KOMITET NAUK HUMANISTYCZNYCH POLSKIEJ AKADEMII NAUK UNIWERSYTET SZCZECIŃSKI

studia maritima

Redakcja naukowa Adam Makowski volume XXIX

SZCZECIN 2016 R ada Naukowa: Jerzy Dygdała (Toruń), Andrzej Groth (Gdynia), Bolesław Hajduk (Szczecin–Gdańsk), Gabriela Majewska (Gdańsk), Adam Makowski (Szczecin), Jens E. Olesen (Greifswald), Raimo Pullat (Tallinn), Józef Stanielewicz (Szczecin), Agnieszka Szudarek (Szczecin), Jacek Trzoska (Gdańsk), Jacek Wijaczka (Toruń), Edward Włodarczyk (Szczecin)

Komitet Redakcyjny: Edward Włodarczyk (redaktor naukowy), Adam Makowski (z-ca redaktora naukowego), Agnieszka Szudarek (sekretarz redakcji)

Redaktor tomu: Adam Makowski

Lista recenzentów jest dostępna na stronie: www.studiamaritima.pl

Redakcja językowa: Elżbieta Blicharska Korekta: Joanna Grzybowska Skład: Wiesława Mazurkiewicz

Adres Redakcji Uniwersytet Szczeciński Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych PL 71-017 Szczecin, ul. Krakowska 71–79 e-mail: [email protected]

Wersja elektroniczna czasopisma: www.smp.am.szczecin.pl Wersja papierowa jest wersją pierwotną Streszczenia opublikowanych artykułów są dostępne online w międzynarodowej bazie danych The Central European Journal of Social Sciences and Humanitieshttp://cejsh.icm.edu.pl Pełne wersje opublikowanych artykułów są dostępne w bazie indeksacyjnej The Central and Eastern European Online Library (CEEOL) www.ceeol.com oraz w BazHum

© Copyright Polska Akademia Nauk Komitet Nauk Historycznych i Uniwersytet Szczeciński 2016 ISSN 0137-3587

WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO Nakład 96 egz. Ark. wyd. 15,5. Ark. druk. 15,8. Format B5. Oddano do druku i druk ukończono w lipcu 2016 r. Spis treści

Krzysztof Komorowski Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym...... 5 Prolegomena to the Studies into the War, Conflict and International Order...... 21

Karol Olejnik Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków...... 23 War and Armed Conflict as a Subject of Research for Historians...... 41

Piotr Briks Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC)...... 43 Traces of Navigation in the Dead Sea in Ancient Texts (4th BC–AD 2nd)...... 61

Wojciech Iwańczak Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu...... 63 The Role of Wars and Conflicts in Shaping the European Order in the Middle Ages.. 80

Dariusz Makiłła Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki...... 83 The Second Northern War (1655–1660) as a Casus of the Early Modern Geopolitics.. 113

Tomasz Schramm System wersalski i jego rozkład...... 115 The Versailles System and its Decay...... 125

Włodzimierz Suleja Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego. Znaczenie polskiego zwycięstwa dla Europy...... 127 The 1920 War According to Józef Piłsudski and Michaił Tuchaczewski. The Significance of the Polish Victory for Europe ...... 140

Eugeniusz Cezary Król Geopolityka w cieniu swastyki...... 141 Geopolitics in the Shadow of the Swastica (Hakenkreutz)...... 166 4

Henryk Walczak Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej – stan badań...... 169 The Interwar Euroasiatism in the Contemporary Polish Scientific Literature – The State of Research ...... 180

Andrzej Wojtaszak Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego w kształtowaniu stosunków polsko-francuskich w okresie II Rzeczypospolitej...... 181 The Role of General Kazimierz Sosnkowski in the Shaping of the Relations between and France During the Second Republic...... 2 0 0

Piotr Madajczyk Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej pod wpływem pierwszej i drugiej wojny światowej jako czynnik stabilizacji/destabilizacji ładu międzynarodowego...... 2 03 Changes in the Discourse on the Social Engineering Influenced by WW1 and WW2 as a Destabilising/Stabilising Factor of the International Order...... 215

Paweł Leszczyński­ U kresu zimnej wojny – brytyjska ocena relacji z ZSRR i państwami Europy Środkowo-Wschodniej w 1988 roku...... 217 At the End of the Cold War – The British Opinion about the Relations with the Ussr and The States of Central and Eastern Europe in 1988...... 232

Juliusz S. Tym Konflikty lokalne podczas zimnej wojny jako wyraz konfrontacji zbrojnej mocarstw bez wypowiedzenia wojny...... 235 Local Conflicts During the Cold War as an Expression of Armed Confrontation of the Superpowers without Declaring War...... 251 Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-01

Krzysztof Komorowski*

Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym

Słowa kluczowe: wojna, konflikt, walka, pokój, ład międzynarodowy, logika definiowa- nia, logika systemów, metodologia historii, refleksja filozoficzna, analiza geopoli- tyczna, sztuka wojenna

Streszczenie

Wprowadzenie wyjaśniające do tematu wojen i konfliktów zbrojnych jako czyn- ników kształtujących ład międzynarodowy odnosi się do zasadniczej terminologii i problematyki, z uwzględnieniem ich przedmiotu, zakresu znaczeniowego i kontekstu narracyjnego. Dotyczy to takich zjawisk i faktów historycznych jak wojna, konflikt, sztuka wojenna, walka, pokój, ład międzynarodowy, przełomy i cykle hegemoniczno/ geopolityczne, które są najczęściej definiowane i przyjmowane przez pryzmat poszcze- gólnych dyscyplin naukowych, m.in. historii, socjologii, prawa, politologii, stosunków międzynarodowych i wojskowości. Zatem nie stanowią domeny doświadczeń stricte militarnych. Odwieczna wykładnia określa bowiem wojnę jako narzędzie i środek do osiągnięcia politycznego celu jakim jest pożądany pokój. Konflikty międzynarodowe zaś występują tu głównie nie jako podrzędne wobec wojny starcia militarne, a jako ka- tegorie niezgodności między stronami dążącymi do dominacji religijnej, etnicznej, go- spodarczej, społecznej itp. Postrzeganie zjawiska pokoju zdeterminowane kantowskim „wiecznym pokojem” należałoby natomiast interpretować jako okresy geopolityczne/

* prof. dr hab. Krzysztof Komorowski, Wojskowa Akademia Techniczna (Warszawa), [email protected]. 6 Krzysztof Komorowski hegemoniczne, wyznaczane osiągnięciami militarnymi dla utrzymania lub zdobycia do- minacji (władzy, panowania).

Tematyka wojen i konfliktów, jako czynników sprawczych globalnych, trwałych zmian ładu (porządku, systemu) międzynarodowego, wymaga interdy- scyplinarnego potraktowania. Osią rozważań może być rozwój Europy ukaza- ny przez przełomy hegemoniczne w kontekstach geopolitycznych, militarnych, społeczno-gospodarczych. Wszak od czasów antycznych wojny i konflikty jako narzędzia i środki polityki w określonych uwarunkowaniach i konfiguracjach kontynentalnych prowadziły do pokojowych ustaleń nowego porządku teryto- rialnego, cywilizacyjnego, społeczno-gospodarczego, obronnego, religijnego, a nawet państwowotwórczego, czego znakomitą egzemplifikacją są losy Polski pierwszych Piastów i XX wieku. Cykle ładu globalnego wyznaczały m.in. wojny Imperium Rzymskiego, średniowieczne wojny stymulujące krzepnięcie głów- nych mocarstw europejskich, epoka Novus Orbis, wojna trzydziestoletnia i ład westfalski, wojny napoleońskie i pokój wiedeński, obie wojny światowe w XX wieku z porządkiem wersalskim i jałtańskim. Swoistym fenomenem była zimna wojna epoki dwubiegunowego świata, która, mimo towarzyszących jej wielu wo- jen i konfliktów lokalnych, nie przerodziła się w starcie globalne mogące dopro- wadzić do samozniszczenia wrogich bloków i zagłady cywilizacji europejskiej. Rozpad bloku wschodniego umożliwił rozszerzenie Unii Europejskiej i wzmoc- nienie układu euroatlantyckiego. Rozważania o dziejowej roli wojen i konfliktów wymagają zatem nie tylko gruntownej znajomości faktografii, warsztatu, interdyscyplinarnych badań na- ukowych, periodyzacji wedle rzeczywistych przełomów w ładzie międzynarodo- wym, refleksji empirycznej, ale także stosownej konceptualizacji znaczeniowej terminologii w ujęciu semantycznym i porządkujących odniesień do kontekstu przedmiotowego dla utrzymania poprawności i jednoznaczności narracji. Wojny i konflikty kojarzymy z walką. Dostrzegamy jej uniwersalność i po- nadczasowość jako zjawiska towarzyszącego człowiekowi od zarania dziejów. Doceniamy też jej wpływ na losy cywilizacji. Dał temu wyraz przed blisko 80 laty Tadeusz Kotarbiński w znakomitej rozprawce Z zagadnień ogólnej teorii walki. Co ciekawe, zachował się jej egzemplarz podarowany przez autora swo- jemu promotorowi Kazimierzowi Twardowskiemu, z naniesionymi interesują- cymi uwagami, dzięki którym jawi się istota konfrontacyjna walki na różnych Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 7 płaszczyznach i w różnych zakresach. Przy czym konfrontacyjność w tym ujęciu oznacza niezgodność, ale i sprzeczność celów, z których jeden jest negacją dru- giego. Nie ma tu mowy o komparatystyce. Zatem przez walkę należy rozumieć świadome działania stron w formie star- cia ludzi, organizacji, zbiorowości o niezgodnych, sprzecznych celach, dla osią- gnięcia zwycięstwa. Należy podkreślić różnicę między walką, a działaniem nie- będącym walką. Celem walki jest osiągnięcie powodzenia w postaci zwycięstwa lub uniemożliwienia zwycięstwa przeciwnikowi. Tadeusz Kotarbiński nazwał to „współdziałaniem niezgodnym, sprzecznym” jako zaprzeczenie „współdziałania zgodnego”1. Znajduje to logiczne odniesienie do ogólnej teorii skutecznego czynu nazwanej prakseologią, zajmującej się warunkami uzyskiwania powodzenia. Dla potwierdzenia tego ujęcia odwołał się T. Kotarbiński do Czesława Znamierow- skiego, który w swoich Prolegomenach do nauki o państwie określił walkę jako „zespół działań nieprzyjaznych napastnika, działań obronnych strony przeciwnej oraz ewentualną jej aktywną przeciwakcję nieprzyjazną”.2 Powodzenie w działa- niu niebędącym walką oznacza natomiast osiągnięcie celu (realizację planu, za- mierzenia). Walka w znaczeniu ogólnym występuje w różnych postaciach zwią- zanych z rodzajem aktywności, jak walka cywilizacyjna, zbrojna, ekonomiczna, polityczna, propagandowa itp. – stąd wielość kontekstowych definicji walki. Do- strzegalne są też starania i ambicje wielu autorów do formułowania własnych, często dowolnych definicji walki, z typowymi błędami treściowymi, ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane) oraz idem per idem (to samo przez to samo) czyli błędnego koła. Poświęcono nieco uwagi walce, ponieważ stanowi ona istotę wojen i kon- fliktów w całej ich złożoności i wieloznaczności. Wykorzystując formułę walki można określić wojnę jako walkę stron (systemów) o niezgodnych, albo sprzecz- nych, wzajemnie wykluczających się celach, dla osiągnięcia przez zwycięstwo celu politycznego (strategicznego) jakim jest korzystny pokój. Należy zauwa- żyć, że literatura przedmiotu wojnę najczęściej określa jako narzędzie i środek do osiągnięcia politycznego celu, jakim jest pożądany pokój (porządek). Z kolei konflikty międzynarodowe są kategoriami niezgodności między stronami dą- żącymi do dominacji politycznej, militarnej, religijnej, etnicznej, gospodarczej. Błędem jest definiowanie konfliktu wyłącznie jako starcia podrzędnego wobec

1 T. Kotarbiński, Z zagadnień ogólnej teorii walki, materiał powielony, Towarzystwo Wiedzy Wojskowej, Warszawa 1937, s. 17. 2 C. Znamierowski, Prolegomena do nauki o państwie, Warszawa 1930, s. 73. 8 Krzysztof Komorowski wojny, chociaż, w znaczeniu ogólnym, każda wojna jest konfliktem, ale tylko niektóre konflikty są wojnami. Wyrazem współczesnych rozterek w określaniu konfliktów zbrojnych jest aparat pojęciowo-definicyjny przyjęty na Uniwersyte- cie w Uppsali na potrzeby Uppsala Conflict Data Project (UCDP). Na tej podsta- wie dokonywane są ekspertyzy Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (Stockholm International Peace Research Institute – SIPRI). W przywołanym projekcie badawczym konflikt zbrojny określono jako „poważną sprzeczność do- tyczącą władzy i/lub terytorium, angażującą siły zbrojne dwóch stron, z których przynajmniej jedna reprezentuje rząd państwa, a jej skutkiem jest co najmniej 25 osób zabitych w wyniku walk”3. Formalizm takiego ujęcia z pewnością nie rozstrzyga przedmiotu konfliktu zbrojnego. Możliwe są odniesienia m.in. do interwencji polityczno-militarnej jako akcji zbrojnej na inny podmiot bez jego zgody dla osiągnięcia zamierzonego celu oraz wszelkich działań prewencyjnych z użyciem czynnika militarnego w celu zapobieżenia niepożądanym sytuacjom, zjawiskom i zagrożeniom. Postrzeganie zjawiska ładu (porządku) międzynarodowego, jako rezultatu wojny czy konfliktu, należałoby natomiast interpretować przez okresy geopo- lityczno-hegemoniczne. Charakterystyczna jest stała obecność kryzysu (sytu- acji kryzysowej) w procesie rozwoju dziejowego i towarzyszących mu układach geopolitycznych poszczególnych okresów hegemonicznych. Wprawdzie w kolo- kwialnym użyciu dostrzegamy jedynie pejoratywny charakter kryzysu (załama- nia), to obiektywizm badań i narracji wymaga dostrzeżenia również jego pozy- tywnego znaczenia, właśnie jako nieodłącznego czynnika zmian jednego ładu (układu) w inny, niekiedy lepszy. Kryzys nie oznacza wyłącznie continuum stanu pokoju do stanu wojny (mimo stałego zagrożenia), ale także pozytywne novum4. Owe okresy hegemoniczne wyznaczają periodyzację dziejów. Wojna i zwy- cięski pokój (podyktowany przez zwycięzcę) lub kompromisowy (porozumie- nie) stanowią bowiem ogniwa łańcucha przyczynowo-skutkowego. Takie uję- cie zrodziło ducha kantowskiego „wiecznego pokoju” w poszukiwaniu traktatu

3 Department of Peace and Conflict Research, www.pcr.uu.se/research/UCDP, 10.12.2011, cyt. za: Wojna i pokój przedmiotem badań polemologiczno-irenologicznych, red. M. Huzarski, A. Czupryński, Warszawa 2012, s. 185 4 A. Gałganek, Zmiana w globalnym systemie międzynarodowym: supercykle i wojna hegemoniczna, Poznań 1992. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 9 pokojowego, który nie zawierałby zalążka (pierwiastka) przyszłej wojny”5. Szla- chetne intencje mają kontekst aksjologiczny „wiecznej walki zła z dobrem”. W badaniach zjawiska stanu wojny, konfliktu i pokoju przydatne może oka- zać się spojrzenie przez pryzmat poszczególnych dyscyplin naukowych m.in. filozofii, historii, geopolityki, socjologii, wreszcie teorii bezpieczeństwa i woj- skowości. Szczególne miejsce zajmuje refleksja filozoficzna, kojarzona z tzw. filozofią wojny. Można ją sprowadzić do rekonstrukcji poglądów filozofów na wojnę jako zjawiska historycznego, społecznego i tworzenie podstawy do rozważań o jej źródłach, fenomenie i konsekwencjach. W tym wypadku chętnie odwołujemy się do Tukidydesa, Platona, Sokratesa, Arystotelesa, Th. Hobbesa, N. Machiavellego, J. Locke’a, E. Kanta, G.W.F. Hegla, K. Marxa, M. Foucault, Rawlsa, i innych. Znamienna jest trawestacja klasyków filozofii jako wykorzystanie przez ekscerp- cję fragmentów dzieł i poddanie ich „obróbce”, z zachowaniem oryginalnego sty- lu, dla autorskiego wywodu o postrzeganiu wojny, konfliktu, przemocy, strategii. Najczęściej sięga się do starożytnych myślicieli, zwłaszcza Platona i jego poglądu na wojnę jako zjawiska wiecznie towarzyszącego ludzkości, a zatem nieuchron- nego, powodowanego ziemską niesprawiedliwością oraz Arystotelesa, który z ko- lei pojmował zjawisko wojny jako sposób osiągnięcia pokoju, dlatego uważał, że w strategii państwa stałą dyspozycją powinien być potencjał zbrojny, zdolny do osiągnięcia lub utrzymania pokoju. Interesująca wydaje się klasyfikacja szkół myślenia o wojnie wedle kryte- riów natury ludzkiej. Jedna z nich akcentuje swoisty pozytywizm człowieka jako istoty dobrej, ale uległej wpływom negatywnych czynników zewnętrznych, co jednak nie przekreśla optymistycznej i dobrej nadziei na pokojową przyszłość. Druga zaś egzegeruje negatywną rolę ułomności natury ludzkiej, jako siły spraw- czej wszelkiego zła, przemocy, konfliktów i wojen6. Jej kwintesencją jest słynna sentencja homo homini lupus est, kojarzona z Thomasem Hobbesem, ale autor- stwa antycznego filozofa Tytusa Makcjusza Plantusa. W tych kontekstach wielką rolę (negatywną lub pozytywną) przypisywano wielkim jednostkom, jak władcy czy wodzowie. Ich osobowość – wedle np. Holbacha mogła być źródłem wojny.

5 Zob. m.in. M. Zahn, Kantowska teoria pokoju w świetle najnowszych dyskusji, w: Filozofia transcendentalna a dialektyka, Warszawa 1994; C. Richards, A commentary on the „Perpetual Peace” of Immanuel Kant…, s. L-3 vol. 2/1999 Letters. 6 J. Borgosz, Drogi i bezdroża filozofii pokoju, Warszawa 1989; R. Rosa, Filozofia bezpieczeństwa, Warszawa 1995. 10 Krzysztof Komorowski

Niccolo Machiavelli, autor słynnego Księcia (1513) i opracowania O sztuce wo- jennej (1521), wojny traktował natomiast jako jeden ze sposobów osiągania za- mierzonego celu politycznego. Do jego myśli sięgali przyszli teoretycy wojen i polityki z Clausewitzem włącznie. Machiavelli uznawał też, że o ile czas pokoju wyznacza prawo, to instrumentem wojny jest armia. Przy tym za najbardziej po- żyteczną armię uznał tę złożoną z własnych obywateli, kierujących się patrioty- zmem, nie zaś chęcią zysku. Stąd podnoszenie cnoty (virtus) w opozycji do for- tuny. Jednocześnie za nieistotne uznawał względy moralne, etyczne, podkreślając znaczenie skuteczności w osiąganiu celu wojny, jakim jest korzystny pokój. Jego dewiza „cel uświęca środki”, wzięta z Owidiusza (Heroides, exitus acta probat), miała w przyszłości zrobić wielką karierę i znaleźć potwierdzenie w prakty- kach polityków i decydentów, ludzi czynu. Ich najbardziej radykalną formą stała się wojna totalna, zakładająca ludobójstwo i terroryzm. Wspomniany już Kant w traktacie O wiecznym pokoju wyłożył ideę wdrażania ładu międzynarodowego przez upowszechnienie rozumu jako źródła moralności. Celem jego wskazówek do wiecznego pokoju nie było przedstawienie sposobów rozwiązywania sporów i konfliktów, lecz osiąganie stanu, w którym różnice i sprzeczności byłyby usu- wane już w stadium poprzedzającym, czyli w rodzeniu się sytuacji kryzysowej, przed wybuchem konfliktu (wojny). Współczesny mu Georg Hegel odwoływał się do Rozumu (co jest rozumne – jest rzeczywiste, a co jest rzeczywiste – jest rozumne) i wojnę określał jako zjawisko-narzędzie realizacji idei (celu) owego Rozumu. Odrzucając pozory przypadkowości i niezrozumiałości wojen, m.in. ze względu na straty i cierpienia, upatrywał w nich określonych prawidłowości jako konsekwencji praw mądrego Rozumu, czego jakoby nie mają świadomości na- wet wybitne postaci historyczne. Wedle tego Napoleon Bonaparte w swoich zwy- cięskich kampaniach podświadomie realizował nieugięte prawa „ducha Świata” i Rozumu. Narzędziem wojny była u niego armia. Gdy posłannictwo Ducha Świata, dobrodziejstwo Rozumu skończyło się, nastąpiło pasmo klęsk i upadku. Ostatecznie jednak wojny napoleońskie przyspieszyły realizację pozytywnych idei, dzięki czemu można je uznać za spiritus movens rozwoju dziejowego. Po- glądy tych filozofów wywarły wpływ na teorię wojen Clausewitza, abstrahując od jej subiektywizmu i niekonsekwencji. Wobec braku miejsca na szersze przywołanie dorobku myśli filozoficznej o wojnie, warto jedynie zauważyć ich aksjologiczny wymiar. Relacje między strategią jako boskim dobrodziejstwem, darem, przywilejem w kształtowaniu ko- rzystnego ładu, a istotą władzy, jednostki, natury ludzkiej w otaczającym świecie Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 11 rzeczy i zjawisk, wskazywały m.in. sprawiedliwe wojny, sprawiedliwy pokój, ale też pejoratywnie oceniały przemoc, agresję, przymus i siły zła. Owo wartościo- wanie często miało podłoże teologiczne. Z kolei refleksja socjologiczna wykazuje ścisłe związki wojny, konfliktu i pokoju z interesami jednostek ludzkich, grup społecznych, organizacji pań- stwowych, wyznaniowych, a także związków międzynarodowych. Posiłkuje się w tym dziele dorobkiem nauk etnograficznych i innych – od starożytności do czasów współczesnych. Problematyka wojen, konfliktów i pokoju była obecna także w studiach in- nych nauk, m.in. ekonomii, prawa, nauk politycznych, stosunków międzynaro- dowych, wreszcie wojskowości (nauki wojenne, nauki wojskowe, a od niedawna nauk o bezpieczeństwie i obronności). Odrębność i nierzadko wąska specjalizacja ich warsztatów badawczych ograniczały całościowy, syntetyczny ogląd tej pro- blematyki. Pionierską, udaną próbę wyjścia z tego impasu podjął w 1942 roku fran- cuski filozof, socjolog i prawnik – Gaston Bouthoul i zaproponował utworzenie nowej dyscypliny pod nazwą polemologia (od greckiego polemos – wojna, wal- ka), w ramach której miano prowadzić badania naukowe nad wojną. Przyjęty termin miał odróżniać nową dyscyplinę naukową od uprawianej we wszystkich armiach nauki wojennej (w Wojsku Polskim przyjęto nazwę „nauki wojskowe”). Realizacji tego celu miał służyć powołany w 1945 roku Francuski Instytut Pole- mologii (Institut Fracais de Polemologie) w Paryżu. U podstaw polemologii legło hasło „chcesz pokoju, poznaj wojnę” będące parafrazą łacińskiej sentencji si vis pacem para bellum. Wobec tradycyjnych kłopotów z badaniem i opisywaniem pokoju jako zjawiska społecznego (peace research) dostrzegalnych od początku w Ameryce, przyjęto drogę – od badania i poznawania wojny do poznawania i opisywania pokoju. Metodologia i przedmiot polemologii skupiają zatem uwagę na studiowaniu wojen i konfliktów przeszłości i współczesności w związkach funkcji i typologii, z uwzględnieniem ich natury, charakteru, formy, lokalizacji w czasie i przestrzeni, przyczyn i konsekwencji, intensywności. Wykorzystują też badania w zakresie teorii i praktyki przemocy. Wojna i pokój postrzegane są jako odrębne stany rzeczywistości, aczkolwiek wzajemnie powiązane. Przy tym dość powszechną była iluzja łatwego poznania i opisania pokoju. Wszelako okazało się, że znacznie łatwiej opisać wojnę, mimo jej całej złożoności. Niekiedy określa się pokój jako przeciwieństwo wojny, co jest błędem. 12 Krzysztof Komorowski

W konsekwencji studia polemologiczne przeniknęła krytyka peace research (Friedensforschung) jako zajęcia jałowego, co wydaje się dyskusyjne. Należy wyjaśnić, że polemologia nie odrzuca pacyfizmu, a jedynie jego metodę. Tak wiele kontrowersji wzbudziły dlatego próby upowszechnienia irenologii jako sa- modzielnej nauki o pokoju. Tym bardziej łączenie w jednym nurcie badawczym polemologii z irenologią wydaje się nieporozumieniem. W Polsce za prekursora badań i publikacji na ten temat można uznać Andrzeja Gałganka z Uniwersyte- tu im. Adama Mickiewicza. Jego opracowanie Polemologia jako krytyka peace research z 1985 roku było pionierskie w naszym kraju, zachowało aktualność i wciąż inspiruje wielu badaczy uznających się za polemologów7. Rozszerzenie badań przez niego na teorię i historię stosunków międzynarodowych jest zgodne z interdyscyplinarnym charakterem polemologii8. Warto też wspomnieć o roli jaką polemologia powinna odgrywać w kre- owaniu polityki bezpieczeństwa i planowania strategiczno-obronnego na szcze- blu państwa i związków międzynarodowych. Nauka ta ma wszak możliwości nie tylko studiowania przeszłości i teraźniejszości, ale także prowadzenia badań pro- gnostycznych, m.in. w zakresie rozpoznawania, identyfikacji i prognozowania zagrożeń przyszłą wojną, konfliktem zbrojnym, atakiem terrorystycznym. Pro- gnozowanie zagrożeń to także wysuwanie hipotez badawczych o zasięgu opera- cyjnym i strategicznym. Dzięki temu uzyskujemy możność przewidywania zda- rzenia niekorzystnego lub korzystnego, bez jego realnych symptomów. Wyrazem indolencji w tym zakresie była krajowa polityka bezpieczeństwa kreowana przez ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha. W Strategii obronności z 2010 roku zawarto m.in. podwójne ryzyko strategiczne: po pierwsze, bezpodstawnie założo- no całkowitą pewność, że w razie potrzeby Polskę obronią wojska NATO, po dru- gie przedstawiono scenariusz bez zagrożenia wojną, faktycznie bez potencjalne- go wroga zewnętrznego Polski. Raził przy tym infantylizm twierdzenia: „jak my pomożemy im, to oni pomogą nam”. Z pewnością podyktowane to było szlachet- nymi intencjami solidarności, wzajemności i przyjaźni, ale w kontekście chociaż- by polskich doświadczeń historycznych, raziło naiwnością bliską romantycznego świata muszkieterów, a nie odpowiedzialnością realizmu politycznego. Faktycz- ne odrzucenie możliwości przyszłej wojny i twierdzenie, że prawdopodobieństwo

7 A. Gałganek, Polemologia jako krytyka peace research, „Studia Nauk Politycznych” 1985, nr 3/4; tenże, Zmiana w globalnym systemie… 8 A. Gałganek, Historia stosunków międzynarodowych, t. 1, Idee, t. 2, Rzeczy i praktyki, Warszawa 2013. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 13 wystąpienia konfliktu zbrojnego na dużą skalę w dającej się przewidzieć per- spektywie, jest niskie, stanowi nonsens podważający wartość tej strategii9. Przy- szłości nie można bowiem przewidzieć in extenso. Świat proroków i jasnowidzów jest odległy metodom naukowym, tym bardziej logice planowania strategicznego – ta zaś powinna być oparta przede wszystkim na empiryzmie, którego istotą jest studiowanie doświadczeń z myślą o przyszłości. Niestety, podejściu empiryczne- mu coraz częściej przeciwstawiany jest pragmatyzm, atrakcyjny ze względu na kryterium przydatności, mimo że ustępuje rozległością perspektywy. Ów prag- matyzm i tzw. polityka poprawności, dyktowana zazwyczaj uwarunkowaniami międzynarodowymi, są obce polemologii i nauce o bezpieczeństwie. Bagateli- zowanie metod naukowych w tym wypadku grozi niewymiernymi kosztami. Z jednej strony, pełne uwzględnienie zagrożeń wojną, konfliktem, kryzysem, terroryzmem islamskim pociąga za sobą ogrom wydatków i wyrzeczeń. Z dru- giej zaś strony uwalnianie się planistów i decydentów od odpowiedzialnej oceny pod wpływem politycznych uwarunkowań (wewnętrznych i zewnętrznych) może doprowadzić do minimalizowania zagrożeń i szerzenia wiary w solidarność mię- dzynarodową, kosztem bezpieczeństwa państwa, a nawet pokoju. Taką tenden- cję legendarny Jan Nowak Jeziorański nazwał „strategią usypiania”. Wobec tego trudno przecenić rolę polemologii i nauk o bezpieczeństwie w określeniu stopnia prawdopodobieństwa wojny, konfliktu lub kryzysu wskutek terroryzmu10. Nie można jednak pominąć szczególnej roli geopolityki w studiach nad wszelkimi konfliktami w przeszłości, teraźniejszości i możliwościami ich zaist- nienia w przyszłości. Wszak jako nauka bada ona funkcje stałych i zmiennych geograficznych, państwowo-politycznych i czasowych. W praktyce znajduje zastosowanie jako metoda wykorzystywana w polityce zagranicznej i bezpie- czeństwa na szczeblu państwa w wymiarze międzynarodowym (np. w Unii Eu- ropejskiej), oparta na determinizmie geograficznym i uwzględniająca kategorie przestrzenne. Kluczową kwestią jest położenie geopolityczne jako współzależność sze- roko rozumianego dystansu politycznego, społecznego, etnicznego, cywiliza- cyjnego, materialnego, stanowiących określony potencjał (potęgę), wreszcie

9 Strategia obronności RP, Warszawa 2010; szerzej o tym K. Komorowski, Problemy bezpieczeństwa zewnętrznego Polski, w: Bezpieczeństwo Unii Europejskiej, Gdańsk 2011. 10 Przez kryzys można rozumieć sytuację niekorzystną lub destabilizację pożądanego stanu (pozytywnej stabilizacji) wskutek akcji (wpływu) zjawisk i czynników zewnętrznych i wewnętrznych. 14 Krzysztof Komorowski terytorialnego (przestrzennego), np. do podmiotów wrogich i sojuszniczych, co m.in. pozwala na ocenę wartości sojuszy w kontekście bezpieczeństwa państwa i organizacji międzynarodowej. Dzięki metodzie geopolitycznej możliwe jest, co potwierdził przed laty Quincy Wright, ustalenie prawidłowości w ocenianiu wo- jen i konfliktów jako czynników kształtujących ład międzynarodowy11. Znajduje to odniesienie do teorii cyklów hegemonicznych, o których już wspomniano. Warto przypomnieć fundamentalne studia na ten temat niemieckie- go filozofa polityki Carla Schmitta, autora koncepcji geopolitycznej zakładającej, że mechanizmem (motorem) dziejów jest konflikt między potęgami „morskimi” (tallassokracjami) i „lądowymi” (tellurokracjami)12. Koncepcję tę rozwinął Geo- rge Modelski w teorii cyklów hegemonicznych jako klucza do rozpoznawania i zrozumienia mechanizmu (logiki) dziejów13. Wedle tej teorii cykle hegemonicz- ne wyznaczają jako swoistą periodyzację dziejów, tzw. wojny hegemoniczne (woj- ny o panowanie, przywództwo w środowisku międzynarodowym). Owa cyklicz- ność jest wyrażana następującym ciągiem: klęska dotychczasowego hegemona i zwycięstwo wojenne potencjalnego hegemona dokonują przełomu, kształtując nowy ład międzynarodowy z nową dominacją (przewagą i panowaniem, władzą). Niezmiennie trwająca walka o przewagę (wpływy) nie miała decydującego zna- czenia, gdyż hegemon-dominant wykorzystywał rozmaite zasady i fortele sztu- ki wojennej (o których będzie jeszcze mowa) w celu niwelowania ewentualnej przewagi opozycji, aby odnieść zwycięstwo lub pozbawić zwycięstwa opozycję. Historyczna rola przypadła klasycznej zasadzie dekoncentracji i dekompozycji, czyli rozpraszania sił strony przeciwnej. Lapidarnie oddaje ją łacińska sentencja divide et impera (dziel i rządź) stosowana od czasów Cesarstwa Rzymskiego do dziś. Wedle niej system władzy trwa dzięki rozdzielaniu, izolowaniu, poróżnia- niu i konfliktowaniu podległości. Jednak rosnące siły (potęga) opozycji wobec status quo doprowadzają w określonym czasie i przestrzeni do kolejnej wojny hegemonicznej, która kończy się zwycięstwem, niosąc dyktat nowego pokoju (ładu) lub też klęską albo nierozstrzygnięciem walki, skłaniającym do kompro- misu. W wypadku zwycięstwa opozycji wobec hegemona, kształtował się nowy ład międzynarodowy pod egidą nowego dominanta. Każdy kolejny pokój ustala- jący nowy ład międzynarodowy był rezultatem przemocy i dyktatu lub trudne- go kompromisu, musiał zawierać pierwiastki rewizjonistyczne, konfliktogenne.

11 Q. Wright, A Study of War, Chicago 1983. 12 C. Schmitt, Lewiatan w teorii państwa Tomasza Hobbesa, Warszawa 2008. 13 G.Modelski, Long Cycles in world Politics, Seattle–London 1973. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 15

Miał tego świadomość, przytoczony wcześniej Immanuel Kant, rozwijając swoją teorię „wiecznego pokoju”. Interpretacja dziejów wedle koncepcji cyklów hegemonicznych i przełomów geopolitycznych, mimo wielu zastrzeżeń co do jej poprawności metodologicz- nej, potwierdza zasadność badań tematyki wojen i konfliktów, jako czynników kształtujących ład międzynarodowy. Można to dostrzec poczynając od hegemo- nii Cesarstwa Rzymskiego do jego rozpadu i upadku, przez ład średniowiecz- nej Europy. Kolejne cykle hegemoniczne wyznaczały wojny, wcześniej już wy- mienione, jak trzydziestoletnia i ład westfalski, napoleońskie i pokój wiedeński, pierwsza wojna światowa i porządek wersalski, druga wojna światowa i system jałtański. Ukształtował się podział świata na dwa przeciwstawne systemy hegemo- niczne o niezgodnych celach: blok wschodni z dyktaturą Związku Sowieckiego, opartą na przemocy i doktrynie rewolucyjnego imperializmu oraz obóz demo- kracji zachodnich z przywództwem Stanów Zjednoczonych Ameryki, realizo- wana była strategia powstrzymywania komunizmu. Trwający kilkadziesiąt lat zimnowojenny klincz nie przerodził się w kolejną światową wojnę hegemoniczną tylko dzięki świadomości obu stron posiadania broni masowego rażenia, zdol- nej do wzajemnej zagłady. Dzięki temu, ostatni przełom hegemoniczny po 1989 roku mógł dokonać się bez wojny, pokojowo, wskutek erozji i rozpadu bloku wschodniego i jego hegemona. Ostatni przełom historyczny zaskoczył swoim wyjątkowym charakterem nie tylko polityków i żołnierzy, ale też naukowców i wizjonerów. Znakomitą egzemplifikacją ówczesnych rozterek jest teza Francisa Fukuyamy o „końcu historii” jako kresu ery wojen i konfliktów wpływających na oblicze świata14. Nowy ład międzynarodowy został zdominowany przez wzmoc- niony obóz euroatlantycki, jednak błędem byłoby przekonanie o braku zagroże- nia wojną w teatrze europejskim. Szczególne miejsce w badaniach wpływu wojen i konfliktów na ład między- narodowy zajmuje refleksja historyczna o zdolnościach syntetyzowania. W swo- ich ambicjach interdyscyplinarnych wykorzystuje bowiem dorobek badawczy innych nauk, a także nauk pomocniczych historii. Wyjątkowość poznania histo- rycznego polega m.in. na poszukiwaniu sensu dziejów przez krytyczną anali- zę zjawisk historycznych i krytyczną ocenę faktów historycznych w kontekście porównywalności, ciągłości i zmienności. Retrospektywne spojrzenie na wojny,

14 F. Fukuyama, Koniec historii, Kraków 2009. 16 Krzysztof Komorowski konflikty i ich konsekwencje dostarcza rozmaitych przykładów historycznych. Te zaś pozwalają na wnioskowanie z przeszłości jako kwintesencji pożyteczne- go empiryzmu. W gestii historii, zajmującej się wojnami, konfliktami zbrojnymi i ich następstwami, pozostają nie tylko aspekty militarne, ale także m.in. poli- tyczne, dyplomatyczne, propagandowe, stosunków międzynarodowych, gospo- darcze, geograficzne, demograficzne, statystyczne, filozoficzne, socjologiczne, medyczne, psychologiczne. Nauki historyczne, dyskontując dorobek tych dys- cyplin, dążą do rekonstrukcji faktów, zdarzeń, zjawisk przeszłości w ich ciągu (związku) przyczynowo-skutkowym, uwzględniającym czas, przestrzeń i wszel- kie uwarunkowania. Godna przytoczenia jest filozofia poznawania i rozumie- nia dziejów Fernanda Braudela. Jego koncepcja „długiego trwania” (fr. longue durée) doceniała decydujące znaczenie przemian cywilizacyjnych pod wpływem procesów gospodarczych, a w dalszej kolejności społecznych i religijnych. Z tej perspektywy fakty i zdarzenia historyczne ze sfer polityki i wojen są wtórne i podrzędne15. Nasuwa się skojarzenie materializmu historycznego Karola Mark- sa, zakładającego wiodącą rolę sił wytwórczych w rozwoju cywilizacji. Wedle tego, przełomów w procesie dziejowym dokonywały rewolucje na poziomie bazy. Fryderyk Engels rozwoju wojskowości i rewolucji militarnych upatrywał w po- stępach techniki. Zgoła innego rezultatu badania przeszłości oczekuje interes państwa. Wy- mogi przyszłego pola walki, ale też potrzeby bezpieczeństwa i obronności, pobu- dzają pożyteczny empiryzm przez studiowanie doświadczeń wojen, konfliktów, kryzysów i wnioskowanie z lekcją dla teraźniejszości i przyszłości. Znakomitą ilustracją wyzyskania historycznych doświadczeń wojennych do opracowania dyrektywy operacyjnej i jej realizacji podczas zwycięskich działań wojennych stanowi schemat Kanny w systemie Alfreda Schlieffena i Moltkego (młodszego) przyjętym w niemieckim planie wojny 1914 roku, a wykorzysta- nym również w planie wojny 1940 roku. W celu przygotowania armii niemiec- kiej Sztab Generalny wydał studium Kanny (1910), a więc lekcji bitwy z 216 r. p.n.e. i studium Leuthen (1911) z inicjatywy gen. Moltkego i gen. Fryderyka von Bernhardiego jako lekcję bitwy pod Lutynią z 1757 roku, opartą na doświad- czeniu bitwy pod Leuktrą (Leuktrami) w 371 p.n.e. Znamienne, że stratedzy niemieccy przygotowując zwycięskie operacje wojenne, sięgnęli do przykładów

15 F. Braudel, Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski w epoce Filipa II, t. I, II, wstęp B. Geremek, W. Kula, Gdańsk 1976–1977; zob. też W. Wrzosek, Wojna w systemie społecznym F. Braudela, w: Przemoc. W poszukiwaniu interpretacji, Toruń 1991. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 17 historycznych sprzed ponad dwóch tysięcy lat, a nie do ostatnich wiktorii w woj- nach prusko-austriackiej i prusko-francuskiej. Dał temu wyraz gen. Bernhardi w swojej rozprawie Wojna współczesna16. Z kolei francuski gen. Hubert Ca- mon dokonał w 1921 roku oceny tych niemieckich planów wojny i ich realizacji z wnioskami dla przyszłości17. Jak wiadomo Francuzi, znając te doświadczenia, zbagatelizowali je doprowadzając do klęski Francję w 1940 roku. Oto fenomen empiryzmu, który jest domeną historii wojskowości badają- cej historię wojska jako systemu militarnego państwa z organizacją wojenną na- rodu (społeczeństwa) oraz historię sztuki wojennej, czyli sprawy przygotowań i prowadzenie walki zbrojnej do zwycięstwa. Zatem przedmiotem historii woj- skowości nie są studia nad wojnami w ogóle, a jedynie ich aspekty militarne od szczebla strategicznego przez operacyjny do taktycznego18. Odpowiednio ważna rola przypada tu metodyce badań, przez którą rozumiemy sposoby rekonstrukcji zjawisk i faktów historycznych w celach poznawczych i dla, podkreślanych już, korzyści empirycznych. Wnioskowanie komparatywne umożliwia generalizację, a więc najcenniejsze uogólnienia doświadczeń historycznych do wykorzystania w państwowych i koalicyjnych strategiach wojny i obronności. Kluczem do tego jest właśnie sztuka wojenna, nie pomniejszając znaczenia podmiotu wojska (sys- temu militarnego). Przez sztukę wojenną należy rozumieć teorię i praktykę walki zbrojnej jako metody wojny dla zwycięstwa. Wiadomo też, że cel wojny można osiągnąć bez walki zbrojnej – metodą potencjalizacji, czyli zademonstrowania możliwości osiągnięcia zamierzonego celu przez określone działanie, jak wysu- nięcie groźby będącej szczególną odmianą zagrożenia dla bezpieczeństwa, w for- mie ultimatum, szantażu. Tadeusz Kotarbiński określał to jako „metodę zuchwa- łych wydrwigroszów”, co polega na tym, że zamiast osiągać cel w walce zbrojnej, osiąga się go operując możnością tego czynu (uderzenia i walki zbrojnej) bez re- alizacji tej możności. Za przykład niech posłuży zastraszenie i zaszantażowanie w 1939 roku przez Hitlera prezydenta Emila Hachy, który pod wpływem groźby agresji i bombardowania Pragi zgodził się na inkorporację Czech i Moraw do III Rzeszy. Jeszcze inną drogą jest kompromis, porozumienie, pakt z hegemonem

16 F. Bernhardi, Vom heutigen Kriege, t. 1–2, Berlin 1912. 17 H. Camon, La genese du plan de guerre allemande 1914, „Revue Militaire Francaise“ 1921, nr 5–6, zob. przekład polski: Generał Camon, Geneza niemieckiego planu wojny 1914, tłum. O. Laskowski Warszawa 1923. 18 Zob. K. Komorowski, O przedmiocie historii wojskowości, w: Wojsko, wojskowość, miasta. Studia poświęcone prof. S. Herbstowi w stulecie urodzin, Zabrze 2009, s. 45–53. 18 Krzysztof Komorowski

– w ten sposób w czasie ostatniej wojny hegemonicznej kroczyli kolaboranci Nie- miec. Zasadniczą metodą osiągania celu politycznego wojny pozostaje jednak zwycięstwo przez walkę zbrojną (np. udana agresja i zawojowanie terytorium przeciwnika) lub uniemożliwienie, udaremnienie zwycięstwa przeciwnikowi (np. udana obrona przed agresją z możnością przeciwuderzenia). Tego powinna uczyć sztuka wojenna. Jej złożoność odzwierciedlają kategorie dziedzinowe. Poza dyskusją jest pierwszeństwo kategorii celów i zadań walki zbrojnej w szerokim kontekście, jak to uczynił Basil Liddel Hart w swojej krytycznej ana- lizie dzieła Carla von Clausewitza19. Drugą kategorię sztuki wojennej stanowi czynnik ludzki (kierowanie przy- gotowaniami do wojny i samą wojną), dowodzenie walką zbrojną z organicznym czynnikiem ryzyka, wartości moralne żołnierza (patriotyzm, męstwo, dyscypli- na, zdolność do poświęceń w imię wyższych celów) i bojowe, liczebność armii. Do podstawowych należy czynnik przestrzeni jako teatr wojny, teatry działań wojennych, przestrzeń operacyjna w jej dwojakim znaczeniu oraz te- ren, akwen, przestrzeń powietrzna i kosmiczna. Jak wiadomo, ocena terenu pod względem właściwości operacyjnych i taktycznych jest ważnym elementem pro- cesu decyzyjnego dowódcy, obok oceny sytuacji, analizy położenia, oceny moż- liwości (sił) własnych i przeciwnika. Z przestrzenią ściśle wiąże się kategoria czasu (można mówić o czasoprze- strzeni) obecna we wszystkich komponentach wojska, jego przygotowaniach do walki zbrojnej i prowadzeniu jej, m.in. w formie ustalonych norm czasu do podej- mowania decyzji i wydawania rozkazów, przegrupowań, marszów, lotów, tempa natarcia, manewrów na lądzie i morzu, czasu przygotowania rzutów dowodzenia i rzutów ogniowych do otwarcia ognia, czasu osiągania podwyższonej i pełnej gotowości bojowej na różnych szczeblach i przez różne rodzaje sił zbrojnych. Przy czym rozróżniamy czas uniwersalny, czas strefowy i czas względny (czas wojny i czas operacyjny). Dalej stoją siły i środki walki zbrojnej (technika wojenna) z uzbrojeniem, wyposażeniem we współczynniku nowoczesności, konkurencyjności, mobilno- ści zapasów i zaplecza produkcyjno-technicznego, siły ognia, mocy rażenia w ze- stawieniu z możliwościami przeciwnika.

19 B. Liddel Hart, Strategia. Działania pośrednie, Warszawa 1959. Tamże surowa krytyka Clausewitza (O wojnie, Warszawa 1959) akcentująca niekonsekwencje, a nawet szkodliwość praktycznego stosowania jego teorii wojennej. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 19

Niezwykle istotną kategorią są zasady sztuki wojennej jako fundamentalne prawidła walki zbrojnej prowadzącej do zwycięstwa ustalone na podstawie do- świadczeń historycznych, wśród których do najcenniejszych należą: ekonomia sił, swoboda ruchów, koncentracja sił własnych i dekoncentracja (rozpraszanie) sił przeciwnika, antycypacja – związana z tworzeniem i zwiększaniem przewagi, informowania sił własnych i dezinformowania strony przeciwnej („wprowadza- nia w błąd”), dynamika, manewrowość, ruchliwość, synergiczności, zaskoczenie mogące uczynić z silniejszego przeciwnika ofiarę, inicjatywy w celu stworzenia przewagi w określonym czasie i przestrzeni (tworzenie korzystnego stosunku sił w określonym czasie i na wybranym kierunku uderzenia, co nawet przy nie- korzystnym stosunku potencjałów ogólnych stron walczących może przynieść zwycięstwo), a także uwzględnienie wspomnianego czynnika właściwości terenu i warunków klimatycznych. Interesującym odstępstwem od klasycznych zasad sztuki wojennej jest fortel wojenny, który nieraz zmieniał losy wojny (np. casus konia trojańskiego). Na koniec kategoria systemu walki zbrojnej obejmująca działania regular- ne, ale także nieregularne, specjalne, antyterrorystyczne, organizację (dowodze- nie, informacja, łączność, ugrupowanie sił w określonej przestrzeni operacyjnej, wsparcie i zabezpieczenie, infrastruktura i logistyka), rodzaje walki zbrojnej (natarcie, obrona, przemieszczanie, rajdy bojowe, boje spotkaniowe, przeciwude- rzenia, kontrataki, oskrzydlenia, obejścia, odwroty i wycofania), wreszcie formy walki zbrojnej od kampanii wojennej przez operację, bitwę, bój, potyczkę do po- jedynku. Analiza funkcji poszczególnych kategorii wykazuje fenomen sztuki wojen- nej. Zawierająca się w niej wiedza, umiejętności i możliwości wskazują bowiem drogę do zwycięstwa militarnego nawet słabszej stronie, co zapewnia realizację celu politycznego wojny jakim jest korzystny pokój. Prolegomena do rozważań o wojnach i konfliktach zbrojnych jako czynni- kach kształtujących ład międzynarodowy należałoby zamknąć konstatacją szcze- gólnego znaczenia metodologii badań interdyscyplinarnych dla wnioskowania z przeszłości. 20 Krzysztof Komorowski

Bibliografia

Bernhardi F., Vom heutigen Kriege, t. 1–2, Berlin 1912. Borgosz J., Drogi i bezdroża filozofii pokoju, Warszawa 1989. Braudel F., Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski w epoce Filipa II, t. I, II, wstęp B. Geremek, W. Kula, Gdańsk 1976–1977. Camon H., La genese du plan du guerre allemande 1914, „Revue Militaire Francaise” 1921, nr 5–6. Clausewitz C. von, O wojnie, Warszawa 1959. Fukuyama F., Koniec historii, Kraków 2009. Gałganek A., Historia stosunków międzynarodowych, t. 1. Idee, t. 2. Rzeczy i praktyki, Warszawa 2013. Gałganek A., Polemologia jako krytyka peace research, „Studia Nauk Politycznych” 1985, nr 3–4. Gałganek A., Zmiana w globalnym systemie międzynarodowym: super cykle i wojna he- gemoniczna, Poznań 1992. Komorowski K., O przedmiocie historii wojskowości, w: Wojsko, wojskowość, miasta, red. K. Bobiatyński, P. Gawron, M. Nagielski, Zabrze 2009. Komorowski K., Problemy bezpieczeństwa zewnętrznego Polski, w: Bezpieczeństwo Unii Europejskiej, Gdańsk 2011. Kotarbiński T., Z zagadnień ogólnej teorii walki, Warszawa 1937, 1938. Liddel Hart B., Strategia. Działania pośrednie, Warszawa 1959. Richards C., A commentary on the „Perpetual Peace“ of Immanuel Kant, „Paideusis. Journal for Interdisciplinary and Cross Studies” 1999, nr 2. Rosa R., Filozofia bezpieczeństwa, Warszawa 1995. Schmitt C., Lewiatan w teorii państwa Tomasza Hobbesa, Warszawa 2008. Strategia bezpieczeństwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2007. Strategia obronności Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2009. Wojna i pokój przedmiotem badań polemologiczno-irenologicznych, red. M. Huzarski, A. Czupryński, Warszawa 2012. Wrihht Q., A Study of War, Chicago 1983. Wrzosek W., Wojna w systemie społecznym F. Braudela, w: Przemoc. W poszukiwaniu interpretacji, red. W. Hanasz, G. Zalejko, Toruń 1991. Zahn M., Kantowska teoria pokoju w świetle najnowszych dyskusji, w: Filozofia trans- cendentalna a dialektyka, red. M.J. Siemek, Warszawa 1994. Znamierowski C., Prolegomena do nauki o państwie, Warszawa 1930. Prolegomena do studiów nad wojną, konfliktem i ładem międzynarodowym 21

PROLEGOMENA TO THE STUDIES INTO THE WAR, CONFLICT AND INTERNATIONAL ORDER

Keywords: war, conflict, fight, peace, international order, logic of defining, system logic, methodology of history, philosophical reflection, geopolitical analysis, military art

Abstract

An introduction explaining the character of wars and armed conflicts as factors shaping the international order refers to the basic terminology and the main issues, in- cluding their subject, their scope of meaning and their narrative context. It deals with such phenomena and historical facts as war, conflict, military art, fight, peace, interna- tional order, turning points, and geopolitical/hegemonic cycles. They are most frequently defined and accepted from the angle of particular scientific disciplines, among other things history, sociology, law, political science, international relations, and military sci- ence. As a result, they do not fall only into the domain of military questions. An old inter- pretation of war is that it is a tool and means to achieve the political aim, which is peace. International conflicts are interpreted here not as military confrontations subordinate to war, but as categories of incompatibility between the sides that aspire to a dominance of some type: religious, ethnic, economic, social, and the like. On the other hand, the perception of the phenomenon of peace determined by Kant’s perpetual peace should be interpreted as political/hegemonic periods, marked by military achievements to maintain or acquire dominance (of power).

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-02

Karol Olejnik*

Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków

Słowa kluczowe: wojna, historiografia, sztuka wojenna

Streszczenie

Wojna i wojsko, jak również całokształt zagadnień pochodnych, znajdowały się w polu zainteresowań badaczy dziejów – można stwierdzić – nieomal od początków roz- woju historiografii. Jest to w pełni zrozumiałe zważywszy na szeroki kontekst dziejowy tych dociekań. Nie chodzi przy tym wyłącznie o spektakularną wymowę wydarzeń typu: bitwy, postaci wybitnych wodzów, przykłady bohaterstwa itp., aczkolwiek one są naj- częściej przedmiotem oglądu badaczy. Wojna i wojsko miały (i mają) znacznie szerszy kontekst. Oddziałują nie tylko na struktury państwa (prawne, geograficzne, społeczne) – w chwili jego kształtowania się (także przez cały okres dziejów), ale na jego ekonomi- kę, działania polityczne władzy, aktywność jego obywateli, wpływają także na kulturę danego społeczeństwa. Niniejszy artykuł odnosi się do wspomnianych zagadnień poru- szanych przez historyków polskich na przestrzeni dziejów. Poczynając od pierwszych rozpraw o charakterze kronikarskim (historiografia gesta), poprzez dzieła z okresu Od- rodzenia i Oświecenia, poprzez historiografię XIX stulecia (z jej specyfiką polegającą na analizie militarnych przyczyn upadku Polski), a kończąc na współczesnych dociekaniach nad istotą konfliktu zbrojnego w kontekście życia państwa i narodu.

* prof. dr hab. Karol Olejnik, Uniwersytetu im Adama Mickiewicza w Poznaniu, olejnik@ amu.edu.pl. 24 Karol Olejnik

Przedmiot naszych badań jakim jest wojna, podobnie jak wojsko a także sztuka wojenna, w zasadzie od zarania naszej historiografii wzbudzały zaintere- sowanie badaczy i zajmowały na łamach kolejnych dzieł poczesne miejsce. Dzia- ło się tak za przyczyną wielu czynników, pośród których wskazać należy m.in.: atrakcyjność samego tematu, przez którą należy rozumieć dynamikę wydarzeń, jak również wielość skutków jakie niosły za sobą wojny i konflikty zbrojne (zmiany terytorialne, zdobycie bądź utrata znaczenia na arenie międzynarodo- wej); towarzyszące wojnie sytuacje ekstremalne (tak w wymiarze jednostkowym, wewnętrznym, jak i międzynarodowym); zawarte w tego typu opisach wzorce zachowań (zarówno o wymiarze jednoznacznie pozytywnym – jak bohaterstwo, zdolność jednostek czy większych grup, do poświęcenia na rzecz wspólnoty na- rodowej, jak i negatywnym – tchórzostwo na polu walki, zdrada, które to zacho- wania niosły ze sobą przesłanie, np. dotyczące konieczności integracji danej spo- łeczności w obliczu zagrożenia); poddawanie analizie wojny lub ograniczonego konfliktu mogło mieć na względzie cele praktyczne (wskazanie na konieczność zmian w strukturach zbrojnych państwa); wreszcie – zagadnienia te mogły być omawiane w kontekście problematyki społeczno-prawnej a także kulturowej. Powyższe przyczyny, które powodowały – jak to stwierdziliśmy – stałą obecność zagadnień dotyczących szeroko rozumianej wojny w badaniach histo- rycznych, można odnieść generalnie do sytuacji w każdym kraju, mają one bo- wiem charakter uniwersalny. Natomiast można jednocześnie zaryzykować twier- dzenie, że w odniesieniu do poszczególnych państw, ich własnej historii, mogą występować uwarunkowania specyficzne, właściwe tylko dla ich własnej prze- szłości. O ile jednak przyjmujemy to za oczywistość, to jednak celem niniejszego wystąpienia nie jest podążanie tym śladem, natomiast jest nim próba poszukania takiej specyfiki w odniesieniu do naszych dziejów wojennych. Nim jednak stanie się to przedmiotem naszej analizy musimy raz jeszcze poczynić ogólniejszą uwa- gę. Otóż wspomniane przyczyny, dla których w badaniach historycznych pro- blematyka militarna występowała, są obecne w nader zróżnicowany sposób a to w pierwszym rzędzie w zależności od celów, jakie w poszczególnych okresach przyświecały historiografii. Po wtóre, zależność ta wynikała z postawy danego badacza, toteż często możemy napotkać sytuację, w której subiektywizm narra- tora determinuje bez reszty prezentowany tekst. Po tej garści uwag o charakterze ogólnym przyjdźmy zatem do odwołania się do przykładów. Krótki rejestr sposobów narracji o problematyce wojennej w naszej hi- storiografii rozpocząć należało by od przekazów najstarszych. W okresie tzw. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 25 historiografii opisowo-pragmatycznej, reprezentowanej przede wszystkim przez Kroniki, wydarzenia związane z wojną stanowią podstawowy zasób informacji. Ponieważ konwencja zapisu wymaga, aby na plan pierwszy wysuwały się czyny (gesta) panującego, jego zatem dokonania orężne dominują. Doskonałym tego przykładem może być przede wszystkim dzieło Galla Anonima. Każdy ze wspo- minanych przez niego władców dokonywał orężnych czynów na miarę greckich bohaterów „rozpędzał jak wicher” zastępy nieprzyjaciół, był „synem Marsa” „błyskawicą bitewną”. Także i u Wincentego Kadłubka, jak również w Kronice Wielkopolskiej, a także na kartach Kroniki Janka z Czarnkowa – wszędzie tam, jeżeli nie na osobiste dokonania polskich książąt, to na ich starania zmierzające do podniesienia obronności kraju (vide – Janko z Czarnkowa) mamy położony wyraźny akcent1. Podobnie znaczące miejsce mają wydarzenia wojenne w Rocz- nikach (zwłaszcza w XIII-wiecznym okresie ich rozwoju), że wymienimy tzw. Rocznik Traski z opisem bitwy Łokietka z krzyżakami pod Płowcami2. Gwoli ścisłości można jeszcze wspomnieć o świeckich panegirykach (z tzw. wierszem nagrobnym Bolesława Chrobrego na miejscu czołowym, można przypomnieć tzw. Kronikę o Piotrze Właście, a także poniekąd żywot Grzegorza z Sanoka), w których czyny zbrojne opisywanych osób stanowią wątek dominujący3. Na koniec wspomnieć należy najbardziej znaną syntezę najstarszego dzie- jopisarstwa polskiego – Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza4. Krakowski kanonik z umiarkowanym powodzeniem usiłował w nim przetworzyć cały wcześniejszy dorobek historiograficzny na bardziej no- woczesną – humanistyczną formę zapisu, ale nie to jest dla nas najważniejsze. Decydujące natomiast jest to, że Długosz z wojennych dziejów państwa uczynił jeden z najważniejszych wątków wiodących swojej Historii Polski. Wartość tego przekazu nie sprowadza się jednak do rejestracji kolejnych epizodów bitewnych czy kampanii wojennych (z „wielką wojną 1409–1410” i opisem Grunwaldu na czele), ale wiąże się niekiedy z trafną, a czasami z zamierzoną – błędną interpre- tacją. Ten pierwszy – niezwykle trafny sposób analizy wydarzeń – to chociażby przewidywanie skutków zwycięskiej wojny trzynastoletniej czy charakterystyka przestrzeni zajmowanej przez państwo polskie w kontekście działań wojennych;

1 Anonim Gall, Kronika Polska, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965; Kronika wielkopolska, Warszawa 1965; Kronika Janka z Czarnkowa, Monumenta Poloniae Historica , t. II, s. 619–759. 2 Rocznik Traski, Monumenta Poloniae Historica, t.II, s. 856–857. 3 Philippi Callimachi Vita et mores Gregorii Sanock, Monumenta Poloniae Historica, t. VI. 4 J. Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. I–XII, Warszawa 1962–2006. 26 Karol Olejnik ten drugi – to nie tylko daleka od prawdy ocena roli Jagiełły pod Grunwaldem, ale i całej dynastii, a także skutków politycznych aspiracji stanu szlacheckiego. W tym ostatnim kontekście krakowski kanonik nie szczędzi słów krytyki po- spolitemu ruszeniu w początkowej fazie wojny trzynastoletniej. Dodajmy, że to największe dzieło nie wyczerpuje zainteresowań Długosza kwestiami związany- mi z szeroko rozumianą problematyką militarną. Trzeba by bowiem przywołać zarówno Banderię Prutenorum5, jak również Insygnia seu clenodia Regni Po- loniae6. Szczególnie to drugie działo zasługuje na naszą uwagę, zważywszy że zawiera ono charakterystykę najważniejszych rodów rycerskich, co niebawem nabierze szczególnego kontekstu kulturowego polskiej rzeczywistości militarnej. Tak więc pragmatyzm towarzyszący Długoszowi został przez niego wzbogaco- ny o elementy krytycznego podejścia do opisywanych wydarzeń. Wysoka ocena dorobku Jana Długosza w odniesieniu do interesujących nas kwestii nie zmienia jednak tego, że generalnie historiografia średniowieczna przekazywała je w wy- miarze dość ograniczonym, głównie przez pryzmat zachowania jednostki (prze- ważnie władcy-wodza). Był to opis z wyraźnie pragmatycznym celem wywołania podziwu dla jednostki, ukazania jego szczególnych przymiotów (np. waleczno- ści, zapobiegliwości nad stanem bezpieczeństwa). Rodzi się więc pytanie jakie miejsce wojna, konflikt zbrojny znajdą w okresie następnym, w historiografii okresu renesansu. Wszak rozwój badań wiązał się wówczas nie tylko z nowymi celami do jakich zmierzało dziejopisarstwo, ale także z faktem, że znacząco po- szerzyło się grono odbiorców takich dzieł. Te cele ogólne to przede wszystkim dostarczenie krystalizującym się wówczas państwom narodowym (mniej lub bar- dziej wiarygodnych) składników tożsamości. A na zasadzie analogii – grupom dominującym politycznie – uzasadnienia dla ich wiodącej roli w państwie. Wydawać by się mogło, że kwestie, o których mówimy, jeżeli nie zdominują to w znaczącej mierze wypełnią karty dzieł ówczesnych dziejopisów. Tymcza- sem jedynie do pewnego stopnia jest to widoczne w stosunkowo niezbyt obfitym na naszym gruncie tzw. dziejopisarstwie dworskim. Przykładem może być dzie- ło Decjusza De Sigismundi regis temporibus liber, zawierające wszechstronny opis zwycięskiej bitwy pod Orszą7 – nie tylko charakterystykę sił walczących (pod kątem uzbrojenia i wyposażenia) czy przebiegu wydarzeń, ale także założeń

5 J. Długosz, Banderia Prutenorum, Warszawa 1958. 6 J. Długosz, Insygnia seu clenodia Regni Poloniae, w: M. Friedberg, Klejnoty Długoszowe, Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego 1930, t. 10. 7 J.L. Decjusz, De Sigismundi regis temporibus liber, Kraków 1901. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 27 taktycznych i błędów popełnionych przez Moskali. W kontekście naszych poszu- kiwań natomiast rozczarowanie przynosi dzieło Bernarda Wapowskiego Dzieje Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego8, które niekiedy tylko zawie- ra krytyczne uwagi dotyczące braku dyscypliny czy opieszałości szlacheckiego pospolitego ruszenia, jednak w warstwie informacyjnej nie wnosi nic nowego poza Decjusza i Miechowitę. Jeszcze bardziej oszczędny w relacjach dotyczących wojen czy kwestii militarnych w ogóle, okazuje się Marcin Kromer, który także ogranicza się do powtarzania wcześniejszych badaczy9. Sytuacja zmienia się nieco na kartach Kroniki Polskiej Marcina Bielskie- go10, którego to dzieło, wedle opinii znanego historyka literatury polskiej Igna- cego Chrzanowskiego, może być nazwane „rocznikami rycerskimi” bowiem „ze szczególną lubością opowiada o bitwach”. To prawda, ale też Marcin Bielski nie wychodzi poza opis wydarzeń (wzorując się na poprzednikach) stroniąc od ich szerszej interpretacji. Warto natomiast wspomnieć, że tenże badacz był równo- cześnie autorem teoretycznego traktatu Sprawa rycerska11, w którym odchodząc od napisanej w ówczesnej konwencji historiograficznej Kroniki Polskiej, dał wy- raz gruntownej wiedzy nie tylko na temat ówczesnych polskich sił zbrojnych, ale także naszych sąsiadów. Dodajmy, że na tle Kroniki Polskiej Marcina znacznie lepiej wygląda kontynuacja wspomnianego dzieła dokonana przez jego syna – Joachima Bielskiego. Opisy dotyczące rozgrywanych jemu współcześnie bitew a nawet całych kampanii wojennych (walki pograniczne Kozaków z Turkami, wojna Rzeczpospolitej z Gdańskiem, bitwa pod Byczyną) zawierają wiele intere- sujących uwag także dotyczących sposobów dowodzenia (polskiego i przeciwni- ków) taktyki walki itp. Z powyższych uwag wynika, ze sztandarowe dzieła historiografii renesan- sowej Kromera i Bielskiego, a grono to można powiększyć o Macieja Stryjkow- skiego (Kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Rusi)12, który wprowadził do obiegu historiograficznego informacje o wojskowości zjednoczonych z Koro- ną ziem wschodnich, w swoich relacjach na tematy nas interesujące nie wycho- dziły poza pewne minimum. Wynikało to z tego, że każdy ze wspomnianych

8 B. Wapowski, Dzieje Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, t. I–II, Wilno 1847–1848. 9 M. Kromer, Kronika Polska, Kraków 1882. 10 M. Bielski, Kronika Polska, t. I–III, Sanok 1856. 11 M. Bielski, Sprawa rycerska, Kraków 1569. 12 M. Stryjkowski, Która przedtem nigdy świata nie widziała, kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Rusi, Warszawa 1846. 28 Karol Olejnik autorów w niewielkim tylko stopniu wprowadzał własną refleksję nad opisywa- nymi wydarzeniami, powtarzając przede wszystkim swoich poprzedników, z nie- zmiennym i traktowanym jak ostateczna wyrocznia Długoszem. Było to swoiste budowanie piramidy z faktów traktowanych jak klocki. Na podstawę (Długosza) każdy z kolejnych badaczy nakładał własne przemyślenia ale utrzymane w for- mie zbliżonej do poprzednika. Było to możliwe ze względu na przyjęcie przez polską historiografię z Europy Zachodniej dominującej tamże konwencji pisania dziejów. Zgodnie z jej zasadami historia była pojmowana jako jedna ze sztuk, jako „ars historica”, którą od literatury różniło jedynie to, że powinna operować faktami. Ten mało satysfakcjonujący stan rzeczy (w odniesieniu do naszych kwe- stii) w opracowaniach syntetycznych, wygląda zgoła inaczej w coraz to liczniej- szych dziełach o charakterze współczesnych monografii. Swoiste ożywienie badawcze, omawianą tutaj problematyką, obserwujemy od połowy XVI stulecia, co należy łączyć z powoli narastającymi konflikta- mi Rzeczpospolitej na jej krańcach wschodnich. Zetknięcie się z wojskowością turecką i moskiewską, wojna Batorego z Gdańskiem a potem kolejne trzy wy- prawy tego monarchy na Inflanty, zaowocowały znakomitymi opracowaniami. Jeżeli pominiemy mniej znane, ale cenne rozprawy Leonarda Goreckiego czy Jana Łasickiego13, to już Commentarii de tumultu Gedanensi autorstwa Andrze- ja Patrycego Nideckiego14 czy Clades Dantiskanorum Jana Łasickiego15, a także L. Góreckiego – Kronika czasów króla Stefana Batorego 1576–158216 – mają zna- czenie fundamentalne. W każdym z wymienionych opracowań tematyka wojen- na stanowi rdzeń wywodów, w każdym też autorzy nie ograniczają się do relacji wydarzeń, ale interpretują je w kontekście szerszego tła politycznego a nawet społecznego. Z opisów wojny z Gdańskiem a jeszcze bardziej z analizy kolej- nych wypraw Batorego na Inflanty wyłania się znacząco odmienne podejście do omawianych zagadnień. To już nie jest wyłącznie rejestr kolejnych wydarzeń (jak we wspomnianych syntezach), ale wszechstronna analiza przyczyn konfliktu, także omówienie stanu uzbrojenia i wyposażenia wojsk walczących a wreszcie

13 L. Górecki, Dexripto belli Ivoniae, Voivodae Valachiae quo anno 1574, cum Selmo II Turcarum, b.m.w. 1578; J. Łasicki, Historia wtargnienia Polaków na Wołoszczyznę z Bogdanem Wojewodą roku 1573, Petersburg–Mohylew 1855. 14 A.P. Nidecki, Commentarii de tumultu Gedanensi, Mariaeburg 1577. 15 J. Łasicki, Clades Dantiscanorum, Frankfurt 1578. 16 J.D. Solikowski, Krótki pamiętnik rzeczy polskich od zgonu Zygmunta Augusta, Peters- burg–Mohylew 1855; L. Górecki, Kronika czasów króla Stefana Batorego 1576–1582, Kraków 1939. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 29 przyjętej taktyki walki. Niezwykle ważne jest to, że w wielu z tych wypowiedzi narracja ma charakter krytyczny (wystarczy przywołać przykład kłopotów Ba- torego z uzyskaniem od szlachty zgody na opodatkowanie się, brak dostatecznej ilości artylerii podczas wypraw na Inflanty). W podobnym klimacie utrzymał się, chyba w owym czasie (przełom XVI/ XVII w.) najwybitniejszy badacz Reinhold Heidenstein, którego najbardziej dla nas przydatne dzieło De bello Moscovitico libri VI stało się później częścią o wie- le obszerniejszej syntezy17. Poza walorami szczegółowości i krytycyzmu w sto- sunku do kolejnych wypraw Batorego na Inflanty (wiele interesujących infor- macji Heidenstein mógł zaczerpnąć od samego monarchy i Zamoyskiego, którzy z pracami badacza zapoznawali się na etapie jej redagowania), w obydwu opraco- waniach ich autor traktuje problematykę militarną jako nadrzędną w stosunku do kwestii politycznych, gospodarczych czy ustrojowych. Podobne walory prezen- tuje opracowane przez tegoż autora dzieło Vitae Zamoyscii libri III18 z tym, że na jej kartach Heidenstein zawiera omówienie walk swojego promotora z Turkami. Dopełnieniem zainteresowań historyków schyłku XVI wieku wydarzeniami wo- jennymi może być dorobek Krzysztofa Warszewickiego (w większym stopniu autora rozpraw teoretycznych niż historyka), szczególnie przydatny dla poznania narastającego zagrożenia tureckiego, jak również (bardzo szczegółowo) konflik- tu z Maksymilianem i starcia pod Byczyną19. Pewien kłopot (w kontekście naszej analizy prac historycznych) może spra- wiać autor, którego dorobek mieści się na pograniczu politycznej publicystyki i li- teratury postulującej zmiany w ówczesnych strukturach wojskowych. Mamy tu na myśli Bartosza Paprockiego, którego chciałbym przywołać przede wszystkim jako twórcę Herbów rycerstwa polskiego20. Wartość tego skrupulatnego zestawie- nia materiału heraldycznego polega nie tylko na umieszczeniu tamże wielu cen- nych informacji o wydarzeniach wojennych (częstokroć bardzo szczegółowych), ale przede wszystkim na gloryfikowaniu militarnych zasług stanu szlacheckiego, co można uznać jako swoiste prekursorstwo niebawem mającej nastąpić ideowej dominacji sarmatyzmu.

17 R. Heidenstein, De bello moscovitico, Kraków 1584; tenże, Rerum Polonicarum, Kraków 1600. 18 R. Heidenstein, Vitae Zamoysci libri III, Poznań 1869. 19 K. Warszewicki, Rerum polonicarum libri XIII, b.m.r.w. 20 B. Paprocki, Herby rycerstwa polskiego, Kraków 1858. 30 Karol Olejnik

W XVII stuleciu w piśmiennictwie historycznym nastąpił wyraźny regres. Dorobek w tym zakresie reprezentowała niezwykle rozbudowana literatura pa- miętnikarska – wprawdzie bezcenna faktograficznie, niepozbawiona refleksji, np. odnośnie do braku możliwości przeciwstawienia się narastającej aktywności militarnej sąsiadów, ale obarczona całym bagażem subiektywizmu, zwłaszcza w odniesieniu do znaczących postaci z pola walki. Zaletą pamiętników jest także i to, że swoim zakresem obejmują one w zasadzie wszystkie fronty ówczesnych zmagań, co daje znakomity materiał porównawczy. Od Łukasza Działyńskiego (Dziennik wyprawy Stefana Batorego pod Psków) poprzez Stanisława Marchoc- kiego (Historia wojny moskiewskiej) z nieocenionym dziełem, jakim jest Począ- tek i progres wojny moskiewskiej samego Żółkiewskiego z, o podobnym charak- terze, relacją Lubomirskiego (Bellum Polono-Moschicum ad Czudnow) a kończąc na barwnym Opisie obyczajów – Jędrzeja Kitowicza. Z opracowań o charakte- rze syntetycznym można natomiast przywołać jedynie dwóch autorów. Jednym z nich był Wespazjan Kochowski, drugim natomiast Wawrzyniec Jan Rudawski, których dzieła obejmują jakże burzliwy w naszych dziejach okres panowania Władysława IV Wazy, poprzez najazd Szwedów aż po pokój w Oliwie, a wreszcie panowanie Michała Korybuta Wiśniowieckiego21. O ile jednak Kochowski jawi się jeszcze jako rzetelny narrator, który przede wszystkim dostarcza mnóstwo da- nych szczegółowych odnośnie do wojen kozackich, szwedzkich i moskiewskich, stroniąc od ich analizy, to u Rudawskiego wartość sprowadza się do przytacza- nia uniwersałów, petycji, rezolucji, dokumentów tworzonych w tamtych latach. Z kronik szczególnie przydatne jest dzieło Pawła Piaseckiego22, które przyno- si (oprócz rozbudowanej faktografii) próbę odpowiedzi na pytanie o przyczyny sukcesów wojsk szwedzkich w starciu z Polakami. Autor dostrzega je w braku dostatecznej ilości piechoty, jak również w niewystarczającym systemie silnych umocnień. Szukając natomiast (wzorem licznych wówczas prac teoretycznych) remedium na powtarzające się najazdy Tatarów, proponuje zorganizowanie wysuniętych placówek na głównych kierunkach zagrożenia i zgromadzenie w głębi kraju sił stałych, stacjonujących w dwu–trzech garnizonach-twierdzach. Na osobną uwagę zasługuje pochodzące z połowy XVII stulecia dzieło autorstwa

21 W. Kochowski, Annalium Poloniae ab obitu Vladislav IV climacter, t. I–III, Kraków 1683; tenże, Klimakter IV obejmujący dzieje Polski pod panowaniem króla Michała, Lipsk 1853; J. Rudawski, Historiarum Poloniae ab Excelu Vladislai IV ad pacem Oliviensem libri IX, Warszawa–Lipsk 1755. 22 P. Piasecki, Kronika, Karków 1870. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 31

Andrzeja Maksymiliana Fredry Gestorum populi Poloni sub Henrico Valesio23. Znany jako twórca traktatów teoretyczno-wojskowych jawi się tutaj jako gorący obrońca szlacheckiego pospolitego ruszenia, przedkładając je nad wojska zacięż- ne, na korzyść którego przemawia „rodzimość” takich sił, jak również predylek- cja przedstawicieli tego stanu (jako „sarmatów”) do wojaczki. Przełom umysłowy jaki dokonał się w drugiej połowie XVIII stulecia, przyczynił się także do zmian w historiografii, która wkroczyła w etap gene- tyczno-krytyczny. Najistotniejszym novum było szerokie, ale nader krytyczne zawierzenie źródłom, pragmatyzm badawczy, jak również dążenie do wydobycia z przeszłości elementów dydaktycznych. Biorąc pod uwagę czynniki towarzyszą- ce życiu naukowemu w tym okresie: odmienne struktury kulturowe, związane z nimi rozmaite konwencje literackie, a przede wszystkim odmienny stan naszej państwowości, wszystko to przemawia za tym, aby historiografię drugiej poło- wy XVIII stulecia potraktować jako zasadniczo różną od tej z początków wieku następnego. Przykładem dzieła w którym nowe założenia metodyczne były za- stosowane może być Adama Naruszewicza Historia narodu polskiego24. Autor ten nie tylko wprowadził do obiegu historiograficznego wiele zapomnianych wy- darzeń z wojennej przeszłości (np. bitwę pod Cedynią), ale wytknął Długoszowi, wcześniej traktowanemu jako ostateczna wyrocznia, sporo pominięć i celowych zafałszowań. Jednak jako najcenniejsze w dziele Naruszewicza byłbym skłonny uznać szerokie wykorzystanie literatury obcej, co pozwala potencjalnemu czy- telnikowi na konfrontację coraz to bardziej archaicznych struktur wojskowych Rzeczpospolitej ze zmianami dokonującymi się na Zachodzie. Historiografię pierwszej połowy XIX stulecia tworzyli badacze wychowani na wzorcach Oświecenia, toteż towarzyszyły im te same założenia metodycz- ne, natomiast ich działalność naukowa została ujęta w ramy organizacyjne war- szawskiego TPN. W gronie badaczy tego okresu problematyka nas interesująca znalazła szczególne odbicie u J.U. Niemcewicza, co dotyczy zarówno Dziejów panowania Zygmunta III, jak i Śpiewów historycznych25. W pierwszym z wymie- nionych autor z kwestii militarnych uczynił nieomal wątek zasadniczy już we wstępie stwierdzając, iż „epoka ta obfituje z jednej strony w tłum wielkich wo- jowników” jest odbiciem „świetności oręża naszego”, z drugiej natomiast zawiera

23 Gdańsk 1659. 24 T. I–X, Warszawa 1830–1837. 25 J.U. Niemcewicz, Dzieje panowania Zygmunta III, t. I–III, Warszawa 1819; tenże, Śpiewy historyczne z muzyka i rycinami, Warszawa 1818. 32 Karol Olejnik

„upór i słabość panującego”, oraz „ślepą szlachty rozwiązłość”. Konsekwentnie do tak wyrażonych przekonań Niemcewicz nie tylko daje rozbudowany opis wy- darzeń wojennych, ale prezentuje materiał statystyczny (w formie tabel) dając obraz stanu naszej wojskowości, pozwalający na porównanie z podobnymi war- tościami u naszych przeciwników. Trudny natomiast do oceny jest drugi utwór tego badacza. Śpiewy historyczne zostały pomyślane jako praca popularyzator- ska, ale autor skupił się w niej przede wszystkim na postaciach wybitnych wład- ców pamiętnych orężnymi sukcesami oraz wielkich rycerzy i wodzów. Zawarte tam „przydatki do śpiewów” zawierają materiał faktograficzny, a nuty towarzy- szące rymowanym „śpiewom” czyniły z dzieła nieoceniony podręcznik obecny w szlacheckich dworkach jak ziemie upadłej Rzeczpospolitej długie i szerokie. Nie będzie błędne przekonanie, że dzieło to w istotny sposób przyczyniło się do powolnego zmitologizowania naszej wojennej przeszłości w XIX stuleciu. Resz- ty dokonała literatura okresu romantyzmu (poezja) i powieść historyczna schyłku tego stulecia. Znaczące ożywienie badawcze wywołał upadek powstania listopadowego. Rzec nawet można, że problematyka militarna wzbudzała szczególne namiętno- ści, do czego przyczynił się fakt, że pierwszymi dziejopisami byli jego uczest- nicy. Praca podstawowa do tych kwestii wyszła spod pióra Maurycego Moch- nackiego (Powstanie narodu polskiego). Napisana z ogromną pasją zawiera nie tylko zarys dziejów tego zrywu zbrojnego, ale także jego wszechstronną ocenę. Z tej ostatniej na szczególną uwagę zwraca analiza teatru działań, porównanie szans widzianych przez pryzmat możliwości militarnych stron walczących, ocena politycznych oraz poszukiwanie charakteru motywacji w podejmowaniu decyzji wojskowych. Powyższe dzieło kontynuował (i pogłębił) Ludwik Mierosławski (Powstanie narodu polskiego 1830 i 1831). Szczególnie wartościowy jest tom trzeci (pisany 20 lat po wydarzeniach) zawierający polemikę z narosłą w między- czasie literaturą przedmiotu. Dodajmy, że Mierosławski pozostawił po sobie jesz- cze dwa opracowania dotyczące wydarzeń wojennych – Bitwa warszawska oraz Powstanie poznańskie z roku 184826. Wiele uwag fachowych, zwłaszcza odnośnie do umocnień twierdzy warszawskiej, krytyczne omówienie wykorzystanie tych walorów w toku walk – to szczególnie cenne fragmenty pierwszego dzieła. Druga praca to przede wszystkim próba wytłumaczenia się autora ze swoich decyzji,

26 L. Mierosławski, Bitwa warszawska, Poznań 1888; tenże, Powstanie poznańskie z roku 1848, Poznań 1860. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 33 podejmowanych w okresie, gdy kierował zbrojnym ruchem na terenie Wielko- polski. Bez wątpienia ukoronowaniem historiografii dziewiętnastowiecznej były dzieła Joachima Lelewela. Odnieść to można także do problematyki militarnej i to w kilku opracowaniach, zarówno w syntezie Historia polska do końca pano- wania Stefana Batorego, jak też w takich jak: Porównanie dwu powstań narodu polskiego czy Polska odradzająca się czyli dzieje polskie od roku 179527. Można pokusić się o próbę wychwycenia najbardziej charakterystycznych elementów, na które Lelewel zwraca uwagę podczas wplatania do narracji kwestii militarnych. Pomijając staranne odnotowywanie kolejnych kampanii wojennych (na podsta- wie piśmiennictwa rodzimego i obcego) stara się porównać struktury militarne w Polsce z podobnymi w innych krajach; wiążąc to ze specyficznymi rozwiąza- niami ustrojowymi, takimi jak trwałość rozwiązań struktur wywodzących się ze średniowiecza (pospolite ruszenie szlachty) postrzega jako najważniejszą przy- czynę pogłębiającego się niedowładu w strukturach obronnych; ponadto – oce- niając przyczyny upadku zrywu listopadowego zwraca uwagę na jednoznacznie szlacheckie jego zabarwienie. W świetle powyższych konstatacji możemy stwierdzić, że w historiografii genetyczno-krytycznej został dokonany ogromny postęp w traktowaniu kwestii dla nas podstawowych. Wówczas to bowiem piszący z przekonaniem zaczęli traktować wojnę jako immanentną część procesu dziejowego. Nadal wprawdzie trudno było znaleźć tam dociekania nad istotą wojny, była ona bowiem postrze- gana jako zjawisko z natury rzeczy towarzyszące państwom i ich społeczno- ściom. O wojsku zaczęło się wówczas mówić jako o instytucji spełniającej ważne funkcje, natomiast jego stan, kolejne zmiany strukturalne, także sposób wyko- rzystania na polu walki – wszystko to badacze tego okresu traktowali w coraz większym powiązaniu z państwem i jego strukturami. Nadal też w narracji ów- czesnych dzieł historycznych był silnie obecny element dydaktyczny, co wiązało się z utylitarnymi zadaniami stawianymi przed historiografią. Od takiego stanu rzeczy pozostawał już tylko krok do pojawienia się badań nad historią wojen jako samodzielnego przedmiotu dociekań naukowych. Stało się to w drugiej połowie XIX stulecia, aczkolwiek już w pierwszej połowie wieku próbę stwo- rzenia syntezy podjął Edward Kotłubaj, ale nigdy nie zaistniała ona w obiegu

27 J. Lelewel, Dzieła, t. VI, VIII, Warszawa 1961, 1962. 34 Karol Olejnik historiograficznym28. Spotkało to natomiast prace historyka-amatora a ponadto emerytowanego wojskowego Konstantego Górskiego, który pozostawił po sobie (oprócz wielu artykułów) cztery solidne tomy poświęcone: piechocie, jeździe, ar- tylerii i wojnie 1792 roku29. W ten sposób w ramach ogólnego uprawiania historii pojawiła się specjalność dotycząca szeroko rozumianej problematyki militarnej. Nie jest celem niniejszego artykułu powtarzanie ustaleń poprzedników, któ- rzy dokonali fragmentarycznej, a niektórzy nawet całościowej próby oceny tych badań. Uczynił to przede wszystkim prof. Benon Miśkiewicz w syntetycznym opracowaniu Polska historiografia wojskowa30, który ukazał nie tylko ilościowy i systematyczny wzrost zainteresowań naszą specjalnością, ale zwrócił przy tym uwagę na stopniowe doskonalenie procedur badawczych. Poczynając od mniej lub bardziej sumiennego przepisywania źródeł, przez ich wszechstronną analizę, po „przydawanie” na zaawansowanym etapie badań analizy elementów wojnie towarzyszących (teatr działań wojennych, uwarunkowania demograficzne i eko- nomiczne, szeroki kontekst polityczny itp.). Wojna i wszystko co ją otacza sta- ło się (wzorem badań przede wszystkim nad historią polityczną) inspiracją dla powstających już w XX stuleciu „szkół historycznych” (Askenazego, Tokarza, a po wojnie – Herbsta). Później specjalność naszą ujęto w ramy organizacyjne (Wojskowe Biuro Historyczne, po wojnie – Wojskowy Instytut Historyczny), dotyczyło to także poszczególnych ośrodków uniwersyteckich. To wszystko są sprawy doskonale wszystkim znane, natomiast niech mi wolno będzie z tej okazji pokusić się o kilka refleksji, a także z tym łączących się pytań. Otóż co spowo- dowało, że z ogólnego procesu dziejowego, z szerokiej narracji historycznej, wy- odrębniły się badania szczegółowe. Dodajmy, że nie tylko te nas interesujące, ale także dotyczące kwestii gospodarczych, społecznych czy kultury. Rzec można, że przyczyniła się do tego refleksja metodologiczna, wpływ jaki na historię wy- warł związek z filozofią czy socjologią, które pod koniec XIX wieku zaczęły być postrzegane jako inspirujące dla naszych badań. To prawda, ale w odniesieniu do historiografii polskiej istniały jeszcze inne przyczyny. Przez całe stulecie, poczynając od ustaleń Kongresu Wiedeńskiego aż po rok 1918, w życiu polskiego społeczeństwa (początkowo dotyczyło to warstwy

28 E. Kotłubaj, Dzieje wojenne Polski od wprowadzenia wiary chrześcijańskiej do ostatnie- go rozbioru z atlasem, Rękopis nr 1404, Biblioteka PAN w Krakowie. 29 K. Górski, Historia piechoty polskiej, Kraków 1893; Historia jazdy polskiej, Kraków 1894; Historia artylerii polskiej, Warszawa 1902; Wojna 1792, „Przewodnik Naukowy i Literacki” 1895, t. XXIII. 30 B. Miśkiewicz, Polska historiografia wojskowa, Poznań 1996. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 35 szlacheckiej a pod koniec tego okresu także znacznej części chłopstwa i wzra- stającej liczebnie klasy robotniczej) szukano odpowiedzi na pytanie o przyczyny upadku Rzeczpospolitej. Historycy prowadząc taką analizę musieli zauważyć niedowład w strukturach zbrojnych utraconego państwa. I faktycznie to czynili, ale postawa taka (że wskażemy szkołę krakowską) nie znajdowała szczególnego zrozumienia. Wzbudzała zrozumiały w owych warunkach sprzeciw. Toteż z dru- giej strony – niejako na zasadzie przeciwwagi – w utraconej przeszłości szukano wydarzeń budujących poczucie narodowej dumy, a nic bardziej nie nadawało się do tego niż efektowne zwycięstwa nad Moskwą, Tatarami czy Turkami. Rola czynnika wojskowego urastała do rangi pierwszoplanowej, gdy w historiografii utrwalała się teza o „frontowym” charakterze Polski, która jako „przedmurze” broniła świata chrześcijańskiego przez tureckim pogaństwem czy moskiewską „schizmą”. Był to jeszcze jeden argument tłumaczący nasz upadek, a jednocze- śnie pozostawało w całkowitej zgodzie z sarmackimi korzeniami, do których tak chętnie uciekali się potomkowie panów Pasków. Sarmatyzm (na etapie jego obecności w życiu społecznym) był utopią, był mitem, ale też ów mit, jego reszt- ki tkwiły nadal w szlacheckim dworze. Zakurzone przywileje, portrety jakże marsowych przodków – znakomicie ów mit podtrzymywały. Sam dwór, niekiedy ze śladami elementów obronnych, był rustykalny, ale nie zapominajmy, że etos ziemiański był etosem rycerskim właśnie. Warto przytoczyć obiegowe w począt- kach XIX stulecia porzekadło „Pan Bóg uczynił wieś i rycerski dwór.. Czarny zaś kamieni nawłóczył i pobudował miasto”. W tych warunkach wojenna przeszłość, o której w dziełach historyków zawsze było pełno, znakomicie tym wyobraże- niom odpowiadała. Wojna (przeważnie postrzegana jako zwycięska bitwa) powoli stawała się kolorowym obrazkiem i takich obrazków historycy przez znaczną część XIX wieku dostarczali, od Niemcewicza po Kubalę. I tutaj dochodzimy do kwestii następnej, do służebnego charakteru znacznej części ówczesnej historiografii wo- bec literatury. To Kubala właśnie dostarczył Sienkiewiczowi źródeł do jego epo- kowego dzieła o XVII wieku, a Szajnocha do „Krzyżaków”. Pełnymi garściami czerpał z historycznego dorobku Kraszewski i wielu innych. Ta swoista symbioza różnych dziedzin kultury (dodać tutaj trzeba nie mniej patriotycznie krzepiące malarstwo) w atmosferze romantyzmu (który w gruncie rzeczy w Polsce nigdy się nie skończył) musiały wywierać piętno na obrazie wojennej przeszłości utra- conej ojczyzny. Najszerszą strukturą (sformalizowaną), w której wyrażają się właściwości danego narodu są – państwo i prawo. Gdy tych zabraknie (a do takiej 36 Karol Olejnik sytuacji doszło na naszych ziemiach) – otwiera się pole dla idealizacji. Wizja mglistych wspomnień, często dalekich od rzeczywistości zastępowała, w formie mitu, prawdziwy ogląd. Pośród nich „mit waleczności” (obok innych – „mitu prekursorstwa”, bo na polu demokratycznych struktur wyprzedziliśmy Europę; „mitu federalizmu”; „mitu tolerancji”) odgrywał rolę niebagatelną. Warto zwró- cić uwagę na następujący fakt. Otóż analiza rozpraw poświęconych naszej wojen- nej przeszłości pozwala mówić (i to w wielu przypadkach) o następującym toku narracji. Nieprzyjaciel (z reguły w przeważającej liczbie, tutaj kłania się Olgierd Górka) dokonuje najazdu, przeciwstawia mu się o niewielka grupa obrońców (dlaczego jest ich tak mało na ogół wyjaśnienie jest enigmatyczne), na czele któ- rych staje dzielny wódz i talentem swoim i bohaterstwem podkomendnych rozbija przeciwnika. Że często (przeważnie) ten sukces nie ma przełożenia na równie pomyślne zakończenie konfliktu, historyk znów wypowiada się oględnie. Że ów wódz niebawem, na najbliższym sejmie, wystawi królowi i Rzeczpospolitej za ten sukces rachunek – też wspomina się półgębkiem. Kwestia roli wojny w życiu polskiego narodu była ustawicznie weryfikowa- na przez powtarzające się zrywy niepodległościowe. Przypisywane Kościuszce pytanie „bić się czy nie bić” znajdowało różne odpowiedzi, ale też stało się istot- nym katalizatorem badań na przełomie XIX i XX wieku. Tym razem chodziło o wybór drogi na rysującą się wojenną przyszłość. Wojna, jak to zweryfikowały wydarzenia lat 1914–1921, istotnie stała się jednym z najbardziej ważkich czyn- ników, które zadecydowały o odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a później przesądziły o jej kształcie. Historiografia wojskowa dwudziestolecia to przekona- nie z dużą skutecznością utrwalała. Jej znaczenie nie kończyło się jednak na tym, bowiem badania historyków legitymowały pozycję zwycięzców w odzyskanej ojczyźnie. Wystarczy wszak przywołać obecny u zarania odzyskanej niepodle- głości tytuł Naczelnika Państwa – aby przypomnieć sobie nie tylko Kościusz- kę, ale i Traugutta. Wystarczy przypomnieć prowadzone wówczas badania nad zwycięstwami Batorego, aby skojarzyć z odzyskaniem „ukochanego miasta”. W szerszym natomiast wymiarze, na podstawie badań historyczno-wojskowych, budowana była w okresie dwudziestolecia elementarna samoświadomość naro- dowa – oparta na wojsku, w szczególności ułanie, kosynierze, krakusie, a przede wszystkim – „leguna”. Na podstawie ich zwycięskich bojów powstawały coraz to nowe dzieła historyczne, a wtórowała im szeroko rozumiana kultura. Gdy czasy się zmieniły – zasada pozostała ta sama. Badania historyków wojskowości stały się uzasadnieniem dla szczególnej roli w nowym państwie dla Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 37 tych, którzy przyszli znad Oki. Także dla tych, którzy walczyli w partyzanckich oddziałach, o których podczas wojny wprawdzie niewielu słyszało, ale o których teraz wielu pisało. Zmalały pod piórem badaczy sukcesy Batorego, natomiast by- liśmy dumni z sukcesów Chrobrego, Krzywoustego, Łokietka, Jagiełły. W lite- raturze historyczno-wojskowej generalnie można po zakończeniu drugiej wojny światowej wyróżnić kilka okresów. Pierwszy z nich obejmuje okres do roku 1956. Celowo nie wskazujemy jako początkową datę roku 1945, bowiem nie od razu badania stały się tak jednowymiarowe problemowo i interpretacyjnie jak po 1949 roku, kiedy to komunistyczne władze mocno „usadowiły” się w społeczeństwie, a badania nabrały jednolitego „marksistowsko-leninowskiego” charakteru na płaszczyźnie metodologicznej a tematyka oscylowała przede wszystkim wokół wspólnych z Armią Czerwoną walk o ziemie polskie, a także wokół lewicowego ruchu oporu w latach 1939–1945. Okres drugi (lata 1956–1990) zaznaczył się bujnym rozwojem badań. Z tą wszelako uwagą, że nadal obowiązywała w nich pewna nader czytelna zasadza o priorytecie dociekań nad okresem okupacji i Ludowym Wojskiem Polskim, ze znacznie mniejszym poświęcaniem uwagi zarówno na historię najdawniejszą, jak i nad Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie. Niemniej badaniami zostały wówczas objęte nie tylko poszczególne rodzaje wojsk i służb, ale także wybra- ne (newralgiczne) wydarzenia, zwłaszcza z końcowego okresu walk z Niemca- mi (walki o przełamanie Wału Pomorskiego, o Kołobrzeg i Pomorze Zachod- nie, udział jednostek polskich w walkach na terenie Łużyc itp.). Ponadto w tym okresie zaczęły się pojawiać wspomnienia i gruntowne prace analityczne, żyją- cych dowódców zarówno z okresu walk wrześniowych, jak i okupacji (wystarczy przywołać w tym miejscu prace gen. Kutrzeby, płk Kirchmayera, płk Porwita i wielu innych) Istotne znaczenie dla naszych badań miało wreszcie zinstytu- cjonalizowanie badań – powołanie Wojskowego Instytutu Historycznego, jak również rozwój fachowego czasopiśmiennictwa historyczno-wojskowego z „Woj- skowym Przeglądem Historycznym” na czele. Szczytowym osiągnięciem dużego grona badaczy (zwłaszcza tych skupionych w WIH) było opracowanie syntezy Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej31. Warto dodać, że w zamierzeniach miał to być swoisty „odpowiednik” dla wydawanego na emigracji, także zbio- rowego dzieła Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej (t. I–III, Londyn 1951). Natomiast ten ogólnie pozytywny obraz dorobku w omawianym okresie,

31 Londyn 1951–1959. 38 Karol Olejnik jedynie w niewielkim stopniu może psuć brak niektórych aspektów naszej woj- skowości, a w szczególności dotyczyć to może biografistyki. Lata po roku 1990 – wbrew oczekiwaniom – nie oznaczały się na omawia- nym odcinku wyłącznie zmianami pozytywnymi – owszem takie się też zdarzały – przede wszystkim liczne publikacje poświęcone zagadnieniom wcześniej mniej albo nierzetelnie omawianych. Dotyczyło to zwłaszcza armii polskiej okresu dwudziestolecia międzywojennego, armii tworzonej przez gen Andersa w ZSRR czy losów polskich oficerów w niewoli sowieckiej. Ale – gwoli ścisłości – wy- pada zaznaczyć, że możliwość penetracji źródeł tak sowieckich (częściowo przy- najmniej), jak też zintensyfikowanie wyjazdów badaczy na Zachód – wprowa- dziła na warsztaty historyków wiele innych tematów (np. losy polskich żołnierzy walczących na Zachodzie po zakończeniu działań, bardziej wnikliwe omówienie wojska, które wróciło do Polski z armią gen Berlinga). To były pozytywne moż- liwości, wynikające z przemian jakie dokonały się w Polsce po 1989 roku. Do zjawisk negatywnych należały natomiast perturbacje związane z likwidacja Woj- skowego Instytutu Historycznego. Utworzone – niejako jako jego kontynuacja – Wojskowe Biuro Badań Historycznych, przede wszystkim z racji ograniczonych możliwości kadrowych, także z powodu swoistej „dekompozycji” zasobów archi- walnych i bibliotecznych dawnego WIH-u, nie było w stanie wypełnić powstałej luki. W tej sytuacji zadanie to starali się wypełnić badacze, których los skierował do rozmaitych uczelni cywilnych (Uniwersytety: w Kielcach / filia w Piotrko- wie Trybunalskim, w Siedlcach) a także ci pracujący w Warszawie (Akademia Obrony Narodowej) Poznaniu (UAM) Wrocławiu, Gdyni (Akademia Marynarki Wojennej) czy Szczecinie32. Swoistemu „rozstrzeleniu” badań nad naszą specjalnością dosyć skutecznie stara się „zaradzić” formuła cyklicznych spotkań osób zajmujących się tą proble- matyką, jaką jest Forum Historyków Wojskowości. Z inicjatywą taką wystąpił przed laty wielce zasłużony dla naszej specjalności, nieżyjący już prof. Benon Miśkiewicz i spotkała się ona z ogromnym zainteresowaniem całego środowiska. Spotkania takie odbywają się co trzy lata w różnych ośrodkach (dotychczas odby- ło się ich trzynaście) i służą nie tylko prezentowaniu bieżącego dorobku, ale także koordynacji badań. Są one ponadto doskonałą okazją do prezentacji osiągnięć młodych badaczy.

32 Szczególne znaczenie dla ostatniego okresu badań ma to, że pojawiło się młode pokolenie historyków zajmujących się naszą specjalnością, i to w zasadzie we wszystkich ośrodkach nauko- wych w kraju. Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 39

Bibliografia

Anonim Gall, Kronika Polska, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965. Bielski M., Kronika Polska, t. I–III, Sanok 1856. Bielski M., Sprawa rycerska, Kraków 1569. Decjusz J.L., De Sigismundi regis temporibus liber, Kraków 1901. Długosz J., Banderia Prutenorum, Warszawa 1958. Długosz J., Insygnia seu clenodia Regni Poloniae, w: M. Friedberg, Klejnoty Długoszo- we, „Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego” 1930, t. 10. Długosz J., Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. I–XII, Warszawa 1962–2006. Fredro A.M., Gestorum populi Poloni sub Henrico Valesio, Gdańsk 1659. Górecki L., Dexripto belli Ivoniae, Voivodae Valachiae quo anno 1574, cum Selmo II Turcarum, b.m.w. 1578. Górecki L., Kronika czasów króla Stefana Batorego 1576–1582, Kraków 1939. Górski K., Historia piechoty polskiej, Kraków 1893. Górski K., Historia jazdy polskiej, Kraków 1894. Heidenstein R., De bello moscovitico, Kraków 1584. Heidenstein R., Rerum Polonicarum, Kraków 1600. Heidenstein R., Vitae Zamoysci libri III, Poznań 1869. Historia artylerii polskiej, Warszawa 1902. Kochowski W., Annalium Poloniae ab obitu Vladislav IV climacter, t. I–III, Kraków 1683. Kochowski W., Klimakter IV obejmujący dzieje Polski pod panowaniem króla Michała, Lipsk 1853. Kotłubaj E., Dzieje wojenne Polski od wprowadzenia wiary chrześcijańskiej do ostatnie- go rozbioru z atlasem, Rękopis nr 1404, Biblioteka PAN w Krakowie. Kromer M., Kronika Polska, Kraków 1882. Kronika Janka z Czarnkowa, Monumenta Poloniae Historica, t. II. Kronika wielkopolska, Warszawa 1965. Lelewel J., Dzieła, t. VI, VIII, Warszawa 1961, 1962. Łasicki J., Clades Dantiscanorum, Frankfurt 1578. Łasicki J., Historia wtargnienia Polaków na Wołoszczyznę z Bogdanem Wojewodą roku 1573, Petersburg–Mohylew 1855. Mierosławski L., Bitwa warszawska, Poznań 1888. Mierosławski L., Powstanie poznańskie z roku 1848, Poznań 1860. 40 Karol Olejnik

Miśkiewicz B., Polska historiografia wojskowa, Poznań 1996. Naruszewicz A., Historia narodu polskiego, t. I–X, Warszawa 1830–1837. Nidecki A.P., Commentarii de tumultu Gedanensi, Mariaeburg 1577. Niemcewicz J.U., Dzieje panowania Zygmunta III, t. I–III, Warszawa 1819. Niemcewicz J.U., Śpiewy historyczne z muzyka i rycinami, Warszawa 1818. Paprocki B., Herby rycerstwa polskiego, Kraków 1858. Philippi Callimachi Vita et mores Gregorii Sanock, Monumenta Poloniae Historica, t. VI. Piasecki P., Kronika, Karków 1870. Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej, Londyn 1951–1959. Rocznik Traski, Monumenta Poloniae Historica, t. II. Rudawski J., Historiarum Poloniae ab Excelu Vladislai IV ad pacem Oliviensem libri IX, Warszawa–Lipsk 1755. Solikowski J.D., Krótki pamiętnik rzeczy polskich od zgonu Zygmunta Augusta, Peters- burg–Mohylew 1855 Stryjkowski M., Która przedtem nigdy świata nie widziała, kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Rusi, Warszawa 1846. Wapowski B., Dzieje Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, t. I–II, Wilno 1847–1848. Warszewicki K., Rerum polonicarum libri XIII, b.m.r.w. Wojna 1792. Przewodnik naukowy i literacki, t. XXIII, Lwów 1895.

WAR AND ARMED CONFLICT AS A SUBJECT OF RESEARCH FOR HISTORIANS

Keywords: war, histography, military art

Abstract

War and army, as well as many related issues, have been a field of interest of histo- rians from the very beginning of historiography. And it is quite understandable, taking into account the wide context of the historical research. It is not exclusively about a spec- tacular significance of such events as battles, figures of the time, examples of heroism, and the like; yet, they are – in most cases – the subjects of historical research. War and Wojna i konflikt zbrojny jako przedmiot badań historyków 41 army have always had a wider context. They have had an influence not only on the state structures (legal, geographical, social), when the state was being shaped (and also during its whole history), but on its economy, political actions of its government, the activity of its citizens, and even on its culture. The present paper concerns the issues dealt with by Polish historians throughout history. Starting from the first chronicles (gesta), through works dated back to the Renaissance and the Enlightenment, through the 19th-century historiography (with its specific military analyses of the causes of Poland’s decline), to the contemporary deliberations on the essence of the armed conflict in the context of the life of the nation and state.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-03

Piotr Briks*

Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC)

Słowa kluczowe: Morze Martwe, Izrael, antyk, żegluga

Streszczenie

Od niemal 100 lat żegluga po Morzu Martwym praktycznie nie istnieje. Dwa jego brzegi zajmują nieutrzymujące ze sobą ścisłych stosunków państwa Izrael i Jordania, na jego wodach nie unoszą się już bryły asfaltu, a rybołówstwo z oczywistych względów nigdy tutaj nie istniało. Od czasu do czasu pojawi się tutaj co najwyżej jakaś łódź ba- dawcza. Tym większe zdziwienie i zainteresowanie budzą coraz liczniejsze informacje o odkryciach archeologicznych świadczących o bogatej historii żeglugi po tym akwenie. Wydaje się, że najbardziej intensywnie rozwijała się ona w okresie pomiędzy IV w. BC a II w. AC. Artykuł poświęcono analizie dziewięciu tekstów antycznych, które w mniej lub bardziej bezpośredni sposób informują o żegludze w tym właśnie okresie. Omówione teksty to: – trzy relacje Hieronima z Cardii (IV/III w. BC) zachowane w wersji Diodora Sy- cylijskiego (I w. BC), – notatka Strabona (ok. 63 BC–24 AC) w jego dziele Geografia, w której cytuje on opis wydobycia asfaltu pochodzący od Posejdoniosa z Rodos (ok. 135–50 BC), – dwa teksty Józefa Flawiusza (37– ok. 94 AC), – opis Tacyta (ok. 55–120 AC),

* dr hab. Piotr Briks prof. US (Szczecin), [email protected]. 44 Piotr Briks

– opinia Marka Junianusa Justyniusa (II/III w. AC) przekazana przez Pompejusza Trogusa (koniec I w. BC), – fragment listu Bar Kochby (II w AC), w którym pisze on o towarach przechowy- wanych na statkach w porcie w En Gedi. W artykule znalazło się także krótkie omówienie zachowanych informacji ikono- graficznych oraz streszczono aktualny stan badań archeologicznych dotyczących okresu, o którym donoszą wcześniej przedstawione źródła pisane.

Wprowadzenie

Do dzisiaj pamiętam moje zdziwienie na widok czegoś przypominające- go łódkę na Morzu Martwym. Nigdy wcześniej (a później bardzo rzadko) nie widziałem na tym niesamowitym pustynnym jeziorze niczego, co by pływało (z wyjątkiem turystów oczywiście)1. Patrząc dzisiaj na wymarłe i coraz bardziej kurczące się wybrzeże, trudno uwierzyć, że dwa tysiące lat temu tętniło ono ży- ciem, a do licznych przystani i portów dobijały statki wypełnione miejscowymi bogactwami. W latach 1884–1896 odkryto i wkrótce potem udostępniono naukowcom mozaikową mapę Ziemi Świętej w kościele św. Jerzego w Madabie (Jordania). Jednym z jej elementów było przedstawienie dwu łodzi transportujących towar po wodach Morza Martwego2. Mozaika została wprawdzie datowana na VI w. AC (czyli okres bizantyński)3, ale to właśnie wówczas przypomniano sobie o tek- stach antycznych, opisujących żeglugę po tych wodach. Przedstawienia łodzi na mozaice z Madaby wywołują wiele kontrowersji4, mimo to, przez wiele lat

1 Na początku XIX w. A. Calmet pisał: „Opuszczone otchłanie [M. Martwego – dop. P.B.] nie dają pożywienia żadnej żywej istocie, żadna łódź nigdy nie przecinała jego fal, a na jego brzegach nie ma ptaków, drzew, zieleni, a jego wody są tak słone i ciężkie, że nawet najbardziej gwałtowny wiatr może je zaledwie pomarszczyć”, A. Calmet, Ch. Taylor, E. Wells, Calmet’s Great Dictionary of the Holy Bible (…), Samuel Etheridge 1814, s. 426. 2 Y. Meimaris, The Discovery of the Madaba Mosaic Map. Mythology and Reality, www. christusrex.org/ www1/ofm/mad/articles/MeimarisMap.html (2.02.2015). 3 A dokładniej z lat 542–570 AC. 4 Łódź znajdująca się bliżej ujścia Jordanu ma żagiel zrolowany i owinięty wokół poprzecznej belki masztu. Tego typu ułożenie żagla jest niespotykane na żadnym innym przedstawieniu łodzi z podobnego okresu oraz wydaje się przeczyć wszystkiemu, co wiemy na temat techniki żeglowania w tamtych czasach. Rodzi to cień podejrzenia, że twórca mozaiki nie widział łodzi na M. Martwym na własne oczy, ale umieścił je tam wyłącznie ze względów artystycznych (np. dla ożywienia kompozycji). Szczegół ten podpowiada ostrożność. Jeśli faktycznie żeglarze z tego regionu nie rolowali żagli w tak wyjątkowy sposób, jak przedstawił to twórca mozaiki, to być Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 45 pozostawały jedynymi ilustracjami zapisków starożytnych pisarzy. Na kolejne trzeba było czekać wiele dziesięcioleci. Dopiero ostatnie lata przyniosły niezwykłe ożywienie badań archeologicz- nych w pasie nabrzeżnym odsłoniętym przez obniżające się lustro jeziora. Z dużą dozą pewności można powiedzieć jednak, że to dopiero początek odkryć.

Morze Martwe w Biblii hebrajskiej

O żegludze po Morzu Martwym ani Biblia hebrajska, ani Nowy Testament, ani pisma apokryficzne nie wspominają ani słowem. Ono samo też nie pojawia się często, co więcej, jeśli jest już wzmiankowane, to pod różnymi nazwami5, co wydaje się świadczyć o jedynie lokalnym znaczeniu tego akwenu. Jedyny tekst Biblii hebrajskiej, w którym Morze Martwe odgrywa znaczącą rolę, to wizja Eze- chiela, w której „wody słone” stają się zdrowe, pełne ryb, a ich brzegi porastają roślinnością (Ez 47,8–12)6. Co ciekawe owe „wody słone” nie są w tym fragmen- cie nazwane z imienia. W Nowym Testamencie Morze Martwe nie pojawia się ani razu.

Żegluga po Morzu Martwym w innych tekstach antycznych

Dla rdzennych mieszkańców okolic Morza Martwego nie było ono niczym nadzwyczajnym, a przynajmniej nie na tyle, aby zasłużyło sobie na coś więcej niż kilka lakonicznych wzmianek w Biblii. Inaczej było z przybywającymi w te re- giony podróżnikami greckimi. W swoich notatkach poświęcili dziwnym wodom

może pomylił się także w innych szczegółach. Tak więc wyłącznie ta jedna mozaika nie może być podstawą daleko idących wniosków dotyczących typów łodzi pływających po M. Martwym. 5 W Biblii hebrajskiej pojawiają się następujące nazwy: M. Słone (Rdz 14,3; Lb 34,12; Pwt 3,17; Joz 12,3; 15,2), M. Araby = Pustynne (Pwt 3,17; 4,49; Joz 3,16; 12,3), M. Wschodnie (Jl 2,20; Za 14,8). W apokryficznej 4 Księdze Ezdrasza pojawia się określenie Morze Sodomy (4 Ezd 5,7). 6 Dużo krócej, ale w podobnym tonie M. Martwe pojawia się w Za 14,8 oraz apokryficznej 4 Księdze Ezdrasza (5,7), gdzie jego wody mają się zaroić rybami, jako jeden ze znaków odmienienia się świata w czasach ostatecznych. 46 Piotr Briks

Morza Martwego stosunkowo wiele uwagi7. Pierwszy z zachowanych greckich tekstów przypisywany jest Arystotelesowi (384–322 BC)8.

To, co powiedzieliśmy, mogłoby być potwierdzone opowiadaniem, o ile jest ono prawdziwe, o istniejącym w Palestynie jeziorze, do którego jeśli związawszy wrzu- ci się człowieka lub zwierzę, nie utopią się bynajmniej, lecz jedno i drugie wypły- nie na powierzchnię. Jezioro – mówią – jest tak bardzo słone i gorzkie, iż żadna ryba nie może tam przebywać, a jeżeli włoży się doń szaty i potem wytrzepie, stają się czyste.

Tekst ten przytaczam jedynie jako świadectwo zainteresowania tym akwenem w świecie grackim, bo także i on w żaden sposób nie odnosi się do żeglowania po wodach Morza Martwego. Pierwszą bezpośrednią wzmiankę o żegludze po Morze Martwym znaj- dujemy dopiero w Bibilotheka Historica Diodora Sycylijskiego, dziele da- towanym na I w. BC (ok. 50), ale w interesującym nas miejscu powołującym się na relację Hieronima z Cardii (ok. 370–280)9. Obok innych informacji do- tyczących Morza Martwego oraz jego okolic, opisywał on, jak to raz do roku, z powierzchni jeziora zbiera się bitumen10 (ἄσφαλτος) w ilości „dwu do trzech

7 Zestawienia tekstów greckich poświęconych M. Martwemu (w ogólności) wielokrotnie publikował J. Zangenberg, Das Tote Meer in neutestamentlicher Zeit, w: Nach Petra und ins Königreich der Nabatäer: Festschrift Manfred Lindner, red. E.A. Knauf, U. Hübner, R. Wenning, Bonner Biblische Beiträge 118; Bodenheim 1998, s. 49–59; Wildnis unter Palmen?..., s. 129–163; Opening Up our View: Khirbet Qumran in Regional Perspective, w: Religion and Society in Roman Palestine: Old Questions, New Approaches, red. R.E. Douglas, London–New York 2004, s. 170– 187; Die hellenistisch-römische Zeit am Toten Meer, w: Das Toten Meer: Kultur und Geschichte am Tiefsten Punkt der Erde, red. J. Zangenberg, Mainz 2010, s. 39–52. 8 Arystoteles, Meteorologika II 3. 9 Hieronim z Cardii był generałem armii Demetriusza, który w 312/11 BC wyprawił się przeciwko Nabatejczykom. W swoim dziele Diodor powołuje się na relację Hieronima z tamtych wydarzeń, zob. M. Stern, Greek and Latin Autors on Jews and Judaism, Jerusalem 1974, I, s. 18– 19. 10 Proceder wydobywania asfaltu z jeziora, a więc także żegluga po nim, opisany przez historyków przed ok. 2000 lat, ma historię znacznie dłuższą, o czym świadczą badania nad bitumenem wykorzystanym np. jako spoiwo w przedmiotach odkrywanych w trakcie wykopalisk archeologicznych. Na temat najwcześniejszych śladów wydobywania bitumenu z M. Martwego zob. A. Oron, E. Galili, G. Hadas, M. Klein, Early Maritime Activity on the Dead Sea: Bitumen Harvesting and the Possible Use of Reed Watercraft, „Journal of Maritime Archaeology” 2015, vol. 10, issue 1, s. 66–88. Najstarsze ślady wykorzystania bitumenu na Bliskim Wschodzie pochodzą z wykopalisk w pobliżu El Kown (Syria) i datowane są na 40 t ys. lat wstecz. Powszechnie i do bardzo różnorodnych celów bitumen zaczęto stosować już w okresie preceramicznym (7–6 tys. BC). Bitumenu (jak dowodzą badania opublikowane przez J. Rullköttera i A. Nissenbauma pochodzącego przede wszystkim z M. Martwego) używano także w procesie mumifikacji w Egipcie (samo słowo mumia pochodzi, poprzez łacinę, od perskiego określenia asfaltu). Jednak najstarsze znane do Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 47 plether”11 (mniejsze jego kawałki nazywając „cielakami”, a większe „bykami”). Grudy asfaltu miały pływać po powierzchni jeziora jakby wyspy (2:48:7). Nieco więcej szczegółów dotyczących wydobywania bitumenu z M. Martwego dowia- dujemy się z innego fragmentu tego samego dzieła (19:98–100). Cytowany Hie- ronim z Cardii opisuje, że:

mieszkańcy obu stron jeziora traktują go jak łup wojenny, ponieważ są ze sobą skłóceni. Aby go zebrać nie wykorzystują łodzi (ἄνευ πλοίων), ale pewien dziwny sposób. Przygotowują spore snopy trzciny (δέσμας καλάμων εὐμεγέθεις) i kładą je na wodę. Jest na nich miejsce tylko dla trzech mężczyzn, z których dwu wiosłuje przy pomocy przytwierdzonych wioseł, natomiast trzeci, uzbrojony w łuk i strzały chroni wioślarzy (19:99:1). Kiedy dopływają do bryły asfaltu, skaczą na nią i to- porami odrąbują kawałki, tak jakby był z miękkiej skały, a następnie ładują je na tratwy (γεμίζουσι τὴν δέσμην), po czym odpływają. Nawet jeśli tratwa rozpadnie się na kawałki i jeden z nich, który nie umie pływać wypadnie, nie zatonie tak jak w innych wodach, ale będzie się unosił na wodzie, tak jakby umiał pływać (19:99:2), ponieważ płyn (ὑγρός) ten ze swej natury unosi ciężkie ciała, które mają moc wzrostu lub oddychania, inaczej jest z materiałami o dużej gęstości, takimi jak srebro, złoto, ołów czy tym podobne, te toną, ale znacznie wolniej (…) niż w zwy- kłych jeziorach. Ci barbarzyńcy (…) wywożą wydobyty asfalt do Egiptu, gdzie sprzedają go do balsamowania zmarłych…12

Użyte w tekście słowo δέσμη oznacza wiązkę, pakunek, zawiniątko, snopek. Pierwszym razem uzupełnione jest o καλάμων, czyli (wiązka) trzcin, sitowia13 tej pory ślady mumifikacji przy użyciu asfaltu pochodzą dopiero z pierwszego tysiąclecia BC. Zob. J. Rullkötter, A. Nissenbaum, Dead Sea asphalt in Egyptian mummies: molecular evidence, „Naturwissenschaften” 1988, nr 75 (12), s. 618–621; A. Nissenbaum, S. Buckley, Dead Sea asphalt in ancien Egyptian mummies – why?, „Archaeometry” 2013, t. 55, z. 3, s. 563. Odmiennego zdania jest J. Connan, Use and trade of bitumen in antiquity and prehistory: molecular archaeology reveals secrets of past civilizations, „Philosophical Transactions of the Royal Society of London: Biological Sciences” 1999, nr 354 (1379), s. 48. Najstarsze ślady użycia bitumenu znad M. Martwego w Egipcie datuje na 4–3 tysiąclecie BC. 11 Plethron to miara powierzchni odpowiadająca ok. 900 m2. 12 Diodorus Siculus, Bibliotheca Historica, Books XVIII–XX, red. I. Bekker, L. Dindorf, F. Vogel, K.T. Fischer, I. Bekker, edycja internetowa: www.perseus.tufts.edu/hopper/text (22.06.2015) oraz na podst. tłumaczenia na angielski: R.M. Geer, Harvard 1975, edycja internetowa: penelope.uchicago.edu/Thayer/E/ Roman/Texts/Diodorus_Siculus/19E* (22.06.2015). 13 Wykorzystanie jako materiału do budowy „łodzi” trzciny jest w tym regionie logiczne – brakuje bowiem odpowiednich gatunków drzew, nie brakuje natomiast rosnącej w dużych ilościach u ujść rzek trzciny. Trzcinowe tratwy budowano także w Egipcie i Mezopotamii. Najstarsze ślady tego typu konstrukcji datowane są na 6/5 tysiąclecie BC, zob. R.A. Carter, Ubaid- period boat remains from As-Sabiyah: excavations by the British archaeological expedition to Kuwait, „Proceedings of the Seminar for Arabian Studies” 2002, nr 32, s. 13–30; Boat remains 48 Piotr Briks oraz εὐμεγέθεις czyli „pokaźna, dużych rozmiarów”, za drugim już samo w zna- czeniu „tratwa”. Tratwy te, według opisu Diodora/Hieronima musiały być na tyle duże, żeby pomieścić trzyosobową załogę oraz ładowany na nie bitumen. Fakt wydobywania bitumenu z Morza Martwego i jego eksportu do Egiptu nie ulega wątpliwości14. Do niedawna można było natknąć się na potężne bryły asfaltu pły- wające po powierzchni morza15. W kolejnym akapicie Biblioteki Diodora Hieronim opisuje, jak po powro- cie do króla Antygona (Jednookiego) otrzymuje od niego rozkaz sporządzenia odpowiednich łodzi (πλοῖα) w celu zebrania asfaltu. W tym miejscu znajduje- my pierwszy opis bitwy morskiej na wodach Morza Martwego. Hieronim każe sporządzić łodzie, ale przeciw nim wypływają „Arabowie” (Ἄραβες) w liczbie 6 tys. na tratwach z trzciny (ἐν ταῖς δέσμαις ἐπὶ τοὺς ἐν τοῖς πλοίοις)16 i zabija- ją niemal wszystkich strzałami z łuków. Antygon daje za wygraną i rezygnuje z wydobywania asfaltu z Morza Martwego. Jakie były rozmiary tej bitwy, trudno stwierdzić jednoznacznie, ale nawet jeśli walczących nie były tysiące, to i tak musi chodzić o więcej niż tylko kilka czy kilkanaście łodzi i tratew. Gdyby to był normalny akwen, można byłoby spodziewać się odnalezienia jakichś szczątków łodzi (bo tratw oczywiście nie), ale w Morzu Martwym nawet rozbite łodzie zato- nąć nie mogły, czy to w czasie bitwy, czy jeśli były potem wtórnie eksploatowane. Pozostaje więc jedynie przekaz pisany. Choć z relacji Diodora możemy wnosić, and maritime trade in the Persian Gulf during the sixth and fifth millennia BC, „Antiquity” 2006, nr 80, s. 52–63; The social and environmental context of neolithic seafaring in the Persian Gulf, w: The global origins and development of seafaring, red. A. Anderson, J.H. Barrett, K.V. Boyle, Cambridge 2010, s. 191–202; J. Connan, R.A. Carter, H.E.W. Crawford, M. Tobey, A. Charrie´- -Duhaut, D. Jarvie, P. Albrecht, K. Norman, A comparative geochemical study of bituminous boat remains from H3, As-Sabiyah (Kuwait), and RJ-2, Ra’s al-Jinz (Oman), „Arabian Archaeology and Epigraphy” 2005, nr 16, s. 21–66. O powszechnym wykorzystywaniu tratw i statków trzcinowych na Bliskim Wschodzie patrz: A. Oron i in., Early Maritime Activity…, s. 78–79. 14 Fakt wydobywania asfaltu z M. Martwego potwierdza także jego grecka nazwa ἡ Θάλαττα ἀσφαλτῖτης. O asfalcie z M. Martwego, choć bez wspominania o sposobie jego wydobycia, piszą także: Antygon z Karystos, Vitruvius, Scribonius, Dioscorides, Pliniusz Starszy, Galen czy Tacyt. Niemal identyczny sposób wydobywania asfaltu praktykowany był przez Arabów jeszcze w XIX w. 15 Raporty z lat 30. XX w. mówią o blokach ważących 20–50 t. Obecnie raczej nie spotyka się tak potężnych brył asfaltu, co najwyżej pomniejsze jego fragmenty wyrzucone na brzeg morza, w szczególności pomiędzy Ein Samar a Ein Bokek. Więcej zob. S. Avitsur, Man and his work: historical atlas of tools and workshops in the Holy Land, Carta & Israel Exploration Society 1976, s. 121; A. Nissenbaum, The Dead Sea asphalts – Historical aspects: American Association of Petroleum, „Geologists Bulletin” 1978, nr 62, s. 837–844. Ostatnim spektakularnym zjawiskiem tego typu było pojawienie się bryły asfaltu ważącej ok. 4000 kg w latach 60. XX w. w okolicach En Gedi. 16 19:100:2. Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 49

że Hieronimowi udało się przynajmniej częściowo wykonać rozkaz Antygona i zbudować flotyllę statków pływających, choć przez chwilę, po wodach Morza Martwego. Relację Diodora/Hieronima potwierdza, albo przedstawia w skrócie, Posejdonios z Rodos (ok. 135–50 BC), cytowany przez Strabona (ok. 63 BC– 24 AC) w jego dziele Geografia (16:2:42). Opisując Morze Martwe, wspomina o wydobywaniu z niego brył asfaltu przy pomocy tratw sporządzonych z trzciny (ποιησάμενοι σχεδίας καλαμίνας). U Diodora/Hieronima trzcinowe tratwy na- zwane były δέσμη, Posejdonios/Strabon piszą o σχεδία. Ponieważ jednak w obu przypadkach podany jest budulec (trzcina) różnica jest nieistotna. Kolejną wzmiankę o żegludze po Morzu Martwym znajdujemy w dziele historyka rzymskiego Marka Junianusa Justyniusa (II/III w. AC), który powołuje się na żyjącego pod koniec I w. BC Pompejusza Trogusa. Według jego relacji w dolinie Arikos (prawdopodobnie Jerycha):

znajduje się duże jezioro, które z powodu wielości wody i [jej – dop. P.B.] nieruchli- wości nazywane jest Morzem Martwym. Nie jest poruszane przez żadne wiatry17, bo zawirowania uniemożliwia bitumen, unieruchamiający całą wodę; tak że nie pozwala na żeglowanie (neque navigationis patiens est) gdyż wszystko co nieoży- wione tonie w jego głębiach. Ponadto nic nie utrzyma się na powierzchni, jeśli nie będzie pociągnięte ałunem18.

Opis Marka Junianusa Justyniusa/Pompejusza Trogusa, nie tylko Morza Martwego, ale całej tej okolicy, wydaje się dość daleki od rzeczywistości. Mimo to w interesującym nas fragmencie jest bardzo ciekawy. Na pierwszy rzut oka wydaje się informować o braku możliwości żeglowania po tym akwenie i tak najprawdopodobniej był interpretowany, przyczyniając się do rozpowszechnienia tej opinii (powtarzanej jako reprezentatywna dla starożytności nawet w niektó- rych współczesnych przewodnikach po Izraelu). Jednak obok stwierdzenia, że „żegluga na tym akwenie nie jest możliwa”, znajdujemy zastrzeżenie, że „nic nie utrzyma się na powierzchni, jeśli nie będzie pociągnięte ałunem”. Zasadne jest więc pytanie, po co innego miano by powlekać te „przedmioty” ałunem, jeśli nie miałyby służyć do unoszenia się po wodach Morza Martwego? Biorąc pod uwagę

17 Warunki do żeglugi po M. Martwym zob. P. Briks, Ślady żeglugi po M. Martwym w starożytności, rozdz. Warunki do żeglowania [w druku]. 18 Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa XXXVI 3:6. 50 Piotr Briks wyniki badań archeologów, dotyczące okresu rzymskiego nad Morzem Mar- twym, możemy roboczo przyjąć dwie hipotezy: albo autor nie miał większego pojęcia o czym pisze, albo wyraził się niedostatecznie niejasno. Zastrzeżenie, że wszystko, co nie pociągnięte ałunem tonie w głębinach, wydaje się przemawiać za pierwszym przypuszczeniem. O żegludze po Morzu Martwym wspomina oczywiście także Józef Flawiusz (37 – ok. 94 AC), choć trzeba przyznać, że zaskakująco niewiele. Na wiele dzieł tego historyka żydowskiego, do żeglugi po wodach Morza Martwego donosi się zaledwie w kilku wierszach. Zaczyna od relacji z makabrycznego eksperymentu Wespazjana, który przybywszy w 68 roku AC nad Morze Martwe (Jezioro As- faltowe), zaciekawiony jego właściwościami (być może po lekturze Arystotelesa lub Tacyta), kazał związać z tyłu ręce kilku nieumiejącym pływać osobom, a na- stępnie wrzucić je do wody, aby przekonać się czy prawdą jest, że nie utoną. Józef kwituje ten eksperyment następująco: „Okazało się, że płynęli po wierzchu, jakby jakiś podmuch wypychał ich ku górze” (Wojna żydowska 4:477). Następnie nawiązując do nazwy morza „asfaltowe” pisze:

A co się tyczy asfaltu, to w wielu miejscach jezioro wyrzuca na powierzchnię czar- ne bryły, kształtem i wielkością przypominające woły z poucinanymi łbami. Ro- botnicy pracujący przy jeziorze podpływają do nich, chwytają gęstą masę i wciąga- ją na łodzie [podkr. – P.B.] (εἰς τὰ σκάφη) [podkr. PB]. Ale kiedy je nią wypełnią, ładunek niełatwo oderwać, ponieważ asfalt wskutek lepkości przywiera do łodzi, dopóki nie oddzieli się go przy pomocy krwi miesięcznej kobiet i moczu, przed którymi tylko ustępuje (Wojna żydowska 4: 479–481)19.

Opis ten zasadniczo pokrywa się z wcześniejszymi, dodając kilka szczegó- łów dotyczących problemów z rozładunkiem bitumenu. Józef używa określenia σκάφος (czyli pokład łodzi lub po prostu łódź, co może sugerować, że przestano korzystać z trzcinowych tratw, nie jest to jednak absolutnie jednoznaczne)20.

19 Por. relację Pliniusza Starszego (ok. 23 BC–79 AC), który nie mówi bezpośrednio o łodziach, ale o wydobywaniu asfaltu unoszącego się na wodach M. Martwego, Historia Naturalna 7:65; 28:80; 35:178. Podobnie oględną informację znajdujemy u Georga Agricoli (1494– 1555) w jego dziele De natura eorum quae effluunt e terra, 1545, s. 114. 20 Frapujące są podane przez Józefa na koniec akapitu rozmiary M. Martwego – 104 km długości i 27 szerokości. Obecnie jest to odpowiednio 50 km i 15 km w najszerszym punkcie, czyli mniej więcej połowa tego, co zmierzył Józef w I w. AC (Wojna żydowska 4,482). Jeszcze większe rozmiary podaje współczesny Flawiuszowi Pliniusz Starszy (Historia Naturalna księga V, rozdz. 16). Twierdzi on, że jezioro to mierzy ok. 150 km długości i do 37 km szerokości (patrz: www.perseus.tufts.edu). Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 51

Drugi fragment dotyczący żeglugi po Morzu Martwym autorstwa Józefa Flawiusza odnosi się do wydarzeń z okresu tzw. Pierwszego Powstania Żydow- skiego (66–70 AC), kiedy to ścigający Zelotów dowódca rzymski Placidus, po serii zwycięskich walk, kazał ścigać także tych uciekinierów, którzy schronili się na wodach Jeziora Asfaltowego (εἰς τὴν λίμνην): „Następnie kazał obsadzić wojskiem łodzie (σκάφεσιν ἐπιβήσας τοὺς στρατιώτας) i pochwycił tych, którzy schronili się na wodach jeziora” (4:439). Podobnie jak w poprzednim tekście, Fla- wiusz używa terminu σκάφος. Prawdopodobnie chodzi o te same łodzie, o któ- rych wspominał przy okazji opisu pozyskiwania asfaltu. Trudno sobie wyobrazić, żeby Rzymianie transportowali albo specjalnie budowali łodzie w celu ścigania uciekinierów. Ciekawą wzmiankę o łodziach na Morzu Martwym znajdujemy także u Ta- cyta (ok. 55–120 AC). W swoich Dziejach (księga V 6) pisze on o potężnym jeziorze przykrym w smaku i wydzielającym szkodliwy dla okolicznych miesz- kańców odór (łac. gravitate odoris accolis pestifer)21. Jezioro to, o pewnej porze roku wyrzuca z siebie bitumen, który według, jak pisze Tacyt, „dawnych pisarzy” (veteres auctores), zbierający wyciągają na pokład statku:

Jest to ciecz z przyrodzenia czarna, a kiedy się ją octem pokropi, wtedy tężeje i po wierzchu pływa; ci, którzy się tym trudnią, chwytają ją rękami i wciągają na górny okrętu pomost (in summa navis trahunt); potem już bez niczyjej pomocy napływa i pomost obciąża, aż się ją oddzieli22.

Użyty przez Tacyta termin navis sugeruje, że chodzi o większe statki, w od- różnieniu od navicula – czyli łodzi czy ratis – tratew. W hebrajskim liście Szymona Bar Kochby do mieszkańców En Gedi (przede wszystkim Jonatana i Masabali)23 z okresu II Powstania Żydowskiego

21 Tacyt, Dzieje, V 6: „Jezioro to o niezmiernym obwodzie, jakby morze, a smakiem jeszcze przykrzejsze, jest wskutek swego szkodliwego odoru zgubne dla tych, którzy w pobliżu mieszkają; wiatr nigdy go nie poruszy; nie znosi ono ani ryb, ani wodnego ptactwa. Leniwe fale unoszą rzucone na nie, jak na stały grunt, przedmioty; czy kto umie pływać czy też nie, równie się dobrze na jego powierzchni utrzyma”. 22 Odmienną technikę wydobycia asfaltu przekazują „ludzie obeznani z okolicą“ (gnari locorum) – według nich, bryły bitumenu popycha się rękoma, a następnie rękoma wyciąga na brzeg. 23 List Szymona bar Kosiba w języku hebrajskim został opublikowany z numerem 49 w Y. Yadin, J.C. Greenfield, A. Yardeni i B.A. Levine, The Documents from the Bar Kokhba Period in the Cave of Letters, t. II, Hebrew, Aramaic and Nabatean-Aramaic Papyri, Judaean Desert Studies 3, Jerusalem 2002, s. 280–286. 52 Piotr Briks

(ok. 132–135 AC24) pojawiają się dwa określenia świadczące o żegludze po Morzu הניפס port“25, drugie hebrajskie„ זוחמ Martwym. Pierwsze to słowo aramejskie – czyli „statek”. Bar Kochba z wyrzutem ponagla mieszkańców En Gedi, aby pomogli braciom z dóbr przechowywanych na „statkach” zacumowanych w „por- cie”. Istnienie jednego portu akurat na Morzu Martwym, gdzie nie można łowić ryb, byłoby bezsensowne. Także wzmianka o łodziach transportujących jakieś dobra niezbicie świadczy o istniejącej wówczas sieci portów i przystani26. O Morzu Martwym wspomina jeszcze wielu starożytnych autorów27, kon- centrują się oni jednak na ogólnych właściwościach tego akwenu, albo na pozy- skiwaniu soli, do czego z oczywistych względów nie potrzeba było łodzi. Zasta- nawia natomiast ubóstwo świadectw izraelskich, nie tylko o żegludze, ale nawet ogólnie o Morzu Martwym. Wzmianki o żegludze z kolei dotyczą, z nielicznymi wyjątkami, wyłącznie wydobycia asfaltu. O żegludze transportowej i to nie bez- pośrednio, wspomina wyłącznie list Bar Kochby, a o wykorzystaniu jej do celów wojskowych – jedna relacja Józefa Flawiusza o ściganiu łodziami uciekających powstańców chroniących się na wodach Morza Asfaltowego. Trudno uwierzyć, że łodzi nie używano także do innych celów, w szcze- gólności transportu i podróżowania pomiędzy stosunkowo licznymi miejsco- wościami leżącymi w okresie hasmonejskim i rzymskim nad brzegiem Morza Martwego28. O tego typu żegludze po Morzu Martwym teksty antyczne ledwo napomykają, mimo że bardzo często w kontekście Morza Martwego pojawiają się informacje o innych, obok bitumenu, dobrach pozyskiwanych w okolicach,

24 Zob. H. Eshel, The Dates used during the Bar Kokhba Revolt, w: The Bar Kokhba War Reconsidered, red. P. Schäfer, Text and Studies in Ancient Judaism 100, Tübingen 2003, s. 93–106. może oznaczać zarówno port, przystań, jak i po prostu miasto lub זוחמ Wprawdzie termin 25 osiedle, ale w tym przypadku, kontekst nie budzi wątpliwości. Zob. The Comprehensive Aramaic Lexicon, cal1.cn.huc.edu/oneentry.php?lemma=mxwz%20N&cits=all (19.07.2015). 26 Zob. G. Hadas, Dead Sea Sailing Routes during the Herodian Period, „Bulletin of the Anglo-Israel Archaeological Society” 2008, vol. 26, s. 31–36. 27 Xenophilus, Historiarum Mirabilium Collectio 151; Marek Witruwiusz Pollio O architekturze VIII 3,8 (Jezioro Asfaltowe lokalizuje jednak w Babilonii); Scribonius Largus, Compositiones 209; Dioscorides, Materia Medica 1.3.1; Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, I 171; Pliniusz Starszy, Historia Naturalna II 106, V 72; Galen, De Symptomatum Causis 3.7 (ze szczegółowym opisem M. Martwego); Galen, De Simplicium Medicamentorum Temperamentis ac Facultatibus 9.2.10; Galen, De Antidotis 1.2, 1.12. 28 G. Hadas (Dead Sea Sailing Routes…, 33) podaje przykład różnicy odległości pomiędzy Jerozolimą a twierdzą w Macheroncie: drogą lądową byłoby to 80 km, z wykorzystaniem drogi morskiej przez Ma’aganit ha-Melach i Kalliroe to zaledwie 50 km (czyli ponad jeden dzień drogi różnicy!). Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 53 jak przede wszystkim sól, daktyle, balsam, ziarno czy w późniejszym okresie cukier29.

Źródła niepisane

Poza omówionymi wyżej tekstami mówiącymi o żegludze po Morzu Mar- twym w okresie antycznym, wskazuje się jeszcze trzy lub cztery graffiti, jako możliwe jej dowody. Graffiti te jednak wzbudzają uzasadnione wątpliwości. Cho- dzi mianowicie o wyryte na murach Masady sylwetki statków (handlowych?), datowane na I wiek AC. Pierwsze z owych graffiti zostało odkryte przez B. Ro- thenberga w 1957 roku nad siedziskiem przy wejściu do Pałacu Północnego30, po- zostałe niedaleko tego miejsca31. Rysunki te (na pewno jeden z nich) przedstawia- ją statki, ale brakuje jakiegokolwiek kontekstu, co nie pozwala na jednoznaczną ich interpretację, a już na pewno nie na stanowcze stwierdzenie, po jakim pływają akwenie. Póki co jedyną jednoznaczną ilustracją ukazującą żeglugę po Morzu Mar- twym jest wspomniana na wstępie mozaika z Madaby – ta jednak pochodzi do- piero z okresu bizantyńskiego (VI w.).

Kotwice, porty i przystanie

W kontekście omówionych tekstów antycznych warto wspomnieć, choćby w wielkim skrócie, o badaniach archeologicznych, które od ok. 50 lat weryfi- kują przekazy antyczne. W 1966 roku H. Schult poinformował o odkryciu nad brzegiem Morza Martwego kamiennej kotwicy (pierwszego materialnego śladu żeglugi po M. Martwym)32, ale ponieważ za tym odkryciem nie poszły następ- ne, szybko o nim zapomniano. Do kolejnych odkryć doszło dopiero w latach

29 A. Nissenbaum, Shipping Lanes of the Dead Sea, „Rehovot” 1991, nr 11 (1), s. 21 (19–24). O licznych powiązaniach i wymianie handlowej od starożytności aż po średniowiecze w okolicy wraz z zestawieniem publikacji zob. A. Oron i in., Early Maritime Activity…, s. 77–78. 30 Zob. Y. Aharoni, B. Rothenberg, In the footsteps of kings and rebels in the Judean desert (po hebrajsku), Tel Aviv 1960, s. 18; E. Netzer, Masada III: The Buildings, Stratigraphy and Architecture, Jerusalem 1991, s. 116; Court 90. 31 E. Netzer, Masada III: The Buildings…, s. 120; Court 120. 32 W okolicy Ma’aganit ha-Melach/Rujum el-Bahr. Zob. H. Schult, Zwei Hafen aus römischer Zeit am Toten Meer: Rugm el-Bahr und el-Beled (ez-Zara), „Zeitschrift des Deutschen Palästina- Vereins” 1966, nr 82, s. 139–148, 141–142, tab. 27A. 54 Piotr Briks

1990–2004, kiedy to w okolicy kibucu En Gedi odnaleziono w sumie aż sześć kamiennych i drewnianych kotwic z omawianego okresu33. Jedna z nich została datowana na VIII–IV wieku BC. Jest więc to najstarsze świadectwo żeglugi po wodach Morza Martwego. Dowodów na żeglugę po Morzu Martwym w starożytności badacze doszu- kują się także w nadbrzeżnych ruinach. Obecnie wskazuje się dziewięć miejsc, w których lokalizuje się starożytne porty lub przystanie. Uczciwie należy jednak zaznaczyć, że żadne z tych miejsc nie jest bezspornie potwierdzone archeologicz- nie, choć faktycznie, niektóre wydają się dość prawdopodobne. Ruiny identyfiko- wane jako pozostałości portu odnaleziono w Ma’aganit ha-Melach (po arabsku: Rujum el-Bahr), zachowały się tam ślady budowli przypominającej falochron lub przystań34 oraz kilka kamiennych słupów do cumowania lub kotwic35. To właśnie nieopodal tego miejsca H. Schult odkrył pierwszą kotwicę. Znajdujące się w tym miejscu ruiny Bar Adon zinterpretował jako pozostałości po fortecy z czasów judejskiego króla Azariasza (791–739 BC), przebudowanej następnie przez Alek- sandra Janneusza na przystań36. Jako przystań interpretuje się także ruiny Khirbet Mazin37. Odkryto tutaj pozostałości dziedzińca (który dobudowano do istniejącej już wieży38) z jedy- nym wejściem od strony wschodniej (czyli od strony morza) z rampą prowadzącą

33 Kotwice odkryto w 1989 r., zob. A. Nissenbaum, I. Carmi, G. Hadas, Dating of Ancient Anchors from the Dead Sea, „Naturewissenschaften” 1990, nr 77, s. 228–229. Więcej patrz: G. Hadas, Stone Anchors from the Dead Sea, „ʻAtiqot” 1992, nr 21, s. 55–57; G. Hadas, A Stone Anchor from the Dead Sea, „International Journal of Nautical Archaeology” 1993, nr 22, s. 89–90; G. Hadas, Where was the Harbour of En Gedi Situated?, „Israel Exploration Journal” 1993, nr 43, s. 45–49; G. Hadas, N. Lifschitz, G. Bonani, Two Ancient Wooden Anchors from Ein Gedi, on the Dead Sea, Israel, „International Journal of Nautical Archaeology” 2005, nr 34, s. 307–315; G. Hadas, Dead Sea Sailing Routes…, s. 31–36. 34 E. Schneller, Antike Hafenanlage am Nordende des Toten Meeres?, „Zeitschrift des Deutschen Palästina-Vereins” 1963, nr 79, s. 138. 35 P. Bar Adon, Rujm el-Bahar, „ʻAtiqot” 1989, nr 9, s. 4–14 (po hebrajsku, sumarium po angielsku s. 4–5*). Tam też informacja o źródłach pisanych z tamtego okresu dotyczących żeglugi po M. Martwym. 36 P. Bar Adon, Rujm el-Bahar…, s. 4 (z sumarium po angielsku s. 4*), zob. także P. Bar Adon, Another Settlement of the Judean Desert Sect at ‘En el-Ghuweir on the Shores of the Dead Sea, „Bulletin of the American Schools of Oriental Research” 1977, nr 227, s. 3–14, sumarium po angielsku s. 4–5*; O. Keel, M. Küchler, Orte und Landschaften der Bibel: Ein Handbuch und Studienreiseführer zum Heiligen Land, t. 2: Der Süden, Zürich 1982, s. 471; G. Hadas, Where was the Harbour…, s. 45–49; J. Zangenberg, Wildnis unter Palmen?..., s. 144–145. 37 Obszernie o zmiennym nazewnictwie tego miejsca patrz: G. Hadas, Dead Sea Anchorages, „Revue Biblique” 2011, nr 118 (2), s. 166–167. 38 G. Hadas, Dead Sea Anchorages…, s. 171. Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 55 do ówczesnej linii brzegowej39. Kompleks ten zinterpretowany został przez P. Bar Adona i E. Netzera jako suchy dok dla łodzi40. P. Bar Adon pisze o dwu okresach zasiedlenia w tym miejscu. Analogicznie do Ma’aganit ha-Melach, pierwszy to VIII–VII wiek BC, począwszy od panowania króla Azariasza (791– 739), kiedy wybudowano tutaj fortecę, aż do końca okresu pierwszej świątyni (VII/VI w. BC)41. Drugi, kiedy istniejące budynki rozbudowano i zaadoptowano do potrzeb portu, to okres hasmonejski (panowanie Jana Hirkana i/lub Aleksan- dra Janneusza) aż do pierwszej połowy II w. AC42 (czyli prawdopodobnie upadku powstania Bar Kochby)43. Siedem pozostałych lokalizacji to niestety już wyłącznie spekulacje. Zgod- nie ze wspomnianym wyżej listem Szymona Bar Kochby miejsce do cumowania łodzi lub nawet port istniał także w En Gedi. Ruin tego portu jak do tej pory, mimo intensywnych poszukiwań, nie udało się odnaleźć. Port w Ein ez-Zara (lepiej znanego jako starożytne Kalliroe44) jest także wy- łącznie hipotetyczny. Tutaj znajdowały się słynne w starożytności i bijące do dzi- siaj gorące źródła lecznicze. Jest więc wysoce prawdopodobne, że tutaj musiały dobijać do brzegu łodzie czy nawet statki wiozące chorych, którzy chcieli skorzy- stać z leczniczych źródeł45. Podobnie wygląda sytuacja z hipotetycznym portem

39 Szacunkowo –390 m do –394 m. Linia brzegowa wynosiła w okresie zasiedlenia tego miejsca ok. –395. 40 P. Bar Adon, Qasr el-Yahud, „ʻAtiqot” 1989, nr 9, s. 19 (po hebrajsku), (sumarium po angielsku s. 5*); E. Netzer, The palaces of the Hasmoneans and Herod the Great, Jerusalem 2001, s. 77. Podobne suche doki dla okrętów wojennych odkryto w portach w Atenach i Kartaginie, zob. L. Casson, Ships and Seamanship in the Ancient World, Princeton 1971, s. 363–365. Nie ma jednak jednoznacznych dowodów na potwierdzenie funkcji tej budowli. Wątpliwości może budzić fakt, że w murach tej budowli nie znaleziono śladów cementu hydraulicznego, co w przypadku konstrukcji, które były wystawione na działanie wody (nawet jeśli wyłącznie sporadyczne) wydaje się co najmniej dziwne. 41 P. Bar Adon, Qasr el-Yahud…, s. 18–19. 42 Tamże, s. 27 (5*); H.E. Stutchbury, G.R. Nicholl [Khirbet Mazin, „Annual of the Department of Antiquities of Jordan” 1962, nr 6–7 (3), s. 102–103] piszą jeszcze o trzecim okresie zasiedlenia, już po zburzeniu poprzednich struktur. Dane z wykopalisk prowadzonych w tej warstwie przez J.M. Allegro nie zostały jeszcze opublikowane. 43 Więcej na temat Khirbet Mazin zob. H.E. Stutchbury, G.R. Nicholl, Khirbet Mazin…, s. 96–103; P. Bar-Adon, Another Settlement…, s. 18–27; E. Netzer, Architecture in Palaestina Prior to and During the Days of Herod the Great, Akten des 13. Internationalen Kongresses für klassische Archäologie Berlin 1988, Mainz 1990, s. 42–43; G. Hadas, Where was the Harbour…, s. 46; J. Zangenberg, Wildnis unter Palmen?..., s. 146. 44 Np. Flawiusz, Pliniusz, Mapa z Masady. 45 Zob. Ch. Clamer: Ain Ez-Zara Excavations 1986, „Annual of the Department of Antiquities of Jordan” 1989, nr 33, s. 217–225; Fouilles archeologiques de ‘Ain ez-Zdra/Callirhoe, villegiature herodienne, Beirut 1997; The Hot Springs of Kallirrhoe and Baarou, w: The Madaba Map Centenary 1897–1997, red. M. Piccirillo, E. Alliata, Jerusalem 1999, s. 221–225; A. Strobel, 56 Piotr Briks przy Masadzie – brakuje jakichkolwiek znalezisk mogących potwierdzić jego ist- nienie, choć trudno sobie wyobrazić, żeby Hasmoneusze czy później Herod Wiel- ki, budując i umacniając Masadę nie zadbali o jej połączenie z innymi portami nad Morzem Martwym. Istnienie przystani możliwe jest również w Mezad Gozal (inaczej: Rujum Sural), gdzie odnaleziono ruiny zabudowań, zidentyfikowane jako pozostałości twierdzy. Całość budowli jest w jakiś sposób zorientowana na morze i od jego strony wyraźnie się różni od reszty, co nasuwa przypuszczenie, że budowla była z morzem funkcjonalnie powiązana. Brakuje jednak jednoznacz- nych dowodów na istnienie przystani w tym miejscu. W przypadku Mezad Go- zal powtarza się schemat zasiedlenia znany z innych osad z zachodniego brzegu Morza Martwego. Wybudowane w okresie prosperity królestwa Judy w VIII–VII wieku BC46 pełniły swoje funkcje do końca okresu pierwszej świątyni (VII/VI w. BC). Po okresie opuszczenia zostały odbudowane, najczęściej także rozbudowa- ne, w okresie hasmonejskim i herodiańskim (I w. BC – I w. AC). Koniec funkcjo- nowania tych budowli to najprawdopodobniej czas upadku drugiego powstania przeciwko Rzymowi (ok. 135 AC). Trzy kolejne wskazywane lokalizacje to Mint el-Mazra’a, Wadi Numeira (lub Mehoza?) i ujście Jordanu. W żadnym z nich nie znaleziono śladów zabudo- wy portowej, ale z różnych powodów, przede wszystkim ze względu na optymal- ną lokalizację, trudno sobie wyobrazić, żeby kiedyś nie istniały tutaj co najmniej przystanie.

Podsumowanie

Wyniki prowadzonych badań archeologicznych nie przynoszą na razie jed- noznacznych dowodów na istnienie nad Morzem Martwym rozwiniętej sieci por- tów i przystani, pomiędzy którymi kwitł transport drogą morską, przynajmniej tak intensywny, jak opisują go pisarze antyczni. Wnioski płynące z powyższego zestawienia są bardzo rozbieżne. Z jednej strony jednoznaczne świadectwo źródeł pisanych i coraz liczniejsze odkrycia

S. Wimmer, Kallirrhoe (‚En ez-Zara): Drittes Grabungskampagne des Deutschen Evangelischen Instituts für Altertumswissenschaft des Heiligen Landes und Exkursionen in Süd-Peräa, Wiesbaden 2003; E. Dvorjetski, The Medicinal Hot Springs of Kallirrohe, „Ariel” 1995, nr 110–111, s. 306– 308 (po hebrajsku). 46 W innych miejscach badacze wskazują konkretnie na okres rządów judzkiego króla Azariasza (791–739 BC). Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 57 archeologiczne (kotwice, ślady portów i przystani, potwierdzona archeologicznie dystrybucja towarów po obu stronach morza47) oraz zwykła logika wydają się potwierdzać tezę, że wszystkie lub niemal wszystkie osiedla nad Morzem Mar- twym połączone były drogami morskimi, które z powodzeniem zastępowały dro- gi lądowe48. Przemieszczanie się lądem wokół Morza Martwego było oczywiście możliwe, ale równocześnie ze względu na niekorzystne ukształtowanie terenu i pustynny charakter tej okolicy, bardzo uciążliwe49. Z drugiej jednak strony entuzjazm wielu badaczy wydaje się odrobinę przed- wczesny. Z dziewięciu wymienianych przystani/portów nad Morzem Martwym, zaledwie dwa są potwierdzone archeologicznie (Ma’aganit ha-Melech oraz Khir- bet Mazin), choć i w tych dwu przypadkach przeznaczenie konstrukcji wska- zywanych jako zabudowania portowe, nie jest absolutnie pewne50. Żadna z tych budowli nie była zbudowana w sposób zapewniający odporność na działanie nie tylko silnych fal, ale w ogóle wody51. G. Hadas wskazał ponadto na dodatkowy problem. Wejście do „suchego doku” w Khirbet Mazin znajduje się o 4 m niżej niż przypuszczalny poziom lustra wody w użytkowanym w tym samym czasie konstrukcji z Ma’aganit ha-Melach. Mimo półwiecza intensywnych poszukiwań, zapiski autorów antycznych wciąż jeszcze czekają na weryfikację. Ponieważ nie ma powodów, żeby im nie wierzyć, można przypuszczać, że wraz z dramatycznie szybko cofającą się li- nią brzegową Morza Martwego, coraz częściej będziemy słyszeć o kolejnych

47 Pośrednim dowodem na ożywiony ruch morski pomiędzy oboma brzegami M. Martwego są liczne wytwory nabatejskie po jego zachodniej stronie, zob. J. Magness, The Community at Qumran in the Light of Its Pottery, w: Methods of Investigation of the Dead Sea Scrolls and the Khirbet Qumran Site: Present Realities and Future Prospects, red. M.O. Wise, N. Golb, J. Collins, D. Pardee, „Annals of the New York Academy of Sciences” 1944, nr 722, s. 44–45. Więcej na temat żeglugi Nabatejczyków zob. Z. Friedman, Did Nabatean Seafaring Exist?, „Michmanim” 2014, nr 25, s. 23*–30*. 48 A. Nissenbaum, Shipping Lanes…, s. 19–24; L. Cansdale, Qumran and the Essenes: A Re- evaluation of the Evidence, Texte und Studien zum Antiken Judentum 60, Tübingen 1997, s. 114– 124; J. Zangenberg, Wildnis unter Palmen?…, s. 144–148; G. Hadas, Dead Sea Sailing Routes…. 49 Z tego też powodu okolice te omijały wszystkie główne szlaki komunikacyjne. Podróżowanie i transport przez pustynie nie były oczywiście niczym nadzwyczajnym w tym regionie świata, ale jeśli takie utrudnienia można było ominąć, co w przypadku pustyni Judzkiej nie stanowi żadnego problemu, chętnie korzystano z takiego ułatwienia. 50 G. Hadas zwraca uwagę, że obie wybudowane są według tego samego schematu: są to duże konstrukcje bez śladów przynależnych do nich osiedli, wybudowane w okresie żelaza, a następnie rozbudowane w okresie hasmonejskim i herodiańskim. Kolumny tych budowli pokryte były tynkiem, a ściany tynkiem ozdabianym, podobnie jak herodiańskie pałace w Jerychu czy na Masadzie; G. Hadas, Dead Sea Anchorages…, s. 171. 51 Tamże, s. 173. 58 Piotr Briks odkryciach, które pozwolą nam dowiedzieć się czegoś więcej o naturze i zakresie żeglugi po tym morzu w starożytności.

Bibliografia

Aharoni Y., Rothenberg B., In the footsteps of kings and rebels in the Judean desert (po hebrajsku), Tel Aviv 1960. Avitsur S., Man and his work: historical atlas of tools and workshops in the Holy Land, Carta & Israel Exploration Society, Jerusalem 1976. Bar Adon P., Qasr el-Yahud, w: Excavations in the Judean Desert, „ʻAtiqot” Vol. 9, Jeru- salem: Israel Antiquities Authority 1989, s. 18–29 (po hebrajsku). Bar Adon P., Rujm el-Bahar, w: Excavations in the Judean Desert, „ʻAtiqot” Vol. 9, Je- rusalem: Israel Antiquities Authority 1989, s. 3–14 (po hebrajsku, sumarium po angielsku s. 4–5*). Bar Adon P., Another Settlement of the Judean Desert Sect at ‘En el-Ghuweir on the Shores of the Dead Sea, „Bulletin of the American Schools of Oriental Research” 1977, nr 227, s. 1–25 (sumarium po angielsku, s. 4–5*). Briks P., Ślady żeglugi po Morzu Martwym w starożytności (VII w. przed Chr. – II w. po Chr.), rozdz. „Warunki żeglugi”, „Klio” (w druku). Calmet A., Taylor Ch., Wells E., Calmet’s Great Dictionary of the Holy Bible (…), Samuel Etheridge 1814. Cansdale L., Qumran and the Essenes: A Re-evaluation of the Evidence, Texte und Stu- dien zum Antiken Judentum 60, Tübingen 1997. Carter R.A., Boat remains and maritime trade in the Persian Gulf during the sixth and fifth millennia BC, „Antiquity” 2006, nr 80, s. 52–63. Carter R.A., The social and environmental context of neolithic seafaring in the Per- sian Gulf, w: The global origins and development of seafaring, red. A. Anderson, J.H. Barrett, K.V. Boyle, Cambridge 2010, s. 191–202. Carter R.A., Ubaid-period boat remains from As-Sabiyah: excavations by the British archaeological expedition to Kuwait, „Proceedings of the Seminar for Arabian Studies” 2002, nr 32, s. 13–30. Casson L., Ships and Seamanship in the Ancient World, Princeton 1971. Clamer Ch., Ain Ez-Zara Excavations 1986, „Annual of the Department of Antiquities of Jordan” 1989, nr 33, s. 217–225. Clamer Ch., Fouilles archeologiques de ‘Ain ez-Zdra/Callirhoe, villegiature herodienne, Beirut 1997. Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 59

Clamer Ch., The Hot Springs of Kallirrhoe and Baarou, w: The Madaba Map Centenary 1897–1997, red. M. Piccirillo, E. Alliata, Jerusalem 1999, s. 221–225. Connan J., Carter R.A., Crawford H.E.W., Tobey M., Charrie-Duhaut A., Jarvie D., Al- brecht P., Norman K., A comparative geochemical study of bituminous boat re- mains from H3, As-Sabiyah (Kuwait), and RJ-2, Ra’s al-Jinz (Oman), „Arabian Ar- chaeology and Epigraphy” 2005, nr 16/1, s. 21–66. Connan J., Use and trade of bitumen in antiquity and prehistory: molecular archaeology reveals secrets of past civilizations, „Philosophical Transactions of the Royal Soci- ety of London: Biological Sciences” 1999, nr 354 (1379), s. 33–50. Dvorjetski E., The Medicinal Hot Springs of Kallirrohe, „Ariel” 1995, nr 110–111, s. 306– 308 (po hebrajsku). Eshel H., The Dates used during the Bar Kokhba Revolt, w: The Bar Kokhba War Reconsid- ered, red. P. Schäfer, „Text and Studies in Ancient Judaism” 2003, nr 100, s. 93–100. Friedman Z., Did Nabatean Seafaring Exist?, „Michmanim” 2014, nr 25, s. 23*–30*. Hadas G., Stone Anchors from the Dead Sea, „ʻAtiqot” 1992, nr 21, s. 55–57. Hadas G., A Stone Anchor from the Dead Sea, „International Journal of Nautical Archae- ology” 1993, nr 22, s. 89–90. Hadas G., Dead Sea Anchorages, „Revue Biblique” 2011, nr 2 (118), s. 166–167. Hadas G., Dead Sea Sailing Routes during the Herodian Period, „Bulletin of the An- glo-Israel Archaeological Society” 2008, nr 26, s. 31–36. Hadas G., Lifschitz N., Bonani G., Two Ancient Wooden Anchors from Ein Gedi, on the Dead Sea, Israel, „International Journal of Nautical Archaeology” 2005, nr 34, s. 307–315. Hadas G., Where was the Harbour of En Gedi Situated?, „Israel Exploration Journal” 1993, nr 43, s. 45–49. Keel O., Küchler M., Orte und Landschaften der Bibel: Ein Handbuch und Studienreise- führer zum Heiligen Land, t. 2: Der Süden, Zürich 1982. Magness J., The Community at Qumran in the Light of Its Pottery, w: Methods of Investi- gation of the Dead Sea Scrolls and the Khirbet Qumran Site: Present Realities and Future Prospects, red. M.O. Wise, N. Golb, J. Collins, D. Pardee, „Annals of the New York Academy of Sciences” 1994, nr 722, s. 39–48. Meimaris Y., The Discovery of the Madaba Mosaic Map. Mythology and Reality, www. christusrex.org/ www1/ofm/mad/articles/MeimarisMap.html. Netzer E., Masada III: The Buildings, Stratigraphy and Architecture, Jerusalem 1991. Netzer E., Architecture in Palaestina Prior to and During the Days of Herod the Great, Akten des 13. Internationalen Kongresses für klassische Archäologie Berlin 1988, Mainz 1990, s. 37–50. 60 Piotr Briks

Netzer E., The palaces of the Hasmoneans and Herod the Great, Jerusalem 2001. Nissenbaum A., Carmi I., Hadas G., Dating of Ancient Anchors from the Dead Sea, „Na- turewissenschaften” 1990, nr 77, s. 228–229. Nissenbaum A., Buckley S., Dead Sea asphalt in ancient Egyptian mummies – why?, „Archaeometry” 2013, nr 55/3, s. 563–568. Nissenbaum A., Shipping Lanes of the Dead Sea, „Rehovot” 1991, nr 11/1, s. 19–24. Nissenbaum A., The Dead Sea asphalts – Historical aspects: American Association of Petroleum, „Geologists Bulletin” 1978, nr 62, s. 837–844. Oron A., Galili E., Hadas G., Klein M., Early Maritime Activity on the Dead Sea: Bi- tumen Harvesting and the Possible Use of Reed Watercraft, „Journal of Maritime Archaeology” 2015, nr 10/1, s. 66–88. Rullkötter J., Nissenbaum A., Dead Sea asphalt in Egyptian mummies: molecular evi- dence, „Naturwissenschaften” 1988, nr 75/12, s. 618–621. Schneller E., Antike Hafenanlage am Nordende des Toten Meeres?, „Zeitschrift des Deut- schen Palästina-Vereins” 1963, nr 79, s. 138–139. Schult H., Zwei Hafen aus römischer Zeit am Toten Meer: Rugm el-Bahr und el-Beled (ez-Zara), „Zeitschrift des Deutschen Palästina-Vereins” 1966, nr 82, s. 139–148. Stern M., Greek and Latin Autors on Jews and Judaism, vol. I, Jerusalem 1974. Strobel A., Wimmer S., Kallirrhoe (‚En ez-Zara): Drittes Grabungskampagne des Deut- schen Evangelischen Instituts für Altertumswissenschaft des Heiligen Landes und Exkursionen in Süd-Peräa, Wiesbaden 2003. Stutchbury H.E., Nicholl G.R., Khirbet Mazin, „Annual of the Department of Antiquities of Jordan” 1962, nr 6–7/3, s. 96–103. The Comprehensive Aramaic Lexicon, praca zbiorowa, cal1.cn.huc.edu/oneentry. php?lemma=mxwz%20N&cits=all. Yadin Y., Greenfield J.C., Yardeni A., Levine B.A., The Documents from the Bar Kokhba Period in the Cave of Letters, vol. II, Hebrew, Aramaic and Nabatean-Aramaic Pa- pyri, „Judaean Desert Studies” 2002, nr 3. Zangenberg J., Das Tote Meer in neutestamentlicher Zeit, w: Nach Petra und ins Köni- greich der Nabatäer: Festschrift Manfred Lindner, red. E.A. Knauf, U. Hübner, R. Wenning, Bonner Biblische Beiträge 118; Bodenheim 1998, s. 49–59. Zangenberg J., Die hellenistisch-römische Zeit am Toten Meer, w: Das Toten Meer: Kul- tur und Geschichte am Tiefsten Punkt der Erde, red. J. Zangenberg, Mainz 2010, s. 39–52. Zangenberg J., Wildnis unter Palmen? Khirbet Qumran im regionalen Kontext des To- ten Meeres, w: Jericho und Qumran. Neues zum Umfeld der Bibel, red. B. Mayer, „Eichstätter Theologische Studien” 45, Regensburg 2000, s. 129–164. Ślady żeglugi po morzu martwym w tekstach antycznych (IV BC–II AC) 61

Zangenberg J., Opening Up our View: Khirbet Qumran in Regional Perspective, w: Re- ligion and Society in Roman Palestine: Old Questions, New Approaches, red. R.E. Douglas, London–New York 2004, s. 170–187.

TRACES OF NAVIGATION IN THE DEAD SEA IN ANCIENT TEXTS (4th BC–AD 2nd)

Keywords: Dead Sea, Israel, antiquity, navigation

Abstract

For almost 100 years there has been no navigation in the Dead Sea. Its two banks are occupied by two states – Israel and Jordan – which do not maintain close relations with one another; yet, there are no lumps of asphalt any longer, and fishery has never existed here for obvious reasons. A research boat appears here sometimes, and that is it. That is why, more and more information on the archaeological discoveries testifying a rich history of the Dead Sea navigation causes such a big surprise. As it seems, it had been developing in the most intensive form between the 4th century BC and the AD 2nd century. The paper analyses nine ancient texts, which mentioned – in a more or less direct way – the navigation in the Dead Sea in the period in question: – three reports by Hieronymus of Cardia (4th–3rd centuries BC) kept in the version written by Diodorus of Sicily (1st century BC), – a note by Strabo (about 63 BC – AD 24) in his ‘Geography’, where he quotes a de- scription of extracting asphalt coming from Posidonius of Rhodes (about 135–50 BC), – two texts by Titus Flavius Josephus (AD 37–94), – the description by Tacitus (about AD 55–120); – the text written by Marcus Junianius Justinus (AD 2nd–3rd centuries) based on Gnaeus Pompeius Trogus (the end of the 1st century BC), (שמעון בר כוכבא :a fragment of the letter written by Simon bar Kokhba (Hebrew – (AD 2nd century), in which he writes about the goods kept on ships in the port of .(יִדֶּג ןיֵע :Ein Gedi (Hebrew The article also includes a short description of the iconographic information that has survived and a summary of the current state of archaeological research concerning the period the above mentioned written sources deal with.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-04

Wojciech Iwańczak*

Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu

Słowa kluczowe: rycerstwo, miecz, wojna, sprawiedliwość

Streszczenie

1000 lat wojen i konfliktów średniowiecznych trudno ująć w jedną uniwersalną formułę, gdyż rzecz jest złożona, a stosunek do wojny w tamtej epoce było dość od- mienny od dzisiejszego. Uważano, że wojna i konflikty wiążą się zazwyczaj z walką o panowanie i władzę. Średniowiecze nie znało jednak pojęcia wojny totalnej, nie dążono do wyniszczenia i zlikwidowania przeciwnika. Dużo wojen miało na celu wyniszczenie wroga lub uzyskanie dobrego okupu. Dominującą formacją przez znaczną część średniowiecza była konnica formowana przez rycerstwo, które później przeobraziło się w szlachtę. Schyłek epoki charaktery- zowała już nowa struktura armii, gdzie większą rolę odgrywała piechota oraz wojsko najemne. Służba wojskowa była obowiązkiem wasala wobec seniora, ale ważną rolę od- grywali też w wojsku chłopi. Ciekawe, że wojnę traktowano często na pograniczu rozrywki, jako lekarstwo na nudę, w tym klimacie wytworzyła się cała kultura i etyka rycerska. Podstawowe reguły doktryny średniowiecznej zalecały dobre przygotowanie mi- litarne dla utrzymania pokoju, słabi nie mieli racji. Podstawą stabilnego państwa było

* prof. dr hab. Wojciech Iwańczak, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, iwan- [email protected]. 64 Wojciech Iwańczak wojsko. Uznawano prawo do przeciwstawienia się tyranowi, władcy niesprawiedliwemu, który działał przeciw swojemu narodowi. W myśli chrześcijańskiej odróżniano wojnę świętą (która z czasem przybrała formę krucjat) oraz sprawiedliwą. Według św. Augustyna wojna była karą za grzechy i zbrod- nie. Wojsko występowało często w służbie Kościoła i była to koncepcja „militis Christi”. Uważano, że ład europejski zależy od siły wojskowej, ale w znacznym stopniu także od propagandy wojennej. W Polsce interesowano się również teoretycznymi aspektami konfliktów zbrojnych i problemami wojny sprawiedliwej, co badali m.in. Stanisław ze Skarbimierza i Paweł Włodkowic.

Brunetto Latini, Florentyńczyk, autor popularnej encyklopedii średnio- wiecznej XIII wieku, którego sam Dante uważał za swego mistrza, sformułował dziewięć warunków, które powinni spełnić władcy planujący wojnę. Po pierwsze, muszą pomyśleć o tym, by po wojnie „żyć w pokoju, nie czyniąc nikomu nic złe- go”. Po drugie, „przed wszczęciem walki przygotować wszystko to, co potrzebne do własnej obrony i ataku na wrogów. (...) lepiej bowiem przewidywać niż doznać szkody i szukać odwetu”. Po trzecie, nie należy „poddawać się rozpaczy wywo- łanej strachem ani nie ufać zbytnio własnym siłom, gdy człowieka ogarnia pożą- dliwość. Nieumiarkowana żądza posiadania naraża bowiem ludzi na niebezpie- czeństwo”. Wielką wagę ma „unikanie w bitwie tchórzostwa gorszego od śmierci i dążenie do cnoty zamiast korzyści bądź ucieczki, lepiej przecież zginąć niż żyć nikczemnie”. Piąta powinność odnosi się do przygotowania fizycznego, ciało przed przystąpieniem do wojny musi charakteryzować się stosownymi umiejęt- nościami, gdyż Owidiusz powiada, że „bezczynny człowiek staje się cherlawy”. Idąc dalej, „kiedy rozpocznie się walkę, trzeba to uczynić z impetem, a także zachęcać rycerzy i giermków, aby dzielnie stawali, wysławiając czyny ich i ich przodków. Trzeba to robić tak długo, aż wzbudzi się w nich zapał, a stłumi lęk”. Po siódme, władca ma „iść na czele ataku z pomocą tym, którzy osłabli, chwieją się lub uciekają”. Po ósme, należy pamiętać o tym, by „po odniesionym zwy- cięstwie oszczędzić i ocalić tych nieprzyjaciół, którzy nie okazali się okrutni”. I tak doszliśmy do ostatniego punktu katalogu zasad prowadzenia wojny w ujęciu Brunetto Latiniego – otóż należy dotrzymać warunków pokoju, a oprócz tego przeczytamy przestrogę: „nie wierz tym, którzy mówią, że trzeba dążyć do zwy- cięstwa nad wrogami siłą bądź podstępem”1.

1 Brunetto Latini, Skarbiec wiedzy, red. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1992; por. Ch. Davis, Brunetto Latini and Dante, „Studi Medievali” 1967, t. 2, Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 65

Powyższe reguły, oparte w znacznym stopniu na tradycji rzymskiej stano- wią swoistą instrukcję dla monarchy i obejmują zarówno przygotowania, prze- bieg, jak i skutki wojny. Oczywiście od tych założeń teoretycznych do realiów droga była często daleka, mieściły się one raczej w popularnym schemacie dy- daktycznym średniowiecza, tzw. zwierciadłach książęcych2, w których formu- łowano kanon właściwego postępowania dla monarchy. Jak jednak ocenić rolę wojen i konfliktów w średniowieczu w sposób syntetyczny? Sprawa nie jest pro- sta, ponieważ mamy do czynienia z epoką obejmującą całe tysiąclecie, gdy wojna i wszelkiego rodzaju konflikty pojawiały się bardzo często i miały też bardzo zróżnicowane podłoże. W tej sytuacji budowanie pewnych uogólnień jest zaję- ciem mocno ryzykownym, tym bardziej, że pojmowanie wojny w średniowieczu i dzisiaj różni się dość zdecydowanie. W penetrowaniu tej problematyki pomocne mogą się okazać uwagi „kla- syka” w dziedzinie militarystyki – Carla von Clausewitza. Przypomnijmy jego sławne powiedzenie, że „Wojna jest tylko kontynuacją polityki innymi środka- mi”, ale może jeszcze bardziej adekwatna dla naszych rozważań będzie inna myśl pruskiego generała: „Wojna jest częścią stosunków międzyludzkich. Mówimy, iż Wojna nie należy do królestwa Nauki czy Sztuki, ale do królestwa życia spo- łecznego. Jest to konflikt wielkich interesów, a jedyną cechą odróżniającą go od innych konfliktów jest to, że ulega rozwiązaniu poprzez przelew krwi”3. s. 421–450; L. Bisson, Brunetto Latini as a failed mentor, „Mediaevalia at Humanistica” 1992, t. 18, s. 1–15; J. Bolton Holloway, Twice-Told Tales: Brunetto Latini and Dante Alighieri, Bern–New York 1993; R. Kay, The sin(s) of Brunetto Latini, „Dante Studies” 1994, t. 112, s. 19–31; A scuola con ser Brunetto. Indagini sulla ricezione di Brunetto Latini dal Medioevo al Rinascimento. Atti del convegno internazionale di studi, Università di Basilea, 8–10 giugno 2006, red. I. Maffia Scariati, Firenze 2008. 2 Zob. W. Berges, Die Fůrstenspiegel des hohen und späten Mittelalters, Leipzig 1938; P. Hadot, Fürstenspiegel, w: Reallexikon für Antike und Christentum, t. VIII, Stuttgart 1972, s. 555–632; J. Krynen, Idéal du prince et pouvoir royal en France à la fin du Moyen Âge (1380– 1440). Étude de la littérature politique du temps, Paris 1981; B. Singer, Die Fürstenspiegel in Deutschland im Zeitalter des Humanismus und der Reformation, München 1981; W. Iwańczak, Wizja monarchy – rycerza idealnego w kulturze czeskiej okresu przedhusyckiego, „Sobótka” 1983, t. 38, z. 1, s. 1–21; P.J. Eberle, Mirror of princes, w: Dictionary of the Middle Ages, t. 13, New York 1987, s. 434–436; K. Ożóg, Ideał władcy w krakowskim środowisku intelektualnym na początku XV w., w: Nihil Superfluum Esse. Studia z dziejów średniowiecza ofiarowane profesor Jadwidze Krzyżaniakowej, red. J. Strzelczyk, J. Dobosz, Poznań 2000, s. 415–426. 3 C. von Clausewitz, O naturze wojny, Warszawa 2011, s. 71; z nowszej literatury o Clausewitzu zob. B.H. Smith, On Clausewitz: A Study of Military and Political Ideas, New York 2005; B. Heuser, Czytając Clausewitza, Warszawa 2008; H. Strachan, Carl von Clausewitz o wojnie: biografia, Warszawa 2009; P. Roques, Le général de Clausewitz. Sa vie et sa théorie de la guerre, Paris 2013; P. Paret, Clausewitz in His Time: Essays in the Cultural and Intellectual History of Thinking about War, New York–Oxford 2015. 66 Wojciech Iwańczak

W średniowieczu znajdziemy opinie, które wskazują na podobne rozumie- nie wojny, ale trzeba pamiętać, że trudno tu mówić o jakimś jednolitym kano- nie. Jean V de Bueil, XV-wieczny arystokrata francuski, autor poczytnego dzieła Le Jouvencel, które miało być podręcznikiem zrobienia kariery przez młodego szlachcica zanotował: „Wszelka władza i wszelkie panowanie wzięło początek z wojny”4. Czyż nie dostrzeżemy tu wyraźnego iunctim z tezami Clausewitza? Spróbujmy jednak najpierw przyjrzeć się średniowiecznej definicji wojny. Święty Tomasz z Akwinu tak widział tę kwestię:

Wojna w ścisłym znaczeniu, jest przeciw wrogowi zewnętrznemu jako starcie spo- łeczności ze społecznością; zwada jest starciem między jednostkami lub małymi grupami; a warcholstwo właśnie jest starciem między nie zgadzającymi się ze sobą częściami społeczeństwa, na przykład, gdy jedna część miasta burzy się przeciw drugiej5.

Jest to ujęcie dość skrajne, ponieważ w świetle tej definicji wszelkie wojny do- mowe, lokalne, różnego typu konflikty na mniejszą skalę, w które – jak wiadomo – średniowiecze obfitowało, nie mieszczą się w jej ramach. Jeśli definicja Tomasza z Akwinu nie wyczerpuje naszej wiedzy o wojnach średniowiecznych, to jednak wskazuje na pewną specyfikę tej epoki w intere- sującej nas perspektywie. Nie znano wtedy zjawiska, które można by określić jako wojnę totalną. W średniowieczu nie dążono do całkowitego wyniszcze- nia przeciwnika, do jego zagłady, chociaż zdarzały się wyjątki, np. zniknięcie z mapy Europy całych ludów jak Awarowie, czy też okrutne wyrzynanie Sasów przez Karola Wielkiego, a później eksterminacja Słowian Zachodnich. Jeśli za tendencję dominującą uznamy wojnę feudalną, w której główną rolę odgrywa- ła arystokracja, to jej głównymi składnikami były działania strategiczne mające na celu wyczerpanie przeciwnika. Całymi miesiącami prowadzono różnego typu manewry, które miały doprowadzić do uzyskania przewagi, a wielkie bitwy na

4 Jean de Bueil, Le jouvencel, t. I, Paris 1887 (przedruk Gèneve 1996), s. 51; por. M.-Th. de Medeiros, Défense et illu st rat ion de la g uer re, „ Le Jouvencel de Jean de Bueil, Cahiers de recherches médiévales”, 1998, t. 5, s. 139–152; Ch. Almand, Entre honneur et bien commun: le témoignage du Jouvencel au XVe siècle, „Revue Historique” 1999, t. 123, s. 463–482; Ph. Contamine, Une expérience romancée et personnelle de la guerre au XVe siècle: le “Jouvencel” de Jean de Bueil, w: Krieg im Mittelalter und Renaissance, red. H. Hecker, Düsseldorf 2005, s. 195–209; M. Szkilnik, The Art of Compiling in Jean de Bueil’s „Jouvencel” (1461–1468), „Fifteenth- -Century Studies” 2011, t. 36, s. 169–179. 5 Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, tłum. A. Głażewski, London 1967, t. XVI, zag. 42, art. 1. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 67 wyniszczenie należały do rzadkości. Ważnym elementem było np. zamykanie się w stałych punktach oporu, w zamkach i twierdzach, gdzie stawiano opór oblega- jącym przez długi czas. Trzeba pamiętać, że do czasu upowszechnienia broni pal- nej, solidnie ufortyfikowane zamki były praktycznie nie do zdobycia. To jednak właśnie zamki były widomym symbolem władzy i ich zdobycie stanowiło często główny cel kampanii wojennych. Georges Duby twierdzi wprost, że wojna w XII wieku nie była prowadzona po to by zabijać, ale by uzyskać okup, czasem trzymano jeńców celowo w złych warunkach, aby odebrać im ducha i skłonić do wykupienia się. Wojna w tym uję- ciu jawi się jako środek, a nawet konieczność dla uzyskania sprawiedliwości, zaś dla zastraszenia przeciwnika dopuszczano wszelkie możliwe sposoby, z grabieżą i przelewem krwi włącznie6. Wojna w każdej epoce ma swój wymiar społeczny, w średniowieczu sta- nowiła wyraźne odbicie ówczesnej hierarchii. Przez większą część omawianego okresu w wojsku dominowała konnica tworzona głównie przez rycerstwo. Ry- cerstwo, późniejsza szlachta, to byli ludzie, którzy dzięki służbę na wojnie sta- nowili swoistą elitę, która przez panujących była wynagradzana różnego typu urzędami i godnościami, a oprócz tego, uczestnicząc w walkach, rycerze mieli nieustanne możliwości zdobywania łupów. Wojna była więc swoistą trampoliną do zrobienia kariery, ale dawała także szansę na przekroczenie ustalonej hierar- chii społecznej – znamy wiele przykładów, gdy wojownicy niskiego pochodzenia dzięki zasługom wojskowym potrafili awansować na szczyty. Sytuacja zmieniła się w końcu średniowiecza, gdy feudalne rycerstwo konne przestało dominować na polach bitew. Z jednej strony obserwujemy rosnącą rolę piechoty, z drugiej na plan pierwszy wysuwają się profesjonaliści, wojownicy, którzy walczyli za żołd, świadcząc usługi swemu pracodawcy. Z tymi najemnikami bywały zresztą spore kłopoty, gdyż po zakończeniu kontraktu i braku zapotrzebowania na ich usługi musieli radzić sobie „na własną rękę”, a więc grabić, napadać i rabować, stając się niekiedy postrachem dla całych regionów. Poza tym wojna konna, prowadzona przez zakutych w żelazo rycerzy i podkreślająca ich supremację nad resztą wojsk uległa gwałtownej degradacji w momencie wprowadzenia na szerszą skalę broni palnej; przedstawiciele „dołów” społecznych uzyskali przewagę nad „szlachet- nie” urodzonymi.

6 G. Duby, Bitwa pod Bouvines, niedziela 27 lipca 1214, Warszawa 1988, s. 143. 68 Wojciech Iwańczak

Zresztą, gwoli prawdy, trzeba powiedzieć, że nawet w okresie rozkwitu i do- minacji konnicy rycerskiej, w armiach średniowiecznych zawsze znajdowało się też miejsce dla chłopów. Co więcej, właśnie wojna była dla nich okazją do pod- niesienia swego statusu społecznego, to samo dotyczyło ubogich reprezentantów niższego rycerstwa, np. niemieckich ministeriałów. Spotykamy informacje, że biedni rycerze czekali na wojnę jak na zbawienie, gdyż w okresach pokoju wielcy panowie nie potrzebowali ich usług i źle ich traktowali7. Niezaprzeczalnie też podejście do działań zbrojnych, motywacja ich uczest- ników wyglądały odmiennie na różnych poziomach hierarchii społecznej. W ra- mach stosunków lennych udział w kampaniach należał do obowiązków wasala wobec seniora, bywały też powinności wobec rodu czy monarchy. Okazuje się jednak, że konflikty zbrojne, które dzisiaj kojarzą się zazwyczaj ze sferą powagi i smutku, w średniowieczu pozostawiały spory margines dla odczuć zupełnie in- nego typu. Dla szlachty wojna była nierzadko sensem istnienia, nawet rozrywką, a jednocześnie okazją do wzbogacenia się. Marc Bloch sugerował, że była nawet lekarstwem na nudę8. Starcie dwóch wojsk w bitwie stawało się swoistym świę- tem – przywołajmy fragment Pieśni o Rolandzie: „Dzień jest jasny, słońce piękne, nie masz zbroi, która by się nie lśniła. Tysiąc trąb gra, iżby było piękniej. Hałas jest wielki”9. Zachwyt autora i jego estetyczne przeżycia nie kłócą się bynajmniej z tym, że niebawem to piękne pole bitwy spłynie krwią walczących. Warto więc przypomnieć, że znacznie wcześniej, w wojowniczej Sparcie bitwy i wojny były traktowane jako wyjątkowe i radosne wydarzenia i z tej okazji występowano w najlepszych strojach. Rycerz, awanturnik, trubadur, a także cysters z przełomu XII i XIII wieku – Bertrand de Born tak oto opisywał rozkosze wojny:

Lubię, gdy w wielkanocną porę – ruń się spod grudy ciśnie młoda, – i rad się cieszę rozhoworem – ptasząt, co w krzakach pienia wiodą, – aż się rozlega w dali. – I lubię także, gdy na błoniu – namioty rosną, proporczyki, – i serce we mnie wali, – gdy rycerz zbrojny na swym koniu – rusza i sprawia szyki.

7 Zob. M. Bloch, Społeczeństwo feudalne, Warszawa 1981, s. 452; W. Iwańczak, Chłopi w średniowiecznym wojsku czeskim, w: Kościół. Kultura. Społeczeństwo. Studia z dziejów średniowiecza i czasów nowożytnych, Warszawa 2000, s. 241–251; J. Fleckenstein, Rittertum und ritterliche Welt, Berlin 2002; J.U. Kemp, Dienst und Verdienst. Die Ministerialen Friedrich Barbarossas und Heinrich VI, Stuttgart 2002; W. Hochberger, Adel, Ministerialität und Rittertum im Mittelalter, München 2004. 8 M. Bloch, Społeczeństwo feudalne…, s. 447. 9 Pieśń o Rolandzie, tłum. T. Żeleński (Boy), oprac. A. Drzewicka, Wrocław–Warszawa– Kraków 1991, s. 47. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 69

I lubię patrzeć, jak w panice – pospólstwo z mieniem pierzcha drogą, – a po ich piętach wojownicy – depcą i lawą suną mnogą. – Lubię to sercem całym, – kiedy na mury oblegane – obrońców rój wylega hurmem – drabiny, pale, wały – i armię, kiedy wczesnym ranem – z ochotą prze do szturmu. Lubię, gdy książę pan bez trwogi, – aby na wroga pierwszy runąć, – w bok koński wpiera stal ostrogi. – Lubię, gdy swoi za nim suną, zagrzani tym przykładem, – bo kiedy miecz o miecz zaszczęka, – ten rycerz, czyja zdolna ręka – rąbać, kłuć jego śladem. – Kto razów skąpi lub unika, – ten godzien miana niewolnika. Hełm pod obuchem gnie się, kruszy, – tarcz się od ciosów miecza łomi, – lubię wasalów tłum, gdy ruszy – siekać i rąbać, kłuć i gromić ! – I gdy spłoszony rumak – wlecze po ziemi trup rycerza, – a śmiałek nowy cios wymierza, – nie trwoży się, nie duma, – że go podobna czeka dola: – śmierć lepsza niż niewola. Powiadam wam, że te rozkosze – nad jadło, wino, sen przenoszę, – kiedy posłyszę w każdej stronie – Hurra! bitewne i gdy konie – trzymają pachołkowie. – Bij! Zabij! Ratuj się, kto może! – Padają smerdy i wielmoże – w zielone fos sitowie, – a w pier- siach trupów utkwią sztorcem – oszczepy i proporce10.

Znany nam już arystokrata francuski z końca średniowiecza – Jean V de Bueil prezentuje podobną postawę głosząc apoteozę wojny:

Wojna jest rzeczą radosną...W czasie wojny rodzi się wzajemna miłość. Kiedy wła- sną sprawę uważa się za dobrą i kiedy widzi się, jak własna krew [dom, rodacy – dop. W.I.] wspaniale walczy, łzy cisną się do oczu. Szczere i pobożne serca napeł- niają się słodyczą, gdy widzi się swego przyjaciela, który tak dzielnie naraża wła- sne ciało, aby dotrzymać i wypełnić przykazania naszego Stwórcy. I chce się wtedy żyć z nim i umierać, i za sprawą miłości nie opuścić go nigdy. Stąd rodzi się takie uniesienie, że nikt, kto tego nie doświadczył, nie mógłby powiedzieć, jak wielkie to jest dobro. Czy myślicie, że ktoś, kto tak postępuje, bałby się śmierci? W żadnym wypadku, bo jest tak pobudzony, tak uniesiony, że sam nie wie, gdzie się znajduje. Zaiste nie zna on lęku przed niczym11.

Te wyznania formułowane na poziomie jednostki znajdują swe przedłużenie w planie ogólnym. Wojna dla wielu regionów Europy jawiła się chyba jako zja- wisko dość powszechne. Regularne kampanie wchodzące w zakres obowiąz- ków lenników stały się częścią codziennego życia, dość powiedzieć, że w Polsce

10 Cyt. za M. Bloch, Społeczeństwo feudalne…, s. 444 i n.; por. R. Falck, J. Haines, Bertran de Born, w: The Oxford Companion to Music, red. A. Latham, London 2002. 11 Cyt. za J. Huizinga, Jesień średniowiecza, t. I, Warszawa 1967, s. 145. 70 Wojciech Iwańczak

średniowiecznej doliczono się około 300 wydarzeń o charakterze konfliktów zbrojnych12. W sytuacji znacznego rozdrobnienia politycznego Europy poszukiwano sposobów na wprowadzenie ładu na kontynencie. Teoretycy proponowali różne rozwiązania. Zatomizowana Italia tęskniła za zjednoczeniem, przez długie lata oczekiwano na przyjście cesarza, który położy kres rozbiciu. Dante ubolewał w Boskiej Komedii:

Italio, sługo, boleści siedzibo... Statku bez steru na morzu wśród burzy, Nie – pani krajów – nierządu gospodo!... O dzisiaj! dzisiaj wojna cię rozdziera, Dzieci się jedzą, brat brata pożera, Chociaż ich jedne opasują mury13.

Dante wprowadza częsty motyw w symbolice średniowiecznej, obraz stat- ku miotanego wichrami i falami po morzu, który odpowiada krajowi nękanemu wewnętrznymi konfliktami14. Lekarstwa na tę ciągłą niezgodę poeta upatrywał w stworzeniu silnej monarchii, ale nie lokalnej lecz światowej, w której w zgodzie mogłaby żyć cała ludzkość. Zgoła odmienne remedium proponował Marsyliusz z Padwy, żyjący niewiele później niż Dante. Jego zdaniem normalne funkcjonowanie państwa i ogranicze- nie konfliktów może zapewnić jedynie pełna i suwerenna władza ludu. Ostrzegał również Marsyliusz, że ci, którzy opowiedzą się przeciw ludowładztwu mogą utracić wolność i stać się niewolnikami tyranii15. Należy podkreślić, że doktryna średniowieczna była w sumie dość odległa od pacyfizmu. W znacznej mierze kontynuowała rzymską zasadę: „jeśli pragniesz

12 F. Kusiak, Rycerze średniowiecznej Europy łacińskiej, Warszawa 2002, s. 159. 13 Cyt. za G. Seidler, Myśl polityczna średniowiecza, Kraków 1961, s. 332. 14 E.R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, Kraków 1997, s. 136 i n. 15 G. Seidler, Myśl polityczna średniowiecza…, s. 344 i n.; z nowszej literatury o Marsyliuszu z Padwy zob. C. Cavallara, La pace nella filosofia politica di Marsilio da Padova, Ferrara 1973; A. Toscano, Marsilio da Padova e Niccolo Machiavelli, Ravenna 1981; M. Damiata, Plenitudo potestas e universitas civium in Marsilio da Padova, Firenze 1983; F. Battaglia, Marsilio da Padova e la filosofia politica del medio Evo, Milano 1987; C. Dolcini, Introduzione a Marsilio da Padova, Bari 1995; M. Merlo, Marsilio da Padova: il pensiero della politica come grammatica del mutamento, Milano 2003; R. Battocchio, Ecclesiologia e politica in Marsilio da Padova, Padova 2005; F. Maiolo, Medieval Sovereignty. Bartolus of Saxoferrato and Marsilius of Padua, Delft 2007; G. Briguglia, Marsilio da Padova, Roma 2013. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 71 pokoju, przygotuj się na wojnę”. W ujęciu średniowiecznym do pokoju prowadzi- ła wojna, która po części stanowiła właściwy sposób sprawowania władzy. Król był najwyższym sędzią i winien strzec przestrzegania prawa przy użyciu siły, a wojna miała stanowić zabezpieczenie zarówno przed wrogami zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi. Taka sytuacja zresztą stanowiła odbicie struktury państwa wcześniejszego średniowiecza, jego większa lub mniejsza stabilność oparta była na wojsku. Dominacja rycerstwa, warstwy feudalnej nie zawsze była akceptowa- na przez inne warstwy społeczne. Dość wcześnie swoje aspiracje zgłosiły orga- nizacje miejskie, zwłaszcza komuny włoskie. Wystarczy przypomnieć wyczer- pujące walki jakie toczył Fryderyk Barbarossa z Ligą Lombardzką, gdy miasta przeciwstawiły się cesarzowi. Stosunkowo słabe ugruntowanie w naszej epoce idei pacyfistycznych tłumaczą w znacznym stopniu treści zawarte w filarach ide- ologii średniowiecznej, prawie rzymskim i Biblii. Mówi się tam przecież wyraź- nie o legalnym, często wręcz niezbędnym, prawie do obrony. Kilka słów należy poświęcić tej właśnie kwestii, dotykamy tu bowiem tzw. prawa oporu16. Istniały pewne sytuacje, gdy poddani otrzymywali prawo do wy- stąpienia przeciw legalnej władzy. W Zwierciadle saskim przeczytamy: „Czło- wiek może stawiać opór swojemu królowi i swojemu sędziemu, jeśli ów działa wbrew prawu, a nawet pomagać tym, co z nim prowadzą wojnę... w ten sposób nie sprzeniewierza się on obowiązkowi wierności”17. Przez całe średniowiecze znajdziemy wiele przykładów owego prawa oporu, z Wielką Kartą Swobód Jana bez Ziemi w Anglii, czy Złotą Bullą Andrzeja II na Węgrzech. Władca, który rządzi źle i łamie porządek prawny powinien być, w pewnych sytuacjach, odwo- łany. O tym mówiła nawet literatura. W Pieśni o bitwie pod Lewes w 1258 roku, w Anglii formułuje się tę myśl jednoznacznie:

...Niech więc wie, kto to czyta, Że nie może rządzić, kto nie zachowuje prawa, I takiego nie powinni robić królem ci, którzy mają do tego prawo...... Jeśli władca kocha, powinno się go kochać,

16 Por. S. Russocki, Opór władcom i prawo oporu u Słowian w wiekach średnich, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 1968, nr 20 (1), s. 17 i n.; J. Baszkiewicz, Myśl polityczna wieków średnich, Warszawa 1970, s. 169 i n. 17 J. Baszkiewicz, Myśl polityczna…, s. 171; z nowszych prac o Zwierciadle saskim por. R. Lieberwirth, Eike von Repchow und der Sachsenspiegel, Berlin 1982; K.-P. Schroeder, Vom Sachsenspiegel zum Grundgesetz, München 2001; H. Lück, Über den Sachsenspiegel. Entstehung, Inhalt und Wirkung des Rechtsbuches, II. wyd. Dössel 2005; H. Kümper, Sachsenrecht. Studien zur Geschichte des sächsischen Landrechts in Mittelalter und früher Neuzeit, Berlin 2009. 72 Wojciech Iwańczak

Jeśli rządzi prawnie, należy mu się szacunek; Jeśli błądzi, powinien być odwołany I zakwestionowany przez tych, których bezprawnie obciążał, Chyba, żeby się chciał poprawić...18

W naszej części Europy idea prawa oporu również nie była zapoznana, Mistrz Wincenty Kadłubek był zwolennikiem elekcji władcy i przestrzegania prawa przez monarchę. Jeśli sytuacja tego wymagała należało, zdaniem kronika- rza, usuwać złych władców i wybierać lepszych19. Podobnie w Czechach, wspól- nota szlachecka uważała się tam za strażnika przestrzegania prawa i uważała, że ona jest szafarzem władzy20. Konflikty, prowadzące nierzadko do konfrontacji zbrojnej przebiegały tak- że na pograniczu władzy świeckiej i duchownej. Papieże od XIII wieku uzurpo- wali sobie prawo do sprawowania także władzy świeckiej; Innocenty III zwasali- zował wielu władców, a Innocenty IV powiadał, że po zwycięstwie nad smokiem (cesarzem Fryderykiem II) łatwiej mu przyjdzie zdeptać małe węże, czyli królów Francji czy Anglii21. Pełnię ambicji politycznych zademonstrował dopiero Bo- nifacy VIII. Nawiązując do znanej wtedy tezy kanonistów, że cesarz jest tylko urzędnikiem papieskim i pragnąc doprowadzić do detronizacji Filipa IV Piękne- go wołał do niemieckich posłów: „Ja jestem cesarzem”22. Te aspiracje papalizmu uległy erozji wskutek „niewoli” awiniońskiej papiestwa, a później wielkiej schi- zmy. Konsekwencją takiego rozwoju wydarzeń była ekspansja koncyliaryzmu w XV wieku. Myśl chrześcijańska średniowiecza dopuszczała dwa typy wojen – świętą i sprawiedliwą23. Wojny święte przeobraziły się z czasem w krucjaty. Różnice pomiędzy tymi zjawiskami były dość wyraźne, jeśli udział w wojnie świętej był

18 Cyt. za J. Baszkiewicz, Myśl polityczna…, s. 173 n. 19 Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika Polska, red. B. Kürbis, Wrocław–Warszawa– Kraków 1992, wszędzie. 20 Por. S. Russocki, Monarchia i stany w Europie środkowej XIV w. Zarys problematyki, „Sobótka” 1981, nr 36, s. 87–92; tenże, Struktury i świadomość. Procesy integracji rycerstwa Europy środkowej schyłku XIII w. i ich odbicie w historiografii epoki, w: Społeczeństwo Polski Średniowiecznej, t. 1, red. S.K. Kuczyński, Warszawa 1981, s. 202–221; tenże, Średniowieczne narody polityczne środkowej Europy, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 1985, nr 37, s. 57–73; Z. Uhlíř, Pojem zemské obce v tzv. kronice Dalimilové jako zakladní prvek její ideologie, „Folia Historica Bohemica” 1985, nr 9, s. 7 – 30; aspiracje szlachty czeskiej w końcu średniowiecza w: R. Šimůnek, Reprezentace české středověké šlechty, Praha 2013 21 J. Baszkiewicz, Myśl polityczna…, s. 197 22 Tamże, s. 198 23 F.H. Russel, The Just War in the Middle Ages, Cambridge 2003, s. 2. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 73 niejako obowiązkiem, to uczestnictwo w wojnie sprawiedliwej był dopuszczalny, ale pod pewnymi warunkami. Niekiedy jednak te granice były trudne do usta- lenia. Termin „wojna sprawiedliwa”, który zrobił później wielką karierę, po raz pierwszy został użyty przez Arystotelesa. Dla Stagiryty wojna nie była jednak celem samym w sobie, ale jedynie środkiem prowadzącym do realizacji takich celów jak pokój, sława czy potęga. Wojna sprawiedliwa toczyć się mogła przeciw nie-Hellenom, czyli barbarzyńcom24. Poglądy Arystotelesa połączone z doktryną społeczną Tomasza z Akwinu stworzyły fundamenty pod średniowieczną teo- rię wojny sprawiedliwej. Cycero z kolei przekonywał, że wojna to nie dowolny pokaz gwałtu, ale słuszne, uzasadnione moralnie przedsięwzięcie spowodowane przez zbrodnie lub niegodziwości wroga. Wojna bez przyczyny to nie wojna, ale zwyczajna grabież lub piractwo, dla prowadzenia justum bellum niezbędna była causa belli25. Bodaj pierwszym z Ojców Kościoła, który usprawiedliwiał wojnę w obronie ojczyzny przeciwko barbarzyńcom czy pospolitym złoczyńcom był św. Ambroży z Mediolanu26. Decydujący wpływ na ukształtowanie się doktryny prawnej i teo- logicznej w tej materii wywarł św. Augustyn. W jego rozumieniu wojna wynikała z opatrzności bożej nakierowanej na karanie grzechu i zbrodni27. Na obraz i rozu- mienie wojny znaczny wpływ wywarł Bernard z Clairvaux. To on, prowadząc in- tensywną propagandę krucjatową, stworzył postać wojowniczego mnicha, który dla realizacji swych celów powinien działać w sposób zdecydowany i bezwzględ- ny. Zacytujmy jego słowa: „Zabić nieprzyjaciela dla Chrystusa to zyskać go dla Chrystusa, umrzeć za Chrystusa to zyskać Chrystusa sobie. Chrystus bowiem w dobroci swej przyjmuje śmierć swego wroga jako zadośćuczynienie, a swojemu żołnierzowi w pociesze daje siebie z jeszcze większą dobrocią. Żołnierz Chrystu- sowy, powiadam, zabija ze spokojnym sercem, a z jeszcze spokojniejszym umiera. Jeśli umiera, odnosi dla siebie korzyść, jeśli zabija, korzyść odnosi Chrystus”28.

24 Tamże, s. 3 i n. 25 Tamże, s. 5. 26 S. Ambrosius, De Officiis ministrorum, red. J.G. Krabinger, Tubingae 1857, I, 27. 27 Por. Ph. Contamine, Wojna w średniowieczu, Warszawa 1999, s. 273 i n. 28 Cyt. za G. Minois, Kościół i wojna. Od czasów Biblii do ery atomowej, tłum. A. Szyma­ nowski, Warszawa 1998, s. 143; o koncepcji krucjat Bernarda z Clairvaux por. J. Fleckenstein, Die Rechtfertigung der geistlichen Ritterorden nach der Schrift „De laudae novae militiae” Bernhards von Clairvaux, w: Die geistlichen Ritterorden Europas, red. J. Fleckenstein, M. Hellmann, Sigmaringen 1980 (Vorträge und Forschungen, t. 26), s. 9–22; H.-D. Kahl, Die Kreuzzugseschatologie Bernhards von Clairvaux und ihre missionsgeschichtliche Auswirkung, w: Bernhard von Clairvaux und der Beginn der Moderne, red. D.R. Bauer, G. Fuchs, 74 Wojciech Iwańczak

Uczony cysters w wielkim skrócie naszkicował tutaj ważny dla naszej epoki kon- cept „militis Christi”29. Rozwój prawa kanonicznego doprowadził z czasem do wytworzenia się trzech podstawowych stanowisk odnośnie do możliwości prowadzenia wojny sprawiedliwej. Najbardziej restrykcyjne zawężało prawo do podejmowania takiej inicjatywy tylko do cesarza, a w wyjątkowym przypadku mógł być w tej katego- rii uwzględniony także papież. Drugie stanowisko, reprezentowane m.in. przez papieża Innocentego IV przyznawało prawo prowadzenia wojny sprawiedliwej tylko takim potęgom, które nie miały nikogo nad sobą w hierarchii społecznej i politycznej. Wreszcie trzecia możliwość zarezerwowana była dla feudałów, któ- rzy nie mieli bezpośrednich zwierzchników. W praktyce zatem dostęp – by tak rzec – do wojny sprawiedliwej miały wszystkie ważne instytucje świata średnio- wiecznego, cesarstwo, papiestwo, monarchia feudalna, a także autonomiczne ko- muny miejskie30. W omawianej epoce dostrzegamy wyraźne zmiany, ewolucję. Coraz silniej- sze w rozwiniętym i schyłkowym średniowieczu państwa narodowe stanowią przeciwwagę dla wcześniejszych potęg, cesarstwa i papiestwa. To wtedy pojawiło się znane hasło, że „król jest cesarzem w swoim królestwie”31. Jednocześnie woj- na sprawiedliwa popierana przez Kościół przybierała niekiedy inny kształt. Oto zdarzało się, że koncepcja ta obracała się przeciw hierarchii kościelnej – w czasie konfliktu Filipa Pięknego z Bonifacym VIII wielu kleryków aktywnie poparło króla Francji, jemu przyznając rację. W Polsce zagadnienia wojny sprawiedliwej stały się obiektem zaintere- sowania szczególnie Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica, którzy

Innsbruck–Wien 1996, s. 262–315; ujęcie popularne: A. Zieliński, Opat krzyżowców – Święty Bernard, Warszawa 2005. 29 Na temat powstania i ewolucji tego pojęcia zob. A. Harnack, Militia Christi. Die christliche Religion und der Soldatenstand in den ersten drei Jahrhunderten, Tübingen 1905; R.R. Bolgar, Hero or Anti-Hero? The Genezis and Development of the Miles Christianus, w: Concepts of the Hero in the Middle Ages and the Renaissance, red. N.T. Burns, C.J. Reagan, New York 1975, s. 120–146; V. Buchheit, “Militia Christi” und Triumph des Märtyrers, w: Kontinuität und Wandel. Lateinische Poesie von Naevius bis Baudelaire. Franco Munari zum 65. Geburtstag, red. U.J. Stache, W. Maaz, F. Wagner, Hildesheim 1986, s. 273–289; V. Vaníček, Spiritualizace étosu šlechty. Miles Christianus, militia Dei (K strukturální typologii raných elit), w: Světcí a jejích kult ve středověku, Praha 2006, s. 83–107; W. Iwańczak, Miles Christi. Uwagi o religijnych aspektach etosu rycerskiego, w: Przestrzeń religijna Europy Środkowo-Wschodniej w średniowieczu, Warszawa 2010, s. 19–31. 30 F.H. Russel, The Just War in the Middle Ages…, s. 298 n. 31 Początki tego poglądu obserwujemy w ustach prawników już w XIII w., por. J. Baszkiewicz, Myśl polityczna…, s. 227. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 75 pozostawili wiele ciekawych przemyśleń. Warta podkreślenia jest tolerancja na- szych uczonych. Zdaniem Pawła Włodkowica także ludy niechrześcijańskie mają prawo do suwerenności i bezpieczeństwa. Jeśli nikomu nie zagrażają, zbrodnią jest napadanie na nie, również w celach ich nawrócenia. Dobitnie stwierdzał uczony, a także rektor Akademii Krakowskiej, że wiara, używając dzisiejszej terminologii, z przyczyn ontologicznych nie może powstać w wyniku działań wojennych32. Stanisław ze Skarbimierza z kolei, dwukrotny rektor krakowskiej wszechnicy, autor ponad 500 kazań głosił:

Wszyscy więc monarchowie i rycerze niech wystrzegają się prowadzenia wojen bez uzasadnienia. Jeżeli jest oczywiste, że wojna jest niesprawiedliwa, niech w żaden sposób za broń nie chwytają ani chwytającym nie pomagają, a w wojnie sprawie- dliwej niech mają na oku umiłowanie sprawiedliwości albo obronę ojczyzny lub odzyskanie pokoju33.

Wojna w średniowieczu bywała często – wspominaliśmy o tym – stanem chronicznym. Benedyktyn, z przełomu XIV i XV wieku, Honoriusz Bonet, w po- pularnym dziele „Drzewo bitew” konkluduje: „Widzę całe święte chrześcijaństwo tak obciążone wojnami i nienawiścią, łotrostwami i niezgodą, że z trudem dałoby się znaleźć mały kraj, księstwo czy też hrabstwo, które pozostawałoby w dobrym pokoju”34. To „uzwyczajnienie” wojen sprawiało, że niewiele dbano o ich aspekt humanitarny, chociaż zdarzały się i takie głosy. Pisarka końca średniowiecza, córka włoskiego lekarza i nadwornego astrologa króla francuskiego Krystyna de Pizan sprzeciwiała się nadmiernej brutalności wojny, zwłaszcza wobec rannych i pokonanych, protestowała przeciw dobijaniu rannych i mordowaniu jeńców35. W podobnym tonie wypowiadał się sławny XIV-wieczny profesor prawa kano- nicznego w Bolonii, a także doświadczony dyplomata Jan z Legnano, który także

32 L. Ehrlich, Polski wykład prawa wojny XV wieku, Warszawa 1955. 33 Stanisław ze Skarbimierza, Mowy wybrane o mądrości, red. M. Korolko, Kraków 1997, s. 107. 34 Ph. Contamine, Wojna w średniowieczu…, s. 135. 35 J. Strzelczyk, Krystyna de Pizan o sztuce wojennej, w: Od najazdów pogańskich dotąd są państwa Waszej Królewskiej Mości spokojne. Studia ofiarowane w siedemdziesiątą rocznicę urodzin profesorowi Karolowi Olejnikowi, red. Z. Pilarczyk, M. Franz, Toruń 2008, s. 124 i n.; por. R. Pernoud, Christine de Pisan, Paris 1982; Ch. Cannon Willard, Christine de Pizan: Her Life and Works, New York 1984; Au champ des escriptures. IIIe Colloque international sur Cristine de Pisan, Lausanne, 18 – 22 juillet 1998, red. E. Hicks, D. Gonzalez, Ph. Simon, Paris 2000; K. Green, C. Mews, Healing the Body Politics: The Political Thought of Christine de Pizan, Turnhout 2005; S. Roux, Christine de Pizan, Femme de tête, dame de coeur, Paris 2006; F. Autrand, Christine de Pizan, Paris 2009. 76 Wojciech Iwańczak widział potrzebę okazywania miłosierdzia wobec jeńców wojennych, przy czym odnosił się w ten sposób nie tylko do wybranych jednostek, ale postulował przy- jęcie takiego humanitarnego postępowania jako zasadę na wojnie36. Zwróćmy jeszcze uwagę na zróżnicowanie działań i skutków wojennych. Cesarstwo Bizantyjskie, które upadło po ponad 1000-letnim istnieniu pod ciosa- mi Turków, w może jeszcze większym stopniu załamało się już wcześniej wsku- tek wypraw krzyżowych. To właśnie, teoretycznie sojusznicze, armie krzyżow- ców sprawiły, że Bizancjum utraciło dominację tak na Bałkanach, jak w Azji Mniejszej, a cesarza bizantyjskiego oskarżano o zdradę sprawy chrześcijańskiej. Ład europejski zależał w ogromnym stopniu nie tylko od liczby mieczy i tarcz, ale też od skutecznej propagandy wojennej. Średniowiecze dostarcza przykładów na umiejętność sprawnego działania w tej sferze, wystarczy przy- pomnieć wielką wojnę ideologiczną prowadzoną na forum międzynarodowym pomiędzy Polską i Zakonem Krzyżackim. Wskazaliśmy na zróżnicowanie konfliktów, które wykreowała epoka śre- dniowiecza – wojna była ich najwyższym stadium, a do pewnego stopnia też sum- mą – miała swą specyfikę, ale i podobieństwa do czasów dzisiejszych. Nic dziw- nego, średniowiecze to przecież jakby dziś, tyle że nieco dawniej.

Bibliografia

Źródła Ambrosius S., De Officiis ministrorum, red. J.G. Krabinger, Tubingae 1857. Bueil J. de, Le jouvencel, t. I, Paris 1887 (przedruk Gèneve 1996). Clausewitz C. von, O naturze wojny, Warszawa 2011. Latini B., Skarbiec wiedzy, red. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, War- szawa 1992. John of Legnano, Tractatus de bello de represaliis et de duello, red. E. Holland, Buffalo 1995. Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek ), Kronika Polska, red. B. Kürbis, Wrocław–Warszawa– Kraków 1992. Pieśń o Rolandzie, tłum. T. Żeleński (Boy), oprac. A. Drzewicka, Wrocław–Warszawa– Kraków 1991.

36 Por. J.P. McCall, Chaucer and John of Legnano, „Speculum” 1965, nr 40, s. 484–489; E. Giannazza, G. D’IIario, Vita e opere di Giovanni da Legnano, Legnano 1983; John of Legnano, Tractatus de bello de represaliis et de duello, red. E. Holland, Buffalo 1995; L. Wyszczelski, Teorie wojenne i ich twórcy na przestrzeni dziejów, Warszawa 2009, s. 87 i n. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 77

Stanisław ze Skarbimierza, Mowy wybrane o mądrości, red. M. Korolko, Kraków 1997. Tomasz z Akwinu, Summa teologiczna, t. XVI, tłum. A. Głażewski, London 1967.

Opracowania A scuola con ser Brunetto. Indagini sulla ricezione di Brunetto Latini dal Medioevo al Rinascimento. Atti del convegno internazionale di studi, Università di Basilea, 8–10 giugno 2006, red. I. Maffia Scariati, Firenze 2008. Almand Ch., Entre honneur et bien commun: le témoignage du Jouvencel au XVe siècle, „Revue Historique” 1999, t. 123. Au champ des escriptures. IIIe Colloque international sur Cristine de Pisan, Lausanne, 18–22 juillet 1998, red. E. Hicks, D. Gonzalez, Ph. Simon, Paris 2000. Autrand F., Christine de Pizan, Paris 2009. Baszkiewicz J., Myśl polityczna w wiekach średnich, Warszawa 1970. Battaglia F., Marsilio da Padova e la filosofia del Medio Evo, Milano 1987. Battocchio R., Ecclesiologia e politica in Marsilio da Padova, Padova 2005. Berges W., Die Fürstenspiegel des hohen und späten Mittelalters, Leipzig 1938. Bisson L., Brunetto Latini as a failed mentor, „Mediaevalia et Humanistica” 1992, t. 18. Bloch M., Społeczeństwo feudalne, Warszawa 1981. Bolgar R.R., Hero or Anti-Hero? The Genezis and Development of the Miles Christianus, w: Concepts of the hero in the Middle Ages and the renaissance, red. N.T. Burns, C.J. Reagan, New York 1975. Bolton Holloway J., Twice-Told Tales: Brunetto Latini and Dante Alighieri, Bern–New York 1993. Briguglia G., Marsilio da Padova, Roma 2013. Buchheit V., „Militia Christi” und Triumph des Märtyrers, w: Kontinuität und Wandel. Lateinische Poesie von Naevius bis Baudelaire. Franco Munari zum 65. Geburt- stag, red. U.J. Stache, W. Maaz, F. Wagner, Hildesheim 1986. Cannon Willard Ch., Christine de Pizan: Her Life and Works, New York 1984. Cavallara C., La pace nella filosofia politica di Marsilio da Padova, Ferrara 1973. Contamine Ph., Wojna w średniowieczu, Warszawa 1999. Contamine Ph., Une expérience romancée et personnelle de la guerre au XVe siècle: Le “Jouvencel” de Jean de Bueil, w: Krieg im Mittelalter und Renaissance, red. H. Hecker, Düsseldorf 2005. Curtius E.R., Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, Kraków 1997. Damiata M., Plenitudo potestas e universitas civium in Marsilio da Padova, Firenze 1983. 78 Wojciech Iwańczak

Davis Ch., Brunetto Latini and Dante, „Studi Medievali” 1967, t. 2. Dolcini C., Introduzione a Marsilio da Padova, Bari 1995. Duby G., Bitwa pod Bouvines, niedziela 27 lipca 1214, Warszawa 1988. Eberle P.J., Mirror of princes, w: Dictionary of the Middle Ages, t. 13, New York 1987. Ehrlich L., Polski wykład prawa wojny XV wieku, Warszawa 1955. Falck R., Haines J., Bertran de Born, w: The Oxford Companion to Music, red. A. Latham, London 2002. Fleckenstein J., Die Rechtfertigung der geistlichen Ritterorden nach der Schrift “De lau- dae novae militiae” Bernhards von Clairvaux, w: Die geistlichen Ritterorden Eu- ropas, red. J. Fleckenstein, M. Hellmann, Sigmaringen 1980 (Vorträge und For­ schungen, t. 26). Fleckenstein J., Rittertum und ritterliche Welt, Berlin 2002. Giannazza E., D’Ilario G., Vita e opere di Giovanni da Legnano, Legnano 1983. Green K., Mews C., Healing the Body Politics: The Political Thought of Christine de Pizan, Turnhout 2005. Hadot P., Fürstenspiegel, w: Reallexicon für Antike und Christentum, t. VIII, Stuttgart 1972. Harnack A., Militia Christi. Die christliche Religion und der Soldatenstand in den ersten drei Jahrhunderten, Tübingen 1905. Heuser B., Czytając Clausewitza, Warszawa 2008. Hochberger W., Adel, Ministerialität und Rittertum im Mittelalter, München 2004. Huizinga J., Jesień średniowiecza, t. I, Warszawa 1967. Iwańczak W., Wizja monarchy – rycerza idealnego w kulturze czeskiej okresu przedhu- suckiego, „Sobótka” 1982, t. 38, z. 1. Iwańczak W., Chłopi w średniowiecznym wojsku czeskim, w: Kościół. Kultura. Społe- czeństwo. Studia z dziejów średniowiecza i czasów nowożytnych, Warszawa 2000. Iwańczak W., Miles Christi. Uwagi o religijnych aspektach etosu rycerskiego, w: Prze- strzeń religijna Europy Środkowo-Wschodniej w średniowieczu, Warszawa 2010. Kahl H.D., Die Kreuzzugseschatologie Bernhards von Clairvaux und ihre missionsge- schichtliche Auswirkung, w: Bernhard von Claivaux und der Beginn der Moderne, red. D.R. Bauer, G. Fuchs, Innsbruck–Wien 1996. Kay R., The sin (s) of Brunetto Latini, „Dante Studies” 1994, t. 112. Kemp J.U., Dienst und Verdienst. Die Ministerialen Friedrich Barbarossas und Heinrich VI, Stuttgart 2002. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 79

Krynen J., Idéal du prince et pouvoir royal en France à la fin du Moyen Âge (1380–1440). Étude de la littérature politique du temps, Paris 1981. Kümper H., Sachsenrecht. Studien zur Geschichte des sächsischen Landrechts in Mit- telalter und früher Neuzeit, Berlin 2009. Kusiak F., Rycerze średniowiecznej Europy łacińskiej, Warszawa 2002. Lieberwirth R., Eike von Repgow und der Sachsenspiegel, Berlin 1982. Lück H., Über den Sachsenspiegal. Entstehung, Inhalt und Wirkung des Rechtsbuches, II. wyd. Dössel 2005. McCall J.P., Chaucer and John of Legnano, „Speculum” 1965, t. 40. Maiolo F., Medieval Sovereignty, Bartolus of Saxoferrato and Marsilius of Padua, Delft 2007. Medeiros M.-Th. de, Défence et illustration de la guerre, „Le Jouvencel de Jean de Bueil, Cahiers de recherches médiévales” 1998, t. 5. Merlo M., Marsilio da Padova: il pensiero della politica come grammatica del mutamen- to, Milano 2003. Minois G., Kościół i wojna. Od czasów Biblii do ery atomowej, tłum. A. Szymanowski, Warszawa 1998. Ożóg K., Ideał władcy w krakowskim środowisku intelektualnym na początku XV w., w: Nihil Superfluum Esse. Studia z dziejów średniowiecza ofiarowane profesor Ja- dwidze Krzyżaniakowej, red. J. Strzelczyk, J. Dobosz, Poznań 2000. Paret P., Clausewitz in His Time: Essays in the Cultural and Intellectual History of Think- ing about War, New York–Oxford 2015. Pernoud R., Christine de Pisan, Paris 1982. Roques P., Le général de Clausewitz. Sa vie et sa théorie de la guerre, Paris 2013. Roux S., Christine de Pizan, Femme de tête, dame de coeur, Paris 2006 Russel F.H., The Just War in the Middle Ages, Cambridge 2003. Russocki S., Opór władcom i prawo oporu u Słowian w wiekach średnich, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 1968, nr 1 (20). Russocki S., Monarchia i stany w Europie środkowej XIV w. Zarys problematyki, „So- bótka” 1981, t. 26. Russocki S., Struktury i świadomość. Procesy integracji rycerstwa Europy środkowej schyłku XIII w. i ich odbicie w historiografii epoki, w: Społeczeństwo Polski Śre- dniowiecznej, red. S.K. Kuczyński, t. I, Warszawa 1981. Russocki S., Średniowieczne narody polityczne środkowej Europy, „Czasopismo Praw- no-Historyczne” 1985, t. 37. Schroeder K.-, Vom Sachsenspiegel zum Grundgesetz, München 2001. 80 Wojciech Iwańczak

Seidler G., Myśl polityczna średniowiecza, Kraków 1961. Singer B., Die Fürstenspiegel in Deutschland im Zeitalter des Humanismus und der Ref- ormation, München 1981. Smith B.H., On Clausewitz: A Study of Military and Political Ideas, New York 2005. Strachan H., Carl von Clausewitz o wojnie: biografia, Warszawa 2009. Strzelczyk J., Krystyna de Pizan o sztuce wojennej, w: Od najazdów pogańskich dotąd są państwa Waszej Królewskiej Mości spokojne... Studia ofiarowane w siedemdziesią- tą rocznicę urodzin profesorowi Karolowi Olejnikowi, red. Z. Pilarczyk, M. Franz, Toruń 2008. Szkilnik M., The Art of Compiling in Jean de Bueil’s „Jouvencel” (1461–1468), „Fif- teenth-Century Studies” 2011, t. 36. Šimůnek R., Reprezentace české středověké šlechty, Praha 2013. Toscano A., Marsilio da Padova e Niccolo Machiavelli, Ravenna 1981. Uhlíř Z., Pojem zemské obce v tzv. kronice Dalimilové jako zakladní prvek její ideologie, „Folia Historica Bohemica” 1985, t. 9. Vaníček V., Spiritualizace étosu šlechty. Miles Christianus, militia Dei (K strukturální typologii raných elit), w: Světcí a jejích kult ve středověku, Praha 2006. Wyszczelski L., Teorie wojenne i ich twórcy na przestrzeni dziejów, Warszawa 2009. Zieliński A., Opat krzyżowców – Święty Bernard, Warszawa 2005.

THE ROLE OF WARS AND CONFLICTS IN SHAPING THE EUROPEAN ORDER IN THE MIDDLE AGES

Keywords: knighthood, sword, war, justice

Abstract

It is rather difficult to reduce a thousand years of medieval wars and conflicts to one universal formula, because the whole thing is complex, and the attitude towards war used to be different in the past from what it is now. Wars and conflicts were thought to be connected to a fight for survival and power. In the Middle Ages the idea of total war was not known, nobody strove to annihilate their opponents. The purpose of most wars was to weaken the enemy or to get a good ransom. Rola wojen i konfliktów w kształtowaniu ładu europejskiego w średniowieczu 81

For a significant part of the Middle Ages the dominating military unit was the cav- alry formed by the knighthood that later metamorphosed into the gentry. At the end of that period the structure of the army changed, and infantry and mercenaries became the most important parts of the army. Military service was compulsory for the vassal; yet, the recruitment among peasants played an important role, too. It may seem curious but war was treated as a kind of entertainment, as a cure for boredom, and it was the atmosphere which created the whole culture and ethics of knight- hood. The basic rules of the medieval doctrine stipulated a good military preparation in order to keep the peace, the weaker were not right. The basis of a stable state was the army. It was accepted to stand up to a tyrant or an unjust sovereign that had been acting against his nation. In the Christian doctrine there were notions of a saint war (which later changed into a crusade) and of a just war. According to Saint Augustine war was a punishment for sins and crimes. The army often served the Church; it was the concept of ‘militis Christi’. The European order was thought to depend on the military power, and – to a signif- icant degree – on the military propaganda. Theoretical aspects of armed conflicts and the problem of a just war were popular subjects in Poland; those questions were investigated by – among others – Stanisław of Skarbimierz and Paweł Włodkowic.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-05

Dariusz Makiłła*

Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki

Słowa kluczowe: wojna północna 1655–1660, Szwecja, Rzeczpospolita, Brandenburgia, pokój w Oliwie, geopolityka

Streszczenie

Przedmiotem artykułu jest przedstawienie na przykładzie wojny północnej (1655– 1660) kształtowania się regionalnego porządku międzynarodowego w Europie w epoce wczesnonowożytnej. W pracy dokonano analizy przypadku dużej wojny, przeprowadzo- nej w określonych warunkach, mającej swoje podłoże i przyczyny, ale stanowiącej rów- nież instrument polityki, realizowanej w określonej przestrzeni i czasie oraz nastawionej na osiągnięcie pewnych celów politycznych, związanych z postrzeganą przez jej uczest- ników pozycją w skali międzynarodowej. Artykuł jest jednocześnie studium przypadku wojny rozumianej jako model sytuacyjny określonej polityki, realizowanej podczas woj- ny północnej 1655–1660, wywierającej wpływ na ukształtowanie się określonego ładu, skutkującego zmianami zarówno w porządku międzynarodowym, jak i w stosunkach wewnętrznych uczestników wojny 1655–1660.

* dr hab. Dariusz Makiłła prof. Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, dma- [email protected]. 84 Dariusz Makiłła

I Prolegomena

Przebieg wojny północnej (1655–1660), rozpoczętej atakiem wojsk szwedz- kich na Rzeczpospolitą w lipcu 1655 roku, a zakończonej pokojem w Oliwie 3 maja 1660 roku, militarnie poniekąd pogmatwany oraz zmienny, rozgrywający się na wielkich przestrzeniach i różnych teatrach wojennych, jest zasadniczo po- wszechnie znany. Nie trzeba go więc drobiazgowo relacjonować, chociaż odwo- ływanie się do jego pewnych aspektów, będzie niezbędne. Kwestią znacznie bardziej wartą szczególnej uwagi jest rozpatrzenie wojny północnej z lat 1655–1660 od strony jej historyczno-politycznych uwarunkowań, ale także konsekwencji oraz następstw, jakie wojna ta przyniosła w skali środko- wej, północnej i wschodniej Europy. Pod tym względem wojna z lat 1655–1660 jest obfitującym w różne aspekty polityczne przypadkiem regionalnego w skali Europy konfliktu zbrojnego, pozwalającego na ustalenie pewnego modelu reali- zacji polityki w epoce wczesnonowożytnej. Jak każdy większy międzynarodowy konflikt, w który wmieszane zostają różne siły, występujące w często zmienia- jących się konfiguracjach, wojna ta miała swoje podłoże i przyczyny. Przepro- wadzona została również przy zastosowaniu szczególnych środków i metod, zarówno militarnych, politycznych, ideowych, jak i dyplomatycznych, a także propagandowych. W tym znaczeniu stanowiła ona bezpośredni instrument po- lityki, realizowanej przez jej uczestników w określonej przestrzeni i czasie oraz nastawionej na osiągnięcie celów politycznych biorących w niej udział stron, związanych z postrzeganą przez jej uczestników ich pozycją w skali międzynaro- dowej. Wojna północna z lat 1655–1660 swoimi skutkami politycznymi, zwłasz- cza rezultatami kończącego ją pokoju w Oliwie, ujawniła istotny wpływ polity- ki realizowanej podczas tej wojny na ukształtowanie się określonego porządku i ładu międzynarodowego kontynentu europejskiego. Konflikt, jaki toczył się w znacznej części Europy środkowo-wschodniej oraz północnej był – o czym trzeba pamiętać – nieunikniony. Był to bowiem jeden z istotnych kroków na drodze przebudowy układu sił w tej części Europy, do czego dążyło kilka państw, przede wszystkim Szwecja i Moskwa, w których aspiracje wmieszanych zostało – poza Rzeczpospolitą i Danią (główne teatry działań wojennych) – wiele państw czy też sił politycznych, jak państwa habs- burskie, Siedmiogród, Chanat Krymski, Kozaczyzna oraz Brandenburgia, czy pośrednio Niderlandy, Francja i Anglia, dla których wojna ta oznaczała daleko Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 85 idące skutki zarówno w ich pozycji międzynarodowej, jak i w stosunkach we- wnętrznych. Druga wojna północna była ponadto konfliktem odrębnym, ale pozostającym w odpowiedniej relacji w stosunku do zakończonej w 1648 roku wojny trzydziestoletniej w Niemczech, w której duża część uczestników nas inte- resującej wojny brała również udział. Inna natomiast jej część z tego powodu, że czynnie w tej wojnie nie uczestniczyła, została poniekąd w sposób nieunikniony tym problemem doświadczona.

II Przygotowania do wojny

1. Pozycja wyjściowa uczestników drugiej wojny północnej (1655–1660). Pozycja polityczno-prawna uczestników wojny była zróżnicowana. Szwedzi poj- mowali działania polityczne niewątpliwie przestrzennie. Ten sposób myślenia oraz prowadzenia polityki miał swoje źródła i motywy tkwiące w tradycji. Idea szwedzkiego Dominium maris Baltici u progu czasów wczesnonowożytnych, ma- jąca na celu powstanie terytorialnego imperium wokół wybrzeży Bałtyku, wyro- sła w gruncie rzeczy na konieczności zbudowania państwa, które mając oparcie w rozległym terytorium, poddanego wszechstronnej eksploatacji, pozwalała na stworzenie odpowiedniej siły militarnej, zdolnej przeciwstawić się Danii, pojmo- wanej jako permanentne zagrożenie szwedzkiej egzystencji1. Realizacja tego zamiaru, będącego wyrazem szwedzkiej racji stanu, wy- nikająca z podejmowanych przez Szwecję działań, siłą rzeczy napotkała na sprzeczne z tym przestrzennym celem szwedzkiej polityki interesy Moskwy oraz Rzeczypospolitej. Przywiodło to Szwecję do trwających z różnym natęże- niem, począwszy od zajęcia przez Eryka XIV Rewala w 1561 roku, konfliktów z tymi dwoma państwami2, które przyniosły Szwedom, poprzez zajęcie Ingrii,

1 K. Zernack, Das Zeitalter der Nordischen Kriege von 1558–1809 als frühneuzeitliche Ge- schichtsepoche, „Zeitschrift für Historische Forschung” 1973, nr 1, s. 55–79; tenże, Schweden als europäische Groβmacht der frühen Neuzeit, „Historische Zeitschrift” 1981, nr 232, s. 333–346 (dalej: HZ); M. Roberts, Gustavus Adolphus. A History of Sweden 1611–1632, cz. 1, London 1953, s. 6–254; S. Oakley, War in the Balic, 1550–1790, w: The Origins of War in Early Modern Europe, red. J. Black, Edinburgh 1987, s. 52–71; R. Frost, The Northern Wars. Wars. State and Society in Notheastern Europe, 1558–1721, Harlow 2000, s. 3–12; D. Makiłła, Wokół roku 1814 (Szkic histo- ryczno-prawny z dziejów politycznych krajów skandynawskich), „Komunikaty Instytutu Bałtyc- kiego” 1982, t. 19, z. 34, s. 45–47. 2 W. Hubert, Wojny bałtyckie, Gdynia 1939, s. 176–266; W. Tham, Den svenska utrikes­ politikens historia, I: 2. 1560–1648, Stockholm 1960, s. 18–67, 160–170, 281–305; K. Zernack, 86 Dariusz Makiłła

Kexholmu i Inflant3, praktyczną kontrolę wschodnich i południowo-wschodnich wybrzeży Bałtyku. Jednocześnie dążenie do prowadzenia wielkomocarstwowej polityki popchnęło Szwecję do udziału w międzynarodowych zmaganiach, jakie toczyły się na terenie Niemiec, czyli w zachodniej części Bałtyku, zmierzających – poza innymi celami tej polityki – do osłabienia Danii (pokój w Brömsebro, 1645 r.)4. Udział w wojnie trzydziestoletniej przyniósł Szwecji pozycję znaczące- go mocarstwa, co potwierdzone zostało zdobyczami terytorialnymi w Niemczech (Brema, Werder, Wismar, Pomorze Przednie5). Pokoje westfalskie w 1648 roku6 zablokowały ponadto armię szwedzką, którą wprawdzie po wojnie demobilizo- wano i zredukowano w twierdzach niemieckich7. Koszty jej utrzymania zaczęły jednak zjadać zasoby szwedzkiego państwa8. Abdykacja w 1654 roku królowej

Virtus politica im Militärstaat – Strukturprobleme – Gestalt – Geschichte, w: Festschrift für Klaus von See, red. Von G.W. Weber, Odense 1988, s. 325–337; S. Lundkvist, The Experience of Em- pire: Sweden as a Great Power, w: Sweden,s Age of Greatness 1632–1718, red. M. Roberts, New York 1973, s. 20–57; M. Roberts, The Swedish Imperial Experience 1560–1718, Cambridge 1979, s. 1–42; A. Norberg, Polen i svenskt politik 1617–26, Stockholm 1974; C. Wejle, Sveriges politik mot Polen 1630–1635, Uppsala 1901; R. Frost, The Northern Wars…, s. 23–43, 102–142. 3 C. Öhlander, Bidrag till kännedom om Ingermanlands historia och förvaltning, I. 1617– 1645, Uppsala 1898; W. Tham, Den svenska utrikespolitikens…, s. 101–118. 4 S. Lundgren, Johan Adler Salvius. Problem kring freden, krigsekonomien och maktkam- pen, Lund 1945, s. 197–215; W. Tham, Den svenska utrikespolitikens…, s. 300–306. 5 K.-R. Böhme, Bremisch-Verdische Staatsfinanzen 1645–1676. Die schwedische Krone als deutsche Landesherrin, Uppsala 1967; B.-Ch. Fiedler, Die Verwaltung der Herzogtümer Bremen un Verden in der Schwedenzeit 1652–1712. Organisation und Wesen der Verwaltung, Stade 1987, s. 35 i n.; O. Malmström, Bidrag till Svenska Pommerns historia 1630–1663, Lund 1892; tenże, Bidrag till Svenska Pommerns historia 1653–1660, Helsingborg 1894; P.-E. Back, Herzog und Landschaft. Politische Ideen und Verfassunfsprogramme in Schwedisch-Pommern um die Mitte des 17. Jahrhunderts, Lund 1955, s. 48 i n.; H. Backhaus, Reichsterritorium und Schwedische Pro- vinz. Vorpommern unter Karl XI. Vormünden (1660–1672), Göttingen 1969, s. 27 i n. 6 S. Lundkvist, Säkerhet och Fred. Kring den westfalska fredens problematik, w: Utrikes- politik och historia. Studier tillägnande Wilellm M. Calgren den 6 maj 1987, Stockholm 1987, s. 163–173; tenże, Die schwedischen Kriegs-und Friedenziele 1632-1648, w: Krieg und Politik 1618-1648. Europäische Probleme und Perspektiven, red. K. Repgen, München 1988, s. 219– 240; tenże, Die schwedischen Friedenskonzeptionen und ihre Umsetzung in Osnabrück, w: Der Westfälische Friede. Diplomatie-politische Zäsur-kulturelles Umfeld-Rezeptionsgeschichte, red. H. Duchhardt, München 1998, s. 349–359; W. Tham, Den svenska utrikespolitikens…, s. 349–369; K.-R. Böhme, Die sicherheitspolitische Lage Schwedens nach dem Westfälischen Frieden, w: Der Westfälische Frieden von 1648. Wende in der Geschichte des Ostseeraums, red. H. Wernicke, H.-J. Hacker, Hamburg 2001, s. 31–46. 7 T. Lorentzen, Die schwedische Armee im dreissigjährigen Kriege und ihre Abdankung, Lepzig 1894, s. 184–199. 8 H. Langer, Schwedische Friedenskonzeptionen und praktischer Friede im Jahrzent nach dem Dreiβigjährigen Krieg, w: Zwischenstaatliche Friedenswahrung im Mittelalter und Früher Neuzeit, red. H. Duchhardt, Köln 1991, s. 131–152; B.R. Kroener, „Der Krieg hat ein Loch…“ Überlegungen zum Schicksal demobilisierter Söldner nach dem Dreißigjährigen Krieg, Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 87

Krystyny9, która przekazała tron swojemu kuzynowi, Karolowi Gustawowi, dawnemu wodzowi szwedzkiemu z czasów wojny trzydziestoletniej, niosła zapo- wiedź zmian w szwedzkiej polityce. Zaczęto spodziewać się przystąpienia Szwe- dów do rozpoczętej w 1654 roku wojny Moskwy z Rzeczpospolitą10. Jedynym wówczas stawianym pytaniem było czy kierunkiem agresji Szwecji stanie się Moskwa, czy też Rzeczpospolita?11 W przeciwieństwie do Szwedów dwór polski myślał defensywnie, cho- ciaż rozległość państwa także narzucała przestrzenny sposób myślenia, dodatko- wo bardzo zróżnicowany pod względem kulturowym. Defensywność ówczesnej polityki dworu warszawskiego wynikała jednak niewątpliwie ze skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazła się Rzeczpospolita. Rozpoczęta w 1648 roku wojna domowa z Kozaczyzną trawiła jej zasoby. Atak moskiewski na Rzeczypospo- litą, rozpoczęty w 1654 roku, przyniósł okupację przez agresora województw północno-wschodnich, zbliżając się w 1655 roku do Wilna. Próbując zażegnać niebezpieczeństwo uderzenia z dwu stron, dwór polski podejmował szeroką ak- cję dyplomatyczną, także w Szwecji, starając się rozpoznać sytuację w sprawie ewentualnych zamiarów Sztokholmu12. Państwa zewnętrzne, Habsburgowie, Siedmiogród, Dania, ale także liczne państwa niemieckie, przyjęły postawę

w: Der Westfälische Friede. Diplomatie-politische Zäsur-kulturelles Umfeld-Rezeptionsgeschich- te, red. H. Duchhardt, München 1998, s. 611–612. 9 M. Roberts, Queen Christina and the General Crisis of the 17th Century, w: tenże, Essays in Swedish History, London 1968, s. 111–137. 10 G. Wittrock, Karl X Gustaf i Polen. Krigsmålet och alianserna, Karolinska Förbundets Ǻrsbok (dalej: KFǺ) 1920, s. 4–49; B. Kentrschynskyj, Karl X Gustaf inför krisen i öster 1654– 1655, KFǺ 1956, s. 81–91; N. Edén, Grunderna för Karl Gustafs anfall på Polen, Historisk tid- skrift, t. 26, 1906, s. 5–45; T. Nowak, Geneza agresji szwedzkiej, Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, Warszawa 1957, s. 83–132; B. Ǻsard, Upptakten till Karl X Gustavs anfall mot Polen 1655. Till frågan och krigets mål och medel, w: KFǺ 1970, s. 7–56. 11 B. Kentrschynskyj, Karl X Gustaf…, s. 41–67; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 83–132; J. Wimmer, Przegląd operacji w wojnie polsko-szwedzkiej 1655–1660, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973, s. 131–137; B. Ǻsard, Upptakten till Karl X Gu- stavs…, s. 11–16. 12 L. Kubala, Wojna szwecka w roku 1655 i 1657, Lwów 1913, s. 27–41, 49–69; A. Walew- ski, Historya wyzwolenia Polski za panowania Jana Kazimierza 1655–1660, t. 1, Kraków 1866, s. 30–66; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 114–122; D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem 1657–1701. Geneza Królestwa w Prusach (Königtum in Preußen). Studium historyczno-prawne, Toruń 1998, s. 23–25; B. Szymczak, Wierność czy odstępstwo? Dylematy polityki brandenburskiej w przededniu potopu szwedzkiego, w: Stosunki polsko-niemieckie w XVI-XVIII wieku, red. J. Wi- jaczka, Kielce 2002, s. 143–154. 88 Dariusz Makiłła wyczekującą13. Podobnie było ze Stanami Generalnymi Niderlandów14. W tym kontekście, dwór warszawski, niedysponujący zbyt dużą ilością regularnego woj- ska, był nie tylko w swoich działaniach, ale przede wszystkim w planowaniu, roz- dwojony i zdezorientowany. Powstała doraźnie w obliczu zagrożenia wojną dok- tryna działania oparta była na przeczekaniu, które pozwolić miało na zebranie sił zdolnych do odparcia przede wszystkim najazdu moskiewskiego15. Na dworach europejskich zaczęło powstawać mimowolne wrażenie, że Rzeczpospolita nie bę- dzie zdolna przeciwstawić się uderzeniu z wielu stron. Szczególną jedynie aktywność, co wynikało z naturalnego układu wzglę- dem Rzeczypospolitej, jakim była zależność z tytułu lenna pruskiego, wykazy- wał dwór berliński. Elektor brandenburski, Fryderyk Wilhelm zdawał sobie spra- wę, że Rzeczpospolita jest w trudnym położeniu, a kto wie czy nie w sytuacji bez wyjścia16. Wnioskował, że terytoria leżące nad wybrzeżem Bałtyku, w tym księstwo pruskie, staną się z pewnością terenem działań wojennych, co jedno- znacznie wynikało z przebiegu dyplomatycznej gry między Warszawą a Sztok- holmem, w kręgu której władca brandenburski się znalazł17. Elektor znajdując się

13 A. Walewski, Historya wyzwolenia…, t. 1, Kraków 1866, s. 80–94; Z. Wójcik, Stosunki polityczne polsko-austriackie w drugiej połowie XVII wieku, „Sobótka” 1983, z. 4, s. 489–490; K. Piwarski, Rywalizacja francusko-austriacka o wpływy w Rzeczypospolitej w latach 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, Warszawa 1957, s. 379–420. 14 E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm. Der Große Kurfürst von Brandenburg. Eine politische Biographie. Erster Teil: 1620–1660, s. 298–302. 15 R.I. Frost, After the Deluge: Poland-Lithuania and the Second Northern War 1655–1660, Cambridge 1993, s. 32–46; R. Damus, Der erste nordische Krieg bis zur Schlacht bei Warschau, „Zeitschrift des Westpreussischen Geschichtsvereins“ 1884, z. 12, s. 2–23. 16 B. Wachowiak: Polityka Brandenburgii-Prus wobec Polski w latach 1618–1763, „Rocz- niki Historyczne“ 1983, t. 49, s. 49–89 (dalej: RH); tenże, Die schwedisch-polnischen Konflikte und die brandenburgischen Kurfürsten im Herzogtum Preussen in der ersten Hälfte des 17. Jahr- hunderts, „Forschungen zur Brandenburgisch-Preußische Geschichte”, Neue Folge, 1991, t. 1, z. 2, s. 145–159. 17 Zur Geschichte der hohenzollernschen Souveränität in Preußen. Diplomatischer Brief- wechsel des Königs Karl Gustav von Schweden und des Gesandten Christoph Karl von Schlip- penbach aus den Kriegsjahren 1654–57, red. A. von Schlippenbach, Berlin 1906, s. 13–44 (dalej: Schlippenbach); Urkunden und Actenstücke zur Geschichte der inneren Politik des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, t. VI, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1872, s. 663–698 (da- lej: UA VI); UA VII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1877, s. 360–377; UA VII, red. B. Erdmanns- dörffer, Berlin 1877, s. 359–377; UA XXIII, 1, red. M. Hein, Berlin 1929, s. 170–234; L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 53–54; tenże, Wojna brandenburska i najazd Rakoczego w roku 1656 i 1657, Lwów 1917, s. 191–194; E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm, cz. 1, s. 288–292; G. Droysen, Ge- schichte der preußischen Politik, cz. 3: Der Staat des großen Kurfürsten, t. 2, Leipzig 1871, s. 141– 153; D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 23–26; M. Hein, Johann von Hoverbeck. Ein Diplomat Leben aus der Zeit der Grossen Kurfürsten, Königsberg 1925, s. 74–76; B. Szymczak, Stosunki Rzeczypospolitej z Brandenburgią i Prusami książęcymi w latach 1648–1658 w opinii i działaniach szlachty koronnej, Warszawa 2002, s. 103–138. Po stronie szwedzkiej postrzegano Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 89 w trudnej sytuacji grał na zwłokę, ale wsparty opinią swoich doradców18 podjął przygotowania do wojny, udając się osobiście do Prus Książęcych, niezależnie od tego, po której stronie miałby w niej uczestniczyć19. Określone zainteresowanie sprawami północnymi przejawiał również dwór habsburski. Trudno go było podejrzewać o troskę, ale ewentualny rozpad Rze- czypospolitej był brany w Wiedniu pod uwagę20. Pytanie, kto wypełniłby tę lukę, nie było, bo nie mogło być, dla Habsburgów bynajmniej obojętne. Zajęcie przez Szwedów ujścia Wisły i Pregoły, które domykałoby władztwo Szwedów na po- łudniu Bałtyku, niosłoby wzrost ich znaczenia, zwiększałoby ich kontrolę nad handlem, zakłócając układ sił w tej części Europy, z możliwością oddziaływania na stosunki w Niemczech. Niemniej jednak cesarz przyjął początkowo postawę bierną, ale wyczuloną na rozwój sytuacji21. Podobnie było z Siedmiogrodem, re- agującym na sprawy polskie w zależności od postępowania Wiednia, ale również postrzegającego możliwości uzyskania korzyści w przypadku ewentualnego kon- fliktu, bądź tez osłabienia Rzeczypospolitej22. Ewentualne zaangażowanie się Szwecji w sprawy polskie budziło również zainteresowanie dworu kopenhaskiego. W przypadku uwikłania się Szwedów w dłużej trwający konflikt, liczył on na ugranie w dogodnej dla siebie sytuacji,

Brandenburgię jako potencjalnie niebezpiecznego przeciwnika, co uzasadniało zabiegi dyplo- macji szwedzkiej wobec Berlina. S.I. Olofsson, Efter Westfaliska freden. Sveriges yttre politik 1650–1654, Stockholm 1957, s. 66 i n. 18 Protokoll des Geheimen Rathes, Cölln a. Sp. 24.II./6.III.1655, Protokolle und Relatio- nen des Brandenburgischen Geheimen Rates aus der Zeit des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, red. O. Meinardus, t 5: Von 1655–1659, Leipzig 1907, nr 4; zob. także Protokoll z 15./25. Februar 1655, w: tamże, nr 1; B. Erdmannsdörffer, Graf Georg Friedrich von Waldeck. Ein preussischer Staatsmann im 17. Jahrhundert, Berlin 1869, s. 306–314; E. Opgenoorth, Fried- rich Wilhelm, cz. 1, s. 288–292; K. Piwarski, Stosunki polsko-brandenburskie a sprawa polska w czasie pierwszej wojny północnej, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej 1655–1660…, t. 1, s. 423–425. 19 E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm, cz. 1, s. 169–180, 185–283, 294–296; B. Wachowiak, Polityka Brandenburgii-Prus…, s. 63–64. 20 A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola 1613–1674 und die Politik seiner Zeit, Leipzig 1894, s. 78–80; A. Walewski, Historya wyzwolenia…, s. 147–148. 21 A. Walewski, Historya wyzwolenia…, s. 149–157; A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola…, s. 80–85; K. Piwarski, Rywalizacja francusko-austriacka o wpływy w Rzeczypospolitej w latach 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej…, t. 1, s. 383–384; F. Haller, Franz von Lisola, ein österreichischer Staatsmann des 17. Jhts., „Preussischer Jahrbücher” 1892, t. 29, s. 516–549; F. Hirsch, Der österreichische Diplomat Franz von Lisola und seine Tätigkeit während des nordischen Krieges in den Jahren 1655–1660, HZ, NF, 1888, t. 24, s. 468–498. 22 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 244–249; tenże, Wojna brandenburska…, s. 124–136. 90 Dariusz Makiłła pewnych korzyści kosztem stron konfliktu, zwłaszcza Szwecji23. Z kolei interesy handlowe były zasadniczym motywem zainteresowania ewentualnym konflik- tem i jego następstwami przez Stany Generalne Niderlandzkie, które były prze- ciwne wzrostowi szwedzkiej potęgi24.

2. Motywy działań uczestników konfliktu. Motywy, które związane były z rozpoczęciem wojny odnosiły się zarówno do celów bliższych, jak i dalszych, przy czym szczególne znaczenie miały motywy działania Szwecji, jako bezpo- średniego agresora. Inną sprawą były motywy działania jej kolejnych uczestni- ków, którzy najczęściej do wojny byli wciągani, jak elektor brandenburski, dla którego wojna ta stanowiła niezwykle ważny środek polityczny, względnie tych z pozostałych uczestników wojny, którzy przystępowali do niej kierując się wła- snymi kalkulacjami, jak Habsburgowie czy Rakoczy – książę siedmiogrodzki. Motywy przyszłych uczestników wojny stanowić mogą jednak odrębną kwestię. Najistotniejsze wydają się jednak motywy czynnika najbardziej dynamicz- nego w całej tej konfiguracji, a mianowicie Szwecji jako głównego protagoni- sty konfliktu. Ekspansja terytorialna była od lat dominantą szwedzkiej polityki. W tym konkretnym przypadku, jako główny cel swojego działania podejmując zamiar agresji na Rzeczypospolitą, Szwedzi wskazywali na zajęcie polskich wy- brzeży, wliczając w to Prusy Książęce. Cel ten był oczywistym zadaniem mi- nimum planowanej wojny25. Wykorzystanie sprzyjającego momentu, jakim były trudności Rzeczypospolitej, popychała dwór sztokholmski do przyspieszonego działania. Postępy wojsk moskiewskich, które zaatakowały w 1654 roku Rzeczy- pospolitą i zajęły duże połacie Wielkiego Księstwa Litewskiego, przyśpieszyły, jak się uznaje, szwedzkie decyzje o rozpoczęciu wojny z Rzeczypospolitą, by zdążyć wziąć udział w jej łatwym – jak się spodziewano – rozbiorze26. Jednym z ważniejszych motywów rozszerzania się również szwedzkiej eks- pansji terytorialnej, zwłaszcza na południu Bałtyku, którego celem było zagar- nięcie terytoriów należących do Rzeczypospolitej wraz z Kurlandią (na podobnej

23 L. Kubala, Wojny duńskie i pokój oliwski 1657–1660, Lwów 1922; G. Landberg, Den svenska utrikespolitikens historia, I: 3, 1648–1697, Stockholm 1953, s. 101–105, 122. 24 H.H. Rowen, John de Witt, Grand Pensionary of Holland, 1625–1672, Princeton N.Y. 1978, s. 303–333; Ch.R. Boxer, The Dutch Seaborn Empire 1600–1800, London 1965. 25 G. Wittrock, Karl X Gustaf i Polen…, s. 6–8. 26 B. Kentrschynskyj, Karl X Gustaf…, s. 112–116; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 83–132; H. Landberg, Karl X Gustav inför polska kriget, w: Carl X Gustaf inför polska kriget. Kungamakt och statsfinansen 1655, red. A. Stade, Stockholm 1969, s. 143–164. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 91 zasadzie, jak wcześniej stało się to z Inflantami) była kwestia rozwiązania proble- mów żywnościowych Szwecji27. Ponadto prowincje te – ze względu na możliwość obciążenia handlu dokonywanego Wisłą i Pregołą – stanowić mogły również zna- komite źródło dochodu – co znano z lat 1629–1635, kiedy Szwedzi okupowa- li kilkanaście pruskich portów, zyskując z tego środki na finansowanie wojny w Niemczech28. Uruchomienie armii szwedzkiej, zaległej po wojnie trzydziestoletniej w twierdzach, głównie niemieckich, generującej duże koszty jej utrzymania, stwarzały okazję do ich przeniesienia, nawet w przypadku poczynienia dodatko- wych zaciągów na nową wojnę, na teren przeciwnika. Agresja na Rzeczpospolitą, oprócz spodziewanych zdobyczy terytorialnych, miała także rozładować obcią- żenia finansowe, dając natomiast możliwość powiększenia zasobów finansowych i materialnych w drodze spodziewanych łupów. Pozwalała również rozładować piekący szwedzką szlachtę, a zwłaszcza magnaterię przedsięwzięty jeszcze za rządów królowej Krystyny, program redukcji dóbr29. Jako casus belli szwedzkiej polityki, opartej na wyżej określonych zamia- rach, służyć miały pretensje dynastyczne, związane z tytularnymi roszczeniami polskiej linii Wazów do tronu szwedzkiego. W realność realizacji tych pretensji można było nawet ówcześnie powątpiewać, niemniej jednak w kategoriach poli- tycznych, każdy pretekst pozwalający wystąpić z roszczeniami może zawsze być traktowany jako dobry30. O niuansach tych wiedziano dobrze zarówno w War- szawie, jak i Sztokholmie. Nieprzypadkowo tuż przed wojną toczyły się w tej sprawie negocjacje w Lubece (1651–1653)31, a ich upadek stanowił dobry pretekst do rozpoczęcia wojny, mającej problem ten uporządkować.

27 J. Kunisch, Der Nordische Krieg von 1655–1660 als Parabel frühneuzeitlicher Staaten- konflikte, w: Rahmenbedingungen und Handlungsspielräume europäischer Außenpolitik im Zeit- alter Ludwigs XIV., red. H. Duchhardt, Berlin 1991, s. 9–16; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 88–90. 28 E. Wendt, Det svenska licentvsäendet i Preussen 1627–1635, Uppsala 1933. 29 S. Dahlgren, Karl X Gustav och reduktionen, Uppsala 1964; A. Munthe, Studien i drottning Kristinas och reduktionens hitoria, Stockholm 1971; A. Loit, Kampen om feodalräntan. Reduk- tionen och domänpolitiken i Estland 1655–1710, Uppsala 1975, s. 66–90; K. Ǻgren, The reduktion, w: Sweden’s Age of Greatness 1632–1718, red. M. Roberts, London 1973, s. 237–264. 30 J. Kunisch, Der Nordische Krieg…, s. 9–16; L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 20–27; C.J. Friedrich, Das Zeitalter des Barock. Kultur und Staaten Europas im 17. Jahrhundert, Stutt- gart 1954, s. 256–280. 31 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 22–23; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 104–109; T. Cie- sielski, Kongresy pokojowe w Lubece w latach 1651–1653, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospoli- tej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007, s. 67–80. 92 Dariusz Makiłła

Motywem wojny, wiążącym się z poprzednim, o istotnym jeszcze w XVII wieku znaczeniu, co na linii Sztokholm–Warszawa stanowiło od wielu lat pro- blem bynajmniej niezadawniony, była kwestia religijna. Odwoływanie się do argumentów religijnych w polityce, a zwłaszcza poszukiwania jej motywów w ramach porządkowania sceny politycznej, zawierała z pewnością po stronie szwedzkiej myśl o dążeniu do wyeliminowania zagrożenia ze strony katolickiej Rzeczypospolitej, jak ją ówcześnie w większości w Europie postrzegano32.

3. Instrumenty polityki w czasie przygotowań do wojny. Szczególnie wy- sublimowane instrumenty polityki ekspansji zastosowali Szwedzi. Obejmowa- ły one negocjacje dyplomatyczne, rokowania dwustronne, misje dyplomatycz- no-szpiegowskie, demonstracje siły, podstęp, szantaże i przymuszenia (celem skłonienia do określonych zachowań), zbrojenia. Zmierzały one do rozpoznania sytuacji, ale przede wszystkim kształtowały odpowiedni klimat mający sprzy- jać potrzebie działań wojennych, jak również stworzyć odpowiednie ich uzasad­ nienie33. Nikłe rezultaty kongresu w Lubece w 1653 roku, na którym nie doszło do porozumienia między Rzeczpospolitą a Szwecją w sprawie roszczeń dynastycz- nych, skłoniły Szwedów do bezpośrednich działań dyplomatycznych przeciwko Rzeczypospolitej. Szczególne znaczenie miały szwedzkie misje dyplomatycz- ne w Brandenburgii i Siedmiogrodzie, zmierzające do skłonienia obu państw do udziału w wojnie po stronie szwedzkiej34. Dla Szwedów dodatkowo istotna była przynajmniej bierna postawa elektora wobec zamiaru Szwedów przejścia ich wojsk przez dziedziny brandenburskie w planowanym ataku na Rzeczpo- spolitą od strony Wielkopolski35. Skala i różnorodność środków nacisku, czy też perswazji, zastosowana przez dyplomację szwedzką, zwłaszcza w stosunku do Berlina, była niezwykle bogata. Oszczędnie jednak Szwedzi szermowali tym, co

32 J. Burkhardt, Konfession als Argument in den zwischenstaatlichen Beziehungen. Frie- denschancen und Religionskrieggefahren in der Entspannungspolitik zwischen Ludwig XIV. und dem Kaiserhof, w: Rahmenbedingungen und Handlungsspielräume europäischer Außenpolitik im Zeitalter Ludwigs XIV, red. H. Duchhardt, Berlin 1991, s. 135–154. 33 L. Tersmeden, Carl X Gustafs armè, w: Carl X Gustafs armè, red. A. Stade, Stockholm 1979, s. 9–275; H. Landberg, Krig på kredit, w: Carl X Gustaf inför polska kriget. Kungamakt och statsfinansen 1655, red. A. Stade, Stockholm 1969, s. 1–142; N. Edén, Schlippenbachs besickning till Tyskland, Historiska studier tillägnande Harald Hjärne, 1908, s. 311–351. 34 S. Carlsson, J. Rosén, Svensk Historia, I. Tiden före 1718, Stockholm 1962, s. 581–582; G. Landberg, Den svenska utrikes politikens historia, I: 3, 1648–1697, Stockholm 1952, s. 90, 93–94; T. Nowak, Geneza agresji…, s. 83–132; L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 190–194. 35 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 63–64. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 93

Fryderyka Wilhelma najbardziej interesowało, wyłuszczeniem swoich zamiarów wobec księstwa pruskiego36. Istotną rolę w przygotowaniach szwedzkich odgrywały instrumenty propa- gandowe oraz doktrynalne, mające uzasadniać szwedzkie działania (pozyskanie dla szwedzkiej polityki znanych osób, jak chociażby Hermanna Conringa czy Jana Amosa Komensky’ego), którzy włączyli się swoją działalnością w politykę propagandy dworu sztokholmskiego.

III Przebieg wojny

Wojna północna, podobnie jak zamiary jej uczestników, była w swoim prze- biegu zmienna. Polski teatr działań wojennych nieustannie Szwedów zaskakiwał. Powodowało to zmiany w ich działaniach militarnych oraz konieczność ciągłej reorganizacji środków prowadzenia polityki, jaką było wojsko37. Wojna przynio- sła również nieoczekiwane wysokie łupy dóbr materialnych i kultury38, a nade wszystko powodowała zmiany w celach politycznych. Z konfliktu lokalnego, jaką wojna rozpoczęta w 1655 roku miała być w swoich intencjach, przerodziła się w konflikt regionalny, a nawet, biorąc pod uwagę mediacyjną rolę niektórych państw, jak chociażby Francji, ponadregionalny, czego z pewnością Szwedzi się nie spodziewali, a co też jest częstym udziałem wielu agresorów. Szwedów zaskoczyła początkowo łatwość zajęcia Polski. Cofanie się woj- ska39, nieudacznie przeprowadzone przez stronę polską bitwy40, kapitulacje całych

36 E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm, cz. 1, s. 287–288; Schlippenbach, 23, 28–31, 34–35; S. Pufendorf, De rebus gestis Friderici Wilhelmi Magni Electoris Brandenburgici commentariorum libri 19, Berlin 1695, s. 5 (dalej: Pufendorf, F. V); M. Philippson, Der Grosse Kurfürst Friedrich Wilhelm von Brandenburg, t. 1, Berlin 1897, s. 2, 185–198. 37 K. Repgen, Kriegslegitimationen in Alteuropa. Entwurf einer historischen Typologie, HZ 1985, t. 241, s. 21–49. 38 Zob. W. Tomkiewicz, Zniszczenia wojenne w dziedzinie kultury, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Połnocnej, t. 2, Warszawa 1957, s. 435–450; Straty bibliotek i archiwów polskich podczas szwedzkiego „potopu” 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 2, Warszawa 1957, s. 451–480. 39 J. Wimmer, Przegląd operacji…, s. 137–157; L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 109– 113; S. Herbst, Wojna obronna 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, Warszawa 1957, s. 53–63. 40 T. Nowak, Operacja krakowska króla Karola X Gustawa 17 IX – 9 X 1655, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer…, s. 207–258; M. Wagner, Bitwa pod Żarnowem 16 września 1655 roku, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku…, s. 153–164; L. Kubala, Wojna szwecka..., s. 109–110, 115–116. 94 Dariusz Makiłła województw41, szybkie zajęcie jednej i drugiej stolicy państwa42, wchodzenie na służbę szwedzką regularnego wojska43, poddawanie się twierdz44, próby tworze- nia unii z nimi, jak w przypadku Litwy Janusza Radziwiłła45, a wreszcie pomysł koronacji Karola Gustawa na króla polskiego – skoro posiadacz korony uciekł z kraju46 – stały się treścią kampanii 1655 roku Szwedzi zamiast odciąć od Polski Prusy, jak pierwotnie zamierzali, znaleźli się w Krakowie i na Podhalu. Do Prus pociągnęli dopiero późną jesienią 1655 roku47, kończąc kampanię zhołdowaniem Fryderyka Wilhelma w księstwie pruskim w traktacie królewieckim z 17 stycz- nia 1656 roku48. Z twierdz pruskich nie zajęli Gdańska, co z czasem obróciło się przeciwko nim49. Rewizji w działaniach Szwedów w stosunku do ich zamiarów uległ przede wszystkim sposób prowadzenia wojny w Polsce. Nie załatwiwszy wszystkie- go w 1655 roku, rychło przekonali się, że tak jak łatwo dokonali ewidentnego Blietzkriegu, tak szybko zostali zmuszeni do przyjęcia rozgrywanej na wielkich przestrzeniach wojny manewrowej, na co nie byli przygotowani50, realizowanej

41 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 70–91, 94–104, 116, 132–140; R.I. Frost, After the Deluge, s. 46–47; W. Majewski, Poddawanie się Szwedom w Koronie w 1655 roku, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku…, s. 105–120. 42 L. Kubala, Wojna szwecka…; T. Nowak, Operacja krakowska…, s. 207–258. 43 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 115–116, 133–136. 44 Tamże, s. 70–146; S. Herbst, Wojna obronna…, s. 53–66. 45 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 87–91; R.I. Frost, After the Deluge…, s. 41–51; H. Wisner, Rok 1655 na Litwie: pertraktacje ze Szwecją i kwestia wyznaniowa, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce“ 1981, nr 26, s. 83–102; T. Wasilewski, Zdrada Janusza Radziwiłła w 1655 r. i jej wy- znaniowe motywy, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce“ 1973, nr 18, s. 125–146; K. Kossarzecki, Szlachta litewska wobec panowania szwedzkiego i moskiewskiego w okresie załamania Rzeczy- pospolitej przełomu 1655 i 1656 roku, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej…, s. 277–302. 46 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 145–147. 47 Tamże, s. 211–222; S. Herbst, Wojna obronna…, s. 53–67. 48 UA VII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1877, s. 453–513; UA XXIII, 1, red. M. Hein, Berlin 1929, s. 244–280; F. Bosse, Zur diplomatischen Vorgeschichte des Königsberger Vertrages auf Grundeiner kritischen Vergleichung von Samuel Pufendorfs schwedischen und brandenbur- gischen Berichte unter einander und mit den Acten, Berlin 1887; G. Wittrock, Fördraget i Königs- berg och dess förhistoria, KFǺ, 1921, s. 1–55; Geheime Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz, Berlin-Dahlem, Staatsverträge Schweden, Nr. 5–7 (M) (dalej GStA PK); Pufendorf, F. V., s. 5, 71–73; Th. von Moerner, Kurbrandenburgs Staatsvertäge, nr 105–107 (dalej: Moerner). 49 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 274–293, wszędzie; L. Kubla, Wojna szwecka..., s. 214, 224, 324–330; E. Cieślak, Wojskowo-polityczne i gospodarcze znaczenie Gdańska w wojnie pol- sko-szwedzkiej 1655–1660, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer…, s. 358–381. 50 R.I. Frost, The Northern Wars…, s. 172–173; tenże: Potop a teoria rewolucji militarnej, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996, s. 159–163; M. Nagielski, Koncepcje prowadzenia działań przeciwko Szwedom w dobie potopu w latach 1655–1660, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wie- ku…, s. 165–182; A.A. Majewski, Działania wojenne w Księstwie Kurlandii i Semigalii w latach Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 95 w dodatku w wariancie od zaczepno-defensywnego (jeszcze w 1656 i 1657 r.)51, defensywnego (w 1658 r.)52, po praktycznie pozycyjno-defensywny (w 1659 i 1660 r.)53. Wojna, a przede wszystkim sposób jej prowadzenia, w której nie zostały zrealizowane zasadnicze cele polityczne, jakie zakładano przed jej rozpoczęciem, spowodowały zmianę jej funkcji. Warunkiem utrzymania się Szwedów w wojnie i próbami jej rozstrzygnięcia dla siebie stało się przede wszystkim okupywanie się Fryderykowi Wilhelmowi koncesjami terytorialnymi (odstąpienie mu Wiel- kopolski oraz nadanie Warmii w lenno w traktacie malborskim z 26.06.1656 r.54) czy politycznymi (uznanie jego suwerenności w Prusach Książęcych i w Warmii w traktacie labiawskim z 20.11.1656 r.55). Drugim sposobem stało się tworzenie układów w sprawie rozbioru części polskiej Rzeczypospolitej (układ w Radnot z 6.12.1656 r.)56. Prowadzenie wojny przestało być dla Szwedów środkiem osią-

1658–1660, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wie- ku…, s. 225–246. 51 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 274–293, 316–335; tenże, Wojna brandenburska…, s. 66– 103, 124–184, 217–233; A. Neuber, Das schwedisch-polnische Krieg und die österreichische Po- litik (1655–1657), Prag 1915; A. Walewski, Historya wyzwolenia…, t. 1., s. 171–299, 339–346; E. Opitz, Österreich und Brandenburg in Schwedisch-Polnischen Krieg 1655–1660. Vorbereitung und Durchführung der Feldzüge nach Dänemark und Pommern, Boppard/Rhein 1969, s. 1–19; S. Herbst, Wojna obronna…, s. 70–109; R.I. Frost, The Northern Wars…, s. 173–178; A. Przyboś, Stefan Czarniecki w latach „Potopu“ 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej 1655–1660, t. 2, Warszawa 1957, s. 119–179; J. Teodorczyk, Wyprawa zimowa Czarnieckiego 1–20 II 1656 r. Bitwa pod Gołębiem, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer…, s. 259–295; S. Herbst, Trzydniowa bitwa pod Warszawą 28–30 VII 1656 r., w: Wojna polsko- -szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer…, s. 137–157; K. Przyboś, Operacja zimowo-wiosenna Karola X Gustawa w 1656 roku na ziemi przemyskiej, w: Rzeczpospolita w latach potopu…, s. 179–200; J. Wojtasik, Wojna szarpana Stefana Czarnieckiego w dobie potopu szwedzkiego (1655–1660), w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wie- ku…, s. 183–200. 52 L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 25–61; S. Herbst, Wojna obronna…, s. 109–113. 53 S. Herbst, Wojna obronna…, s. 113–118; L. Podhorodecki, Kampania 1659 r. w Prusach Królewskich, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer…, s. 331–357; J. Wimmer, Przegląd operacji…, s. 331–357; L. Kubala, Wojny duńskie…, 174–221, 258–271. 54 GStA PK, Staatsverträge Schweden, nr 12–16 (M); Moerner, nr 109–111; Pufendorf, F. V., 6 & 21–29; UA VII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1877, s. 545–618; UA XXIII, 1, red. M. Hein, Berlin 1929, s. 298–318; G. Wittrock, Marienburg och Labiau, KFǺ, 1922, s. 34–68; E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm, cz. 1, s. 334–336; L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 331– 335; B. Erdmannsdörffer, Graf Georg Friedrich…, s. 376–384. 55 GStA PK, Staatsverträge Schweden, nr 22–23 (M); Moerner, nr. 15a–15b; Pufendorf, F. V., 6, & 45–46; UA VIII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1884, s. 86–112, 116–133; UA XXI- II, 1, red M. Hein, Berlin 1929, s. 322–388; G. Wittrock, Marienburg och Labiau…, s. 72–116; D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 33–34, 61–103; H. Quaritsch, Souveränität. Entste- hung und Entwicklung des Begriffs in Frankreich und Deutschland vom 13. Jahruhndert bis 1806, Berlin 1986, s. 85–88. 56 G. Wittrock, Karl X Gustaf i Polen…, s. 30–33; L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 131– 133; A. Neuber, Das schwedisch-polnische Krieg…, s. 8; E. Opitz, Österreich und Brandenburg…, 96 Dariusz Makiłła gania celów, ale jej toczenie sprowadziło się na terenie Rzeczypospolitej głównie do obrony własnych pozycji, albowiem z wojny tej nie było dobrego wyjścia. Przystąpienie do wojny Austrii, która przysłała na okres wojny wielotysięczne posiłki57 oraz Moskwy, która zaatakowała Szwedów w Inflantach, Ingermanlan- dii, Karelii i Finlandii58, wysłanie posiłków przez chana tatarskiego, co osadziło w miejscu Kozaków chętnych początkowo do akcji z Karolem Gustawem59, ataku w 1657 roku Danii na Holsztyn, co spowodowało wyciągnięcie Karola Gustawa z Polski60, a wreszcie dyplomatycznego i politycznego nacisku, w tym również groźnych dla Szwedów akcji floty niderlandzkiej w 1656, 1658 i 1659 roku oraz angielskiej w tym samym roku61, a także wyeliminowanie z paktu mającego za cel przeprowadzenie rozbioru Rzeczypospolitej Rakoczego (1657 r.) oraz zmiana frontu po stronie Fryderyka Wilhelma, wielkiego pragmatyka w tej wojnie (na- stąpiło to po traktatach w Welawie z 19.09.1657 r. 62 i Bydgoszczy z 6.11.1657 r.)63 s. 3–4, 9–10; A.F. Pribram, Franz Paul Freiher von Lisola, s. 78–80; R.I. Frost, After the Delu- ge…, s. 85; M. Stangreciuk, Traktat w Radnot (6 grudnia 1656) jako pierwsza próba rozbioru ziem Rzeczypospolitej: przyczyny, realizacja, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów…, s. 215–224. 57 A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola…, s. 118–123; E. Opitz, Österreich und Brandenburg…, s. 1–52; L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 104–124; tenże: Wojny duńskie…, s. 25–61. 58 R. Fagerlund, Kriget i Östersjöprovinserna 1655–1661. Operationer och krigsanstränin- gar på en bikrigsskådeplats under Carl X Gustafs krig, w: Kriget på Östfronten, Del 1, red. A. Sta- de, Stockholm 1979, s. 9–223; J.T. Lappalainen, Finland och Carl X Gustafs ryska krig. Försvaret av den östra rikshalvan 1656–1658, w: Kriget på Östfronten…, Del 2, s. 9–167. 59 B. Baranowski, Tatarszczyzna wobec wojny polsko-szwedzkiej w latach 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej 1655–1660, t. 2, Warszawa 1957, s. 466–484; V. Brekhunenko, Szwecja w politycznych koncepcjach Bohdana Chmielnickiego, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów…, s. 303–310; G. Wittrock, Karl X Gustaf i Polen…, s. 16–24. 60 L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 1–14, 22–24; R.I. Frost, The Northern Wars…, s. 179–182. 61 F. Askgaard, Kampen om Östersjön på Carl X Gustafs tid. Ett bidrag till nordisk sjökrigs- historia, red. A. Stade, Stockholm 1974, s. 37–53, 206–259, 323–477; C. Ballhausen, Der Schwe- disch-Holländische Seekrieg 1658–1659, Haag 1923, s. 702 i n. 62 GStA PK, Staatsverträge Polen, nr 1b (M); M. Dogiel, Codex Diplomaticus Regni Polo- niae et Magni Ducatus Lithuaniae, Vol. 4, Wilno 1764, nr 327–328, (dalej: Dogiel IV), s. 486–493; Moerner, nr 121a, 121b; Pufendorf, F. V., 6, & 78–79; S. Dolezel, H. Dolezel, Die Staatsverträge des Herzogtums Preussen, Tl. 1: Polen und Litauen, Köln 1971, nr 40–41, s. 184–196, (dalej: Dolezel); D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 107–124; Die Berichte des kaiserlichen Gesandten Franz von Lisola aus den Jahren 1655–1660, red. A.F. Pribram, „Archiv der Öster- reichischen Geschichte” 1887, nr 70, LV–LXXXIV, s. 260–358; A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola…, s. 123–134; E. Salzer, Der Übertritt des Großen Kurfürsten von der schwedischen auf die polnische Seite während des ersten nordischen Krieges in Pufendorfs „Carl Gustav“ und „Friedrich Wilhelm“, Heidelberg 1904. 63 GStA PK, Staatsverträge Polen, nr 2–5 (M); Dogiel, IV, nr 329–333, s. 493–498; Pu- fendorf, F. V., 6, & 80–82; Moerner, 121c–121f; Dolezel, nr 42–46, s. 198–211; Die Berichte des Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 97

– zmieniało stan rzeczy. Sytuacja ta stanowiła jednocześnie o zarysowaniu się pewnego międzynarodowego koncertu, mającego na celu stworzenie układu, któ- ry uporządkowałby sytuację polityczną w regionie po spodziewanym zakończe- niu wojny.

IV Zakończenie wojny i jej rezultaty

Wojna zakończona została pokojem, zawartym 3 maja 1660 roku w Oliwie na trwającym od początku stycznia 1660 roku kongresie państw – uczestników wojny – przy czym nie wszyscy z biorących w niej udział zostali sygnatariu- szami tego pokoju64. W konferencji oliwskiej nie uczestniczyła Moskwa, prowa- dząca przeciwko Szwedom wojnę odpryskową w Inflantach i Finlandii, niezwią- zana z żadnym z uczestników wojny bezpośrednim sojuszem, upoważniającym do wzięcia udziału w kongresie narodów w Oliwie, a znajdująca się natomiast w wojnie z Rzeczpospolitą. Nie była obecna Kozaczyzna, która nie wykształciła uznanej podmiotowości międzynarodowej. Zabrakło również chana tatarskie- go, biorącego udział w wojnie jedynie jako sojusznik wojskowy po stronie pol- skiej65. Skutecznie został wyłączony z wojny, a tym samym z udziału w pokoju, książę siedmiogrodzki Jerzy Rakoczy66. Uczestnictwo w konferencji oznaczało możliwość i prawo udziału w kształtowaniu porządku międzynarodowego po zakończonej wojnie. Z tej racji w obradach pokojowych wzięły udział Austria i Francja, występująca w roli stałego mediatora w trakcie wojny, mająca wpływ

kaiserlichen…, s. 260–358; A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola…, s. 123–134; F. Koch, Bromberger Staatsvertrag zwischen dem Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg und dem König Johann Kasimir von Polen im Jahre 1657, „Zeitschrift der Historischen Gesellschaft für die Provinz Posen” 1906, t. 21, s. 1–20; L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 255–258. 64 Pufendorf, F. V., 8, & 75; Acta Pacis Olivensis inedita, red. J.G. Böhm, t. 1. Diarium Pa- cificatonis Olivensis, Vratislaviae 1763, s. 47–306; tamże: t. 1, Acta Publica, s. 154–183, Moerner, nr 129a; UA VIII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1884, s. 687–734; Die Berichte des kaiserlichen Gesandten Franz von Lisola, CLII–CLXXVI, s. 535–559; A.F. Pribram, Franz Paul Freiherr von Lisola…, s. 201–219; L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 272–330; J. Włodarski, K.M. Kantorska, Między wojną a pokojem – międzynarodowe implikacje i gwarancje pokoju oliwskiego 3 maja 1660 r., „Studia Gdańskie” 2011, t. 29, s. 183–203. 65 B. Baranowski, Tatarszczyzna…, s. 484–489; D. Kołodziejczyk, Stosunki polsko-tureckie w połowie XVII wieku, w: Rzeczpospolita w latach potopu…, s. 45–48. 66 L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 155–184. 98 Dariusz Makiłła na kształtujące się podczas wojny stosunki dyplomatyczne67. Pośrednio, przez kontakt z uczestnikami kongresu, wzgląd na jego prace oraz rezultaty miały Ni- derlandy68. Wojna, którą Szwedzi wszczęli przeciwko Rzeczypospolitej w 1655 roku, z militarnego punktu widzenia wszystkich jej uczestników, zakończyła się pa- tem, z wyjątkiem chyba jedynie elektora brandenburskiego, który wskutek woj- ny zbudował własną, liczącą się w Europie armię, co ze względu na znaczenie wojska jako niezwykle pożądanego instrumentu w świetle ówczesnych reguł prowadzenia polityki, należałoby uznać za wyraźną korzyść69. Z punktu widze- nia natomiast politycznego, nie uwzględniając pewnych deklaracji zawartych w akcie końcowym, rezultaty wojny zwłaszcza dla kierującego się określonymi zamiarami agresora okazywały się również nikłe. Poza bowiem oświadczeniem o zrzeczeniu się przez Rzeczpospolitą roszczeń prawnych do Inflant, a przez pol- skich Wazów pretensji do tronu szwedzkiego, były to – jak się okazało – najwięk- sze korzyści, jakie Szwedzi wynieśli z wojny z Rzeczypospolitą (inną sprawą były terytoria w państwie duńskim zdobyte przez Szwedów po wojnie z Danią w latach 1657–1658, wojna ta powiązana była z wojną północną, ale zakończona odrębnym pokojem w Roskilde z 26.02.1658 r.70, który skorygowany został po- kojem w Kopenhadze 6.06.1660 r.)71. Interesujący był jednakże sam mechanizm uruchomienia określonego konfliktu zbrojnego, sposób jego przeprowadzenia, a przede wszystkim polityczne i militarnego funkcje przeprowadzonych działań. Wojna nie przyniosła jednak jej uczestnikom, zwłaszcza Szwecji zrealizowania jej celów.

67 P. De Noyers, Lettres de Pierre des Noyers Secrétaire de la Reine Pologne Marie-Louise de Gonzague Princesse de Mantoue et de Nevers, Berlin 1859; R.I. Frost, After the Deluge…, s. 106–130, 152–167; E. Haumant, La Guerre du Nord et la Paix d’Oliva 1655–1660, Paris 1893, s. 78–80, 86–90, 102–106, 132–149, 166–168, 198–201, 213–215, 220–240, 265–283; A. Walew- ski, Historya wyzwolenia…, t. 1, s. 337–346; K. Piwarski, Rywalizacja francusko-austriacka…, s. 385–388, 410–420; M. Serwański, Polityka Francji wobec Polski 1655–1660, w: Rzeczpospolita w latach potopu…, s. 21–39. 68 L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 273–330. 69 C. Jany, Geschichte der Königlich Preußischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 1. Von den Anfängen bis 1740, Berlin 1928, s. 153–157; E. Opgenoorth, Friedrich Wilhelm…, cz. 1, s. 307–312. 70 C.G. Weibull, Freden i Roskilde den 26. Februari 1658, Stockholm 1958, s. 85 i n.; A. Sta- de, Till Roskildefredens problematik. Några randanteckningar, w: Carl X Gustaf och Danmark. Källkritik och krigshistoria, red. A. Stade, Stockholm 1965, s. 185–196. 71 B. Odén, Karl X Gustav och der andra danska Kriget, Scandia 1961, t. 27, s. 53–156; F. Askgaard, G. Olsen, En kamp for livet. Svenskekrigene 1657–60, København 1958; L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 160–183. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 99

Skutki polityczne pokoju w Oliwie miały istotne znaczenie dla porządku po- litycznego w Europie, przy czym okazały się odmienne od zamierzeń. Obok po- koju pirenejskiego z 1659 roku, który kończył będące jeszcze następstwem wojny trzydziestoletniej zmagania Francji z Hiszpanią, pokój w Oliwie porządkował skutecznie pozostałe części Europy. Kończył bowiem wojnę, która pozostając w relacji do wojny trzydziestoletniej, zamykała proces kształtowania się układu sił w Europie, tworząc całość obejmującą zarówno jej centrum, jak i obrzeża. Po 1660 roku powstała w Europie scena polityczna, która, pomimo licznych kon- fliktów na większą i mniejszą skalę, jakie w tym okresie się toczyły, w swoim zasadniczym kształcie utrzymała się do końca XVIII wieku, kiedy została zmie- niona wstąpieniem na scenę polityczną rewolucyjnej, a następnie napoleońskiej Francji. Zasadniczymi wyznacznikami tego układu były zmiany w pozycji między- narodowej uczestników wojny północnej i pokoju oliwskiego z 1660 roku. Sytu- acja ta oznaczała zahamowanie na wiele lat prób prowadzenia przez Szwecję agre- sywnej, mocarstwowej polityki, w której eliminując z układu pozostałe państwa: Rzeczpospolitą, Danię czy Moskwę, osiągnęłaby pozycję regionalnego hegemo- na z aspiracjami do dalszego udziału w rywalizacji w Europie, co umożliwiłoby im stworzenie z Bałtyku Mare clausum72. Małoletność Karola XI, rządy regencji po 1660 roku wpędziły Szwecję w kryzys wewnętrzny. Szwedzi, nie zmieniw- szy rzeczywistości na zewnątrz, co było celem ich agresji w 1655 roku, czyli nie zlikwidowawszy Rzeczypospolitej ani później w 1658 i 1660 roku Danii, która licząc na ich kłopoty, włączając się do wojny próbowała ugrać swoje korzyści ich kosztem, zachowując nadal znaczący potencjał – przestali wykorzystywać wojnę jako skuteczne narzędzie do rozwiązywania swoich problemów i kształtowania własnego ładu politycznego na zasadzie Pax Svetica73. Szwecja zaczęła być ce- lem ataku (wojna skańska 1575–1679 wszczęta przez Danię), jak również ponosić straty terytorialne (część Pomorza w 1721 r., księstwa Bremy i Verden w 1712 r.). Co gorsza, dawny instrument osiągania celów politycznych, jakim była wojna, zwłaszcza działania prowadzone przez Szwecję w drugiej połowie XVII wieku okazały się blamażem (samodzielna wojna przeciwko Bremie, 1665–1666, czy też

72 K. Zernack, Schweden als europäische Groβmacht…, s. 346–351; H. Duchhardt, „Frie- densvermittlung” im Völkerrechtes 17. Und 18. Jahhunderts: von Grotius zu Vattel, w: Studien zur Friedensvermittlung in der frühen Neuzeit, red. H. Duchhardt, Wiesbaden 1979, s. 89 i n. 73 B. Fahlborg, Sveriges yttre politik 1664–1668, Del 1–2, Stockholm 1949; tenże: Sveriges yttre politik 1668–1672, Del 1–2, Stockholm 1961; G. Landberg, Den svenska utrikespolitikens…, s. 123 i n. 100 Dariusz Makiłła przeciwko Brandenburgii-Prusom, prowadzona w koalicji z Francją w 1675 r. czy 1679 r., w ramach wojny w Rzeszy oraz wojny skańskiej z Danią 1675–167974). Trwałych efektów nie przyniosła Szwecji także ekspansywna polityka króla Ka- rola XII rozpoczęta w 1698 roku, która rychło załamała pod Połtawą w 1708 roku, sprowadzając Szwecję po pokoju w Nystad w 1721 roku ostatecznie do poziomu państwa drugorzędnego, uzależnionego od sąsiadów, zwłaszcza Rosji. W znaczeniu politycznym pokój w Oliwie z 1660 roku oznaczał swoistą degradację międzynarodową także Rzeczypospolitej oraz Danii. Pomimo po- tężnych strat (w ludziach i materialnych) poniesionych podczas wojny w latach 1655–1660, oba państwa jednak przetrwały, opierając się zamiarom ich likwi- dacji lub przynajmniej ich przejęcia (plan koronacji Karola Gustawa z 1655 r. na króla Rzeczypospolitej, po próby jej rozbioru w Radnot 1656 r. i kampanii 1657 r., a także rozbicia unii Polski z Litwą, jaką był układ kiejdański z 1655 r., czy też w przypadku Danii, pokoje w Roskilde i Kopenhadze, prowadzące do sta- łego osłabienia Danii) – chociaż ich pozycja międzynarodowa wyraźnie osłabła. Rzeczpospolita wyszła wprawdzie z wojny bez faktycznych strat terytorialnych, ale utraciła możliwość roszczeń dotyczących Inflant, czyli w sensie prawnym ze stratą terytorialną, utratą zwierzchności lennej nad Prusami Książęcymi75, zmianą statusu powiatów lęborskiego i bytowskiego, które stały się lennami brandenburskimi76 i nierozwiązanymi problemami Elbląga77 oraz starostwa dra- himskiego78, stanowiących zabezpieczenia zobowiązań finansowych Rzeczypo- spolitej na poczet wydatków elektora brandenburskiego za jego udział po 1657 roku w wojnie przeciwko Szwecji79. Uwikłanie w kolejne konflikty z Moskwą

74 R.I. Frost, The Northern Wars…, s. 208–216. 75 D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 125–143. 76 A. Kamińska-Linderska, Między Polską a Brandenburgią. Sprawa lenna lęborsko-bytow- skiego w drugiej połowie 17 w., Wrocław 1966; A. Kamińska, Brandenburg-Prussia and Poland. A Study in Diplomatic History (1669–1672), Marburg–Lahn 1983, s. 22–26; A. Kamieński, Polska a Brandenburgia-Prusy w drugiej połowie XVII wieku. Dzieje polityczne, Poznań 2002, s. 30–36. 77 S. Jacobsohn, Der Streit um Elbing in den Jahren 1698/99. Ein Beitrag zur Geschichte der Beziehungen Polens und Brandenburgs, „Elbinger Jahrbuch“ 1928, z. 7, s. 1–148; W. Klesińska, Okupacja Elbląga przez Brandenburgię w latach 1698–1700, „Rocznik Elbląski” 1969, t. 4, s. 88– 121; A. Kamińska, Brandenburg-Prussia…; A. Kamieński, Polska a Brandenburgia-Prusy…, s. 45–56. 78 W. Lemke, Das Amt Dreheim 1668–1689, „Baltische Studien”, NF 1938, nr 40, s. 201–224; A. Kamińska, Brandenburg-Prussia…, s. 28–29; Ch. Motsch, Grenzgesellschaft und frühmoderner Staat. Die Starostei Dreheim zwischen Hinterpommern, der Neumark und Großpolen (1575–1805), Göttingen 2001; A. Kamieński, Polska a Brandenburgia-Prusy…, s. 38–45. 79 D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 129–143; A. Kamieński, Polska a Branden­ burgia-Prusy…, s. 23–29. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 101

(po 1667 r.)80 zakończone prawną utratą w pokoju 1686 roku znacznych połaci Rzeczypospolitej, mimo wielu sukcesów, jakie Rzeczpospolita w nich odniosła, niosły za sobą jedynie kryzys wewnętrzny, prowadzący do decentralizacji su- werenności81. Z kolei Dania, obroniwszy swoją niezależność, przeszła rewolucję wewnętrzną82, zakończoną ufundowaniem w wyniku zamachu stanu83, sankcjo- nowanego prawnie absolutyzmu w najczystszej czystej postaci84. O ile wskutek zaskoczenia rozwojem sytuacji w latach 1654–1655, co dopro- wadziło do swoistego paraliżu państwa, jego instytucji oraz elit politycznych, a być może z powodu zlekceważenia groźby centrycznego ataku z kilku stron, co prze- łożyło się na nieudolne rozegranie akcji dyplomatycznej w tych latach, późniejsze działania dyplomacji polskiej z czasów wojny okazały się całkiem dobre (z wyjąt- kiem traktatu welawskiego z 19.09.1657 r. – ale w tym przypadku można domnie- mać, że doszło albo do pomyłki w ocenie sytuacji i przeciwnika, albo zdrady – na co wskazywałoby wiele przesłanek, a być może jednego i drugiego85). Dyplomacja Rzeczypospolitej, działająca równie niemoralnie, jak służby pozostałych państw, umiejętnie wygrywała ambicje oraz interesy przeciwników, przeciwstawiając ich sobie, wplątując w swoje sprawy oraz korzystając skutecznie z nadarzających się okazji, okazała się generalnie skuteczna wobec Austrii86, Moskwy87, Danii88

80 Z. Wójcik, Traktat andruszowski i jego geneza…, Warszawa 1959. 81 D. Makiłła, Władza wykonawcza w Rzeczypospolitej. Od połowy XVII wieku do 1763, Toruń 2003, s. 95 i n. 82 E. Ekman, The Danish Royal Law of 1665, „Journal of Modern History” 1957, nr 29, s. 102–103; P. Brandt, Von der Adelsmonarchie zur königlichen „Eingewalt“. Der Umbau der Ständegesellschaft in der Vorbereitungs-und Frühphase des dänischen Absolutismus, HZ 1990, nr 250, s. 33–72; R.I. Frost, The Northern Wars…, s. 193–198. 83 K. Krüger, Absolutismus in Dänemark-ein Modell für Begriffsbildung und Typologie, „Zeitschrift der Gesellschaft für Schleswig-Holsteinische Geschichte” 1979, nr 104, s. 171–206. 84 J. Kunisch, Staatsverfassung und Mächtepolitik. Zur Genese von Staatenkonflikten im Zeitalter des Absolutismus, Berlin 1979, s. 30–35. 85 D. Makiłła, Traktat welawski z 19 IX 1657 r. – dzieło pomyłki czy zdrady? Uwagi na tle historii dyplomacji polskiej w czasach Drugiej Wojny Północnej (1654–1667), w: Historia Inte- gra. Księga Pamiątkowa z okazji 70-lecia urodzin Prof. Stanisława Salmonowicza, Toruń 2001, s. 387–402. 86 L. Kubala, Wojna szwecka…, s. 228–244; L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 104–123; A. Walewski, Historya wyzwolenia…, t. 1, s. 320–329; K. Piwarski, Rywalizacja francusko-au- striacka…, s. 388–398; R.I. Frost, After the Deluge…, s. 53–70, 72–77, 84–95, 106–125. 87 L. Kubala, Wojna brandenburska…, s. 28–65; tenże, Wojny duńskie…, s. 163–159; Z. Wójcik, Polska i Moskwa wobec wspólnego niebezpieczeństwa szwedzkiego, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Połnocnej, t. 1, Warszawa 1957, s. 343–377; J. Dąbrowski, Polsko- -moskiewskie rokowania pokojowe w 1658 roku, w: Rzeczpospolita w latach potopu…, s. 91–107. 88 R.I. Frost, After the Deluge…, s. 95–96. 102 Dariusz Makiłła czy chana tatarskiego89, wciągniętych do koalicji, czy Kozaczyzny, którą częścio- wo spacyfikowano dyplomatycznie ugodą w Hadziaczu (1658 r.)90 – a jedynie w przypadku Brandenburgii-Prus osiągając cel za zbyt wysoką cenę91. Pokój w Oliwie był w swym wymiarze politycznym dla wszystkich jej uczestników pasywny, chociaż w doraźnej konfiguracji politycznej jaka powsta- ła po wojnie oznaczał, poprzez deprecjację pozycji głównych jego uczestników, zrównoważenie ich miejsca w europejskim układzie. W kontekście jednak ładu europejskiego, pokój oliwski uporządkował tę część kontynentu, która nie była objęta pokojami westfalskimi, a mianowicie wschodnią flankę europejską. Ze- pchnięcie się niejako – jak można byłoby to określić – przez głównych uczestni- ków konfliktu w latach 1655–1660 na margines ogólnoeuropejskich działań, co pokój w Oliwie wyraźnie sankcjonował, otwierało drogę do istotnych przetasowań wśród ówczesnych państw, krystalizując binarny układ dwóch rywalizujących ze sobą o hegemonię w Europie ośrodków politycznych, jakimi były Paryż i Wie- deń. Udział wysłanników zarówno austriackich, jak i francuskich w obradach oliwskich oraz podpisanie zawartego tam pokoju, było tego najlepszym odzwier- ciedleniem92. W układzie makroeuropejskim poszczególni uczestnicy pokoju oliwskiego, wcześniejsi adwersarze z czasów wojny, nie zrealizowawszy swoich zamiarów politycznych związanych z wojną, z wyjątkiem elektora brandenbur- skiego, dla którego udział w tej grze był awansem, spadli do roli czynnika w to- czącej się de facto rywalizacji francusko-austriackiej, mimo że nadal prowadzili własne przedsięwzięcia polityczne93. Stałość i trwałość układu politycznego jaki powstał w Europie po Oliwie nie została zakłócona żadnymi gwałtowniejszymi

89 B. Baranowski, Tatarszczyzna…, s. 466–489. 90 L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 84–122. 91 D. Makiłła, Traktat welawski z 19 IX 1657 r…, s. 387–402; D. Makiłła, Między Welawą a Królewcem…, s. 107–125; J. Wijaczka, Traktat welawsko-bydgoski – próba oceny, w: Rzeczy- pospolita w latach Potopu, Kielce 1996, s. 49–74; B. Wachowiak, Polsko-brandenburski traktat w Welawie w 1657 roku. Geneza, postanowienia, następstwa, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskego nr 234, Szczecin 1998, s. 13–29; J. Wijaczka, Sukces czy klęska? Traktat welaw- ski-bydgoski z 1657 roku, „Zapiski Historyczne” 2007, t. 57, z. 4, s. 7–20; R.I. Frost, After the Deluge…, s. 97–105. 92 R.I. Frost, After the Deluge…, s. 106–130, 152–167; L. Kubala, Wojny duńskie…, s. 276– 330; M. Serwański, Polityka Francji…, s. 21–39. 93 Z. Wójcik, Dyplomacja polska w okresie drugiej połowy XVII w. (1648–1699), w: Historia dyplomacji polskiej, t. 2: 1572–1795, Warszawa 1982, s. 175–176. Z. Wójcik, Traktat andruszow- ski…, s. 4; K. Piwarski, Osłabienie znaczenia międzynarodowego Rzeczypospolitej w drugiej po- łowie XVII w., RH 1967, nr 23, s. 235–236, 242–257; Z. Wójcik, Zmiana w układzie sił politycznych w Europie środkowo-wschodniej w drugiej połowie XVII wieku, „Kwartalnik Historyczny” 1960, nr 67, z. 1, s. 38–54. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 103 zmianami. W cieniu trwającej wiele dziesiątek lat rywalizacji między Paryżem a Wiedniem, absorbującej Europę w okresie ponadstuletnim od pokoju w Oliwie w 1660 roku94, zmianami tymi nie było ani pojawienie się nowych potęg, które włączyły się w XVIII wieku do europejskiej konstelacji, jak Prusy, Anglia, czy też początkowo jeszcze peryferyjnie działająca Rosja, ani też słabnięcie Szwecji, Danii, państwa osmańskiego, Hiszpanii oraz Rzeczypospolitej, a nawet w ogóle jej wyeliminowanie z grona państw europejskich u schyłku epoki.

Bibliografia

Acta Pacis Olivensis inedita, t. 1, red. J.G. Böhm, Vratislaviae 1763. Ǻgren K., The reduktion, w: Sweden’s Age of Greatness 1632–1718, red. M. Roberts, London 1973. Ǻsard B., Upptakten till Karl X Gustavs anfall mot Polen 1655. Till frågan och krigets mål och medel, Karolinska Förbundets Ǻrsbok 1970. Askgaard F., Kampen om Östersjön på Carl X Gustafs tid. Ett bidrag till nordisk sjökrig- shistoria, red. A. Stade, Stockholm 1974. Askgaard F., Olsen G., En kamp for livet. Svenskekrigene 1657–60, København 1958. Auer L., Konfliktverhütung und Sicherheit. Versuche zwischenstaatlicher Friedenswah- rung in Europa zwischen den Friedensschlüssen von Oliva und Aachen 1660–1668, w: Zwischenstaatliche Friedenswahrung im Mittelalter und Früher Neuzeit, red. H. Duchhardt, Köln 1991. Back P.-E., Herzog und Landschaft. Politische Ideen und Verfassunfsprogramme in Schwedisch-Pommern um die Mitte des 17. Jahrhunderts, Lund 1955. Backhaus H., Reichsterritorium und Schwedische Provinz. Vorpommern unter Karl XI. Vormünden (1660–1672), Göttingen 1969. Ballhausen C., Der Schwedisch-Holländische Seekrieg 1658–1659, Haag 1923. Baranowski B., Tatarszczyzna wobec wojny polsko-szwedzkiej w latach 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej 1655–1660, t. 2, Warszawa 1957.

94 H. Duchhardt, Gleichgewicht der Kräfte, Convenance, Europäisches Konzert. Friedens- kongresse und Friedensschlüsse vom Zeitalter Ludwig XIV. bis zum Wiener Kongreß, Darm- stadt 1976, s. 68 i n.; tenże, Friedenssicherung im Jahrhundert nach dem Westfälischen Frieden, w: Friedenssicherung, red. M. Spieker, t. 3, Münster 1989, s. 1 i n.; tenże, Westfälischer Friede und internationales System in Ancien Régime, HZ 1989, nr 249, s. 29; L. Auer, Konfliktverhütung und Sicherheit. Versuche zwischenstaatlicher Friedenswahrung in Europa zwischen den Frie- densschlüssen von Oliva und Aachen 1660–1668, w: Zwischenstaatliche Friedenswahrung im Mittelalter und Früher Neuzeit, red. H. Duchhardt, Köln 1991, s. 153–184; W. Hahlweg, Barrière- Gleichgewicht-Sicherheit. Eine Studie über die Gleichgewichspolitik und die Strukturwandlung des Staatensystems in Europa 1646–1715, HZ 1959, nr 187, s. 54–89. 104 Dariusz Makiłła

Böhme K.-R., Bremisch-Verdische Staatsfinanzen 1645–1676. Die schwedische Krone als deutsche Landesherrin, Uppsala 1967. Böhme K.-R., Die sicherheitspolitische Lage Schwedens nach dem Westfälischen Frie- den, w: Der Westfälische Frieden von 1648. Wende in der Geschichte des Ostsee- raums, red. H. Wernicke, H.-J. Hacker, Hamburg 2001. Bosse F., Zur diplomatischen Vorgeschichte des Königsberger Vertrages auf Grundeiner kritischen Vergleichung von Samuel Pufendorfs schwedischen und brandenburgi- schen Berichte unter einander und mit den Acten, Berlin 1887. Boxer Ch. R.,, The Dutch Seaborn Empire 1600–1800, London 1965. Brandt P., Von der Adelsmonarchie zur königlichen „Eingewalt“. Der Umbau der Stän- degesellschaft in der Vorbereitungs-und Frühphase des dänischen Absolutismus, „Historische Zeitschrift” 1990, nr 250. Brekhunenko V., Szwecja w politycznych koncepcjach Bohdana Chmielnickiego, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wie- ku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Burkhardt J., Konfession als Argument in den zwischenstaatlichen Beziehungen. Frie- denschancen und Religionskrieggefahren in der Entspannungspolitik zwischen Ludwig XIV. und dem Kaiserhof, w: Rahmenbedingungen und Handlungsspielräu- me europäischer Außenpolitik im Zeitalter Ludwigs XIV., red. H. Duchhardt, Berlin 1991. Carlsson S., Rosén J., Svensk Historia, I. Tiden före 1718, Stockholm 1962. Ciesielski T., Kongresy pokojowe w Lubece w latach 1651–1653, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Cieślak E., Wojskowo-polityczne i gospodarcze znaczenie Gdańska w wojnie polsko- -szwedzkiej 1655–1660, w: Wojna polsko-szwedzla 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Dąbrowski J., Polsko-moskiewskie rokowania pokojowe w 1658 roku, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996. Dahlgren S., Karl X Gustav och reduktionen, Uppsala 1964. Damus R., Der erste nordische Krieg bis zur Schlacht bei Warschau, „Zeitschrift des Westpreussischen Geschichtsvereins” 1884, z. 12. Die Berichte des kaiserlichen Gesandten Franz von Lisola aus den Jahren 1655–1660, red. A.F. Pribram, „Archiv der Österreichischen Geschichte” 1887, nr 70. Dogiel M., Codex Diplomaticus Regni Poloniae et Magni Ducatus Lithuaniae, vol. 4, Wilno 1764. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 105

Dolezel S., Dolezel H., Die Staatsverträge des Herzogtums Preussen, cz. 1: Polen und Litauen, Köln 1971. Droysen G., Geschichte der preußischen Politik, Tl. 3. Der Staat des Großen Kurfürsten, Leipzig 1871. Duchhardt H., „Friedensvermittlung” im Völkerrechtes 17. Und 18. Jahhunderts: von Grotius zu Vattel, w: Studien zur Friedensvermittlung in der frühen Neuzeit, red. H. Duchhardt, Wiesbaden 1979. Duchhardt H., Gleichgewicht der Kräfte, Convenance, Europäisches Konzert. Friedens- kongresse und Friedensschlüsse vom Zeitalter Ludwig XIV. bis zum Wiener Kon- greß, Darmstadt 1976. Duchhardt H., Westfälischer Friede und internationales System in Ancien Régime, „Hi- storische Zeitschrift” 1989, nr 249. Edén N., Schlippenbachs besickning till Tyskland, Historiska studier tillägnande Harald Hjärne, 1908. Edén N., Grunderna för Karl Gustafs anfall på Polen, Historisk tidskrift, t. 26, 1906. Ekman E., The Danish Royal Law of 1665, „Journal of Modern History” 1957, nr 29. Erdmannsdörffer B., Graf Georg Friedrich von Waldeck. Ein preussischer Staatsmann im 17. Jahrhundert, Berlin 1869. Fagerlund R., Kriget i Östersjöprovinserna 1655–1661. Operationer och krigsanstränin- gar på en bikrigsskådeplats under Carl X Gustafs krig, w: Kriget på Östfronten, Del 1, red. A. Stade, Stockholm 1979. Fahlborg B., Sveriges yttre politik 1664–1668, Del 1–2, Stockholm 1949. Fahlborg B., Sveriges yttre politik 1668–1672, Del 1–2, Stockholm 1961. Fiedler B.-Ch., Die Verwaltung der Herzogtümer Bremen und Verden in der Schweden- zeit 1652–1712. Organisation und Wesen der Verwaltung, Stade 1987. Friedrich C.J., Das Zeitalter des Barock. Kultur und Staaten Europas im 17. Jahrhundert, Stuttgart 1954. Frost R.I., After the Deluge: Poland-Lithuania and the Second Northern War 1655–1660, Cambridge 1993. Frost R.I., Potop a teoria rewolucji militarnej, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996. Frost R., The Northern Wars. Wars. State and Society in Notheastern Europe, 1558–1721, Harlow 2000. G. Wittrock, Marienburg och Labiau, Karolinska Förbundets Ǻrsbok, 1922. Geheime Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz, Berlin-Dahlem, Staatsverträge Schwe- den, Nr. 5–7 (M), 12–16 (M), 22–23 (M), dalej: GStA PK 106 Dariusz Makiłła

GStA PK, Staatsverträge Polen, Nr. 1b, 2–5 (M). Hahlweg W., Barrière-Gleichgewicht-Sicherheit. Eine Studie über die Gleichgewichspo- litik und die Strukturwandlung des Staatensystems in Europa 1646–1715, „Histori- sche Zeitschrift” 1959, nr 187. Haller F., Franz von Lisola, ein österreichischer Staatsmann des 17. Jhts., „Preussischer Jahrbücher” 1892, t. 29. Haumant E., La Guerre du Nord et la Paix d’Oliva 1655–1660, Paris 1893. Hein M., Johann von Hoverbeck. Ein Diplomat Leben aus der Zeit der Grossen Kurfür- sten, Königsberg 1925. Herbst S., Trzydniowa bitwa pod Warszawą 28–30 VII 15656 r., w: Wojna polsko-szwedz- ka 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Herbst S., Wojna obronna 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Połnocnej, t. 1, Warszawa 1957. Hirsch F., Der österreichische Diplomat Franz von Lisola und seine Tätigkeit während des nordischen Krieges in den Jahren 1655–1660, „Historische Zeitschrift” 1888, t. 24. Hubert W., Wojny bałtyckie, Gdynia 1939. Jacobsohn S., Der Streit um Elbing in den Jahren 1698/99. Ein Beitrag zur Geschichte der Beziehungen Polens und Brandenburgs, „Elbinger Jahrbuch” 1928, z. 7. Jany C., Geschichte der Königlich Preußischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 1: Von den Anfängen bis 1740, Berlin 1928. Kamieński A., Polska a Brandenburgia-Prusy w drugiej połowie XVII wieku. Dzieje polityczne, Poznań 2002. Kamińska A., Brandenburg-Prussia and Poland. A Study in Diplomatic History (1669– 1672), Marburg–Lahn 1983. Kamińska-Linderska A., Między Polską a Brandenburgią. Sprawa lenna lęborsko-by- towskiego w drugiej połowie 17 w., Wrocław 1966. Kentrschynskyj B., Karl X Gustaf inför krisen i öster 1654–1655, Karolinska Förbundets Ǻrsbok 1956. Klesińska W., Okupacja Elbląga przez Brandenburgię w latach 1698–1700, „Rocznik Elbląski” 1969, t. 4. Koch F., Bromberger Staatsvertrag zwischen dem Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg und dem König Johann Kasimir von Polen im Jahre 1657, „Zeitschrift der Historischen Gesellschaft für die Provinz Posen” 1906, t. 21. Kołodziejczyk D., Stosunki polsko-tureckie w połowie XVII wieku, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 107

Kossarzecki K., Szlachta litewska wobec panowania szwedzkiego i moskiewskiego w okresie załamania Rzeczypospolitej przełomu 1655 i 1656 roku, w: Z dziejów sto- sunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Na- gielski, Warszawa 2007. Kroener B.R., „Der Krieg hat ein Loch…“ Überlegungen zum Schicksal demobilisierter Söldner nach dem Dreißigjährigen Krieg, w: Der Westfälische Friede. Diploma- tie-politische Zäsur-kulturelles Umfeld-Rezeptionsgeschichte, red. H. Duchhardt, München 1998. Krüger K., Absolutismus in Dänemark. Ein Modell für Begriffsbildung und Typologie, „Zeitschrift der Gesellschaft für Schleswig-Holsteinische Geschichte” 1979, nr 104. Kubala L., Wojna brandenburska i najazd Rakoczego w roku 1656 i 1657, Lwów 1917. Kubala L., Wojna szwecka w roku 1655 i 1657, Lwów 1913. Kubala L., Wojny duńskie i pokój oliwski 1657–1660, Lwów 1922. Kunisch J., Der Nordische Krieg von 1655–1660 als Parabel frühneuzeitlicher Staaten- konflikte, w: Rahmenbedingungen und Handlungsspielräume europäischer Außen- politik im Zeitalter Ludwigs XIV., red. H. Duchhardt, Berlin 1991. Kunisch J., Staatsverfassung und Mächtepolitik. Zur Genese von Staatenkonflikten im Zeitalter des Absolutismus, Berlin 1979. Landberg G., Den svenska utrikes politikens historia, I: 3, 1648–1697, Stockholm 1952. Landberg G., Den svenska utrikespolitikens historia, I: 3, 1648–1697, Stockholm 1953. Landberg H., Krig på kredit, w: Carl X Gustaf inför polska kriget. Kungamakt och stats- finansen 1655, red. A. Stade, Stockholm 1969. Landberg G., Statfinans och kungamakt, w: Carl X Gustaf inför polska kriget. Kunga- makt och statsfinansen 1655, red. A. Stade, Stockholm 1969. Langer H., Schwedische Friedenskonzeptionen und praktischer Friede im Jahrzent nach dem Dreiβigjährigen Krieg, w: Zwischenstaatliche Friedenswahrung im Mittelal- ter und Früher Neuzeit, red. H. Duchhardt, Köln 1991. Lappalainen J.T., Finland och Carl X Gustafs ryska krig. Försvaret av den östra riksha- lvan 1656–1658, w: Kriget på Östfronten, Del 2, red. A. Stade, Stockholm 1979. Lemke W., Das Amt Dreheim 1668–1689, „Baltische Studien”, NF 1938, nr 40. Loit A., Kampen om feodalräntan. Reduktionen och domänpolitiken i Estland 1655– 1710, Uppsala 1975. Lorentzen T., Die schwedische Armee im dreissigjährigen Kriege und ihre Abdankung, Lepzig 1894. Lundgren S., Johan Adler Salvius. Problem kring freden, krigsekonomien och maktkam- pen, Lund 1945. 108 Dariusz Makiłła

Lundkvist S., Die schwedischen Friedenskonzeptionen und ihre Umsetzung in Osnab- rück, w: Der Westfälische Friede. Diplomatie-politische Zäsur-kulturelles Umfeld- Rezeptionsgeschichte, red. H. Duchhardt, München 1998. Lundkvist S., Die schwedischen Kriegs-und Friedenziele 1632–1648, w: Krieg und Poli- tik 1618–1648. Europäische Probleme und Perspektiven, red. K. Repgen, München 1988. Lundkvist S., Säkerhet och Fred. Kring den westfalska fredens problematik, w: Utri- kespolitik och historia. Studier tillägnande Wilhelm M. Calgren den 6 maj 1987, Stockholm 1987. Lundkvist S., The Experience of Empire: Sweden as a Great Power, w: Sweden’s Age of Greatness 1632–1718, red. M. Roberts, New York 1973. Majewski A.A., Działania wojenne w Księstwie Kurlandii i Semigalii w latach 1658– 1660, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Majewski W., Poddawanie się Szwedom w Koronie w 1655 roku, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Makiłła D., Między Welawą a Królewcem 1657–1701. Geneza Królestwa w Prusach (Königtum in Preußen). Studium historyczno-prawne, Toruń 1998. Makiłła D., Traktat welawski z 19 IX 1657 r. – dzieło pomyłki czy zdrady? Uwagi na tle historii dyplomacji polskiej w czasach Drugiej Wojny Północnej (1654–1667), w: Historia Integra. Księga Pamiątkowa z okazji 70-lecia urodzin Prof. Stanisława Salmonowicza, Toruń 2001. Makiłła D., Władza wykonawcza w Rzeczypospolitej. Od połowy XVII wieku do 1763, Toruń 2003. Makiłła D., Wokół roku 1814 (Szkic historyczno-prawny z dziejów politycznych krajów skandynawskich), „Komunikaty Instytutu Bałtyckiego” 1982, t. 19, z. 34. Malmström O., Bidrag till Svenska Pommerns historia 1630–1663, Lund 1892. Malmström O., Bidrag till Svenska Pommerns historia 1653–1660, Helsingborg 1894. Moerner Th. von, Kurbrandenburgs Staatsvertäge 1600–1700, Berlin 1867. Motsch Ch., Grenzgesellschaft und frühmoderner Staat. Die Starostei Dreheim zwischen Hinterpommern, der Neumark und Großpolen (1575–1805), Göttingen 2001. Munthe A., Studien i drottning Kristinas och reduktionens hitoria, Stockholm 1971. Nagielski M., Koncepcje prowadzenia działań przeciwko Szwedom w dobie potopu w latach 1655–1660, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 109

Neuber A., Das schwedisch-polnische Krieg und die österreichische Politik (1655–1657), Prag 1915. Norberg A., Polen i svenskt politik 1617–26, Stockholm 1974. Nowak T., Geneza agresji szwedzkiej, Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, Warszawa 1957. Nowak T., Operacja krakowska króla Karola X Gustawa 17 IX – 9 X 1655, w: Wojna polsko-szwedzla 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Noyers P. de, Lettres de Pierre des Noyers Secrétaire de la Reine Pologne Marie-Louise de Gonzague Princesse de Mantoue et de Nevers, Berlin 1859. Oakley S., War in the Balic, 1550–1790, w: The Origins of War in Early Modern Europe, red. J. Black, Edinburgh 1987. Odén B., Karl X Gustav och der andra danska Kriget, „Scandia” 1961, nr 27. Öhlander C., Bidrag till kännedom om Ingermanlands historia och förvaltning, I. 1617– 1645, Uppsala 1898. Olofsson S.I., Efter Westfaliska freden. Sveriges yttre politik 1650–1654, Stockholm 1957. Opgenoorth E., Friedrich Wilhelm. Der Große Kurfürst von Brandenburg. Eine politi- sche Biographie. Erster Teil: 1620–1660. Opitz E., Österreich und Brandenburg in Schwedisch-Polnischen Krieg 1655–1660. Vor- bereitung und Durchführung der Feldzüge nach Dänemark und Pommern, Bop- pard–Rhein 1969. Philippson M., Der Grosse Kurfürst Friedrich Wilhelm von Brandenburg, Tl. 1. 1640– 1660, Berlin 1897. Piwarski K., Osłabienie znaczenia międzynarodowego Rzeczypospolitej w drugiej poło- wie XVII w., „Roczniki Historyczne” 1957, t. 23. Piwarski K., Rywalizacja francusko-austriacka o wpływy w Rzeczypospolitej w latach 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, red. K. Lepszy, Warszawa 1957. Piwarski K., Stosunki szwedzko-brandenburskie a sprawa polska w czasie pierwszej wojny północnej, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Północnej 1655–1660, t. 1. Podhorodecki L., Kampania 1659 r. w Prusach Królewskich, w: Wojna polsko-szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Pribram A.F., Franz Paul Freiherr von Lisola 1613–1674 und die Politik seiner Zeit, Leip- zig 1894. Protokolle und Relationen des Brandenburgischen Geheimen Rates aus der Zeit des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, red. O. Meinardus, t. 5: Von 1655– 1659, Leipzig 1907. 110 Dariusz Makiłła

Przyboś A., Stefan Czarniecki w latach „Potopu“ 1655–1660, w: Polska w okresie Dru- giej Wojny Północnej 1655–1660, t. 2, Warszawa 1957. Przyboś K., Operacja zimowo-wiosenna Karola X Gustawa w 1656 roku na ziemi prze- myskiej, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996. Pufendorf S., De rebus gestis Friderici Wilhelmi Magni Electoris Brandenburgici com- mentariorum libri 19, Berlin 1695, 5. Quaritsch H., Souveränität. Entstehung und Entwicklung des Begriffs in Frankreich und Deutschland vom 13. Jahruhndert bis 1806, Berlin 1986. Repgen K., Kriegslegitimationen in Alteuropa. Entwurf einer historischen Typologie, HZ 1985, nr 241. Roberts M., Gustavus Adolphus. A History of Sweden 1611–1632, cz. 1, London 1953. Roberts M., Queen Christina and the General Crisis oft he 17th Century, w: tenże, Es- says in Swedish History, London 1968. Roberts M., The Swedish Imperial Experience 1560–1718, Cambridge 1979. Rowen H.H., John de Witt, Grand Pensionary of Holland, 1625–1672, Princeton 1978. Salzer E., Der Übertritt des Großen Kurfürsten von der schwedischen auf die polnische Seite während des ersten nordischen Krieges in Pufendorfs „Carl Gustav“ und „Friedrich Wilhelm“, Heidelberg 1904. Serwański M., Polityka Francji wobec Polski 1655–1660, w: Rzeczpospolita w latach potopu, red. J. Muszyńska, J. Wijaczka, Kielce 1996. Stade A., Till Roskildefredens problematik. Några randanteckningar, w: Carl X Gustaf och Danmark. Källkritik och krigshistoria, red. A. Stade, Stockholm 1965. Stangreciuk M., Traktat w Radnot (6 grudnia 1656) jako pierwsza próba rozbioru ziem Rzeczypospolitej: przyczyny, realizacja, w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Szymczak B., Stosunki Rzeczypospolitej z Brandenburgią i Prusami książęcymi w latach 1648–1658 w opinii i działaniach szlachty koronnej, Warszawa 2002. Szymczak B., Wierność czy odstępstwo? Dylematy polityki brandenburskiej w przeded- niu potopu szwedzkiego, w: Stosunki polsko-niemieckie w XVI-XVIII wieku, red. J. Wijaczka, Kielce 2002. Teodorczyk J., Wyprawa zimowa Czarnieckiego 1–20 II 1656 r. Bitwa pod Gołębiem, w: Wojna polsko-szwedzla 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Tersmeden L., Carl X Gustafs armè, w: Carl X Gustafs armè, red. A. Stade, Stockholm 1979. Tham W., Den svenska utrikespolitikens historia, I: 2, 1560–1648, Stockholm 1960. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 111

Tomkiewicz W., Straty bibliotek i archiwów polskich podczas szwedzkiego „potopu” 1655–1660, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Połnocnej, t. 2, Warszawa 1957. Tomkiewicz W., Zniszczenia wojenne w dziedzinie kultury, w: Polska w okresie Drugiej Wojny Połnocnej, t. 2, Warszawa 1957. Urkunden und Actenstücke zur Geschichte der inneren Politik des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, t. VI, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1872. Urkunden und Actenstücke zur Geschichte der inneren Politik des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, t. VII, red. B. Erdmannsdörffer, Berlin 1877. Urkunden und Actenstücke zur Geschichte der inneren Politik des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg, t. XXIII, z. 1, red. M. Hein, Berlin 1929. Wachowiak B. Polityka Brandenburgii-Prus wobec Polski w latach 1618–1763, „Roczni- ki Historyczne” 1983, t. 49. Wachowiak B., Die schwedisch-polnischen Konflikte und die brandenburgischen Kur- fürsten im Herzogtum Preussen in der ersten Hälfte des 17. Jahrhunderts, „For- schungen zur Brandenburgisch-Preußische Geschichte”, Neue Folge 1991, t. 1, z. 2. Wachowiak B., Polsko-brandenburski traktat w Welawie w 1657 roku. Geneza, postano- wienia, następstwa, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskego nr 234, Szcze- cin 1998. Wagner M.,, Bitwa pod Żarnowem 16 września 1655 roku, w: Z dziejów stosunków Rze- czypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, War- szawa 2007. Walewski A., Historya wyzwolenia Polski za panowania Jana Kazimierza 1655–1660, t. 1, Kraków 1866. Wasilewski T., Zdrada Janusza Radziwiłła w 1655 r. i jej wyznaniowe motywy, „Odro- dzenie i Reformacja w Polsce” 1973, nr 18. Weibull C.G., Freden i Roskilde den 26. Februari 1658, Stockholm 1958. Wejle C., Sveriges politik mot Polen 1630–1635, Uppsala 1901. Wendt E., Det svenska licentvsäendet i Preussen 1627–1635, Uppsala 1933. Wijaczka J., Sukces czy klęska? Traktat welawski-bydgoski z 1657 roku, „Zapiski Histo- ryczne” 2007, t. 57, z. 4. Wijaczka J., Traktat welawsko-bydgoski-próba oceny, w: Rzeczypospolita w latach Po- topu, Kielce 1996. Wimmer J., Przegląd operacji w wojnie polsko-szwedzkiej 1655–1660, w: Wojna polsko- -szwedzka 1655–1660, red. J. Wimmer, Warszawa 1973. Wisner H., Rok 1655 na Litwie: pertraktacje ze Szwecja i kwestia wyznaniowa, „Odro- dzenie i Reformacja w Polsce” 1981, nr 26. 112 Dariusz Makiłła

Wittrock G., Fördraget i Königsberg och dess förhistoria, Karolinska Förbundets Ǻrsbok, 1921. Wittrock G., Karl X Gustaf i Polen. Krigsmålet och alianserna, Karolinska Förbundets Ǻrsbok 1920. Włodarski J., Kantorska K M., Między wojną a pokojem – międzynarodowe implikacje i gwarancje pokoju oliwskiego 3 maja 1660 r., „Studia Gdańskie” 2011, t. 29. Wójcik Z. , Traktat andruszowski i jego geneza, Warszawa 1959. Wójcik Z., Dyplomacja polska w okresie drugiej połowy XVII w. (1648–1699), w: Histo- ria dyplomacji polskiej, t. 2: 1572–1795, Warszawa 1982. Wójcik Z., Polska i Moskwa wobec wspólnego niebezpieczeństwa szwedzkiego, w: Pol- ska w okresie Drugiej Wojny Północnej, t. 1, Warszawa 1957. Wójcik Z., Stosunki polityczne polsko-austriackie w drugiej połowie XVII wieku, „So- bótka” 1983, z. 4. Wójcik Z., Zmiana w układzie sił politycznych w Europie środkowo-wschodniej w drugiej połowie XVII wieku, „Kwartalnik Historyczny” 1960, nr 67, z. 1. Wojtasik J., Wojna szarpana Stefana Czarnieckiego w dobie potopu szwedzkiego (1655– 1660), w: Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku, red. M. Nagielski, Warszawa 2007. Zernack K., Schweden als europäische Groβmacht der frühen Neuzeit, „Historische Zeitschrift” 1981, nr 232. Zernack K., Das Zeitalter der Nordischen Kriege von 1558–1809 als frühneuzeitliche Geschichtsepoche, „Zeitschrift für Historische Forschung” 1973, nr 1. Zernack K., Virtus politica im Militärstaat – Strukturprobleme – Gestalt – Geschichte, w: Festschrift für Klaus von See, red. G.W. Weber, Odense 1988. Zur Geschichte der hohenzollernschen Souveränität in Preußen. Diplomatischer Brief- wechsel des Königs Karl Gustav von Schweden und des Gesandten Christoph Karl von Schlippenbach aus den Kriegsjahren 1654–57, red. A. von Schlippenbach, Ber- lin 1906. Wojna północna (1655–1660) jako casus wczesnonowożytnej geopolityki 113

THE SECOND NORTHERN WAR (1655–1660) AS A CASUS OF THE EARLY MODERN GEOPOLITICS

Keywords: Northern War (1655–1660), Sweden, Rzeczpospolita, Brandenburg, the Peace Treaty of Oliva, geopolitics

Abstract

The text presents the shaping of the international regional order in Europe in ear- ly modern times exemplified with the Northern War (1655–1660). The text includes an analysis of a big war waged under specific conditions, which had its causes and which was an instrument of a policy made in a definite space and time geared to achieve certain political objectives connected with an international position such as it was perceived by its participants. At the same time the text is a case study of war understood as a situational model of a policy made during the Northern War (1655–1660), which affected the shaping of a certain order, and as a result there were some changes both in the international order and in internal relations of the participants of the 1655–1660 war.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-06

Tomasz Schramm*

System wersalski i jego rozkład

Słowa kluczowe: paryska konferencja pokojowa, stosunki międzynarodowe 1919–1939

Streszczenie

Układ stosunków międzynarodowych w Europie znany jako „system wersalski” powstał w wyniku decyzji podjętych na paryskiej konferencji pokojowej w 1919 roku. Według założeń wypracowanych na konferencji, miał służyć ograniczeniu potęgi Nie- miec i ich dążeń odwetowych po przegranej wojnie. Tym samym zasadniczą wytyczną polityki Niemiec stała się likwidacja tego systemu, a co najmniej jego głęboka modyfi- kacja. Pierwsze z tych założeń realizowane było przede wszystkim od powstania III Rze- szy, łącząc się z szerszym programem jej twórcy. Działania Niemiec doprowadziły do ostatecznego krachu systemu wersalskiego, jakim był wybuch drugiej wojny światowej. Odpowiedzialność za to, chociaż w mniejszym stopniu, spada obok Niemiec na Związek Sowiecki oraz na samych twórców systemu wersalskiego.

Wojna lat 1914–1918 przyniosła głębokie zmiany w wielu dziedzinach – gos­ podarczej, społecznej oraz miejsca Europy w świecie. Zburzyła też istniejący do tej pory ład międzynarodowy, zdominowany przez system mocarstw. Gdy się skończyła, trzeba było na nowo ukształtować mapę wyniszczonego przez nią

* prof. dr hab. Tomasz Schramm, prof. zw. w Instytucie Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, e-mail: [email protected]. 116 Tomasz Schramm kontynentu i określić stosunki międzynarodowe. To zadanie stało przed konfe- rencją pokojową, która rozpoczęła obrady w Paryżu 18 stycznia 1919 roku. Przy- domek konferencji (pokojowy) określał podwójne jej zadanie – wypracowanie traktatów pokojowych z państwami pokonanymi oraz zbudowanie systemu trwa- łego pokoju w Europie. Spośród traktatów pokojowych pierwszy i najważniejszy był ten z Niemcami, podpisany 28 czerwca 1919 roku w Wersalu – nazwa ta zo- stała rozciągnięta na cały system. Prace konferencji pokojowej naznaczone były przenikaniem się wpływów tradycji XIX-wiecznej oraz nowych tendencji. To pierwsze widoczne jest w domi- nacji wielkich mocarstw oraz w założeniach dwóch spośród trzech zasadniczych decydentów. To drugie – w obecności i założeniach trzeciego z nich – Stanów Zjednoczonych. Przy nieobecności na konferencji – z różnych przyczyn – Nie- miec, Rosji i Austro-Węgier, przy ograniczonej aktywności drugiego mocarstwa pozaeuropejskiego, czyli Japonii i faktycznym zmarginalizowaniu Włoch, tra- dycyjny europejski system mocarstw reprezentowany był jedynie przez Wielką Brytanię i Francję, których polityka na konferencji nosiła piętno owego dawnego systemu. Każde z tych państw prezentowało swoje podstawowe założenia – bry- tyjską zasadę równowagi sił i francuską chęć zdobycia sojusznika wschodnie- go, dającego Francji oparcie wobec potencjalnie zagrażającej jej potęgi środko- woeuropejskiej (niegdyś Austrii, obecnie Niemiec). Tradycyjne też miały być środki utrzymania pokoju – system powiązań politycznych wspomagany przez odpowiedni potencjał militarny. System ten miał być teraz zbudowany, obok mo- carstw, z nowych elementów – stosunkowo licznych małych i średnich państw narodowych, które powstały w miejscach nieistniejących już lub umniejszonych imperiów. Inne były założenia Stanów Zjednoczonych, w których nieobecna była tra- dycja kolonialna; formuła imperializmu amerykańskiego była odmienna, rosną- ce w siły mocarstwo szukało dla siebie miejsca wśród innych na zasadach jemu odpowiadających. Symbolem tego była polityka lansowana już wcześniej wobec Chin, które w XIX wieku stały się bezwładnym przedmiotem działań innych. „Otwarte drzwi” Stanom odpowiadały znacznie bardziej niż strefy wpływów – i tego typu założenia chciano rozszerzyć po wojnie, która tak bardzo pomniej- szyła Europę. Pewien wpływ na politykę Stanów na forum konferencji pokojo- wej miały także poglądy prezydenta Wilsona – profesorskie doktrynerstwo oraz idealizm. W tradycyjnych interpretacjach były one eksponowane nad miarę; nie należy ich przeceniać, ale trzeba uznać, że obok zasadniczych tendencji polityki System wersalski i jego rozkład 117 danych państw także osobowość głównych aktorów sceny międzynarodowej od- grywa pewną rolę. Nowy ład zapisany został w traktacie wersalskim. Odzwierciedlał on okre- ślone wyżej podwójne założenie konferencji pokojowej – formalnie rzecz biorąc, traktat pokoju z Niemcami zawierał też postanowienia ogólne zapisane przede wszystkim w pierwszej jego części, czyli w pakcie Ligi Narodów. Był więc ład wersalski swoistą hybrydą, łączącą rozwiązania w dawnym stylu europejskiego układu sił oraz nowe, zmierzające do utworzenia wielostronnego systemu bezpie- czeństwa. Jak wiadomo, Stany Zjednoczone nie przyjęły paktu Ligi Narodów; w kon- sekwencji w systemie wersalskim były praktycznie nieobecne. Mówi się nato- miast nieraz o systemie wersalsko-waszyngtońskim – na konferencji jaka odbyła się w ich stolicy na przełomie lat 1921/1922 Stany istotnie odegrały pierwszopla- nową rolę. System ten jednak nie był prawdziwą jednością – składał się z dwóch części, między którymi związek był dość słaby – wyrażał się głównie tym, że niektóre państwa obecne były w jednej i drugiej, po części zresztą w sposób for- malny (Włochy). W rezultacie system europejski, który nosi nazwę wersalskiego (a nie wersalsko-waszyngtońskiego), był systemem zdeformowanym. W warun- kach postępującej globalizacji miał wymiar regionalny, ponadto zaś nieobecne w nim były dwie pierwszoplanowe siły europejskie – Niemcy i Rosja. W konse- kwencji nieproporcjonalnie duże znaczenie miały w nim Wielka Brytania i Fran- cja – mocarstwa, których pozycja była nadwątlona i które usiłowały kierować się dawnymi założeniami, nieadekwatnymi do ówczesnej sytuacji. Te założenia zadecydowały o tym, że system ów skierowany był przeciw Niemcom, które traktowano przedmiotowo a nie podmiotowo. Nieuniknioną konsekwencją było, że zasadniczą wytyczną polityki Niemiec stała się likwidacja tego systemu, a co najmniej jego głęboka modyfikacja. Niemcy zarazem były najsilniejszym państwem Europy. okoliczność ta była w czasie konferencji po- kojowej niedoceniana przez Wielką Brytanię przy jednoczesnym przecenianiu Francji – aczkolwiek trzeba też przyznać, że nawet przy właściwszej ocenie sy- tuacji trudno było oczekiwać zasadniczej modyfikacji polityki brytyjskiej, zaś pogłębienie represyjnego charakteru rozwiązań wersalskich na pewno nie służy- łoby sprawie pokoju europejskiego. Tak więc zasadnicze pytanie brzmiało – czy ograniczenie pozycji Niemiec przez traktat wersalski było do pogodzenia ze sta- bilnością w europejskich stosunkach międzynarodowych? Odpowiedź na to pyta- nie musiała być negatywna, czego świadoma była Francja – czołowy protagonista 118 Tomasz Schramm systemu wersalskiego. Widoczne jest to w znanych słowach Jacques’a Bainville- ’a dotyczących pokoju „zbyt łagodnym jak na jego surowość”1, czy w nieznanej, pochodzącej z tradycji rodzinnej wypowiedzi Henri Fromageota, radcy prawne- go francuskiego MSZ, który bezpośrednio po podpisaniu traktatu wersalskiego miał stwierdzić, że przyniesie on Europie nową wojnę. A przecież postawa Niemiec nie była jedynym czynnikiem osłabiającym system wersalski. Wymienić tu trzeba ponadto zdecydowaną wrogość między Europą „wersalską” i Rosją, czego konsekwencje wymownie symbolizuje układ z Rapallo, poza tym kontestowanie tego systemu przez formalnego jego współ- twórcę jakim były Włochy, wątpliwości i pewne poczucie winy u samych jego twórców, poczynając od książki Keynesa Ekonomiczne skutki pokoju, opubliko- wanej jeszcze w 1919 roku, wreszcie rozdźwięki między nowymi państwami, które zrodziły pejoratywnie brzmiące określenie „bałkanizacja Europy”. Osobną sprawą było to, że podstawy międzynarodowego ładu finansowego i handlowego były bardzo kruche. Wymienienie tych wszystkich czynników nie oznacza, że przypisuje się im tę sama rolę – wspomniany brak harmonii między państwami środkowoeuropejskimi na pewno nie służył systemowi wersalskiemu, ale więk- szość z państw, z nielicznymi tylko wyjątkami (mowa przede wszystkim o sła- bych i izolowanych Węgrzech), była zainteresowana jego utrzymaniem. Nietrudno więc wymienić względy stanowiące o słabości tego systemu. W parze z tym szedł brak jakiejkolwiek znaczącej przeciwwagi, to znaczy czyn- nika dającego temu systemowi siłę. Jego stabilizatorem i – formalnie – instancją nadrzędną miała być Liga Narodów, która jednak nie reprezentowała ona prawdzi- wie znaczącej siły, nawet moralnej. Tym samym, system wersalski mógł zacho- wać stabilność, gdy czynniki działające na rzecz jego utrzymania były silniejsze od przeciwnych, lub gdyby konfrontację zastąpił kompromis miedzy kontestacją systemu a jego utrzymywaniem. Tę pierwszą formułę odzwierciedlała sytuacja z pierwszych lat powojennych, której załamanie przyniósł rok 1923, symbolizo- wany przez nazwę Ruhra. Tę drugą – okres 1924–1929, symbolizowany przez nazwę Locarno i nazwiska tych, którym konferencja owa przyniosła pokojową nagrodę Nobla, to znaczy Brianda i Stresemanna. Podkreślić przy tym należy, że polityka Stresemanna nie zmierzała ani w kierunku zaakceptowania ładu wer- salskiego, ani w kierunku jego obalenia, lecz w kierunku jego rewizji czy nawet zdemontowania metodami pokojowymi, w porozumieniu z jego twórcami.

1 J. Bainville, Les Conséquences politiques de la paix, Paris 1920, s. 24. System wersalski i jego rozkład 119

Innymi słowy, system wersalski mógł się utrzymać tylko na zasadzie kon- sensusu. Tak było w drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku, kiedy to doszło do pewnej stabilizacji. Jak pisał Paul Kennedy w swym dziele Mocarstwa świata. Narodziny, rozwój, upadek:

w końcu lat dwudziestych, po Locarno i układach zawartych przez Kellogga i Brianda (pakt paryski), po załatwieniu wielu spraw spornych między Francją i Niemcami, po kolejnych sesjach Ligi i po odrodzeniu się prosperity odnosiło się wrażenie, że pierwsza wojna światowa wreszcie naprawdę minęła, przynajmniej w dziedzinie stosunków międzynarodowych2.

Obok Locarno ów „prawdziwy pokój” znamionować miały takie wydarze- nia, jak rozpoczęcie w 1927 roku przygotowań do przewidzianej już w traktacie wersalskim konferencji rozbrojeniowej czy przyspieszone wycofanie z Nadre- nii stacjonujących tam wojsk okupacyjnych. Z perspektywy ogólnoeuropejskiej mniej widoczne było, że Locarno oznaczało zaakceptowanie niemieckiego rewi- zjonizmu wobec granicy z Polską (byle ograniczył się do działań pokojowych – co było zresztą zgodne z literą artykułu 19 paktu Ligi Narodów), który też nasilił się w latach następnych, wespół z wygrywaniem przez Niemcy przeciw Polsce klauzul traktatu o ochronie mniejszości. Użyte przed chwilą słowo „konsensus” oznacza, że konieczna była akcepta- cja ze strony Niemiec, które oczywiście określały jej warunki. To zaś było możli- we wówczas, gdy „duch Locarna” górował nad duchem rewizjonizmu wojującego. Nie dziwi zatem, że sprzyjała temu stabilizacja gospodarczo-społeczna i że zmie- niło się to gwałtownie, gdy stabilizację tę zmiotło uderzenie światowego kryzysu, które dotarło do Niemiec na przełomie 1929/1930 roku. Nawiasem mówiąc, do interesujących, choć siłą rzeczy nierozstrzygalnych spekulacji, może prowadzić pytanie jak uderzenie to wpłynęłoby na pozycję i politykę Stresemanna, który zmarł na trzy tygodnie przed „czarnym czwartkiem” na Wall Street. Można jed- nak przypuszczać, że nie zdołałby stanąć na drodze wydarzeń z lat 1930–1933 znaczących, jak się okazało, ostatni etap istnienia Republiki Weimarskiej. Kres istnienia republiki należy wiązać nie tylko z kryzysem gospodarczo-społecznym, ale i z wywodzącym się zeń kryzysem politycznym, który objawił się rządami po- zaparlamentarnymi i kolejnymi przedterminowymi wyborami (1930, 1932). Kry- zys mógł się rozwinąć wskutek niedoboru akceptacji dla Republiki Weimarskiej,

2 P. Kennedy, Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa 1994, s. 287. 120 Tomasz Schramm oznaczającego zarazem istnienie wspomnianego rewizjonizmu. Łącznie było to podłoże dla rozwoju niemieckiej odmiany faszyzmu. W ciągu tych paru lat marginalna Nazionalsozialistische Deutsche Arbei­ terpartei wyrosła na czołową siłę polityczna kraju, liczącą się w arytmetyce par- lamentarnej. W wyborach 31 lipca 1932 roku zdobyła największą liczbę głosów, mimo pewnego ich odpływu utrzymała pierwszą pozycję w wyborach z 6 listo- pada tegoż roku, zaś 30 stycznia 1933 roku jej przywódca Adolf Hitler otrzymał misję utworzenia rządu. W miesiąc później przystąpił do demontażu systemu parlamentarnego. Rzeczywistość polityczna Niemiec przybrała nową nazwę – III Rzesza i nowy, totalitarny charakter. Reżim Hitlera doczekał się niezliczonych analiz w najróżniejszych aspek- tach, w tym w aspekcie jego polityki zagranicznej. Zdefiniowanie jego finalnych celów sprawia wielkie trudności – podzielone są zdania, czy miały one wymiar światowy, czy jedynie europejski (nie są to jedyne spory, inne jednak pomijamy jako niezwiązane bezpośrednio z omawianym tu tematem3). To ostatnie uważane jest za oczywiste; równie bezdyskusyjne jest, że wymiar ów wykraczał poza tra- dycyjny rewizjonizm niemiecki, za maksymalny cel stawiający sobie powrót do terytorialnego status quo z lipca 1914 roku. Koncepcja Hitlera była zdecydowa- nie ekspansjonistyczna. Nie był w tym względzie pionierem – plany zbudowania wielkiego obszaru pod polityczną i gospodarczą dominacją Niemiec zarysowały się wyraźnie w czasie pierwszej wojny światowej, a przez niedługi czas wyda- wały się oblekać w ciało. Hitler dołożył do tego wyrazistą ideologię opartą na koncepcji hierarchii ras niższych i wyższych, którą zwieńczać miał niemiecki Herr­envolk; jego górowanie w owej hierarchii uzasadniać miało postulat zdo- bycia dlań, kosztem innych, potrzebnej mu przestrzeni życiowej (Lebensraum). Występujący wespół z rasizmem, antykomunistyczny człon tej ideologii wskazy- wał jako obszar zyskania owego Lebensraumu, terytorium Związku Sowieckie- go. Droga w tym kierunku wiodła przez ziemie polskie – oznaczało to przyjęcie programu rewizjonizmu terytorialnego wobec Polski, aczkolwiek w tym wypad- ku widzieć w nim należy jedynie po części cel, po części zaś środek. Dodatkowo mógł on być wykorzystany instrumentalnie – przez rewizjonistów mógł być Hi- tler uważany za realizatora ich postulatów, nie tylko zresztą terytorialnych.

3 I. Kershaw, Qu’est-ce que le nazisme? Problèmes et perspectives d’interprétation, Éditions Gallimard, Paris 1997, rozdz. 6: „La politique étrangère du IIIe Reich : un ‘programme’ de Hitler ou une ‘expansion sans objet’?”. System wersalski i jego rozkład 121

Widoczną od 1933 roku politykę zagraniczną III Rzeszy, za której twór- cę zgodnie uznawany jest Führer (inni byli tylko realizatorami) cechuje istotnie systematyczne wyzwalanie się z ograniczeń narzuconych w 1919 roku. Już daw- niej co prawda były one naruszane, zwłaszcza w dziedzinie militarnej (rozległe możliwości otwierała w tym względzie po Rapallo współpraca z Rosją), miało to jednak charakter potajemny. Dla realizowania owej polityki zerwał Hitler z tak- tyką Stresemanna. Wymowna pod tym względem była sekwencja lat 1932–1933 – w grudniu 1932 roku Republika Weimarska uzyskała znaczny sukces na konfe- rencji rozbrojeniowej w postaci zgody na równouprawnienie w dziedzinie zbrojeń (Gleichberechtigung), czyli odejście od zasady ograniczeń militarnych zapisa- nych w traktacie wersalskim. Taki sukces nie odpowiadał Hitlerowi, albowiem pętał Niemcy przez potwierdzenie ich obecności w systemie wielostronnym. W październiku 1933 roku pod błahym pretekstem Hitler ogłosił opuszczenie przez III Rzeszę konferencji rozbrojeniowej, a w kilka dni później także Ligi Narodów, do której wejście w 1926 roku było szczególnie wymownym wyrazem dostosowania się Niemiec do systemu wersalskiego (po to, by móc go dostosować do siebie). W to miejsce przyjął Hitler taktykę umów bilateralnych, którą stosował z powodzeniem, także w ten sposób osłabiając system wersalski. Przykładami są porozumienie z Polską z 26 stycznia 1934 roku czy układ morski z Wielką Bryta- nią z 18 czerwca 1935 roku dotyczący flot wojennych obu krajów, a więc materii, której wprost tyczyły klauzule militarne traktatu wersalskiego. Nieco wcześniej, w marcu tego samego roku, Hitler odrzucił ograniczenia w dziedzinie lotnictwa wojskowego oraz liczebności wojsk lądowych. Stawiał przy tym – i miał rację – na brak determinacji państw zachodnich, by bronić postanowień z Wersalu. Postawa ta wywodziła się z braku jasnej odpowiedzi na pytanie jak efektywnie zareagować, a także ze swoistej słabości moralnej, którą była przemożna oba- wa przed powtórzeniem traumy przeżycia wojennego oraz zręcznie podsycane poczucie winy za ułomności rozwiązań wersalskich. Taktyce Hitlera dodatkowo sprzyjał brak solidarności między Wielką Brytanią i Francją a Włochami, czyli trzema głównymi, obok Niemiec, mocarstwami europejskimi. Efemeryczne po- rozumienie zarysowało się w marcu 1935 roku, jako tzw. front Stresy, nie miało głębszych konsekwencji, wkrótce zaś rozchwiało się bezpowrotnie, gdy Liga Na- rodów nałożyła, choć z ociąganiem i w niepełnym wymiarze, sankcje na Włochy po ich agresji na Etiopię. Kolejnym krokiem III Rzeszy na tej drodze była remilitaryzacja Nadrenii, ogłoszona i zrealizowana (zrazu w symbolicznych rozmiarach) 7 marca 1936 122 Tomasz Schramm roku. Brak reakcji na tę inicjatywę miał bardzo wielkie znaczenie. Była to pro- wokacja szczególnie mocno i bezpośrednio wymierzona we Francję – puszczenie jej płazem świadczyło, że Hitler rzeczywiście mógł sobie pozwolić na wszystko. Wydatnie wzmocniło to prestiż Führera w Niemczech i jego wiarę w siebie, tym bardziej że – jak się okazało – prawidłowo skalkulował on ryzyko, którego oba- wiali się jego generałowie. Niemcy nie miały bowiem jeszcze siły do konfronta- cji ze zdecydowaną, stawiającą sprawę na ostrzu noża reakcją twórców systemu wersalskiego – postawa taka mogła tym samym przynieść znaczący cios pozycji Hitlera. Do reakcji takiej Wielka Brytania i Francja nie były przygotowane pla- nistycznie, co wypływało wprost z braku gotowości psychicznej. To było skądi- nąd zrozumiałe w doświadczonych przez wojnę lat 1914–1918 społeczeństwach, a w konsekwencji także u polityków. „Zrozumiałe” nie oznacza jednak „uspra- wiedliwione” – słowa te tym bardziej zastosować należy do sztabów generalnych obu państwa, zwłaszcza Francji. W ciągu następnych paru lat intensywne zbroje- nie się Niemiec sprawiło, że w razie następnej takiej sytuacji zdecydowana reak- cja mocarstw zachodnich byłaby ryzykowna przede wszystkim dla nich samych. Remilitaryzacja Nadrenii oznaczała likwidację ostatniego ograniczenia, ja- kie nakładał traktat pokojowy na Niemcy w obrębie ich własnego terytorium. Następne inicjatywy gwałcące traktat wersalski dały się zauważyć po dwóch la- tach względnego spokoju. Co prawda w latach 1936–1938 Niemcy mocno zaan- gażowały się po stronie frankistów w wojnie domowej w Hiszpanii, nie miało to jednak charakteru działań wymierzonych wprost w system wersalski, poważnie już nadwątlony. Rok 1938 przyniósł natomiast dwa kroki Niemiec wymierzone w ustalony przez traktaty pokojowe ład terytorialny. Odkąd znany jest tzw. pro- tokół Hossbacha wiadomo, że decyzja w tej sprawie zapadła już u schyłku 1937 roku, znajdując wyraz w czasie konferencji w Kancelarii Rzeszy 5 listopada. Jako cele wskazano wtedy zajęcie Austrii oraz podporządkowanie sobie Czechosłowa- cji. To pierwsze zrealizowano w marcu 1938 roku, to drugie częściowo (ku tajo- nemu niezadowoleniu Hitlera) we wrześniu, w wyniku konferencji monachijskiej (którą Georges-Henri Soutou określił jako zdeprawowaną karykaturę europej- skiego koncertu mocarstw4), sfinalizowano zaś w marcu 1939 roku. Kolejnym państwem, w które wymierzone zostały działania III Rzeszy była Polska, co rozgrywało się od października 1938 roku do końca sierpnia 1939 roku

4 G.-H. Soutou, L’Europe de 1815 à nos jours, Presses Universitaires de France, Paris 2007, s. 229–230. System wersalski i jego rozkład 123 i wpisywało się coraz bardziej w kontekst ogólnoeuropejski. Bezczynność Wiel- kiej Brytanii i podążającej jej śladem Francji wobec Anschlußu Austrii (wyklu- czonego expressis verbis w traktatach wersalskim i z Saint-Germain-en-Laye), porzucenie przez nie Czechosłowacji, bezradność wobec zagrożenia Polski – były to kolejne przejawy całkowitej klęski systemu wersalskiego. Do sierpnia 1939 roku był on stopniowo obalany przez III Rzeszę bez uruchomienia kroków wojen- nych. 1 września rozpoczęła się wojna niemiecko-polska – pierwsza faza wojny, która niebawem ogarnęła Europę w dwadzieścia lat po konferencji mającej zbu- dować system pokoju europejskiego. Nie ulega wątpliwości, że było to wynikiem polityki Niemiec, którą Adolf Hitler określał, co już wyżej wskazano – jego wizje i jego ideologia. Warto jed- nak przypomnieć, że owe wizje i ideologia harmonizowały z widocznym już wcześniej rewizjonizmem terytorialnym i militarnym oraz z tradycjami nacjona- listycznymi i ekspansjonistycznymi, które dawały o sobie znać już w II Rzeszy. Odpowiedzialność Niemiec jest więc zasadnicza, co nie znaczy, że wyłączna. Zanim rozważymy tę kwestię w odniesieniu do twórców systemu wersalskiego, chwilę uwagi trzeba poświęcić Związkowi Sowieckiemu. Państwo to znajdowało się w zasadniczej opozycji do systemu wersalskie- go od samego początku jego istnienia. Decydowała o tym jego fundamentalna, oparta na ideologii wizja konfliktu ze światem, określanym jako burżuazyjny, kapitalistyczny czy imperialistyczny. Należy także dodać, że dążenie do konflik- tu Kreml przypisywał również stronie przeciwnej; obawy te znajdowały pożyw- kę w wyolbrzymionym wyobrażeniu o polityce interwencji w pierwszych latach istnienia władzy sowieckiej. Zaliczano do niej również wojnę polsko-sowiecką, która w rzeczywistości miała inny charakter – przeświadczenie to mocno zako- rzeniło się w historiografii światowej. Zdaniem zaś niektórych autorów, przegra- na wojna z Polską zostawiła w umyśle Stalina swoisty, trwały uraz. Powyższe względy stanowiły o tym, że wszelkie porozumienie między Związkiem a państwami zachodnimi mogło mieć jedynie charakter taktyczny. Należy przy tym pamiętać, że w oczach Kremla kategoria „Zachód” obejmowała zarówno tak zwane demokracje zachodnie, jak i państwa faszystowskie. Tym sa- mym, poprzednie zdanie odnieść należy do zbliżenia z tymi pierwszymi, czego wyrazem było wejście Związku Sowieckiego do Ligi Narodów oraz do porozu- mienia sowiecko-niemieckiego, którego zwieńczeniem był pakt zawarty 23 sierp- nia 1939 roku. Mimo obustronnie deklarowanej wrogości ideologicznej między faszyzmem i komunizmem, dla Kremla była to jedynie część wrogości między 124 Tomasz Schramm komunizmem i „światem imperialistycznym”, w którym rozdźwięki należało w jak największym stopniu wykorzystywać. W 1939 roku porozumienie z Wiel- ką Brytanią i Francją oznaczałoby wystawienie Związku Sowieckiego na ryzy- ko bezpośredniej konfrontacji z III Rzeszą, podczas gdy demokracje zachodnie znalazłyby się w pozycji tertius gaudens. Tę samą pozycję mógł zająć Związek porozumiewając się z III Rzeszą i umożliwiając jej w ten sposób rozprawę z pań- stwami systemu wersalskiego. Wybór narzucał się sam – w historiografii wiąże się go mocno z konferencją monachijską. Nie negując jej bardzo złego wpływu na wizerunek i prestiż demokracji zachodnich wskazać należy, że pewne oznaki gotowości Kremla do przyjęcia kursu na Niemcy zauważyć można już wcześniej. Dodatkowy aspekt tej kwestii stanowi Europa Środkowa, która była częścią systemu wersalskiego, mając przy tym swoją własną specyfikę. Był to zarazem region bezpośrednio sąsiadujący ze Związkiem Sowieckim, a więc obszar pierw- szego etapu ewentualnej ekspansji rewolucji – próby takie widoczne były w latach 1919–1920. Były to ponadto ziemie wchodzące częściowo do 1918 roku w skład państwa rosyjskiego. Mogłoby się wydawać, że ten ostatni wzgląd nie powinien odgrywać istotnej roli wobec założenia rozprzestrzeniania systemu komunistycz- nego możliwie szeroko – wypada jednak zauważyć, że granice osiągnięte przez Związek Sowiecki w latach 1939–1940 na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow po- krywały się z granicami Rosji z roku… 1812, poza Finlandią, która zdołała obro- nić swoją niepodległość. Te spostrzeżenia winny towarzyszyć analizie rozkładu systemu wersalskiego, gdy tyczy ona Europy Środkowej. Utrzymanie w niej sta- tus praesens było bowiem uwarunkowane dwustopniowo – zależało w pierwszym rzędzie od braku wymierzonych weń działań niemieckich i sowieckich (gdy do nich doszło), w drugim rzędzie od gotowości mocarstw zachodnich do zareago- wania. Oba te warunki łącznie nie zostały spełnione w latach 1938–1939, czego konsekwencją było całkowite załamanie stanu rzeczy powstałego po pierwszej wojnie światowej. Co zaś można powiedzieć, przy rozważaniu kwestii rozkładu systemu wer- salskiego, o jego twórcach? Najkrótsza konkluzja, powtarzająca zresztą po części konstatacje, które już tu padły, sprowadza się do stwierdzenia, że: 1) zbudowali oni system naznaczony głębokimi sprzecznościami wewnętrznymi, które praktycz- nie skazywały go na nietrwałość; 2) nie wykazali należytej determinacji w jego obronie – chociaż zastanowić się też wypada na ile wynikało to z zaniechania, na ile zaś z niemożności. W każdym razie trzeba uznać celność stwierdzenia System wersalski i jego rozkład 125 pochodzącego z humorystycznej książeczki 1066 and All That5, wydanej w 1930 roku: po wojnie która miała położyć kres wojnom nastał pokój, który miał poło- żyć kres pokojowi.

Bibliografia

Bainville J., Les Conséquences politiques de la paix, Nouvelle librairie nationale, Paris 1920. Kennedy P., Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit upadek, Książka i Wiedza, Warsza- wa 1994. Kershaw I., Qu’est-ce que le nazisme ? Problèmes et perspectives d’interprétation, Édi- tions Gallimard, Paris 1997. Soutou G.-H., L’Europe de 1815 à nos jours, Presses Universitaires de France, Paris 2007.

THE VERSAILLES SYSTEM AND ITS DECAY

Keywords: the peace conference in Paris, international relations (1919–1939)

Abstract

The system of international relations in Europe known as the ‘Versailles System’ arose as a result of the decisions taken at the peace conference in Paris in 1919. According to the assumptions made at the conference, the system was supposed to restrict the power of Germany and its lust for retaliation after the lost war. Thus, the annihilation of that system, or – at least – its considerable modification, became the main objective of the German politics. The first of those assumptions had been realised since the beginning of the Third Reich, which was compatible with the whole programme of its creator. The ac- tions undertaken by Germany led to the decay of the Versailles System, which was finally sealed by the outbreak of WW2. The responsibility for that situation lies with Germany and the Soviet Union, and the creators of the Versailles system themselves.

5 W.C. Sellar, R.J. Yeatman, 1066 and All That, tu: Cox & Wyman Ltd, Reading [1997].

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-07

Włodzimierz Suleja*

Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsud- skiego i Michaiła Tuchaczewskiego. Znaczenie polskiego zwycięstwa dla Europy

Słowa kluczowe: Józef Piłsudski, Michaił Tuchaczewski, rok 1920, federalizm, bolsze- wicy, ofensywa, kontruderzenie, Warszawa, Wieprz, zwycięstwo

Streszczenie

W artykule ukazano dwa spojrzenia na wydarzenia 1920 roku, a w szczególno- ści ofensywę bolszewików, dowodzoną przez Michaiła Tuchaczewskiego i kontruderzenie znad Wieprza, przygotowane i zrealizowane przez Józefa Piłsudskiego – z punktu widzenia głównych bohaterów dramatu, którzy walczyli nie tylko w 1920 roku, ale też przedstawili dwa odmienne punkty widzenia w kilka lat później. Polemiczne zderzenie, zwłaszcza ze strony Piłsudskiego, jest też świadectwem znakomitego pisarskiego kunsztu.

Od 7 do 10 lutego 1923 roku w moskiewskiej Akademii Wojskowej Ro- botniczo-Chłopskiej, albo jak przekładano to w międzywojennej Polsce – Ro- botniczo-Włościańskiej Armii Czerwonej, na specjalnym uzupełniającym kur- sie wystąpił z cyklem wykładów Michaił Tuchaczewski, dowódca sowieckiego frontu zachodniego w polsko-bolszewickiej wojnie 1920 roku. W wykładach tych sowiecki dowódca, jak podkreślił wydawca VII tomu Pism zbiorowych Józefa

* prof. dr hab. Włodzimierz Suleja, Uniwersytet Wrocławski, [email protected]. 128 Włodzimierz Suleja

Piłsudskiego, usiłował „wyjaśnić przyczyny klęski” rozwijając zarazem „swoje poglądy teoretyczno-wojskowe” i poddając „krytyce działalność polskich dowód- ców i wojsk”1. Wykłady, w formie książkowej, ukazały się w końcu 1923 roku. W roku następnym spotkały się z repliką ze strony samego Piłsudskiego. Do tez swojego frontowego oponenta Marszałek odniósł się w swej najobszerniejszej z opublikowanych prac, Roku 1920, przy czym Pochód za Wisłę stanowił doda- tek do tego wywodu; dodatek niezwykle istotny, bo umożliwiający czytelnikowi samodzielną ocenę poprawności wywodów obydwu przeciwników. Przykład to rzadki w owej odmiennej od dzisiejszej epoce historycznej, tym bardziej godny podkreślenia ze współczesnej perspektywy, kiedy dyskredytuje się nawet prace, które jeszcze nie zdążyły trafić do czytelniczego obiegu... Niemal od momentu zakończenia wojennych zmagań, wojna polsko-bolsze- wicka ukazywana jest jako starcie dwu odmiennych cywilizacji, a jej rezultat, jak ujął to angielski dyplomata, a zarazem bezpośredni obserwator owych wydarzeń, w istotny sposób zaważył na losach ówczesnego świata. Lord d’Abernon nie ma najmniejszych wątpliwości, że „gdyby wojska sowieckie przełamały opór armii polskiej i zdobyły Warszawę, wówczas bolszewizm ogarnąłby Europę Środkową, a być może, przeniknąłby i cały kontynent”2. Takiego właśnie rozwoju wyda- rzeń oczekiwał również dowodzący zachodnim frontem Tuchaczewski. „Klasą robotniczą Europy – stwierdzał w podsumowaniu swych wywodów – na wieść o ofensywie naszej armii czerwonej wstrząsnął ruch rewolucyjny. Żadne hasła narodowe, które rzucała burżuazja polska, nie mogły przyćmić istoty rozgry- wającej się wojny klasowej. To poczucie objęło i proletariat, i burżuazję Europy i wstrząśnienie rewolucyjne ogarnęło świat. Nie ulega najmniejszej wątpliwości – konkludował Tuchaczewski – że gdybyśmy wyrwali z rąk burżuazji polskiej jej burżuazyjną armię szlachecką, wówczas rewolucja klasy robotniczej w Polsce stałaby się faktem dokonanym. A pożar ten – dodawał – nie dałby się ograniczyć ścianami polskimi. Jak wzburzony potok rozlałby się po całej Europie zachod- niej”3. I choć wsparcie i rozprzestrzenienie kolejnej rewolucyjnej fali sowiecki dowódca pozostawiał przyszłości, trudno nie dostrzec, że „pochód za Wisłę” zmierzał o wiele dalej.

1 J. Moszczeński, Wstęp, w: J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. VII, Warszawa 1937, s. 2–3. 2 E.V. d’Abernon, Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata pod Warszawą 1920 r., Warszawa 1932 [reedycja 1990], s. 17–18. 3 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę. Wykłady wygłoszone na kursie uzupełniającym Akademii Wojskowej R. K. K. A. w Moskwie, 7–10 lutego 1923 roku, w: Pisma..., s. 217. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 129

Piłsudski nie miał najmniejszych złudzeń co do celów, które miał osiągnąć Tuchaczewski. Prowadził on, pisał Marszałek, „swe armie ku Wiśle i za Wisłę w imieniu i z zadaniem niesienia siłą tego, co w rozważaniach zagadnienia na- zywa rewolucją”, przy czym, co podkreśla posługując się terminologią zawartą w wygłaszanych w Moskwie wykładach, była to „rewolucja z zewnątrz”. Pił- sudski podkreśla zatem, że „już sam tytuł zadania wojennego ma w sobie ślady wyraźne faktu, że rewolucja wewnętrzna nie istniała, gdy ją na ostrzu bagnetów z zewnątrz przynosić było trzeba”. Oznaczało to, że „sowiecka Rosja wojnę pro- wadziła z nami pod hasłem narzucenia nam, Polakom, ustroju jednakowego ze sobą, tzn. sowieckiego”. Znajomość owego celu sprawiła zaś, podkreślał, że „oso- biście prowadziłem wojnę nie o co innego, jak o to, by rewolucja z zewnątrz przez sowieckie bagnety do nas przyniesiona nie była”4. Marszałek przypominał, że założenie to starał się realizować od pierwszych chwil odtwarzania państwowego gmachu, czyli od jesieni 1918 roku. Zdecydował wówczas, by „natężyć siły, aby możliwie daleko od miejsc, gdzie się nowe życie wykluwało i wykuwało, obalić wszelkie próby i zakusy narzucenia nam raz jeszcze życia obcego, życia, nie- urządzonego przez nas samych”5. To właśnie założenie stało się motywem prze- wodnim działań, prowadzonych w 1920 roku. I ono też legło u podstaw decyzji o wyprawie kijowskiej, mającej zbudować przegrodę między odrodzoną Polską a wciąż imperialną, bolszewicką Rosją. Do decydującego starcia doszło, w opinii Tuchaczewskiego: „we względnie pomyślnych dla nas (czyli bolszewików – W.S.) warunkach. Gdyby rząd polski – zakładał sowiecki dowódca – umiał był porozumieć się z Denikinem przed jego klęską, gdyby nie bał się hasła imperialistycznego «jedna, niepodzielna, wielka Rosja» wówczas uderzenie Denikina na Moskwę, posiłkowane przez ofensywę polską z zachodu, mogłoby było skończyć się dla nas znacznie gorzej i trudno nawet zdać sobie sprawę z możliwości ostatecznych wyników”6. A przecież, jak wynika to z rzetelnych a zarazem celnych i przekonywujących analiz A. Nowaka, Piłsudski wprawdzie nie chciał wesprzeć Denikina w jego marszu na Moskwę nawet w ograniczonym, taktycznym zakresie, ale przede wszystkim wesprzeć go nie mógł. „Polska – argumentuje badacz – sama miała zbyt małą siłę na taką ope- rację, a poparcia Ententy dla niej nie zyskała, natomiast kluczowym, a w grun- cie rzeczy pozostającym na marginesie wywodów elementem rozumowania

4 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 146. 5 Tamże, s. 147. 6 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 169. 130 Włodzimierz Suleja

Naczelnika było, zdaniem A. Nowaka: „przekonanie polskiego Naczelnego Wo- dza, że rosyjska wojna domowa nie jest jeszcze rozstrzygnięta [podkr. – W.S.]”7. Rozstrzygnięcie zaś, i to generalnej natury, musiało zapaść w wyniku bezpośred- niego polsko-bolszewickiego starcia. W czasie, gdy Piłsudski sposobił się do ukraińskiej ofensywy, wojna z bol- szewikami trwała już drugi rok. Od operacji wileńskiej strona polska nieodmien- nie miała strategiczną inicjatywę, bowiem, jak podkreślał Marszałek: „sądziłem, że w naszej wojnie, którą prowadzimy z Sowietami, ten, kto naciera z energią, za- wsze będzie miał powodzenie i przebije kordon czy linię w wybranym przez sie- bie miejscu. Dlatego też – dopowiadał – szukałem zawsze wyjścia, jak mówiłem w owe czasy, w manewrze, chociażby był to manewr wstecz, złączony z cofaniem się wojska”8. Wszelako aż do maja Naczelnik nie zetknął się po stronie przeciwnej z równie niebezpiecznym, jak Tuchaczewski, przeciwnikiem. Ten zaś, zobligo- wany przez bolszewickie kierownictwo, pierwszą ofensywną próbę podjął w po- łowie maja, a zatem w czasie, gdy polski żołnierz stał już w Kijowie. Tymczasem na północy dwie armie, pozostające pod rozkazami Tuchaczewskiego, XV znad Dźwiny i XVI operująca w okolicach Borysławia, ruszyły do ataku. Działania te strony polskiej wprawdzie nie zaskoczyły, ale 1. armia nie zdołała utrzymać swych pozycji i zaczęła się cofać. Wprawdzie ofensywa, jak podkreślał oponent Piłsud- skiego, „była rozpoczęta zanim wszystkie nasze siły zdążyły się skoncentrować”9, ale polskie plany zostały w jej wyniku pokrzyżowane o tyle, że planowana przez Marszałka akcja na Żłobin i Mohylów, mająca na celu rozbicie gotujących się do uderzenia na Mińsk sił przeciwnika, została zaniechana. Co więcej, na północ skierowano również odwody Naczelnego Wodza, i to w sile wycofanych z Ukra- iny aż czterech dywizji. Piłsudski jednakowoż na tym nie zamierzał poprzestać. Przeciwuderzenie, prowadzone od Święcian przez dowodzącego tzw. Armią Re- zerwową gen. Sosnkowskiego wprawdzie nie doprowadziło do rozbicia głównych sił Tuchaczewskiego, ale, jak stwierdzał sowiecki dowódca, jego oddziały zostały złamane „i cała armia była zmuszona spiesznie się cofnąć”10. Majowa ofensywa Tuchaczewskiego zakończyła się zatem niepowodzeniem, ale niebezpieczeństwo, grożące siłom polskim z północy, zażegnane nie zostało.

7 A. Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001, s. 417. 8 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 25. 9 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 173. 10 Tamże. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 131

Znacząca odmienność w spojrzeniu na rok 1920 przez Piłsudskiego i Tu- chaczewskiego wiąże się z faktem, że ten drugi, jak ujął to Marszałek, dowodził „tylko częścią wojsk sowieckich”, natomiast on sam „nie był krępowany w swoich zamierzeniach rozkazem przełożonych i wyznaczaniem mu środków”11. Tucha- czewski zatem, co zrozumiałe, koncentruje się na zadaniu, które realizował, Pił- sudski zaś spogląda na frontowe zmagania z szerszej, dowódczej perspektywy. Nie Tuchaczewski też, lecz inny sowiecki dowódca, Siemion Budionny, stał się sprawcą pierwszego poważnego wyłomu negliżującego sens ukraińskiej ofensy- wy. Wprawdzie pierwsze poważne starcie sowieckiego korpusu konnego – któ- rego pochód na Ukrainę wnikliwie śledził polski wywiad12, do którego doszło z 13. dywizją, zakończyło się sukcesem strony polskiej, ale już uderzenie konnicy na styk tej jednostki z 7. dywizją przyniosło Budionnemu sukces. Front został przerwany, a pościg za sotniami się nie powiódł. Te zaś dezorganizowały zaple- cze, przemieniając swój rajd w pasmo gwałtów i rabunków. Konnica Budionnego siała panikę, co w istotny sposób wpływało na społeczne nastroje. Nie Budionny jednak, a właśnie Tuchaczewski stał się dla polskiej armii śmiertelnym zagroże- niem. Dowódca sowieckiego Frontu Zachodniego z walk majowo-czerwcowych wyciągnął odpowiednie wnioski. W pierwszym rzędzie doszedł do przekonania, że pobicie sił polskich będzie możliwe tylko w przypadku zdobycia decydującej przewagi tak materiałowej, jak też w liczbie bagnetów i szabel. Trudno się zatem dziwić, że w pierwszych dniach lipca dysponował już potężnym, składającym się z czterech armii, zgrupowaniem. Tworzyło je 20 dywizji piechoty i trzy dywizje kawalerii, nie licząc nadciągających z głębi Rosji uzupełnień. W swym wykładzie w moskiewskiej akademii Tuchaczewski wywodził, że nastrój zgromadzonych sił był bardzo dobry: „Świadomość powagi sytuacji i konieczności, bez względu na ofiary, bronienia Rosji sowieckiej przed najazdem polskich «panów» – przeko- nywał – wywołały nie tylko wśród «krasnoarmiejców», ale wśród całej ludno- ści robotniczej i włościańskiej mocne przeświadczenie, że walczyć wypadnie do końca”13. W wywodzie tym dopatrzeć się można w pierwszym rzędzie czysto propagandowych treści, niemniej jednak intensywne mobilizowanie rosyjskiego

11 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 11. 12 Najobszerniej i najkompetentniej na ten temat G. Nowik, Zanim złamano „Enigmę”... Polski radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918–1920, cz. 1, Warszawa 2004; tenże, Zanim złamano „Enigmę”... Rozszyfrowano „Rewolucję”. Polski radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918–1920, cz. 2, Warszawa 2010. 13 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 181. 132 Włodzimierz Suleja społeczeństwa, włącznie z zaprzęgnięciem do tego procederu prawosławnej cer- kwi, istotnie miało miejsce. A przecież nowych władców Rosji w walce z Polską gotowi byli wesprzeć nawet carscy generałowie, by przywołać chociażby przypa- dek Aleksieja Brusiłowa... Przygotowany przez Tuchaczewskiego plan nowej, lipcowej ofensywy „był bardzo podobny do planu majowego. Podstawą jego – stwierdzał dowódca Frontu Zachodniego – była nadal ta sama myśl oparcia naszego prawego skrzydła o Li- twę i Prusy Wschodnie i odrzucenia polskich sił ku błotom Polesia. W ten sposób kierunek głównego uderzenia przechodził znowu przez wrota smoleńskie. Za to teraz – dopowiadał – ruch przez «wrota» był dla nas bez porównania dogodniej- szy. Nie byliśmy już zmuszeni zaginać lewego skrzydła i można było działać wprost na skrzydło armii polskiej, usiadłszy mocno okrakiem na czynnej już drodze żelaznej Połock–Mołodeczno”14. Siłom sowieckiego dowódcy przeciwsta- wiały się: trzymająca front od Dźwiny do Berezyny 1. armia gen. Zygadłowicza; stojące wzdłuż Berezyny oddziały 4. armii gen. Szeptyckiego (dowodzącego, dodajmy, całym litewsko-białoruskim frontem); wreszcie nad Ptyczą i Prypecią obydwa odcinki polskiego frontu, północny i południowy, łączyła grupa poleska na czele z gen. Sikorskim. Tuchaczewski, dysponując wszakże ponad dwukrotną przewagą liczebną, zmierzał do okrążenia i zniszczenia 1. armii po to, by otwo- rzyć sobie drogę w głąb Polski. I dalej – za Wisłę. W opinii Marszałka jego sowiecki przeciwnik swymi siłami „rozporządził bardzo zręcznie i każdy – podkreślił – dostrzeże łatwo cechy wodza większej miary w śmiałym i konsekwentnym rozkładzie sił. Gdy raz zdecydował, zgodnie ze swoją koncepcją, związaną z umiłowaniem «smoleńskich wrót», prowadzić przez nie główne uderzenie, nie zaniedbał niczego, by kosztem innych części swego frontu wzmocnić się w decydującym kierunku. Ze słuszną więc dumą – podkreślał Piłsudski – stwierdza, że uzyskał w wybranym przez siebie miejscu, na północnym swym skrzydle, wielką przewagę nad nieprzyjacielem”15. Wprost nie można oprzeć się wrażeniu, że w swym polemicznym w istocie wywodzie Marszałek analizuje skomplikowaną, a zarazem piękną szachową partię, doce- niając zarazem mistrzostwo kierującego poczynaniami swych figur przeciwnika. Atak ze strony „krasnoarmiejców” był zdecydowany, ale początkowo wciąż czuli oni respekt przed nieprzerwanie bijącym ich do tej pory przeciwnikiem.

14 Tamże, s. 184. 15 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 45. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 133

Napór przeważających sił bolszewickich sprawił jednak, że polskie oddziały musiały się cofać, a podejmowane wciąż próby kontrataków nie zmieniały tego położenia, ale o klęsce, a nawet porażce nie mogło być mowy. Wprawdzie we- dle Tuchaczewskiego „ofensywa rozwijała się z wielkim powodzeniem”, bowiem „z łatwością przełamawszy nieznaczne piesze oddziały przeciwnika grupa ude- rzeniowa armii 4-tej szybko i zdecydowanie wykonała swój ruch oskrzydlający”, a i oddziały 15. i 3. armii także sforsowały polskie pozycje, toteż głównodowo- dzący Frontu Zachodniego uznał, że „już 7 lipca było jasne dla każdego, że od- działy przeciwnika w rejonie naszego głównego natarcia są zupełnie rozgromio- ne”16. A przecież bój, którego początek przypadł na 4 lipca, nie okazał się, jak po latach analizował Marszałek „rozstrzygającym zwycięstwem nieprzyjaciela. Przeciwnie – podkreślał – zamiar jego okrążenia naszej 1-ej armii i możliwie do- szczętnego jej zniszczenia nie powiódł mu się wcale”. Pomimo to polskie wojska „prawie bez próby boju cofają się ustawicznie i to coraz szybciej, tak, że w mie- siąc znalazły się u wrót stolicy, leżącej o prawie 600 kilometrów w tyle”17. Ten bezsporny przecież fakt zupełnie inaczej był oceniany oraz interpretowany przez sowieckiego dowódcę i polskiego Wodza Naczelnego. W swoim „marszu za Wisłę” Tuchaczewski zdawał sobie sprawę, iż „nie- możność, przy obecnych rozległych frontach, zniesienia armii przeciwnika jed- nym uderzeniem zmusza do osiągania tego szeregiem działań kolejnych, które powinny kosztować przeciwnika drożej, niż nas. Im szybciej będziemy go pędzili – wywodził – im mniej damy mu czasu na zorganizowane wycofanie się z bitwy, tym więcej wpłyniemy na rozkład jego sił zbrojnych i uniemożliwimy lub bar- dzo utrudnimy nową bitwę generalną. Słowem – konkludował – szereg logicznie prowadzonych działań niszczących, złączonych nieprzerwanym pościgiem, może zastąpić tę rozstrzygającą bitwę”18, która niegdyś decydowała o losach wojen. Piłsudski doskonale zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, związane- go z rosnącym naporem sił bolszewickich. Sytuację zamierzał odwrócić dzięki przejściu do energicznej kontrofensywy, ale próba taka, podjęta pod Wilnem, za- kończyła się całkowitym niepowodzeniem. Bój ten, stoczony zresztą z bolszewi- kami przez stosunkowo nieznaczne polskie siły, dla dalszego rozwoju wydarzeń miał jednakże wręcz przeogromne znaczenie. I to na kilku ważnych płaszczy- znach. Po pierwsze – w sferze psychiki – „Czerwonoarmiejcy”, posuwający się

16 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 187–188. 17 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 63. 18 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 193. 134 Włodzimierz Suleja dotąd z olbrzymim, często przesadnym wobec Polaków respektem, zmienili od- tąd swe nastawienie. To właśnie od Wilna skończyło się definitywnie, jak konsta- tował Piłsudski, owo „częste dotąd dreptanie na miejscu wojsk sowieckich, które w obawie przed dotąd zwycięskim nieprzyjacielem nie miały pewności siebie, pewności zwycięzców”19. Po zdobyciu Wilna i porzuceniu przez Litwę neutralno- ści zwycięstwo wydawało się bolszewikom w zasięgu ręki, zaś możliwość wywo- łania światowego już, a nie regionalnego pożaru, nabrała nawet dla szeregowego żołnierza realnego wymiaru. Polskie niepowodzenie na północy zaowocowało przede wszystkim ważki- mi konsekwencjami o strategicznym charakterze. Otóż kolejne próby powstrzy- mywania pochodu Tuchaczewskiego „rozstrzygane były z jego strony – podkre- ślał Piłsudski – w ten sam sposób, jak rozstrzygnięta została bitwa pod Wilnem”. Nieodmiennie IV armia Sergiejewa, dysponująca silnymi i zwrotnymi oddziała- mi jazdy, czyli w pierwszym rzędzie konnym korpusem Gaj-Chana, posuwała się naprzód systematycznie obchodząc „północne skrzydło naszych wojsk, jakby – opisywał obrazowo Marszałek – jakaś boczna awangarda, ciągnąca za sobą resztę sił sowieckich. Każde takie obejście – dodawał – rozstrzygało, jak pod Wilnem, o próbach oporu wpierw 1-ej armii, która się cofała, a za nią spieszyła również wycofać się południowa 4-ta armia”20. Odwrót, zwłaszcza z punktu widzenia po- stronnych obserwatorów, zaczynał przekształcać się w nieuchronną klęskę. Niweczenie kolejnych polskich przeciwuderzeń sprawiło, że Tuchaczewski był coraz bardziej przekonany o bliskości finalnego sukcesu. Na przełomie dru- giej i trzeciej dekady lipca bolszewicy przełamali opór polskich dywizji na linii Niemna i Szczary. „Już 19 lipca – z satysfakcją przypominał Tuchaczewski – za- gonem zajęta została twierdza Grodno. Oddziały litewsko-białoruskie były roz- bite i w nieładzie wyparte na brzeg zachodni rzeki Niemna”. Co więcej, „piesza masa armii 4-tej debuszowała z puszczy grodzieńskiej i wpadła na tyły i skrzy- dła idących naprzód dywizji polskich. Dywizje te – z emfazą dowodził sowiecki dowódca – zostały obalone, zgniecione i w całkowitym nieładzie odrzucone na południe”21. Zdawać się mogło, że wyścig z czasem wygrywają bolszewicy. Armie, dowodzone prze Tuchaczewskiego, po przełamaniu linii Niemna zbliżały się do stolicy Polski ze znaczną jak na owe czasy szybkością, bowiem co- dziennie przemierzały około 20 kilometrów. „Takie długie marsze – konstatował

19 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 92. 20 Tamże, s. 96. 21 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 197. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 135

Piłsudski – przerywane jednak bojami, stanowić mogą zaszczyt zarówno dla armii, jak i dla dowódców”. Tym bardziej, że ów niemożliwy, zda się, do po- wstrzymania pochód nieprzyjaciela sprawiał wrażenie „czegoś nieodpartego, nasuwającego się, jak jakaś ciężka potworna chmura, dla której przegrody się nie znajdzie”. I, co gorsza, „pod wrażeniem tej nasuwającej się chmury łamało się państwo, chwiały się charaktery, miękły serca żołnierzy”. Formował się, in- nymi słowy, „poza frontem zewnętrznym front wewnętrzny, który swą siłą we wszystkich historiach wojen – przypominał Marszałek – był zwiastunem klęsk i największym czynnikiem przegranej nie bitew, lecz wojen”22. Stawało się jasne, że losy kampanii rozstrzygną się niebawem – pod Warszawą. W swej analizie, dokonywanej z nieodległej przecież perspektywy, Tucha- czewski nie ukrywał, że bolszewickie wojska niosły do Polski i dalej, ku Europie „rewolucję z zewnątrz”. Zdaniem dowódcy Frontu Zachodniego owa „rewolucja” była na ziemiach polskich po prostu oczekiwana. Co więcej, „wielu komunistów polskich sądziło, że wystarczy nam dojść do etnograficznej granicy Polski, aby rewolucja proletariacka w Polsce stała się nieuniknioną i zupełnie pewną”. Praw- dziwości tej tezy dowodzić miało, wedle Tuchaczewskiego, zachowanie miejsco- wej ludności „rejonu białostockiego”, gdzie „na mityngach masowych uchwala- no rezolucje o wstępowaniu do armii czerwonej”. Co więcej, ponoć obserwacje poczynione na zajętych przez bolszewików terenach uprawniały do formułowa- nia tezy, że polskie społeczeństwo „sprzyjało ofensywie socjalistycznej i gotowe było ją poprzeć”. A dalej, przewidywał sowiecki dowódca, „Niemcy kipiały i dla ostatecznego wybuchu czekały tylko, aby dotknął ich zbrojny potok rewolucji”. A zatem ów „rewolucyjny” pochód nie mógł zatrzymać się „na polskiej granicy etnograficznej”, nie tylko dlatego, by nie dopuścić do wzmocnienia walczących z „krasnoarmiejcami” armii. Wobec „wstrząsu – wskazywał Tuchaczewski – ja- kiego doznała armia polska, mieliśmy prawo i powinniśmy byli prowadzić dalej naszą ofensywę. Zadanie było trudne, śmiałe, złożone – podsumowywał – ale zagadnień światowych nie rozstrzyga się za pomocą łatwiutkich zadań”23. Bolsze- wicy zamierzali wywołać przecież ogólnoświatową rewolucję. Jednak na drodze do jej urzeczywistnienia wciąż pozostawała – Polska. Piłsudski, komentując rozważania swego przeciwnika o powierzonym mu zadaniu skonstatował, że nawet w momencie, gdy ten „rękę swą już wyciągał po

22 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 97. 23 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., 194–198. 136 Włodzimierz Suleja centrum naszego życia, stolicę Warszawę”, to pomimo propagandowych prze- chwałek bolszewicka rewolucja „pozostawała tylko na bagnetach, nie mając wte- dy wartości wewnętrznej w Polsce. A przecież – konstatował – cały rachunek p. Tuchaczewskiego i jego państwa nie na czym innym się opierał, jak na tym, że bagnety dają tylko hasło i dają możność przejawienia siły tejże rewolucji so- wieckiej wewnątrz kraju, do którego przyszły”. Polski Naczelny Wódz nie miał najmniejszych wątpliwości, że był to rachunek całkowicie błędny. W jakże waż- nej warstwie symbolicznej Piłsudski przypomniał, że patronujący Polakom biały orzeł „przeciwstawić się potrafił dwugłowemu potworkowi, chociaż ten w czer- wony wymalował się kolor”, nieodmiennie pozostając symbolem ponad wieko- wej porozbiorowej niewoli. Piłsudski podkreślał, że broniąc Polski był u siebie doskonale wiedząc zarazem, że „olbrzymia, ogromna większość ludności odno- siła się z głęboką nieufnością, a często i wyraźną niechęcią do Sowietów i ich panowania, widząc w nich – słusznie czy niesłusznie, jest to także dla strategii obojętne – panowanie nieznośnego terroru, który ochrzczono nazwą żydowskie- go. Dlatego też – konkludował – nie czułem nigdy w przeciągu całej wojny trwogi o to, bym na swoich tyłach mógł mieć jakiekolwiek powstanie”24. Wbrew opi- nii Tuchaczewskiego perspektywy rewolucji w roku 1920 w Polsce nie istniały, a teza ta, po dzisiaj szczątkowo obecna w literaturze przedmiotu, jest spóźnionym echem wprowadzonych do historiografii propagandowych tez. Charakterystyczne, iż Piłsudski musiał również w tamtym czasie tłumaczyć obecnym w Polsce obserwatorom z zachodnich państw, że nie obawia się wy- buchu rewolucji wedle rosyjskiej sztancy. „Otrzymywali zawsze i nieodmiennie – konstatował – ode mnie odpowiedź, że jeśli sądzonym jest, w co zresztą wąt- pię, by świat zechciał przejść przez eksperyment rosyjski, będziemy my, Polacy, ostatni, którzy to zrobimy. Dodawałem zawsze – dopowiadał – że jesteśmy zbyt bliskimi sąsiadami Rosji, abyśmy łatwo na naśladownictwo się zdobyli”. Pro- pagandową frazeologię, obecną w wywodach Tuchaczewskiego, Piłsudski znał zresztą od podszewki. Toteż, dodawał: „gdy widzę p. Tuchaczewskiego, idącego śladami księcia warszawskiego Paskiewicza, jak stuka do bram Warszawy, po- wtarzając zaklęcia, zaczerpnięte z Marksa, nie mogę nie odpowiedzieć mu ty- tułem znanej u nas w Polsce broszury innego wielkiego teoretyka socjalizmu, Liebknechta – «Soll Europa kosakisch werde?». Czy Europa ma zostać kozacką?” A precyzyjnej rzecz ujmując – bolszewicką. Tuchaczewski zatem, konkludował

24 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 147–150. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 137

Marszałek, „omylił się, gdy sądził, że znajdzie wydatną pomoc dla siebie w Pol- sce podczas wojny. A że niewątpliwie złudzenie to wpływało na jego sposób dowodzenia i specjalnie dało mu argumenty i motywy, gdy decydował o pocho- dzie «za Wisłę», analiza bezstronna orzec winna, iż w rachunku i kalkulacji sił swego państwa i państwa nieprzyjaciela błądził, błąd zaś zemścił się na nim i na dowodzonych przezeń wojskach”25. Warto dodać, że i we współczesnej literaturze przedmiotu prawo obywatelstwa zyskuje pogląd, że owej swoistej „propagandzie sukcesu” uległ w lipcu 1920 roku również sam Lenin, który zwiedziony fałszy- wymi „meldunkami o ostatecznym rozgromieniu «pańskiej Polski», pragnąc wzniecenia płomienia rewolucji w całej Europie, ulegając zapewnieniom, że Front Zachodni Tuchaczewskiego w ciągu kilku tygodni zajmie Warszawę (a następnie wesprze rewolucje w Berlinie i Paryżu, utwierdzany w tym przez zgodny «chór» II Kongresu III Międzynarodówki) zdecydował, że Front Południowo-Zachodni powinien na nowo rozpalić rewolucję na Węgrzech, w Austrii, na Bałkanach i we Włoszech”26. Trudno nie podzielać tego poglądu. Kalkulacje „wodza rewolucji”, czynione na wyrost, a realizowane na kierunku lwowskim przez Stalina, bez wąt- pienia ułatwiły realizację planu kontruderzenia, o którym zdecydował Piłsudski. Losy wojny rozstrzygnęły się pod Warszawą. Dowódca Frontu Zachodniego, przekonany o bliskości końcowego sukcesu był przekonany, że „ciągłe niepowodzenie, ciągłe cofanie się ostatecznie złamały zdolność do boju armii polskiej”. W początkach sierpnia w jego opinii „było to już nie to wojsko, z którym wypadło nam mierzyć się w lipcu tegoż roku. Całkowite zdemoralizowanie, całkowita niewiara w możliwość powodzenia podkopały siły zarówno dowódców, jak i rzeszy żołnierskiej”, przy czym dodatkowym czynni- kiem destabilizującym sytuację po stronie polskiej były wciąż istniejące, zda- niem Tuchaczewskiego „obostrzone antagonizmy klasowe”. I choć sytuacja stop- niowo zmieniała się na niekorzyść nacierających (Tuchaczewski wskazywał na rosnące dysproporcje sił i brak koordynacji działań z poczynaniami Frontu Połu- dniowo-Zachodniego), to wciąż był przekonany, że „nadszedł czas, kiedy jednym uderzeniem ostatnim trzeba rozstrzygnąć posunięte daleko wypadki”. Należało, innymi słowy, zdobyć Warszawę. Bezpośredniemu atakowi bolszewików na sto- licę towarzyszył manewr oskrzydlający „szlakiem Paskiewicza”, gdzie, ze wzglę- du na znaczną koncentrację sił, podkreślił Tuchaczewski, „mieliśmy całkowite

25 Tamże, s. 151–152. 26 G. Nowik, Zanim złamano..., Warszawa 2010, s. 1277. 138 Włodzimierz Suleja prawo liczyć tu na zwycięstwo”. Z analiz, dokonywanych przez dowódcę Frontu Zachodniego nawet z perspektywy późniejszych doświadczeń wciąż wynikało, że „mogliśmy i powinniśmy byli zdecydować się na naszą ofensywę za Wisłę i że natarcie to miałoby było zupełną podstawę powodzenia, gdyby z naszej strony nie było nastąpiło przerachowanie się w koncentracji strategicznej”27. O wiele lepszym strategiem od bolszewickiego dowódcy okazał się jednak Piłsudski. Decydujące kontruderzenie Piłsudski wyprowadził znad Wieprza. Wielo- krotnie opisywane i drobiazgowo analizowane, poprzedzane z reguły dyskusją o autorstwie planu, nie wymaga dodatkowym, pobieżnych opisów. Plan Marszał- ka był i ryzykowny, i najbardziej perspektywiczny, a jego powodzenie sprawiło, że nieprzyjaciel został doszczętnie rozbity. „W historii bitwy warszawskiej – pod- sumowywał Piłsudski – zastanowić musi każdego dziwna, nieoczekiwana i tak nagła zmiana ról obu stron walczących. Zwyciężony zostaje zwycięzcą, zwycięz- ca zwyciężonym – w jakieś parę dni. Gdy zaś – dodawał – zestawi się niezwykłą jakąś sugestię klęski polskiej, która nieodparcie nasuwała się umysłom i sercom ludzkim nie tylko u nas w Polsce, lecz i na całym świecie”28, pojawiało się nie- uchronnie wrażenie niezwykłości, z jednej strony przenoszone w stronę irracjo- nalnego „cudu”, z drugiej – oparte na niewidocznej, a solidnej pracy wszystkich wojskowych struktur, od Naczelnego Wodza, poprzez służby wywiadowcze (na czele z radiowywiadem), po wymierny wysiłek wszystkich formacji polowych. Wznowienie polskiej ofensywy i wielkie zwycięstwa nad litewskimi rzeka- mi odsunęły od Polski i Europy bolszewickie niebezpieczeństwo. „Po przegranej wojnie – usprawiedliwiał się Tuchaczewski – łatwo jest doszukiwać się błędów politycznych i nieprawidłowych posunięć. Ale sytuacja – pocieszał słuchaczy – tylko co przedstawiona, mówi sama za siebie. Rewolucja z zewnątrz była moż- liwa. Europa kapitalistyczna była wstrząśnięta do głębi i, gdyby nie nasze błędy strategiczne, nie nasza przegrana na polu walki, to być może, że wojna polska stałaby się ogniwem, które by rewolucję październikową złączyło z rewolucją za- chodnio-europejską”29. O wyjątkowości zmagań był przekonany również Piłsud- ski. Doskonale zdawał sobie sprawę, że owa wojna „omal nie wstrząsnęła losami całego cywilizowanego świata”, jej finał zaś stworzył nowe podstawy „dziejowe

27 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 206, 210. 28 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 144. 29 M. Tuchaczewski, Pochód za Wisłę..., s. 196. Wojna 1920 roku wedle Józefa Piłsudskiego i Michaiła Tuchaczewskiego... 139 dla obu państw walczących”30. O tym, że był to niespełna dwudziestoletni an- trakt, nie wiedział nikt. O znaczeniu owego polskiego zwycięstwa dla losów Europy, a nawet świata, można mówić posługując się wielostronicową rozprawą i banalną konstatacją. To, co bezsporne, to powstrzymanie pochodu zbrodniczej ideologii, niesionej na bagnetach „krasnoarmiejców”. To stworzenie przestrzeni dla odbudowy polskiej państwowości, bez ingerencji z zewnątrz sprowadzającej się do próby instalowa- nia nad Wisłą totalitarnego eksperymentu. To stworzenie silnego fundamentu, na którym, po doświadczeniach „realnego komunizmu”, mógł wyrosnąć gmach III Rzeczypospolitej.

Bibliografia

Piłsudski J., Pisma zbiorowe, t. VII, Warszawa 1937. Charaszkiewicz E., Przebudowa wschodu Europy. Fragmenty faktów z lat 1917–21, Nie- podległość, t. IX (po wznowieniu), Londyn–Nowy Jork 1974. Cisek J., Rok 1920, Warszawa 2010. Cisek J., Sąsiedzi wobec wojny 1920 roku. Wybór dokumentów, Londyn 1990. Cisek J., Jędrzejewicz W., Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935, t. 2, Wro- cław 1994. d’Abernon E.V., Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata, Warszawa 1992 (re- edycja 1990). Davies N., Orzeł biały i czerwona gwiazda: wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, Kra- ków 1997. Dziewanowski M.K., Joseph Pilsudski. A European Federalist, 1918–1922, Stanford 1969. Garlicki A., Józef Piłsudski 1867–1935, wyd. III, Warszawa 1990. Hunczak T., Ukraine and Poland in Documents 1918–1922, New York 1983. Kutrzeba T., Wyprawa kijowska 1920 roku, Warszawa 1937. Listy Józefa Piłsudskiego, wstęp i oprac. K. Świtalski, Niepodległość, t. VII (po wzno- wieniu), Londyn–Nowy Jork 1962. Nowak A., Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001.

30 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe..., s. 165. 140 Włodzimierz Suleja

Nowik G., Zanim złamano „Enigmę”... Polski radiowywiad pod czas wojny z bolszewic- ką Rosją 1918–1920, cz. 1, Warszawa 2004; Nowik G., Zanim złamano „Enigmę”... Rozszyfrowano „Rewolucję”. Polski radiowy- wiad podczas wojny polsko-bolszewickiej 1918–1920, cz. 2, Warszawa 2010. Pomarański S., Pierwsza wojna polska (1918–1920). Zbiór wojennych komunikatów pra- sowych sztabu generalnego WP (za czas 26 XI 1918 do 20 X 1920), Warszawa 1920. Skaradziński B., Polskie lata 1919–1920, t. 1–2, Warszawa 1993. Suleja W., Józef Piłsudski, Wrocław 1995. Suleja W., Listy generała dywizji Kazimierza Sosnkowskiego do marszałka Józefa Pił- sudskiego w okresie wyprawy kijowskiej (kwiecień–maj 1920), „Przegląd Wschod- ni” 1992/1993, t. 2, z 1 (5). Wandycz P., The Soviet-Polish Relations 1917–1921, Cambridge Mass. 1969. Wojna polsko-sowiecka 1920 roku. Przebieg walk i tło międzynarodowe, red. A. Koryna, Warszawa 1991. Wrzosek M., Wojny o granice Polski Odrodzonej 1918–1921, Warszawa 1992.

THE 1920 WAR ACCORDING TO JÓZEF PIŁSUDSKI AND MICHAIŁ TUCHACZEWSKI. THE SIGNIFICANCE OF THE POLISH VICTORY FOR EUROPE

Keywords: Józef Piłsudski, Michaił Tuchaczewski (Mikhail Nikolayevich Tukhachevsky), 1920, federalism, Bolsheviks, offensive, counter-attack, Warsaw, Wieprz, victory

Abstract

The study presents two opinions about the events of 1920, especially about the Soviet offensive under the command of M. Tuchaczewski and the counter-attack near Wieprz prepared and commanded by Józef Piłsudski – from the point of view of the main characters, who fought in 1920, and presented two different points of view a few years later. A polemical clash, especially in the case of Piłsudski, proves a talent for writing. Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-08

Eugeniusz Cezary Król*

Geopolityka w cieniu swastyki

Słowa kluczowe: geopolityka, Trzecia Rzesza

Streszczenie

Autor, wykorzystując materiały źródłowe i wielojęzyczną literaturę przedmiotu, wyszedł z założenia, że aby znaleźć genezę narodowosocjalistycznej interpretacji geopo- lityki, należy sięgnąć do dorobku protoplastów tej gałęzi wiedzy, a więc przed wszystkim Niemca Friedricha Ratzla (1844–1904) i Szweda Rudolfa Kjelléna (1864–1922). To za sprawą tych badaczy do wokabularza narodowych socjalistów trafiło między innymi takie pojęcia, jak „przestrzeń życiowa” (Lebensraum) i „poczucie przestrzeni” (Raum- sinn). Istotnymi komponentami nazistowskiej geopolityki stały się też z biegiem cza- su: „Europa Środkowa” (Mitteleuropa), „gospodarka wielkiego obszaru” (Grossraum- wirtschaft) i „ład wielkiego obszaru (Grossraumordnung). Ważne uzupełnienia wniósł też Karl Haushofer (1869–1946), utrzymujący ożywione kontakty z Rudolfem Hessem, jednym z najbliższych współpracowników Adolfa Hitlera. Z dalszych rozważań auto- ra wynika, że narodowosocjalistyczna koncepcja geopolityki, której podstawowe wątki znalazły się już w tekście Mein Kampf, powiększała się o coraz to nowe hasła, stanowiąc twór eklektyczny, dostosowywany do zmieniającej się sytuacji wewnętrznej i między- narodowej Niemiec. Priorytetem pozostawała specyficzna doktryna autarkii, od 1936 roku podporządkowana przygotowaniom wojennym. Po wybuchu drugiej wojny świa- towej w 1939 roku pojawił się program uwzględniająca przemiany rasowe i etniczno- -terytorialne na wielką skalę, z nieodłącznym programem „ostatecznego rozwiązania”

* prof. dr hab. Eugeniusz Cezary Król, Instytut Studiów Politycznych PAN (Warszawa), [email protected]. 142 Eugeniusz Cezary Król

(Endlösung), który prowadził do wyniszczenia ludności żydowskiej i romskiej. W dal- szej perspektywie, w razie zwycięskiego zakończenia wojny, program nazistowskiej geopolityki miał przynieść zagładę Słowian (Generalplan Ost) i ostateczną przebudo- wę porządku europejskiego, naznaczonego stygmatem ludobójstwa, bezwzględnej eks- ploatacji ekonomicznej i niczym nieograniczonej dominacji germańskiej „rasy panów” (Herrenrasse).

Geopolityka jako gałąź nauki, która wykształciła się stosunkowo niedawno, bo na przełomie XIX i XX wieku, znalazła w Niemczech duże pole do popi- su. Pojmowano ją na kilka sposobów, przede wszystkim w trybie akademickim, jako paradygmat badawczy, uwzględniający wydarzenia z zakresu polityki mię- dzynarodowej w kontekście zagadnień geograficznych. Zainteresowaniem – i to wzrastającym – cieszyło się ujmowanie geopolityki z zamiarem wykorzystania wiedzy na temat geografii, nauk politycznych, historycznych, wojskowych i eko- nomicznych z punktu widzenia szeroko rozumianych interesów państwa. Ten typ pojmowania, nazywany często geopolityką stosowaną, znajdował szeroki dostęp do niemieckich gremiów politycznych, nie wyłączając ruchu narodowosocjali- stycznego, rozpoczynającego swoją działalność na początku lat dwudziestych XX wieku. Poszukując genezy nazistowskich interpretacji geopolityki, trzeba sięgnąć do dorobku protoplastów tej gałęzi wiedzy, przede wszystkim Niemca Friedri- cha Ratzla (1844–1904) i Szweda Rudolfa Kjelléna (1864–1922). Ten pierwszy badacz, z wykształcenia filolog klasyczny i zoolog, z zamiłowania podróżnik i geograf, wprowadził do obiegu kilka pojęć, które odnalazły się potem w woka- bularzu narodowych socjalistów. Przede wszystkim Lebensraum (przestrzeń ży- ciowa) jako obszar naturalnej ekspansji państw, walczących o swój byt i rozwój. Pokrewny charakter miało pojęcie Raumsinn (poczucie przestrzeni); państwa i narody odznaczające się taką właściwością miały prawo do podboju, najpierw gospodarczego, następnie militarno-politycznego, wreszcie terytorialnego1. Inne pojęcia użyte przez Ratzla, które zrobiły potem karierę w niemieckiej geopolity- ce, to Seemacht (potęga morska), a także Mitteleuropa (Europa Środkowa), któ- re rozwinął i osadził w realiach pierwszej wojny światowej Friedrich Naumann (1860–1919).

1 F. Ratzel, Politische Geographie, München 1987, zwł. s. 341–342. Geopolityka w cieniu swastyki 143

Ważnym komponentem Naumannowskiej Mitteleuropy była uwspółcze- śniona doktryna Grossraumwirtschaft (gospodarka wielkiego obszaru). Autor rozumiał przez to obecność terytorium samowystarczalnego pod względem eko- nomicznym, składającego się z Kernlandu (obszar rdzenny, przede wszystkim Rzesza i Austro-Węgry) i ziem komplementarnych, dołączanych zgodnie z inte- resem ekonomicznym państwa. W Kernlandzie mieściła się centrala dyspozycji gospodarczych, a całość miała tworzyć rodzaj okręgu ekonomicznego o odpo- wiednim potencjale demograficznym, surowcowo-energetycznym i infrastruktu- ralnym, zwłaszcza komunikacyjnym. Taka Mitteleuropa, stanowiąc geograficzną jedność – „wielkie bratnie państwo”, miała się oczywiście rozrastać. Dopełniały- by ją tereny od Morza Północnego i Bałtyku do Alp, Adriatyku i południowego krańca Równiny Naddunajskiej. Uzupełnieniem miały być Bałkany, Turcja i Bli- ski Wschód, w dalszej perspektywie, aż po Kaukaz. Oprócz tego nieodzowna byłaby ekspansja kolonialna2. Studentem słuchającym wykładów Ratzla był Kjellén, również z wykształ- cenia zoolog, który w swoich późniejszych studiach postrzegał geopolitykę w ka- tegoriach nauki zajmującej się państwem jako „organizmem geograficznym”. W tym sensie do funkcjonowania państwa stosowały się zasady znamienne dla świata zwierząt, a więc Darwinowskie prawo walki o byt, imperatyw ekspansji, ciągłego powiększania terytorium w imię przyrodzonych praw natury3. Określe- niami, które charakteryzowały tak funkcjonujące państwo, były według Kjelléna Topopolitik, Physiopolitik i Morphopolitik. Pierwsze dwa określenia odnosiły się odpowiednio do pozycji i terytorium, trzecie do kształtu i formy państwa. Szwedzki politolog, podobnie jak jego niemiecki mentor, należał do zwolenników autarkii. Zależność od importu traktował jako zaprzeczenie suwerenności pań- stwa. Jego terytorium powinno zapewniać wystarczającą produkcję dóbr a także, za pomocą eksportu, ułatwiać działania zewnętrzne. Za naturalny obszar nie- mieckiej ekspansji Kjellén uznawał Europę Środkową i Wschodnią równolegle do

2 F. Naumann, Mitteleuropa, Berlin 1915, wszędzie. Należy mieć na uwadze, że postulaty Naumanna odpowiadały realiom początkowej fazy I wojny światowej, stąd np. wschodnią grani- cę Mitteleuropy stanowiły ziemie Królestwa Polskiego, właśnie odebrane Rosji. Cała koncepcja miała jednak charakter agregatowy i długofalowy, możliwy do wypełniania nowymi treściami, a właściwie terytoriami, po zwycięskim zakończeniu światowego konfliktu. 3 R. Kjellén, Der Staat als Lebensform, Leipzig 1917. Warto zauważyć, że ten autor jako jeden z pierwszych i to już w 1910 r., użył sformułowania „narodowy socjalizm”. Miał jednak na myśli nie to, co później kojarzyło się z ruchem nazistowskim, lecz raczej z modelem szwedzkiego „państwa dobrobytu”, budowanego po II wojnie światowej. 144 Eugeniusz Cezary Król

Afryki i Bliskiego Wschodu; jego zdaniem Bagdad powinien stać się niemieckim miastem. Geopolityczne pomysły Ratzla i Kjelléna przejął oraz dokonał w nich mody- f ikacji i uzupełnień Karl Haushofer (1869–1946)4, który najpierw rozwinął działal- ność jako podróżnik i wojskowy, a potem – po zakończeniu pierwszej wojny świa- towej – poświęcił się pracy akademickiej na Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana w Monachium. W 1924 roku założył miesięcznik „Zeitschrift für Geopolityk”, któ- ry stał się główną trybuną zwolenników myślenia i działania na rzecz idei geopo- litycznych, odpowiadających niemieckim ambicjom imperialnym. Nawiązywano w nim do XIX-wiecznych konstrukcji myślowych Karla Rittera, Johanna Gottlie- ba Fichtego, Friedricha Lista czy też Paula de Lagarde’a5. Sam Haushofer, wycho- dząc z założeń maltuzjanizmu, przekonywał, że Niemcy osiągnęły na tyle dużą gęstość zaludnienia, iż nieodzowna staje się ekspansja terytorialna poza granice z 1914 roku. Niemiecka Lebensraum wymaga objęcia sąsiednich małych państw typu Holandia, Belgia, Dania, Szwajcaria, a także Grecja czy też Portugalia rodza- jem geopolitycznego protektoratu. Byłby to też rodzaj buforu wobec zagrożenia ze strony wrogich mocarstw6, jednocześnie wstęp do budowy „nowego porządku europejskiego”, a z czasem do „nowego porządku afroeuropejskiego”, względnie „porządku euroazjatyckiego”7. W Haushoferowskiej wizji pan-regionów i po- mysłach jego naśladowców znać wpływy doktryny Monroe’a8, a także niektóre elementy geopolitycznych konstrukcji amerykańskiego oficera Alfreda Mahana9

4 K. Haushofer wywodził się z monachijskiej rodziny o tradycjach naukowych i artystycz- nych, jego ojciec Max był jednym z najbardziej znanych ekonomistów bawarskich. Po ukończeniu dwu akademii wojskowych w Monachium K. Haushofer został w 1908 r. oddelegowany do armii japońskiej w charakterze doradcy i instruktora artylerii. Po powrocie do Niemiec w 1910 r. obronił doktorat na temat japońskich sił zbrojnych, a następnie wziął udział w walkach na froncie zachod- nim w okresie I wojny światowej i doszedł do rangi generała. 5 Zob. J. Tomasiewicz, Brunatna Europa, „Fronda” 2001, nr 25–26, s. 29–57. 6 A. Wolff-Powęska, Doktryna geopolityki w Niemczech, Poznań 1979, s. 87–95. 7 W polskiej literaturze przedmiotu zob. m.in. interesujące studium J. Macały, Blok konty- nentalny Karla Haushofera, „Geopolityka” 2009, nr 2 (3), s. 49–62. 8 Przedstawił ją 2.12.1823 r. prezydent USA James Monroe (1758–1831), choć faktycznie autorem doktryny był sekretarz stanu John Quincy Adams. Zakładała ona, że kontynent ame- rykański nie może podlegać ani dalszej kolonizacji, ani ekspansji politycznej ze strony Europy. W zamian USA zobowiązały się nie ingerować w sprawy polityki państw europejskich, w szcze- gólności ich działań kolonialnych. Doktryna Monroe’a, sprowadzana często do hasła „Ameryka dla Amerykanów” stała się podstawą amerykańskiego izolacjonizmu. 9 Alfred Thayer Mahan (1840–1914), zwany „Clausewitzem wojny morskiej“, uważał, że wielkość i dobrobyt państwa zależy od posiadania silnej marynarki wojennej i floty handlowej. Pogląd ten przedstawił i rozwinął w kontekście historycznym w swojej najważniejszej publikacji: cz. 1 – The Influence of Sea Power Upon History 1600–1783, 1890; cz. 2 – The Influence of Sea Geopolityka w cieniu swastyki 145 i brytyjskiego geografa Halforda Mackindera10. W szczególności ten ostatni my- śliciel ze swoją ideą Heartlandu11 pobudził Haushofera do refleksji o potrzebie dążenia do niemieckiej kontroli strategicznej nad Europą Wschodnią, a w per- spektywie nad całą Eurazją. Drogą prowadzącą do tego celu miał być sojusz z Włochami i Japonią; generał dobrze znał kraj „kwitnącej wiśni”, interesował się jego historią i kulturą. Charakterystyczny rys biografii Haushofera stanowiły związki z Rudol- fem Hessem. Był to jego student na monachijskim uniwersytecie, z którym za- dzierzgnął przyjacielskie związki. Obaj podzielali zainteresowanie ezoteryką, przepuszczoną przez specyficzny filtr niemieckiego mistycyzmu i nacjonalizmu. Wokół tej kwestii nagromadziło się w literaturze przedmiotu wiele domysłów i nieudokumentowanych fantazji. Nie ulega jednak wątpliwości, że zarówno Haushofer, jak i Hess działali w Towarzystwie Thule (TG)12 i Towarzystwie Vril (VG)13 – organizacjach ariozoficznych, poszukujących praźródeł nordyckości,

Power Upon French Revolution and Empire, 1892. Propagator budowy Kanału Panamskiego i baz morskich USA na Kubie i Hawajach, autor terminu „Bliski Wschód”. W ujęciu Haushofera potęga na morzu powinna towarzyszyć rozwojowi sił lądowych, wtedy dopiero można mówić o prawdzi- wym rozwoju państwa. 10 Halford Mackinder (1861–1947), propagator brytyjskiej dominacji na morzu, autor tezy, że lądy stanowią faktycznie małe wysepki na oceanie światowym, a panowanie na lądach zapew- nia kontrolę tego morza. Kluczową rolę w jego koncepcji geopolityki odgrywało pojęcie heartlan- du (serce Eurazji). Sformułował założenie: kto panuje we wschodniej Europie – panuje nad sercem Eurazji. Kto panuje nad sercem Eurazji – ten panuje nad wyspą światową. Kto panuje nad wyspą światową – ten panuje nad światem. Różne kombinacje tego paradygmatu stanowią do dzisiaj jeden z kanonów myślenia europejskich (i nie tylko) polityków. 11 Jeden z elementów koncepcji geograficznej osi historii, głoszonej przez Mackindera. Miał to być obszar umożliwiający panowanie nad resztą globu z takimi terytoriami, jak: Rosja, zachodnie Chiny, Mongolia, Afganistan, część Pakistanu i Iran. 12 Thule – uznawany przez starożytnych najdalej na północ wysunięty ląd, zapewne chodzi- ło o zachodnie wybrzeże Norwegii lub Islandię. Dla członków Towarzystwa Thule (TG) stanowił geograficzny symbol nordyckości. Założycielem TG był w 1910 r. Felix Niedner (1859–1934), w 1918 r. oddział TG w Monachium założył Rudolf Freiherr von Sebottendorff (1875–1945, praw- dziwe nazwisko Adam Glauer, tytułu barona używał bezpodstawnie, na wieść o klęsce Trzeciej Rzeszy popełnił samobójstwo, rzucając się do cieśniny Bosfor w Stambule). Wg założycieli Thule to pierwotna kultura, z której brały początek najważniejsze cywilizacje na kuli ziemskiej. Byli to przede wszystkim Aryjczycy, spośród których miały się wywodzić plemiona germańskie. 13 Vril, neologizm wywiedziony od łacińskiego słowa „virilis” – męski, silny. Do obiegu słowo „vril” wprowadził pisarz angielski Edward Bulwer-Lytton (1803–1873), autor powieści The Comming Race (Nadchodząca rasa). Chodziło o rasę nadludzi – Vril-ya, którzy mieszkali pod powierzchnią ziemi i zamierzali podbić świat za pomocą energii psychokinetycznej vril. W póź- niejszych interpretacjach okazało się, że energię vril posiedli mieszkańcy Thule, dzięki czemu stali się rasą nadludzi, predestynowaną do przejęcia władzy nad światem. Komponent niemieckie- go nacjonalizmu sprawił, że Niemcy wywodzący się z aryjskich plemion germańskich uzyskiwali legitymację do podporządkowania sobie ras niższych. Nie ma pełnej jasności co do charakteru 146 Eugeniusz Cezary Król głoszących jednak wyższość rasy aryjskiej a przy okazji propagujących antyse- mityzm i antykomunizm. W 1919 roku Towarzystwo Thule należało do współinicjatorów powstania monachijskiej Niemieckiej Partii Pracy (DAP). Jednym z czołowych aktywistów tej partii stał się Dietrich Eckart14, równocześnie członek zakonspirowanego kie- rownictwa TG. On to jesienią 1919 roku poznał Adolfa Hitlera i pozyskał go dla DAP, a możliwe też, że wciągnął do TG15. W ten sposób Hitler, początkowo speł- niający funkcję podrzędnego, lokalnego agenta wywiadu wojskowego, znalazł się w orbicie wpływów skrajnej prawicy nacjonalistycznej, niestroniącej od okulty- zmu i zainteresowań teozoficznych. Nie należy oczywiście tego rodzaju tendencji fetyszyzować, niemniej jednak powiązania założycieli DAP ze środowiskami, postrzegającymi zagadnienia polityczne w kategoriach irracjonalnych, pozostają faktem. Podobnie oczywiste były zainteresowania przyszłego przywódcy DAP/ NSDAP dla zmistyfikowanych zagadnień rasowo-narodowych. Wszystko to sprawiało, że kształtujący się po pierwszej wojnie światowej „światopogląd” Hi- tlera, w tym jego poglądy na tematy geopolityczne, stanowiły charakterystyczną mieszankę trzeźwych kalkulacji z elementami umysłowej derywacji. W tym tuż powojennym okresie, uwagę Hitlera zajmowało przede wszyst- kim zagadnienie rewizji postanowień traktatu wersalskiego. Z zachowanych tek- stów przemówień i artykułów wynika, że chodziło o rewizjonizm całościowy, a więc o wymazanie „hańby Wersalu” i o przywrócenie granic Niemiec z 1914 roku. Narzędziem miała być wojna europejska, a nie negocjacje; podstawowym wrogiem Francja i jej akolici w Europie Środkowej. Ponieważ Niemcy były zbyt słabe na konfrontację z najsilniejszą armią lądową na kontynencie – państwa, które ostatecznie należało do zwycięzców w światowym konflikcie, należało szukać dogodnych sprzymierzeńców. Pierwszy wybór Hitlera padł na Włochy, pozostające w konflikcie z Francją i do tego wariantu później powracał, godząc się, nawet w imię powodzenia koncypowanego aliansu, na ewentualne ustępstwa relacji między TG i VG, niektórzy badacze sądzą, że VG było czymś w rodzaju wewnętrznej, zakamuflowanej sekcji TG. 14 Dietrich Eckart (1868–1923), niemiecki pisarz i dziennikarz, w latach 1918–1920 wy- dawca tygodnika „Auf gut deutsch“ o wyraziście nacjonalistycznym, antyrepublikańskim i an- tysemickim profilu. Z jednej strony hojny sponsor NSDAP we wczesnej fazie jej istnienia (m.in. zorganizował fundusze na zakup pisma „Völkischer Beobachter”, pełnił też funkcję pierwszego redaktora naczelnego), z drugiej strony propagator przywództwa Hitlera, ułatwiający mu dostęp do grup wszechniemieckich w Monachium. Uczestnik puczu hitlerowskiego w listopadzie 1923 r., aresztowany, zmarł krótko po wypuszczeniu go na wolność. 15 Miarą poważania, jakim cieszył się Eckart u Hitlera, było zadedykowanie mu Mein Kampf. Geopolityka w cieniu swastyki 147 wobec Włoch w kwestii południowego Tyrolu. Rzecz oczywista, nawet pomyślne dojście do skutku przymierza niemiecko-włoskiego o ostrzu antyfrancuskim, nie mogło mieć decydującego znaczenia. Niezbędne były rozstrzygnięcia w odniesie- niu do dwóch innych czołowych państw europejskich – Wielkiej Brytanii i Rosji/ Związku Radzieckiego. Dylemat z kim z tej dwójki wejść w alians Hitler roz- ważał na różne sposoby, rozpatrując plusy i minusy. Wydaje się, że aż do puczu monachijskiego nie uzyskał całkowitej pewności, choć mimo wszelkich obiekcji skłaniał się ku wariantowi brytyjskiemu. Na przykład, w sierpniu 1923 roku ży- wił nadzieję, że musi dojść do erozji francusko-brytyjskiego entente cordiale, a co za tym idzie – do zbliżenia na osi Berlin-Londyn16. Dziewięciomiesięczny pobyt Hitlera w twierdzy Landsberg nad rzeką Lahn, w efekcie nieudanego puczu monachijskiego, okazał się kluczowym momentem w procesie tworzenia podstaw geopolityki spod znaku swastyki. Obaj więźnio- wie, Adolf Hitler i Rudolf Hess, mieli dość czasu i stosunkowo wiele swobody, aby przygotować i przedyskutować tekst, który stał się osnową wydanej w lipcu 1925 roku (tom pierwszy) i w grudniu 1926 roku (tom drugi) publikacji na poły wspomnieniowej, na poły programowo-analitycznej, znanej pod nazwą Mein Kampf (Moja walka). Nie ulega dzisiaj wątpliwości, że ważny i to nie tylko redak- torski wkład w przygotowanie tekstu wniósł Hess, również dlatego, że doprowa- dził do kontaktu Hitlera ze swoim mentorem Karlem Haushoferem17. W efekcie przywódca NSDAP przyswoił sobie bardzo wiele z geopolitycznych poglądów monachijskiego profesora, więcej nawet – uczynił z nich, z pomocą Hessa, swo- jego rodzaju wykładnię o charakterze systemowym. W pierwszym rzędzie Hitler rozstrzygnął jedną z podstawowych kwestii – z kim i w imię jakich celów? „Nieubłaganym, śmiertelnym wrogiem niemiec- kiego narodu jest i pozostaje Francja” – padło stwierdzenie w Mein Kampf. Zaraz potem autor tej książki dodał, że: „Z najtrzeźwiejszego i chłodnego przemyśle- nia wynika, iż dzisiaj w pierwszej linii Anglia i Włochy zaliczają się do tych państw, których najbardziej naturalne, własne interesy nie kolidują, przynajmniej

16 Materiału źródłowego do analizy tej problematyki dostarcza wydany drukiem zbiór tek- stów: Hitler. Sämtliche Aufzeichnungen. 1905–1924, red. E. Jäckel, A. Kuhn, Stuttgart 1980, wszę- dzie; zob. też E. Jäckel, Hitlera pogląd na świat, Warszawa 1973, zwł. s. 34–42. 17 Nie jest jasne, ile razy Haushofer odwiedził Hitlera i Hessa w twierdzy Landsberg w trak- cie odbywania przez nich kary w 1924 r. Sam Haushofer przyznawał się tylko do jednej, kilkugo- dzinnej wizyty, w trakcie której dyskutował o geopolityce na sposób akademicki oraz pozostawił więźniom do lektury prace Carla von Clausewitza i F. Ratzla. W literaturze przedmiotu znaleźć można jednak wzmianki wskazujące na częstsze i bardziej efektywne spotkania Haushofera z Hi- tlerem i Hessem w okresie powstawania Mein Kampf. 148 Eugeniusz Cezary Król w podstawowym zakresie, z wymogami egzystencji narodu niemieckiego, a na- wet w pewnej mierze się z nimi identyfikują”18. Oznaczało to rezygnację z rywa- lizacji handlowo-morskiej na korzyść ekspansji terytorialnej i zdobywania tere- nów osadnictwa rolniczego.

Jedynie z samą Anglią, mając osłonę tyłów, można by zaczynać nowy pochód ger- mański – zawyrokował Hitler. Prawo do tego nie byłoby mniejsze, aniżeli prawo naszych przodków. Żaden z naszych pacyfistów nie wzbrania się jeść chleba ze Wschodu, chociaż pierwszy pług nazywał się tam niegdyś „miecz”! (…) Do tego celu może prowadzić tylko jedynie bezwzględnie jasne nastawienie: rezygnacja ze światowego handlu i kolonii, rezygnacja z niemieckiej floty wojennej, koncentra- cja wszelkich środków będących w dyspozycji władzy państwowej na władaniu ziemią19.

Tuż obok w tekście Mein Kampf postawiono przysłowiową „kropkę nad i”:

Jeśli chciałoby się w Europie zdobyć ziemię, to mogło by to się, generalnie biorąc, dokonać jedynie kosztem Rosji. W takim razie trzeba by, aby nowa Rzesza podą- żyła znowu szlakiem dawnych rycerzy zakonnych, aby za pomocą niemieckiego miecza dać niemieckiemu pługowi skibę, a narodowi powszedni chleb20.

Rozwinięcie tej kwestii znalazło swój wyraz w rozdziale Mein Kampf , za- tytułowanym Ostorientierung oder Ostpolitik (Zorientowanie na Wschód albo polityka wschodnia). Mowa jest tam o tym, że:

stosunek Niemiec do Rosji należy poddać szczególnej analizie i to z dwóch powo- dów: 1. Zapewne w tym przypadku chodzi o najbardziej decydującą kwestię niemiec- kiej polityki zagranicznej. 2. Sprawa ta jest także kamieniem probierczym politycznej zdolności do jasnego rozumowania i właściwego działania młodego ruchu narodowosocjalistycznego21.

18 A. Hitler, Mein Kampf , 22 wyd., München 1944, s. 699–700. 19 Tamże, s. 154. 20 Tamże. 21 Tamże, s. 726. Geopolityka w cieniu swastyki 149

Według Hitlera:

polityka zagraniczna państwa volkistowskiego22 musi zabezpieczyć na tej planecie egzystencję skupionej przez to państwo rasy. Uczyni to w ten sposób, że stworzy zdrowy, zdolny do życia i naturalny stosunek między liczbą i przyrostem narodu z jednej strony a wielkością i jakością ziemi z drugiej strony. (…) Jedynie odpo- wiednio duża przestrzeń na tej ziemi zapewnia narodowi wolność jego istnienia.

Inaczej mówiąc:

Ruch narodowosocjalistyczny musi spróbować usunąć dysproporcję pomiędzy liczbą naszego narodu a powierzchnią naszego kraju – rozumiejąc to zarówno w ka- tegoriach źródła wyżywienia jak i punktu oparcia dla władzy politycznej – pomię- dzy naszą przeszłością historyczną a beznadziejnością naszej niemocy w chwili obecnej23.

Aby temu zadaniu podołać, należy pomyśleć o „nowych terenach w Europie”, a te można znaleźć na terenie Rosji i podporządkowanych jej państw ościennych.

Ogromne imperium na Wschodzie dojrzało do upadku – oświadczył autor Mein Kampf, a koniec żydowskiego panowania w Rosji stanie się końcem Rosji jako pań- stwa. Los wybrał nas na świadków tej katastrofy, która będzie najmocniejszym potwierdzeniem volkistowskiej teorii rasowej24.

W obliczu takich zamierzeń wszelki rewizjonizm, nawet ten całościowy stracił, według Hitlera, rację bytu.

Żądanie przywrócenia granic z 1914 roku jest politycznym nonsensem o takich roz- miarach i skutkach, że należy go traktować jak zbrodnię. (…) Granice z 1914 roku nie znaczą nic dla przyszłości narodu niemieckiego. Nie stanowiły one ochrony w przeszłości, nie leży w nich siła dla przyszłości. (…) Jedna rzecz byłaby pewna: tego rodzaju próba przywrócenia granic z 1914 roku, prowadziłaby, nawet w razie sukcesu, do dalszego wykrwawiania się naszego narodu. I to w takim wymiarze,

22 W oryginale: „Die Außenpolitik des völkischen Staates”. Hitler zarówno w Mein Kampf jak i w innych drukach używał często terminu „volkizm”, „państwo volkistowskie”, „ruch vol- kistowski” dla zaznaczenia swojego ówczesnego przywiązania do tej specyficznej odmiany nie- mieckiego nacjonalizmu. Stosowane niekiedy tłumaczenie terminu „państwo volkistowskie” jako „państwo narodowe” jest mylące i nie oddaje należycie istoty rzeczy. 23 Tamże, s. 728, 732. 24 Tamże, s. 743. 150 Eugeniusz Cezary Król

że przy podejmowaniu rzeczywiście ważnych decyzji i działań, zabezpieczających egzystencję i przyszłość narodu, nie zaistniałaby już możliwość złożenia znaczącej daniny krwi. Przeciwnie – upajając się takim próżnym sukcesem, rezygnowano by z realizacji każdego innego celu tym chętniej, że znowu, przynajmniej na jakiś czas, otworzyłyby się niektóre bramy dla podreperowania „narodowego honoru” i komercyjnego rozwoju. W tej sytuacji my, narodowi socjaliści, musimy niezmien- nie trwać przy naszych celach polityki zagranicznej, a mianowicie zapewnić nie- mieckiemu narodowi należne mu obszary na tej ziemi. I ta akcja jest jedyną, przy której będzie można, jak się wydaje, usprawiedliwić przed Bogiem i naszymi nie- mieckimi następcami rozlew krwi25.

W powyższej ekspozycji Hitlera, przedstawionej tu z konieczności w sposób skrótowy, tkwią luki i niedopowiedzenia. Na przykład nie zostało wyjaśnione, w jaki sposób będzie można realizować imperatyw „przestrzeni życiowej” na Wschodzie, jeśli między Rosją/Związkiem Radzieckim a Niemcami egzystowały suwerenne państwa, takie jak Polska i republiki nadbałtyckie. Pewne kwestie nie zostały w pełni przemyślane, względnie odpowiedź miała przynieść bliżej nie- określona przyszłość. W 1928 roku Hitler ukończył tekst, nazwany później Zweites Buch (Druga księga), będącą rozwinięciem wątków „prawdziwie niemieckiej polityki zagra- nicznej”. Książka nie ukazała się wówczas drukiem, wydano ją w wiele lat po drugiej wojnie światowej na podstawie papierów pośmiertnych Führera Trzeciej Rzeszy26. Zweites Buch uszczegółowiała i uzupełniała, o argumenty historyczne, zapisy w Mein Kampf na temat geopolityki i polityki zagranicznej. Nie wnosiła jednak merytorycznie nic nowego, z wyjątkiem tezy, że Anglia może dopuścić do funkcjonowania „mocarstwa kontynentalnego” (w domyśle: Niemcy) w Euro- pie, o ile nie konkuruje ono w kwestiach zamorskich i kolonialnych. Była to teza mająca dodatkowo podpierać myśl o możliwości i konieczności aliansu z Wielką Brytanią. Nie ulega jednak wątpliwości, że to przede wszystkim w Mein Kampf znalazł się celowy, choć jeszcze szkieletowy zarys nazistowskiej geopolityki,

25 Tamże, s. 738–739. Obok, na s. 740, znalazł się passus, który pasuje jak ulał nie tylko do postrzegania geopolityki przez Hitlera, ale także do wydarzeń późniejszych, łącznie ze współcze- snymi. „Fakt, że narodowi uda się doprowadzić do nadmiernego pozyskania ziemi nie jest żadnym szczególnym zobowiązaniem, aby to wiecznie honorować. To wskazuje jedynie na siłę zdobywcy i słabość pokonanego. I tylko w tej sile tkwi prawo”. 26 Hitlers Zweites Buch. Ein Dokument aus dem Jahre 1928, wstęp, kom. G.L. Weinberg, przedmowa H. Rothfels, Stuttgart 1961. Geopolityka w cieniu swastyki 151 nawiązujący wprost, bądź w sposób zawoalowany do przemyśleń Ratzla, Kjel- léna i ostatecznie Haushofera. W późniejszych latach walki o władzę w Niemczech idee geopolityczne, obecne w Mein Kampf, w zasadzie nie przedostały się do bieżącej działalności politycznej i propagandy partii nazistowskiej. Można odnieść wrażenie, że na plan pierwszy wysuwają się hasła nacjonalistyczne, pangermanistyczne, zdecy- dowanie preferujące rozwiązanie wielkoniemieckie, a więc budowę dużej Rzeszy, w której zostaną skupione mniejszości niemieckie z innych państw europejskich. Hitler zawsze odnosił się wrogo do odrębności Austro-Węgier, także ze względu na złe doświadczenia rodzinne (nielubiany ojciec był austriackim urzędnikiem) i osobiste (doznane upokorzenia w Wiedniu w latach 1907–1913). Realizację wizji „wielkoniemieckiej” Rzeszy wspierały, w drugiej połowie lat dwudziestych i na początku lat trzydziestych XX wieku, postulaty rewizjo- nistyczne w stosunku do traktatu wersalskiego. Mogłoby się wydawać, czytając Mein Kampf, że Hitler je porzucił, jako zbyt ograniczone i wręcz absurdalne, jed- nak w coraz bardziej gorącej atmosferze walki politycznej w Niemczech, okazy- wały się niezbędne dla zdobywania poparcia społecznego i głosów w kolejnych, mnożących się wyborach. Równocześnie, zwłaszcza w okresie tuż i po przejęciu władzy przez nazi- stów, można było zauważyć wyraźną tendencję do bagatelizowania geopolitycz- nych sformułowań zawartych w Mein Kampf. W bieżącej propagandzie narodo- wosocjalistycznej, głównie „szeptanej”, dawało się do zrozumienia, że były to rozważania hipotetyczne, wynikające z doraźnych okoliczności, w dodatku arty- kułowane przez młodego, jeszcze niedoświadczonego lidera partii. Inna kwestia, że poważni politycy, którzy – raczej przez przypadek – sięgnęli po dziełko Hitle- ra, odkładali je z uśmiechem politowania, zastanawiając się nie tyle nad treścią, ile nad zakresem poczytalności autora. Pierwsze kilka lat po Machtübernahme upływały Führerowi i Kanclerzowi Rzeszy na systematycznym gwałceniu kolejnych postanowień traktatu wersal- skiego, w tym na wprowadzeniu powszechnego obowiązku służby wojskowej, poprzedzającej odbudowę regularnej siły zbrojnej – Wehrmachtu (1935), remili- taryzacji Nadrenii (1936) i wreszcie Anschlußie Austrii (1838); to ostatnie posu- nięcie miało uzasadniać oficjalne używanie nazwy Grossdeutsches Reich (Wiel- koniemiecka Rzesza). Tego rodzaju polityka faktów dokonanych, w powiązaniu z sukcesami socjalnymi i ekonomicznymi nowych władz, niwelowała wśród 152 Eugeniusz Cezary Król znacznej większości Niemców poczucie „krzywdy wersalskiej”, budując jedno- cześnie dumę narodową i wdzięczności dla Hitlera i jego ruchu. Równolegle przywódca NSDAP stosował techniki uwiarygodniania wła- snej polityki, używając frazeologii pokojowej i demonstrując pojednawcze gesty wobec dotychczasowych „śmiertelnych wrogów” – Francji i Polski. Już w listopa- dzie 1933 roku Hitler wyznał w wywiadzie dla francuskiego tygodnika „Le Ma- tin”, że najlepszym sposobem wytłumaczenia się ze sformułowań zawartych w Mein Kampf będzie jego pełne zaangażowanie na rzecz sojuszu francusko- -niemieckiego. Kanclerz Rzeszy dodał, że po uregulowaniu problemu Saary – co jak wiadomo nastąpiło na korzyść Niemiec w styczniu 1935 roku – nic, nawet kwestia Alzacji i Lotaryngii, nie będzie mogło poróżnić Francji i Niemiec27. W styczniu 1934 roku Rzeczpospolita Polska i Rzesza Niemiecka podpi- sały deklarację o wyrzeczeniu się przemocy w stosunkach dwustronnych, która otworzyła kilkuletni okres ocieplania wzajemnych relacji, co, jak się niebawem okazało, miało na celu pozyskanie Polski dla niemieckiej strategii zdobywania „przestrzeni życiowej” na Wschodzie. W czerwcu 1935 roku doszła do skutku niemiecko-brytyjska Flottenabkommen (umowa w sprawie floty), która dodat- kowo wzmocniła nadzieje Hitlera na zawarcie sojuszu polityczno-wojskowego między oboma państwami. Tego rodzaju posunięciom towarzyszyła, zintensyfikowana zwłaszcza od 1935 roku, propaganda o charakterze antykomunistycznym i antyradzieckim. W tym samym czasie doszło do instytucjonalizacji kursu skierowanego przeciw- ko obywatelom Niemiec pochodzenia żydowskiego. Uchwalone we wrześniu 1935 roku przez Reichstag tzw. ustawy norymberskie usankcjonowały zasadę wyklu- czenia Żydów z „niemieckiej wspólnoty narodowej”. Na razie przyjęcie kryte- rium rasowego dotyczyło stosunków wewnętrznych w Rzeszy. Z czasem czynnik rasowy stał się niezwykle ważną częścią składową nazistowskiej geopolityki.

27 Był to wywiad Ferdinanda de Brinona z 22.11.1933 r., gdzie znalazło się napomknięcie Hitlera, że możliwe jest także dobrosąsiedzkie porozumienie między Niemcami a Polską. Wy- wiad francuskiego dziennikarza, który notabene dał się poznać w okresie II wojny światowej jako czołowy rzecznik kolaboracji z Trzecią Rzeszą, był jednym z trzech udzielonych przez Hitlera jako kanclerza Trzeciej Rzeszy zagranicznym korespondentom na początku swojego urzędowa- nia. 12.02.1933 r. na łamach „Sunday Express” pojawił się tekst wywiadu sygowany przez płk. Percy T. Ethertona, w którym znalazły się tony bardzo nieprzyjazne wobec Polski, niezwłocznie zdementowane przez oficjalne czynniki niemieckie. 22.01.1935 r. w „Gazecie Polskiej” opubliko- wano wywiad z Hitlerem, a właściwie odpowiedzi na pytania, zadane wcześniej na piśmie przez Kazimierza Smogorzewskiego. Ten wywiad nie zawierał niczego ponad sztampowe ogólniki, na- wiązujące do rocznicy podpisania polsko-niemieckiej deklaracji o wyrzeczeniu się siły w stosun- kach wzajemnych. Geopolityka w cieniu swastyki 153

Powyższe fakty stanowiły swojego rodzaju ciąg wydarzeń, pozornie nie- związanych z geopolityką, względnie dziejących się na jej uboczu. Do tego co działo się na powierzchni życia publicznego w Trzeciej Rzeszy, należy jed- nak dodać ustalenia podejmowane za drzwiami pilnie strzeżonych gabinetów. Na przykład już 3 lutego 1933 roku, a więc zaledwie cztery dni po rozpoczęciu urzędowania na stanowisku kanclerza Rzeszy, Hitler przedstawił kadrze dowód- czej Reichswery swój plan demontażu systemu wersalskiego i rozbudowy armii, a także „zdobycia nowej przestrzeni życiowej na Wschodzie i jej bezwzględnej germanizacji”28. We wrześniu 1936 roku, podczas dorocznego kongresu NSDAP w Norym- berdze, Hitler ogłosił przystąpienie do realizacji Planu Czteroletniego29. Oficjal- nie chodziło, jak sformułował to eufemistycznie przywódca Trzeciej Rzeszy, o „poprawę standardu życiowego narodu niemieckiego” i „obronę przed bol- szewickim zagrożeniem”. Faktycznie jednak trzeba było wydostać się ze stanu zagrożenia, w jakim znalazła się gospodarka niemiecka, realizująca od blisko czterech lat nazistowską koncepcję autarkii. Rezerwy surowcowe i żywnościowe były na wyczerpaniu, zamierał eksport, a co za tym idzie, wysychały źródła de- wiz i kurczyły się gwałtownie możliwości zbrojeniowe. Takim niebezpiecznym tendencjom próbował zapobiec już wcześniej mini- ster gospodarki Rzeszy i prezydent Banku Rzeszy Hjalmar Schacht. Jego „nowy plan” rozwoju gospodarczego, zainaugurowany we wrześniu 1934 roku, przewi- dywał drastyczne ograniczenia importu dóbr konsumpcyjnych i wspieranie dwu- stronnych, opartych na ścisłym rachunku ekonomicznym, umów handlowych z innymi krajami. Priorytetem pozostawał jednak nadal program zbrojeń30. Aby ułatwić jego realizację i przy okazji sfinansować nowe miejsca pracy w przemy- śle ciężkim, Schacht jako prezydent Banku Rzeszy uciekł się do fortelu na pogra- niczu prawa. Umożliwił mianowicie wprowadzenie do obiegu tzw. weksli MeFo, wystawianych przez fikcyjną firmę Metallurgische Forschungsgesellschaft

28 Wynika to z tzw. notatki Liebmanna (Liebmanns Aufzeichnung), zawierającej skrótowy zapis 2,5-godzinnego wystąpienia A. Hitlera. Cyt. za T. Vogelsang, Neue Dokumente zur Ge- schichte der Reichswehr 1930–1933, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte” 1954, z. 4, s. 435. 29 Szeroko na temat iunctim między nazistowską wizją autarkii a realizacją Planu Czterolet- niego D. Petzina, Autarkiepolitik im Dritten Reich: Der nationalsozialistische Vierteljahresplan, München 2011, wszędzie. 30 H.-E. Volkmann, Die NS-Wirtschaft in Vorbereitung des Krieges, w: Ursachen und Vo- raussetzungen des Zweiten Weltkrieges, Frankfurt/M. 1989, s. 302, na stronach następnych szcze- gółowa analiza realizacji „nowego planu“ Schachta w różnych działach gospodarki niemieckiej. 154 Eugeniusz Cezary Król m.b.H. Weksle MeFo, gwarantowane przez państwo, pokryły w latach 1934–1938 około 30% wydatków na zbrojenia Trzeciej Rzeszy. Zapowiadając plan czteroletni, Hitler spodziewał się dynamicznego rozwoju tych gałęzi przemysłu, które miały bezpośrednie bądź pośrednie znaczenie woj- skowe, a więc na przykład produkcja samochodów czy też rozbudowa autostrad. Zasadniczym celem był jednak dalszy rozwój sił zbrojnych zarówno w sensie ilo- ściowym, jak i jakościowym, przez tworzenie nowych rodzajów broni. Podstawo- wą metodą, którą stosowano dla urzeczywistnienia założeń Planu Czteroletniego, było tłumienie popytu konsumpcyjnego, swobodne traktowanie zasad rachunku ekonomicznego, a także szerokie stosowanie produktów zastępczych (ersatzów) i rozluźnienie reżimów produkcyjnych. Równocześnie jednak Führer Trzeciej Rzeszy miał świadomość, że propo- nowane posunięcia nie zaspokoją rosnących potrzeb ludności, gdyż nie podołają temu „wewnętrzne moce” niemieckiej gospodarki i gasnąca wymiana handlo- wa z zagranicą. Dlatego też przekazał Hermannowi Göringowi, mianowanemu w październiku 1936 roku pełnomocnikowi Rzeszy do spraw Planu Czteroletnie- go, ściśle poufny memoriał z instrukcjami31: 1. Należy podjąć wszelkie przedsięwzięcia, które – w sensie autarkii – „stworzą dla przyszłości ostateczne rozwiązanie”, dające „rozszerzenie przestrzeni życiowej wzgl. bazy surowcowo-żywnościowej”. 2. Należy szukać „doraźnego odciążenia” dla okresu przejściowego, który potrwa aż do rozszerzenia przestrzeni życiowej, możliwej do osiągnięcia jedynie na drodze wojskowej. Tym „odciążeniem” miało być maksymal- ne wykorzystanie niemieckich rezerw i mocy produkcyjnych dla zbrojeń bez względu na koszty. Podkreślając fakt, że minęły „cztery cenne lata” nazistowskiej władzy i nie doszło do realizacji odpowiednich przedsięwzięć „zbrojeniowo-ekonomicznych”, Hitler postawił następujące zadania: „1. Niemiecka armia musi być za 4 lata gotowa do działania. 2. Niemiecka gospodarka musi być za 4 lata gotowa do wojny”. Ewentualne zarzuty, że do realizacji tych zadań zabraknie surowców i żyw- ności, Hitler określił jako „całkowicie bez znaczenia”. Jego zdaniem, należało

31 Memoriał Hitlera został sporządzony w 3 egz., trzeci otrzymał w 1945 r. Albert Speer i ten egzemplarz znalazł się jako materiał dowodowy na głównym Procesie Norymberskim. Tekst memoriału opublikował wraz z komentarzem W. Treue, Hitlers Denkschrift zum Vierjahresplan 1936, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte” 1955, z. 2, s. 184–210. Geopolityka w cieniu swastyki 155 skoncentrować się na bieżącej produkcji uzbrojenia i dostatecznym zaopatrzeniu, bez konieczności uciekania się do gromadzenia zapasów surowcowych i materia- łowych na dłużej32. Oznaczało to, że nazistowska autarkia w swoich rachubach zdobywczych przybierała charakter „kroczący”, a instrumentem do realizacji tego celu miała stawać się siła wojskowa. Należy zauważyć, że pomysły Hitlera napotykały na opór ministra gospo- darki i prezydenta banku centralnego w jednej osobie – Hjalmara Schachta, który pozwalał sobie na dość otwartą krytykę nie tyle planu intensyfikacji zbrojeń, ile lekceważenia kwestii rentowności i nadmiernego forsowania materiałów zastęp- czych. Schacht, uznając że gospodarka Rzeszy straciła swój rozpęd, postulował też konieczność powrotu Niemiec do systemu handlu światowego i co najmniej ograniczenie, o ile nie całkowite zniesienie, gospodarczej samowystarczalności. Dla Führera Trzeciej Rzeszy tego rodzaju obiekcje były absolutnie nie do za- akceptowania, dlatego też Schacht popadł w niełaskę. W listopadzie 1937 roku stracił stanowisko ministra gospodarki Rzeszy, a w styczniu 1939 roku przestał być prezydentem Banku Rzeszy33. Tymczasem Führer Trzeciej Rzeszy posuwał się dalej w swoim wiązaniu wizji geopolitycznej z planami ekspansji terytorialnej. 5 listopada 1937 roku Hi- tler przyjął w Berlinie delegację dowódców Wehrmachtu oraz ministra spraw zagranicznych Konstantina von Neuratha i przedłożył założenia swojej polityki na najbliższe lata34. Polityka, oświadczył Hitler, ma reagować na „deficyt prze- strzeni Niemiec”. Ponieważ autarkiczne zaopatrzenie Niemiec nie było możliwe,

32 Tamże, s. 204–206. 33 H. Schacht (1877–1970) pozostał jednak aż do 1943 r. w rządzie Rzeszy jako minister bez teki; Hitler cenił sobie jego kompetencje i często zasięgał rady. Luźno związany z organizatora- mi zamachu na Hitlera 20.07.1944 r., został aresztowany i internowany w obozach koncentracyj- nych Ravensbrück i Flossenbürg. Po II wojnie światowej sądzony przez Trybunał Norymberski, uzyskał wyrok uniewinniający. Ciekawostką może być, że wg badań amerykańskiego psychologa Schacht uzyskał najwyższy iloraz inteligencji (143 IQ) spośród wszystkich oskarżonych w głów- nym Procesie Norymberskim. W 1947 r. Schacht ponownie stanął przed wymiarem sprawiedliwo- ści, tym razem niemiecka Izba Denazyfikacyjna zakwalifikowała go do kategorii „główny winny” i skazała na 8 lat pobytu w obozie pracy. Już następnego roku doszło do rewizji wyroku. Schacht został uznany za „odciążonego” i znalazł się na wolności. Zajął się pisaniem wspomnień i publi- cystyką o profilu prawicowym, był też doradcą finansowym państw w Afryce Zachodniej i na Bliskim Wschodzie. 34 Wiedza na ten temat pochodzi z zachowanego „zapisu (Niederschrift) Hoßbacha”; jego tekst znalazł się jako dokument PS-386 w zbiorze oskarżycieli USA podczas Głównego Procesu Norymberskiego w 1946 r., następnie w Akten zur Deutschen Auswärtigen Politik, Serie D, t. 1, Baden-Baden 1950, s. 25 i n. Zob. też: B.F. Smith, Die Überlieferung der Hoßbach-Niederschrift im Lichte neuer Quellen, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte” 1990, z. 2, s. 329–336; F. Hoßbach, Zwischen Wehrmacht und Hitler 1934–1938, Göttingen 1965, s. 191–192. 156 Eugeniusz Cezary Król a niemiecka gospodarka nie mogła dać się uzależnić od handlu zagranicznego, więc nieuniknione stało się rozszerzenie niemieckiego terytorium.

Celem niemieckiej polityki, zaakcentował mówca, jest zabezpieczenie i utrzymanie masy narodowej (Volksmasse) i jej rozmnożenie. (…) Tym samym chodzi o problem przestrzeni. (…) Drogą do rozwiązania niemieckich problemów może być tylko droga przemocy35.

Wiosną 1939 roku, gdy Polska stanowczo odrzuciła zaproszenie do wspólne- go z Berlinem zdobywania „przestrzeni życiowej na Wschodzie”, geopolityczne priorytety Hitlera nie uległy w zasadzie modyfikacji. Zmieniły się natomiast cele na krótką i średnią metę. Polskę należy napaść tak szybko, jak to będzie możliwe – oświadczył 23 maja Führer grupie dowódców Wehrmachtu, przy czym Gdańsk nie był obiektem, o który miało chodzić. „Idzie nam, stwierdził dobitnie Hitler, o rozszerzenie przestrzeni życiowej na Wschodzie i zabezpieczenie żywności, jak również o rozwiązanie problemu Baltikum”36. Polska, do niedawna jeszcze rozpatrywana jako ewentualny „juniorpartner” niemiecko-włosko-japońskiej konstelacji, znalazła się na czele listy wrogów Trzeciej Rzeszy. W ten oto sposób geopolityka nazistowska wkroczyła na tory, które pro- wadziły do agresji jako podstawowego środka realizacji postulatu uzyskania „przestrzeni życiowej”. Praktyczne, a nie tylko doktrynalne zastosowanie zna- lazło też inne, znane od dawna hasło: „gospodarka wielkiego obszaru”. Jerzy Chodorowski w swoim świetnym studium analitycznym przedstawił historyczny kontekst doktryny Großraumwirtschaft, a także wykazał, na ile nazistowska in- terpretacja odróżniała się od ujęcia liberalnego, funkcjonującego w okresie Re- publiki Weimarskiej37. W szczególności autor zauważył, że w drugiej fazie planu czteroletniego (1938–1939), w warunkach mobilizacji ekonomiczno-wojennej, autarkia nabrała charakteru ekspansywnego. Jednocześnie gospodarka wielkie- go obszaru w wydaniu nazistowskim zaznaczyła określoną specyfikę – pojawiły

35 Akten…, s. 26–27. W części szczegółowej Hitler zajął się analizą możliwych, jego zda- niem, trzech wariantów postępowania, które przewidywały rozwiązanie „niemieckich problemów przestrzeni” najpóźniej do 1943/1945 r. Do tego czasu, o ile pozwoliłyby na to różne uwarunkowa- nia, należałoby wyeliminować z gry Francję, Czechosłowację i Austrię. 36 Na podstawie tzw. protokołu Schmundta, opublikował go W. Michalka Deutsche Ge- schichte 1933–1945. Dokumente zur Innen- und Außenpolitik, Frankfurt/M. 1999, s. 165–166. 37 J. Chodorowski, Niemiecka doktryna gospodarki wielkiego obszaru (Grossraumwirt- schaft) 1800–1945, Wrocław 1972, geneza: s. 18–170, ujęcia po zakończeniu I wojny światowej: s. 171–251, nazistowski wariant doktryny: s. 252–368. Geopolityka w cieniu swastyki 157 się wtedy wyraźne symptomy integracji gospodarki Niemiec z organizmami go- spodarczymi Europy południowo-wschodniej (Jugosławia, Bułgaria, Rumunia, Węgry)38. Próbowano też wkroczyć na grunt skandynawski, ale z miernym skut- kiem. Nie pomogły nawet imprezy kulturalno-propagandowe, w trakcie których nawiązywano do wspólnego jakoby dziedzictwa nordyckiego. Zresztą Hitler, jak oświadczył to byłemu prezydentowi Wolnego Miasta Gdańska, nie interesował się „czysto aryjską krwią” i „nordyckim mitem bohaterstwa Wikingów”. Intere- sowała go ruda żelaza39. Geopolityka spod znaku swastyki miała jeszcze jeden wymiar, łączący eks- pansję terytorialną i ekonomiczną z podziałem przestrzeni na strefy wpływów. Podwaliny pod swoją teorię „ładu wielkiego obszaru” (Grossraumordnung) stwo- rzył Carl Schmitt40, którego zdaniem, Niemcy powinny dążyć do uporządkowa- nia przestrzeni, odpowiadającego amerykańskiej doktrynie Monroe’a. W polityce międzynarodowej miały powstać bloki, każdy z hegemonem w postaci najsilniej- szego państwa, które dyktowałoby innym państwom, ograniczonym w swojej su- werenności, założenia rasowe i światopoglądowe41. Niewątpliwie pod wpływem takich sugestii42 Hitler i podporządkowana mu dyplomacja Trzeciej Rzeszy podjęła w drugiej połowie lat trzydziestych XX wieku wiele wysiłków na rzecz ustanowienia swoistego ładu wielkiego obsza- ru. Nie doszło do porozumień tego rodzaju z Wielką Brytanią i ze Związkiem Radzieckim, choć z tym ostatnim państwem układ z sierpnia 1939 roku, zwany

38 Tamże, s. 264–265. 39 H. Rauschning, Rozmowy z Hitlerem, Warszawa 1994, s. 151–153. Wg autora rozmowy z kanclerzem i Führerem Trzeciej Rzeszy przeprowadzono w latach 1932–1934. Historycy zakła- dają, że są one jedynie częściowo autentyczne, stanowiąc kompilację, która jednak w przybliżeniu oddaje tok rozumowania Hitlera w owym czasie. 40 C. Schmitt (1888–1985), niemiecki prawnik i politolog, uznawany – choć jest to niewątpli- wie uproszczenie – za „koronnego jurystę Trzeciej Rzeszy”, skłonnego do znalezienia prawnych uzasadnień dla każdego bezprawia, którego dopuściły się władze nazistowskie. Twórca teorii de- cyzjonizmu i interpretacji pojęcia „śmiertelnego wroga”. 41 Zob. C. Schmitt, Völkerrechtliche Grossraumordnung mit Interventionsverbot für raum- fremden Mächte. Ein Beitrag zum Reichsbegriff im Völkerrecht, Berlin 1939, zwł. s. 13–16. Wśród opracowań m.in.: L. Gruchmann, Nationalsozialistische Grossraumordnung. Die Konstruktion einer „deutschen Monroe-Doktrin“, Stuttgart 1962; J.J. Bendersky, Carl Schmitt. Theorist for the Reich, Princeton 1983, zwł. s. 252–253. 42 Trzeba jednak mieć na uwadze, że poglądy Schmitta były recepowane pośrednio, na podstawie jego publikacji, gdyż ich autor popadł w 1936 r. w niełaskę i tylko dzięki protekcji H. Göringa zachował stanowisko profesora na Uniwersytecie Berlińskim. Po zakończeniu II woj- ny światowej ze względu na przynależność do NSDAP i czasową, wręcz ostentacyjną, akceptację dla narodowego socjalizmu, znalazł się na marginesie życia intelektualnego RFN. Od kilku lat dochodzi do swoistego „odkrywania na nowo” postaci Schmitta i jego dorobku myślowego. 158 Eugeniusz Cezary Król potocznie paktem Ribbentrop-Mołotow, zapowiadał się bardzo obiecująco. Uda- ło się natomiast doprowadzić do aliansu z Włochami i Japonią, noszącego po- toczną nazwę „osi Berlin–Rzym–Tokio”; istotną rolę w aranżacji tego ostatniego segmentu odegrały „japońskie” doświadczenia K. Haushofera. Kształt dalszych kroków na drodze do realizacji idei Grossraumordnung był determinowany przez uwarunkowania światowego konfliktu, w tym – co się tyczy sytuacji Trzeciej Rzeszy – przez jej sukcesy i porażki na polu walki. Wybuch drugiej wojny światowej oznaczał realizację programu zarządzania terytoriami okupowanymi i zależnymi. Zajęcie dużych terenów wpłynęło na roz- rost niemieckiego obszaru gospodarczego. Zaczęto go nazywać obszarem wiel- koniemieckim, z czasem europejskim, z tym jednak zastrzeżeniem, że utworzone z części ziem polskich Generalne Gubernatorstwa, a także tereny położone da- lej na wschód poddano reżimowi kolonialnemu. Modyfikacja dotyczyła również samowystarczalności gospodarki Trzeciej Rzeszy. Była to oczywiście osobliwa autarkia, oparta na grabieży i bezwzględnej eksploatacji podległych obszarów. Dawało to gospodarce niemieckiej szansę „ucieczki do przodu” przed grożącym nieodwołalnie załamaniem wskutek inflacji oraz paraliżem instytucji finanso- wych. Zakulisową, lecz niezwykle ważną rolę przy wypracowywaniu metod tworzenia europejskiego „wielkiego obszaru gospodarczego” pod niemieckim przywództwem odgrywało utworzone we wrześniu 1939 roku Towarzystwo Europejskiego Planowania Gospodarczego i Gospodarki Wielkiej Przestrzeni (Gesellschaft für Europäische Wirtschaftsplanung und Großraumwirtschaft – GeWG) 43. Kierował GeWG szef Wydziału Handlu Zagranicznego w Urzędzie Zagranicznym (APA) NSDAP Werner Daitz (1884–1945). Poprzez rozliczne kontakty z kołami wielkiego przemysłu i finansjery GeWG – typowa instytucja lobbingu ekonomicznego – przygotowywała grunt dla zabiegów o charakterze integracyjnym. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać bardzo istotną okoliczność, że w latach drugiej wojny światowej geopolityka narodowego socjalizmu oznaczała nie tylko „kroczące”, terytorialne rozszerzanie w ramach Großraumwirtschaft

43 Z GeWG wyłonił się w lutym 1941 r. Centralny Instytut Narodowego Planowania Gospo- darczego, Sterowania Gospodarczego i Gospodarki Wielkiego Obszaru, Stowarzyszenie Zareje- strowane (Zentralinstitut für nationale Wirtschaftsplanung, Wirtschaftslenkung und Großraum- wirtschaft e.V.), przekształcony następnie w 1942 r. w Centralny Instytut Badawczy Narodowego Ładu Gospodarczego i Gospodarki Wielkiego Obszaru (Zentralforschungsinstitut für nationale Wirtschaftsordnung und Großraumwirtschaft). Geopolityka w cieniu swastyki 159 i Lebensraum oraz realizację wprowadzanie Großraumordnung, ale także wy- muszone i w niewielkim tylko stopniu dobrowolne migracje ludności z zastoso- waniem klucza etnicznego i rasowego. W procederze tym brały udział instytucje państwowe i partyjne, z biegiem wydarzeń wojennych coraz silniejszą pozycję zdobywały placówki związane z SS. Pierwszoplanowa rola przypadła Komisaria- towi Rzeszy do spraw Umacniania Niemieckości (Reichskommissar für die Fe- stigung des deutschen Volkstums – RKFDV). Urząd ten koordynował działalność dwóch innych instytucji – Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa SS (SS-Rasse- und Siedlungshauptamt – SS-RuSHA) oraz Placówki Pośredniczącej do spraw Niemców etnicznych (Volksdeutsche Mittelstelle – VoMi). Formalnie biorąc zajmowały się one ochroną i wspieraniem Niemców miesz- kających poza Rzeszą. W praktyce po wybuchu drugiej wojny światowej brały one udział, pod nadzorem RKFDV, w przygotowywaniu i realizacji przedsię- wzięć, które polegały na wysiedlaniu z obszarów uznanych za „niemiecką prze- strzeń życiową” osób niespełniających wymogów etnicznych i rasowych. Na to miejsce sprowadzano Niemców, traktowanych jako „pełnowartościowych raso- wo”, a także kwalifikowano wybranych przedstawicieli innych nacji, zasługu- jących na „przywrócenie niemieckości” (Wiedereindeutschung). Trzeba bowiem mieć na uwadze, że germanizacja na modłę nazistowską, stanowiąca integralny fragment hitlerowskiej geopolityki, oznaczała germanizację ziemi, a nie ludzi – ci nie mogli zostać zniemczeni (co najwyżej „przywróceni niemieckości”), jeśli w ich żyłach nie płynęła „niemiecka” krew. W rezultacie powyższych zabiegów transformacje ludnościowe, intensywne zwłaszcza na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej, objęły kil- kadziesiąt milionów osób. Szczególnie tragicznym rozdziałem stał się Holocaust – zagłada żydowskich mieszkańców Europy, nie tylko Środkowo-Wschodniej, ale także Zachodniej. Organizacją tego ludobójstwa zajmowała się również instytu- cja związana z SS – utworzony we wrześniu 1939 roku Główny Urząd Bezpie- czeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt – RSHA), w szczególności Urząd (Departament) IV44. Placówki RSHA współpracowały z licznymi instytucjami państwowymi i partyjnymi, przykładowo biorąc – istotny udział w przeprowa- dzeniu wywózki europejskich Żydów do obozów zagłady miała kolej Rzeszy (Reichs­bahn).

44 W strukturze RSHA funkcjonował Departament (Amt) IV, m.in. z Wydziałem (Abteilung) IVB. Sekcją (Sektion) IVB4, zajmującą się „ostatecznym rozwiązaniem” kwestii żydowskiej, kie- rował Adolf Eichmann (1906–1962). 160 Eugeniusz Cezary Król

Ogniwem nazistowskiego ludobójstwa była też zagłada ludności cygań- skiej (romskiej), a także Generalny Plan Wschód (Generalplan Ost – GPO), któ- ry miał stanowić, na szczęście zrealizowaną jedynie fragmentarycznie, odmianę słowiańskiego Holocaustu. Zbrodniczego obrazu dopełniały obrazy gwałtów na osobach chorych psychicznie, objętych programem eutanazji. Narodowosocjali- styczna geopolityka, strategia panowania nad wielkimi obszarami europejskimi, które uznawano za teren realizacji niemieckich praw do życia, łączyła się więc z agresywnym nacjonalizmem i rasizmem, a także z wyrosłą na tym gruncie zbrodniczą eugeniką. Sukcesy terytorialne, które Trzecia Rzesza odnotowała w latach 1939–1942, wpływały na coraz szerszą interpretację pojęcia nazistowskiej geopolityki. Za- częto rozpatrywać ją w wymiarze europejskim, zarówno w sensie politycznym, jak i ekonomicznym. Charakterystyczne pod tym względem były wypowiedzi Hitlera „przy stole” w Głównej Kwaterze Wodza w Wilczym Szańcu pod Kętrzy- nem w marcu–lipcu 1942 roku, a więc w ostatnim okresie wojennego powodzenia Trzeciej Rzeszy45. Wtedy to pod nazistowską dominacją znajdowała się mniej więcej 1/7 powierzchni globu, obejmująca blisko 7 mln km² ze 112,5 mln Niem- ców i 250 mln obcokrajowców. Hitler dawał wyraz niewzruszonemu przekona- niu, że starcie z Rosją to nie tylko „wojna na światopoglądy” (Weltanschauung- skrieg), ale również „wojna zjednoczeniowa” (Vereinigungskrieg). Po pokonaniu Związku Radzieckiego doszło do powstania Germańskiej Rzeszy Narodu Nie- mieckiego (Germanisches Reich Deutscher Nation)46. W tej Rzeszy Niemcy mia- ły być rdzeniem i sprawować przywództwo, inne narody miałyby przynależeć do jednoczącej się Europy, według zasady „germańskiego pokrewieństwa krwi” (germanische Blutsverwandschaft)47. W grę wchodziły więc przede wszyst- kim takie nacje, jak Holendrzy, Walonowie, Flamandowie, Duńczycy, Norwe- gowie, Szwedzi, północni Francuzi (Normandia, Pikardia, Artois), Szwajcarzy wszystkich odcieni narodowych, Finowie, być może również Chorwaci i Serbo- wie, a także narody bałtyckie48. Na tej podstawie dopuszczano określone formy

45 Dr. Henry Picker, Hitlers Tischgespräche im Führerhauptquartier. Vollständig überar- beitete und erweiterte Neuausgabe mit bisher unbekannten Selbstzeugnissen Adolf Hitlers, Abbil- dungen, Augenzeugenberichten und Erläuterungen des Autors. Hitler, wie er wirklich war, Stutt- gart 1977, zwł. s. 195 i n., 316 i n., 366, 390 i n., 485, 469. 46 Oczywiste nawiązanie do używanej potocznie od połowy XV w. nazwy Święte Cesar- stwo Rzymskie Narodu Niemieckiego (Heiliges Römisches Reich Deutscher Nation). 47 Określenie oczywiście niejasne, nacechowane tautologią. 48 Hitler jednocześnie ostrzegał „przed większym zniemczaniem” (vor größeren Eindeut- schungen) Czechów i Polaków. Często obecny podczas „rozmów przy stole” reichsführer SS Geopolityka w cieniu swastyki 161 kolaboracji politycznej i militarnej; mowa tu zarówno o wspieraniu grup jawnie sympatyzujących z nazizmem w Holandii (Adriaan Musset), Walonii (Léon De- grelle) i Norwegii (Vidkun Quisling), jak i o organizowaniu „legionistów” zgru- powanych w „germańskim korpusie” Waffen-SS49. Kiedy już doszłoby do pełnego zjednoczenia w stylu „pax germanica”, to według Hitlera, nie dałoby się utrzymać hegemonii Rzeszy; stałaby się ona jedy- nie „pierwszą wśród równych” (primus inter pares). Oczywiście – w Europie czy- stej rasowo i światopoglądowo, z zaspokojonymi potrzebami co do „przestrzeni życiowej” dla Niemców i rozwiązanymi problemami (w znaczeniu Endlösung) ludnościowymi w Europie Środkowej i Wschodniej. W takiej Europie będzie oczywiście możliwa autarkia w skali całego konty- nentu. W lipcu 1940 roku, jak wynikało to z dyrektyw ministra gospodarki Rze- szy Walthera Funka, postulowano na ziemach Wielkoniemieckiej Rzeszy, łącznie z obszarami okupowanymi i zależnymi, szeroką kooperację ekonomiczną, dłu- gookresowe planowanie produkcji, oparcie systemu płatniczego na reichsmarce i kontrolę międzypaństwowego obrotu towarowego. Nieco później pojawiły się plany europejskiej unii celnej i walutowej; Europa miała być zwartym obszarem gospodarczym z jednolitą polityką ekonomiczną. Berlin stał się centrum europej- skiego handlu, Naumannowski rdzeń organizmu gospodarczego (Kernland) mia- ły tworzyć, oprócz Rzeszy, ziemie okupowanej Polski, Czechosłowacji, Belgii, Holandii i tak dalej… aż do Skandynawii i Grecji. Gospodarki Kernlandu miały być komplementarne i z biegiem czasu podlegać zjawisku konwergencji. W styczniu 1942 roku sprawy posunęły się znacznie dalej. Jak wynikało z wystąpienia Heinricha Hunkego, jednego z ekspertów gospodarczych par- tii nazistowskiej, a jednocześnie w latach 1941–1943 dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych Ministerstwa Oświecenia Narodowego i Propagandy Rze- szy, była już mowa o …Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej (Europäische

H. Himmler, zapowiedział w kwietniu 1942 r., „że postara się polskości jako historycznie biorąc najbardziej upartej narodowości dać mata w taki sposób, że znajdzie się ona w żelaznych klesz- czach narodowości niemieckiej” (…daß er das Polentum als das geschichtlich zäheste Volkstum in der Weise mattzusetzen suche, daß er es in eine eiserne Zange deutschen Volkstums nehme). Hitler dopowiedział, „że jakiekolwiek pobłażliwe traktowanie polskości również nie byłoby zupełnie na miejscu” (…daß eine nachsichtige Behandlung des Polentums auch keinesfalls angebracht sei). H. Picker, Hitlers Tischgespräche…, zapis z 5.04.1942 r., s. 195 i n. 49 Z biegiem czasu, wobec rosnących potrzeb na froncie, formuła germańska legionistów została znacznie rozszerzona. W oddziałach Waffen SS znaleźli się nie tylko przedstawiciele zachodniej i północnej Europy (łącznie z Baltikum), ale także Rosjanie, Ukraińcy, mieszkańcy Bałkanów (także muzułmanie), Węgrzy, Włosi (po obaleniu B. Mussoliniego), Rumuni, ludy kau- kaskie, a nawet Turkmeni, Azerzy, Hindusi i Arabowie z Bliskiego Wschodu. 162 Eugeniusz Cezary Król

Wirtschaftsgemeinschaft – EWG, sic!). Ta najwcześniejsza wersja EWG miała sta- nowić „jedną rodzinę narodów”, jednolitą „pod względem krwi i kultury”. Przy- wództwo miała sprawować oczywiście nazistowska Rzesza, ale tak jak z fryde- rycjańskich Prus wyrosły Niemcy, tak pod sztandarami narodowego socjalizmu ukształtował się nowy europejski ład polityczny i nowa europejska wspólnota gospodarcza50. Mimo klęski stalingradzkiej machina propagandowa emitująca europejskie slogany funkcjonowała nadal. Nieuchronnie jednak mnożyły się symptomy zwąt- pienia w realność głoszonych haseł. Stopniowo „wspólnotę europejską”, „nowy porządek europejski” i „gospodarkę wielkiego obszaru” zastępowało określenie: „europejska twierdza” (Festung Europas), jako złowieszczy symbol straceńczej walki, oporu za wszelką cenę wobec zezwierzęconego bolszewizmu ze Wschodu oraz zgniłego, „zażydzonego” kapitalizmu i kosmopolityzmu z Zachodu. W gabinetach prominentnych przywódców Rzeszy, szczególnie podczas poufnych rozmów Hitlera z Goebbelsem, niczym ponury refren pojawiał się pro- blem, jak odwrócić fatalny bieg wydarzeń, a w szczególności co uczynić, aby odsunąć, znaną już z pierwszej wojny światowej, coraz bardziej realną groźbę wojny na dwa fronty w Europie. Jeszcze w lutym 1943 roku z inicjatywą tego typu wystąpił minister propa- gandy Rzeszy. Powołał się przy tym na najnowsze wypowiedzi Führera, z których miało wynikać, że cała Europa stanęła w obliczu groźby totalnego zniszczenia przez żywioł azjatycko-bolszewicki. Goebbels skierował 15 lutego 1943 roku do podległych mu struktur propagandowych okólnik, zawierający zalecenie kształ- towania nowego image krajów europejskich, nie wyłączając przy tym „narodów wschodnich”51. Wśród zaleceń szefa RMVP znalazły się między innymi suge- stie, aby przekonywać narody europejskie, że zwycięstwo Rzeszy w toczącej się wojnie będzie odpowiadać ich najbardziej żywotnym interesom oraz że „nowy porządek europejski”, nie będzie polegał na utrwalaniu „stosunku podległości” Rzeszy wobec innych narodów. Goebbels podkreślił również, że w propagandzie narodowosocjalistycznej należy akcentować zdecydowany zamiar przywództwa Rzeszy dotyczący odbudowy obszarów okupowanych i zniszczonych przez ZSRR w celu zapewnienia Europie „samowystarczalności żywnościowo-surowcowej”, a także możliwości jej „społecznego rozwoju”. Nawiązanie do znanego już hasła

50 Szerzej na ten temat J. Tomaszewicz, Brunatna Europa, „Fronda” 2001, nr 25–26. 51 Tekst okólnika (Rundschreiben): Bundesarchiv Berlin (BAB), NDD R 102 I /27, s. 4996 i n. Geopolityka w cieniu swastyki 163 autarkii wiązało się z nader praktyczną potrzebą uśmierzenia coraz silniejszych niepokojów na ziemiach okupowanych, jak również odbudowania prestiżu nazi- stowskich Niemiec, poważnie nadszarpniętego klęską stalingradzką52. Hitler odrzucił pomysł swojego ministra propagandy, gdyż uznał, że „sy- tuacja na Wschodzie nie jest jeszcze dostatecznie ustabilizowana i nie rokuje sukcesów”. Poza tym Hitler sądził, co odnotował Goebbels: „że bolszewizm jest tak znienawidzony i wywołuje taki strach wśród narodów wschodnich, że anty- bolszewicka tendencja naszej propagandy w zupełności wystarczy”. Jak jednak przypuszczał autor Dzienników,

prawdziwą przyczyną jest chyba to, że nie chce on [Hitler – dop. E.C.K] w tym obecnie trudnym okresie wykonywać gestu, który mógłby zostać uznany za oznakę ustępliwości. Minister RMVP pocieszał się, że jak tylko (…) sytuacja na Wschodzie trochę się wyklaruje, zwrócę się do niego [w tej sprawie – dop. E.C.K.] ponownie53.

Do tego jednak już nie doszło, ale kwestia geopolitycznych kombinacji, mo- gących zapobiec fatalnym w skutkach konsekwencjom zwarcia się kleszczy okrą- żenia, stawała się coraz bardziej paląca. Wynikało to między innymi z zapisów w Dziennikach Goebbelsa, który w latach 1943–1945 spotykał się z Führerem coraz częściej i na coraz dłużej. Stałym przedmiotem debat był problem – z kim paktować? Z Churchillem czy ze Stalinem? Prezydent USA Franklin D. Roose- velt nie był brany w rachubę ze względu na, najogólniej ujmując, przynależność USA do innego obszaru geopolitycznego. Z notatek ministra oświecenia naro- dowego i propagandy Rzeszy z lat 1944–1945 przebijała tyleż gorączkowa, co nierealna nadzieja na zasadniczy zwrot w wojnie, a co za tym idzie – w sytuacji geopolitycznej Rzeszy. Tę nadzieję oddaje zapis z początków marca 1945 roku:

52 Charakterystyczne, że okólnik Goebbelsa spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem H. Franka. Generalny gubernator części okupowanych ziem polskich, dotąd znany jako repre- zentant brutalnego kursu wobec podległej mu ludności, obwieścił w Krakowie 23.02.1943 r. na spotkaniu z niemieckimi redaktorami gazet polskojęzycznych w Generalnym Gubernatorstwie, że oto „Zrywa się wreszcie z dotychczasowym systemem eksterminacji, wyzysku i dyskrymina- cji”, zob. szerzej na ten temat Das Diensttagebuch des deutschen Generalgouverneurs in Polen 1939–1945, oprac. W. Präg, W. Jacobmeyer, Stuttgart 1975, zapisy z 22 i 23.02.1943 r., s. 620 i n., 625. Frank napisał też list do J. Goebbelsa z wyrazami wdzięczności, a minister propagandy odnotował w swoich Dziennikach: „To jest przynajmniej początek nowego kursu wobec Wscho- du”, zob. J. Goebbels, Dzienniki, t.2: 1939–1943, wybór, tłum., wstęp i przypisy E.C. Król, zapis z 28.02.1943 r., Warszawa 2013, s. 604. 53 Tamże, t. 3: 1943–1945, zapis z 9.03.1943 r., Warszawa 2014, s. 12. 164 Eugeniusz Cezary Król

Führer jest przekonany, że jeśli jakieś państwo z nieprzyjacielskiego obozu będzie chciało nawiązać z nami rozmowy, to w każdym razie będzie to Związek Radziec- ki. Stalin ma z Amerykanami wielkie kłopoty, a poza tym należy do przywódców państw, które chcą uzyskać na wojnie zdobycz i zabrać ją do domu – tak samo jak i my. Wskutek tego nadejdzie któregoś dnia ta chwila, kiedy [Stalin – dop. E.C.K.] będzie miał już dość ciągłych zatargów z Anglo-Amerykanami i rozejrzy się za nowymi możliwościami. (…) Jako cel rysuje się Führerowi możliwość znalezienia porozumienia ze Związkiem Radzieckim, a następnie kontynuowania wojny prze- ciwko Anglii z najbardziej brutalną siłą. Anglia bowiem była zawsze mącicielem spokoju w Europie. Gdyby ją tak całkiem wykurzyć z Europy, mielibyśmy spokój przynajmniej na pewien czas. (…) W każdym razie musi nas teraz obowiązywać następująca zasada: chcemy tę walkę wygrać za wszelką cenę, a jeśli to nie będzie możliwe, to ją z honorem przetrwać. Czynimy właściwie, rozliczając się ze wszyst- kiego i zrywając za sobą mosty. W ten sposób będzie można najszybciej doprowa- dzić nasz sztandar do zwycięstwa54.

Było to już jednak tylko wishful thinking autora Dzienników. Trzecia Rze- sza dogorywała, a wraz z nią nazistowska geopolityka, z jej europejskim ładem, autarkią, przestrzenią życiową i gospodarką wielkiego obszaru. Personalnym symbolem klęski stał się los jednego z „ojców” nazistowskiej geopolityki – Karla Haushofera55. Po sensacyjnym locie Rudolfa Hessa do Wielkiej Brytanii w maju 1941 roku, profesor utracił wszelkie znaczenie, więcej nawet – dostał się wraz z żoną pod nadzór tajnej policji politycznej. Jego syn Albrecht, związany z przy- gotowaniami do zamachu na Hitlera w lipcu 1944 roku, został aresztowany i na krótko przed zakończeniem wojny zamordowany przez funkcjonariuszy SS. Karl Haushofer spędził kilka miesięcy w obozie koncentracyjnym w Dachau, a po 1945 roku zgnębiony śmiercią syna i klęską własnego państwa, będąc w stanie głębokiej depresji popełnił wraz z żoną samobójstwo.

54 Tamże, t. 3: 1943–1945, zapis z 5.03.1945 r., Warszawa 2014, s. 604–605. 55 To „ojcostwo” jest zresztą w literaturze przedmiotu do pewnego stopnia kwestionowane. Sam Haushofer pod koniec życia twierdził, że jego poglądy zostały przez nazistów silnie znie- kształcone, a on sam nie mógł zbyt silnie kontestować rzeczywistości w Trzeciej Rzeszy ze wzglę- du na fakt, że jego żona była pochodzenia żydowskiego, którą należało, zresztą przez pewien czas z pomocą Hessa, chronić. Nie ulega też kwestii, że Haushofer utrzymywał kontakty z grupą Gre- gora i Otto Strasserów, uznawaną za lewicowy, niechętny Hitlerowi odłam partii nazistowskiej. Geopolityka w cieniu swastyki 165

Bibliografia

Publikacje sprzed 1945 r. Hitler A., Mein Kampf , 22 wyd., München 1944. Kjellén R., Der Staat als Lebensform, Leipzig 1917. Mahan A.T., The Influence of Sea Power Upon History 1600–1783, Boston 1890; wyd. polskie: Wpływ potęgi morskiej na historię 1660–1783, tłum. E. Weryk, Oświęcim 2013. Mahan A.T., The Influence of Sea Power Upon French Revolution and Empire 1793– 1812, Boston 1892. Naumann F., Mitteleuropa, Berlin 1915. Ratzel F., Politische Geographie, München 1987. Schmitt C., Völkerrechtliche Grossraumordnung mit Interventionsverbot für raumfrem- den Mächte. Ein Beitrag zum Reichsbegriff im Völkerrecht, Berlin 1939.

Wydawnictwa źródłowe Akten zur Deutschen Auswärtigen Politik, Serie D, Bd. 1, Baden-Baden 1950. Das Diensttagebuch des deutschen Generalgouverneurs in Polen 1939–1945, oprac. W. Präg, W. Jacobmeyer, Stuttgart 1975. Goebbels J., Dzienniki, t. 2: 1939–1943, wybór, tłum., wstęp i przypisy E.C. Król, War- szawa 2013. Hitler. Sämtliche Aufzeichnungen. 1905–1924, red. E. Jäckel, A. Kuhn, Stuttgart 1980. Hitlers Zweites Buch. Ein Dokument aus dem Jahre 1928, wstęp, kom. G.L. Weinberg, przedmowa H. Rothfels, Stuttgart 1961. Hoßbach F., Zwischen Wehrmacht und Hitler 1934–1938, Göttingen 1965. Michalka W., Deutsche Geschichte 1933–1945. Dokumente zur Innen- und Außenpolitik, Frankfurt/M. 1999. Picker H., Hitlers Tischgespräche im Führerhauptquartier. Vollständig überarbeitete und erweiterte Neuausgabe mit bisher unbekannten Selbstzeugnissen Adolf Hitlers, Abbildungen, Augenzeugenberichten und Erläuterungen des Autors. Hitler, wie er wirklich war, Stuttgart 1977. Rauschning H., Rozmowy z Hitlerem, Warszawa 1994. Treue W., Hitlers Denkschrift zum Vierjahresplan 1936, „Vierteljahrshefte für Zeitge- schichte”, 1955, z. 2. Vogelsang T., Neue Dokumente zur Geschichte der Reichswehr 1930–1933, „Vierteljahr- shefte für Zeitgeschichte” 1954, z. 4. 166 Eugeniusz Cezary Król

Opracowania po 1945 roku Bendersky J.J., Carl Schmitt. Theorist for the Reich, Princeton 1983. Smith B.F., Die Überlieferung der Hoßbach-Niederschrift im Lichte neuer Quellen, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte” 1990, z. 2. Chodorowski J., Niemiecka doktryna gospodarki wielkiego obszaru (Grossraumwirt- schaft) 1800–1945, Wrocław 1972. Gruchmann L., Nationalsozialistische Grossraumordnung. Die Konstruktion einer „deutschen Monroe-Doktrin“, Stuttgart 1962. Jäckel E., Hitlera pogląd na świat, Warszawa 1973. Macała J., Blok kontynentalny Karla Haushofera, „Geopolityka” 2009, nr 2 (3). Petzina D., Autarkiepolitik im Dritten Reich: Der nationalsozialistische Vierteljahre- splan, München 2011. Tomasiewicz J., Brunatna Europa, „Fronda” 2001, nr 25–26. Volkmann H.-E., Die NS-Wirtschaft in Vorbereitung des Krieges, w: Ursachen und Vo- raussetzungen des Zweiten Weltkrieges, Frankfurt/M. 1989. Wolff-Powęska A., Doktryna geopolityki w Niemczech, Poznań 1979.

GEOPOLITICS IN THE SHADOW OF THE SWASTICA (HAKENKREUTZ)

Keywords: geopolitics, the Third Reich

Abstract

The author, using source materials and the literature in many languages, has as- sumed that in order to find the genesis of the Nazi interpretation of geopolitics it is nec- essary to have a look at the works written by the creators of that discipline, i.e. first of all German Friedrich Ratzel (1844–1904) and Swede Rudolf Kjellén (1864–1922). It is thanks to them that the terms – inter alia – Lebensraum (living space) and Raumsinn (sense of space) were included in the Nazi vocabulary. What later became important components of the Nazi geopolitics were: Mitteleuropa (Central Europe), Grossraum- wirtschaft (big area economy) and Grossraumordnung (big area order). An important contribution was made by Karl Haushofer (1869–1946), who was in direct contact with Rudolf Hess, one of the closest associates of Adolf Hitler. The further deliberations imply Geopolityka w cieniu swastyki 167 that the Nazi concept of geopolitics, the main threads of which had already been includ- ed in the text of ‘Mein Kampf’, kept expanding by new slogans, becoming eclectic, and adapting to the changing situation, inside and outside Germany. The priority was still the specific doctrine of autarky, since 1936 subordinated to the preparations for war. After the outbreak of the Second World War in 1939 there appeared a programme including racial, ethnic and territorial transformations on a grand scale, inseparable from the pro- gramme of the ‘final solution’ (Endlösung), which led to extermination of the Jewish and Gypsy populations. Speaking more generally, if the war had been won, the Nazi pro- gramme of geopolitics would have led to the extermination of the Slavs (Generalplan Ost) and a final reconstruction of the European order, marked by genocide, ruthless economic exploitation and the unbridled dominance of the Germanic masters’ race (Herrenrasse).

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-09

Henryk Walczak*

Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej – stan badań

Słowa kluczowe: eurazjatyzm, Rosja, biała emigracja, okres międzywojenny, badania naukowe, Polska; XX–XXI wiek

Streszczenie

Artykuł charakteryzuje stan badań nad eurazjatyzmem międzywojennym w Polsce współczesnej. Omawia dorobek Romana Bäckera, Ryszada Paradowskiego, Iwony Mas- saki, Lucjana Suchanka, Andrzeja de Lazari, Sławomira Mazurka i innych.

Eurazjatyzm (евразийство; zwany w polskiej literaturze przedmiotu także euroazjatyzmem, euroazjanizmem bądź eurazjanizmem) to ruch ideowo-poli- tyczny, którego przewodnią myślą był zwrot ku Wschodowi jako miejscu formo- wania się rosyjskiej cywilizacji. Eurazja określana jako główny obszar istnienia tej przeciwstawnej Zachodowi cywilizacji, była definiowana w głównej mierze z punku widzenia kulturowo-cywilizacyjnego. Ruch ten zapoczątkowany jako nurt umysłowy, uzasadniający odrębność cywilizacyjną Rosji od będącej jakoby

* dr hab. Henryk Walczak, prof. US (Szczecin), [email protected]. 170 Henryk Walczak w stanie rozkładu cywilizacji Europy Zachodniej, z czasem nabrał charakteru politycznego. Początki ideowe eurazjatyzmu sięga­ją swymi korzeniami słowianofilstwa i panslawizmu. Za narodziny ruchu przyjmuje się jednak rok 1921, gdy po ewa- kuacji wojsk białogwardyjskich z Krymu na emigracji w Sofii znalazło się wie- lu rosyjskich uchodźców, którzy zaczęli tam wieść spory o rodowód, tożsamość i przyszłość Rosji. Jednym z nurtów, które się wówczas wykrystalizowały był eurazjatyzm. W sierpniu 1921 roku ukazał się zbiór artykułów pod wspólnym tytułem Исход к Востоку. Jego autorami byli: etnograf i filozof – Nikołaj Tru- bieckoj, geograf i ekonomista – Piotr Sawickij, teolog prawosławny – Georgij Fło- rowski oraz historyk sztuki i muzykologii – Piotr Suwczyńskij. Nurt ten z czasem współtworzyli m.in. prawnik – Nikołaj Aleksiejew, historyk – Georgij Wiernad- skij oraz filozof – Lew Karsawin. Ewolucja ideowo-polityczna, zabiegi na rzecz znalezienia związków z bolszewizmem oraz nawiązanie kontaktów z władzami sowieckimi stały się przyczyną kryzysu i na koniec doprowadziły do zupełnego zaniku ruchu1. Nowy kierunek wzbudził zainteresowanie profesora Mariana Zdziechow- skiego, który w marcu 1922 roku w Wilnie wygłosił odczyt na jego temat. Zdzie- chowski, zwrócenie się Eurazjatów ku Wschodowi i ich antyokcydentalizm, przypisywał niezrozumieniu przez Zachód „grozy zniszczenia i zagłady, którą niósł światu triumfujący bolszewizm” oraz braku chęci Europy w jego zwalcza- niu. Według Eurazjatów, zaznaczał profesor z Wilna, ciążenie Rosji ku Wscho- dowi wynikało z domieszki elementów turańskich do rosyjskiego pierwiastka narodowego. To ukierunkowanie na Wschód, trwające od czasów średniowiecza, zostało przerwane przez Piotra Wielkiego, który dążył do zeuropeizowania Rosji, co w konsekwencji stało się przyczyną jej upadku. Odrodzenia Rosji upatrywali Eurazjaci w rozbudzeniu ducha religijnego i rozwoju prawosławia oraz w zwrocie ku Azji. Zdziechowski pozytywnie oceniał nowy kierunek, który „nie marzy ani o podboju Azji, ani o pochodzie na Europę”. Jest natomiast ze względu na swój antybolszewizm „naturalnym sprzymierzeńcem Polski”2. Kolejnym, który zabrał w Polsce głos na temat eurazjatyzmu był Ma- rian Uzdowski –dziennikarz i publicysta. Uzdowski akcentował, że Eurazjaci

1 B.V. Nazmutdinov, Politiko-pravovye vozzreniâ evrazijcev v rossijskom gosudarstvovede- nii XX veka, Moskva 2013, s.63 i n. 2 M. Zdziechowski, Eurazjatyzm rosyjski, w: M. Zdziechowski, Wybór pism, Kraków 1993, s. 385–403. Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej... 171 traktowali Rosję jako obszar sam w sobie geograficznie wydzielony, historycz- nie odrębny o jednorodnej kulturze euroazjatyckiej. Kultura ta uformowała się pod wpływem kultury bizantyńskiej oraz cywilizacji stepowej, przyczyniając się do „powstania wielkiej państwowości rosyjskiej”. Rozwój kultury eurazja- tyckiej uległ zahamowaniu przez Piotra Wielkiego, który doprowadził do pry- matu w państwie kultury europejskiej. Eurazjaci odrzucali – jak pisał Uzdow- ski – kulturę europejską jako opartą na materializmie. W marksizmie widzieli oni wytwór materializmu zachodniego, podobnie postrzegali bolszewizm, choć w niektórych działaniach rządu sowieckiego znajdowali „momenty twórcze, po- zytywne i wartościowe”. Do takich zaliczano ustrój sowiecki, który według nich był ustrojem nie do końca urzeczywistnionej ideokracji. Uważano jednak, że można go zmodyfikować i dostosować do pełnej ideokracji, mającej stać się pod- stawą ustrojową państwa eurazjatyckiego. Eksponowanie przez Eurazjatów ele- mentów mongolskich, jako podstaw ustrojowych Rusi Moskiewskiej, wypływało zdaniem Uzdowskiego z chęci „przesunięcia ośrodka historii rosyjskiej bardziej na Wschód, z chęci zachowania starych i wytworzenia nowych, współczesnych głębszych uprawnień do panowania nad podbitymi narodami”. Ze względu na po- stulaty przyłączenia do Rosji kresów wschodnich RP oraz Małopolski Wschod- niej, publicysta uznał, że ruch ten jest wrogo nastawiony do Polski. I pod tym kątem jego zdaniem winien być oceniany3. W okresie międzywojennym ruch eurazjatycki nie budził większego zainte- resowania nad Wisłą, zapewne ze względu na swoją słabość i stopniowy uwiąd. W okresie upadku Związku Radzieckiego nastąpiło odrodzenie eurazjatyzmu. Jego coraz większa popularność w Rosji w następnych latach, wzmogła zaintere- sowanie polskich badaczy tym kierunkiem. Największym dorobkiem w tej dzie- dzinie mogą wykazać się Ryszard Bäcker, Ryszard Paradowski i Iwona Massaka. Najbardziej szczegółową i wieloaspektową charakterystykę międzywo­ jennego eurazjatyzmu zawarł w swojej monografii wzmiankowany już Bäcker. Otrzymaliśmy w niej obraz tego kierunku przedstawiony na tle historii rosyjskiej emigracji i tworzonych przez nią organizacji społecznych i politycznych. Przed- miotem analizy stały się idee Eurazjatów rozpatrywane w kategoriach determini- zmu geograficznego i geopolityki. Zaprezentowano specyfikę nacjonalizmu eu- roazjatyckiego ze szczególnym uwzględnieniem problemu ukraińskiego. Wiele

3 M. Uzdowski, Eurazjanizm. Nowa idea w rosyjskim ruchu przeciwkomunistycznym, War- szawa 1928, s. 3–35. 172 Henryk Walczak miejsca poświęcono sprawie relacji między jednostką a zbiorowością. Bäck­er przedstawiał Eurazjatów jako twórców swoistej koncepcji człowieka o zbioro- wym charakterze. W tym kontekście analizował poglądy Lwa Karsawina, twórcy teorii „osobowości symfonicznej”. Autor stwierdził, że w eurazjanizmie moż- na mówić o bezwzględnym podporządkowaniu człowieka kolektywowi jedynie w sferze publicznej; natomiast w sferze prywatnej zakładano, iż człowiek wi- nien być „dobrym gospodarzem” samodzielnie wykonującym swoją pracę, co wymagało stworzenia „obszaru wolności wewnętrznej”. Bäcker podjął też próbę umiejscowienia eurazjatyzmu w kontekście religijnym, lokując go pomiędzy pra- wosławiem a pogaństwem. Nie dokonał jednoznacznego rozstrzygnięcia w tej materii, co zresztą jest całkowicie uzasadnione w świetle zebranego materiału źródłowego. W optyce zainteresowań autora znalazła się euroazjatycka wizja hi- storii Rosji oraz stosunek Eurazjatów do państwa sowieckiego oscylujący między wrogością a kooperacją. Przedmiotem analizy stała się też w koncepcja ideal- nego ustroju stworzona przez przedstawicieli tego nurtu. Wiele miejsca poświę- cił Bäck­er ocenom i interpretacjom eurazjatyzmu w tym formułowanym przez Polaków w okresie II Rzeczypospolitej. Zamykając swoje rozważania zajął się toruński naukowiec odpowiedzią, na ile doktryna eurazjatycka miała charakter totalitarny. W jego przekonaniu mieściła się ona „między autorytarnymi, trybal- nymi, tradycyjnie konserwatywnymi oraz totalitarnymi strukturami myślenia, coraz bardziej ewoluując w kierunku tego ostatniego, nigdy jednak w pełni do niego nie dochodząc”4. Niektóre fragmenty swojej monografii w mniej lub bardziej zmienionych wersjach Bäcker zamieścił w rozmaitych periodykach, bądź zbiorach artykułów5.

4 R. Bäcker, Międzywojenny eurazjatyzm. Od intelektualnej kontrakulturacji do totalitary- zmu?, Wydawnictwo Ibidem, Łódź 2000, s. 5–266. 5 R. Bäcker, Eurazjatycka wizja idealnego ustroju politycznego, Zeszyty Naukowe WSHE, t. V: Nauki Humanistyczne i Społeczne, Włocławek 2000, s. 57–92; tenże, Eurazjatyzm: zarys dziejów organizacyjnych i ewolucji myśli politycznej, Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Rosjoznawcze 1999, z. 4, s. 21–40; tenże, Panować nad Eurazją czy nad całym światem? (geopoli- tyczne aspekty doktryny międzywojennego eurazjatyzmu), „Arcana” 2000, nr 2, s. 83–102; tenże, Między chłodną analizą a gorącym potępieniem. Polskie oceny międzywojennego eurazjatyzmu, w: Oblicza Wschodu w kulturze polskiej, red. G. Kotlarski, M. Figura, Poznań 1999, s. 255–272 (wersja angielska: From Rejection to Attempts at Reconciliation Poles and Interwar Eurasian Movement, w: Russia between East and West. Scholarly Debates on Eurasianism, red. D. Shlapen- tokh, Leiden–Boston 2007, s. 109–120); tenże, Nowy typ homo sociologicus. Koncepcja jednostki w doktrynie politycznej eurazjatyzmu – jednego z odłamów międzywojennej emigracji rosyjskiej, w: Wychowanie a polityka. Między wychowaniem narodowym a państwowym, red. W. Wojdyło, Toruń 1999, s. 45–56; tenże, Eurazjatyzm a konserwatywna rewolucja, w: Idee konserwatywne w Rosji, red. A. Raźny, Kraków 2010, s. 163–174; tenże, Dzieje eurazjatyzmu, w: Między Europą Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej... 173

Interesujące opracowanie opublikował w zbiorze Россия в глазах славянского мира, gdzie przedstawił rozumienie w Polsce pojęcia Eurazja, skupiając się na jego konotacji ideologicznej, politycznej, naukowej i geograficznej. Szczególny nacisk położył na tę pierwszą, definiując pojęcie Eurazja jako specyficzną kul- turalną wspólnotę wschodniosłowiańskich i ugrofińskich narodów, zamieszkują- cych przestrzeń od Oceanu Spokojnego do naturalnych wschodnich granic „ro- mano-germańskiego superetnos”6. Ryszard Paradowski dużą część monografii dotyczącej ideologii eurazjatyc- kiej, poświęcił jej podglebiu oraz tworzeniu i funkcjonowaniu w okresie między- wojennym. Już we wstępie autor scharakteryzował główne założenia „pierwszego eurazjatyzmu”, prezentując koncepcje Nikołaja Trubieckoja, Piotra Sawickiego, Nikołaja Aleksiejewa i Lwa Karsawina. Kształtowanie się myśli i środowiska ide- ologów eurazjatyzmu znalazło odzwierciedlenie w pierwszej części publikacji. Paradowski wskazał, że idea odrębności Rosji była obecna w poglądach myślicie- li XIX i początków XX stulecia m.in. Nikołaja Danilewskiego, Nikołaja Stracho- wa, Konstantina Leontiewa, Władimira Titowa, Antona Krajewskiego i Aleksieja Toporkowa. Koncepcja Rosji – Eurazji pojawiła się natomiast w 1921 roku w Sofii, gdy dotarła tam po klęsce gen. Wrangla kolejna fala rosyjskiej emigracji. Fundamenty eurazjatyzmu tworzyli w tym czasie wspomniani już N. Trubieckoj – lingwista, etnograf i filozof; P. Sawicki – geograf i ekonomista; Gieorgij Fłorowski – histo- ryk kultury i teolog prawosławny; Piotr Suwczyński – filozof i muzykolog oraz Aleksandr Liwen – prawosławny duchowny. W późniejszych latach dołączyli do nich wzmiankowany filozof L. Karsawin, historyk – Gieorgij Wiernadski, pisarz i krytyk literacki – Dymitr Światopełk-Mirski, teolog – Włodzimierz Iljin oraz Siergiej Efron. R. Paradowski w monografii podjął też próbę wyjaśnienia pojęcia ideokra- cji, traktowanej przez Eurazjatów jako ideologia mogąca być przeciwstawieniem doktryny bolszewickiej. Specyficznym przypadkiem ideokracji była według nich idea komunistyczna, która jednak naznaczona była fundamentalnymi wadami i w istocie była antyideą i złem. Paradowski podkreślił, że eurazjatym bazował

a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998, s. 29–46; tenże, Ewolucja eurazjaty- zmu, Od futurystycznego postsłowianofilstwa do „nacjonalistycznego” totalitaryzmu, w: Między Europą a Azją… s. 47–61. 6 R. Beker [R. Bäcker], Polʹskie vozzreniâ na koncepcii Evrazii, w: Rossiâ v glazah slavân- skogo mira otvet, red. A.V. Lipatov, Moskva 2007, s. 314–319. 174 Henryk Walczak na kulturze helleńskiej i bizantyńskiej będącej istotnym składnikiem odrębności geograficzno-kulturowej Rosji, jako subkontynentu spajającego w jedną całość pierwiastki kultury europejskiej i azjatyckiej. Autor wyraźnie zaznaczył anty- nomię Rosji i Europy, podkreślając antyeuropocentryzm Eurazjatów i kwestio- nowanie przez nich europejskiego mitu uniwersalnego postępu. Analizował wpływy turańskie na świadomość Rosjanina i swoiste rozszczepienie jego jaźni, a także rolę prawosławia w idei eurazjatyckiej i postawę wobec Kościoła katolic- kiego i katolicyzmu7. Należy dodać, że fragmenty swojej monografii w mniej lub bardziej zmienionych wersjach zamieścił Paradowski w czasopismach i zbiorach artykułów8. Był on również autorem zwięzłej charakterystyki doktryny eurazja- tyzmu9. Światopogląd Eurazjatów znalazł odzwierciedlenie w twórczości naukowej Iwony Massaki, która w swojej monografii przedstawiła eurazjatyzm jako wyraz antyokcydentalizmu i misjonizmu rosyjskiego. Swoje rozważania autorka rozpo- częła od próby periodyzacji ruchu. Pierwsze pięć lat było tworzeniem jego fun- damentów ideowych i względnie harmonijnej współpracy twórców. W 1925 roku rozpoczął się okres intryg, sporów i wzajemnych zarzutów. W trzy lata później doszło do rozpadu formacji, która zaczęła tracić rozmach i znaczenie. Od 1938 roku znalazła się ona w stanie „hibernacji”, by odrodzić się wraz z rozpadem Związku Sowieckiego w 1991 roku. Massaka dokonała charakterystyki psychologicznego podłoża eurazjaty- zmu, skupiając się na analizie twórczości Nikołaja Trubieckoja. Zwróciła również uwagę na ideowe podłoże tego nurtu wskazując na ideę „Moskwy – Trzeciego Rzymu”, teorie zaczerpnięte od rosyjskich romantyków, słowianofilów, Nikołaja Danilewskiego, Apollona Grigorjewa, Konstantina Leontjewa, Fiodora Dosto- jewskiego oraz ruchu „Scytów”. Autorka zajęła się także głównymi ideami eu- razjatyzmu. Wskazywała na eksponowanie przez przedstawicieli tego kierunku koncepcji mistycznej jedności Eurazji, jej odrębności i samoistności terytorial- nej z Rosją na centralnym miejscu. Massaka akcentowała wagę jaką przykładali Eurazjaci do azjatyckiego rodowodu Rosji i obecności pierwiastka azjatyckiego

7 R. Paradowski, Eurazjatyckie Imperium Rosji. Studium idei, Toruń 2001, s. 3–306 (wcze- śniejsza wersja: Idea Rosji-Eurazji i naukowy nacjonalizm Lwa Gumilowa, Warszawa 1996, s. 3–236). 8 R. Paradowski, Eurazjatycka koncepcja kultury. Zagadnienia ogólne, „Polityka Wschod- nia” 2001, s. 87–102; tenże, Obraz świata i urządzenie społeczeństwa. Lew Karsawin i ideologia euroazjatyzmu, „Kultura i Społeczeństwo” 1996, nr 2 , s. 15–28. 9 R. Paradowski, Koncepcja eurazjatyzmu, „Studia Polityczne” 1995, nr 4, s. 165–175. Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej... 175 w kulturze eurazjatyckiej, która według nich jest samoistną i oryginalną jakością. W ich ocenie najazdy mongolsko-turańskie nie były kataklizmem, lecz pomyślną dla Rosji okolicznością, bowiem powstrzymały ekspansję łacińskiego Zachodu. Swoją azjatyckość Eurazjaci uzasadniali azjatyckość Rosjan argumentami z dzie- dziny geografii (w tym klimatologii), ekonomii politycznej, archeologii, psycho- logii społecznej, kulturologii, religioznawstwa i etnografii. Z innych kluczowych idei eurazjatyzmu Massaka zwracała uwagę na koncepcję państwa ideokratycz- nego, izolacjonizm, antyokcydentalizm i prawosławie. Wiele miejsca poświęciła też autorka analizie koncepcji L. Karsawina, Lwa Gumilowa i Aleksandra Dugi- na10. Należy dodać, że przed ogłoszeniem drukiem monografii autorka opubli- kowała trzy artykuły dotyczące sfery ideowej eurazjatyzmu, które z pewnymi zmianami zostały wkomponowane w tekst tej książki11. W 1996 roku ukazał się wartościowy szkic zwięźle przedstawiający protoplastów ideowych, twórców oraz najważniejsze elementy doktryny ruchu eurazjatyckiego12. Obok wzmiankowanych autorów mających największy dorobek dotyczą- cy eurazjatyzmu, temat ten podejmowali także inni badacze. Małgorzata Zuber w monografii dotyczącej wpływu eurazjatyzmu na pisarstwo historyczne Lwa Gumilowa, część pierwszą poświęciła charakterystyce tego kierunku. Jako naj- ważniejsze źródła eurazjatyzmu wskazała na słowianofilstwo z jego antyokcy- dentalizmem, koncepcję sobornosti Aleksieja Chomiakowa zawierającą integry- styczny prawosławny nacjonalizm, typy kulturowo-historyczne Danilewskiego wnoszące elementy etnocentryczne i rasistowskie, wpływy azjatyckie i bizantyj- skie oraz koncepcję Rosji – Imperium Wschodu Fiodora Tiutczewa, powiązanej z ideą Moskwy – Trzeciego Rzymu. Autorka przedstawiła także fundamentalne idee eurazjatyzmu, do których zaliczyła eurazjatycką kulturologię, historiozofię Eurazjatów, w szczególności wizję i ocenę dziejów Rosji – Eurazji. W ramach rozważań dotyczących historiozofii poddała analizie rolę geografii w kształtowa- niu eurazjatyzmu. Wiele miejsca poświęciła też porównaniu koncepcji eurazjatów

10 I. Massaka, Eurazjatyzm. Z dziejów rosyjskiego misjonizmu, Wrocław 2001, s. 5–225. 11 I. Massaka, Metafizyka „do wynajęcia”. Lew Karsawin i ruch eurazjański, „Slavia Orien- talis” 1997, nr 4, s. 597–608 (nieco zmieniona wersja: taż, Podstawy filozoficzne eurazjatyzmu, w: Między Europą a Azją…, s. 63–99); taż, Poszukiwanie korzeni eurazjatyzmu. „Scytowie”, Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Rosjoznawcze 1999, z. 4, s. 41–53; taż, Ideowe podłoże eurazjatyzmu, Zeszyty Naukowe WSHE 2000, t. 5, s. 35–55. 12 I. Massaka, Z historii nacjonalizmu rosyjskiego. Euroazjatyzm, „Przegląd Rusycystycz- ny” 1996, z. 1/2, s. 17–24. 176 Henryk Walczak i komunistów, podkreślając, iż stosunek pierwszych do drugich był złożony i nie- jednoznaczny13. Ogólna charakterystyka eurazjatyzmu obejmująca nie tylko okres między- wojenny, ale również jego dzieje po 1991 roku znalazło odbicie w publikacjach Lucjana Suchanka, Andrzeja de Lazari, Piotra Eberhardta, Anety Stachurki-Gel- ler, Jarosława Mikołajca i Zbigniewa Orbika, Danuty Danilkiewicz, Piotra Wain- gertnera, Adama Kuzia i Dominika Szweda14. Powstały też artykuły koncentrują- ce się na historiozofii, ideologii oraz myśli społeczno-politycznej tego kierunku15. Charakterystyka poglądów najwybitniejszych postaci eurazjatyzmu – Nikołaja Trubieckoja i Piotra Sawickiego znalazła się w tekstach pióra Sławomira Ma- zurka, Dmitrija Romanowskiego i Jakuba Potulskiego16. Warto także wspomnieć o hasłach Eurazja, eurazjatyzm opublikowanych w wydawnictwach słowniko- wych, które w syntetycznej formie definiują kierunek eurazjatyzmu17.

13 M. Zuber, Wpływ koncepcji eurazjatyzmu na pisarstwo historyczne Lwa Gumilowa, bmw 2008, s. 4–133. 14 L. Suchanek, Rosja – Europa – Azja. Euroazjaniści, ich poprzednicy i kontynuatorzy, w: Między Europą a Azją…, s. 9–28; A. de Lazari, O mentalnościowych korzeniach eurazjaaty- zmu, w: Między Europą a Azją…, s. 101–117; tenże, Czy Moskwa będzie trzecim Rzymem. Studia o nacjonalizmie rosyjskim, Katowice 1995, s. 49–57; P. Eberhardt, Rosyjski eurazjatyzm i jego konsekwencje geopolityczne, „Przegląd Geograficzny” 2005, z. 2, s. 171–192; A. Stachurka-Gel- ler, Koncepcja rosyjskiego euroazjatyzmu i jej współcześni kontynuatorzy, „Międzynarodowy Przegląd Polityczny” 2008, nr 3, s. 92–102; J. Mikołajec, Z. Orbik, The Eurasian school: between metaphysics and science, „Krakowskie Studia Międzynarodowe” 2006, nr 1, s. 69–77; D. Danil- kiewicz, Idea eurazjatyzmu w myśli rosyjskiej, „Wschodni Rocznik Humanistyczny” 2010/2011, t. VII, s. 223–232; P. Waingertner, Eurazjatyzm w ideologii Kremla, „Myśl.pl.” 2006, nr 2, s. 51– 57; A. Kuź, Syndrom Szatowa, „Fronda” 1998, nr 11/12, s. 80–94; D. Szwed, Eurazjatyzm – nacjo- nalizm kulturowy, ogólna charakterystyka, „Polityka Narodowa” 2008, nr 4, s. 93–96. 15 L. Suchanek, Rossiâ, Evropa i Vostok v koncepcii evrazijcev, „Slavia Orientalis” 1994, nr 1, s. 25–36; H. Kowalska, Euroazjanizm a literatura staroruska, w: Literatura rosyjska i jej kulturowe konteksty, red. R. Łużny, Wrocław 1990, s. 159–167; S. Mazurek, Euroazjatyzm ro- syjski – historiozofia i ideologia, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej” 1996, nr 41, s. 169–184; S. Jedynak, Eurazjatyzm – nowa ideologia Rosji, w: Naród, społeczeństwo, państwo. Studia z filozofii społecznej XIX i XX wieku, Warszawa 2002, s. 103–113; J. Szymczyk, Myśl społeczno-polityczna eurazjatyzmu, Zeszyty Społeczne KIK 2003, nr 11, s. 123–132; L. Gawor, Eurazjanizm. Z historii rosyjskiej myśli społecznej, „Sofia” 2006, nr 6, s. 73–87. 16 S. Mazurek, Paradoksy modernizacji według Mikołaja Trubeckiego, w: Filantrop czyli nieprzyjaciel i inne szkice o rosyjskim renesansie religijno-filozoficznym, Warszawa 2004, s. 95– 102; D. Romanowski, Powracający sen Rosji: naród w koncepcji Iwana Sołoniewicza i Nikołaja Trubieckiego, „Slavia Orientalis” 2011, t. 60, nr 4, s. 509–530; J. Potulski, Piotr Sawicki – twór- ca geopolitycznej teorii eurazjatyzmu, „Studia Gdańskie. Wizje i rzeczywistość” 2006, t. III, s. 74–81. 17 A. de Lazari, Eurazja, w: Mentalność rosyjska. Słownik, oprac., red. A. de Lazari, M. Bro- da, J. Faryna, W, Radolińska, S. Romańczuk, Katowice 1995, s. 29; R. Potocki, J. Potocka, Eura- zjatyzm, w: Encyklopedia Białych Plam, t. V, Radom 2001, s. 308–312. Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej... 177

Badania naukowe nad eurazjatyzmem bardzo rozwinęły się w Polsce w cza- sie ostatnich dwudziestu paru lat. Gruntownej analizie został poddany okres mię- dzywojenny. Stopniowo zainteresowania naukowców zaczęły przesuwać się na współczesną wersję tego nurtu ściśle wiążącego się z bieżącą polityką państwa rosyjskiego. Pojawiły się nowe problemy stanowiące nie tylko inspiracje do na- ukowych dociekań, ale też napawające niepokojem. Elementy radykalnego nacjo- nalizmu i imperialnego ekspansjonizmu obecne w ideologii współczesnego eu- razjatyzmu są mocno osadzone w realizowanej dziś przez Rosję polityce wobec Ukrainy i niektórych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Dla nas, Polaków srodze doświadczanych w ciągu minionych lat przez wschodniego sąsiada, jest to bardzo zły znak.

Bibliografia

Bäcker R., Dzieje eurazjatyzmu, w: Między Europą a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Bäcker R., Eurazjatycka wizja idealnego ustroju politycznego, Zeszyty Naukowe WSHE, t. V: Nauki Humanistyczne i Społeczne, Włocławek 2000. Bäcker R., Eurazjatyzm a konserwatywna rewolucja, w: Idee konserwatywne w Rosji, red. A. Raźny, Kraków 2010. Bäcker R., Eurazjatyzm. Zarys dziejów organizacyjnych i ewolucji myśli politycznej, Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Rosjoznawcze 1999, z. 4. Bäcker R., Ewolucja eurazjatyzmu, Między Europą a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Bäcker R., From Rejection to Attempts at Reconciliation Poles and Interwar Eurasian Movement, w: Russia between East and West. Scholarly Debates on Eurasianism, red. D. Shlapentokh, Leiden–Boston 2007. Bäcker R., Między chłodną analizą a gorącym potępieniem. Polskie oceny międzywo- jennego eurazjatyzmu, w: Oblicza Wschodu w kulturze polskiej, red. G. Kotlarski, M. Figura, Poznań 1999. Bäcker R., Międzywojenny eurazjatyzm. Od intelektualnej kontrakulturacji do totalita- ryzmu?, Łódź 2000. Bäcker R., Nowy typ homo sociologicus. Koncepcja jednostki w doktrynie politycznej eu- razjatyzmu – jednego z odłamów międzywojennej emigracji rosyjskiej, w: Wycho- wanie a polityka. Między wychowaniem narodowym a państwowym, red. W. Woj- dyło, Toruń 1999. 178 Henryk Walczak

Bäcker R., Od futurystycznego postsłowianofilstwa do „nacjonalistycznego” totalitary- zmu, w: Między Europą a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Bäcker R., Panować nad Eurazją czy nad całym światem? (geopolityczne aspekty dok- tryny międzywojennego eurazjatyzmu), „Arcana” 2000, nr 2. Bäcker R., Polʹskie vozzreniâ na koncepcii Evrazii, w: Rossiâ v glazah slavânskogo mira otvet, red. A.V. Lipatov, Moskva 2007. Danilkiewicz D., Idea eurazjatyzmu w myśli rosyjskiej, „Wschodni Rocznik Humani- styczny” 2010/2011, t. VII. Eberhardt P., Rosyjski eurazjatyzm i jego konsekwencje geopolityczne, „Przegląd Geo- graficzny” 2005, z. 2. Jedynak S., Eurazjatyzm – nowa ideologia Rosji, w: Naród, społeczeństwo, państwo. Studia z filozofii społecznej XIX i XX wieku, Warszawa 2002. Gawor L., Eurazjanizm. Z historii rosyjskiej myśli społecznej, „Sofia” 2006, nr 6. Kowalska H., Euroazjanizm a literatura staroruska, w: Literatura rosyjska i jej kulturo- we konteksty, red. R. Łużny, Wrocław 1990. Kuź A., Syndrom Szatowa, „Fronda” 1998, nr 11/12. Lazari A. de, Czy Moskwa będzie trzecim Rzymem. Studia o nacjonalizmie rosyjskim, Katowice 1995. Lazari A. de, Eurazja, w: Mentalność rosyjska. Słownik, oprac., red. A. de Lazari, M. Brody, J. Faryna, W, Radolińska, S. Romańczuk, Katowice 1995. Lazari A. de, O mentalnościowych korzeniach eurazjaatyzmu, w: Między Europą a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Massaka I., Poszukiwanie korzeni eurazjatyzmu. „Scytowie”, Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Rosjoznawcze 1999, z. 4. Massaka I., Eurazjatyzm. Z dziejów rosyjskiego misjonizmu, Wrocław 2001. Massaka I., Ideowe podłoże eurazjatyzmu, Zeszyty Naukowe WSHE 2000, t. 5. Massaka I., Metafizyka „do wynajęcia”. Lew Karsawin i ruch eurazjański, „Slavia Orientalis” 1997, nr 4. Massaka I., Z historii nacjonalizmu rosyjskiego. Euroazjatyzm, „Przegląd Rusycystycz- ny” 1996, z. 1–2. Massaka I., Podstawy filozoficzne eurazjatyzmu, w: Między Europą a Azją. Idea Rosji – Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Mazurek S., Paradoksy modernizacji według Mikołaja Trubeckiego, w: Filantrop czyli nieprzyjaciel i inne szkice o rosyjskim renesansie religijno-filozoficznym, Warsza- wa 2004. Eurazjatyzm międzywojenny w polskiej literaturze naukowej doby współczesnej... 179

Mazurek S., Euroazjatyzm rosyjski – historiozofia i ideologia, „Archiwum Historii Filo- zofii i Myśli Społecznej” 1996, nr 41. Mikołajec J., Orbik Z., The Eurasian school. Between metaphysics and science, „Kra- kowskie Studia Międzynarodowe” 2006, nr 1. Nazmutdinov B.V., Politiko-pravovye vozzreniâ evrazijcev v rossijskom gosudarstvove- denii XX veka, Moskva 2013. Paradowski R., Eurazjatycka koncepcja kultury. Zagadnienia ogólne, „Polityka Wschod- nia” 2001. Paradowski R., Eurazjatyckie Imperium Rosji. Studium idei, Toruń 2001. Paradowski R., Idea Rosji-Eurazji i naukowy nacjonalizm Lwa Gumilowa, Warszawa 1996. Paradowski R., Koncepcja eurazjatyzmu, „Studia Polityczne” 1995, nr 4. Paradowski R., Obraz świata i urządzenie społeczeństwa. Lew Karsawin i ideologia eu- roazjatyzmu, „Kultura i Społeczeństwo” 1996, nr 2. Potocki R., Potocka J., Eurazjatyzm, w: Encyklopedia Białych Plam, t. V, Radom 2001. Potulski J., Piotr Sawicki – twórca geopolitycznej teorii eurazjatyzmu, „Studia Gdań- skie. Wizje i Rzeczywistość” 2006, t. III. Romanowski D., Powracający sen Rosji. Naród w koncepcji Iwana Sołoniewicza i Niko- łaja Trubieckiego, „Slavia Orientalis” 2011, t. 60, nr 4. Stachurka-Geller A., Koncepcja rosyjskiego euroazjatyzmu i jej współcześni kontynuato- rzy, „Międzynarodowy Przegląd Polityczny” 2008, nr 3. Suchanek L., Rosja – Europa – Azja. Euroazjaniści, ich poprzednicy i kontynuatorzy, w: Między Europą a Azją. Idea Rosji-Eurazji, red. S. Grzybowski, Toruń 1998. Suchanek L., Rossiâ, Evropa i Vostok v koncepcii evrazijcev, „Slavia Orientalis” 1994, nr 1. Szwed D., Eurazjatyzm – nacjonalizm kulturowy, ogólna charakterystyka, „Polityka Na- rodowa” 2008, nr 4. Szymczyk J., Myśl społeczno-polityczna eurazjatyzmu, Zeszyty Społeczne KIK 2003, nr 11. Uzdowski M., Eurazjanizm. Nowa idea w rosyjskim ruchu przeciwkomunistycznym, Warszawa 1928. Waingertner P., Eurazjatyzm w ideologii Kremla, „Myśl.pl” 2006, nr 2. Zdziechowski M., Eurazjatyzm rosyjski, w: M. Zdziechowski, Wybór pism, Kraków 1993. Zuber M., Wpływ koncepcji eurazjatyzmu na pisarstwo historyczne Lwa Gumilowa, bmw 2008. 180 Henryk Walczak

THE INTERWAR EUROASIATISM IN THE CONTEMPORARY POLISH SCIENTIFIC LITERATURE – THE STATE OF RESEARCH

Keywords: ‘Euroasiatism’, Russia, the white émigrés, the interwar period, academic research, Poland, 20th–21st centuries

Abstract

The article presents the state of research on the interwar ‘Euroasiatism’ in contem- porary Poland. It describes the achievements of Roman Bäcker, Ryszard Paradowski, Iwona Massaki, Lucjan Suchanek, Andrzej de Lazari, Sławomir Mazurek, etc. Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-10

Andrzej Wojtaszak*

Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego w kształtowaniu stosunków polsko-francuskich w okresie II Rzeczypospolitej

Słowa kluczowe: stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo narodowe, dyplomacja, Polska, Francja, sojusz wojskowy, 1919–1939

Streszczenie

Artykuł jest poświęcony wzajemnym relacjom polsko-francuskim w latach 1918– 1939, a szczególnie roli generała Kazimierza Sosnkowskiego, który należał do grona zwolenników współpracy z Francją uważając, że jest to jedyny potencjalny sojusznik Polski, zwłaszcza w sytuacji konfliktu z Niemcami. Bezsprzecznie na początku lat dwudziestych był realizatorem linii politycznej Józefa Piłsudskiego. Kiedy w 1925 roku ukształtował się w Europie ład lokarneński, Polska stanęła przez dylematem tworze- nia realiów nowej polityki zagranicznej. Pod koniec życia Józefa Piłsudskiego doszło do realizacji koncepcji równych odległości – ta koncepcja Józefa Becka zakończyła się dwiema umowami z ZSRR i Niemcami. Rozwój sytuacji międzynarodowej a zwłaszcza postawa Niemiec musiały wywołać reakcje w Warszawie i Paryżu. Po śmierci Marszałka i zmianie politycznej w Polsce, nowe władze wojskowe na czele z marszałkiem Edwar- dem Śmigłym-Rydzem zaangażowały się w tworzenie nowych relacji z Francją. Ważną rolę w tych działaniach odegrał generał Kazimierz Sosnkowski.

* dr hab. Andrzej Wojtaszak prof. US (Szczecin), [email protected]. 182 Andrzej Wojtaszak

Kształtowanie polskich stosunków dyplomatycznych po pierwszej wojnie światowej związane było z najważniejszymi dla Polski celami w polityce zagra- nicznej, jakimi były: uznaniem naszego kraju na arenie międzynarodowej; nawią- zaniem stosunków dyplomatycznych oraz poszukiwaniem racjonalnych sojusz- ników, którzy zwiększaliby bezpieczeństwo Polski na arenie międzynarodowej. W procesie tym ważną rolę odgrywali doświadczeni oficerowie Wojska Polskie- go. Szefami misji wojskowych i delegatami wojskowymi w różnych państwach Europy byli wyżsi oficerowie wywodzący się często z armii byłych państw za- borczych. Mieli oni doskonałe przygotowanie wojskowe i językowe, organizowali podstawy współpracy militarnej i dyplomatycznej. Często wśród wyznaczonych dla nich zadań była także organizacja zakupów uzbrojenia i wyposażenia dla powstającej polskiej armii. Do grupy tej możemy zaliczyć wyższych oficerów wywodzących się z byłej armii austro-węgierskiej: Tadeusza Rozwadowskiego (Paryż, Londyn, Rzym), Józefa Pomianowskiego (Wiedeń i Sztokholm), Jerze- go Zwierkowskiego (Paryż), Emila Prochaskę (Wiedeń)1 oraz z byłej armii car- skiej: Antoniego Baranowskiego (Syberia), Aleksandra Karnickigo (Taganrog), Eugeniusza Kątkowskiego (Rzym), Wacława Kłoczkowskiego (Rzym), Gustawa Ostapowicza (Kijów), Józefa Porzeckiego-Pomiana (Konstantaynopol), Zygmun- ta Brynka (Waszyngton)2. Wśród wyższych oficerów, wywodzących się z Armii Polskiej we Francji i związanych z generałem Józefem Hallerem, komendantem Misji Zakupów w Paryżu, był Kazimierz Pławski, a na Ukrainie działalność dy- plomatyczną prowadził także Aureli Sereda-Teodorski (szef Misji Wojskowej przy rządzie Ukrainy)3. W pracach dyplomatycznych uczestniczyli także legioniści: attachè wojsko- wymi byli: Józef Beck w Paryżu i Brukseli, Bolesław Wieniawa-Długoszowski w Bukareszcie, chargé d’affaires w Japonii był Wacław Jędrzejewicz, a posłem w Budapeszcie – Ignacy Matuszewski. Generał Wieniawa-Długoszowski był tak- że ambasadorem RP w Rzymie. W okresie II Rzeczypospolitej generał Kazimierz Sosnkowski angażo- wał się w działalność dyplomatyczną przy okazji pełnienia funkcji ministra

1 Por. K. Sandomirski, Polska Misja Zakupów w Paryżu w latach 1919–1920, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1978, nr 4, passim; P. Stawecki, Attachè wojskowi Drugiej Rzeczypospoli- tej, „Studia Historyczne” 2004, nr 2, s. 110, 130–132 . 2 Por. P. Stawecki, Attachè wojskowi..., s. 130–132. 3 Por. A. Wojtaszak, Generalicja Wojska Polskiego 1918–1926, Warszawa 2012, s. 64. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 183 lub wiceministra spraw wojskowych4 oraz przy okazji reprezentowania Polski w ważnych wydarzeniach międzynarodowych. Bezsprzecznie największym osią- gnięciem generała był udział w pracach przygotowawczych dotyczących umowy polsko-francuskiej w 1921 roku a szczególnie polsko-francuskiej konwencji woj- skowej. Sytuacja międzynarodowa po pierwszej wojnie światowej spowodowała (o czym już wspomniano), że Polacy poszukiwali realnych rozwiązań między- narodowych, aliansów, które dawałyby możliwości spokojnego rozwoju państwa. Konferencja Paryska pokazała, że trudno było liczyć na zaangażowanie i przy- chylność brytyjską. Jak podkreślał Tadeusz Piszczkowski:

Echa wystąpień antypolskich Lloyda George’a w czasie konferencji pokojowej i jeszcze w późniejszych latach zbyt mocno wryły się w pamięć społeczeństwa pol- skiego, aby o nich zapomniało nawet po jego zejściu ze sceny politycznej. Zresztą także i wtedy, kiedy stosunki polsko-brytyjskie stały się normalniejsze, nie mogło ujść uwagi Polaków, że Anglia sprzyja odbudowie Niemiec jako potężnego mocar- stwa i że mniej lub więcej dyskretnie popiera ich dążenia rewizjonistyczne kosztem Polski5.

Brytyjczycy nie popierali polskich interesów na wschodzie6. Zbliżenie Polski do Francji miało swoje uzasadnienie emocjonalne, tradycja napoleońska oraz tworzenie polskiej armii przy boku jednego ze zwycięskich państw Ententy Francja była dla Polski wzorem, nadzieją i najbardziej oczekiwa- nym sojuszem. W przypadku Francji, Polska mogła zastąpić dotychczasowego wschodniego sojusznika – Rosję. Zwłaszcza w sytuacji upadku carskiej Rosji, w miarę silny, stabilny i dość poważny sojusznik, mógł zwiększać gwarancje bezpieczeństwa Francji, szczególnie wobec zagrożenia niemieckiego.

4 Kazimierz Sosnkowski funkcję wiceministra spraw wojskowych sprawował od 3.03.1919 r. do 9.08.1920 r. Następnie od 9.08.1920 r. do 10.03.1922 r. był ministrem Spraw Wojskowych w rzą- dach Wincentego Witosa i Antoniego Ponikowskiego, od 10.03. do 28.06.1922 r. – kierownikiem Ministerstwa w rządzie Ponikowskiego, a następnie od 28.06.1922 r. do 28.05.1923 r. ponownie ministrem w rządach Artura Śliwińskiego, Juliana Nowaka i Władysława Sikorskiego. Funkcję ministerialną ponownie pełnił od 19.12.1923 r. do 17.02.1924 r. w rządzie Władysława Grabskie- go. Por. biogram generała m.in.: A. Wojtaszak, Generalicja Wojska Polskiego…, s. 693–695; Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, red. J.M. Majchrowski, Warszawa 1994, s. 142; A.A. Zięba, Kazimierz Sosnkowski, w: Polski Słownik Biograficzny, t. XL, Warszawa 2000–2001, s. 524–539. 5 T. Piszczkowski, Anglia a Polska 1914–1939. W świetle dokumentów brytyjskich, Londyn 1975, s. IX 6 Szerzej: tamże, s. 162. 184 Andrzej Wojtaszak

Ze zrozumiałych względów Polacy poszukiwali naturalnych rozwiązań, w myśl zasady „wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem”, tworząc kon- cepcję bezpieczeństwa opartą na sojuszu z Francją. Związki polsko-francuskie zaowocowały m.in. wysłaniem do Polski Francuskiej Misji Wojskowej (FMW), której celem było prowadzenie działań organizacyjnych armii oraz przygotowa- nie przyszłej kadry dowódczej Wojska Polskiego7. W latach 1919–1926 Francja miała w Warszawie dwóch przedstawicieli dyplomacji: Eugene’a Pralona i Hec- tora de Panafieu. Na czele FMW stali generałowie Paul Henrys, Henri Niessel i Charles Dupont8 . Koncepcja aliansu polsko-francuskiego początkowo nie spotykała się z wiel- kim optymizmem ze strony samych Francuzów. Niezaprzeczalnie zwolennikami zbliżenia z Polską byli prezydent Alexandre Millerand oraz francuski szef Szta- bu Generalnego – gen. Edmond Buat. Za takim aliansem opowiadali się także przedstawiciele francuskich kół przemysłowych, widząc w sojuszu możliwość pozyskania nowych rynków zbytu i rozwoju gospodarczego. Niejednoznaczne stanowisko zajmował jednak marszałek Francji Ferdynand Foch. Możemy raczej uznać, że marszałek Foch był pełen rezerwy co do możliwości wojskowych ta- kiego sojuszu. „Polska mimo swego zwycięstwa w 1920 r. potrzebowała jeszcze wielu lat zaprawy wojskowej, by móc okazać się dla Francji dość silnym partne- rem dla trzymania w szachu zawsze grożący imperializm niemiecki”9. Musimy również pamiętać o tym, że marszałek Foch nie rezygnował z tworzenia kon- cepcji antyradzieckich, zakładając, że kwestia charakteru przyszłej Rosji nie jest jeszcze zamknięta10. Sprawy relacji polsko-francuskich nie ułatwiali (wspomniani) szefowie FMW. Niezbyt przychylne zdanie o polskim dowództwie wojskowym miał drugi z nich – Henri Albert Niessel. W raporcie do Oddziału II francuskiego Sztabu Generalnego i marszałka Focha z 16 marca 1921 roku o przygotowaniu polskiego dowództwa do ewentualnej przyszłej wojny z Niemcami, pisał:

7 Por. T. Schramm, Francuskie misje wojskowe w państwach Europy Środkowej 1919–1938, Poznań 1987, s. 13. 8 P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989, s. 61. 9 J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz wojskowy 1921–1939, Warszawa 1970, s. 30; por. M. Waygand, Mèmories, Mirages et realittè, Paris 1957, s. 173 i n. 10 Por. J. Kukułka, Francja a Polska po traktacie wersalskim 1919–1920, Warszawa 1970, s. 415; T. Schramm, Francuskie misje wojskowe…, s. 69 Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 185

Generał Rozwadowski jak zwykle usiłował skryć się za dygresjami i wybiegami. (…) Muszę powiedzieć, że odpowiedzialność generała Sosnkowskiego jest nie mniejsza niż generała Rozwadowskiego. Jego brakowi stanowczości i autorytetu mamy do zawdzięczenia opóźnienia w organizacji służby kolejowej i mobilizacji, w reorganizacji Ministerstwa Spraw Wojskowych i Sztabu Generalnego, trzymanie w sztabach i służbach oficerów, którzy tam tylko zawadzają, a których brakuje w jednostkach, brak na granicy z Prusami organizacji analogicznej do wielkopol- skiej „straży ludowej”? wszystkie te sprawy które mu przekazywałem w pierw- szych tygodniach po przyjeździe11.

Niezbyt przychylny Piłsudskiemu i polskiemu dowództwu wojskowemu był także trzeci z szef FMW – Charles Dupont, który w 1923 roku pisał o nim:

Do dnia dzisiejszego szef armii i przewodniczący Rady Wojennej. Rzeczywiście dowodzi armią wraz z Radą Wojenną. Nic się nie dzieje bez jego zgody. Do nieby- wałej pychy dochodzi to, co można by nazwać ‘napoleońskim zatruciem’; uważa się za wielkiego wodza. Bardzo inteligentny, ale nie zna nowoczesnej armii; zacho- wując u podstaw sposoby dowodzenia, jakie mieli dowódcy oddziałów w XV lub XVI wieku12.

Dupont nie był także dobrego zdania o gen. Kazimierzu Soskowskim. W swojej opinii do francuskiego Ministra Wojny (André Maginota) z końca 1922 roku pisał:

Minister Spraw Wojskowych. Legionista. Wybitnie inteligentny, ale nie posiada żadnej wiedzy wojskowej. Bardzo dobrze usposobiony wobec [Francuskiej – dop. A.W.] Misji [Wojskowej – dop. A.W.], ale brakuje mu energii i stanowczości, nie umie i nie chce narzucać przekonań [pomysłów – dop. A.W.], które raz już przyjął13.

Oceniający polski korpus generalski Francuzi uważali, że nie można mówić o jed- nolitych poglądach w gronie najwyższych dowódców Wojska Polskiego w spra- wie relacji polsko-francuskich. Za przeciwników określano generałów: Józefa Rybaka, Tadeusza Kutrzebę, Aleksandra Osińskiego czy Lucjana Żeligowskiego.

11 Za: T. Schrammm, Francuskie misje wojskowe…, s. 74–75. 12 Service Historique de l’ Armèe de Terre, Paris, sygn. 7N 2996, s. nlb. Gen. Charles Du- pont, dowódca (szef) Francuskiej Misji Wojskowej do Ministra Wojny, Sztab Główny, 2 oddział, Raport z końca roku 1922, Warszawa, 5 stycznia 1923 r. Notatki o najważniejszych dowódcach Wojska Polskiego. 13 Tamże. 186 Andrzej Wojtaszak

Do grona zwolenników ściślejszych związków z Francja, zaliczano: Władysława Sikorskiego, Stanisława Szeptyckiego, Tadeusza Rozwadowskiego, Józefa i Stani- sława Hallerów, Józefa Zająca, Franciszka Włada czy Bronisława Regul­skiego14. Niewątpliwie ważnym elementem, wpływającym na kształtowanie wza- jemnych relacji polsko-francuskich, był stosunek Focha do Józefa Piłsudskiego. Marszałek Piłsudski był przekonany o niezbyt przychylnym nastawieniu Focha do swojej osoby. Już w 1918 roku sprawy polskie Foch rozwiązywał z Romanem Dmowskim i rezydującym w Paryżu Komitetem Narodowym Polskim15. Konieczność zbliżenia polsko-francuskiego była rozważana zarówno nad Wisła, jak i nad Sekwaną. Francję widziano jako ten kraj, w którego strefie wpły- wów znajduje się Polska16. W przytaczanej korespondencji z ówczesnym mini- strem spraw zagranicznych Eustachym Sapiechą, na temat kulis podpisania umo- wy polsko-francuskiej, Jan Ciałowicz odnotował:

Francja już w lecie 1920 r. starała się wytworzyć na Wschodzie Europy porozumie- nie polityczne i militarne pod jej egidą, co by ją wzmocniło w razie powtórzenia się agresji niemieckiej i równocześnie podnosiłoby znacznie jej prestigè w świecie politycznym (…) inicjatywa właściwie wyszła od ministra Panafieu na skutek na- szych poprzednich rozmów [dodawał Sapieha – dop. A.W.]17.

Właściwie przyczyn tych działań należy upatrywać w braku możliwości porozu- mienia polsko-czechosłowackiego, co uniemożliwiało Francji zbudowanie odpo- wiednich sojuszy w tej części Europy. Z Francji w styczniu 1921 roku zaczęły napływać niepokojące informacje, że Quai d’Orsay nie chce żadnej umowy, a polski poseł we Francji Maurycy Za- moyski w raporcie do polskiego MSZ pisał o spodziewanym kurtuazyjnym cha- rakterze zbliżającej się wizyty, podkreślając, że Francuzi nie są za bardzo zain- teresowani konkretnymi propozycjami o sojuszniczym charakterze18. Dyskusje prowadzone we francuskich elitach politycznych i wojskowych pokazały, o czym

14 M. Pasztor, Polska w oczach francuskich kół rządowych w latach 1924–1939, Warszawa 1999, s. 107–109. 15 J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz…, s. 30. 16 P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989, s. 60. Autor przytacza opinie brytyj- skiego generała Cartona de Wiarta. 17 List Eustachego Sapiechy z 24 września 1959 r. do Ciałowicza. Por. J. Ciałowicz, Polsko- -francuski sojusz…, s. 32–33. 18 P. Wandycz, France and Her Eastern Allies, 1919–1925. French-Czehoslovak-Polish Re- lations from the Paris Peace Conference to Locarno, Minneapolis 1962, s. 214. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 187 już wspomniano, przychylność w kwestii zawarcia sojuszu polsko-francuskiego ze strony prezydenta Alexandra Milleranda, którego wsparł Louis Barthou. Prze- ciwni porozumieniu był z pewnością Philippe Berthelot19. Dla kwestii związanych z kształtowaniem bezpieczeństwa Polski, ale i Fran- cji, poza określeniem zasad układu-sojuszu politycznego pomiędzy tymi kraja- mi, najistotniejszym problemem było przygotowanie zasad relacji wojskowych, co miała regulować stosowna konwencja wojskowa. Pod koniec listopadzie 1920 roku był gotów pierwszy zarys projekt takiej konwencji autorstwa gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który od 22 lipca 1920 roku pełnił funkcję szefa Sztabu Gene- ralnego WP. Francuski wiceminister spraw wojskowych gen. Michaelis przekazał go gen. Niesselowi, szefowi FMW. Projekt Rozwadowskiego miał zakładać ści- śle warunki wzajemnej pomocy militarnej. Uwzględniał zasady wysłania wojsk francuskich do Polski na wypadek konfliktu z Niemcami i Rosją oraz posiłków polskich w przypadku konfliktu Francji z Niemcami20. Projekt ten spotkał się z głęboką krytyką szefa FMW, który stwierdził, że „umowa taka byłaby uspra- wiedliwiona tylko w wypadku, gdyby Polska dysponowała już dobrze zorgani- zowaną armią”21. Pracę nad wojskowym kształtem konwencji polsko-francuskiej podjął na- stępnie minister Kazimierz Sosnkowski. Przygotowana pierwsza wersja konwen- cji stanowiła punkt wyjścia do prowadzonych negocjacji; konspekt projektu skła- dał się z 17 następujących artykułów i klauzul:22 1. Konwencja wojskowa jest integralną częścią układu politycznego. 2. Celem konwencji jest wzajemna pomoc i współdziałanie na wypadek wojny. 3. Określono zasady reagowania obu stron na wypadek zagrożenia ze stro- ny Niemiec. 4. Określono zasady reagowania Polski na wypadek zagrożenia ze strony Niemiec i Rosji. Założenia te wskazywały osłonę granicy zachodniej

19 Por. J. Beck, Ostatni raport, Warszawa 1987, s. 41. 20 Por. A.M. Cienciala, T. Komarnicki, From Versailles to Locarno, Keys to Polish Foreign Policy, 1919–1925, Lawrence 1984, s. 20. Główne założenia projektu: J. Ciałowicz, Polsko- francuski sojusz…, s. 58; zob. także M. Patelski, Generał broni Tadeusz Rozwadowski. Żołnierz i dyplomata, Warszawa 2002, s. 231. 21 J. Laroche, Polska w latach 1924–1935. Wspomnienia ambasadora francuskiego, Warszawa 1966, s. 18; por. T. Schramm, Francuskie misje wojskowe..., s. 76. 22 Por. omówienie projektu gen. Sosnkowskiego w pracy Jana Ciałowicza, Polsko-francuski sojusz..., s. 59–62. 188 Andrzej Wojtaszak

w sile 5–6 dywizji piechoty, i 1–2 brygad kawalerii oraz granicy wschod- niej Polski w sile 20 dywizji piechoty i 6 brygad kawalerii. 5. Bezwzględne wypowiedzenie wojny Niemcom, gdy one wypowiedzą wojnę sojusznikowi. 6. Określenie terminu „agresji ze strony Niemiec”. Brano pod uwagę możli- wości zagrożenia niemieckiego z terenu Wolnego Miasta Gdańska. 7. W przypadku konfliktu polsko-radzieckiego, Francja miałaby być zobo- wiązana do wypowiedzenia wojny Rosji Radzieckiej. 8. Za dowodzenie w danym rejonie odpowiada dowództwo, na którego ob- szarze toczone byłyby działania wojenne. 9. Francja powinna utrzymać linie komunikacyjne z Polską, wspierać ją militarnie i technicznie oraz chronić polskie wybrzeże Bałtyku. 10. Polska miała przyjąć przygotowany przy pomocy Francji plan rozwoju armii. 11. W Polsce miała obowiązywać dwuletnia służba wojskowa. W okresie pokoju byliśmy zobowiązani do utrzymania 30 dywizji piechoty oraz 9 brygad kawalerii. 12. Francja miała się zobowiązać do pomocy kredytowej i materiałowej dla Polski na wypadek wojny. 13. Wszelkie rokowania pokojowe miałyby być prowadzone wspólnie z udziałem obu sojuszników. 14. Rozwinięcie strategiczne obu armii miały przygotować wspólnie oba Sztaby Generalne. 15. Postanowienia dotyczące funkcjonowania FMW w Polsce miałyby być corocznie korygowane. 16. Konwencja miała obowiązywać przez okres funkcjonowania układu po- litycznego. 17. Zobowiązania powinny być objęte tajemnicą. Klauzula zakładała jako niezbędne udzielenie Polsce kredytu w celu reorga- nizacji armii oraz na zakup karabinów maszynowych, materiałów artyleryjskich, broni pancernej, amunicji, granatów ręcznych oraz środków przeciwgazowych23. Francuzi nie godzili się z propozycją, uważając, że zakłada ona nieproporcjonal- ne obciążenie obu państw.

23 Tamże, s. 62. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 189

Chcący wysądować sytuację, na miejscu w Paryżu, Piłsudski wysłał do Francji swego adiutanta Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego. Organizujący kampanię prasową we Francji przed przyjazdem Piłsudskiego do Paryża, Wła- dysław Baranowski odnotował wypowiedź Marszałka: „Ze swej strony wysyłam najpierw Wieniawę i z nim się kontaktujcie. Ma on dobry węch i potrafi obracać się zgrabnie, gdy tego potrzeba. Chcę, by ten występ nasz na arenie światowej i dyplomatycznej wypadł jak należy”24 3 lutego 1921 roku do Paryża przyjechał Piłsudski. Powitała go delegacja francuska na czele z prezesem Rady Ministrów – Briandem i ministrem spraw wojskowych – Barthou25. Po wszystkich uroczystych działaniach protokolarnych przewidzianych w programie wizyty, 5 lutego doszło do rozmów polsko-fran- cuskich w sprawie zasad planowanego układu politycznego, militarnego i eko- nomicznego. Zadecydowano, że założenia umowy polityczno-militarnej będą przygotowane wspólnie przy udziale ministrów Eustachego Sapiehy i gen. Kazi- mierza Sosnkowskiego26. 11 lutego 1921 roku Francuzi zgłosili kontrprojekt, którego autorem miał być marszałek Foch. Mamy możliwość zapoznania się z tą propozycją jedynie za pośrednictwem oceny gen. Weyganda, który podkreślał, że Francuzi ostro krytykowali punkt czwarty projektu gen. Sosnkowskiego. Foch miał zgłaszać również wątpliwość, co do sprecyzowania układu wojskowego: „który z natu- ry rzeczy będzie musiał zawierać ścisłe szczegóły wskutek układu politycznego zawartego z Państwem, którego granice, jak też i pewne traktaty pokojowe nie są jeszcze ustanowione i nie dają wskutek tego dokładnych ku temu podstaw”27. Równocześnie Foch zalecał przy opracowaniu konwencji współpracę Sztabów Generalnych. Warunkiem drugim, może ważniejszym była konieczność organi- zacji silnej polskiej armii28. Rezultaty trwających negocjacji były bez wątpienia zasługą polskich negocjatorów. Generał Sosnkowski przygotował kolejną wersję konwencji, tym razem projekt wzorowany był na francusko-rosyjskiej konwencji wojskowej z 1892 roku, co spotkało się z krytyką Francuzów. Już po podpisaniu koncepcji Foch miał powiedzieć że:

24 W. Baranowski, Rozmowy z Piłsudskim 1916–1931, Warszawa 1938, s. 141. 25 J. Kukułka, Francja a Polska..., s. 365. O rozmowie z 5.02.1921 r. Piłsudski mówił: „Mil- lerand był bardzo zadowolony, Berthelot uśmiechał się z przymusem i widocznie nie był kontent; ten stary cynik Barthou miał łzy w oczach”; J. Beck, Ostatni raport…, s. 68. 26 J. Kukulka, Francja a Polska…, s. 368. 27 M. Waygand, Mèmories…, s. 63. 28 J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz..., s. 64. 190 Andrzej Wojtaszak

pewne trudności techniczne, które wpłynęły na sformułowanie konwencji nie zmieniają w niczym istoty rzeczy, mianowicie, że Francja traktuje uczciwie i z całą powagą przyjęte zobowiązania wobec Polski, że Polska może być pewna, że w razie niebezpieczeństwa zagrażającego jej niepodległemu bytowi znajdzie zawsze i nie- zwłocznie Francję obok siebie…29.

Dużą rolę w tworzeniu ostatecznego kształtu konwencji odegrał gen. Ed- mond Buat. Francuzi domagali się uregulowania zasad funkcjonowania FMW, co miało mieć odniesienie również w konwencji30. Podstawą do dyskusji był projekt Sosnkowskiego. Ostateczna wersja konwencji powstała 18 lutego 1921 roku a do- kument podpisano 19 lutego 1921 roku. Konwencja składała się ze wstępu i ośmiu artykułów. Konwencja zakładała31: 1. Zasady postępowania obu państw w sytuacji zagrożenia i agresji ze stro- ny Niemiec wobec jednego z państw podpisujących konwencję. 2. Zasady postępowania Francji w przypadku agresji Rosji Radzieckiej na Polskę. Punkt ten dotyczył również zasad udzielenia bezpieczeństwa Pol- sce ze strony Francji w przypadku próby wykorzystania takiego konflik- tu przez Niemcy. 3. Francuzi zobowiązywali się do udzielania Polsce pomocy, polegającej na przesłaniu materiałów wojennych i kolejowych, wysłaniu personelu technicznego w przypadku konfliktów wymienionych w artykułach 1–2. 4. Najważniejszym i najbardziej dyskutowanym artykułem był artykuł 4, co do którego uwagi zgłaszał marszałek Foch – punkt przyjął ostateczne brzmienie:

Kierując się wspólnym zainteresowaniem Polski i Francji w ukonstytuowaniu w najkrótszym czasie możliwie silnej krajowej armii polskiej: A. Polska zobowiązuje się wprowadzić obowiązek dwuletniej służby wojskowej i utrzymać w okresie pokoju 9 brygad kawalerii, minimum 30 dywizji piechoty (z bronią i odpowiadającą jej służbą stanowiącą ograniczoną część tych dywi- zji), a w drugiej kolejności, w zależności od posiadanych zapasów w materiale

29 Relacja K. Sosnkowskiego, s. 4–5, za: J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz…, s. 65. 30 Francuzi domagali się również z tytułu uruchomienia misji w Polsce. 31 Uwagi za tekstem konwencji – 49. 19.02.1921 r., Paryż. Ściśle tajna konwencja wojskowa między Polską a Francją, w: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechnej okresu międzywojen- nego, 1917–1926, Poznań 1989, s. 206–208. Ze strony polskiej dokument podpisał gen. Sosnkow- ski, a francuskiej marszałek Foch, minister Barthou oraz minister skarbu Paul Doumer. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 191 i ludziach, odpowiednie propozycje ilościowe formacji rezerw ogólnych wszelkiej broni (artylerii polowej i ciężkiej, czołgów, wojsk saperskich, lotnictwa, itp.). B. Francja zobowiązuje się uczestniczyć w latach 1921 i 1922 poprzez udzielenie specjalnych kredytów wojskowych (których wysokość jest ustalona w zależności od niniejszej konwencji) w realizowaniu programu reorganizacji polskiej armii pol- skiej w częściach tego programu, które zmierzają do: a) ujednolicenia uzbrojenia piechoty według modeli zbrojeń stosowanych we Francji; ujednolicenia uzbrojenia artylerii według modeli zbrojeń stosowanych we Francji; c) utworzenia zapasów mobilizacyjnych w zakresie amunicji dla piechoty i artylerii oraz granatów na 6-cio miesięczny okres wojny; d) utrzymania i rozwoju pułku czołgów; e) utrzymania i rozwoju lotnictwa i sprzętu transmisyjnego; f) podjęcia środków zabezpieczenia przed gazami trującymi.

Ważnym uregulowaniem zapisanym w tym artykule była zmiana doty- cząca struktury funkcjonowania jednostek WP, zakładano, że dywizje piechoty będą się składały z trzech pułków i trzech batalionów (każdy batalion z kompanią karabinów maszynowych) i że artyleria dywizji bę- dzie się składać z trzech grup po trzy baterie i cztery działa artylerii polowej oraz z grupy – trzy baterie po cztery działa artylerii ciężkiej. Wbrew oczekiwaniom strony polskiej, Francuzi uznali, że w przypadku Polski wysiłek stanowić będzie siła żywa, a francuskiej –nakłady pie- niężne i to w formie kredytów na uzbrojenie i organizację WP32. 5. Strona polska zobowiązywała się przy pomocy Francji podjąć działania na rzecz rozwoju przemysłu zbrojeniowego. 6. Zakładano stałą współpracę Sztabów Generalnych obu państw dla reali- zowania zasad konwencji. 7. Zasady obecności FMW w Polsce corocznie mogły podlegać rewizji, pod warunkiem wcześniejszego porozumienia między stronami. Strona polska zobowiązywała się do przekazywania wszelkich niezbędnych in- formacji. Zakładano utworzenie w Paryżu przy polskim Attachè Woj- skowym, Biura Łączności oraz szkolenia we Francji (w szkołach wojsko- wych) polskich oficerów. 8. Konwencja miała wejść w życie po podpisaniu pertraktowanych układów handlowych.

32 J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz…, s. 70. 192 Andrzej Wojtaszak

Francuzi zobowiązywali się ponadto do udzielenia Polsce zaliczek wojsko- wych w wysokości 400 mln Franków, w tym 80 mln w materiale z demobilu francuskiego. Widzący największe zagrożenie, ze strony Rosji Radzieckiej, Polacy oba- wiali się czy Francja w przypadku konfliktu polsko-radzieckiego wypowie Rosji wojnę. W zasadzie do czasu układów lokarneńskich widzimy dość ścisłe współ- działanie Polski i Francji w kształtowaniu bezpieczeństwa europejskiego. Gene- rał Sosnkowski angażował się w pracę na rzecz przygotowaniu konwencji z Ru- munią (3.03.1921 r.)33. Sosnkowski towarzyszył także w podróży po Polsce marszałkowi Ferdy- nandowi Fochowi. Na wniosek ministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego i uchwały Rady Ministrów, prezydent Stanisław Wojciechowski 13 kwietnia 1923 roku mianował Ferdynanda Focha Marszałkiem Polski34. 2 maja 1923 roku witający w imieniu Rady Ministrów i Prezydenta RP w Polsce mar- szałka Focha gen. Sosnkowski powiedział:

Przy pierwszym kroku Pańskim w Polsce, Panie Marszałku Foch, Marszałku Fran- cji i Marszałku Anglii, mam honor wręczyć Ci dekret mianowania Pana Marszał- kiem Polski, a jako widoczny symbol tej godności – buławę Marszałkowską, którą Prezydent Rzeczypospolitej polecił mi doręczyć w jego imieniu35.

W dalszych działaniach dyplomatycznych Sosnkowski zaangażował się w prace w ramach Ligi Narodów w Genewie. Od 25 stycznia 1925 roku został mianowany przedstawicielem Polski w Lidze Narodów do spraw rozbrojenia. Na wniosek ministra spraw zagranicznych Aleksandra Skrzyńskiego opraco- wał memoriał o skutkach przyjęcia przez Polskę tzw. Protokołu Genewskiego (z 2.10.1924 r.). Był przewodniczącym polskiej delegacji na międzynarodową kon- ferencję do spraw handlu materiałami wojennymi pod auspicjami Ligi Narodów w Genewie (4.05.–17.06.1925 r.) – przewodniczył nawet obradom konferencji36. Bardzo negatywnie reagował na konflikt w armii. Na wieści o zamachu majowym, nie godząc się z decyzjami Marszałka i nie chcąc wystąpić przeciwko niemu, próbował nawet popełnić samobójstwo. W następnych latach stopniowo

33 Por. H. Walczak, Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1931, Szczecin 2008, s. 89 i n. 34 Marszałek Francji Foch Marszałkiem Polski, „Polska Zbrojna” z 14.04.1923, nr 100. 35 Tamże. 36 A.A. Zięba, Kazimierz Sosnkowski, w: Polski Słownik Biograficzny…, s. 524–539. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 193 wracał do czynnych działań politycznych i służby wojskowej. Pracował przede wszystkim jako inspektor armii w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech, możemy zaobserwować zmia- ny w polskiej polityce zagranicznej, co wynikało z podpisania przez Polskę dwóch umów międzynarodowych z naszymi sąsiadami – Związkiem Sowiec- kim (Pakt o nieagresji między Rzeczypospolitą Polską a ZSRR – 25.07.1932 r.)37 i Niemcami (Deklaracja o niestosowaniu przemocy między Polską a Niemca- mi – 26.01.1934 r.38). Umowy te traktowane były przez Polskę jako nowy etap w polityce zagranicznej – tzw. równowagi sił. Podejmując tego rodzaju działania, strona polska akcentowała swoje niezadowolenie z prób stworzenia „koncertu mocarstw”, tzw. Paktu Czterech i groźby rewizji traktatów pokojowych zawar- tych po pierwszej wojnie światowej39. Umowy te wskazywały wyraźne osłabie- nie aliansu polsko-francuskiego. Politycy znad Sekwany szukali porozumienia z Małą Ententą i nie byli przychylni idei ewentualnej „wojny prewencyjnej”40. 7 marca 1934 roku w Belwederze doszło do Konferencji z udziałem Mar- szałka, Prezydenta Ignacego Mościckiego, Kazimierz Bartla, Józefa Becka, Aleksandra Prystora, Janusza Jędrzejewicza, Walerego Sławka i Kazimierz Świ- talskiego41. Marszałek mówił:

37 Nr 106. 1932 lipiec 25, Moskwa – Pakt nieagresji między Rzecząpospolitą Polską a ZSRR, w: Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, red. T. Jędruszczak, M. Nowak- -Kiłbikowa, t. I: 1918–1932, Warszawa 1989, s. 487–490. 38 Nr 8. 1934 styczeń, Berlin – Deklaracja o stosowaniu przemocy między Polską a Niemca- mi, w: Dokumenty z dziejów…, t. II: 1933–1939, s. 32–33. 39 Por. Nr 237. 1933, czerwiec 7, Rzym. Pakt Czterech. Próba sformalizowania koncertu mocarstw, w: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechnej okresu międzywojennego, t. II: 1927– 1934, Poznań 1992, s. 405–407; por. też stanowisko Francji, Nr 238. 1933, czerwiec 7, Paryż. Francuska interpretacja Paktu Czterech. Pismo J. Paul-Boncoura do czechosłowackiego posła w Paryżu S. Osusky’ego, S. Sierpowski, Źródła…, s. 408–409. 40 Por. opinie na temat stosunków polsko-francuskich napisane przez ambasadora Francji w Polsce Julesa Larocha, J. Laroche, Polska lat 1924–1935…, s. 196–197, zob. M. Pasztor, Polska w oczach francuskich kół rządowych w latach 1924–1939, Warszawa 1999, s. 43 i n.; J. Ciałowicz, Polsko-francuski sojusz…, s. 198 i n. Henryk Bułhak zauważa, że w polskiej historiografii istnieje przekonanie, że w tym okresie polska polityka wobec Niemiec oparta była na zasadzie „cukierka i bata”. Por. H. Bułhak, Polska–Francja z dziejów sojuszu 1933–1936. Warszawa 2002, s. 16. Autor analizuje także możliwości przeprowadzenia „wojny prewencyjnej”, opowiadając się za zmianą terminologiczną określenia na „akcja prewencyjna” lub „działania prewencyjne”. Por. tamże, s. 19 i n. 41 Na ten temat piszą: P. Wandycz, Wypowiedzi marszałka Piłsudskiego na konferencji by- łych premierów 7 marca 1934 roku, „ Niepodległość” 1974, nr IX, s. 345–350; K. Świtalski, Dia- riusz 1919–1935, Warszawa 1992; J. Beck, Ostatni raport…, s. 70. 194 Andrzej Wojtaszak

umowy niedawno podpisane z obu wielkimi naszymi sąsiadami postawiły Pol- skę w sytuacji wyjątkowo korzystnej, bez precedensu w jej historii. (…) Obecna korzystna koniunktura, powiedział, nie może trwać wiecznie, ale jeśli potrafimy przedłużyć jej egzystencję, każda chwila w ten sposób uzyskana pozwoli na umoc- nienie naszego kraju42.

W roku 1934, Piłsudski uważał za niezbędne stałe badanie sytuacji we Francji. Starał się kontrolować ewentualne poczynania niepewnego sojusznika. W rozmowie z francuskim ministrem spraw zagranicznych Louisem Barthou 23 kwietnia 1934 roku w Warszawie, Marszałek nakreślił główne kierunki pol- skiej polityki zagranicznej, przedstawiając je według ich ważności: 1) stosun- ki z obu sąsiadami; 2) sojusz z Francją i Rumunią; 3) mniejsi sąsiedzi Polski; stosunki z innymi państwami schodzą dla nas na drugi plan (Anglia, Włochy). Mówił także o osłabieniu roli Ligi Narodów. Zapytany przez ministra Barthou o opinię w sprawie Niemiec, miał odpowiedzieć: „Francja zawsze ustępowała i ustąpi teraz”. Dodając, na protesty Barthou: „Nie, nie, niech mi pan wierzy, ustąpicie, na pewno ustąpicie. Może pan nie będzie chciał ustąpić, ale w takim razie albo się poda do dymisji, albo się pan w parlamencie przewróci”43. Dodając: „A ja w takim wypadku co mogę zrobić?” – sugerując, że to główna przyczyna porozumienia z Niemcami44. Sam Sosnkowski nie podzielał kierunków polityki zagranicznej preferowa- nych przez Józefa Becka. Generał był zdania, że politykę wymierzoną przeciwko Czechosłowacji oraz przekomarzanie się z Francją należy zastąpić działaniami na rzecz współpracy i zaciśnięcia istniejących sojuszów45. Sosnkowski myślał o ściślejszej współpracy z Francją, zakładał odnowę sojuszu polsko-francuskie- go. Podczas rozmów o przyszłym gabinecie po dymisji rządu Walerego Sław- ka, pomiędzy Kazimierzem Świtalskim a prezydentem – Ignacym Mościckim, prezydent miał zasugerować wysłanie Kazimierz Sosnkowskiego na stanowisko

42 P. Wandycz, Wypowiedzi marszałka Piłsudskiego…, s. 346–347. 43 Por. Diariusz i teki Jana Szembeka.., t. I, Londyn 1964, s. 156–159, szerzej także P. Wan- dycz, The Twilight of French Eastern Alliances 1926–1936. French-Czechoslovak-Polish Rela- tions from Locarno to the Remilitarization of Rhineland, Princeton 1988, s. 347–370. 44 J. Laroche, Polska lat 1924–1935…, s. 158. 45 K. Sosnkowski, Przyczynki do sprawy zbrojeń polskich w okresie 1935–1939, w: Kazi- mierz Sosnkowski: myśl – praca – walka. Przyczynki do monografii oraz uzupełnienia do Mate- riałów Historycznych Kazimierza Sosnkowskiego, oprac. S. Babiński, Londyn 1988, s. 423. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 195 ambasadora we Francji46. Wynikało to z jednoznacznej chęci odsunięcia generała od wpływów w kraju, szczególnie na środowisko „pułkowników”. Dla Mościc- kiego, Śmigłego-Rydza czy Becka, Sosnkowski, podobnie jak Walery Sławek, stanowił zagrożenie. Inicjatywa francuska – zacieśnienia zbliżenia z Polską wyszła ze strony gen. Maurice Gamelina, który miał zaprosić 27 grudnia 1935 roku gen. Edwarda Śmi- głego-Rydza do złożenia wizyty w Paryżu47. Do ponownej próby poprawy relacji polsko-francuskich, z udziałem gen. Sosnkowskiego, doszło w 1936 roku, gdy generał wyjechał, jako szef polskiej delegacji i reprezentant Wojska Polskiego na pogrzeb króla Anglii Jerzego V48. Sosnkowski zdawał sobie sprawę, że podczas wizyty w Londynie spotka się z gen. Gamelinem. Prosił wiceministra Jana Szembecka o ewentualne wskazówki dotyczące kierunków prowadzenia rozmów, a szczególnie zarzutów, stawianych sobie przez obie strony49. Aktywność generała Sosnkowskiego na polu współpracy z Francją była podjęta wcześniej – jako szef Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu (w ramach GISZ)50, przez kilka miesięcy prowadził rozmowy dotyczące pożyczki na cele zbrojeniowe z ambasadorem Francji w Warszawie Leonem Noëlem51. Jak podkreśla Henryk Bułhak, do rozmowy gen. Gamelina z gen. Sosn- kowskim doszło 28 stycznia 1936 roku. Gamelin mówił o konieczności liczenia się ze Związkiem Radzieckim i uwzględnianiu opinii sowieckich w układach polityczno-strategicznych, zaprosił również Sosnkowskiego na pilne rozmowy

46 K. Świtalski, Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992, s. 669. Sosnkowski nie dał prezyden- towi wiążącej odpowiedzi. Gen. Edward Śmigły-Rydz miał powiedzieć Sosnkowskiemu „Oni chcą się ciebie zbyć”. K. Sosnkowski, Przyczynki do sprawy zbrojeń…, s. 424, por. L. Wyszczelski, Generał Kazimierz Sosnkowski, Warszawa 2010, s. 162. 47 Szerzej H. Bułhak, Polska–Francja z dziejów sojuszu..., Warszawa 2000, s. 68. 48 Wątpliwości co do wyjazdu Sosnkowskiego miał gen. Edward Śmigły-Rydz, który zasta- nawiał się, czy zamiast gen. Sosnkowskiego i ambasadora Skirmunta nie wydelegować premie- ra Kościałkowskiego i np. gen. Gustawa Orlicz-Dreszera. Za utrzymaniem poprzedniego składu delegacji opowiedział się jednak minister Józef Beck, który powołał się na ustalenia z ministrem Edenem i Raczyńskim. Por. zapis z 22 stycznia 1936 r., Diariusz i teki Jana Szembeka…, t. II, s. 43. Sosnkowski był zdania, że delegacja powinna mieć dostojniejszy charakter, a na uroczy- stości pogrzebowe powinien jechać Prezydent RP, premier, gen. Śmigły-Rydz lub minister Beck. Tamże, s. 51. 49 Notatka z 24 stycznia 1936 r., rozmowa Szembecka z gen. Sosnkowskim, w: Diariusz i teki Jana Szembeka…, t. II, s. 53. 50 Por. D. Koreś, Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu a przygotowania Wojska Polskiego do wojny 1935–1939, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2011, nr 2, s. 97–126. 51 M. Pestkowska, Kazimierz Sosnkowski, Wroclaw 1995, s. 76. 196 Andrzej Wojtaszak do Paryża52. W swoim „Diariuszu” pod datą 4 lutego 1936 roku wiceminister Szembeck sporządził notatkę po rozmowie z ministrem Beckiem dotyczącą prze- prowadzonych przez gen. Sosnkowskiego rozmów z Francuzami. Generał był w Paryżu, wracając z uroczystości pogrzebowych króla Jerzego V. Sosnkow- ski rozmawiał z marsz. Philippem Pètainem, gen. Mauricem Gamelinem, gen. Louisem Maurainem, gen. Louisem Colsonem i gen. Paulem Gerodiasem oraz ministrami François Pietrim i Josephem Paul-Boncourem. W rozmowie z Bec- kiem, generał konkludował, że Francuzi wszystko oceniają z partyjnego punktu widzenia i zbliżających się wyborów. W ocenie stosunków międzynarodowych Sosnkowski miał przekazać, że: „jako objaw powszechny daje się zauważyć silne zainteresowanie Rosją oraz paniczny strach przed Niemcami”53. Nie ulega wątpliwości, że szczególnie roz- mowy z ministrem Mandelem, który miał mu powiedzieć, że Francja liczy się z reokupacją Nadrenii, co wywarło na Sosnkowskim duże wrażenie i o czym roz- mawiał z władzami polskimi po powrocie do kraju, zwłaszcza w perspektywie francuskich koncepcji mobilizacyjnych54. Sosnkowski, którego wizyta miała cha- rakter prywatny, potwierdzał, że Francja może w pełni liczyć na Polskę. Dekla- racja o mobilizacji głoszone przez Gamelina była nieszczera, a z kolei życzliwy Polsce Mandel nie miał uprawnień do wygłaszania takich deklaracji55. Sosnkow- ski za pośrednictwem gen. Pierrem d’Arbonneau prowadził także rozmowy doty- czące pożyczki zbrojeniowej56. Po powrocie do kraju doszło do sporu pomiędzy Sosnkowskim a min. Józefem Beckiem, który nie godził się z głoszonymi przez generała propozycjami wysłania stosownej noty dyplomatycznej o polskiej goto- wości wsparcia działań francuskich. Beck nie miał złudzeń – uważał, że działania Francuzów uzależnione są od postawy Brytyjczyków, którzy nie byli wówczas skłonni do interwencji przeciwko Niemcom57. W maju 1936 roku mówiono również o powołaniu rządu na czele z gen. Sosnkowskim. Na drodze do jego powstania stanął jednak minister Józef Beck,

52 H. Bułhak, Polska–Francja z dziejów sojuszu…, s. 70. 53 Notatka z 4.02.1936 r., zapis z rozmowy Szembeka z min. Beckiem, Diariusz i teki Jana Szembeka…, t. II, s. 71. 54 L. Noël, Une Ambassade à Varsovie 1935–1939. L’agression allemande contre la Pologne, Paris 1947, s. 129. 55 G. Łowczowski, Przymierze wojskowe polsko-francuskie widziane z attachatu paryskiego, „Bellona” 1951, z. 1–2, s. 46. 56 Por. H. Bułhak, Polska-Francja dzieje sojuszu…, s. 85, 140; P. Wandycz, The Twilight of French Eastern Alliances 1926–1936..., s. 418. 57 Kazimierz Sosnkowski: myśl – praca – walka..., s. 109–114. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 197 który domagał się pozostawienia mu całkowitej wolnej ręki w sprawach polityki zagranicznej, na co generał się nie zgodził58. Kandydaturę Sosnkowskiego, opo- wiadającego się za sojuszem z Francją i Czechosłowacją oraz budową rządu zgo- dy narodowej zawetował także, inspirowany przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, prezydent Mościcki59. Cały splendor ponowienia bliższych relacji polsko-francuskich, po rozmo- wach w podparyskim zamku Rambouillet, a zwłaszcza wynegocjowanych kre- dytów na rozwój Wojska Polskiego, spłynął na gen. Edwarda Śmigłego-Rydza. O działaniach gen. Sosnkowskiego nie zamierzano informować opinię publiczną. Walka polityczna prowadzona w obozie postpiłsudczykowskim, prowadziła do zepchnięcia gen. Sosnkowskiego na dalszy plan. Gen. Kazimierz Sosnkowski należał do grona zwolenników współpracy z Francją, uważając, że jest to jedyny potencjalny sojusznik Polski, zwłaszcza w sytuacji konfliktu z Niemcami. Bezsprzecznie na początku lat dwudziestych realizował linię polityczną Józefa Piłsudskiego. Kiedy w 1925 roku ukształto- wał się w Europie ład lokarneński, Polska stanęła przez dylematem tworzenia realiów nowej polityki zagranicznej. Pod koniec życia Józefa Piłsudskiego doszło do realizacji koncepcji równych odległości, ta koncepcja Józefa Becka zakończyła się dwiema umowami z ZSRR i Niemcami. Rozwój sytuacji międzynarodowej a zwłaszcza agresywno-roszczeniowa postawa Niemiec musiały wywołać reak- cje nad Sekwaną i Wisłą. Po śmierci Marszałka i zmianie politycznej w Polsce, nowe władze wojskowe na czele z gen. Edwardem Śmigłym-Rydzem zaangażo- wały się nie tylko w kształtowanie polityki bezpieczeństwa, ale również w spra- wy ładu politycznego w Polsce. Kryzys związany ze wzrostem roszczeń ze strony Niemiec, nakłonił rów- nież Francję do podjęcia działań na rzecz bezpieczeństwa. W przeciwieństwie do Polski, Francuzi wyrażali chęć budowania porozumienie na szerszą skalę, które obejmowałoby Czechosłowację i być może ZSRR. Obecność Polski w takim so- juszu była jednak mało prawdopodobna. Niechęć do Czechosłowacji oraz obawa przed Sowietami, stawiały nas na odmiennych pozycjach od Francuzów. W przy- padku Warszawy i Paryża ważnym argumentem było zagrożenie ze strony

58 Notatka Szembeka z 29.04.1936 r., Diariusz i teki Jana Szembeka…, t. II, s. 179; por. L. Wyszczelski, Generał Kazimierz…, s. 166–167. 59 P. Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935–1945, Warszawa 2005, s. 26. Por. Ka- zimierz Sosnkowski. Myśli – praca – walka…, s. 423; M. Kornat, Polityka równowagi 1934–1939. Polska między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007, s. 388. 198 Andrzej Wojtaszak rosnącej siły militarnej III Rzeszy. Marzący o przesunięciu roszczeń niemieckich na wschód Francuzi, nie chcieli wywoływać sytuacji konfliktowych z Niemcami a hasło wojny prewencyjnej, głoszone przez niektóre gremia polityczne w Polsce traktowano, jako zbyt daleko idącą prowokację. Rozmowy z 1936 roku, w których uczestniczył gen. Kazimierz Sosnkow- ski, prowadziły do zbliżenia polsko-francuskiego. Bezsprzecznie generał podjął działania prowadzące do zbliżenia stanowisk obu stron, szczególnie na polu mi- litarnym oraz budowy ewentualnego szerszego sojuszu polityczno-militarnego (uwzgledniającego np. Czechosłowację). Rozwój polskiej armii uzależniony był również od możliwości finansowych państwa. Celem zbliżenia polsko-francu- skiego była również możliwość kredytowania przez stronę francuską unowocze- śnienia Wojska Polskiego i ewentualnych zakupów potrzebnego sprzętu. Postawa nowych władz państwa (prezydenta Mościckiego oraz generalne- go inspektora sił zbrojnych gen. Śmigły-Rydz) wobec gen. Sosnkowskiego była jednoznaczna – był dla nich rywalem, człowiekiem niebezpiecznym, mogącym pretendować do najważniejszych stanowisk w państwie. Przyjęto drogę jego neu- tralizacji i odsunięcia na dalszy plan. Rola Polski w relacjach międzynarodowych ulegała osłabieniu. Dalsze kroki na rzecz zbliżenia z mocarstwami zachodnimi były niestety spóźnione, co nie wynikało jedynie z działań naszej dyplomacji, ile bardziej z obaw Francuzów i Anglików co do postawy Niemców („pokój za wszelką cenę”). W efekcie zbli- żenie sowiecko-niemieckie doprowadziło do zwiększenia dynamiki wydarzeń, czego efektem był wybuch drugiej wojny światowej.

Bibliografia

Archives du Service Historique de l’ Armèe de Terre, Paryż. Attaches militaires. Correspondance politique: Pologne. Baranowski W., Rozmowy z Piłsudskim 1916–1931, Warszawa 1938. Beck J., Ostatni raport, Warszawa 1987. Bułhak H., Polska–Francja z dziejów sojuszu 1933–1936, Warszawa 2000. Ciałowicz J., Polsko-francuski sojusz wojskowy 1921–1939, Warszawa 1970. Cienciala A.M., Komarnicki T., From Versailles to Locarno, Keys to Polish Foreign Pol- icy, 1919–1925, Lawrence 1984. Diariusz i teki Jana Szembeka (1935–1945), oprac. T. Komarnicki, t. I, t. II, Londyn 1964, 1965. Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 199

Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, red. T. Jędruszczak, M. Nowak-Kiłbikowa, t. I: 1918–1932, Warszawa 1989. Kazimierz Sosnkowski: myśl – praca – walka. Przyczynki do monografii i oraz uzupeł- nienia do Materiałów historycznych Kazimierza Sosnkowskiego, oprac. S. Babiń- ski, Londyn 1988. Koreś D., Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu a przygotowania Wojska Polskiego do wojny 1935–1939, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2011, nr 2. Kornat M., Polityka równowagi 1934–1939. Polska między Wschodem a Zachodem, Kra- ków 2007. Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, red. J.M. Majchrowski, Warszawa 1994. Kukułka J., Francja a Polska po traktacie wersalskim 1919–1920, Warszawa 1970. Laroche J., Polska w latach 1924–1935. Wspomnienia ambasadora francuskiego, War- szawa 1966. Łowczowski G., Przymierze wojskowe polsko-francuskie widziane z attachatu paryskie- go, „Bellona” 1951, z. 1–2. Marszałek Francji Foch Marszałkiem Polski, „Polska Zbrojna” z 14 kwietnia 1923. Noël L., Une Ambassade à Varsovie 1935–1939. L’agression allemande contre la Po- logne, Paris 1947. Pasztor M., Polska w oczach francuskich kół rządowych w latach 1924–1939, Warszawa 1999. Patelski M., Generał broni Tadeusz Rozwadowski. Żołnierz i dyplomata, Warszawa 2002. Pestkowska M., Kazimierz Sosnkowski, Wrocław 1995. Piszczkowski T., Anglia a Polska 1914–1939. W świetle dokumentów brytyjskich, Londyn 1975. Polityka równowagi 1934–1939. Polska między Wschodem a Zachodem, Kraków 2007. Sandomirski K., Polska Misja Zakupów w Paryżu w latach 1919–1920, „Wojskowy Prze- gląd Historyczny” 1978, nr 4. Schramm T., Francuskie misje wojskowe w państwach Europy Środkowej 1919–1938, Poznań 1987. Sierpowski S., Źródła do historii powszechnej okresu międzywojennego, t: 1917–1926, Poznań 1989, t. II: 1927–1934, Poznań 1992. Sosnkowski K., Przyczynki do sprawy zbrojeń polskich w okresie 1935–1939, w: Kazi- mierz Sosnkowski: myśl – praca – walka. Przyczynki do monografii oraz uzupeł- nienia do Materiałów Historycznych Kazimierza Sosnkowskiego, oprac. S. Babiń- ski, Londyn 1988. 200 Andrzej Wojtaszak

Stawecki P., Attachè wojskowi Drugiej Rzeczypospolitej, „Studia Historyczne” 2004, nr 2. Świtalski K., Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992. Walczak H., Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1931, Szczecin 2008. Wandycz P., Wypowiedzi marszałka Piłsudskiego na konferencji byłych premierów 7 marca 1934 roku, „ Niepodległość” 1974, nr IX. Wandycz P., France and Her Eastern Allies, 1919–1925. French-Czehoslovak-Polish Re- lations from the Paris Peace Conference to Locarno, Minneapolis 1962. Wandycz P., The Twilight of French Eastern Alliances 1926–1936. French-Czechoslo- vak-Polish Relations from Locarno to the Remilitarization of Rhineland, Princeton 1988. Wandycz P., Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989. Waygand M., Mèmories, Mirages et realittè, Paris 1957. Wieczorkiewicz P., Historia polityczna Polski 1935–1945, Warszawa 2005. Wojtaszak A., Generalicja Wojska Polskiego 1918–1926, Warszawa 2012. Wyszczelski L., Generał Kazimierz Sosnkowski, Warszawa 2010. Zięba A.A., Kazimierz Sosnkowski, w: Polski Słownik Biograficzny, t. XL, Warszawa 2000–2001.

THE ROLE OF GENERAL KAZIMIERZ SOSNKOWSKI IN THE SHAPING OF THE RELATIONS BETWEEN POLAND AND FRANCE DURING THE SECOND REPUBLIC

Keywords: international relations, national security, diplomacy, Poland, France, a military alliance, 1919–1939

Abstract

The article presents the relations between Poland and France in the period of 1918–1939, and a special attention is paid to the role of General Kazimierz Sosnkowski. The General belonged to a circle of people who supported the idea of cooperation with France regarding that country as the only potential ally of Poland, especially in case of a conflict with Germany. It is out of the question that at the beginning of the 1920s he was Rola generała Kazimierza Sosnkowskiego... 201 an executor of Józef Piłsudski’s political line. When the Locarno treaties had been signed in 1925, Poland faced a dilemma of creating a new foreign policy. At the end of Józef Piłsudski’s life the concept of equal distances was implemented; the concept, developed by Józef Beck, was crowned with signing two treaties, one with Germany and the other with the USSR. The development of the international situation, especially the attitude of Germany, had to provoke a reaction in Warsaw and Paris. After the death of the Marshal and the political change in Poland, the new military authorities headed by marshal Ed- ward Śmigły-Rydz started new relations with France. An important role in creating those new relations was played by General Kazimierz Sosnkowski.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-11

Piotr Madajczyk*

Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej pod wpływem pierwszej i drugiej wojny światowej jako czynnik stabilizacji/destabilizacji ładu międzynarodowego1

Słowa kluczowe: inżynieria społeczna, biopolityka, czystki etniczne, państwo narodo- we, eugenika, rasizm, higiena publiczna, zdrowie publiczne

Streszczenie

W końcu XIX wieku nabrał na sile dyskurs o inżynierii społecznej jako narzędziu kształtowania nowoczesnych społeczeństw. W dalszych rozważaniach interesować bę- dzie nas pytanie, jak powiązanie między polityką i nauką – zawężone do relacji między geopolityką a biopolityką i czystkami etnicznymi – funkcjonowało po pierwszej i drugiej wojnie światowej, a szczególnie w jaki sposób wpływało stabilizująco albo destabilizu- jąco na ład międzynarodowy.

W końcu XIX wieku nabrał na sile dyskurs o inżynierii społecznej, jako narzędziu kształtowania nowoczesnych społeczeństw. Nauka była w tym dyskur- sie sprzężona z polityką, tworząc jeden system, w którym dokonywały się dwa

* prof. dr hab. Piotr Madajczyk, Instytut Studiów Politycznych PAN (Warszawa), pmada@ isppan.waw.pl. 1 Projekt, którego wynikiem jest niniejsza publikacja, został sfinansowany ze środków Na- rodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer DEC-2012/07/B/HS3/03353. 204 Piotr Madajczyk zasadnicze procesy – unaukowienia społeczeństwa (scientization of society) oraz upolitycznienia nauki (politization of science). Kolejnym istotnym procesem, wpływającym na relacje między nauką a polityką była instytucjonalizacja inży- nierii społecznej, w której wyniku dyskusje naukowe stawały się częścią polityki władz, naukowcy nauk społecznych włączani byli do kształtujących ją gremiów, zajmujących się praktycznymi zagadnieniami społecznymi (np. ubezpieczenia społeczne), a przedstawiciele władz uczestniczyli w kongresach naukowych i wy- mianie informacji naukowych. Oznaczało to, że granica między dwoma różnymi rolami – władze i eksperci, stawały się coraz bardziej płynne. Peter Wagner pisał przed laty o teorii koalicji dyskursu (discourse coali- tions), zgodnie z którą pewni badacze z nauk społecznych formułują opis, wspie- rający argumenty grupy polityków, w zamian za co naukowcy ci otrzymują po- lityczne poparcie, wzmacniające ich pozycję w świecie naukowym. Wprawdzie koncepcja ta jest także przez niektórych badaczy krytykowana, gdyż kwestionują oni zasadnicze rozróżnienie między światem nauki i polityki, uważając, że jest to jeden system, którego podmioty są ze sobą ściśle powiązane2. Założenie o ro- snącym powiązaniu i wzajemnym oddziaływaniu nauki i polityki stanowi jed- nak teoretyczne założenie, na którym oparty jest niniejszy artykuł. W dalszych rozważaniach interesować będzie nas pytanie, jak układ ten – zawężony do re- lacji między geopolityką a biopolityką i czystkami etnicznymi funkcjonował po pierwszej i drugiej wojnie światowej. Pierwsza wojna światowa sprzyjała rozwojowi inżynierii społecznej – nie- zbędnej do jej wygrania. Niezależnie od przemian w sferze wartości, czyli ob- niżenia się wartości życia ludzkiego3 w wyniku ogromnych strat wojennych, przyjrzyjmy się zmianom, jakie dokonały się w tym okresie w obydwu obszarach tej inżynierii – kształtowania narodu jako wspólnoty etnicznej (homogenizacja i czystki etniczne) oraz kształtowania narodu jako wspólnoty społecznej (biopo- lityka: eugenika, higiena publiczna i zdrowie publiczne).

2 Por. opis dyskusji o tej relacji: B. Ziemann, R.F. Wetzel, D. Schumann, K. Brückweh, Introduction: The scientization of the social on comparative perspective, w: Engeenering society. The role of the human and social sciences in modern societies, 1880–1980), red. K. Brückweh, D. Schumann, R.F. Wetzell., B. Ziemann, Palgrave Macmillan, Basingstoke 2012, s. 1–40, tutaj s. 8. 3 Szczególnie dotyczyło to życia osób postrzeganych jako będące obciążeniem dla wspólno- ty narodowej. W zakładach psychiatrycznych w Niemczech panowała w latach I wojny światowej wysoka śmiertelność, bardzo niskie były przydziały racjonowanej żywności, por. I. Harms, Bio- logismus. Zur Theorie und Praxis einer wirkmächtiger Ideologie, Verlag der Carl von Ossietzky, Oldenburg 2011. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 205

Wzmocnieniu uległa rola państwa we wszystkich obszarach życia społecz- nego i ekonomicznego, gdyż nowy charakter wojny wymagał mobilizacji wszyst- kich zasobów państw i tym samym wzmacniał władze centralne. Interwencja państwa była coraz powszechniej akceptowana, co służyło tworzeniu państwa opiekuńczego. Dotyczyło to także zagadnień związanych ze zdrowiem, w czym istotne znaczenie miały trudne warunki życia spowodowane wojną. Wojna przy- niosła nowe doświadczenia w zwalczaniu epidemii (tyfus w Serbii 1915 r., mala- ria w wojskach alianckich w Grecji, tyfus w Bułgarii). Niemcy i Austro-Węgry stworzyły na Bałkanach rozbudowany system opieki medycznej i zapobiegania epidemiom4. W 1917 roku powstała szkoła medyczna w Zagrzebiu, do tego czasu lekarze kształceni byli w Wiedniu5. Higiena społeczna stała się istotną częścią polityki komunalnej w Niemczech, w 1917 roku w Austrii utworzono Ministe- rium für Volksgesundheit, kierowane przez Jana Horbaczewskiego (1854–1942). Podobna dynamika widoczna była w zaborze rosyjskim, gdzie Leon Wernic kie- rował zwalczaniem prostytucji i chorób wenerycznych6. Po pierwsze, wiele działań w wyniku wojny sprzyjało rozwojowi biopoli- tyki. Powstałe obozy jenieckie, w których skupiono liczne i zróżnicowane et- nicznie rzesze wziętych do niewoli żołnierzy, umożliwiły wykorzystanie jeńców do badań i testów. Jak wiadomo, umożliwiło to między innymi pracę polskiemu lekarzowi, znanemu z badań nad grupami krwi, Ludwikowi Hirszfeldowi. Już od 1915 roku Wiedeńskie Towarzystwo Antropologiczne finansowało badania rasowe jeńców. Ponadto niemiecko-austriacki zespół prowadził je pod kierow- nictwem Rudolf Pöcha i jego asystenta Josefa Weningera (1886–1959), wykorzy- stując finansowanie Austriackiej Akademii Nauk i Austro-Węgierskiego Mini- sterstwa Wojny7. W Stanach Zjednoczonych wzmocniono, widoczny już po 1907 roku, trend do ograniczenia napływu imigrantów, które to ograniczenia wprowadzono

4 Ch. Promitzer, S. Trubeta, M. Turda, Introduction framing issues of health, hygiene and eugenics in Southeastern Eeurope, w: Ch. Promitzer, S. Trubeta, M. Turda, Health, Hygiene, and Eugenics in Southeastern Europe to 1945, CEU, Budapest 2011, s. 1–25, tutaj s. 8. 5 Ž. Dugac, “Like yeast in fermentation” Public health in interwar Yugoslavia, w: “Blood and Homeland”. Eugenics and racial nationalism in Central and Southeast Europe, 1940–1940, red. T. Marius, P.J. Weindling, Central European University Press, Budapest 2007, s. 193–232, tutaj s. 195. 6 O Polsce, M. Gawin, Progressivism and eugenic thinking in Poland, 1905–1939, w: “Blood and Homeland”…, s. 167–183, tutaj s. 173. 7 B. Margit, From „Prisoner of War Studies” to proof of paternity: Racial anthropologists and the measuring of “other” in Austria, w: “Blood and Homeland”…, s. 41–53, tutaj s. 42. 206 Piotr Madajczyk w życie przede wszystkim w latach pierwszej wojny światowej. Ponadto pod- czas poboru do wojska wprowadzono tam uproszczony test na inteligencję, któ- ry dyskwalifikował jednego na trzech poborowych. Ocenia się, że przyczyniło się to do wzmocnienia etnicznych uprzedzeń i ułatwiło wprowadzenie w 1920 roku ustawy restrykcyjnie ograniczającej imigrację. System oparty na testach, po zakończeniu wojny, przyjęto także w szybko rozbudowującym się szkolnictwie oraz ruchu higieny psychicznej (mental hygiene)8. System ten osadzony był na silnym w Stanach Zjednoczonych przekonaniu, że inteligencja zdeterminowana jest genetycznie. Próba jego szerokiego wprowadzenia w połączeniu z eugenicz- nym programem zapobiegania prokreacji osób niedorozwiniętych umysłowo na- potykało jednak na skuteczny opór, gdyż większość społeczeństwa uważała je za sprzeczne z amerykańskimi wartościami9. Dodajmy, że w skali globalnej wzrosło znaczenie nauk zajmujących się psy- chiką, które odgrywały ważną rolę w leczeniu urazów psychicznych żołnierzy, a w wielu krajach przypisywano im istotne znaczenie, jako narzędziu odbudowy i stabilizacji społecznej po wielkim wysiłku wojennym. Drugi interesujący nas obszar, w którym inżynieria społeczna nabrała pod wpływem drugiej wojny światowej dynamiki, to projekty ujednolicenia etniczne- go państw narodowych. Z punktu widzenia związku z geopolityką były one bez- pośrednio po zakończeniu pierwszej wojny światowej ważniejsze, gdyż wskazana powyżej biopolityka zyskała na znaczeniu dopiero w latach trzydziestych, gdy jej rasistowska wersja połączona została z geopolityką. Trwający już wcześniej proces etnicznego ujednolicania państw przyspieszył natomiast pod wpływem wojny, a następnie powstawania państw narodowych. Grupy odmienne narodo- wościowo były postrzegane w nich jako zagrożenie dla integralności i suweren- ności państwa, także przez powiązanie z sąsiednimi państwami. Coraz ważniej- szą metodą zabezpieczenia panowania nad terytorium stawało się usunięcie z niej grup odmiennych etnicznie (co łączyło się niekiedy z odmiennością religijną lub „rasową”). Polityka ta podlegała wówczas jeszcze ograniczeniom kulturowym, co oznaczało przeważnie (chociaż nie zawsze) ograniczenie najbardziej radykal- nych form przemocy. Wojna wywołała masowe ruchy ludności szacowane na około 13 mln ludzi. Częściowo miały one tradycyjny charakter (ucieczka i ewakuacja przed frontem),

8 B. Ziemann, R.F. Wetzel, D. Schumann, K.N Brückweh, Introduction…, s. 21. 9 P.J. Ryan, Unnatural Selection: Intelligence Testing, Eugenics, and American Political Culture, „Journal of Social History” 1997, t. 30, nr 3, s. 669–685. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 207 ale równocześnie nosiły już – w różnym zakresie – charakter czystek etnicznych. Państwa odgrywały znacznie aktywniejszą rolę w kształtowaniu relacji etnicz- nych, następowało, zdynamizowane wojnami bałkańskimi, przejście od proce- sów etnicznej homogenizacji do czystek etnicznych, opartych na bezpośrednim przymusie, w skrajnych przypadkach włącznie z genocydem. Pewne grupy et- niczne postrzegano jako zagrażające państwu lub przyczynę ponoszonych klęsk. Taki proces widoczny był w całej Europie – w stygmatyzacji Niemców w Wiel- kiej Brytanii, we wzroście antysemityzmu w Rosji czy też traktowaniu w Rosji ludności niemieckiej oraz (aczkolwiek w mniejszym stopniu) polskiej. Niemców częściowo deportowano do południowych regionów Rosji, ale plany dokończenia tej akcji, przyjęte w 1916 roku, nie zostały zrealizowane. Mechanizm ten szczególnie dobrze obrazują najbardziej radykalne wyda- rzenia w znajdującym się w kryzysie Imperium Osmańskim. Przez cały XIX wiek wypychane było ono z Bałkanów, na których powstawały państwa naro- dowe, a od końca tego stulecia przekształcało się w tureckie państwo narodowe, przy czym zamieszkali na jego terytorium chrześcijanie postrzegani byli coraz bardziej jako obcy i traktowani jako zagrożenie. Szczególnie dotyczyło to Or- mian, sprzyjających Rosji, którzy tym samym stali się częścią turecko-rosyjskiej imperialnej rywalizacji. W tym kontekście osadzona była turecka polityka narodowościowa, w któ- rej wykorzystywano mechanizmy marginalizacji, dyskryminacji, represji, de- portacji, przymusowej asymilacji, wymiany ludności i masakr. Jej częścią było także wymazywanie śladów nie-tureckiej historii i kultury, turkizacja nie-turec- kich muzułmanów, konfiskata mienia oraz program kolonizacji tureckiej w tych regionach imperium, w których silne liczebnie były społeczności nie-tureckie. Niektóre elementy działań Młodoturków nasuwają skojarzenia z polityką anty- semicką w III Rzeszy. Latem 1914 roku polityka turecka wobec chrześcijan była radykalniejsza niż ta prowadzona wobec Żydów w pierwszych latach III Rzeszy – nastawiona była na zmianę struktury etnicznej, religijnej, ale także ekonomicz- nej i politycznej (dyskryminacja w sferze praw wyborczych). Matthias Bjørlund10 także porównuje ją do polityki aryzacji. Ludobójstwo Ormian w 1915 roku było najbardziej brutalnie realizowanym elementem wielkiego projektu inżynierii spo- łecznej, której celem było stworzenie tureckiego państwa narodowego. Spośród

10 M. Bjørlund, The 1914 cleansing of Aegean Greeks as a case of violent Turkification, „Journal of Genocide Research” 2008, nr 10 (1), s. 41–57, tutaj s. 44. 208 Piotr Madajczyk

2,1 mln Ormian wymordowano około 1,5–1,6 mln, przeżyło lu­dobójstwo około 600 tys. Nie było to jedyne ludobójstwo dokonane przez Turków, gdyż wymordo- wano, przy współudziale Kurdów i Persów, ponad 500 tys. tzw. chrześcijańskich Asyryjczyków, czyli chrześcijan różnej konfesji, którzy zaczęli się od XIX wie- ku kształtować jako jednolita grupa. Niektórzy historycy używają radykalnego sformułowania o „Generalplan Ost 1915”, w którym ważną rolę odgrywały też elementy ekonomiczne11, i który byłby analogiczny do niezrealizowanych planów germańskiego osadnictwa w Europie Środkowo-Wschodniej i Wschodniej. Uznać można działania tureckie za pierwszą tak radykalną politykę, której celem była zarówno eliminacja „obcych” w państwie narodowym, jak i zabezpieczenie swe- go etnicznego panowania nad określonym terytorium. Inżynieria społeczna nie została po pierwszej wojnie światowej zakwestio- nowana. Wprost przeciwnie, odwoływały się do niej zarówno państwa zwycię- skie, jak i pokonane, aczkolwiek do różnych jej dziedzin. Świat ówczesny nie potępił czystek etnicznych, a traktat zawarty w Lozannie w 1923 roku, po tym jak podjęta przez Grecję w 1919 roku atakiem na Turcję próba odbudowy dawnej potęgi i wielkości zakończyła się klęską, sankcjonował tureckie i greckie czystki etniczne. Uważany był nawet za wzorcowe i skuteczne rozwiązanie konfliktu, aczkolwiek wzorcowość ta była w swojej radykalności postrzegana jako obowią- zująca na obrzeżach Europy. Dominowało dążenie do eliminacji osób postrzeganych jako niedopasowa- nych do wspólnoty narodowej lub zablokowanie ich prób włączania się do niej (imigranci). Oznacza to jednak, że zależnie od odmienności poszczególnych państw, odmiennie definiowano zagrażającego wspólnocie „obcego” i sięgano do innych narzędzi inżynierii społecznej. Skala działań w krajach zachodnich była odmienna od III Rzeszy, ale miały one w USA, Kanadzie i Niemczech podobną ideową podstawę12, na której oparte były zarówno państwa demokratyczne, jak i niedemokratyczne, wykorzystując różne narzędzia biopolityki, w tym eugenikę. Najsilniej tendencja ta widoczna była w państwach skandynawskich i Stanach Zjednoczonych, słabiej w krajach kultury łacińskiej.

11 Por. U. Ümit Üngör, Seeing like a nation-state: Young Turk social engineering in East- ern Turkey, 1913–1950, „Journal of Genocide Research” 2008, nr 10 (1), s. 17–18; M. Bjørlund, The 1914… 12 W Kanadzie formułowano podczas debat w 1928 r. wniosek, że „the argument of freedom or right of the individual can no longer hold good where the welfare of the state and society is concerned”, D.J. Kevles, Eugenics, the genome, and human rights, „Medicine Studies” nr 1, s. 88. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 209

W powstających lub zmieniających swe granice państwach Europy docho- dziło do raczej dobrowolnych lub przymusowych (jako wynik dyskryminacji) migracji ludności. Niekiedy idea państwa narodowego ustępowała konieczno- ściom geopolitycznym, gdy odcinano się od tradycji państwa skupiającego wiele narodowości, wychwalano ideę państwa homogenicznego narodowo, a równocze- śnie w imię interesów strategicznych przyłączano obszary zamieszkałe (w róż- nym stopniu) przez lud­ność innej, niekiedy uważanej za wrogą, narodowości. Podobnie jak czystki etniczne nie potępiono ani nie odrzucono biopolityki, raczej nastąpiło przejście do jej bardziej aktywnych form. Pozytywnym zjawi- skiem była rozbudowa współpracy międzynarodowej, widoczna w polityce spo- łecznej idea globalnego kreowania uniwersalnych wartości i standardów polityki i edukacji. Takie aspiracje miała Liga Narodów – odgrywająca ważną rolę w two- rzeniu systemów zdrowotnych, wysyłająca misje specjalistów do spraw zdrowia publicznego czy też Międzynarodowa Organizacja Pracy. Wokół Ligi Narodów działało wiele prywatnych i publicznych organizacji, które zajmowały się tymi zagadnieniami13. Równocześnie nabrały na sile dawne obawy przed degeneracją, wymarciem/ zagładą narodu, przyszłością białej rasy. Odwołanie się do wspólnoty wobec nie- stabilności i konfliktów epoki było zjawiskiem ogólnoeuropejskim14. Domino- wało przekonanie, że należy przeciwdziałać spadkowi przyrostu naturalnego bardziej wartościowej części społeczeństw, oraz ograniczać przyrost naturalny części uznanej za najmniej wartościową. Przyjęcie takiej hierarchizacji i odej- ście od jednoznacznego sformułowania, że każde życie jest taką samą wartością oznaczało otwarcie się na akceptację założenia, że istnieje życie bezwartościowe, aczkolwiek jego traktowanie w różnych modelach biopolityki (skandynawski, amerykański, autorytarno-katolicki, autorytarno-totalitarny) było różne, zależnie od kontekstu politycznego, społecznego i kulturowego. Szeroka akceptacja dla inżynierii społecznej nie oznaczała jednolitego do niej nastawienia, gdyż było ono zróżnicowane, zależnie od kontekstu politycz- nego, społecznego i kulturowego w poszczególnych państwach. Istniały mecha- nizmy zarówno sprzyjające, jak i blokujące projekty eugeniczne. Istotna była

13 Rosnące umiędzynarodowienie podkreślają szczególnie: D. Barrett, Ch. Kurzman, Glo- balizing social movement theory: The case of eugenics, „Theory and Society” 2004, nr 33, s. 506– 507. 14 L. Raphael, Embedding the human and social sciences in western societies, 1880–1980: Reflections on trends and methods of current research, w: Engeenering society…, s. 51. 210 Piotr Madajczyk kultura polityczna, siła tradycji liberalnych, to, jak silne było w danym kraju spo- łeczeństwo obywatelskie, na ile działania państwa napotykały na opór organizacji społecznych, kościołów – przeciwnych ludzkiej ingerencji w powstawanie życia, związków zawodowych, itd. Dyktatorska forma rządów sprzyjała radykalnym projektom inżynierii społecznej15. Sprzyjała akceptacji dla inżynierii społecznej także homogeniczność społeczeństw, tak jak w przypadku społeczeństw skandy- nawskich, w których w porównaniu z innymi państwami zachodnimi znacznie słabsze były wewnętrzne podziały i opozycja. Nie sprzyjała im religia katolicka. Globalne znaczenie biopolityki jest widoczne, jeżeli uwzględnić, że gdy w Niemczech następowało wprowadzanie dyskryminacji rasowej po 1933 roku, w USA istniał już rozbudowany system segregacji, ale faktycznie dyskryminacji rasowej (Afroamerykanie, Indianie, Chińczycy, Japończycy). W 1924 roku wpro- wadzono w „Imigration Restriction Act” ograniczenia dla imigrantów z Azji, Afryki, Europy Wschodniej i Południowej, a preferencje dla Europy Zachodniej i Północnej. Głównie chciano ograniczyć napływ Żydów i Włochów. W Stanach Zjednoczonych ruch eugeniczny był nadal silnie powiązany z rasizmem i nega- tywnym nastawieniem do napływu imigrantów. Radykalizacja dyskursu o dzie- dziczeniu wiązała się także z włączeniem doń odwołującego się do teorii Gregora Mendla twierdzenia, że jeżeli raz zostaną wprowadzone pewne cechy dziedzicz- ne, regresywne, to nie jest możliwe ich usunięcie w kolejnych pokoleniach przez odpowiedni dobór partnerów. Tym samym następuje proces nieodwracalnej de- generacji16. W krajach, w których biopolityka nastawiona była przede wszystkim na mo- dernizację i formowanie społeczeństw jako nowoczesnych wspólnot (eugenika społeczna), biopolityka nie była jednak powiązana z geopolityką. Potwierdza to też skandynawski model biopolityki, w którym wiodącą rolę odgrywała Szwe- cja, a który od końca lat dwudziestych XX wieku uległ radykalizacji. Zasad- nicza jego idea była taka sama jak w innych państwach – ukształtowanie przez polityków i ekspertów harmonijnej wspólnoty narodowej, ale nastawiona była raczej na włączanie jednostek do wspólnoty, a nie ich wykluczanie. Model skan- dynawski oparty był przede wszystkim na samoregulacji, ale akceptowano w nim

15 L. Lucassen, A brave new world: The left, social engineering, and eugenics in twentieth- century Europe, „International Review of Social History” 2010, nr 55, s. 270. 16 R. Bernasconi, The Policing of Race Mixing: The Place of Biopower within the History of Racisms, „Bioethical Inquiry” 2010, nr 7, s. 213–214. Autor wprowadza rozróżnienie na rasizm medyczny (związany z eugeniką) i esencjalny (essentializing) zakładający podział na niewolni- ków i ich właścicieli, podział który nie wymaga żadnej podbudowy ideologicznej. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 211 brutalną ingerencję państwa w życie osób odrzucających zasady funkcjonowania społeczeństwa i uznanych za zagrażające mu. Łączył państwo opiekuńcze, ideę folkhem (dom ludzi) oraz eugenikę, ściśle kontrolując granicę między „normal- nością” a „anormalnością”, między „zdrowym” a „chorym”. Ale nie tyle narzucał od góry folkhem, ile dążył do niego przez ukształtowanie racjonalnego, zdrowego społeczeństwa, w którym w ramach określonych przez wspólnotę jest miejsce na wolność17. Była to trzecia droga, mająca pewne niebezpieczne punkty styku z faszyzmem, ale która była przez niektórych amerykańskich obserwatorów oce- niana jako wyważona droga między sowieckim upaństwowieniem a amerykań- skim pozbawionym zasad kapitalizmem18. Ten model biopolityki nie przekładał się jednak, jak wspomniałem, na agresywną politykę skierowaną na zewnątrz. Inaczej rozwinęła się biopolityka i eugenika oparta na podstawach rasi- stowskich, nawiązująca do wcześniejszych tendencji, która zyskała jednak nowe znaczenie w III Rzeszy. W Rosji Sowieckiej i faszystowskich Włoszech powstał ideologiczny projekt stworzenia nie tylko nowego systemu, ale i nowego czło- wiek. Rosja sowiecka nie odwoływała się do naukowych, opartych na badaniach naukowych, podstaw, ale jej projekt był przed dojściem do władzy Hitlera naj- bardziej ambitny i brutalny, wykorzystujący totalną mobilizację społeczeństwa i eksterminacji „wrogów”. W narodowosocjalistycznych Niemczech nastąpiło po- łączenie ideologii rasistowskiej i eugeniki19 oraz przesunięcie biopolityki w stro- nę wykluczania i eliminacji życia uznanego za bezwartościowe. Uruchomiono

17 Th. Etzemüller, Rationalizing the individual – Engineering society: The case of Swe- den, w: Engeenering society…, s. 103, 111. „It was a deeply democratic national community, (…) which did not become totalitarian, but aimed at eliminating ambivalence and the creation of order through a total social structuring of the national body”, tamże, s. 113. Etzemüller nie dostrzega przy tym, że w takim modelu zawarte jest podobne jak w III Rzeszy zagrożenie „to the idea of hu- man intention or free choice – particulary of the modern person’s ability to think against the order of the society”, por. A. Kimura, Genocide and the modern mind: intention and structure, „Journal of Genocide Resarch” 2003, nr 5 (3), s. 411. 18 F. Hale, Sweden’s welfare state at a turning point, „Current History” marzec 2012, nr 111 (743), s. 113. 19 „Racism in its myriad forms was a ubiquitous international phenomenon with a far wider, stronger and more populist appeal than the expert and elite ideology of eugenics. Yet German eugenicists nevertheless adopted a number of distinctive ideological traits. Völkisch racism was populist in its appeal to the masses, deploying evocative and deeply rooted cultural symbols of blood and rebirth. Völkisch racists and eugenicists shared the aim of regenerating Germany by way of recovering a Teutonic primitive racial vigor. But their methods and categories differed sharply. We have, in effect, two forms of regenerative ideology: one scientistic, the other ultranationalist and anti-Semitic. If we accept that eugenics and populist racism were distinct, this allows one to examine their fusion after 1933 and to gain greater insight into why Nazi racial policy was to take such lethal forms”. P.J. Weindling, Racial expertise and German eugenic strategies for Southeast- ern Europe, w: Ch. Promitzer, S. Trubeta, M. Turda, Health, Hygiene…, s. 50. 212 Piotr Madajczyk mechanizmy wykluczania ze społeczeństwa, których ostateczną, najbardziej ra- dykalną, formą była fizyczna eksterminacja. Wykluczenie to dotyczyło dwóch kategorii – po pierwsze „aspołecznych” (Asoziale), po drugie obcych rasowo i za- grażających „czystości rasy aryjskiej”20. W niektórych przypadkach obie te kate- gorie mogły się łączyć, jak stało się przy likwidacji polskich chorych psychicznie. W III Rzeszy nastąpił wyjątkowy proces radykalizacji, w którym połączo- no ideologię rasistowską, biopolitykę (eugenika i higiena rasowa, eutanazja) oraz czystki etniczne. W wyniku radykalizacji stworzono model inżynierii społecznej, w której dominowała negatywna eugenika, obejmująca eksterminację kolejnych grup ludności do całych narodów włącznie, na którym to modelu oparto geopo- lityczną koncepcję niemieckiej „przestrzeni życiowej” – Lebensraum” i „Gene- ralplan Ost. Nastąpiło przejście do fazy totalitarnej inżynierii społecznej, w ra- mach wielkiego geopolitycznego projektu Generalplan Ost wielkie przestrzenie na Wschodzie miały zostać oczyszczone z dotychczasowych mieszkańców oraz zasiedlone przez nowoczesną społeczność osadników germańskich. Po wydzie- leniu osób uznanych za wartościowe rasowo i dołączeniu ich do „rasy” uprzy- wilejowanej dokonywano selekcji wśród przeznaczonych do wysiedlenia osób. Oddzielano osoby potencjalnie niebezpieczne (eksterminacja, obóz), przydatne do wykorzystania do pracy na miejscu (czasowe pozostawienie) lub w III Rzeszy (robotnicy przymusowi), dzieci z polskich rodzin przeznaczone do germanizacji jako „rasowo” wartościowe. Własność wysiedlonych miała służyć sfinansowa- niu germańskiego osadnictwa. Ten wielki projekt miał zasadniczo zmienić geo- polityczne położenie Niemiec, przesuwając wschodnią granicę „germańskiego” osadnictwa na wschód i marginalizując Rosję/Związek Sowiecki. Sytuacja po drugiej wojnie światowej wyglądała odmiennie niż niecałe 30 lat wcześniej. Z jednej strony polityka niemiecka zdyskredytowała pojęcie eu- geniki, kojarzonej z narodowosocjalistyczną ideologią. Z drugiej strony jednak, inżynieria społeczna – aczkolwiek nie totalitarna, rasistowska i nastawiona na eksterminację – była potrzebna dla stworzenia stabilnego ładu międzynarodowe- go. Wynikała stąd międzynarodowa akceptacja dla przymusowych przesiedleń Niemców, aby w ten sposób ustabilizować nowy ład terytorialny. Równocze- śnie przesiedlenia te stanowiły narzędzie sowieckiej polityki, przy użyciu któ- rego Moskwa porządkowała i stabilizowała ład w sowieckiej strefie wpływów.

20 H. Friedlander, The Origins of Nazi Genocide: From Euthanasia to the Final Solution, Univer- sity of North Carolina Press, Chapel Hill 1995, s. 14–22. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 213

Dla Stalina było oczywiste, że przesiedlenia są niezbędne, by rozładować po- tencjalne konflikty między państwami satelickimi. Po uporządkowaniu mapy terytorialnej i etnicznej wspólnota międzynarodowa zdystansowała się jednak od przymusowych przesiedleń (czystek etnicznych), jako metody rozwiązywania konfliktów politycznych. Inżynieria społeczna pozostała natomiast aktualna jako część dyskursu modernizacyjnego, w ramach którego ukształtowano zasadnicze argumenty odnośnie do planowania rozwoju społecznego (social planning) oraz dostosowania struktur społecznych i wzorców zachowań (behavioural patterns) do nowej zachodniej demokracji i społeczeństwa przemysłowego. Niejednoznaczne było traktowanie po 1945 roku biopolityki, a szczególnie eugeniki. Odrzucona i zmarginalizowana została radykalna eugenika negatywna i higiena rasowa, ale potępienie eutanazji nie odzwierciedlało polityki prowadzo- nej przez zwycięskie państwa i nie oznaczało rezygnacji z eugeniki negatywnej (np. sterylizacja). W 1945 roku nie zakończono dyskursu związanego z demo- grafią i biologizacją problemów społecznych (eugenika, darwinizm społeczny, rasizm, zdrowie psychiczne, rodzina jako główny przedmiot inżynierii społecz- nej). W sferze werbalnej eugenika została odrzucona, potępiano ją jako należącą do przeszłości, w Niemczech unieważniano odpowiednie regulacje prawne, ale w praktyce kontynuowano ten dyskurs i politykę w wielu krajach w nietotali- tarnej wersji do lat sześćdziesiątych XX wieku. Trwała dyskryminacja rasowa w USA, dopiero od lat pięćdziesiątych zaczęło się jej przezwyciężanie, które przyspieszyło w kolejnej dekadzie XX wieku. Nie odrzucono w pierwszych la- tach powojennych przymusowej sterylizacji w Szwecji czy Australii. W odnie- sieniu do chorób dziedzicznych, zmiana w Niemczech nastąpiła także dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku, wraz ze zmianą generacyjną i przejęciem wzorów anglosaskich. Potępienie totalnej inżynierii społecznej, odrzucenie biopolityki opartej na „rasie” i indywidualizacja eugeniki – decyzja o aborcji ze względu na wadę gene- tyczną jest jednak decyzją rodziców a nie państwa, co zerwało związek między biopolityką a geopolityką.

Bibliografia

Barrett D., Kurzman C., Globalizing social movement theory: The case of eugenics, „Theory and Society” 2004, nr 33. Ziemann B., Wetzel R.F., Schumann D., Brückweh K., Introduction: The scientization of the social on comparative perspective, w: Engeenering society. The role of the 214 Piotr Madajczyk

human and social sciences in modern societies, 1880–1980), red. K. Brückweh, D. Schumann, R.F. Wetzell., B. Ziemann, Palgrave Macmillan, Basingstoke 2012. Bernasconi R., The Policing of Race Mixing: The Place of Biopower within the History of Racisms, „Bioethical Inquiry” 2010, nr 7. Berner M., From „Prisoner of War Studies” to proof of paternity: Racial anthropologists and the measuring of “other” in Austria, w: M. Turda, P.J. Weindling, „Blood and Homeland”. Eugenics and racial nationalism in Central and Southeast Europe, 1940–1940, Central European University Press, Budapest 2007. Bjørlund M., The 1914 cleansing of Aegean Greeks as a case of violent Turkification, „Journal of Genocide Research” 2008, nr 10 (1). Dugac Ž., “Like yeast in fermentation” Public health in interwar Yugoslavia, w: „Blood and Homeland”. Eugenics and racial nationalism in Central and Southeast Eu- rope, 1940–1940, red. M. Turda, P.J. Weindling, Central European University Press, Budapest 2007. Etzemüller T., Rationalizing the individual – Engineering society: The case of Sweden, w: Engeenering society. The role of the human and social sciences in modern so- cieties, 1880-1980), red. K. Brückweh, D. Schumann, R.F. Wetzell, B. Ziemann, Palgrave Macmillan, Basingstoke 2012. Friedlander H., The Origins of Nazi Genocide: From Euthanasia to the Final Solution, University of North Carolina Press, Chapel Hill 1995. Gawin M., Progressivism and eugenic thinking in Poland, 1905–1939, w: „Blood and Homeland”. Eugenics and racial nationalism in Central and Southeast Europe, 1940–1940, red. M. Turda, P.J. Weindling, Central European University Press, Bu- dapest 2007. Hale F., Sweden’s welfare state at a turning point, „Current History” marzec 2012, nr 111 (743). Harms I., Biologismus. Zur Theorie und Praxis einer wirkmächtiger Ideologie, Verlag der Carl von Ossietzky, Oldenburg 2011. Kevles D.J., Eugenics, the genome, and human rights, „Medicine Studies” 1985, nr 1. Lucassen L., A brave new world: The left, social engineering, and eugenics in twentieth- century Europe, „International Review of Social History” 2010, nr 55. Lutz R., Embedding the human and social sciences in western societies, 1880–1980: Reflections on trends and methods of current research, w: Engeenering society. The role of the human and social sciences in modern societies, 1880-1980), red. K. Brückweh, D. Schumann, R.F. Wetzell, B. Ziemann, Palgrave Macmillan, Ba- singstoke 2012. Zmiany dyskursu o inżynierii społecznej... 215

Promitzer C., Trubeta S., Turda M., Introduction framing issues of health, hygiene and eugenics in Southeastern Europe, w: Ch. Promitzer, S. Trubeta, M. Turda, Health, Hygiene, and Eugenics in Southeastern Europe to 1945, CEU, Budapest 2011. Ryan P.J., Unnatural Selection: Intelligence Testing, Eugenics, and American Political Culture, „Journal of Social History” 1997, t. 30, nr 3. Üngör Ü., Seeing like a nation-state: Young Turk social engineering in Eastern Turkey, 1913–1950, „Journal of Genocide Research” 2008, nr 10 (1). Weindling P.J., Racial expertise and German eugenic strategies for Southeastern Eu- rope, w: C. Promitzer, S. Trubeta, M. Turda, Health, Hygiene, and Eugenics in Southeastern Europe to 1945, CEU, Budapest 2011.

CHANGES IN THE DISCOURSE ON THE SOCIAL ENGINEERING INFLUENCED BY WW1 AND WW2 AS A DESTABILISING/STABILISING FACTOR OF THE INTERNATIONAL ORDER

Keywords: social engineering, bio-politics, ethnic cleansing, national state, eugenics, racism, public hygiene, public health

Abstract

The discourse on the social engineering as an instrument of shaping modern socie- ties gained strength at the end of the 19th century. In further deliberations the attention is paid to the question of how the connection between politics and science – restricted to the relation between geopolitics, bio-politics and ethnic cleansing – functioned after WW1 and WW2, and particularly how it affected the international order.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-12

Paweł Leszczyński­*

U kresu zimnej wojny – brytyjska ocena relacji z ZSRR i państwami Europy Środkowo-Wschodniej w 1988 roku

Słowa kluczowe: Wielka Brytania, Związek Radziecki, Europa Środkowo-Wschodnia, Zimna Wojna, brytyjska polityka zagraniczna

Streszczenie

W niniejszym artykule przedstawiono koncepcję brytyjskiej polityki zagranicznej w stosunku do państw Europy Środkowo-Wschodniej, realizowanej przez ministra spraw zagranicznych Geoffreya Howe’a w końcu lat 80. XX wieku, gdy zimna wojna zmierzała ku końcowi. Howe był ministrem sprawa zagranicznych i Wspólnoty Narodów w rządzie Margaret Thatcher. Polityka zagraniczna Zjednoczonego Królestwa w stosunku do państw Europy Środkowej i Wschodniej w tym okresie, była zdeterminowana paroma ważnymi czynni- kami, przykładowo: pozycją geopolityczną, sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi i po- zostałymi państwami z NATO i resztą świata „kapitalistycznego”, reformami Michaiła Gorbaczowa (szczególnie tzw. Pierestrojką, Glasnostią oraz Nowym Myśleniem) i ich znaczeniem dla stosunków międzynarodowych. Autor zwraca uwagę na brytyjską „poli- tykę różnicowania” w ramach bloku radzieckiego w tamtym czasie. Z jednej strony były w nim państwa z rodzajem reform ekonomicznych jak ZSRR, Polska i Węgry, a z drugiej

* dr hab. Paweł A. Leszczyński, prof. Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Jaku- ba z Paradyża w Gorzowie Wlkp. oraz Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Szczecinie, [email protected]. 218 Paweł Leszczyński­ strony – państwa „starego reżimu” bez oznak liberalizacji – jak np. Rumunia, Niemiecka Republika Demokratyczna czy Bułgaria.

Wprowadzenie

Lata osiemdziesiąte XX wieku były dekadą wygasania konfliktów zimnowo- jennych, co następowało od początku drugiej połowy tego okresu. W pierwszych latach tego okresu dochodziło do ich intensywnej eskalacji, co niejednokrotnie wywoływało realną obawę, że zimna wojna może przemienić się w gorącą, regu- larną wojnę i to z użyciem broni nuklearnej. Był to czas istotnych zmian we wzajemnym przestrzeganiu swojego poten- cjału na linii Wschód–Zachód, redefinicji taktyki, ale z czasem także strategii w odniesieniu do stosunków między supermocarstwami. Wielka Brytania w dekadzie lat osiemdziesiątych XX wieku była dla Stanów Zjednoczonych „partnerem w przywództwie”, co wiązało się również z jej poten- cjałem atomowym i umacniającą się wówczas jej gospodarką, ale też z perso- nifikacją historycznie uwarunkowanych „specjalnych stosunków” między USA a Zjednoczonym Królestwem, dwóch charyzmatycznych, konserwatywnych przywódców tych państw – Ronalda Reagana i Margaret Thatcher. To ta para – prezydent i premier, byli mocnym głosem Zachodu w obronie wolności i innych fundamentalnych wartości. Tych dwoje miało ze sobą dobry kontakt, stale kon- sultując ze sobą różne kroki w trwającej globalnej rozgrywce. Objęcie przez Michaiła Gorbaczowa funkcji sekretarza generalnego Ko- munistycznej Partii Związku Radzieckiego w marcu 1985 roku zapoczątkowało okres przebudowy strukturalnej w ZSRR – „pieriestrojki”, która w zamiarze tego i innych reformatorów miała sprzyjać unowocześnieniu tego państwa bez naru- szania komunistycznych pryncypiów. W polityce zagranicznej ZSRR Gorbaczow i jego wówczas bliski współpracownik – minister spraw zagranicznych Eduard Szewardnadze, zapoczątkowali politykę „nowego myślenia”, związaną z m.in. odchodzeniem od swoistych „zaklęć” ideologicznych na rzecz podejścia bardziej pragmatycznego. Połączenie stanowczości związanej ze stylem przywództwa M. Thatcher i R. Reagana, zademonstrowanej nade wszystko w pierwszej połowie lat osiem- dziesiątych XX wieku, z pragmatyzmem i elastycznością tam, gdzie było to wskazane i konieczne w drugiej połowie tej dekady, co zostało przyjęte i podję- te przez schyłkowe kierownictwo radzieckie, przyniosło efekt w postaci daleko U kresu zimnej wojny... 219 idącej deeskalacji wzajemnych stosunków Wschód–Zachód, przy dalszej obec- ności zasadniczych różnic ideologicznych oraz np. kwestii respektowania praw człowieka. W kontekście takich czynników, kształtowana była brytyjska polityka zagraniczna wobec Związku Radzieckiego i jego ówczesnych państw satelickich u schyłku zimnej wojny. Dla stosunków między Wschodem a Zachodem istotne znaczenie miał kon- flikt w Afganistanie, który rozpoczął się od radzieckiej interwencji w tym kraju w 1979 roku. ZSRR kalkulował wówczas możliwość „przebicia się” do Oceanu Indyjskiego i właściwie wracał na znany szlak przełomu XIX i XX wieku, gdy imperium carów rosyjskich wraz z Imperium Brytyjskim rywalizowało m.in. o terytoria nad Hindukuszem. W rywalizacji zimnowojennej o ten obszar, Wiel- ka Brytania wspierała, razem ze Stanami Zjednoczonymi, afgańskich mudżahe- dinów.

1. Główne założenia polityki Wielkiej Brytanii wobec państw bloku wschodniego

W okresie rządów premier M. Thatcher (1979–1990), to ona była pierwszo- planowym aktorem nie tylko w odniesieniu do polityki wewnętrznej, ale też za- granicznej Zjednoczonego Królestwa. Znalazło to odzwierciedlenie w terminie „taczeryzm”, określającym m.in. główne wyznaczniki doktryny konserwatyw- nej1. Premier Thatcher zdominowała też realizację polityki na tym odcinku w od- niesieniu do jej formalnych realizatorów z Foreign and Commonwealth Office (FCO) z sekretarzem (ministrem) na czele2. W latach osiemdziesiątych XX wieku, dla brytyjskich torysów istotna była geopolityczna konstrukcja państwa mocarstwowego, uznająca czynnik siły za jego główny atrybut. Postrzegana była jako gwarancja bezpieczeństwa państwa i społeczeństwa, ale również pokoju i instrument ochrony fundamentów zachod- niego, wolnego świata. Rozwinięciem tego konceptu było sformułowanie użyte przez jednego z głównych polityków konserwatywnych tamtej doby Michaela Heseltine’a – „bezpieczeństwo siły”3.

1 Zob. D. Kavanagh, Thatcherism and British Politics, Oxford 1990. 2 Por. K. Nowak, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii w okresie rządów konserwatyw- nych Margaret Thatcher, „Studia Nauk Politycznych” 1984, nr 5 (71), s. 147–166. 3 A. Zięba, Thatcheryzm a zasady brytyjskiej polityki zagranicznej, „Sprawy Międzynaro- dowe” 1988, nr 10 (419), s. 49, 51 (wraz z treścią przypisu nr 17). 220 Paweł Leszczyński­

Instytucjonalne ramy polityki bezpieczeństwa brytyjskiego – tak jak w la- tach wcześniejszych – wyznaczało pryncypium atlantyzmu – ścisłej bilateralnej więzi ze Stanami Zjednoczonymi, a także multilateralnej koordynacji wysiłków polityki obronnej z pozostałymi sojusznikami w łonie Organizacji Paktu Pół- nocnoatlantyckiego (NATO). Brytyjscy decydenci podkreślali w tym kontekście efektywność działań „w koncercie”, w nawiązaniu do tradycji antynapoleońskie- go „koncertu europejskiego”. Wielka Brytania widziała się w roli „pomostu” mię- dzy Europą Zachodnią a USA4. M. Thatcher opowiadała się za konkretnymi negocjacjami z rządami komu- nistycznymi, przy zachowaniu tradycyjnego torysowskiego postrzegania ZSRR i światowego komunizmu jako zła i sił zaborczych. Opowiadała się za odpręże- niem w relacjach Wschód–Zachód, ale z pozycji siły. Odprężenie bowiem zapo- biega wybuchowi konfliktu nuklearnego, jednak zdaniem Thatcher – nie może być kontynuowane w formie asymetrycznego układu stosunków, dających jedno- stronne korzyści państwom bloku wschodniego. Kontynuacja polityki odprężenia z nimi była możliwa z pozycji odbudowanej siły Zachodu5. M. Thatcher i wielu innych torysów podkreślało wagę zachowania przez Wielką Brytanię potencjału atomowego, stanowiącego podstawę „odstraszania” wroga w zimnowojennej rywalizacji. Stąd brytyjska premier w drugiej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku w swoich rozmowach z prezydentem R. Reaga- nem oraz innymi zachodnimi sojusznikami – w tym na forum Rady Północ- noatlantyckiej NATO – nalegała na nieobejmowanie zakresem amerykańsko- -radzieckich rozmów rozbrojeniowych – redukcji brytyjskiej broni atomowej, stanowiącej zaledwie 2,5% radzieckiego arsenału strategicznego. Twierdziła, iż „do Rosjan nigdy nie przemawiała łagodna perswazja” i dlatego konieczna jest

4 Tamże, s. 50, 51, 55. 5 Tamże, s. 57 (wraz z treścią przypisów nr 42 i 43), 58 (wraz treścią przypisów nr 45 i 46). Zob. także m.in. R. Conquest, Present Danger. Towards a Foreign Policy, Oxford 1979; A. Cyr, British Foreign Policy and the Atlantic Area. The Techniques and Acommodation, London 1979; A. Gamble, Between Europe and America: the Future of British Politics, New York 2003; S. Greenwood, Britain and the Cold War 1945–1991, Basingstoke 2000. Jak stwierdziła brytyjska premier – „Zawsze wierzyłam, że ostatecznie zatriumfuje nasz, zachodni system, jeśli tylko nie odrzucimy naszej przewagi, ponieważ opiera się on na niemal nieograniczonej zdolności twórczej i energii jednostki. Nawet taki system jak radziecki, który za cel obrał sobie zniszczenie jednostki, nigdy nie mógł odnieść pełnego sukcesu, a dowiedli tego ludzie tacy jak Sołżenicyn, Sacharow, Bukowski i tysiące innych dysydentów” – M. Thatcher, Moje lata na Downing Street, Warszawa 2012, s. 473. U kresu zimnej wojny... 221 m.in. amerykańska determinacja umocnienia potencjału obronnego6. Prezenty- stycznie należy przypisać temu stwierdzeniu walor ponadczasowy, wykraczający poza epokę zimnej wojny. Obrona potencjału nuklearnego Brytanii przyniosła efekt, albowiem M. Gorbaczow w trakcie rozmów z R. Reaganem w Reykjaviku w 1986 roku wyraził zgodę na to, by amerykańsko-radziecki układ rozbrojeniowy nie doty- czył arsenałów brytyjskiego i francuskiego. Należy zaznaczyć, że nie wszyscy wewnątrz Zjednoczonego Królestwa podzielali zapatrywania pani Thatcher na kwestię kontynuowania polityki odstraszania atomowego i „zbrojnego pokoju”. Oto jednym z najważniejszych postulatów wyborczych Partii Pracy w jej mani- feście programowym w trakcie elekcji generalnej w maju 1987 roku było hasło jednostronnego rozbrojenia jądrowego7.

2. Realizacja polityki zagranicznej wobec państw bloku wschodniego w drugiej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku w świetle tendencji globalnych

W 1987 roku należy odnotować parę wydarzeń w interesującym nas wyżej zakresie. W dniach 8–10 marca 1987 roku brytyjski minister spraw zagranicz- nych Geoffrey Howe przebywał z wizytą oficjalną na Węgrzech, gdzie spotkał się m.in. z Janosem Kadarem i podpisano umowy o współpracy kulturalnej i in- westycyjnej. 16 marca 1987 roku G. Howe przemawiając w królewskim Instytucie Sto- sunków Międzynarodowych w Brukseli opowiedział się za wzmocnieniem za- chodnioeuropejskiej obrony i w tym kontekście podkreślił znaczenie utrzymania amerykańskiego parasola nuklearnego. Wezwał też do ściślejszej współpracy so- juszników w zakresie uzbrojenia i szkolenia wojsk oraz wspólnych badań na tym polu oraz wzmocnienia Unii Zachodnioeuropejskiej (UZE-WEU). W dniach 28 marca – 1 kwietnia 1987 roku z wizytą w ZSRR przebywała premier M. Thatcher. Głównym przedmiotem rozmów z M. Gorbaczowem były

6 M. Thatcher, Moje lata…, s. 341, 342. O brytyjskiej polityce „odstraszania” atomowego w okresie taczerystowskim traktuje m.in. artykuł K. Jaźwińskiego, Brytyjska polityka jądrowa w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, w: Stosunki międzynarodowe i polityka: wy- zwania końca stulecia. Księga jubileuszowa na 65-lecie profesora Bogusława Mrozka, Warszawa 1995. 7 J. O’Sullivan, Oni zmienili świat: prezydent, papież, premier, Warszawa 2007, s. 278, 279. 222 Paweł Leszczyński­ kwestie rozbrojenia. Wyraziła poparcie dla sprawy likwidacji rakiet średnie- go zasięgu, uznając za niezbędne powiązanie przyszłego układu w tej materii (tzw. układu INF Reagan-Gorbaczow podpisanego ostatecznie w grudniu 1987 r. w Waszyngtonie), z zobowiązaniem do uzupełnienia go układem o likwidacji rakiet krótkiego zasięgu i innymi krokami, służącymi redukcji broni konwencjo- nalnej. Opowiedziała się też za złagodzeniem radzieckiego stanowiska w sprawie Strategicznej Inicjatywy Obronnej (SDI – tzw. gwiezdne wojny) prezydenta Re- agana. Zawarcie porozumienia o wielkości produkcji broni chemicznej uznała za możliwe, pod warunkiem ustalenia sposobów weryfikacji jego przestrzegania. Podniosła też kwestię ochrony praw człowieka oraz z uznaniem odniosła się do kroków demokratyzujących, realizowanych w ZSRR zaznaczając, że w tej ma- terii jest jeszcze wiele do uczynienia. Obustronnie wyrażono wolę rozszerzenia bilateralnych relacji handlowych, dokonując otwarcia w Moskwie Brytyjsko- -Radzieckiej Izby Handlowej. Podpisano również umowę o przeprowadzaniu wspólnych badań i pokojowym wykorzystywaniu przestrzeni kosmicznej. Podczas wizyty w Waszyngtonie i rozmów z R. Reaganem (17.07.1987), M. Thatcher wyraziła pogląd, że „Zachód potrzebuje obecnie przywództwa USA bardziej niż kiedykolwiek dotychczas”. 7 sierpnia 1987 roku ambasador brytyjski w ZSRR został ostrzeżony przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ZSRR przed skutkami kontynuowania do- staw broni brytyjskiej dla afgańskich mudżahedinów (m.in. rakiet przeciwlotni- czych typu „Blowpipe”). 7 grudnia 1987 roku, udający się do Waszyngtonu (na spotkanie na szczycie amerykańsko-radzieckim, na którym 8 grudnia podpisano układ o likwidacji ra- kiet średniego i krótkiego zasięgu w Europie – tzw. układ INF) sekretarz general- ny KPZR, zatrzymał się w Londynie, na rozmowę z brytyjską premier. 21 grudnia 1987 roku minister spraw zagranicznych G. Howe i ambasador ZSRR Leonid Zamiatin, podpisali w Londynie porozumienie o inspekcji eksper- tów radzieckich w bazach w Greenham Common i Moleworth, przewidzianych w amerykańsko-radzieckim układzie INF8. Jak zaznacza Eugeniusz Możejko – w 1988 roku gabinet Thatcher czynił sta- rania o własny profil polityki prowadzonej przez NATO, także w zakresie rozbro- jenia oraz stosunków Wschód–Zachód. W przeciwieństwie do niektórych państw

8 Zestawienie opisanych wydarzeń za 1987 r., pochodzi z opracowanego przez E. Możejko hasła „Wielka Brytania” – akapit „Polityka zagraniczna”, w: Encyklopedia – świat w przekroju ’89–’90, Warszawa 1990, s. 379, 380. U kresu zimnej wojny... 223 sojuszniczych z Europy, przypisywał on Sojuszowi Północnoatlantyckiemu główną rolę w systemie obrony Europy Zachodniej. Popierał kontynuację rozbro- jenia, ale też w zdecydowany sposób optował za utrzymaniem swojego arsenału jądrowego oraz unowocześnieniem broni atomowej krótkiego zasięgu w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. Prowadził aktywną politykę wobec państw blo- ku wschodniego, domagając się od nich wypełniania zobowiązań w zakresie re- spektowania praw człowieka, w myśl standardów Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE). Od 14 do 17 lutego 1988 roku przebywał z wizytą oficjalną z ZSRR G. Howe. Odbył rozmowy z M. Gorbaczowem oraz swoim radzieckim odpowiednikiem E. Szewardnadze. Tematyka rozmów obejmowała zagadnienia rozbrojenia, kon- fliktu w Afganistanie, konfliktu izraelsko-palestyńskiego (również w kontekście wybuchu w 1987 r. tzw. Intifady „powstania kamieni”), konferencji przeglądowej KBWE w Wiedniu. Sekretarz G. Howe podkreślił znaczenie powołania rządu reprezentatywnego w Afganistanie i wezwał Związek Radziecki do dalszego zmniejszenia systemów jądrowych oraz sił konwencjonalnych. Odrzucił pomysł bezatomowej Europy oraz wykluczył włączenie brytyjskiego i francuskiego arse- nału jądrowego do rokowań rozbrojeniowych, toczących się między USA a ZSRR. Podczas wizyty w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli (17.02.1988), M. Thatcher opowiedziała się za unowocześnieniem mocy bojowej rakiet krót- kiego zasięgu, rozmieszczonych w Europie Zachodniej. 5 maja 1988 roku Wielką Brytanię odwiedził premier Węgier Karoly Grósz. Z premier M. Thatcher rozmawiał na temat relacji Wschód–Zachód, postępach reform na Węgrzech, zawarciu przez to państwo układu handlowego z Europej- ską Wspólnotą Gospodarczą. Spotkał się też z ministrami spraw zagranicznych oraz handlu, a także reprezentantami brytyjskiego biznesu. Powracający z Moskwy, z kolejnego amerykańsko-radzieckiego spotkania na szczycie, prezydent USA R. Reagan, zatrzymał się w Londynie (2.06.1988) i wyraził słowa uznania dla polityki brytyjskiej premier, która przyczyniła się do utrzymania potencjału militarnego państw Zachodu i poprawy relacji na linii Wschód–Zachód. 22 września 1988 roku brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zażą- dało, aby terytorium Zjednoczonego Królestwa opuściło trzech dyplomatów cze- chosłowackich. W ramach retorsji, 28 września 1988 roku władze Czechosłowacji wydaliły dwóch attaché wojskowych ambasady brytyjskiej w Pradze. 224 Paweł Leszczyński­

27 października 1988 roku brytyjska premier poinformowała, że Wielka Brytania nie weźmie udziału w konferencji na temat praw człowieka w Moskwie dopóty, dopóki ZSRR nie wypełni całości zobowiązań przyjętych dobrowolnie na siebie wraz z podpisaniem 1 sierpnia 1975 roku w Helsinkach „Aktu Końco- wego” KBWE. W dniach 2–4 listopada 1988 roku, premier M. Thatcher złożyła wizytę oficjalną w Polsce – pierwszą tej rangi wizytę szefa rządu brytyjskiego w historii wzajemnych relacji polsko-brytyjskich9, która była dwukrotnie odraczana. Pre- mier spotkała się z przewodniczącym Rady Państwa Wojciechem Jaruzelskim, szefem rządu Mieczysławem F. Rakowskim, z członkami Rady Konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady Państwa, przedstawicielami Konferencji Episkopa- tu Polski oraz w Gdańsku – z Lechem Wałęsą i zespołem jego doradców. Odpo- wiadając na przemówienie powitalne W. Jaruzelskiego powiedziała m.in.:

Doświadczenie nauczyło nas, że można osiągnąć większy wzrost tylko wyzwalając przedsiębiorczość, tylko motywując ludzi do większego wysiłku, tylko osiągając ich zaangażowanie pełnym sercem w sprawy reform wówczas, kiedy mają godność i radość z osobistej i politycznej swobody10.

3. Geoffrey Howe o stosunkach z państwami bloku wschodniego w 1988 roku

Geoffrey Howe był ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii latach 1983–1989. Zastąpił na tym stanowisku Francisa Pyma, po tryumfalnie wygra- nych przez M. Thatcher wyborach w 1983 roku, gdy odnowiła swój mandat do piastowania urzędu pierwszego ministra Korony11.

9 Zestawienie opisanych wydarzeń za rok 1988, pochodzi z opracowanego przez E. Możej- ko hasła „Wielka Brytania” – akapit pt. „Polityka zagraniczna”, w: Encyklopedia – świat w prze- kroju ’91, Warszawa 1991, s. 385–386, 387. 10 J. Barszczewski, O tym mówił świat! Styczeń 1988 – styczeń 1989, Warszawa 1989, s. 179, 182, 184. Na temat wizyty w Polsce zob. M. Thatcher, Moje lata…, s. 801. 11 K. Robbins, Zmierzch wielkiego mocarstwa: Wielka Brytania w latach 1870–1992, Wrocław 2000, s. 458, 476 (tab. B. „Obsada najwyższych urzędów państwowych 1868–1992”). M. Thatcher w następujących słowach charakteryzowała swojego współpracownika – ministra spraw zagranicznych Geoffreya Howe’a: „Geoffrey by rzeczywiście bardzo dobry w negocjacjach tekstu punkt po punkcie, do czego predyspozycje dawało mu wykształcenie prawnicze i doświad- czenie wyniesione z Ministerstwa Skarbu. Był idealną prawą ręką premiera podczas posiedzeń Rady Europy [tak w tłumaczeniu polskim; jest to błędny przekład, albowiem chodzi o jeden U kresu zimnej wojny... 225

27 października 1988 roku G. Howe wygłosił na Uniwersytecie w Oxfordzie wykład na temat relacji Wschód–Zachód, który poniżej omówiono skrótowo. Jest ważną rekapitulacją zmian jakie dokonały się między supermocarstwami w la- tach osiemdziesiątych XX wieku, które okazały się być ostatnią dekadą pasm różnych konfliktów „chłodnych” i „gorących”, składających się na okres zimnej wojny. Przedstawiony w wykładzie brytyjski punkt widzenia miał też na celu zapoznanie z nim atlantyckich oraz europejskich sojuszników Brytanii. G. Howe zaczął od nakreślenia niewydolnej natury systemu radzieckiego. Stwierdził, że „pieriestrojka” wywodzi się z braku zdolności tego ustroju do wy- wiązywania się z obietnic. 70 lat radzieckiego komunizmu ukazało brak realizacji haseł o wzroście gospodarczym i dogonienia Zachodu. Związek Radziecki stawał się państwem Trzeciego Świata tyle, że z rakietami. Impulsem do zmian w ZSRR nie był idealizm, ale „drastyczna konieczność”. Początkowo M. Gorbaczow mógł sądzić, iż należało tylko „kopnąć w rozrusznik”, by pojazd dalej jechał. Czas jed- nak pokazał, że należy go całkowicie „przeprojektować”. Ponadto, pieriestrojka nie oznacza demokracji w zachodnim pojęciu, bowiem nadal interesy radzieckie w wielu sferach będą rozbieżne z zachodnimi. Skoro mowa o interesach, to Howe wezwał do uznania „prawowitych intere- sów” ZSRR, pod którym to pojęciem rozumiał: ochronę jego granic i bezpieczeń- stwo; zachowanie statusu wielkiego mocarstwa militarnego, zwłaszcza parytetu atomowego z USA (jeśli to możliwe to przy obniżonych kosztach); rozwój eko- nomiczny w tempie wystarczającym do zmniejszenia zapóźnienia wobec państw zachodnich; istotną skalą wpływu na sprawy globalne – współmierną z wagą ZSRR na arenie światowej. To co w wykładzie Howe’a było kontrowersyjne, gdyż wskazywało na brytyjskie pogodzenie się z doktryną Breżniewa, to uznanie za interes ZSRR – „naturalne i tradycyjne rosyjsko-radzieckie pragnienie posiada- nia wpływu na sprawy Europy, zwłaszcza wschodniej i środkowej”. Wydaje się, że ów passus był bardziej projekcją poglądów ówczesnego szefa brytyjskiej dy- plomacji niż premier M. Thatcher. Dalej Howe stwierdził, że wymienione przez niego interesy radzieckie nie ulegną zmianie, niezależnie od kierunku jaki będzie w przyszłości przybierała

z organów Wspólnot Europejskich istniejących do dziś w strukturze Unii Europejskiej – Radę Eu- ropejską, a nie Radę Europy jako odrębną organizację międzynarodową ustanowioną w 1949 r. – dop. P.A.L.], w których brałam udział. Lecz jednocześnie poddał się urokowi Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie kompromis i negocjacje są celem samym w sobie. To zaś wyolbrzymiało jego wady i skrywało zalety”; M. Thatcher, Moje lata…, s. 326. 226 Paweł Leszczyński­ pieriestrojka. Zaznaczył, że nie pokrywają się one często z interesami Zachodu, ale wyraził przekonanie, że uznanie w postaci ZSRR „poważnego, równopraw- nego partnera w rozległym zakresie spraw”, w ramach których byłaby możliwość prowadzenia wspólnych interesów przyczyni się do stabilności. Stwierdził też, że chaos w Europie Wschodniej nie służyłby nikomu. Wyraził nadzieję na przeko- nanie ZSRR, że zmiany w tej części kontynentu nie zagrażają jego podstawowym interesom. Stwierdził, że na dłuższą metę, nie umocni bezpieczeństwa tego pań- stwa ani zbrojna konfrontacja w Europie, ani też kontynuowanie jego dotychcza- sowych relacji z państwami satelickimi bazującymi na dominacji i uzależnieniu. G. Howe zauważył, że nie polepszyło stabilności w skali globalnej zaan- gażowanie ZSRR w różne konflikty pośrednio, obcymi rękoma, np. w Angoli, Etiopii, czy Kambodży, tudzież bezpośrednio – w Afganistanie12. Jak zauważył Howe, ZSRR dokonuje „zwijania inwestycji” w miejscach, gdzie poczynione nakłady nie okazały się współmierne do uzyskanych efektów, czego egzemplifikacją były wymienione wyżej Afganistan, Kambodża oraz An- gola13. Zdaniem mówcy, M. Gorbaczow dołożył starań dla rozwoju stosunków z USA, a jego elastyczniejsze oraz nacechowane większym pragmatyzmem po- dejście zaowocowało w postaci dywidendy, wyrażającej się w wyraźnej poprawie tych ważnych globalnie relacji. G. Howe dostrzegł w tym dziele i innych współar- chitektów – prezydenta R. Reagana i sekretarza stanu George’a Schultza. Co wię- cej, owe polepszenie nie dokonało się kosztem sojuszników z NATO, a zatem nie zredukowało ich poczucia bezpieczeństwa. Szef brytyjskiej dyplomacji dokonał również oceny stanu stosunków bry- tyjsko-radzieckich, łącząc tę czynność z dokonanym przez podległe sobie MSZ w 1983 roku przeglądem polityki wschodniej. G. Howe stwierdził, że Gorbaczow od początku nie łudził się co do tego, że – nawiązując do słów „Żelaznej Damy” z 1984 roku – można z nim robić interesy, ale to nie oznaczało – dodał już Howe – że chcielibyśmy mu „sprzedać sklep”. Wyciągnął z tego wniosek, że możliwe jest utrzymywanie z radzieckim przywódcą dobrych relacji, aczkolwiek to nie może prowadzić do zmiękczania stanowiska Londynu w kwestiach priorytetowych.

12 Spośród wielu opracowań dotyczących konfliktu w Afganistanie w latach 1979–1989 zob. np. R. Braithwaite, Afgańcy: ostatnia wojna imperium, Kraków 2012. 13 Z której wycofały się ostatecznie w 1989 r. także oddziały kubańskie wspierające trwanie przy władzy marksistowskiego ugrupowania MPLA. U kresu zimnej wojny... 227

Podkreślił też znakomity stan swoich relacji z radzieckim kolegą E. Szewardna- dze. Howe odnotował „nową” oraz „konstruktywną” postawę Związku Radziec- kiego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jednocześnie zaapelował o dalsze kroki – wskazując wśród przykładów wówczas aktualnych, na zakończenie trwającego w latach 1980–1988 konfliktu iracko-irańskiego – w postaci zacieśnienia koope- racji na rzecz m.in. zwalczania terroryzmu, przemytu, narkotyków i ochrony śro- dowiska naturalnego. Sformułował też protokół rozbieżności we wzajemnych i Zachodu relacjach z ZSRR. Wskazał na kontynuowanie przez to państwo wysokiego poziomu wy- datków na zbrojenia, w tym utrzymywania przewagi broni chemicznej i sił kon- wencjonalnych, jak również modernizację i zwiększenie liczebności radzieckie- go taktycznego arsenału nuklearnego w sytuacji, gdy NATO zmniejszyło swój o 35%. Podał przykład niedopuszczenia brytyjskiego zespołu inspekcyjnego do jednego z obiektów w ośrodku broni chemicznej w Szychanach i pokazania tam ekspertom brytyjskim jedynie amunicji chemicznej z lat pięćdziesiątych XX wie- ku. Odnotował pojawienie się w radzieckiej doktrynie wojskowej nowych ter- minów, takich jak przykładowo „rozsądna wystarczalność” czy „obrona defen- sywna”, jakkolwiek wystosował apel o wsparcie tej metamorfozy czynami, przez zmiany m.in. dotyczące szkolenia i dyslokacji wojsk. Byłoby to lepszym spraw- dzaniem dobrych intencji ze strony Moskwy niż propozycje zamrożenia pozio- mu zbrojeń (utrwalające stan dysparytetu jednej ze stron), tudzież projekty stref bezatomowych, które naruszałyby zasadę równego bezpieczeństwa. Być może w końcowej części brytyjski minister uczynił aluzję do ogłoszonego w 1987 roku przez Polskę tzw. planu Jaruzelskiego, przewidującego denuklearyzację państw Europy Środkowej. Geoffrey Howe nawiązał też do koncepcji „wspólnego domu europejskiego” M. Gorbaczowa wskazując, że poza tym nośnym hasłem, brutalna rzeczywistość ukazuje trwający podział Europy w wyniku powojennej polityki przywódców Związku Radzieckiego, a jej symbolami był mur berliński i doktryna Breżniewa. Podkreślił też, że być może represje ze strony KGB w ZSRR mogłyby zelżeć, ale wywrotowa działalność tej instytucji nie tylko, że nie osłabła, ale nawet się wzmo- gła. W takiej sytuacji zamiast „wspólnego europejskiego domu” możemy mieć… „wspólną europejską daczę” zdominowaną przez pierwsze w świecie państwo komunistyczne. Europa Zachodnia nie może dać się zneutralizować – „Nasza 228 Paweł Leszczyński­ wolność jest sprawą zbyt żywotną abyśmy pozwolili sobie na podważenie, w ten sposób, naszego bezpieczeństwa”. Szef dyplomacji Albionu stwierdził też, że pod kuratelą ZSRR Europa Wschodnia uległa stagnacji. Ze swobody wyboru, o której mówił E. Szeward- nadze, wynikała konieczność odejścia od doktryny ograniczonej suwerenności L. Breżniewa. Jego zdaniem istniały pewne sygnały, że Gorbaczow gotów był to- lerować zróżnicowane podejście do zmian w państwach bloku wschodniego. Bez wymienienia z nazwy, ale zapewne z myślą o Polsce i Węgrzech, stwierdził, że niektóre kraje Europy Wschodniej zapoczątkowały własne pieriestrojki. Czynni- kami nacisku na „opornych” w bloku wschodnim będą – zdaniem Howe’a – refor- my w ZSRR oraz powstanie wspólnego zachodnioeuropejskiego rynku w 1992 roku w ramach 12 (wówczas) państw Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej14. Zaapelował do radzieckiego przywódcy o rzeczywistą wolność dla państw ko- munistycznych, gotowość do zniesienia barier dla swobodnego przemieszczania się ludzi – włącznie z murem berlińskim, dopuszczenie do pełnego i wolnego przepływu idei (np. przez zezwolenie na swobodny dostęp do zagranicznych środków masowego przekazu), opartych na druku oraz technice audiowizualnej, wprowadzenie reform gospodarczych, w tym wolnego handlu i wymienialności walut, respektowanie praw i wolności człowieka – w tym zakończenia wywroto- wej działalności KGB. Podkreślił też – być może czyniąc aluzję do Węgier, gdzie w 1988 roku Janosa Kadara na stanowisku sekretarza generalnego Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej zastąpił Karoly Grósz – w nawiązaniu do sfor- mułowania jednej z gazet, że zmiana liderów politycznych w Europie Wschod- niej bez zmiany tamtejszego systemu, to jakby wymiana orkiestry na Titanicu. G. Howe zaznaczył, że jako brytyjski minister spraw zagranicznych odwiedził wszystkie państwa bloku wschodniego, z wyjątkiem Albanii. Zaznaczył, że wła- dze brytyjskie rozmawiają nie tylko z rządami tych państw, ale też „gdzie tylko się da” – z osobami prywatnymi, których poglądy również budzą respekt. Jak wskazano wyżej, metoda ta znalazła zastosowanie w listopadzie 1988 roku pod- czas wizyty M. Thatcher w Polsce. Minister Howe odnotował, że dzięki Gorbaczowowi ZSRR widziano mniej jako przeciwnika, a bardziej jak „potencjalnego partnera”, jednak przedwcze- sne byłoby udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy wkraczamy w nową, bardziej

14 G. Howe w przeciwieństwie do brytyjskiej premier był zwolennikiem integracji Europy Zachodniej, co było jednym z głównych punktów sporu z Thatcher i również przyczyniło się do jego dymisji w następnym roku po wygłoszeniu omawianego tu wykładu – w 1989 r. U kresu zimnej wojny... 229 konstruktywną epokę w stosunkach Wschód-Zachód, choć dał do zrozumienia, że właśnie tak można tę kwestię postrzegać. Wskazał jednak na niezbędność prze- prowadzenia przez ZSRR reform gospodarczych. Odwołał się bowiem do „recep- tury” Zbigniewa Brzezińskiego, który onegdaj stwierdził, że klasyczny „przepis” na rewolucję to połączenie liberalizacji politycznej oraz regresu gospodarczego. Wskazał też na konieczność utrzymania jedności Zachodu i jego nieugię- tości, albowiem to te postawy zaowocowały finalizacją procesu KBWE i jego dalszymi postępami – układem INF czy rozpoczęciem operacji wycofywania wojsk radzieckich z Afganistanu. Nie można jednak przeceniać zachodniej zdol- ności wywierania wpływu na kształt reform w Związku Radzieckim – „żadnych planów Marshalla i żadnych ustępstw za darmo”. Konieczne jest twarde kalku- lowanie interesów Zachodu, czemu musi towarzyszyć realizm. Niezbędne jest utrzymanie obronności, w tym odstraszania atomowego oraz modernizacji broni jądrowej i podziału kosztów w ramach sojuszników z NATO, a także utrzymanie silnego partnerstwa transatlantyckiego15.

Zakończenie

Rok 1988 był ostatnim pełnym rokiem komunizmu w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowej. Rok wcześniej bowiem M. Thatcher odnowiła swój mandat wyborczy, a świat wkroczył z końcem tego roku w kolejną fazę bardzo daleko idącego ocieplenia stosunków Wschód–Zachód, w związku z podpisa- niem układu INF. Wiązało się to z dobrymi relacjami interpersonalnymi między liderami supermocarstw – M. Gorbaczowem i R. Reaganem. Dla tego drugiego przywódcy, rok 1988 był też ostatnim rokiem prezydentury, a zarazem rokiem następnych wyborów prezydenckich w USA wygranych przez dotychczasowego wiceprezydenta George’a H. Busha. Przejawem deeskalacji w relacjach Wschód–Zachód było rozpoczęcie w 1988 roku wycofania wojsk radzieckich z Afganistanu, nowe propozycje w roz- brojeniowe M. Gorbaczowa przedstawione w tymże roku, czy wskazana wyżej

15 Tezy wykładu ministra G. Howe’a zostały przedstawione na podstawie polskiego tłuma- czenia tekstu tego oficjalnego wystąpienia, zawartego w komunikacie korespondenta Polskiej Agencji Prasowej w Wielkiej Brytanii Mariusza Kuklińskiego pt. Brytyjski minister spraw zagra- nicznych o stosunkach Wschód–Zachód, zamieszczonego w „Tygodniowym Biuletynie Specjal- nym” Polskiej Agencji Prasowej (w którym wiadomości były przeznaczone wyłącznie do użyt- ku wewnętrznego m.in. dla członków komitetu centralnego i komitetów wojewódzkich PZPR), nr 3036/37, 5.11.1988, s. 1, 3–11; materiał w archiwum prywatnym autora. 230 Paweł Leszczyński­ przez G. Howe’a konstruktywna rola ZSRR w rozwiązaniu konfliktu iracko-irań- skiego, również zakończonego w 1988 roku. Dla Związku Radzieckiego 1988 rok był rokiem wizyty R. Reagana w Mo- skwie i obchodów Tysiąclecia Chrztu Rusi Kijowskiej. Był to też rok trzęsie- nia ziemi w Armenii, początku zbrojnej fazy konfliktu azersko-ormiańskiego o Górski Karabach, ale też powstawania w poszczególnych republikach ruchów niepodległościowych, jak np. litewski „Sajudis”. Na świecie kontynuowano kam- panię o uwolnienie Nelsona Mandeli. Jak wskazano wyżej, rok 1988 był rokiem historycznej wizyty M. Thatcher w Polsce. W samej Wielkiej Brytanii, rok ten był również tragiczny z powodu detonacji bomby na pokładzie samolotu pasażerskiego linii PAN-AM nad szkoc- ką miejscowością Lockerbie, w grudniu. Atak libijskich terrorystów uświadomił świat na długo przed atakami z 11 września 2001 roku, że terroryzm nie zna żadnych względów i ograniczeń. Rok 1988 był ostatnim przed Annus Mirabilis 1989, który przyniósł Jesień Ludów. Należy podkreślić wymiar globalny stosunków brytyjsko-radzieckich, oddziałujący na postrzeganie przez Zjednoczone Królestwo roli ZSRR w trans- formacji stosunków Wschód–Zachód, a tym samym zmian w globalnym bezpie- czeństwie, przez odbudowę dialogu i pewnego, ograniczonego zaufania między liderami supermocarstw. Ów globalny wymiar relacji brał się z faktu zasiadania obu państw w charakterze stałych członków w Radzie Bezpieczeństwa ONZ od początku istnienia tej organizacji. Z tym wiązała się na podstawie Karty Naro- dów Zjednoczonych szczególna, wzmocniona odpowiedzialność tych (i pozosta- łych stałych członków Rady Bezpieczeństwa) mocarstw, za zachowanie świa- towego pokoju, przeciwdziałanie powstawania ognisk nowych konfliktów oraz usilne wykorzystywanie instrumentarium pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych. Jak wskazano wyżej na podstawie m.in. analizy wystąpienia ministra Howe’a, w 1988 roku brytyjska dyplomacja dostrzegała wiele nowych, obiecują- cych motywów w polityce radzieckiej, jakkolwiek nie kierowała się naiwnością, a poczuciem realizmu. Brytyjska ekspertyza „zagadnienia radzieckiego” nie od- biegała wówczas zasadniczo od punktu widzenia Waszyngtonu, albowiem trzeba pamiętać o zupełnie innym klimacie międzynarodowym końca dekady lat osiem- dziesiątych XX wieku, w porównaniu do jej pierwszej części. Inna retoryka, inne środki realizowania polityki zagranicznej, ale te same sprzeczności ideologiczne U kresu zimnej wojny... 231

Zachodu (a więc i Wielkiej Brytanii) ze Związkiem Radzieckim i jego państwami satelickimi. Brytyjska polityka zagraniczna (tak jak amerykańska, francuska czy za- chodnioniemiecka) dostrzegała zróżnicowanie wewnątrz państw bloku wschod- niego na te, które wdrażają choćby tylko pewne reformy ustrojowe i ekonomiczne jak ZSRR, Polska i Węgry, oraz takie, które obawiały się u siebie skutków pie- riestrojki, jak np. NRD, Rumunia czy Bułgaria, o izolacjonistycznej Albanii nie wspominając. Interesującym przykładem w miarę otwartego państwa hołdujące- go ideologii marksistowsko-leninowskiej w formie tzw. socjalizmu samorządo- wego była Jugosławia. To zróżnicowane podejście było głównym motywem bry- tyjskiego podejścia do tego regionu w tamtych latach. Można w nim upatrywać także kolejnej wersji „zmian poprzez zbliżenie” autorstwa Egona Bahra. Wydaje się, że istniały różnice między premier M. Thatcher, a ministrem spraw zagranicznych G. Howe, co do trwałego przynależenia m.in. Polski do radzieckiej strefy wpływów, na co zwrócono uwagę analizując tekst jego oks- fordzkiego wykładu. W tym kontekście odbiorcę polskiego, ale też czeskiego, słowackiego tudzież węgierskiego może dziwić uparte używanie (nie tylko przez brytyjską dyplomację przecież) terminu „Europa Wschodnia”, zamiast np. „Eu- ropa Środkowa i Wschodnia”, a najadekwatniej „Europa Środkowa”. W ten spo- sób, symbolicznie, w formie używanego języka, co najmniej – niektóre (bo nie wszystkie) koła polityczne państw zachodnich – przyjmowały do wiadomości niezmienność mapy radzieckich interesów w tej części kontynentu – ze szkodą dla podmiotowości i samostanowienia narodów ją zamieszkujących. W 1988 roku wyłaniał się nowy model relacji Wschód–Zachód o osłabionym znaczeniu czynnika militarnego i ideologicznego jako czynników konfrontacyj- nych.

Bibliografia

Barszczewski J., O tym mówił świat! Styczeń 1988 – styczeń 1989, Warszawa 1989. Braithwaite R., Afgańcy: ostatnia wojna imperium, Kraków 2012. Conquest R., Present Danger. Towards a Foreign Policy, Oxford 1979. Cyr A., British Foreign Policy and the Atlantic Area. The Techniques and Acommoda- tion, London 1979. Encyklopedia – świat w przekroju ’89–‘90, Warszawa 1990. Encyklopedia – świat w przekroju ‘91, Warszawa 1991. 232 Paweł Leszczyński­

Gamble A., Between Europe and America: the Future of British Politics, New York 2003. Greenwood S., Britain and the Cold War 1945–1991, Basingstoke 2000. Jaźwiński K., Brytyjska polityka jądrowa w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesią- tych, w: Stosunki międzynarodowe i polityka: wyzwania końca stulecia. Księga jubileuszowa na 65-lecie profesora Bogusława Mrozka, Warszawa 1995. Kavanagh D., Thatcherism and British Politics, Oxford 1990. Kukliński M., Brytyjski minister spraw zagranicznych o stosunkach Wschód–Zachód, „Tygodniowy Biuletyn Specjalny”, nr 3036/37, z 5.11.1988. Nowak K., Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii w okresie rządów konserwatywnych Margaret Thatcher, „Studia Nauk Politycznych” 1984, nr 5 (71). O’Sullivan J., Oni zmienili świat: prezydent, papież, premier, Warszawa 2007. Robbins K., Zmierzch wielkiego mocarstwa: Wielka Brytania w latach 1870–1992, Wro- cław 2000. Stosunki międzynarodowe i polityka: wyzwania końca stulecia. Księga jubileuszowa na 65-lecie profesora Bogusława Mrozka, Warszawa 1995. Thatcher M., Moje lata na Downing Street, Warszawa 2012. Zięba A., Thatcheryzm a zasady brytyjskiej polityki zagranicznej, „Sprawy Międzynaro- dowe” 1988, nr 10 (419).

AT THE END OF THE COLD WAR – THE BRITISH OPINION ABOUT THE RELATIONS WITH THE USSR AND THE STATES OF CENTRAL AND EASTERN EUROPE IN 1988

Keywords: Great Britain, Soviet Union, Central and Eastern Europe, Cold War, British Foreign Policy

Abstract

The article presents the concept of the British foreign policy towards the states of Central and Eastern Europe, made by Foreign Secretary Geoffrey Howe at the end of 1980s, when the cold war was just about to be over. He was Secretary of State for Foreign and Commonwealth Affairs in the cabinet of Margaret Thatcher. The foreign policy of the United Kingdom towards the states of Central and Eastern Europe at that time was shaped by several important factors; for example: the geopolitical U kresu zimnej wojny... 233 position, the alliance with the USA, the other NATO member-states and the remaining capitalist countries, the reforms introduced by Mikhail Gorbachev (especially the so- called perestroika, glasnost and ‘New Thinking’) and their significance for international relations. The author pays a special attention to the British policy of ‘diversification’ within the Soviet bloc at that time. On the one hand there were countries that were intro- ducing the reforms implemented in the USSR (Poland and ); on the other, there were states of ‘old regime’, without any signs of liberalisation, such as Romania, the German Democratic Republic, or Bulgaria.

Studia Maritima, vol. XXIX (2016) ISSN 0137-3587 DOI: 10.18276/sm.2016.29-13

Juliusz S. Tym*

Konflikty lokalne podczas zimnej wojny jako wyraz konfrontacji zbrojnej mocarstw bez wypowiedzenia wojny

Słowa kluczowe: konflikty lokalne, zimna wojna, konfrontacja mocarstw, wojna wiet- namska, wojna Yom Kippur, wojna afgańska

Streszczenie

W okresie zimnej wojny na Europejskim Teatrze Wojny stały naprzeciwko siebie w gotowości do rozpoczęcia działań wojennych potężne siły zbrojne dwóch przeciw- stawnych mocarstw i bloków polityczno-wojskowych. Do wojny w Europie nie doszło, natomiast polem ich konfrontacji zbrojnej stały się liczne konflikty lokalne. Spośród nich najważniejsze to wojna koreańska, wojna wietnamska, wojna w Afganistanie w latach 1979–1989, a także liczne konflikty na Czarnym Lądzie oraz na Bliskim Wschodzie, w tym konflikt izraelsko-arabski, a zwłaszcza wojna Yom Kippur. Trywializując można uznać niektóre z nich za konfrontację zbrojną dwóch światowych mocarstw bez wypo- wiedzenia wojny. Odegrały one istotną rolę w kształtowaniu ładu międzynarodowego w drugiej połowie XX wieku. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w warunkach zimnej wojny konflikty lokalne, w których dochodziło do zaangażowania mocarstw stanowiły swoisty wentyl bezpieczeństwa. Konflikty te wywarły także znaczący wpływ na przemiany w sztuce wojennej zarówno mocarstw, jak i dwóch największych sojuszy wojskowych.

* płk dr hab. Juliusz S. Tym, prof. Akademii Obrony Narodowej (Warszawa), j.tym@aon. edu.pl. 236 Juliusz S. Tym

Mianem zimnej wojny określa się okres od 1947 roku do 1991 roku. Po raz pierwszy posłużył się nim już w 1945 roku George Orwell1. Początek zimnej wojny wyznaczał moment rozpadu koalicji antyhitlerowskiej, a jej kres – rozpad Związku Sowieckiego. Zimna wojna w Europie przybierała różne formy, z których stale wystę- powały: wyścig zbrojeń, walkę wywiadów, utrzymywanie wysokiej gotowości bojowej wojsk, loty rozpoznawcze statków powietrznych, ćwiczenia taktyczne z wojskami o potężnym rozmachu z użyciem wielu tysięcy żołnierzy oraz wielu setek ciężkiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego (mające charakter ćwiczeń stra- tegicznych). Do zjawisk incydentalnych należały wydarzenia takie jak bezognio- wa konfrontacja czołgów amerykańskich i sowieckich przy „Check Point Char- lie” w Berlinie podczas kryzysu w 1961 roku czy też ucieczki pilotów z krajów Paktu Warszawskiego. Oczywiście nie można zapominać o wydarzeniach, które w sposób nagły i skumulowany, nierzadko w dramatycznych okolicznościach, doprowadzały do eskalacji tej konfrontacji. Należały do nich sowiecka interwen- cja wojskowa na Węgrzech w 1956 roku i w Czechosłowacji w 1968 roku. Także kolejne kryzysy berlińskie w 1948, 1953 i w 1961 roku mogły stać się zarzewiem wojny. Wydarzenia w PRL również podsycały nie tylko propagandową zimno- wojenną retorykę, lecz były także źródłem wielu przedsięwzięć o charakterze wojskowym, podejmowanych po obu stronach „żelaznej kurtyny”. W okresie zimnej wojny działania o charakterze wojskowym podejmowane na Europejskim Teatrze Wojny, a zwłaszcza na Środkowoeuropejskim Teatrze Działań Wojennych, pomimo swego rozmachu, traktowane były jako rutynowe działania realizowane w czasie pokoju, niejako „w statyce”. Z kolei to co „w dyna- mice”, pomimo wielu przedsięwzięć podejmowanych praktycznie, przyjmowane było jednak jako pewien teoretyczny model ewentualnego przyszłego pełnoska- lowego konfliktu zbrojnego. Polem konfrontacji zbrojnej dwóch przeciwstawnych mocarstw i bloków polityczno-wojskowych stały się natomiast konflikty zbrojne rozgrywające się poza Starym Kontynentem. Konflikty te miały zupełnie inny wymiar i charakter, dlatego określane były mianem konfliktów lokalnych. Biorąc pod uwagę zasięg i stopień zaangażowania państw należy przyjąć, że konflikty lokalne to takie, w których uczestniczyły państwa o niskiej pozycji międzynarodowej, dysponujące niewielkimi siłami zbrojnymi, a same konflikty

1 G. Orwell, You and the Atomic Bomb, „Tribune” 1945. Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 237 nie wywoływały większych napięć i negatywnych skutków międzynarodowych. W drugiej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku Stefan Mossor określał je terminem „wojny egzotyczne” ze względu na to, że „toczyły się daleko od Europy”2. Zimnowojenne konflikty lokalne, z punktu widzenia głównego nur- tu wydarzeń w obszarze euroatlantyckim, toczyły się w większości wypadków „na antypodach świata”, a czasami nieco bliżej w regionach traktowanych jako punkty zapalne na kuli ziemskiej. Omawiając kwestię konfliktów lokalnych, na- leży zaakcentować, że w omawianym okresie występowały również konflikty o charakterze regionalnym – toczone przy udziale największych państw danego regionu (nierzadko pretendujących do roli regionalnych mocarstw), przy użyciu większych sił zbrojnych niż w przypadku konfliktów lokalnych. Z całą pewno- ścią konfliktami o takim charakterze były wojny izraelsko-arabskie, zwłaszcza wojna Yom Kippur w 1973 roku. W klasycznej definicji Quincy Wrighta, pochodzącej ze schyłkowego okre- su omawianej epoki, wojna „jest stanem prawnym pozwalającym (...) rozwiązy- wać konflikt przez użycie siły zbrojnej”3. Wojna oznacza równoczesny konflikt sił zbrojnych, nastrojów ludności, zasad prawnych i kultur narodowych. Pojęcie „wojna” dla omawianego klasyka, jak też późniejszych teoretyków, zarezerwo- wane jest jedynie dla tych konfliktów, w które społeczeństwa (państwa, narody) angażują całość bądź większość swoich zasobów. W myśl powyższych klasycznych definicji, konflikt zbrojny jest wojną wte- dy, gdy zaistnieją określone warunki: –– prawne – kiedy w świetle litery prawa następuje wybuch wojny, –– strukturalne – kiedy podmiotem działań zbrojnych są państwa (określone siły polityczne) i ich siły zbrojne, –– funkcjonalne – kiedy celem wojny jest narzucenie woli innemu państwu (organizacji politycznej, narodowi) przez fizyczne obezwładnienie jego sił zbrojnych, –– ekonomiczne – kiedy następuje zaangażowanie wszystkich lub większo- ści zasobów państwa (zaangażowania zasobów). Podejmując próbę sklasyfikowania ówczesnych konfliktów lokalnych należy uznać, że najbardziej obrazowym kryterium, według którego można

2 S. Mossor, Sztuka wojenna w warunkach nowoczesnej wojny, Warszawa 1938, s. 69. 3 Q. Wright, A Study of War, Chicago 1983, s. 17. 238 Juliusz S. Tym przeprowadzić ich klasyfikację jest kryterium konfliktu interesów. Wychodząc z takiego założenia ówczesne konflikty lokalne można podzielić na: –– konflikty graniczne, –– konflikty o sprawowanie kontroli nad władzami innego kraju, –– konflikty na tle ideologicznym, –– konflikty na tle ekonomicznym, –– konflikty na tle religijnym, –– konflikty etniczne. Należy jednocześnie dostrzec, że konflikty na tle religijnym bądź etnicz- nym stanowiły zjawisko marginalne wśród ówczesnych konfliktów lokalnych, aczkolwiek cały czas do nich dochodziło, a jego najbardziej krwawą egzemplifi- kacją była z całą pewnością wojna domowa w Nigerii toczona w związku z próbą secesji Biafry. Wypada także podkreślić, że transformacja świata po 1989 roku spowodo- wała, iż niektóre typy konfliktów przeszły już do historii, inne trwają nadal, na- tomiast odmienna rzeczywistość wykreowała odmienne wzorce, nadając współ- czesnym konfliktom nową jakość. W odniesieniu do konfliktów lokalnych okresu zimnej wojny, z dużym uproszczeniem ich klasyfikację można sprowadzić do dwóch podstawowych ro- dzajów – wojen między państwami oraz wojen domowych. Jeżeli kryteria pierw- szych są oczywiste, to w drugich mieszczą się różne formy walki: –– plemienne, –– narodowowyzwoleńcze, –– powstania wszelkiego rodzaju, –– zorganizowane bunty wsparte zbrojnymi oddziałami, –– walki o władzę, w których każda ze stron dysponuje siłą zbrojną. Odnosząc się do kwestii współzależności pomiędzy zimną wojną a kon- fliktami lokalnymi, i zagadnieniem tych ostatnich jako specyficznej formy kon- frontacji zbrojnej dwóch ówczesnych mocarstw, analizę tego zjawiska rozpocząć należy od wojny koreańskiej. Wojna, która rozpoczęła się 25 lipca 1950 roku, wbrew planom agresora zamiast błyskawicznej wojny manewrowej, trwała trzy lata i zakończyła się impasem militarnym trwającym do dziś. Pod względem zaciekłości walk była najbardziej krwawym konfliktem okresu zimnej wojny. W wojnie tej po stro- nie południowokoreańskiej stanęła koalicja sił zbrojnych działająca na mocy re- zolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dowodzenie siłami koalicji objął Naczelny Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 239

Dowódca Amerykańskich Sił Zbrojnych Pacyfiku gen. Douglas MacArtur, który jednocześnie objął stanowisko Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych ONZ w Ko- rei. Przeciwnikiem tych sił były wojska północnokoreańskie, a od 25 listopada 1950 roku również siły zbrojne komunistycznych Chin, które przekroczyły wów- czas graniczną rzekę Jalu. Działania zaczepne prowadzone przez około 260 tys. żołnierzy odwróciły bieg wojny. Dopiero w marcu 1951 roku amerykańskiej 8. Armii udało się ustabilizować front na linii 38 równoleżnika. Wojna koreańska z militarnego punktu widzenia to konfrontacja amerykań- skiej sztuki wojennej, amerykańskiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego z nie- dojrzałą północnokoreańską sztuką wojenną, bazującą na wzorcach sowieckich oraz sowieckim uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym. Radykalny zwrot nastąpił, gdy do wojny włączyły się wojska Chińskiej Republiki Ludowej. Wówczas wojska ONZ musiały zmodyfikować założenia prowadzenia konwencjonalnych działań taktycznych w konfrontacji z wojskami chińskimi, których największym atutem było zacofanie technologiczne. Natarcia chińskich związków taktycznych nie po- przedzało wzmożone natężenie korespondencji radiowej, przegrupowania broni pancernej, zwiększony ruch pojazdów zaopatrzenia w strefie tyłowej. Wojska chińskie narzuciły wojskom koalicji sposób prowadzenia działań taktycznych, na który nie były one przygotowane. Wojska chińskie, w większości o charakte- rze armii partyzanckiej, nie prowadziły natarcia wzdłuż linii komunikacyjnych. Zjawisko nielinearnej asymetrii stało się cechą charakterystyczną tego konfliktu zbrojnego w kolejnych miesiącach jego trwania. Z kolei działania w trzecim wymiarze toczone w wojnie koreańskiej to z jed- nej strony kontynuacja metod walki z okresu drugiej wojny światowej, a z drugiej – narodziny nowej ery, którą zapoczątkowało pojawienie sią samolotu odrzutowe- go. Równie istotne jest to, że pierwsze walki powietrzne na samolotach odrzuto- wych stoczyli ze sobą piloci amerykańscy i sowieccy. W raporcie amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) z 1952 roku uznano dlatego, że „de fac- to nad Koreą Północną pomiędzy ONZ a Związkiem Sowieckim trwała wojna powietrzna”4. Powietrzny wymiar wojny koreańskiej to zapowiedź wielu rozwią- zań technologicznych i narodziny mitu samolotu odrzutowego. Późniejsze pro- gramy wyszkolenia bojowego pilotów amerykańskich, ostateczny kształt samolo- tów myśliwskich, a później wielozadaniowych, to efekt wizji wojny powietrznej

4 D.E. Showalter, Pierwsza wojna odrzutowców, w: Zimna wojna, red. R. Cowley, Warszawa 2009, s. 141. 240 Juliusz S. Tym ukształtowany pod wpływem doświadczeń wojny koreańskiej5. W cieniu samo- lotu myśliwskiego pozostaje natomiast pierwsze masowe militarne wykorzysta- nie innego statku powietrznego – śmigłowca – wówczas traktowanego przede wszystkim jako środek transportu. Dodać należy, że mimo iż w działaniach zbrojnych wzięło udział ponad ćwierć miliona żołnierzy, oficjalna propaganda mówiła o chińskich ochotnikach. W ten sposób Chiny chciały uniknąć pełnoskalowego konfliktu ze Stanami Zjed- noczonymi Ameryki. Należy jednak dostrzec, że w wymiarze strategicznym Chiny zostały sprowokowane do zaangażowania się w wojnę koreańską przez Stany Zjednoczone Ameryki. Decyzja o wysłaniu amerykańskiej VII Floty do Cieśniny Tajwańskiej, mająca na celu zapobieżenie eskalacji konfliktu, w rze- czywistości udaremniła inwazję komunistycznych Chin na Tajwan przygotowy- waną w czasie, gdy rozpoczęła się wojna koreańska. W rezultacie coś trzeba było zrobić z potężną liczbą związków taktycznych ześrodkowanych w północno- -wschodnich Chinach. Wówczas Stalin zasugerował Mao włączenie się w kon- flikt koreański w zamian za kontynuację sowieckiej pomocy wojskowej. Ukazuje to również pewną pętlę działań państw komunistycznych – inwazja na Tajwan miała zostać „operacyjnie zamaskowana” przez wojnę koreańską, która odcią- gnęłaby uwagę opinii publicznej od działań komunistycznych Chin. Gdy Stany Zjednoczone Ameryki swym – w znacznej mierze nieświadomym – działaniem udaremniły ten zamiar, Chiny wzięły udział w wojnie koreańskiej, aby po raz ko- lejny „zamaskować” prawdziwe intencje tak potężnej koncentracji wojsk. Joseph S. Nye słusznie konstatuje, że z punktu widzenia Stalina Korea wydawała się być słabym punktem przeciwnika, jednak gdy doszło do agresji Truman zareagował raczej pryncypialnie aniżeli kunktatorsko – pamiętając wydarzenia, które dopro- wadziły do drugiej wojny światowej przywołał zasadę, że należy przeciwstawić się wszelkiej agresji6. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie o to czy gdyby wówczas Stany Zjednoczone Ameryki odkryły prawdziwe intencje współdziałających ze sobą trzech państw komunistycznych konflikt na Dalekim Wschodzie przeisto- czyłby się w trzecią wojnę światową. Wojna koreańska miała dalekosiężne skutki. Była konfliktem lokalnym o średnim natężeniu, który ukształtował układ stosunków międzynarodowych w tej części świata na wiele lat. Zmusiła Stany Zjednoczone Ameryki do stałej

5 Tamże, s. 159–160. 6 J.S. Nye Jr., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Warszawa 2009, s. 183. Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 241 obecności wojskowej na Półwyspie Koreańskim. Za sprawą osoby gen. MacAr- thura i jego dymisji, nie wpłynęła natomiast w znaczący sposób na kwestie po- strzegania ówczesnego pola walki. W tej dziedzinie zmiany w strukturze orga- nizacyjnej wojsk oraz ich taktyce wynikały z założeń strategicznej „doktryny zmasowanego odwetu”. Tylko nieliczne osoby rozumiały, jakie daleko idące im- plikacje dla współczesnej sztuki wojennej niosą ze sobą doświadczenia wojny koreańskiej. Jedną z nich był gen. Matthew Ridgway, dowódca amerykańskiej 8. Armii w Korei (który między grudniem 1950 r. a marcem 1951 r. uratował wojska ONZ w Korei przed klęską), w latach 1952–1953 Naczelny Dowódca Połączo- nych Sił Zbrojnych Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie, a następnie prze- wodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Był jednym z nielicznych, którzy krytykowali „doktrynę zmasowanego odwetu” oraz drastyczną redukcję amerykańskiego konwencjonalnego potencjału militarnego. Krytykował ideę udzielenia pomocy wojskowej Francji w Wietnamie. Na początku 1954 roku wy- słał do Wietnamu zespół ekspertów wojskowych, który stwierdził, że osiągnięcie zwycięstwa z przeciwnikiem prowadzącym wojnę partyzancką jest w tym kraju możliwe wyłącznie za cenę olbrzymiego zaangażowania zarówno militarnego, jak i ekonomicznego. To co dziś musi budzić zdziwienie to fakt, że niemalże dekadę później nowa administracja prezydenta Kennedy’ego podejmując decyzję o zaangażowaniu w Wietnamie całkowicie pominęła ustalenia raportu Ridgwaya. W wojnie koreańskiej rolę bazy operacyjnej dla wojsk ONZ stanowiła Japo- nia, co spowodowało, że Stany Zjednoczone Ameryki zapoczątkowały wówczas proces ponownego nawiązywania kontaktów handlowych z Krajem Kwitnącej Wiśni. Inwestycje poczynione wówczas spowodowały, że w ciągu kilkunastu lat Japonia zbudowała potencjał przemysłowy, który umożliwił rozpoczęcie – tym razem realizowanych pokojowo – nowych podbojów rynków światowych za pomocą swoich nowoczesnych produktów. Rewolucja technologiczna w wielu obszarach związanych z techniką wojskową spowodowała, że związki tego neu- tralnego państwa ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki stały się bardzo ścisłe, a Japonia znalazła się w obozie państw Dalekiego Wschodu o orientacji proza- chodniej. Połowa lat pięćdziesiątych i wydarzenia związane ze zmianą władz w Związku Sowieckim otworzyły nowy rozdział w dziejach niewypowiedzianej wojny dwóch przeciwstawnych bloków polityczno-wojskowych. To czas konsoli- dacji państw Europy Środkowo-Wschodniej znajdujących się w orbicie wpływów Związku Sowieckiego w ramach Układu Warszawskiego. Równocześnie nowy 242 Juliusz S. Tym przywódca Związku Sowieckiego Chruszczow wytyczył strategiczne cele dzia- łań bloku państw komunistycznych – doprowadzenie do wycofania sił zbrojnych trzech drugowojennych koalicjantów z Berlina Zachodniego, a w rezultacie dal- sza konsolidacja sowieckich zdobyczy w Europie Środkowo-Wschodniej, ponadto wyciągnięcie maksymalnych korzyści z rozpoczynającego się w Trzecim Świecie procesu dekolonizacji, w celu zdobycia wpływów w Azji i Afryce. Jednym z największych konfliktów lokalnych toczącym się w latach sześć- dziesiątych XX wieku była wojna wietnamska. Z punktu widzenia konfronta- cji militarnej dwóch ówczesnych światowych mocarstw była to – podobnie jak w przypadku wojny koreańskiej – konfrontacja odmiennej sztuki wojennej oraz uzbrojenia i sprzętu wojskowego, jednak na znacznie mniejszą skalę niż w przy- padku konfliktu na Półwyspie Koreańskim. Wynikało to przede wszystkim z tego, że przeciwnik amerykańskich i południowowietnamskich sił zbrojnych, czyli siły zbrojne Wietnamu Północnego oraz partyzantka komunistyczna prowa- dząca działania w Wietnamie Południowym, stosowały taktykę znacząco odbie- gającą od sowieckich koncepcji zarówno konwencjonalnych działań zbrojnych, jak i wojny partyzanckiej. Ta odmienność wynikała z dwóch podstawowych czynników kształtujących działania zbrojne w Wietnamie – czynnika kulturowe- go oraz warunków terenowych. Cele polityczne przywódców Wietnamu Północnego powodowały, że czyn- nik kulturowy stanowił istotny składnik przyjętej strategii. Z dzisiejszej perspek- tywy wiemy, że niedostrzeganie bądź marginalizowanie tego czynnika przez Amerykanów – w wielkim uproszczeniu – doprowadziło do ich klęski w wojnie wietnamskiej. W sposób niezamierzony doprowadzili oni do wyraźnej polary- zacji społeczeństwa wietnamskiego, co wbrew pozorom miało istotny wpływ na treści zawarte w komunistycznej propagandzie, a w rezultacie ułatwiło działania komunistycznej partyzantki. W tej sytuacji polem – a w zasadzie przestrzenią – konfrontacji zbrojnej dwóch ówczesnych światowych mocarstw stała się wojna powietrzna nad Wiet- namem Północnym. Amerykańscy piloci toczyli tam walki powietrzne z pilo- tami północnowietnamskimi, a także sowieckimi, walczącymi na samolotach bojowych wyprodukowanych w Związku Sowieckim i dostarczonych w ramach pomocy wojskowej. Zespoły sowieckich doradców miały wpływ na proces szko- lenia pilotów północnowietnamskich, a przez to na taktykę lotnictwa Wietna- mu Północnego. Cała obrona przeciwlotnicza tego kraju została także oparta na sowieckim uzbrojeniu rakietowym ówczesnej generacji, spiętym ze stacjami Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 243 radiolokacyjnymi wykrywania celów, stacjami kierowania ogniem, stanowiska- mi dowodzenia w jeden system sowieckiej proweniencji. Uznać należy, że sys- tem obrony powietrznej Wietnamu Północnego zbudowany został przez Zwią- zek Sowiecki. Nie może zatem dziwić w okresie wojny wietnamskiej obecność sowieckich doradców wojskowych, ich zespołów szkoleniowych i technicznych. Przełamanie północnowietnamskiej obrony rakietowej okazało się być dużym wyzwaniem dla lotnictwa amerykańskiego. Wiele rozwiązań zarówno w dziedzi- nie techniki wojskowej, jak i taktyki walki mającej na celu przełamanie obrony przeciwlotniczej, które wówczas zostały wdrożone stało się podstawą tej gałęzi działań zbrojnych w powietrzu. Na lądzie zasadniczym problemem dla armii amerykańskiej była koniecz- ność zmuszenia przeciwnika do bitwy, która mogłaby rozstrzygnąć losy danej operacji. Przeciwnik unikał jednak otwartej walki stosując szeroki wachlarz działań partyzanckich. Działania wojsk amerykańskich w Wietnamie, związane z prowadzeniem działań przeciwpartyzanckich, nazywanych także działaniami przeciwrebelianckimi, stały się w przyszłości podstawą rozwoju tej dziedziny zmagań militarnych. Główny nacisk na rozwój taktyki działań przeciwrebelianc- kich został położony w wojskach specjalnych. Niedocenianie wielu czynników kształtujących środowisko pola walki tamtego konfliktu, w tym czynnika kul- turowego, przez wyższe dowództwa i sztaby, spowodowało, że wiele cennych inicjatyw i programów realizowanych przez pododdziały amerykańskich wojsk specjalnych poniosło wówczas fiasko. Powtórna ich analiza przeprowadzo- na w latach osiemdziesiątych XX wieku, a więc ponad dekadę po zakończeniu wojny wietnamskiej, dostarczyła wielu wniosków, które dziś stanowią podsta- wę amerykańskich założeń zarówno doktryny działań przeciwrebelianckich, jak i działań specjalnych. Śmigłowiec zrewolucjonizował obraz wojny wietnamskiej, jego pojawie- nie się w armii amerykańskiej na skalę masową było związane z odrzuceniem „doktryny zmasowanego odwetu”. Wówczas Robert McNamara sekretarz obro- ny w gabinecie prezydenta J.F. Kennedy’ego zaczął szukać innych rozwiązań na polu działań konwencjonalnych widząc beznadziejność sytuacji – naciśnięcie gu- zika może bowiem całkowicie zniszczyć obie strony. McNamara proponował po- wrót do konwencjonalnych działań taktycznych, polegających na tym, że wojska broniące wysuniętych maksymalnie do przodu rubieży „przyklejone” do sił prze- ciwnika nie mogłyby być obiektem ataku jądrowego. Pod koniec 1961 roku naka- zał on utworzenie grupy studyjnej, której zadaniem było wypracowanie nowych 244 Juliusz S. Tym założeń użycia wojsk powietrzno-desantowych. Na jej czele stanął były dowódca XVIII Korpusu Powietrzno-Desantowego, gen. Hamilton H. Howze. W rezulta- cie prac tej grupy narodziła się koncepcja zastosowania nowej metody w zakresie powietrznej ruchliwości taktycznej, wykorzystującej samolot i śmigłowiec za- równo jako środek transportu służący przemieszczeniu wojsk, jak i jako środek walki nowoczesnych formacji powietrzno-desantowych. Śmigłowce zostały po raz pierwszy wykorzystane przez amerykańskie siły zbrojne w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej na Dalekim Wschodzie. Podczas wojny koreańskiej były wykorzystywane do ewakuacji rannych oraz w misjach ratunkowych. Wtedy także w siłach lądowych uformowano pierwsze bataliony lotnicze wyposażone w śmigłowce. W 1954 roku w Szkole Lotniczej w Fort Rucker podjęto badania nad możliwościami szerszego wykorzystania śmi- głowców niż wyłącznie jako środka transportu. Pilnie studiowano wnioski pły- nące z doświadczeń w wykorzystaniu śmigłowców przez francuskie siły zbrojne podczas wojny w Indochinach. W 1959 roku w Szkole Wojsk Pancernych w Fort Knox badano możliwości wykorzystania śmigłowców w prowadzeniu działań rozpoznawczych. Przełom w postrzeganiu śmigłowca przyniosły dopiero wyniki prac gru- py gen. Howze. Pośrednio przyczyniło się do tego pojawienie się nowego śmi- głowca firmy Bell UH-1, którego wersja wojskowa otrzymała nazwę „Iroquis”. Śmigłowiec ten był napędzany silnikiem turbinowym. Wykorzystanie nowego napędu w miejsce stosowanych dotychczas słabych i zawodnych silników tło- kowych zrewolucjonizowało możliwości użycia śmigłowców dla celów militar- nych. Nowa koncepcja, określana jako koncepcja szturmu powietrznego, prze- widywała utworzenie sił pozbawionych pojazdów kołowych, wykorzystujących ruchliwość powietrzną opartą na samolotach i śmigłowcach używanych do prze- rzutu sił i środków oraz do zapewnienia im organicznego wsparcia ogniowego. Wykorzystanie śmigłowca jako środka transportu oraz platformy bojowej, czyli możliwości oddziaływania ogniowego na przeciwnika z powietrza w formie or- ganicznego wsparcia ogniowego powodowała, że kwestia skrócenia do minimum czasu potrzebnego wojskom powietrzno-desantowym na uzyskanie gotowości do działania po desantowaniu stawała się dla tak wyposażonych sił, przynajmniej w założeniu, niemalże marginalna. W lipcu 1965 roku w Fort Benning sformowano nowy jakościowo zwią- zek taktyczny – 1. Dywizję Kawalerii (Powietrznej), której etat przewidywał 428 śmigłowców. Warto dodać, że w 1965 roku armia amerykańska eksploatowała Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 245 ogółem 6957 śmigłowców i samolotów, a w ciągu roku liczba ta miała wzrosnąć do 7940 statków powietrznych, w tym zdecydowaną większość stanowić miały śmigłowce. Według ówczesnych planów do 1970 roku liczba śmigłowców wyko- rzystywanych w Armii miała przekroczyć 10 tys. egzemplarzy. Do tego czasu miała również zostać rozwiązana kwestia standaryzacji sprzętu. W miejsce uży- wanych dotychczas 17 typów statków powietrznych, w tym 10 typów śmigłow- ców miały zostać tylko cztery typy śmigłowców oraz trzy typy samolotów. Jak już wspomniano śmigłowiec zrewolucjonizował ówczesne pole wal- ki. Praktyczna realizacja idei mobilności powietrznej wojsk lądowych stała się faktem, umożliwiając przerzut drogą powietrzną pododdziałów oraz broni cięż- kiej w niemalże każde miejsce. Ponadto śmigłowiec był już nie tylko środkiem powietrznym, ale stał się latającą platformą bojową. Dziś śmigłowce stanowią integralną część niemalże każdej armii świata i trudno wyobrazić sobie współ- czesne pole walki bez nich. Odpowiedzią Związku Sowieckiego na pojawienie się w wojnie wietnamskiej związku taktycznego, realizującego w praktyce koncep- cję szturmu powietrznego, było wprowadzenie śmigłowców pola walki umożli- wiających wysadzanie taktycznych desantów powietrznych, które zgodnie z ów- czesnymi założeniami prowadzenia działań taktycznych miały zostać skupione w jednostkach lotnictwa armijnego i frontowego. Wojna wietnamska okazała się być polem konfrontacji działań psycholo- gicznych dwóch ówczesnych mocarstw w obszarze działań psychologicznych, które dziś klasyfikujemy jako jeden z elementów działań informacyjnych. W ów- cześnie realizowanych działaniach psychologicznych zwycięstwo odniósł Zwią- zek Sowiecki. Odpowiednio zaplanowana i zorganizowana, a następnie cały czas podtrzymywana gigantyczna operacja psychologiczna, wykorzystując naturalne słabości społeczeństw demokratycznych, ówczesne nastroje antywojenne oraz ru- chy lewackie i pacyfistyczne, doprowadziła do podcięcia zaufania społeczeństwa amerykańskiego do własnych sił zbrojnych i braku poparcia dla amerykańskiego zaangażowania militarnego w Wietnamie. Ta zakrojona na szeroką skalę nieki- netyczna operacja informacyjna wywołała głęboki kryzys społecznego zaplecza amerykańskich sił zbrojnych. Umiejętnie wywołany brak społecznej akceptacji dla wojny wietnamskiej spowodował, że każdy żołnierz amerykański biorący w niej udział był napiętnowany mianem mordercy. Logiczna argumentacja nie była w stanie przełamać nastawienia narzuconego de facto przez mniejszość, która na fali ogólnego niezrozumienia celów amerykańskiej obecności wojsko- wej w Wietnamie, efektywnie zmanipulowała obraz rzeczywistości w mediach. 246 Juliusz S. Tym

Wywołanie takiego efektu należy uznać za „majstersztyk” działań psychologicz- nych. Stany Zjednoczone Ameryki jako państwo dopiero w latach osiemdziesią- tych XX wieku zaczęły przełamywać ten kryzys. W znacznej mierze przyczynił się do tego prezydent Ronald Reagan, który jak mało kto rozumiał olbrzymią siłę środków oddziaływania na ludzkie emocje, dlatego jednym z pól zimnowojen- nego starcia mocarstw uczynił konfrontację ideologiczną. To również była jedna z lekcji wojny wietnamskiej. Duże znaczenie dla zimnowojennej konfrontacji mocarstw miały konflik- ty izraelsko-arabskie. Z pewnością największe znaczenie miał konflikt określa- ny jako wojna Yom Kippur z 1973 roku. W przeciwieństwie do wojny koreań- skiej i wietnamskiej w konflikcie tym nie brali udziału żołnierze amerykańscy i sowieccy. Była to wojna toczona przez Siły Obrony Izraela z siłami zbrojnymi Egiptu i Syrii. O ile Izrael używał uzbrojenia i sprzętu wojskowego produkcji zachodniej, a jego sztuka wojenna w pewien sposób nawiązywała do sztuki wo- jennej sił zbrojnych państw zachodu, o tyle jego adwersarze eksploatowali niemal wyłącznie uzbrojenie i sprzęt wojskowy pochodzący ze Związku Sowieckiego. Stało się tak za sprawą ambitnego prezydenta Egiptu Anwara As-Sadata, który po śmierci Nasera przejął władzę w tym kraju. Uzyskanie pomocy wojskowej ze strony Związku Sowieckiego skutkowało tym, że w Egipcie i Syrii pojawiła się spora grupa sowieckiego personelu wojskowego, który nie tylko doradzał i szko- lił, ale również aktywnie uczestniczył w rozwijaniu ugrupowania bojowego przez egipski system obrony powietrznej. To spowodowało, że siły zbrojne Egiptu i Sy- rii uzależnione od sowieckich dostaw wojskowych w dość krótkim okresie cza- su uzależniły się od doktryny wojennej Związku Sowieckiego. Zaproponowane przez sowieckich doradców wojskowych rozwiązania w tym zakresie w znacznej mierze bazowały na ówczesnej sowieckiej doktrynie wojennej i sowieckich zało- żeniach taktycznego użycia poszczególnych rodzajów wojsk zmodyfikowanych pod kątem warunków terenowych Bliskiego Wschodu. Wojna rozpoczęła się 6 października 1973 roku. W pierwszej fazie zarówno Egipt, jak i Syria zdołały zaskoczyć Izrael, jednak efekt zaskoczenia został dość szybko zniwelowany. Elementem, który miał olbrzymi wpływ na taki rozwój wy- darzeń, był czynnik kulturowy. Odmienność kulturowa obu narodów – żydow- skiego i arabskiego – spowodowała, że w inny sposób podchodziły one do kwe- stii funkcjonowania organizacji wojskowej oraz prowadzenia działań zbrojnych. Personel izraelskich Sił Obrony cechował wysoki poziom wyszkolenia i mora- le oraz daleko idąca inicjatywa i kreatywność, a także jednoczący wszystkich Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 247 w działaniu duch zespołu. W przeciwieństwie do nich poziom wyszkolenia wojsk egipskich i syryjskich był znacznie niższy, żołnierzy cechowało niskie morale, bierność, brak inicjatywy, a ponadto armie te były społecznie rozwarstwione – korpus oficerski stanowił kastę, która z pogardą odnosiła się do podwładnych – w tej sytuacji trudno mówić o możliwościach budowania ducha zespołu. Ten czynnik kulturowy miał olbrzymi wpływ na przebieg działań wojennych w 1973 roku. Egipt w początkowej fazie konfliktu zdołał sforsować Kanał Sueski i wdarł się na znaczną głębokość na Półwysep Synaj, jednocześnie zadał znaczne stra- ty lotnictwu izraelskiemu, które zostało zaskoczone skutecznością egipskiej obrony powietrznej. Z kolei Syria, pomimo lokalnego sukcesu taktycznego na Wzgórzach Golan, nie zdołała przełamać obrony izraelskiej. Przeciwuderzenia armii izraelskiej na Golanie i Synaju doprowadziły do pobicia armii syryjskiej na podejściach do Damaszku oraz okrążenia egipskiej 3. Armii. W tym położe- niu w spór włączyły się oba supermocarstwa, które udzielały pomocy wojskowej walczącym stronom w postaci dostaw uzbrojenia, amunicji i sprzętu wojskowe- go. Podjęte jednocześnie próby nawiązania mediacji dyplomatycznych zawiodły w związku z sukcesami izraelskimi, a reakcja Związku Sowieckiego sugerujące- go bezpośrednie zaangażowanie militarne w toczący się konflikt spowodowała, że przez moment świat stanął na krawędzi wojny. Reakcja Stanów Zjednoczonych Ameryki grożących podniesieniem gotowości bojowej swoich sił nuklearnych oraz nacisk polityczny na Izrael, pod wpływem którego ten zatrzymał działania wojenne, doprowadziły do ostudzenia wojennych zapędów Związku Sowieckie- go, a zarazem zakończenia wojny na Bliskim Wschodzie. Wojna Yom Kippur stała się obiektem analiz prowadzonych przez amerykań- skie siły zbrojne. Przeanalizowano wszystkie doświadczenia płynące z tego kon- fliktu, w którym obaj agresorzy działali w znacznej mierze zgodnie z sowiecką doktryną wojenną i sowieckimi regulaminami taktycznymi. Dla lotnictwa amery- kańskiego cenne były doświadczenia w zakresie przełamywania przez lotnictwo izraelskie egipskiej obrony powietrznej, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych amerykańskich doświadczeń z Wietnamu7. W wyniku tych prac studyjnych, któ- re w przypadku amerykańskich wojsk lądowych skoncentrowano w Dowództwie Szkolenia i Doktryn (TRADOC), pod koniec lat siedemdziesiątych powstała

7 Tematykę tę marginalizuje jedno z najnowszych polskich opracowań: A. Radomyski, Go- rące niebo nad Bliskim Wschodem. Obrona powietrzna w wojnach izraelsko-arabskich 1967– 1982, Toruń 2007. 248 Juliusz S. Tym koncepcja nowego sposobu prowadzenia działań taktycznych określona mianem „bitwy powietrzno-lądowej”, której założenia oficjalnie zostały zaprezentowa- ne 25 marca 1981 roku, a siedemnaście miesięcy później, 20 sierpnia 1982 roku została formalnie wdrożona do użytku służbowego w armii amerykańskiej jako regulamin FM 100-5 „Operations”. Koncepcja bitwy powietrzno-lądowej została pozytywnie zweryfikowana w czasie wojny z Irakiem w 1991 roku8. Ostatnim z konfliktów lokalnych, o którym należy wspomnieć była sowiec- ka interwencja wojskowa w Afganistanie. Podobnie jak w Wietnamie, czynnik kulturowy oraz warunki terenowe spowodowały, że charakter tego konfliktu był biegunowo odległy od tego do czego dotychczas przygotowywała się armia so- wiecka. Jednostki sowieckiej 40. Armii nie były przygotowane do prowadzenia działań w specyficznym, afgańskim terenie górzystym. W latach 1980–1987 każ- dego roku straty bezpowrotne armii sowieckiej wynosiły ponad 1000 zabitych. Szczyt aktywności bojowej sowieckiej 40. Armii to 1984 rok, kiedy to wojska sowieckie poniosły najwyższe straty9. Afganistan stał się wówczas polem konfrontacji dwóch światowych mo- carstw, przy czym amerykańskie zaangażowanie w ten konflikt polegało przede wszystkim na dostawach broni dla bojowników afgańskich prowadzących wal- kę z sowiecką agresją. CIA zbudowała system finansowania tych dostaw oraz kanały przerzutowe z Pakistanu do Afganistanu współpracując, w tej ostatniej dziedzinie, z pakistańskimi służbami specjalnymi. Co ciekawe, zebrane przez CIA fundusze posłużyły między innymi do zakupu znacznej ilości uzbrojenia produkcji sowieckiej z zasobów armii egipskiej, pochodzących z dostaw sowiec- kich realizowanych na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Pod koniec 1987 roku całkowita ilość broni dostarczonej lub tylko sfinan- sowanej przez Stany Zjednoczone Ameryki, a następnie przetransportowanej do Afganistanu wynosiła około 65 tys. ton. Wśród bardzo szerokiego asortymentu uzbrojenia znalazły się również przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, w tym wówczas najnowocześniejsze zestawy „Stinger” amerykańskiej produkcji. Dostawy amerykańskich przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakie- towych „Stinger” diametralnie zmieniły charakter konfliktu w Afganistanie

8 R.M. Swain, AirLand Battle, w: Camp Colt to Desert Storm. The History of US Armored Forces, red. G.F. Hofmann, D.A. Starry, Lexington 1999, s. 360–394. 9 V. Gogułow, Wnioski i doświadczenia z działań kontyngentu wojsk radzieckich (40. Armii) na terenie Afganistanu w latach 1979–1989, w: Afganistan. Doświadczenia i refleksje oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy weteranów wojny afgańskiej, red. Z. Smutniak, Warszawa 2009, s. 18–26. Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 249 w odniesieniu do użycia statków powietrznych. W ten sposób cywilizacyjnie zapóźnieni bojownicy afgańscy otrzymali najnowocześniejsze wówczas przeno- śne przeciwlotnicze zestawy rakietowe na świecie. Tylko w 1986 roku bojow- nicy afgańscy 847 razy użyli bojowo przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych, w tym ponad 600 razy były to zestawy „Stinger”. Należy jednak wskazać, że skuteczność tych zestawów pozostawiała wiele do życzenia, chociaż bojownicy afgańscy używając ich systematycznie doskonalili taktykę użycia tego rodzaju broni. Dlatego pytanie o to czy przenośne przeciwlotnicze zestawy rakie- towe „Stinger” znacząco wpłynęły na przebieg wojny w Afganistanie przez swo- ją jakość, umiejętność użycia, czy po prostu liczbę w jakiej były dostarczane, do dziś pozostaje bez odpowiedzi. Z całą jednak pewnością bojownicy afgańscy mo- gli po raz pierwszy skutecznie bronić się przed sowieckimi atakami z powietrza. Rosjanie zdawali sobie z tego sprawę. Obawiając się przenośnych przeciwlotni- czych zestawów rakietowych „Stinger”, sowieckie lotnictwo zmniejszyło liczbę lotów. Opracowano również nową taktykę – samoloty i śmigłowce atakowały z wyższego pułapu, co spowodowało obniżenie skuteczności zarówno rozpozna- nia, jak i uderzeń z powietrza. Szacuje się, że w latach 1984–1987 sowiecka 40. Armia jedynie 6% informacji rozpoznawczych pozyskała dzięki rozpoznaniu po- wietrznemu, a ich użyteczność szacowana jest na 11% ogółu informacji. Spośród 445 statków powietrznych (samolotów i śmigłowców), które w latach 1979–1989 straciła armia sowiecka w Afganistanie, tylko nieznaczna część została strąco- na za pomocą przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych „Stinger”. W 1983 roku sowiecka 40. Armia utraciła 33 statki powietrzne, a rok później już 66, natomiast zestawy „Stinger” pojawiły się w Afganistanie dopiero w 1986 roku. Straty lotnictwa sowieckiego powyżej 60 maszyn rocznie utrzymywały się do 1987 roku, a w 1988 roku utracono już tylko 30 statków powietrznych. Warto dodać, że przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy „Stinger” został zdobyty przez pododdział sowieckich wojsk specjalnych już 5 stycznia 1987 roku, a więc zaledwie kilka miesięcy po pojawieniu się tego uzbrojenia w Afganistanie. Oka- zało się wówczas, że amerykański zestaw pracuje na dwóch częstotliwościach, z których jedna była nieznana dla wojsk sowieckich. Między innymi tym faktem tłumaczono w armii sowieckiej początkową rzekomą wysoką skuteczność tego zestawu10.

10 V. Kokorin, Doświadczenia z organizacji i prowadzenia wywiadu w celu informacyjnego zabezpieczenia operacji 40. Armii w Afganistanie, w: Afganistan. Doświadczenia i refleksje…, s. 73–74, 87–88. 250 Juliusz S. Tym

W artykule omówiono przykłady różnych konfrontacji zbrojnych obu naj- większych mocarstw okresu zimnej wojny w kilku najważniejszych spośród licznych konfliktów lokalnych toczonych w tamtym okresie. Pominięto proble- matykę konfliktów lokalnych na Środkowym Wschodzie i w Afryce, w których znacznie większą rolę niż Stany Zjednoczone Ameryki odgrywała Wielka Bry- tania, Francja lub takie państwa jak Republika Południowej Afryki, których siły zbrojne toczyły walki z komunistyczną partyzantką wspomaganą przez Związek Sowiecki bądź z oddziałami kubańskimi. Konflikty lokalne stanowiły pole konfrontacji pomiędzy dwoma przeciw- stawnymi blokami polityczno-wojskowymi. Trywializując, można uznać niektó- re z nich za konfrontację zbrojną dwóch światowych mocarstw bez wypowiedze- nia wojny. Mimo że stanowiły one czynnik destabilizujący, to jednak odegrały istotną rolę w kształtowaniu ładu międzynarodowego w drugiej połowie XX wie- ku. Wywarły wpływ na ówczesne stosunki i bezpieczeństwo międzynarodowe. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w warunkach zimnej wojny konflik- ty lokalne, w których dochodziło do zaangażowania mocarstw stanowiły swo- isty wentyl bezpieczeństwa. Uzasadnione wydaje się nawet użycie porównania, w którym Stary Kontynent jawił się jako arena zmagań zarówno obu mocarstw, jak i dwóch przeciwstawnych bloków polityczno-wojskowych, natomiast konflik- ty lokalne to zaledwie stoliki gry politycznej mocarstw, przy których znacznie łatwiej było powiedzieć „sprawdzam” niż zrobić to samo na arenie, gdzie w go- towości do walki stały siły zbrojne Sojuszu Północnoatlantyckiego i Paktu War- szawskiego. Konflikty lokalne wywarły także wpływ na przemiany w sztuce wojennej zarówno mocarstw, jak i dwóch największych sojuszy wojskowych. Za najważ- niejsze można uznać: rozwój samolotów odrzutowych i taktyki walki powietrznej po wojnie w Korei, rozwój taktyki walki powietrznej, w tym przełamywanie obro- ny powietrznej po wojnie wietnamskiej, rozwój koncepcji mobilności powietrz- nej oraz założeń działań przeciwrebelianckich i działań specjalnych na podstawie doświadczeń wojny w Wietnamie, rozwój nowej koncepcji prowadzenia działań taktycznych na podstawie doświadczeń płynących z wojny Yom Kippur. Jedno- cześnie można dostrzec wiele związków łączących pozornie odległe od siebie konflikty. Jeśli przeanalizować doktryny użycia sił powietrznych okazuje się, że dopiero planując operację „Pustynna Burza” wyciągnięto ostateczne wnioski z wojny w Korei – pierwszego spośród uwarunkowanych politycznie konfliktów Konflikty lokalne podczas zimnej wojny... 251 lokalnych, będących jednocześnie polem ograniczonej konfrontacji zbrojnej mo- carstw, które przez całą drugą połowę XX wieku nadawały kształt globalnemu układowi stosunków międzynarodowych.

Bibliografia

Afganistan. Doświadczenia i refleksje oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy weteranów wojny afgańskiej, red. Z. Smutniak, Warszawa 2009. Camp Colt to Desert Storm. The History of US Armored Forces, red. G.F. Hofmann, D.A. Starry, Lexington 1999. Nye Jr. J.S., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Warszawa 2009. Przybyło Ł., Wojna Yom Kippur, „Poligon” 2014, nr 1, 2, 6; 2015, nr 1. Radomyski A., Gorące niebo nad Bliskim Wschodem. Obrona powietrzna w wojnach izraelsko-arabskich 1967–1982, Toruń 2007. Wright Q., A Study of War, Chicago 1983. Zimna wojna, red. R. Cowley, Warszawa 2009.

LOCAL CONFLICTS DURING THE COLD WAR AS AN EXPRESSION OF ARMED CONFRONTATION OF THE SUPERPOWERS WITHOUT DECLARING WAR

Keywords: local conflicts, Cold War, confrontation between the superpowers, Vietnam War, Yom Kippur War, Afghan War

Abstract

During the cold war in the European Theatre of War there were two armed su- perpowers representing opposing political and military blocs in combat readiness. Yet, a Third World War did not started, the only forms of confrontation were numerous local conflicts. Among them the most important ones were: the Korean War, the Vietnam- ese War, the war in Afghanistan (1979-1989), and numerous conflicts in Africa and the Middle East, including the conflicts between Israel and Arab countries, particularly the Yom Kippur War. Simplifying it is possible to say that all those conflicts were a kind of 252 Juliusz S. Tym armed confrontation between two superpowers without declaring war. They played an important role in shaping the international order in the second half of the 20th century. It is even possible to maintain that during the cold war all those conflicts were a kind of a safety valve. Those conflicts also had an impact on the changes in the military art of the superpowers and the military alliances.