do Dunedin na Wy- 1754 r. w Tczewie. Niestety w³adze brytyjskie nie wióz³ na lotnisko w Gdañsku mnie i spie Po³udniowej. W Dunedin ju¿ przy l¹dowaniu zezwoli³y na publikacjê materia³ów zebranych Blanche Krbechek, która tego dnia ra- mo¿na by³o zobaczyæ wszechobecne na ka¿dym podczas ich ekspedycji, poniewa¿ chciano, by zem ze mn¹ wraca³a do domu w Minne- wzniesieniu owce. Wyhodowano tam rasê z nie- Cook opublikowa³ najpierw swoje. Tak wiêc opu- apolis w Minnesocie (USA). Z Leœna wy- zwykle cienk¹ we³n¹, doskona³¹ do produkcji dy- œcili Angliê i wyjechali do Francji, gdzie Jan Jerzy jechaliœmy o 6.30. Ju¿ za Wierzyc¹ wanów, które maj¹ byæ w Nowej Zelandii najlep- rok przed Cookiem opublikowa³ pracê A voyage zaczê³a robiæ siê mg³a. Na lotnisku od- sze na œwiecie. We³na ta jest te¿ u¿ywana do round the world in H.M.S. „Resolution”... prawiono nas do odlotu do Warszawy, produkcji bardzo wygodnej bielizny, podobno Nastêpnym Polakiem w Nowej Zelandii by³ wiel- ale po kolei wszystkie loty odwo³ywa- szczególnie przydatnej, gdy na przyk³ad d³ugo siê ki geograf i odkrywca Sir Pawe³ Edmund De Strze- no. W koñcu ju¿ nie by³o szans, by tego wêdruje. lecki. Wiadomo, ¿e 25 kwietnia 1839 r. przyp³yn¹³ dnia uzyskaæ po³¹czenia do Chicago, Na lotnisku czeka³ na mnie Paul Klemick (Kli- do Sydney z Nowej Zelandii. sk¹d dalej mieliœmy lecieæ do Minne- mek). Jego przodkowie przybyli z okolic Tczewa. W ksi¹¿ce Ultima Thule..., wydanej w 1854 r. w apolis. W po³udnie mg³a zaczê³a ustêpo- Prawdopodobnie rodzinna siedziba Klimków by³a Londynie przez Thomasa Cholmondeleya, czyta- waæ a samolot, który przylecia³ do Gda- w parafii Koœcielna Jania. Paul opracowa³ bardzo my, ¿e m³ody polski ¿eglarz osiad³ ok. 1850 r. w ñska z Frankfurtu, zabra³ nas do szczegó³owo kociewskie miejscowoœci, z jakich Nowej Zelandii na sta³e, ¿eni¹c siê z miejscow¹ Warszawy. W Warszawie okaza³o siê, ¿e pochodzili emigranci, oraz genealogiê. Planuje dziewczyn¹. Niestety nie wspomina siê jego imie- lecia³ z nami premier Tusk. Musia³ siê jeszcze w tym roku opublikowaæ obszern¹ pracê nia. To pierwszy udokumentowany tu przypadek bardzo spóŸniæ tego dnia do pracy jeœli na ten temat. sta³ego osadnictwa obywatela Polski. Nastêpnie jemu mg³a te¿ uniemo¿liwi³a poranny Jeszcze tego samego dnia odwiedziliœmy farmê Samuel Edward Shrimski, ur. w 1830 r. w Pozna- wylot. rodziny Baumgard/Bongard. Przodkowie tej rodzi- niu, osiad³ w Nowej Zelandii w 1861 r. i zrobi³ tu ny wyemigrowali z Kaszub z parafii Parchowo, karierê polityczn¹. Historia lat 60-tych XIX w. wy- am otrzymaliœmy od LOT-u hotel z wy¿ywie- gdzie mieszkali we wsi Go³czewo. W domu plata mienia te¿ Gustawa Ferdynanda von Tempsky’e- Tniem, by nastêpnego dnia kontynuowaæ lot. W (kuchenka na ogieñ), która w³aœnie ogrzewa³a po- go, natomiast 4 czerwca 1863 r. do Dunedin przy- hotelu wykorzystaliœmy wolny czas t³umacz¹c mieszczenia. W Nowej Zelandii domy nie maj¹ by³ Alojzy Konstanty Drucki-Lubecki z ¿on¹ i Walka na jarmarku Derdowskiego na angielski. centralnego ogrzewania. W razie ch³odnych dni przyjacielem Teofilem Dembickim. Nastêpnego dnia Boeing o nazwie „Gdañsk” za- dogrzewa siê je elektrycznie lub kominkiem. Trze- Potem jeszcze paru geografów odwiedzi³o bra³ nas do Chicago, gdzie ju¿ tradycyjnie s³u¿by ba te¿ dodaæ, ¿e w Nowej Zelandii wszyscy miesz- Now¹ Zelandiê, zanim 30 sierpnia 1872 r. przyby³ graniczne zabra³y mnie na extra przes³uchanie i - kaj¹ w domach. Bloki buduje siê jedynie na hotele do Lyttelton statek „Friedeburg”. Wyp³yn¹³ on z jak zwykle - zezwalaj¹c na wjazd same sobie siê lub inne budynki u¿ytecznoœci publicznej. Hamburga 19 maja 1872 r. Na liœcie osób dziwi³y, czemu mnie na to wezwano. Bilet do No- Jeszcze 1000 lat wej Zelandii otrzyma³em 5-tego stycznia wykorzy- temu na nowoze- stuj¹c jednostki z LOT-owskiego programu lojal- landzkich wyspach noœciowego. Jego telefoniczna rezerwacja w USA nie mieszka³ ani je- trwa³a ponad godzinê i dopiero czwarta z kolei den cz³owiek. Dopie- osoba, do której dzwoni³em, by³a na tyle wykwali- ro wtedy zaczê³y fikowana, by ten bilet mi zarezerwowaæ wzdy- nap³ywaæ tu maory- chaj¹c przy tym: „Co za rezerwacja!” i co chwila skie ludy z Oceanii i mówi¹c: „Proszê poczekaæ, muszê siê skonsulto- zaludniaæ wyspy. Ma- waæ z moim doradc¹.” orysi byli ludo¿erca- 23 lutego 2009 r. by³ w Minneapolis mroŸnym mi, ale Europejczycy porankiem. Blanche zawioz³a mnie na lotnisko, im nie smakowali - gdzie mia³em samolot do Denver, Colorado. W De- podobno byli zbyt nver przesiadka na samolot do Los Angeles, a w s³oni. W 1642 r. ho- Los Angeles Boeing 747 M 400 - dwupok³adowy lenderski ¿eglarz samolot Air New Zealand - zabra³ mnie w Abel Tasman jako pierwszy Europej- czyk dotar³ na wyspy i nazwa³ je „Staaten Landt”. Nazwa „Nowa Zelandia” po- jawi³a siê w 1665 roku i pochodzi od nazwy holenderskiej prowincji Zeeland. Historia Polaków w Nowej Zelandii nie- oczekiwanie zaczy- na siê ju¿ w l. 1772-75, podczas drugiej podró¿y kapi- tana Cooka. Podró¿- owali z nim dwaj bio- lodzy Jan Rajnold Forster i jego syn Jan Paul Klimek Jerzy. Obaj oficjalnie

76 widniej¹ nazwiska: Archikowska, Borkowski, Bor- klimacie. Szczególnie utrwali³y mi siê w pamiê- Z New Plymouth wraca³em w pi¹tek 13-tego cinski, Burchard, Burysek, Cierczicka, Felski, Gier- ci paprocie o liœciach d³ugoœci paru metrów i wy- samolotem do Auckland. W Auckland w samolo- szewski, Grochowski, Groskowski, Jablonski, Ja- sokoœci do 10 m. cie usiad³a obok mnie mi³a dziewczyna z Kujaw. kochowski, Jaroszewski, Kaczorowska, Pomimo tego, ¿e krajobraz na miedzach prze- Mówi³a, ¿e podczas swojego 7-tygodniowego Kaminska, Kotlowski, Kurek, Lisiecka, Piekarski, plata ca³a plejada najró¿niejszych ciekawych pobytu w Nowej Zelandii spotka³a bardzo du¿o Rader, Schielke, Szutkowski, Szymanski, Tuszyn- drzew i krzewów oraz kwiatów, to jednak trud- Polaków, a nawet ca³¹ grupê 17 osób. Potem na- ska, Wischniwski, Wischonowski, Woszewiak, no szukaæ ró¿norodnoœci w produkcji rolniczej. sta³a noc, a rano nad Pacyfikiem, tu¿ przed l¹do- Warczynska, Wattembach, Zdonek i Zulkowski. A Wszystkie pola lub góry s¹ ³¹kami, gdzie pas¹ waniem w San Francisco, znów by³ pi¹tek na liœcie statku „Palmerston”, który przyby³ do tej siê owce, rzadziej krowy. Czasami tu i ówdzie 13-tego. Potem jeszcze lot do Denver, gdzie „najdalszej ziemi” w grudniu 1872 r., widniej¹ na- winnica. Dominuje glina, która siê wytworzy³a z przesiad³em siê na samolot do Minneapolis. zwiska: Baumgardt, Bischewski, Bucholz, Dysar- powulkanicznych popio³ów. W Winonie w Minnesocie mieliœmy w polskim ski, Gdaniec, Gurzinski, Halba, Hoffman, Jankow- Wulkan Taranaki i ca³y obszar dooko³a to muzeum równie¿ prezentacjê angielskiej wersji ski, Konkiel, Kowalewski, Michalski, Orlowski, park narodowy. Moj¹ wspinaczkê tam (zygzacz- Remusa, tym razem jednak t³umaczki Blanche Osten, Pedowski, Plewa, Reikowski, Rogacki, Ryd- kami) zaczyna³em wœród subtropikalnych la- Krbechek i Katarzyna Gawlik-Luiken j¹ prowa- czewski, Szymanski, Teike, Walinska, Welnoski i sów, potem ich miejsce zajê³a roœlinnoœæ krza- dzi³y, a ja serwowa³em zrobiony przeze mnie Wroblewski. Tu ju¿ widaæ silny kaszubski i kociew- czasta, dalej trawy i mchy, nastêpnie sypka bigos! ski charakter emigrantów. Te dwa statki by³y ska³a wulkaniczna i popio³y. Tu¿ przed wejœ- Potem lot z Minneapolis do Chicago, a dalej pocz¹tkiem d³ugofalowej emigracji, która z ró¿n¹ ciem do krateru, w którym na wysokoœci oko³o LOT-em do Warszawy i Gdañska - ju¿ bez si³¹ trwa do dziœ. 2350 m znajduje siê lodowiec, padaj¹cy deszcz premiera. Dzisiaj g³ównym oœrodkiem Polonii jest Auc- zacz¹³ mroziæ i by³ to najwy¿szy czas, by Wszêdzie dobrze, ale w domu najlepiej. A w kland (W. P³n.). Dawniej by³o to miasto Dunedin zawróciæ. ogóle na Kaszubach! /-/ (W. P³d.), gdzie gor¹czka z³ota w XIX wieku zo- stawi³a najpiêkniejsz¹ architekturê w ca³ej No- wej Zelandii, oraz Christchurch (W. P³d.), gdzie podobno maoryskie przekleñstwo rzucone na to miejsce - po tym, jak Maorysom je zabrano - do dzisiejszego dnia nie przynosi miastu zbyt- niego szczêœcia. Bardzo aktywn¹ dzia³alnoœæ potomków pierw- szych emigrantów z Pomorza wykazuje ma³e miasteczko Inglewood w prowincji Taranaki na Wyspie Pó³nocnej. Poza uniwersytetem w Dune- din równie¿ tam w sali parafialnej mówi³em i od- powiada³em na pytania na temat Kaszub i nie tylko. Frekwencja bardzo dopisa³a i sami organi- zatorzy byli ni¹ zaskoczeni. By³a to te¿ prezenta- cja angielskiej wersji ksi¹¿ki ¯ycia i przygód Re- musa, która wzbudzi³a wielkie zainteresowanie. Na Wyspê Pó³nocn¹ lecia³em przez stolicê, Wellington, le¿¹ce nad Cieœnin¹ Cooka, oddzie- laj¹c¹ obie wyspy. Potem, podziwiaj¹c wulkan Taranaki (Mount Egmont, 2518 m), wyl¹dowa³em w New Plymouth, gdzie spotka³ mnie Ray Wattembach. Jego przodkowie pocho- dzili z Brus. Jest on liderem tamtejszej spo³ecz- noœci polonijnej, a i maoryskiej, w której jêzyku te¿ potrafi siê porozumiewaæ. Polski pomnik w Inglewood. Ray uœwiadomi³ mi, jakim rajem dla ogrodni- ków mo¿e byæ Nowa Zelandia. Mrozy zim¹ tu prawie nie wystêpuj¹. Sosny maj¹ przyrost do czterech razy w roku i po 25 latach nadaj¹ siê do œcinki. W cieniu wulkanu Taranaki znajduje siê 250-hektarowy ogród rododendronowy, gdzie mo¿na spotkaæ okazy o wielkich rozmia- rach, zupe³nie niewyobra¿alnych w naszym

77 zHISTORIA Gen. Micha³ Sokolnicki kontra mjr Wilhelm Joachim Reinhold hr. von Krockow

Mjr Andrzej Szutowicz Najs³ynniejszymi dowódcami tej formacji byli: por. Freikorps Krockowa - Drawno (potem mjr) Ferdynand Baptysta von Schill, który na mocy królewskiego patentu z 12 stycznia 1807 r. tat tworzonego freikorpsu przewidywa³: batalion utworzy³ oddzia³ przy twierdzy Ko³obrzeg, oraz wy- Estrzelców pieszych (piêæ kompanii, a w nich 21 ofi- wodz¹cy siê z tego oddzia³u póŸniejszy genera³ Lu- cerów, 50 podoficerów, 11 trêbaczy-waltornistów, Pierwsze Freikorpsy dwig Adolf Wilhelm baron von Lützow. Freikorps von 10 cieœli, 750 jegrów, 4 chirurgów, 3 sztabowców - ra- „Korpusy ochotnicze” (niem. Freikorps od Freiwilli- Lützowa powsta³ stosunkowo póŸno, bo w lutym zem 849 ludzi), szwadron strzelców konnych (6 ofice- ge Korps) powstawa³y ju¿ w czasach Fryderyka II Wiel- 1813 r. Wœród jego ¿o³nierzy by³o wielu uduchowio- rów, 1 wachmistrz, 12 podoficerów, 12 karabinie- kiego. W dobie napoleoñskiej pierwszy freikorps nych humanistów (a tak¿e artystów) i oni po zako- rów, 160 jegrów, 3 trêbaczy, 1 chirurg, 1 kowal - utworzony zosta³ z inicjatywy rtm. Ludwiga Aleksan- ñczonej kampanii, niewspó³miernie do zas³ug, rozpro- razem 196 ludzi) oraz oddzia³ artylerii konnej z dwie- dra von der Marwitz (od 1805 r. adiutanta ksiêcia Ho- pagowali oddzia³ w literaturze i sztuce - na tak¹ ma trzyfuntowymi armatami (dosta³ je z garnizonu w henlohe, póŸniejszego genera³a). W marcu 1806 r po- skalê, ¿e jest on nadal postrzegany jako najs³ynniej- Gdañsku) z konnymi zaprzêgami. Razem freikorps prosi³ on króla Prus o wyra¿enie zgody na jego szy freikorps z okresu zmagañ Prus z Napoleonem. ten liczy³ 1091 oficerów i szeregowych. Po pierwszym utworzenie. Król przysta³ na propozycje i 2 kwietnia Barwy tego korpusu - czarne mundury z czerwonymi tygodniu organizacji von Krockow sformowa³ szwa- 1806 r. w Prusach Wschodnich Marwitz rozpocz¹³ for- wypustkami i z³otymi guzikami - maj¹ odniesienie do dron kawalerii i batalion piechoty. Przyjmowa³ na za- mowanie swego oddzia³u. W maju korpus ten barw na fladze Niemiec. sadzie dobrowolnoœci, g³ównie ochotników, ale ta- wys³ano na tzw. Szwedzkie Pomorze. Mimo kolej- Dokonania i œmieræ von Schilla oraz legenda von k¿e by³ych jeñców wojennych oraz tych ¿o³nierzy, nych reorganizacji oraz ³adnych mundurów niczym Lützowa (którzy uznawani s¹ za bohaterów narodo- którzy przedarli siê na Pomorze. Czêœciowo z siê nie odznaczy³ i 20 wrzeœnia zosta³ rozwi¹zany. wych) przyæmi³y postaæ autentycznego prekursora w³asnych œrodków ubra³ i uzbroi³ oddzia³. Do sprawy organizacji „korpusów ochotniczych” zmagañ partyzanckich na Pomorzu w roku 1807 r. ¯o³nierze jego mieli nietypowe umundurowanie, powrócono po klêsce pod Jen¹ i Auerstedt. G³ówne Wywodzi³ siê on ze starej pomorskiej rodziny Kro- czêsto zestawione przypadkowo z rozmaitych sor- zadania, jakie dla nich przewidziano, to: prowadze- kowskich, której zas³ug dla Rzeczypospolitej nawet tów, co znacznie ich ró¿ni³o od typowych ¿o³nierzy nie dywersji na dalekich przedpolach twierdz, szcze- dziœ siê nie kwestionuje, lecz która bardzo szybko pruskiej armii. Na g³owach mieli ¿elazne he³my, które gólnie na szlakach komunikacyjnych, parali¿owanie przystosowa³a siê do zmieniaj¹cej siê rzeczywistoœci znaleziono w gdañskim arsenale. Mia³y one wymalo- ³¹cznoœci i zaopatrzenia dla wojsk francuskich i pol- i jak niegdyœ Rzeczypospolitej, tak potem wiernie wane trupie czaszki, pod którymi widnia³y skrzy¿owa- skich oraz zwalczanie ma³ych oddzia³ów wroga. Do Prusom s³u¿y³a. Historia dokonañ potomka Krokow- ne piszczele, a he³my zdobi³y ogony z koñskiego czar- dodatkowych obowi¹zków korpusów nale¿a³o repre- skich nasuwa przypuszczenie, ¿e niemal od nego w³osia. (Trupie g³ówki z he³mów Krockowa by³y zentowanie w³adzy króla Prus, wymierzanie sprawie- pocz¹tku swej wojennej aktywnoœci mia³ on w 1807 nazywane „kocimi g³ówkami”.) Spodnie by³y koloru dliwoœci wobec zdrajców i kolaborantów, œci¹ganie r. autentycznego pecha. Tym pechem by³ gen. in¿. siwego, podszyte skór¹ z czarnymi lampasami. Umun- kontrybucji, przeprowadzanie rekwizycji itp. Spoœród Micha³ Sokolnicki. durowanie sk³ada³o siê z ciemnozielonej kurtki z krót- ¿o³nierzy freikorpsów jedni byli gor¹cymi pruskimi pa- Wilhelm Joachim Reinhold hr. von Krockow (Kro- kimi po³ami, czarnym ko³nierzem, klapami i mankieta- triotami, inni awanturnikami, a jeszcze inni ¿¹dnymi kowski) urodzi³ siê 18 grudnia 1767 r. Jego ojcem by³ mi oraz ¿ó³tymi guzikami, Na mundur narzucona by³a przygód m³odzieñcami. Co najwa¿niejsze, w wiêkszo- p³k Heinrich Joachim Reinhold v. Krockow siwa burka kroju polskiego (!). Oficerowie mieli surdu- œci byli to ochotnicy. (1734-1796), dowódca pu³ku huzarów von Zieten Nr ty. ¯o³nierze czêsto dodawali sobie ró¿ne dodatki 2, który za bojowe zas³ugi dla Prus otrzyma³ tytu³ hra- wed³ug w³asnego pomys³u lub uznania. Kawaleria biowski, natomiast matk¹ Louise Regine z domu von mia³a np. na ramieniu ¿ó³te sznury i popielate Göppel. Ze wzglêdu na s³u¿bê wojskow¹ ojca spodnie. Uzbrojenie stanowi³y szable w czarnych skó- przysz³o Wilhelmowi urodziæ siê w pruskim garnizo- rzanych pochwach, karabiny (muszkiety) z bagneta- nie na Œl¹sku, w ¯arach. Kszta³cony by³ w domu, a na- mi lub strzelby (gwintowane sztucery) ró¿nych wzo- stêpnie w gimnazjum w Berlinie. Rodzina posiada³a rów. JeŸdŸcy mieli po parze pistoletów. PóŸniej tak¿e dobra w Pieszczu (dziœ gm. Postomino, pow. sprawy umundurowania i uzbrojenia siê unormo- S³awno). Poniewa¿ nie tylko ojciec s³u¿y³ w wojsku, wa³y. Zadania, jakie postawiono przed oddzia³em ale równie¿ dziadek (gen. mjr z 1750 r. Hans Kaspar von Krockowa, by³y typowe jak dla tego typu von Krockow, bohater zmagañ prusko-austriackich) i formacji. pradziadek (kpt. armii duñskiej Hans Kaspar von Kroc- Opinie o oddziale by³y ró¿ne: jedni, szczególnie Po- kow), m³ody von Krokow w wieku 18 lat wst¹pi³ do lacy, mieszkañcy Pomorza, postrzegali partyzantów pu³ku czerwonych huzarów Gebharda von Blüchera von Krockowa jako pospolitych rabusiów i bandy- (póŸniejszego feldmarsza³ka i faktycznego pogromcy tów, inni mieli ich za bohaterów. I jednym, i drugim Napoleona spod Waterloo). Ponoæ „orli nos m³odego „krockowowcy” rekwirowali co tylko by³o mo¿na: von Krockowa i czyste niebieskie oczy idealnie paso- pieni¹dze, ¿ywnoœæ, fura¿, odzie¿, obuwie. Czêsto re- wa³y do futrzanej czapki huzarskiej”. W szeregach kwizycje przeradza³y siê w zwyk³y rabunek. Niektórzy tego pu³ku Krockow w l. 1792-94 walczy³ z przy³¹czali siê do oddzia³u tylko po to, by siê wzboga- Francuzami. ciæ Oddzia³ stosowa³ tak¿e akty terroru, szczególnie Karierê wojskow¹ przerwa³a œmieræ mu ojca, dlate- wobec ludnoœci polskiej, wymierzano te¿ tzw. spra- go w 1796 r. w stopniu rotmistrza sztabowego od- wiedliwoœæ w stosunku do pruskich urzêdników wy- szed³ ze s³u¿by i zaj¹³ siê prowadzeniem rodzinnego konuj¹cych zarz¹dzenia francuskiego okupanta. Wo- maj¹tku w Pieszczu. W 1806 r., na widok klêsk dozna- jacy naje¿d¿ali na poszczególne gospodarstwa Portret genera³a Micha³a Sokolnickiego nieznanego nych przez Prusy, postanowi³ dzia³aæ i wróci³ do g³ównie w nocy, a dziwaczny i czêsto przera¿aj¹cy malarza, który by³ w posiadaniu Gabriela Sokolnickiego w domu Sokolnickich w Brzuchowicach s³u¿by. 23 grudnia 1806 r. jako pierwszy na Pomorzu uniform czyni³ ich strasznymi. k. Lwowa i dziêki staraniom prof. Sokolnickiego w (w okresie wojny z Francj¹), a mo¿eiwca³ychPru- Okaza³o siê, ¿e nie Gdañsk, lecz S³upsk wyznaczo- 1967 roku zosta³ darowany i przekazany, wraz z innymi sach, zwróci³ siê z proœb¹ do króla Fryderyka Wilhel- ny zosta³ na g³ówny oœrodek i bazê dla tego freikor- obrazami (portretami rodziców genera³a, Franciszka ma III o pozwolenie na utworzenie freikorpsu. Zgodê psu. Wybór nie by³ przypadkowy. Miasto to by³o jak- Sokolnickiego i Urszuli z Poklateckich Sokolnickiej, - wraz z awansem na majora - otrzyma³ 27 grudnia by ³¹cznikiem miêdzy dwiema twierdzami prezydenta Warszawy Ignacego Zakrzewskiego, który 1806 r. Oddzia³ mia³ byæ organizowany przy twierdzy (Gdañskiem i Ko³obrzegiem), zapewnia³o miêdzy by³ ojcem Marianny, ¿ony Jana Nepomucena gdañskiej. 10 stycznia 1807 r. von Krockow wyda³ nimi ³¹cznoœæ i zaopatrzenie. Ponadto, co te¿ nie by³o Sokolnickiego, brata genera³a) Muzeum Narodowemu odezwê do mieszkañców pañstwa pruskiego, a 12 bez znaczenia, w jego okolicach by³y dobra von Kroc- w Poznaniu. Prezentowany portret genera³a Micha³a stycznia 1807 r. rozpocz¹³ w Gdañsku werbunek do kowa, który posiada³ tu licznych krewnych i znajo- Sokolnickiego znajduje siê w Muzeum Wojska w Poznaniu. swego oddzia³u. mych, dlatego liczy³ na pomoc i poparcie okolicznej

78 ludnoœci oraz na wsparcie materialne i aprowizacyj- Dalsze losy oddzia³u Kpt. Antoni Sokolnicki i pojmanie von ne. S³upsk w owym czasie liczy³ ok. 4500 mieszka- Krockowa ñców, posiada³ stare mury obronne i by³ dobrze za- utzmerow przeszed³ do Wrzeœcia, nastêpnie przez opatrzony. Znaczny odsetek jego ludnoœci by³ gotowy GSmo³dzino dotar³ rankiem 23 lutego do Wejhero- marca 1807 r. Prusacy postanowili dokonaæ wy- do walki. Realizuj¹c swoje plany von Krockow osobiœ- wa. Tu dowiedzia³ siê, ¿e von Krockow z dwiema kom- 26padu na oblegaj¹cego Gdañsk przeciwnika. cie 10 lutego 1807 r. wprowadzi³ do S³upska swoj¹ paniami strzelców i 60 jeŸdŸcami poszed³ ju¿ z od- Pod komend¹ pu³kownika von Massenbacha wyru- kompaniê pod dowództwem m³odego kapitana von siecz¹ dla S³upska (22 lutego by³ w Lêborku). Nie by³y szy³o rano ok. 1800 piechoty i 1000 kawalerii. Równo- Gutzmerowa, a sam pod¹¿y³ do Gdañska, aby przy- to wszystkie si³y, które w tym celu sz³y na S³upsk. Za legle von Krockow otrzyma³ rozkaz wsparcia tej akcji i œpieszyæ zaopatrzenie w ekwipunek dla pozosta³ych von Krockowem maszerowa³ batalion mjra Brauchit- przeprowadzi³ wypad z Nowego Portu przez Bramê kompanii. scha oraz oddzia³ kpt. Gerskowa. Ten ostatni po³¹czy³ Oliwsk¹ na pozycje polskiej Legii Pó³nocnej we Wrzesz- S³upsk, luty 1807 r. Gen. Sokolnicki siê w Wejherowie z kpt. Gutzmerowem i razem dotarli czu. Termin akcji nie by³ przypadkowy, gdy¿ po pierw- sprawc¹ „afery” do Lêborka. Niemal równoczeœnie z twierdzy ko³obrze- sze, chciano obaliæ przes¹d, ¿e Wielki Czwartek jest dla skiej wyszed³ oddzia³ von Brünnowa, który otrzyma³ za- miasta nieszczêœliwy (jak w 1793 r.), a po drugie, wie- ruchach von Krockowa dowiedzia³ siê gen. Mi- danie przebicia siê i po³¹czenia z von Krockowem. 25 dziano, ¿e o godz. 4.00 nastêpowa³a zmiana od- Ocha³ Sokolnicki, od 12 lutego 1807 r. nowy do- lutego gen. Sokolnicki, po odebraniu od w³adz miasta dzia³ów pe³ni¹cych s³u¿bê w przykopach. wódca dzia³aj¹cego na Pomorzu zgrupowania pol- przysiêgi na wiernoœæ Napoleonowi, opuœci³ S³upsk i Uderzenie pruskie zaskoczy³o Polaków, a bêd¹cy na skiego pospolitego ruszenia. Niepokoi³y go uda³ siê w kierunku na Bytów. Tego samego dnia by³ w pierwszej linii badeñczycy cofnêli siê bez walki. nadchodz¹ce wiadomoœci o pojawieniu siê nieprzyja- Motarzynie, a nastêpnie, by nie daæ siê zaskoczyæ z kie- Pocz¹tkowo Polacy nie wytrzymali naporu przeciwni- ciela w rejonie Szczecinka i Miastka. Obawy budzi³ runku Koszalina i Lêborka, zaj¹³ pozycjê w Gostkowie. ka, dopiero poœpiesznie zorganizowane si³y kontrata- bli¿ej nieokreœlony oddzia³ w okolicach Miastka, któ- Do starcia nie dosz³o, gdy¿ von Krockow otrzyma³ roz- kiem zatrzyma³y Prusaków. Ostatecznie kryzys za¿e- ry mia³ przej¹æ bezpoœrednio kontrolê nad Bytowem. kaz powrotu do Gdañska. gna³ marsz. Lefebvre (dowódca oblê¿enia, marsza³ek Genera³ postanowi³ zlikwidowaæ to powsta³e dla Po- Sokolnicki równie¿ rozpocz¹³ przegrupowanie swo- Francji i przysz³y ksi¹¿ê Gdañska), który osobiœcie na laków zagro¿enie. Wzmocniony piechot¹, z ok. 1300 ich si³ pod to miasto. (Pod Gdañskiem zbierano napo- czele polskiego 2pp, wybijaj¹c rytm do ataku na wy- ludŸmi ruszy³ na Bytów. 17 lutego osi¹gn¹³ rejon leoñskie oddzia³y do blokady twierdzy.) 26 lutego gen. rwanym od dobosza bêbnie, odrzuci³ nacieraj¹cych na Wojsk-Rekowo. Tu przekona³ siê, ¿e Bytowowi nic Sokolnicki by³ w Bytowie, 28 w Koœcierzynie. Gdy do- ich pozycje wyjœciowe. nie zagra¿a. Jednak, nie chc¹c dopuœciæ do dalszego wiedzia³ siê, ¿e w rejonie Kartuz znajduje siê oddzia³ Na wieœæ o wypadzie Prusaków ruszyli swoim z po- wzmocnienia von Krokowa, podj¹³ „pokerow¹” decy- von Krockowa, zaj¹³ rejon na tzw. Kolanie nad jezio- moc¹ Polacy z innych kierunków. W porê nadjecha³ z zjê o zajêciu S³upska. rem w okolicach miejscowoœci Ostrzyce. 3 marca party- kawaleri¹ gen. Sokolnicki i niemal z marszu wzi¹³ W sprzyjaj¹cych warunkach atmosferycznych, kon- zanci von Krockowa napadli na przeprowadzaj¹cy w udzia³ w odrzuceniu przeciwnika oraz w odebraniu no i saniami, wykorzystuj¹c tak¿e noc, przegrupowa³ Kaliskach rekonesans oddzia³ gen. £ubieñskiego. Dziê- Wzgórza Cygañskiego (Cygañska Góra k. Wrzeszcza). swoje oddzia³y i w œrodê 18 lutego ok. godz. 12.00 Po- ki natychmiastowej reakcji gen. Sokolnickiego, opano- Po otrzymaniu wiadomoœci, ¿e freikorps von Krocko- lacy „stanêli u bram” S³upska. (Poniewa¿ gen. Sokol- wano pocz¹tkow¹ panikê, odrzucono Prusaków i w wa przebi³ siê do Lasów Oliwskich, Sokolnicki ruszy³ na nicki nie posiada³ armat, zabroni³ jego szturmu.) nocy 3 /4 marca ostatecznie ich rozbito. 18 Prusaków zagro¿one stanowisko i najecha³ na tocz¹cy siê bój miê- Licz¹c na zastraszenie wys³a³ parlamentariuszy z pro- poleg³o, do niewoli dosta³o siê ich 47 z kpt. Baumgarte- dzy Legi¹ Pó³nocn¹ a grup¹ wypadow¹ mjra von Kroc- pozycj¹ poddania miasta. Jednak ultimatum jego od- nem na czele. kowa. „Rozdzieli³” grupy pruskiej jazdy i zagrozi³ od- rzucono. Genera³ zaskoczony odmow¹, zmieni³ zda- Nastêpnie w celach organizacyjnych Sokolnicki 5 wrotowi oddzia³u najbardziej wysuniêtego ku Oliwie. nie i wyda³ rozkaz do ataku. W godzinach nocnych marca cofn¹³ siê do Orla, le¿¹cego miêdzy Koœcierzyn¹ Niestety by dobiæ nieprzyjaciela, nie uzyska³ od zajêto prawie ca³y S³upsk, lecz by unikn¹æ zniszczeñ, a Skarszewami. Zaj¹³ tam pozycje w bezpoœredniej bli- bêd¹cego na miejscu gen. Jacka Piotra Puthoda wspar- gwa³tów i samowoli, Sokolnicki wycofa³ siê poza skoœci oddzia³ów gen. Ménarda (tych, które spotka³ i cia piechoty. jego mury. Nastêpnego dnia, tj. 19 lutego, ok. g. wita³ ko³o Czarnego). Ponowi³ próby przekonania W tym czasie nadjecha³ szwadron „rawskich ryce- 11.00 d-ca obrony kpt. Gutzmerow razem ze swoimi prze³o¿onych o wzmocnieniu swoich si³ i ponownym rzy” pod komend¹ por. Macieja Sutkowskiego. Gen. ¿o³nierzami wymkn¹³ siê z miasta. Zorganizowany zajêciu S³upska. Nie otrzyma³ jednak zgody i marszem Sokolnicki przez groblê przecinaj¹c¹ przymarzniêt¹ czê- przez Polaków poœcig ju¿ go nie dogoni³. Zaraz po- przez ¯ukowo przegrupowa³ siê, by zaj¹æ nakazane œæ zatoki zaatakowa³ posiadaj¹cego 2 armaty przeciw- tem S³upsk skapitulowa³. mu miejsce na lewym skrzydle wojsk oblegaj¹cych nika. Wiele siê nie namyœlaj¹c, rawski szwadron ude- Tak oto oddzia³ von Krockowa przeszed³ niezbyt Gdañsk (obok Polaków z Legii Pó³nocnej gen. Putho- rzy³ w centrum oddzia³u freikorpsu. Tempo by³o tak szczêœliwy chrzest bojowy. Ostatecznie Krockow utra- da). Tu przyst¹pi³ do dalszej reorganizacji swoich si³ i du¿e, ¿e armaty strzeli³y w stronê atakuj¹cych tylko 2 ci³ zasadnicz¹ dla swojej dzia³alnoœci miejscowoœæ, niejako ostatecznie zlikwidowa³ pospolite ruszenie razy. W natarciu, w szeregach „rawskich rycerzy”, bra³ poleg³o kilkadziesi¹t wyszkolonych ludzi, a poprzez tworz¹c w jego miejsce pu³ki kawalerii. Na tej pozycji udzia³ adiutant gen. Sokolnickiego, kpt. Antoni Sokol- dzia³ania kontrybucyjne gen. Sokolnickiego walory przysz³o Sokolnickiemu jeszcze raz wyjœæ przeciw party- nicki. Zdobyto jedn¹ armatê drug¹ uda³o siê Prusakom aprowizacyjne S³upska uleg³y znacznemu ogranicze- zantom i wyprawi³ swych kawalerzystów przez Puck wycofaæ. Czêœæ kawalerzystów pruskich ratowa³a siê niu. S³upsk nie tylko zosta³ oficjalnie ogo³ocony, lecz na Hel. Wyprawa ta skoñczy³a siê sukcesem - zajêto ucieczk¹. Dopadli ich rawczanie, a ze œrodka ich od- mimo prób przeciwdzia³ania przez Sokolnickiego, czê- Hel i wziêto kilkudziesiêciu jeñców. dzia³u kpt. Antoni Sokolnicki wyrwa³ i pojma³ do niewo- ste by³y w nim samowolne kradzie¿e i rabunki. £upio- 2 marca 1807 r. von Krockow po³¹czy³ siê pod Prusz- li dowódcê. Owym dowódc¹ by³ ranny mjr von Kroc- no nie tylko miasto, ale i okolicê. Rozbisurmaniona czem Gd. z wys³anym do os³ony Gdañska oddzia³em kow. Marek Dziêcielski podaje, ¿e by³o to „gdzieœ na szlachta planowa³a nawet napad na dobra von Kroc- p³k Schülera. Nastêpnie toczy³ walki pod Tczewem i po- wysokoœci obecnego dworca kolejowego”, natomiast kowa. Zaradzi³ temu w nocy 20/21 lutego 1807 r. oso- niós³ znaczne straty. Ze wzglêdu na zmieniaj¹c¹ siê sy- prof. M. Sokolnicki w biografii gen. Sokolnickiego biœcie gen. Sokolnicki. Taka postawa Polaków bu- tuacjê militarn¹ zosta³ wezwany pod Gdañsk. (Po dro- mówi, ¿e fakt ten mia³ miejsce nad zamarzniêtym mor- dzi³a ju¿ wtedy moralne zastrze¿enia. Natomiast z dze stoczy³ liczne potyczki.) 12 marca otrzyma³ rozkaz skim brzegiem. Obok mjra von Krockowa, z jego grupy punktu widzenia praktycznego rabunki by³y te¿ swo- obrony Nowego Portu i Wis³oujœcia. W szeregach pru- wypadowej Polacy wziêli do niewoli 63 jeñców. ist¹ form¹ pomniejszania zapasów, z których móg³ skich obroñców Gdañska by³o du¿o Polaków wcielo- Kim by³ oficer, który pojma³ do niewoli mjr von Kroc- korzystaæ nieprzyjaciel. nych do niemieckiej armii z terenów pozaborowych; kowa? Niestety w przekazach rodziny Sokolnickich za- Mimo niew¹tpliwej dzielnoœci pododdzia³u Gut- doœæ wspomnieæ, ¿e w wyniku III zaboru Warszawa chowa³o siê o nim niewiele. Wed³ug danych posiada- zmerowa, utrata S³upska nie przynosi jego dowódcy równie¿ przypad³a Prusom. Gdy pod Gdañsk podesz³y nych przez p. Stefana Sokolnickiego, Antoni Paulin chluby. Gdyby Gutzmerow zosta³ i szczelnie zamkn¹³ oddzia³y polskie, nawet w bia³y dzieñ dochodzi³o do de- Sokolnicki (ur. 22 czerwca 1786 r., zm. 1839) by³ czwar- miasto, Polacy bez armat d³ugo byliby bezradni. Gut- zercji Polaków z szeregów pruskich (³¹cznie uciek³o ich tym synem Paw³a Benedykta Sokolnickiego ze Staro- zmerow mia³ szansê wytrwaæ do czasu nadejœcia ok. 4000). W efekcie na najwa¿niejsze posterunki grodu (zm. 1813) i Antoniny z Budziszewskich herbu posi³ków, gdy¿ na wieœæ o marszu Sokolnickiego ru- wprowadzono Rosjan. Wtedy dosz³o do antagoni- Grzymala. W l. 1806-14 by³ oficerem Wojsk Polskich i szy³ mu z pomoc¹ z Ko³obrzegu oddzia³ von Schilla, a zmów. Rosjanie czuj¹c, ¿e s¹ wykorzystywani, zaczêli adiutantem genera³a Micha³a Sokolnickiego. Z gene- z Gdañska von Krockow. Analiza podjêtych przez obu pogardzaæ oddzia³ami pruskimi. Szanowali tylko ¿o³nie- ra³em ³¹czy³y go wiêzy pokrewieñstwa - byli kuzynami dowódców dzia³añ ka¿e przypuszczaæ, ¿e przy odrobi- rzy von Krockowa i Schmellinga, uznaj¹c ich za wier- i mieli wspólnego pradziadka Wojciecha nie determinacji von Gutzmerowa S³upska by nie zdo- nych sprawie prawdziwych ¿o³nierzy i patriotów. Sytu- Sokolnickiego. byto. B³¹d lub brak wytrwa³oœci kpt. Gutzmerowa ro- acja von Krockowa w Gdañsku stawa³a siê coraz Antoni Sokolnicki wystêpuje w literaturze do- zumia³ król pruski, dlatego odmówi³ nadania mu trudniejsza. W koñcu Francuzi przeciêli ³¹cznoœæ miê- tycz¹cej kampanii 1807 i 1812 r. Znajduje siê na liœcie orderu, nazywaj¹c jego dzia³anie „afer¹”. dzy Nowym Portem a Gdañskiem. proponowanych do wyró¿nienia za zdobycie S³upska

79 19 lutego 1807 r. Podczas kampanii 1812 r. by³ cz³on- Jego nastêpc¹ by³ mjr von Mutius z regimentu drago- Podsumowanie kiem sztabu gen. Sokolnickiego, w sk³ad którego wcho- nów Rouquette’a. 31 maja 1807 r. dowodzenie obj¹³ dzili te¿ kapitanowie Dembicki i So³tyk oraz porucznicy mjr von Wilamowitz. Dowodzi³ a¿ do rozwi¹zania od- ydaje siê, ¿e wyznaczaj¹c S³upsk na g³ówny Budziszewski i Strzembosz. W dniach 5-7 wrzeœnia dzia³u. Po poddaniu siê Gdañska freikorps uda³ siê w Woœrodek dla swoich pododdzia³ów von Kroc- 1812 r. A. Sokolnicki uczestniczy³ w bitwie pod Borodi- kierunku niemieckich ugrupowañ na pó³nocnym kow planowa³ lub przewidywa³ mo¿liwoœæ ograni- no. Po wkroczeniu Wielkiej Armii do Moskwy, jako ad- wschodzie Prus. Na skutek strat i chorób liczy³ prawie czenia albo zlikwidowania polskiego zgrupowania iutant przebywa³ na Kremlu od 15 do 17 wrzeœnia po³owê pierwotnego stanu: ok. 23 oficerów i 523 pospolitego ruszenia dzia³aj¹cego w okolicach 1812 r., gdy by³ tam Napoleon. (W okupowanej Mo- ¿o³nierzy. Rozkazem z 27 lipca 1807 r. jeden z najbit- Chojnic. Przypadek sprawi³, ¿e z chwil¹, gdy pierw- skwie sztab gen. Sokolnickiego mieœci³ siê w pa³acu niejszych freikorpsów pruskich roku 1807 zosta³ z szy jego pododdzia³ lokalizowa³ siê w S³upsku, do- Musin - Puszkino, który w nocy 15/16 wrzeœnia, pod- dniem 1 sierpnia rozwi¹zany w Schmelzu nad rzek¹ wództwo nad pospolitym ruszeniem obj¹³ gen. Mi- czas po¿aru Moskwy, o ma³o nie sp³on¹³.) Memel. ¯o³nierzy w³¹czono do ró¿nych formacji. 327 cha³ Sokolnicki. By³ starszy od swego przeciwnika Antoni Sokolnicki by³ w³aœcicielem dóbr Potarzyca wojaków z brandenburskich i pomorskich regimen- o 7 lat, ponadto mia³ bogatsz¹ przesz³oœæ bojow¹. oraz Kajewie w pow. Pleszew k. Kalisza. By³ dwukrot- tów - w tym 87 chorych - zosta³o wcielonych do 2 ba- Jednak, jak uczy historia, czêsto doœwiadczenie wo- nie ¿onaty. Pierwszy raz o¿eni³ siê 27 kwietnia 1809 r. talionu rezerwowego z Nowej Marchii, niektórzy trafi- jenne z walk wojsk regularnych zawodzi lub jest w Poznaniu ze swoj¹ kuzynk¹ El¿biet¹ Suchorzewsk¹ li do gwardii, a kawalerzyœci (77 jegrów) do nieprzydatne w starciach z partyzantami. Sokolnic- herbu Zaremba (córk¹ Ignacego i Marianny Ignacji z oddzia³ów jazdy. ki przewidzia³ zagro¿enie, jakie mo¿e wynikn¹æ z Sokolnickich herbu Nowina), z któr¹ mieli dwóch sy- Dalsze losy von Krockowa umocnienia siê von Krockowa w S³upsku. Podj¹³ de- nów, zmar³ych wkrótce po urodzeniu, i córkê Marian- cyzjê na granicy blefu i bez artylerii pomaszerowa³ nê (ur. 1 grudnia 1811 r., zm. 16 stycznia 1851 r.), w atrzymany dowódca Wilhelm Joachim Reinhold na S³upsk. Zajêcie S³upska u zarania pokrzy¿owa³o 1834 r. wydan¹ za m¹¿ za Kacpra Niemojewskiego. Zvon Krockow wymaga³ specjalnego traktowania. realizacjê planów von Krockowa, co obok walk o Drug¹ ¿on¹ A. Sokolnickiego by³a Antonina de Guitry Mia³ z³¹ s³awê. By³ znienawidzony przez Francuzów Gdañsk spowodowa³o, ¿e nigdy nie rozwin¹³ on i (ur. 1772, zm. 11 czerwca 1844 r. w Kcyni). Ma³¿e- oraz oskar¿ano go, ¿e osobiœcie rozstrzeliwa³ wziê- nie wykorzysta³ w pe³ni w tym rejonie mo¿liwoœci ñstwo to by³o bezdzietne. tych do niewoli Polaków. S¹dziæ mo¿na, ¿e ta s³awa militarnych swego freikorpsu. Gen. Sokolnicki mia³ racjê to efekt dzia³añ innego oficera (lecz z freikorpsu Schil- Jak skuteczny i niebezpieczny by³ freikorps, la) por. Philippa von Diezelsky’ego. Mia³ on polskie œwiadczy krótka obrona S³upska tylko przez jego je- nocy 26/27 marca 1807 r. von Brünnow, d-ca od- korzenieizneofickim sadyzmem unika³ brania je- den pododdzia³. S³upsk skapitulowa³ nie z powodu Wdzia³u wys³anego przez von Schilla, zdaj¹c sobie ñców spoœród Polaków. Von Krockowa przewieziono przegranej militarnej czy z braku walecznoœci bro- sprawê z niepowodzenia swojej ekspedycji, wyda³ roz- do Torunia, gdzie by³ wiêziony do chwili zawarcia po- ni¹cych, lecz z braku wytrwa³oœci kpt. Gutzmerowa. kaz powrotu do Ko³obrzegu. Okazuje siê, ¿e gen. Sokol- koju w Tyl¿y. Zosta³ tam postawiony przed s¹dem, Natomiast Sokolnicki swoim niemal pokerowym za- nicki w³aœciwie ocenia³ niebezpieczeñstwo gro¿¹ce mu który go uniewinni³. Odzyskawszy wolnoœæ, poprosi³ graniem da³ sygna³, który siê sprawdzi³, ¿e mo¿e byæ ze strony pruskich partyzantów miêdzy Gdañskiem a swego monarchê o dymisjê i 24 sierpnia 1807 r. w równie niekonwencjonalny jak partyzanci. Gdyby Ko³obrzegiem i ¿e jego monity oraz propozycje odno- K³ajpedzie król zwolni³ go ze s³u¿by, jednoczeœnie ze- dosz³o do bezpoœredniego starcia ca³ego freikorpsu œnie ich likwidacji mia³y sens i by³y w³aœciwe. Uci¹¿li- zwalaj¹c na noszenie przez niego uniformu freikor- z rycerzami pospolitego ruszenia, to mimo doœwiad- woœæ dzia³añ partyzantów na tym szlaku zaniepokoi³y psu. Von Krockow osiad³ w Pieszczu. czenia Sokolnickiego, wynik dla niego móg³ byæ nie- Napoleona i spowodowa³y, ¿e nakaza³ dowódcy X Kor- W 1808 r. uda³ siê do Królewca na spotkanie z kró- korzystny. Na szczêœcie Sokolnicki zdawa³ sobie z pusu marsz. Lefebvre zlikwidowanie zagro¿enia. Do lem, który podziêkowa³ mu za dotychczasow¹ s³u¿bê tego sprawê i umiejêtnie manewrowa³ oraz w³¹cza³ wykonania tego zadania wyznaczono znaczne si³y fran- i udzieli³ zgodê na sformowanie nowego freikorpsu. siê do walki tam, gdzie mia³a ona sens, co w konse- cuskie i polskie (Legia Pó³nocna), którymi dowodzi³ 24 lutego 1809 r. von Krockow przyst¹pi³ do jego for- kwencji uszczupla³o freikorps von Krockowa. gen. Henryk Wo³odkowicz. Ekspedycja Wo³odkowicza mowania. W tym czasie nale¿a³ do tajnej patriotycz- Mo¿na przypuszczaæ, ¿e gen. Sokolnicki mia³ sza- wyruszy³a 27 marca 1807 r., czyli w dzieñ po pojmaniu nej organizacji „Tugendbund”. Gdy wybuch³a wojna cunek do swego przeciwnika. Trudno powiedzieæ von Krockowa. Niczym miot³a od Lêborka poprzez austriacko-francuska, Krockow wyjecha³ do Austrii. czy wynika³o to z docenienia jego pruskiego patrioty- S³upsk, Dar³owo i S³awno do Ko³obrzegu oczyœci³a Po drodze dowiedzia³ siê, ¿e za cz³onkostwo w „Tu- zmu, umiejêtnoœci organizacyjnych czy te¿ z wyso- szlak z partyzantów von Schilla. By³ to koniec jego gendbundzie” jest poszukiwany królewskim listem kiego urodzenia von Krockowa. Mo¿liwe, ¿e rów- dzia³alnoœci na Pomorzu Œrodkowym. goñczym. Aby oczyœciæ siê z zarzutów zdrady, zawró- nie¿ powody stanowe spowodowa³y, ¿e genera³ Freikorps bez Krockowa ci³ i 13 czerwca 1809 r. wróci³ do Pieszcza. 27 czerw- przeszkodzi³ w zorganizowaniu najazdu szlachty na ca zosta³ osadzony w Ko³obrzegu, gdzie by³ s¹dzony. dobra pieszczeñskie. Gdyby do najazdu dosz³o, uczy- o wziêciu do niewoli mjra von Krockowa dowódz- 29 paŸdziernika skazano go na trzy miesi¹ce twier- ni³oby to von Krockowa bankrutem, a czyn ten na Ptwo jego freikorpsu obj¹³ p³k Schuler von Senden. dzy. Po apelacji, 25 maja 1810 r. dosta³ karê zap³aty pewno nie spotka³by siê z potêpieniem przez Pola- 1000 talarów z zamian¹ na rok wiêzienia i wybra³ wiê- ków. Obaj adwersarze zostali przywo³ani do Gda- zienie. 25 lutego 1811 r. zosta³ zwolniony. Rozpocz¹³ ñska, jeden do jego obrony, drugi do zdobywania, starania o powrót do s³u¿by, lecz król nie wyra¿a³ zgo- ale ich podw³adnym przysz³o jeszcze siê spotykaæ na dy. Ostatecznie w liœcie do von Krockowa napisa³: placu boju. Si³y von Krockowa topnia³y, a ci, co zosta- „Król wybacza chêtnie, ale nie zapomina nigdy - naj- li przy Sokolnickim, uczyli siê nowoczesnej wojaczki. mniej samowolnej dzia³alnoœci swoich s³ug”. Freikorps von Krockowa przedstawia³ w oblê- Mimo burzliwych czasów W. von Krockow nigdy ¿onym Gdañsku pod wzglêdem morale najwiêksz¹ do s³u¿by nie powróci³. Rozgoryczony zaszy³ siê w wartoœæ bojow¹, os³abi³ j¹ akcj¹ swej kawalerii 26 swoim maj¹tku i zacz¹³ pisaæ patriotyczne wiersze. marca 1807 r. (twierdza pad³a 26 maja) nie kto Zmar³ w Pieszczu 29 wrzeœnia 1821 r. (w roku œmierci inny jak gen. Sokolnicki. To ostateczne starcie mie- Napoleona). Do koñca swoich dni by³ majorem, nigdy dzy nimi nast¹pi³o, gdy kawaleria Sokolnickiego li- ju¿ nie awansowa³. Jego ¿on¹ by³a Jakobina Do- czy³a ju¿ tylko 300 ludzi, a von Krockow te¿ nie po- rothea Friederike z d. v. Below, z któr¹ mia³ dwóch sy- siada³ swej pierwotnej si³y. Wpad³ w rêce nów: Heinrich Joachim Reinhold (1797-1829) by³ Sokolnickiego i ju¿ nigdy nie zyska³ na znaczeniu. pu³kownikiem i dowódc¹ pu³ku huzarów von Zieten, Sukces Sokolnickiego doceni³ marsz. Lefebrve, któ- a Karl Gustaw Adolf (1800-1867) odziedziczy³ ry podarowa³ genera³owi ow¹ zdobyt¹ na „krocko- maj¹tek rodzinny, który sprzeda³ i naby³ od swoich ku- wowcach” armatê. Z drugiej strony von Krockow zynek dobra krokowskie. By³ cz³onkiem Izby Parów w mia³ szczêœcie, ¿e pojma³ go kpt. Antoni Sokolnicki. pruskim parlamencie. W 1920 roku jego potomkowie Gdyby zrobi³ to ktoœ inny, najprawdopodobniej zo- z Krokowej przyjêli obywatelstwo polskie. sta³by u zarania niewoli zlinczowany. Wydaje siê, W 1932 r. starosta W³adys³aw Henszel napisa³ w ¿e nadszed³ ju¿ czas, by umieœciæ gen. Micha³a So- urzêdowym piœmie: „Rodzina Krockowów jest od kolnickiego we w³aœciwym kontekœcie dziejów Po- dawna zasiedzia³¹ na Pomorzu i przystosowa³a siê morza roku 1807. Pora spostrzec pozytywy akcji na zawsze do nowych warunków politycznych, wyka- S³upsk i znacz¹c¹ rolê genera³a w pokrzy¿owaniu Wilhelm Joachim Reinhold hr. von Krockow w uniformie swego oddzia³u (M. Dziêcielski, Pomorskie zuj¹c lojalnoœæ wobec panuj¹cych.” Po kampanii zorganizowania zwartego ruchu partyzanckiego sylwetki, str. 89) 1939 r. Krockowowie znów byli wierni Niemcom. na Pomorzu. /-/

80 zHISTORIA Pomoc Niemców dla polskich ksiê¿y na Pomorzu w latach 1939-1945 W³adyslaw Szulist - Lipusz (Sz.Prz. 141). Nie zwolniono Jana Siega (ur. (Sz.Prz. 113). Policjant, który wióz³ Francisz- 26.1.1879 r.) pomimo wstawiennictwa katoli- ka Gruczê, dawa³ mu do zrozumienia, ¿e ma ków niemieckich, zmar³ on bowiem w Dachau on szansê ucieczki, jednak zbieg³ dopiero w 2.6.1941 r. (Girz. 218). Za Brunonem Rieban- Marszu Œmierci w 1945 r. (Sz.Prz.138). Pe- dem wstawili siê katolicy chojniccy (Girz. wien gestapowiec, na proœbê siostry zakon- Tê pomoc mo¿emy podzieliæ na kil- 209), a on ofiarowa³ 494 tys. marek Tajnej Or- nej Wiktorii Szynwelskiej, postara³ siê te¿ o ka grup. Najczêœciej za polskimi ksiê- ganizacji „Pomorski Komitet Opieki Spo³ecz- to, by Sylwester Felchner wróci³ do parafii w ¿mi ujmowali siê niemieccy parafia- nej” (Borz. 556). Borzyszkowach (Sch.Pr.124). nie. Nale¿y tu wymieniæ kilku Z. Girzyñski pisze, ¿e na proœbê niemieckich Nie uda³o siê uratowaæ Edmunda Roszczy- polskich duchownych. katolików zwolniono aresztowanego Fran- nialskiego, chocia¿ posiada³ on pismo zabez- ciszka Perschke (Girz. 200), tymczasem spra- pieczaj¹ce gen. E. Rommla, jednego z ojciech Gajdus, który kontaktowa³ siê z wa by³a bardziej skomplikowana, bowiem czo³owych dowódców hitlerowskiego Wehr- WArmi¹ Krajow¹ (Girz. 141), zosta³ zwol- wójt Artur Rhode z Upi³ki i Schell z Parszczeni- machtu, o¿enionego z kuzynk¹ Roszczynial- niony po pierwszym aresztowaniu (Girz. cy uratowali mu ¿ycie, informuj¹c o zamiarze skiego (Sz.Prz. 112). Z inicjatywy marsza³ka 141); w 1945 r. by³ cz³onkiem Wojewódzkiej aresztowania go przez Gestapo. G. Cichosz Guderiana zwolniono 18.8.1941 r. Franciszka Rady Narodowej w Bydgoszczy (W.Byd. 54). dodaje, ¿e przyczyni³ siê do tego pewien Rydziewskiego (Girz. 214) choæ w innym miej- Pawe³ Piotr Marchlewski dziêki interwencji ewangelik. W dok³adniejsze dzieje jego ¿ycio- scu czytamy, ¿e zwolnienie zawdziêcza³ on niemieckich parafian zosta³ zwolniony za rysu wprowadza ksi¹¿ka B. Reszki. Leo Kamiñskiemu (Sz.Prz.146). pierwszym razem, jednak ponownie areszto- Dziêki wstawiennictwu Niemca Henatscha, Kilku ksiê¿y niemieckich ratowa³o polskich wany zgin¹³ w Dolinie Œmierci k. Chojnic dyrektora „Unamelu”, zwolniono Atanazego ksiê¿y. I tak Brunon Schliep ostrzeg³ ksiê¿y (Girz. 189). Identycznie mia³a siê sprawa z Blocha (Girz. 118; I.Resz. 43). Wysoko posta- Wo³oszyka i Wryczê przed aresztowaniem Lucjanem Ody¹, który aresztowany ponow- wiony Niemiec przyczyni³ siê do zwolnienia je- (Girz. 217; Sz.Prz. 165). Za Janem Minettem nie zmar³ w Dachau (Girz. 196; Sz.Prz. 135). sieni¹ 1939 r. Zygmunta Poæwiardowskiego wstawi³ siê ks. Kurt Reich (Girz. 208). Alojze- Katolicy niemieccy nie pozwolili na areszto- (Girz. 202). Walerian Siegmunt unikn¹³ aresz- go Œcis³owskiego, przeœladowanego przez Ge- wanie Leonarda Rzóski (Girz. 214), a Alfred towania dziêki swojemu krewnemu, który by³ stapo za s³uchanie spowiedzi w jêzyku pol- Skowroñski zosta³ zwolniony (Girz. 219), z majorem wojsk niemieckich (Girz. 218). Mi- skim, broni³ ks. P. Preuss (Girz. 229). Teodora kolei Leon Tychnowski dziêki ich pomocy cha³ Strehl zosta³ zwolniony dziêki wstawien- Plewê z Wejherowa chroni³ proboszcz ks. C. unikn¹³ œmierci (Girz. 233; Diec.Ch.33-34). nictwa niemieckiego oficera, którego zna³ z I Knop i rodzina Englików (Girz. 202; Dop. Do pierwszego uwolnienia Konrada Sche- wojny œwiatowej, gdy s³u¿y³ w wojsku nie- 128). W „Gryfie Pomorskim” Plewa pe³ni³ flera mieli siê przyczyniæ miejscowi Niemcy mieckim (Girz. 222). Wysoki urzêdnik z Berlina dr funkcjê kapelana powiatu morskiego. Po wy- Domke sprawi³, ¿e zwoleniu domagano siê od niego rehabilita- Aleksander Œwiecz- cji. By³o to dla niego bardzo upokarzaj¹ce. kowski wyszed³ na Urz¹d Bezpieczeñstwa czêsto go z tej racji wolnoœæ (Girz. 230). nêka³ i wówczas Plewa uda³ siê do Bawarii Brat ks. Gracjana Iret- (Sz.Prz.143). kowskiego – œpiewak Pozostaje jeszcze do zbadania problem in- operowy z Berlina, za- nych ksiê¿y zwolnionych z obozów w latach II dba³ o wolnoœæ dla nie- wojny œwiatowej, których wy¿ej nie wymie- go (Girz. 231). Po wizy- niono, oraz jakimi racjami kierowa³y siê cie Alberta Forstera w³adze hitlerowskie przy ich zwalnianiu i 25.11.1939 r. wyszed³ którzy z nich mogli dalej pe³niæ funkcje na wolnoœæ Feliks Otto parafialne. Bach Zelewski (Girz. Reasumuj¹c mo¿na stwierdziæ, ¿e polskich 246), zaœ Antoniego ksiê¿y ratowali niemieccy parafianie, niemiec- Arasmusa wydoby³ z cy ksiê¿a, wzglêdnie wysoko postawione oso- kartuskiego wiêzienia by z wojska, osoby cywilne lub ze strony œwia- Hoene, w³aœciciel ta kultury. Pisz¹c powy¿szy artyku³ chcia³em maj¹tku Borcz, który wskazaæ, ¿e nie wszyscy Niemcy byli zwolenni- wozi³ go do Kie³pina, kami hitlerowskiego ludobójstwa i donosicie- by tam móg³ odpra- lami, ale wœród nich znajdowali siê równie¿ lu- wiaæ Mszê œw. dla dzie uczciwi i o poczuciu sprawiedliwoœci. swoich parafian. W tej Wy¿ej wymienione osoby stanowi¹ zapewne sprawie dobrze siê spi- tylko czêœæ tych odpowiedzialnych, a faktycz- sa³ tak¿e pastor z Ho- nie by³o ich o wiele wiêcej. Niew¹tpliwie dal- powa Weber (Girz. sze badania mog¹ zwiêkszyæ ich liczbê. Opra- 115; Sz.Prz. 120). cowanie Z. Girzyñskiego wprowadzi³o sporo Komendant poli- uœciœleñ do martyrologii duchowieñstwa die- cji na pocz¹tku cezji che³miñskiej i w tym jest znaczna wrzeœnia 1939 r. za- zas³uga autora, szkoda tylko, ¿e nie poda³ on chêca³ dziekana Tu- przy ka¿dym nazwisku literatury, z której czer- rzyñskiego, by jego pa³ informacje. By³by na tym zyska³ za³¹czony wikarzy znikli z s³ownik. Na to zdobyli siê jako pierwsi W. Ja- Gdyni, oni jednak cewicz i J. Woœ w latach siedemdziesi¹tych nie skorzystali z tej XX wieku w swym monumentalnym dziele po- rady, bo nie zdawa- œwiêconym martyrologii duchowieñstwa pol- li sobie sprawy z skiego w latach II wojny œwiatowej. Na tego gro¿¹cego niebez- typu opracowanie u nas trzeba bêdzie jeszcze pieczeñstwa poczekaæ. /-/

81 zHISTORIA Œwiêci z dynastii Arpadów (cd)

Ks. Jacek Halman Manuela I i jego drugiej ¿ony, Marii z Antiochii, a urzêdników ziemskich oraz kontrolê rz¹dów Borowy M³yn zarêczyny Beli zerwano. Manuel zaaran¿owa³ przez sejm zwo³ywany raz do roku. Obieca³ te¿ nie ma³¿eñstwo Beli z Agnieszk¹ z Antiochii, przyrod- rozdawaæ lenn i urzêdów obcym. ni¹ siostr¹ Marii z Antiochii, i tak on i Bela zosta³ i Po raz pierwszy o¿eni³ siê z Gertrud¹ z Meran szwagrami. (siostr¹ Agnieszki i œw. Jadwigi Œl¹skiej). Mieli 5 W historii Koœcio³a by³o wielu œwiê- 4 marca 1172 zmar³ bezdzietnie brat Beli - Ste- dzieci; w tym Belê IV - nastêpcê Andrzeja, Koloma- tych ludzi i pewnie bêdzie ich jeszcze fan III, a Bela zast¹pi³ go na tronie Wêgier. Jego na i œw. El¿bietê Wêgiersk¹. wiêcej. W niniejszym opracowaniu pi- matka Eufrozyna i niektórzy baronowie woleli jed- Jego drug¹ ¿on¹ zosta³a Jolanta de Courtenay, szê o przedstawicielach wêgierskiej dy- nak widzieæ na tronie jego m³odszego brata, Gej- córka Piotra II, cesarza ³aciñskiego, z która mia³ je- nastii Arpadów, która to mia³a m.in. zê. Bela porozumia³ siê z Manuelem I, który do- dynie córkê - Jolandê (Jolantê) Wêgiersk¹ wiele wspólnego z histori¹ Polski. Nic starczy³ mu pieniêdzy w zamian za obietnicê, ¿e (1215-1251), ¿onê Jakuba I Aragoñskiego, matkê dziwnego, ¿e mówi siê u nas, ¿e Polak i Bela nie zaatakuje Bizancjum za ¿ycia cesarza i królowej Francji - Izabeli Aragoñskiej. Wêgier to dwa bratanki... jego syna. Kiedy Bela przyby³ na Wêgry, Lukas, ar- Jego trzeci¹ ¿on¹ by³a Beatrycze d’Este, która cybiskup Esztergom odmówi³ koronowania go, urodzi³a pogrobowego syna -Stefana Pogrobow- Bela III Bela napisa³ do papie¿a Aleksandra III i ten wyzna- ca (1236-1271), ojca króla Andrzeja III. By³ on czy! arcybiskupa Kalocsa. Drugi arcybiskup koro- trzykrotnie ¿onaty. Pierwsza ¿ona to Gertruda. rodzi³ siê w 1148, zmar³ 23 kwietnia nowa³ Belê 13 stycznia 1173. Po koronacji Bela Postaæ dosyæ ciekawa. Jej siostra to œw. Jadwiga U1196-król Wêgier w latach 1172-1196 z dyna- aresztowa³ brata, ale Gejzie uda³o siê uciec do Au- Œl¹ska. Gertruda i Andrzej mieli piêcioro dzieci stii Arpadów. strii. Bela razem z ksiêciem Czech zaatakowa³ Au- byli to: œw. El¿bieta Wêgierska; Koloman -jego By³ synem króla Gejzy II i ksiê¿niczki ruskiej Eu- striê, która nie wyda³a mu Gejzy ale ostatecznie ¿ona to b³. Salomea, córka ksiêcia Leszka frozyny, córki ksiêcia Mœcis³awa I. Gejzê z³apano. Bia³ego Bela IV; NN; NN. W 1161 jego ojciec nada³ mu tytu³ ksiêcia Chor- Pochowany zosta³ w katedrze w Szekesfehe- Konstancja Wêgierska wacji, nadanie to po œmierci ojca 31 maja 1162 po- rvar. 12 grudnia 1848 szcz¹tki przeniesiono do ko- twierdzi³ brat Beli, król Stefan III. W 1164 na pod- œcio³a Macieja w Budapeszcie. rodzi³a siê ok. 1180 lub zapewne w 1181, stawie postanowieñ traktatu miêdzy Stefanem III Oko³o 1170 o¿eni³ z Agnieszk¹ de Chatillon Uzmar³a 6 grudnia 1240 - królewna wêgierska, a cesarzem bizantyjskim Manuelem I Komnenem, (1154-1184), córka Rejnalda z Chatillon i Konstan- królowa czeska z dynastii Arpadów. Córka króla Bela zosta³ wysiany na nauki do Konstantynopo- cji z Antiochii. Ich œlub mia³ miejsce w 1172. Mieli Wêgier Beli III. ¯ona króla Czech Przemys³a Otto- la. Cesarz Manuel, który nie mia³ œlubnych synów, 6 dzieci: kara I. Matka króla Czech Wac³awa I. planowa³ o¿eniæ Belê ze swoj¹ córk¹ - Mari¹ Kom- Emeryk Arpadowicz (1174-1204), król Wê- Konstancja wed³ug starszeñstwa by³a szóstym nen¹ i uczyniæ go swoim nastêpc¹. Zarêczyny gier w latach 1174-1204 (koronowany w 1182), dzieckiem króla Wêgier Beli III i ksiê¿niczki z An- mia³y miejsce w 1163, Bela otrzyma³ greckie imiê Ma³gorzata Wêgierska (1175-1223), poœlubi³a tiochii Agnieszki de Chatillon. Aleksy. W 1166 urodzi³ siê jednak Aleksy - syn cesarza Izaaka II Angelosa, a nastêpnie Boniface- Konstancja by³a drug¹ ¿on¹ króla Czech Prze- go de Montferrat. mys³a Ottokara I, za którego zosta³a wydana w Andrzej II (1176-1235), król Wêgier 1198 r. Z tego zwi¹zku urodzi³o siê czterech syno- w latach 1205-1235, wi piêæ córek: Salamon (zmar³ w dzieciñstwie), 1. Wratys³aw, ur. ok. 1200 r., ksi¹¿ê czeski, Istvan (zrnar³ w dzieciñstwie), zmar³ w m³odoœci. Konstancja (urodzona oko³o 1180 2. Judyta, ur. ok. 1200 r., ksiê¿niczka czeska, lub w 1181-1240), poœlubi³a króla zm. 2 czerwca 1230, wydana za ksiêcia Karyntii Czech Przemyœla Ottokara I. 3. Anna, u r. w 1204 r, ksiê¿na czeska, regent- Ma³gorzata (córka króla Francji - Lu- ka, wydana za Henryka II Pobo¿nego, zm, 23 dwika VII i jego drugiej ¿ony Konstancji czerwca 1265, pochowana w klasztorze klarysek Kastylijskiej). Ich œlub mia³ miejsce w we Wroc³awiu. 1186. Ma³gorzata by³a wdow¹ po Hen- 4. Agnieszka, u r. w 1204 r., ksiê¿niczka czeska, ryku M³odym Królu. Nie mieli zmar³a w dzieciñstwie potomstwa. 5. Wac³aw I, u r. w 1205 r., król Czech od 1248 Andrzej II (1176 - 26 X 1235) r., zm. w 1253 r. 6. W³adys³aw, lir. w 1207 r., margrabia moraw- ról Wêgier i od 1206 król halic- ski, zm. w 1227 r. Kko-w³odzimierœki (³ac. rex Galiciae 7. Przemys³, ur. w 1209 r., margrabia morawski, et Lodomeriae). zm. w 1239 r. M³odszy syn Beli III i Agnieszki de 8. Wilhelmina Blažena, ur. 1210 r., ksiê¿niczka Chatillon (córki Rejnalda de Chatillon i czeska, zm. w 1281 r. Konstancji z Antiochii). M³odszy brat 9. Œw. Agnieszka, ur. w 1211 r., ksiê¿niczka cze- Emeryka Arpadowicza. ska, ksieni klarysek w Pradze, zm. w 1282 r. W latach 1217-1218 bra³ udzia³ w B³. Salomea krucjacie w obronie Akki. W 1225 roku wygna³ z kraju Krzy¿aków po tym, gdy alomea by³a córk¹ z³amali oni jeden z warunków przyzna- Sksiêcia ma³opolskie- nia im ziemi na terenie Wêgier w Sied- go Leszka Bia³ego i Grzy- miogrodzie. Zorientowa³ siê on, i¿ Krzy- mis³awy, ksiê¿niczki ru- ¿acy bardziej zainteresowani s¹ skiej. Urodzi³a siê na stworzeniem u niego w³asnego, odrêb- prze³omie 1211/1212 r. nego pañstwa ni¿ walk¹ z pogañskimi Szybko znalaz³a siê w Po³owcami. centrum polityki. Maj¹c Wêgrzy nie byli zadowoleni z rz¹dów zaledwie 6 lat zosta³a za- króla, dlatego w³adca, chc¹c pozyskaæ rêczona z ksiêciem wê- rycerstwo i mo¿nych, wyda³ w 1222 gierskim Kolomanem, co Z³ot¹ bullê - przywilej zwalniaj¹cy ich z mia³o utrwaliæ pokój miê- podatków, a tak¿e gwarantuj¹cy im dzy Polsk¹ a Wêgrami. nietykalnoœæ osobist¹, prawo wyboru Salomea poœlubi³a

82 wkrótce Kolomana, od pocz¹tku przyrzekaj¹c - za syna cesarza Fryderyka II równie¿ nie zosta³y zre- by ten nakaza³ jej noszenie butów. Sprytny du- zgod¹ mê¿a - zachowanie dziewictwa. W roku alizowane. Nastêpnie planowano wydaæ j¹ za chowny podarowa³ swej penitentce parê butów i 1219, w wieku 8 lat, zasiad³a z mê¿em na tronie samego cesarza Fryderyka II. Agnieszka zwróci³a poprosi³, aby zawsze je nosi³a. Ksiê¿na, bêd¹c halickim. Nie ma ¿adnego potwierdzenia, ¿e by³a siê jednak do papie¿a Grzegorza IX w efekcie cze- pos³uszn¹ swojemu spowiednikowi, podarowane koronowana. Wkrótce potem, po klêsce z wojska- go dosta³a woln¹ rêkê co do dalszego ¿ycia i po- buty nosi³a za sob¹... przywieszone na sznurku. mi ksiêcia nowogrodzkiego Mœcis³awa, zostali œwiêci³a siê dzia³alnoœci charytatywnej oraz pobo- Grób œwiêtej Jadwigi odwiedzali monarchowie zmuszeni do rezygnacji z Halicza i udali siê na Wê- ¿nym praktykom. Ok. 1233 r. ufundowa³a w i ich ¿ony: W³adys³aw £okietek, król wêgierski Ma- gry. W 1241 r. Koloman zmar³ na skutek ran odnie- Pradze szpital i pomog³a utworzyæ przy nim Zakon ciej Korwin (1469), ¿ona póŸniejszego króla Sta- sionych w bitwie z Tatarami. Krzy¿owców z Czerwon¹ Gwiazd¹ oraz ufundo- nis³awa Leszczyñskiego Katarzyna Opaliñska Po jego œmierci niedosz³a królowa Wêgier wró- wa³a klasztor klarysek (zwany czeskim Asy¿em), (1703). ci³a do Polski. Boles³aw Wstydliwy, jej m³odszy do którego póŸniej wst¹pi³a. W 1234 r. z³o¿y³a œlu- Propagatorem kultu œwiêtej na Górnym Œl¹sku brat, wszêdzie okazywa³ jej wielk¹ serdecznoœæ. by zakonne. Zdarzenie to odbi³o siê szerokim by³ dominikanin Peregryn z Opola, który jest auto- Salomea jednak¿e nie chcia³a pozostaæ na dworze echem w ówczesnej Europie, Utrzymywa³a kon- rem zbioru kazañ jej poœwiêconych. W 1680, na ksi¹¿êcym, postanowi³a bowiem poœwiêciæ siê ¿y- takt listowny ze œw. Klar¹ z Asy¿u i papie¿em. proœbê Jana III Sobieskiego i jego ¿ony papie¿ In- ciu zakonnemu. Mia³a doœæ meandrów politycz- Agnieszka zosta³a beatyfikowana przez Piusa nocenty III rozszerzy³ kult Jadwigi Œl¹skiej na ca³y nych, pragnê³a spokoju i ciszy. W 1245 r. wst¹pi³a IX w 1874 r., kanonizowana przez Jana Pawia II Koœció³ Katolicki. Po tym wydarzeniu zaczêto do ufundowanego przez Boles³awa Wstydliwego 12 listopada 1989 r. Jej wspomnienie przypada na czciæ œwiêt¹ na innych ziemiach polskich. klasztoru klarysek w Zawichoœcie ko³o Sandomie- 6 marca. Tradycja przypisuje ksiê¿nej Jadwidze 20 funda- rza, gdzie zamieszka³a wraz z pierwszymi polski- W ikonografii jest przedstawiana w habicie fran- cji koœcielnych. Ich budow¹ zajmowali siê sprowa- mi klaryskami, Jej ob³óczyn dokona³ ówczesny ciszkañskim, lub jako opatka w koronie na g³owie dzeni z Nadrenii budowniczowie i rzeŸbiarze. prowincja³ franciszkanów podczas kapitu³y w San- opiekuj¹ca siê biednymi. ród³a wymieniaj¹ klasztor cysterek w Trzebnicy; domierzu. Z czasem jednak uœwiadomiono sobie, Œw. Jadwiga Œl¹ska szpital œw. Ducha (1214);klasztor Augustianów w jak ³atwo klasztor w Zawichoœcie mo¿e staæ siê Nowogrodzie Bobrzañskim (1217);szpital dla trê- ³upem najazdów litewskich, ruskich, a zw³aszcza adwiga Œl¹ska, dowatych w Œrodzie Œl¹skiej (1230) oraz kilkana- tatarskich. Jw³aœciwie: Ja- œcie koœcio³ów parafialnych. Kilkanaœcie lat póŸniej Boles³aw Wstydliwy upo- dwiga z An- Œw. El¿bieta Wêgierska sa¿y³ drugi klasztor sióstr klarysek pod Krako- dechs-Meran (ur. wem, opodal miejscowoœci Ska³a i tam w 1260 r. ok. 1178, zm. 14 rodzi³a siê w 1207 r. w Bratys³awie lub w Saro- przeniós³ siostry z Salome¹. Klasztor w Zawicho- paŸdziernika 1243 Uspatak na Wêgrzech, zmar³a 17 listopada œcie przejêli franciszkanie. Tu spêdzi³a pozosta³e w Trzebnicy). Jej 1231 w Marburgu - zwana tak¿e El¿biet¹ Wê- lata swego ¿ycia. Choæ Salomea nie by³a nigdy rodzicami byli Ber- giersk¹, œwiêta Koœcio³a katolickiego. ksieni¹, jej trosk¹ by³o zabezpieczenie siostrom told IV i Agnieszka By³a trzecim dzieckiem króla wêgierskiego - An- utrzymania. Jeszcze po œmierci pamiêta³a o nich, von Rochlitz z drzeja II z dynastii Arpadów, i Gertrudy z Meran wyposa¿aj¹c testamentem koœció³ klasztorny w rodu Wettynów, (siostry œw. Jadwigi Œl¹skiej i Agnieszki, królowej kosztowne paramenty i naczynia liturgiczne. Za- hrabiowie Francji). opatrzy³a równie¿ klasztor w odpowiednie Andechs. W wieku 4 lat ówczesnym zwyczajem zosta³a za- ksi¹¿ki. Za³o¿y³a przy klasztorze miasto na prawie Mia³a czterech rêczona z Ludwikiem IV, synem Hermana, hrabie- niemieckim. W 1268 r. powa¿nie rozchorowa³a braci i trzy siostry, go-palatyna saskiego i landgrafa Turyngii. Uda³a siê. W spisanym testamencie wszystko, co mia³a, w tym Agnieszkê (¿onê Filipa II Augusta) i Gertru- siê wtedy do Turyngii i zamieszka³a na zamku w przekaza³a klasztorowi. Zastrzeg³a wszak¿e, ¿e w dê (¿onê króla wêgierskiego Andrzeja II i matkê Wartburgu. Œlub obojga odby³ siê dopiero w 10 razie katastrofy, takiej jak po¿ar czy wojna, jej œw. El¿biety Wêgierskiej). Zanim wysz³a za m¹¿ za lat potem, kiedy El¿bieta mia³a zaledwie 14 lat. W maj¹tek mo¿e zostaæ przeznaczony na odbudowê œl¹skiego ksiêcia, przebywa³a w benedyktyñskim nastêpnych latach urodzi³a troje dzieci: Hermana klasztoru lub koœcio³a. Umar³a w opinii œwi¹tobli- klasztorze w Kitzingen, gdzie zdoby³a staranne (Ermana), Zofiê i Gertrudê. Po 6 latach w 1227 r. woœci 17 listopada 1268rizosta³a pochowana wykszta³cenie. jej m¹¿ zmar³ podczas wyprawy krzy¿owej do Zie- pod koœcio³em klasztornym na Grodzisku. Przez Na Œl¹sk Jadwiga przyby³a przypuszczalnie mi Œwiêtej. El¿bieta odsunê³a siê wtedy od¿ycia kolejne pó³ roku trwa³ spór, do kogo powinny nale- gdy mia³a dwanaœcie lat. Jej rodzice zdecydowa- dworskiego, opuœci³a zamek w Wartburgu, prze- ¿eæ jej œmiertelne szcz¹tki: klaryski twierdzi³y, ¿e li, ¿e zostanie ¿on¹ jednego ze œl¹skich Piastów, nios³a siê do Eisenach, a nastêpnie do Marburga, by³a ich fundatork¹ w Polsce i wspó³siostr¹, Henryka, którego póŸniej nazwano Brodatym. Za- gdzie przyjê³a kierownictwo duchowe ascetyczne- wœród nich ¿y³a i umar³a. Franciszkanie natomiast wieraj¹c z nim ma³¿eñstwo, spe³ni³a bardziej go mnicha i zarazem inkwizytora, Konrada z opierali siê na tym, ¿e wol¹ zmar³ej by³o spocz¹æ wolê rodziców, ani¿eli swoj¹. Oboje stworzyli jed- Marburga. w Krakowie, w ich koœciele, i ¿e z ich r¹k otrzy- nak dobr¹ rodzinê dla swoich dzieci: Boles³awa, W 1228 r. z³o¿y³a œluby jako jedna z pierwszych ma³a habit. Dla tych racji relikwie b³. Salomei prze- Konrada, Henryka, Agnieszki, Zofii, Gertrudy i tercjarek franciszkañskich. Odda³a siê ca³kowicie wieziono do Krakowa. „Przeniesienie relikwii” W³adys³awa. W 1209 z³o¿y³a œluby czystoœci. wychowywaniu dzieci, modlitwie, pokucie i uczyn- odby³o siê bardzo uroczyœcie, wobec dworu Odt¹d ¿y³a jak zakonnica. kom mi³osierdzia. Sprowadzi³a z rodzinnych Wê- ksi¹¿êcego, z udzia³em b³. Kingi, a byæ mo¿e tak¿e U boku mê¿a, wybitnego polityka i dobrego go- gier do Turyngii zakonników œw. £azarza. W Mar- b³. Jolenty. spodarza, ¿y³a i dzia³a³a Jadwiga, matka siedmior- burgu ufundowa³a przytu³ek dla opuszczonych, Starania o jej kanonizacjê rozpoczêto zaraz po ga dzieci, prawdziwa opiekunka ludu œl¹skiego, gdzie codziennie pos³ugiwa³a ubogim, pro- œmierci. Proces trwa³ d³ugo, franciszkanie nie naci- patronka pojednania i twórczej wspó³pracy miê- wadz¹c jednoczeœnie bardzo surowy tryb ¿ycia. skali, a klaryski by³y za s³abe, by podj¹æ siê tak po- dzy narodami. Zajmowa³a siê chorymi, wspiera³a Jednak taki styl ¿ycia silnie os³abi³ jej organizm, wa¿nego i kosztownego procesu kanonicznego. biednych i odwiedza³a wiêŸniów. Z jej inicjatywy œmieræ nast¹pi³a w nocy z 16 na 17 listopada 1231 Dopiero w XVII w. na nowo rozpoczêto starania, powsta³ w Trzebnicy klasztor sióstr cysterek, ulu- roku. S³awa jej œwiêtoœci by³a tak wielka, ¿e jej uwieñczone szczêœliwie dekretem Klemensa X z bione miejsce ksiê¿nej. Tam mieszka³a w ostat- grób zaraz po jej œmierci sta³ siê celem licznych 17 maja 1672 r., który zezwala³ na oddawanie jej nich latach swojego ¿ycia i tam zmar³a 14 paŸ- pielgrzymek. kultu. dziernika 1243 r. Pochowana zosta³a w Zosta³a og³oszona œwiêt¹ przez papie¿a Grzego- W ikonografii atrybutem b³. Salomei jest gwiaz- miejscowym koœciele. Papie¿ Klemens IV kanoni- rza IX 27 maja 1235 r. da uchodz¹ca z jej ust w chwili œmierci. zowa³ j¹ w koœciele dominikanów w Viterbo 26 Bela IV Œw. Agnieszka – Przemyœlidka marca 1267. Czczona jako patronka Polski i Œl¹ska. rodzi³ siê w 1206 r. - zmar³ 3 maja 1270 r. - ajm³odsza córka króla Czech Przemyœla Otto- Mimo i¿ by³a pokorn¹ chrzeœcijank¹, jeœli by³a o Ukról Wêgier w latach 1235-1270 z dynastii Ar- Nkara I i córki króla Wêgier Konstancji. Plano- czymœ przekonana, potrafi³a postawiæ na swoim. padów. Jego nastêpc¹ zosta³ jego syn, Stefan V. wano wydaæ j¹ za jednego z synów Henryka Bro- Pokaza³a to m.in. w sprawie butów. Aby nie odró¿- Bela urodzi³ siê w 1206. By³ synem króla Andrze- datego, w zwi¹zku z czym w 1216 r. wyjecha³a do niaæ siê od reszty swego ludu oraz w imiê pokory i ja II. W 1213, gdy mia³ 7 lat, jego matka, Gertruda Polski. Ma³¿eñstwo to nie dosz³o jednak do skut- skromnoœci, Jadwiga chodzi³a boso. Irytowa³o to z Meran, zosta³a zamordowana. Ojciec próbowa³ ku. Podobnie póŸniejsze plany wydania jej za bardzo jej mê¿a. Wymóg³ wiêc na spowiedniku, pomœciæ ¿onê, jednak nie powiod³o mu siê i po

83 jego œmierci w 1235 obowi¹zek pomszczenia kró- bitwie pod Mohi. Zwyciê¿yli Mongo³owie, co Ostatnie lata ¿ycia Beli zosta³y „zepsute” przez lowej Gertrudy spocz¹³ na Beli, który zrobi³ to w mia³o wielki wp³yw na dalsze losy ich inwazji na bunt jego syna Stefana, który za¿¹da³ od ojca, aby 1236, 23 lata po œmierci matki. Europê. Przed bitw¹ wêgierscy magnaci zamordo- ten podzieli³ Wêgry na dwa królestwa i odda³ mu Po œmierci ojca w 1235 Bela w wieku 29 lat zo- wali Kutena, chana Po³owców. W obliczu wielkie- jedno. Bela, nie mog¹c siê przeciwstawiæ, ust¹pi³. sta³ koronowany na króla Wêgier. W trzecim roku go zagro¿enia Bela uciek³ do Austrii, a potem do Stefan i Bela rz¹dzili dwoma niezale¿nymi pa- jego panowania, w 1238 na Wêgry najecha³o ple- Dalmacji. Mongo³owie wybili prawie po³owê po- ñstwami - o ró¿nych stolicach i o innej polityce. miê Po³owców, którzy uciekali przed hordami pulacji Wêgier i zrównali z ziemi¹ wêgierskie mia- W 1267 Bela IV podpisa³ wraz synem, Stefanem Mongo³ów. Bela obmyœli³ sojusz z tym barbarzyñ- sta. Byli na Wêgrzech ponad rok, dopóki w 1242 V tzw. Z³ot¹ Bullê, która ustanawia³a nowe prawo skim szczepem, udzielaj¹c im azylu w swym pañ- dowiedzieli siê, ¿e w Mongolii zmar³ ich przywód- na Wêgrzech, a co najwa¿niejsze, dzieli³a spo³ecz- stwie oraz wydaj¹c swojego syna, Stefana, za cór- ca, Ugedej. Wycofali siê z Wêgier i Bela powróci³ noœæ na stan magnacki i stan szlachecki, stwa- kê chana Po³owców, Kutena. Oprócz tego na do swego kraju. Po powrocie do w³adzy Bela roz- rza³a szlachtê wêgiersk¹ i przyznawa³a jej bardzo rozkaz Beli Po³owcy zostali ochrzczeni i przyjêli pocz¹³ odbudowê kraju-wokolicach granic Wê- liczne prawa (nawet mo¿liwoœæ wypowiedzenia chrzeœcijañstwo. gier zbudowa³ bardzo dobrze zorganizowany sys- królowi pos³uszeñstwa), co jednoczeœnie ograni- Z ma³ym powodzeniem Bela próbowa³ przywró- tem fortec i zamków oraz stworzy³ du¿¹ armiê w cza³o w³adzê króla. Dokument ten mia³ ogromny ciæ dawn¹ œwietnoœæ Wêgrom poprzez odzyska- razie ewentualnego powrotu Mongo³ów. Odbudo- wp³yw na póŸniejsz¹ historiê Wêgier. nie utraconych terenów. Jego dzia³alnoœæ nie po- wa³ wiele miast i zbudowa³ wiele nowych zam- BelaIVmia³4synówi8córekbylito:œw.Kinga; doba³a siê wêgierskim mo¿now³adcom i ków; w³aœnie za to otrzyma³ od historyków przydo- œw. Ma³gorzata Wêgierska; b³. Jolanta; b³. Kon- magnatom, kiedy Mongo³owie ju¿ przemierzali mek Wielki (wêg. Nagy). stancja; El¿bieta; Anna; Katarzyna; Ma³gorzata; Europê na zachód. W zwi¹zku z zagro¿eniem ze Po zakoñczeniu wojny z Mongo³ami Bela prowa- Stefan V; Bela; NN; NN. strony hord niepokojowo nastawionych Azjatów dzi! jeszcze dwie wojny. W 1242 popad³ w kon- Œw. Kinga by³a ¿on¹ Boles³awa Wstydliwego, Bela rozkaza³ magnatom, aby zjednoczyli si³y i flikt z cesarzem Fryderykiem II. Wojna, w której ksiêcia krakowskiego i sandomierskiego; przygotowali siê do obrony Wêgier przed Mon- Bela bohatersko zwyciê¿y³, trwa³a do 1246. El¿bieta by³a ¿on¹ Henryka XII, ksiêcia Dolnej go³ami. Wystosowa³ te¿ listy do papie¿a Grzego- Drug¹ wojnê rozpocz¹³ w 1252 z królem Czech Ot- Bawarii; rza IX oraz do cesarza Fryderyka II z proœb¹ o po- tokarem II o tereny ksiêstwa Styrii i Austrii, które B³. Jolenta Helena by³a ¿on¹ Boles³awa Pobo- moc i wsparcie, lecz nie otrzyma³ ¿adnej pragn¹³ opanowaæ. Tê wojnê Bela przegra³, lecz ¿nego, ksiêcia Wielkopolski. odpowiedzi. nie poniós³ wielkich strat. B³. Konstancja by³a ¿on¹ Daniela Halickiego, W 1241 na Wêgry najechali Mongo³owie. Bela W 1261, gdy mia³ 55 lat, Mongo³owie powrócili ksiêcia halicko-wo³yñskiego. od razu wyruszy³ ze swoj¹ armi¹ na wojnê z nimi. do Europy, jednak bardzo dobrze zorganizowana Anna by³a ¿on¹ Roœcis³awa Michaj³owicza, knia- Stoczy³ z Mongo³ami wiele bitew. 11 kwietnia armia oraz system obronny wypar³ ich z Wêgier, zia halickiego, bana serbskiej Maczwy i Slavonii 1241 wojska Beli zmierzy³y siê z Mongo³ami w tak ¿e nie uczynili oni Wêgrom ¿adnych strat. (cdn)

Od lewej: Marek Dykier /transparent/, Halina Tandecka, Ewa Szultka, Danuta Babiñska, Regina Lenc, Gra¿yna Frankenstein ( siostra Witka Zblewskiego) i jej syn Jakub, niewidoczny Franiszek Adamczyk.

84 zWYDARZENIA …na tych ziemiach nie jesteœmy od wczoraj Pamiêæ o s³upskich Gryfitach

Jerzy Walczak - S³upsk

Zabytkowy koœció³ œw. Jacka w S³upsku to jedna z pomorskich nekropo- lii ksi¹¿êcego rodu Gryfitów, spra- wuj¹cego przez ponad piêæ wieków su- werenne rz¹dy na terenie Ksiêstwa Zachodniopomorskiego, w tym Ziemi S³upsko-Pomorskiej.

³upska œwi¹tynia od wielu lat jest miejscem Sspotkañ poœwiêconych pamiêci Gryfitów, or- ganizowanych przez Fundacjê „Naji Goche", dzia³aj¹c¹ na rzecz rozwoju spo³eczno-kulturalne- go i promocji Ziemi S³upskiej, Zaborów, Borów i Gochów. W marcu br. - po raz czwarty Fundacja „Naji Goche", spe³niaj¹c proœbê o pamiêæ i mod³y, wyra¿on¹ w testamencie ostatniego s³upskiego Gryfity, ksiêcia Ernesta Bogus³awa de powiedzia³ prezes Fundacji „Naji Goche" Zbi- historii nasza Fundacja wydobywa to, co najwa- Croy, zaprosi³a s³upszczan do koœcio³a œw. Jacka gniew Talewski - ale tak¿e w intencji pomyœlnoœci ¿niejsze i mo¿e byæ wykorzystywane w procesie na modlitwê i spotkanie z histori¹ Pomorza. W dzisiejszych mieszkañców S³upska i ziemi wychowania m³odzie¿y, w kszta³towaniu patrioty- dniu 325-rocznicy Jego œmierci -16 marca - w s³upskiej, za jej samorz¹dowe w³adze tak skutecz- zmu. (...) Te nasze spotkania s¹ po to, by historycz- s³upskiej œwi¹tyni odby³o siê ekumeniczne spotka- nie realizuj¹ce swoje nie³atwe i odpowiedzialne na prawda i pamiêæ o ludziach tamtych czasów nie patriotyczno-modlitewne ku pamiêci zadania. Przy tym historycznym o³tarzu stoj¹ w na- nie zagas³a. Aby przez jej upowszechnianie we s³upskich Gryfitów, w intencji mieszkañców oraz szym imieniu s³upscy kap³ani, by podkreœliæ tak¿e wspó³czesnych mieszkañcach S³upska i ziemi w³odarzy S³upska i ziemi s³upskiej. ró¿norodnoœæ zamieszkuj¹cych tu mieszkañców. s³upskiej wyzwalaæ dzisiaj pozytywne postawy W uroczystoœci licznie uczestniczyli mieszkañcy Ta ró¿norodnoœæ stanowi o sile jednoœci. kontynuatorów dawnych dziejów pomorskiej zie- S³upska oraz przedstawiciele w³adz samorz¹do- Z. Talewski przypomnia³, ¿e 19 marca przypada mi - podkreœli³ Zbigniew Talewski. wych, cz³onkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomor- Dzieñ Jednoœci Kaszubów. Œwiêto to zosta³o usta- S³owo o Gryfitach wyg³osi³ s³upski historyk skiego, a tak¿e innych organizacji i instytucji kul- nowione, aby pamiêtaæ o dziejach kaszubsko-po- Zdzis³aw Machura, prezes Stowarzyszenia Przyja- turalnych. Uroczystoœæ uœwietni³y poczty morskiej ziemi, która u zarania swej historii, a po- ció³ Muzeum Pomorza Œrodkowego w S³upsku. sztandarowe miasta S³upska i s³upskiego od- tem przez wiele wieków by³a dziedzictwem Oprawê artystyczn¹ uroczystoœci stanowi³ mon- dzia³u Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz zachodnio-pomorskich Gryfitów, tytu³uj¹cych siê ta¿ muzyczno-poetycki. Utwory muzyczne wyko- znaki i proporce Dru¿yn Rycerskich - Bogus³awa V ksi¹¿êtami. - Rocznicowy dzieñ tego regionalne- nali uczniowie Zespo³u Muzyki Dawnej z Pañstwo- ze S³upska i Gryfitów z Bytowa. go œwiêta ma przypominaæ dzisiejszym Pomorza- wej Szko³y Muzycznej w S³awnie pod kierunkiem Okolicznoœciowe nabo¿eñstwo poprowadzili nom zarówno osiad³ym tu po drugiej wojnie œwia- Bogumi³a P³acheckiego okolicznoœciowe recyta- kap³ani s³upskich parafii: rzymsko-katolickiej œw. towej, jak i mieszkaj¹cym od pradziadów, ¿e na cje - uczniowie s³upskich szkó³ oraz cz³onkowie Jacka - o. Grzegorz Buda OCD, greko-katolickiej tych ziemiach nie jesteœmy od wczoraj, ¿e nazwy Bytowskiego Bractwa Rycerskiego, a tak¿e Klubu œw. Jana Chrzciciela - ks. Bogus³aw Pipka, pra- „Kaszubi" nie wymyœlili Niemcy, ¿e jest ona histo- Studenckiego „Tatczezna" z Akademii Pomor- wos³awnej - ks. Mariusz Synak i ewangelic- ryczn¹ i nazw¹ w³asn¹. (...) Œwiêto jednoœci Kaszu- skiej w S³upsku. ko-augsburskiej - ks. Wojciech Froehlich. bów jest dniem pokoju i radoœci a przede wszyst- Uroczystoœæ zakoñczy³o z³o¿enie kwiatów na cy- - Kap³ani poprowadz¹ modlitwê w intencji nie kim dumy, ¿e na Pomorzu od setek lat trwali i nowych sarkofagach znajduj¹cych siê w podzie- tylko tych Gryfitów co tutaj byli przed nami - trwaæ bêd¹ Kaszubi Polacy. To z tej wspania³ej miach koœcio³a œw. Jacka. Sta³y tam niegdyœ znaj- duj¹ce siê dzisiaj w s³upskim muzeum bogate i ozdobne sarkofagi – patrz zdjêcie - w których spo- czywali ksiê¿na Anna Gryfitka i jej syn Ernest Bo- gus³aw de Croy. /-/

S³upscy kap³ani 4 obrz¹tków prowadz,acy nabo¿eñstwo ekumeniczne.

85 zWYDARZENIA Tegoroczni Tabacznicy Abrahama

20 czerwca 2009 r. Zarz¹d Gdyñski Zrze- szenia Kaszubsko Pomorskiego zorgani- zowa³ w Gdyni, uroczyste spotkanie wrê- czenia Medali „Srebrna Tabakiera Abrahama" w 2009 roku Tegorocznymi laureatami tego wyró¿nienia zostali Ed- mund Szczesiak i Zbigniew Talewski

roczystoœæ poprzedzi³a Msza Œwiêta w intencji UAntoniego Abrahama w koœciele p.w. Micha³a Archanio³a oraz nawiedzenie jego grobu na przyko- œcielnym cmentarzu. Msze i spotkanie uœwietni³y wystêpy chóru „Ka- szubski Dzwon” z Gdyni, zespo³u kaszubskiego „Gdynia” oraz czêœci zespo³u pieœni i tañca „Kaszu- by z Zaborów” z Wiela – Karsina. Uroczysty poczêstunek sponsorowa³a firma Delta z Gdyni kierowana przez drecha Aleksandra Jutrzen- ke Trzebiatowskiego Okolicznoœciowe laudacjê prezentuj¹ce Laure- atów przygotowali i wyg³osili cz³onkowie gdyñskie- Laureaci i Kaszubki z Zaborów. go Oddzia³u ZKP Andrzej Busler i Zygmunt Zmuda Trzebiatowski. „ch³op z jajami” jest dowodem czo³obitnoœci, czy dwumiesiêcznika spo³eczno – kulturalnego: „Naji Laudacje: tylko walk¹ o pamiêæ historyczn¹? Gochë”. Czasopismo „Naji Goche” - zajmuje siê Ale, by osi¹ tej laudacji sta³y siê postacie wspó³cze- przede wszystkim informacjami o Kaszubach – ze Zygmunt Zmuda Trzebiatowski sne, a nie historyczne, powróæmy do dzisiejszego lau- szczególnym naciskiem po³o¿onym na Gochy – czêœæ Gdynia reata. Czyniê to z lekk¹ obaw¹, typow¹ dla sytuacji, tej krainy najbardziej na po³udniowy zachód gdy trzeba krótko przestawiæ dzia³alnoœæ cz³owieka, po³o¿on¹. Zbigniew Talewski jest redaktorem czaso- który robi praktycznie wszystko, cz³owieka, którego pisma, ale tak¿e autorem wielu zamieszczonych tek- ZBIGNIEWOWI aktywnoœæ dotyczy wszystkich niemal sfer aktywno- stów. Teksty te obejmuj¹ szerokie spektrum tematów œci, cz³owieka, którego trudno w twórczy sposób scha- od artyku³ów redakcyjnych na tematy bie¿¹ce i pole- TALEWSKIEMU rakteryzowaæ, a zwyk³y biogram wydaje siê sztampo- miczne, poprzez artyku³y spo³eczne i na tematy aktu- wy i nietrafny. alne po tematy krajoznawcze i historyczne. Arty- „Jeszcze raz dziêkujê Ci Michale, ¿e mnie w tym Zbigniew Talewski urodzi³ siê 22 listopada w 1942 ku³ów tych jest dziesi¹tki i zajmuj¹ poczesne miejsce wzglêdzie oœwieci³eœ, bowiem jako typowy Kaszuba - r w Aleksandrowie Kujawskim, ale jest z pochodze- w bibliografii kaszubskiej. Bez tych publikacji nie Polak by³em w tej-inapewnotak¿e w innych kwe- nia Zaborakiem. Do szko³y podstawowej uczêszcza³ by³oby obecnej pozycji Gochów na mapie Kaszub. stiach jestem tak¿e- ciemny jak ta przys³owiowa ka- w Czersku. W 1967 roku ukoñczy³ tam tak¿e Liceum Maj¹c za sob¹ osobiste doœwiadczenie zwi¹zane z re- szubska tabaka w rogu.” Ogólnokszta³c¹ce,aw1970r.Pomaturalne Techni- dagowaniem i wydawaniem „Wiadomoœci Gdy- Te s³owa, przewrotne i pe³ne ironii, doskonale pa- kum Budowlane w Bydgoszczy. W 1977 roku uko- ñskich” i wiedz¹c jak ciê¿ko jest obecnie prowadziæ suj¹ na pocz¹tek laudacji poœwiêconej Zbigniewowi ñczy³ studia w zakresie socjologii i politologii w Wy¿- sta³¹ dzia³alnoœæ wydawnicz¹, chylê czo³a. Talewskiemu. To bowiem jego w³asne s³owa z jednej szej Szkole Nauk Spo³ecznych w Warszawie. W 1989 Jest wreszcie animatorem kultury. W latach 80. by³ z internetowych dyskusji, pokazuj¹ce, ¿e mamy do roku studia podyplomowe w zakresie pomorzozna- wspó³za³o¿ycielem dzia³aj¹cej przy s³upskim oddziale czynienia z osob¹ z jednej strony - z du¿ym talentem stwa na Uniwersytecie Gdañskim. ZK-P ,grupy artystyczno – literackiej GAL (Grupa Arty- polemicznym, pe³n¹ przekory i nie boj¹c¹ siê moc- Droga zawodowa to pe³en przegl¹d profesji: Zbi- styczno Literacka), a tak¿e inicjatorem I i II Spotkañ nych s³ów, z drugiej zaœ – osob¹ niezwykle œwiadom¹ gniew Talewski pracowa³ jako urzêdnik, kierownik i Kapel i Teatrów Ludowych „S³owiñska Kluka” , które istniej¹cych stereotypów i schematów myœlowych do- majster przy budowie dróg, przewodnicz¹cy Gminnej odby³y siê w 1985 i 6 roku w S³upsku, a tak¿e w Byto- tycz¹cych Kaszubów. I to zarówno jeœli chodzi o bycie Rady Narodowej w Ko³czyg³owach, handlowiec, dy- wie , Parchowie i Borowym M³ynie na Gochach. Kaszub¹ dziœ, jak i tak¿e z perspektywy historycznej. rektor Wojewódzkiego Domu Kultury w S³upsku, Jest oczywiœcie cz³onkiem Zrzeszenia Kaszubsko- A historia ta jest trudna i nieoczywista – by siê ni¹ dziennikarz, oraz robotnik budowlany w Stanach Pomorskiego, dzia³aj¹c od 1974 roku w S³upsku, Lip- uczciwie zaj¹æ, trzeba przyj¹æ do wiadomoœci fakt, ¿e Zjednoczonych nicy i Karsinie, piastuj¹c szereg funkcji. pewne schematy tu po prostu nie pasuj¹. Organizacja Kim jest Zbigniew Talewski? Ten obraz jest nadal zdecydowanie niepe³ny, bez w S³upsku nabo¿eñstw ekumenicznych w intencji Z ca³¹ pewnoœci¹ poet¹, który debiutowa³ w 1977 przybli¿enia Pañstwu tworu niezwyk³ego, który w ostatniego z ksi¹¿¹t gryfickich, czy batalia o postawie- roku zbiorkiem poetyckim „Bazuna”, a potem na najwiêkszym chyba stopniu pozwala realizowaæ dzi- nie pomnika Bogus³awa X to najlepsze przyk³ady tych ³amach s³upskiego G³osu Pomorza i Kwartalnika ( siejszemu laureatowi swoje pasje, marzenia i cele, twórczych i uczciwych zmagañ z histori¹ i to nie na ko- który wspó³tworzy³ i redagowa³) Wyda³ dwa tomiki zwi¹zane z kultur¹ i promocjê regionu, oraz eduka- lanach. Bo czy¿ mówienie o ksiêciu Bogus³awie wierszy: „Krëszënë gwiôzdë” (1988) (Okruchy cj¹ historyczn¹ i aktywizacj¹ spo³eczn¹ mieszkañ- gwiazd) – po czêœci w jêzyku kaszubskim i polskim, ców. Mowa tu o za³o¿onej i kierowanej przez Zbi- „Mira¿e i pejza¿e” (NY- 1991) – wydanie bibliofil- gniewa Talewskiego w 2003 r. Fundacji na rzecz skie, oraz poemat poetycki , równie¿ po czêœci w jêzy- rozwoju spo³eczno – kulturalnego i promocji Ziemi ku kaszubskim i polskim pt. „Tryptyk Wdzydzki – czy- S³upskiej Zaborów Borów i Gochów – „Naji li refleksje o nie przemijaniu” (2005). Ponadto Gochë”. wiersze jego by³y publikowane w wydanej w 2005 W fundacjach mo¿na „zasiadaæ”, a mo¿na spra- roku, antologii poezji kaszubskiej. Zatem mówienie wiæ, by ich dzia³ania wp³ywa³y realnie na otoczenie. O o nim „poeta” z ca³¹ pewnoœci¹ jest uprawnione. tym konkretnym wp³ywie i sile sprawczej Zbigniewa Z ca³¹ pewnoœci¹ jest Zbigniew Talewski dziennika- Talewskiego niech œwiadczy przywo³anie kilku inicja- rzem. Publikowa³ wszak w wielu czasopismach m.in. tyw, z ca³¹ pewnoœci¹ wartych zapamiêtania, ot, w „Jantarze” w którym pracowa³ jako dziennikarz), chocia¿by: „Zarzewiu”, „Wieœciach”, „Pomeranii”, s³upskim ty- - inicjatywa stworzenia leœnej izby pamiêci w miej- godniku Zbli¿enia oraz miesiêczniku „Gryf”, a tak¿e scu œmierci jednego z przywódców „Gryfa Kaszub- Glosie Kaszub – dodatku do G³osu Pomorza. Wresz- skiego” Józefa Gierszewskiego w pobli¿u Dziemian i Laudacja Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego. cie, od 2001 roku jest wydawc¹ i redaktorem wielkiej uroczystoœci z okazji jej otwarcia;

86 - inicjatywa i zrealizowanie budowy Kaszubskiej osoby, której zas³ugi dla Kaszub, lokalnej to¿samoœci, odnosz¹cych siê do tematyki polskiego sierpnia i Drogi Krzy¿owej w Borowym M³ynie; popularyzacji historii regionu i aktywizacji spo³ecznej opozycji antykomunistycznej w Gdañskiem. - inicjatywa remontu pomnika poleg³ych w trakcie s¹ nieocenione. A¿ ¿al, ¿e nie mieszka Pan w Gdyni! Reporta¿ to gatunek, w którym Edmund Szczesiak dwu wojen œwiatowych mieszkañców £¹kiego Szla- jest mistrzem, w znakomity sposób przestawiaj¹cym checkiego. Uroczystoœæ powtórnego ods³oniêcia tego Laureat Medalu postacie i krajobraz kaszubskiej ziemi. Posiada nie- pomnika sta³a siê potê¿n¹ manifestacj¹ inicjatywy ka- zwykle rzadk¹ umiejêtnoœæ pisania, w przystêpny spo- szubskiej w tej wsi; Srebrna Tabakiera sób, bez zbêdnego patosu o sprawach wa¿nych. - inicjatywa nadania imienia Anny £ajming ze- Artyku³ów nie bêdê przypomina³, nie da³bym rady. spo³owi szkó³ w Borowym M³ynie; Abrahama 2009 Lecz przypomnê zbiór wywiadów poruszaj¹cych na- - kilkudniowa impreza pod nazw¹ I spotkañ publi- prawdê istotne sprawy Kaszubów zebrane w tomie cystyczno – literackich na Gochach Tuchomie – Lipni- Szanowny Pan „Barwy Kaszub” (1990). Wspomnijmy o zagadkach ca 2007 r., która sta³a siê najwa¿niejsz¹ kulturaln¹ im- wyspy Wielki Ostrów czyli „Wyspie jak marzenie” prez¹ kaszubsk¹ na Gochach; Edmund Szczesiak (1996) czy zbiór reporta¿y „Powtórka z mi³oœci” -organizacja kolejnych nabo¿eñstw ekumenicz- (2004). nych z udzia³em duchownych katolickich, prawos³aw- Edmund Szczesiak urodzi³ siê 8 grudnia 1942 roku Wspomnê tak¿e tomy „Suita kaszubska” (1982) nych, bizantyjsko – ukraiñskich i Ewangelicko – Augs- w Brodnicy nad Drwêc¹. oraz „Opowieœæ o trwaniu Kaszub (1985), to cenny burskich w kolejn¹ rocznicê œmierci ostatnich Po czterech tygodniach matka przywioz³a Go na Ka- zapis Kaszub z lat siedemdziesi¹tych, które poza Gryfitów Ernesta Bogus³awa de Croy i jego matki szuby, konkretnie do rodzimych Kartuziztymmia- wszystkim wskazuj¹, ¿e redaktor Szczesiak nader Anny w koœciele pod wezwaniem œw. Jacka w stem zwi¹za³ siê na d³ugo. Tu uczêszcza³ do szko³y ¿yczliwie pochyla³ siê nad reporta¿ami swoich kole- S³upsku; podstawowej, a póŸniej do Liceum Ogólno- gów. Z ksi¹¿ek kaszubskich nale¿y dodaæ jeszcze opo- - obrona tak zwanego Marsza Derdowskiego jako kszta³c¹cego im. Hieronima Derdowskiego. Studia wieœæ o ludziach i ziemi „Kaszuby wo³aj¹ nas”. Dal- hymnu kaszubskiego w telewizji publicznej; wy¿sze ukoñczy³ w 1968 roku na Politechnice Gda- sze tytu³y mo¿na mno¿yæ. Wiêc pozostawiaj¹c zbiory - ostatnia inicjatywa - budowy pomnika najwiêk- ñskiej, z tytu³em magistra in¿yniera. o ludziach w blokowiskach Przymorza, o tych którzy szego Gryfity ksiêcia Bogus³awa X w S³upsku, w po- W czasie wspomnianych studiów od 1965 roku uzdrawiaj¹ i o tych którzy walczyli w „Solidarnoœci” bli¿u jego g³ównej siedziby - obecnego Muzeum Po- zwi¹za³ siê z tygodnikiem studenckim „Politechnik”, powiem tylko, i¿ do najbardziej znanych dzie³ autor- morza Œrodkowego. a rok po ich ukoñczeniu zosta³ dziennikarzem „G³osu stwa naszego Laureata, zwi¹zanych z tematyk¹ ka- Wspomnê wreszcie o jeszcze jednej inicjatywie Zbi- Wybrze¿a”, krótko „Tygodnika Morskiego”, a na- szubsko-pomorsk¹ nale¿y cykl artyku³ów „Œladami gniewa Talewskiego, dziêki której dowiedzia³em siê stêpnie „Czasu”. W tym ostatnim czasopiœmie praco- Remusa”, przedstawianych w latach ‘80 w Pomera- o zupe³nie nieznanym mi fakcie z naszej historii, a wa³ do jego rozwi¹zania w 1981 roku, czyli do wpro- nii,aw1996r.zebranychwksi¹¿ce„Ma³aodyseja. mianowicie o tak zwanej „wojnie palikowej”, gdy w wadzenia stanu wojennego. W czasie Sierpnia ‘80 by³ Œladami Remusa”. Nie jest to jedyny trop ³¹cz¹cy na- Borowym M³ynie w 1920 roku wyszli z domów reporterem w Stoczni Gdañskiej. szego Laureata z postaci¹ znanego na ca³ych Kaszu- ch³opi, których poprowadzi³ ksi¹dz Bernard Goñcza. Podczas stanu wojennego, jak wielu innych, pozba- bach Remusa. Poszli walczyæ o swoje ziemie i przesuniêcie granicy wiony prawa wykonywania zawodu dziennikarskie- Dodajmy, ¿e Edmund Szczesiak od wielu lat jest polsko-niemieckiej. Ich wyst¹pienie spowodowa³o, go w RSW Prasa (Robotnicza Spó³dzielnia Wydawni- g³ównym organizatorem corocznych sp³ywów kajako- ¿e granicê polsko-niemieck¹ przesuniêto o dziesiêæ cza), co jednak nie zerwa³o jego kontaktów z wych „Œladami Remusa”. To niezwykle cenna impre- kilometrów. dziennikarstwem. Wspó³pracowa³ z podziemnym pi- za. Ona zrodzi³a ju¿ dalsze poczynania, które przybli¿- W miejscu, gdzie dosz³o do przepychanek pomiê- smem „Solidarnoœæ regionu gdañskiego” a od roku aj¹ nam najpiêkniejsz¹ kaszubsk¹ ksi¹¿kê - „¯ycie i dzy wytyczaj¹cymi granicê a miejscowymi ch³opami, 1983 zwi¹za³ siê „Pomerani¹”, gdzie pe³ni³ funkcjê przygody Remusa” Aleksandra Majkowskiego. Ucz¹ nad jeziorem Gwiazda, stanê³a Leœna Stra¿nica Trady- zastêpcy redaktora naczelnego i naczelnego poznawaæ rozmaite historyczne zak¹tki, a jednocze- cji i Patriotyzmu im. Bohaterskich Gochów pod we- (2000-2001). œnie wspó³czesne problemy Kaszub. zwaniem Chrystusa Obroñcy. Pomys³odawc¹ by³ – a W 1989 roku by³ jednym z organizatorów „Tygodni- W Gdyni Edmunda Szczesiaka znamy z wielu spo- jak¿e by inaczej - Zbigniew Talewski. ka Wyborczego”, przekszta³conego póŸniej w „Tygo- tkañ w Oœrodku Kultury Kaszubsko-Pomorskiej oraz S¹ takie osoby, które, pozbawione mo¿liwoœci dnik Gdañski”. Od 1991 roku zwi¹za³ siê z „Dzienni- w Klubie ZKP na Wielkim Kacku. Nasz Laureat przy- dzia³ania, nie by³yby w stanie funkcjonowaæ, osoby, kiem Ba³tyckim”, gdzie pe³ni³ funkcjê zastêpcy bli¿a³ nam losy kaszubskich Sybiraków, rolê Kaszu- których si³a sprawcza i wola dzia³ania s¹ tak silne, ¿e redaktora naczelnego, a nastêpnie zosta³ redakto- bów w stanie wojennym, by³ dla nas przewodnikiem trzeba naprawdê powa¿nych przeszkód by im utrud- rem naczelnym „Wieczoru Wybrze¿a”. prowadz¹c œladami Remusa. niæ dzia³anie, natomiast nie ma takich, które by je Od 1995 roku uczy dziennikarstwa na Wy¿szej Edmund Szczesiak mimo swych ogromnych zas³ug uniemo¿liwi³o. Takie osoby nie maj¹ ³atwo: budz¹c Szkole Humanistycznej w Gdañsku, Wy¿szej Szkole jest niezwykle skromny i ¿yczliwy. szacunek i respekt, budz¹ te¿ i kontrowersje, gro- Miêdzynarodowych Stosunków Gospodarczych w Koñcz¹c chcia³bym jeszcze raz nawi¹zaæ do naszej madz¹c sojuszników, uaktywniaj¹ te¿ i przeciwni- Gdyni, a nastêpnie na Uniwersytecie Gdañskim. najpiêkniejszej kaszubskiej ksi¹¿ki – Remusa. ków, g³osz¹c swoje pogl¹dy nara¿aj¹ siê na ich ocenê Obecnie znów podj¹³ siê kierowania miesiêczni- Ksi¹¿ki, dla której popularyzacji Edmund Szczesiak i nie zawsze uczciwe polemiki, wreszcie – ¿yj¹c w bie- kiem „Pomerania”. uczyni³ w swym ¿yciu tak wiele. Jestem pewien, ¿e gu, czasem po drodze gubi¹ inne osoby, czêsto bli- Edmund Szczesiak jest cz³onkiem Zrzeszenia Ka- wielu z nas pod¹¿a œladami Remusa za spraw¹ takich skie. Jedno jest pewne – dziêki nies³abn¹cej energii, szubsko-Pomorskiego od 1975 roku. Nale¿y tak¿e do w³aœnie osób. Byæ mo¿e sam Remus, nakierowa³ kapi- przekonaniom i woli dzia³ania takich osób, œwiat zy- Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Stowarzy- tu³ê Srebrnej Tabakiery Abrahama na tak zacn¹ kan- skuje, ludzie wiedz¹ i rozumiej¹ wiêcej, a historia po- szenia Pisarzy Polskich. Jest honorowym cz³onkiem dydaturê Edmunda Szczesiaka. /-/ zwala nam byæ m¹drzejszymi od naszych przodków. Krajowego Klubu Reporta¿u. Szanowni Pañstwo – z prawdziw¹ przyjemnoœci¹ Edmund Szczesiak w pracy dziennikarskiej by³ wie- gratulujê panu Zbigniewowi Talewskiemu otrzyma- lokrotnie wyró¿niany. Jest laureatem Nagrody im. Le- nia Srebrnej Tabakiery Abrahama. Trafia ona do cha B¹dkowskiego czy Nagrody Tygodnika Kultural- nego (1988). W 1998 roku otrzyma³ równie¿ nagrodê literack¹ wojewody gdañskiego w dziedzinie literatu- ry faktu za ksi¹¿kê „Ma³a Odyseja. Œladami Remu- sa”. W 2005 roku zosta³ uhonorowany Medalem 25-lecia Podpisania Porozumieñ Sierpniowych, a w 2006 roku Medalem Mœciwoja II za zas³ugi dla Gdañ- ska, przyznanym przez Radê Miasta Gdañska. By³ po- nadto odznaczony Srebrnym Krzy¿em Zas³ugi, Meda- lem z okazji 30-lecia Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz Medalem Stolema, przyznanym w 2000 roku przez Klub Pomorania. Laureat jest przede wszystkim reporterem, auto- rem kilkunastu ksi¹¿ek, w tym wielu zwi¹zanych z te- Andrzej Busler matyk¹ kaszubsko-pomorsk¹, ale tak¿e kilku tytu³ów

87 zKULTURA Co nowego w warszawskich teatrach tañca – „mufmi” Anny Piotrowskiej i innych

TEATR TAÑCA mufmi choreografii Anny Piotrowskiej. Kreacja i wykona- koncepcja, re¿yseria i choreografia: Anna Mufmi – to teatr, którego za³o¿ycielem jest po- nie artyœci mufmi. Piotrowska chodz¹ca z S³upska Anna z Talewskich- Piotrow- Puste miejsca, czyli stare kino Klubu DGW kreacja i wykonanie: mufmi group ska dzia³aj¹ca w Warszawie od 1995 r. Na co (przy Al. Niepodleg³oœci 141 w Warszawie). Miej- Us³ugi p³atne, czyli ca³a Polska plecie dzieciom dzieñ mufmi pracuje na scenie Klubu DGW. Teatr sce dobrze znane warszawskiej widowni. Jest to Zabierz mnie st¹d, tam gdzie nie ma karpia. prezentowa³ siê w wielu miejscach w krajuiwEu- bardzo specyficzna przestrzeñ i dlatego patrz¹c Opowiedz mi brednie s³yszane codzienne. Po- ropie. Najwa¿niejsze Festiwale w Polsce: Kalisz na pust¹ widowniê Anna Piotrowska zainspiro- pleæ, przepleæ, rozpleæ... Poczytaj mi... (g³ówna nagroda 2007r. XV Miêdzynarodowe Pre- wa³a siê miejscem i zrealizowa³a specjalne przed- - re¿yseria, choreografia i koncepcja: Anna zentacje Wspó³czesnych Form Tañca, g³ówna na- stawienie, w którym bada³a mo¿liwoœci prze- Piotrowska groda 2006r. na scenie_off), Bytom - Miêdzynaro- strzenne, jakie niesie za sob¹ sala kinowa Klubu - kreacja i wykonanie: Aleksandra Bo¿ek, Joan- dowa Konferencja Tañca Wspó³czesnego DGW. „Puste miejsca” - ilu ludzi przychodzi, ilu na Federowicz, Anna KaŸmierowska, Anna Ko- (2006-2008), Lublin - Miêdzynarodowe Spotka- odchodzi, ilu zasypia, ilu siê cieszy, a ilu p³acze. walska, Anna Szawiel, Aleksandra Zdunek nia Teatrów Tañca. Wystêpy w Budapeszcie, Fotele skrzypi¹ - s¹ prost¹ muzyk¹ dawnych cza- producenci: eferte_Fundacja Rozwoju Tañca, Sztokholmie, Pradze, Bratys³awie, Berlinie, Bruk- sów, dawnych pamiêci. Czy puste miejsca pozo- Klub DGW, Stowarzyszenie Artystyczne Makata seli, Palermo. staj¹ puste, czy te¿ przez chwilê mo¿na je mufmi teatr zaprezentowa³ siê podczas festiwa- wype³niæ, by na nowo opuœciæ i zostawiæ. Czy Z recenzji: lu „022.taniec” z jednym z najnowszych przedsta- jest do czego wracaæ? Czy jest za czym têskniæ? „Fenomen twórczoœci Anny Piotrowskiej jest wieñ „us³ugi p³atne, czyli ca³a Polska plecie dzie- Pomys³ na przedstawienie zrodzi³ siê z dzia³añ œciœle zwi¹zany z postaw¹, jak¹ reprezentuje wo- ciom”, jak równie¿ „Puste miejsca”. zwi¹zanych z pamiêci¹ miejsca, czy te¿ site speci- bec sztuki tañca wspó³czesnego. Nie jest to tylko Przedstawienia wg koncepcji, re¿yserii i fic art. dzia³anie ca³¹ szerok¹ gam¹ œrodków tañca wspó³czesnego, przede wszytkim bowiem jest to wyjœcie poza znane i wypracowane metody pra- cy z tworzywem tañca. Z jednej strony, jako wi- dzowie zanurzamy siê w œwiat sta³y i organiczny, z drugiej natomiast otwieramy siê na nowe do- znania. Te nowe doznania s¹ wynikiem niekon- wencjonalnego podejœcia nie tylko do struktury materii ruchu ale równie¿ do tancerzy. Partner- ska relacja, któr¹ Piotrowska wybudowuje i pro- ponuje pomiêdzy ni¹ a jej tancerzami towarzy- szy ju¿ od pierszych prób. Jednoczeœnie jednak pojawia siê i istnieje zaufanie, jakim uczniowie darz¹ mistrza, który dziêki temu pozwala siê od niego uczyæ. W konsekwencjach próby staj¹ siê procesem niezwykle intymnym, tyle samo w nich jest æwiczeñ, ile rozmów. Tyle samo realizacji ru- chowych poleceñ, ile pisemnych. Temat siê stu- diuje, pog³êbia, zg³êbia i wci¹¿ poznaje. Dziêki temu efekt finalny, czyli choreografia jest unikal- nym zapisem doœwiadczeñ drogi ryzyka. Widz staje siê œwiadkiem nie tylko spektaklu ale ogromnego, zdobytego przez uczestników przed- stawienia, doœwiadczenia. Rzutuje ten nie- zwyk³y sposób pracy na rezultaty. Oryginalny ruch oraz nienamacalna atmosfera tajemnicy za- biera widza do krainy empatii, w której nie ro- zum ale zmys³y dyktuj¹ warunki odbioru. Ulegaæ nim, to znaczy ogl¹daæ i widzieæ, ogl¹d¹æ i œmiaæ siê, ogl¹daæ i p³akaæ, wreszcie ogl¹daæ i czuæ swym cia³em ogl¹daj¹cego napiêcie spektakli Piotrowskiej. Iwona Pasiñska ( teatrolog, tancerka, peda- gog, choreograf, absolwentka Pañstwowej Szko³y Baletowej w £odzi, by³a pierwsza solistka PTT w Poznaniu)

Warszawski Teatr Tañca /WARSZAWA/ TRWA-NIE Warszawski Teatr Tañca powsta³ w styczniu 2008 roku. Pomys³odawczyni¹, za³o¿ycielk¹ i dyrektorem teatru jest Aleksandra Dziurosz – choreograf, tancerka, nauczyciel tañca wspó³czesnego. Oficjalnie zespó³ zainauguro- wa³ dzia³alnoœæ spektaklem Chopin – ex-satu- ro, do muzyki Fryderyka Chopina. Mia³o to miej- sce 28 lipca 2008 roku w £azienkach Królew- skich, podczas Chopiniany – Dni Fryderyka Cho- pina w Warszawie. W grudniu 2008 roku,

88 podczas Warszawskiej Nocy Tañca, odby³a siê który pomaga tancerzom wzbogaciê warsztat o Kompania Taneczna - zespó³, który powsta³ w premiera spektaklu Trwa-nie - drugiej produkcji umiejêtnoœci aktroskie. 2005 r. i funkcjonuje przy „Centrum Artystycznym Warszawskiego Teatru Tañca. G³ównymi cela- Ambicj¹ twórców teatru jest, aby przy zastosowa- Radomska 13". Choreografem i kierownikiem arty- mi Warszawskiego Teatru Tañca s¹ popularyza- niu wspó³czesnych technik tañca powstawa³y spek- stycznym jest Karolina Kroczak - tancerka, chore- cja sztuki tañca jako œrodka wypowiedzi oraz takle narracyjne, opowiadania fabu³ poprzez taniec. ograf i dyplomowany pedagog tañca wspólczesne- budowanie przestrzeni dialogu z widzem. Ide¹ Liderk¹ zespo³u jest Elwira Piorun, by³a solistka Te- go. Do dorobku zespo³u mo¿na zaliczyæ m.in. zespo³u jest tworzenie wspó³czesnych spektakli atru Wielkiego, która przez kilka lat wystêpowa³a w spektakle taneczne (Co w trawie piszczy, Twister teatru tañca, opieraj¹cych siê na interdyscypli- teatrach baletowych i tanecznych w Niemczech. show) i etiudy choreograficzne (Stoj¹ca w wannie, narnym podejœciu do twórczoœci artystycznej, Przygotowa³a wiele solowych ról, zajmuje siê chore- Kulki, 3po3) kreuj¹cych now¹, unikaln¹ taneczn¹ formê, ografi¹ i szkoleniem m³odych tancerzy. Z teatrem skontrastowan¹ wobec baletu klasycznego. wspó³pracuje re¿yser, W³odzimierz Kaczkowski, któ- ANNA KRUK / WARSZAWA / Daj Przekraczaj¹c¹ granice rodzajowe, techniczne i ry pomaga tancerzom wzbogaciæ warsztat o umiejêt- Anna Kruk - tancerka, choreograf, nauczyciel. Uko- stylistyczne. Teatr Aleksandry Dziurosz ma for- noœci aktorskie. Teatr prowadzi dzia³alnoœæ eduka- ñczy³a Szko³ê Witka Jurewicza w Kaliszu. Jest mê pluralistyczn¹, jest kombinacj¹ tañca, ru- cyjn¹ – od zesz³ego roku odbywaj¹ siê ca³oroczne wspó³za³o¿ycielem festiwalu tañca “PolemiQi” i koor- chu, teatru, muzyki i sztuk wizualnych. Realizu- warsztaty, których efektem s¹ spektakle wieñcz¹cy dynatorem miêdzynarodowych projektów w ramach je spektakle i dzia³ania performatywne tak¿e pracê m³odych tancerzy. Teatr jest organizatorem Fe- programu „kierunek.(Europa_Warszawa).Taniec”. poza tradycyjn¹ przestrzeni¹ teatraln¹ – w miej- stiwalu Teatrów Tañca Europy Œrodkowej Zawirowa- Zainteresowana przede wszystkim tañcem wspó³cze- scach, gdzie ta forma sztuki goœci rzadko lub nia, odbywaj¹cego siê co roku w czerwcu. snym, kontakt improwizacj¹ i projektami ³¹cz¹cymi wcale. Dyrektor teatru decyduje, oczywiœcie, o choreografia i pomys³: Karolina Kroczak, Elwira ró¿ne dziedziny sztuki. Bra³a udzia³ w spektaklach i kszta³cie spektakli, ale na oblicze artystyczne Piorun projektach m.in. Anny Piotrowskiej, Franka Michelet- wp³ywaj¹ równie¿ cz³onkowie zespo³u. Szeœcio- wykonanie: Karolina Kroczak, Elwira Piorun tiego, Be van Vark, Jaro Vinarskiego, Daniela Racka. osobow¹ grupê tworz¹ profesjonalni tancerze Polsko-izraelski spektaklu „Gra w dybuka”, którego tañca wspó³czesnego i baletu klasycznego. Jed- TWÓRCY, AKTORZY, TANCERZE jest wspó³twórczyni¹, by³ pokazywany w Polsce i Izra- nak otwarta formu³a WTT pozwala na zaprasza- Elwira Piorun - Absolwentka warszawskiej szko³y elu. W 2008 r zakwalifikowa³a sie do fina³u festiwalu nie nowych wykonawców. Za³o¿ycielka stale baletowej i pedagogiki tañca w Akademii Muzycz- Szolo-Duo w Budapeszcie. wspó³pracuje z m³odymi kompozytorami – Alek- nej w Warszawie. D³ugoletnia solistka Opery Naro- Obecnie pracuje jako choreograf i nauczyciel tañ- sandr¹ Biliñsk¹, Aldon¹ Nawrock¹ i Markiem dowej w Warszawie (g³ówne role w Giselle, Forte- ca wspó³czesnego i kontakt improwizacji w Warsza- Kacprzakiem, scenografem – Magd¹ Grabowsk¹ pianissimo, Nienasyceniu), osiem lat pracowa³a w wie, gdzie prowadzi swój teatr tañca. oraz fotografem i re¿yserem obrazu – Tomaszem Niemczech (Hagen i Dortmund - g³ówne role w Pro- OLGA SZYPULSKA / WARSZAWA / Promise Tarnawskim. Obecnie siedzib¹ WTT jest Mazo- metheusie, Chopin et lesFemmes Fragiles, Verha- ALEKSANDRA ZDUNEK / WARSZAWA / S³onina wieckie Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie. engte Spiegel). Pracowa³a w Polskim Teatrze Tañca koncepcja i re¿yseria: Anna Piotrowska Tu dzia³a te¿ Studio Tañca Wspó³czesnego Alek- jako pedagog i tancerka (Barocco, Tango z Lady M, kreacja i wykonanie: Aleksandra Zdunek sandry Dziurosz, w którym pasjonaci tañca do- Przypadki pana von K.) Tworzy choreografie w Te- muzyka: Bartosz Tkacz, Olga Szypulska, Marcin skonal¹ swoje umiejêtnoœci w trzech grupach za- atrze Tañca Zawirowania (Przytul mnie, Jeœli ko- Pyciak awansowania. Zajêcia w Studiu prowadzi chasz zabij, Nic tylko b³êkit) Inspiracja: wybrani pasa¿erowie warszawskich Aleksandra Dziurosz i zaproszeni goœcie m.in. Le- tramwajów. Opis: „Jestem S³onina. Znoszê poz³aca- szek Bzdyl i Maria Stok³osa. ALEKSANDRA BO¯EK / WARSZAWA / Dystans ne jajka. Umoszczam siê wygodnie. Mijam przystan- TRWA-NIE - fragment Pocz¹tkowo - przez prawie 10 lat - zajmo- ki. Nie pytam, nie w¹cham, nie patrzê. Nie lubiê lu- 4 x kobieta=1xkobiecoœæ. 4! problemów. Wie- wa³a siê tañcem nowoczesnym, nastêpnie ta- dzi i kurzu. Wzrok uwielbiam. Jestem pe³na, loœæ potêguj¹cych siê uk³adów okresowych ich ñcem jazzowym (3 lata - Kielecki Teatr Tañca) i ostateczna, definitywna. Tylko pustych tramwajów przesz³oœci. Toksyczne zwi¹zki molowe, ostatecznie zosta³a przy wspó³czesnym siê bojê. /-/ wywo³uj¹ce reakcje alergiczne, zobojêtni³y je na (pocz¹tkowo w Bytomiu i zakwaszone œrodowisko. W du¿ym nie z ich winy. Krakowie - grupa Hopla- scenariusz i re¿yseria: Aleksandra Dziurosz aa). W 2008 roku ukoñ- konsultacja re¿yserska: Tomasz Szczepanek czy³a instruktorski kurs choreografia: praca zespo³owa Warszawskie- kwalifikacyjny na instruk- go Teatru Tañca tora tañca wspó³czesne- muzyka: Marek Kacprzak go. Obecnie zwi¹zana z te- kostiumy i scenografia: Magda Grabowska atrem Mufmi. Prowadzi projekt video: Tomasz Tarnawski równie¿ zajêcia z tañca re¿yseria œwiat³a: Ewa Garniec wspó³czesnego. wystêpuj¹: Aleksandra Dziurosz, Joanna Haszcz, Ewa Sikorska KAROLINA KROCZAK i fot. Janusz Matuszewski KOMPANIA TANECZNA / WARSZAWA / 3po3 TEATR ZAWIROWANIA /WARSZAWA/ Absolwentka wydzia³u Cumulonimbus Polonistyki (kier. Wiedza o Zespó³ Teatru Tañca Zawirowania sk³ada siê z Kulturze) UW. Jako tan- tancerzy o wykszta³ceniu baletowym (w tym z do- cerz i choreograf pracuje œwiadczeniem solistów Teatru Wielkiego) i ta- w Teatrze Tañca Zawirowa- kich, którzy zdobywali szlify na warsztatach tañca nia (ostatnia premiera: wspó³czesnego . Po³¹czenie ró¿nych doœwiad- „Nic tylko b³êkit”). czeñ tancerzy daje ciekawy efekt sceniczny i roz- W latach 2005-2007 szerza mo¿liwoœci kreacyjne uprawianego przez bra³a udzia³ w edukacyj- nich teatru. TT Zawirowania wyje¿d¿a na wystêpy nym projekcie Œl¹skiego do Berlina, Budapesztu, Odessy, Pragi, Witebska, Teatru Tañca (projekt Wy¿- Madrytu, Bañskiej Bystrzycy i na Kretê. W budyn- sza Szko³a Sztuk ku Starej Prochoffni powstaj¹ autorskie spekta- Performatywnych). kle, których zadaniem jest opowiadanie o emo- choreografia i pomys³: cjach przy pomocy ruchu. Liderk¹ zespo³u jest Karolina Kroczak Elwira Piorun, by³a solistka Teatru Wielkiego, wykonanie: Kompania Ta- która przez kilka lat wystêpowa³a w teatrach ba- neczna w sk³adzie: Anna letowych i tanecznych w Niemczech. Z teatrem Dziadosz, Marzena Rogu- wspó³pracuje re¿yser, W³odzimierz Kaczkowski, ska, Anna Regulska

89 zNASZE INICJATYWY „Nie dajcie siê zastraszyæ tym, którzy proponuj¹ grzech, jako drogê prowadz¹c¹ do szczêœcia (...). Cz³owiek nigdy nie zazna szczêœcia kosztem drugiego cz³owieka, niszcz¹c jego wolnoœæ, depcz¹c jego godnoœæ i ho³duj¹c egoizmowi.” (Jan Pawe³ II - Sopot, 5 czerwca 1999 r.) VII Przystañ Papieska na rz. S³upi w Leœnym Dworze

Zbigniew Talewski „Janowi Paw³owi II / Naucz nas zwalczaæ z³o, ale LO dla Pracuj¹cych) im. Czes³awa Mi³osza w Dêbni- widzieæ Brata w cz³owieku. / W podziêkowaniu cy Kaszubskiej, kierowanego przez dyr. S³awomira mieszkañcy gminy Dêbnica Kaszubska - Miluskiego, Szko³y Podstawowej im. Tadeusza Ko- 14.06.2006”. œciuszki w Dêbnicy Kaszubskiej, kierowanej przez W pracach budowlanych zwi¹zanych z wzniesie- dyr. El¿bietê Fryckowsk¹ oraz Spo³ecznej Szko³y niem obelisku i w przygotowaniu uroczystoœci, or- Podstawowej i Spo³ecznego Gimnazjum im. Jana Kronika budowy ganizatorów wspiera³ Lokalny Komitet Honorowy Paw³a II w Niepoglêdziu, kierowanych przez o. Ry- z wójtem Grabowskim na czele. szarda Iwañskiego OFM. i uroczystoœci Ceremonii ods³oniêcia obelisku dokonali: staro- Honorow¹ wartê przy obelisku pe³nili, a tak¿e sta s³upski Zdzis³aw Ko³odziejski, wójt Grzegorz asystowali prowadz¹cym uroczystoœæ: Natalia ods³oniêcia Grabowski i nadleœniczy Jaros³aw Piszko, a poœwiê- Kwiecieñ, Karolina Lehmann, Karol Owczarek i Da- ci³ go proboszcz parafii ks. Ireneusz Nowak. Poza mian Tabaka - cz³onkowie szkolnego zespo³u ka- i poœwiêcenia ks. proboszczem w uroczystoœci uczestniczyli tak¿e szubskiego „Jantar” ze Szko³y Podstawowej w Mo- kap³ani z s¹siednich parafii. Byli to: ks. pra³at Jan tarzynie, któr¹ kieruje - jednoczeœnie prowadz¹c pomnika Giriatowicz - proboszcz parafii Œw. Jacka w zespó³ - dyr. Gabriel Konkel. Zespó³ ten dzia³a od S³upsku, ks. Tadeusz Rybiñski - proboszcz parafii 2003 r., a nale¿y do niego 18 dzieci z klas III-VI. belisk papieski w Leœnym Dworze, gm. Dêbni- NMP Królowej Polski we wsi Budowo, ks. Jerzy Œli¿ W czêœci artystycznej uczestnicy spotkania Oca Kaszubska, zosta³ wzniesiony przy moœcie - proboszcz parafii Œw. Stanis³awa Biskupa i Mê- wys³uchali pe³nej refleksji poezji poœwiêconej Jano- na drodzei Dêbnica Kaszubska - Jezierze - Trzebie- czennika w Dobieszewie, ks. Zygfryd Strokosz - ka- wi Paw³owi II. Wiersze o Papie¿u swojego autor- lino, po prawej stronie S³upi, nieopodal siedziby nonik honorowy, b. proboszcz dêbnicki, i ks. Krzysz- stwa recytowa³a m³oda poetka, uczennica kl. III Nadleœnictwa Leœny Dwór. Jednoczeœnie przy Nad- tof Ostasz - wikariusz parafii Œw. Jana Chrzciciela. gimnazjum w Dêbnicy Kaszubskiej Ma³gorzata leœnictwie posadzono Papieski D¹b. Podczas uroczystoœci ods³oniêcia pomnika g³os Mas³yk. Oto jeden z nich: Uroczystoœæ ods³oniêcia i poœwiêcenia obelisku zabrali: Zdzis³aw Ko³odziejski, Ryszard Kwiatkow- odby³a siê 14 czerwca 2006 r. Gospodarzami uro- ski - wiceprezydent S³upska, dr Stanis³aw Jank - Czeka³am na cud, który ju¿ czystoœci byli: Jaros³aw Piszko - nadleœniczy NDL pomys³odawca Szlaku Papieskiego, Grzegorz Gra- Siê nie zdarzy. Leœny Dwór, Grzegorz Grabowski - wójt gminy bowski oraz Zyta Rytelewska - przewodnicz¹ca A mo¿e siê zdarzy³. Dêbnica Kaszubska, ks. Ireneusz Nowak - pro- Rady Gminy Dêbnica Kaszubska. Medale Papie- P³acz¹c go przemilcza³am. boszcz parafii Œw. Jana Chrzciciela w Dêbnicy skiego Szlaku Kajakowego S³upi¹ dr Jank wrêczy³ W ciszy Kasz., a goœciem honorowym in¿. Andrzej Modrze- na zakoñczenie spo- jewski - dyrektor Rejonowej Dyrekcji Lasów Pa- tkania dyr. Andrzejo- ñstwowych w Szczecinku, który na pocz¹tku swej wi Modrzejewskiemu drogi zawodowej by³ pracownikiem Nadleœnic- oraz Zycie twa w Leœnym Dworze. Spotkanie prowadzi³ in¿. Rytelewskiej. Grzegorz Goliszek z NDL Leœny Dwór W uroczystoœci W pierwszej jego czêœci pp. A. Modrzejewski, J. uczestniczyli tak¿e: Piszko i G. Grabowski na terenie posesji Nadle- Wojciech Gralak - œnictwa posadzili drzewko m³odego dêbu. Asysto- wójt gminy Czarna wa³a im Paulina Lewandowska - uczennica kl. VI D¹brówka, Jerzy Ta- SP w Dêbnicy, której wychowawc¹ jest Jerzy Fryc- lewski - wójt gminy kowski - znany pomorski poeta i dzia³acz Ko³czyg³owy, Edward regionalny. Megier - sekretarz Obok posadzonego dêbu postawiono kamieñ z gminy Ko³czyg³owy, informacj¹: „D¹b Papieski Janowi Paw³owi II Nad- Jan Plutowski - zastêp- leœnictwo Leœny Dwór A.D. 14.06.2006”. Sadzon- ca wójta gminy Kobyl- ka tego dêbu zosta³a wyhodowana z ¿o³êdzi wie- nica, i Henryk Niezgo- kowego „Bartka” - z nasion, które pob³ogos³awi³ da - kierownik papie¿ Jan Pawe³ II. Certyfikat „legalnoœci” po- Wydzia³u Elektrowni chodzenia sadzonki zamieszczamy poni¿ej. Zo- Przep³ywowych „Elek- sta³ on umieszczony w specjalnej tubie i zakopany trownie Wodne w pobli¿u korzeni dêbu. To historyczne œwiadec- S³upsk Sp. z o.o.” two poœwiadczyli, zakopuj¹c je w wspomnianej Uroczystoœæ uœwiet- tubie, pracownicy Nadleœnictwa: pp. Danuta Ku- ni³y równie¿ poczty kliñska, Krystyna Z³ota i Henryk Guzowski. Po- sztandarowe: czym posadzone drzewko poœwiêci³ proboszcz ks. Zarz¹du OSP w Dêbni- Nowak. cy Kaszubskiej, której Kamieñ na obelisk (szary granit) pochodzi z prezesem jest Tade- pola gospodarstwa Urszuli Nawackiej z ¯arkowa. usz Kraus, s³upskiego Zosta³ on wybrany przez in¿. Tadeusza Bejnarowi- oddzia³u Zrzeszenia cza, zastêpcê wójta gminy, spoœród dziesiêciu, Kaszubsko-Pomorskie- które znalaz³ on podczas rekonesansu po terenie go, którego prezesem gminy. Na kamieniu Ryszard Selega, artysta ka- jest Jerzy D¹browa-Ja- mieniarz z Dêbnicy, wykona³ podobiznê Jana nuszewski, Zespo³u Paw³a II i inskrypcjê o treœci: Szkó³ (Gimnazjum i

90 M³oda poetka - Ma³gorzata Mas³yk uczennica III Obelisk ods³aniaj¹, od lewej; in¿. Jaros³aw Piszko - Nadleœniczy w Leœnym Dworze, Zdzis³aw Ko³odziejski klasy Gimnazjum w Dêbnicy Kaszubskiej recytuje (ówczesny) Starosta powiatu s³upskiego, Grzegorz Grabowski (ówczesny) wójt gminy Dêbnica Kaszubska. swojego autorstwa, wiersze poœwiêcone pamiêci Czarn¹ wst¹¿kê w warkocze tej rzeki. Nadleœnictwo powsta³o w 1950 r. na Papie¿a. Za ni¹ in¿. Grzegorz Goliszek–zNDL Leœny Dwór , który prowadzi³ niniejsz¹ uroczystoœæ. Wplataj¹c... pow. 8760 ha z czêœci nadleœnictw Skarszów i Bo- Mojemu Ojcu Œwiêtemu. rzytuchom, które w okresie przedwojennym obej- W lasach Nadleœnictwa, jak w ca³ej Dolinie S³upi, Straci³am Ciê z oczu, mowa³y lasy wokó³ S³upska i Ustki. Siedziba nad- dominuje subatlantycki bór sosnowy œwie¿y z nie- Lecz nigdy nie stracê z serca. leœnictwa mieœci³a siê w tym samym miejscu, wielkim udzia³em brzozy brodawkowatej. Roœnie wówczas nazywanym Lesitzerbrück (obecnie Le- tu tak¿e bór sosnowy suchy, tworz¹cy znaczne Obelisk papieski znalaz³ swoje godne miejsce w œny Dwór). W tym okresie stan w³asnoœci lasów po³acie z du¿ym udzia³em naziemnych porostów obejœciu Nadleœnictwa Leœny Dwór, gospodarza przedstawia³ siê nastêpuj¹co: lasy pañstwowe - krzaczkowatych. Udzia³ powierzchniowy gatun- wielkich po³aci piêknych lasów wzd³u¿ S³upi, pokry- 1800 ha, lasy komunalne miasta S³upsk - 2500 ków w lasach Nadleœnictwa jest nastêpuj¹cy: so- waj¹cych w wiêkszoœci teren dêbnickiej gminy. ha, lasy prywatne - 4710 ha. sna - 71%, Granice i powierzchnia Nadleœnictwa ulega³y buk - 12%, œwierk - 5%, brzoza - 5%, d¹b - 3%, ol- zmianom. Obecnie ma ono powierzchniê 21 tys. cha - 2%, modrzew -1%, i inne 1%. Rys ha. Administracyjnie wchodzi w sk³ad Rejonowego Nadleœnictwem Leœny Dwór kieruje nadleœniczy Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Szczecinku, woj. in¿. Jaros³aw Piszko. Szczeblem wy¿szym jest Re- geograficzno-history zachodniopomorskie. gionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Szczecin- Budynek administracji Nadleœnictwa Leœny Dwór ku, której dyrektorem jest in¿. Andrzej czny oraz spo³eczny po³o¿ony jest tu¿ przed S³upi¹, po jej prawej stro- Modrzejewski. nie. Za mostem na S³upi znajduje siê teren zagospo- miejsca i gminy darowany dla potrzeb turystycznych. W pobli¿u Gmina Dêbnica Kaszubska Nadleœnictwa mamy oznakowan¹ œcie¿kê eduka- postawienia cyjn¹, a na niej miejsca na wypoczynek oraz piêtna- êbnica Kaszubska jest gmin¹ wiejsk¹. Le¿y w œcie tzw. przystanków edukacyjnych. D³ugoœæ œcie- Dpo³udniowo-wschodniej czêœci powiatu obelisku ¿ki wynosi 6,5 km. s³upskiego i obejmuje obszar 300,02 km², z czego

Nadleœnictwo Leœny Dwór

asy Nadleœnictwa znajduj¹ siê w centralnej Lczêœci Parku Krajobrazowego „Dolina S³upi”, obejmuj¹cego obszary nad œrodkowym biegiem

Certyfikat „pochodzenia” sadzonki dêbu zakopuj¹ dyr.. RDLP w Szczecinku Andrzej Modrzejewski obok Sadzenie Dêbu Papieskiego, od lewej: Paulina Lewandowska uczennica VI klasy SP w Dêbnicy Kaszubskiej, niego pracownicy Nadleœnictwa: pp. Danuta Andrzej Modrzejewski – dyrektor RZLP w Szczecinku, Jaros³aw Piszko – Nadleœniczy w Leœnym Dworze, Kukliñska oraz Krystyna Z³ota. Grzegorz Grabowski wójt gminy Dêbnica Kaszubska, ks. Ireneusz Nowak – proboszcz w Dêbnicy Kaszubskiej.

91 Tadeusz Bejnarowicz – z-ca wójta Gm. Dêbnica Kaszubska, przy wybranym przez siebie g³azie. Droga polna w pobli¿u ¯arkowa. wys.26miobwodzie 675 cm - jest pomnikiem przyrody. • Krzynia - £ysomiczki (3,5 km) Wœród ciekawostek jest stara kuŸnia z czerwo- 150 km² zajmuj¹ lasy, 128 km² u¿ytki rolne, a 22 wyró¿niona s³upskim Srebrnym NiedŸwiedziem i nej ceg³y, dwie potê¿ne lipy drobnolistne (pomni- km² zajmuj¹ inne tereny. Graniczy z gminami Potê- otrzyma³a tytu³ Lidera Gospodarki. ki przyrody), d¹b szypu³kowy, liczne w¹wozy i gowo, Damnica, S³upsk i Kobylnica. Gminê za- O walorach turystycznych gminy stanowi Ÿródliska, kwitn¹ce wiosn¹ zawilce gajowe - mieszkuje 9611 osób. Gêstoœæ zaludnienia wyno- przede wszystkim znajduj¹cy siê na jej obszarze gwiazdnice wielokwiatowe, a od czerwca do si 32 osób/km². Prawie 40% obszaru gminy objête Park Krajobrazowy „Dolina S³upi”, jego rzeki i je- wrzeœnia kwitn¹cy storczyk - taje¿a jest ochron¹ przyrody i krajobrazu. Najwiêksz¹ po- ziora. Jest tu sporo baz wypoczynkowych, szla- jednostronna. wierzchniê zajmuje Park Krajobrazowy „Dolina ków turystycznych, gospodarstw agroturystycz- • Strzegomino/Konradowo - Krzynia (3 km) S³upi”. Przez terytorium gminy przep³ywaj¹ rzeki nych, lasów obfituj¹cych w grzyby i wszelkie Spotykamy tu sosnê zwyczajn¹ o obwodzie S³upia i Skotawa, znajduj¹ siê tu ponadto sztucz- runo leœne, a tak¿e miód, ryby, ptaki i zwierzynê 430 cm, tzw. „Grub¹ Bertê”. Niedaleko projekto- ne zbiorniki wodne - Krzynia i Konradowo, oraz je- ³own¹. wany jest rezerwat przyrody „ródliskowe Torfo- ziora: Dobra, Ga³êzów, G³êbokie, Grabówek, Kuni- Najciekawsze szlaki turystyczne gminy to: wisko”. Obok niego kilka dorodnych lip o ce- towskie i Podwilczyn. • Skarszów Dolny - Dêbnica Kaszubska (3,5 km) chach pomnikowych oraz d¹b i ma³e jeziorko W sk³ad gminy wchodzi 20 so³ectw: Borzêcino, Na szlaku tym na uwagê zas³uguje przejazd Krzynka. Budowo, Dêbnica Kaszubska, Dobieszewo, Do- drewnianym mostkiem przez rzekê Skotawê. • Krzynia - Elektrownia wodna Strzegomino (4 km) bra, Ga³êzów, Gogolewko, Gogolewo, Jawory, Tworzy ona tu niewielkie rozlewisko, a jej nurt G³ówn¹ atrakcj¹ szlaku jest elektrownia wod- Kotowo, Krzywañ-Grabin, £abiszewo, Mielno, wartko p³ynie dalej pokonuj¹c liczne zakrêty i na z kana³em i ma³¹ zapor¹. Motarzyno, Niepoglêdzie, Podole Ma³e, Podwil- trudnoœci. • ¯elkówko - Elektrownia wodna Skarszów czyn, Skarszów Górny, Starnice-Troszki i ¯arko- • £ysomiczki - ¯elkówko (4,8 km) Dolny (5 km) wo. Wójtem gminy od 2007 r. jest Eugeniusz An- Znajduje siê tu tarlisko wêdrownych troci, w Szlak wiedzie wzd³u¿ sztucznego kana³u. toni Dañczak, a przewodnicz¹cym Rady Gminy - ¯elkówku zaœ roœnie kilka okaza³ych dêbów szy- Poza walorami przyrodniczymi tych okolic na Marian Adamowicz. Gmina w 2005 roku zosta³a pu³kowych. Najwiêkszy z nich - 500-letni d¹b o jej atrakcyjnoœæ wp³ywa istnienie na terenie gmi- ny trzech spoœród czterech elektrowni stano- wi¹cych tak zwany System Energetyczny S³upi. Tworz¹ go elektrownie Krzynia,

Za³adunek pomnikowego kamienia na terenie Artysta kamieniarz – Ryszard Selega przy pracy. warsztatu kamieniarskiego Ryszarda Selegi.

92 Strzegomino/Konradowo, Skarszów Dolny oraz w 1936 r. ju¿ 3400. Obecnie mieszka tu 3220 mieszka³o tu ok. 200 osób). Pod koniec XVII w., a Ga³¹Ÿnia Ma³a, gm. Ko³czyg³owy). Utworzone osób. wiêc po wygaœniêciu dynastii Gryfitów, Dêbnica dla jego potrzeb du¿e zbiorniki na rzece prze- Po raz pierwszy wieœ wzmiankowano w roku Kaszubska znalaz³a siê pod panowaniem Bran- obrazi³y jej pierwotne koryto, jak równie¿ tereny 1485. Pierwszy m³yn w Dêbnicy Kaszubskiej po- denburgii, a póŸniej Prus. Do 1720 r. wchodzi³a przyleg³e, które zosta³y podtopione i utworzy³y wsta³ przypuszczalnie na prze³omie XIII/XIV w. ona w sk³ad terytorium administrowanego przez jeziora zaporowe. System ten powsta³ w l. W koñcu XV w. wieœ nale¿a³a czêœciowo do pañstwo pod nazw¹ landwójtostwa s³upskiego. 1904-25. ksi¹¿¹t pomorskich, czêœciowo by³a w³asnoœci¹ Przez d³ugi czas wspomnian¹ papierniê u¿ytko- Clausa Puttkamera z Cetynia i Marcina Wobese- wa³a rodzina Pyrastów,awr.1756 naby³ j¹ Got- Stolica gminy ra, który w 1485 r. sprzeda³ swój grunt miastu. W tlieb Adam. Od kolejnych w³aœcicieli, rodziny Leh- l. 1485-1572 by³a przedmiotem sporów pomiê- rów, w r. 1835 zak³ad kupi³ C. Meisner, który êbnica Kaszubska (kasz. Kaszëbskô Dãbnica dzy hrabi¹ Puttkamerem i ks. Bogus³awem X a znacznie go rozbudowa³, daj¹c podstawê do roz- Dlub Kaszëbskô Damnica) - jest star¹ wsi¹ ka- rajcami S³upska, którzy w 1517 r. wykupili pra- woju ca³ej wsi. Poprzez udane zakupy i ma³¿e- szubsk¹. Le¿y na obrze¿u Parku Krajobrazowego wa do ca³ej wsi.Od tego czasu wieœ stale siê roz- ñstwa w ci¹gu 50 lat ma³¹ papierniê zamieni³ on „Dolina S³upi” przy drodze S³upsk - Unichowo - wija³a. w potê¿ny kombinat celulozowo-papierniczy, Bytów nad rzek¹ Skotaw¹. Miejscowoœæ jest tak- W 1572 r. powsta³ m³yn zbo¿owy na rzece Sko- którego akcje notowano nawet na gie³dzie. Ko- ¿e siedzib¹ so³ectwa, w którego sk³ad wchodz¹: tawie, który przekszta³cono w papierniê. niunktura i dobra passa trwa³a do r. 1912, kiedy Krzynia, £ysomice, £ysomiczki, Dobrzykowo, Du- W l. 1612-13 zak³ad ten udoskonalano. Przemys³ to po¿ar doszczêtnie spali³ fabrykê. Jej pozo- dzicze i Dargacz. papierniczy na tym terenie odgrywa³ wa¿n¹ rolê sta³oœci za 50 tys. marek naby³a wówczas War- Wieœ znajdowa³a siê na trasie S³upskiej Kolei w rozwoju wsi a¿ do czasów II wojny œwiatowej. ciñska Fabryka Papieru z Kêpic. Powiatowej S³upsk-Budowo, obecnie nieist- O produkcji papieru wspomina siê tu ju¿ w roku Po jej odbudowie, do roku 1931 produkowano niej¹cej. Niemniej na trasie jej przebiegu mo¿na 1500. Papier produkowany w Dêbnicy trafia³ do tu nadal papier. Lata kryzysu i zalew taniego pa- jeszcze spotkaæ elementy jej infrastruktury, np w S³upska, Gdañska i Królewca. pieru ze Skandynawii spowodowa³ ostateczne Dêbnicy i Budowie s¹ to wie¿e ciœnieñ. Na pocz¹tku XVII w. do nazwy Damnitz zamkniêcie zak³adu i sprzeda¿ jego budynków. O dynamice rozwoju i historii wsi œwiadczyæ do³¹czono przymiotnik Raths-, okreœlaj¹cy zale- Kupi³a go bia³ogardzka odlewnia stali, która mo¿e wzrost populacji jej mieszkañców. W ¿noœæ wsi od rady miasta S³upska. W XVII w. by³a utworzy³a tu swój oddzia³. PóŸniej zak³ad prze- 1586 r. Dêbnica Kaszubska mia³a zaledwie tu nie tylko papiernia, ale te¿ m³yn, kuŸnia, karcz- kszta³ci³ siê w fabrykê produkuj¹c¹ czêœci 297 mieszkañców. W 1913 r. by³o ich 1586, a ma i 26 domów (mo¿na wiêc przyj¹æ, ¿e lotnicze. W latach 30-tych wskutek regresu gospo- darczego uruchomiono w nim montowniê silni- ków do niemieckich samolotów Messerschmitt i Junkers. A podczas II wojny œwiatowej ze wzglê- du na charakter produkcji, jaki tu siê odbywa³, Dêbnica Kaszubska zosta³a zbombardowana przez aliantów. Osobliw¹ historiê ma wspomniana linia kolejo- wa S³upsk - Dêbnica Kaszubska, d³. 19 km, któr¹ uruchomiono 15 sierpnia 1894 r. W póŸniejszych latach mia³a ona swoje przed³u¿enie do wsi Bu- dowo. Pierwotnie by³a to lokalna linia w¹skoto- rowa o rozstawie torów 750 mm, a w latach 30-tych XX w. przebudowano j¹ na normalnoto- row¹ (rozstaw torów 1435 mm). Wówczas nast¹pi³o skrócenie czasu jazdy ze S³upska do Dêbnicy Kaszubskiej z 3 godzin i 12 minut do 1 godz. 10 minut. Po zakoñczeniu wojny tory zo- sta³y rozebrane, a budynki kolejowe zniszczone lub przeznaczone na inne cele. Po wojnie wiêkszoœæ maszyn, tak¿e z fabryczki wapna i mleczarni, wywieziono do ZSRR. Dopiero Kap³ani z okolicznych parafii, od prawej: ks. pra³at Jan Giriatowicz proboszcz parafii Œw. Jacka w S³upsku, ok. 1960 r. w miejsce zamkniêtej du¿o wczeœniej ks. Ireneusz Nowak – proboszcz w Dêbnicy Kaszubskiej, ks. Zygfryd Strokosz kanonik honorowy, by³y papierni uruchomiono Zak³ady Garbarskie, które proboszcz parafii w Dêbnicy Kaszubskiej, ks. Jerzy Œli¿ proboszcz parafii Œwiêtego Stanis³awa Biskupa i do lat 90-tych i by³y g³ównym miejscem pracy Mêczennika w Dobieszewie, ks. Tadeusz Rybiñski – proboszcz parafii NM Panny Królowej Polski w Budowie, miejscowej ludnoœci. Po wojnie dzia³a³ w Dêbnicy ks. Krzysztof Ostasz wikariusz parafii w Dêbnicy Kaszubskiej. tak¿e Zak³ad Naprawy Maszyn Rolniczych. Obec- nie wiod¹cymi zak³adami w gminie s¹: montow- nia samochodów ciê¿arowych bia³oruskiej fabry- ki „Maz” i spó³ka „Ekocosmetics”, produkuj¹ca proszki do prania i kosmetyki. Na rzece Skotawie powsta³ te¿ ma³y zak³ad hodowli pstr¹ga. Dzisiaj w Dêbnicy Kaszubskiej znajduje siê ³adna i funkcjonalna nowa szko³a z ciekaw¹ ar- chitektonicznie sal¹ sportow¹. Gminny Oœrodek Kultury posiada punkt informacji turystycznej oraz izbê regionaln¹, w której prezentuje m.in. stary sprzêt gospodarstwa domowego. We wsi, w podworskim parku znajduje siê grupa buków o obwodach od 300 do 575 cm. A w gospodarstwie agroturystycznym „U Ma- rylki” mo¿na posmakowaæ pysznych pierogów, które serwuje p. Marylka Joñca. Na frontowej stronie budynku jej gospodarstwa jest tablica pami¹tkowa poœwiêcona poecie Markowi Joñ- cy, synowi pani Marylki, który zmar³ w wieku 33 Gospodarze i goœcie honorowi uroczystoœci. lat.

93 W starej szkole w Motarzynie mieœci siê izba re- Budowo - parafia i koœció³ Najœwiêtszej Historia gionalna. Jest tam kilkaset eksponatów, g³ównie Maryi Panny Królowej Polski sprzêtów gospodarskich z prze³omu XIX/XX w., Obejmuje wsie: Ga³êzów, Ga³¹Ÿnia Ma³a (miej- i osobliwoœci zdjêæ, dokumentów i starodruków, wytworów sce postawienia Obelisku Papieskiego nr VI), sztuki ludowej i miejscowego rêkodzie³a.. Ga³¹Ÿnia Wielka, Goszczyno, Jawory, Kotowo, niektórych wsi Za wsi¹, na najwy¿szym w okolicy wzniesieniu, Motarzyno, Niemczewo, Niepoglêdzie, Ochodza i roœnie 700-letnia lipa drobnolistna (najstarsza w Œwielubie. Nale¿y do niej 2500 wiernych. Probosz- z terenu gminy Europie!), zwana dawniej „lip¹ okrêtem” - z racji czem jest ks. Tadeusz Rybiñski. Na terenie parafii roz³o¿ystej korony, która dla podró¿uj¹cych stano- s¹ 3 koœcio³y filialne: w Ga³¹Ÿni Ma³ej - pw. Œw. Dêbnica Kaszubska wi³a punkt orientacyjny w terenie. St¹d przy sprzy- Aposto³ów Piotra i Paw³a, w Motarzynie - pw. MB jaj¹cych warunkach mo¿na dostrzec po³yskuj¹ce Czêstochowskiej i w Niepog³êdziu - pw. Podwy¿- fale Ba³tyku. Wed³ug dawnej miejscowej legendy szenia Krzy¿a Œwiêtego. Budowo (kasz. Bùdowò, niem. Budow) ten pomnik przyrody roœnie na miejscu starego za- Œwi¹tynia we wsi Budowo jest starym ko- Siedziba so³ectwa, w którego sk³ad wchodzi mczyska. Od dawna jest znana i ceniona jako œció³kiem gotyckim, datowanym na prze³om równie¿ Budówko. Mieszka tu 829 osób. obiekt przyrodniczy. XIII/XIV w. Zbudowany na kamiennym fundamen- Budowo, le¿¹ce na p³d. wschód od Dêbnicy, to Niepoglêdzie cie, murowany z ceg³y i ozdobiony ostro³ukowymi miejsce bardzo dawnego osadnictwa. Na p³n. Wieœ, le¿¹ca na p³d. od drogi Motarzyno-Budo- wnêkami od strony szczytu. Wie¿a koœcio³a do wschód od wsi znajduje siê wy¿ynne grodzisko z wo, pocz¹tkowo wchodzi³a w sk³ad dóbr Zitzewit- XIX w. zwieñczona by³a wysokim, oœmiobocznym X w., otoczone wa³ami i fos¹. Za wsi¹ jest stare zów. Po raz pierwszy wzmiankowana w dachem, który po po¿arze zast¹piony zosta³ da- cmentarzysko kurhanowe (10 doskonale zacho- pocz¹tkach XV w. St¹d pochodzi³ miêdzy s³ynny chem niskim, ostrospadowym. Z zabytkowego wy- wanych kurhanów z epoki br¹zu). Tu¿ obok tzw. wojewoda wo³ogoski (Wo³ogoszcz - obecnie Wol- posa¿enia koœcio³a zachowa³a siê rokokowa poli- Góra Œmierci - wg przekazów w dawnych czasach gast w Meklemburgii). Od po³owy XVII w. kilka- chromia o motywach roœlinnych (XVIII w.) i dokonywano tu egzekucji skazañców. krotnie zmieniali siê w³aœciciele wsi, a¿ w roku barokowe zdobienia. Jest tu tak¿e XVII-wieczna We wsi znajduje siê koœció³ z prze³omu XIII/XIV 1733 maj¹tek powróci³ do Zitzewitzów. Ostatnia ambona, XVIII-wieczny o³tarz oraz piêkne witra¿e w. W koœciele tym kazania dla miejscowych Kaszu- zmiana w³aœcicieli nast¹pi³a w roku 1882, kiedy z 1899 roku. bów w jêzyku kaszubskim odbywa³y siê jeszcze w to Niepoglêdzie znalaz³o siê w rêkach Puttkamme- Dobieszewo - parafia i koœció³ 1784. Budowo utrzyma³o swój kaszubski charak- rów. Istniej¹cy tu pa³ac by³ ich siedzib¹, obecnie Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika ter do po³owy XIX wieku. mieœci siê w nim szko³a. Jest tu tak¿e zadbany Obejmuje miejscowoœci: Borzêcinko, Borzêci- Wieœ wymieniana jest w dokumentach ju¿ w park podworski, z obfitym starodrzewem. no, Boguszyce, Brzeziniec, Dobieszewko, Dobra, 1446 roku jako Budaw, w³asnoœæ rodu von Zitze- Skarszów Dolny Jamrzyno, Leœnia, £abiszewo, Podole Ma³e, Starni- witz. Po œmierci ostatniego z budowskiej linii Zit- Ma³a, œródleœna wieœ w so³ectwie Skarszów Gór- ce, Starniczki, Troszki, Warblewo i ¯arkowo. Ko- zewitzów dobra przej¹³ Klaus von Zitzewitz, ur. ny, 3 km na zachód od Dêbnicy, nad rzek¹ Sko- œcio³em filialnym jest znajduj¹cy siê w doœæ od- ok. 1640 roku w Motarzynie, uznawany za proto- taw¹. Na p³d. zachód od wsi znajduje siê dawna leg³ym Warblewie koœció³ek pw. MB plastê drugiej linii Zitzewitzów. Od tego czasu rampa po kolei S³upsk - Budowo oraz most na Sko- Czêstochowskiej. Do parafii nale¿y 1650 wier- maj¹tek dziedziczony by³ z pokolenia na pokole- tawie, który obecnie s³u¿y rowerzystom. Przez nych. Proboszczem jest ks. Jerzy Œli¿. nie w linii prostej w ramach jednej rodziny a¿ do wieœ przebiega te¿ ¿ó³ty szlak pieszy. Znajduje siê Obecny szachulcowy koœció³ parafialny powsta³ koñca 1945 roku. Ostatnimi w³odarzami Budowa tu elektrownia wodna. w 1815 r. w miejscu wczeœniejszej budowli sakral- byli Adolf von Zitzewitz i jego syn Johann Adolf. Po 1872 r. powsta³a tu wytwórnia papki drzew- nej. Jedynie jego wie¿a pochodzi z XVI w. W ko- Miejscowoœæ by³a stacj¹ koñcow¹ trasy nej i tektury, nale¿¹ca do Oskara F. Meissnera, œciele obejrzeæ mo¿na póŸnorenesansowy o³tarz S³upskiej Kolei Powiatowej S³upsk-Budowo (obec- w³aœciciela fabryki papieru w Dêbnicy Kaszub- kazalnicowy (Kanzelalter), ambonê oraz nie nieistniej¹cej) skiej. W 1894 r. sp³onê³a i nie zosta³a ju¿ odbudo- XVII-wieczny obraz olejny „Ukrzy¿owanie”. W tutejszym folwarku stoi dworek z koñca XVIII wana. Do zabytków nale¿y zaliczyæ te¿ stoj¹cy we w., otoczony parkiem krajobrazowym z intere- wsi budynek elektrowni wodnej z 1922 roku. suj¹c¹ alej¹ dêbowo-bukow¹ Spo³eczna Szko³a Podstawowa i Spo³eczne Dobieszewo *Gimnazjum im. Jana Paw³a II w Niepoglêdziu Le¿y ok. 10 km na wschód od Dêbnicy. Pierwsza Koœcio³y i parafie Motto szko³y: Cz³owieka trzeba mierzyæ miar¹ wzmianka o wsi pochodzi z 1294 r. i mówi o prze- serca, sercem. Jan Pawe³ II. kazaniu wsi przez ksiêcia Mœciwoja arcybiskupo- z terenu gminy wi gnieŸnieñskiemu. W miejscowym koœciele, po- mimo wp³ywów protestanckiego S³upska, Dêbnica Kaszubska - parafia i koœció³ odbywa³y siê do 1776 r. nabo¿eñstwa w mowie Œw. Jana Chrzciciela kaszubskiej. Obejmuje miejscowoœci: Dargacz, Grabin, Krzy- Motarzyno nia, Krzywañ, Leœny Dwór, £ysomice, £ysomiczki, Dawny maj¹tek Zitzewitzów, wzmiankowany Podwilczyn, Skarszew Dolny i Skarszew Górny. Li- ju¿ w roku 1418, po³o¿ony na p³d. wschód od Dêb- czy 3650 wiernych. Posiada koœció³ filialny pw. nicy. Istniej¹cy tu eklektyczny pa³ac w stylu angiel- Matki Boskiej Ostrobramskiej w Podwilczynie. skim powsta³ w r. 1868 w otoczeniu rozleg³ego Proboszczem jest ks. Ireneusz Nowak. Rezyden- parku i piêknych wówczas ogrodów. Pa³ac ten i za- tem - by³y proboszcz ks. Zygfryd Strokosz, kano- budowania gospodarskie poddane zosta³y remon- nik honorowy. towi w l. 1978-80 co zapobieg³o jego ca³kowitej Koœció³ parafialny w Dêbnicy Kaszubskiej jest dewastacji. Niemniej uleg³ on niedawno czêœcio- by³¹ œwi¹tyni¹ ewangelick¹ i budowl¹ histo- wemu spaleniu i obecnie jest w trakcie odbudo- ryczn¹, wpisan¹ do rejestru zabytków. Ta renesan- wy. Jego u¿ytkownikiem s¹ ojcowie franciszka- sowa œwi¹tynia zosta³a wybudowana przez nie, którzy prowadz¹ tu szko³ê i dzia³ania s³upski magistrat w 1584 roku. Zaprojektowana proekologiczne. zosta³a jako budowla jednonawowa z wie¿¹ od Tutejsza parafia powsta³a na prze³omie XIII/XIV strony zachodniej i zakrysti¹ od pó³nocy. Data uko- w. i wówczas wybudowano istniej¹cy do dziœ ko- ñczenia budowy odnotowana jest na chor¹giew- œció³. Wie¿a koœcielna powsta³a póŸniej - w pierw- ce dachowej: 1604. W l. 1781-86 koœció³ zosta³ szej po³owie XVI w. znacznie rozbudowany. Wybudowano transept i Pomimo dzia³añ germanizacyjnych Motarzyno prezbiterium ryglowe, a 18-metrowa wie¿a zy- by³o kaszubskie jeszcze w pierwszej po³owie XIX ska³a wówczas nowy he³m. w. Ostatnie nabo¿eñstwo kaszubskie, na ¿¹danie Do 1930 r., kiedy to ustanowiono w Dêbnicy sa- patrona (opiekuna) koœcio³a odprawione zosta³o modzieln¹ parafiê, koœció³ spe³nia³ funkcjê kapli- w roku 1799. cy filialnej parafii w Dobieszewie. Dêbnica Kaszubska - koœció³ parafialny.

94 Swoj¹ misjê: Rodzina - Edukacja - Osobowoœæ, szko³a realizuje w œcis³ej wspó³pracy z rodzicami i lokaln¹ spo³ecznoœci¹. Skupia uczniów z 8 pope- geerowskich wsi, a jej oddzia³ywanie obejmuje te- rytorium trzech gmin: Dêbnica Kaszubska, Ko³czyg³owy i Czarna D¹brówka, a wiêc dwóch powiatów: s³upskiego i bytowskiego. Obie szko³y prowadzi Stowarzyszenie Przyjació³ Niepoglêdzia i Ga³êziowa „Speranda”. Stowarzyszenie powsta³o z inicjatywy mieszkañ- ców obu wsi, aktywnie przeciwstawiaj¹cych siê próbom likwidacji Szko³y Podstawowej w Niepo- glêdziu - g³ównego i jedynego „centrum” ¿ycia tu- tejszej spo³ecznoœci. Zarejestrowano je 14 grud- nia 1999 r. Realizuje ono swoje cele nie tylko poprzez prowadzenie Spo³ecznych Szkó³ im. Jana Paw³a II w Niepoglêdziu, ale równie¿ Europejskie- go Centrum Ekologicznego im. Œw. Franciszka z Asy¿u oraz prace Komitetu Odnowy Wsi. W szkolnym kalendarzu zapisa³y siê na trwa³e takie imprezy jak: Œwiêto Szko³y (4 listopada), Dzieñ Braterstwa Stworzeñ - w Uroczystoœæ Œw. Franciszka z Asy¿u (4 paŸdziernika), Festyn Ro- dzinny - z okazji Dnia Dziecka, oraz Jase³ka i Miste- rium Mêki Pañskiej. Upowszechniane i konse- kwentnie realizowane dzia³ania na rzecz integracji i aktywizacji spo³ecznoœci lokalnej stwo- rzy³y na przestrzeni kilku lat swoisty kalendarz im- prez o zasiêgu ponadregionalnym Od lewej stoj¹: Agnieszka Lehmann,Natalia Kwiecieñ,Damian Tabaka,Karol Owczarek - uczniowie Szko³y 4 listopada 1994 r. szko³a w Niepoglêdziu, jako Podstawowej w Motarzynie, cz³onkowie Kaszubskiego Zespo³u Dzieciêcego „Jantar”. trzecia w Polsce, przyjê³a imiê Jana Paw³a II. A 8 Cisza... to imiê jest znakiem Przymierza, czerwca 1998 r. otrzyma³a sztandar. Od wielu lat Strumieniu, leœny strumieniu, które zawar³o z tob¹ S³owo Przedwieczne zdobywa szereg nagród i wyró¿nieñ. Nale¿y do ods³oñ mi tajemnicê zanim stworzony by³ œwiat. nich „Kryszta³owa Koniczyna”, przyznana Stowa- swego pocz¹tku! rzyszeniu „Speranda” przez Fundacjê 4h, a tak¿e (Cisza – dlaczego milczysz? Zapamiêtaj to miejsce, kiedy st¹d odejdziesz, tytu³ „Szko³y z klas¹”. Jak¿e starannie ukry³eœ tajemnicê twego ono bêdzie oczekiwaæ na swój dzieñ – W historii szko³y zapisali siê z³otymi zg³oskami pocz¹tku.) ojcowie franciszkanie prowincji gdañskiej, którzy Pozwól mi wargi umoczyæ przybyli do Niepoglêdzia w 1999 roku i odegrali w Ÿródlanej wodzie, amiêæ uczniów o patronie szko³y Janie Pawle II zasadnicz¹ rolê w procesie transformacji szko³y i odczuæ œwie¿oœæ, Pjest ci¹gle ¿ywa i utrwalana m.in. poprzez orga- aktywizacji spo³ecznoœci lokalnej. Od 2001 r. dy- o¿ywcz¹ œwie¿oœæ. nizowanie okolicznoœciowych uroczystoœci, a tak¿e rektorem obydwu placówek, tj. zespo³u szkó³ i sto- podczas zajêæ pozaszkolnych, takich jak w szkol- warzyszenia „Speranda”, jest franciszkanin o. Ry- Bóg przymierza nym kó³ku teatralnym. To jego uczestnicy z okazji szard Iwanowski. 25-lecia pontyfikatu Jana Paw³a II przedstawili W roku 2006 szko³y uroczyœcie obchodzi³y 10-le- Jeœli dziœ wêdrujemy do tych miejsc, spektakl pt. „Cz³owiek cz³owiekowi”. Ponadto w cie nadania imienia Jana Paw³a II z których kiedyœ wyruszy³ Abraham, rocznice nadania imienia szkole organizuj¹ uroczy- Wœród wielu zaproszonych goœci byli: starosta gdzie us³ysza³ G³os, gdzie spe³ni³a siê obietnica, stoœci zwi¹zane z Dniem ich Wielkiego Patrona. s³upski Zdzis³aw Ko³odziejski, przedstawiciele to dlatego, Wiêc przedstawicieli Szkó³ im. Jana Paw³a II w Urzêdu Marsza³kowskiego, okolicznych gmin, or- by stan¹æ na progu – Niepoglêdziu i ich sztandaru nie mog³o zabrakn¹æ ganizacji i stowarzyszeñ oraz w³adze gminy Dêbni- by dotrzeæ do pocz¹tku Przymierza. 14 czerwca 2006 r. w Leœnym Dworze na uroczy- ca Kaszubska. (...) stoœci ods³oniêcia i poœwiêcenia VII Obelisku na Z tej okazji gimnazjaliœci przedstawili przepiêk- –Zatrzymaj siê – Papieskim Szlaku Kajakowym S³upi¹. /-/ ny program oparty m.in. na tekstach „Tryptyku Ja noszê w sobie twe imiê, Fot. Jan Maziejuk Rzymskiego” Jana Paw³a II. Jan Pawe³ II - „Tryptyk Rzymski - medytacje” (fragmenty)

ród³o

Zatoka lasu zstêpuje w rytmie górskich potoków... Jeœli chcesz znaleŸæ Ÿród³o, musisz iœæ do góry, pod pr¹d. Przedzieraj siê, szukaj, nie ustêpuj, wiesz, ¿e ono musi tu gdzieœ byæ – Gdzie jesteœ, Ÿród³o?... Gdzie jesteœ, Ÿród³o?! Salut pocztów sztandarowych. Drugi z lewej sztandar szko³y w Niepoglêdziu im. Jana Paw³a II.

95 zKULTURA zSYLWETKI Lech B¹dkowski Baron von Braun w gdañskim Mjr Andrzej Szutowicz Braun by³ g³ównym projektantem rakiety balistycz- Teatrze Miniatura nej A-4, która sta³a siê „broni¹ odwetow¹” (vergel- tungswaffe) hitlerowskich Niemiec, czyli V-2. Pod ko- Jacek Fopke - Gdañsk niec wojny masowa produkcja V-2 wi¹za³a siê ze œmierci¹ wielu tysiêcy przymusowych robotników w Tego jeszcze w Gdañsku nie by³o! Wernher Magnus Maximilian baron von kompleksie Mittelbau-Dora. W styczniu 1944 r. przy 10 maja o godz. 17 w Teatrze Miniatu- Braun (ur. 23 marca 1912 r. w Wirsitz, obec- produkcji V-2 pracowa³o ich tam 10 tysiêcy. Wtedy ra (ul. Grunwaldzka 16) mo¿na by³o nie Wyrzysk, zm. 16 czerwca 1977 r. w w³aœnie zak³ady odwiedzi³ von Braun, by zaleciæ zmia- zobaczyæ spektakl w jêzyku kaszub- Alexandrii w stanie Virginia, USA) - nie- ny na liniach monta¿owych. Musia³ widzieæ koszmar skim „S¹d nieòstateczny” - w wyko- miecki uczony, jeden z czo³owych kon- podziemnej fabryki. Zeznania œwiadków potwier- naniu Teatru Amatorskiego Zrzesze- struktorów rakiet i pionierów podboju dzaj¹, ¿e widzia³ te¿ stosy trupów przy ambulatorium nia Kaszubsko-Pomorskiego w kosmosu. Podczas II wojny œwiatowej i nie zareagowa³. Chojnicach, wed³ug sztuki Lecha wspó³twórca rakiet V-2. Oficer SS. Po woj- W marcu 1944 r. szczeciñskie Gestapo zatrzyma³o B¹dkowskiego pod tym samym, acz nie uczestnik amerykañskiego programu von Brauna za rzekome szkodzenie III Rzeszy. Ponoæ polskim tytu³em. kosmicznego. rozpowiada³, i¿ wybuduje rakiety, które wejd¹ na or- bitê oko³oziemsk¹, a nawet polec¹ na Ksiê¿yc, i jako- Lech B¹dkowski (1920-1984) to postaæ zna- agnus von Braun, ojciec Wernhera, swego cza- by skupiaj¹c siê na tym zagadnieniu mia³ zaniedbaæ na na Pomorzu Gdañskim – dzia³acz spo³ecz- Msu by³ landratem w Wyrzysku, z którego jego ro- prace nad now¹ broni¹. Jednak powód by³ g³êbszy: ny i regionalny, literat (wieloletni przewod- dzina wyprowadzi³a siê do Niemiec po przyznaniu SS chcia³o przej¹æ pe³niê kontroli nad niemieckim pro- nicz¹cy Oddzia³u Gdañskiego Zwi¹zku tego miasta Polsce. W rz¹dzie Republiki Weimarskiej gramem rakietowym. Zaœ Braun akceptowa³ gen. Literatów Polskich), prekursor myœli sa- za kadencji prezydenta Paula von Hindenburga spra- Dornbergera, a nie narzuconego przez Himmlera gen. morz¹dowej w Polsce, przez wielu pamiêtany wowa³ urz¹d ministra rolnictwa i edukacji, by³ te¿ SS Krammera. (Obawiano siê te¿, ¿e Braun jako czyn- jako rzecznik prasowy Miêdzyzak³adowego za³o¿ycielem Niemieckiego Banku ny pilot mo¿e uciec do Anglii.) Po interwencji gen. Komitetu Strajkowego „Solidarnoœæ” pod- Oszczêdnoœciowego. Dornbergera i ministra Rzeszy Alberta Speera uwol- czas strajku stoczniowców w 1980 r. Sztukê Zami³owanie Wernhera von Brauna do techniki da- niono konstruktora. „S¹d nieostateczny” napisa³ w 1958 r. Dwa- tuje siê z chwil¹, gdy jego matka Emmy z d. von Qu- W maju 1945 r. Wernher v. Braun odda³ siê w rêce dzieœcia parê lat póŸniej, w wywiadzie radio- istrop da³a mu teleskop. W 1925 r. przeczyta³ ksi¹¿kê Amerykanów, a dok³adnie podda³ siê wraz ze swoim wym z Alin¹ Kietrys, wyzna³ zwi¹zane z ni¹ prof. Hermanna Obertha Rakieta w przestrzeni miê- zespo³em pierwszemu napotkanemu szeregowcowi marzenie: wystawienia jej na deskach teatru. dzyplanetarnej, która ukierunkowa³a jego zaintereso- amerykañskiemu. Decyzja ta nie by³a przypadkowa, Nie liczy³ chyba, ¿e stanie siê to, ale w jêzyku wania. Studiowa³ w Instytucie Technologii w Berlinie gdy¿ von Braun wybra³ to pañstwo, które umo¿liwi kaszubskim. Przek³adu tekstu dokona³ trój- i Zurychu. Wst¹pi³ wtedy do Towarzystwa Wypraw mu kontynuacjê swych badañ. Nie pomyli³ siê - zosta³ miejski aktor, Kaszuba z urodzenia, Zbigniew Kosmicznych, którego by³ najm³odszym cz³onkiem. W cz³onkiem 115-osobowej grupy niemieckich specjali- Jankowski, a re¿yseri¹ zajê³a siê Felicja Ba- Towarzystwie zwróci³ na niego uwagê ówczesny kpt. stów, których przewieziono do USA i skoszarowano ska-Borzyszkowska, animatorka kultury na Walther Dornberger - przysz³y dowódca wojskowego w Forcie Bliss w Teksasie. Tam Braun kontynuowa³ Kaszubach, nauczycielka jêzyków polskiego i centrum rakietowego III Rzeszy i szef von Brauna. prace nad rakietami. W 1947 r. przyjecha³ na krótko kaszubskiego. W 1932 r., a wiêc w wieku 20 lat, W. von Braun uko- na swój œlub do Niemiec. 1 marca 1947 r. o¿eni³ siê ze Akcja sztuki rozgrywa siê w baœniowej sce- ñczy³ studia i otrzyma³ licencjat in¿yniera mechanika. swoj¹ bardzo blisk¹ kuzynk¹ Marie Irmengard Emmy nerii, w œwiecie demonów. Purtk (kaszubski W 1933 r. zdoby³ licencjê pilota. W 1934 r. zosta³ dok- Luis¹ Gisel von Quistorp. By³a ona córk¹ Alexandra diabe³) i jego pomocnik Slednik przesypuj¹ w torem fizyki na Uniwersytecie Berliñskim. W 1936 r. von Quistorp, brata matki konstruktora Emmy. Mieli ogniu z³ote monety i snuj¹ intrygê, która do- wst¹pi³ do Luftwaffe. W 1937 r. zosta³ dyrektorem troje dzieci: córki Iris (ur. 1948) i Margrit (ur.1952) prowadzi do zguby dwie sk³ócone ze sob¹ ko- technicznym w oœrodku rakietowym w miejscowoœci, oraz syna Petera (ur.1960). biety. Goœciem przy ognisku jest Smêtek (dia- któr¹ sam wyznaczy³ do tej roli, czyli w Peenemünde W USA Wernher von Braun skonstruowa³ pocisk ba- be³ wa³êsaj¹cy siê po Ziemi), dystansuj¹cy siê na wyspie Uznam. (Zna³ j¹, gdy¿ jego dziadek polo- listyczny œredniego zasiêgu Redstone, który sta³ siê od diabelskiego œwiata, ale te¿ nienale¿¹cy wa³ tu na kaczki.) W tym samym roku wst¹pi³ do podstaw¹ rakiety Jupiter C, a ta wynios³a na orbitê do ludzi. Purtk pragnie Smêtkowi pokazaæ, NSDAP, a w 1940 r. zosta³ oficerem SS (unter- pierwszego amerykañskiego sztucznego satelitê Zie- jak w ludzkiej naturze z³o bierze górê nad do- sturmführerem), póŸniej awansowa³ na mi Explorer 1. W 1958 r. von Braun zosta³ zatrudnio- brem. Zwiedziona b³êdnym ogniem przybywa sturmbannführera. ny w agencji kosmicznej NASA, staj¹c siê pierwszym na bagna Witerka, zaœ z ust Slednika poznaje- my jej ¿ycia Niedaleko od siebie mieszka³y dwie wdowy z synami: Witerka i Miotkowa. Niegdyœ siê przyjaŸni³y, ale poró¿ni³a je za- wiœæ, egoizm i chytroœæ. Cierpi¹ca biedê Wi- terka poprosi³a Miotkow¹ o pomoc, ta jednak nie udzieli³a jej, dodatkowo powoduj¹c, ¿e lu- dzie skrzywdzili syna Witerki. Po latach obie panie spotka³o to samo nieszczêœcie: ich syno- wie, którzy jakiœ czas temu wywêdrowali do miasta, zachorowali i obaj le¿¹ w szpitalu. Wi- terka idzie ratowaæ swojego, ale nie ma doœæ pieniêdzy na leki i jedzenie. Purtk obiecuje daæ jej worek pieniêdzy, jeœli pójdzie do Miot- kowej, wyzna jej swe z³e myœli i poprosi o wspomo¿enie, przynosz¹c diab³owi jakiœ do- wód zaistnia³ej zgody. Kobieta jest w rozter- ce, ale skuszona bogactwem zgadza siê na trudn¹ próbê Spektakl pokazany zosta³ staraniem Teatru Miniatura i Oddzia³u Gdañskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Organizacja ta ob- chodzi w³aœnie Rok Lecha B¹dkowskiego. Wernher von Braun by³ oficerem SS i nigdy nie kry³ swoich nazistowskich sympatii, ale po wojnie czêsto by³o Wstêp na przedstawienie by³ wolny. /-/ to przemilczane.

96 dyrektorem Marshall Space Flight Center (centrum lo- poprzez parentele rodziny von Quistorp - ma wspólne- 30 marca 1792 r. w Rossen, Kr. Heiligenbei, o¿eni³ tów kosmicznych) w Alabamie. go przodka z Dian¹ Spencer (1961-1997), s³ynn¹ ksiê- siê ze wschodni¹ Prusaczk¹ Louise Herlene Alberti- Kolejnym dzie³em von Brauna by³a rakieta Saturn ¿n¹ Walii. Tym wspólnym przodkiem jest król Danii ne (1771-1837). V, która 21 grudnia 1968 r. wraz ze statkiem kosmicz- Waldemar II. Wczeœniejsi przedstawiciele Gostkowskich byli ju¿ nym Apollo 8 wystartowa³a z przyl¹dka Canaveral w kaszubskimi autochtonami. Ojciec majora Johann kierunku Ksiê¿yca. Apollo 8 okr¹¿y³ Ksiê¿yc. W na- Kaszubscy przodkowie - pierwszy œlad Paul von Gostkowski urodzi³ siê w 1733 r. w D¹brów- stêpnym roku - 11 lipca 1969 r. cz³owiek wyl¹dowa³ ce Wielkiej, pow. Lêbork, a zmar³ w Nieder Cosmow na Ksiê¿ycu. Tym samym rozpocz¹³ siê nowy etap w icha³ Wojewódzki na str. 245 ksi¹¿ki „Akcja 22 grudnia 1776 r. Jego ¿on¹ by³a Elisabeth Charlotte podboju kosmosu. MV-1,V-2” (wyd. IV, PAX 1984) przytoczy³ opo- von Thadden. Urodzi³a siê 20 stycznia 1739 r. w Redy- Wernher von Braun otrzyma³ w swej karierze m.in. wieœæ prof. Janusza Groszkowskiego, który przeby- stowie (Reddestow) k. Lêborka, a zmar³a 2 lutego Krzy¿ Rycerski ¯elaznego Krzy¿a (w III Rzeszy), Distin- waj¹c w 1973 r. na uroczystoœciach kopernikowskich 1783 r. w m. Gartkowice (Gartkewitz). Jej matka Elisa- guished Service Medal (od NASA), amerykañski Na- w Waszyngtonie spotka³ w ambasadzie RFN Wernhe- beth pochodzi³a z wielce zas³u¿onej kaszubsko-po- tional Medal of Science i zachodnioniemiecki Bunde- ra von Brauna. Otó¿ von Braun okaza³ zadowolenie z morskiej rodziny von Zitzewitz. Zaœ ostatnim odnoto- sverdienstkreuz. Zachorowa³ na raka i zmar³ w 1977 poznania cz³owieka, który po przeciwnej stronie w wanym w genealogii von Braunów Gostkowskim jest r. w wieku 65 lat. konspiracji „rozgryza³” jego rakietê V-2. Stwierdzi³, Philip Jakob von Gostkowski z D¹brówki Wielkiej, któ- ¿e gdy zobaczy³ efekt pracy profesora by³ zdumiony ry 20 stycznia 1762 r. w Redystowie poœlubi³ Annê Rodowodowe zawi³oœci jego dok³adnoœci¹ i trafnoœci¹. Ale ponadto powie- Christinê von Bandemer. dzia³, ¿e nazwisko Groszkowski zawsze kojarzy³ z na- Niestety nie znaleziono dowodu na to, ¿e feldmar- odzina Wernhera von Braun nosi³a tytu³ baro- zwiskiem swojej babki. Aby to plastycznie przedsta- sza³ek von Yorck by³ spokrewniony z t¹ lini¹ Gost- Rnów. Jej korzenie mocno usadowi³y siê wiæ na odwrocie karty wizytowej napisa³ po kowskich. Natomiast ciekawe s¹ losy bliskich pra- w Prusach Wschodnich i na Pomorzu. Maj¹tek ro- angielsku: „ Moja babka by³a z domu Gostkowsky”. prababki von Brauna, wspomnianej Elisabeth dowy mieœci³ siê w Neucken (Dubki, ob. rejon Kalinin- Czy¿by babka s³ynnego konstruktora wywodzi³a Charlotte von Thadden. Jej ojciec Franz Ludwig von grad). Matka Emmy Cecile von Quistorp urodzi³a siê siê z Kaszub i by³a krewn¹ s³ynnego feldmarsza³ka? Thadden (ur.7 listopada 1693 r. w Lêborku, zm. 17 w Crenzow, Kr. Greifswald (Gryfia) W rozwi¹zaniu tej zagadki pomocny okaza³ siê czerwca 1779 r. w Redystowie) by³ kapitanem pu³ku gdzie jej rodzina mia³a swoj¹ posiad³oœæ. Tak¿e w internet. piechoty von Grumbkow nr 17 i w³aœcicielem Redy- Crenzow urodzi³ siê jej ojciec, dziadek Wernhera, Przodkowie ze strony ojca - Gostkowscy. stowa. Jej najm³odszy brat Ernst Dietrich, ur. 3 mar- cz³onek pruskiego domu panuj¹cego Wernher von ca 1746 r. w Redystowie, by³ adiutantem przybocz- Quistorp. 21 maja 1885 r. poœlubi³ on urodzon¹ w Rat- jciec Wernhera von Braun, baron Magnus, by³ nym Fryderyka Wielkiego i Fryderyka Wilhelma II. 22 zan, Kr. Putzig (czyli w Rzucewie k. Pucka) 24-letni¹ Osynem Maximiliana von Braun (1833-1918) i paŸdziernika 1792 r. jako major zosta³ odznaczony Marie Eleonore Dorotheê von Below z mo¿nego pru- Eleonory von Gostkowski (1842-1928). Czyli rzeczy- za wojnê przeciw Francuzom (tzw. kampania re- skiego rodu. wiœcie babcia pioniera podboju kosmosu by³a z ñska) orderem Pour le Mérite (Za zas³ugi). S³u¿y³ w Oboje pañstwo von Quistorp w odleg³ych czasach, domu Gostkowska. Niestety pochodzi³a z Mazur. pu³ku piechoty von Arnim nr 13. By³ cz³onkiem Naczelne- choæ nie w tzw. prostej linii, mieli królewskich przod- Urodzi³a siê 17 kwietnia 1842 r. w m. Dusin (Duzlen) go Komitetu Wojennego. Dos³u¿y³ siê stopnia pu³kowni- ków. Wernher von Quistorp móg³ pochwaliæ siê ante- w dzisiejszym pow. i³awskim, woj. warmiñsko-ma- ka. Zmar³ w Berlinie w 1799 r. w wieku 53 lat. natami w postaci królów Danii: Waldemara I zurskie. Pewnie Prus Wschodnich zbytnio nie opusz- Zaœ najstarszy jej brat Johann Leopold, ur. 20 listo- (1131-1182), Waldemara II (1170-1241), Abla (ur. cza³a, gdy¿ zmar³a w Królewcu. Jej rodzice, pruski pada 1735 r. w Redystowie, zas³yn¹³ tym, ¿e jako 1218), a wœród przodków ¿ony byli: Robert III król porucznik Adolf von Gostkowski (1801-1857) i Frie- podoficer batalionu grenadierów von Retzow bra³ Szkocji (1337-1406), Edward III król Anglii derike Ludwika z d. Brandt (1807-1887), równie¿ po- udzia³ we wszystkich kampaniach wojny siedmiolet- (1312-1377). Pradziadem Marie von Below by³ uro- chodzili z Prus Wschodnich. On urodzi³ siê w m. Mar- niej i by³ wielokrotnie ranny. Nale¿a³ do najs³ynniej- dzony w Gdañsku Otto von Keyserlingk (1765-1822), kiny (Markienen), pow. Bartoszyce, ona by³a z szych pruskich podoficerów. W 1758 r. zosta³ podpo- który poœlubi³ Emiliê von Doenhoff (1769-1840). Zro- okolic Mamonowa (Jaeckwitz Kr. Heiligenbei). Obo- rucznikiem. W 1774 r. otrzyma³ Pour le Mérite,w dzona z tego zwi¹zku córka Emma von Keyserlingk je zmarli tak¿e w Królewcu. 1777 r. zosta³ podpu³kownikiem i dowódc¹ pu³ku (1800-1856) by³a matk¹ ojca Marie, Gustawa von Be- 10 kwietnia 1838 r. zmar³ w Bartoszycach (Barten- piechoty Först von Anhalt-Bernburg nr 3, 10 wrze- low. Poprzez ród Doenhoffów Maria von Quistorp stein) ojciec wspomnianego por. Adolfa, mjr Georg œnia 1780 r. pu³kownikiem, 3 czerwca 1784 r. gene- szczyciæ siê mog³a zwi¹zkami genealogicznymi tak¿e Ludwig von Gostkowski, i to on jest kaszubskim ra³em majorem i dowódc¹ pu³ku piechoty nr 3. Po z królem Anglii Henrykiem II (1133-1189) oraz z króla- ogniwem w genealogii von Brauna. Urodzi³ siê 27 li- kampanii reñskiej by³ ju¿ genera³em porucznikiem. mi Francji: Ludwikiem IX (1214-1270), Filipem III stopada 1763 r. w maj¹tku Gostkowskich (od 1756 W 1799 r. zosta³ honorowym gubernatorem twier- (1245-1285), Filipem IV (1293-1350) i Janem II r.) Nieder Cosmow, pow. Lêbork, i zapewne jako pru- dzy Spandau. Zmar³ w Halle 27 paŸdziernika 1817 r. 1319-1364). Co ciekawe, Wernher von Braun - ski oficer trafi³ z Kaszub do Prus Wschodnich. Tam w wieku 82 lat. /-/

z NASZE ZESPO£Y Kapela Kaszubskie GZUBE z Tuchomia

aszubska kapela Gzube z Tuchomia. Gra i œpiewa na „kaszubsk¹ Knutê” (po kaszubsku). Zespó³ wykonuje tak¿e muzykê w innym stylu, muzykuj¹c na wspó³czesnych instrumentach (gitary) aran¿uj¹c kaszebizne w rytmie „mocnego uderzenia”. Wówczas zespó³ przed- stawia siê i wystêpuje, jako „de Gzubers”. Ostatnim ich przebojem jest piosenka „Jadê na kole ...(rowerze). Lider zespo³u (instrumentali- sta i wokalista) Grzegorz Wantoch Rekowski z Mas³owic wystêpowa³ goœcinie nagrywaj¹c z zespo³em Zaboraków (Kaszubów) z Wiela Kar- sina, p³ytê tego zespo³u. Cz³onkowie swoje muzykowanie rozpoczynali w Kaszubskim Ze- spole Pieœni i Tañca Gzubë przy miejscowym Gminnym Oœrodku Kul- tury prowadzonym przez p. Lucynê Trybê i Kazimierza Landowskiego. Gzuby ani Gzubersi nie maj¹ jeszcze nagranej przez siebie p³yty, ale o tym marz¹ podejmuj¹c w tym wzglêdzie pierwsze kroki ...szu- kaj¹c mecenasa – sponsora... Na zdjêciu cz³onkowie kapeli:Marcin Lipka, Marek B³a¿, Rafa³ Lipka i Grze- gorz Wantoch Rekowski podczas wystêpu w BrzeŸnie Szlacheckim gdzie byli goœæmi przegl¹du twórczoœci kaszubskiej m³odzie¿y szkó³ gminy lipnickiej.

97 zSOLIDARNOŒÆ - KU PAMIÊCI NAUCZANIA PASTERZA Konspekt przemówienia do tych co zyj¹ na Przymorzu i na Pomorzu

Jan Pawe³ II polskim morzem. ¯e zosta³o wypowiedziane w (Gdynia - 11.VI.1987) nowy sposób, który równoczeœnie potwierdza od- wieczn¹ treœæ. . „Benedicite naria et flumina, Domino” Czy¿ przysz³oœæ cz³owieka na ca³ej ziemi, po- 1B³ogos³awcie Pana, morza i rzeki. œród wszystkich l¹dów i mórz- nie przemawia za B³ogos³aw Pana, wszystka ziemio" /por. Dn potrzeb¹ tej w³aœnie treœci? Czy œwiat - wielka i 3,7B.74/. stale rosn¹ca rodzina ludzka - mo¿e trwaæ i rozwi- Trzeba, a¿eby na tym miejscu odezwa³ siê kan- jaæ siê wœród rosn¹cych przeciwieñstw Zachodu tyk ca³ego stworzenia, które oddaje chwa³ê Stwór- wzglêdem Wschodu? Pó³nocy wzglêdem Po³ud- cy. Trzeba, a¿eby przemówi³y g³osem chwa³y rze- nia? A tak w³aœnie jest podzielony i zró¿nicowany ki i morze. nasz wspó³czesny œwiat. A przede wszystkim ta Rzeka, która nieopodal Czy przysz³oœæ, lepsza przysz³oœæ, mo¿e wyro- st¹d koñczy swój bieg, uchodz¹c do Ba³tyku. sn¹æ z narastania ró¿nic i przeciwstawieñ na dro- Wis³a - rzeka wszystkich ziem polskich, rzeka na- dze wzajemnej walki? Walki systemu; przeciw sys- szych dziejów. Od stuleci - zanim jeszcze imiê Pol- temowi, narodu przeciw narodowi - wreszcie: ski pojawi³o siê w anna³ach historii - ona ju¿ to- cz³owieka przeciw cz³owiekowi! czy³a swoje wody od Karpat, od Œl¹skich W imiê przysz³oœci cz³owieka i ludzkoœci trzeba Beskidów, gdzie ma swe Ÿród³a, a¿ dot¹d. by³o wypowiedzieæ to s³owo „solidarnoœæ". Dziœ Rzeka, milcz¹cy œwiadek ¿ycia pokoleñ, ich ro- p³ynie ono szerok¹ fal¹ poprzez œwiat, który rozu- dzenia siê i umierania. Ich twórczych wysi³ków mie, ¿e nie mo¿emy ¿yæ wedle zasady „wszyscy zwi¹zanych z gruntowaniem wszystkiego, co Pol- przeciw wszystkim", ale tylko wedle zasady skê stanowi. Ich zmagañ, czasem zmagañ na œmie- „wszyscy dla wszystkich”. ræ i ¿ycie, a¿eby utrzymaæ i zabezpieczyæ to, co oj- czyste, co jest wspólnym dorobkiem i wspólnym dziedzictwem. 4. To s³owo zosta³o wypowiedziane tutaj, w Wis³a... nowy sposób i w nowym kontekœcie. I œwiat swojego narodu? Nie pyta³em o wyjaœnienie. Jed- B¹dŸ b³ogos³awiona, rzeko! Ucz nas twoj¹ wier- nie mo¿e o tym zapomnieæ. To s³owo jest Wasz¹ nak¿e czujê potrzebê podzielenia siê tymi noœci¹ dla naszej ziemi b³ogos³awiæ Ojca, który chlub¹, ludzie polskiego morza, ludzie Gdañska i s³owami z wszystkimi w Polsce. A zw³aszcza z jest w niebie. Gdyni, którzy ¿ywo macie w pamiêci wydarzenia Wami, Ludzie morza, bo Wy chyba najlepiej zna- lat siedemdziesi¹tych i osiemdziesi¹tych. Nie cie drogê do Indii. mo¿emy iœæ dalej naprzód, popêdzani imperaty- 2.Ib¹dŸ b³ogos³awione ty, morze, które jesteœ wem zawrotnych zbrojeñ, bo to znaczy perspekty- przeznaczeniem Wis³y, naszej Rzeki - tak jak wa wojen i samozniszczenia. W³aœnie: nie tylko 5. Wymowa morza. Przemawia ono bez s³ów. królestwo Bo¿e jest przeznaczeniem ludzi wzajemnego zniszczenia. Zbiorowego Przemawia jêzykiem „bezkresnej dali . Prze- ¿yj¹cych na tej ziemi. samozniszczenia. mawia tak¿e jêzykiem g³êbi . Nad morzem œwiêty Morze... I nie mo¿emy iœæ dalej naprzód — nie mo¿e byæ Augustyn prowadzi³ swe rozwa¿ania na temat Przemawia ono do cz³owieka szczególn¹ mowy o ¿adnym postêpie, je¿eli w imiê spo³ecz- niezg³êbionej tajemnicy, jak¹ jest Bóg - i tej tajem- mow¹. Jest to naprzód mowa bezkresu. Oto, od nej solidarnoœci nie bêd¹ respektowane do koñca nicy, jak¹ jest cz³owiek. Dusza ludzka, „Pyta³em ujœcia Wis³y otwiera siê dal, wyznaczona tafl¹ prawa ka¿dego cz³owieka. Je¿eli nie znajdzie siê morza i przepaœci i pe³zaj¹cych w nich ¿ywych Ba³tyku, bezkresna dal, której koñca oko ludzkie w ¿yciu spo³ecznym doœæ przestrzeni dla jego ta- istot. Odpowiedzia³y: ‘Nie jesteœmy twoim Bo- nie dosiêga. lentów i inicjatywy. A nade wszystko dla jego giem. Szukaj ponad nami” /Œw. .Augustyn, Wy- Ogrom wody, jakby bardziej jednolity od obsza- pracy. znania, ks.10,6; prze³. Zygmunt Kubiak, Warsza- rów ziemi. Obszar nie zamieszkany i niemieszkal- Tu, nad brzegiem Ba³tyku, wypowiadam wiêc i wa 1978/. „Abyssus abyssum invocat” - przepaœæ ny, a równoczeœnie obszar szeroko otwarty, który, ja to s³owo, tê nazwê „solidarnoœæ", poniewa¿ na- wzywa przepaœci. cz³owieka przyzywa. Przyzywa ludzi.Przyzywa na- le¿y ono do sta³ego przes³ania spo³ecznej nauki Cz³owiek wspó³czesnej cywilizacji zagro¿ony rody. Ci, którzy id¹ za tym wezwaniem, nazywaj¹ Koœcio³a. W tym duchu przemawiali Ojcowie i teo- jest chorob¹ powierzchownoœci, niebezpiecze- siê ludŸmi morza. Nasz naród niejednokrotnie w hi- logowie. St¹d siê zrodzi³y encykliki spo³eczne ñstwem sp³ycenia. Trzeba pracowaæ dla odzyska- storii rozlicza³ siê z tego wyzwania: czy poszed³ za ostatniego stulecia, a w czasach ostatnich naucza- nia g³êbi - tej g³êbi, która w³aœciwa jest ludzkiej nim? Czy dostatecznie na nie odpowiada³? Czy szu- nie Soboru oraz obu wspó³czesnych Papie¿y, Jana istocie. Tej g³êbi, która wyzywa jego umys³ i serce, ka³ w nim zabezpieczenia swego bytu i swoich i Paw³a, miêdzy innymi równie¿ Janowa Encyklika podobnie jak morze wyzywa. Jest to w³aœnie praw wœród wszystkich narodów globu? o pokoju /Pacem in terris/. g³êbia prawdy i wolnoœci, sprawiedliwoœci i Solidarnoœc musi iœæ przed walk¹. Wówczas mi³oœci. G³êbia pokoju. ludzkoœæ mo¿e przetrwaæ. I mo¿e przetrwaæ i roz- Nad morze Galilejskie /co prawda niewielkie . Oto bowiem poprzez tê dal, która siê otwiera wijaæ siê ka¿dy naród w wielkiej ludzkiej rodzinie. pod wzglêdem obszaru/ prowadzi nas te¿ dzisiej- 3przed oczyma cz³owieka stoj¹cego na brzegu, Tak. Solidarnoœæ równie¿ wyzwala walkê. Ale sza Ewangelia. Aposto³owie byli rybakami, ludŸ- z kolei: przed oczyma ¿eglarza wœród morskich nie jest to nigdy walka przeciw drugiemu. Walka, mi morza, wiêc Chrystus czêsto przebywa³ wraz z przestrzeni, prowadzi droga do wielu na œwiecie która traktuje cz³owieka jako wroga i nieprzyjacie- niminadmorzem-ipoœródmorza. miejsc, do krajów i kontynentów. Do wielu ludów la - i d¹¿y do jego zniszczenia. Jest to walka o Morze sta³o siê wiêc szczególnym miejscem spo- i narodów. cz³owieka o jego prawa, o jego prawdziwy po- tkania cz³owieka z Bogiem. Miejscem, którego do- Wezwanie mórz spotyka siê z losami wszystkich stêp: walka o dojrzalszy kszta³t ¿ycia ludzkiego. tknê³a stopa Zbawiciela œwiata. Miejscem, na któ- ziem zamieszkanych. Nie tylko rozdziela te ziemiê Wtedy bowiem to ¿ycie ludzkie na ziemi staje siê rym zosta³ zapisany istotny rozdzia³ historii i utrzymuje w oddali, w odleg³oœci ale tak¿e ³¹czy. „bardziej ludzkie" , kiedy rz¹dzi siê prawd¹, wol- zbawienia. Tak. Morze mówi cz³owiekowi o potrzebie szu- noœci¹,, sprawiedliwoœci¹ i mi³oœci¹. kania siê nawzajem. O potrzebie spotkania i Kiedy przed rokiem by³em w Indiach, podszed³ wspó³pracy. O potrzebie solidarnoœci. Miêdzyludz- do mnie wnuk wielkiego Mahatmy Gandhiego i 6. W tym kontekœcie pragnê zwróciæ siê obecnie kiej i miêdzynarodowej. powiedzia³: „dziêkujemy za Twoj¹ Ojczyznê, za ze s³owem szczególnym do ludzi morza. Do Jak¿e donios³y jest fakt, ¿e to w³aœnie s³owo, Polskê”. Dlaczego tak powiedzia³ wnuk. Niestru- wszystkich, którzy ¿yj¹ wzd³u¿ wybrze¿y Ba³tyku, „solidarnoœæ” zosta³o wypowiedziane .tutaj, nad dzonego obroñcy praw cz³owieka i niepodleg³oœci równie¿ i w krajach oœciennych. - ale w sposób

98 szczególny do Was, ludzie polskiego morza. A za- szczególne poczucie pewnoœci, które u³atwia pra- mogê powiedzieæ, ¿e ros³em równolegle z tym razem wszyscy na ca³ym œwiecie ludzie morza cê i przezwyciê¿anie trudnoœci. miastem, które sta³o siê poniek¹d symbolem na- p³ywaj¹cy pod polsk¹ bander¹. szej drugiej niepodleg³oœci. Wraz z ca³ym moim Mam na myœli rybaków, marynarzy, stoczniow- Narodem nie przestajê ¿ywiæ wdziêcznoœci dla ców i wszystkich, którzy pracuj¹ w portach lub na . Przemawiaj¹c do ludzi morza, pragnê równo- tych, którzy to miasto, ten port ba³tycki, tworzyli pok³adach kutrów, statków pasa¿erskich i handlo- 7czeœnie zwróciæ siê do tych, którzy ¿yj¹ na Przy- tutaj od podstaw, poniek¹d z niczego. Mam na wych wszelkiego typu, którzy s³u¿¹ na okrêtach morzu-inaPomorzu. myœli zw³aszcza wielkiego Polaka, in¿yniera Euge- wojennych czy ³odziach podwodnych. Zwi¹zaliœ- Mieszkañcy Wybrze¿a Gdañskiego i Pomorza sta- niusza Kwiatkowskiego, a wraz z nim wszystkich cie Wasze ¿ycie i ¿ycie Waszych rodzin z morzem. nowi¹ zwart¹ wspólnotê, która w oparciu o do- jego wspó³pracowników. Byli oni przedstawiciela- Ono ma decyduj¹cy wp³yw na realizacjê Waszego œwiadczenia historii, o tradycje polskie i wartoœci mi tego pokolenia, które po wiekach na nowo zro- powo³ania ludzkiego i chrzeœcijañskiego, na przyniesione tu przez ludzi z Wileñszczyzny czy Pol- zumia³o, ¿e dostêp do morza jest elementem kon- kszta³towanie Waszej osobowoœci i Waszych ski centralnej, kszta³tuje swe wspó³czesne oblicze. stytutywnym niepodleg³oœci Polski. Jednym z postaw. Nie mogê jednak nie zwróciæ siê dziœ w sposób elementów bardzo donios³ym. Gdynia sta³a siê Wasza praca, ciesz¹ca siê zas³u¿onym uzna- szczególny do potomków pras³owiañskich, lechic- wiêc wyrazem nowej woli ¿ycia Narodu. niem spo³eczeñstwa, to ciê¿ki trud, wymagaj¹cy kich Pomorzan, do drogich nam wszystkim Kaszu- Wyrazem przekonywuj¹cym i skutecznym. wielu ofiar i wyrzeczeñ: czêstej i d³ugiej nieraz bów, którzy do dzisiaj zachowali swoj¹ etniczna Z tej Gdyni, dynamicznie rozwijaj¹cej siê po roz³¹ki z rodzin¹ i przyjació³mi; wymagaj¹cy hartu to¿samoœæ i swoj¹ mowê o s³owiañskie rdzeniu. ostatniej wojnie, serdecznie witam i pozdrawiam ducha, odwagi, mêstwa, solidarnej wspó³pracy w Wiem, ¿e Kaszubi zawsze byli i pozostali wierni ca³y Koœció³ Che³miñski, jego Pasterza, Biskupa obliczu niebezpieczeñstwa i trudnoœci. Morze jest Koœcio³owi. Tu, na Kaszubach, w okresie Reforma- Mariana, Biskupów pomocniczych, Biskupów - niejako warsztatem Waszej codziennej pracy. cji i w okresie rozbiorów, obrona katolicyzmu Goœci, Duchowieñstwo, Rodziny zakonne mêskie Bywa ono niekiedy groŸne i niebezpieczne. Ka¿de- z³¹czy³a siê nierozerwalnie z obron¹ polskoœci. W i ¿eñskie, pielgrzymów z diecezji warmiñskiej, ko- go roku poch³ania, jak wiecie, wiele ofiar. Ile¿ po- latach przed pierwsz¹ wojn¹ œwiatow¹ duchowni szaliñsko-ko³obrzeskiej, gdañskiej oraz wszyst- woduje tragedii rodzinnych! Wspomnijmy dziœ zapocz¹tkowali o¿ywion¹ pracê samokszta³ce- kich przedstawicieli Krajowego Duszpasterstwa wszystkich zmar³ych i osierocone rodziny w na- niow¹ i spó³dzielcz¹ wœród rybaków i ch³opów ka- Ludzi Morza. szej modlitwie . szubskich, maj¹c¹ na celu obronê przed germani- Diecezja che³miñska wiele wycierpia³a w czasie Morze pozwala lepiej zrozumieæ ludzk¹ s³aboœæ zacj¹. Tak¿e œwieccy dzia³acze kaszubscy ³¹cz¹ drugiej wojny œwiatowej i wiele ponios³a ofiar. i wszechmoc Boga, dostrzec wartoœæ ziemi, po- obronê polskoœci z religi¹. S³ynny Antoni Abra- Straci³a ponad trzystu piêædziesiêciu kap³anów. trzebê drugiego cz³owieka, doceniæ wiêŸ, ro- ham czêsto zaczyna³ rozmowê od s³ów: „Jeœli je- Tysi¹ce jej synów i córek spoczywa w zbiorowych dzinn¹ i wartoœæ wspólnoty, tak¿e wspólnoty pa- steœ Polakiem i -wierzysz w Boga...”. Ten sam mo- mogi³ach v Piaœnicy ko³o Wejherowa, w Lesie rafialnej i œrodowiska osób bliskich. tyw przewija siê w twórczoœci wybitnych Szpêgawskim ko³o Starogardu, w Mniszku pod Niejednemu z Was potêga i bezkres morza kaszubskich poetów, Hieronim /Jarosz/ Derdow- Œwieciem, w Dolinie Œmierci ko³o Chojnic. Ilu¿ u³atwia kontakt z Bogiem. Znane jest powiedze- ski napisa³ w jednym z utworów; „Czujce tu ze ser- mieszkañców tych ziem zginê³o w obozie œmierci nie: „Kto nie umie siê modliæ, niech wyp³ywa na ca toni sk³ad nasz apostolœci: „Nie ma Kaszub bez w Sztutowie /Stutthofie/! morze"! Polonii, a bez Kaszub Polœci” /O panu Czorliñ- Aby zachowaæ sw¹ to¿samoœæ, aby utrzymaæ scim, co do Pucka -po sece jacho³/; on te¿ koñczy serdeczn¹ wiêŸ rodzinn¹, aby nie ulec s³aboœci, refren Hymnu kaszubskiego tak dobrze nam zna- . Krocz¹c po falach morza Galilejskiego, Jezus musicie byæ ludŸmi modlitwy. W modlitwie znaj- nymi s³owami: „My trzymamy z Bogiem!”. Alek- 9mówi do Aposto³ów: „Odwagi! Ja jestem, nie dowaæ si³ê i moc w chwilach osamotnienia i sander Majkowski mawia³: „Z Polsk¹ ³¹cz¹ nas bójcie siê!" /Mt 14,27/. têsknoty. krew, dzieje i Koœció³ jeden”. A potem ka¿e Piotrowi przyjœæ do siebie po- Dobrze, ¿e ludzie morza mog¹ s³uchaæ co nie- Nic wiêc dziwnego, ¿e kiedy w czasie drugiej przez morsk¹ taflê, pokonuj¹c odleg³oœæ i g³êbiê, dziela Mszy œwiêtej specjalnie transmitowanej wojny œwiatowej obie wartoœci: polskoœæ i wiara nieodstêpne atrybuty morza. dla nich z Gdañska; ¿e istnieje specjalne duszpa- zosta³y zagro¿one, Kaszubi, jak zreszt¹ i ca³y kraj, A gdy Piotr siê ul¹k³ na skutek silnego wiatru i sterstwo ludzi morza w Gdyni i w Gdañsku; ¿e w natychmiast zorganizowali obronê. Gryf Kaszub- zacz¹³ ton¹æ, zawo³a³: „Panie, ratuj mnie!" /Mt Gdyni dzia³a od czterech lat przy koœciele Ojców ski - Gryf Pomorski - Gdañscy Harcerze Szarych 14,3 O/. Redemptorystów, Klub „Stella Maris”. Wiem, ¿e Szeregów - ile¿ mówi¹ te nazwy! Chrystus poda³ mu rêkê ze s³owami: „Czemu polscy marynarze korzystaj¹ z duszpasterskich Drodzy Bracia i Siostry Kaszubi! Strze¿cie tych zw¹tpi³eœ, ma³ej wiary?” /Mt 14,31/ oœrodków rozsianych po ca³ym globie. Wyra¿am wartoœci i tego dziedzictwa, które stanowi o Wa- Pragnê, a¿eby to wydarzenie biblijne znad mo- radoœæ z dobrej opinii, jak¹ cieszycie siê ju¿ w tych szej to¿samoœci. rza Galilejskiego pozosta³o z Wami. ludzie placówkach. Was wszystkich, Wasze rodziny i wszystkie spra- Ba³tyku, polskiego morza i polskiego Pomorza. Pamiêtajcie, ¿e jesteœcie ambasadorami w³asne- wy sk³adam u stóp Matki Chrystusa, czczonej w Zastanawiajcie siê nad nim w kontekœcie na- go Narodu i rzecznikani wartoœci, którymi on ¿yje. wielu sanktuariach na tej ziemi, a zw³aszcza w Sia- szych dziejów, w kontekœcie wydarzeñ naszego Wymaga to od Was zdecydowanej postawy moral- nowie i w Swarzewie, gdzie od czterystu lat ota- stulecia, w kontekœcie ostatnich lat ... nej w zetkniêciu z wp³ywami ateistycznymi, z fala- cza Was opiek¹ jako „Królowa polskiego morza”. Jezus mówi: mi zepsucia i deprawacji. „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie siê!” Zwracam siê teraz do tych wszystkich, którzy na „Czemuœ zw¹tpi³? Ja jestem...” Wasz powrót wyczekuj¹ nieraz ca³ymi mie- . Cieszê siê, ¿e dane mi „by³o w dniu dzisiej- „Panie, ratuj!” si¹cami: do matek i ojców, ¿on, córek i synów, 8szym znaleŸæ siê nad polskim morzem, na ‘"Ja jestem...„ przyjació³ i znajomych. Niech w Waszych domach Pomorzu Gdañskim, na terenie ca³ego W imieniu ca³ej nasze historii odpowiadamy panuje duch chrzeœcijañski, Chrystusowy pokój, Trójmiasta. wraz z Szymonem Piotrem. mi³oœæ i wzajemne zaufanie. Duchowa, modlitew- Jako pierwsz¹ pozdrawiam Gdynie. Chocia¿ Ty jesteœ. na wieŸ, ³agodzi têsknotê roz³¹ki i stwarza ros³em na ziemi polskiej daleko st¹d, to jednak „Prawdziwie jesteœ Synem Bo¿ym” /Mt 14,33/.

99 zWSPOMNIENIA Na 60-lecie Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Bytowie Refleksje absolwenta

Zdzis³aw Józef Konnak - Warszawa

Wspomnienie lat 1946-50, w których mia³em zaszczyt byæ uczniem Gimna- zjum i Liceum w Bytowie, wywo³uje pewne zaszklenie oczu. Nie tylko ja, ale ca³a moja rodzina zawdziêcza tej szko- le wyj¹tkowo du¿o. Absolwentami by- towskiego liceum s¹ bowiem równie¿ dwie moje siostry oraz pi¹tka kuzynek i kuzynów, nie licz¹c pewnie wielu nieco dalszych krewnych, Styp Rekowskich czy ¯muda Trzebiatowskich i innych za- siedlaj¹cych od wieków przepiêkn¹ zie- miê bytowsk¹ i s¹siaduj¹ce z ni¹ powia- ty. Wszyscy z wymienionej przeze mnie ósemki ukoñczyli póŸniej studia wy¿sze.

gimnazjum bytowskim ulokowa³a mnie Wmama w III klasie, kiedy w 1946 r. zabrak³o dla mnie i mojej starszej siostry miejsca w Toru- niu, w domu dziecka dla sierot po nauczycielach Absolwenci- maturzyœci liceum bytowskiego w roku 1950.oraz czêœci ówczesnego grona pedagogicznego. Siedz¹ od lewej nauczyciele: in¿. Jerzy Emchowicz- matematyka, fizyka; mgr Regina Opowiczowa geografia, zamordowanych w 1939 r. na Pomorzu. Dom biologia; dyrektor mgr Zygmunt Fiedorowicz, Jêzyk polski, propedeutyka filozofii; ukowska- dziecka zape³ni³y bowiem pe³ne sieroty z Kresów Turkiewiczowa jêzyk francuski; ?…nauczyciel œpiewu; Nina Ertel -³acina i historia. Turkiewicz. Maturzyœci - Wschodnich. Dwie klasy gimnazjum ukoñczy³em stoj¹ od lewej:Maria Werykówna, Jerzy Marczewski, Jadwiga Berkówna, Stanis³awa Kupnicka, Józef wczeœniej w Chojnicach i Toruniu. Do Bytowa Zdzis³aw Konnak (autor niniejszych wspomnieñ), Zofia Mellonówna, Zygmunt Bobrowicz, Alodia przenios³em siê z renomowanego gimnazjum im. Zubowiczówna, Józef Wojnicki, Leokadia Szutowiczówna, Eligiusz Jankowski, Barbara Wojsówna. Kopernika w Toruniu. jak ja sztubaków. Przez kilka miesiêcy naszym i wojn¹ szuka³ polskiej szko³y za dwoma granica- By³em w Bytowie miernym uczniem. Œwiadec- moim jedynym ciep³ym po¿ywieniem by³a kasza, mi, bo a¿ w Kwidzynie. two maturalne otrzyma³em z przewaga ocen do- któr¹ staraniem dyrektora dokarmiano nas pod- Aby nie przed³u¿aæ, pominê szereg znanych mi statecznych. Œwiadom wiêc swojej ograniczonej czas du¿ej przerwy. jego skutecznych dzia³añ w obronie uczniów wiedzy, na egzaminie na studia usiad³em obok ab- Jestem przekonany, ¿e tylko dziêki szczególnej przed Urzêdem Bezpieczeñstwa. solwenta s³ynnego „Kopernika” - z nadziej¹, ¿e opiece dyrektora Fiedorowicza zosta³em do matu- W tych trudnych ekonomicznie, a zw³aszcza po- uda mi siê od niego coœ œci¹gn¹æ. By³o odwrotnie ry dopuszczony i przepchniêty na egzaminie. litycznie czasach, ten niezwykle - nie tylko w - to on musia³ œci¹gaæ. Egzamin zda³em bez pro- S¹dzê, ¿e szczególn¹ opiekê ze strony dyrektora moim odczuciu - zas³u¿ony polonista wskazywa³ blemów. Mówiê o tym, aby podkreœliæ i daæ do- zawdziêcza³em temu, ¿e ten wilnianin chcia³ wy- nam potrzebê dzia³añ pozytywistycznych. wód, ¿e poziom nauczania w bytowskim liceum równaæ szansê jedynego Kaszuby, jakim by³em w Do kszta³towania naszych charakterów wykorzy- ju¿ od pierwszych lat powojennych by³ bardzo wy- klasie maturalnej. Na tle mówi¹cych piêkn¹ i bo- stywa³ ka¿d¹ okazjê, a szczególnie inicjowane soki. Równie¿ roczniki, które wczeœniej uzyska³y gat¹ polszczyzn¹ wilnian i nowogródczan, jêzyk przez niego wrzeœniowe popo³udniowe spotkania œwiadectwa maturalne, mia³y licznych studentów nas - autochtonów - by³ niezwykle ubogi. Byliœmy nad jeziorem Giling, które z jego udzia³em zamie- w szko³ach wy¿szych w Poznaniu, Gdañsku i bowiem przez okupacjê pozbawieni nieomal nia³y siê w niezwykle atrakcyjne seminaria. Cyto- Szczecinie. ca³ego programu nauczania szko³y podstawowej wa³ nam swojego ulubionego poetê - ¿yj¹cego wte- Wysoki poziom tego liceum by³ zas³ug¹ ów- - powszechnej, jak siê wtedy mówi³o. Dyrektor Fie- dy jeszcze - Leopolda Staffa, a zw³aszcza jego czesnego dyrektora magistra Zygmunta Fiedo- dorowicz to dostrzeg³. By³ zdziwiony, a nawet wiersze wzywaj¹ce do dzia³añ pozytywistycznych. rowicza. Na szczególny szacunek zas³uguje rów- mocno zawiedziony, ¿e nie podj¹³em siê przeczy- Moje œwiadectwo maturalne nie ma impo- nie¿ jego opiekuñcze podejœcie do uczniów. Bez tania w oryginale „Rêkawiczki” Fryderyka Schille- nuj¹cych ocen. Wiem jednak, ¿e gimnazjum by- Jego pomocy i zaanga¿owania wielu z nas ra. S¹dzi³, ¿e jako autochton powinienem by³ znaæ towskie, a przede wszystkim jego dyrektor mgr mieszkaj¹cych poza Bytowem mia³oby-wpo- na tyle jêzyk niemiecki, a ja zetkn¹³em siê z tym jê- Zygmunt Fiedorowicz, dali mi dobre podstawy do wojennych warunkach - tylko znikome szansê zykiem tylko przez os³uchanie, a nie w szkole. startu w doros³e ¿ycie. na uzyskanie œwiadectwa dojrza³oœci i dalsze O szczególnej opiece ze strony dyrektora w cza- Kiedy po wielu latach, w drodze do Niemiec go- studia. sie ca³ego okresu pobytu w szkole i doprowadze- œci³em u nadleœniczego w Rzepinie, mojego kolegi Na internat dla nas dyrektor wydzieli³ jedn¹ z niu do matury, wspomina równie¿ klas, w której na piêtrowych ³ó¿kach gnieŸdzi³o nowogródczanin Zygmunt Bobro- siê - trudno ju¿ teraz wyliczyæ dok³adnie ilu takich wicz, który doje¿d¿a³ do szko³y co- dziennie z Sierzna. Ra- zem uda³o nam siê zostaæ po maturze studentami wydzia³u leœnego Uniwersyte- tu Poznañskiego i ukoñczyæ studia w 1954 roku. Szczegól- nie ¿yczliwy stosunek dyrektora do wszyst- kich uczniów potwier- dza równie¿ Sta- nis³aw Szroeder z K³¹czna, który przed

100 gimnazjalnego Zygmunta Bobrowicza, równie¿ Droga Przytarnia on cytowa³ z pamiêci to, co nam wk³ada³ do Umierali umieraj¹ i umieraæ bêd¹, g³ów nasz dyrektor. A kiedy mówi³em o swoich Jak ¿yæ bêd¹ i ¿yj¹, i ¿yli. Piotr Bruski - Przytarnia potkniêciach i k³odach, przez które musia³em D³ug¹ rosn¹ i œciel¹ siê grzêd¹ przeskakiwaæ, aby utrzymaæ siê na powierzch- Groby tych, co siê prac¹ trudzili I. Etymologia nazwy i po³o¿enie wsi ni, powiedzia³: „A ta ty ju¿ nie pamiêtasz co to- Wed³ug ksi¹¿ki prof. Borzyszkowskiego pt. „Tam gdze Kaszeb bie Fiedorowicz gada³, hê? Ta sobie przypo- A potê¿ny to szlak pe³en si³y, pocz¹tk” nazwa miejscowoœci pochodzi od okreœlenia „przy tartaku” mnij.” (PóŸniej co prawda zaprzeczy³ jakoby Zagon krwi¹ napojony obfit¹. inni powiadaj¹, ¿e „przy tarni” czy te¿ „przy tarciu”. Miejscowoœæ ta kiedykolwiek mówi³ takim akcentem kreso- Na te groby, na te ¿yzne mogi³y po³o¿ona jest dwa kilometry od drogi Wiele - Koœcierzyna. So³ectwo wym, ale ja to tak zapamiêta³em.) Siêgn¹³ wte- Siejmy ¿yto, siejmy ¿yto, siejmy ¿yto. Przytarnia zamieszkuje obecnie (.....)( dane na kwiecieñ 2009 r.) W dy do biblioteczki, wyci¹gn¹³ zbiorek poezji sk³ad so³ectwa wchodzi: wieœ i wybudowania pod Przytarniê, ale tak- ¿e takie przysió³ki jak Robaczkowo, Wygoda, Joniny Du¿e i Ma³e oraz Staffa i przeczyta³: Pamiêtam do dzisiaj ten wiersz i atmosferê, w ja- Knieja (to w³aœnie st¹d pochodzi³ bohater ksi¹¿ki Hieronima Derdow- kiej mój niezapomniany dyrektor mgr Zygmunt skiego pt. „Jasiek z Knieji”). So³tysem wsi obecnie jest Krystian Fili- Odys Fiedorowicz nam go nie tylko cytowa³, ale i uzu- piak.Jegopoprzednikiemby³przezok.czterdzieœcilatJózefMiloch.In- Niech ciê nie niepokoj¹ Cierpienia twe i b³êdy. pe³nia³ w³asnym szerokim komentarzem i ¿ycio- teresymieszkañcówwsireprezentujekolejn¹kadencjêwRadzieGmi- Wszêdy s¹ drogi proste, wymi wskazówkami. Wymowa tego wiersza by³a ny Karol Fularski. W centrum wsi znajduje siê figura Matki Bo¿ej a Lecz i manowce s¹ wszêdy. oczywiste i jednoznaczna. Poczucie koniecznoœci obok niej pozosta³oœci figury œw. Jana Nepomucena. Wykonany z „siania ¿yta” w ka¿dej, nawet najbardziej nieko- dêbuœw.Janpostawionyzosta³jakovotumwdziêcznoœcizauratowa- O to chodzi jedynie rzystnej sytuacji, zaszczepiona przez dyrektora niemieszkañcówwioskiipo³o¿onychwokó³niejprzysió³kówodzara- By naprzód wci¹¿ iœæ œmia³o Fiedorowicza, pozosta³a mi jak s¹dzê do dzisiaj. zy. Niedaleko wsi nad jeziorem Wdzydzkim (zwanym Kaszubscim Morzem) powsta³o osiedle domków letniskowych. W okresie waka- Bo zawsze siê dochodzi Z takim przes³aniem i g³êbokim przeœwiadcze- cyjnyminietylkoprzyje¿dzaj¹liczniwczasowiczezPolskiizagranicy. Gdzie indziej, ni¿ siê chcia³o. niem, ¿e wskazania mojego zacnego nauczyciela II. Dzieje wsi bêdê chcia³ i umia³ w ¿yciu realizowaæ, opusz- WXIVwiekuPrzytarniaby³awsi¹kmieci¹.Iwzmiankaowsipocho- Zostanie kamieñ z napisem cza³em w 1950 r. urocze miasteczko Bytów. dzi z 1378 r. kiedy to Winryk von Kniprode komtur tucholski ulokowa³ Tu le¿y taki a taki. Zygmunt Fiedorowicz zosta³ wkrótce odwo³any j¹ na prawie che³miñskim. W wieku XVII pozosta³o w Przytarni kilka Ka¿dy z nas jest Odysem, ze stanowiska dyrektora szko³y i odsuniêty od folwarków. W okresie kulturkampfu Prusacy nadali Przytarni nie- Co wraca do swojej Itaki. szkolnictwa, które by³o jego powo³aniem. Praw- mieck¹ nazwê Wildau. Wieœ w tych czasach liczy³a ponad 6000 mor- dopodobnie dlatego, ¿e jako jeden z najdostojniej- gów. W czasach miêdzywojennych ta nazwa równie¿ funkcjono- Mój zacny kolega powraca³ te¿ kilkakrotnie do szych obywateli tego miasta prowadzi³ pod rêkê wa³a. We wsi zachowa³y siê do dzisiaj budynki z II po³. XIX w. (budy- „rubasznego czerepu", przed którym przestrze- proboszcza celebruj¹cego procesjê Bo¿ego Cia³a. nek Zabrockich i Bruskich). III. Gospodarka i ludnoœæ wsi dawniej ga³ nasz przeœwietny bytowski polonista. Wy- Odebranie mu mo¿liwoœci pracy z m³odzie¿¹ i usu- W XVII w. Przytarnia uwa¿ana by³a za wieœ bogat¹. W lustracji z zwolenie - spod tego czerepu - mojego ¿ycia i am- niêcie ze szkolnictwa, które by³o jego XVII w. odnajduje opis dotycz¹cy folwarku: „Dom gburski na folwark bicji zawodowych nadesz³o niestety o 20 lat za powo³aniem, op³aci³ œmiertelnym zawa³em. obrócony. Przy tym domu chlew, drzwi na biegunach. Podle tego póŸno. domku ogród, który na najem zasiano; w nim wiœni trochê, przy tym Ambicje - chyba nie tylko pedagogiczne - Zyg- e krótkie refleksje upowa¿niaj¹ mnie jak s¹dzê ogrodzie szopa, podle szopy stodó³ka o jednym klepisku.” W opisie munta Fiedorowicza, dyrektora gimnazjum by- Tdo postawienia wniosku o ufundowanie ze podano równie¿ informacje o urodzajnoœci zbiorów - siana zebrano towskiego w l. 1945-51, w pocz¹tkach strasznej sk³adek absolwentów tablicy pami¹tkowej i je¿eli 163 wozów i sumê dochodu rocznego 1387 florenów 6 denarów. In- ówczesnej rzeczywistoœci, a szczególnie jego ¿ycz- nie by³oby przeszkód formalnych, widzia³bym za formacje te mog¹ byæ podstaw¹ do oceny bogactwa wsi. We wsi liwy stosunek do nas Kaszubów, wspominamy po zasadne rozwa¿enie sprawy nadania szkole imie- wówczas jak czytamy u prof. Borzyskowskiego funkcjonowa³y 3 latach z wdziêcznoœci¹. Jego pogl¹dy i postawê nia jej organizatora mgr Zygmunta Fiedorowicza, karczmy. Zwizytacji przeprowadzonej w 1780 r. wioska liczy³a 127 mieszkañców - wszyscy byli katolikami. So³tysem w II po³. XVIII w. by³ ¿yciow¹ najlepiej i bez ¿adnej przenoœni przedsta- absolwenta wileñskiego Uniwersytetu Stefana Ba- Wojciech Przytarski, który posiada³ 2 w³óki ziemi. Ka¿dy z gburów wia myœl zawarta w kolejnym wierszu jego ulubio- torego, wybitnego patrioty i nauczyciela, pierw- mieszkaj¹cych we wsi mia³ po jednej albo dwóch w³ókach niektórzy nego Leopolda Staffa, który z nami omawia³: szego dyrektora polskiej szko³y œredniej na ziemi zaœ po po³owie. Byli to: Maciej Miloch, Wojciech Leszczyñski, Marcin utraconej w po³owie XVII wieku. /-/ Dalecki, Jan Perszyk, Antoni Wielewski, Ignacy Rogala, Józef Bruski i wielu innych. Przytarnia jest wsi¹ narodoœciowo jednolit¹.Nie odnaj- dujemy w niej osadników niemieckich. W czasach dwudziestolecia miêdzywojennego zamieszkiwa³y j¹ takie nazwiska jak: Studziñscy, Bruscy, Orlikowscy, Kiedrowski, Czapiewscy, Zabroccy czy £osiñscy. IV. Wielcy Kaszubi rodem z Przytarni Tutaj w sposób szczególny trzeba wymieniæ postaæ ksiêdza Bo- les³awa Domañskiego - syna szkolnego z Przytarni. By³ to d³ugoletni proboszcz w Zakrzewie na Krajnie. By³ tak¿e prezesem Zwi¹zku Pola- ków w Niemczech. W tym roku obchodziliœmy w kwietniu rocznicê Jegoœmierci.Wiêcejnatematpowy¿szejpostacimog¹Pañstwoprze- czytaæ w nr. 1/2009 NG. Kolejn¹ jak¿e wielk¹ postaci¹ pochodz¹c¹ z Przytarni, a konkretnie le¿¹cego nieopodal niej przysió³ka Robaczkowo jest Józef Bruski (mój wujek). Zzawodu lekarz (przez d³ugie lata a¿ do œmierci prowadzi³ Oœrodek Zdrowia w Lipnicy na Gochach). Udziela³ siê te¿ spo³ecznie - utworzy³ zespó³ muzyczno - wokalny „Chojny” czy te¿ by³ gawêdzia- rzem. Zachêcam Was wszystkich drodzy czytelnicy do siêgniêcia po twórczoœæ gawêdziarsk¹ doktora Józwa Bruszciego. Od lat podczas Turnieju Gawêdziarzów Kaszub i Kociewia przyznawana jest nagro- da Jego imienia. Wioska ta chocia¿ mo¿e niewielka swym obszarem to z pewnoœci¹ jest wielka przez ludzi, którzy na przestrzeni wieków j¹ zamieszkiwali. Ka¿dy mieszkaniec wsi jego ¿ycie to cz¹stka historii wsi - zarówno tej co minê³a jak i tej która trwa nadal. Drodzy m³odzi, bo do Was przede wszystkim kieruje to s³owo utrwalajcie poprzez pisanie prywatnych dzienników, pamiêtników czy te¿ robienie fotografii dzieje waszych miejsc zamieszkania. Pamiêtajcie, ¿e dla waszych nastêpców bêdzie to wielka skarbnica wiedzy o rodzinnych stronach. W ten sposób mo- ¿na okazaæ mi³oœæ do rodzinnych stron - Tatczezny. To te¿ niejako przys³uga wyœwiadczona przodkom za to co oni dla nas dokonali. Nie odk³adajcie tego zadania na póŸniej, bo historia ci¹gle trwa i ka¿dy Zdzis³aw Józef Konnak przemawia podczas zjazdu absolwentów LO w Bytowie w 2006 r. Zdjêcie zrobi³, dr dzieñ przynosi nowe doœwiadczenia. Kochani Rówieœnicy pamiêtaj- Edward Sobolewski, absolwent liceum z roku 1947.Dru¿ynowy dru¿yny ZHP, do której nale¿a³em- dzia³acz cie „Nigdy do zgube nie maj¹ przyjœæ Kaszube”. Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego w tym czasie. Jest on lekarzem.

101 zNASZE ROZMOWY Obowi¹zek prawdy

Rozmowa z Lechem B¹dkowskim bezpoœredni, z pocz¹tku sztywny. Lekcja red. Krzysztofa Krzywickiego opubli- skromnoœci dla ‘w³adzy by³a rozpaczliwie po- kowana w Faktach nr9wz28lutego trzebna, wie Pan o tym, wszyscy doskonale 1982 r. (cd) wiemy, ale nale¿a³o zapewniæ warunki osobi- stego poszanowania. No i zaraz póŸniej - A mo¿e Pañska decyzja by³a po prostu bun- udzia³ w rokowaniach w³aœciwych, przy czym tem: buntem, który zyska³ niejako instytucjo- na sesji plenarnej Komisji Rz¹dowej i Prezy- nalne szansê? Jeœli tak, to, w jakiej mierze dium MKS a przez g³oœniki s³ucha³y nas sprzeciwia³ siê Pan temu, co krêpowa³o i para- tysi¹ce ludzi i. jak siê okaza³o, rzecz nakrêco- li¿owa³o wrêcz ¿ycie literackie i literaturê w no, fragmenty s¹ w „Robotnikach ‘80", Polsce? Czy uzna³ Pan za swoj¹ spo³eczn¹ po- s³ucha³a nas, œledzi³a „Polska i nie tylko - winnoœæ walkê o godziwe warunki funkcjono- wiêc na tej sesji referowa³em punkt dotycz¹cy Lech B¹dkowski. wania literatury, czy te¿ w ogóle Pan o tych ograniczenia cenzury, dostêpu do publikato- sprawach nie myœla³ id¹c do Stoczni, a zw³asz- rów, swobód obywatelskich w zakresie Co czuje Pan jako pisarz, który jako jeden z cza w samej Stoczni, tylko mia³ Pan a uwadze s³owa, pogl¹dów, wierzeñ. Ca³y ten czas nie pierwszych odmówi³ udzia³u w komedii pozo- konkretn¹ sytuacjê i bardzo konkretne obo- przestawa³em, rzecz jasna, byæ cz³onkiem Pre- rów i pokaza³, ¿e polski autor mo¿e zachowaæ wi¹zki i czynnoœci. zydium i rzecznikiem prasowym. W rzecznic- siê godnie l nie musi byæ biernym œwiadkiem - Panie Krzysztofie, Pan ci¹gnie do literatu- twie pomaga³a mi grupa m³odych literatów. Z wydarzeñ? ry, ja od literatury. Gdybym mia³, wespó³ z dziennikarzami mieliœmy stosunki, jak ja je - Nie jest chyba dla Pana jednoznaczne: ogó³em obywateli, udzia³ w rz¹dzeniu na- oceniam, bardzo dpbve. Nie mia³em czasu „wejœæ w kontakt z robotnikami" i „byæ szym pañstwem, gdybym,’ przyk³adowo, wy- s³uchaæ radia ani czytaæ prasy, (o która uczestnikiem historii". Otrz¹œnijmy siê na- biera³ pos³a i móg³ skutecznie wymagaæ od zreszt¹ by³o bardzo trudno), wiêc pomagali reszcie z tego nieznoœnego mitologizowania niego zdania sprawy jaki u¿ytek robi z repre- mi dziennikarze w formie briefingów, Polacy i robotników. Kto wygrywa bitwy i wojny: gene- zentowania mnie, to bym siê nie martwi³ o cudzoziemcy, z tych ostatnich najbardziej ak- ra³ czy ¿o³nierz? Otó¿ i jeden i drugi, obie stro- „godziwe warunki funkcjonowania literatu- tywnizAP,Reutera, BBC. Mog³em polegaæ ny s¹ niezbêdnymi sk³adnikami powodzenia. ry". One by siê dostatecznie wygodnie mie- na ich skrótach, zwiêz³ych a tematycznie roz- Mówiê tu figuratywnie o inteligencji i tzw. kla- œci³y w moim prawie demokratycznego i odpo- leg³ych. Przecie¿ taka by³a sytuacja, ¿e trzeba sie robotniczej, przy czym... Mówi³em o tym wiedzialnego wspó³rz¹dzenia pañstwem. W by³o wiedzieæ o wszystkim, co siê dzieje na- na zjeŸdzie literatów w ‘ grudniu ‘80. Co to s¹ moim prawie, Pana, jego, jej, ich, naszym N4c oko³o. Sypia³em po 3, 4 godziny rekord — go- dziœ polscy robotnicy? Fachowcy wysokiej kla- nie myœla³em id¹c do Stoczni Gdañskiej, nie dzina i kwadrans. Kawa i papierosy. W „Kultu- sy, technicy, in¿ynierowie, nierzadko o huma- mia³em ¿adnego scenariusza, mówi³em ju¿, rze” napisano, ¿e ja, literat tematu, nistycznych zainteresowaniach. Ci w ka¿dym prócz determinacji spe³nienia obowi¹zku, jak historycznego (!) robi³em wra¿enie zagubio- razie stanowi¹ o aktywnoœci tzw. klasy robot- go pojmowa³em najlepiej. W Stoczni ju¿ by³o nego w tym g¹szczu spraw bie¿¹cych, jakoœ niczej, nie robotnicy „placowi". Nawiasem inaczej. Tam natychmiast wci¹gnê³y mnie tak. Mo¿e robi³em, ale chwilami najpewniej mówi¹c ci fachowcy wysokiej klasy zarabiaj¹ konkrety. spa³em z otwartymi oczami mówi¹c coœ kon- lepiej ni¿ Pan czy ja, ni¿ wiêkszoœæ z nas, czê- Od razu, na wniosek Wa³êsy, zosta³em wencjonalnego i uœmiechaj¹c siê, budzi³em sto znacznie wiêcej. przez plenum wybrany do prezydium, jako siê jednak na-tychmiast (mam nadzieje), gdy Przede wszystkim „wchodz¹c w kontakt" ostatni w czasie strajku a jedyny inteligent hu- sytuacja tego wymaga³a. nie wolno mieæ najmniejszego kompleksu. Cze- manistyczny w jego 19 osób licz¹cym - Trzeba powiedzieæ, ¿e tzw, udzia³ W ¿yciu go? Ni¿szoœci? S³aboœci? Ja w ka¿dym razie nie sk³adzie. Wpierw musia³em siê po³apaæ w spo³ecznym by³ od dawna uœwiêconym mam. S¹dzê, ¿e pomocn¹ mi w tym by³a moja sprawach bêd¹cych w toku prowadzenia i has³em wywo³awczym, które jak wszelkie fra- m³odoœæ. Pochodzê z domu inteligenckiego, zw³aszcza w ludziach, gdy¿ spoœród setek zesy w³aœciwie Ju¿ nic nie znaczy³o lub by³o który powi¹zañ rodzinnych z „klas¹ robot- cz³onków plenum oraz grupy o&ób wspoma- wykorzystywane przez ró¿nych sprytnych nicz¹" nie mia³ ¿adnych; raczej z ziemi¹. Tak gaj¹cych zna³em ledwo kilkanaœcie, jak Alek- przedsiêbiorców literackich zawsze zgod- samo jak Pan. Ale moja mêska m³odoœæ przy- sander Hali, Bogdan Borusewicz, Arkadiusz nych z aktualn¹ lini¹, Chcia³bym zapytaæ czy pad³a na wojnê,, by³em oficerem frontowym. Rybicki (obecny rzecznik prasowy gdañskiego zdaje Pan sobie sprawê, ¿e przywróci³ Pan Kiedy kilka miesiêcy pracowa³em w sztabie ad- MKZ), Alina Pieñkowska, Anna Walentyno- sens temu has³u, pokaza³ Pan na w³asnym miralicji polskiej w bombardowanym Londy- wicz; znalem te¿ Wa³êsê, lecz tylko z widze- przyk³adzie, co znaczy rzeczywisty udzia³, ja- nie, to po to aby powiêkszyæ kwalifikacje ofice- nia, m. in. z sali s¹dowej. Dzieñ póŸniej obar- kie s¹ jego warunki i koszty, ¿e pisarz nie jest, ra do specjalnych poruczeñ w pierwszej linii czono mnie obowi¹zkami rzecznika a przynajmniej nie musi byæ osob¹ zdezorien- walki. Kim byli moi ¿o³nierze z cywila? Robotni- prasowego Prezydium MKS, zwali³ mi siê na towan¹ i bezsiln¹... kami, ch³opami, rzemieœlnikami, zdarza³ siê i g³owê t³um dziennikarzy, wpierw tylko zagra- - Dobrze us³yszeæ" takie s³owa, dziêkujê tak zwany wówczas cenzusowiec. Nie brako- nicznych, ju¿ wkrótce tak¿e krajowych, ma- Panu. Udzia³ w ¿yciu spo³ecznym, to moja co- wa³o ³obuzów, rozrabiaczy, nawet kryminali- gnetofony, kamery, wywiady, komunikaty, dziennoœæ. Pisarz na pewno nie musi byæ stów. Czy dowodz¹c tymi ludŸmi, prowadz¹c konferencje prasowe, diabli wiedz¹ co. I jesz- osob¹ zdezorientowan¹ i bezsiln¹. To przede ich... no tak, na œmieræ, bez przenoœni, wielu z cze dzieñ póŸniej trzecie zadanie — parlamen- wszystkim zale¿y od niego. nich zginê³o, wiêc dowodz¹c nimi mog³em tariusza do nawi¹zania rokowañ: zakres, - Ujawni³ Pan, wiêc fa³sz dworskiego ry- mieæ jakiœ kompleks? Œmieszne. Jedliœmy, miejsce, czas. Parlamentariuszem ze strony tua³u. Pokaza³ Pan, co to znaczy naprawdê bywa³o, z jednej mena¿ki, albo nie jedliœmy z komisji rz¹dowej by³ wojewoda gdañski, wejœæ w kontakt z robotnikami, byæ uczestni- powodu przejœciowych braków", przy czym prof. Jerzy Ko³odziejski. Znaliœmy siê od doœæ kiem historii. Co Pan o tym myœli teraziwja- moim obowi¹zkiem by³o przede wszystkim im dawna, mia³em dla niego powa¿anie, s¹dzê, kiej mierze z tych pogl¹dów, zobowi¹zañ wy- zapewniæ jedzenie i jakieœ spanie, sobie na ko- ¿e on dla mnie te¿, u³atwi³o to nam kontakt nika Pañska wspó³praca z „Solidarnoœci¹"? ñcu. Dowódca pierwszy wstaje, ostatni idzie

102 spaæ, do kot³a te¿ ostatni. Tak mnie uczono w wielostronnie trudnym i ryzykownym, to podjê- - Literatura, prawdziwa literatura ma inny brodnickiej podchor¹¿ówce piechoty w latach cie pracy konstruktywnej w ozdrawianiu oddech, d³ugi. Ju¿ ona sobie poradzi ze swymi 1938 - 1939. spo³eczeñstwa i pañstwa jest zadaniem jesz- powinnoœciami. Mam do niej zaufanie, myœlê, Oczywiœcie, nie ma tu œcis³ej analogii, proszê cze trudniejszym i znacznie bardziej z³o¿onym; zreszt¹, ¿e literatura polska sprawdzi³a siê pamiêtaæ. Ale coœ z tego’ jest. Kompleks, ¿e siê spaja siê z nim wzmo¿ona odpowiedzialnoœæ". jako czynnik ¿ycia spo³eczeñstwa zupe³nie do- jest inteligentem? Œmieszne. Wœród straj- Prosz¹ te s³owa rozwa¿yæ dziœ, w przesz³o brze. Czas dokonuje w niej selekcji i odrzuca li- kuj¹cych robotników w roboczych bluzach cho- cztery miesi¹ce po ich napisaniu, a napisane chotê. Jeœli chodzi o nasz zwi¹zek, ZLP, to istot- dzi³em zawsze w garniturze z mo¿liwie czyst¹ zosta³y ledwo trzy tygodnie po Wielkim Straj- nie stoj¹ przed nim równie¿ zadania doraŸne. koszul¹, w krawacie ze spinka, ogolony. W ku na Pomorzu. W tym samym artykule napi- Mam tu na myœli przede wszystkim problem œwiecie anglosaskim jest termin i pojecie sa³em tak¿e, ¿e nowe zwi¹zki powstaj¹ „jako ustosunkowywania siê do wa¿nych zagad- „bia³ych ko³nierzyków". No i w porz¹dku. W wypadkowa si³". I dale>: „Tworz¹ je i nadaj¹ nieñ, które spo³eczeñstwo musi rozwi¹zywaæ, ka¿dym œrodowisku spo³ecznym s¹ m¹drzy, irn oblicze ludzie, którzy w przewa¿aj¹cej wiêk- czêsto, za czêsto w trybie nag³ym: Jest trady- g³upi, œredni, interesowni, bezinteresowni i szoœci nie mieli mo¿liwoœci czerpania wzorów cj¹ pisarstwa polskiego, uwarunkowan¹ histo- znów œredni i tak dalej. Bluza robocza czy gar- z tradycji i doœwiadczeñ w³asnych lub cudzych ri¹ ostatnich paruset lat, ¿e starowi czynnik nitur o niczym tu nie decyduj¹. Podporz¹dko- Musz¹ siê uczyæ niemal wszystkiego, i to w bie- nie tylko artystyczny, lecz tak¿e, krótko wa³em siê w³adzom strajkowym nie rozró¿- gu, ³¹cznie ze sztuk¹ przemyœlanego wp³ywa- mówi¹c, polityczny. Nie wiem, na ile ten drugi niaj¹c, kto w nich jest autentycznym nia na los spo³eczeñstwa". Pisa³em równie¿ o szkodzi temu pierwszemu, mo¿e zreszt¹ nie robotnikiem, a kto inteligentem. O wiele bar- „stanie sk³êbienia", w jakim siê znajduj¹. Do szkodzi, mo¿e jakieœ szkody nagradza innymi dziej mnie interesowa³o (tak ju¿ wtedy), kto z tematu wraca³em póŸniej wielokrotnie, zyskami, ale jest naszemu spo³eczeñstwu nie- nich dziêki cechom charakteru i umys³u mo¿e mówi¹c m. in. o ludziach przypadkowych, któ- zbêdny, tak uwa¿am. naprawdê pe³niæ rolê przywódcz¹, a kto raczej rzy dostali siê do „Solidarnoœci", musieli siê Nale¿ê do grona cz³onków - za³o¿ycieli Zrze- nie, z pewnoœci¹ nie lub niech Bóg uchowa. dostaæ, to zrozumia³e, na ¿ywio³owej olbrzy- szenia Kaszubsko-Pomorskiego, które w tym - Czy przewiduje Pan literacki zapis owych miej fali musieli wejœæ tak¿e ludzie nie roku koñczy 25 lat istnienia Poœwiêca³em mu i zdarzeñ i owej sytuacji, choæ nie w¹tpiê, ¿e po- po¿¹dani. Czy w PZPR, po kilkudziesiêciu la- poœwiêcam du¿o czasu. Bez w¹tpienia zmniej- œrednio nie mo¿na siê ju¿ bêdzie wyrzec tych tach, nie ma i dziœ ludzi przypadkowych I nie- szy³o ono iloœæ napisanych przeze mnie doœwiadczeñ? po¿¹danych?... ksi¹¿ek, mo¿e te¿, wskutek obci¹¿enia czasu, - W czasie strajku robi³em gor¹czkowe zapi- Inna sprawa, ¿e wielu szkolnych b³êdów nie zubo¿y³o te, które napisa³em, o jakieœ kolory. ski, na ile zdo³a³em je wcisn¹æ w przedstawio- nale¿a³o, nie wolno by³o pope³niaæ. S¹dzê, ¿e Ale mo¿e napisane wzbogaci³o o inne kolory, ne pokrótce zajêcia. Moje calendarium za czas wynika³y one z kombinacji nieprzygotowania, mo¿e per saldo zyska³em na tym? W ka¿dym ra- od 14 sierpnia do l wrzeœnia ma siê ukazaæ w raptownego przeskoku w diametralnie inny zie przyczyni³o siê ono w wielkim stopniu do pierwszym tegorocznym numerze kwartalnika status, pewnoœci siebie, rozmiarów i ciê¿aru mojej wiedzy o spo³eczeñstwie naszym i ugrun- „Zapis". D literackim wykorzystaniu obserwa- problemów. Wszystko to tak¿e zrozumia³e. towa³o moj¹ samowiedzê oraz umocni³o moje cji i doœwiadczeñ dot¹d nie myœla³em i nie my- Ale stanowczo jestem zdania, ¿e o tym trzeba poczucie oparcia. Nawiasem mówi¹c, mimo œlê oraz nie zamierzam myœleæ, ale, rzecz pew- mówiæ. I nie zas³aniaæ siê nienawistnym mi ró¿nych nacisków i w³asnych odchyleñ Zrzesze- na, mog¹ one siê wedrzeæ bez pukania w s³ownictwem, przejêtym ¿ywcem, ¿e „na tym nie Kaszubsko-Pomorskie zdo³a³o utrzymaæ rozk³ad pracy pisarskiej. Poza tym w³aœnie po- etapie" o tym mówiæ nie nale¿y. W ci¹gu piê- sw6j status samorz¹dnoœci (raz pe³niejszej, œrednio, no i publicystyka. ciu miesiêcy zyskaliœmy zbyt wiele, aby ryzyko- raz o-graniczonej, zawsze z siln¹ tendencj¹ we- - Co dalej? Co zmieni³o siê w Panu od czasu, waæ utratê tych zdobyczy. wnêtrzn¹ do jej zabezpieczenia i teraz nie gdy wyszed³ Pan ze Stoczni? Wiêc w ci¹gu piêciu miesiêcy od mojego „wy- musi wywieszaæ szyldu „niezale¿ne sa- - W³aœnie: co dalej? Pytanie za grub¹ forsê. jœcia ze stoczni" staram siê „korygowaæ morz¹dne"). Myœlê, ¿e stoi przed nim du¿a Ale Pan zapewne nie wymaga ode mnie wiel- ogieñ" (to termin artyleryjski), przenosiæ go z przysz³oœæ. kich oœwiadczeñ i wielkich prognoz. Nie celów mniej istotnych albo i, wed³ug mnie, Ÿle Na koniec najkrócej: Zwi¹zek Literatów Pol- przej¹³em tego od Wa³êsy. Wzmiankowa³em o wybranych, na cele, znów wed³ug mnie, najwa- skich powinien zostaæ statkiem spokoju na naszym pisemku „Samorz¹dnoœæ" drukowa- ¿niejsze i, oczywiœcie, osi¹galne. Trochê to rozko³ysanym morzu i tworzyæ atmosferê czuj- nym na ³amach „Dziennika Ba³tyckiego". Otó¿ zbyt literackie, wiem, za ma³o jasne, wiem, ale nej pewnoœci. Stara gdañska dewiza mówi: w pierwszym odcinku „Samorz¹dnoœci", który „na tym etapie". fluctuat nec mergitur — ko³ysze siê, lecz nie — po prze³amaniu oporów — ukaza³ siê 24 - Czy z tej perspektywy nie nale¿a³oby Ina- tonie. wrzeœnia ubr., napisa³em dok³adnie tak: czej mówiæ o powinnoœciach i sytuacji naszej li- Zajmuj¹c stanowisko ZLP powinien mówiæ -„Je¿eli wszczêcie strajku i skuteczne prowa- teratury, ¿yciu zwi¹zkowym? Zosta³ Pan cz³on- prawdê, ca³¹ prawdê i tylko prawdê - w dzenie go do koñca by³o przedsiêwziêciem kiem Zarz¹du G³ównego ZLP. s³owach dobrze wywa¿onych. /-/ www.najigoche.kaszuby.pl Magazyn NAJI GOCHE w wersji internetowej! Archiwum i baza materia³ów publikowanych na naszych ³amach

103 zHISTORIA Ziemia cz³uchowsko-chojnicka w okresie drugiej wojny pó³nocnej 1655-1660, cz. II

Wiktor Zyba³o - Cz³uchów zebrawszy,gdziemóg³toSzwedówzfortecwypadaj¹cych wzmocnione 2 tys. ludzi Jakuba Wejhera, pod dowódz- niezmiernie gnêbi³ (...) kraj od Szwedów wypadaj¹cych na twem króla Jana Kazimierza wkroczy³y na Pomorze i po- czaty bronili i gdzie mogli onych pospo³u z pomienionym desz³y pod Chojnice w trzeciej dekadzie paŸdziernika. Micha³kiem zabijali i ¿ywcem brali”. Kronikarz Chojnic I.G. Getke o wkroczeniu wojsk pol- Ch³opski rotmistrz, pomijany w zapiskach szlachec- skich do Chojnic pisa³: „Rok 1656 w maju Polacy, przy Podczas drugiej wojny pó³nocnej Po- kich kronikarzy, znalaz³ miejsce w wspomnieniach jego których by³ osobiœcie król podesz³y pod miasto, które, lacy zaczêli stosowaæ tzw. wojnê pod- przeciwnika, szwedzkiego najemnika Patricka Gordona, mimo ¿e Szwedzi pod dowództwem ksiêcia Jana Jerzego jazdow¹, nazywan¹ te¿ „szarpan¹”, po- który spotka³ siê z nim dwukrotnie - z przykrymi dla sie- z Anhaltu dzielnie stawali zosta³o zajête”. legaj¹c¹ na tym, ¿e s³absza strona bie konsekwencjami. Getke mija siê z prawd¹. Ludwik Kubala, korzystaj¹c z unika³a rozstrzygaj¹cej bitwy, nato- Jak wiadomo Micha³ko posiada³ rozwiniêt¹ sieæ infor- francuskich i szwedzkich Ÿróde³, przedstawi³ wkroczenie miast atakowa³a mniej liczne oddzia³y matorów - nie tylko wœród ch³opów i s³u¿by folwarcznej, wojsk do Chojnic w innym œwietle. Wojska polskie pod wroga, jego zaplecze i tabory. Taktykê ale te¿ wœród mieszczan. Kiedy dotar³a do niego wiado- wodz¹JanaKazimierzadotar³ypodChojnice23paŸdzier- tê na szerok¹ skalê stosowa³ regimen- moœæ,i¿kapitanForbesichor¹¿yGordonzza³ogiszwedz- nika 1656 roku. W mieœcie znajdowa³ siê szwedzki garni- tarz wojewoda ruski, od roku 1657 het- kiejwSztumiezaprosilinabiesiadêkolegówzMalborka, zon w sile 600 ¿o³nierzy pod dowództwem ksiêcia Anhal- man polny koronny, Stefan Czarniecki. postanowi³ zorganizowaæ dwie zasadzki. W pierwszej tu, a miasto by³o Ÿle przygotowane do obrony. Na we- pojma³ oficerów jad¹cych na ucztê do Malborka. Druga zwanie do poddania mieszczanie odpowiedzieli, i¿ etody walki Czarnieckiego przyjê³y samorzut- by³a bardziej ryzykowna, lecz te¿ zakoñczy³a siê sukce- z³o¿yli przysiêgê królowi Szwecji (nie to by³o zapewne Mnie organizuj¹ce siê oddzia³y ch³opsko-miesz- sem. Bowiem kiedy koñczono przygotowania do uczty, przeszkod¹), a chocia¿by chcieli siê poddaæ, ksi¹¿ê na to czañskiej partyzantki. Powstawaniem oddzia³ów ma³a grupa partyzantów uprowadzi³a z przedmieœcia nie pozwoli, bowiem przygotowuje miasto do obrony. partyzanckich zainteresowany by³ dowódca wojsk Sztumu 40 koni dragoñskich. Zarz¹dzono poœcig pod do- Widz¹c jednak, ¿e Polacy maj¹ zamiar przyst¹piæ do polskich w Prusach Królewskich Jakub Wejher. Mo- wództwem Forbesa i Gordona. Na grupê poœcigow¹ w szturmu, Szwedzi postanowili bez walki poddaæ miasto. ¿na uznaæ, ¿e by³ on twórc¹ ch³opskich oddzia³ów odleg³oœci ok. 2 km od Sztumu czeka³o w ukryciu ok. 100 W tej sytuacji król Jan Kazimierz wys³a³ do miasta dwóch w po³udniowych powiatach województwa pomor- ch³opów. Podczas potyczki odzia³ szwedzki zosta³ rozbi- hetmanów, którzy w jego imieniu zaprosili ksiêcia na skiego. ty. Dowódcy ratowali siê ucieczk¹. Kpt. Forbes, zapêdzo- obiad, oraz zezwoli³ na opuszczenie Chojnic ze sztanda- Wtychpowiatachrozpoczê³asiêwojnaludowa,wktó- ny na b³ota, dosta³ siê do niewoli, a chor. Gordon, które- rami i w pe³nym rynsztunku. rej zas³yn¹³ i przeszed³ na karty historii m³ynarz spod Tu- go koñ ugrz¹z³ w trzêsawisku, zdo³a³ umkn¹æ, ale w rê- 31 paŸdziernika 1656 r. ksi¹¿ê ze swymi ludŸmii2ar- choli Micha³ko, który prowadzi³ ch³opski oddzia³ do wal- kach ch³opskich zostawi³ szablê i czapkê. matami opuœci³ miasto. Nie podjêto próby zdobycia zam- ki ze Szwedami na terenie powiatów tucholskiego i Drugie spotkanie P. Gordona z ch³opskim rotmistrzem ku w Cz³uchowie, obsadzonego siln¹ za³og¹ szwedzk¹. cz³uchowskiego, ale czyni³ te¿ zagony na Ziemiê zawa¿y³o na jego póŸniejszym ¿yciu. Micha³ko postano- Pozostawiaj¹c w Chojnicach nieliczny garnizon, armia Che³miñsk¹, rozbijaj¹c drobne szwedzkie oddzia³y. Od- wi³ fortelem wywabiæ szwedzkich ¿o³nierzy z twierdzy w polska skierowa³a siê w kierunku Gdañska, a 15 listopa- dzia³ Micha³ka likwidowa³ ma³e grupy Szwedów, dezor- Sztumie. Pod mury zamku wys³a³ ma³y oddzia³ harcowni- da Jan Kazimierz by³ uroczyœcie witany w mieœcie nad ganizowa³ zaopatrzenie, a kiedy Szwedzi starali siê osa- ków na koniach, który prowokowa³ Szwedów. Do jego li- Mo³taw¹. Na jego powitanie oddano salwy z 200 dzia³ czyæ partyzantów, ci kryli siê w puszczy w niedostêpnych kwidacji wys³ano oddzia³ pod dowództwem Patricka przy biciu dzwonów ratuszowych. dla Szwedów miejscach, wœród bagien i moczarów w Gordona. Kiedy Szwedzi próbowali nawi¹zaæ walkê, do Koncentracja armii pod Gdañskiem powodowa³a liczne okolicach Chojnic, Cz³uchowa czy Tucholi. Micha³ko i akcji w³¹czy³ siê, bêd¹cy w ukryciu, liczny ch³opski od- problemy, m.in. rozprzê¿enie spowodowane bezczynno- jego ludzie wspó³pracowali z miejscow¹ ludnoœci¹, któ- dzia³.PodczaswalkiczêœæSzwedówzginê³a,pozostalira- œci¹ wojska, k³opoty z aprowizacj¹, zaleg³y trzyletni ¿o³d. ra udziela³a im daleko id¹cej pomocy, spe³niaj¹c bardzo towali siê ucieczk¹, tym razem P. Gordonowi nie dopi- Wespazjan Kochowski, œwiadek ówczesnych wydarzeñ, czêsto funkcje wywiadowcze, pomagaj¹c przygotowy- sa³o szczêœcie i trafi³ do polskiej niewoli. pisa³, i¿ „¿o³nierze, którzy stali obozem pod Gdañskiem, waæ zasadzki na puszczañskim trakcie cz³uchow- W tym okresie Micha³ko wspó³pracowa³ z operuj¹cym ju¿oddwóchtygodniniemieli¿adnychwojennychzatrud- sko-chojnickim. na Pomorzu chor¹¿ym koronnym Janem Sobieskim, póŸ- nieñ, oprócz tego, ¿e jako pl¹drownicy naje¿d¿ali ziemie Micha³ko jest jedynym znanym w okresie walk ze niejszym królem Polski. Do obozu Sobieskiego doprowa- Marchiielektorskiej,rabuj¹ccosiêda³oiprzyprowadzaj¹c szwedzkim „potopem” dowódc¹ ludowego oddzia³u, po- dzono P. Gordona oraz drugiego jeñca - sier¿anta Eliasa. doobozustadabyd³a.Królpoleci³zamkn¹æmiastoizabro- chodzenia ch³opskiego, wszyscy pozostali organizatorzy i Postawieni przed Sobieskim przekazali oni informacje o ni³ wpuszczaæ do miasta kogokolwiek (chyba, ¿e za spe- dowódcy oddzia³ów ch³opsko-mieszczañskich to szlach- za³odze sztumskiej twierdzy i planach szwedzkich do- cjalnym zezwoleniem), poniewa¿ nie chcia³, a¿eby woj- ta, a w nielicznych przypadkach mieszczanie. Do czasów wódców. Najemnikowi, jakim by³ P. Gordon, obojêtne sko, siedz¹c w mieœcie po zamtuzach, zostawia³o obóz pu- wojny polsko-szwedzkiej niewiele mamy wiadomoœci o by³o komu s³u¿y. Postanowi³ porzuciæ szwedzk¹ s³u¿bê i sty i ¿eby zak³óca³o spokój miasta przypadkowo Micha³ku, wiadomo tylko, ¿e urodzi³ siê ok. 1635 roku, by³ przywsparciuSobieskiegozaci¹gn¹³siêdowojskawkor- wszczynanymi zwadami, o które w tak wielkim zbiegowi- synemch³opaspodTucholi,zzawodum³ynarzem.W1656 pusie marsza³ka i hetmana Jerzego Lubomirskiego. Po sku ró¿nego rodzaju ludzi nie by³oby trudne”. r. zosta³ przez Szwedów przemoc¹ wcielony do rajtarskie- wojnie polsko-szwedzkiej zaci¹gn¹³ siê (w 1661 r.) do ar- Decyzja króla o zamkniêciu bram Gdañska wywo³a³a go regimentu feldmarsza³ka Gustawa Ottona Stenbocka, mii rosyjskiej, gdzie dos³u¿y³ siê stopnia genera³a. niezadowolenie wœród ¿o³nierzy. Podnoszono sprawê w którym dos³u¿y³ siê stopnia kaprala. Nie wyjaœniono Gordon by³ cz³owiekiem wykszta³conym, napisa³ pa- zaleg³ego ¿o³du, problemy z wy¿ywieniem - zachodzi³a kwestii, w jaki sposób Micha³ko rozsta³ siê z armi¹ miêtnik, który zosta³ wydany w Moskwie w roku 1849. obawabuntug³odnegoinieop³aconegowojska.JanKa- szwedzk¹. Zenon Nowak pisze, ¿e Micha³ko „latem 1657 Opisa³ w nim m.in. ch³opsk¹ partyzantkê (notabene nie- zimierzorazhetmaniStanis³awPotocki„Rewera”iSta- roku wpad³ ko³o Rawy w rêce jednego z polskich podjaz- zbyt pochlebnie, ale to zrozumia³e) na ziemi cz³uchow- nis³awLanckoroñskiuznali,¿enajlepszymwyjœciembê- dów”. Franciszek Ziejka i Jerzy Szwankowski, powo³uj¹c sko-chojnickiej. „W tym czasie nikt Szwedów w Prusach dziewys³aniewojskanadwumiesiêcznele¿ezimowew siê na Patricka Gordona, uwa¿aj¹, i¿ Micha³ko by³ wiêzio- nie niepokoi³ oprócz niejakiego Micha³ka, syna ch³opa z œrodkowej Polsce. Rozdzielone chor¹gwie na wiêk- ny w pelpliñskim klasztorze, z którego zbieg³. Prus, który przedtem s³u¿y³ u Szwedów (...). Ten¿e szymobszarzebêd¹mia³ywiêkszemo¿liwoœcizakwate- Micha³ko przeszed³ do historii nie za spraw¹ polskich pocz¹tkowo zebra³ grono wszelkiego rodzaju ho³oty, a rowania i wy¿ywienia. W koñcu grudnia 1656 roku od- kronikarzy, bowiem wœród licznej literatury pamiêtnikar- znaj¹c wszelkie drogi i przejœcia zdobywa³ wielkie ³upy dzia³y jazdy polskiej pod wodz¹ hetmanów zaczê³y wy- skiej z tego okresu jedynie Miko³aj Jemio³owski kilka zdañ na Szwedach, kryj¹c siê potem b¹dŸ w Tucholi, b¹dŸ w cofywaæ siê spod Gdañska. Król zatrzyma³ przy sobie poœwiêci³ ch³opskiemu rotmistrzowi (stopieñ rotmistrza Konicach [tj. Chojnicach], b¹dŸ w S³uchowie [tj. Cz³ucho- tylko piechotê. Micha³ko przybra³ samozwañczo, ale zosta³ on utrzymany wie] (...). Przebiega³ te¿ kraj z oddzia³em lekkiej konnicy, Wycofuj¹cesiêforsownymmarszempolskiepu³kiw po nobilitacji bohatera przez króla Jana Kazimierza): czyni¹c wielkie szkody i czêsto bior¹c Szwedów do nie- ostatnich dniach grudnia zatrzyma³y siê w Chojnicach „Pu³k (...) Jana Sapiehy pisarza koronnego, z Stefanem Li- woli tu¿ przed bramami miast. Zjawia³ siê nagle, nim kto i okolicznych wsiach na odpoczynek. Nic nie wskazy- nierskimdoPrusjeszczelatemordynowanoiabynatamte opatrzy³, a zaledwie siê dowiedziano o jego obecnoœci, wa³o na to, ¿e na prze³omie 1656/57 r. dojdzie pod fortece, które Szwedzi trzymali (...) oko pilne mieli zleco- by³ ju¿ daleko”. Chojnicami do licz¹cego siê starcia wojsk szwedzkich no. Jako¿ nie pró¿nowali, ale rok niemal ca³y (...) Micha³ka Jesieni¹ 1656 roku zaciê¿ne si³y koronne, licz¹ce i polskich, wspomaganych przez oddzia³y Stefana niejakiego mielnika, który niema³¹ kupê ochotnika ok.16,5 tys. ¿o³nierzy oraz ok. 3 tys. pospolitego ruszenia, Czarnieckiego. (Cdn.)

104 Fotoreporta¿

czerwca 2009 r. Oddzia³ ZKP w Konarzy- 17nach zorganizowa³,,Spotkanie z genealo- gi¹ i heraldyk¹”.Zagadnienia zwi¹zane z t¹ pro- blematyk¹ przedstawili dr Tomasz Rembalski z Uniwersytetu Gdañskiego oraz mgr in¿. Prze- mys³aw Pragert, (s¹ Oni mieszkañcami Gdyni) któ- ry mówi³ o ciekawych herbach pomorskich i ka- szubskich. Miejscowi na spotkaniu tym mogli zaprezentowaæ opracowane przez siebie – rodzin- ne drzewa genealogiczne. T¹ udan¹ „lekcje” pomorskiej historii poprowa- dzi³a p. Maria Rogenbuk prezes konarzyñskiego partu Zrzeszenia. /tz/

105 zHISTORIA Z przesz³oœci Ziemi Bytowskiej (1)

Dr Urszula M¹czka - Znamienne,¿ewtradycjihistorycznejrodzimejludnoœci okresy œwietnoœci i prze¿ywa³a czasy, w których wojny i po¿ary Niezabyszewo ziemi bytowskiej - i nie tylko w jej tradycji - Bytów powsta³ j¹ wyludnia³y. Wielokrotnie zmienia³a te¿ w³adców. ju¿ w 1060 roku i ma starsz¹ metrykê ni¿ Lêbork. Równie¿ Pewne jest, i¿ w XII wieku wchodzi³a w sk³ad odrêbne- parafia bytowska jest ponoæ najstarsz¹ na ziemi s³upskiej, goksiêstwas³awieñsko-s³upskiego.Panuj¹cadynastiawy- bo figuruje w anna³ach biskupstwa kamieñskiego od wodzi³a siê od miejscowych w³adców spokrewnionych z Zarys odleg³ych dziejów 1170 roku. w³adcami dzielnicy gdañskiej i œwieckiej. Prawdopodob- Aleniezfantazji,hipotezidomys³ów,aznielicznych,co nie w dobie podboju Pomorza przez B. Krzywoustego istoriê naszego regionu nie³atwo obj¹æ ogl¹dem prawda, lecz pewnych przekazów historycznych ksi¹¿ê na S³awnie uzna³ jego zwierzchnictwo, utrzymuj¹c Hsyntetycznym, wydobyæ jej dominanty i opisaæ kszta³tuje siê odleg³y obraz ziemi bytowskiej. Dla nas fak- siê za tê cenê u w³adzy. W piœmiennictwie historycznym g³ówne fazy rozwojowe. Sk³ada siê na to wiele po- tem o nieprzemijaj¹cym znaczeniu pozostaje zapis R. Cra- (m.in. A. Hofmeister) od dawna utrwalony jest pogl¹d, ¿e wodów. Na przeszkodzie systematyzacji staje mer („Geschichte der Lande Lauenburg und Butów” linia ksi¹¿¹t s³awieñskich stanowi³a osobn¹ dynastiê, przede wszystkim brak przekazów historycznych, 1858), ¿e król Mieszko II prowadzi³ wojnê na Pomorzu w prawdopodobnie kaszubskiego pochodzenia. Zdat¹ kszta³tuj¹cych odleg³y obraz tej ziemi oraz zmien- 1026rokuidotar³doBa³tyku.Wjegowojskus³u¿y³bardzo .œmierci ostatniego ksiêcia na S³awnie w 1238 roku koja- noœæ wydarzeñ historycznych w ró¿nych okresach. s³awny królewicz Bela z Wêgier, bêd¹cy ziêciem króla. Po rzy siê równie¿ s³ynny dokument Œwiêtope³ka, wydany w Orientacjê utrudnia tak¿e wieloœæ rozpowszechnio- zwyciêstwie Bela panowa³ na ziemi s³awieñsko-s³upskiej formie„oœwiadczenia”narêcearcybiskupagnieŸnieñskie- nych wypowiedzi i zwi¹zana z tym ró¿norodnoœæ Ÿró- przez okres 35 lat, od 1026 do 1061 roku, wprowadzaj¹c go, w sprawie jurysdykcji gnieŸnieñskiej na ziemi s³upskiej de³ historycznych, pod którymi kryj¹ siê bardzo ró¿- tutaj równie¿ chrzeœcijañstwo. Fundacja koœcio³a w Byto- wraz z Bytowem. ne treœci, nie uk³adaj¹ce siê w spójn¹ i bezkolizyjn¹ wie mia³a nast¹piæ w 1060 roku, co wed³ug niektórych ba- Nieby³toczaspomyœlnywdziejachnaszegoregionu.W ca³oœæ. Pamiêtaæ trzeba równie¿ nie tylko o historycz- daczy i historyków jest niemo¿liwe i polega jedynie na do- 1210 roku król duñski Waldmar II opanowa³ Pomorze, zaj- nej, lecz kulturowej specyfice tego regionu, która mys³ach (F. Lachowicz „Pradzieje powiatu bytowskie- muj¹c równie¿ Bytów. Okupacja duñska trwa³a jednak tyl- nie jest bynajmniej ³atwa do zdefiniowania. Zagad- go”). Tytu³em egzemplifikacji nale¿y wobec tego ko do 1217 roku na ziemi bytowskiej, a na Pomorzu nad- nieniem do pewnego stopnia podstawowym staje wymieniæ jeszcze znan¹ wiadomoœæ o Bytowie, która znaj- odrzañskim zwierzchnictwo Danii zosta³o zrzucone w siê zatem poszukiwanie Ÿróde³, które pozwoli³yby duje siê w relacji F. Krüger („Heimatkunde des Kreises Bu- 1226 roku. W tym samym roku Konrad Mazowiecki spro- na klasyfikacjê najdalszych dziejów okreœlaj¹cych tów”, 1929), podaj¹c list z 1657 roku w jêzyku ³aciñskim J. wadzi³ Zakon krzy¿acki do Polski, a rycerstwo s³upskie granice poznawania naszej przesz³oœci. Niniejszy Pröle z Bytowa do kronikarza Micraeliusa, w którym udo- zwróci³o siê do ksiêcia gdañskiego Œwiêtope³ka o w³¹cze- szkic wybiera wiêc fakty o nieprzemijaj¹cym znacze- wadnia, ¿e chrzeœcijañstwo dotar³o do nas z Polski przed nie kasztelani s³upskiej wraz z Bytowem do jego ksiêstwa. niu, które mog¹ byæ pod³o¿em swoistego nurtu prze- przybyciem biskupa bamberskiego, a organizacjê ko- W 1242 roku wybuch³o powstanie Pomezañczyków (nad mian geopolitycznych, a tak¿e uwarunkowañ kultu- œcieln¹ w Bytowie datuje siê na 1060 rok. Wis³¹ i Nogatem). W koalicji z Zakonem krzy¿ackim rowych. Warto przy tym wspomnieæ, ¿e po³o¿enie geograficz- wyst¹pi³ ksi¹¿ê kujawski Kazimierz, przeciwko Zakonowi Najstarszy dokument historyczny, dotycz¹cy Polski i Po- ne Pomorza Œrodkowego wyznacza³o w XI wieku wiele - Pomorzanie gdañscy z ksiêciem Œwiêtope³kiem, który morza, opublikowany przez L.Giesebrecht („Wendische wspólnych spraw z Polsk¹, miêdzy innymi prawdopo- jeszcze niedawno wspiera³ ich gorliwie. W 1243 roku Pru- Geschichten”, 1843), a zaczynaj¹cy siê od s³ów „Dagome dobn¹ aneksjê do „Respublica Christiana”. Nie jest bo- sy sta³y siê lennem papieskim, a w 1248 roku Œwiêtope³k iudex...” okreœla miêdzy innymi granice pañstwa polskie- wiem wykluczone, ¿e po œmierci B. Chrobrego istnia³y musia³ Zakonowi odst¹piæ czêœæ Pomorza na wschodnim gopodber³emMieszkaIod„longummarê”(d³ugiegomo- punkty styczne: Bizancjum - Polska - Pomorze Œrodkowe brzegu Wis³y oraz zwróciæ braciom zabrane im dzielnice. rza) i obejmuje Pomorze. Jest to równie¿ pierwszy w dzie- w wyniku schizmy z 1054 roku, która oddzieli³a od chrze- Œwiêtope³k zmar³ w 1266 roku, pozostawiaj¹c swoje ksiê- jach Polski traktat graniczny, ratyfikowany przez Rzym, œcijañstwa rzymskiego Europê ba³kañsk¹ i wschodni¹. stwo synom: Mœciwojowi II, który obj¹³ dzielnicê gda- który pozosta³ bezcennym œwiadectwem Mieszkowego Niemniej œlady przetrwa³y do naszych czasów, bowiem ñsko-s³upsk¹ i Warcis³awowi II, który rz¹dzi³ na Œwieciu. pañstwa, które wydatnie poszerzy³o swój stan posiadania Kaszubi parafii g³ówczyckiej i œw. Jerzego w Bytowie Inaczej potoczy³y siê dzieje na Pomorzu Zachodnim. Po w drugiej po³owie X wieku. Równie¿ niemiecki filozof hi- pos³ugiwalisiênastêpuj¹cyms³ownictwem:cerkwi¹,cer- œmierci Bogus³awa II w 1220 roku panowa³ jego syn Bar- storii J.G. Herder pisa³ o naszych przodkach: „Gospodaro- kwiszcze, pop. Rodowód historyczny Bytowa jest wiêc nim I na Pomorzu nadodrzañskim. W okresie panowania wali na ca³ym wybrze¿u - od Wolina do Gdañska. Koszalin bardzo z³o¿ony i stanowi odpowiednik zagadki, chocia¿ BarnimaIBrandenburczycyrozpoczêliwielk¹ekspansjêw i S³awno (S³owinia) by³y prastarymi osadami kaszubskimi. istnienie koœcio³a od 1060 roku nie polega jedynie na do- kierunku wschodnim i zajêli obszar ziem oddzielaj¹cych OS³upskuwiadomo,¿ewXwiekuby³posiad³oœci¹ksi¹¿¹t mys³ach. Pomorze nadodrzañskie od Wielkopolski. Obszar ten. na- gdañskich”. Na widowniê historyczn¹ wszed³ Bytów ponownie w zwali Now¹ Marchi¹ i powiêkszyli go jeszcze w 1257 roku, Równie¿ archeologia udowodni³a na ca³ym wybrze¿u 1106 roku. Wed³ug Jana D³ugosza (KRONIKA tom I, s. 27) - zajmuj¹c tereny u zbiegu Warty i Noteci. istnienieju¿wXwiekugrodówiosads³owiañskich.Wgra- Skarbimir, namiestnik Boles³awa Krzywoustego, zdoby³ w Pierwszy krok na tej drodze postawili margrabiowie nicach dzisiejszych województw Koszalina i S³upska doli- 1106 roku zamek Bitom (Bytów ?) w pobli¿u Chojnic, brandenburscy dziêki ksiêciu œl¹skiemu Boles³awowi Ro- czono siê oko³o dwieœcie grodzisk. Po œmierci Mieszka I Cz³uchowa i Tucholi, a zasta³ tam równie¿ organizacjê ko- gatce, który ust¹pi³ im ziemiê lubusk¹. Przekroczyli jego nastêpca Boles³aw Chrobry wybra³ w 1000 roku œcieln¹. Wydarzenie to mia³o miejsce 890 lat temu. Rów- wiêc Odrê i dotarli a¿ do Drawska, zak³adaj¹c naprze- Ko³obrzeg na stolicê nowego biskupstwa, umacniaj¹c nie¿ badacze Kannengiesser i Brüggemann potwierdzaj¹ ciw Santoka gród Landsberg (Gorzów) w 1257 roku. swoje wp³ywy. tê wiadomoœæ, chocia¿ inni s¹ zdania, ¿e chodzi³o o zamek Przysz³a równie¿ kolej na zdobycie Santoka, który zwano Wiedzê o historii naszych ziem nadba³tyckich zawdziê- warownynadjezioremBoethin(Betyñ)wpobli¿uWa³cza. kluczem królestwa polskiego (wed³ug Galla). Têdy wiod³a czamy jednak g³ównie naszym dwu wielkim dziejopisa- W XII wieku ziemia bytowska nale¿a³a do biskupstwa bowiem droga wzd³u¿ Noteci na Pomorze Gdañskie, a rzom: Gallowi i D³ugoszowi. W KRONICE POLSKIEJ Gall - kamieñskiego. Wed³ug bulli papieskiej Innocentego II z st¹d wojska brandenburskie dotar³y do samego Gdañska Anonim a¿ na trzydziestu oœmiu stronach pisa³ o Pomorza- dnia14paŸdziernika1140roku-biskupstwowoliñsko-ka- ju¿ w 1271 roku. Ten triumf trwa³ jednak krótko, bo we- nach, ksi¹¿êtach pomorskich i wojnach na naszym tere- mieñskie siêga³o wówczas na wschód do rzeki £eby, obej- zwani przez Mœciwoja na pomoc Wielkopolanie z ksiê- nie. Tak samo D³ugosz. W dwu tomach swoich KRONIK pi- muj¹c na po³udniu Sominy na ziemi bytowskiej. Ztego wy - ciem kaliskim Boles³awem Pobo¿nym w nastêpnym roku sze on o Pomorzu, które by³o dzielnic¹ Polski. Co prawda nika, ¿e B. Krzywousty zorganizowa³ na nowo pañstwo w oswobodzili Gdañsk. œmieræ Chrobrego w 1025 roku zakoñczy³a okres polskie- dorzeczuWis³yiOdry,ajednoczeœniepomyœla³ogruntow- Po œmierci Œwiêtope³ka w 1266 roku dzielnica gda- go panowania na Pomorzu. Dziedzictwa Chrobrego nie nejchrystianizacjiPomorza.Alepolskietradycjedzia³alno- ñsko-s³upska zosta³a podzielona: w Gdañsku rezydowa³ zdo³a³bowiemobroniæwokresieswegoniefortunnegopa- œci chrystianizacyjnej na Pomorzu liczy³y sobie w owym Warcis³aw II, w Œwieciu - Mœciwój II. Po œmierci War- nowania jego syn, Mieszko II (1025-1034), chocia¿ „orê- czasieju¿ca³estulecieinieulegaw¹tpliwoœci,¿eakcjami- cis³awa (1271) skoñczy³ siê podzia³ Pomorza Gdañskiego. ¿em poskramia³ Pomorzan, którzy poddali siê swemu sa- syjna na ziemiach po³o¿onych miêdzy GÓR¥ CHE£MSK¥ a W1294rokuzmar³MœciwójIIjakoostatniksi¹¿êPomorza mow³adcy". Wis³¹ prowadzona by³a przez duchownych polskich, a nie Gdañskiego. Przemys³ II, skoligacony z królem szwedz- Mieszko zmar³ w 1034 roku, a po jego œmierci rozpo- przez biskupa Ottona bamberskiego. kim, koronowa³ siê w po³owie 1295 roku w GnieŸnie na czê³ysiêwielkiezamieszki,Gall-Anonimpisa³,¿e„niewol- O tym nale¿y równie¿ pamiêtaæ rozpatruj¹c stare dzieje króla Polski. Na jego pieczêci wyryty by³ napis: Sygillum nicy powstali na panów - nadto jeszcze porzucaj¹c wiarê ziemi bytowskiej. Najbardziej rzucaj¹ siê w oczy usta- Premislai Dei Gratia Regis Polonia et Domini Pomeraniae katolick¹ ... rozpoczêli bunt przeciw biskupom i ksiê¿om”. laj¹ce siê stosunki miêdzy dziedzictwem pogañskim i (Znak Przemys³awa z ³aski Boga Króla Polski i Pana Pomo- Korzystaj¹c z tego Wêgrzy zajêli S³owacczyznê, Czesi Mo- wk³adem chrzeœcijañskim. Spory, konflikty na tym tle rza). Zgin¹³ jednak w siedem miesiêcy po koronacji na zje- rawy i Œl¹sk, zagarniaj¹c nawet chwilowo Gniezno, a Duñ- wype³niaj¹ca³yokreswczesnochrzeœcijañski.Równie¿zie- Ÿdzieksi¹¿¹tpolskichwRogoŸnie.PozamordowaniuPrze- czycy podbili Pomorze. mia bytowska przechodzi³a ró¿ne koleje losu. Mia³a mys³awa II rz¹dy nad ksiêstwem gdañskim obj¹³

106 W³adys³aw£okietek,powierzaj¹cfunkcjênamiestnikawo- dodatkowym zapisem: „Cassubia". Jakieœ piêæset lat póŸ- jedn¹ ca³oœæ. Nazywano ten jêzyk „lechickirn”. Nadmieni³ jewodzie gdañskiemu Œwiecy, którego ród posiada³ dobra niej niemiecki filozof historii J.G. Herder pisa³: Koszalin i równie¿, ¿e wiedeñski profesor Jagic okreœla mianem „Ka- na ziemi s³awieñsko-s³upskiej, a w³adaj¹c ujœciem S³upi S³awno (stara nazwa: S³owinia) by³y prastarymi osadami szubi”ludnoœæs³owiañsk¹zamieszkuj¹c¹wXVIwiekudo- sprowadzili margrabiów Brandenburgii - Waldemara i kaszubskimi. Kaszubami nazwa³ czêœæ narodu s³owia- rzecze Parsêty, na obszarze od Bia³ogardu do Szczecina. Jana. W 1309 roku ziemia bytowska znalaz³a siê w rêkach ñskiego, ¿yj¹cego na Pomorzu. Nazwa pochodzi od ziemi Nastêpnie okreœlenie „Kaszubi” przesuwa³o siê na margrabiów. Historycy wspominaj¹, ¿e ich panowanie kaszubskiej, tak jak Œl¹zacy od Œl¹ska i Ma³opolanie od wschód, w kierunku S³upska, a póŸniej równie¿ ziemi tu- nad ziemia bytowska by³o krótkotrwa³e, bowiem ju¿ w Ma³opolski. W³aœciwa nazwa ludnoœci na ziemi kaszub- cholskiej , a¿ po rejon dolnej Wis³y. 1317 roku ksi¹¿ê Warcis³aw IV odebra³ j¹ Brandenburczy- skiej to S³oweñcy - S³owianie zachodni. Sprawuj¹cy rz¹dy Tak wiêc kwestia kaszubska i pytanie: sk¹d nasz ród? - kom i odt¹d wesz³a ona w sk³ad ksiêstwa zachodniopo- na ziemi kaszubskiej uto¿samiali tê ludnoœæ z Kaszubami i nadal urzekaæ nas bêd¹ tajemniczoœci¹, chocia¿ Kaszubi morskiego. Jednak w pe³nych œwiat³ach historii wyst¹pi³ ta nazwa siê przyjê³a. Jednak w starych enklawach miesz- starego autoramentu mawiaj¹: „Kaszuba je Kaszuba!”. Bytów dopiero po wykupieniu w 1329 roku przez Zakon kañcytejzieminadaluwa¿aj¹siebiezaS³owiñców(S³owe- Tak¹ odpowiedŸ znaleŸæ mo¿na równie¿ w BEDEKERZE krzy¿acki grodu w Bytowie z przynale¿n¹ ziemi¹. ñców). Herder z Kaszubami identyfikowa³ plemiê Pomo- KASZUBSKIM, rzanwGdañsku,wpó³nocnejczêœciiwpó³nocno-wschod- Zakon krzy¿acki zasta³ w XIV wieku na ziemi bytowskiej Kaszubi w œwietle starych opisów nim k¹cie Pomorza. liczne kaszubskie rody. Ca³e wsie nosi³y piêkne szlachec- Równolegle kwestie kaszubskie zwróci³y uwagê filolo- kie nazwiska, jak np.: Pomysk, Trzebiatki, Modrzejewo, aszubi naszego regionu doczekali siê oœwietle- gów, m.in. Krzysztofa Ce-lestyna Mrongowiusza (1764 - Gostkowo, K³¹czno, Studzienice, Pó³czno, Rekowo, Knia swojej historii zarówno w historiografii pol- 1855), który by³ pastorem i kaznodziej¹ przy ewangelic- Os³awa D¹browa, Czarna D¹browa, Ciemno i inne. skiej jak i niemieckiej, a problematyka kaszubska kim koœciele œw. Anny w Gdañsku. Mrongowiusz zbiera³ Zakon krzy¿acki uzna³ kaszubsk¹ szlachtê na ziemi by- jest u nas tematem wci¹¿ aktualnym. Niektóre opisy pieœni mazurskie i kaszubskie oraz prowadzi³ badania et- towskiej, która zobowi¹zana by³a równie¿ do rycerskiej budz¹ jednak ambiwalentne uczucia: satysfakcjê, ¿e nograficzne na ziemi s³upskiej. G³owi³ siê równie¿ nad ety- s³u¿by wojskowej. Jest wiele nazwisk, które zas³uguj¹ na mamy obfitoœæ opracowañ o w³asnych sprawach, za- mologi¹ nazwy Kaszubi i próbowa³ wywodziæ miano Ka- wzmiankê szczególn¹. Miêdzy innymi nazwiska szlachec- wieraj¹cych spojrzenia za siebie, ale i poznawcz¹ fru- szubów od polskiego ko¿ucha i rosyjskiej kozy - ow³osio- kie M¹drych i Modrzejewskich oraz rycerza Chocimierza stracjê. Dzieje siê tak dlatego, ¿e rzeczywistoœæ histo- nej skóry. W swym S£OWNIKU wspomnia³ o elementach (vel Kazimierza) z Tuchomia kroniki wymienia³y ju¿ w ryczna odbija siê w œwiadomoœci poszczególnych au- wspólnychdlajêzykarosyjskiegoikaszubskiego.Oczywiœ- 1345 roku. Katalog z 1658 roku wymienia³ 43 rody szla- torów bardzo ró¿nie pod wp³ywem wielu czynników cie nie wszystkie zosta³y przez niego zauwa¿one i zapisa- checkie z bytowskiego, a by³y to tylko rodziny, które posia- - mimo wspólnego mianownika. Mo¿liwie spójny ne. da³y wówczas jeszcze w³asne „dobra”, zubo¿a³e zosta³y opis kwestii kaszubskiej nasuwa zatem zasadnicze W drugiej po³owie XIX wieku nast¹pi³o dalsze o¿ywie- bowiem skreœlone. Ka¿dy ród mia³ jeszcze przydomek. I pytanie: sk¹d nasz ród ? nie badañ nad kaszubszczyzn¹, a obok Niemców i Rosjan tak np. w Rekowie by³y cztery rodziny Rekowskich: O mg³¹ spowitym rodowodzie zachowa³y siê przekazy, zaczynaj¹ siê interesowaæ Kaszubami równie¿ badacze Wrycz-Rekowscy, Styp-Rekowscy, Wantoch-Rekowscy, ¿esiêgadoLeszka,synaZiemowitaidziadaMieszka,zgry- polscy.Niesposóbwymieniæwszystkich,boobokzaintere- Wrycz-Rekowscy. Przydomek ¯muda wystêpuje w nazwi- fem w herbie, który mia³ dwudziestu synów. Niektórzy sowañhistorycznychietnograficznychrozwija³ysiête¿ba- skach: ¯muda-Ciemiñskich, ¯muda-Gostkowskich, jego potomkowie walczyli na Pomorzu pod wodz¹ Bo- dania jêzykoznawcze. Godzi siê wymieniæ Floriana Ceyno- ¯muda-D¹browskich, ¯muda-Trzebiatowskich. Trudniej les³awaKrzywoustego.Znamiennejest,¿eKasperNiesiec- we, który po 1850 roku zainteresowa³ siê nasz¹ mow¹ i jednak ustaliæ wszystkie przydomki z Pó³czna, Studzienic, ki, autor herbarza „Korona Polska”, podaje obok innych folklorem. Materia³y etnograficzne posy³a³ do rosyjskiej Czarnej D¹browy i Os³awy D¹browy. licznych informacji genealogicznych wzmiankê o herbie Akademii Nauk w Petersburgu. Wraz z rosyjskim slawist¹ Na ziemi bytowskiej szlachta posiada³a z regu³y jedn¹ gryfazdynastiiLeszka.Zkoleiwszystkieziemiepomorskie A.Hilferdingemodby³poKaszubachpodró¿naukow¹.Hil- wioskê. W wyniku prawa dziedziczenia nieruchomoœci i mia³y gryfa w herbie i te same god³a na tarczach, a wiêc ferding og³osi³ potem znan¹ pracê „Ostatki S³awian na ju- maj¹tku ziemskiego równie¿ przez kobiety oraz krew- ksi¹¿êta pomorscy, szczeciñscy, kaszubscy i s³awieñscy ¿nom bieriegu ba³tijskogo moria” (1862), Ceynowa zaœ nych-dochodzi³o do znacznego rozdrobnienia dóbr. I tak oraz w³adcy Rugii. „Skorb kaszæbsko-s³ovjnskje móve (1866 - 1886). Od prac np.wCzarnejD¹browienast¹pi³podzia³na9rodzin,wRe- Na ziemi kaszubskiej najpotê¿niejszy ród Œwiêców, za- Ceynowy datuje siê naukowe zainteresowanie gwarami kowie na 4, w Pó³cznie na 10 a nastêpnie na 18, w Gostko- chowuj¹c wiadomoœci o swoich najdawniejszych dzie- kaszubskimi. wie na 14, w Trzebiatkach na 18 itd. Zdarzali siê wiêc bar- jach, powo³ywa³ siê równie¿ na protoplastê Leszka z gry- Problematyk¹ kaszubsk¹ zajmowa³ siê równie¿ s³awny dzo ubodzy rycerze-pankowie, którzy nie byli w stanie wy- fem w herbie. Potomek Leszka imieniem Jaksza osi¹œæ profesor Jan Baudouin de Courtenay, ur. 1845 w Radzymi- ¿ywiæ rodzin, bo niezale¿nie od tego obecnoœæ wszystkich mia³wGdañskuw1106roku,aBoles³awKrzywoustymia- nie, zm. 1929 w Warszawie. W 1897 roku ukaza³a siê jego dzieci pod jednym dachem by³a przyjêtym i zachowanym nowa³ go podkomorzym. Potomkowie tego rodu podkre- praca „Kaszubskij jazyk, kaszubskij naród i kaszubskij wo- przez Kaszubów zwyczajem trzymania siê ca³ymi rodzina- œlali swoje kaszubskie pochodzenie. pros’”. Baudouin de Courtenay skrytykowa³ równie¿ mi „razem”. By³ to zwyczaj patriarchalny i by³a to natural- Nad sam¹ etymologi¹ nazwy „Kaszubi” g³owili siê naj- pogl¹d Stefana Ramu³ta, który g³osi³, ¿e kaszubszczyzna na wspólnota rodzinna pomiêdzy ojcem a dzieæmi, prze- wybitniejsi historycy i jêzykoznawcy od najdawniejszych nie jest narzeczem polskim, lecz stanowi odrêbny jêzyk. chodz¹ca z pokolenia na pokolenie. czasów do wspó³czesnych, lecz bez rezultatu. Pierwsza za- Do powy¿szych rozwa¿añ nawi¹za³ równie¿ badacz Fry- By³ to wiêc, jak siê zdaje, zabytek pierwotnego pisana karta o ziemi kaszubskiej pochodzi z XIII wieku. W deryk Lorentz (1870 -1937), który prawie ca³e ¿ycie po- ukszta³towania rodzin w spo³eczeñstwo, który przecho- dokumencie z 1238 roku wystêpuje Bogus³aw I jako œwiêci³ na badania dialektów pomorskich. W rozumieniu wa³ siê wœród Kaszubów. Zwyczaj ten trwa³ w ca³ej swej ksi¹¿ê „Cassubii”. Wed³ug prof. G. Labudy wiadomoœæ ta Lorentza nale¿a³o rozdzielnie rozpatrywaæ kaszubsk¹ na- silezaczasówekspansjiibodajczyniejemutog³ównieza- odnosi siê do Bogus³awa na S³awnie i S³upsku, który ra- zwê geograficzn¹ oraz plemienn¹ (tom I „Mitteilungen wdziêcza³a,pozbawionamaterialnegobytuwspólnotaka- zem ze swoj¹ siostr¹ Dobros³aw¹ wyst¹pi³ na widowni des Yereins für kaschubische Volkskunde”). Kaszubi By- szubska, zachowanie tradycji i si³. dziejowej oko³o 1200 roku. Od tego czasu coraz czêœciej towscy maj¹ mu za z³e, ¿e bezpodstawnie stwierdzi³ w Rodzina kaszubska przedstawia³a w tej formie w minia- wymienia siê „Cassubiê” - ziemiê kaszubsk¹. W nastêp- 1925 roku: na pocz¹tku XX wieku ju¿ ¿aden protestant z turzenaród,wca³ejswejpe³ni,statusinstatu,maj¹cyrów- nymdokumenciez1246rokuBarnimI(1210-1278)wystê- powiatu bytowskiego nie rozumia³ gwary kaszubskiej. To nie¿ za podstawê si³ê skutecznego oporu. Tê cechê nale¿y pujejakoksi¹¿êpomorski,Szczecinaoraz„Cassubii”.Bar- oczywiœcie irytuj¹cy absurd. Pamiêtamy wielu Kaszubów - przede wszystkim zapisaæ po stronie aktywów kaszub- nim I u¿ywa³ tytu³u ksiêcia „Cassubii” kiedy obejmowa³ protestantów na ziemi bytowskiej, mówi¹cych piêkna, ar- skiej szlachty, która walczy³a miêdzy innymi pod Cecor¹ i w³adzê w S³awnie i S³upsku. To zapewne od tej pory tê chaiczna kaszubszczyzna. Chocimiem oraz towarzyszy³a Sobieskiemu w 1683 roku ksi¹¿êc¹ dzielnicê uto¿samiano równie¿ z ziemi¹ ka- Studia nad S³owiñcami podj¹³ - obok Alfonsa Parczew- pod Wiedniem, o czym pisa³ Sienkiewicz w ksi¹¿ce „Na szubsk¹. Pieczêæ Barnima I z 1253 roku zawiera³a napis: skiego i Józefa £êgowskiego - Franz Tetzner, badacz histo- polu chwa³y”. Równie¿ pomorski dziennikarz T. Kantzow ksi¹¿ê Slawii i Cassubii. rii zachodniej s³owiañszczyzny, publikuj¹cy po niemiecku by³dumnyzeswojegopomorskiegopochodzenia,anazie- Jak wielk¹ wagê przywi¹zywali w³adcy Pomorza Za- swojepracewPoznaniu.Jemute¿zawdziêczamywydoby- mi s³upskiej pastor Haken jeszcze w XIX wieku stwierdzi³, chodniego do dzielnicy kaszubskiej œwiadczy fakt, ¿e rów- cie na œwiat³o dzienne kaszubskiego kancjona³u Szymona ¿e „wielka duma narodowa Kaszubów jest g³ówn¹ przy- nie¿ dynastia Hohenzollernów a¿ do ostatniego przedsta- Krofeya z Bytowa (1586r.). W przekazach o ¿yciu i mowie czyn¹, dla której stawiali czo³a zupe³nemu wygaœniêciu wiciela, cesarza Wilhelma II w³¹cznie, u¿ywa³a do 1918 zachodnich Pomorzan Tetzner wskazuje na to, ¿e w ichsarmackiego(s³owiañskiego)plemienia".Tawypowie- roku tytu³u: „Pan Wendów i Kaszubów” (Gothaer Hofka- przesz³oœciobajêzyki,zarównopolskijakimówionynaPo- dŸ nie potrzebuje komentarzy. Równie¿ wnikliwy badacz lender). morzu Zachodnim ró¿ni³y siê od siebie tylko nieznacznie. pomorskiej proweniencji F.Krüger pisa³ jeszcze w 1929 W 1268 roku biskup kamieñski Hermann wymienia na Pracami Tetznera interesowa³ siê Józef £êgowski, na- roku, ¿e w po³owie XVII wieku ziemia bytowska, z terytorium ksiêstwa zachodniopomorskiego dwie dzielni- uczyciel gimnazjalny z W¹growca. Na ³amach „Baltische wyj¹tkiem miasta, by³a kaszubska i u¿ywa³a mowy w na- ce: S³awiê (Wendenland) oraz Cassubiê. W nastêpnym do- Studien” opublikowa³ on w 1899 roku artyku³, w którym rzeczu kaszubskim. Tak wiêc i kaszubski jêzyk jest klu- kumencie z 1289 roku Bia³ogarda (miêdzy Lêborkiem a udowadnia, ¿e jêzyk wszystkich S³owian zamieszkuj¹cych czem poznania, jest wiern¹ rêk¹ „res” i „verba”, które nie £eb¹), bêd¹ca siedzib¹ kasztelani, wystêpuje z rejon dolnej Wis³y i dolnej Odry tworzy³ w œredniowieczu przeciwstawiaj¹ siê sobie. (cdn)

107 zSYLWETKI Ks. Stanis³aw Trzebiatowski – werbista w Brazylii

Zdzis³aw Zmuda œw. Stanis³awa, konsekrowany dnia 8 maja 1926 Do czasu powstania Teatru Polskiego w Kurytybie Trzebiatowski Gdynia roku. Ksi¹dz Stanis³aw Trzebiatowski zorganizo- przedstawienia te zape³nia³y lukê teatraln¹ w ¿y- wa³ parafiê, ufundowa³ szko³ê parafialn¹, za³o¿y³ ciu Kulturalnym Polaków w Kurytybie. chór pod wezwaniem œw. Cecylii. Ponadto za³o¿y³ szko³ê uzupe³niaj¹c¹ przy para- Próby zbudowania koœcio³a polskiego w Kuryty- fii, z czasem przemianowan¹ w kolegium im. Hen- Urodzi³ siê 12 paŸdziernika 1877 roku bie podejmowano ju¿ wczeœniej, w 1877 roku za- ryka Sienkiewicza. we Wielu, zmar³ 7 listopada 1945 roku kupiono nawet parcelê. Budowa nie dosz³a jed- Do szerzenia oœwiaty wœród Polaków przyczy- w Paraiba do Sul w Brazylii jako syn Ka- nak do skutku. Dopiero ks. Stanis³aw ni³a siê biblioteka parafialna, za³o¿ona równie¿ rola Kalben i Marianny z domu Zmuda Trzebiatowski na pocz¹tek poprosi³ cz³onków ów- przez ksiêdza Stanis³awa Trzebiatowskiego. Trzebiatowskiej z linii „Knypc” Zmuda czesnego komitetu koœcielnego, by porozumieli W 1910 roku naby³ „Gazetê Polsk¹ Brazylii” i Trzebiatowskich.. Rodzina ta pocho- siê z nim, zw³aszcza w sprawie posiadanego ju¿ by³ jej w³aœcicielem i redaktorem do 1935 roku. dzi³a poprzez Brusy, G³ówczewice z Bo- placu pod budowê koœcio³a.. Ci zdecydowanie nie „Gazeta Polska w Brazylii”, za³o¿ona w 1892 rowego M³yna.. pomogli, a ksi¹dz Stanis³aw musia³ zorganizowaæ roku by³a najstarszym czasopismem polskim w nowy komitet. Nastêpnie za³o¿y³ 22 lipca 1906 Ameryce Po³udniowej. W pocz¹tkowym okresie tanis³aw po ukoñczeniu oœmioklasowej nie- roku Towarzystwo œwiêtego Stanis³awa, które jej w³aœciciele czêsto siê zmieniali. Najd³u¿ej pro- Smieckiej szko³y elementarnej w 1892 roku mia³o za zadanie wspó³pracê z proboszczem w wadzi³ pismo Leon Bielecki. Nowy nabywca, uda³ siê do Steylu w Holandii, gdzie ukoñczy³ gim- czasie budowy koœcio³a. Pieniêdzy by³o ma³o, ale ksi¹dz Stanis³aw Trzebiatowski prowadzi³ wszech- nazjum, a nastêpnie studia filozoficzne. Wystêpo- zdo³ano kupiæ now¹ dzia³kê. Przychodzi³a pomoc stronn¹ dzia³alnoœæ polonijn¹, religijn¹, charyta- wa³ tam jako Kahlbe b¹dŸ Trzebiatowski. Nowi- nawet zza granicy, miêdzy innymi znaczn¹ pomoc tywn¹, szkoln¹, oœwiatow¹ i polityczn¹. W czaso- cjat i studium teologii odby³ w domu przyzna³ ksi¹¿ê Roman Sanguszko. Fundamenty piœmie tym publikowano obszerne relacje z zgromadzenia werbistów Œw. Gabriela pod Wied- po³o¿ono 13 listopada 1907 roku, a ksi¹dz Sta- uroczystoœci narodowych i nabo¿eñstw koœciel- niem, tam te¿ 1 maja 1903 roku otrzyma³ œwiêce- nis³aw osobiœcie kierowa³ pracami. nych. Stanowisko redakcji opiera³o siê na za³o¿e- nia kap³añskie. Przez nastêpne miesi¹ce wpra- W maju tego¿ roku mury koœcio³a osi¹gnê³y niu, ¿e „fundamentem rozwoju narodowego za- wia³ siê w duszpasterstwo, pracuj¹c w parafiach po³owê zaprojektowanej wysokoœci, d³ugi nieste- równo w OjczyŸnie, jak tu, na tej obcej ziemi by³a wiedeñskich i zastêpuj¹c nieraz proboszczów. Je- ty te¿ osi¹gnê³y niebotyczn¹ wysokoœæ – 12 00 mil- zawsze i bêdzie wiara ojców naszych”. W czasie I sienne wakacje spêdzi³ w domu rodziców, gdzie rejsów. Musiano zatrzymaæ budowê, a ksi¹dz Sta- Wojny Œwiatowej „Gazeta Polska w Brazylii” zapozna³ siê z rodzin¹ S³ugi Bo¿ego Teodora Dra- nis³aw rozpocz¹³ nastêpn¹ kwestê. Po zebraniu nawo³ywa³a do pomocy rodzinom w Polsce i piewskiego SVD, póŸniejszego wspó³pracownika. funduszy, w listopadzie podjêto budowê i dopro- bezp³atnie zamieszcza³a og³oszenia poszu- Tego samego roku skorzysta³ z propozycji wyjaz- wadzono do koñca.. Wyposa¿enie koœcio³a w sty- kuj¹cych pracy. W okresie poprzedzaj¹cym uzy- du do Brazylii do pracy wœród polskich emigran- lu neoromañskim to drugi etap przy budowie ko- skanie niepodleg³oœci przez Polskê wydawnictwo tów. Do Brazylii przyby³ ju¿ jako ks. Stanis³aw œcio³a. W tym czasie wybudowano te¿ wie¿ê. stanê³o po stronie Pañstw Centralnych i Legio- Trzebiatowski.. Uroczystej konsekracji dokona³ miejscowy biskup nów. Mobilizowa³o spo³eczeñstwo w Brazylii do Masowe wychodŸstwo polskie do Brazylii mia³o 7 maja 1909 roku. W latach 1913 –14 wykoñczo- pomocy Polakom w kraju poprzez Komitet Obro- od samego pocz¹tku charakter zarobkowy. Pierw- no zewnêtrzn¹ fasadê koœcio³a. Po zakoñczeniu I ny Narodowej. W tym miejscu trzeba powiedzieæ, sze grupy emigrantów przyby³y do Brazylii w la- Wojny Œwiatowej w Europie, która tak¿e ci¹¿y³a ¿e ksi¹dz Stanis³aw, tak znany dzia³acz spo³eczny tach 1869 – 1870. Pochodzi³y z Opolszczyzny.. na warunkach ekonomicznych w Brazylii, w 1919 w Kurytybie, zas³u¿ony dla polskoœci, Polaków i Stolica stanu Parana, Kurytyba sta³a siê z czasem roku wymalowano œwi¹tyniê, a w 1920 roku Koœcio³a, by³ atakowany przez grupê polskich na- centrum ¿ycia polonijnego w ca³ej Brazylii. W Pa- uporz¹dkowano otoczenie koœcio³a.. W latach cjonalistów. Czêsto by³ przez nich przedstawiany ranie w 1884 roku by³o ju¿ oko³o 6500 Polaków, a 1921 – 1922 ufundowano o³tarz g³ówny. Koœció³ jako germanofil. W sprawach szkolnictwa i oœwia- nap³ywali nastêpni. Wed³ug statystyk przyby³o œw. Stanis³awa by³ centraln¹ œwi¹tyni¹, w której ty „Gazeta Polska w Brazylii” odegra³a wa¿n¹ ich do Brazylii w 1902 roku – 75 000, w 1908 roku obchodzono uroczystoœci rocznic narodowych: Po- rolê informacyjn¹ i agitacyjn¹ na rzecz szko³y pa- – 140 000, w 1909 – 80 000. (Wed³ug L. Bieleckie- wstania Listopadowego, Konstytucji 3 – Maja, a rafialnej, szko³y œredniej (sióstr) i Kolegium im. go, K. Warcha³owskiego i B. Zdanowskiego). póŸniej uzyskania przez Polskê niepodleg³oœci. Henryka Sienkiewicza. Drukowa³a w odcinkach li- W³adze koœcielne w Brazylii zdawa³y sobie spra- Od czasu powstania konsulatu polskiego w Kury- teraturê piêkn¹, zastêpuj¹c w ten sposób brak bi- wê z tego, ¿e nie zdo³aj¹ zapewniæ obcojêzycz- tybie w nabo¿eñstwach z okazji rocznic uczestni- bliotek na tym terenie. Dla rodzin osadniczych wy- nym emigrantom nale¿ytej opieki duszpaster- czyli pracownicy konsulatu. Ksi¹dz Stanis³aw Trze- dawano kalendarz „Gazety Polskiej w Brazylii”. skiej. Miêdzy innymi zwrócono siê w 1889 roku biatowski w ten sposób stworzy³ centrum ¿ycia Nak³adem tej gazety ukazywa³y siê tak¿e publika- do za³o¿yciela Zgromadzenia S³owa Bo¿ego (Wer- religijnego dla Polonii w Kurytybie. cje i podrêczniki szkolne. bistów) o. Arnolda Janssena prosz¹c o kap³anów. Starannie przygotowane kazania, które ocenia- W dniu 2 maja 1920 roku powo³ano Zwi¹zek W po³owie marca 1895 roku pierwsi werbiœci, no jako piêkne i podnios³e oraz odpowiednio pro- Polskich Towarzystw w Kurytybie, powszechnie jad¹c do Argentyny, zatrzymali siê w Brazylii. Jed- wadzone nabo¿eñstwa przyci¹ga³y rodaków do nazywany Zwi¹zkiem Polskim. Powsta³ on z nym z nich, który rozpocz¹³ pracê duszpastersk¹ koœcio³a. Dla uœwietnienia uroczystoœci koœciel- po³¹czenia trzech organizacji polonijnych: wœród Polonii w Paranie by³ ksi¹dz Stanis³aw nych ksi¹dz Stanis³aw Trzebiatowski za³o¿y³ chór „Soko³a”, Kó³ka M³odzie¿y Polskiej i Towarzy- Trzebiatowski. œw. Cecylii, który w 1934 roku otrzyma³ statut To- stwa œw. Stanis³awa. Wiceprezesem tego W po³owie grudnia znalaz³ siê ju¿ w prowadzo- warzystwa Œpiewaczego Œw. Stanis³awa. Dyrygen- Zwi¹zku zosta³ ksi¹dz Stanis³aw Trzebiatowski. nej przez werbistów parafii Sao Jose dos Pinhaes. tem i prezesem chóru by³a Helena Skalska, a W apelu skierowanym do rodaków cz³onkowie W parafii tej i seminarium kurytybskim spêdzi³ ksi¹dz proboszcz przewodniczy³ radzie Zwi¹zku wzywali do „wysi³ku ca³ego spo³ecze- dwa pierwsze miesi¹ce ucz¹c siê jêzyka portugal- nadzorczej. ñstwa, mobilizacji wszystkich si³..., aby pracowaæ skiego, pomagaj¹c ojcom franciszkanom. Spotka³ Szko³ê parafialn¹ w Kurytybie otworzy³ ksi¹dz wspólnie dla naszego dobra”. po raz pierwszy tamtejszych Polaków, którzy na- Stanis³aw Trzebiatowski 1 paŸdziernika 1905 Rywalizacja dwóch organizacji popieraj¹cych mówili go do pozostania wœród nich W latach roku. Uczy³ w niej osobiœcie wraz z Franciszkiem rozwój szkolnictwa w Brazylii: œwieckiej „Kultu- 1904 – 1922 pracowa³ w Kurytybie wœród pol- Bayerem i Stefanem Burzyñskim.. Do pomocy ry” i katolickiej „Oœwiaty”, spowodowa³y, ¿e Kon- skich emigrantów. W latach 1920 – 1924 - rów- sprowadzi³ ze Lwowa siostry Rodziny Maryi.. Na- sulat Polski w Kurytybie zainicjowa³ po³¹czenie nie¿ w kolonii Murici, ko³o Kurytyby, nastêpnie z stêpnie zbudowa³ kolejne trzy szko³y, których pro- wszystkich towarzystw w jedn¹ centraln¹ organi- powrotem w Kurytybie (1924 – 1935). Biskup Ku- wadzenie powierzy³ tym¿e siostrom.. Dla utrzymy- zacjê polsk¹. Tak powsta³ w 1930 roku Centralny rytyby zleci³ mu organizacjê parafii polskiej w cen- wania szkó³ organizowa³ loterie fantowe, Zwi¹zek Polaków w Brazylii. Na trzecim sejmiku trum miasta.. Dziêki ofiarnoœci imigrantów pol- urz¹dza³ przedstawienia amatorskie i jase³ka, z Zwi¹zku, 15 kwietnia 1934 roku pierwszym wice- skich zdo³a³ zbudowaæ koœció³ pod wezwaniem których dochody przeznacza³ na ich utrzymanie.. prezesem Zarz¹du G³ównego CZP wybrano

108 ksiêdza Stanis³awa Trzebiatowskiego. By³ to jego nierozerwalnoœci i niepodleg³oœci Polski, mam zaparcia siebie. Na zew Polski poszli w roku 1914 szczyt osi¹gniêæ spo³ecznych. szczególne powody do radoœci z powodu ustano- walczyæ o Jej niepodleg³oœæ wszyscy Polacy..., nie W 1935 roku Ksi¹dz Stanis³aw Trzebiatowski, wienia corocznego Œwiêta Polskiego Morza... Uro- zwa¿aj¹c na swe przekonania lewicowe, prawico- powo³any do pracy w Santa Izabel w stanie Rio de czystoœæ Morza jest symbolem zbiorowej, silnej we, czy to katolicy, czy niewierz¹cy. A my tu w Ku- Janeiro, sprzeda³ dziennik liderowi antyklery- woli ca³ego naszego WychodŸstwa, które podej- rytybie, w samym sercu naszej polskiej kolonii, ka³ów Paw³owi Nikodemowi, co z kolei spowodo- muje nowy wysi³ek, aby coraz to œciœlej zwi¹zaæ czy w dalszym ci¹gu bêdziemy siê nawzajem zwal- wa³o jego odejœcie od zgromadzenia zakonnego siê z Macierz¹ na drodze morskiej i aby Odrodzo- czaæ, kierowani , nienawiœci¹, za- W 1936 roku pracowa³ w jednym ze szpitali Rio de nej Polsce zapewniæ niepodleg³oœæ i nietykalnoœæ zdroœci¹, czy partyjnictwem, po tylu latach naszej Janeiro, a nastêpnie by³ proboszczem w ró¿nych jej granic oraz rozwój... Mimo, i¿ ze strony nie- pracy dla dobra wychodŸstwa, po tylu ju¿ zdoby- parafiach tego miasta.. mieckiej u¿ywano wszystkich rozporz¹dzalnych tych owocach naszej pracy?... Oprócz gor¹cych zwolenników mia³ ksi¹dz Sta- œrodków, aby zatrzeæ u morza polskoœæ, aby dziec- Rodacy! W dniu Niepodleg³oœci naszego Naro- nis³aw i przeciwników. Do przeciwników nale¿a³ ko polskie zapomnia³o w szkole mowy ojczystej – du, stoj¹c pod sztandarem naszego Or³a Bia³ego u przede wszystkim redaktor „Polaka w Brazylii” móg³bym opowiedzieæ Wam niejedn¹ rzecz z stóp o³tarza naszej Ojczyzny, zapomnijmy o z³em, Kazimierz Warcha³owski. Zwalcza³ on Trzebiatow- w³asnego doœwiadczenia – Pomorze zosta³o wier- o wszystkim, co nas dzieli tak z jednej, jakizdru- skiego jako „germanizatora po polsku nazy- nym dzieckiem Matki Ojczyzny... zawdziêczamy giej strony, zapomnimy o b³êdach pope³nionych, waj¹cego siê”. Szko³y, które ksi¹dz Trzebiatowski to przede wszystkim naszym matkom pomorskim jakie nas poró¿ni³y i podajmy sobie rêce do zgody za³o¿y³ w Kurytybie, krytykowa³ nauczyciel z To- (przypominam - matka ksiêdza by³a z dom u Zmu- i wspólnej pracy” warzystwa Szko³y Ludowej Stanis³aw S³onina, da Trzebiatowska), które uczy³y wytrwale polskie- Nic dodaæ, nic uj¹æ... twierdz¹cy, ¿e „Ochronka Zakonna” albo przed- go pacierza i u¿ywa³y w domu, w rodzinie Za wieloletni¹ pracê na niwie religijnej i narodo- siêbiorstwa rzekomo oœwiatowe niemieckich ksiê- wy³¹cznie polskiej mowy.” wej zosta³ wyró¿niony przez rz¹d polski Z³otym ¿y werbistów nie s¹ to instytucje, które nas od wy- Nawo³uj¹c rodaków do zgody, apelowa³: „Ro- Krzy¿em Zas³ugi. narodowienia broniæ potrafi¹, bynajmniej zaœ nie dacy, w dniu wielkiego œwiêta Narodu Polskiego, Zmar³ w Paraiba do Sul (RJ) w samotnoœci i od- d¹¿¹ do oœwiaty i uœwiadomienia. Niejaki w dniu Niepodleg³oœci Rzeczypospolitej Polskiej osobnieniu od wspólnoty polskiej.Jego prochy zo- Wac³aw Koziorowski z Ponta Grossy pos¹dza³ zabieram g³os w nadziei, ¿e nie pozostanie on sta³y z³o¿one na cmentarzu miejskim w Kurytybie. wszystkich werbistów o „szczer¹ chêæ zniemcze- ... Pragnê tym Przy wejœciu do koœcio³a œw. Stanis³awa postawio- nia i wynarodowienia ludu polskiego”. Odpowie- s³abym mym g³osem zag³uszyæ, zakrzyczeæ wszyst- no pomnik – popiersie na granitowym postumen- dzi¹ na te zarzuty mo¿e byæ deklaracja ksiêdza kie g³osy ubli¿aj¹ce, gorsz¹ce, obra¿aj¹ce siê na- cie dla uczczenia jego pamiêci, a jedna z ulic Kury- Stanis³awa Trzebiatowskiego zamieszczona na wzajem, chcia³bym, aby silny a s³odki wyraz POL- tyby zosta³a nazwana jego nazwiskiem. ³amach jego „Gazety...”: SKA wystarcza³ ka¿demu Polakowi, aby on by³ „Syn Pomorza, tej dzielnicy, która najdalej na gotów do poniesienia wszelkich ofiar dla naszej *Artyku³ zosta³ napisany dziêki pomocy Ksiêdza Labudy z archiwum pó³noc wysuniêta, stoi jak forteca na stra¿y ukochanej Macierzy, gotów do ustêpstw, Ojców Werbistów w Pieniê¿nie. Z regionalnej pó³ki Ponadto wydzielone s¹ uwagi koñcowe, przypi- El¿bieta Gagjew (Dar³owo), Genowefa Gañska sy a tak¿e bibliografia, spis miejscowoœci oraz in- (Bytów), Krystyna Gierszewska – Dubik (Wolin), ostatnim czasie ukaza³y siê m.in dwie cen- deks nazwisk. Marcin Greczuk (Widzino), Anna Gru- Wne pozycje ksi¹¿kowe autorstwa Ks. cha³a(S³upsk), Piotr Grygiel (Jasieñ), Kazimierz W³adys³awa Szklista, s¹ to ntologia poezji Gwazda (Lubuczewo), Anna IdŸkowska W³adys³aw Szulist – A– Gdzie kwitn¹ (S³upsk),Henryka Jura³owicz - Kurzyd³o (S³upsk), Jubileusz Jubiler sny. Redaktorem wy- Anna Karwowska (Dobieszewko), Danuta Kmie- 1959-2009 ; Gdañsk – dania jest Zbigniew cik(Zaleskie), Beata Kosicka (S³upsk), Kazimierz Libusz 2009.Ksi¹¿ka Babiarz Zych. Zdjê- Kostka (Wodnica), Miros³aw Koœcieñski(S³upsk), ma 172 strony, jest bo- cia wykona³ Jan Ma- Maria Krupa (S³upsk), Mieczys³aw Krymski (¯ocho- gato ilustrowana. Z ziejuk. Wyboru wier- wo), Jan Kulsza (StrzelceKrajeñskie), Wanda Kwa- uwagi na jej jubile- szy poetów – pusz (S³upsk), Teresa A. £awecka (S³upsk), Bo¿e- uszow¹ rangê ma ona cz³onków Grupy Po- na £azorczyk(S³upsk), Wanda Majewicz-Kulon charakter albumowy i etyckiej Wtorkowe (Bytów), Emilia Maraœkiewicz (Dar³owo), Ma³go- zawiera m.in. spis pu- Spotkania dokonali: rzata Mas³yk (Borzêcino), Jadwiga Michalak (Na- blikacji wydanych Zbigniew Babiarz æmierz), Maciej Michalski (S³upsk), Janina Müll- przez autora w latach Zych, Miros³aw Ko- er(Nowa Wieœ Lêborska), Teresa Nowak 1959- 2009. œcieñski i Jerzy Fry- (£upawa), W³adys³aw Panek (Matyldów),Sta- kowski. Wydawc¹ nis³awa Paszylk (Kar¿cino), Magda Aldona Pepliñ- Ks. W³adys³aw Szu- Antologi jest Staro- ska (Motarzyno), Irena Puszkin (Koszalin), Zyg- list – Przesz³oœæ obec- stwo Powiatowe w munt Jan Prusiñski (Ustka), Ludmi³a RaŸniak nych obszarów Diece- S³upsku. (Koszalin), Anna Maria Ró¿añska (Ga³eŸnia Ma³a zji Pelpliñskiej Warto podkreœliæ, ), Stanis³awa Schreuder (Koszalin), Agnieszka 1920-1939 tom III. Wy- i¿ jest to ju¿ VII tom Skorna (Smo³dzino), Katarzyna Skwierz (Budo- dawnictwo Bernardi- poetycki nie tylko po- wo), Iwona S³awecka (Kobylnica), Andrzej Szcze- num – 2009 . etów - mieszkañców panik (Bytów), Kazimiera Szmit (Koszalin), Sta- Ta cenna pozycja po- powiatu s³upskiego. nis³aw Tasarz-Bajertlein (S³upsk), Adam Piotr dzielona jest na czeœæ I W tym VII tomie Tyszer (Wa³brzych), Jan Wanago (Wrzeœnica), Eu- dot. stanu badañ nad antologii poezji wiej- geniusz Wi¹zowski (Kobylnica), Bogdan Wieczfiñ- przesz³oœci¹ obszarów skiej wiersze ski (S³upsk), Emilia Zimnicka. (Izbica). diecezji pelpliñskiej w zamieœcili: W suplemencie tomu znajduj¹ siê wiersze nie- latach 1920- 1939. S¹ ReginaAdamo- ¿yj¹cych ju¿ poetów: Marty Aluchny – Emelia- to przede wszystkim przypisy dot. pow. tematu. wicz (Koszalin), Eugenia Ananiewicz (S³upsk), Oli- now, Leszka Baku³y, Marka Joñca,Stefana Milera, Czeœæ II zasadnicza „Przesz³oœæ obecnych obsza- wi¹ Bartuœ (Ustka), Anna Bo¿enaBieliñska (Gda- Reresy Opackiej, Aldony ¯ak, oraz Andrzeja ¯oka rów diecezji pelpliñskiej w latach 1920-1939” ñsk), Anna Boguszewska (S³upsk), Grzegorz Uroczysta promocja Antologii odby³a siê pod- dzieli siê na rozdzia³y: Struktury diecezjalne; Chwieduk (Kêpice), GrzegorzChwieduk (S³upsk), czas VII Powiatowych Spotkañ z Poezj¹ (Nie)Pro- Rz¹dcy diecezji; Instytucje diecezjalne; Duchowie- Lechos³aw Cierniak (S³upsk), Czes³awa D³ugoszek fesjonaln¹, jakie odby³y siê 16 czerwca 2009 r. w ñstwo; Zakony; Duszpasterstwo parafialne; Sank- (Objazda), RomanDopieralski (Koszalin), Agniesz- Sali Lustrzanej Oœrodka Szkolno –Wychowawcze- tuaria maryjne i pasyjne; Innowiercy; Niemiecka ka Dul (Dêbnica Kaszubska), Jan Dylewski (Drze¿e- go w Damnicy. aktywnoœæ oraz Kultura religijna. wo), Jerzy Fryckowski (Dêbnica Kaszubska), /tz/ 109 zPOKONGRESOWE REFLEKSJE Pomorski Kongres Obywatelski

Danuta Sroka - S³upsk równolegle, ja natomiast nie mog³am siê roz- projektów, który urodzi³ siê w g³owach dwoiæ, w zwi¹zku z tym wybra³am sesjê pracowników biblioteki ju¿ w 2008 r., by³o utwo- dotycz¹c¹ miast. Panel poprowadzi³a dr Ma³go- rzenie multimedialnego centrum dla dzieci i rzata Domnicka z Katedry Urbanistyki i Planowa- m³odzie¿y na terenie galerii handlowych. Wyko- nia Regionalnego Politechniki Gdañskiej. Pod- rzystanie przestrzeni prywatnej do celów stricte W maju odby³ siê III Pomorski Kon- czas dwugodzinnej sesji wypowiada³o siê grono edukacyjnych ma wiele pozytywnych stron. gres Obywatelski w Gdañsku, zorgani- naukowców, w tym: dr Krzysztof Nawratek S³u¿¹c, obok boksu z p³ytami czy zabawkami, zowany przez Instytut Badañ nad Go- (University of Plymouth), dr Marta Smagacz-Po- ksi¹¿k¹ oraz wyspecjalizowan¹ kadr¹ biblio- spodark¹ Rynkow¹. Patronat nad nim ziemska (Uniwersytet Jagielloñski), dr Mariusz teczn¹, zapewnimy odrobinê przestrzeni spo³ecz- sprawowa³ marsza³ek Jan Koz³owski. Czepczyñski (Uniwersytet Gdañski) oraz Sergiusz nej w sprywatyzowanym œwiecie. Temat przewodni zjazdu brzmia³ konso- Gniadecki (prezes Allcon Investment). Dyskusja Takie biblioteki bêd¹ nie tylko form¹ spêdzania liduj¹co, a mianowicie: „Razem wobec dotyczy³a przestrzeni publicznej, wolnego rynku, wolnego czasu, ale równie¿ spowoduj¹ bezpo- kryzysu i przysz³oœci”. wartoœci wspólnotowych oraz roli galerii handlo- œrednie zetkniêcie z kultur¹. Czêsto zdarza mi siê wych w przestrzeni publicznej. obserwowaæ m³odzie¿ oraz bawi¹ce siê dzieci w wa idea sk³ania do wyjœcia poza ramy Centra towarowe, które wyrastaj¹ jak grzyby zat³oczonych holach galerii handlowych. Przysia- Ow³asnych myœli, do wspó³dzia³ania w grupie. po deszczu w naszych miastach, oferuj¹ nam prze- daj¹ na ³aweczkach jak zagubione szpaki, t³ocz¹ Takie dzia³anie daje wiêksze szanse powodzenia. strzeñ sprywatyzowan¹. Na ile galerie handlowe siê w przejœciach, urz¹dzaj¹ harce na ruchomych Wyobra¿enie bycia „razem”, wyzwala w „zastra- pe³ni¹ funkcjê przestrzeni publicznej? Czy wolny schodach. Rodzice w tym czasie robi¹ zakupy, za- szonym” lub „zobojêtnia³ym” cz³owieku chocia- rynek i wspólnotowoœæ w przestrzeni miast s¹ do pominaj¹c o ca³ym œwiecie, a tym samym o swo- ¿by odrobinê decyzyjnoœci. Obserwuj¹c i anali- pogodzenia? Na te i inne pytania starano siê zna- ich pociechach. zuj¹c w³asne otoczenie dochodzimy do pewnych leŸæ odpowiedŸ. Odnios³am wra¿enie, ¿e te dysku- Podsumowuj¹c mój wywód, pragnê raz jeszcze wniosków, które staj¹ siê bodŸcem do sje nie by³y ja³owe. Wszyscy mogliœmy zadawaæ zaznaczyæ, ¿e od nas samych zale¿y bardzo du¿o. wspó³dzia³ania. Biernoœæ zaœ prowadzi jedynie do pytania, lub naœwietliæ nurtuj¹cy nas problem. M³odzie¿ daje nam sygna³y, podpowiada jakiej zastoju. Umartwianie siê nad kryzysem global- Ka¿dy z nas, têskni za odrobin¹ neutralnoœci, przestrzeni potrzebuje. Stwórzmy im zatem w ga- nym, czy te¿ regionalnym rodzi frustracje. Z niepo- za przestrzeni¹ w której bêdziemy czuæ swobo- lerii handlowej atrakcyjne miejsce spotkañ z ró- kojem patrzymy na spadki na gie³dzie, wzrosty ce- dê. Zastanawiam siê, w jakiej przestrzeni ja czu- wieœnikami, a jednoczeœnie miejsce zetkniêcia z nowe, brak œrodków w bud¿ecie, oskar¿amy jê siê bezpiecznie, gdzie siê koñczy, a gdzie za- kultur¹: ksi¹¿k¹, filmem, muzyk¹, etc. To jeszcze decydentów o brak odpowiedzialnoœci, a tak na- czyna przestrzeñ publiczna? Zdajê sobie sprawê, nie wszystko. Z marketingowego punktu widze- prawdê, to wszyscy powinniœmy czuæ siê odpowie- ¿e zmiany nastêpowa³y i nastêpowaæ bêd¹, nia biblioteka jest produktem. Z regu³y, ka¿de mia- dzialni i wszyscy powinniœmy byæ „samorz¹dow- wszak do tego zmierza rozwój spo³eczny. Miota- sto ma kilka du¿ych obiektów handlowych i po- cami” w naszym mieœcie. By³oby niezwykle, nie siê w niepewnej rzeczywistoœci nie satysfak- wstaj¹ nadal nowe. Usytuowanie biblioteki w gdyby po³¹czyæ indywidualne umiejêtnoœci w cjonuje mnie w ¿adnej mierze. Odpowiadaj¹c na centrum handlowym ma wiele pozytywnych zbiór, wówczas si³a pozytywnych inicjatyw by³aby jedno z powy¿szych pytañ, uwa¿am, ¿e wolny ry- stron. Centra przyci¹gaj¹ nie tylko miejscowych ogromna, warunkuj¹c jakoœæ naszego ¿ycia. Je- nek i wspólnotowoœæ w przestrzeni miast s¹ do klientów, ale równie¿ turystów, a nie ka¿dy tury- ¿eli determinantê przeniesiemy w byt wspólny, lo- pogodzenia. Nale¿y jednak dzia³aæ razem, nie sta odwiedza bibliotekê podczas spêdzania urlo- kalny czy regionalny, wówczas wszystkim bêdzie odk³adaæ problemów na potem, jak to robi³a pu, natomiast centrum handlowe z regu³y zaw- ¿y³o siê lepiej. O roli tych¿e wspólnot mówi³ w czê- Scarlet O’Hara, bo wszystko przeminie z sze. Produkt usytuowany w galerii handlowej œci plenarnej jeden z najlepszych polskich socjolo- wiatrem. bêdzie zatem produktem dobrze siê „sprze- gów prof. Marek Szczepañski z Uniwersytetu Miejska Biblioteka Publiczna w S³upsku, w któ- daj¹cym”. Istotne jest, i¿ jest on produktem Œl¹skiego. rej dane mi jest pracowaæ od wielu lat, niew¹tpli- kultury. Goœciem specjalnym Kongresu by³ prezydent wie tworzy przestrzeñ publiczn¹. Id¹c z duchem Pewnie istnieje tysi¹ce odpowiedzi na pytania Lech Wa³êsa, który w swojej mowie przedstawi³ czasu wprowadzamy wiele zmian, aby wspó³cze- zadane na debacie kongresowej. Zdajê sobie spra- pogl¹d na temat wartoœci, na których powinien sny u¿ytkownik czu³ siê dobrze w tej przestrzeni. wê, ¿e moja odpowiedŸ jest fragmentaryczna, po- oprzeæ siê rozwój Polski i œwiata cyt. „( ) Ludzie Realizujemy wiele przedsiêwziêæ, które utwier- niewa¿ odpowiadam z pozycji jednego zawodu – musz¹ siê czuæ potrzebni i mieæ poczucie w³asne- dzaj¹ nas w przekonaniu, ¿e warto by³o. Jednym z bibliotekarza. /-/ go miejsca na ziemi, ¿eby mogli siê w³¹czyæ w pro- ces budowy Europy bezpiecznej, piêknej, a przy tym bogatej ( )”. Pokuszê siê o stwierdzenie, ¿e III POMORSKI KONGRES OBYWATELSKI wiêkszoœæ z nas biernie oczekuj¹cych zmian, zas³aniaj¹cych siê wartoœciami, tak naprawdê mil- czy. Przyparci do muru jesteœmy w stanie odnieœæ Razem wobec kryzysu siê do tych wartoœci, jednoczeœnie krytykuj¹c bar- dziej zaradnych. A gdyby tak, zanim zaczniemy na- rzekaæ na w³adzê, kolejne rz¹dy, samorz¹dy i pry- i przysz³oœci watnych przedsiêbiorców, zadaæ sobie konstruktywne pytanie czego my – mieszkañcy i Gdañsk, 16 maja 2009 r. obywatele, pracownicy i pracodawcy – chcemy? Czy realizujemy w³asne marzenia, wyznaczamy Podziêkowania cele, tworzymy wygodne zaplecze ¿ycia w Wszystkim uczestnikom III Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego serdecznie dziêkujê za obec- spo³eczeñstwie? Nale¿y wreszcie uwierzyæ w to, noœæ, udzia³ w dyskusji i dobr¹ energiê, któr¹ siê nawzajem obdarzyliœmy. Ten Kongres cechowa³a ¿e dzia³anie w grupie u³atwi nam ¿ycie. Nikt z nas rekordowo wysoka liczba g³osów i wypowiedzi w czasie sesji tematycznych. Myœlê, ¿e w ten sposób nie chce ¿yæ w chaosie, sami zaœ nie jesteœmy w budujemy wspólnie nowy etos, now¹ kulturê dialogu miêdzyobywatelskiego i dialogu obywateli z stanie wypracowaæ sobie uporz¹dkowanego œwia- w³adz¹. Cieszê siê równie¿ z licznych spotkañ i rozmów w kuluarach; czasami po wielu latach niewi- ta. Nawet je¿eli ten œwiat bêdzie wewnêtrznie do- dzenia siê. pracowany, to wokó³ niego pozostanie niestety Wszystkie osoby maj¹ce uwagi i sugestie organizacyjne lub merytoryczne proszê o przes³anie ich chaos. na mój adres mailowy [email protected] lub fax (058) 524-49-08 Kongres sk³ada³ siê z dwóch sesji plenarnych Tych, którzy siê nie zarejestrowali a chcieliby uczestniczyæ w nastêpnych kongresach prosimy o ad- oraz z piêciu sesji tematycznych. Osobiœcie zainte- res mailowy. resowa³y mnie dwa tematy: „Miasta – czy wszyst- ko na sprzeda¿?” oraz „Prawdziwe wartoœci edu- Z najlepszymi pozdrowieniami kacji”. Niestety, wszystkie sesje odbywa³y siê Jan Szomburg

110 zZ£OTY JUBILEUSZ KAP£AÑSTWA Ks. W³adys³aw Szulist - niestrudzony badacz dziejów Pomorza i polonii kaszubskiej

Krzysztof Ja¿d¿ewski budowlanych, przeprowadzonych przez ks. 1998 roku Medal Stolema, a tak¿e Instytut Polonij- W³adka w Mœciszewicach, nale¿y zaliczyæ: now¹ ny KUL, nadaj¹c mu Medal im. Skowyry. plebaniê, dom gospodarczy oraz remont koœcio³a. Koñcz¹c jubileuszowe rozwa¿ania nie sposób Choæ Mœciszewice sta³y siê bliskie ks. Szulistowi, oprzeæ siê pewnym refleksjom. Spogl¹daj¹c na po- marzy³ jednak o parafii po³o¿onej bli¿ej Trójmia- staæ ks. Jubilata, na jego ¿ycie i kap³añsk¹ Dnia 12.lipca 1959 roku ks. W³adys³aw sta, by mieæ lepszy dostêp do bibliotek i archi- pos³ugê, nasuwa siê myœl, ¿e powo³anie to nie Szulist przyj¹³ œwiêcenia kap³añskie z wów. Oczekiwania jego spe³ni³y siê w 1983 roku, dzieñ zg³oszenia siê do seminarium, ale ca³e ¿y- r¹k bpa Kazimierza Józefa Kowalskie- kiedy zwolni³o siê probostwo parafii Œw. „Walen- cie. Trzeba z wielk¹ pokor¹ iœæ przez ¿ycie w zgo- go, st¹d w tym roku przypada Z³oty Ju- tego" w Matarni ko³o Gdañska. Tutaj równie¿ dzie z Bogiem i ludŸmi, aby doczekaæ siê tak bileusz kap³añstwa ksiêdza rezydenta. przeprowadzi³ szereg remontów, rzucaj¹c siê w piêknego jubileuszu. wir pracy naukowej, badaj¹c dzieje Polonii ¯yczê Jubilatowi, aby jego lipuski etap ¿ycia s. W³adys³awa pozna³em przed 10 laty, kiedy kaszubskiej. up³yn¹³ w zdrowiu i aby obdarzony B³ogos³awie- Kjako student zwróci³em siê do niego z proœb¹ W 1994 roku z powodów zdrowotnych ks. ñstwem i £ask¹ Boga jeszcze przez wiele lat s³u¿y³ o materia³y potrzebne do napisania pracy magi- W³adys³aw opuszcza Matarniê i przenosi siê do Li- Ludowi Bo¿emu swoimi naukami, a na polu ba- sterskiej. Od tego momentu rozpoczê³a siê nasza pusza, do brata Stanis³awa, gdzie mieszka po dawczym doczeka³ siê jeszcze wielu publikacji. wspólna podró¿ drogami i œcie¿kami historii dzieñ dzisiejszy. Do znajomych i przyjació³ ksiê- Ad multos annos. Pomorza. dza nale¿¹ m.in. noblista Giinter Grass, ks. prof. Ju¿ po kilku spotkaniach wiedzia³em, i¿ jest to Zygmunt Zieliñski, ks. prof. Edward Breza i prof. Redakcja i osobiœcie przy³¹czam siê to wy¿ej wyra- cz³owiek bogaty duchem oraz posiadaj¹cy roz- Zygmunt Szultka. *¿onych ¿yczeñ. Skromnie chce przy tej okazji wspo- leg³¹ wiedzê. Dziœ wiem, ¿e jest równie¿ wspa- Dzia³alnoœæ naukowa Jubilata skupi³a siê g³ów- mnieæ i podziêkowaæ Jubilatowi za lata wspó³pracy z nia³ym kap³anem oraz gor¹cym patriot¹ - cz³owie- nie na historii, etnografii oraz kulturze. Rozpo- naszym magazynem NG, za ¿yczliwoœæ i bezintere- kiem, na którego mo¿na liczyæ w ka¿dej sytuacji. czê³a siê ona ju¿ podczas studiów seminaryjnych. sown¹ przyjaŸñ w dziele budowania kaszubskich i pol- W³adys³aw Szulist przyszed³ na œwiat Pocz¹tkowo by³y to felietony i artyku³y informacyj- skich racji stanu. Chcê przypomnieæ, ¿e Jubilat przyj¹³ 22.10.1936 roku w Skorzewie, miejscowoœci, z ne. Obecnie ks. Szulist jest autorem ponad 500 pu- nadane Mu w 2007 roku przez nasz¹ fundacjê wyró¿- której wywodzi siê ród Szulistów. Jednak¿e dzie- blikacji, które mo¿na podzieliæ na kilka grup tema- nienie „Wielkiej Bazuny”. ciñstwo od 1937 roku spêdzi³ ju¿ w Gostomku. Ta- tycznych: publikacje monograficzne, Przy tej okazji chce równie¿ wspomnieæ, i¿ nasze dro- m¿e 01.09.1945 roku rozpocz¹³ naukê w szkole archiwoznawstwo, drogi i szlaki handlowo-komu- gi po raz pierwszy skrzy¿owa³y siê w 1987 roku na Zam- podstawowej, a od 1948 roku w Lipuszu. Dalsz¹ nikacyjne, historiografia, kaszubska Polonia, woj- ku w Bytowie, kiedy to wspólnie odbieraliœmy przyzna- edukacjê kontynuowa³ od 1950 roku w pofrancisz- na i okupacja, sanktuaria na Pomorzu, zagadnie- ne nam Odznaczenie Pieczêci Œwiêtope³ka Wielkiego. kañskim konwikcie biskupim tzw. „Leoninum" w nia biograficzne, recenzje i noty biograficzne. S³owem Chwa³a Ci i Czeœæ, ¿yj i dzia³aj nam co naj- Wejherowie. Konwiktem kierowa³ wówczas ks. Na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ tutaj jego bada- mniej jeszcze drugie tyle lat!!! W³adys³aw Mówka. Tutaj ks. W³adek zetkn¹³ siê z nia polonijne, w tym Polonii kaszubskiej. W tym Wiwat Jubilat! Wiwat kaszubski stan! Maj¹c takich ró¿nymi gwarami kaszubskimi, uczniowie pocho- celu odby³ trzy podró¿e badawcze do Kanady i USA Si³aczy jak Ty mo¿emy byæ pewni, ¿e nigdy do zguby dzili, bowiem z ca³ych Kaszub. Po ukoñczeniu Le- w latach 1975, 1979 i 1997, których owocem jest nie przyjd¹ Kaszuby i Matka Nasza – Polska. oninum w latach 1952-1954 kontynuowa³ naukê ksi¹¿ka Kaszubi kanadyjscy. Okres pionierski i Jestem tego pewien bowiem tacy jak Ty Stra¿nicy w gimnazjum Collegium Marianum w Pelplinie. dzieñ dzisiejszy, Gdañsk 1992, oraz studium: O Ka- i Budziciele naszych spraw do tego nie do- Zak³ad gromadzi³ m³odzie¿ z diecezji che³miñ- szubach kanadyjskich, „Studia Pelpliñskie", puszcz¹ !!! skiej. Pobyt w Collegium ks. W³adys³aw wspomi- 36:2005, s. 33-141. Przeprowadzone badania w Zbigniew Talewski na jako najpiêkniejszy okres m³odoœci. Z ¿alem USA zosta³y opublikowane w 2005 roku w jednak dodaje, ¿e Collegium Marianum nie dorów- ksi¹¿ce zatytu³owanej Kaszubi w Ameryce. nywa³o wówczas wejherowskiemu Collegium Le- Szkice i materia³y oraz na ³amach kilku czaso- oninum ani pod wzglêdem kadry nauczycielskiej, pism. Œladów kaszubskich szuka³ ks. Szulist ani wyników nauczania. Nie bez wp³ywu na ten równie¿ w Europie: Wielkiej Brytanii (1981), stan by³ wzmagaj¹cy siê stalinizm. Pomimo to kilka razy w Niemczech, w Pary¿u (1992) i w szko³a wyda³a kilka wybitnych jednostek, m.in. Rzymie (1993). Ich owocem sta³y siê jedna sa- ks. prof. Anastazego Nadolnego, ks. prof. Augu- modzielna publikacja i kilka artyku³ów. styna Eckmanna i prof. Jana Szilinga. Ks. W. Szulist jest równie¿ autorem kilku W roku 1954 rozpocz¹³ dalsz¹ edukacjê w Semi- monografii miejscowoœci oraz kilkutomowe- narium Duchownym w Pelplinie. Tam zas³yn¹³ go dzie³a zatytu³owanego Przesz³oœæ obec- jako bliski wspó³pracownik ks. Bernarda Sychty nych obszarów diecezji pelpliñskiej. Zw³asz- oraz jako „król" Klubu Studentów Kaszubów. cza to ostatnie dzie³o stawia go w G³ównie od ks. Sychty nauczy³ siê szacunku dla pierwszym szeregu historyków Koœcio³a na pracy, umiejêtnoœci wykorzystania czasu oraz Pomorzu. W swoich pracach zawsze broni systematycznoœci. polskich racji i pod tym wzglêdem jest Œwiêcenia kap³añskie przyj¹³ 12.07.1959 roku, bezkompromisowy. zaœ Mszê Œw. Prymicyjn¹ odprawi³ w Lipuszu Zas³ugi dla Koœcio³a oraz nauki, jakie ma 19.07.1959 roku. W latach 1959-1972 jako wika- jubilat, wielokrotnie ju¿ dostrze¿ono. Pisa- ry pracowa³ w parafiach Wielkie Czyste, Konarzy- no o nich m.in. w „Pomeranii", „Dzienniku ny, Ma³y Kack, Chwaszczyno, Golub i Wejherowo. Ba³tyckim", Nowym Bedekerze Kaszub- We wszystkich wymienionych placówkach zosta³ skim, Bedekerze wejherowskim i „Studiach zapamiêtany jako wspania³y, zaanga¿owany polonijnych". W 1992 roku ks. prof. Jan Wal- duszpasterz, stawiaj¹cy nauczanie religii i g³osze- kusz wyda³ ksi¹¿kê poœwiêcona ¿yciu i pra- nie kazañ zawsze na pierwszym miejscu. cy ks. Szulista zatytu³owan¹ Ks. W³adys³aw Po 13 latach wikariuszowskiej s³u¿by zacz¹³ ks. Szulist w s³u¿bie duszpasterstwa i historii. W³adys³aw rozgl¹daæ siê za probostwem. Swoj¹ 35 lat twórczoœci naukowo-publicystycznej. uwagê skupi³ od samego pocz¹tku na ma³ej para- Dzia³anie czcigodnego Jubilata dla dobra fii Mœciszewice, w której rozpocz¹³ pracê l lipca Kaszub docenili równie¿ cz³onkowie Klubu 1972 roku. Do najwa¿niejszych inwestycji studenckiego Pomerania, nadaj¹c mu w

111 zNA MARGINESIE ROCZNICY 4 CZERWCA Demokracja jako ustrój spo³eczno-polityczny

Demokracja, demokracji, demokra- w³adzê sprawuje spo³eczeñstwo”. Zast¹pie- 2. Historia cj¹, demokracjê, o demokracji - nie narodu przez spo³eczeñstwo nie doda³o ostatnio s³yszeliœmy nader czêsto to pojêciu œcis³oœci. Dalej posun¹³ siê s³ownik z recka demokratía sta³a siê punktem od- s³owo, odmieniane przez wszystkie po³owy lat 90-tych, wed³ug którego demokra- Gniesienia dla wszelkich nastêpnych ustro- przypadki, a recytowane razem z ta- cja to: „forma sprawowania w³adzy, w której jów. W rzeczywistoœci nie by³a typem ideal- kimi s³owami jak „wolnoœæ”, „soli- obywatele na mocy obowi¹zuj¹cego prawa nym, a krytykowali j¹ ju¿ wspó³czeœni: Platon darnoœæ”, „sprawiedliwoœæ”. Im czê- maj¹ wp³yw na zasadnicze rozwi¹zania praw- i Arystoteles. Zarzucano jej m.in. oddanie œciej je powtarzano, tym mniej da³o ne w pañstwie, w sposób bezpoœredni lub za w³adzy w rêce niewykszta³conego t³umu, któ- siê s³yszeæ w nich refleksji, a szkoda, poœrednictwem swych przedstawicieli”. Ten ry stanowi³ wiêkszoœæ staro¿ytnego spo³ecze- bo rocznica prze³omu 1989 r. by³a do sam s³ownik podaje dwa inne znaczenia de- ñstwa (nie licz¹c niewolników) oraz nie- tego bardzo dobr¹ okazj¹. Mo¿e war- mokracji: „forma ustroju pañstwa” i „forma porz¹dek. Mimo to zosta³a pewnym idea³em, to zatrzymaæ siê nad tym na chwilê, funkcjonowania jakiejœ organizacji, instytu- który najbardziej spopularyzowa³ siê w XVIII wszak temat wydaje siê doœæ cji, grupy ludzi itp.”, z których pierwsze w. i póŸniej. ponadczasowy. zbli¿a siê do znaczenia podstawowego, dru- Idea³ ten zmodyfikowa³ Montesquieu. W gie zaœ mo¿na pomin¹æ. jego modelu „zasad¹ d.[emokracji] mia³a byæ 1. Teoria Najnowsze Ÿród³o g³osi niezbyt jasno: „for- cnota rozumiana jako mi³oœæ praw i ojczyzny. ma ustroju polit., opieraj¹cego siê na równo- D.[emokracja] by³a dla niego ustrojem bezpo- bstrakcyjne pojêcia naszego jêzyka na- prawnym uczestnictwie wszystkich posia- œredniego uczestnictwa we w³adzy, gdzie Ale¿¹ do tych najbardziej wieloznacznych. daj¹cych prawa obywateli w sprawowaniu urzêdy by³y[by] obsadzane przez losowanie; z Lektura s³owników i encyklopedii przekonuje w³adzy”, podaje te¿ synonimy demokracji: natury d.[emokracji] wyp³ywa³a koniecznoœæ o tym na ka¿dym kroku. Pamiêtaæ te¿ przy tym „rz¹dy ludu, ludow³adztwo”. Oddzielne znoszenia nadmiernych ró¿nic maj¹tko- nale¿y, ¿e wszystkie s¹ wyra¿one przez inne has³a maj¹ te¿ „demokracja antyczna” i „de- wych.” G³ówn¹ wad¹ takiego stawiania spra- pojêcia, które te¿ wymagaj¹ zdefiniowania - i mokracja szlachecka”. wy jest jego nierealnoœæ i utopia. A krótko po- tak bez koñca. Punktu oparcia nie ma nawet u Komentuj¹c to bogactwo mo¿liwoœci za- tem Rousseau nawet „zanegowa³ pogl¹d, ¿e samych podstaw, czyli w logice. uwa¿ymy ³atwo uproszczenia i wieloznaczno- w dziejach ludzkich istnia³ kiedykolwiek rz¹d ród³os³ów pojêcia „demokracja” jest grec- œci, a zw³aszcza pomieszanie „demokracji” i demokratyczny”. ki. Dos³owne jego t³umaczenie na polski to „demokratycznoœci”. Demokracja w pierw- Gwa³towne zmiany przyniós³ koniec stule- „ludow³adztwo” lub „w³adza ludu”. Tak po- szym znaczeniu jest pojêciem abstrakcyjnym, cia. „Do czasu rewolucji amerykañskiej i re- daje powojenny 11-tomowy s³ownik opraco- doœæ niejasnym, a w drugim - cech¹, a dok³ad- wolucji francuskiej ustrój niemal wszystkich wany przez Polsk¹ Akademiê Nauk. Definicja nie cech¹ pewnego ustroju. Mo¿e te¿ byæ stop- wielkich pañstw by³ arystokratyczny”, napi- zdradza atmosferê epoki i brzmi w swym rdze- niowalna, bo istniej¹ ustroje mniej lub bar- sa³ B. Russell. „Od czasów rewolucji francu- niu tak: „przeciwstawny absolutyzmowi dziej demokratyczne. Równoprawne skiej i amerykañskiej demokracja w nowo¿yt- ustrój polityczny, w którym w³adza nale¿y do uczestnictwo we w³adzy, a zw³aszcza wszyst- nym sensie tego s³owa staje siê wa¿n¹ si³¹ narodu, w spo³eczeñstwach klasowych do kla- kich uprawnionych obywateli, te¿ nie ma nig- polityczn¹.” sy panuj¹cej”. Dalej rozró¿nia siê demokra- dzie w praktyce miejsca, a postulowany Debatê na temat demokracji powi¹zano z cje: proletariack¹ albo socjalistyczn¹, lu- wp³yw na zasadnicze rozwi¹zania w pa- dyskusj¹ o celach dzia³alnoœci publicznej. dow¹ (inaczej: dyktaturê proletariatu), ñstwie trzeba by opatrzyæ zastrze¿eniami: Idea³em Benthama by³o stworzenie „najwiêk- wewn¹trzpartyjn¹, bur¿uazyjn¹, mieszcza- „niekiedy” i „niektóre”. Przewaga poœrednio- szego szczêœcia najwiêkszej liczby ludzi”, ale ñsk¹, liberaln¹, parlamentarn¹, szlacheck¹ i œci nad bezpoœrednioœci¹ tego wp³ywu jest innymi istotnymi zagadnieniami sta³y siê: wol- helleñsk¹. Zasadniczo s¹ to dwie grupy pojêæ: chyba oczywista. Demokracja musi opieraæ noœæ, prawa mniejszoœci, problem w³adzy, eli- demokracja dobra, czyli nasza, i z³a - zachod- siê na zdefiniowanym przez J. S. Milla przed- ty, tolerancja, mechanizmy sprawowania nia. Dla poparcia tego rozró¿nienia dostaje- stawicielstwie, a wiêc równie¿ wyborach i w³adzy i in. Demokracjê atakowali monarchiœ- my doœæ niejasny cytat z pracy propagando- pewne hierarchii w³adzy. ci, marksiœci, anarchiœci, nacjonaliœci, utylita- wej A. Zawadzkiego: „Demokracja Definicja prowizoryczna demokracji ryœci i praktycznie wszyscy inni walcz¹cy o proletariacka oznacza przejœcie od formalnej mog³aby brzmieæ tak: „cecha ustroju politycz- w³adzê, z któr¹ coraz wyraŸniej wi¹zano pojê- demokracji do rzeczywistych praw ludu.” Pe- nego pañstwa wyra¿aj¹ca siê w dopuszczeniu cie ustroju, a wiêc i demokracji. Warto jednak joratywnie stosowano te¿ okreœlenie jego obywateli do decydowania o pewnych zauwa¿yæ, ¿e tylko demokracja umo¿liwia „demoliberalizm”. elementach tego ustroju i niektórych dyskusjê o demokracji, a wiêc tak¿e jej Otrzymujemy trzy wersje pojêcia „demokra- bie¿¹cych posuniêciach politycznych.” krytykê. cja”: w³adza ludu, w³adza narodu i rzeczywi- By³aby to demokracja w znaczeniu drugim - Demokracja w Polsce ma swe pocz¹tki w ste prawa ludu. Naród i lud by³y czêsto uto¿sa- demokratycznoœci, zaœ demokracja jako taka czasach tzw. demokracji szlacheckiej (XV-XVI miane, wiele mówiono te¿ o ich prawach, sta³aby siê jej abstrakcyjn¹ wersj¹, metafor¹ w.), której g³ównymi cechami by³y: przywileje zw³aszcza ludu i to tego pracuj¹cego. Nato- lub elips¹. szlacheckie, wolna elekcja, tolerancja, ale miast mechanizm sprawowania tej w³adzy Nie nale¿y jednak zapominaæ o istnieniu de- równie¿ rokosze i liberum veto. Epokê tê, jej musia³ byæ reprezentacyjny. Formalne ró¿nice mokracji jako idea³u, i to zarówno tego ist- wady i zalety podsumowa³ M. Markiewicz: miêdzy oboma typami demokracji nie by³y niej¹cego gdzieœ poza czasem, jak i tego rze- „Szlachta podczas samodzielnych sejmików wielkie. komo wystêpuj¹cego niegdyœ w staro¿ytnoœci potrafi³a broniæ istniej¹cego ustroju, nawet Wersja komunistyczna definicji demokracji i ¿ywego na kartach historii. S¹ to naprawdê przelewaj¹c krew w obronie zwi¹zanych z utrzyma³a siê w wydanej niemal10 lat póŸniej dwa ró¿ne idea³y, a nawet dwie grupy nim wartoœci, nie potrafi³a jednak, jak w wie- encyklopedii: „ustrój polit., w którym w³adza idea³ów, które odgrywaj¹ istotn¹ rolê w ku poprzednim sformu³owaæ programu poli- nale¿y do ludu”. Nie znajdujemy tam nato- bie¿¹cym ¿yciu spo³ecznym oraz praktyce poli- tycznego dotycz¹cego ca³ej Rzeczypospoli- miast wczeœniejszego przeciwstawienia jej tycznej. Rzadko kiedy s¹ jednak precyzowane tej.” Zakoñczeniem historii pierwszej absolutyzmowi, nie ma dopowiedzenia „kla- i funkcjonuj¹ bardziej jako pojêcia negatyw- Rzeczypospolitej by³y rozbiory, po których ¿y- sowego”, ale wyk³adnia jest wci¹¿ œciœle ne (obecna sytuacja jako zaprzeczenie „praw- cie polityczne musia³o siê odradzaæ prawie od marksistowska. dziwej” demokracji) lub nawet puste. Mog¹ o pocz¹tku. Definicje wspó³czesne podaj¹ inne wersje tym œwiadczyæ niejednokrotne trudnoœci kon- Zdaniem innego historyka podczas niewoli pojêcia. Wed³ug 6-tomowej encyklopedii kretnych polityków z objaœnieniem swej wizji „elity uczy³y siê odpowiedzialnoœci za pa- PWN demokracja to: „ustrój polit., w którym demokracji. ñstwo, szacunku dla pañstwowych i

112 zHISTORIA

samorz¹dowych instytucji oraz dla ist- powszechnych norm postêpowania (...), a ta- Prawodawstwo niej¹cego prawa”, ale w 1918 r. sytuacja po- k¿e brak wyczucia hierarchii wa¿noœci ró¿- lityczno-spo³eczna okaza³a siê istotnie nowa nych celów i logicznej spójnoœci pogl¹dów.” Rzeczypospolitej nawet dla elit. M. Leczyk uwa¿a, ¿e „polski Powstaje pytanie o sens takiej demokracji. parlamentaryzm lat dwudziestych nie by³ do- Narasta te¿ krytyka nowego ustroju naszego w XVI – XVIII w. skona³y. S³abe okaza³y siê polskie instytucje kraju, która przybiera ca³¹ gamê odcieni: od republikañskie, nie³atwo przyjmowa³y siê de- powa¿nych refleksji np. Marcina Króla do jaw- Konstytucja „Nihil novi” mokratyczne, parlamentarne metody walki nie oœmieszaj¹cych ca³¹ scenê polityczn¹ i na- politycznej.” Okolicznoœci¹ ³agodz¹c¹ by³y turê demokracji, jak to czyni np. J. K. Mikke, Poniewa¿ prawa ogólne i ustawy publiczne do- oczywiœcie rozbiory oraz krótki okres istnie- pos³uguj¹cy siê notorycznie nieprzyzwoitym tycz¹ nie pojedynczego cz³owieka, ale ogó³u nia II RP. Mo¿e tez dlatego ocena np. W. Rosz- w zamyœle okreœleniem „d**okracja”. narodu, przeto na tym walnym sejmie radom- kowskiego wypada pozytywnie. „Mimo eks- skim wraz ze wszystkimi królestwa naszego pra³atami, radami i pos³ami ziemskimi za tremizmów prawicowych i lewicowych, 3. Problematyka zachowano pluralizm polityczny i ideowy, a s³uszne i sprawiedliwe uznaliœmy, jako¿ postano- tak¿e tolerancjê religijn¹.” Mo¿na by siê z unkcjonowanie demokracji na dwóch wiliœmy, i¿ odt¹d na potomne czasy nic nowego tym zgodziæ gdyby dodaæ s³owa: „w teorii”. F p³aszczyznach - teoretycznej i praktycznej [nihil novi] stanowionym byæ nie ma przez nas i Ocena M. Leczyka jest mniej uproszczona, - nadzwyczaj komplikuje refleksjê abstrak- naszych nastêpców, bez wspólnego zezwolenia choæ operuje wieloznacznoœci¹ pojêcia demo- cyjn¹, jak i konkretne dzia³ania. £atwo daje senatorów i pos³ów ziemskich, coby by³o z ujm¹ i kracji. „Demokratyzowa³ siê - mimo trudno- siê zauwa¿yæ wyraŸne sprzê¿enie tych p³asz- ku uci¹¿eniu Rzeczypospolitej, oraz ze szkod¹ i œci - polski parlament, demokratyzowa³a siê czyzn, co oczywiœcie nie u³atwia sytuacji. krzywd¹ czyj¹œkolwiek, tudzie¿ zmierza³o ku struktura w³asnoœci rolnej” pisze ten histo- Najwa¿niejsze problemy teoretyczne do- zmianie prawa ogólnego i wolnoœci publicznej. ryk. „Proces powszechnej demokratyzacji nie tycz¹: definicji demokracji, jej natury, mecha- odbywa³ siê, rzecz jasna, bez przeszkód i zaha- nizmu, regu³, zró¿nicowania oraz zwi¹zków z Postanowienia sejmu egzekucyjnego mowañ, najogólniej rzecz bior¹c zale¿a³ on innymi pojêciami, w tym równoœci¹, toleran- w latach 1562-1563 od poziomu cywilizacyjnego i kulturalnego cj¹, prawami mniejszoœci itp. Próby ich roz- Uchwa³a w sprawie zniesienia zasady ³¹czenia kraju.” wi¹zania daj¹ w efekcie mnogoœæ ró¿nych w jednym rêku kilku urzêdów Nie lepiej by³o po wojnie. „Ideologia komuni- ujêæ ogólnych i koncepcji szczegó³owych. (INCOMPATIBILITAS) styczna (...) tworzy³a sztuczny œwiat, w którym Kwestii praktycznych jest tak¿e wiele: reali- »demokracja« oznacza³a bezwzglêdn¹ dykta- zacja, aparat, walka polityczna, zasady Kasztelan ¿aden burgrabi¹ zamku krakow- turê”, twierdzi W. Roszkowski. Precyzuje tê uczestnictwa, reprezentatywnoœæ. Dyskuto- skiego byæ nie mo¿e, gdy¿ na wojnie ka¿de- myœl A. Paczkowski, którego zdaniem „PPR wane s¹ wady demokracji: jej koszta, inercja, go kasztelana bytnoœci dla sprawowania (uszy- troszczy³a siê jednak zarówno o sztafa¿ demo- nieuchronne straty i niedoskona³oœci. Koszta kowania, przygotowania) ludzi jest potrzeba, kratyczny, jak i o legitymizacjê poprzez demokratycznego sprawowania w³adzy to burgrabi¹ zasiê na zamku krakowskim obecnie odwo³ywanie siê do narodowych i pañstwo- nie tylko cena utrzymywania rozbudowanego byæ powinien [...] wych tradycji”. Trwa³o to nieca³¹ dekadê. „W aparatu, ale równie¿ straty energii spo³ecz- Gdy¿ jest rzecz s³uszna, aby ka¿dy na jednym pewnym sensie zamkniêciem etapu budowa- nej, która nie przekszta³ca siê w czyn. Zderze- urzêdzie przesta³, aby tym pilniej powinnoœci nia w Polsce pañstwa »demokracji ludowej« nie demokracji, prawa i ludzkiej inicjatywy, a onego urzêdu wykonywa³, ustawujemy: aby ¿a- by³o powo³anie Sejmu pierwszej, normalnej, tak¿e mediów, czêsto wi¹¿e siê ze zbêdnym den dwojga starostwa s¹dowego dzier¿eæ nie kadencji.” Nast¹pi³o to w paŸdzierniku 1952 r. wydatkowaniem energii. Mamy ostatnio wie- móg³.. A jeœliby kto by³ nalezion, który by nie Art. 1 obowi¹zuj¹cej wtedy Konstytucji le tego przyk³adów. Zapomina siê te¿ o indy- bacz¹c nic na tê ustawê koronn¹, mia³ u Nas ta- g³osi³: „Polska Rzeczpospolita Ludowa jest widualnym wyczuciu i rozumieniu demokracji kowe starostwa uprosiæ, tedy takiemu maj¹ byæ pañstwem demokracji ludowej.” Pojêcie to przez pojedynczego cz³owieka - na rzecz do- bona(dobra) konfiskowane [...] eksplikowano propagandowo na ró¿ne sposo- bra wspólnego lub pañstwa, lub wiêkszoœci Gdy¿ o tym pierwsze statuta dostatecznie by. Wspomniane Ÿród³o cytuje m.in. wypowie- statystycznej, któr¹ coraz czêœciej jest niewie- ucz¹, aby ka¿dy dygnitarz i urzêdnik w tej ziemi dŸ J. Stalina, wg którego „[Lenin] podkreœli³ le ponad 51% g³osuj¹cych. Inaczej wygl¹da by³ osiad³y, gdzie dygnitarstwo dzier¿y - ustawu- ze szczególn¹ moc¹ fakt, ¿e dyktatura proleta- demokracja z do³u, a inaczej z góry spo³ecznej jemy: aby ka¿dy dygnitarz i urzêdnik w swym riatu jest najwy¿szym typem demokracji w wa- drabiny. Niew¹tpliwie potwierdza to s³awn¹ województwie doskona³¹ a nie zmyœlon¹ runkach spo³eczeñstwa klasowego, form¹ de- myœl W. Churchilla, ¿e demokracja nie jest osiad³oœæ mia³, a ktemu takow¹ w której by móg³ mokracji proletariackiej, bêd¹cej wyrazem ustrojem idealnym, ale lepszego w historii pomiêszkiwaæ [..] interesów wiêkszoœci (wyzyskiwanych) - w ludzkoœci nie ma. Byæ mo¿e demokracja jest [...] za pilnym ¿¹daniem pos³ów koronnych przeciwieñstwie do demokracji kapitalistycz- typem z³a koniecznego. ustawujemy - ¿e ¿aden wojewoda, ani kasztelan nej, bêd¹cej wyrazem interesów mniejszoœci Wszystko to rodzi pytania o sens demokra- starost¹ ani urzêdnikiem ziemskim byæ nie mo¿e (wyzyskiwaczy).” Z pozoru prosta logika wy- cji i jej przysz³oœæ. M. Król, okreœlaj¹cy demo- w jednym województwie, okromia starostwa a wodu kryje te¿ wiele niejasnoœci, nad którymi kracjê jako: „etap rozwoju spo³eczeñstwa województwa i kasztelanii krakowskich, które dyskusja by³a wtedy jednak niemo¿liwa. De- obywatelskiego”, formu³uje 5 warunków nie- podle dawniejszych statutów spo³u staæ mo¿e. mokracja w wydaniu marksistowskim sprowa- zbêdnych dla jej prawid³owego dzia³ania. S¹ Ale ka¿dy inny urz¹d ziemski z starostwem te¿ i z dza³a siê do „rz¹dów monopartii”. to: wybieralnoœæ, informacja, jawnoœæ, œwia- krakowskim, spo³u staæ nie mo¿e [...] Prze³om polityczny roku 1989 zaostrzy³ pro- domoœæ i uczestnictwo. Nietrudno dostrzec (Zachowano oryginaln¹ pisownie) blematykê demokracji, a tak¿e wprowadzi³ niezmierne trudnoœci w realizacji tego idea³u ostr¹ walkê polityczn¹, która nie wygasa do w praktyce. dziœ i wielorako oddzia³uje na wszystkie Byæ mo¿e do ca³ej kwestii nale¿y podejœæ z spo³eczne problemy. Komplikuje te¿ refleksjê dystansem, tak jak to zrobi³ B. Russell. „Pro- teoretyczn¹ i historyczn¹. Krytyczny wobec blem znalezienia grupy »m¹drych« ludzi i od- Internetowe czasów „budowania socjalizmu” w Polsce W. dania w³adzy w ich rêce jest (...) niemo¿liwy Roszkowski podobnie krytykuje bilans kilku- do rozwi¹zania. To w³aœnie ostatecznie prze- nastu lat demokracji polskiej. „W niepod- mawia za demokracj¹.” Ale czy demokracja archiwum leg³ej i demokratycznej Polsce pocz¹tku no- jest mo¿liwa? A jeœli tak, to jaka, jak, gdzie i wego tysi¹clecia trwa³ kryzys to¿samoœci. kiedy - wszystko to sprowadza nas z powro- Obserwowano ogromne braki w œwiadomoœci tem do kwestii jêzykowych, od których zaczê- Naji Goche: obywatelskiej: ignorowanie potrzeby dobra liœmy. Wniosek z tego jest nie do koñca opty- wspólnego, popularnoœæ przekonania, ¿e mo- mistyczny; niew¹tpliwie wypada zdobyæ siê www.najigoche.kaszuby.pl ¿na stale braæ ze wspólnego wiêcej, ni¿ siê na pewien dystans wobec tych problemów - daje, a nawet ¿e to wspólne nie ma w ogóle dla naszego dobra i dla dobra demokracji. SprawdŸ!!! konkretnego wymiaru, negacjê (SC)

113 zHISTORIA Generalski matecznik

Mjr. Andrzej Szutowicz walczy³ w kampanii duñskiej 1864 r., austriackiej bastionów oraz wystawi³o mu istniej¹cy do dziœ Drawno 1866r. i francuskiej 1870-71r. pomnik. Z rodziny von Puttkamer wywodzi³o siê dwóch Korzenie wielu genera³ów tkwi¹ w Gostkowie i genera³ów zwi¹zanych z Jasieniem. Gen. mjr Kon- to nie tylko o nazwisku Gostkowski. stantin Georg Karl von Puttkamer ( 1807-1899) uro- Rtm. August Ferdinand Malotki von Trzebiatowski Przez wieki Bytów i okolice dostar- dzi³ siê wprawdzie w S³upsku lecz by³ synem urodzi³ siê w Gostkowie ( zm. w 1851 r. w Bytowie) cza³y armii pruskiej i niemieckiej wspa- w³aœciciela Jasienia ( Georga Wilhelma von Puttka- bêd¹c porucznikiem w 1807 r. odznaczony zosta³ or- nia³ego ¿o³nierza, nie tylko tego szare- mer). Za kampaniê 1864 r. w której dowodzi³ w ran- derem Pour lé Mérite. Jego syn to gen por. Gustaw go. Istniej¹ca w S³upsku Szko³a dze pu³kownika 35 pu³kiem fizylierów otrzyma³ August Wilhelm Malotki von Trzebiatowski ( 1808 Kadetów, jak te¿ inne tego typu szko³y Pour lé Mérite. Genera³em mjr zosta³ w 1866 r. –1873) urodzi³ siê w Bielkówku k. Gdañska. Obra³ ka- kszta³ci³y w swoich murach wywodz¹c¹ Zmar³ w Gorlicach. By³ baronem i rycerzem zakonu rierê wojskow¹. T³umi³ rozruchy Wiosny Ludów, wal- siê z kaszubsko – szlacheckich rodzin Joanitów . czy³ w wojnie z Austri¹ i Francj¹. Dowodzi³ bataliona- m³odzie¿. Dziêki czemu, czasem maj¹c w Gen. por. Heinrich Georg Karl baron von Puttka- mi, 49 Pu³kiem Piechoty i 3 Brygad¹ Piechoty. osobistym maj¹tku tylko herb, uzyski- mer ( 1818-1886) urodzi³ siê w Jasieniu, karierê Gen. piechoty Karol Wilhelm Ferdynand von Pron- wali oni stopnie oficerskie. Dawa³o im wojskow¹ robi³ w artylerii. Uczestniczy³ w woj- dzinski ( 1804-1871) choæ urodzi³ siê w Grudzi¹dzu, a to szanse zrobienia satysfakcjonuj¹cej nach z Dani¹, Austri¹ i Francj¹. By³ m.in. dowódc¹ rodzina mieszka³a na Œl¹sku, to jego dziadek pruski kariery w wojsku. Czêsto by³y to awan- 9 Brygady Art. i inspektorem artylerii. Za wojnê z podpu³kownik Johann Matthias von Prondzinski po- se „zawrotne”. Francj¹ wyró¿niony zosta³ orderem Pour lé Mérite. chodzi³ z Gostkowa. Posiada³ tak¿e Krzy¿ ¯elazny 1 kl. Zmar³ w Kamoso- Pocz¹tki s³u¿by gen. von Prondzinskiego przebie- ielu z nich dos³u¿y³o siê stopni generalskich. wie k. Bia³ogardu. Sto lat wczeœniej od gen. por. ga³y na stanowiskach szkoleniowych, nastêpnie prze- WRównie¿ wielu za sw¹ bojow¹ postawê i wier- vonPuttkamera,w1717rokuwniedalekimPomy- szed³ stanowiska dowódcze do dowódcy 12 Dywizji noœæ otrzyma³o najwy¿sze ordery i odznaczenia, w sku urodzi³ siê Nikolaus Aleksander von Pomeiske Piechoty w³¹cznie. Podczas walk w Austrii w 1866 r. tym Pour lé Mérite i Krzy¿ ¯elazny. Ich ¿yciorysy (1717-1785)..Jako oficer uczestniczy³ w wojnach odznaczony zosta³ Pour lé Mérite. S³u¿bê zakoñczy³ przybli¿a p. Marek Dziêcielski w pracy „ Pomor- œl¹skich oraz w wojnie siedmioletniej, w 1757 r. Od- w 1870 r. Zmar³ w Generalshof k.Köpenick. skie Sylwetki ” (Wyd. Adam Marsza³ek, Toruñ znaczono go Pour lé Mérite. By³ dowódc¹ kilku Ojcem dwóch genera³ów by³ urodzony w Gostko- 2002) oraz p. Henryk P. Kosk w dwutomowej edy- pu³ków w tym pu³ku Holstein Gottorp. Karierê za- wie, kawaler orderu Pour lé Mérite kpt. Georg Ernst cji „Generalicja polska” (Wyd. Oficyna Wyd. „ koñczy³ w stopniu genera³a porucznika. Zmar³ bez von Chamier- Glisczynski (zm. w Bytowie w 1827r.). Ajaks”). Okazuje siê, ¿e ponad dwudziestu gene- ¿yj¹cego mêskiego potomka w Prabutach w 1785 Pierwszy z nich gen. Hans August von Chamier-Gi- ra³ów mia³o swoje korzenie w obrêbie Bytowa. r. W testamencie za¿yczy³ sobie aby ka¿dy w³aœci- sczynski (1803-1886) urodzi³ siê w Essen, w 1815 Sam Bytów nie obfituje przedstawicielami gene- ciel Pomyska jako dodatek do nazwiska rodowego roku zosta³ kadetem. Bra³ udzia³ w walkach Wiosny ralskiej profesji. Gdy¿ mo¿e pochwaliæ siê tylko u¿ywa³ nazwisko von Pomeiske. Ludów. Dowodzi³ 13 Brygad¹ Piechoty i 4 Dywizj¹ Pie- gen. por. Ferdinandem Aleksandrem Ottonem von Z Pomyska Wielkiego pochodzi³ kpt. Franz Phi- choty. Karierê zakoñczy³ jako genera³ porucznik i szef Bialcke (1803-1876), który pochodzi³ z rodziny lips Benhard von Wussow, syn w³aœciciela Jasienia departamentu Ministerstwa Wojny. Zmar³ w Berlinie Bia³ków z Jeleñcza. Przeszed³ szczeble kariery do Antona Christopha von Wussow , brat burmistrza i tam zosta³ pochowany. Jego brat gen. por. Karl Emil dowódcy 3 Dywizji Piechoty w³¹cznie. Bra³ udzia³ Bytowa Ottona von Wussow, a ojciec gen. Philippa von Chamier- Glisczynski (1804-1885) urodzi³ siê w w walkach Wiosny Ludów w Palatynacie i Badenii. Johanna Georga von Wussow. Genera³ urodzi³ siê Wesel, przeszed³ ró¿ne szczeble dowodzenia, by³ do- Zmar³ w Berlinie i tam zosta³ pochowany. w Poczdamie w 1792 r. Walczy³ w wojnach doby wódc¹ 20 pu³ku piechoty, 18 Brygady i nastêpnie 6 Kolejni genera³owie i wybitni wojskowi wy- napoleoñskiej m. in. Pod Wartenburgiem, Budziszy- Brygady Piechoty. By³ te¿ dowódc¹ stra¿y granicznej wodz¹ siê ju¿ z miejscowoœci oœciennych. W Ciem- nem, Pary¿em, Ligny. Odznaczony zosta³ krzy¿ami rejencji bydgoskiej. W 1866r. piastowa³ funkcjê ko- nie urodzi³ siê gen. mjr Johann Friedrich Wilhelm ¯elaznymi1i2klasy.Warmiipe³ni³ obowi¹zki szta- mendanta garnizonu Lipsk. Zmar³ w Poczdamie. von Chamier (1789-1853). Uczestnik wojen doby bowe i dowódcze do d-cy korpusu w³¹cznie. By³ ad- Trzeci z tej rodziny to gen. mjr Karl Friedrich Wil- napoleoñskiej, w tym obrony Gdañska 1807 r., iutantem króla. Zmar³ w 1870 r. w Frankfurcie nad helm Chamier Glisczynski ( 1834-1900) , syn gen. bra³ udzia³ w bitwach ; pod Budziszynem, Lip- Odr¹. Jego dziadek, wspomniany Anton Christoph Hansa Augusta von Camier - Glisczynskiego. S³u¿y³ w skiem, Wartenburgiem i in. W „Bitwie Narodów” ,by³ bratem starosty bytowsko-lêborskiego ( zmar³ pruskich saperach, by³ tak¿e dowódc¹ pu³ku pod Lipskiem zosta³ ranny. W armii doszed³ do sta- w 1799 r. w Bytowie ). piechoty. nowiska dowódcy 13 Brygady Landwehry. Awans Kolejna postaæ to „tylko”major, lecz przeszed³ ¯aden genera³ o nazwisku Gostkowski nie urodzi³ na genera³a uzyska³ z chwil¹ przejœcia na emerytu- do historii jako bohater walk z Francuzami na Dol- siê w Gostkowie. Gen. por. Albert Aleksander von rê w 1850 r. Zmar³ w Królewcu. Odznaczony by³ nym Œl¹sku. Bêd¹c porucznikiem odznaczony zo- Gostkowski (1830-1899) urodzi³ siê w Oranienburgu. Krzy¿em ¯elaznym 2 kl. sta³ Pour lé Mérite. Nim rozpocz¹³ dzia³ania party- By³ synem kpt. 9 p.p.w st.spocz. Kaspra Ludwiga z Tak¿e z Ciemna pochodzi³ p³k. Matthias Fried- zanckie uczestniczy³ w przegranej bitwie pod Jen¹. Gostkowa (zm.w Gostkowie). O pocz¹tkach s³u¿by rich von Wnuck , ojciec gen. por. Karla Georga Hein- Gdy ca³e Prusy kapitulowa³y on walczy³ dalej. Sto- gen. Gostkowskiego wiadomo tyle, ¿e rozpocz¹³ j¹ richa von Wnuk (1803-1881) bohatera wojny z Au- czy³ 27 potyczek. W 1810 r. zosta³ majorem. W la- jako ¿o³nierz piechoty. Po ukoñczeniu Oficerskiej stri¹ w 1866 r. Odznaczonego orderem Pour lé tach 1811 – 1813 przebywa³ poza wojskiem. W Szko³y Art.-In¿. pe³ni³ s³u¿bê w wojskach technicz- Mérite za zdobycie dwóch austriackich sztanda- 1813 r. obj¹³ dowództwo batalionu 13 pu³ku Lan- nych dochodz¹c do stanowiska dowódcy pu³ku sape- rów. W 1870 r. gen. von Wnuck by³ komendantem dwehry. Walczy³ pod Wartenburgiem. Otrzyma³ rów. Przed emerytur¹ dowodzi³ Brygad¹ Artylerii Poznania. Karierê zakoñczy³ jako zastêpca dowód- Krzy¿ ¯elazny 2 kl .Zosta³ œmiertelnie ranny W wojsku 43 lata przes³u¿y³ David Jonathan von cy V Korpusu. Zmar³ w Wiesbaden . 15.10.1813 r. w bitwie pod Mockern .Zmar³ po Jarcken Gostkowski. Urodzi³ siê w 1821 r. w Rowach, Inny genera³ o nazwisku von Wnuck, to po- dwóch dniach. Ten pruski bohater to urodzony w pochodzi³ z starej kaszubskiej rodziny Jark z Gostko- chodz¹cy z Ciemna, gen. mjr Karl Wilhelm von Studzienicach Franz Johann von Gynz – Rekowski wa. Bra³ udzia³ w wojnie siedmioletniej w batalionie Wnuk (1788-1863). Walczy³ w bitwie pod Au- (1737-1813). By³ pierwszym Rekowskim u¿y- grenadierów von Lossau. Za dzielnoœæ by³ odznaczo- erstädt i w kampanii 1812, odznaczony zosta³ orde- waj¹cym tytu³ Gynz. ny Pour lé Mérite. By³ jedenaœcie razy ranny. Mimo rem Pour lé Mérite. W latach 1813 - 1814 walczy³ Niepozorny Mokrzyn ma równie¿ swego gene- tylu lat s³u¿by doszed³ tylko do stopnia kapitana. W m.in. pod Budziszynem, Lipskiem i Pary¿em. ra³a. Michael Ernst von Schmichow (1759-1823), 1761 roku na mocy testamentu usynowi³ i uczyni³ Za bitwê pod Budziszynem w której zosta³ ciê¿ko by³ synem w³aœciciela Mokrzyna Friedricha Wilhel- spadkobierc¹ swoje nieœlubne dziecko, które mia³ z ranny otrzyma³ Krzy¿ ¯elazny 2 kl. W 1844 r. zosta³ ma von Schmichow. Urodzi³ siê w Mokrzynie lub mieszczank¹ Mari¹ Pflug. Ch³opiec nazywa³ siê Hans komendantem twierdzy Wis³oujœcie . Zmar³ w Bochówku. Przez rok by³ paziem Fryderyka Wielkie- David Ludwig. Do historii przeszed³ jako feldmar- Berlinie. go. Uczestniczy³ w wojnach napoleoñskich. Ranny sza³ek hrabia York von Wartenburg . Doœæ wspo- Gen.por. Karl Hermann Hugo von Malotki pod Lipskiem. Genera³em majorem zosta³ w 1815 mnieæ, ¿e na trwa³e przeszed³ do historii powszech- (1830-1911) zwi¹zany by³ z Trzebiatkowem przez r. By³ tak¿e komendantem twierdzy w Minden w nej odstêpuj¹c( ze swoim pruskim korpusem ) postaæ dziadka (w³aœciciela maj¹tku Franza Chri- Westfalii, tam zmar³ w 1822 r. Miasto jego imie- Napoleona podczas jego rosyjskiej kampanii. Tym sa- stiana von Malotki). Mia³ ciekaw¹ karierê bojow¹, niem nazwa³o jeden z swoich fortyfikacyjnych mym zmieni³ losy wojny ( tzw. umowa w Taurogach).

114 zHISTORIA

Jednak nie Gostkowo by³o kolebk¹ najwiêkszej liczby genera³ów. Prym nadal wiedzie No¿ynko, Szokuj¹ce zdjêcie wieœ von Pirchów . Na podstawie dziejów tej rodzi- ny mo¿na przeœledziæ proces przechodzenia w kolej- Mjr Andrzej Szutowicz szukaæ tego zdjêcia w wydanej niedawno ksi¹¿ce nych pokoleniach od polskiej do pruskiej s³u¿by. Pro- Drawno albumie z uroczystoœci pogrzebowych marsz. toplast¹ genera³ów von Pirch by³ w³aœciciel Pi³sudskiego. No¿ynka i Jaworów Urlich Feliks von Pirch który z Po utworzeniu przez mjr Andrzeja Szutowicza ma³¿eñstwa z Elizabeth Sophie zd. von. Zastrow czêœci muzealnej „Spichlerza” wspomniany rocz- mia³ trzech synów. Wszyscy zostali wojskowymi w 13 maja 1935 r. i w dzieñ pogrzebu 18 nik „Morza” trafi³ tam jako pami¹tka regionalna i s³u¿bie króla polskiego z dynastii saskiej, dwaj gene- maja zosta³y w Niemczech opuszczone nadal wzbudza zainteresowanie zwiedzaj¹cych. ra³ami, a jeden kapitanem. By³ to kpt. Georg Ernst flagi pañstwowe do po³owy masztów. Retoryczne wydaje siê pytanie czym zdjêcie szoku- von Pirch który mia³ trzech synów genera³ów (pru- je? Przedstawione uroczystoœci religijne z 18 maja skich ) którzy doœæ szybko zmienili sztandary armii Telegramy kondolencyjne 1935r. w berliñskiej katolickiej katedrze pw. œw. Ja- saskiej na pruskie. dwigi by³y jakby typowe dla tego typu nabo¿e- Trzej synowie jednego z nich gen piech. Franza Ot- Berlina do Warszawy nadszed³ do Prezydenta ñstw. Katafalk, a na nim wœród zapalonych œwiec tona von Pirch powtórzyli sukces ojca i stryjów zosta- Zi Rz¹du RP telegram: spowita w flagê z bia³ym or³emizwê¿ykiemgene- li genera³ami a do tego bohaterami zmagañ z ralskim, symboliczna trumna Marsza³ka. Katedra Napoleonem. „G³êboko poruszony wiadomoœci¹ o zgonie Mar- pe³na by³a ludzi co nie dziwi wszak ¿egnano Generalskie rodowody mo¿na odnaleŸæ tak¿e na sza³ka Pi³sudskiego wyra¿am Waszej Ekscelencji i cz³owieka wielkiego i na scenie historyczno - poli- pograniczu dzisiejszych powiatów. Dziedzicem dóbr rz¹dowi polskiemu najszczersze wyrazy wspó³czu- tycznej nieprzeciêtnego. W uroczystoœciach ¿a³ob- w £upawie by³ Philipp Otto von Grumbkow cia moje i rz¹du Rzeszy. Polska traci w nych brali udzia³ m.in. Goebbels, von Neurath oraz (1684-1752), który obok kariery czysto wojskowej powo³anym do wiecznoœci Marsza³ku twórcê swe- wysocy przedstawiciele NSDAP i Wehrmachtu. doszed³ tak¿e do szczebli ministerialnych. Jako mini- go nowego pañstwa i swego najwierniejszego Obecny by³ nuncjusz papieski w Niemczech Cesare ster wojny rozpocz¹³ reformy armii pruskiej. Syna. Wraz z narodem polskim równie¿ naród nie- Orsenigo. Po nabo¿eñstwie dwie kompanie Wehr- W 1737 r. zosta³ feldmarsza³kiem. Wczeœniej w la- miecki obchodzi ¿a³obê z powodu œmierci tego machtu odda³y honory wojskowe. tach 1718-1750 by³ nadstarost¹ leborsko- bytow- wielkiego Patrioty, który przez sw¹ pe³n¹ zrozu- Nie trzeba chyba wskazywaæ palcem, ¿e sensa- skim. Sprawowa³ tak¿e funkcjê nadprezydenta mienia wspó³pracê z Niemcami odda³ nie tylko cyjnoœæ zdjêcia stanowi najwa¿niejszy uczestnik rz¹du królewskiego. Jego syn Philipp Wilhelm wielk¹ us³ugê naszym krajom, ale przyczyni³ siê uroczystoœci, ten siedz¹cy na zwyk³ym krzeœle dos³u¿y³ siê stopnia genera³a majora, zmar³ w 1778 ponadto w sposób jak najbardziej wartoœciowy obok katafalku cz³owiek. To kanclerz Rzeszy r. w £upawie. do uspokojenia Europy.” Adolf Hitler, typ o rasputinowskich oczach, który Inn¹ miejscowoœci¹ powi¹zan¹ z generalsk¹ ro- Adolf Hitler, Niemiecki Kanclerz Rzeszy za cztery lata rozpocz¹³ swym Wehrmachtem dzin¹ (Selasinkych ) s¹ Siemirowice. Do ¿ony Marsza³ka Aleksandry Pi³sudskiej napi- (tym od honorów wojskowych) wojnê by Polskê i Genera³owie z bytowszczyzny to przedstawiciele sa³: Polaków ca³kowicie unicestwiæ. Hitlera na mszy starych rodzin kaszubskich ; Chamier- Gliszczy- widzia³a polska gwiazda œwiatowego kina Pola ñskich (Glisczynski), Pomyskich (Pomeiske), Pr¹dzy- „Smutna wiadomoœæ o zgonie Pani ma³¿onka, Negri (Apolonia Cha³upiec) która wspomina³a: ñskich (Prondzinski), Œwiechowskich (Swiechow), jego ekscelencji Marsza³ka Pi³sudskiego, do- „w Berlinie widzia³am tego potwora Hitlera na Wnuków (Wnuck), Bia³ków (Bialcke), Osowskich tknê³a mnie bardzo boleœnie. Wielce szanowna, ¿ywo”. By³o to w berliñskim koœciele w czasie (Wussow) itd. Czêsto ich nazwiska uleg³y germa- czcigodna Pani oraz Jej Rodzina zechce przyj¹æ mszy ¿a³obnej po œmierci marsza³ka Pi³sudskiego. ñskim niekszta³ceniom, jednak w ich brzmieniu wyrazy mojego g³êbokiego wspó³czucia. Postaæ Przykl¹k³ na jedno kolano. Hipokryta!...Czasami nadal pozosta³ wyraŸny, s³owiañski akcent. Czasem Zmar³ego zachowam w swojej wdziêcznej pojawiaj¹ siê sugestie, ¿e Hitler uczestniczy³ ta- ktoœ z nich, wœród wielu imion, posiada³ jedno dane pamiêci.” k¿e w uroczystoœciach pogrzebowych Marsza³ka im zgodnie z tradycj¹ rodzinn¹ np. Dubislav czy w Polsce. Jest to nieprawda Niemcy na pogrzebie Bogislaw. Zdjêcie, co szokuje? reprezentowa³ przyjaciel ostatniego z chomêtow- W wiêkszoœci na pewno mieli œwiadomoœæ swego skich Wedlów , Ericha von Wedel, premier Prus rodowodu, jednak oprócz kilku przedstawicieli rodzi- djêcie to znajduje siê w zbiorach drawieñskie- Hermann Göring. /-/ ny von. Pirch ( ok piêæ osób ) nikt nie zaci¹gn¹³ siê w Zgo „Spichlerza”. Zamieszczono je s³u¿bê Rzeczypospolitej. Czêœæ z nich walczy³a nawet w okolicznoœciowym ¿a³obnym wyda- z Polakami podczas epoki napoleoñskiej i powstañ niu miesiêcznika „Morze” z czerwca narodowych. Wysokie odznaczenia œwiadcz¹, ¿e 1935 r. Wydanie to niemal w ca³oœci s³u¿yli wiernie, czêsto wp³ywaj¹c swoimi czynami na zosta³o poœwiêcone twórcy niepod- bieg historii. B³êdne jest zaliczanie ich do generalicji leg³oœci Polski marsza³kowi Józefowi polskiej (H.P. Kosk). Byli genera³ami niemieckimi. Pi³sudskiemu. 12 maja 1935 r. Mar- Patrz¹c na ich ¿yciorysy mo¿na jedynie zadumaæ siê sza³ek zmar³ w Warszawie na raka nad tragedi¹ Polski, której gdyby inaczej dzieje siê po- ¿o³¹dka. Zdjêcie to umieszczono wœ- toczy³y, Ci ludzie mogli tak samo ofiarnie s³u¿yæ. Nie ród innych przedstawiaj¹cych uroczy- maj¹ racji równie¿ i Ci, którzy pomniejszaj¹ rolê i zna- stoœci ¿a³obne w wielu miastach ów- czenie wychowacze Szko³y Kadetów w S³upsku. Pod- czesnej Europy. Rocznik tego czas walk o S³upsk w 1807 r. dosz³o do bestialskiego miesiêcznika z Kresów Rzeczypospoli- mordu rannego polskiego ¿o³nierza. (S³upsk zdobywa- tej, wojennymi kolejami losu, dziêki li Polacy pod dowództwem gen. Sokolnickiego). Z ojcu p. Henryka Roœlika znalaz³ siê w wziêtych do niewoli kadetów wybrano 12-tu tych, Drawnie. Nastêpnie po wielu, wielu la- którzy pochodzili z ziem przedrozbiorowych. Mimo tach zosta³ wyeksponowany w „Sali hi- nalegañ, zagro¿enia ¿ycia, kuszenia perspektyw¹ storycznej” miejscowej jednostki (7 szybkiego awansu, nikt z tych kadetów nie przeszed³ Okrêgowej Sk³adnicy Sprzêtu In¿ynie- na stronê polsk¹. Ostatni, który po kilku dniach na- ryjnego i Materia³ów Wybuchowych). mów odmówi³, nazywa³ siê von Rekowski. Przypadek Tam zdjêcie przez lata stanowi³o nie ten œwiadczy o sile moralnej s³upskiej szko³y, której lada sensacjê dla zwiedzaj¹cych. By³o kadetami by³o wielu zaprezentowanych wojsko- tak¿e udostêpnione regionalnym me- wych. Spod Bytowa a konkretnie z Unichowa wywo- diom ale nie zainteresowano siê w dzi siê jeden z najs³ynniejszych genera³ów niemiec- nim. Niestety stracono przez to prym kich Georg von der Marwitz, nie mia³ on nic w jego publikacji w nowej Polsce gdy¿ wspólnego z rodzim¹ ludnoœci¹ Kaszub jednak ze podobne (nie pochodzi³o z „Morza”). wzglêdu na rolê jak¹ odegra³ w I wojnie œwiatowej zmieœci³ tygodnik „Nie” i Forum „Od- zas³uguje na oddzielne opracowanie. /-/ krywcy”. Co jest ciekawe pró¿no jest

115 zHISTORIA Lista poleg³ych w walce i zamordowanych uczestników ruchu oporu w powiecie chojnickim

Marian Jutrzenka Ciemiñska Marta, ur. 2.06.1911 r. w Bielawach - Fierek Jan, ur. 1908 r. w Ostrowitych, rolnik. Za Trzebiatowski - Brusy jw. wspó³pracê z partyzantami zamordowany przez Ciemiñski Józef, ur. 31.08.1875 r. w Olszynach, policjê 3.09.1944 r. rolnik - jw. Frymark Czes³aw, ur. 21.02.1923 r. w Brusach, Ciemiñski Józef, ur. 7.03.1909 r. w Bielawach - jw. wspó³twórca konspiracyjnej dru¿yny harcerskiej. „Amiens” - Francuz, uciek³ z Zalesia do grupy Ciemiñski Piotr, ur. 29.06.1903 r., rolnik - jw. Aresztowany podczas budowy bunkra w Spierwi „Ludwika”. Podczas polowania przez Niemców Cieœlak Marian, ur. 28.07.1908 r. w Kwiekach, rol- 17.04.1940 r. Po torturach zmar³ 9.07.1941 r. w nad BrzeŸnem, sygna³ tr¹bki dwaj Francuzi uznali nik - aresztowany 20.11.1944 r. za wspó³pracê z od- Szpitalu Miejskim w Gdañsku. za wezwanie Niemców po zauwa¿eniu bunkra, dzia³em partyzanckim, rozstrzelany na miejscu. Frymark Dominika, ur. 2.03.1869 r. w Leœnie, strzelili do trêbacza i uciekli do Lubni, gdzie nastêp- Cieœlak Marianna, ur. 28.01.1887 r. - cz³onkini ¿ona rolnika - za wspó³pracê z partyzantami aresz- nego dnia (7.01.1945 r.) po podpaleniu szopy zo- „GP” zamordowana na miejscu 20.11.1944 r. towana i zastrzelona z mê¿em 5.12.1944 r. w le- stali zastrzeleni. Cupa Jan, ur. 25.06.1916 r. w Swornegaciach - sie k. Kosobud. Biñczyk Jan, „Zag³oba”, ur. 26.12.1900 r. w Bo- partyzant „GP” w grupie Jakusza. W czasie ob³awy Frymark Józef, ur. 12.01.1870 r. w Leœnie, rolnik rowym M³ynie, organizator i pierwszy komendant zgin¹³ w walce nad jez. P³êsno 22.07.1943 r. - oskar¿ony o wspó³pracê z partyzantami i zamor- na powiat Chojnice TOW „Gryf Pomorski”, dowód- Cupa Leon, ur. 3.04.1922 r. w Swornegaciach - dowany z ¿on¹ 5.12.1944 r. w lesie k. Kosobud. ca oddzia³u partyzanckiego „M³ynki”, leœniczy z partyzant „GP” w grupie Jakusza. Zgin¹³ w czasie Galikowski Julian, ur. 5.08.1895 r., nauczyciel, M³ynka (N-ctwo Laska). Aresztowany 4.05.1943 r. ob³awy 22.07.1943 r. nad jeziorem P³êsno. aresztowany 13.05.1941 r. za dzia³alnoœæ konspi- i zamordowany 21.05.1943 r. na gestapo w Czapiewska Anna, ur. 17.01.1878 r. w Przytarni - racyjn¹ i przechowywanie broni. Zgin¹³ Gdañsku. cz³onek „GP”, rozstrzelana 26.10.1944 r. za ukrywa- 7.10.1941 r. w Oœwiêcimiu. Biñczyk Jan, ur. 1912 r. w Rucowych Lasach - nie partyzantów. Gierszewski Boles³aw z Babiej £aty, partyzant skierowany na roboty przymusowe do maj¹tku Czapiewska Katarzyna, ur. 23.03.1890 r. w Kaszu- w okolicy Lipnicy, gdzie jego siostra Franciszka Kornberg k. Miastka, gdzie tworzy³ podziemn¹ or- bie. Aresztowana 1.03.1944 r. za udzielanie schro- Pr¹dziñska donosi³a ¿ywnoœæ partyzantom. Aresz- ganizacjê. Po zdradzie jesieni¹ 1944 r. aresztowa- nienia partyzantom, zginê³a w czasie ewakuacji KZ towany przez Niemców w 1944 r., torturowany i ny i zamordowany w lesie. Stutthof. zamordowany w Chlewiskach. Blank Bernard, ur. 1908 r. w Rucowych Lasach. Czapiewska Maria, ur. 19.12.1922 r. w Przytarni - Gierszewski Edmund - partyzant „GP” w grupie Po otrzymaniu powo³aniu do Wehrmachtu uciek³ rozstrzelana za utrzymywanie kontaktu z partyzan- Emila Cysewskiego, przyby³y z Gdyni. Zgin¹³ w do lasu do grupy TOW „GP”. Aresztowany tami w Przytarni. ob³awie 5.06.1944 r. w okolicy Okrêglika. 17.03.1944 r. przez ¿andarma z BrzeŸna Szlachec- Czapiewski Franciszek, ur. 12.11.1904 r. - cz³onek Gierszewski Stefan, ps. „Wrzos”, rolnik z kiego i podczas ucieczki zastrzelony. W odwecie „GP”, zastrzelony za udzielanie pomocy partyzan- Pr¹dzony, partyzant z oddzia³u Marcjana Czar- ca³a rodzina trafi³a do obozu w Stutthofie. tom w Przytarni. nowskiego. Zgin¹³ w potyczce z policj¹ niemieck¹ Blank Maksymilian, ur. 1914 r. Aresztowany Czapiewski Franciszek, ur. 8.10.1916 r. w Czapie- w 1943 r. podczas ob³awy. przez gestapo po ucieczce brata do lasu. Po odmo- wicach - student farmacji, cz³onek AK, aresztowany K³opotek G³ówczewski Ildefons, ur. 1919 r. ro- wie przyjêcia III grupy 1.03.1943 r. przekazany 12.10.1944 r. za wspó³pracê z partyzantami. botnik ze Swornegaci - aresztowany w 1943 r., jako wiêzieñ polityczny do KZ Stutthof, gdzie zmar³ Czapiewski Jan, ur. 4.01.1866 r., rolnik - cz³onek zgin¹³ 27.03.1944 r. w Torgau. 19.05.1944 r. „GP” rozstrzelany w Przytarni za ukrywanie K³opotek G³ówczewski Jan, ur. 1917 r. w Swor- Bola Franciszek, ur. 19.09.1889 r. w Przytarni, partyzantów. negaciach, robotnik leœny. Uciek³ z Wehrmachtu rolnik, aresztowany 25.04.1944 r. za utrzymywa- Czapiewski Micha³, ur. 3.09.1914 r. w Kaszubie, do grupy Jakusza. W czasie ob³awy nad P³êsnem nie kontaktu z oddzia³em „GP”. Zgin¹³ w styczniu cz³onek „GP”. Aresztowany 20.02.1944 r. za udzie- 22.07.1943 r. ciê¿ko ranny, schwytany i 1945 r. w czasie ewakuacji KZ Stutthof. lanie pomocy partyzantom, zgin¹³ w KZ Stutthof. stracony. Bolla Edmund, ur. 1.11.1919 r. w Chojnicach, Czapiewski Robert, ur. 24.03.1880 r. - dentysta z Jakusz Gostomski Pawe³ - dowódca grupy party- aresztowany 5.10.1941 r. za dzia³alnoœæ konspira- Brus, aresztowany 15.08.1944 r. pod zarzutem zanckiej TOW „GP” w Swornegaciach. Aresztowa- cyjn¹, zgin¹³ w 1942 r. w KZ Stutthof. wspomagania partyzantów, zmar³ 17.11.1944 r. w ny w koñcu 1942 r. Gestapo chcia³o zmusiæ go do Borzyszkowski Feliks, ur. 1902 r. w Swornega- KZ Stutthof. wskazania schronów jego grupy. Po wejœciu do ciach, rolnik, partyzant „GP”, schwytany przez poli- Depta Franciszek - zamordowany 17.11.1944 r. w bunkra nad Chocin¹ pope³ni³ samobójstwo, a par- cjê niemieck¹ 11.03.1944 r. i zamordowany w Tor- D¹browie przez Jagdkommando. tyzanci uciekli dodatkowym wyjœciem. gau 5.10.1944 r. Dorawa Franciszek, ur. 16.04.1922 r. w Przytarni, „Grenoble” - cz³onek „GP” z grupy „Ludwika”. Borzyszkowski Jan z Drzewicza, robotnik leœny. cz³onek „GP”, aresztowany 8.09.1943 r. za ukrywa- Francuzi przyjêli sygna³ tr¹bki myœliwskiej za we- Unikaj¹c Wehrmachtu wst¹pi³ do oddzia³u nie partyzantów, zgin¹³ 16.01.1944 r. w KZ zwanie do ataku na ich bunkier i wystrzelili. „Gre- „M³ynki”, zgin¹³ w niewyjaœnionych Stutthof. noble” zosta³ ranny. Obaj uciekli do Lubni, gdzie okolicznoœciach. Dorawa Józef, ur. 2.09.1917 r. w Jarantach. Aby nastêpnego dnia 7.01.1945 r. po podpaleniu szo- Bukowski Bernard, ur. 1915 r., rolnik z Zapcenia nie pójœæ do Wehrmachtu, wst¹pi³ do „GP”. Zgin¹³ py zostali zastrzeleni. - zgin¹³ w 1943 r. jako partyzant „Gryfa” ko³o Gliœ- 21.03.1944 r. w czasie walk po okr¹¿eniu bunkra Grot Leon, nauczyciel, cz³onek „GP” w powie- na Wielkiego. „Zielony Pa³ac” k. Mêcika³a przez wojsko i policjê cie chojnickim - zamordowany przez gestapo w Byczkowski Wiktor z Kinic, partyzant „GP” z od- niemieck¹. wiêzieniu. dzia³u „Soko³a” Emila Cysewskiego - zgin¹³ w cza- Drewek Jan, ur. 4.04.1888 r. w Rytlu - za przynale- Grzonka Leon, ur. 1905 r. w Swornegaciach, ro- sie ob³awy z udzia³em Jagdkommando 14.01.1945 ¿noœæ do oddzia³u partyzanckiego „GP” rozstrzela- botnik, partyzant „Gryfa” - aresztowany w 1943 r. w okolicy Czarni¿a. ny 1.11.1944 r. przez Jagdkommando. r., zgin¹³ w 1944 r. w Torgau. Cichocki Piotr, ur. 25.06.1910 r. w Karpnie - ro- Drobiñski Józef z Czyczków, partyzant w oddziale Hapka Maksymilian, ur. 16.04.1911 r. w Nowej botnik, aresztowany w Chojnicach za przynale- „M³ynki”. Ciê¿ko ranny w marcu 1944 r. w Kaszu- Osusznicy, m³ynarz w Kaszubie, a potem w ¿noœæ do miejscowej organizacji konspiracyjnej, za- bie, ujêty i zamordowany. M³ynku (Broda) - wspó³pracowa³ z ruchem oporu, mordowany w czerwcu 1942 r. w KZ Stutthof. Drobiñski Maksymilian, ur. 1.07.1913 r. w Czycz- zgin¹³ w M³ynku podczas ob³awy przy próbie Ciemiñska Franciszka, ur. 30.09.1902 r. w Biela- kowach, murarz, partyzant „Gryfa”. Uczestniczy³ w ucieczki 17.03.1944 r. wach - aresztowana za wspó³pracê z partyzantami akcji wykolejenia poci¹gu w 1944 r., ujêty przez ge- Hapka Werner, ur. 1909 r. w Brusach Wyb., kra- i rozstrzelana z rodzin¹ obok swych zabudowañ stapo, zosta³ skazany na œmieræ 31.08.1944 r. w wiec, partyzant w grupie „Ludwika” - zgin¹³ w 20.11.1944 r. Gdañsku. 1944 r. w KZ Stutthof.

116 Januszewski Franciszek, kolejarz, cz³onek konspi- Kosecka Bronis³awa, ur. 1924 r. w Rytlu - aresz- Liebera Jan, ur. 25.05.1926 r. - aresztowany i roz- racyjnej organizacji w Chojnicach - aresztowany towana 27.11.1944 r. przez Jagdkommando, wy- strzelany za udzia³ w grupie dywersyjno-sabota- przez gestapo 4.02.1942 r., zamordowany prowadzona z ojcem do lasu i tam zamordowana ¿owej we wrzeœniu 1944 r. w Karsinie k. dworca 30.04.1942 r. w KZ Stutthof. jako podejrzana o wspó³pracê z partyzantami. kolejowego. Januszewski Pawe³, ur. 13.01.1886 r. w Mêcikale Kosecki Jan, ur. 1888 r. w Rytlu. 27.11.1944 r. Lipiñski Jan, ur. 18.08.1887 r., rolnik - cz³onek kon- - aresztowany za wspó³pracê z partyzantami „GP” aresztowany przez Jagdkommando, wyprowadzo- spiracyjnej organizacji w Czersku, aresztowany 1.04.1944 r., zamordowany w styczniu 1945 r. w ny do lasu i zamordowany. 15.05.1944 r., zamordowany w KZ Stutthof. Buchenwaldzie. Kosecki Mieczys³aw, ur. 4.03.1925 r. w Rytlu, Wnuk Lipiñski Jan, ur. 1890 r., rolnik z Ma³ego Jaraszkiewicz Ignacy - aresztowany 27.10.1944 r. cz³onek „GP”. Aresztowany 30.09.1944 r., skaza- Gliœna - aresztowany 15.05.1944 r. za wspomaga- za wspó³pracê z partyzantami, zamordowany ny na 12 lat. W zwi¹zku z zamachem na Hitlera na nie partyzantów, zmar³ 27.09.1944 r. w KZ Stutthof. 30.11.1944 r. we wsi Konewka. podstawie rozporz¹dzenia Himmlera wyrok za- Lipiñski W³adys³aw, ur. 1908 r., robotnik leœny w Jaraszkiewicz Wanda - aresztowana 27.10.1944 mieniono na karê œmierci. Wykonano j¹ w Gda- Nadleœnictwie Osusznica, ¿o³nierz „GP” - areszto- r. za wspó³pracê z partyzantami, rozstrzelana ñsku 30.10.1944 r. wany 20.06.1944 r. zamordowany w KZ Stutthof w 30.11.1944 r. we wsi Konewka. Kosikowski Józef - partyzant „GP”. Zgin¹³ 1944 r. Ja¿d¿ewska Helena z Czyczków - aresztowana 3.03.1945 r. nad jeziorem Sk¹pe w czasie przecho- Lipski Jan, ur. 29.01.1897 r. - aresztowany 14.12.1944 r. za ukrywanie brata, po 10 dniach roz- dzenia frontu. 4.12.1944 r. za kontakty z partyzantami i rozstrzela- strzelana przez Jagdkommando w Wielu. Kosobucki Bernard, ur. 14.01.1920 r., zdun. ny z bratem i ojcem w Górkach. Ja¿d¿ewski Antoni z Czyczków - aresztowany Uciekaj¹c przed patrolem w lutym 1943 r. Lipski Józef, ur. 23.02.1905 r. - aresztowany 14.12.1944 r. za ukrywanie brata, po 10 dniach roz- czó³nem przez Jezioro G³uche zosta³ postrzelony i 4.12.1944 r. i rozstrzelany w Górkach za wspó³pracê strzelany przez Jagdkommando w Wielu. uton¹³. z partyzantami. Ja¿d¿ewski Brunon, ur. 2.10.1988 r. w Czyczko- Kowalik Aleksander, ur. 1908 r., robotnik leœny Lipski Teofil, ur. 27.01.1865 r. - za wspó³pracê z wach - aresztowany 7.01.1945 r. za wspó³pracê z z Funki, partyzant „GP” - ujêty w maju 1944 r., na partyzantami rozstrzelany 4.12.1944 r. w Górkach. partyzantami na polecenie gestapo z Gdañska. W wyspie jeziora Charzykowskiego, torturowany i £¹cki Roman, ur. 1922 r. w Czersku, mleczarz - czasie ewakuacji Stutthofu zmar³ z wycieñczenia w zamordowany w Chojnicach. aresztowany 1.10.1942 r. za dzia³alnoœæ konspira- Gottentoff, po otoczeniu przez wojska sowieckie. Koz³owska Zofia, ur. 15.04.1927 r. w Konarzy- cyjn¹, zgin¹³ 10.05.1943 r. w Berlinie. Ja¿d¿ewski Jan, ur. 1910 r. w Swornegaciach, nach. Skierowana do pracy w Brusach, jako £oñski Józef, ur. 6.01.1890 r. w Kiedrowicach - cz³onek „Gryfa” - aresztowany w 1943 r. zgin¹³ w cz³onek „GP” wspó³pracowa³a z oddzia³em aresztowany 20.03.1944 r. za wspó³pracê z od- 1944 r. w Torgau. „M³ynki”. Aresztowana 12.05.1944 r. i skierowa- dzia³em partyzanckim „GP” i zamordowany w KZ Ja¿d¿ewski Józef, rolnik ze wsi Odry. Wspó³praco- na do KZ Stutthof, zmar³a w transporcie do KZ Stutthof. wa³ z grup¹ desantow¹ Miêtkiego, w lutym 1945 r. Ravensbrück we wrzeœniu 1944 r. £osiñski Alojzy, ur. 7.08.1882 r. w Osowie - aresz- zosta³ zamordowany przez ¿andarmeriê niemieck¹. Kroplewski Edmund, ur. 24.10.1921 r. w Mêci- towany 25.04.1944 r. za wspó³pracê z oddzia³em Ja¿d¿ewski Norbert, ur. 1919 r. w Czyczkowach - kale (D¹brówka), cz³onek „GP” w grupie Grabo- partyzanckim, zgin¹³ w czasie ewakuacji KZ Stut- aresztowany 11.12 1944 r. i zamordowany przez sza. Zgin¹³ 21.03.1944 r. podczas ob³awy w „Zie- thof w lutym 1945 r. Jagdkommando we Wielu. lonym Pa³acu”. £ukasiewicz Zbigniew, ur. 28.04.1924 r. w Bru- Kaszubowski Ambro¿y Feliks, ur. 9.11.1909 r. w Kroplewski Józef, ur. 18.02.1918 r., podoficer sach, potem przebywa³ w Gdyni. Poszukiwany w Rolbiku, zam. Brusy - cz³onek „GP” w oddziale WP - aresztowany za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹ w Gdyni wst¹pi³ do „GP” do grupy „Ludwika”. Ranny „M³ynki”, aresztowany za uchylanie siê od pracy. szeregach AK na terenie powiatu chojnickiego i podczas ob³awy i ujêty, zgin¹³ 4.08.1944 r. w wiêzie- Uciek³ i ukrywa³ siê, zosta³ zamordowany. Zw³ok nie skazany na karê œmierci. Zgin¹³ 8.04.1943 r. w niu gestapo w Gdañsku. odnaleziono. Brandenburgu. Mankiewicz Marian, ur. 13.07.1913 r. w Czapiewi- Kaszubowski Ignacy, ur. 1904 r. w Gie³donie, ro- Krueger Maksymilian, ur. 7.10.1900 r., cz³onek cach, cz³onek „GP” w grupie Emila Cysewskiego - botnik leœny, partyzant w oddziale „M³ynki”. Po „GP”. Pe³ni³ funkcjê zaopatrzeniowca oddzia³ów ujêty 14.01.1945 r. w ob³awie pod Czarni¿em i za- przejœciu frontu zosta³ deportowany przez Sowie- partyzanckich w rejonie Brus. Aresztowany mordowany przez Jagdkommando w Wielu. tów. Zmar³ 16.06.1945 r. w Kopiejsku. 13.07.1943 r., osadzony w KZ Stutthof, zgin¹³ Marchlewicz Bronis³aw, ur. 6.03.1919 r., rolnik z Kiedrowicz Franciszek z Wielkich Che³mów - party- 25.01.1945 r. podczas ewakuacji w £ówczu k. Wolnoœci - aresztowany 16.07.1943 r. za odmowê zant w oddziale „M³ynki”. Aresztowany, zgin¹³ w Lêborka. wskazania kryjówki partyzantów, zgin¹³ w KZ Stutthof w 1944 r. Krzoska Bernard z Kwiek, partyzant z grupy Knu- Królewcu. Kiedrowicz Stefan - bd. tów - zastrzelony przez policjê z Czerska. Matyszewski Józef z Asmusa - cz³onek „GP” w od- Kiedrowski Franciszek - cz³onek „GP” we wsi Kukliñski Józef, ps. „Sêp”, „M³ot” - dzia³acz dziale „M³ynki”. Zgin¹³ w 1944 r. w niewyjaœnio- Smuga. Rozstrzelany za wspó³pracê z partyzantami „GP”, komendant okrêgu chojnickiego. Areszto- nych okolicznoœciach. 18.10.1944 r. wany we Wielu, gdzie mieszka³ wraz z 6-osobow¹ Mechlin Józef, ur. 15.03.1902 r., urzêdnik poczto- Kiedrowski Jan - cz³onek „GP”, rozstrzelany rodzin¹, zgin¹³ w KZ Stutthof w 1944 r. wy - aresztowany 5.06.1940 r. w Brusach za dzia³al- 18.10.1944 r. za wspó³pracê z partyzantami we wsi Kulas - fryzjer. Zgin¹³ w czasie ob³awy pod Woj- noœæ konspiracyjn¹, zamordowany 3.11.1941 r. w Smuga. skiem w lutym 1944 r. Oœwiêcimiu. Kie³piñski Franciszek, ur. 1897 r. w Ostrowitych, Kulesza Leonard, ur. 8.04.1921 r. w Czarni¿u, Megger Stanis³aw, ur. 21.12.1924 r. w Czernicy, rolnik. Za wspó³pracê z partyzantami zamordowany rolnik. Uciek³ z robót przymusowych do lasu, cz³onek „GP” „M³ynki” i AK „Jedliny 102” - areszto- przez policjê 3.09.1944 r. zgin¹³ 5.06.1944 r. w czasie ob³awy przez Niem- wany 20.02.1945 r. przez Sowietów w Bys³awiu i de- Klinkosz Edmund z Gdyni - partyzant w grupie ców po wykryciu bunkra przez niemieckiego leœni- portowany w okolice Czelabiñska (obóz nr 522 r.), Emila Cysewskiego. Zgin¹³ 5.06.1944 r. w czasie ka w okolicy Okrêglika. gdzie zmar³ 10.08.1945 r. ob³awy po wykryciu przez niemieckiego leœnika bun- Kunda Feliks, ur. 1892 r., robotnik leœny w Miêtki Józef, ur. 20.11.1902 r. w Kinicach. Uciek³ z kra w okolicy Okrêglika. M³ynku, cz³onek „GP” w oddziale „M³ynki”, KZ Stutthof, gdzie znalaz³ siê za nieprzyjêcie III gru- Knitter Jan, ur. 6.03.1870 r., rolnik w Karsinie, aresztowany przez gestapo w 1944 r. Po ewaku- py i wst¹pi³ do „GP” grupy Emila Cysewskiego. Ujê- aresztowany za wspó³pracê z partyzantami „Gryfa acji Stutthofu wraca do domu, aby tam umrzeæ ty w ob³awie pod Czarni¿em 14.01.1945 r. i zamor- Kaszubskiego” 22.07.1940 r. Zgin¹³ w KZ Stutthof. 25.03.1945 r. dowany przez Jagdkommando w Wielu. Knitter Jan, ur. 21.01.1891 r., leœniczy z Wolnoœci, Laska Boles³aw z Osowa - zamordowany Miszewski W³adys³aw, ur. 1907 r. w Swornega- cz³onek organizacji konspiracyjnej „Komenda Obro- 17.11.1944 r. w D¹browie przez Jagdkommando. ciach, organista, dezerter z Wehrmachtu - areszto- ñców Polski” w Chojnicach. Po zdradzie aresztowa- Lessman Franciszek, ur. 1922 r., rolnik z Nowe- wany w ob³awie w 1943 r., zgin¹³ w 1944 r. w ny i zamordowany 19.06.1943 r. w KZ Stutthof. go Dworu, partyzant w grupie Henryka Grabosza. Torgau. Knuth Alojzy, ur. 22.11.1914 r. w Podr¹bionej, ro- Zgin¹³ 22.03.1944 r. podczas ob³awy w bunkrze Modrzejewski Jan, ur. 1873 r. w W¹do³ach k. Ry- botnik leœny, partyzant „GP”. Zgin¹³ w potyczce z „Zielony Pa³ac”. tla - aresztowany 4.03.1944 r. za wspó³pracê z „Gry- policj¹ niemieck¹ w lasku Lipiñskich k. Czerska Leszczyñski Józef, ur. 10.03.1907 r. w Osowie, fem Pomorskim”, zgin¹³ w KZ Stutthof. 2.12.1944 r. rolnik. Aresztowany za wspó³pracê z „Gryfem Po- Modrzejewska Julianna, ur. 1882 r. w W¹do³ach - Knut Anastazy, ur. 30.04.1913 r., robotnik leœny z morskim” na terenie powiatu chojnickiego jw. N-ctwa Gie³don - cz³onek „GP” w grupie Knutów, 25.04.1944 r. Zgin¹³ podczas ewakuacji KZ Modrzejewska Marta, ur. 1911 r. w W¹do³ach - zamordowany w KZ Stutthof. Stutthof. jw.

117 Mrozik Józef, ur. 27.06.1907 r., podoficer Stra¿y Chojnicach. Zgin¹³ 22.03.1944 r. w czasie ob³awy z partyzantami. Zgin¹³ w KZ Stutthof w styczniu Granicznej z BrzeŸna. Ukrywa³ siê, w styczniu 1944 w „Zielonym Pa³acu” w rejonie Mêcika³a. 1945 r. r. przeniós³ siê do lasu do grupy Grabosza. W cza- Radomski Józef ur.26.03.1895 r. w Osowie, ku- Talaœka W³adys³aw, ur. 1919 r. w Rytlu. Latem sie ob³awy 22.03.1944 r. zgin¹³ w „Zielonym piec - aresztowany 25.04.1944 r., zamordowany 1943 r. zdezerterowa³ z Wehrmachtu i wst¹pi³ do Pa³acu” w rejonie Mêcika³a. 17.11.1944 r. w D¹browie w lesie przez „GP” do grupy „Edwarda”. Ujêty 4.03.1943 r., wy- Mrozek Jan, ur. 1920 r. w P³êsnie, robotnik, party- Jagdkommando. rokiem s¹du stracony w lipcu 1944 r. zant z grupy Jakusza - aresztowany 22.06.1943 r., Rafiñski Alfons, ur. 8.04.1910 r. w PrzyjaŸni - za- Trapp Alfons, ur. 1914 r., robotnik leœny z Funki, zamordowany jesieni¹ 1943 r. mordowany przez policjê w paŸdzierniku 1944 r. w partyzant „GP” w grupie Macioszka. Aresztowany Myœliwek Bernard z Chojnic, komendant Juñczy. w maju 1944 r. na wyspie jeziora Charzykowskiego chor¹gwi pomorskiej ZHP Szarych Szeregów. Rolbiecka Paulina, ur. 19.02.1881 r. w Kosobu- i zamordowany na rynku w Chojnicach 5.05.1944 Pope³ni³ samobójstwo w celi gdyñskiego gestapo dach - aresztowana 4.12.1944 r. za udzielanie po- r. 30.09.1942 r. mocy partyzantom, zamordowana z mê¿em Trzebiatowski Alojzy ze Starego M³yna, l. 50, ro- Napi¹tek Agnieszka, ur. 24.08.1912 r. - areszto- 14.12.1944 r. we wsi k. Czerska. botnik leœny - aresztowany po ucieczce syna Eryka wana za udzielanie pomocy partyzantom, rozstrze- Rolbiecki Anastazy, ur. 4.10.1881 r. - aresztowa- z Wehrmachtu do grupy Macioszka, za wspó³pracê lana z mê¿em 11.11.1944 r. w lesie pod ny 11.12.1944 r. za wspó³pracê z partyzantami, za- z partyzantk¹ zamordowany w styczniu 1945 r. w Nie¿uraw¹. mordowany 14.12.1944 r. we wsi Kurcze. KZ Stutthof. Napi¹tek Klemens, ur. 20.11.1910 r., krawiec z Rolbiecki Edmund, ur. 25.05.1911 r., partyzant Tyborski Edmund, ur. 28.02.1924 r. w Wolnoœci, Brus - aresztowany 10.11.1944 r. za wspó³pracê z „GP” - ujêty przez policjê, rozstrzelany w lesie k. robotnik leœny - aresztowany w Swornegaciach za partyzantami. Rozstrzelany nazajutrz w lesie pod Nie¿urawy 11.10.1944 r. przynale¿noœæ do „GP” 21.07.1943 r., zamordowa- Nie¿uraw¹. „Rom” - W³och, partyzant „GP”. Zgin¹³ w czasie ny 19.10.1943 r. w Kolonii. Narloch Heronim, ur. 1913 r. w K³odawie, ob³awy SS i policji po otoczeniu bunkrów w Wa³doch Jan, ur. 29.05.1924 r. w K³odawie, par- cz³onek konspiracyjnej organizacji „Grunwald” w W¹do³ach 4.03.1944 r. tyzant „GP” w grupie Emila Cysewskiego - areszto- Chojnicach. Organizowa³ komórkê w Paw³ówku, Rela Franciszek, ur. 17.09.1889 r. w Przytarni, rol- wany w ob³awie 14.01.1945 r. w Czarni¿u i zamor- zosta³ aresztowany 23.04.1941 r., zgin¹³ nik - aresztowany 25.09.1944 r. za ukrywanie par- dowany przez Jagdkommando 19.01.1945 r. w 25.02.1942 r. w Oœwiêcimiu. tyzantów, zgin¹³ w drodze powrotnej ze Stutthofu. Wielu. Ollik Franciszek, ur. 17.12.1913 r. w Upi³ce, robot- Rynka Józef, ur. 1910 r. w Swornegaciach, party- Wa³doch Józef, ur. 24.10.1911 r. w K³odawie, nik rolny, jeniec w stalagu, gdzie podj¹³ dzia³alnoœæ zant „GP” - ujêty w 1943 r. przez Niemców, zamor- partyzant „GP” w grupie Cysewskiego - zgin¹³ w konspiracyjn¹ - aresztowany 13.09.1944 r. za przy- dowany w Torgau w 1944 r. ob³awie 14.01.1945 r. w Czarni¿u. nale¿noœæ do „GP” i przeniesiony do KZ Dachau Ryduchowski Marceli, ur. 16.01.1909 r. w Anto- Warczak Józef, ur. 19 01.1885 r. - aresztowany jako wiêzieñ polityczny, gdzie umiar³ w 1944 r. niewie, cz³onek „GP”. Zauwa¿ony 13.01.1943 r. 27.10.1943 r. za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹, straco- Orlikowska Bronis³awa, ur. 10.06.1911 r. w Przy- przez patrol uciek³, przemarzniêty wróci³ do domu, ny 29.11.1943 r. tarni - aresztowana latem 1944 r. za ³¹cznoœæ z od- sk¹d zosta³ przewieziony do Kokoszki, gdzie zmar³ Warsiñski Jan, ur. 14.05.1926 r. w Lubni. Po de- dzia³em partyzanckim. Zmar³a w 1944 r. w wskutek gangreny. zercji aresztowany w ob³awie w Lubni i przewiezio- Oranienburgu. Skwierawski Józef, ur. 14.04.1915 r. w Brusach, ny na policjê w Gdañsku, sk¹d uciek³. Zgin¹³ w po- Orlikowski Marceli, ur. 15.01.1912 r., cz³onek murarz - aresztowany w 1940 r. za dzia³alnoœæ kon- œcigu w okolicy Nowej Karczmy. „GP”, ³¹cznik - aresztowany w 1943 r. i zamordo- spiracyjn¹, zgin¹³ w gdañskim wiêzieniu Warsiñski Micha³, ur. 23.09.1913 r. w Czarni¿u, wany przez gestapo. 12.03.1940 r. kolejarz - aresztowany podczas ob³awy przez Jagd- Ossowski Benedykt Antoni z Ostrowitego, l. 19, Skwierawski Józef, ur. 1924 r. w Leœnie Wyb. kommando i rozstrzelany 17.02.1945 r. m³ynarz w £obodzie - zamordowany 11.11.1944 r. Uciek³ do lasu przed Wehrmachtem w 1944 r., zo- W¹s Jan, ur. 8.01.1898 r. w £êgu - aresztowany przez ¿andarmeriê z Czerska za niepodanie lokali- sta³ ujêty w ob³awie razem z Edmundem Knutem z za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹, rozstrzelany z ro- zacji bunkra, w którym znajdowa³ siê jego brat Jan. Zalesia i osadzony w Stutthofie, gdzie zmar³. dzin¹ 4.12.1944 r. w Smokowie k. Chojnic. Pa¿¹tka Lipiñski - aresztowany w Osowie Soldat Jan, jeden z organizatorów komórek Pol- W¹s Marta, ur. 15.09.1896 r. - jw. 20.04.1944 r. za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹ w Gry- skiej Armii Podziemnej w Konarzynach - aresztowa- W¹s Monika, ur. 18.04.1926 r. - jw. fie Pomorskim, zgin¹³ w KZ Stutthof w styczniu ny w drugiej po³owie 1943 r., zgin¹³ w KZ Stutthof. W¹s Urszula, ur. 9.11.1921 r. - jw. 1945 r. Stenzel Jan, ur. 20.01.1923 r., uczeñ piekarski w W¹s Zofia, ur. 5.12.1922 r. - jw. Pepliñski Bernard, ur. 5.12.1897 r., cz³onek kon- Chojnicach - aresztowany 24.02.1943 r. za przyna- Werra Franciszka, ur. 18.02.1916 r. w Wielkich spiracyjnej grupy na terenie powiatu Chojnice. le¿noœæ do konspiracyjnej grupy dywersyjno-sabo- Che³mach, kucharka Dowersa - aresztowana za do- Aresztowany 11.04.1940 r., po œledztwie osadzo- ta¿owej, rozstrzelany 21.07.1944 r. w Królewcu. starczanie ¿ywnoœci partyzantom i razem z F. Kie- ny w KZ Stutthof, gdzie zgin¹³ w tym samym roku. Stoltman Jan, ur. 1892 r., rolnik, z Zielonej Choci- drowiczem osadzona w KZ Stutthof, zmar³a w cza- Pepliñski - partyzant „GP”, zgin¹³ 4.03.1944 r. w ny (£achmany), cz³onek „GP” - w lutym 1944 r. sie ewakuacji obozu. W¹do³ach po otoczeniu bunkrów przez SS i policjê. aresztowany i zastrzelony przez Niemców przy pró- Wielawicki W³adys³aw, ur. 30.09.1886 r., rolnik z Pepliñski Jan, ur. 1907 r. w Wielu, syn rolnika - bie ucieczki. Wiela - aresztowany za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹ aresztowany z ojcem 26.10.1944 r. i zamordowany Szutenberg Leon, ur. 1917 r., fryzjer z Koœcierzy- przez gestapo, zgin¹³ 13.12.1942 r. w KZ Stutthof. w Wielu. ny, partyzant „GP”. Zgin¹³ w ob³awie 22.03.1944 Wirkus Wojciech, ur. 17.12.1917 r. w Skoszewie, Pepliñski Józef, ur. 1887 r. w Wielu, rolnik - aresz- r. w „Zielonym Pa³acu” w rejonie Mêcika³a. partyzant „GP” w grupie Grabosza - zamordowa- towany i zamordowany 26.10.1944 r. w Wielu. Szulc Alfons, ur. 6.04.1918 r. w Czernicy, cz³onek ny 22.03.1944 r. w bunkrze „Zielony Pa³ac” w rejo- Pokój Feliks z Kokoszki - partyzant „GP” w gru- „GP” - aresztowany 19.05.1944 r., zgin¹³ w KZ nie Mêcika³a. pie Jana Pokoja. Ciê¿ko ranny w ob³awie w Przymu- Stutthof 25.01.1945 r. Woziñski Alfons z Lutomia. Uciek³ z Wehrmachtu szewie, zmar³ na sali w Leœnie wiosn¹ 1943 r. Szulc Ludwik, ur. 8.08.1883 r. w Czernicy, w czasie urlopu do lasu i wst¹pi³ do „GP” do grupy Po³om Micha³, ur. 27.04.1892 r. w Czersku, rol- m³ynarz, cz³onek „GP” - aresztowany 19.05.1944 Cysewskiego. nik - aresztowany z synem 9.12.1943 r. po znalezie- r., zgin¹³ w Potulicach podczas ewakuacji obozu. Zabrocka £ucja, ur. 17.04.1903 r. - aresztowana niu kryjówki partyzanckiej. Szulc Marianna, l. 60, ¿ona rolnika - zamordowa- 26.10.1944 r. za wspó³pracê z partyzantamiiwtym Po³om Józef, ur. 18.08.1921 r. w Czersku, rolnik - jw. na z córk¹ za wspó³pracê z partyzantami przez Jag- samym dniu rozstrzelana w Osowie wraz z dzieæmi. Przyby³ Bronis³awa, ur. 25.07.1908 r. w £êgu, dkommando w lesie w pobli¿u Odrów jesieni¹ Zabrocka Teresa, ur. 13.09.1930 r. - jw. ¿ona rolnika – aresztowana z mê¿em 16.10.1944 r. 1944 r. Zabrocki Jan, ur. 7.02.1933 r. - jw. za dostarczanie ¿ywnoœci partyzantom. Szulc Maria, l. 20, córka rolnika - zamordowana Zabrocki Marceli, ur. 28.05.1935 r. - jw. Przyby³ Jan, ur. 7.09.1903 r. w Mosnie k. Czer- za wspó³pracê z partyzantami przez Jagdkomman- Zblewski Józef, ur. 21.11.1909 r. Aresztowany ska, aresztowany 16.10.1944 r. za dostarczanie do w lesie w pobli¿u Odrów jesieni¹ 1944 r. 16.11.1939 r. w Parowie (Mêcika³) przez Selbst- ¿ywnoœci partyzantom. Œwierzyñski Antoni, ur. 29.07.1890 r. w Parszcze- schutz, uciek³ z miejsca egzekucji 17.11.1939 r. W Przyby³a Pawe³, ur. 7.04.1923 r., kolejarz, dzia³acz nicy, leœniczy – aresztowany z synem 24.03.1943 r. maju 1943 r. wst¹pi³ do „GP” do grupy E. Cysew- konspiracyjny w Chojnicach - aresztowany za dzia³alnoœæ konspiracyjn¹ w „Gryfie Pomor- skiego. Zgin¹³ 5 06.1944 r. w ob³awie po wykryciu 16.01.1944 r., stracony w Gdañsku 25.05.1944 r. skim”. Zgin¹³ w KZ Stutthof w styczniu 1945 r. przez niemieckiego leœniczego bunkra. Przytarski Stanis³aw, ur. 28.05.1913 r., mgr pra- Œwierzyñski Czes³aw, ur. 29.07.1922 r. w Parsz- £¹cznie lista zawiera 178 nazwisk. /-/ wa z Koœcierzyny cz³onek komendy powiatowej w czenicy - aresztowany 24.03.1943 r. za wspó³pracê * GP = TOW Gryf Pomorski

118 zWYDARZENIA Moja Ma³a Ojczyzna - Wojewódzki Fina³ w Dziemianach Placówka szkolno-wychowawcza w Dziemia- Udzia³wnimbraliuczestnicyww.programówzwojewództwapo- zespó³pieœniitañca„Kaszuby"zChojnic,atak¿egrupatañcano- nach od 3 lat bierze udzia³ w morskiego, jak równie¿ przedstawiciele w³adz samorz¹dowych, woczesnego sk³adaj¹ca siê z uczennic miejscowego Zespo³u EDUKACYJNO-WYCHOWAWCZYM i szkolnych i œrodowisk zaanga¿owanych w kszta³cenie i wychowa- Szkó³. PROFILAKTYCZNO-FORMACYJNYM projekcie nie m³odego pokolenia. Na zakoñczenie gospodarze podjêli uczestników i goœci po- pn. PARAFIADA realizowanym przez Stowarzy- W œwietle przedstawionego Projektu, jego kierunku i zasiêgu, a czêstunkiem wyrobów kulinarnych kuchni regionalnej. szenie Parafiada i Pijarskie Centrum Edukacyj- nadewszystkowoparciuodotychczasow¹wspó³pracê,atak¿e¿ycz- Imprezie towarzyszy³ równie¿ kiermasz rêkodzie³a ludowe- ne im. Stanis³awa Konarskiego w Warszawie. liwoœæ i przychylnoœæ – imprezê t¹ swym patronatem objê³o wiele in- go, który zorganizowano w,,chacie kaszubskiej" stytucji i firm ( w tym nasza Fundacja i Redakcja NG), a przede Nale¿ynadmieniæ,i¿StowarzyszenieParafiada,którejestpo- Projekt ten jest kontynuacj¹ ponad 400 letniej tradycji Szkó³ Pi- wszystkim miejscowe w³adze samorz¹dowe. mys³odawc¹ i realizatorem Programu „Moja Ma³a Ojczyzna”, jarskich, która harmonijnie ³¹czy wydarzenia sportowe, kultu- St¹dm.in.zorganizowanywDziemianach26maja2009r.woje- pozyska³o do wspó³pracy i patronatu programowego tego pro- ralne, spo³eczno-religijne w oparciu o wspó³zawodnictwo i staro- wódzki fina³ mia³ bardzo wszechstronny i ciekawy program, a jektu liczne Kuratoria Oœwiaty m.in: dolnoœl¹skie, pomorskie, greck¹ triadê stadion-teatr-œwi¹tynia, dbaj¹c o wszechstronny i przede wszystkim wyró¿nia³a go dobra organizacja a tak¿e iloœæ kujawsko-pomorskie, mazowieckie, opolskie, podlaskie, pe³ny rozwój cz³owieka poczynaj¹c ”od najm³odszych lat”. uczestników. œl¹skie, œwiêtokrzyskie, wielkopolskie oraz zachodniopomor- W roku szkolnym 2008/2009 dziemiañska szko³a uczestniczy w Zespo³owi organizacyjnemu przewodzi³ Leszek Pob³ocki Wójt Gmi- skie. ramach ww. projektu w nastêpuj¹cych programach: nyDziemianyorazMa³gorzataWeberdyrektorszko³yiZespó³Kszta³ce- Wokó³ imprez organizowanych przez to Stowarzyszenie sku- ”Moja Ma³a Ojczyzna”– z przeznaczeniem dla uczniów wszyst- nia i Wychowania w Dziemianachprzy wspó³pracy ogólnopolskiego pia siê na ternie kraju liczne grono przedstawicieli w³adz sa- kich poziomów nauczania, Stowarzyszenia Parafiada. morz¹dowych i wszystkich instytucji maj¹cych na celu troskê o „Patriotyzm z pokolenia na pokolenie” z przeznaczeniem dla Ta ze wszech miar udana impreza odby³a siê w Szkole Podstawo- wszechstronny rozwój dzieci i m³odzie¿y. nauczycieli i duszpasterzy, wej w Dziemianach. Zide¹ dzia³alnoœci Stowarzyszenia ”Parafiada”, progra - Ogólnopolskim konkursie plastycznym – ”na plakat z okazji 70 Okolicznoœcioweprzymówieniawyg³osilim.in.wójtoraz prze- mów, ich regulaminów oraz zasiêgu mo¿na zapoznaæ siê na rocznicy Zbrodni Katyñskiej”. wodnicz¹cy Rady Gminy. W czêœci artystycznej uczniowie ZKiW stronie internetowej www.parafiada.pl, gdzie mo¿na uzyskaæ W tym roku Stowarzyszenie PARAFIADA powierzy³o placówce w Dziemianach uczestnicz¹cy w konkursie „Moja Ma³a Ojczy- wszelkie szczegó³owe informacje na ten temat. /-/ szkolnej w Dziemianach rolê organizatora wojewódzkiego fina³u zna"zaprezentowalimonta¿s³owno-muzyczny„PamiêtamyKa- Na ostatniej stronie NG (na ok³adce) przedstawiamy redak- programu „MOJA MA£A OJCZYZNA” edycja 2008/9. tyñ 1940”. Po czym wyst¹pi³ w bogatym programie regionalnym cyjny fotoreporta¿z tej imprezy /tz/ zSYLWETKI Profesor z Sierzna i jego krewni

Andrzej Szutowicz Drawno uczyciel cieszy³ siê na uniwersytecie du¿ym szacunkiem, by³ lu- 2.Uwaga, nie myliæ. By³ tak¿e inny prof. dr. biany przez wspó³pracowników i studentów. Grawitz! SS-Obergruppenführer.Ernst Robert Grawitz by³ teœciem swego asystenta Ottona Bussego Grawitz (1899 - 1945) - zbrodniarz hitlerowski, (1867-1922) póŸniejszego profesora patologii w Poznaniu i ana- profesor doktor medycyny, naczelny lekarz SS i tomiipatologicznejwZurychu.Bussew1894r.jakopierwszyopi- Policji,wlatach1936-1945prezesNiemieckie- rodzin osiad³ych w okolicach Bytowa pochodzi wielu wybit- sa³ grzyb dro¿d¿opodobny wywo³uj¹cy kryptokozê. Choroba ta go Czerwonego Krzy¿a .Bezwzglêdny i odda- Znych wojskowych, z których ponad dwudziestu dos³u¿y³o siê w znana jest jako choroba Busse-Buschke. Nazwisko Grawitza zo- ny Himmlerowi nazista. Jego „osi¹gniêcia” to: armiipruskiejiniemieckiejstopnigeneralskich.Bylibohateramilicz- sta³o tak¿e utrwalone w medycynie, gdy¿ jego imieniem okreœlo- dla sprawnego przebiegu “ostatecznego rozwi¹zania”. doradzi³ nych wojen, za co otrzymywali najwy¿sze odznaczenia m.in. Pour no rodzaj raka nerkowokomórkowego, tzw guz Grawitza (nad- Himmlerowi u¿ycie komór gazowych. Organizowa³ i nadzorowa³ le Mérite (“Za Zas³ugi”) i Krzy¿e ¯elazne. Niestety osi¹gniêcia na- nerczak). pseudomedyczne eksperymenty w obozach koncentracyjnych ukowe i twórcze dawnych mieszkañców Kreis Bütow nie by³y a¿ WhistoriiUniwersytetuGreifswaldutrwali³siêg³ówniedziê- (przetrwanie ludzi w ekstremalnych warunkach, infekowanie wiê- tak imponuj¹ce, jak w dziedzinie militarnej. W zasadzie gdyby po- ki wspania³emu zbiorowi okazów patologicznych, który oso- Ÿniówinnymichorobami,testowaniebroninawiêŸniach,infekowa- kusiæ siê o porównanie to pod tym wzglêdem nast¹pi³o po 1945 r. biœcie skompletowa³. Faktycznie wszystkie eksponaty zosta³y nie ich ran broni¹ chemiczn¹ i truciznami, sterylizacja kobiet). ma³e przestawienie, czyli brak jest wielkich karier wojskowych, na- przezniegoetykietowane.Zapoznaniesiêzca³ymzbioremzaj- Ztytu³u nadzoru odpowiada³ za warunki zdrowotne w obozach tomiast pojawi³y siê znane i cenione nazwiska ludzi nauki i kultury. muje kilka godzin. koncentracyjnych. 24 kwietnia 1945 ubrany w galowy mundur ge- Jednaktakieporównanieby³obyzbytproste,atozaspraw¹dwóch 1.2.Opracowania naukowe prof.dr. Paula Alberta Grawitza. nera³a SS podczas rodzinnej kolacji odbezpieczy³ granaty i pope³ni³ profesorów medycyny tj. urodzonego 29 stycznia 1865 r. w Byto- - Die Medizin der Gegenwart in Selbstdarstellungen, 2 vol., 1923 samobójstwo, zabi³ jednoczeœnie ¿onê i dwójkê dzieci. Scena ta zo- wie pioniera foniatrii Hermanna Gutzmanna i urodzonego 1 paŸ- - Die Lösung der Keratitisfrage unter Anwendung der Plasmakul- sta³a pokazana w filmie „Upadek”. dziernika 1850 r. w Sierznie (Sier¿nie niem. Zerrin) s³ynnego patolo- tur. Halle: Niemeyer, 1919 3.Wspólni przodkowie ga Paula Alberta Grawitza. - Anleitung zum Selbstudium der pathologischen Anatomie. Gre- Trudno by³o dociec jakie powi¹zania ro- 1.PaulAlbertGrawitz.Niemieckipatolog.Profe- ifswald: Adler, 1919 dzinne ³¹czy³y obu profesorów. Nie dziwi sor doktor medycyny. Urodzi³ siê 1 paŸdziernika -AbbauundEntzündungdesHerzklappengewebes.Berlin:Scho- to, gdy¿ Ernst Robert Grawitz zaliczany jest 1850r.wSierznie(niem.Zerrin) k.Bytowa,zmar³ etz, 1914 do arcyzbrodniarzy i raczej wszelkie pokre- 27 czerwca 1932 r. w Greifswaldzie. Studiowa³ - Auswanderung der Cohnheimischen Entzündungsspieße aus wieñstwa z nim chluby nie przynosz¹. Jed- medycynê w Halle i na Uniwersytecie Fryderyka der Cornea. Greifswald: Adler, 1914 nak,pod³ugichdociekaniachwspólnyprzo- WilhelmawBerlinie,doktoratobroni³w1873,ha- - Erklärung der Photogramme über zellige Umwandlung von fi- dek siê znalaz³. Dziadkiem (s¹ Ÿród³a które bilitowa³ w 1874 r. W 1875 r. zosta³ asystentem broelastischem Gewebe im Museum des Greifswalder pathologi- podaj¹, ¿e ojcem) SS-Obergruppenführera RudolfaVirchowa(1821-1902)winstytuciepatologiiikliniceprowadzo- schen Instituts. Greifswald: Adler, 1914-16 by³ znany i ceniony lekarz wojskowy (Stab- nej przez s³awnego chirurga Bernharda Rudolfa Konrada von Langen- - Über Zellenbildung in Cornea und Herzklappen. Greifswald: sarzt)zprze³omuXIXiXXw.,ordynatorod- beck (1810-1887). Wspó³praca z Rudolfem Virchowem trwa³a jedena- Hans Adler, 1913 dzia³uwewnêtrznegoszpitalamiejskiegoCharlottenburg-Westendi œcielatdo1886r.Grawitzzajmowa³siêbakteriologi¹,wpolujegoszcze- 1.3.Sierzno –miejsce urodzin docent Uniwersytetu Berliñskiego prof..dr. Ernst Grawitz (18.03.1860 gó³owych zainteresowañ by³y zagadnienia zwi¹zane z grzybem Nazwa wsi zosta³a ujêta w dokumencie z 1686 r., powstanie jej – 11.07.1911). By³ on rodzonym, m³odszym o 10 lat bratem prof. dr. wywo³uj¹cymgrzybicêwoszczynow¹.Zpowodzeniemeksperymento- jako “villa Syreno” datuje siê na 1303 r. Pierwszymi mieszkañcami PaulaAlbertaGrawitza,lecznieurodzi³siênaKaszubachtylkowMit- wa³ w prowadzeniu hodowli kultury tego grzyba. W 1886 r. na skutek byli gdañscy mieszczanie o imionach Janusz i Markwart. Przez wie- telhagen (Rogozina?) k. Gryfic gdzie ojciec ich Walter Grawitz mia³ choroby prof. Friedricha Grohé, Grawitz zosta³ starszym wyk³adowc¹ w ki wieœ mia³a ró¿ne nazwy: Scirysn (1387), Seryn (1438), Serin maj¹tek. Ernst by³ absolwentem berliñskiego Instytutu Fryderyka Wil- Ernst-Moritz-Arndt-UniversitätwGreifswaldzie.RokpóŸniej,poœmier- (1560).W XIV w. znajdowa³a siê w posiadaniu biskupa kujawskie- helma.Obokkarieryzawodowejpracowa³naukowo.W1890r.habi- ci prof. Grohé, zosta³ szefem instytutu patologii i anatomii patologicznej go. Wiadomo, ¿e w 1809 r. Sierzno zakupi³ Karol Hoffman. Wieœ litowa³ siê z chorób wewnêtrznych. Specjalizowa³ siê w chorobach tego uniwersytetu. Na tym stanowisku pozosta³ do 1921 r. W 1892 r. szczyci siê dawnym nadleœnictwem, którego pracownicy spoczy- krwi. By³ autorem kilku prac specjalistycznych np.: ”O gruŸlicy w ar- rozwin¹³ teoriê œpi¹cych komórek. Jest uznawany za pioniera kultury waj¹nazabytkowymcmentarzuleœnikówza³o¿onymw1874r.na mii”z1888r.,„Klinicznapatologiakrwi”wyd.1896r.,”Hematologia tkanki.Znanyby³zsarkastycznegopoczuciahumoru.Jakocz³owiekina- Bukowej Górze nad Pysznem. w praktyce lekarskiej”( 1907 r.) /-/

119 zNASZA KULTURA Opowiadania

Krasnowski Eryk zakopiañskie pude³ko i wyci¹gnê³a szarobe¿owy -Tak, Król musi wiedzieæ! - tym razem by³y zgod- SP nr 2 Ustka Klasa V notes w twardej oprawie. ne wszystkie morskie stworzenia. - Wiesz, co to jest? - spyta³a podsuwaj¹c mi go - Królu! Królu Ba³tyku, my giniemy, truje nas pod nos. - To jest indeks, taki jaki maj¹ studenci ropa z niesprawnych kutrów, chemikalia z zardze- Rodzinna pami¹tka uniwersytetu. Twój pradziadek studiowa³ we Lwo- wia³ych zbiorników, odpady przemys³owe odpro- wie i zrobi³ doktorat z filozofii wadzane do rzek, przysypuj¹ nas góry œmieci! /fragment/ To mnie zupe³nie „zamurowa³o". Po tylu nie- ChodŸ królu, coœ ci poka¿ê ! zwyk³ych przygodach, po tylu latach wêdrówki, Król w milczeniu poszed³ za ministrem. Pop³ynê- a¿d¹ ksi¹¿kê trzeba wytrzeæ szmatk¹, a bab- ¿eby wróciæ jakby nigdy nic do szko³y i uczyæ siê li daleko za pa³ac i królewski ogród, w kierunku Kcia pilnuje, ¿eby dok³adnie. W³aœciwie to dalej?! I to wœród m³odszych od siebie?! Ten Rynny S³upskiej. wszystko ja robiê, a babcia tylko niektóre odkurza cz³owiek mia³ charakter! Jestem dumny z mojego - Patrz królu! - Wœród kamieni poroœniêtych sama. Wyci¹ga wtedy z szufladki rzeŸbione zako- pradziadka, a ma³¹ czarn¹ ksi¹¿eczkê do nabo¿e- szar¹ rzês¹ zaczyna³a siê ogromna sterta czegoœ piañskie pude³ko i delikatnie wyciera szmatk¹ ñstwa - bêdê szanowa³, bo to nasza wa¿na rodzin- dziwnego. Wystawa³y z niej przegni³e deski, ja- ma³¹ czarn¹ ksi¹¿eczkê. To ksi¹¿eczka do nabo¿e- na pami¹tka. kieœ metalowe czêœci, garnki. Puszki po piwie two- ñstwa ojca babci, czyli mojego pradziadka. Nie zo- rzy³y wielk¹ srebrzyst¹ górê. Wydyma³y siê poru- stawi³ po sobie z³otego sygnetu z herbem, choæ szane pr¹dem foliowe torebki i butelki po podobno by³ szlachcicem. Tylko tê ksi¹¿eczkê. Baœñ ekologiczna napojach. By³ nawet po³amany rower i lodówka Babcia pozwala mi j¹ ogl¹daæ, ale za ka¿dym ra- bez drzwiczek. Oddzieln¹ stertê tworzy³y buty: zem mówi: o Ustce i Ba³tyku trampki, adidasy, gumowe klapki i kalosze. - Tylko ostro¿nie, uwa¿aj, kartki z niej wylatuj¹! - W tamtym roku zebraliœmy 248 butów z lewej Nie, nie ma w niej nic ciekawego. Ma wystrzê- /fragment/ nogi i 117 z prawej, w tym roku wiêcej, znacznie pione brzegi i po¿ó³k³e kartki. Na pierwszej stro- wiêcej! Ju¿ nie nad¹¿amy ze sprz¹taniem dna. A nie prawie nieczytelny odrêczny napis: „1-szy Podwodny pa³ac króla Ba³tyku by³ rzêsiœcie wiesz królu, ilu lat trzeba, ¿eby to uleg³o rozpado- Pu³k strzelców 3-a Komp. Armii Polskiej we Fran- oœwietlony. Odbywa³o siê wielkie doroczne wi?-setek!Ate-tutr¹ci³ p³etw¹ butelki po Co- cji" i na dole data: 1917r i podpis pradziadka. Po- przyjêcie. Na bursztynowym tronie siedzia³ dostoj- ca-Coli - s¹ prawie nieœmiertelne, bêd¹ trwaæ tem œmieszny napis na stronie tytu³owej: ny w³adca, król Papru³a II. Za tronem sta³y z wa- przez 500 lat! „Ksi¹¿eczka do nabo¿eñstwa dla katolików oboj- chlarzami z mewich piór, urodziwe ksiê¿niczki: Król Ba³tyku poczu³, ¿e mu brakuje powietrza, ga p³ci". Rok wydania 1911. Fl¹derka i Bursztynka. P³ynê³a dyskretna muzyka czu³ siê tak, jakby to w nim samym p³ynê³a ropa i Specjalnie nie interesujê siê takimi starociami, fal, a ró¿owe i b³êkitne meduzy zwiewnie pl¹sa³y smary. ale to, co babcia powiedzia³a o swoim ojcu, jest na- przed królewskim tronem, ko³ysz¹c przezroczysty- - Wyp³yniemy na powierzchniê - powiedzia³ do wet ciekawe. Otó¿ pradziadek uciek³ z domu, a mi spódniczkami. Przez lustrzan¹ salê przesuwali ministra. w³aœciwie wprost ze szko³y, bo chcia³ zaznaæ przy- siê mieszañcy ba³tyckich g³êbin, z akwenu ustec- - Królu, lepiej nie. Nie robi³eœ tego od lat! gód. Mia³ wtedy 16 lat. By³ w Niemczech, Belgii i kiego, spod Rowów i Jaros³awca. Wielki Papru³a - Ale teraz chcê. Muszê zobaczyæ brzeg. Holandii. Wszêdzie trochê pracowa³, a potem ru- ziewn¹³. Pop³yniemy tam, gdzie kiedyœ -na z³ote pla¿e Ust- sza³ dalej. Pracowa³ przy uprawie hiacyntów i na- - Jakoœ tu nudno dzisiaj - powiedzia³ do siebie i ki. Tam jest piêknie! wadnianiu pól. Ale to go widaæ nie zadawala³o, bo rozejrza³ siê po sali. W pobli¿u tronu sta³a grupka Minister sposêpnia³, ale wiedzia³, ¿e Papru³a ruszy³ do Francji i tam wst¹pi³ do Armii Polskiej. najdostojniejszych: eleganckie trocie i dumne jest stanowczy. Wyp³ynêli po prawej stronie por- S³u¿y³ w oddzia³ach gen. M¹czka, a potem gen. ³ososie - elita Ba³tyku. Wiedzia³y, ile s¹ warte i nig- tu, tuz za „Dajan¹". By³o szaro, dzieñ jeszcze siê Hallera. dy nie zadawa³y siê z dorszami, ani innymi nie zacz¹³. Król podp³yn¹³ pod sam brzeg i wysta- Ma³o wiem o tych czasach, tyle, ile babcia rybami. wi³ z wody g³owê. Wci¹gn¹³ w p³uca ostre, œwie¿e mówi³a. Pradziadek by³ w Lotaryngii, a potem wal- (...) powietrze. Chocia¿ tu, jak dawniej... Ledwo to po- czy³ w Yogezach (to takie góry). Babcia mówi³a, ¿e Król siêgn¹³ po ni¹ i ostro¿nie w³o¿y³ do ust wiedzia³, coœ mocno uderzy³o go w skrzela: walczy³ z Niemcami, ¿e Niemcy stosowali wtedy pierwszy kawa³ek. By³a pyszna! Nie za s³odka, nie zgni³e, nadgryzione jab³ko. Odtr¹ci³ je ze wstrê- gaz truj¹cy „iperyt". Pradziadek uleg³ jakiemuœ za- za kwaœna, taka jak lubi³. Raczy³-siê galaretk¹ ze tem. Wtedy p³etwy coœ mu omota³o tak, ¿e nie truciu gazem, ale wyzdrowia³ i œwiêtowa³ wyzwole- smakiem, a¿ nagle coœ skaleczy³o mu jêzyk. Pa- móg³ siê ruszyæ. nie Pary¿a. Babcia jeszcze mówi³a, ¿e pradziadek pru³a zamar³ na moment, a potem wyj¹³ z ust to - Pomocy! - wrzasn¹³. Minister podp³yn¹³ mia³ we Francji jakiœ wielki romans, jak¹œ „coœ". Spojrza³ pod œwiat³o. By³ to kawa³ek za- natychmiast. „¯ane"... rdzewia³ego gwoŸdzia. Wszyscy przestali jeœæ i - To tylko porwana szmata omota³a ci p³etwy! - Czemu siê nie o¿eni³? - spyta³em babciê pod- milcz¹c patrzyli na króla. W³adca dopiero teraz za- Wyszli na brzeg. Piasek by³ jakiœ inny, czas odkurzania „Trylogii". uwa¿y³, ¿e inni te¿ powyci¹gali z galaretki jakieœ bezbarwny. - Có¿, pewnie uzna³, ¿e jeszcze nie czas na to. A paskudztwa: zakrêtki od butelek, kawa³ki gumo- -Auu!-coœostrego wbi³o mu siê w cia³o, rani¹c mo¿e nie chcia³ zostaæ we Francji... W Warszawie wych rêkawic, strzêpy szmat... do krwi. czeka³a na niego matka. - Powiedz mu wreszcie! - krzyknê³a Fl¹derka do - To szk³o królu, rozbite butelki. Pe³no tu tego! Dziwny ten pradziadek: uciek³ ze szko³y, a wzi¹³ diab³a morskiego - król musi poznaæ prawdê! Król sta³ na pla¿y, a krew kapa³a na piasek. ze sob¹ tylko ksi¹¿eczkê do nabo¿eñstwa. W ostatnie, przedwielkanocne porz¹dki, tak mia³em doœæ tego kurzu ksi¹¿kowego i ustawia- nia tomami (po I tomie koniecznie II, a nie III), ¿e chcia³em babci trochê dokuczyæ: www.najigoche.kaszuby.pl - Pradziadek uciek³ ze szko³y, bo nie chcia³o mu siê uczyæ, pewnie mia³ same „lufy"... - powie- Magazyn NAJI GOCHE w wersji dzia³em, kiedy babcia z szacunkiem chowa³a w pude³ko czarn¹ ksi¹¿eczkê. internetowej! - Wo³a³ siê w³óczyæ po œwiecie, by³ nieukiem - doda³em ju¿ ca³kiem niegrzecznie. Archiwum i baza materia³ów Babcia podnios³a g³owê, popatrzy³a na mnie ja- koœ specjalnie, a potem jeszcze raz siêgnê³a po publikowanych na naszych ³amach

120 zWYDARZENIA Prymicje – Diakona Damiana Klajsta z Wierzchociny

Z zaproszenia: ceremonii w katedrze pepliñskiej piszemy w no- wyg³osi³ jeden z wyk³adowców ks. Damiana – po- Zaraz, gdy pojawia siê cz³owiek jest przez Otatce „13 Pob³ogos³awionych” niniejszego wyda- chodz¹cy z Lipnicy ks. dr Jaros³aw Babiñski. Boga chciany i kochany. Od ko³yski poznaje nia NG. O liczebnoœci uczestników tej mszy najlepiej œwiad- œwiat, który go otacza. Najpierw ten, który Z kolei nale¿y z wielk¹ satysfakcj¹ odnotowaæ uro- czy³ fakt, i¿ ks. Damian prawie przez godzinê udziela³ jest w zasiêgu wzroku i d³oni, by póŸniej czystoœci z okazji mszy prymicyjnej, jakie odby³y siê 7 osobistego b³ogos³awieñstwa podchodz¹cych do nie- spogl¹daæ coraz dalej. czerwca br w Borowym M³ynie. go wiernych. Gdy dorasta zaczyna szukaæ swego miejsca w Msze prymicyjn¹ na b. wysokim poziomie organiza- Z kolei tak¿e druga czêœci tej uroczystoœci (tak¿e ta, œwiecie. Gdy je znajdzie - dziêkuje Bogu i cyjnym i duchowym przygotowa³ i wspó³prowadzi³ z która odby³a siê w Pelplinie) tj. „wesele prymicyjne” prosi o wytrwa³oœæ. Prymicjantem ks. Jacek Halman proboszcz miejscowej by³o godnie i bogato przygotowane przez rodziców parafii a œpiewem i godn¹ oprawê muzyczn¹ zapewni³ nowo wyœwiêconego ksiêdza- Wies³awê i Czes³awa Wdziêczny Bogu i rodzicom za dar ¿ycia i wy- p. Jerzy Reszka miejscowy organista - mistrz muzyki Klajstów i dwóch pozosta³ych jego braci: Bartosza i chowania. Wdziêczny braciom, dziadkowi, ksiê- sakralnej. Artura. dzu proboszczowi, krewnym, przyjacio³om i lu- W mszy tej bardzo licznie uczestniczy³a rodzina, Prymi- „Spotkanie „weselne” odbywa³o siê na sali miejsco- dziom dobrego serca za dar towarzyszenia w cjanta a przede wszystkim t³umie miejscowi parafianie, wego Domu Stra¿aka, nikomu na nim nie zabrak³o wy- rozeznawaniu powo³ania chcê tê wdziêcznoœæ delegacje miejscowych zak³adów oraz miejscowej kwintnego i po¿ywnego jad³a i napojów ( w tym wina wyraziæ i zaprosiæ: dnia 31 maja 2009 roku na szko³y podstawowej, której wyœwiêcony ksi¹dz jest ab- mszalnego) Ucztê przeplata³a muzyka i piosenki ka- godzinê 10:00 do Bazyliki Katedralnej w Pelpli- solwentem. Delegacji szkolnej przewodniczy³a dyr. szubskie wykonywane na ¿ywo przez kaszubsk¹ kape- nie na uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹, podczas, której z Szko³y Gra¿yna Burant, która m.in. by³a w przesz³oœci le z Sierakowic, by³ podczas tej zabawy tak¿e czas na r¹k Jego Ekscelencji Ksiêdza Biskupa Diecezjal- wychowawczyni¹ ks. Damiana w przedszkolu. Mszê modlitewne skupienie, które prowadzi³ bohater tego nego Prof. Dr. Hab. Jana Bernarda Szlagi otrzy- uœwietni³a obecnoœæ pocztu sztandarowego lipnickiego podnios³ego dnia, niew¹tpliwie œwiêta ca³ej borowiac- mam ŒWIÊCENIA KAP£AÑSKIE, a tak¿e dnia 7 Oddzia³u ZKP oraz wielu goœci z po za parafii. Wœród kie parafii, w której ks. Damian jest trzecim z niej wy- czerwca 2009 roku na godzinê 11:00 do Ko- nich ksiê¿a dekanatu Zaborskiego z ks. Marek Weltrow- œwieconym na kap³ana. œcio³a Parafialnego pw. Ducha Œwiêtego w Boro- skim proboszczem z Konarzyn – dziekanem. Byli te¿ ksiê- Jeszcze raz ¿yczymy ksiêdzu wielu ³ask Bo¿ych, si³y wym M³ynie, w którym Bogu Ojcu Wszech- ¿a z parafii sierakowickiej gdzie ks. Damian odbywa³ wiary i si³y trwania w realizowanej przez Ciebie misji mog¹cemu z³o¿ê Ofiarê Mszy Œwiêtej praktykê, by³y te¿ siostry zakonne jak i równie¿ byli wy- naszego koœcio³a. /tz/ Prymicyjnej. œwieceni z nim koledzy z pelpliñskiego seminarium a tak- Z pamiêci¹ i proœb¹ w modlitwie: ¿e jego brat kleryk s³uchacz seminarium duchownego *Na stronie wewnêtrznej ok³adki przedstawiamy fotoreporta¿ z tych prymicji po- Diakon Damian Klajst Ojców Pijarów. Uroczyst¹ homiliê podczas mszy dzielony na dwie czêœci tj. na pelpliñsk¹ i borowiack¹./-/ na

zNASZA ZIEMIA Przyroda okolic Rekowa

Piêkno tej Ziemi tkwi w jej historii, mierze zast¹pione przez nasadzenia drzew Jeziora lobeliowe wziê³y sw¹ nazwê od lo- po³o¿eniu i rzeŸbie terenu, która szpilkowych, zw³aszcza sosny i œwierka. Czê- belii jeziornej - drobnej i na œwiecie rzadko jest dzie³em lodowca sprzed kilkuna- ste s¹ te¿ lasy bagienne, g³ównie sosnowe spotykanej roœliny wodnej. Wraz z ni¹ rosn¹ stu tysiêcy lat. Przyroda tego terenu (bory bagienne), brzozowe (brzeziny bagien- tu równie¿ takie roœliny, jak brze¿yca jedno- podlega³a w swojej krótkiej historii, ne), a tak¿e olchowe (olsy). Zachowa³y siê kwiatowa, poryblin jeziorny i, niezwykle jak na warunki naturalne, znacznym te¿ niewielkie powierzchnie ¿yznych lasów rzadko spotykany poryblin kolczasty. Tego przemianom, przeistaczaj¹c siê z zim- dêbowo-grabowych (gr¹dów), a wzd³u¿ cie- rodzaju jeziora wystêpuj¹ przede wszyst- nej tundry w rozleg³e lasy liœciaste i ków wodnych - równie¿ wilgotnych lasów z kim w ch³odnym klimacie pó³kuli pó³nocnej, mieszane. Po³o¿enie Pomorza w œrod- jesionem, olch¹ i wi¹zem (³êgi). Najlepiej za- zw³aszcza na Pó³wyspie Skandynawskim, kowej czêœci Europy sprawia, ¿e œcie- chowane lasy mo¿na obejrzeæ w Rezerwacie Wyspach Brytyjskich, Islandii, w Kanadzie i raj¹ siê tutaj wp³ywy zachodniego, Przyrody „Bukowa Góra nad Pysznem”, pó³nocnych stanach USA, a tak¿e wysoko w ³agodnego i wilgotnego klimatu mor- po³o¿onym na wschód od Rekowa, a tak¿e w górach oraz w kraterach nieczynnych wulka- skiego ze wschodnim, surowym, su- Rezerwacie Przyrody „Las M¹drzechowski”, nów we Francji i na Nowej Zelandii. W Euro- chym i kontynentalnym. W efekcie który le¿y na pó³noc od Rekowa, przy Jezio- pie najwiêcej jest ich w Finlandii, Norwegii, flora i fauna Pomorza maj¹ swój nie- rze M¹drzechowskim. Leœne ostêpy s¹ ostoj¹ Szkocji, na wyspach duñskich i w Polsce, powtarzalny charakter, choæby dla- licznej i ró¿norodnej fauny. Oprócz du¿ych i gdzie jest ich obecnie oko³o 160, w tym pra- tego, ¿e czêsto obok siebie wystê- okaza³ych zwierz¹t, takich jak jelenie, sarny, wie wszystkie na Pomorzu. Jednym z g³ów- puj¹ gatunki z Europy zachodniej, dziki lub ¿urawie, spotkaæ tu mo¿na wiele ga- nych rejonów ich koncentracji jest Pojezie- pó³nocnej i wschodniej. Niektóre z tunków drobnych ssaków, ptaków, gadów, rze Bytowskie, w tym okolice Rekowa, gdzie nich, ze wzglêdu na sposób rozmiesz- p³azów i ryb, a tak¿e owadów i innych jest piêæ takich jezior; dwa z nich le¿¹ na tra- czenia lub historiê, okreœlane s¹ bezkrêgowców. sie wêdrówki po œcie¿kach przyrodniczych. jako górskie lub relikty glacjalne, Miêdzy Bytowem a Rekowem biegnie strefa Pojezierze Bytowskie stanowi najwiêksze czyli pochodz¹ce z epoki wododzia³u. Na pó³noc od tej strefy wody po- w Polsce skupisko mszarnych torfowisk zlodowacenia. wierzchniowe sp³ywaj¹ w kierunku morza, na- typu kot³owego, czyli po³o¿onych w niewiel- tomiast na po³udnie - do dorzecza Wis³y. Jest kich i stromo opadaj¹cych obni¿eniach. Ta- zgórza morenowe wokó³ Rekowa, z do- tu wiele bezodp³ywowych zag³êbieñ, czêsto kich, zwykle drobnych, ale przyrodniczo bar- Wminuj¹c¹ Gór¹ Siemierzyck¹ (256 m n. g³êbokich i wype³nionych wod¹ lub torfem. W dzo interesuj¹cych torfowisk w najbli¿szej p. m), s¹ najwy¿sze na Pojezierzu Bytowskim miejscach takich wystêpuj¹ ja³owe (oligotro- okolicy Rekowa jest a¿ kilkanaœcie. Wystê- i jedne z najwy¿szych na Pomorzu. Ca³a okoli- ficzne) bagna i jeziora, które cechuje ubó- puj¹ na nich rzadkie i gin¹ce w œrodkowej ca, za wyj¹tkiem s¹siedztwa wsi, jest nadal stwo substancji pokarmowych dla roœlin i Europie roœliny bagienne, jak: rosiczki, tu- w znacznym stopniu pokryta lasami. Dawne zwierz¹t. Osobliwoœci¹ tej Ziemi, na skalê rzyca bagienna, bagnica torfowa oraz licz- lasy, g³ównie bukowe (buczyny pomorskie) i ca³ego europejskiego ni¿u, s¹ oligotroficzne ne gatunki torfowych mchów, g³ównie tor- dêbowo-bukowe (d¹browy), zosta³y w du¿ej jeziora lobeliowe i torfowiska kot³owe. fowce. /-/ [ Dzieje Rekowa ]

121 z NASZE RODY Problemy genealogiczne i heraldyczne rodzin pomorskich na przyk³adzie Ossowskich

Tomasz Marcin Cisewski Ucz¹c siê historii na kolejnych szczeblach eduka- rokiem 1370 a 1383. Ostatnia wzmianka o nim po- cji z przykroœci¹ stwierdzam, ¿e w szkole, i¿ lokal- chodzi z 13 marca 1383 roku, prawdopodobnie nej historii brakowa³o. wkrótce po tym zmar³ [K. Bruski, Lokalne elity rycer- Dzisiaj jest ju¿ z tym lepiej niektóre szko³y wpro- stwa na Pomorzu Gdañskim w okresie panowania wadzaj¹ historiê regionu z elementami kultury, od- zakonu krzy¿ackiego, Gdañsk 2002, s. 286- 290] . Ossowscy to stary, pomorski ród szla- rêbnoœciami jêzykowymi. W szkole nie by³o mowy Brak jest informacji miêdzy 1383 a 1570. Nie checki. Pomorska szlachta niew¹tpli- o odrêbnoœciach pomorskiej szlachty! Autorzy uda³o mi siê odnaleŸæ w literaturze przedmiotu in- wie ró¿ni siê od szlachty z pozosta³ych podrêczników przedstawiali wy³¹cznie szlachtê za- formacji o ponownym nadaniu Osowa, st¹d mo¿na ziem Polski. Skoro Ossowscy s¹ jednym mo¿n¹, posiadaj¹c¹ folwarki i ch³opów pañszczy- przypuszczaæ, ¿e zachowana by³a ci¹g³oœæ jednego z rodów pomorskich to te ró¿nice mo- Ÿnianych pracuj¹cych 7 dni w tygodniu! rodu. Jednak nie mo¿na równie¿ wykluczyæ i takiej ¿na zauwa¿yæ równie¿ na przyk³adzie Dopiero póŸniej dziêki w³asnej determinacji, za- sytuacji, ¿e nie wiem o istotnym opracowaniu, tego rodu. Postanowi³em wiêc Pa- poznawaniu siê z lektur¹ regionaln¹ czy to po- które mog³oby podwa¿yæ tê tezê a mo¿e byæ i tak, ñstwu przedstawiæ problemy genealo- chodz¹c¹ z okresu miêdzywojennego czy czasów ¿e istniej¹ dot¹d niezbadane i nieznane dokumen- giczne i heraldyczne rodzin pomorskich obecnych dowiedzia³em siê o specyfice pomorskiej ty dotycz¹ce nadañ po wojnie trzynastoletniej na przyk³adzie Ossowskich. szlachty. O tym, ¿e wiêkszoœæ posiada³a niewielkie 1454-1466. dzia³y i utrzymywa³a siê prac¹ w³asnych r¹k. W XIX Wed³ug lustracji z 1570 roku, by³o w tej wsi czte- acznê od tego czym jest genealogia. Otó¿ Ge- w. posiadaj¹c ju¿ niekiedy wy³¹cznie zagrody rech w³aœcicieli szlacheckich a wœród nich trzech Znealogia jest nauk¹ pomocnicz¹ historii, ba- (m.in. z powodu nadmiernego rozdrobnienia go- Osowskich: Maciej Osowski posiada³ 2 w³óki daj¹c¹ stosunki pokrewieñstwa miêdzy ludŸmi spodarstw) pracowali u zamo¿niejszych gospoda- (32-34 ha); Pawe³ Osowski 4 ½ w³óki (oko³o 75 ha) oraz okreœlaj¹ca daty narodzin, œlubów i zgonów rzy, a niejednokrotnie emigrowali w g³¹b Niemiec mia³ te¿ ogród; Jerzy Osowski (Ossowski) herbu [S³ownik wyrazów obcych, pod red. E. Sobol, czy nawet do dalekiej Ameryki. Prus 1 posiada³ 6 ½ w³óki (105-110 ha) [S³ownik wyd. PWN 2000, s. 383]. Przyk³adem takiej rodziny s¹ w³aœnie Ossowscy. geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów Zdaniem prof. J. Borzyszkowskiego w ,,bada- Nazwisko Ossowski to jedno z najczêœciej wystê- s³owiañskich t.VII, pod red. B. Chlebowskiego, W. niach genealogicznych chodzi o poznanie, o zako- puj¹cych nazwisk na po³udniu Kaszub. W ca³ej Pol- Wawelskiego, F. Sulimierskiego, wyd. Warszawa rzenienie w œwiecie uznawanych powszechnie sce to nazwisko nosi 6522 osoby z tego 1721 w 1886, s. 655]. W tym samym roku op³acili te¿ pobór wartoœci, o naukê z historii, o umocnienie do- dawnym województwie gdañskim, a 1028 w daw- Wojciech, Pawe³ i Grzegorz Ossowscy herbu brych tradycji i ich wzbogacenie. Chodzi o nym województwie bydgoskim. Wystêpuje jeszcze w³asnego ze wsi Mokre, województwo Pomorskie, kszta³towanie postaw prorodzinnych- obywatel- druga forma nazwiska osób wywodz¹cych siê z pow. Tucholskie [W. Wittyg, S. Dziadulewicz Nie- skich, osadzonych w œwiecie wartoœci chrzeœcija- tego samego rodu, tj. Osowski. W ca³ym kraju jest znana szlachta polska i jej herby wyd. Gdañsk ñskich i cywilizacji oœwieconej Europy[ ] O 4971 osób o takim nazwisku, z tego 690 mieszka 1994]. Jednoczeœnie z innego Ÿród³a mo¿na siê do- kszta³towanie drog¹ wiedzy i przyk³adu ludzi o na terenie dawnego województwa gdañskiego[ B. wiedzieæ, ¿e Ossowscy z Mokrego pieczêtowali siê mentalnoœci reprezentantów pracy organicznej- Kreja Ksiêga nazwisk ziemi gdañskiej, Gdañsk Leliw¹ (z rozmowy tel. z Leszkiem Ossowskim z kreatorów nowej, lepszej rzeczywistoœci .[. J. 1998]. Gdyni dnia 11 sierpnia 2008 dowiedzia³em siê, i¿ J.Borzyszkowski, Dlaczego nale¿y badaæ dzieje po- Ossowscy (Osowscy) jest to stary pomorski ród ta rozbie¿noœæ prawdopodobnie spowodowana morskich rodzin i czego siê po nich spodzie- szlachecki. Gniazdem pomorskich (w innych dziel- jest tym, ze ten herb w³asny by³ zbli¿ony do herbu waæ?[w:] Nasze Korzenie. Wokó³ poszukiwañ ge- nicach Polski by³y inne niespokrewnione rody Leliwa). Tak, wiêc mamy tutaj sytuacjê typow¹ dla nealogicznych rodzin pomorskich, Gdañsk 2006, Ossowskich) Ossowskich jest miejscowoœæ Osowo pomorskich rodzin. Przedstawiciele jednego rodu s. 16]. w gminie Karsin, powiat koœcierski, województwo pieczêtuj¹ siê ró¿nymi herbami i to ju¿ w 1570 r. To ,,Rodzinna historia, nie tylko na Pomorzu, to pomorskie [J. Borzyszkowski Tam, gdze Kaszeb te¿ mo¿e byæ argument na to, i¿ ju¿ wtedy Ossow- tak¿e historia Pañstwa i Koœcio³a, Polski i Europy, pocz¹tk. Dzieje i wspó³czesnoœæ wsi gminy Karsin, scy od pokoleñ byli zasiedzia³¹ szlacht¹, bo te ró¿ni- a niejednokrotnie –poprzez migracje-wrêcz ogól- Gdañsk-Karsin 2001, s. 363]. Nazwisko Ossowscy / ce zazwyczaj oznacza³y, ¿e przedstawiciele rodu za- noludzka, powszechna W tej¿e historii wci¹¿ Osowscy pochodzi, wiêc od nazwy miejscowoœci pominali pierwotny herb przodków i st¹d niedostatecznie ukazywana jest rola kobiety- nie Osowo, czyli jest nazwiskiem odmiejscowym. Nato- pieczêtowali siê ró¿nymi herbami. A jeszcze mamy tylko w rodzinie bêd¹cej ostoj¹ tradycji, rodu, czê- miast nazwa Osowo pochodzi, jak twierdzi B. Kreja informacjê, któr¹ podaje J. Krzepela, ze Ossowscy sto ratuj¹cej familiê przed maj¹tkow¹ zgub¹ (w wy¿ej cytowanym opracowaniu) od nazwy ‘’osi- pieczêtowali siê tak¿e herbem Brochwicz. Z notat- czy naturalnym zejœciem z tego œwiata! Badania ka’’ drzewa charakterystycznego dla tamtejszej ki przes³anej mi przez Leszka Ossowskiego wynika, dziejów rodziny zapewniaj¹ równie¿ jej trwanie; okolicy. ¿e ga³¹Ÿ Ossowskich w miejscowoœci Owidz pieczê- ukazuj¹ ci¹g³oœæ i zmiany[ ]. Tak pisze J. Bo- 19 stycznia 1350 roku Miko³aj z Osowa wyst¹pi³ towa³a siê h. Prus I pod koniec XVIII wieku. rzyszkowski w tomie Nasze Korzenie. Wokó³ po- jako œwiadek w przywileju komtura tucholskiego Pieczêtowanie siê ró¿nymi herbami wystêpo- szukiwañ rodzin pomorskich, wydanym przez In- na m³yn w Czersku. Nastêpnie 7 listopada 1374 wa³o tak¿e u innych rodzin, nie trzeba szukaæ dale- stytut Kaszubski w 2006 r. Wspomniany tom jest roku wielki mistrz krzy¿acki, Winryk von Kniprode ko wystarczy przywo³aæ Czapiewskich wielokrot- pok³osiem seminarium pod tym samym tytu³em, przebywaj¹cy w Swornychgaciach, wystawi³ przy- nie przecie¿ skoligaconych z Ossowskimi, czy te¿ które odby³o siê w Domu Kaszubskim 5 listopada wilej dla Hansa z Osowa i przeniós³ nale¿¹ce dzie- Cisewskich (Cisowskich, Cysewskich i inne odm), 2005 r. dzicznie do Hensila (Hansa), licz¹ce 20 ³anów (ok. którzy w 1570 r. pieczêtowali siê h. w³asnym a w Zdaniem prof. C. Obracht- Prondzyñskiego ,,na 340 ha) Osowo na prawo che³miñskie [ B. Knitter, 1772 r. herbem Ksiê¿yc. badania i poszukiwania rodzinne nale¿y spojrzeæ Parafia wielewska i bli¿sze jej okolice Karsin-Odry, W 1648 roku równie¿ s¹ cztery rodziny w Oso- tak¿e jako na specyficzne zabiegi pedagogiczne, Tczew 1937, s. 39]. Oznacza to, i¿ Hans z Osowa wie, ale tylko jedna rodzina Osowskich. Osowscy wychowawcze. Dziêki nim przekazuje siê nie tyl- nie otrzyma³ tych dóbr w 1374 a jedynie zwyczajo- posiadaj¹ w Osowie w 1648 roku 4 ½ w³oki, w tym ko rodzinn¹, ale tak¿e lokaln¹ czy regionaln¹ wer- we prawo polskie, którym dot¹d rz¹dzili siê miesz- samym roku odnajdujemy równie¿ w Odrach jedn¹ sjê historii, co jest tym wa¿niejsze, ¿e na Pomorzu kañcy tej wsi zosta³o zast¹pione prawem che³miñ- rodzinê Ossowskich (4 ½ w³óki folwarkowej, tj. odbiega ona od centralistycznego modelu wiedzy skim (by³a to jedna z postaci prawa niemieckiego). oko³o 75 ha). [S³ownik geograficzny op. cit., s. historycznej przekazywanego w polskich Zapewne Hans by³ krewnym Miko³aja, byæ mo¿e sy- 655], szko³ach’’[ C. Obracht- Prondzyñski Genealogicz- nem. Hans by³ sêdzi¹ ziemski zaborskim, czyli pia- Taryfy podatkowe z 1682 roku wymieniaj¹ ne badania na Pomorzu- fenomen spo³eczny [w:] stowa³ wa¿ny urz¹d. Jego dzia³alnoœæ jest potwier- osiem rodzin szlacheckich w Osowie a wœród nich Nasze Korzenie op. cit., s. 24 . dzona w dokumentach wystawionych miêdzy dwie rodziny Ossowskich: Pani Marcinowa

122 Ossowska zap³aci³a podatek od jednego ogrodnika pas³ w lesie. Czynszu p³aci³ 52 floreny i 60 korców którego chrztu nie uda³o siê odnaleŸæ w Osowie, za- w wysokoœci 4 groszy ; Pan Micha³ Ossowski od 3 ¿yta. Podatku p³aci³ 10 talarów i 60 groszy. Wed³ug war³ zwi¹zek ma³¿eñski z Ann¹ Czapiewsk¹ z morgów (48-51 ha) zap³aci³ 2 gr 4 ½ den. [S. Kêtrzy- stanu z 1885 roku obszar Zawady wynosi³ 274 ha. Osowa, ok. 1815 r., a wiêc zgodnie z regu³¹, ¿e ñski Taryfy podatkowe ziem pruskich z R. 1682, To- J. Krzepela w wy¿ej cytowanym opracowaniu po- œlub odby³ siê parafii zamieszkania panny m³odej ruñ 1901,s. 132]. daje, ¿e w 1786 roku Ossowski na maj¹tku Barch- -ksiêgi ma³¿eñstw brak, bo jak wczeœniej wspo- W 1717 roku na symplê dali m.in.: Marcinowa nowy (Starogard Gdañski- Pelplin), 1796 roku mnia³em istniej¹ dopiero od 1837 r. Anna Czapiew- Osowska, i Micha³ Osowski [S³ownik geograficz- Ossowski by³ wspó³dziedzicem maj¹tku Owidz. Po- ska z Osowa ochrzczona zosta³a we Wielu w 1794 ny..op.cit]. W XVIII wieku dwa razy Ossowscy z nadto wystêpowali jeszcze w wielu innych miejsco- r. [T.M. Cisewski, W mateczniku Ossowskich, Po- Osowa byli pos³ami ziem pruskich: w 1733 roku woœciach przede wszystkim na terenie parafii wie- merania nr 7-8/ 2008]. Ossowscy, a w 1764 jeden Ossowski [J. Krzepela, lewskiej i czerskiej. Warto wspomnieæ, i¿ nie mo¿na bezkrytycznie Rody ziem pruskich, Kraków 1927, s. 68]. Podstawowymi Ÿród³ami wiedzy na ten temat s¹ wierzyæ informacjom zawartym w aktach zgonu. W drugiej po³owie XVIII w. wieœ Osowo sk³ada³a akta stanu cywilnego, ksiêgi koœcielne czy te¿ ksiê- Wœród dokumentów koœcielnych i aktów stanu cy- siê z 14 dzia³ów ! gi wieczyste inaczej mówi¹c akta gruntowe. Do dzi- wilnego nale¿y, na ile jest to mo¿liwe zbadaæ Ossowscy szczególnie licznie rozrodzeni byli w siaj w niektórych miejscowoœciach, zw³aszcza drob- wszystkie dokumenty dotycz¹ce danej osoby, dla- dawnym powiecie tucholskim, w krainie od dawna noszlacheckich, jak np. Osowo mieszkaj¹ obecnie tego ¿e s¹ w nich rozbie¿noœci. Uwa¿am, ¿e bar- nazywanej zaborami. Zabory s¹ subregionem Ka- potomkowie rodzin szlacheckich zasiedzia³ych tam dziej wiarygodne s¹ dokumenty dotycz¹ce chrztu szub, nazwa ta wystêpowa³a ju¿ w dokumentach od kilku wieków, mamy tam jeszcze m.in. Ossow- czy urodzenia ni¿ dokumenty potwierdzaj¹ce œmie- œredniowiecznych, tak¿e nie nale¿y nazwy Zabory skich. W wielu przypadkach istnieje mo¿liwoœæ ræ danej osoby. wi¹zaæ z okresem zaborów pañstw oœciennych w sporz¹dzenia ci¹gów genealogicznych bez wiêk- Podsumowuj¹c nale¿y podkreœliæ, ¿e Ossow- XIX wieku. W œredniowieczu Zabory to trzy polany szych problemów do koñca XVIII wieku. scy s¹ star¹ , zasiedzia³¹, pomorsk¹ szlacht¹. Przed- skupione wokó³ Czerska, Wiela i Brus. Zabory to te- Jednak¿e nie zawsze jest to mo¿liwe a czasami stawiciele tego rodu pieczêtowali siê herbami Prus ren za Borami Tucholskimi. Poza Osowem rodzina mimo ¿e mo¿liwe to ¿mudne i trudne, np. gdy rodzi- I, Brochwicz odm., w³asnym a w³aœciwie Leliw¹. ta wystêpowa³a w takich miejscowoœciach jak: W na siê przenosi³a do innej miejscowoœci. Wówczas Tak jak wczeœniej wspomnia³em pos³ugiwanie siê 1648 roku odnajdujemy równie¿ w Odrach jedn¹ trudno stwierdziæ czy osoba o danym imieniu i na- ró¿nymi herbami jest typowe dla drobnej pomor- rodzinê Ossowskich (4 ½ w³óki folwarkowej, tj. zwisku w konkretnej miejscowoœci jest t¹ sam¹ skiej szlachty. Warto jeszcze dodaæ, ¿e wybitnym oko³o 75 ha) [B. Knitter op. cit.]. W 1772 roku Osso- osob¹, która np. 30 lat temu urodzi³a siê w znawc¹ heraldyki pomorskiej jest Przemys³aw Pra- wscy mieszkali m.in. w Ma³ych Che³mach ko³o Brus zupe³nie innej miejscowoœci. Dobre warunki gert autor kilkutomowego ‘’Herbarza szlachty ka- [Dzieje Brus i okolicy pod red. J. Borzyszkowskiego, mamy, gdy zachowa³y siê ksiêgi ma³¿eñstw, w szubskiej’’, który jako pierwszy od XVII wieku Chojnice- Gdañsk 1984, s. 121]. których napisano sk¹d pochodz¹ oboje nupturien- podj¹³ siê kompleksowego opracowania tak wa- Wy¿ej powo³any S³ownik geograficzny poda- ci. Niestety, nie zawsze ksiêgi te istniej¹. Brak œlu- ¿kiej tematyki. Dowiedzenie, którym z herbów pie- je, ¿e w tym samym czasie Zawada wraz z m³ynem bów doskwiera w przypadku parafii wielewskiej, czêtowali siê nasi przodkowie mo¿liwe jest i tartakiem nale¿a³y do Chrystiana Ossowskiego. które zachowa³y siê dopiero od roku 1837. Brak wy³¹cznie po przeprowadzeniu poszukiwañ gene- Wysiewa³ tam 20 korców ¿yta, 2 jêczmienia, 2 gro- ksi¹g œlubów doskwieraiwprzypadkumojej linii alogicznych. Jest to jedyny sposób na dotarcie do li- chu, 3 tatarki w³asnej miary. Byd³o latem i zim¹ Ossowskich. Mój przodek Krzysztof Ossowski, nii, z której pochodzimy. /-/ zNASZE POLEMIKI List do przyjació³ redaktorów Prze³om epok w „Pomeranii”?

Wiadomoœæ o odwo³aniu red. Iwony Jego dystrybucja te¿ siê poprawi³a, choæ np. w ka- trzema s³owami: czytaæ - myœleæ - pisaæ. Brzmi to Joæ ze stanowiska naczelnej „Pomera- szubskiej Gdyni widaæ je tylko w wielkim mo¿e górnolotnie, ale przecie¿ daje ca³kiem natu- nii” zdawa³a siê wisieæ w powietrzu, a EMPiK-u. ralny cykl pracy. jednak by³a i jest szokiem. W chwili spi- Co zatem sprawi³o, ¿e trajektoria obrana przez Jak to zrobiæ? „Pomerania” powinna wróciæ do sywania tych krótkich refleksji (czwar- eksredaktorkê doprowadzi³a do œciany? Myœlê, ¿e S³owa, w którym jêzyk i kultura istniej¹ naj- tek 14 maja, imieniny Nadziei) jej kulisy czêœæ „winy” le¿y w przesuniêciu akcentu w pro- pe³niej. A dodatkowo czytanie jest rozrywk¹ nie- s¹ jeszcze mgliste, choæ mo¿na pewne gramie (i podtytule) pisma: z „kulturalnego” na wymagaj¹c¹ nak³adów finansowych, podobnie pi- rzeczy próbowaæ wydedukowaæ, a przy- „spo³eczny”. St¹d byæ mo¿e te liczne artyku³y o sanie - ksi¹¿ki s¹ w bibliotekach, w gratisowy najmniej podsumowaæ d³ugie i owocne urbanistyce, gastronomii, komunikacji czy ekono- o³ówek mo¿na zaopatrzyæ siê w ka¿dym punkcie lata jej redagowania „Pomeranii”. mii - praktycznie bez nawi¹zania do kaszubskoœci totka. Równie¿ darmowy internet mo¿na uzyskaæ w ¿adnym sensie, prócz geograficznego. Nie w coraz liczniejszych placówkach kultury. Kieru- e cztery i pó³ roku to ledwo po³owa obecnoœci by³oby w tym grzechu gdyby ta kaszubskoœæ nek na przysz³oœæ wydaje siê wiêc jasny. TIwony na ³amach, zaœ sumarycznie to prawie mia³a siê gdzie podziaæ. Nowemu naczelnemu pisma, p. Edmundowi 50 numerów pisma. Uda³o siê jej m.in. bardzo Prosty przyk³ad powinien to unaoczniæ. Bie¿¹cy Szczesiakowi, chcê zasugerowaæ kilka posuniêæ: szybko przywróciæ miesiêczny cykl „Pomeranii”, rok jest rokiem rocznic: Heyke, Karnowski, Romp- przywrócenie rubryki z nowoœciami wydawniczy- uzupe³niæ j¹ o dodatek literacki oraz edukacyjny, ski, Trepczyk. To nie s¹ nazwiska lokalnych gwiaz- mi, w tym równie¿ informacji o pokrewnych te- poprawiæ wygl¹d zewnêtrzny i niew¹tpliwie wie- dek, to czo³ówka. Póki co w „Pomeranii” nie matycznie czasopismach. Jest ich przynajmniej le zmieniæ te¿ wewn¹trz. Ostatni numer dowod- wspomniano ich ani s³owem. Prócz Roku Lecha kilkanaœcie i ich listê powinno siê zamieszczaæ nie œwiadczy, ¿e ten wyj¹tkowy organ jest w bar- B¹dkowskiego mamy Rok Piaœnicki, który oficjal- obok (jeœli nie zamiast) dat mszy kaszubskich czy dzo dobrym stanie. Zawiera ciekawe teksty o nie ju¿ siê zacz¹³, nadci¹ga te¿ rocznica transfor- nazwisk parlamentarzystów. Bardzo potrzebne pomorskim „wczoraj, dziœ i jutro”, wiele informa- macji. Jednak trudno oderwaæ siê w takim mo- by³yby kontakty do tych organów, a tak¿e do au- cji z terenu, istotne polemiki, opinie i recenzje, a mencie od historii, której przecie¿ (w drugim torów tekstów. Warto przywróciæ modê na poda- tak¿e fragmenty literackie oraz czêœæ znaczeniu) absolwentk¹ jest red. Joæ. Mo¿e wiêc wanie adresów mailowych redaktorów, których „szkò³ow¹”. „Przesz³oœæ i wspó³czesnoœæ przepla- to dziwiæ i niepokoiæ, a nawet zakrawaæ na odcina- ewentualna informatyzacja nie powinna byæ pro- taj¹ siê w niniejszym numerze” - s³owa koñcz¹ce nie siê od korzeni. blemem jeœli ju¿ - jak siê dowiadujemy - red. Ko- pierwszy wstêpniak red. Joæ (nr 1/2005) mo¿na po- Nie muszê wyjaœniaæ znaczenia i wagi tradycji walski wnikn¹³ w cyberprzestrzeñ. Oczywiœcie wtórzyæ bez straty na aktualnoœci. dla wspó³czesnoœci, zw³aszcza gdy spada znajo- pewien lifting strony internetowej „Pomeranii” Zaczyna³ siê on jednak inaczej: „Zmiany, zmia- moœæ jêzyka kaszubskiego oraz poziom wiedzy o jest tu priorytetem. Mo¿e to przynieœæ spore ko- ny...” No, w³aœnie! Proste porównanie wyka¿e regionie. Przez o¿ywienie dzie³ choæby wspomnia- rzyœci i u³atwienia, np. w redagowaniu bez trudu, ¿e „Pomerania” jest grubsza, barwniej- nych twórców i ich nazwisk dajemy sobie szansê czasopisma. sza, bogatsza i lepiej drukowana. Tekstów nie bra- na odwrócenie tych tendencji, na uruchomienie A poza tym krucafuks i do przodu! Z najlepszy- kuje, autorów s¹ te¿ tuziny, nie mówi¹c o tema- pewnego mechanizmu intelektualnego, który mo- mi ¿yczeniami tach. Pismo ca³kiem nieŸle istnieje w internecie. ¿na by (nieco po heideggerowsku) okreœliæ St. Czytelnik

123 zNASZE RODY Trzy pokolenia Z³osz Czapiewskich w Osowie

Tomasz Marcin Cisewski Czapiewski z Osowa, który znalaz³ siê w Ameryce, ale nie ma W pamiêci najstarszych ¿yj¹cych cz³onków rodziny pozo- Chojnice pewnoœciczytotasamaosoba[J.Borzyszkowski,Wielewskie staje jeszcze wspomnienie o fotografii œlubnej Leona i Mi- Góry, Dzieje Wiela i jego kalwarii, Gdañsk 1986, s. 205] . chaliny z roku 1886. Leon jak na mê¿czyznê w tamtych cza- Najm³odsza z potomstwa Paw³a i Franciszki, Dominika, sach przysta³o oczywiœcie d³ugie w¹sy, zreszt¹ nosi³ je ca³e wysz³a za m¹¿ za Maksymiliana Czapiewskiego (1867-1921), ¿ycie, a na g³owie na tym¿e zdjêciu za³o¿ony mia³ cylinder. Pawe³ Z³osz Czapiewski z Osowa, jako syna Micha³a Czapiewskiego i Franciszki z. d. Kowalewskiej. Fotografia ta przechowywana by³a w domu ich córki Ma- wdowiec, zawar³ zwi¹zek ma³¿eñski z Dominika mieszka³a w bliskim s¹siedztwie swojego brata Le- rianny. Niestety w czasie okupacji, kiedy m¹¿ Marianny, pann¹ Franciszk¹ Sikorsk¹ z Ma³ego ona. Franciszek, nie podpisa³ wniosku na ,,eindeutschung’’ Gliœna, ko³o Brus, w sierpniu 1853 roku. Pawe³ Z³osz Czapiewski umiera 29 listopada 1886 r. nie- (1944 rok) rodzina zosta³a czêœciowo wywieziona do Potu- Wed³ug informacji z ksiêgi koœcielnej wiadomonaprawdêilelatprze¿y³innedanes¹wksiêgachko- lic (Franciszek-m¹¿), na wyspê Jersey (Franciszek i Antoni- pan m³ody mia³ lat 32, a panna m³oda œcielnych a inne w aktach stanu cywilnego. [T. M. Cisewski, synowie Franciszka i Marianny, Antoni ju¿ stamt¹d nie wró- 21 lat. Franciszka Sikorska by³a córk¹ Genealogia szlachty zaborskiej, ,,Verbum Nobile’’, Gdañsk ci³). a Marianna z najm³odszym synem siê ukrywa³a.Wiado- Antoniego Sikorskiego i Marianny zd. 2007, s. 31-32]. mo, ¿e w tym czasie domostwa by³y pl¹drowane i zapewne Pu³czyñskiej [ ADP, Ksiêga œlubów para- Leon ur. 30 wrzeœnia 1862, ochrzczony 5 paŸdziernika we wówczas zaginê³a tak¿e wy¿ej wspomniana rodzinna fii Brusy 1842-1945, nie posiada sygn. Wielu, jego rodzice chrzestni to Jakub Czapiewski i Wiktoria pami¹tka. Czapiewska. Wed³ug informacji, które uda³o mi siê odnaleŸæ Leon i Michalina w pamiêci wnuków zostali zapamiêtani o 1864 roku brak informacji, aby cokolwiek stwier- by³onpi¹tymdzieckiemPaw³aiFranciszki. Wwieku24latzo- jako osoby wysokiego wzrostu. Leon zosta³ tak¿e zapamiêta- Ddziæ na temat sytuacji maj¹tkowej Paw³a i Francisz- sta³ wspó³w³aœcicielem gospodarstwa rolnego po swoich ro- ny jako osoba, która lubi³a wiedzieæ co siê wsi dzieje, czego ki Czapiewskich. W 1864 roku naby³ ‘’maj¹tek’’ w Oso- dzicach, a kilkanaœcie lat póŸniej zosta³o ono z powrotem sca- dowodem by³o to, ¿e mnóstwo czasu spêdza³ przy wiejskiej wie od Zbrowskiego pochodz¹cego z Kossobud za lone a Leon by³ jedynym w³aœcicielem. pompie i podpytywa³ s¹siadów. W zwi¹zku z tym, ¿e miesz- tysi¹c talarów. Prawdopodobnie chodzi³o o obszar nie- W 1881 roku Pawe³ i Franciszka Z³osz Czapiewscy kupuj¹ ka³ blisko szko³y czêsto sta³ przy drodze i czeka³ z cukierkami co ponad 26 ha, tak przynajmniej wynika z póŸniej- od Jakuba i Julianny Sczêsnych posiad³oœæ o powierzchni na swoje wnuki przechodz¹ce obok jego zagrody. szych dokumentów. oko³o 42 arów oraz nieruchomoœæ po³o¿on¹ przy skrzy¿owa- Myœlê, ¿e warto równie¿ wspomnieæ kilka s³ów o zabudo- Po œlubie Pawe³ i Franciszka zamieszkali w Osowie. Tam niuwiejskiejdrogiidrogiprowadz¹cejdoBrody. [APBEkspo- waniach.Budynekmieszkalnyby³drewniany,nowymurowa- 15 wrzeœnia 1854 r. urodzi³a siê Michalina, ochrzczona 17 zytura w Chojnicach, Akta gruntowe S¹du Powiatowego w ny wybudowany w latach 50-tych XX w.. wrzeœnia (rodzice chrzestni: Teodor Sikorski i Julianna Sikor- Chojnicach, Osowo k. 52] Stary dom niew¹tpliwie by³ wiêkszy ni¿ nowy. W starym ska- zapewne siostra Franciszki). W 1856 roku narodzi³a siê W 1886 r. zawarto jeszcze jeden kontrakt miêdzy Leonem domu znajdowa³y siê du¿e trzy pokoje i dwie kuchnie. Do córka Józefina ur. 12 marca a ochrzczona 16 marca (rodzice ajegorodzicami,którydotyczy³przeniesieniaw³asnoœcinieru- domuwchodzi³osiêpokilku kamiennychschodach,domsta³ chrzestni:WincentySikorski-s¹dzê,¿ebratFranciszki, iBarba- chomoœci nabytych od Szczêsnych. nalekkimwzniesieniu.Niestetynieznajduj¹siêwposiadaniu ra Sikorska z Gliœna). W 1858 roku przysz³a na œwiat córka Leon zawar³ zwi¹zek ma³¿eñski z Michalin¹ z. d. £¹ck¹, autora ¿adne fotografie, które obrazowa³y by wnêtrze oma- Marianna (rodzice chrzestni: Wincenty Sikorski z Gliœna i urodzon¹ 16 lutego 1867 roku, w dniu 27 lutego 1886 r. w wianego domu. W³adys³awa Wysocka z Osowa), 11 marca 1860 r. urodzi³ siê Urzêdzie Stanu Cywilnego w Karsinie., zm. 5.7.1950. Michali- Najtrudniej jest pisaæ o osobach, które pozostaj¹ jeszcze Józef (rodzice chrzestni: Antoni Czapiewski i Karolina Kam- na by³a córk¹ Franciszka £¹ckiego i Franciszki z. d. Przytar- ¿ywo w pamiêci. W przypadku przodków ¿yj¹cych dwieœcie rowska), w 1862 syn Leon (rodzice chrzestni: Jakub Czapiew- skiej. czy trzysta lat temu sprawa jest o wiele prostsza. Pisze siê to, ski i Wiktoria Czapiewska) [ Ksiêgi chrztów parafii Wiele Rodzina £¹ckich mieszka³a na osowskim osiedlu Bia³e co siê znalaz³o w archiwach i w literaturze. S¹ to przede 1768-1874 w formie elektronicznej otrzyma³em od Pani dr B³oto. Zprzeprowadzonych przeze mnie badañ archiwalnych wszystkim daty, sytuacja maj¹tkowa, miejscowoœci i parafie, Ma³gorzaty Klinkosz, za co serdecznie dziêkujê]. Ponadto wynika, ¿e £¹ccy sprowadzili siê do Osowa w latach 90 –tych w których kolejni przedstawiciele rodziny mieszkali. Nato- by³o jeszcze trzech synów Teodor, Wincenty i August, nie jest XVIII wieku. Sta³o siê to za spraw¹ ma³¿eñstwa £¹ckiego z miast jeœli idzie o osoby, które jeszcze siê pamiêta albo te¿ pa- jednak znana kolejnoœæ ich przyjœcia na œwiat. Prawdopodob- Ossowsk¹ (jak¿e by mog³o byæ inaczej !). Pierwszy £¹cki do miêta siê ich wspomnienia jest to wiele trudniejsze. Trudniej nie najm³odszym z potomstwa Paw³a i Franciszki by³a córka Osowa przyby³ z miejscowoœci Bielawy. Jednak¿e genealogia jest dokonaæ selekcji w³asnej wiedzy. Dominika urodzona w pierwszej po³owie lat siedemdzie- £¹ckich bêdzie jeszcze przedmiotem odrêbnego opracowa- Alojzy Czapiewski (pradziadek autora) urodzi³ siê 20 sierp- si¹tych. nia. W ka¿dym razie mieszkali w Bia³ym B³ocie a stare zabu- nia 1903 roku w Osowie. Na pewno do szko³y chodzi³ w Oso- Najstarsza córka Paw³a i Franciszki- Michalina wysz³a za dowanie £¹ckich po³o¿one by³o w³aœnie przy b³otku/stawie. wie, bo szko³a, która jest w tej miejscowoœci jest ju¿ bardzo m¹¿ 22 stycznia 1872 r. za Józefa £¹ckiego ur. 1847 r. w Oso- Tamten budynek mieszkalny ju¿ dawno nie istnieje. stara.Napewnoodlatm³odzieñczychmusia³pracowaæwgo- wie [ Ksiêgi œlubów parafii Wiele 1837- 1890 w formie elek- Potomstwo Leona i Michaliny: spodarstwie rodziców. tronicznej otrzyma³em od Pana dr. Tomasza Rembalskiego, - Franciszek urodzony pod koniec 1886 r., zmar³ po kilku Alojzy Czapiewski o¿eni³ siê z Helen¹ Ossowsk¹ z Osowa, za co serdecznie dziêkujê]. Józef £¹cki by³ synem Kazimierza dniach, córk¹ Franciszka Wutkiewicz Ossowskiego II i Pauliny Borow- £¹ckiego i Jadwigi z. d. Czapiewskiej. - Boles³aw ur. 1887, zm. ok. 1938 zamieszka³y w Ma³ym skiej. W okresie miêdzywojennym rodzina Ossowskich nie Józefina wysz³a za m¹¿ za Jana Kowalewskiego, który Gliœnie, u¿ywa³aju¿pierwszegocz³onunazwiska.MatkaHeleny,Pau- naby³ od jej rodziców nieruchomoœci o ³¹cznym obszarze po- -Marianna1890-1971,zamê¿nazFranciszkiemCzapiew- lina, pochodzi³a z Odrów. Paulina Ossowska zmar³a wcze- nad9hawzamianzaœciœleokreœlone do¿ywocieoraz50tala- skim 1878-1956, Osowo Wybudowanie, œnie, w 1929 roku, w wieku 60 lat. Helena bêd¹c najm³od- rów. Warunkiem kontraktu by³o to, ¿e mia³ w ci¹gu tygodnia - Leokadia 1893- 1985, zamê¿na z Józefem Miszewskim, szym dzieckiem mia³a zaledwie 14 lat. Odt¹d mieszka³a ra- o¿eniæ siê z córk¹ sprzedaj¹cych, czyli Józefin¹. Akt notarialny zam. Ma³e Gliœno, zem z ojcem. Ponadto w tym samym domu mieszka³a te¿ zosta³ zawarty dnia 31 stycznia 1874 r. Stronami umowy byli - Bernard zmar³ jako niemowlê, siostra Franciszka Ossowskiego- Michalina. Dom by³ jeszcze zjednejstronyPawe³iFranciszkaCzapiewscyzOsowaazdru- - Bronis³aw zm. w grudniu 1901 r., prze¿y³ 1 rok, po ich rodzicach. Znajdowa³y siê w nim dwa pokoje i dwie giej strony Jan Kowalewski z Osowa. Kontrakt zosta³ zawarty - Alojzy 1903-1996, ¿onaty z Helen¹ Ossowsk¹ 1915- kuchnie.Ka¿dazrodzinmia³a,wiêctylkojedenpokój,arodzi- w obecnoœci notariusza Emila Salbacha i t³umacza Aleksego 2005, Osowo, ny by³y liczne. Prababcia wspomina³a, ¿e pokoje by³y doœæ Górskiego [APB, Ekspozytura w Chojnicach, Akta gruntowe - Jan 1905-1986, ¿onaty z Klar¹ Osowsk¹/Ossowsk¹ du¿e, bo mieœci³y siê w nich trzy ³ó¿ka. S¹du Powiatowego w Chojnicach, Osowo k. 65]. 1911-1980, Osowo, W grudniu 1943 roku Alojzy zosta³ powo³any do armii nie- Jan Kowalewski pochodzi³ z Osowa, urodzi³ siê w roku - Franciszka zamê¿na z Janem £angowskim, Osowo, mieckiej.Jednak¿euda³omusiêodroczyætermindopocz¹tku 1851, by³ synem £ukasza i Marianny z. d. Niesio³owskiej. Jan - Anna zamê¿na z Klemensem P³ominem, Ma³e Gliœ- stycznia, ze wzglêdu na b³ogos³awiony stan ¿ony. Na zmar³ w 1937 roku, Józefina zmar³a w 1951. Nie pozostawili no/Odry. pocz¹tku stycznia pradziadek wyruszy³ na wojenn¹ tu³aczkê potomstwa. Oboje pochowani we Wielu. Niestety nie ma ju¿ osób pamiêtaj¹cych pierwsze dekady pozostawiaj¹c ¿onê i trójkê dzieci oraz sêdziwych rodziców. Marianna w roku 1879 urodzi³a córkê Helenê. Nieco póŸ- ubieg³ego stulecia, ale rzecz¹ powszechnie wiadom¹ jest, Matka mia³a wówczas lat 76, a ojciec 81. Alojzy na pocz¹tku niej wysz³a za m¹¿ za Jana Przytarskiego. Znim mia³a jedn¹ ¿e w tamtym okresie popularne by³y sezonowe wyjazdy na zosta³ wys³any do niemieckiego miasta Hildesheim, póŸniej córkê Józefinê ur. 1882, po jej narodzinach Marianna umiera. roboty w g³¹b Niemiec czy na ¯u³awy Wiœlane. Na taki zaro- znalaz³ siê we W³oszech. Ju¿ w maju 1944 roku w czasie walk Pozostawi³a, wiêc dwie córki, z których m³odsza te¿ zmar³a w bekwyje¿d¿a³azpewnoœci¹najstarszacórkaLeonaiMicha- pod Monte Ciasno, walczy³ w polskiej armii, w II korpusie ge- wieku dzieciêcym. liny-Marianna,gdy¿dysponowa³apewn¹sum¹,któr¹po¿y- nera³a W³adys³awa Andersa. Wincenty mieszka³ w Osowie, by³ dwukrotnie ¿onaty, go- czy³a swojemu ojca, chyba nie by³a to ma³a kwota skoro za- Po wojnie Alojzy i Helena zajmowali siê prac¹ na roli do spodarowa³ na niewielkim kawa³ku ziemi. Teodor byæ mo¿e hipotekowano j¹ na nieruchomoœci bêd¹cej w³asnoœci¹ po³owy lat 80- tych. Alojzy zmar³ 29 paŸdziernika 1996 r., a wyemigrowa³ do Ameryki, by³ bowiem jeden Teodor Leona. Helena zm. 8 stycznia 2005 r. /-/

124 Widziane z mojego okna

Zygmunt Jan Prusiñski Byliœmy m³odymi poetami, literackimi ptakami na niebie.

* eresa Opacka, poetka i aktorka DWIE POETKI Tsceniczna, by³a jakby w swej kul- turze osobistej dam¹ z epoki XIX wie- Z USTKI ku. Pisa³a te¿ piosenki – ale w tym by³a na tyle oryginalna, ¿e pisa³a bez Legenda o Aldonie ¯ak i Teresie instrumentu, nie umia³a graæ aczkol- Opackiej wiek kilka utworów skomponowa³a pisz¹c do muzyki s³owa. Tak¿e œpie- wa³a. To ona w roku 1998 utworzy³a Motto: w Ustce zespó³ chóralny pn. „Mor- „Nie lekcewa¿cie nawet ska Fala”. Chór Seniorów trwa do najmniejszego poety, dzisiaj, reprezentuje Miejski Dom jego g³os ucz³owiecza Kultury. Wystêpuj¹ przy ró¿nych oka- bezduszne powietrze”. – Zbigniew Jerzyna zjach. Myœlê ¿e „Morska Fala” po- winna nadaæ jej imiê, jako Patronki. Motto II: To by³by piêkny gest dla niej, która „Narodzi³em siê w cierpieniu odesz³a za wczeœnie; walczy³a ze jak nieudany wiersz”. – autor anonimowy swoj¹ chorob¹. Wiele razy spotyka- za pó³tora miesi¹ca 30 wrzeœnia 2009 roku skoñ- liœmy siê na chodniku, skradaj¹c wzajemnie roz- czê 61 lat; có¿ za spokój we mnie iskrzy. – mow¹ czas. Ale nie ¿a³owaliœmy sobie tego czasu. Zastanawiam siê, jaki ze mnie „poeta”? To, ¿e ldona ¯ak, malarka i poetka, by³a osob¹ tak Oczywiœcie rozmowy o literaturze, o poezji – bo mam kilkaset utworów porozrzucanych po œwie- Amalownicz¹, ¿e bez atrybutów, choæby pêdz- przecie¿ Teresa, z zawodu ksiêgowa, kocha³a po cie, teraz w Internecie sam siê pogubi³em, gdzie, la, mo¿na by³oby odgadn¹æ, napotkawszy j¹ na swojemu ten poetycki œwiat w wierszu. Czasem co, i jak. Kilkadziesi¹t obecnoœci w antologiach i ulicy, ¿e to jest artystka. Rzadko tak kobiety ubie- zachowywa³a siê jak dziewczynka lub podlotka, almanachach, ale có¿ z tego jak w³aœciwie (nic nie ra³y siê w malownicze sukienki, a korale to niczym tyle mia³a w sobie wdziêcznoœci, i si³y, by mam autorskiego (!), chodzi o tomiki poezji. jarzêbina. Kolorowa Pani. Aldona do 1988 roku uœmiechn¹æ siê, nadaæ tym uœmiechem podziêko- O ksi¹¿ki, gdzie na obwolucie pisze moje imiê, na- by³a prezesem Klubu Plastyka Amatora w wania, choæby i mnie, bo to ja j¹ zaprosi³em do li- zwisko, i dany tytu³ ksi¹¿ki. S³upsku. Choæ du¿¹ uwagê jako animatorka prze- terackiego œrodowiska w Starostwie Powiato- Na emigracji, w roku 1987 wyda³em dwa zeszyty strzeni w kulturze i sztuce odda³a swój osobisty wym w S³upsku. Przysz³a do nas z niesamowit¹ literackie, w Monachium: „S³owo” i „Oaza Pol- czas w Usteckim Klubie Plastyka Amatora, który emocj¹, i dziêki pracy twórczej w grupie, kilka wy- ska”. Skromna iloœæ – prawie „bia³e kruki” Zna- to sama za³o¿y³a i prowadzi³a przez 30 lat. ró¿nieñ w konkursach poetyckich zdoby³a w ny poeta Ryszard Antoni Hajczuk, w Bawarii utwo- Z Aldonk¹ mia³em literack¹ przygodê. Oto w kraju. rzy³ Niezale¿ny Zwi¹zek Pisarzy Polskich „Feniks”. roku 1981 wygra³em g³ówn¹ nagrodê w Turnieju To on dokona³ wyboru i zredagowa³. Pamiêtam, ¿e Jednego Wiersza, na wiersz – Erotyk, w trakcie III mia³em tam dwie miniaturki prozatorskie. Z tej oka- Sesji Literackiej w Bytowie, w œredniowiecznym zji, dziêki te¿ obrotnemu Antoniemu, Caritas nie- Zamku. Przewodnicz¹cym jury by³ klasyk poezji Dla Teresy miecki w swojej siedzibie w Monachium zorganizo- polskiej Roman Œliwonik z Warszawy. Do pomocy wa³ mi spotkanie autorskie. By³o kilkadziesi¹t mia³ tak¿e warszawiaków, Tadeusza Mocarskie- UWIOD£O CIÊ ¯Ó£TE NIEBO osób. To oni s¹ pewnie szczêœliwi, ¿e te dwie go i Zbigniewa Jerzynê. I co siê tam wówczas zda- (Pamiêci Teresy Opackiej) ksi¹¿eczki maj¹. Ja, jako autor ich nie mam. Kiedyœ rzy³o ? Otó¿ gdybym wówczas z g³ównej sali nie napisa³em, ¿e jestem poet¹ gubi¹cym wiersze zszed³ do restauracji, gdzie akurat Œliwonik œlê- Pochylam siê, by nie zadeptaæ kwiatu, Wiele tych wierszy zgubi³em, bo nosi³em pod pa- cza³ nad moim wierszem, to bym tê nagrodê otrzy- roœnie samotnie bez liœci, go³y kwiat zuch¹, w kieszeniach, no taki to mój osobisty blues ma³ tylko ja. – Nie wiem, po co do niego pod- z otwartym kielichem, jakby czeka³o wierszy zaanga¿owanych, polityczne wywody, poli- szed³em, i wprost mu powiedzia³em: na porcjê szampana z r¹k Anio³a. tyczne hymny zdrady, polityczne wyja³owienie w To jest mój wiersz, choæ by³ pod god³em. Tereso z tamtych lat, w s³omkowym szarym zapisie o moim Narodzie. – Pytam siê moje- Roman zrobi³ siê taki sprawiedliwy, ¿e do po- kapeluszu i umalowanymi ustami, go Boga: Dlaczego poeta musi dŸwigaæ to narodo- dzia³u tej nagrody zaprosi³ te¿ Aldonê ¯ak. Powie- pamiêtasz tê ciernist¹ drogê Jezusa – we brzemiê? A có¿ to, poeta innych rzeczy nie ma dzia³em o tym Aldonie, ¿e gdyby inaczej, to ja bym by³aœ zawsze bliska dobrych rzeczy. do roboty?! Dlaczego mnie obdarowano, bym z sie- mia³ pierwsze miejsce a ty drugie, a tak to exe guo Uczy³aœ szanowaæ zwyk³¹ przyrodê bie wyrzuca³ te s³owa – jak pianê z ust u cz³owieka mamy razem. Zrewan¿owa³a siê swoim otwartym za zardzewia³ym p³otem, zaniedbane który jest wœciek³y, po prostu (wkurwiony), przepra- uroczym uœmiechem. ogrody ci nie przeszkadza³y, bardziej szam za ten dok³adny opis mojego wnêtrza? Ca³e wraca³aœ w te miejsca by zapamiêtaæ ¿ycie przed oczyma mam tê debilowatoœæ ¿ycia w ka¿dy szczegó³ z tej ziemi – z której Polsce. No jak tu siê kochaæ z dziewczyn¹, na wy- wyfrunê³aœ nagle, do ¿ó³tego pokoju dmach, w ³¹kowym trawo-kwiatowych ³askach, w Dla Aldony kilka Pana Boga gaiku zielonym, czy po prostu o tak na ga³êzi wy- 25.01.2009 - Ustka branego drzewa. – Debilizm nas tak otoczy³, ¿e z Liryk... tego gówna nigdy nie wyjdziemy, chyba, ¿e Polacy dokonaj¹ Zrywu Historycznego, Powstania i wy- ŒWIEÆ GWIAZD¥ NAD SOSN¥ Cz³owiek z ostatnim pêdz¹ tê swo³ocz, tê zgniliznê inteligentów, którzy (w 10 rocznicê œmierci Aldony ¯ak) tak maj¹ daleko do inteligencji jak ja do pos³usze- zêbem ñstwa w niewoli. Nie odchodŸ za daleko, zgubi³aœ Dlatego napisa³em ksi¹¿kê (wybór wierszy) pt. drugi pêdzel, nic nie szkodzi – Byæ w fantazji. To lepsze ni¿ liczyæ kamienie. Po „W krainie ¿ebraków s³yszê bluesa”. To by³ mój nie takie rzeczy gubimy, choæby trosze lub wed³ug planu kalendarza starzejê prawdziwy debiut na prze³omie Milenium w 2000 mi³oœæ, choæby i ¿ycie po drodze. siê. Wczoraj, nie, muszê podaæ przyczynê daty: 14 roku. To mój symbol w kalendarzu czasu. A teraz Droga Aldono, œwieæ gwiazd¹ sierpnia 2008 roku wypad³ mi przedostatni z¹b u le¿¹ sobie utworki, odpoczywaj¹ – kilka ksi¹¿ek nad sosn¹ w g³êbi nocnej ciszy. góry. Na dole mam ju¿ niestety ostatni z¹b, zdro- by z tego by³o. Ale komu?–Pocokomuœ wiersze Piszê o tobie w otwartej pamiêci, wy, (jak powiadaj¹ tubylcy: „Jak rydz”!). No tak, o Polsce ? tyle wierszy ukry³aœ przed wiatrem. wa¿ny mój osobisty obraz starzenia siê. Przecie¿

125 zLITERATURA Wojna w ksi¹¿ce

S³awomir Cholcha - Luzino walkach i organizacjach, poruszano te¿ rozmaite rzekomej zbrodni faszystowskiej. Has³o „Katyñ” tematy, które nie by³y mile widziane przez komu- pojawi³o siê w popularnej encyklopedii wydanej w Rozpoczêta dok³adnie 70 lat temu dru- nistyczne w³adze, np. Katyñ. Powsta³y pierwsze 1958 r., wspomina te¿ o nim popularna i sfilmowa- ga wojna œwiatowa (1939-45) by³a naj- powieœci o wojnie, z najs³ynniejsz¹, „Popio³em i na ksi¹¿ka B. Czeszki „Pokolenie”, który pisze: wa¿niejszym wydarzeniem XX wieku, diamentem” Jerzego Andrzejewskiego. Ale druko- „Ka¿dego Polaka mo¿esz zapytaæ, co s¹dzi o Katy- by³a te¿ najpopularniejszym tematem wano ju¿ wiele literatury propagandowej, która niu ( ) Jeœli powie: “To zrobili Rosjanie” - odejdŸ, ksi¹¿ek wydawanych przez przynajm- potem mia³a swymi nak³adami przys³oniæ histo- masz do czynienia z wrogiem lub idiot¹, jeœli po- niej 50 lat po wojnie. Wprost trudno ryczn¹ prawdê. Przodowa³o w tym wydawnictwo wie: “To robota gestapo”, pogadaj z nim, choæby by³oby zliczyæ te setki tysiêcy tomów, „Prasa Wojskowa”. nie by³ nam bliski, mo¿e zyskasz cz³owieka ( ).” które napisano o wojnie na wszystkich Do po³owy lat 50-tych w naszej literaturze wo- Dopiero po przemianach zwi¹zanych z PaŸdzier- kontynentach, poniewa¿ wojna objê³a jennej dominowa³a propaganda, która g³osi³a nikiem 1956 wydano pierwsz¹ historiê ca³ej wojny sob¹ dok³adnie ca³y œwiat. Najwiêcej zwyciêstwo Zwi¹zku Radzieckiego, mêstwo rosyj- i by³a to niewielka ksi¹¿ka W. Supiñskiego „Od We- napisano ich chyba w Zwi¹zku Radziec- skich ¿o³nierzy i geniusz dowódców, a zw³aszcza sterplatte do Hiroszimy”. Szybko ukaza³o siê jej kim, ale nasza literatura te¿ wyraŸnie najwiêkszego z nich, Józefa Stalina. Ksi¹¿ki ukazy- drugie wydanie, ten sam autor napisa³ te¿ kilka odznaczy³a siê w statystyce. wa³y siê w wielkich nak³adach, mia³y solidne ksi¹¿ek bardziej szczegó³owych, g³ównie o wal- ok³adki, wspania³e zdjêcia, na których najczêœciej kach Polaków na Zachodzie. By³ jednym z du¿ej rzez ca³e lata istnienia Polskiej Rzeczpospoli- pojawia³ siê niezwyciê¿ony Stalin. Wydano te¿ grupy pisarzy specjalizuj¹cych siê w tematyce wo- Ptej Ludowej najwiêcej ksi¹¿ek napisano jego ksi¹¿kê pt. „O Wielkiej Wojnie Narodowej jennej, wœród których byli Franciszek Bernaœ z ¿on¹ w³aœnie o II wojnie œwiatowej. Pisano o wszyst- Zwi¹zku Radzieckiego 1941-45” z przemówien- Julitt¹ Mikulsk¹-Bernaœ, Zbigniew Flisowski, kich jej zagadnieniach i szczegó³ach: o walkach iami z lat wojny. Równoczeœnie jednak blokowa- Adam Kaska, Wieñczys³aw Kon, Jerzy Korczak, Ed- na wszystkich frontach, o partyzantce i ruchu opo- no i cenzurowano ksi¹¿ki o wymowie innej ni¿ ofi- mund Kosiarz, Waldemar Kotowicz, Wac³aw Król, ru, o obozach i przeœladowaniach, o walce wywia- cjalna, wycofywano te¿ ju¿ wydane pozycje z Jerzy Pertek, Marek Sadzewicz, Kazimierz S³awiñ- dów, o technice wojennej, o wszystkich wa¿niej- bibliotek. Czasem wystarczy³a ok³adka ze zna- ski, Rajmund Szubañski, Zygmunt Zonik, a tak¿e szych bitwach, postaciach i miejscach kiem „kotwicy” czyli polskiego podziemia zwi¹za- Bohdan Arct. Wielu z nich pisa³o o wojnie prze¿ytej zwi¹zanych z wojn¹ na l¹dzie, morzu i powietrzu. nego z AK, ¿eby ksi¹¿kê usun¹æ z ksiêgozbiorów. osobiœcie i widzianej w³asnymi oczyma. Opublikowano wiele set ksi¹g dokumentów i Tak sta³o siê z wojennymi opowiadaniami Leopol- W³aœnie Bohdan Arct (1914-1973) zainauguro- tysi¹ce tomów wspomnieñ. Powsta³y wiersze, po- da Tyrmanda pt. „Hotel Ansgard”. wa³ w 1957 r. zdecydowanie najpopularniejsz¹ se- wieœci, sztuki teatralne i scenariusze zwi¹zane z Trzeba przyznaæ, ¿e wiele napisanych wtedy w riê ksi¹¿kow¹ PRL-u, czyli „Biblioteczkê ¯ó³tego tragicznymi latami wojny. Wydano wiele podrêcz- ZSRR ksi¹¿ek prezentowa³o wysoki poziom literac- Tygrysa”, i to a¿ trzema swoimi ksi¹¿kami: „Cyrk ników oraz literatury propagandowej, by³y te¿ ko- ki, humanistyczn¹ wymowê i szczery emocjona- Skalskiego”, „W pogoni za V-1” i „Wielki dzieñ miksy, ksi¹¿ki dla dzieci, lektury szkolne i literatu- lizm. By³y traktowane poniek¹d ponadczasowo, dywizjonu 303”. Opublikowa³ w niej kilkanaœcie ra rozrywkowa. Mnóstwo tych ksi¹¿ek mia³o po w³¹czane do spisu lektur szkolnych i czêsto prze- pozycji, które wydawano te¿ po jego œmierci. Two- kilka wydañ w masowych nak³adach. Miliony eg- ¿y³y swoj¹ epokê i nawet swoich autorów. rzy³ tak¿e powieœci lotnicze, ksi¹¿ki dla m³odzie- zemplarzy trafi³y do ksiêgarñ, kiosków z pras¹, bi- Przyk³adów jest mnóstwo: „Szosa wo³oko³am- ¿y, np. o historii lotnictwa, wydawa³ te¿ swe pra- bliotek i domów. I z pewnoœci¹ by³y czytane jak ska” A. Beka, „M³oda Gwardia” A. Fadiejewa, ce w innych seriach, jak „Bitwy, Kampanie, Polska d³uga i szeroka. „W okopach Stalingradu” W. Niekrasowa, „Opo- Dowódcy” czy „Polacy na frontach II wojny œwia- O literaturze wojennej mo¿na by napisaæ nie- wieœæ o prawdziwym cz³owieku” B. Polewoja czy towej”. Napisa³ ok. 30 ksi¹¿ek, w wiêkszoœci jedn¹ ksi¹¿kê. Szczególnie ciekawe s¹ zmiany, ja- „Los cz³owieka” M. Szo³ochowa. zwi¹zanych z lotnictwem i wojn¹. kie nastêpowa³y w sposobie pisania i postrzega- Mo¿na ³atwo zauwa¿yæ technikê cenzurowania „¯ó³te Tygrysy” ukazywa³y siê w masowych nia wojny. Bardzo ciekawe s¹ przyk³ady historii w ksi¹¿kach tamtego okresu. Np. nie pisa- nak³adach, po ok. 200 tys. egzemplarzy, czêsto manipulacji histori¹ i wykorzystywania jej w pro- no CA£EJhistorii, opisywano tylko fragmenty. Nie mia³y te¿ dwa lub trzy wznowienia. Wychodzi³y a¿ pagandzie. Mo¿na powiedzieæ, ¿e przez d³ugie mo¿na by³o wiêc zarzuciæ autorom takich ksi¹¿ek przez 30 lat, w czasie których wydano ok. 600 to- lata trwa³a swoista „wojna o wojnê” miêdzy cen- otwartego k³amstwa, bo pisali przecie¿ „praw- mików. Czytano je wszêdzie, kolekcjonowano, zur¹, w³adzami i parti¹ z jednej strony a niek- dê”. Brakowa³o jednak t³a, a tak¿e statystyki, dys- wymieniano, a czasem przez lata poszukiwano, tórymi pisarzami i historykami z drugiej. Wszyst- kusji i weryfikacji Ÿróde³. Nie pisano historii, pisa- tak jak ksi¹¿eczkê „Czterej pancerni i pies - foto- ko to zmienia³o siê i nak³ada³o na przemiany no propagandê. Czasem da³o siê to zauwa¿yæ sy”, wydan¹ w tej serii w 1968 r. i opart¹ na tekœ- historyczne w Polsce. Historia wojny te¿ ma swoj¹ przy lekturze, zw³aszcza jeœli ktoœ sam prze¿y³ woj- cie Janusza Przymanowskiego. Wp³yw, jaki mia³y historiê, która z kolei te¿ jest ciekawym tematem nê. Np. w ksi¹¿ce „Ludzie o czystym sumieniu”, na spo³eczeñstwo, trudno przeceniæ. Przez lata dla historyków i bêdzie nim tak d³ugo jak bêdzie- która mia³a byæ zapisem wspomnieñ dowódcy ra- uda³o siê im opisaæ wiêkszoœæ postaci, kampanii, my interesowali siê histori¹. dzieckiego oddzia³u partyzanckiego, nie ginie ani bitew, miejsc zag³ady, czasem nawet pojedyn- W pierwszych miesi¹cach wojny napisano ju¿ jeden Rosjanin! Z kolei popularna ksi¹¿ka J. Bro- czych dni wojny, jak np. atak na Pearl Harbor w pierwsze o niej ksi¹¿ki. Polacy pisali o przyczy- niewskiej „O cz³owieku, który siê kulom nie grudniu w 1941 r.-wksi¹¿ce „Godzina klêski”. nach klêski we wrzeœniu 1939 r., Niemcy opisywa- k³ania³”, która ma byæ popularn¹ biografi¹ gen. (O Katyniu nie pisano, doœæ póŸno te¿ wysz³a li swoje zwyciêstwo, nakrêcili te¿ o tym kilka fil- K. Œwierczewskiego, przedstawia w³aœnie frag- ksi¹¿eczka o s³ynnej bitwie pod Lenino, bo w mów. Gdy dzia³ania wojenne objê³y dalsze kraje i menty jego ¿yciorysu, czyli tylko czêœæ prawdy. 1979 r. - „Œwit nad Lenino”.) kontynenty, powsta³y nastêpne ksi¹¿ki. Dwie naj- Ale mo¿na te¿ próbowaæ usprawiedliwiaæ autor- Sukces serii, dobrze reklamowanej i atrakcyjnie popularniejsze polskie ksi¹¿ki napisane jeszcze za- ów, bo nie wszystko by³o wówczas znane dog³êb- publikowanej przez Wydawnictwo MON, nim wojna siê skoñczy³a to chyba „Dywizjon nie, by³y te¿ tajemnice wojskowe i zakazy. Ist- poci¹gn¹³ za sob¹ dalsze inicjatywy tego typu. 303” Arkadego Fiedlera i „Kamienie na szaniec” nia³a równie¿ obawa przed now¹ wojn¹, której Oprócz wymienionych wczeœniej wychodzi³y takie Aleksandra Kamiñskiego. Podczas wojny napisa- nikt nie chcia³. Propaganda wiêc robi³a swoje, ale serie jak „Miniatury morskie” - dla mi³oœników no wiele ksi¹¿ek, du¿o te¿ ich wydano, choæ wiêk- te¿ wspó³brzmia³a z opini¹ spo³eczeñstwa. marynistyki, „Miniatury lotnicze” - dla fanów szoœæ musia³a czekaæ na koniec wojny. By³y jednak wyj¹tki, a najpowa¿niejszym z przestworzy, „Biblioteka Pamiêci Pokoleñ” doku- Od 1945 r. do koñca lat 40-tych wydano u nas nich by³a tragedia Katynia. Pisano o tym niewiele mentuj¹ca g³ównie miejsca walk i zag³ady, a ta- wiele ró¿norodnej literatury wojennej. By³y to i podawano wersjê radzieck¹: ¿e zrobili to Niemcy k¿e „Sensacje XX wieku”, które czasem zaha- g³ównie wspomnienia, np. „Dymy nad Birkenau” i upozorowali na zbrodniê radzieck¹, zrzucaj¹c cza³y o tematy wojenne. By³y to tysi¹ce tytu³ów i Seweryny Szmaglewskiej, „Prze¿y³am Oœwiêcim” ca³¹ winê na NKWD. Ta wersja mog³a byæ wiary- miliony, a mo¿e i miliardy egzemplarzy. Nie by³o Krystyny ¯ywulskiej czy „Z otch³ani” Zofii Kossa- godna, bo znano mo¿liwoœci niemieckie. Jedynym poczytniejszej literatury, a krymina³y i erotyka k-Szczuckiej. Pisano praktycznie o wszystkich podejrzanym elementem by³ niewielki rozg³os tej by³y na dalekim miejscu w statystyce.

126 zOPOWIADANIE

Do stanu wojennego nie obserwujemy wiêk- szych zmian w podejœciu do tematu. Wychodzi³o Orientalny motyl ca³e spektrum literackie, od beletrystyki dla dzieci i m³odzie¿y (np. seria „Uwaga, Piegowaty!”) do Sylwia Waszewska na srebrnej tacy, k³ania siê w pas i natychmiast suchych dzienników wojennych i protokó³ów. Po- - Brzezie bez s³owa siê wycofuje. woli powa¿ne ksi¹¿ki nabiera³y cech opracowañ Dziewczyna d³ugo ogl¹da zalakowan¹ pieczê- historycznych, wydawano niekiedy prace aut- ci¹ kopertê, wa¿y j¹ w smuk³ych d³oniach. Drob- orów zachodnich, np. wielkie dzie³o Winstona ne, pochy³e pismo wydaje siê jej byæ dziwnie zna- Churchilla „Druga wojna œwiatowa”, najgrubsz¹ toimy przed Pa³acem Mistrzów na japoñskiej jome. Zauwa¿yliœcie ten zimny dreszcz, który chyba ksi¹¿kê o wojnie, zawieraj¹c¹ g³ównie kore- Swyspie Shindo. Mo¿ecie wejœæ do œrodka, przeszed³ przez jej cia³o? spondencjê s³u¿bow¹ autora, która przynios³a mu b¹dŸcie jednak cichutko, nie zdenerwujcie pani Zmierzch ju¿ zapada. Podchodzi do rzeŸbione- Nagrodê Nobla z literatury. Ukazywa³y siê nawet tego zamku. Poobserwujcie j¹ tylko przez go okna, by lepiej widzieæ tekst wiadomoœci. ksi¹¿ki dowódców hitlerowskich (H. Franka, F. chwilê. Przygl¹da siê oœnie¿onym szczytom gór i Haldera, R. Hössa, W. Schellenberga, A. Speera) Bardzo m³oda, prawda? Niedawno ukoñczy³a sp³ywaj¹cemu ze ska³ wodospadowi, jakby mia³a oraz ksi¹¿ki pisane z niemieckiego punktu widze- dwudziesty szósty rok ¿ycia, a osi¹gnê³a to, co nadziejê, ¿e coœ siê zmieni³o. Serce bije jej nia, np. wspomnienia uczestników ataku na We- ¿adnej innej japoñskiej kobiecie do tej pory siê gwa³townie. Jak na alarm. Dopiero po kilku sterplatte pt. „Tamci ¿o³nierze”. (Na wspomnie- nie uda³o. Na pewno s³yszeliœcie, ¿e stoczy³a zwy- d³ugich minutach rozcina no¿em kopertê, a niach Schellenberga opar³ siê radziecki pisarz J. ciêski pojedynek z poprzednim Mistrzem sztuk wzrok przebiega po rzêdach kanji. Jeœli jesteœcie Siemionow, autor popularnej powieœci „Siedem- walki. Zgarnê³a wszystkie zaszczyty za jednym ra- ciekawi, zajrzyjcie przez jej ramiê. naœcie mgnieñ wiosny”, któr¹ sfilmowano.) Sen- zem. Jej ojciec trenowa³ j¹ w tym celu od dziecka. „Pani sacj¹ sta³y siê na pocz¹tku lat 70-tych „Rozmowy Nie wygl¹da na wojowniczkê. Jest krucha, deli- Robiê to wszystko, by spe³niæ pewne przyrze- z katem” Kazimierza Moczarskiego oraz „Pamiêt- katna niczym skrzyd³a motyla. Kiedy walczy, robi czenie. Wiele ostatnio przeszed³em, ale wci¹¿ do- nik z powstania warszawskiego” Mirona to jednak perfekcyjnie i bezlitoœnie. Pojedynki z skonalê swoje umiejêtnoœci. Widzia³em najwiêk- Bia³oszewskiego, ukazuj¹ce wojnê z nieznanej ni¹ przypominaj¹ œmiercionoœny taniec bez tary- sze zbrodnie i okrucieñstwa, pozna³em najgorszy wtedy szerzej perspektywy. fy ulgowej. strach i samotnoœæ. Przesta³em baæ siê ryzyka i Powoli obszar zagadnieñ wojennych zacz¹³ siê Œwiat³o poranka odbija siê w jej purpurowym, œmierci. wype³niaæ. Wiele pisano o wojnie w ogóle bogato haftowanym kimonie, a kruczoczarne Jesteœ wewn¹trz mnie i nie umiem tego zmie- (Z. Za³uski) i w szczególe: o Wrzeœniu i bohaterach w³osy sp³ywaj¹ lœni¹c¹ fal¹ a¿ do pasa. Ma bar- niæ. Nie próbujê nawet, bo... pocz¹tku wojny, np. majorze „Hubalu”, o Powsta- dzo wyrazist¹ twarz, ale uwagê wszystkich przy- Obieca³em sobie, ¿e na Ciebie zas³u¿ê i pewne- niu Warszawskim (monografia J. Kirchmayera), ci¹gaj¹ jej oczy- skoœne, ciemne, z gêstymi rzêsa- go dnia Ciê zdobêdê. Chcê, ¿ebyœ by³a ze mnie walkach na Wale Pomorskim (J. Korczak), o Armii mi. Zachodz¹ mg³¹ smutku, gdy tylko nikt na ni¹ dumna i czu³a siê przy mnie bezpiecznie. Krajowej oraz organizacjach podziemnych z nie patrzy. Chcê byæ równy Tobie. pierwszych miesiêcy po wyzwoleniu, o powstaniu W mieœcie kr¹¿¹ pog³oski, ¿e straci³a niegdyœ Pokocha³em Twój uœmiech i ukrywane przed lu- w getcie, o rozszyfrowaniu Enigmy (W. Koza- ukochanego i dlatego odrzuca wszystkich kandy- dŸmi ³zy. Ju¿ nied³ugo wrócê i bêdê ich œwiad- czuk), pertraktacjach alianckich (W. T. Kowalski), datów do swej rêki. Ludzie dziwi¹ siê te¿, jak w kiem. Móc codziennie na Ciebie patrzeæ... to bitwie o Monte Cassino (wielka praca M. Wañko- jednej osobie mo¿e siê tak harmonijnie ³¹czyæ ko- by³oby najwiêksze szczêœcie...” wicza), a nawet o przyczynach œmierci gen. Sikor- biece piêkno z przypisywan¹ mê¿czyznom od- Do³¹czy³ jeszcze skrawek gazety z wojenn¹, skiego w katastrofie gibraltarskiej w 1943 r. Tak wag¹ i si³¹ ducha. czarno- bia³¹ fotografi¹. Nie jest wyraŸna, ale w³aœnie nazywa siê ksi¹¿ka R. Zieliñskiego z 1973 Pa³acowe ¿ycie by³o jej najwiêkszym marze- udaje siê jej rozpoznaæ ch³opaka w mundurze na r., gdzie mo¿emy przeczytaæ wersje tego zdarze- niem w dzieciñstwie, kiedy z band¹ dzieciaków pierwszym planie. nia, które dopiero rok czy dwa temu trafi³y do bawi³a siê na ulicach. By³a wtedy bardzo biedna. W³aœciwie to ten ch³opak zd¹¿y³ staæ siê ju¿ mediów za spraw¹ ksi¹¿ek T. Kisielewskiego „Za- Œni³a o piêknych strojach, poddanych i ludzkim za- prawdziwym mê¿czyzn¹. mach” i „Zabójcy”. W po³owie lat 70-tych przygo- chwycie. Nie przypuszcza³a jednak, ¿e kiedykol- Napis pod zdjêciem mówi, ¿e m³ody ¿o³nierz po- towano „Encyklopediê II Wojny Œwiatowej”, ale wiek bêdzie siê czu³a tutaj jak wiêzieñ, a wszyscy prowadzi³ swój oddzia³ do wygranej w strategicz- bez Katynia.. bêd¹ jej s³u¿yæ, zamiast przyjaŸniæ siê z ni¹ i mó- nej bitwie o port Yamagashi. Po 13 grudnia 1981 r. mia³a miejsce chyba wiæ prawdê. Dziewczyna uœmiecha siê nieznacznie. „Tak, to ostatnia powa¿na ingerencja cenzury: wycofa- Mieszka³ tu kiedyœ Koun, syn pa³acowego stra- ca³y Koun”- myœli. Arogancki i pewny siebie jak no z bibliotek pozycjê opisuj¹c¹ udzia³ gen. Ja- ¿nika. Podziwia³ jej talent do walki i po pewnym zawsze. ruzelskiego w walkach z podziemiem ukraiñ- czasie zosta³ jej uczniem. Szeœæ lat od niej m³od- A jednak chce sprawdziæ, jakim cz³owiekiem skim. Równoczeœnie zaczê³y siê popularyzowaæ szy, skrycie siê w niej podkochiwa³. Na trenin- sta³ siê przez te wszystkie lata poza granicami wy- ksi¹¿ki wydawane nieoficjalnie, które opisa³y gach by³a dla niego bardzo surowa i wyma- spy. Bêdzie czekaæ, dlatego ¿e.... Jest ciekawa, tragediê katyñsk¹ i dra¿liwe zagadnienia pol- gaj¹ca, ale po ich zakoñczeniu potrafili czy uda mu siê spe³niæ obietnicê. sko-radzieckie. W 1989 r. zacz¹³ siê prawdziwy przyjaŸnie gawêdziæ godzinami. M³ody wojow- Pragnie, aby tak siê sta³o. boom tej literatury oraz powieœciowo-sensacyj- nik próbowa³ maskowaæ swe uczucia, lecz nej, opartej na tematyce wojennej. Bez ograni- zupe³nie mu to nie wychodzi³o. czeñ wydawano pozycje zachodnie, paradoku- Znikn¹³ nagle w zesz³ym roku, bez ¿adnego wy- Sylwia Waszewska, mieszka w Brzeziu. Li- mentalne lub nawet zmyœlone (K. Follett, F. jaœnienia. Nawet jego ojciec nie potrafi³ powie- *ceum Ogólnokszta³c¹ce ukoñczy³a w Cz³ucho- Forsyth, J. Higgins, A. MacLean i in.). Przyby³o dzieæ, gdzie w tej chwili przebywa. Martwi³a siê, wie. Obecnie jest studentk¹ trzeciego roku filolo- tytu³ów, choæ wiedza w takim samym stopniu nie maj¹c od Kouna ¿adnych wieœci. Intuicyjnie gii polskiej o specjalizacji dziennikarskiej UG. siê nie powiêkszy³a. Po kilku latach rynek wy- przeczuwa³a jednak, ¿e nie przydarzy³o mu siê Swego czasu kilka jej opowiadañ by³o drukowa- dawniczy siê skurczy³ i niedawne przeboje tra- nic z³ego. Mo¿e zrobi³ to specjalnie, by tyle o nim nych w „Naji Goche” (m.in. w nr 6/2006). Ostat- fi³y na kiermasze taniej ksi¹¿ki. Ostatnio wci¹¿ myœla³a w czasie bezsennych nocy? nio napisa³a kilka nowych opowiadañ, które publikuje siê wiele, najczêœciej t³umaczeñ Ciê¿kie drzwi rozsuwaj¹ siê i do sali wchodzi m.in. bêdziemy publikowaæ w kolejnych wyda- ksi¹¿ek zachodnich, lecz - z drobnymi wyj¹tka- s³uga, k³aniaj¹c siê w pas. Przynosi swej pani list niach NG. mi, wspieranymi wielkimi kampaniami medial- nymi - nie ma drugiego boomu. „Wojenne” zma- gania na rynku ksi¹¿ki sta³y siê chyba przesz³oœci¹. www.najigoche.kaszuby.pl I tak w skrócie wygl¹da historia historii jednej, choæ wielkiej wojny. O ksi¹¿kach na jej temat mo- ¿na napisaæ niejedn¹ ksi¹¿kê, a o tych z kolei te¿ Archiwum i baza materia³ów da³oby siê wiele napisaæ, zreszt¹ takie ksi¹¿ki po- wstaj¹. Historia historii ma te¿ swoj¹ historiê - publikowanych na naszych ³amach jest to powa¿na rzecz. /-/

127 Listy do Redakcji * ambicje. Nie ukrywam, ¿e przykro mi (i g³upio Tomasza Rembalskiego oraz Pana Przemysla- Szanowny Panie Zbigniewie przed S¹dem), ¿e nie wspieraj¹ miê w tej spra- wa Pragerta. Bêdzie to spotkanie przygoto- Jestem Pana gor¹cym kibicem w sprawie J. wie gremia ZKP czy z tego krêgu wybrani wuj¹ce do konkursu na drzewo genealogiczne. Gierszewskiego. Podziwiam Pana za determi- parlamentarzyœci. 20 wrzeœnia bêdzie koncert -Msza kaszubska nacjê, z jak¹ walczy Pan o dobre imiê przodka. Mimo tego nie myœlê polec tak¿e w innych na chór i diabelskie skrzypce. Jesieni¹ bêdzie Z niecierpliwoœci¹ i zaciœniêtymi kciukami wy- przez siebie realizowanych sprawach, mimo te¿ Zbigniew Jankowski. Chcia³am zaprosiæ czekujê kolejnej rozprawy. Mam nadziejê, ¿e tego, ¿e zawis³a groŸba zaprzestania wydawa- Martê Trzebiatowsk¹. Niestety Andrzej – jej oj- s¹d nie potraktuje powa¿nie zeznañ dotychcza- nia Naji Gochów...W tym roku nie otrzyma³em ciec- mówi³ mi, ¿e ma zbyt du¿o pracy. W tej sa- sowych œwiadków R. Dambka, bo w sumie nic z znik¹d wsparcia...w odró¿nieniu od innych mej szkole aktorskiej, na drugim roku studiuje nie wnosz¹. Uciñski oœmieszy³ siê i sam zdy- pomorsko – kaszubskich wydawnictw praso- córka mojej kole¿anki z pracy, Marta Kurzak z skredytowa³ oczerniaj¹c prof. Borzyszkowskie- wych i innych mediów. Chociñskiego M³yna. Opowiada³a mi jak trud- go, G¹siorowskiego, Steyera i Ciechanowskie- S³owem sprawy dobrego imienia Gryfa, i J. no siê dostaæ do szko³y aktorskiej. Marta wielo- go. Takiego prezentu chyba Pan siê nie Gierszewskiego „Rysia”, który by³ Gochem, a krotnie i to z sukcesami bra³a udzia³ w Turnie- spodziewa³? Zeznania Suchomskiej i Pawlickie- tak¿e pochodz¹cego z Czerska Jana Szalew- jach Gawêdziarzy we Wielu. go to zwyczajne powielanie plotek. Jeœli cho- skiego „Sobola”, który przez krótki okres by³ Pozdrawiam Maria Rogenbuk i zapraszam dzi o Szubarczyka to podejrzewam, ¿e jego za- moim nauczycielem historii ( w Starogardzie) - do Konarzyn pewnienie, i¿; „Wypowiedzia³em oficjalne nie mogê zaniechaæ! stanowisko IPN sformu³owane przez naczelni- Jestem tak jak pana Dziadek upartym i konse- * ka biura edukacji publicznej IPN w Gdañsku dr kwentnie broni¹cym swych idei i przekonañ Szanowny Panie Zbyszku, na pewno otrzy- S³awomira Cenckiewicza” nie koniecznie musi „laczkarzem” - Czyrszczakiem... ma³ Pan z ZK-P zaproszenie na XXXVIII fina³ opieraæ siê na prawdzie. Ten oszo³om napisa³ Jeszcze raz dziêkujê...Zbigniew Talewski konkursu Ludowe M³ode Talenty, który odbê- kiedyœ artyku³ o zniszczeniu przez Trojanow- dzie siê w Kaszubskim Liceum Ogólno- skiego wiadomego pomnika i podpisa³ go w * kszta³c¹cym w Brusach 1 czerwca 2009 o imieniu Gdañskiego IPN: http://wejherowo.na- Red. Nacz. Magazynu Naji Gochë godz. 12.30. Gor¹co do³¹czamy siê do tego za- szemiasto.pl/wydarzenia/771831.html Po mo- Po przeczytaniu wraz z Kolegami emerytami proszenia. Imprezy towarzysz¹ce to: Kaszub- jej ripoœcie, któr¹ us³u¿nie przes³a³em tak¿e do kilku kolejnych egzemplarzy Naji Goche skie Liceum dzieciom (1VI ! ), koncert zespo³u , jego szefów w Gdañsku i W-wie natychmiast dos³anych mi przez mojego Brata mgr in¿. Kazi- wystawa pokonkursowa. W godz.10.30-12.30 odpisa³ mi na e-mail, ¿e wyrazi³ w artykule mierza Konnaka pozostajemy z podziwem dla uczestnicy konkursu i opiekunowie zostan¹ za- wy³¹cznie prywatn¹ opiniê! Myœlê, ¿e warto -pañskiego zaanga¿owania w upowszechnie- proszeni do udzia³u w wycieczkach po Zabo- sprawdziæ, czy oby tak nie by³o i tym razem. Je- nie historii i chwalebnych zdarzeñ i œwiat³ych rach. œli Pan sobie za¿yczy mogê dos³aæ tego maila. postaci na naszych Kaszubach. Dlatego prze- Zapraszamy, do zobaczenia. Ca³a ta sprawa jest mi bliska tak¿e z osobi- sy³am na Pana rêce, do ewentualnego wykorzy- Justyna Narloch, Agnieszka £¹cka. stych powodów. Moim dziadkiem jest kpt. S. stania tekst mojego wyst¹pienia w Bytowie z Od Redakcji Lesikowski, a moja mama jest Jego córk¹ i pa- okazji 60 lecia Szko³y. Dziêkujê za zaproszenie, które trochê za póŸ- sierbic¹ J. Szalewskiego (Lidia Ba³os). Od lat Przy okazji uprzejmie informujê, ¿e dla no na me wczeœniejsze plany dotar³o do mnie. mieszkam za granic¹ i ze wstydem przyznam, w³asnych potrzeb dokona³em t³umaczenia ZKP takowego mi nie przys³a³, do czego jestem ¿e dopiero niedawno zag³êbi³em siê w historiê ksi¹¿ki, o której w swoim artykule wspomina przyzwyczajony. dziadków i nowe kulisy „Gryfa” (chocia¿ stu- pan mgr in¿. Marian Trzebiatowski ( chyba Ju- Gratuluje imprezy i ju¿ dzisiaj zapraszam na diowa³em historiê ). trzenka). Pozwalam sobie, wiêc do³¹czyæ swój III Spotkania na Gochach, które odbêd¹ siê w Je¿eli to mo¿liwe to chcia³bym Pana wes- wstêp i zakoñczenie do tego t³umaczenia do paŸdzierniku, a które pragnê poœwieciæ wiel- przeæ i pomóc - chocia¿ nie bardzo wiem jak. ewentualnego wykorzystania. kiemu Synowi Zaborów – Janowi Póki, co na ró¿nych portalach rozpowszech- / / Byæ mo¿e zdecyduje siê kiedyœ opisaæ, Karnowskiemu. niam zak³amywan¹ przez damkowców histo- czym skoñczy³ siê mój udzia³ w pogrzebie Ks. riê o mordercy Dambku i bohaterze „Rysiu”. Z Józefa Styp Rekowskiego z P³otowa-postaci na * niek³aman¹ satysfakcj¹ doprowadzam do furii pewno Panu znanej, na który pojecha³em-w Szanowny Panie Zbigniewie! R. Dambka na portalu Expressu Kaszubskiego roku 1969 z I³awy do Zakrzewa z moj¹ Mam¹ i / / W nawi¹zaniu do naszej krótkiej rozmo- pod nickiem Wnuczek. Pozdrawiam i ¿yczê na który do³¹czyli do nas leœniczy z Tuchomka wy w dn. 4 czerwca w Kobylnicy przesy³am powodzenia – z ¿on¹. swój nowy wiersz napisany czêœciowo po ka- Mariusz Zieliñski / /Zachêcony informacj¹ w Naji Gochach szubsku, do wykorzystania na ³amach „Naji Od Redakcji przeczyta³em dos³an¹ mi przez Brata z Gdañ- Gochë. Wielkie dziêki za dobre s³owa i „jednolity” ska ksi¹¿kê Andrzeja G¹siorowskiego o Janie „Czêœciowo” gdy¿ biorê pod uwagê to, i¿ front walki z naprawiaczami historii, której Kaszubowskim. W sprawie majora Rysia nie do- du¿a liczba mieszkañców (nie tylko) nie zna jê- „oni” ani nie tworzyli ani jej nie znaj¹...Nie szuka³em siê w niej rewelacji zapowiadanych zyka, a nawet wœród Kaszubów wystêpuj¹ pro- wiem czy zna Sz.Pan wspomnian¹ odpowiedŸ w tocz¹cym siê procesie, opisanym w Pana cza- blemy z jego pisowni¹. IPN - jego prokuratora, który umorzy³ œledz- sopiœmie. Chêtnie porozmawia³bym na ten te- Wiersz nosi przes³anie (hymn) dla tych, któ- two, które prowadzi³ z „powództwa” etosow- mat, bo po nieomal trzydziesto ju¿ letnim poby- rzy tu s¹, o Tych, co byli i bêd¹. ców. Na kilkudziesiêciu stronach uzasadnie- cie w Warszawie, mam pewne w³asne Jednoczeœnie serdecznie dziêkujê za za- nia obna¿ona zosta³a po raz któryœ perfidna przemyœlenia w tej sprawie. mieszczenie informacji w NG – zima 2008 (nr gra tych ludzi i ich oszustwa, zaœlepienie oraz Z wyrazami szacunku 6) o moim skromnym debiucie ksi¹¿kowym (po- nienawiœæ...przez, któr¹ za wszelk¹ cenê chc¹ Zdzis³aw Józef Konnak Warszawa - Weso³a ezja). W tych dniach uka¿e siê moja druga zaistnieæ...O ile interesuje Pana ten dokument Od. Redakcji ksi¹¿ka o czym nieskromnie powiadomiê od- to go skseruje i przeœle poczt¹.- emajlem mo¿e Dziêkujemy za mi³e s³owa uznania i oceny. dzielnym pismem. byæ za obszerny bo tego jest 80 ponad stron... Dziêkujemy za cenne i ciekawe materia³y, któ- ¯yczê zdrowia, dobrego pióra i nowych czy- Co dalej? . Czekaj¹ miê kolejne sesje re wykorzystujemy w niniejszym wydaniu NG, telników oraz dobrego wsparcia s¹dowe, bowiem i w tej sprawie „...s¹d nie które w sposób znacz¹cy wzbogacaj¹ meryto- Piotr Grygiel z ¿on¹ Ew¹ jest rychliwy ... rycznie wydanie tego numeru magazynu. PS. Za³¹czam uk³ony dla ma³¿onki. Zapewniam, ¿e mam motywacje by wytrwaæ ¯yczymy Sz. Panu wielu jeszcze si³ i zdrowia, Od Redakcji i ukróciæ t¹ perfidie.... Wiem, ¿e muszê byæ sil- licz¹c jednoczeœnie na dalsz¹ wspó³prace. /tz/ Serdecznie dziêkujê z dobre s³owa ¿yczeñ i nym wa³cz¹c o s³uszn¹ sprawê w pojedyn- pozdrowieñ. Ju¿ dzisiaj gratuluje drugiej samo- kê bowiem nikt...w tym zw³aszcza Ci z gro- * dzielnej publikacji poetyckiej, oraz „obecno- na „z³oto ustnych stra¿ników idei Serdecznie dziêkujê za przes³anie zdjêæ. Nie- œci” w kolejnym tomie Antologii poezji – zaty- spo³ecznych” maj¹ takie kwestie jak ta w stety na DJK w Bytowie nie by³o ¿adnego akor- tu³owanej „Gdzie kwitn¹ sny”. Przes³amy g³êbokim powa¿aniu. Okazuje siê, ¿e dla tego deonisty z Konarzyn. W po³owie czerwca wiersz z radoœci¹ drukuje w niniejszym wyda- grona wa¿niejszy jest w³asny interes i osobiste bêdziemy goœciæ w Konarzynach Pana niu NG.”

128 Z kaszubskiego œpiewnika

Wydawca i Redakcja nie ponosz¹ odpowie- dzialnoœci za treœæ reklam i og³oszeñ. Za- strzega siê równie¿ prawo skracania i redak- cyjnego opracowywania tekstów. Znak graficzny i wszelkie prawa zastrze¿one. Wydawca: „Naji Goche” - Zbigniew Talewski Biuro Promocji Poœrednictwa i Handlu, 77-138 Boro- wy M³yn, ul. Jeziorna 29, tel./fax 0-59 82 18 584; oraz Fundacja na rzecz rozwoju spo³eczno-kultural- nego i promocji Ziemi S³upskiej, Zaborów, Borów, Gochów „Naji Goche” 77-138 Borowy M³yn, ul. Je- ziorna 29. Wydanie internetowe i na p³ycie CD. Redakcja: 76-200 S³upsk, ul. Anny Gryfitki 5/4, tel./fax 0-59 84 33 160, 601 503600, e-mail: [email protected] www.najigoche.kaszuby.pl Zbigniew Talewski - Redaktor Naczelny Stale wspó³pracuj¹: Piotr Bruski (Przytarnia), Andrzej Szutowicz (Drawno), Jan Maziejuk (fo- toreporter S³upsk), Benedykt Reszka (Rumia/Bo- rowy M³yn), Zbigniew Studziñski (Wiele), ks. W³adys³aw Szulist (Lipusz), Wiktor Zybaj³o (Cz³uchów), Janina G³omska (Brusy), S³awomi Cholcha (Luzino). W czêœci swego nak³adu Magazyn rozprowa- dzany jest bezp³atnie. Finansowo wsparli nas Aleksander Jutrzebka Trzebiatowski i firma DELTA Sp. z o.o. z Gdyni. Serdecznie dziekujemy. internetowej! Archiwum i baza materia³ów www.najigoche.kaszuby.pl Magazyn NAJI GOCHE w wersji publikowanych na naszych ³amach

129 FOTO-MIGAWKI Z PRYMICJI Zapis fotograficzny z uroczystoœci prymicyjnych ks. Damiana Klajsa z Wierzchociny, które odby³y siê 31 maja 2009 r. w katedrze pelpliñskiej i 7 czerw- ca w Borowym M³ynie.

130 FOTO-MIGAWKI Z PRYMICJI

131 Fotoreporta¿ Dziemiany 26 maja 2009 r.

Fina³ wojewódzki ogólnopolskiego konkursu zorganizowanego przez Sto- warzyszenie „Parafiada” pt. „Moja Ma³a Ojczyzna”