Polish Kanon polskiego jazzu

Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2018” 2| Polish Jazz – Kanon polskiego jazzu

Słowiańska egzotyka rejestrowanego w warszawskiej Filharmonii i wydanego przez Rafał Garszczyński związaną z samym Michałem Ur- [email protected] baniakiem wytwórnię UBX Re- cords (Historic Concert Live At National Philharmonic Hall 1973). Wersja koncertowa jest spontanicz- na, a studyjna (Fusion) nieco bar- dziej uporządkowana. Całość jest Wiele spraw łączy albumy Michała Urbaniaka doskonałym przykładem najmod- nagrane w latach siedemdziesiątych. Na wszyst- niejszego wtedy jazzowego trendu kich pojawiają się motywy ludowe, czasem rdzen- charakteryzującego się dużą iloś- nie polskie, często identyfikowane ze słowiańską cią dziwnych brzmień. Tu poma- tradycją muzyczną rozumianą nieco szerzej. Wy- ga i modyfikatory różnikiem wśród innych słynnych zespołów elek- dźwięku połączone ze skrzypca- trycznych z tego okresu, nawet tych mających mi lidera, pokręcone rytmy i odro- w składzie skrzypka, jest obecność głosu Urszuli bina egzotyki. W Stanach Zjedno- Dudziak, która śpiewała wtedy jak nikt przedtem. czonych najczęściej egzotyka była Wzorem w zakresie wynalezionego przez siebie ro- indyjska albo latynoska. Z tej per- dzaju śpiewu wspomaganego elektroniką pozostaje spektywy słowiańska propozycja zresztą do dzisiaj. zespołu Michała Urbaniaka mia- Fusion to skład całkowicie polski. Krótko później ła dodatkowy atut w postaci wy- w zespole Urbaniaka pierwsze poważne jazzowe różniającej ją spośród wielu innych nauki odbierać mieli niepełnoletni wtedy jeszcze: Marcus Miller i Kenny Kirkland. Album, przez wie- le lat niewznawiany, dziś obecny jest już na stałe w katalogu klasyków Columbii. Jest również jedną z zaledwie kilku całkowicie polskich, choć nagra- nych poza Polską płyt, które są znane i uznawane na całym świecie. Zasługa w tym nie tylko same- go Michała Urbaniaka, ale również tego, że w chwi- li nagrania płyty skład był doświadczony i miał za sobą sporą ilość koncertów w całej niemal Europie. To pozwoliło w ciągu krótkiej sesji nagrać wyśmie- nitą muzykę.

Dokument koncertowej doskonałości zespołu Michał Urbaniak Constellation grającego w identycznym składzie dostępny jest – Super Constellation CBS, 1973 dziś w postaci albumu zespołu Constellation za- JazzPRESS,JazzPRESS, lipiec październik / sierpień 2018 |3

MICHAŁ URBANIAK Moim marzeniem było znalezienie się tam, gdzie Miles, Weather Report, Mahavishnu – czyli w Columbii. Dla- tego zanim wyjecha- liśmy do Stanów, w Niemczech nagrałem płytę dla CBS-u, czy- Michał Urbaniak – Fusion li europejskiej odnogi Columbia / Sony, 1974 Columbii (płyta Super Constellation, wyda- elektrycznych jazzowych propozy- na w USA jako Fusion cji unikalności. – przyp. red.). Do czego nie było łatwo dopro- Po latach broni się zaskakują- wadzić, bo oni nie nagrywali wówczas jazzu co dobrze, choć najciekawsze jest w Niemczech. porównanie wersji koncerto- Nieszczęśliwie też złożyło się, że jak zaprosi- Krause Adam fot. wej i studyjnej. Ja równie często łem ich na nasz koncert, żeby ich przekonać, sięgam po obie pozycje. Fusion wysłałem limuzynę, wydawało się, że wszyst- w związku z obecnością w głów- ko jest OK, a oni nie mogli wejść, bo pod klu- nym katalogu Columbii jest bar- bem stało tak wiele osób, które próbowały się dziej znana na całym świecie dostać na nasz koncert. i od lat pozostaje jedną z najważ- (Jak byliśmy w Stanach) po prostu kiedyś niejszych polskich płyt na świa- zadzwonił John Hammond i kiedy usłyszałem: towym jazzowym rynku. „Michael, kto jest twoim prawnikiem?” już Warto również zauważyć, że na- wiedziałem – jest kontrakt. John Hammond grania z Constellation były jedny- był wtedy wielkim autorytetem w Columbii, mi z ostatnich jak dotąd w karierze pełnił funkcję kogoś w rodzaju strategiczne- Adama Makowicza przygotowa- go doradcy. Zaprosił na spotkanie, jak powie- nych z użyciem elektronicznych działem, że moim prawnikiem jest Bill Kra- instrumentów, zanim zmieniając silovsky. I na tym spotkaniu podpisaliśmy zarówno styl, jak i instrument za- kontrakt. Najpierw ukazała się płyta Uli, New- jął się on praktycznie wyłącznie born Light, a po niej, jak dograliśmy dodatkowy fortepianem akustycznym. › utwór, Fusion.

Słuchaj podcastów Kanon polskiego jazzu >> 44|| Polish Jazz – Kanon polskiego jazzu

Funk po polsku

Rafał Garszczyński tworzonej przez zespół sporej ilo- [email protected] ści nowoczesnych instrumentów elektrycznych, do których dostęp, na początku lat siedemdziesiątych, był w Polsce mocno ograniczo- ny. Nie tylko ich brak w sklepach, ale również siła nabywcza złote- go z polskich honorariów tworzy- Z całym tym Laboratorium to mam mały prob- ły barierę trudną do pokonania. lem. W czasach świetności zespołu i mojej osobi- Jednak talent, inwencja twórcza stej muzyczna propozycja Laboratorium była dla i ciężka praca potrafią wiele. mnie chyba za bardzo skomplikowana i ambitna. W pierwszym Laboratorium, oprócz Być może zwyczajnie niezrozumiała. W związku Janusza Grzywacza i Marka Stry- z tym wydawane w sporych nakładach analogowe szowskiego, grali Wacław Łoziński (wtedy innych nie było) płyty zespołu nie znalazły na flecie, Edward Mąciwoda na ba- się w moich zbiorach i o istnieniu Laboratorium sie i Mieczysław Górka na bębnach. na wiele lat zapomniałem. Dopiero album wyda- Skład ten dość szybko uległ zmia- ny w 2006 roku nakładem Metal Mind box zawie- nie. Edward Mąciwoda porzucił rający większość, a być może nawet całą dostępną karierę muzyka, jednak do gitary dyskografię zespołu, pozwolił mi spojrzeć na nie- basowej zdążył jeszcze przekonać zwykły dorobek Laboratorium z perspektywy wie- syna, dziś doskonałego basistę lu tysięcy płyt i setek koncertów. To zupełnie inne współpracującego między innymi spojrzenie. z Michałem Urbaniakiem w prze- Zespół powstał w 1970 roku, w momencie, kiedy świat już dowiedział się, że można grać tak, jak ze- spół Milesa Davisa na Bitches Brew. Weather Report i The Mahavishnu Orchestra jeszcze nie istnia- ły, Billy Cobham nie nagrał jeszcze Spectrum, choć Frank Zappa, Tony Williams i King Crimson byli już uznanymi liderami nowego ruchu. Jeśli o kimś ważnym zapomniałem, to nie jest jakieś celowe za- niechanie. Również w Polsce tego rodzaju granie miało swojego pioniera w osobie Czesława Nieme- na i jego zespołu, z którego powstał później działa- jący już bez lidera SBB. W przypadku Laboratorium perspektywa czasowa Laboratorium – Modern Pentathlon Muza Polskie Nagrania, 1976 jest dość ważna, podobnie jak używanie w muzyce JazzPRESS,JazzPRESS, październik wrzesień 2018 |5 rwach pomiędzy trasami koncer- SBB czy Michała Urbaniaka. Nie ma to jednak żad- towymi Scorpions – Pawła Mąci- nego znaczenia. wodę-Jastrzębskiego. Zwolnione Pierwsze wydanie Modern Pentathlon sprzedało się miejsce zajęli najpierw Maciej podobno w zawrotnej ilości 115 tysięcy egzemplarzy. Górski, a później Krzysztof Ście- Box Metal Mind w 2009 roku ukazał się w nakła- rański. Do zespołu dołączył też dzie jednego tysiąca. Były czasy… Paweł Ścierański, a skład opuścił Po latach debiut Laboratorium brzmi zaskaku- Wacław Łoziński. jąco świeżo. To oczywiście talent muzyków, ale Janusz Grzywacz zamienił for- również – co dziś wydaje się paradoksalne – ogra- tepian na sporą baterię instru- niczony dostęp do nowoczesnych instrumen- mentów elektrycznych i z ich tów. Dziś wiele amerykańskich nagrań z tego wykorzystaniem powstała de- samego okresu przypomina dźwiękowe katalo- biutancka płyta zespołu – Mo- gi reklamowe ówczesnych liderów technologii dern Pentathlon – zarejestrowana instrumentów elektronicznych, gdzie fascyna- w 1976 roku. Wcześniej zespół na- cja możliwościami najnowszych klawiatur była grał połowę płyty w Klubie Pły- ważniejsza niż muzyka. Według wspomnień Ja- towym Polskiego Stowarzyszenia nusza Grzywacza elektronika i eksperymenty Jazzowego z gościnnym udziałem brzmieniowe pojawiły się w Laboratorium częś- Zbigniewa Seiferta. Na drugiej ciowo dlatego, żeby odróżnić się od Jazz Carriers – stronie tego albumu umieszczo- ówczesnego zespołu Henryka Miśkiewicza i Zbi- no zarejestrowany w 1972 roku gniewa Jaremki. podczas Jazz Jamboree koncertu Dziś, kiedy słucham Laboratorium, rozumiem, Juliana „Cannonballa” Adderleya, dlaczego 40 lat temu ich muzyka do mnie nie tra- pewnie nie do końca wydany za fiała. Nie mieli Jaco Pastoriusa. Nie byli polskim zgodą samego artysty, ale takie Weather Report. Laboratorium to funk po polsku, były czasy. inny, nie amerykański. I dobrze, próba kopiowa- W 1976 roku zespół miał już na nia byłaby skazana na porażkę i dziś wypadłaby swoim koncie sporo nagród pol- prawdopodobnie blado i wtórnie. Własna droga skich i zagranicznych oraz wie- zawsze najlepsza, nawet jeśli 40 lat zajęło mi zro- le udanych koncertów. Zanim po- zumienie, o co w tym chodzi – dziś często wracam wstał Modern Pentathlon, grał do Modern Pentathlon. › sporo koncertów z Czesławem Nie- Słuchaj podcastów Kanon polskiego jazzu >> menem i Tomaszem Stańką. Według Janusza Grzywacza utwór tytułowy był pierwszym nagra- nym w Polsce z użyciem sekwen- cerów. Pewnie o palmę pierwszeń- stwa można się spierać, wsłuchując się w nagrania Czesława Niemena, 6| Polish Jazz – Kanon polskiego jazzu

Dziś już nikt takich brzmień nie używa

Rafał Garszczyński klon hammonda crumar T-2 nie [email protected] brzmi tak klimatycznie jak ory- ginał, a polysix korg nawet wtedy nie był szczytem techniki syntezy dźwięków. Jednak nie liczy się to, na czym, ale bardziej kto i jak gra, a jest mistrzem świata klawiatur. Time Killers powszechnie uznawany jest za jedną Tak samo jak Tomasz Szukalski z najlepszych polskich płyt lat osiemdziesiątych. był światowej klasy saksofoni- Dziś jest trudny do znalezienia i należy do najbar- stą. Jednym z tych muzyków, któ- dziej poszukiwanych wśród kolekcjonerów. Pier- rych wielkość dyskografii jest -od wotnie wydana przez Helicon płyta miała już kilku wrotnie proporcjonalna do talentu wydawców. Pierwsze wznowienie w 1991 roku na- i tego, co pokazywali na scenie. Kto leżało do Poljazzu. Kiedy album ukazał się w kata- widział, ten wie i nigdy nie zapo- logu Polskich Nagrań, wydawało się, że będzie jako mni. Kto nie widział, ten ma do klasyk dostępny bez problemu. Tak się jednak nie wyboru Time Killers i jeszcze dwa stało, a najnowsze wydanie powstało dzięki chyba albumy z Tomaszem Szukalskim już nieistniejącemu wydawnictwu Milo Records. w roli głównej – Tina Kamila i The Album nagrała trójka muzyków. Dwu z nich – Woj- Quartet. To nie przypadek, że na li- ciech Karolak i Tomasz Szukalski – mimo olbrzy- ście 25. najważniejszych polskich mich możliwości serwowania słuchaczom wy- płyt jazzowych JazzPRESSu i Radio- śmienitych solówek, nie miało wtedy, i do dziś nie JAZZ.FM (papierowe wydanie spe- ma, na swoim koncie zbyt wielu autorskich projek- cjalne – Polish JazzPRESS 2018), je- tów nagraniowych. Tomasz Szukalski oczywiście już nic nie nagra, ja jednak ciągle czekam na raso- wy jazzowy album ze standardami nagrany przez Wojciecha Karolaka, najlepiej na zwyczajnym aku- stycznym fortepianie. Chyba się nie doczekam, ale zawsze warto wierzyć… Jeśli jednak uda się Wam znaleźć gdzieś Time Kil- lers (wydanie Milo Records jest oferowane przez kilka sklepów internetowych), nie będziecie żało- wać żadnej wydanej na tę płytę złotówki. Być może brzmienia instrumentów elektronicznych nie na- leżą dziś do nowoczesnych i od razu poznacie, że Karolak / Szukalski / Bartkowski – Time Killers Helicon, 1985 album powstał w latach osiemdziesiątych. Włoski JazzPRESS, październik 2018 |7 dynie dwa nazwiska powtarzają Szukalskiego. Dziś te elektroniczne dźwięki nie są się na okładkach dwukrotnie. To już przestarzałe, są po prostu inne. Dziś już nikt ta- właśnie Tomasz Szukalski (Time kich brzmień nie używa. Nawet jeśli to była ślepa Killers i The Quartet) i Wojciech Ka- uliczka w rozwoju technologii syntezatorów i nie- rolak (Time Killers i Easy). Nie rozu- którym słuchaczom klimat może przypominać miem jednak, dlaczego w zasadzie tandetną muzykę komputerową albo produkowa- wszystkie te albumy są tak trudne ne masowo ścieżki ilustracyjne do filmów, to jed- do zdobycia. nak geniusz Karolaka sprawił, że Time Killers to Tomasz Szukalski był mistrzem ciągle wyśmienity album, być może najlepsza pol- jazzowej ballady, a Wojciech Karo- ska płyta lat osiemdziesiątych. Duża w tym zasługa lak ma najlepszy biały groove na również wybitnych aranżacji Karolaka. świecie. Jeśli do tej pary dołożyć jed- Gratis do tych brzmień dostaniecie jego doskona- nego z najciekawszych polskich per- łe kompozycje i wybitny saksofon Tomasza Szukal- kusistów – Czesława Bartkowskie- skiego. Czesław Bartkowski z właściwą sobie pre- go – powstaje zespół marzeń, czyli cyzją trzyma dwójkę wybitnych improwizatorów skład, który nagrał Time Killers. w rytmicznych ryzach. Część utworów jest waria- W zmieniających się superskła- cjami przygotowanymi na kanwie utworów napi- dach końcówki lat siedemdziesią- sanych przez Stanisława Radwana, użytych jako tych, dowodzonych przez Tomasza ilustracja do przedstawienia teatralnego Muzyka Stańkę i Zbigniewa Namysłowskie- Radwan, wystawianego na początku lat osiemdzie- go, zawsze pojawiał się ktoś z trój- siątych w reżyserii Zygmunta Hübnera w Teatrze ki odpowiedzialnej za Time Killers. Powszechnym w Warszawie. Jednak Szukalski, Karolak i Bart- Ten album wraz z niedocenianym Sz-Sz nagra- kowski w mrocznym czasie sta- nym z Januszem Szprotem i wspomnianym już The nu wojennego postanowili „zabić Quartet to trzy najważniejsze płyty w dyskografii czas” i zagrać proste jazzowe melo- Szukalskiego. Jest też oczywiście niezwykle istot- die, odchodząc od brzmieniowych na, umieszczona w naszym Kanonie polskiego jazzu eksperymentów. Okazało się, że ta- Balladyna Tomasza Stańki. kie proste i z pozoru przewidywal- Dopiero we współczesnych cyfrowych wersjach zna- ne granie wychodzi im równie do- lazł się utwór Pass Into Silence, zagrany przez Szukal- brze, jak ambitne formy Stańki skiego na saksofonie barytonowym, będący dowo- i Namysłowskiego. dem na to, że również baryton był instrumentem, Niektóre dźwięki tworzone przez na którym muzyk potrafił zagrać wybitnie.› Karolaka za pomocą polysixa Słuchaj podcastów Kanon polskiego jazzu >> brzmią dziś jak te znane z demo- sceny Amigi czy C64, jednak to właśnie Karolak odpowiedzialny jest za specyficzne tło dla wybor- nych saksofonowych improwizacji 8| Polish Jazz – Kanon polskiego jazzu

Lekki, swingujący Chopin Wielu uważa, że najbardziej jazzo- wym kompozytorem klasycznym Rafał Garszczyński był Jan Sebastian Bach, inni odnaj- [email protected] dują ślady prehistorii jazzu w nie- których kompozycjach Ludwiga van Beethovena. Wielu ludzi jazzu często przywołuje postać Stra- wińskiego, inni wymieniają Lisz- ta lub Rachmaninowa. Jednak je- śli policzyć jazzowe interpretacje Album Chopin Andrzeja Jagodzińskiego jest jedną kompozycji klasycznych na świe- z pierwszych jazzowych produkcji poświęconych cie, prawdopodobnie Chopin byłby twórczości Fryderyka Chopina w najnowszej histo- kompozytorem najczęściej granym rii naszej muzyki jazzowej. Powstał w roku 1994, za- w świecie jazzu, oczywiście jeśli nie nim wróciła po raz kolejny moda na Chopina, za- liczyć postaci w rodzaju George’a nim niemal każdy jazzowy pianista chciał mieć Gershwina albo Dariusa Milhauda taki album w swojej dyskografii i zanim szereg do- oraz innych, którzy raczej czerpali tacji i programów wspierania kultury pomogł roz- z jazzowej tradycji, pisząc kompozy- wojowi mody na tego rodzaju projekty. cje muzyki klasycznej. Z pewnością Chopin Andrzeja Jagodzińskiego nie zo- W świecie jazzu wielu jest etato- stał stworzony z powodu mody na muzykę Fryderyka wych interpretatorów klasycznych Chopina, ani dzięki dotacjom związanym z promocją kompozycji fortepianowych. Naj- naszego najsławniejszego kompozytora za granicą. bardziej znanym jest chyba Jacques Album wcale nie jest łatwo kupić. W 1994 roku wyda- Loussier, który całkiem nieźle zagrał ła go Polonia Records, a dziś najłatwiej zdobędziecie nokturny Chopina (Impressions on go na japońskich giełdach płytowych, gdzie moda na Chopina trwa nieprzerwanie od lat i gdzie trafiła pew- nie większość nakładu tego wyśmienitego albumu. Andrzej Jagodziński kontynuuje swoją przygodą z kompozycjami Fryderyka Chopina do dziś, a w jego dyskografii znajdziecie pięć albumów poświęconych w całości temu tematowi. Jednak to pierwszy album, z 1994 roku, pozostanie dla mnie jednym ze wzorców tego, jak świat jazzu powinien interpretować muzykę fortepianową napisaną zanim wymyślono jazz. W wy- konaniu Andrzeja Jagodzińskiego, Adama Cegielskie- go i Czesława Bartkowskiego słowiańskie melodie Fry- deryka Chopina stają się swingującymi jazzowymi Andrzej Jagodziński Trio – Chopin standardami, nie tracąc swojej kulturowej tożsamości. Polonia Records, 1994 JazzPRESS,JazzPRESS, październik listopad 2018 |9

Chopin’s Nocturnes). W jego wyko- ANDRZEJ JAGODZIŃSKI: naniu wolę jednak Erika Satie. Co Na początku lat dziewięćdziesią- dziwne, po Chopina nie sięgał Ke- tych pracowałem nad materiałem ith Jarrett. Za najlepszego jazzowe- chopinowskim w zaciszu gabinetu, go wykonawcę fortepianowych kla- o czym wówczas nikt nie wiedział syków uważam Glenna Goulda, – z wyjątkiem mojej żony, która na szczęście nie jest plotkarką. Gdyby nie pewien przy- choć on sam nie uważał się za mu- padek, to materiał ten ujrzałby światło dzienne dużo zyka improwizującego. później. W Polsce prawdopodobnie pierwszą O tym zadecydowała pierwsza płyta. Miałem gotowe jazzową płytę z muzyką Chopina na- około pół godziny materiału, a jeden z naszych pro- grał zespół Novi Singers w 1971 roku ducentów miał pomysł, by polscy jazzmani nagrali Rokoszewski Marek fot. (Novi Sing Chopin). Kolejny album Chopina, ale w sposób oryginalny. Wydawca zgodził Novi Singers poświęcony transkryp- się na ten materiał, nad którym pracowałem. Okaza- cjom utworów Chopina nie był już ło się, że jest to trafiony pomysł i zrealizowany w spo- sób poprawny, co zdecydowało o dalszym istnieniu tak udany (Chopin Up To Date, 1977). zespołu i chyba o życiu każdego z nas. Tak to się zaczę- Tak więc w latach siedemdziesiątych ło. Wtedy pomysły z młodości zaczęły powracać i rea- najważniejsze jazzowe cytaty z Cho- lizować się w rzeczywistości, a to już można określić pina należały do Mieczysława Kosza. jako próbę symbiozy muzyki klasycznej i jazzowej. Jednak to Andrzej Jagodziński zapo- Pod koniec lat dziewięćdziesiątych byłem pewien, że czątkował w 1994 roku prawdziwą wszystko, co będę robił, będzie się kręciło wokół tej idei. jazzową modę na Chopina. Od momentu nagrania pierwsze- ustalonego przez Jagodzińskiego w 1994 roku. To naj- go albumu Chopin powstało kil- lepszy jazzowy Chopin, jakiego znam – lekki, swin- ka kolejnych nagrań Jagodzińskie- gujący, z doskonale uzupełniającą fortepian sekcją, go poświęconych muzyce Chopina, której przecież sam kompozytor nie przewidział, jednak to pierwsze, dla Polonii Re- spontaniczny, prawdziwy, słowiański i romantycz- cords, jest jedną z magicznych płyt ny, a jednocześnie niezwykle stylowy i podobają- polskiego i światowego jazzu. To cy się zarówno tym, którzy uwielbiają Krystiana jedno z tych nagrań, na których Zimermana, Marthę Argerich i Murray’a Perahię, udało się wszystko. Jak wspomina zwolennikom klinicznie poprawnych interpretacji nagranie sam Jagodziński, całość azjatyckich, jak i jazzowego szaleństwa i improwiza- zajęła tylko sześć godzin razem ze cji. Tą płytę koniecznie należy wznowić i traktować strojeniem fortepianu i jego na- jako obowiązkowy prezent dla gości zagranicznych głośnieniem. Ingerencja postpro- odwiedzających nasz kraj. › dukcyjna była minimalna, dziś na Słuchaj podcastów Kanon Polskiego Jazzu >> płycie możemy usłyszeć dokładnie to, co wydarzyło się w studiu. Mimo wielu prób nikomu do dziś nie udało się zbliżyć do poziomu