{ MEDIA { Liceum w Jarosławiu stworzyło kuźnię młodych talentów dziennikarskich, po które wyciągają ręce największe media MŁODZI I BEZ KOMPLEKSÓW MARCIN KOBIAŁKA UCZNIOWIE KLASY DZIENNIKARSKIEJ Z JAROSŁAWIA na warsztatach w RMF FM 46 | 04 | 2014 MŁODZIEŻ WYDAWAŁA NAM SIĘ PEŁNA KOMPLEKSÓW. CHCIELIŚMY, ŻEBY ICH NIE MIAŁA – wyjaśnia dyrektor I LO w Jarosławiu Zbigniew Tabor. Lekiem na kompleksy miała być klasa dziennikarska. – Nie po to, żeby młodzi szli od razu na dziennikarstwo, tylko by chcieli coś w życiu osiągnąć – dodaje dyrektor. Efekty przeszły jego oczekiwania. a rodziców chrzestnych klasy dziennikarskiej w Ja- rosławiu uważają Marka Zająca, wicedyrektora w TVP Kultura, i Brygidę Grysiak z TVN 24. W 2005 roku Zając odebrał telefon od znajomego ks. Tade- usza Piwińskiego, katechety w I LO w Jarosławiu, zczy mógłby przyjechać i poprowadzić warsztaty z uczniami. Przyjechała również Brygida Grysiak. Razem z Zającem zgo- dzili się napisać program dla klasy dziennikarskiej – powstała dwa lata później. Dziś Grysiak o uczniach tej klasy mówi tak, jakby to były jej dzieci. Marek Zając, gdy usłyszał, że będę pisał o klasie, krzyknął: – Jak ja się cieszę! Grysiak i Zając byli skrzynką kontaktową i umożliwiali do- tarcie do innych dziennikarzy. Ale odpowiada za to polonistka i opiekunka klasy Danuta Matusz, znana z tego, że słowo „nie- możliwe” dla niej nie istnieje. – Ona ma taki imperatyw dzia- łania, że nim zaraża. Kiedyś doprowadziła do tego, że przyje- chałem specjalnie do Krakowa, żeby się z nimi spotkać. Tajfun energii – opowiada Jacek Żakowski z „Polityki”. Nie kryje fascy- nacji licealistami z Jarosławia: – Ci ludzie się wyróżniają. Re- prezentują standard studencki w dobrym sensie. To fenomen. Przez siedem lat warsztaty w I LO w niespełna 40-tysięcznym Jarosławiu prowadziło bezpłatnie kilkudziesięciu tuzów dzien- nikarstwa. Jarosław Gugała wbijał im do głowy, że w dziennikar- stwie ważna jest determinacja. Jacek Żakowski, Szymon Hołow- nia, Martyna Wojciechowska, Anita Werner uczyli ich, jak zrobić dobry wywiad. Grzegorz Miecugow, Kamil Durczok, Beata Ta- dla, Andrzej Morozowski, Tomasz Sekielski, Justyna Pochanke, Krzysztof Ziemiec mówili o tym, co decyduje, że materiał lądu- je w czołówkach serwisów informacyjnych. Radosław Kietliń- ski w Bieszczadach uczył licealistów sztuki reportażu. Jarosław Kuźniar opowiadał, jak prowadzi poranek informacyjny. Ze 120 absolwentów, których od 2007 roku wypuściła już klasa dziennikarska w I LO w Jarosławiu, oczywiście nie wszy- scy wylądowali w mediach. 19-letni Marcin Podolec uchodzi wśród znawców tematu za jednego z najciekawszych komik- siarzy w Polsce. Podolec studiuje w łódzkiej filmówce. Jego pra- ce tak spodobały się Łukaszowi Grassowi, że namówił 19-latka, by dostarczał rysunki do jego bloga. Ale absolwentów tej klasy można znaleźć w radiu RMF FM. Tomasz Suchy i Jakub Hnat prowadzą audycję muzyczną „eLO RMF FM”. W Radiu Zet odbywającą staż Pauliną Tkaczyk opiekuje się Jacek Czarnecki, w tej samej stacji jest też na sta- żu Bożena Pieczko. Maciej Grenda w 2008 roku, mając 16 lat, zajął pierwsze miejsce w konkursie YoungPress organizowa- nym przez „Newsweek Polska”, teraz na Uniwersytecie War- szawskim studiuje stosunki międzynarodowe i turkologię. Na uczelni pracuje w studenckiej gazecie. Michał Pilch dostał pra- cę w Polsat News. Wielu absolwentów jarosławskiego liceum odbywało staże w TVN 24, Polsat News, Onecie, „Gazecie Wy- borczej Kraków”. TOTALNY SPONTAN Danuta Matusz, 41-letnia szczupła, niska, atrakcyjna blondyn- ka, sama kiedyś myślała o dziennikarstwie, ale matka wybiła jej fot. Mateusz Błaszczyk fot. to z głowy, tłumacząc, że chleba z tego nie będzie. Gdy z bra- → 2014| 04 | 47 { MEDIA { PRZEZ SIEDEM LAT WARSZTATY W I LO w niespełna 40-tysięcznym Jarosławiu prowadziło bez- płatnie kilkudziesięciu tuzów dziennikarstwa. ku czasu Marek Zając wycofał się z organizowania spotkań Adamczykiem, Tomaszem Karolakiem, Danielem Olbrychskim, i warsztatów, a katecheta ks. Piwiński rozstał się ze szkołą, to Bartłomiejem Topą. ona wzięła na siebie odpowiedzialność dalszego prowadzenia klasy. – Najpierw przeżyłam traumę. Poszłam do dyrektora: „Ja OKNO NA ŚWIAT sobie nie dam rady. Co teraz?” – wspomina. A potem zaczęła się Brygida Grysiak pamięta, że gdy w 2005 roku przyjechała do zastanawiać. – Poprawiam te matury, uczę w szkole, kocham I LO na pierwsze testy dziennikarskie, każdy uczeń miał goto- młodzież, ale to też jest jakiś rodzaj rutyny, zaszufladkowania wy pomysł, o czym zrobić materiał. Grysiak wypytywała ich, po kilkunastu latach pracy. Pomyślałam egoistycznie, że kla- czy znają nazwiska naczelnych gazet, jakie mają nakłady, o na- sa dziennikarska nas rozwinie: dzieci, dyrekcję, szkołę i mnie. zwiska ministrów poszczególnych resortów. – Oprócz tego, Wszystkim wyjdzie na dobre – opowiada. że ci młodzi ludzie są mądrzy życiowo, są też pokorni. Chłoną, Non stop wisi na telefonie, siedzi na Facebooku. Uczy liceali- nie chcą od razu czerpać garściami – opowiada Grysiak. – Są stów redagować teksty, montować reportaże filmowe i radiowe. wrażliwi na rzeczywistość. Podczas tych spotkań dużo się na- Bierze udział w każdym spotkaniu uczniów z dziennikarzami. uczyłam – dodaje. Obserwuje, że wchodząc do dziennikarstwa, Brygida Grysiak: – Danuta Matusz wy- młodzi często na dzień dobry mają roz- chodzi z siebie, by organizować warsztaty. budowane oczekiwania. – A w liceum Jak chce się umówić z profesorem Barto- Brygida Grysiak: w Jarosławiu jest najpierw myślenie: szewskim, to stanie na głowie i to załatwi. Danuta Matusz wychodzi „Ile mogę dać z siebie?”. I to jest super – Pomogłem rozdmuchać ten ogień, – stwierdza reporterka TVN 24. a potem szkoła przejęła ciężar prowadze- z siebie, by organizować – Chcieliśmy otworzyć młodzie- nia klasy dziennikarskiej. To jest dowód warsztaty. Stanie na głowie ży okno na świat, by nie postrzegali go dojrzałości, samodzielności. Od czasu do i załatwi w czarno-białych barwach, by nie bali czasu słyszałem od znajomych: „Słuchaj, się kontaktu z drugą osobą. To był strzał byłem w Jarosławiu, superklasa” – mówi w dziesiątkę – ocenia dziś działalność kla- Marek Zając. sy dziennikarskiej dyrektor Tabor. – Utworzenie tej klasy to był totalny spontan – przyznaje dy- – Wiem z drugiej ręki, że tam było trochę tarć. Niektórzy rektor Zbigniew Tabor, który w szkole uczy biologii. 51 lat, śred- katecheci niezbyt przychylnym okiem patrzyli na to, że tam niego wzrostu, szczupły, łysiejący, w modnych okularach i opina- ciągle pojawiają się media nie dość, że świeckie, to jeszcze tak jącym sweterku. Waży słowa, powtarza pytania, które mu zada- straszne jak TVN – śmieje się ks. Kazimierz Sowa, dyrektor ka- ję. Ma głos radiowca. Na spotkaniu nie siada za biurkiem, tylko nału Religia.tv. przyjmuje mnie przy stoliku, przy którym na co dzień rozmawia – Mieliśmy różne problemy. W środowisku, w którym żyjemy, z nauczycielami. nie wszyscy przychylnie patrzą na to, że nasza młodzież jeździ Tłumaczy początki powstania klasy dziennikarskiej: – To był do TVN czy „Gazety Wyborczej” – przyznaje dyrektor Tabor. czas na innowacje pedagogiczne. Słowo „innowacje” stało się – Padają hasła: „żydokomuna”, „laicyzacja środowiska” modne. My nie chcieliśmy innowacji tylko na papierze. Zauwa- – przytakuje Danuta Matusz. żyliśmy, że nie jest wielkim problemem sprowadzić do szkoły – Ale uznałem, że szkoła jest młodzieży. Robimy wszystko, by kogoś ciekawego – opowiada. Bo zanim do Jarosławia zaczęli stworzyć jej warunki do rozwoju – kwituje dyrektor. zjeżdżać dziennikarze, uczniowie spotykali się z Krzysztofem Lekcje dziennikarstwa wyglądają tak, że raz w tygodniu jest Zanussim, przy kominku swoje utwory licealistom czytała Maja godzina teorii, a w miesiącu osiem godzin praktyk. Uczniowie Komorowska, spotykali się z Małgorzatą Kożuchowską, Piotrem mają rozszerzony program wiedzy o społeczeństwie, historii, ję- fot. Mateusz Błaszczyk fot. 48 | 04 | 2014 zyk włoski i angielski. Na zaliczenia piszą felietony, wywiady, tek- WRAŻLIWOŚĆ TO PODSTAWA sty informacyjne, przygotowują reportaże radiowe. W szkole jest Klaudia Broszka z II klasy już w gimnazjum wiedziała, że wy- niewielkie, ale – jak na licealne warunki – profesjonalne studio bierze klasę dziennikarską. – Chcę pójść na logistykę mediów. nagrań. Tu tną materiały radiowe. W dziennikarstwie klasycznym się nie widzę – mówi. Jej kole- ga Mateusz Błaszczyk interesuje się fotografią. – Zaczynam się FENOMEN NA SKALĘ OGÓLNOPOLSKĄ też bawić kamerą – przyznaje. Mateusz czyta już wiadomości Marek Zając na warsztaty z reportażu historycznego zabrał li- w kablówce. – Wracam potem do klasy i rozmawiamy, co źle cealistów do obozu Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu na roz- zrobiłem – opowiada. mowy z byłymi więźniami, którzy przeżyli blok śmierci. Gdy rozmowa schodzi na ocenę mediów, uczniowie wyraźnie – Wtedy człowiek naprawdę zamienia się w reportera, pracu- się ożywiają. – Nie do zniesienia jest męczenie jednego tematu, jąc na żywym organizmie, z pełną odpowiedzialnością. Ci mło- jak choćby sprawa Trynkiewicza, sprawa Madzi z Sosnowca czy dzi ludzie byli tak świetni, że nigdy się nie obawiałem, iż o coś Smoleńsk – mówi Jagoda Lizut, drugoklasistka. – A Smoleńsk głupiego zapytają, że nie będą potrafili się zachować, że zranią jest jeszcze napędzany polityką. Mówienie dla samego mówie- drugą osobę. Oni mają pasję i żyłkę dziennikarską – opowiada nia – dopowiada Mateusz Zając. Zając. – Co ja mógłbym im powiedzieć na wykładzie teoretycz- Pytani o autorytety dziennikarstwa, wymieniają Tomasza Li- nym? A tak pokazałem im dwa lub trzy nagrania z udziałem sa, Radosława
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages4 Page
-
File Size-