Polskie Rocznice Historyczne - Marzec

1 marca - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Wyklęci bohaterowie na kłodzkim cmentarzu 1 marca po raz kolejny obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Od 10 lat w całym kraju oficjalnie upamiętniamy ludzi podziemia niepodległościowego, którzy swoją niezłomną postawą przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu reżimowi komunistycznemu. W powszechnej świadomości święto to kojarzone jest ze znanymi już dzisiaj i rozpoznawanymi postaciami, takimi jak: rot. , gen. August Emil Fieldorf „Nil”, kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, mjr „Łupaszka”, mjr Ludwik Marszałek „Zbroja”, płk Łukasz Ciepliński „Pług” i wielu jeszcze innych.

A czy my również mamy naszych lokalnych bohaterów wyklętych? Otóż tak. Dlatego chciałbym zaprosić na spacer alejkami Cmentarza Komunalnego w Kłodzku, aby przypomnieć postacie lokalnego podziemia niepodległościowego działające w okresie powojennym na terenie Kłodzka i pochowane na terenie tej nekropolii. W dalszej części artykułu opisanych zostało 8 biogramów osób, o których w związku z zachowaną dokumentacją i dzięki przeprowadzonym badaniom wiemy dzisiaj więcej. Dodatkowo, wskazuję jeszcze 9 innych osób, pochowanych na kłodzkim cmentarzu, jednak bez przedstawienia bardziej szczegółowych informacji. Oczywiście czynię to z pełną świadomością, że lista ta jest w żaden sposób zamknięta i kompletna oraz że z pewnością jest jeszcze wiele informacji, do których przedstawienia w przyszłości niech ten artykuł będzie krótkim przyczynkiem.

Biogramy członków podziemia niepodległościowego pochowanych na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku: Lucjan Chałupka Kazimierz Charchut (Tucharski) Stanisław Herl Kazimierz Kuraj Franciszek Mazek Kazimierz Moroziński Bronisław Pelczarski Marcin Sondej Lucjan Chałupka

Urodził się 10 listopada 1931 r. w Działoszycach1 , ówczesny powiat Pińczów. Syn Władysława i Wiktorii z d. Król. Jego ojciec pracował jako robotnik budowlany. Lucjan przez okres przed i w trakcie wojny przebywał przy rodzicach, do 1940 r. uczęszczał do szkoły, pracował również dorywczo. W 1945 r. rodzina wyjechała do Bytomia, gdzie ojciec zatrudnił się jako górnik w kopalni „Rozbark”. Lucjan uczęszczał w tym czasie do szkoły. Następnie w 1947 r. rodzina wyjeżdża do Walerowa koło Kłodzka (Ścinawka Średnia). Pracował wraz z ojcem w młynie w Czerwieńczycach , a następnie najął się w gospodarstwie rolnym. We wrześniu 1947 r. rodzina przeprowadziła się do Kłodzka, gdzie Lucjan kontynuowała naukę. Mieszkał przy ul. Niskiej 10/5. W kwietniu tego roku powołany do S.P.2 na okres dwóch miesięcy do Konina. Po powrocie pracował w firmie „Węzeł” w Kłodzku, jako pomocnik ślusarza. W 1949 r. ponownie został powołany do S.P. miejscowości w Wilków-Polski, na okres wakacji, po czym wrócił do Kłodzka. W lutym 1950 r. rozpoczął pracę w Miejskim Przedsiębiorstwie Remontu Budowlanego jako malarz.

Od sierpnia 1949 r. na terenie Kłodzka, wspólnie z kolegą Edwardem Wieczorkiem założył organizację, której celem była walka z panującym ustrojem, pozyskiwanie nowych członków oraz pozyskiwanie broni. Organizacja przyjęła nazwę „Czarny Orzeł”, przemianowana później na „Partyzantka AK Lech”3. Działalność organizacji rozpoczęła się w marcu 1950 r. Lucjan przybrał pseudonim „Wilk”. W ramach grupy pełnił funkcję dyscyplinarnego i przejściowo również zastępcy dowódcy. W jego mieszkaniu odbywały się zebrania konspiracyjne4. W ramach akcji rozpracowywania (pod kryptonimem „A-3”) przez organy bezpieczeństwa, organizacji „Orzeł Czarny” Lucjan Chałupka został wytypowany do zwerbowania jako źródło informacyjne. W związku z tym 27 stycznia 1951 r. został zgodnie z zaplanowaną wcześniej operacją, tajnie zatrzymany podczas powrotu z pracy i przewieziony na posterunek MO do Polanicy Zdr. Tam był przesłuchiwany, śledczy przekazali mu posiadane informacje nt. jego uczestnictwa w nielegalnej organizacji oraz posiadania broni. Przy użyciu właściwych sobie metod zmusili go do współpracy, w ramach której miał przekazywać informacje dot. grupy „Czarny Orzeł” pod kryptonimem „Wilczek”. Niedługo po tym fakcie organizacja ograniczyła swoją aktywność co prawdopodobnie był skutkiem ujawnienia przez Lucjana Chałupkę przed kolegami faktu rozpracowania ich przez UB. Już w połowie maja 1951 r. organy bezpieczeństwa zorientowały się, że Chałupka, jak to określono w aktach, „działa dwulicowo”, a przekazywane przez niego informacje nie wnoszą nic nowego do rozpracowania. Przyznał się do tego w czerwcu podczas spotkania w obecności wizytatora z MBP. W związku tą dekonspiracją „Wilczek” nie mógł już stanowić użytecznego narzędzia w rękach bezpieki i postanowiono ograniczyć jego wykorzystanie w sprawie. Organizacja od tego momentu zaprzestała aktywnej działalności.

W wyniku rozpracowania organizacji „Orzeł Czarny” podjęto decyzję o zatrzymaniu jej członków i rewizjach. W wyniku aresztowania, wraz z innymi stowarzyszonymi w „Partyzantka AK Lech”, Lucjan Chałupka został zatrzymany i osadzony w więzieniu karno-śledczym w Kłodzku. W toku śledztwa, nie mógł zaprzeczać przynależności do organizacji ze względu na wcześniejsze kontakty z UB. Próbował jednak wpływać na innych zatrzymanych. W charakterystyce śledczy wskazał, że: ”zeznania składał wykrętnie chcąc ostawiać frazesami dokonane przestępstwa”5. W akcie oskarżenia z dn. 8 sierpnia 1952 r., sporządzonym przez oficera śledczego PUBP w Kłodzku Jana Łągiewkę, zarzucił on Lucjanowi Chałupce współzałożenie na terenie Kłodzka nielegalnej organizacji antypaństwowej, posiadanie broni, planowanie działań sabotażowych na urządzeniach komunikacji publicznej oraz posiadanie antypaństwowych publikacji. W związku z powyższym, w zbiorowym procesie członków tej grupy 31.03.1952 Lucjan Chałupka został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu, na sesji wyjazdowej w Kłodzku pod przewodnictwem sędziego kpt. Stanisława Romanka (funkcję ławników pełnili: plut. Władysław Musiał i plut. Tadeusz Gonet – funkcjonariusze MO w Kłodzku, oskarżał prokurator chor. Władysław Piekarski) na karę łączną 9 lat pozbawienia wolności wraz utratą praw publicznych na okres 3 lat oraz obywatelskich oraz przepadek mienia. Karę odbywał m.in. w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu oraz w Śremie. W wyniku amnestii został zwolniony. Po powrocie do Kłodzka ożenił się i zamieszkał przy ul. Łukasińskiego 15/8. Pracował w Miejskim Zakładzie Budownictwa Mieszkaniowego. Pozostawał nadal w zainteresowaniu służb bezpieczeństwa. Został zrehabilitowany przed WSR we Wrocławiu, jednakże wyrok został wydany już po jego śmierci6. Zmarł w 1995 r. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Kłodzku.

KAZIMIERZ CHARCHUT (TUCHARSKI)

Kazimierz Charchut7 urodził się 30 sierpnia 1912 roku w Zagórzycach, jako syn Jana i Marii z domu Godek. Szkołę powszechna ukończył w Zagórzycach, a następnie uczył się na organistę w miejscowym kościele. Służbę wojskową jako radiotelegrafista odbył w Krakowie. Po przeniesieniu do rezerwy podjął pracę w gospodarstwie rodzinnym w Zagorzycach. W 1936 roku poślubił swoją żonę Marię.

Brał udział w wojnie obronnej. W dniu 3 września 1939 roku jechał kolejowym transportem z Jarosława do rejonu mobilizacji. Pociąg został zbombardowany przez samoloty niemieckie w okolicach Dębicy. Po odmowie uzbrojenia w Tarnowie powrócił do domu. Od lutego 1941 roku działał na Placówce Zagorzyce w Obwodzie Dębica ZWZ- AK. Był kancelistą i zastępcą dowódcy placówki. Prowadził teoretyczne i terenowe szkolenia wojskowe, gromadził broń, kolportował podziemną prasę. W 1944 roku został zastępcą dowódcy 2. Kompanii w Placówce Sędziszów Małopolski II, dowodzonej przez Edwarda Bielawskiego „Orła”. W czasie akcji „Burza”, był dowódcą plutonu AK operującego w okolicach Sędziszowa Młp. Używał pseudonimów: „Grzmot, „Michał”, „Spłonka”. Od 1943 r. posługiwał się nazwiskiem Drozd.

Po zajęciu tych terenów przez oddziały Armii Czerwonej w 1944 roku nadal pełnił obowiązki zastępcy komendanta Placówki AK. Po nieudanej próbie zatrzymania go przez NKWD (w październiku 1944 roku), w ramach akcji ewakuacji żołnierzy AK zagrożonych aresztowaniem na Rzeszowszczyźnie, wyjechał w połowie 1945 roku na tereny Dolnego Śląska.

Zamieszkał w Kłodzku przy ul. Śląskiej 20/6. Razem z Józefem Łotockim ps. „Łata” i por. Karolem Halskim był jednym z organizatorów kłodzkiej siatki WiN wchodzącej w skład Okręgu Wrocław „Wschód” ppłk. M. Szumańskiego. Sporządzał raporty informacyjne, kolportował podziemną prasę i ulotki. W grudniu 1946 roku odnowił kontakty z mjr. Ludwikiem Marszałkiem odbudowującym siatkę po jej rozwiązaniu przez ppłk. Szumańskiego.

Od marca 1947 był zastępcą kierownika powiatowego WiN w Kłodzku. Odpowiadał za sprawy informacji. Zbierał i opracowywał w formie miesięcznych sprawozdań wiadomości z zakresu wojskowości, UB, MO, ORMO. W swoim mieszkaniu prowadził lokal kontaktowy. Równocześnie pracował jako urzędnik w Zarządzie Miasta Kłodzka, najpierw w Referacie Mieszkaniowym (od lipca 1945 roku), a następnie Referacie Aprowizacyjnym (od marca 1946 roku). Wystawiał dokumenty meldunkowe do członków podziemia niepodległościowego. Należał do PPS.

W związku ze swoją podziemną działalnością pierwszy raz został aresztowany w maju 1947 roku w wyniku donosu byłego żołnierza AK z Obwodu Dębica zamieszkałego wówczas w Kłodzku. Po przesłuchaniu w PUBP został zwolniony. Od tego czasu był inwigilowany. W nocy z 15/16 grudnia 1947 roku został aresztowany ponownie. Zatrzymano go w jego mieszkaniu na rozkaz naczelnika Wydziału Śledczego WUBP mjr. Jana Starzyckiego. Podczas rewizji zatrzymano maszynę do pisania i fotografie. Po aresztowaniu został przewieziony do wrocławskiego WUBP, gdzie był poddany wielokrotnym przesłuchaniom. 17 czerwca ppor. Stanisław Pactwa postawił go w stan oskarżenia.

Sądzony był w zbiorowym procesie kłodzkich działaczy WiN. W dniu 16 sierpnia 1948 roku został skazany przez WSR we Wrocławiu pod przewodnictwem kpt. Zygmunta Bukowińskiego na 12 lat więzienia. Po zakończeniu procesu był więziony przy ul. Sądowej i ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (od 22 lutego 1949), w Rawiczu (od 2 marca 1949r.) i Potulicach (od 14 kwietnia 1954 r.).

Kazimierz Charchut został zwolniony z więzienia 30 kwietnia 1956 roku. Powrócił do Kłodzka. W atmosferze tzw. odwilży popaździernikowej nadal był traktowany przez władze podejrzliwie. W 1960 roku zmienił nazwisko na Tucharski. Pracował m.in. w PP Warzywa i Owoce Kłodzko. Do końca swoich dni mieszkał w Kłodzku przy ul Ptasiej 8. Zmarł 25.09.2011 r. w wieku 99 lat. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku. Na jego grobie umieszczono symboliczną wzmiankę: „Żołnierz AK”.

STANISŁAW HERL

Urodził się 4 maja 1932 r. w Skole – ówczesny powiat Stryj, woj. stanisławowskie. Syn Adolfa i Anastazji z d. Gride. Ojciec przed wojną i podczas okupacji pracował w tartaku w m. Skole. Wychowywał się wraz z dwoma braćmi. Przed 1939 rozpoczął naukę w szkole powszechnej, której nie ukończył ze względu na wybuch wojny, podczas której mieszkał z rodzicami. W 1944 r. cała rodzina została wywieziona na roboty przymusowe do Niemiec, do miejscowości Nederszenwajde k/Berlina (pisownia oryg.), gdzie przebywali do końca wojny. Po zajęciu tej miejscowości przez Armię Czerwoną, zostali skierowani do Polski, przebywając w różnych punktach repatriacyjnych. Ojciec Stanisława powrócił z Niemiec dopiero w lipcu 1947 r. Rodzina wyjechała do Szubina w woj. bydgoskim, gdzie ojciec dostał prace w tartaku. Stanisław kontynuował przerwaną naukę. Szkołę ukończył w 1947 r. po czym wyjechał do Kłodzka, dokąd jeszcze w czasie trwania jego nauki, w kwietniu 1947, przeprowadzili się rodzice. W Kłodzku kontynuował naukę. W 1951 r. ukończył szkołę zawodową. Od września 1951 r. rozpoczął pracę w PGR „Batorówka” w Kłodzku, a następnie do grudnia tegoż roku w internacie Liceum Pedagogicznego pełnił funkcje pracownika gospodarczego. W lutym 1951 r. w Kłodzku został wprowadzony przez Juliana Stankowskiego, z którym znał się jeszcze sprzed wojny ze swojej rodzinnej miejscowości oraz Kazimierza Kuraja, do organizacji młodzieżowej „Orzeł Czarny AK” – „Partyzantka AK Lech”10, gdzie otrzymał pseudonim „Kaczorek” (w aktach IPN zachował się napisany przez niego odręczny wniosek o przyjęcie). Był członkiem tej organizacji do dnia aresztowania tj. 10 grudnia 1951 r.

Podanie o przyjęcie Stanisława Herla do organizacji młodzieżowej -Partyzantka AK Lech. Oryginał i odpis dokonany przez śledczych w aktach sprawy

W wyniku aresztowania, wraz z innymi stowarzyszonymi w „Partyzantka AK Lech”, zatrzymany w więzieniu karno-śledczym w Kłodzku. W toku śledztwa nie ustalono bliżej charakteru jego działalności w organizacji. Jedynym wskazanym zarzutem było posiadanie wiedzy nt. jej istnienia i członków. Znalazło to odzwierciedlenie w akcie oskarżenia z dn. 8 sierpnia 1952 r. sporządzonym przez oficera śledczego PUBP w Kłodzku Jana Łągiewkę w którym zarzuca on Stanisławowi Herlowi, iż był członkiem organizacji: „usiłującej przy użyciu przemocy zmienić ustrój Państwa Polskiego”11. W związku z tym, w procesie członków tej grupy 31.03.1952 r. Stanisław Herl został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu, na sesji wyjazdowej w Kłodzku pod przewodnictwem sędziego kpt. Stanisława Romanka (funkcję ławnikó w pełnili: plut. Władysław Musiał i plut. Tadeusz Gonet, funkcjonariusze MO w Kłodzku, oskarżał prokurator chor. Władysław Piekarski) na karę łączną 5 lat pozbawienia wolności wraz utratą praw publicznych na okres 2 lat oraz obywatelskich oraz przepadek mienia. Skarga rewizyjna pozostała zostawiona bez uwzględnienia. Po zwolnieniu pracował w spółdzielni Pracy Usług w Kłodzku. Mieszkał przy ul. Rzepichy 10/4. Zmarł 27.07.2016. r. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku. KAZIMIERZ KURAJ

Urodzony 01.01.1935 r. w Działoszycach12. Syn Władysława i Marii z d. Kwiecień. Ojciec do wybuchu wojny pracował jako piekarz w Działoszycach. W 1943 r. został wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe. Jego wuj, Stanisław Kwiecień, był członkiem AK, w młynie którym pracował przechowywał broń dla lokalnych oddziałów. W marcu 1946 cała rodzina wyjechała z Działoszyc do Czerwieńczyc k. Kłodzka, gdzie ojciec otrzymał gospodarstwo, na którym cała rodzina wspólnie pracowała. We wrześniu 1947 r. przeprowadzili się do Kłodzka, gdzie ojciec otrzymał pracę w Kłodzkiej Fabryce Urządzeń Technicznych. Mieszkali wspólnie przy ul. Śląskiej 36/4. Kazimierz kontynuował przerwaną naukę w wieczorowej szkole dla dorosłych – do 1949 r. W grudniu 1949 r. zaczyna naukę w szkole górniczej SPP w Żarach k. Żagania. W maju 1950 w ramach ww. szkoły został wysłany do pracy jako górnik do Janowa k. Katowic. Po 2 miesiącach porzucił pracę i wrócił do rodziców do Kłodzka, gdzie od września do listopada 1950 pracował jako robotnik budowlany. Od stycznia 1951 pracował w PGR „Batorówka.

W czerwcu 1950 r. przystąpił do działającej na terenie Kłodzka organizacji „AK Orzeł Czarny”13. Do organizacji wprowadzili go inny jej członek, Edward Wieczorek, którego poznał pod koniec 1949 r. oraz Julian Stańkowski. W listopadzie 1950 r. został zaprzysiężony przyjmując pseudonim „Jaskółka”, używał też pseudonimu „Czajka”. Objął funkcję komendanta grupy kłodzkiej. Brał udział i prowadził spotkania organizacyjne, na których były poruszane sprawy aktualne funkcjonowania organizacji oraz planowane działania na przyszłość, jak również kwestie polityczne. Wprowadził do organizacji swojego kolegę Stanisława Herla. Był też czasowo w posiadaniu broni jaką dysponowała organizacja. Kazimierz Kuraj miał brać udział w akcji przywiezienia większej ilości broni z okolic Pińczowa, byłych zakonspirowanych składów AK z okresu okupacji (inspirowany przez swojego wuja Stanisława Kwietnia, byłego członka AK, który w tym okresie mieszkał również w Kłodzku). Ale akcja ta została tylko w sferze planów.

W związku z rozpracowaniem organizacji „Czarny Orzeł”-„Partyzantka AK Lech” tj. akcji likwidacyjnej o kryptonimie „A-3”, dokonano aresztowania jej członków na rozkaz szef kłodzkiego PUBP. Za sprawę Kuraja był odpowiedzialny st. Ref. Pawlik Stanisław oraz mł. Ref. Bolesław Gajos. Kazimierz Kuraj został zatrzymany 10.12.1951 r. w swoim mieszkaniu w Kłodzku. Zatrzymania dokonał oficer śledczy Jan Czarnik. Równocześnie przeprowadzono rewizję w celu wykrycia broni oraz prasy nielegalnej. 14.12.1951 r. tymczasowo aresztowany i przewieziony do więzienia karno-śledczego w Kłodzku wraz z pozostałymi aresztowanymi w tym samym dniu pozostałymi członkami organizacji. Po aresztowaniu w toku śledztwa był przesłuchiwany m.in. przez: Edwarda Jagodę i Władysława Duszę. W akcie oskarżenia z 07.03.1952 r. oficer śledczy PUBP w Kłodzku Edward Jagoda podniósł następujące zarzuty: przynależność do nielegalnej organizacji, w której pełnił funkcję dowódcy i zastępcy komendanta, posiadanie broni, planowanie sabotażu polegającego na niszczeniu urządzeń komunikacji publicznej, posiadanie publikacji skierowanych przeciwko ustrojowi komunistycznemu w Polsce.

31.03.1952 r. Kazimierz Kuraj został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu na sesji wyjazdowej w Kłodzku. Wyrok wydał kpt. Stanisław Romanek (funkcję ławników pełnili: plut. Władysław Musiał i plut. Tadeusz Gonet – funkcjonariusze MO w Kłodzku, oskarżał prokurator chor. Władysław Piekarski). Kazimierz Kuraj został skazany na karę łączną 6 lat pozbawienia wolności, utratą praw publicznych i obywatelskich oraz przepadek mienia. Sąd podpierając się opinią biegłego stwierdził, iż mimo tego że oskarżony był młodocianym, to w pełni zdawał sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania. Po skazaniu więziony. 14.12.1954 r. zwolniony na mocy amnestii. Mieszkał w Kłodzku przy ul. Korfantego 11/10. Pracował w PKP. Zmarł 26.12.2006 r. Został pochowany na cmentarzu Komunalnym w Kłodzku.

FRANCISZEK MAZEK

Urodził się 2 sierpnia 1900 r. w Zagórzycach k. Dębicy14. Syn Franciszka i Marii z d. Drozd. W 1913 r. ukończył szkołę ludową w Zagórzycach. Działał w POW. Następnie został zmobilizowany do armii austo-węgierskiej. Internowano go na Węgrzech, skąd zbiegł i w 1917 r. przedostał się do armii gen. Józefa Hallera. Walczył na froncie polsko-ukraińskim i polsko-bolszewickim. Został zdemobilizowany w 1921 r. Otworzył w Zagórzycach warsztat krawiecki, a potem sklep „towarów mieszanych”. Przed samą wojną pracował jako robotnik w zakładach mięsnych w Dębicy. Udzielał się w społecznie. Był członkiem katolickich stowarzyszeń rolniczych i spółdzielczych oraz radnym gminy zbiorowej w Sędziszowie Młp. i ławnikiem sądowym w Ropczycach.

W lipcu 1939 r. został zmobilizowany do służby w Policji Państwowej. Otrzymał przydział na posterunek w Pilźnie, a następnie w sierpniu przydzielony został do służby żandarmerii w Rzeszowie. W trakcie wojny obronnej służył w jednostkach Obrony Narodowej. 22 września 1939 r. przedostał się na Węgry, gdzie był internowany do 1941 r. Następnie poprzez obóz przejściowy w Austrii wrócił do okupowanej Polski. Podjął się pracy konspiracyjnej w ramach ZWZ-AK. Był jednym z głównych organizatorów struktur w Zagórzycach (Obwód Dębica AK), pełnił funkcję komendanta Placówki pod pseudonimem „Krogulec”. W latach 1942-1944 dowodził plutonem, a później kompanią „Zagon” 5. Pułku Strzelców Konnych AK. Podczas akcji „Burza” walczył w ramach ugrupowania „Klamry”, mjr. Adama Lazarowicza. Po zainstalowaniu się nowej władzy jako oficer AK był ścigany przez funkcjonariuszy PUBP z Dębicy. W związku z tym w lipcu 1945 r. wyjechał na Dolny Śląsk. Zamieszkał z rodziną w Kłodzku, przy ul. Mariańskiej 2. Tu nawiązał kontakt z działaczami konspiracyjnymi i włączył się w kłodzkie struktury Okręgu Wrocław „Wschód” WiN. Wspólnie z córką prowadził w domu lokal kontaktowy dla kurierów, przekazywał dla działaczy organizacji z Kłodzka materiały dostarczane z Wrocławia, kolportował podziemną prasę i ulotki. Jako informator podziemia wszedł do Komitetu Powiatowego PPR.

W nocy z 15/16 grudnia 1947 został aresztowany wraz z córką Ireną oraz innymi działaczami kłodzkich struktur. Śledztwo prowadzone było we Wrocławiu, przez ppor. Jana Misiurskiego. Po postawieniu zarzutów przez ppor. Stanisława Pactwę, był sądzony w 16 sierpnia 1948 przez Wojskowy Sad Rejonowy we Wrocławiu pod przewodnictwem kpt. Zygmunta Bukowińskiego w ramach głośnego procesu kłodzkich działaczy WiN. Został uniewinniony i jeszcze tego samego dnia zwolniony. Powrócił do Kłodzka.

3 grudnia 1948 r. został ponownie aresztowany przez funkcjonariuszy referatu III PUBP w Kłodzku. Śledztwo przeszedł w tutejszym urzędzie. 13 grudnia tego samego roku ponownie został postawiony przed WSR we Wrocławiu, tym razem na sesji wyjazdowej w Kłodzku, który orzekł wyrok 3 lat więzienia. 23 grudnia został osadzony w więzieniu w Kłodzku, a następnie we Wrocławiu, przy ul. Kleczkowskiej. 26 listopada 1951 r. został zwolniony. Zmaltretowany i ciężko chory wrócił do Kłodzka. Zamieszkał przy ul. Łukasińskiego 12. Zmarł 25 sierpnia 1952 r. i został pochowany na cmentarzu Komunalnym w Kłodzku.

W 1924 r. zawarł związek małżeński z Marią z d. Feret. Jedna z córek Irena była sanitariuszką AK i łączniczką WiN, aresztowana razem z ojcem została skazana przez WSR we Wrocławiu na wieloletnie więzienie. Po zwolnieniu wyjechała do Chicago, gdzie do dzisiaj mieszka.

17 września 2019 r. w ramach projektu „Ocalamy” prowadzonego przez Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, grób Franciszka Mazka, znajdujący się na kłodzkim cmentarzu, został uhonorowany, specjalnym emblematem „Ojczyzna swemu obrońcy”. Insygnium to jest wyrazem wdzięczności dla tych naszych rodaków, którzy walczyli za Polskę – zarówno w czasie I wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej, jak i II wojny światowej.

KAZIMIERZ MOROZIŃSKI

Urodzony 10.11.1933 r. we Lwowie, ps. „Brzoza”, „Brona” jako syn Włodzimierza i Anny z d. Kozakiewicz15, Do 1946 r. mieszkał we Lwowie. Jego ojciec pracował jako szewc. Wychowywał się wraz z czterema braćmi i 2 siostrami. W 1941 r. ojciec zabrany został do obozu koncentracyjnego, z którego już nie powrócił. Kazimierz został na utrzymaniu matki, która pracowała w drukarni we Lwowie. W 1946 r. wraz z matką, siostrą i bratem przenieśli się do Kłodzka, gdzie zamieszkali wspólnie przy ul. Łukasiewicza 5a/4. Tu Kazimierz kontynuował naukę w ramach przerwanej szkoły podstawowej. Po 1948 r. utrzymywał się z różnych prac, m.in. jako malarz. W listopadzie 1951 r. rozpoczął pracę w tartaku w Kłodzku, jako pomocnik majstra. W sierpniu 1950 z inicjatywy Juliana Stankowskiego, wstąpił do tajnej organizacji młodzieżowej „AK Orzeł Czarny”16, następnie przemianowanej na „Partyzantka AK Lech” dowodzonej przez Edwarda Wieczorka na terenie Kłodzka. W organizacji pełnił funkcję łącznika pod pseudonimem „Brzoza”, a jego zadanie polegało na kontaktowaniu członków organizacji z dowódcą. Został aresztowany 10.12.1951 r. zgodnie z planem o zamiarze likwidacji organizacji krypt „A-3” wraz z innymi członkami tej organizacji. Zatrzymania dokonał oficer śledczy Jan Czarnik. Rewizję przeprowadził oficer śledczy Henryk Postrach. W dniu następnym przesłuchiwany przez Jana Łągiewkę. W dniu 14.12.1951 r. tymczasowo aresztowany i przeniesiony do więzienia karno-śledczego w Kłodzku (postanowienia podpisał Wojskowy Prokurator Rejonowy ppłk. Filip Barski). 07.03.1952 r. Jan Łągiewka wystawił postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej. Przedstawione zarzuty dotyczyły: przynależności do nielegalnej organizacji, przechowywania broni, przygotowania działań w celu sabotażu polegającym na niszczeniu urządzeń komunikacji publicznej (planowane wykolejenie pociągu na trasie Kłodzko-Międzylesie) oraz posiadanie publikacji przeciwko ustrojowi komunistycznemu.

31.03.1952 r. Kazimierz Moroziński został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu, na sesji wyjazdowej w Kłodzku. Wyrok wydał kpt. Stanisław Romanek (funkcję ławników pełnili: plut. Władysław Musiał i plut. Tadeusz Gonet – funkcjonariusze MO w Kłodzku, oskarża prokurator pot. Aleksander Duszyński) skazując na karę łączną 8 lat pozbawienia wolności z utratą praw publicznych i obywatelskich oraz przepadek mienia. Skarga kasacyjna z 13.05.1952 r. została pozostawiona bez uwzględnienia. 24.01.1956 r. został warunkowo zwolniony z więzienia w Jaworznie. Mieszkał w Kłodzku, przy ul. Matejki 19/7. Pracował w REDP Kłodzko. Zmarł 19.05.2008 r. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku.

BRONISŁAW PELCZARSKI

Urodził się 7 września 1905 r. w Kutkoszu k. Złoczowa (dawne woj. lwowskie)17. Rodzice Andrzej i Melania z d. Dębska. Po ukończeniu szkoły powszechnej w Kutkoszu, pracował w folwarku hr. Woźnickiego, a następnie przeniósł się do Lwowa gdzie od 1926 r. podjął prac w charakterze robotnika budowlanego. Następnie odbył służbę wojskowa w 12. pułku artylerii lekkiej w Złoczowie i do wybuchy wojny pozostawał w wojsku jako podoficer zawodowy. W kampanii wrześniowej wraz ze swoja jednostką, w ramach 12. Dywizji Piechoty, walczył w okolicach Skarżyska i Starachowic. Po zakończeniu walk przebywał ponownie w Złoczowie, gdzie podjął prace jako murarz. Po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną w 1944 r. został zatrudniony jako referent transportowy przy pełnomocniku ds. ewakuacji ludności polskiej.

Na przełomie 1944/45 wyjechał na ziemie zachodnie. Zamieszkał w Kłodzku przy ul. Wolności 41. Pracował w prywatnym warsztacie szewskim swojego brata Franciszka w Trzebieszowicach. W maju 1946 r. nawiązał kontakt i rozpoczął działalność konspiracyjną w Okręgu Wrocław „Wschód” WiN. Przewoził przesyłki konspiracyjne na trasie Kłodzko-Wrocław, kolportował podziemną prasę i ulotki. Zajmował się również przeglądem wydawanej oficjalnie prasy dla potrzeb propagandowych podziemia.

20 grudnia 1947 r. został aresztowany w Kłodzku. Po przesłuchaniach i oskarżeniu, 16 sierpnia 1948 r. stanął wraz z innymi działaczami kłodzkiego WiN przed Wojskowym Sądem Rejonowym we Wrocławiu, pod przewodnictwem kpt. Zygmunta Bukowińskiego. Został skazany na karę 8 lat pozbawienia wolności. Po skazaniu przebywał w więzieniu we Wrocławiu. 2 marca 1949 r. został przewieziony do Rawicza, a 12 maja 1952 r. do Wronek. Następnie 13 lutego 1953 r. trafił obozu pracy OPW w Potulicach, a w kwietniu do OPW Mielęcin, skąd 23 lipca przetransportowano go do OPW Piechcin, 27 listopada 1953 r. do OPW Koronów i ostateczne do więzienia w Grudziądzu, skąd został zwolniony 9 sierpnia 1955 r. Mieszkał w Kłodzku przy ul. Wolności 41. Pracował w kłodzkim browarze. Zmarł w 1974 r. i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku.

MARCIN SONDEJ Urodził się 17 marca 1893 r. we wsi Staniszewskie k. Kolbuszowej18. Syn Wojciecha i Katarzyny z d. Bakiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej w 1906 wyjechał do Niemiec w celach zarobkowych, gdzie pracował jako rolnik, a potem w cegielni w Woldenbergu (Dobiegniew). Został zmobilizowany do austriackiego 40 pułku piechoty, ukończył tam szkołę dla podoficerów. Walczył na froncie rosyjskim i włoskim aż do zakończenia wojny w 1918 r., kiedy to został zdemobilizowany.

Po powrocie do rodzinnej wsi podjął służbę w Policji Państwowej. Pełnił obowiązki najpierw w Kolbuszowej, potem w Ropczycach. W tym czasie ukończył też półroczny kurs zawodowy dla policjantów w Rzeszowie. W 1922 roku zawarł związek małżeński z Antoniną Kosydar. W tym samym roku przeniesiono go okręgu wołyńskiego, gdzie zetknął się z sowieckimi działaniami wywiadowczymi i dywersyjnymi. W 1938 r. powrócił do Ropczyc.

Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. pełnił obowiązki policjanta w Lubaczówce. Po agresji radzieckiej wycofał się z pododdziałami Wojska Polskiego na południe, ale ostatecznie udało mu się powrócić do Ropczyc, gdzie podjął prace w policji „granatowej” na stanowisku zastępcy komendanta posterunku, a od 1942 r. objął funkcję komendanta obwodowego. W tym samym czasie współpracował z kontrwywiadem Obwodu Dębica AK. Udzielał informacji o mających nastąpić akcjach pacyfikacyjnych i odwetowych, ściąganiu kontyngentów, a także planowanych aresztowaniach. Przed akcją „Burza” zbiegł z posterunku i ukrywał się w okolicznych miejscowościach. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na te tereny otrzymał skierowanie do pracy na ziemiach zachodnich. Od marca do października 1945 r. pracował w Bytomiu w wodociągach. Po tym okresie wyjechał do Kłodzka. Zamieszkał przy ul. Orkana 21/3. Był zatrudniony jako sekretarz w Wojskowej Komendzie Miasta Kłodzka. W marcu 1946 r. poprzez kolegów z ropczyckiej AK mieszkających w Kłodzku rozpoczął współpracę z konspiracją Okręgu Wrocław „Wschód” WiN. Został informatorem z dziedziny wojskowości (rozpracowywał sowieckich oficerów w kłodzkich jednostkach 27 pułku oraz 11 Oddziału WOP oraz PUBP).

19 stycznia 1948 r. został aresztowany w Kłodzku. Z powodu służby w policji „granatowej” został oskarżony przez śledczych o udział w akcjach przeciwko ludności żydowskiej podczas wojny. Podczas przesłuchania prowadzonego przez śledczego Grubera, został obciążony o współprace z Niemcami na podstawie fałszywych zeznań kupca Władysława Zycha z Ropczyc.

Po zakończonym śledztwie, 16 sierpnia 1948 r. w procesie kłodzkiej grupy WiN został skazany przez Wojskowy Sad Rejonowy we Wrocławiu pod przewodnictwem kpt. Zygmunta Bukowińskiego na 15 lat więzienia, chociaż oskarżyciel żądał kary śmierci. Zasądzony wyrok odbywał początkowo przy Kleczkowskiej we Wrocławiu. Od 2 marca 1949 do 19 października 1953 r. był więziony w Rawiczu. Następnie wysłano go do obozu pracy OPW Potulice, skąd 3 kwietnia 1956 r. do Sieradza i ponownie do Potulic, skąd został zwolniony 25 czerwca 1956 r. Po zwolnieniu mieszkał w Kłodzku przy ul. Wyspiańskiego 37/1. Pozostawał na rencie. Zmarł 26 marca 1965 r. Został pochowany na cmentarzu Komunalnym w Kłodzku. Po latach jego grób w związku z brakiem opłacenia został zlikwidowany, a doczesne szczątki przeniesiono do grobu wspólnego mieszczącego się w kwaterze C/1B/1 tegoż cmentarza19.

Inni członkowie podziemia niepodległościowego pochowani na Cmentarzu Komunalnym w Kłodzku20: Wlazło Marian – Orzeł Czarny – Partyzantka AK Lech21 Hoffman Zbigniew – Armia Polska w Kraju22 Ciesielski Marian – Odrodzona Armia Krajowa23 Pieńkowski Tadeusz – Odrodzona Armia Krajowa24 Janoszek Czesław – organizacja „Sokół” 25 Lachwicki Tadeusz– organizacja „Sokół” 26 Lachwicki Bolesław – organizacja „Sokół”27 Łada Ryszard – organizacja „Sokół”28 Kmiecik Tadeusz – organizacja „Sokół”29

Grzegorz Palko styczeń/luty 2020 r. Fot. ilustracyjne: Kłodzki cmentarz komunalny. Fot. JacekHalicki/wikipedia.org

1. Akta IPN Wr 039/7412/1-2 2. Powszechna Organizacja „Służba Polsce” (SP) państwowa organizacja paramilitarna, utworzona 25 lutego 1948, rozwiązana w 1955 i przeznaczona dla młodzieży w wieku 16– 21 lat. Związek ten miał charakter przymusowy. 3. „Czarny Orzeł”- „Partyzantka AK Lech” – organizacja młodzieżowa działająca na terenie Kłodzka od połowy 1949 r. założona przez Edwarda Wieczorka i Lucjana Chałupkę. Należeli do niej ponadto: Julian Stankowski, Bolesław Cieliński, Stanisław Herl, Kazimierz Kuraj, Edward Koźbiał, Kazimierz Moroziński, Michał Przybycień, Franciszek Wojtas, Marian Wlazło. Celem jej działalności była walka z panującym ustrojem, pozyskiwanie nowych członków oraz pozyskiwanie broni. Jej członkowie liczyli na wybuch III wojny światowej i wkroczenie wojsk amerykańskich, po czym planowani zajęcie najważniejszych urzędów, w tym więzienia. Brak jest udokumentowanych działań tej grupy. Z zeznań jej członków wynika, że planowali eliminację szefa kłodzkiego PUBP Mieczysława Szymańskiego, jednakże zamiar ten nie doszedł do skutku. Planowano również wysadzenie transportu wojskowego na trasie Kłodzko – Międzylesie, co również nie zostało wykonane. Innym wskazanym aktem działalności miało być wysadzenie pomnika przyjaźni z Armią Czerwoną. Organizacja posiadała własne dokumenty statutowe, przeprowadzano zebrania organizacyjne, członkowie poddawali się uroczystej przysiędze. Dysponowano również bronią. Organom bezpieczeństwa udało się zwerbować do współpracy jako informatorów Edwarda Wieczorka i Lucjana Chałupkę. Ten drugi niebawem po tym zdarzeniu ujawnił swoim kolegom fakt rozpracowania organizacji przez UB (wg. relacji oficera UB: „działał dwulicowo”), po czym działalność grupy została zawieszona. Ostatecznie jej członkowie, zgodnie z nakreślonym wcześniej planem likwidacji, 10 grudnia 1951 r. zostali aresztowani. Przetrzymywani w więzieniu karno- śledczym w Kłodzku i przesłuchiwani w kłodzkim PUBP, ostatecznie zostali skazani na karę więzienia w dn. 31.03.1952 r. w procesie zbiorowym (Sr 194/52) przez WSR we Wrocławiu na sesji wyjazdowej w Kłodzku. Por.: Akta IPN 049/207 dot. nielegalnej organizacji „Czarny Orzeł” przem. na „Partyzantka AK Lech” oraz Akta IPN Wr 039/7412/1-2 4. Akta IPN 049/207 dot. nielegalnej organizacji „Czarny Orzeł” przem. na „Partyzantka AK Lech” 5. Akta IPN Wr 039/7412/2 k. 320 6. Relacja ustna żony, pani Ireny Chałupki w posiadaniu autora 7. Tomasz Balbus, „Ludzie podziemia AK-WiN, w Polsce południowo-wschodniej”, Wrocław 2003, s. 82-83 8. Akta IPN Wr 038/420 k. 297 i poprz. 9. Akta IPN Wr 039/7412/1-2 oraz Akta IPN 049/207 10. Por.: informacje dotyczące organizacji zawarte powyżej w przypisie (3) 11. Akta IPN Wr 039/7412/2 k.304 12. Por.: Akta IPN Wr 039/7412/1-2 oraz Akta IPN Wr 024/1241 Teczka ewidencyjna dot. Kuraj Kazimierz, imię ojca: Władysław, ur. 01-01-1935 r. Materiały dot. osoby skazanej za przynależność do nielegalnej organizacji młodzieżowej; Akta IPN 049/207 13. Por.: informacje dotyczące organizacji zawarte powyżej w przypisie (3) 14. Tomasz Balbus, „Ludzie podziemia…”, s. 189-191 oraz Akta IPN Wr 038/420 k. 189 i n. 15. Akta IPN Wr 039/7412/1-2 oraz Akta IPN 049/207 16. pod kryptonimem „A-3” 17. Tomasz Balbus, „Ludzie podziemia…”, s. 197-198 oraz Akta IPN Wr 038/420 k. 155 i n. 18. Tomasz Balbus, „Ludzie podziemia…”, s. 197-198 oraz Akta IPN Wr 038/420 k. 107 i n. 19. Na podstawie informacji od zarządcy Cmentarza Komunalnego w Kłodzku 20. Wykaz, zapewne niepełny, sporządzony na podstawie informacji zawartych w pracy prof. Krzysztofa Szwagrzyka „Winni?-Niewinni?, dolnośląskie podziemie niepodległościowe (19451956) w świetle dokumentów sądowych”, Wrocław 1999 21. Tamże, s. 322 22. Tamże, s. 163 23. Tamże, s. 341 24. Tamże, s. 341 25. Tamże, s. 367 26. Tamże, s. 367 27. Tamże, s. 367, Pochowany na cmentarzu w Kłodzku przy ul. Szpitalnej. 28. Tamże, s. 367 29. Tamże, s. 367

3 marca 1948 roku po brutalnym śledztwie, podczas którego zastosowano liczne tortury, fizyczne i psychiczne, w komunistycznym Sądzie Rejonowym w Warszawie rozpoczął się sfingowany proces jednego z najbardziej Niezłomnych Polskich Żołnierzy II wojny światowej i Podziemia Niepodległościowego, rtm. Witolda Pileckiego. 5 marca 1940 roku w Moskwie Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) pod dyktando zbrodniarza Stalina zaakceptowało wniosek komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berii o rozstrzelaniu 25 700 jeńców polskich znajdujących się w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku oraz w więzieniach na terenie zajętym przez Sowiety we wrześniu 1939 roku( województwa wschodnie II RP). Jednocześnie zadecydowano, aby wyrok wykonać "bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia"...Czyli po po prostu wymordować.

W rezultacie tej zbrodniczej decyzji zamordowano strzałem w tył głowy 21 768 polskich obywateli...

8 marca 1968 roku na fali oburzenia społecznego spowodowanego zdjęciem z afisza inscenizacji "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka, a także związanych z tym wydarzeniem komunistycznych represji, na Uniwersytecie Warszawskim zebrało się blisko tysiąc studentów. Demonstranci zostali brutalnie rozpędzone przez komunistyczne władze. Odpowiedzią społeczeństwa były liczne protesty młodzieży, które przetoczyły się przez kraj i przeszły do historii pod nazwą "Marca 1968". Dławiąc opór młodego pokolenia, komuniści zatrzymali ponad 2,5 tys. osób, a wielu studentów i pracowników naukowych zostało usuniętych z uczelni.

8 marca - dzień kobiet - kobiety w służbie Ojczyzny 17 marca 1865 - 155 rocznica urodzin pierwszego prezydenta II RP - Gabriela Narutowicza, polskiego inżyniera, hydrotechnika, prof. Politechniki w Zurych, pioniera szwajcarskiej elektryfikacji, konstruktora licznych elektrowni wodnych

19 marca 1920 - 100 lat temu, Józef Piłsudski zostaje pierwszym marszałkiem Polski 24 marca

26 marca 1943 - Akcja pod „Arsenałem” 1. Arsenał w Warszawie

Dość często uczestnicy akcji odbijania więźniów znali uwalniane osoby. W wielu przypadkach uderzenia przeprowadzano w celu ratowania towarzyszy broni. Najsłynniejszym tego typu działaniem było uwolnienie więźniów z konwoju 26 marca 1943 r. w Warszawie. Uderzeniem, które przeszło do legendy pod nazwą akcja „Pod Arsenałem”, dowodził komendant Chorągwi Warszawskiej „Szarych Szeregów” pchor. Stanisław Broniewski „Stefan” vel „Orsza”. Było to pierwsze tak duże wystąpienie zbrojne harcerskich Grup Szturmowych (GS) w stolicy.

Akcja była następstwem aresztowania pchor. Henryka Ostrowskiego „Heńka”, dowódcy Hufca „Praga” warszawskich GS. W jego domu Niemcy znaleźli sporo trefnego towaru, który najprawdopodobniej naprowadził ich na ślad kolejnego żołnierza GS pchor. Jana Bytnara „Rudego”. We wspomnieniach Broniewskiego czytamy: Aresztowanie nastąpiło 19 III 1943 roku. Nie sposób bez wątpliwości ustalić jego przyczynę. W mieszkaniu Heńka przy ulicy Osieckiej na Grochowie znaleziono wiele materiału obciążającego, a w szczególności materiały wybuchowe, broń, amunicję. Śledztwo Heńka było bardzo ciężkie. W jego toku, prawdopodobnie po rozszyfrowaniu notatki, natrafiono na adres Jana Bytnara.

2. Jan Bytnar "Rudy"

Bytnar, dowodzący Hufcem „Południe”, został zatrzymany wraz z ojcem Stanisławem 23 marca o 4.30 rano. Od razu po przewiezieniu na Pawiak rozpoczęło się okrutne śledztwo z całym wachlarzem wymyślnych tortur. Przesłuchujący go SS-Oberscharführer (starszy sierżant) Herbert Schultz i SS-Rottenführer (kapral) Ewald Lange, wiedząc, z kim mają do czynienia, nie dawali wiary zapewnieniom, że nie jest członkiem podziemia. Katowali go do nieprzytomności przez kilka kolejnych dni. Wpadka „Rudego” uruchomiła do działania jego przyjaciela pchor. Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”, dowódcę Hufca „Centrum”, a zarazem zastępcę Broniewskiego. Już w dniu aresztowania ogłosił alarm bojowy w Hufcach „Centrum” i „Południe”. Od przełożonych z harcerstwa zdobył zgodę na wykonanie akcji uwolnienia aresztowanego. Starał się także skontaktować z dowódcą Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu KG AK mjr. Janem Wojciechem Kiwerskim „Oliwą”, aby wydał rozkaz do działania. Niestety nie udało się z nim skontaktować tego dnia. Akcja o kryptonimie „Meksyk I” planowana na 23 marca nie doszła do skutku.

3. Pawiak

Kolejne dwa dni poświęcono na przeanalizowanie planu oraz próby skontaktowania się z „Oliwą”, który, jak się później okazało, przebywał poza Warszawą. W tym samym czasie w siedzibie gestapo przy al. Szucha informacje o położeniu aresztowanego zbierał członek „Szarych Szeregów” Zygmunt Kaczyński „Wesoły”. Jako handlarz wyrobami czekoladowymi firmy „Wedel” każdego dnia realizował zamówienia spragnionych słodkości gestapowców. Będąc stałym bywalcem na Szucha, miał dostęp do cennych informacji. Jak relacjonował: Czekolady nie miał wtedy nikt, nawet Niemcy, wszystko szło dla frontu i kiedy jakiś nowy gestapowiec przyjeżdżał z Niemiec do nas i dowiadywał się, że do gmachu przychodzi facet ze słodyczami, które można wysłać rodzinie do Berlina, natychmiast pragnął je zdobyć. Gestapowcy wiedzieli przy tym, że zdobędą tę moją czekoladę tylko prośbą. Nie mogli mi wydać rozkazu w tej sprawie, nie mogli grozić. Dlatego nie tylko tolerowali mnie, ale byli dla mnie tolerancyjni, ba, wręcz starali się zaskarbić sobie moje względy.

Żołnierze z niecierpliwością oczekiwali, kiedy Bytnar zostanie przewieziony z Pawiaka do siedziby gestapo. W końcu, 26 marca kwadrans przed godz. 14.00 jedna z łączniczek poinformowała, że „Rudy” wraz z innymi więźniami wyjechał do siedziby gestapo. Był to sygnał do gotowości. 28 żołnierzy GS pod dowództwem pchor. Stanisława Broniewskiego „Stefana” zajęło wyznaczone pozycje w pobliżu warszawskiego Arsenału. Oddział podzielony został na dwie grupy: grupę atak, dowodzoną przez „Zośkę”, oraz ubezpieczenie pod dowództwem pchor. Władysława Cieplaka „Giewonta” 4. "Zośka"

W ostatniej niemal chwili, około godz. 16.50 udało się uzyskać zgodę na wykonanie akcji od Kiwerskiego, który powrócił opóźnionym pociągiem do Warszawy. Kilka minut po 17.00 „Wesoły”, będący na Szucha, zauważył „Rudego” niesionego na noszach do samochodu, który miał odjechać na Pawiak. Jakby nigdy nic, w obecności kilku gestapowców, wykonał telefon informując osobę po drugiej stronie słuchawki ustalonym kodem, że transport wyruszył. Jego rozmówcą był Andrzej Wolski „Jur”, który po latach wspominał: Potężny haust świeżego powietrza. „Zośka” i jego towarzysz dostrzegli mnie. Momentalnie skręcili na moje spotkanie. Mijam szybko nasz samochód czekający na gazie. Obaj podeszli do mnie. – Pięć minut temu wyjechała więźniarka z Jankiem Bytnarem. Przez ułamek sekundy spojrzeli sobie w oczy. Widziałem, jak „Zośka” uśmiechnął się. Lecz natychmiast rysy mu stężały. Na stanowiska.

Grupa uderzeniowa podzielona była na cztery sekcje: „butelki” – dowódca pchor. „Anoda”, „sten I” – pchor. Sławomir Bittner „Maciek”, „sten II” – pchor. Jerzy Gawin „Słoń” oraz „granaty” – „Alek” vel „Glizda”. Po sygnale od sekcji „sygnalizacja” i pojawieniu się samochodu w wyznaczonym miejscu akcję miała rozpocząć sekcja „butelki” od obrzucenia przedniej szyby samochodu, a następnie ostrzelania siedzących z tyłu Niemców z broni krótkiej. Gdyby jednak nie udało się zatrzymać auta, grupa „sten I” miała za zadanie ostrzelać szoferkę pod kątem 80 stopni, tak aby nie ranić więźniów, a następnie po przesunięciu się ciężarówki zlikwidować załogę na pace. W razie niepowodzenia grupa „sten II” powinna również ostrzelać kabinę, tyle że pod kątem maksymalnie 45 stopni. W ostateczności, kiedy i to by nie poskutkowało, do akcji miała włączyć się sekcja „granaty” i zniszczyć szoferkę. Jak dodatkowo wskazywał Broniewski: Wszystkie sekcje „ubezpieczenia” mają zadanie likwidować wszystkich mundurowych Niemców oraz likwidować sięgających po broń granatowych i cywilów. (…) Instrukcja specjalna: nie brać żadnych papierów, strzelać mało, a celnie. 5. Stanisław Broniewski "Orsza"

Jednak już na początku akcji życie zweryfikowało plan. Kiedy „Stefan” dał gwizdkiem znak do rozpoczęcia akcji, koło sekcji „butelki” pojawił się granatowy policjant z bronią. „Zośka” oddał do niego strzał w obawie, że może zagrozić akcji. Możliwe, że szofer więźniarki usłyszał wystrzał, bowiem zamiast skręcić w prawo w ul. Nalewki, gdzie znajdowały się poszczególne sekcje, w ostatniej chwili odbił i pojechał dalej ul. Prostą. Nie było czasu do namysłu. Najbliższa auta sekcja „butelki” cisnęła je w stronę samochodu. Mimo że nie wszystkie trafiły celu, kabina stanęła w ogniu, a dwóch gestapowców wyskoczyło z szoferki i próbowało ugasić płonące mundury. Samochód jednak dalej toczył się po pochyłości jezdni, a siedzący z tyłu Niemcy bronili się zaciekle. Walka przedłużała się. Dopiero brawurowy atak kierowany przez Zawadzkiego przełamał impas. Dowódca akcji wspominał: Moment kryzysu mija. Przełamuje go „Zośka”, porywając za sobą wszystkich do ataku. Jeden z dwóch siedzących z tyłu więźniarki gestapowców nie wytrzymuje nerwowo, zsuwa się na ziemię i chroni za maską samochodu. Jest ranny. Drugi pozostaje bez ruchu w pozycji siedzącej. Za chwile okaże się, że nie żyje.

W końcu auto zostało zdobyte. Żołnierze otworzyli tylną klapę i wypuścili więźniów na jezdnię. Uwolniono 21 osób, w tym zmasakrowanego podczas przesłuchań „Rudego” oraz „Heńka”. Część z więźniów na własną rękę zaczęła uciekać z miejsca akcji. Jeden ze świadków Juliusz Englert, który mieszkał w budynku Arsenału, wspominał: Widziałem palącą się budę, widziałem uciekających w popłochu uwolnionych ludzi. Było bardzo trudno zobaczyć, bo dym był bardzo silny, więc zasłaniał w dużym stopniu. Potem poszli do bramy znowu. Mam ten obraz w oczach bardzo konkretnie, jak do Arsenału przez otwartą bramę wbiega szereg ludzi.

6. Maciej Dawidowski "Alek" W trakcie akcji dużo pracy miały także poszczególne sekcje osłony, które blokowały ogniem Niemców oraz granatowych policjantów, starających włączyć się do walki. Niestety trzech żołnierzy przypłaciło to życiem. Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”, który zmarł 30 marca. „Alek” podczas odskoku wykazał niespotykane męstwo. Mimo ciężkiej rany brzucha dwukrotnie rzucił granat, który unieszkodliwił Niemców próbujących zatrzymać wycofujących się akowców. 2 kwietnia zmarł pchor. Tadeusz Krzyżewicz „Buzdygan”, który został trafiony przez granatowego policjanta, do którego wcześniej strzelał „Zośka”. Oprócz tego w ręce niemieckie wpadł Hubert Lenk „Hubert”, zatrzymany przez volksdeutscha, właściciela jednego z lokali w pobliżu miejsca akcji. 7 maja został rozstrzelany w masowej egzekucji na terenie getta.

Tego samego dnia co „Alek” zmarł również „Rudy”. Śmierć była następstwem skatowania przez gestapowców. Należy także wspomnieć, że podczas akcji zginęła Halina Siemieńska, ciotka Zawadzkiego, która była jedną z przewożonych więźniarek. Ranną Marię Schiffers zdołano ewakuować. Jednak gestapo odnalazło ją w jednym ze szpitali i zamordowało. Schiffers była agentką brytyjskiego wywiadu.

7. Komunikat Kierownictwa Walki Konspiracyjnej w "Biuletynie Informacyjnym"

Jeżeli chodzi o straty niemieckie, to w literaturze przedmiotu najczęściej występuje informacja, że zginęło czterech Niemców, a siedmiu zostało rannych. Oprócz tego rannych było dwóch granatowych policjantów. Pewne jest, że wśród zabitych Niemców znaleźli się dwaj funkcjonariusze gestapo z Pawiaka: SS-Rottenführer Emil Ham, urodzony 11 czerwca 1904 r. w Brüx w Bawarii oraz SS-Rottenführer Karl Schwarzmann, urodzony 24 sierpnia 1906 r. w austriackim Dobermannsdorf. Możliwe, że liczba zabitych Niemców była jednak wyższa.

Akcja, przeprowadzona przez nieostrzelanych w większości żołnierzy, trwała stanowczo za długo jak na warunki konspiracyjne, bo około 15 minut i przyniosła dość duże straty. Mimo to została doceniona przez dowództwo AK. Za wykazane męstwo Dawidowski otrzymał pośmiertnie Order Wojenny Virtuti Militari V klasy. Krzyż Walecznych przyznano m.in.: Krzyżewiczowi, Zawadzkiemu oraz kilku dalszym uczestnikom. 31 marca gen. „Grot” w radiogramie do Sztabu Naczelnego Wodza depeszował: Dnia 26 marca o godz. 17.35 w Warszawie u zbiegu ul. Bielańskiej i Długiej oddział Sił Zbrojnych w Kraju zaatakował samochód wiozący więźniów z Al. Szucha na Pawiak. Uwolniono kilkunastu więźniów, wśród których jeden był w stanie b. ciężkim po badaniach. W starciu zabito względnie raniono 8 umundurowanych policjantów niemieckich i 3 policjantów cywilnych. 1 kwietnia 1943 r. komunikat został opublikowany również w „Biuletynie Informacyjnym”. Co ciekawe, jego zakończenie było nieco inne niż przesłane do Londynu: W starciu zabito, względnie raniono, 1 umundurowanego policjanta niemieckiego i 3 cywilnych. Kierownictwo Walki Konspiracyjnej. 28.III.1943 r.

Niestety Niemcy krwawo zemścili się za śmiałą akcję. Już następnego dnia zamordowali około 140 więźniów Pawiaka. Przeprowadzili także szereg aresztowań wśród osób, które pomagały uwolnionym więźniom oraz wytypowanych jako podejrzane, np. pracowników Archiwum Miejskiego mieszczącego się w budynku Arsenału. Część osób trafiła do obozów koncentracyjnych.

77 lat temu, 30 marca 1943 roku, w Szpitalu Wolskim w Warszawie w wyniku rozległych obrażeń zmarł Jan Bytnar ps. Rudy, żołnierz AK, bohater Szarych Szeregów, jeden z czołowych wykonawców akcji tzw. małego sabotażu. 4 dni wcześniej został uwolniony w akcji pod Arsenałem przez oddział Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Tego samego dnia w Szpitalu Dzieciątka Jezus zmarł Jego przyjaciel i uczestnik akcji uwolnienia "Rudego" - Aleksy Dawidowski "Alek". 3 kwietnia 1940 roku wyruszył pierwszy transport NKWD z polskimi jeńcami z obozu w Kozielsku do miejsca kaźni w Katyniu. W kolejnych dniach Sowieci rozpoczęli również przewożenie Polaków m.in. z obozów jenieckich w Ostaszkowie i Starobielsku. W wyniku tej zbrodniczej operacji w przeciągu półtora miesiąca oprawcy z NKWD zamordowali 14 552 polskich jeńców w Katyniu, Kalininie-Twerze i Charkowie, a także ponad siedem tysięcy jeńców, głównie cywilów. W sumie co najmniej 21 768 obywateli Rzeczypospolitej zamordowano z rozkazu Stalina i Berii wiosną 1940 roku... 80 rocznica Zbrodni Katyńskiej

19 września 1939 r. szef NKWD Ławrientij Beria powołał Zarząd ds. Jeńców Wojennych i Internowanych Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych i nakazał zorganizowanie sieci obozów. Decyzję tę można określić jako paradoksalną. Związek Sowiecki twierdził, że nie prowadzi działań wojennych przeciw Polsce, lecz jedynie od 17 września 1939 r. z powodu „rozpadu państwa polskiego” działa na rzecz zabezpieczenia mienia i życia mieszkańców Kresów. Mimo to tworzone obozy nazwano jenieckimi. Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców szeregowców. Był to kolejny element propagandowej narracji o wyzwoleniu ziem zachodniej Białorusi i Ukrainy. Od 17 września Sowieci dążyli do ideologicznego i „klasowego” oddzielenia oficerów „pańskiej Polski” od „ciemiężonych” żołnierzy wywodzących się spośród chłopów. Swoistym „uwiarygodnieniem” propagandy były niezliczone zbrodnie popełniane we wrześniu i w październiku na polskich oficerach na polu walki lub podczas marszu do tymczasowych obozów jenieckich.

W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa. Pod koniec lutego 1940 r. więziono w nich 6192 policjantów i funkcjonariuszy innych służb oraz 8376 oficerów Wojska Polskiego.

Wśród nich znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość reprezentowała polską inteligencję – byli to lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego. Precyzja tych danych wynika z uruchomionego około połowy lutego 1940 r. biegu wydarzeń, który miał zadecydować o losach polskich jeńców. 20 lutego kierownictwo Zarządu ds. Jeńców Wojennych zwróciło się do szefa NKWD z propozycją „rozładowania” przepełnionych obozów jenieckich. W rzeczywistości proces ich likwidacji rozpoczął się już pod koniec stycznia. Do końca stycznia 1940 r. władze obozów przesłały do tzw. Kolegium Specjalnego ponad 6 tys. spraw jeńców obozu w Ostaszkowie. Kolegium to było organem NKWD wydającym wyroki w trybie administracyjnym, bez wzywania oskarżonych. Podstawą wyroków były zapisy Kodeksu karnego ZSRS z 1926 r., który w artykule 58. wprowadzał pojęcie „wroga ludu”. W ten sposób rozumiano w praktyce każdą „aktywną działalność” lub „aktywną walkę […] przeciwko klasie robotniczej i ruchowi rewolucyjnemu”. Artykuł 58. dawał więc ogromne pole do interpretacji. Do końca następnego miesiąca zapadło pierwszych 600 „wyroków” opiewających na kary od trzech do sześciu lat obozów pracy na Kamczatce. We wspomnianym piśmie z 20 lutego Zarząd ds. Jeńców Wojennych proponował zwolnienie ok. 300 ciężko chorych, inwalidów i żołnierzy lub funkcjonariuszy powyżej sześćdziesiątego roku życia oraz 400–500 oficerów rezerwy (agronomów, lekarzy, inżynierów, techników, nauczycieli) pochodzących z „nowych” obwodów Białorusi i Ukrainy. Warunkiem zwolnienia miał być brak jakichkolwiek materiałów obciążających polskich oficerów i funkcjonariuszy. Oficerowie Korpusu Ochrony Pogranicza, pracownicy prokuratur i sądów, „obszarnicy”, mieli zostać objęci postępowaniem Kolegium Specjalnego. 22 lutego Beria, prawdopodobnie biorąc pod uwagę sugestie dotyczące rozpoczęcia postępowania przed Kolegium Specjalnym, wydał rozkaz przeniesienia do więzień zarządów NKWD obwodów woroszyłowgradzkiego (dziś Ługańsk), smoleńskiego i kalinińskiego (dziś Twer) niektórych więźniów obozów jenieckich. Do tej grupy zaliczono funkcjonariuszy więziennictwa, agentów wywiadu wojskowego, „prowokatorów”, osadników, pracowników prokuratur i sądów, „obszarników” i kupców. 3 marca obóz kozielski opuściło 115 jeńców, starobielski: dwunastu, ostaszkowski: ośmiu. Udało im się ocaleć. 26 lutego szef Zarządu ds. Jeńców Piotr Soprunienko polecił uzupełnienie niektórych danych jeńców i przesłanie kopii ich dokumentów do Moskwy. Rozkaz ten wykonano do końca miesiąca. Zgromadzone dokumenty były podstawą notatki, którą Beria skierował do Stalina w dniu obrad Biura Politycznego KC WKP(b), 5 marca 1940 r. Ludowy komisarz spraw wewnętrznych stwierdzał w niej m.in.: „W obozach dla jeńców wojennych NKWD ZSRS i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili obecnej znajduje się duża liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych pracowników policji polskiej i organów wywiadu, członków nacjonalistycznych, kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i innych. Wszyscy są zatwardziałymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju sowieckiego”. W dalszej części Beria zaznaczał: „Będący jeńcami wojennymi, oficerowie i policjanci, przebywający w obozach, usiłują kontynuować działalność kontrrewolucyjną, prowadzą agitację antysowiecką. Wszyscy czekają tylko na wyjście na wolność, aby móc aktywnie włączyć się do walki przeciw władzy sowieckiej. Organy NKWD w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi wykryły szereg kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych. We wszystkich tych kontrrewolucyjnych organizacjach przywódczą rolę odgrywali byli oficerowie armii polskiej, byli policjanci i żandarmi”.

Według danych zawartych w piśmie Berii do Stalina w obozach dla jeńców wojennych przetrzymywano (nie licząc szeregowców i kadry podoficerskiej): „14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu – według narodowości: ponad 97 proc. Polaków”.

Szef NKWD podawał, że wśród nich znajduje się: 295 generałów, pułkowników i podpułkowników, 2080 majorów i kapitanów, 6049 poruczników, podporuczników i chorążych, 1030 oficerów i podoficerów policji, straży granicznej i żandarmerii, 5138 szeregowców policji, żandarmerii, służby więziennej i agentów wywiadu oraz 144 urzędników, obszarników, księży oraz osadników. Notatka informowała również: „W więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi przetrzymywanych jest ogółem 18 632 aresztowanych (wśród nich 10 685 Polaków)”. W tej liczbie: „1207 byłych oficerów, 5141 byłych policjantów, agentów wywiadu i żandarmerii, 347 szpiegów i dywersantów, 465 byłych obszarników, fabrykantów i urzędników, 5345 członków różnorakich kontrrewolucyjnych i powstańczych organizacji i różnych kontrrewolucyjnych elementów, 6127 uciekinierów”. Oceniając, że wszyscy polscy jeńcy wojenni przetrzymywani w obozach oraz Polacy znajdujący się w więzieniach „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, Beria wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania”. Dodawał, że należy to rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. Formalnie wyroki miały być wydawane przez „trójkę” w składzie: Iwan Basztakow (szef 1 Wydziału Specjalnego NKWD – ewidencyjno-statystycznego), Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow (obaj byli zastępcami Berii). Nie było to więc Kolegium Specjalne NKWD, lecz inny, bliźniaczo podobny organ pozasądowy w ramach struktur Ludowego Komisariatu. Zastosowanie którejkolwiek z tych procedur pozwalało na „rozpatrywanie spraw” bez wzywania świadków. Notatka Berii stała się de facto przyjętą bez poprawek uchwałą Biura Politycznego. Druga część dokumentu, zaczynająca się od słów: „Polecić NKWD ZSRS”, jest właściwym rozkazem wykonania zbrodni. Na omawianym piśmie Berii znalazły się aprobujące podpisy wszystkich obecnych: Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimienta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych i komisarza spraw zagranicznych, i Anastasa Mikojana – wiceprzewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za” (Michaił Kalinin był przewodniczącym Prezydium Rady Najwyższej ZSRS, formalnie głową państwa; Łazar Kaganowicz – wiceprzewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych i komisarzem transportu i przemysłu naftowego). Nieobecnych i niepodpisanych przez sekretarza było trzech członków BP: Nikita Chruszczow, Andriej Żdanow i Andriej Andriejew. Pod podpisami widnieje poza tym adnotacja Berii: „Wyk.[onać]”. Ekspertyza grafologiczna przeprowadzona po odtajnieniu dokumentu w 1990 r. potwierdziła autentyczność wszystkich własnoręcznie złożonych podpisów. Praktyka „podpisywania się” przez niektórych nieobecnych członków Biura Politycznego była powszechna. Często byli oni w kontakcie telefonicznym z Kremlem i potwierdzali swoje poparcie dla zapadających decyzji. Ta procedura miała sprawiać wrażenie kolegialności w podejmowaniu decyzji. W rzeczywistości od końca lat dwudziestych pełną kontrolę nad Biurem Politycznym sprawował Stalin. Nierzadko obrady BP odbywały się na daczy Stalina w Kuncewie i miały całkowicie nieformalny charakter. Poprzez zachowywanie procedur sowiecki dyktator dążył również do wciągnięcia swojego „dworu” do procesu podejmowania kluczowych decyzji. W ten sposób pragnął zapewnić sobie jego bezwzględne poparcie i rozłożyć odpowiedzialność za podjęte działania na wszystkich towarzyszy. W tym kontekście niezwykle prawdopodobne wydaje się, że większość członków BP dowiedziała się o notatce szefa NKWD dopiero w czasie posiedzenia, gdy decyzja została podjęta przez Stalina po konsultacjach wyłącznie z Berią.

W treści i formie dokumentu z 5 marca zwracają uwagę dwie jego unikalne cechy. Jest to jedno z najlepszych świadectw podejmowania decyzji o dokonaniu masowej zbrodni na szczytach władzy systemu totalitarnego.

Reżim narodowosocjalistyczny oraz reżimy komunistyczne często maskowały swoje rzeczywiste działania poprzez procedury nadające im pozory legalności, np. procesy sądowe z zachowaniem drogi odwołania od wyroku. Także działania polityczne, takie jak agresja z 17 września, były „legalizowane” przez późniejszą długą procedurę wcielania Kresów do republik sowieckich na „wniosek miejscowej ludności” i za zgodą „parlamentu ZSRS”. Mordy popełniane „na niższym szczeblu” mogły być tłumaczone przez rzekome próby ucieczki jeńców lub przypadkowe straty wynikające z chaosu walki. Z punktu widzenia sowieckiego prawa Biuro Polityczne nie mogło narzucić „trójce” lub innemu organowi NKWD decyzji, która teoretycznie mogłaby być inna niż ta narzucana przez Stalina i jego otoczenie. W rzeczywistości więc rozkaz z 5 marca 1940 r. jest emblematycznym przykładem praktyki funkcjonowania komunistycznego reżimu ZSRS całkowicie zdominowanego przez Stalina. Oceny tej nie mogą zmieniać późniejsze pojedyncze odstępstwa od wykonania decyzji z 5 marca, takie jak wycofanie małej części skazanych z transportów do miejsc straceń.

Decyzja z 5 marca jest wyjątkowa również za sprawą niezwykle „szczerego uzasadnienia” konieczności mordu przedstawionego przez Berię. Jego wiedza na temat postawy jeńców wynikała z raportów składanych przez władze obozów.

Ocaleni jeńcy wspominali, że Polacy podczas przesłuchań przez oficerów NKWD w otwarty sposób krytykowali system sowiecki i podkreślali przewagi Zachodu nad ZSRS. Podobne głosy pojawiały się w trakcie propagandowych pogadanek, kiedy oficerowie zadawali politrukom niewygodne pytania. W przeciwieństwie do propagandowych broszur chętnie czytano sowiecką prasę, ale wyłącznie w celu „wyłowienia” prawdziwych informacji o sytuacji na świecie lub zdobycia argumentów na rzecz krytyki polityki Związku Sowieckiego. Z tej perspektywy polscy jeńcy bez wątpienia jawili się jako groźni „wrogowie klasowi”. Prawdopodobnie pogarda wobec systemu sowieckiego wyrażana przez jeńców nie była jedynym motywem decyzji o zbrodni. Część historyków zwracała uwagę na czasowy związek między sowieckim mordem a podjętą przez Niemców „Akcją AB”, podczas której zabito ok. 3,5 tys. przedstawicieli polskiej elity intelektualnej. Obie operacje z wiosny 1940 r. można traktować jako wynikające nie tylko z polityki obu zaborców zmierzających do zniszczenia polskich elit, lecz także z zapisów „Tajnego protokołu dodatkowego” do niemiecko-sowieckiego traktatu z 28 września 1939 r. Zakładał on współpracę przy likwidowaniu „agitacji polskiej”.

Istotnym argumentem przesądzającym wymordowanie polskich oficerów była też pamięć Stalina o klęsce roku 1920, do której przyczynił się przez swoje ambicje.

Podczas śledztwa sowieckiej prokuratury wojskowej w 1990 r. były szef Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD Piotr Soprunienko zeznał: „Chodziły słuchy w 1940 r., że rozstrzelanie polskich jeńców wojennych […] zostało przeprowadzone na mocy decyzji Stalina, który nie mógł wybaczyć klęski Armii Czerwonej pod Warszawą w 1920 r.”. Na decyzję sowieckiego dyktatora mogły wpłynąć również bieżące wydarzenia polityczne, takie jak zapowiedź udzielenia pomocy wojskowej Finlandii przez Wielką Brytanię i Francję. Częścią korpusu ekspedycyjnego miała być polska Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. Decyzja o dokonaniu mordu zapadła miesiąc przed atakiem Niemiec na Danię i Norwegię, który kończył tzw. dziwną wojnę. Jego wykonanie zaś zostało zakończone w momencie, gdy III Rzesza rozpoczynała zwycięską kampanię francuską. Ku zaskoczeniu Stalina zakończyła się ona błyskawiczną klęską aliantów. Być może pod wrażeniem wydarzeń maja i czerwca 1940 r. Stalin mógłby uznać, że polscy oficerowie mogą być mu niezbędni w obliczu ewentualnej wojny z Niemcami. Potwierdzeniem tej tezy mogą być trwające od jesieni 1940 r., prowadzone przez NKWD przygotowania do utworzenia polskiej dywizji w ramach Armii Czerwonej. Jej dowództwo mieli stanowić oficerowie deklarujący chęć współpracy z ZSRS, tacy jak ppłk Zygmunt Berling. W tym samym czasie w rozmowie z tą grupą oficerów Wsiewołod Mierkułow na pytanie o pozostałych członków polskiego korpusu oficerskiego powiedział: „Popełniliśmy wobec nich wielki błąd”. Kluczem do zrozumienia większości motywacji kierujących Stalinem w marcu 1940 r. mogą być słowa ocalałego jeńca Kozielska, po wojnie wybitnego znawcy ZSRS, Stanisława Swianiewicza: „Sowiecka taktyka polityczna zna dwa sposoby postępowania z pokonanym przeciwnikiem: zmusić go do pracy i służby dla dobra Związku Sowieckiego […], albo w drugim przypadku unicestwić go. Sowieckie władze musiały rozstrzygnąć, która z tych dwóch metod winna być zastosowana do oficerów polskich znajdujących się w ich rękach”.