Cejrowski Biografia

Cejrowski Biografia

GRZEGORZ BRZOZOWICZ CEJROWSKI BIOGRAFIA WSTĘP W KARUZELU W CZWARTEK POLECAM MULE. Taki napis widnieje na plakacie umieszczonym w witrynie skromnej restauracyjki na warszawskich Bielanach. Mule poleca Wojciech Cejrowski, który na zdjęciu z afisza z entuzjazmem pochłania garnek skorupiaków. W Karuzelu siadam właśnie przy tym oknie, częściowo zasło- niętym plakatem z WC. Mam tu swój stolik na werandce zarezer- wowany tylko dla mnie. Zarezerwowany nieformalnie, bo nie stoi na nim kartka z napisem „Rezerwacja" ani nic takiego, ale wszyscy wiedzą, że to mój stolik, do którego mam prawo przez zasiedzenie. Karuzel to moja przydomowa knajpa na warszawskich Starych Bielanach, w której bywam codziennie od 10 lat. Tu przychodzi moja służbowa poczta, tu spotykam się z ludźmi, zawodowo i towarzysko, tu pracuję i odpoczywam po pracy. Nie jestem jedynym stałym bywalcem. Jest nas kilkanaście osób, chroniczni przychodzą codziennie, reszta kilka razy w tygodniu. Wszyscy boimy się, że wkrótce, w przerwie na lunch, zaczną się pojawiać krawaciarze z tych wszystkich banków, które nie wiadomo kiedy rozmnożyły się na Kasprowicza, zastępując sklepy z guzikami, używaną odzieżą, emaliowanymi garnkami i innym badziewiem. Na razie jednak nie przychodzą. Odstrasza ich pewnie mocno peerelowski klimat tego miejsca, odłażące tapety, lekko śmierdząca, poplamiona wykładzina i ogólnie przedwczorajsza atmosfera, będąca kompletnym zaprzeczeniem ich aspiracji. My chyba też ich trochę odstraszamy. Dziś czekam na pana Wojtka. Nie jest naszym sąsiadem, ale ma biuro nie tak znowu daleko. Też na Bielanach, ale tych po drugiej stronie, schodzących po skarpie w stronę Wisły i zwanych oficjalnie Marymontem. Do Karuzela lubi wpadać na wspólne rozmowy. Nie za często, bo zwykle jest bardzo zajęty, ale czasem. Za to, że reklamuje Karuzela, zawsze, kiedy przyjdzie, ma zapewnioną butelkę czerwonego wina, a jeśli zjawi się w czwartek, dostaje porcję muli. A nawet dwie, jeśli będzie w stanie zjeść. - Dzień dobry. - O, witam, panie Wojtku. - Czemu mnie pan zaprosił? Spieszy mi się. - Dostałem propozycję napisania pańskiej biografii. - Po co? -Jest zapotrzebowanie, a ja uważam, że to dobry pomysł. -Ja tak nie uważam. To bardzo zły pomysł. - OK, stop, niech pan zapomni, co przed chwilą powiedziałem. Zacznijmy jeszcze raz, od początku. - ??? - Witam, panie Wojtku. Pogadamy? (...CDN) CZĘSC PIERWSZA GAWĘDA LEGENDA Kiedy we wrześniu 1683 roku król Jan III Sobieski bronił Europy przed pohańcami i zalewem muzułmańskim, pod Wiedeń ściągnęło rycerstwo z całej chrześcijańskiej Europy. Oczywiście, nie mogło zabraknąć hiszpańskiej szlachty, nieźle zaprawionej w bojach z żywiołem muzułmańskim. Bogate rody delegowały swoich synów, dla których udział w bitwie byl wielką szansą, i to niekoniecznie związaną wyłącznie ze sławą i bogactwem. W Królestwie Hiszpanii obowiązywało wówczas rygorystyczne prawo, wedle którego syn pierworodny nieczystej krwi, zmajstrowany przez tatusia na boku albo powity przez żonę Żydówkę, me mógł dziedziczyć ojcowskiej ziemi. Łatwo to zrozumieć, gdyż na Półwysep Pire-nejski napierały nie tylko przeróżne żywioły od strony Maroka, ale zamieszkiwała go ogromna diaspora Żydów sefardyjskich. Należy jeszcze wspomnieć, że Hiszpania wówczas miała najliczniejszą -po polskiej - szlachtę zubożałą, więc dziedziców chętnych do ziemi było w nadmiarze. A zatem taki „spaprany" młodzieniec dostawał od tatusia wykształcenie, pieniądze, tytuł szlachecki, miecz, konia, giermków, ale nie dostawał ziemi. Chcąc nie chcąc, musiał więc wyruszyć w świat. Niewątpliwą szansę stanowiły dla niego wszelakie wojny, a w szczególności te w obronie krzyża i wiary. Z powyższych powodów do armii króla Jana dołączył młodzieniec de Navarra imienia nieznanego. Syn pierworodny hiszpańskiego szlachcica i mamusi Żydówki. Nasz władca dobrotliwy przywiózł z wyprawy wiedeńskiej kilkunastu takich bezpańskich arystokratów i postanowił osadzić ich na rubieżach Rzeczpospolitej. Jan III Sobieski wysiał de Navarrę do opactwa cysterskiego w Pelplinie, które wraz z rodziną odwiedził zaledwie sześć lat wcześniej, i pobyt tam przyjemnie wspominał. Zakon cysterski od czterech wieków cywilizował tamtejsze tereny budując sanktuaria, w tym drugi co do wielkości kościół z cegły w Polsce, i zakładając faktorie rolnicze. A że opactwo zarządców miało wyśmienitych (niestety, głównie pochodzenia niemieckiego), to pod koniec XVII wieku gospodarstwo prawdziwie rozkwitło, a pelpliński klasztor stał się jednym z najbogatszych w Polsce. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że oprócz ziemi Hiszpan otrzymał od króla dodat- kowo urząd. Został oskarżycielem w sądach królewskich, czyli, najkrócej mówiąc, przed sąd chłystków prowadzał. No i, rzecz jasna, jako podwładny króla Rzeczpospolitej bacznie zwracał uwagę, by polskie interesy nad niemieckimi górę brały. A ponieważ „oskarżyciel" to po niemiecku „zeier" (co wymawia się „cejer"*), zaś język niemiecki był wówczas na tych terenach językiem bardziej popularnym od polskiego, więc z czasem przedstawicieli hiszpańskiego rodu de Navarra zaczęto nazywać potocznie Zejerami, a w końcu i oni sami przyjęli spolszczone nazwisko Cejrowski. A skąd to wszystko wiadomo? Ano, z lineaży amerykańskich mormonów. Poszukując dowodu na prawdziwość „Księgi Mormona", opisującej ukazanie się Jezusa Chrystusa na kontynencie amerykańskim, przez 100 lat tworzyli oni w Salt Lakę City największe na świecie archiwum danych osobowych. Mormoni wierzą, że najważniejszą wartością ludzkości jest rodzina, a stosunki rodzinne przenoszone są do życia pozagrobowego. Wojciech Cejrowski nigdy by się nie dowiedział o istnieniu swojego przodka de Navarry, gdyby nie mąż jego siostry stryjecznej, Doroty. Dorota mieszka w Meksyku. Tam też wyszła za mąż. Jej mąż, Humberto Romero Lois, w prezencie bożonarodzeniowym dla żony zamówił u mormonów drzewo genealogiczne i lineaż rodu Cejrowskich. Był na tyle dociekliwy, że prześledził dodatkowo historię rodu de Navarra na kontynencie amerykańskim - tak na * W słowniku etymologicznym „Kurzes Deutsches Wórterbuch fur Etymologie" z 1834 roku znalazłem na stronie 350 archaiczne słowo „zeiher", pochodzące od czasownika „zeihen", co znaczyło „oświecić", jak też i „pokazać", a w końcu „oskarżyć". 13 wszelki wypadek. Okazało się, że w XVIII wieku na teren dzisiejszego Meksyku przybył - wraz z oddziałami hiszpańskiej armii przeznaczonymi do nadzorowania zamorskiej kolonii - niejaki Angel Navarro. Pochodził wprawdzie z rodu szlacheckiego de Navarra, ale ponieważ był zubożały, a w dodatku w randze szeregowca, w zapisach wojskowych uproszczono pisownię jego nazwiska z „de Navarra" na „Navarro". (Na podobnej zasadzie w języku polskim rycerz „z Zamościa" stawał się hrabią „Zamoy- skim", a w końcu zwykłym obywatelem „Zamojskim"). Po opuszczeniu armii Angel Navarro otworzył firmę handlową w miejscowości Saltillo na terenie Teksasu. Potem ożenił się z niewiastą o nazwisku Maria Josefa Ruiz y Pena, przeniósł interes do San Antonio de Bexar i spłodził dwanaścioro potomstwa. Jego ósmym dzieckiem był Jose Antonio Navarro (1795-1871), który przejął i rozwinął interesy ojca oraz zaangażował się w politykę. Byl jednym twórców niepodległości Teksasu, brał udział w pisaniu konstytucji tego stanu, następnie został senatorem, ojcem siedmiorga dzieci, a pod koniec życia bardzo majętnym człowiekiem -jego rancza miały łączną powierzchnię ok. 50.000 akrów (ponad 20.000 hektarów). Pozostali członkowie rodu byli równie mocno zaangażowani w niepodległość Teksasu i zapisali się w księgach historycznych tego stanu. Jeden z bratanków, Andres Nava (końcówka nazwiska urwała się gdzieś w urzędowych zapisach) zginął, broniąc twierdzy Alamo w Teksasie w 1836 roku. Walczył tam u boku sławnego Jima Bowie (1796-1836), który był mężem Josefy Na-varro, jego siostry. W twierdzy schroniły się też dwie kuzynki z rodziny Navarro, jedna z nich z małym dzieckiem. Około dwustu buntowników przez trzynaście dni odpierało ataki kilkutysięcznej armii meksykańskiej, co umożliwiło rebeliantom zebranie sił do kontrataku i ostatecznie oderwanie Teksasu od Meksyku. Republika Teksasu istniała przez blisko dziesięć lat, by następnie przyłączyć się do Stanów Zjednoczonych. Jedną z ulic w centrum teksaskiego miasta San Antonio* nazwano Navarro Street. Woj- * Dawna twierdza Alamo została wchłonięta przez rozrastające się San Antonio i znajduje się obecnie w samym jego centrum [przyp. red.] 14 ciech Cejrowski odwiedza to miejsce w czasie każdego pobytu w USA, by zapalić tam znicz. LEGENDARNY DZIADEK ANTONI Antoni Cejrowski (rocznik 1910), jako najmłodsze, i do tego jedenaste dziecko, opuszczając dom rodzinny w wiosce Wolental na Ko-ciewiu, nie mógł liczyć na hojność ojca. A dokładniej: nie liczył na nic. Kiedy nadszedł ten dzień, ojciec wziął swego najmłodszego potomka na stronę i rzekł: - Synu, ostatni jesteś. I zawsze byłeś ostatni. Ale za to najbystrzej- szy Z domu wychodzisz jutro, boś już dorosły i musisz iść w świat. Tobie Pan Bóg dal rozum, dlatego ja cały majątek podzieliłem między two ich starszych braci i pozostały mi już tylko dwie rzeczy do oddania: po rządna marynarka i porządne buty. Musisz wybrać jedną z nich. Dziadek Wojciecha całą noc myślał, a rano oznajmił, że chce buty. - A czemu buty? - spytał ojciec dziadka z ciekawością. - Bosy facet w marynarce wygląda, jakby ją komuś ukradł - tłumaczył Antoni - a goły facet w porządnych butach wygląda jak okradziony i każdy mu pomoże. KOCIEWIE Kociewie - region etniczno-kulturowy, położony na zachód od dolnej Wisty, we wschodniej części Borów Tucholskich. Jego granice są płynne, ponieważ wielkość

View Full Text

Details

  • File Type
    pdf
  • Upload Time
    -
  • Content Languages
    English
  • Upload User
    Anonymous/Not logged-in
  • File Pages
    254 Page
  • File Size
    -

Download

Channel Download Status
Express Download Enable

Copyright

We respect the copyrights and intellectual property rights of all users. All uploaded documents are either original works of the uploader or authorized works of the rightful owners.

  • Not to be reproduced or distributed without explicit permission.
  • Not used for commercial purposes outside of approved use cases.
  • Not used to infringe on the rights of the original creators.
  • If you believe any content infringes your copyright, please contact us immediately.

Support

For help with questions, suggestions, or problems, please contact us