Aneta Narolska "Puszcza starożytna" Elizy Orzeszkowej Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 6 (48), 113-130 2013 W iek x ix . R o c /.n ik T o w a r z y s t w a L iterackiego i m . A d a m a M i c k i e w i c z a r o k vi (XLvni) 2013 A n e t a N a r o l s k a „P u s z c z a s t a r o ż y t n a ” E l iz y O r z e sz k o w e j owszechnie znany jest związek Elizy Orzeszkowej z Puszczą Białowie­ P ską, do której bezskutecznie wybierała się już w roku 1885, o której „śniła i marzyła” ciągle w roku 1889, a którą odwiedziła wreszcie czterokrotnie w la­ tach 1898-19001. Zwierzając się Leopoldowi Méyetowi w 1889 roku z zamiaru napisania powieści W puszczy2, była już przecież autorką Nad Niemnem, gdzie dokonała mityzacji „puszczy kresowej”3, lokalizując ją w nadniemeńskich lasach. Bodajże najpełniej zrobi to jednak w pisanym w latach 1899-1902 wespół z Tadeuszem Garbowskirn dwugłosie, wówczas też realizując swój literacki plan. Wtedy także po raz kolejny zwiąże pisarka przestrzeń natury z historią, nadając artystyczny kształt dziejom Litwy4. Donosząc w liście Fran­ ciszkowi Godlewskiemu: 1 Zob. E. Jankowski, Komentarze. XVII: Orzeszkowa-Kruszewscy, w: E. Orzeszkowa, Listy zebrane, do druku przygotował i komentarzem opatrzył E. Jankowski, t. 7: Do rodziny, przyjaciół i korespondentów różnych: Lucyny Kotarbińskiej, Edwarda Paw­ łowicza, Hipolita Wawelberga, Jerzego Aleksandrowicza, Witolda Czeczotta, Fran­ ciszka Godlewskiego i innych, Wrocław 1971, s. 414-415. 2 Tamże, s. 415. O pomyśle napisania „pendant do Nad Niemnem pt. W Puszczy” wspo­ mina także Orzeszkowa w liście do Leopolda Méyeta z 18 vm 1898. Zob. tejże, Listy zebrane, t. 2: Do Leopolda Méyeta, Wrocław 1955, s. 173. 3 Zob. E. Ihnatowicz, Puszcza Żeromskiego i Orzeszkowej, w: Klucze do Żeromskiego, red. K. Stępnik, Lublin 2003, s. 161-170. 4 Terminem tym posługuję się w znaczeniu historycznym, mając na uwadze ustalenia Andrzeja Romanowskiego: „«Polska» oznaczała zarówno całość Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, jak «Koronę» (czyli coś, co teoretycznie można by nazwać «Polsko- 113 • A n e t a N a r o l s k a • Zaczyna rysować mi się w umyśle nić historyczna, którą, pisząc o Puszczy, trzeba by zaczepić o czasy Jagiełły i snuć aż do czasów obecnych. Przesunęłaby się po tej nici przeszłość tego kawałka ziemi - polska, albo ściślej i razem szerzej - polsko-rusińska,5 Orzeszkowa naszkicuje wstępnie tło historyczne powieści, której koncepcja ostatecznie skrystalizuje się rok później. ~ Charakteryzując styl pierwszych stron A d astra, Anna Martuszewska zauważa, że nasycenie poetyzmami służy tu kształtowaniu „nastroju tajemnicy i powagi, może nawet swoistego smutku, przede wszystkim jednak ich zadaniem jest zwrócenie uwagi czytelnika na swoje piękno, a poprzez nie dopiero - na pięk­ no wartościowanej w ten sposób polskiej natury”6. Kiedy Orzeszkowa napi­ sze jednak Garbowskiemu, że pracując nad jednym z kolejnych „obrazów”, waży każdy wyraz, „bo rzecz niezmiernie subtelna”7, nie piękno będzie chyba jednak miała na myśli jako wartość nadrzędną. Pisarka waży słowa, bo od pierwszego niemal zdania buduje wielką metaforę Puszczy jako zniewolonej ojczyzny, klucz do jej odczytania dając w zakończeniu dwugłosu. Wprowadza­ jąc w pierwszej modlitwie bohaterki motyw baśni jako synonimu patriotyzmu8 oraz wkładając w jej usta słowa: „Od kolebki brałam w siebie tę baśń nad ba­ śniami, która tragiczną prawdą ciecze u podnóży tej puszczy”9, Orzeszkowa wskazuje nie tylko na przywiązanie Seweryny do idei ojczyzny, lecz także hi- storyczność puszczy. Każde kolejne wejście bohaterki w „krainę baśni” zwiąże pisarka z konkretnymi, naznaczonymi historią miejscami. Snując w ten spo­ sób ową „nić historyczną”, przeplata ją autorka wątkami legendarnymi, by ostatecznie utkać budującą opowieść o wspólnych polsko-litewskich dziejach. -Rusią» czy «Polsko-Ukrainą»), i wreszcie Polskę «etniczną» (co bynajmniej nie musiało - i nie mogło - oznaczać obecnego zasięgu polskości na wschodzie). «Litwa» zaś ozna­ czała dzisiejszą Litwę i Białoruś” (A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie. Polskie życie kulturalne na ziemiach litewsko-białorusko-inflanckich w latach 1864-1904, Kra­ ków 2003, s. 29). 5 List do Franciszka Godlewskiego z 2 vn 1898, w: E. Orzeszkowa, Listy zebrane, t. 6: Do pisarzy: Józefa Ignacego Kraszewskiego, Zygmunta Fortunata Miłkowskiego (T.T. Jeża), Marii Konopnickiej, Michała Bałuckiego, Władysława Stanisława Reymonta, Wrocław 1967, s. 423. 6 A. Martuszewska, Pozytywistyczne parabole, Gdańsk 1997, s. 64. 7 List do Tadeusza Garbowskiego z 19 11901, w: E. Orzeszkowa, Listy zebrane, t. 3: Do literatów i ludzi nauki: Jana Karłowicza, Franciszka Rawity-Gawrońskiego, Henryka Nusbauma, Tadeusza Garbowskiego, Wrocław 1956, s. 249. 8 Por. A. Martuszewska, dz. cyt., s. 74. 9 E. Orzeszkowa, Pisma zebrane, red. J. Krzyżanowski, t. 35: Ad astra, Warszawa 1950, s. 14. Dalej cytaty z tego wydania zaznaczam w tekście głównym skrótem A, podając numer strony. 114 • „ P u s z c z a s t a r o ż y t n a ” E l iz y O r z e s z k o w e j • W KRĘGU ZAMCZYSKA „Starożytne państwo”. Białowieska przyroda zatem, jakkolwiek opisana z wielkim znawstwem i w poetyckim stylu, ma w dwugłosie, a zwłaszcza w partiach autorstwa Orzeszkowej, ewokować ściśle określone znaczenia. Stąd też rozpoczynający powieść obraz światła zachodzącego nad puszczą słońca to nie tylko poetycki opis pejzażu. Pierwsze i ostatnie zdania dwugłosu, spa­ jające go niczym klamra, zawierają bowiem zasadniczą, patriotyczną ideę utworu. W dobitnie brzmiącym zakończeniu: „Nad uciszoną i ciemną Puszczą jaśnieją gwiazdy - jej pochodnie i pociechy, jej mocne straże i nieśmiertelne nadzieje” (a 400) ostatni raz w powieści użyje znamiennej dla swej twórczości symboliki, którą znacznie dyskretniej wprowadza w partii wstępnej dwugłosu. Malarski obraz światła, wlewającego się „jak miód bladozłoty do szmarag­ dowej czary”, pod wpływem którego „pęka i kruszy się ściskający przedmioty cement leśnych zmroków”, odsłaniając ukryte w głębi życie, wprowadza czy­ telnika nie tyle w przestrzeń puszczy, ile przestrzeń ojczystą - historyczną i współczesną: Zadumy, cisze, zmroki wieczorne, ciemności nocne ścielą tu całuny uśpienia i smut­ ku; mgły snują żałobne przędziwa, mróz ze szronu i lodu wykuwa szklane trumny i z grozą gromów, z wirem wichrów przetaczają się burze zimowe i letnie, a zaklęta królewna żyje - i nie przerywa się nigdy, choć niekiedy przycicha lub słabnie bicie jej nieśmiertelnego serca. Nie znikają też nigdy ze stropu jej pałacu, choć niekiedy za chmury się kryją, słońce i gwiazdy, a gdy w rumieńcach jutrzni albo w ogniach zorzy wschodzą nad światem pogodne wieczory i ranki, wzbija się od niej tysiąc głosów, ty­ siąc woni, tysiąc ech i po tajemniczych głębiach, po niezmierzonych dalach jej kom­ nat tysiącem strumieni rozpływa się czar piękności. Szereg plastycznych metafor tworzy tu obraz uśpionego, pogrążonego w żałobie, zniewolonego przez wroga, będącego sceną licznych walk, tłam- szonego, ale żywego w swej istocie kraju. Raz po raz życie ojczyzny przygasa, ale jej idea jest nieśmiertelna, jak wiecznie żywa jest wiara w „gwiazdy”. Wykorzystując w otwarciu dwugłosu motyw walki światła z ciemnością oraz zapożyczając z baśni postać „śpiącej królewny”, Orzeszkowa zarysowuje podstawową problematykę i poetykę utworu, którym podporządkuje więk­ szość partii deskryptywnych. Puszczę potraktuje jako metaforę państwa, któ­ rego opisywanie rozpocznie nie od najdawniejszych dziejów litewskich, lecz od ich związania z polską historią. W legendzie o rzymskich przodkach Li­ twinów10 - jak się wydaje - oraz w historycznej unii Rzeczpospolitej z Wiel­ kim Księstwem Litewskim, pociągającej za sobą zderzenie dwóch kultur, 10 O dziejach legendy pisze M. Kosman (Rzymscy przodkowie, w: tegoż, Litwa pierwotna. Mity, legendy, fakty, Warszawa 1989, s. 169-203). 115 • A n e t a N a r o l s k a • należy szukać źródła symboliki, którą posłuży się autorka w kolejnych de- skrypcjach przyrody. Pokazując białowieskie lasy jako toczące ze sobą wojnę, pisarka nadaje tej walce charakter starcia kultury starożytnej ze średniowieczną, pogańskiej z chrześcijańską. Bór-Lada w powieści to „klejnot puszczy najdrogocenniejszy, odwieczne dziedzictwo olbrzymek. Ze wszystkiego wokół najstarożytniejsze żyją tu same jedne sosny, potężnie broniąc państwa od najścia plemion innych” (a 8). Jełosmycz11 zaś to „silny młody, wojnę z zagładą niosący”, „czysty, żadną przymieszką obcą nie skalany ród świerków”. Stąd w opisie przyrody znajdą się „kolumny” i „portyki” z jednej strony oraz „iglice gotyckich wież” i „płaszcze rycerskie” z drugiej12. Wykorzystując przyrodniczą wiedzę o drze­ wostanie puszczy - wszak, jak pisze przyrodnik „W Puszczy Białowieskiej jako całości sosna zajmuje pozycję dominującą” i dalej: „Świerk [...] wdziera się wszędzie”13 - buduje pisarka obraz „starożytnego państwa”, podbijanego przez „szeregi zaborcze” wspomagane przez „wojsko ciurów”, jak nazwane zostanie liściaste poszycie leśne. Zmiany drzewostanu, a w konsekwencji zmiana boru sosnowego w mieszany, interpretowane są jako wypieranie państwa z jego granic: „Świerki idą. Tłum postaci wyniosłych i zgrabnych idzie na podbój ziemi i jej żywiących soków. Z ostrymi iglicami gotyckich wież na głowach, w płaszczach rycerskich, z których naokół padają długie cienie, spieszą w bój z rodem prastarym [...]” (a 9). Obrona jest przecież skazana na klęskę - otaczając „światłożądną sosnę”14 świerki „ścielą cienie, dyszące wilgotną zgubą” (a 10) i coraz „częściej i gęściej iglice gotyckie strzelają ku niebu, a dookoła olbrzymek
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages19 Page
-
File Size-