Rodzicom, Braciom WSTĘP W dniu rozstrzelania w masowej egzekucji na warszawskiej ulicy, 12 listopada 1943 roku, Andrzej Trzebiński miał lat dwa- dzieścia jeden. Był wówczas redaktorem naczelnym podziemne- go pisma „Sztuka i Naród”. Organizował Ruch Kulturowy. Nale- żał do konspiracyjnej Konfederacji Narodu. Pozostawił po sobie wyszukane liryki prozą, wysoko oceniony przez Leona Schillera dramat Aby podnieść różę…, dziennik – sejsmograf rejestrujący wstrząsy i zmagania wewnętrzne, niedokończoną powieść, arty- kuły krytycznoliterackie, teoretyczne, ideologiczne oraz piosen- ki propagandowe. Brak monograficznego opracowania spuści- zny po nim trudno określić inaczej niż jako dotkliwą lukę w hi- storii polskiej literatury. Teksty Trzebińskiego, nie tylko publicystyczne, stawiają opór – nie są bezpośrednio zrozumiałe. Autor posługuje się w nich reper- tuarem pojęć i formuł – niekiedy całych sekwencji rozumowania – które brzmią ogólnikowo i nie są opatrzone odautorskim objaśnie- niem. Dopiero ich powtarzalność wskazuje, iż należą do słownika i zespołu poglądów funkcjonujących na zewnątrz tekstu i stano- wiących układ odniesienia dla zawartej w nim treści. Przed mono- grafem Trzebińskiego staje zatem pytanie o stosunek tekstu do kontekstu, czego nie sposób odtworzyć bez wejrzenia w ideologię oraz działalność Konfederacji Narodu – programowego i perso- nalnego przedłużenia przedwojennego ONR-Falanga. 8 Wstęp Rekonstrukcja kontekstu organizacyjnego jest istotna tym bardziej, że Trzebiński nie był szeregowym członkiem, lecz dzia- łaczem KN. Do ONR-Falanga nie należał. Szeregi Konfederacji Narodu zasilił późną wiosną 1942. W lipcu tego roku przyjął etat kierownika biura kolportażu konfederacyjnej prasy – „zajmował się swoim sztabem kolporterów nie tylko od strony organizacyj- nej (był bardzo wymagającym szefem), lecz również od strony ideowej”1 . W chwili objęcia redakcji „Sztuki i Narodu” po tragicz- nej śmierci poprzedniego redaktora, na początku czerwca roku 1943, został członkiem kierownictwa Wydziału Propagandowo- -Politycznego KN, jako że „Każdorazowy redaktor »SiN«-u wcho- dził w skład kierownictwa wydziału propagandy KN-u. Pismo było finansowane przez KN i drukowane w Biurze Technicznym KN”2 . Wydział Propagandowo-Polityczny był „odpowiedzialny za eks- pansję ideową zewnętrzną oraz odpowiednią akcję wydawniczą i wszelkiego typu propagandę”3 . W sierpniu 1943, gdy zapadła decyzja o utworzeniu Ruchu Kulturowego, Trzebiński opuścił biuro kolportażu i został zastępcą kierownika Wydziału Propa- gandowo-Politycznego oraz zastępcą kierownika Wydziału Pro- gramowego KN. W Wydziale Programowym kierował Studium Kulturowym. W Wydziale Propagandowo-Politycznym odpowia- dał za propagandę Uderzenia – militarnych planów i działań Kon- federacji – oraz za rozmowy polityczne prowadzone pod kierun- kiem szefa wydziału4 . Rozkaz utworzenia Ruchu Kulturowego wydał Trzebińskiemu, na polecenie przywódcy, zastępca Komen- 1 Z. Kobylańska, Konfederacja Narodu w świetle dokumentów i relacji – maszynopis, s. 192. 2 J. Hagmajer, List do redakcji, „Dziś i Jutro” 1946, nr 7. 3 Kiejstut [Jerzy Hagmajer], Rozkaz nr 1. Dotyczy wykonania rozkazu Komendanta Głównego KN nr 4/c, sierpień 1943, punkt VI.1, w: Z. Kobylańska, dz. cyt., s. 57. W książkowej publikacji pracy Zofii Kobylańskiej (taż, Konfederacja Narodu w Warszawie, przedmowa A. Gozdawa-Reutt, Warszawa 1999) przedruk rozkazu został zastą- piony streszczeniem. 4 Por. A. Trzebiński, PII, 44, s. 236. „PI” oznaczać będzie pierwszą część dziennika Trzebińskiego, „PII” – drugą. Paginację podaję za: A. Trze- biński, Pamiętnik, opracowanie, wstęp i przypisy P. Rodak, Warsza- wa 2001. Wstęp 9 danta Głównego KN. W rozkazie czytamy, iż Studium Kulturowe KN „ma sztabowo opracować elementy pod stworzenie Ruchu Kulturalnego. Organem studium jest »Sztuka i Naród«. Kierowni- kiem i redaktorem kol. Chrostowski [Trzebiński]”5 . Tyle faktów. Lektura tekstów Trzebińskiego uzmysławia, że nie tworzą one spójnej i statycznej całości, lecz znaczą etapy gwałtownego pro- cesu, który należy opisać z jego wszystkimi niekonsekwencjami i sprzecznościami, a także prawidłowościami. Interesować mnie będzie zatem artystyczna i światopoglądowa genealogia Trzebiń- skiego, a w ślad za nią okoliczności i motywacje jego wstąpienia do Konfederacji Narodu. Będę starała się dociec, w jakim stop- niu wydarzenie to zmieniło i naznaczyło dalszy bieg jego życia, myśli i twórczości. W analizie przemian jego myśli, ewolucji twór- czości i związków między nimi towarzyszyć mi będzie pytanie, na ile zachował Trzebiński odrębność, a na ile utożsamił się z teo- rią i praktyką KN. Zwrócę uwagę na konflikty, w które wchodził, i na polemiki, które toczył. Ważna będzie dla mnie konstrukcja osobowości Trzebińskiego, stan jego świadomości, samoocena, w tym rozpoznanie własnego położenia artystycznego i egzysten- cjalnego. Postaram się też zaproponować interpretację wymie- nionych zagadnień – w tym utworów artystycznych – przez osa- dzenie ich w historii, historii idei, w horyzoncie artystycznych i kulturowych odniesień. Materię opisu stanowić będą teksty źródłowe i dokumenty. W interpretacji – obok literatury pomocniczej – posłużę się lite- raturą przedmiotu. Tu jednak wyłania się problem wymagający komentarza. Literatura przedmiotu – mitologizacja czy refleksja? Imię Trzebińskiego pojawiało się i pojawia – zwykle wplecio- ne w historię „Sztuki i Narodu”, rzadziej odrębnie – w licznych 5 Kiejstut [Jerzy Hagmajer], Rozkaz nr 1…, w: Z. Kobylańska, Konfe- deracja Narodu w świetle dokumentów i relacji, s. 58. Oboczność (Kul- turalny – Kulturowy) w nazewnictwie Ruchu omawiam w odnośnym rozdziale książki. 10 Wstęp pracach i w debacie publicznej od czasów tużpowojennych do dziś6 . Większość nagromadzonych tekstów nie jest jednak w sta- nie zatrzeć wspólnego im niedostatku. Oto fakt istnienia ONR- -Falangi, faszystowskiej organizacji Polski międzywojennej, oraz jej wojennej kontynuacji, jaką była Konfederacja Narodu, działa paraliżująco na poznawcze kompetencje większości mówiących i piszących na temat środowiska „Sztuki i Narodu” oraz samego pisma. Konstrukcja wywodów bywa różna. Podobnie ich poety- ka: od pełnej inwektyw, przez pretendującą do rzeczowości, po apologetyczną. I tak Trzebiński występuje raz jako „faszystow- ski imperialista”, innym razem jako „ideolog, publicysta i redak- tor dotąd kontrowersyjnej »Sztuki i Narodu«, organizator rów- nie spornego Ruchu Kulturowego i w ogóle reprezentant młodej prawicy”, to znów jako „chłopiec z książką w dłoni”, „dramatycz- nie ściśnięty wielkimi łapami wojny swoisty poète maudit naszych najnowszych dziejów”. Żadne z tych ujęć nie wykracza poza sfe- rę mitu. Wszystkie obywają się bez pełnego unaocznienia i anali- zy faktów – niezależnie od światopoglądowej orientacji autorów. Apoteoza i potępienie to awers i rewers mitologizacji. Podobnie zmitologizowane są teksty utrzymane w konwencji naukowej, które mówiąc o przemilczanym, posługują się przemilczeniem. Nie sposób ich zaliczyć do literatury przedmiotu. Zamiast badaw- czego narzędzia stanowią zjawisko o własnej specyfice, zasługu- jące na oddzielną monografię. Obok demonizowania, gloryfikowania i pozornego obiektywi- zmu często stosowaną strategią jest bagatelizacja, a ściślej infan- tylizacja (argument młodego wieku, niedojrzałości, nieświado- mości). Nierzadko napotkać można także tabuizację – zakaz na- 6 Okresy wzmożonego zainteresowania „Sztuką i Narodem” – w tym Trzebińskim – zbiegające się z przełomami politycznymi lub wów- czas inicjowane – komentowali między innymi: Stanisław Bereś (Cień Konfederacji, „Odra” 1987, nr 10, s. 35-36), Maria Janion (Otwarcie depozytów. Z prof. Marią Janion rozmawia Sławomir Buryła – część Mit bohaterski i cywilbanda, w: taż, Płacz generała. Eseje o wojnie, Warszawa 1998, s. 295-301), Barbara Toruńczyk (Wokół „Sztuki i Na- rodu”, „Gazeta Wyborcza”, 30 X 2001, s. 12). Por. także: P. Rodak, Wizje kultury pokolenia wojennego, Wrocław 2000, s. 41-46. Wstęp 11 mysłu nad charakterem Konfederacji Narodu i nad związkami z nią czy to Trzebińskiego, czy redagowanego przezeń pisma. Zakaz zostaje wypowiedziany wprost i uzasadniony w sposób bądź całkowicie arbitralny (przez fragmentaryzację-dysjunkcję, czyli orzeczenie o braku istotnych związków między organizacją a poetą lub pismem), bądź irracjonalny (przez przywołanie śmierci Trzebińskiego w młodym wieku i z rąk hitlerowców). Infantylizacja niesłusznie deprecjonuje Trzebińskiego, który poważnie traktował swoje wybory życiowe oraz idee, z którymi się stykał. Udział niedojrzałości i nieświadomości w jego losach osobistych, intelektualnych i twórczych domaga się zbadania i omówienia. Stanowi więc zaczyn dyskusji, nie zaś argument na rzecz jej ucięcia. Zabieg fragmentaryzacji nie wytrzymuje porów- nania z ocalałymi tekstami i dokumentami. Młodzieńcza śmierć Trzebińskiego z rąk nazistów jest faktem. Nie wyjaśnia jednakże problemów związanych z jego dziełem. Przedstawianie tragedii, jaką była i pozostaje śmierć artysty, jako wydarzenia udaremnia- jącego badawcze przedsięwzięcie, to praktyka rodem z magii ofiarniczej – słowem, instrumentalizacja i nadużycie, dla których próżno szukać racjonalnego uzasadnienia. Niejednokrotnie można zetknąć się z błędem metodologicz- nym, polegającym na wyprowadzaniu nieuprawnionych wnio- sków z pokoleniowej wspólnoty losu. Wspólnota losu „dwudzie- stoletnich poetów Warszawy” nie podlega dyskusji. Stanowią o niej spędzone w niepodległej Polsce dzieciństwo i najwcześniej- sza młodość, szok klęski wrześniowej, hitlerowska okupacja, ma- tura w ramach tajnego nauczania,
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages470 Page
-
File Size-