Artur Rubinstain.Txt

Artur Rubinstain.Txt

Młode lata - Artur Rubinstain.txt ARTUR RUBINSTEIN młode lata 1986 Polskie Wydawnictwo Muzyczne Tytuł oryginału: My Young Years Autoryzowany przekład z jązyka angielskiego TADEUSZ SZAF AR Copyright © 1973 by Aniela Rubinstein, Eva Rubinstein Coffin, Alina Anna Rubinstein and Arthur Rubinstein Redaktor Aleksandra Orman Okładką i strony tytułowe projektował Władysław Targosz ISBN 83-224-0303-8 Neli, mojej ukochanej żonie od lat czterdziestu, która zachęciła mnie do napisania tej książki i okazywała tyle cudownej wyrozumiałości dla moich burzliwych młodych łat SŁOWO OD AUTORA Nigdy nie prowadziłem dziennika. A gdybym nawet prowadził, zapewne zaginąłby wraz z resztą mego dobytku podczas dwóch wojen światowych. Szczęściem dla mnie, obdarzony jestem niezwykłą wręcz pamięcią, która pozwala mi całe moje długie życie prześledzić nieomal dzień po dniu. Zwracając się do czytelników, pragnę w tych kilku słowach przeprosić ich za tę tak prostą, acz wierną opowieść o zmaganiach, błędach i przygodach, a także o cudownym pięknie i szczęściu moich młodych lat. • f Dzieciństwo w Polsce 1 Życie zawdzięczam ciotce Salomei. Miałem być siódmym z kolei dzieckiem, urodzonym w osiem lat po najmłodszym z rodzeństwa, rodzice więc absolutnie nie życzyli sobie mego przyjścia na świat i gdyby nie entuzjastyczne perswazje ciotki Salomei Meyer, z pewnością zdołanoby zapobiec memu wtargnięciu do tej doliny łez i cierpienia. Rodzice mieszkali w Łodzi, mieście znajdującym się w zaborze rosyjskim. Położona nieopodal Warszawy, była Łódź najmłodszym, a mimo to drugim co do wielkości miastem Polski. Mniej więcej w połowie XIX wieku car Mikołaj I, dążąc do stworzenia nowoczesnego przemysłu wełnianego i bawełnianego, zaczął sprowadzać niemieckich mistrzów tkackich ze Śląska; osiedlali się oni w zapadłej mieścinie, która nazwę Łódź nosiła jak na ironię — w pobliżu bowiem nie było żadnej rzeki. Do miasta napływały setki rzemieślników, otwierali oni warsztaty, budowali wspaniałe fabryki i szybko doprowadzili do rozkwitu przemysłu. Przyciągani obietnicą nowych bogactw, z całego kraju do młodego miasta ściągali Żydzi. Rychło przyswoili sobie niemieckie metody przędzenia wełny i niebawem zaczęli nawet dorównywać swym mistrzom. Między tymi dwiema grupami doszło wkrótce do zażartego współzawodnictwa; fabryki rosły jak grzyby po deszczu. W mgnieniu oka wyrastały domy, hotele, teatry, kościoły i synagogi. Dysponując rynkiem zbytu w całej Rosji, a także w znacznej części Azji," Łódź stała się obok Moskwy największym ośrodkiem przemysłowym w cesarstwie. Rodzima ludność polska niewielkie przejawiała zainteresowanie tymi ogromnymi możliwościami. Nie pociągał jej świat interesów, ulubionymi zajęciami pozostawały nadal rolnictwo, nauka i sztuka. Pracy w fabrykach poszukiwały jedynie tysiące chłopów. I tak wkrótce — choć brzmi to jak paradoks — Łódź przekształciła się W'Ce miasto w samym sercu Polski. o] dziadek Heyman był jednym z pierwszych, którzy szukali szczęścia w nowym mieście. Powiodło mu się, dochował się tą ośmiu córek i dwóch synów; najstarszą była moja matka. Ojcie pochodził z Pułtuska, miasteczka położonego na północ od War szawy; założył niewielki warsztat wyrabiający samodziałowe sukn< i poślubił moją matkę. W niewielkich odstępach czasu wydali n świat sześcioro dzieci, trzy córki i trzech synów, a potem — w osier lat później, 28 stycznia 1887 roku — ja, spóźniony i raczej nieproszony gość, zapukałem do furtki życia. Opowiadano mi, że matka miała ogromne trudności z wydaniem mnie na świat, ale nic niei było w stanie przeszkodzić mi w tryumfalnym wkroczeniu do tej doliny łez. Miałem nazywać się Leon — przypuszczam, że z jakichś sentymentalnych względów — ale mój brat Ignacy, który liczył Page 1 Młode lata - Artur Rubinstain.txt sobie wówczas osiem lat, gwałtownie zaprotestował: — On musi nazywać się Artur — zawołał. — Skoro Artur (syn jednego z sąsiadów) tak pięknie gra na skrzypcach, to moż i ten mały wyrośnie na wielkiego muzyka! Tak więc zostałem Arturem.1 Zajmowaliśmy obszerne, słoneczne mieszkanie w ładnym domu przy głównej ulicy Piotrkowskiej. Troskę o moje potrzeby cielesne powierzono mamce imieniem Tekla, która była mi bardzo oddana, ale później, jak słyszałem, przyłapano ją na kradzieży i osadzono w więzieniu. Byłem ogromnie przestraszony, czy aby wraz z jej i mlekiem nie wyssałem także któregoś z jej haniebnych nałogów, ale przyszłość pokazała, że były to obawy nieuzasadnione: nigdy niczego nie ukradłem — jak na razie! Moje pierwsze muzyczne przeżycia kształtowało posępne, płaczliwe zawodzenie setek fabrycznych syren budzących robotników o szóstej rano, gdy miasto spowite było jeszcze w ciemność. Wkrótce jednak zacząłem spożywać znacznie przyjemniejszą muzyczną strawę: na podwórzu naszej kamienicy pojawiali się Cyganie, którzy śpiewali i tańczyli ze swymi poprzebieranymi małpkami, a tak zwany człowiek-orkiestra przygrywał im na wielu dziwnych instrumentach. Do tego dochodziły jeszcze monotonne nawoływania żydowskich handlarzy starzyzną, rosyjskich sprzedawców lodów, a także polskich wieśniaczek, śpiewnie zachwalających przyniesione jaja, warzywa i owoce. Uwielbiałem te dźwięki, a choć żadna siła I nie mogła mnie skłonić do wypowiedzenia choćby jednego słowa, \ zawsze gotów byłem śpiewać, to jest naśladować głosem wszystkie zasłyszane dźwięki, co u nas w domu budziło istną sensację. Sensacja ta rychło jednak przerodziła się w swoisty sport: wszyscy usi-j 1 Taką właśnie, polską pisownię mego imienia przyjął później, w celach rekla-| mowych, mój impresario, Soi Hurok. Ja sam natomiast podpisywałem się Arthurl w krajach, gdzie przyjęta jest taka pisownia, Arturo w Hiszpanii i we Włoszech,! Artur zaś w krajach słowiańskich. 10 uczvć mnie jakichś piosenek. W ten sposób nauczyłem się ć ludzi według kojarzących mi się z nimi melodii. Kto ci dał to ciastko - zapytywała mnie mama. aaa_a __ śpiewałem w odpowiedzi, a matka z zadowoleniem kiwała głową: . — Aha rozumiem, to ciocia Lucia... Kiedy zaś chciałem, aby dano mi kawałek świątecznego mazurka, śpiewałem jakąś znaną melodię mazurkową. Przez mniej więcej dwa lata bawiła mnie ta rola papugi w ludzkim ciele, aż wreszcie pewne doniosłe wydarzenie zupełnie przeobraziło moje życie. Rodzice nabyli pianino, na którym dwie starsze siostry, Jadwiga i Hela, rozpoczęły naukę gry. Pojawienie się tego boskiego instrumentu wywarło na mnie tak ogromne wrażenie, że odtąd salonik stał się dla mnie rajem. Ponieważ zaś krzyk i płacz stanowiły mój jedyny oręż, posługiwałem się nim do woli, kiedy tylko ktoś usiłował mnie stamtąd przepędzić. Tak się złożyło, że najstarsza siostra, wówczas już zaręczona, pobierała lekcje gry na pianinie, co miało przydać blasku jej edukacji. Każde słowo, każda uwaga wypowiedziana przez nauczycielkę Jadwigi, korpulentną panią Kijeńską, znajdowały we mnie naj-uważniejszego słuchacza — a cóż to była za rozkosz patrzeć, jak pani Kijeńską bije siostrę po łapach za zagranie fałszywej nuty! Bywało, że gdy siostra w czasie ćwiczeń popełniała błąd, ja byłem tym, który karcił ją klapsem. Pół żartem, pół serio, nauczyłem się nazw wszystkich klawiszy i odwrócony tyłem do pianina, wykrzykiwałem nazwy dźwięków każdego akordu, nawet najbardziej dysonansowego. Opanowanie zawiłości klawiatury stało się już teraz dla mnie dziecinną igraszką, niebawem zaś nauczyłem się wygrywać — najpierw jedną ręką, a potem obiema — każdą melodię, jaka tylko wpadła mi w ucho. Czasem zamiast siostry grywałem z panią Kijeńską utwory na cztery ręce, wtedy to w odpowiednim momencie uroczyście przerywałem, by przewrócić kartkę, udając, że rzeczywiście czytam nuty. To wszystko nie mogło, rzecz jasna, nie wywrzeć wrażenia na całej rodzinie, w której — trzeba to tu powiedzieć — nikt, nie włączając dziadków, wujków i ciotek, nie przejawiał najmniejszych uzdolnień muzycznych. Początkowo robili wrażenie rozbawionych, ale później odkrycie tak przekonywających dowodów mojego talentu wprawiło ich w istne osłupienie. Ojciec miał sła-osc do skrzypiec — uważał je za instrument bardziej ludzki i zna-rT^h d^11^6^ wytworny niz fortepian. Powodzenie kilku „cudow-ki H 'Z16C1' *akże wywarło na nim pewne wrażenie. Podarował mi COoJs m.^łe skrzypki, które natychmiast rozbiłem na kawałki, za wiście dostałem lanie. Ojciec próbował raz jeszcze przekonać Page 2 Młode lata - Artur Rubinstain.txt 11ciłem się do Henny po wiadomości: zastałem ją roześmianą. ćf iała się do łez, a potem opowiedziała mi wszystko. Barth zaczął Ssterg na moje postępy: __per Junge jest leniwy, wciąż nie przygotowany do lekcji, gorsza, łatwo się męczy i nawet pamięć często go zawodzi. p bi wrażenie chorego i zmartwionego. Czy pani tego nie zauważyła? — powiedziałam mu — mówiła Henny — że nie. Tu, w domu, wvdaje się zupełnie normalny, ale może jest przepracowany? __- Bzdura! — ciągnął dalej Barth. — To musi być co innego. — I nagle rumieniąc się, dorzucił: — Przypuszczam, pani Winter, że nie słyszała pani nigdy o pewnych praktykach, którym oddają się młodzi ludzie... Ale proszę, zechce pani zajrzeć do słownika... To słowo brzmi „onanizm"... — po czym zerwał się i wyszedł w pośpiechu. Biedny profesor! Nagle zrobiło mi się go żal. Taki był naiwny i tak w pewnych sprawach niedoświadczony! Był to ten sam rys charakteru, który przejawiał się w dobieranym mi przez niego repertuarze koncertowym. Jego propozycje na mój pierwszy recital w Berlinie i na drugi występ z hamburską orkiestrą filharmo-niczną były nieporozumieniem — czułem to przez skórę. I — niestety — miałem słuszność. Publiczność hamburską, entuzjastycznie oklaskująca obiecującego chłopca, noszącego jeszcze krótkie spodenki, za wspaniałe

View Full Text

Details

  • File Type
    pdf
  • Upload Time
    -
  • Content Languages
    English
  • Upload User
    Anonymous/Not logged-in
  • File Pages
    260 Page
  • File Size
    -

Download

Channel Download Status
Express Download Enable

Copyright

We respect the copyrights and intellectual property rights of all users. All uploaded documents are either original works of the uploader or authorized works of the rightful owners.

  • Not to be reproduced or distributed without explicit permission.
  • Not used for commercial purposes outside of approved use cases.
  • Not used to infringe on the rights of the original creators.
  • If you believe any content infringes your copyright, please contact us immediately.

Support

For help with questions, suggestions, or problems, please contact us